2 minute read

Słowo na początek

Każdy człowiek ma swoją drogę zranień, upadków, krzywd... Jezus pragnie wchodzić w te cierpienia ze swoją miłością, aby nas leczyć, uzdalniając do przebaczenia. Pan otwiera nas na swoją miłosierną miłość. Przywraca nam wzrok duszy, pomaga odkryć, że On już darował nam każde zło. Czyni nas gotowymi przyjąć Jego miłosierdzie. Pozwala nam także dostrzec prawdę o tym, że i my wiele razy wyrządzaliśmy krzywdę naszym bliźnim i uczy nas przyjmować samych siebie z całym bagażem pomyłek, słabości, błędów.

Poniższa Droga krzyżowa przeznaczona jest szczególnie dla osób mocno zranionych. Wymienione są w niej najczęstsze krzywdy – nie po to, aby korzystający z niej wszędzie doszukiwali się zła lub pielęgnowali w sobie poczucie bycia skrzywdzonym, ale aby stanęli w prawdzie przed Panem, pozwalając Jego Duchowi przeniknąć serce i pamięć. Zdarza

się często, że osoby głęboko zranione tkwią w więzach braku przebaczenia i same o tym nie wiedzą. „Przysypały” pamięć o krzywdach, chcąc odżegnać się od przykrych zdarzeń, i stały się niewolnikami złego ducha. Bywa, że ktoś mówi: „ja nie noszę do nikogo żalu”, ale jego serce jest pełne tłumionego gniewu wobec tych, którzy zadali mu cierpienie, pełne goryczy i pretensji, która wypływa z niego w różnych okolicznościach życia. Nie zrobi kroku do przodu, dopóki nie spotka się z miłosierną miłością Jezusa, która ma moc rozerwać kajdany braku przebaczenia i sprawić, że wypuści na wolność tych, których uwięził we własnym sercu.

Brak przebaczenia jednej osobie „więzi” serce człowieka i prowadzi do kumulowania krzywd. Brak przebaczenia ojcu lub matce zwykle jest powodem zamknięcia na miłość Boga. Zdarza się, że ktoś odchodzi od Jezusa, zamyka się na wspólnotę Kościoła, bo został zraniony przez kapłana, był świadkiem zgorszenia i nie może tego wybaczyć. Oczywiście, nie

wszyscy rodzice, nauczyciele, ludzie Kościoła krzywdzą. Czasem to własny egoizm i własne zranienia każą doszukiwać się krzywdziciela niemal w każdym. Nie chodzi o to, abyśmy byli „policjantami”, szukając wokół siebie zła, lecz o to, abyśmy darowali wyrządzone nam krzywdy. Mamy stawać w prawdzie, bo ona wyzwala, jak mówi Pan (por. J 8, 32). Przebaczyć może tylko ktoś, kto staje w prawdzie o miłości Jezusa do niego, o swojej słabości oraz o tym, że został skrzywdzony. W przebaczeniu nie chodzi o to, aby stawiać się ponad krzywdzicieli, ale o to, aby uznając zło, jakiego dopuścili się oni względem nas, okazać im miłosierdzie.

Zbawiciel pragnie przynieść wolność nawet najbardziej poranionym przez zło. Pragnie, aby najmocniej pokiereszowani odzyskali piękno synów i córek Boga, stworzonych na Jego obraz i podobieństwo, i ucieszyli się swoim życiem! Idąc śladami męki naszego Pana, spotykając się z Jego miłosierną miłością, możemy otworzyć się na łaskę przebaczenia. Droga krzyżowa to

nabożeństwo, które nas przemienia. Rozważanie cierpień naszego Mistrza ma w sobie wyzwalającą moc – kruszy kajdany zła, jakim jesteśmy spętani. Spotykając się twarzą w twarz ze zranionym Jezusem, doznajemy duchowego uzdrowienia. Odnajdując Jego miłującą obecność przy nas, porzucamy złość. On wyzwala nas z tego, co „sparaliżowało” nasze serce. Jego rany przynoszą nam uzdrowienie z tych wszystkich ran, które są przyczyną naszego cierpienia i udręczenia. Drogę krzyżową z modlitwą o przebaczenie można w całości odprawić w jednym dniu, na przykład podczas rekolekcji o uzdrowieniu wewnętrznym; można także rozważać poszczególne stacje w kolejnych dniach tygodnia, bez pośpiechu przechodząc z cierpiącym Jezusem przez całą historię życia i modląc się o dar przebaczenia tym, którzy nas zranili. Jeżeli mamy przekonanie, że jakiś rodzaj krzywd zupełnie nas nie dotyczy, możemy modlić się przy danej stacji za skrzywdzonych – w myśl rozważania – o dar przebaczenia dla nich.