Dwumiesięcznik dla chorych Wstań 6/2018

Page 1

grudzień-styczeń

DWUMIESIĘCZNIK DLA CHORYCH

cena:

3,50

6(180)2018

ISSN 0867-7603

  

PLN

(w tym 5% VAT)

12

CZUWAĆ – to znaczy?


listownie:

Redakcja WSTAŃ 32-422 Stadniki 81

ILE KOSZTUJE PRENUMERATA? roczna 29,40 zł półroczna 14,70 zł

telefonicznie:

12 271 15 24 mailowo:

redakcja@wstan.net

Fot.: shutterstock.com

PRENUMERATA

JAK ZAMÓWIĆ?

W Y Ż S Z E WYŻSZE SEMINARIUM MISYJNE KSIĘŻY SERCANÓW 3 2 - 4 2 2 S TA D N I K I 8 1

S E M I N A R I U M

M I S Y J N E

K S I Ę Ż Y

S E R C A N Ó W


na dobry początek

temat numeru   Czuwać – to znaczy?   ks. Leszek Poleszak SCJ

4

Franciszek

6   Być uważnym i czuwającym –

wrażliwym na drugich

żyć jak święci   Boży szaleniec   kl. Karol Szlezinger SCJ

8

rozmowa „Wstań”   Mimo wszystko 10 rozmowa z Pawłem Świeżowskim

świadectwo „Wstań”   Dobro jest wśród nas 13 Małgorzata Frączyk oraz Podopieczna

w zdrowym ciele…   Grypa – patogeneza, objawy, 14 leczenie, prognoza

lek. med. Monika Cieplińska-Gostek

Przeziębienie – przyczyny, objawy, leczenie 16   lek. med. Katarzyna Dąbek

… zdrowy duch   Proste święta 18   Aneta Pisarczyk

Zanotowane przez św. Łukasza słowa Anioła Pańskiego: „Zwiastuję wam radość wielką, dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (por. Łk 2,10-12), objawiają nam prawdę o narodzeniu Jezusa Chrystusa. On jest naszym Stwórcą i Panem historii, do Niego należy czas i wieczność. Będąc Bogiem pełnym majestatu i mocy, uniża się jednak, by przyjąć postać Sługi i stać się jednym z nas. Niewysłowiona dobroć Boga i Jego łaska ukazują się nam w pełni w Osobie Syna Bożego. Dzięki temu objawieniu mamy pewność istnienia Boga oraz Jego dobroci i miłości względem każdego. Boże Narodzenie dla chrześcijan jest nie tylko uczuciowym wspomnieniem historycznego faktu narodzenia Jezusa Chrystusa. Stanowi ono także wezwanie, by pośród trudów życia, radości i przeciwności doświadczanych naprzemiennie każdego dnia, nie tracić nadziei i zapału do prawego i pobożnego życia, ze świadomością, że Jezus Chrystus, Zbawiciel świata, czuwa nad nami i obdarza nas swoją łaską. Pełni tej nadziei zwracamy się do Was, drodzy Czytelnicy i Przyjaciele naszego czasopisma, zawierzając Was samych i Wasze rodziny dobroci i miłości Boga. Dziękujemy wszystkim, którzy decydują się na ponowienie prenumeraty pozwalającej kontynuować to dzieło i je rozwijać. Dziękujemy tym, którzy dzielą się z nami swoimi opiniami i świadectwami, a także tym, którzy swoją modlitwą i ofiarowanym cierpieniem modlą się o dar nowych powołań kapłańskich, zakonnych i misyjnych. Niech pokój i radość z narodzenia Jezusa Chrystusa wypełniają Wasze serca. Błogosławionego Nowego Roku!   ks. Leszek Poleszak SCJ redaktor naczelny

W oczekiwaniu na przyjście Pana 20   kl. Paweł Szlezinger SCJ   Taizé – czuwać we wspólnocie miłości 22   kl. Władysław Czujko SCJ

Duchowy Patronat Misyjny   Zastanów się, komu pomagasz? 24   ks. Łukasz Grzejda SCJ

na zakończenie   Z twórczości naszych Czytelników 26   Wiersze Pawła Świeżowskiego

