2 minute read

Uwaga! Rozmawiałam z Małym Księciem!

Wywiad

Ja: Witam, Mały Książę, chciałabym z tobą przeprowadzić wywiad. Mogę zadać ci kilka pytań?

Advertisement

Mały Książę: Jasne, proszę.

Ja: A wiesz, skąd pochodzisz? Mógłbyś mi opisać to miejsce?

Mały Książę: Gdy spojrzysz w niebo, to tam gdzieś w oddali istnieje malutka planeta –asteroida o nazwie ,,B-612”, którą ty widzisz jako gwiazdę. To właśnie na niej sobie mieszkam i spokojnie żyję

Ja: A mógłbyś opisać mi jej wygląd?

Mały Książę: Jest niewiele większa ode mnie. Są na niej dwa czynne wulkany i jeden wygasły. Mam tam kilka pojedynczych roślinek, ale niestety wyrastają niekiedy ziarna straszliwe, czyli baobaby. Trzeba je od razu wyrywać, bo jak wyrosną, to już za późno. Mam tam także krzesełko, na którym zawsze wieczorem siadam i oglądam zachody słońca Bardzo lubię zachody słońca!

Ja: Trochę masz na tej planecie pusto, mieszkasz na niej zupełnie sam?

Mały Książę: Nie, wyrosła mi ostatnio przepiękna Róża, ale od razu po tym, jak się obudziła, zaczęła zrzędzić Bardzo mnie to irytowało, więc postanowiłem wyruszyć w podróż na poszukiwanie przyjaciół, ponieważ czułem się bardzo samotny.

Ja: Ooo, a opisałbyś mi swoją podróż?

Mały Książę: Moim celem było zwiedzenie sześciu planet Pierwszą zamieszkiwał Król – siedział na tronie bardzo skromny, lecz majestatyczny – okazało się, że to nie jest mój przyjaciel, którego szukałem. Na drugiej planecie spotkałem Próżnego. Według niego każdy spotkany człowiek powinien zostać jego wielbicielem, więc chyba rozumiesz, że to też nie był idealny kandydat. Następną planetę zajmował Pijak, trochę nawet zacząłem mu współczuć, ale zakłopotany naszą rozmową, ruszyłem dalej. Czwarta planeta należała do Bankiera, który w chwili mojego przybycia nawet nie podniósł głowy, tak był zajęty. Po zadaniu mu pytania, na które nie umiał znaleźć odpowiedzi, wyruszyłem w dalszą podróż. Piąta planeta była najmniejsza ze wszystkich, ledwo mieściła stojąca tam lampę uliczną i latarnika, który za dnia gasił, a wieczorem zapalał swoją lampę Miał bardzo ciężką prace, ale nie wykonywał jej tylko dla siebie. Myślałem, że mógłby zostać moim przyjacielem, ale miał zbyt małą planetę, by nas pomieścić. Szóstą planetę zamieszkiwał Starszy Pan, który był geografem. To od niego dowiedziałem się, że moja Róża jest efemeryczna, a ja zostawiłem ją zupełnie samą. I na tym nie skończyła się jeszcze moja podróż…

Ja: Już tak dużo mi opowiedziałeś, a to nie koniec!? To co się działo dalej?

Mały Książę: Geograf doradził mi, abym odwiedził jeszcze planetę o nazwie Ziemia. Posłuchałem go i ruszyłem w dalszą podróż. Gdy wylądowałem na pustyni, to spotkałem po drodze żmije, a potem uschniętego kwiatka, którego spytałem o drogę. W końcu natknąłem się na Lisa, który poprosił mnie, abym go oswoił i tak zostaliśmy przyjaciółmi. Po słowach, które powiedział mi Lis, zbierałem się, aby iść dalej. Jednak zatrzymałem się na chwile przy ogrodzie tysiąca róż, który mijałem. Uświadomiłem sobie wtedy, że może i moja Róża jest podobna do tych wszystkich, które się tam znajdowały, lecz dla mnie jest ona wszystkim, ponieważ… jest moją

Różą

Ja: To co mi właśnie powiedziałeś było naprawdę poruszające. A jak wróciłeś do domu?

Mały Książę: Dzięki napotkanej na pustyni żmii.

Ja: Twoja przygoda była naprawdę wspaniała, trochę smutna, trochę wzruszająca, ale ważne jest to, że się dobrze skończyła. Dobrze, więc ostatnie pytanie, jest coś, co byś chciał przekazać czytelnikowi „Małego Księcia”?

Mały Książę: Jasne, że tak, po pierwsze, pamiętajcie, aby nie zaniedbywać waszej przyjaźni i miłości. A po drugie – „Dobrze widzi się tylko sercem”, a „Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”!!!

This article is from: