
3 minute read
klimatyczne fake newsy
Na ile olbrzymia? To właśnie postanowili zbadać dr socjologii Paulina Sobiesiak-Penszko oraz prawnik i socjolog Filip Pazderski z Instytutu Spraw Publicznych. Tak powstało badanie „Dezinformacja wokół klimatu i polityki klimatycznej”. Twórcy badania nie mają złudzeń, że rozwiązania wskazywane przez naukowców jako konieczne do wprowadzenia, by chronić przyszłość planety, będą się wiązały z wieloma zmianami stylu naszego życia.
– Wszystko to stanowi potencjał nowych napięć, a nawet konfliktów społecznych, które będą mogły być wykorzystywane przez różne grupy i aktorów życia publicznego do osiągania własnych celów ekonomicznych lub politycznych, m.in. poprzez rozpowszechnianie dezinformacji – zaznaczają autorzy.
Advertisement
– Sprzyjają jej: złożoność świata, w którym żyjemy, otaczająca rzeczywistość nadmiaru informacji, których często nie mamy możliwości szybko zweryfikować. Potencjał dezinformacji zwiększa nasza skłonność do szukania prostych odpowiedzi na stawiane sobie pytania i doskwierające dylematy, a także akceptowania tych informacji, które potwierdzają nasze przekonania oraz pomijania alternatywnych.
ZMIANY KLIMATU WAŻNE, ALE… klimatycznej, z którymi się styka. Ponad jedna trzecia poszukiwała podobnych informacji w innym miejscu, a 34 proc. przyznało, że przynajmniej sprawdza źródło informacji. Jedna trzecia ankietowanych, chcąc ocenić wiarygodność informacji, analizuje łącznie treść wiadomości i jej źródło.
Z badań wynika, że zmianami klimatu interesuje się większość społeczeństwa, ale nie jest to najważniejsze zagadnienie. Jedynie 15 proc.
Zmiany klimatyczne są faktem, a zarazem budzą wiele emocji, nierzadko sprzecznych. Wśród niektórych osób, które zgadzają się z tym, że do samych zmian dochodzi, dominuje pogląd, że działalność człowieka nie ma na to wpływu. I choć liczne badania wykazują, że jest dokładnie odwrotnie, nie zmienia to ich postrzegania. Jest to jednocześnie dziedzina, której towarzyszy dezinformacja.
Polek i Polaków postrzega ten temat jako jeden z trzech najważniejszych dla kraju. Są to zarazem osoby, które są najbardziej wrażliwe na dezinformację dotyczącą klimatu. Polacy dostrzegają znaczenie problemu dezinformacji dotyczącej klimatu i polityki klimatycznej. Dla 81 proc. naszych rodaków jest to wyzwanie, a 61 proc. uznaje to za poważny lub bardzo poważny problem.
– O istnieniu kryzysu klimatycznego i o wpływie człowieka na globalne ocieplenie oraz o roli gazów cieplarnianych w tym procesie częściej przekonane są kobiety – czytamy w wynikach badania.
– Rzadziej wątpią w to także osoby o wyższym poziomie wykształcenia. Bardziej sceptyczni są mieszkańcy wsi: 23 proc. z nich w ogóle neguje kryzys klimatyczny, a 18 proc. uważa, że człowiek nie jest za niego odpowiedzialny. Kryzys klimatyczny częściej odrzucają też osoby bezrobotne – 33 proc. z nich tak sądzi, a także osoby regularnie uczęszczające na msze i inne nabożeństwa – 25 proc.
Okazuje się także, że niewielu z nas stara się wyeliminować nieprawdziwe informacje z przestrzeni publicznej.
DZIELI JAK KLIMAT
Aż 44 proc. naszego społeczeństwa deklaruje, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy spotkała się z dezinformacją dotyczącą kwestii klimatycznych. Częściej dostrzegają to osoby bardziej zainteresowane sprawami społeczno-politycznymi i korzystające z większej liczby źródeł informacji. Okazuje się jednak, że problemem jest nie tylko sama dezinformacja, ale i nasza reakcja na nią. Dr Paulina Sobiesiak-Penszko oraz Filip Pazderski doszli do wniosku, że wielu z nas w niewystarczającym stopniu stara się zweryfikować docierające informacje, nawet jeśli uznaje je za fałszywe. Kolejnym problemem jest to, że osoby, które specjalizują się w problematyce ochrony klimatu, nie są wystarczająco rozpoznawalne w społeczeństwie. Ponad połowa Polaków nie potrafi wymienić lub nie zna osoby, której można pod tym względem zaufać. Aż jedna trzecia badanych nie robi nic, by zweryfikować wiadomości dotyczące kwestii klimatycznych lub polityki
Wiadomo też, gdzie staramy się zweryfikować informacje, które potencjalnie uznajemy za nieprawdziwe. – Prawie jedna czwarta badanych próbowała sprawdzić prawdziwość informacji na forach internetowych, które specjalizują się w tematyce klimatycznej – czytamy we wnioskach. – Dwa razy mniejsza grupa przyznała, że zwróciła się do osób, które uznaje za autorytety w tej dziedzinie.
To mężczyźni wydają się trochę bardziej nieufni i wrażliwi na potrzebę weryfikowania nowych informacji. Starają się też przeznaczyć na to nieco więcej czasu niż kobiety.
Wpływ na to ma także poziom wykształcenia – lepiej wyedukowane osoby częściej weryfikują wiadomości, które do nich docierają. Nie brakuje jednak osób, które w takiej sytuacji nie robią nic. Jedna piąta osób z grupy 44 proc. badanych, którzy mieli styczność z dezinformacją, nie potrafiła powiedzieć czy jakoś zareagowała albo wprost przyznała, że nie zrobiła nic. Połowa z tych osób sprawdziła wiadomość w innym źródle, a prawie 20 proc. zwróciło się z prośbą o ocenę do uznawanych przez siebie ekspertów.
Badanie wykazało, że tylko 13 proc. spośród osób, które dostrzegły dezinformację, zgłosiło administratorowi danej strony czy portalu albo wydawcy swoje podejrzenie co do rzetelności danego tekstu.
EDUKACJA, EDUKACJA I JESZCZE RAZ EDUKACJA
Główny wniosek, jaki autorzy wyciągnęli z badania jest taki, że trzeba wpłynąć na zmianę treści przekazu upowszechnianego przez media i liderów opinii uznawanych za wiarygodne źródła informacji.
– Kluczowe jest jak najszybsze skupienie się na rozszerzeniu działań edukacyjnych skierowanych do różnych grup wiekowych i mających na celu rozwijanie ich kompetencji medialnych – zaznaczają twórcy raportu. – Budowanie odporności na dezinformację dotyczącą klimatu i polityki klimatycznej oznacza konieczność kierowania działań do różnych grup społecznych, które odmiennie nie tylko postrzegają problem zmiany klimatu, ale także korzystają i uznają za wiarygodne różne źródła informacji o świecie. Ich zdaniem wymaga to wykorzystywania odmiennych kanałów komunikacji i uwzględnienia różnych postaw tych grup względem klimatu i dezinformacji. Otwarte pozostaje pytanie, kto się tego zadania podejmie…