Ocalona z piekła

Page 31

nie pomylić ani nie zdradzić, mówiłam ciągle „si” i nie przestawałam się uśmiechać. Nie wiem, ile czasu tak siedziałam, uśmiechając się i przytakując głową. Nie wydarzyło się nic strasznego i prawie, prawie pojawiła się iskierka nadziei, że może moje przeczucia się nie potwierdzą. Być może było to tylko przerażająco smutne i podłe miejsce, nic więcej. Po północy odbywało się to, co nazywali artystycznym pokazem striptizu. O Boże! Nawet z pustym żołądkiem można było mieć na ten widok odruch wymiotny. Striptiz może być prawdziwym dziełem artystycznym, ale tutaj nie miało to nic wspólnego ze sztuką! Na podium wyszła dziewczyna, która bez zbędnych ceregieli zrzucała i tak skąpe ubranie, które miała na sobie. Wiła się jak piskorz i na oczach wszystkich zaczęła się dotykać… Patrzyłam na to, bo praktycznie nie było możliwości niepatrzenia. Knajpa była tak mała, że można było patrzeć albo na tańczącą przed wszystkimi dziewczynę, udającą, że podnieca ją własny dotyk, albo na gęby tych śliniących się typów. W każdym razie, mając przede wszystkim na uwadze to, co powiedział mi Jurij, zasada mojego zachowania była tylko jedna: nie dać się zauważyć i nie podpaść nikomu. W lokalu było coś w rodzaju ukrytej, tajemniczej sali. Wejść tam mogli tylko ci klienci, którzy zamówili butelkę szampana. Sala ta w ich języku nazywała się separé, tak po francusku, ale nie miałam pojęcia, co to znaczy. Zazdrościłam dziewczynom, które były wybierane przez klientów i mogły tam iść. „Przynajmniej te mają szczęście – myślałam naiwnie. – Ja tu muszę siedzieć z tymi obleśnymi, obślinionymi dziadami, 110

064A_Ocalona_inside.indd 110

10-02-12 10:17:32


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.