Wydawca: Wyższe Seminarium Misyjne Księży Sercanów, 32-422 Stadniki 81, tel.: 12 271 15 24, fax: 12 271 00 59, e-mail: redakcja@wstan.net, strona: www.wstan.scj.pl. Rok XXX. Redakcja: ks. Leszek Poleszak SCJ (red. nacz.), ks. Krzysztof Zimończyk SCJ (z-ca red. nacz.), ks. Łukasz Grzejda SCJ, kl. Wojciech Olszewski SCJ, kl. Władysław Czujko SCJ, kl. Karol Szlezinger SCJ, kl. Paweł Szlezinger SCJ. Współpracownicy: lek. med. Monika Cieplińska-Gostek, lek. med. Katarzyna Dąbek, Aneta Pisarczyk. Korekta: Natalia Potoczak. Fotografia na okładce: depositphotos.com. Skład i łamanie: Wydawnictwo Księży Sercanów DEHON, Olga Turkiewicz. Druk: Wydawnictwo-Drukarnia Ekodruk s.c., Kraków. Nakład: 3800 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i skracania nadsyłanych materiałów. Fotografie bez podpisów są tylko przykładowymi ilustracjami i nie przedstawiają osób, o których mowa w artykule. Publikacja za zezwoleniem władzy kościelnej.


temat z okładki   ks. Leszek Poleszak SCJ Stadniki

Czuwać – to znaczy?

4

„Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie” (Mt 24,42). Adwent. Czas przygotowania na przyjście Pana. Okres oczekiwania na Boże Narodzenie i na Jego przyjście ostateczne, eschatologiczne na końcu czasów. Tradycja wciąż miesza się z rzeczywistością. Roraty, wspaniałe pieśni wyśpiewywane o zwiastowaniu Maryi, lampiony, zbieranie obrazków, by później ułożyć je w spójną całość – to już raczej przeszłość. Odeszła wraz z dzieciństwem. Co jednak pozostało? Czyżby rozpalała nas jedynie gorączka przedświątecznych zakupów? Tymczasem adwent powraca. Każdego roku, kiedy już liście opadną, kiedy nadejdą porządne chłody, kiedy już spadnie pierwszy śnieg – w kościele zaczynamy śpiewać pieśń: „Archanioł Boży, Gabryjel, posłan do Panny Maryi...”. Coś nagle się zmienia, jakbyśmy się przenosili w inny świat. Tworzy się nowy klimat, taki ciepły, rodzinny… Czas oczekiwania na przyjście Chrystusa Adwent. Czas oczekiwania na powtórne przyjście Chrystusa. Stąd słyszymy o potrzebie czuwania. Ci, którzy są zakochani, albo w swoim

życiu przeżyli prawdziwą miłość, wiedzą, co to znaczy czuwać. Czuwać, to oczekiwać, nasłuchiwać, być uwrażliwionym na każde skrzypnięcie drzwi, każde poruszenie schodów, każdy ruch klamki... Czuwanie to tęsknota za osobą ukochaną... Dla chrześcijanina adwent winien być właśnie takim miłosnym oczekiwaniem. Umiłowanym – Oblubieńcem – Osobą ukochaną jest Jezus. On przychodzi z wielkim darem – przychodzi ze swoją miłością, którą pragnie ofiarować każdemu z nas. Tę Miłość Boga ukrytą w Osobie Jezusa odkryjemy w Boże Narodzenie, kiedy znajdziemy Ją złożoną w żłobie, w tych przedziwnych okolicznościach – jak dla Boga samego. Czas oczekiwania na przyjście Chrystusa na końcu czasów Adwent to również inne oczekiwanie. Także na przyjście Chrystusa – to na końcu czasów. Żyjemy w czasach ostatecznych, kiedy oczekujemy na definitywne przyjście Chrystusa na ziemię, na wypełnienie królestwa Ojca: „przyjdź królestwo Twoje” – o to się codziennie modlimy w modlitwie Ojcze nasz. Świeca roratna symbolizuje nam światłość Chrystusa, który przychodzi. Gdy staniemy w świetle Chrystusa, wtedy musimy odrzucić uczynki ciemności, bo one do tego światła grudzień-styczeń


nie pasują. Dlatego św. Paweł zachęca, by przyoblec się w zbroję światła (por. Rz 13,12). W zbroję, ponieważ Chrystus jest siłą dającą moc do trwania w dobru. Adwent jest czasem radosnego oczekiwania. Radosnego – bo choć grzech przytłacza człowieka, to jednak zdaje on sobie sprawę z tego, że nie jest sam. Wie, że przychodzi Ten, u którego może znaleźć oparcie i moc do podźwignięcia się z największego upadku. Czuwać, to inaczej być czujnym. A wszystko po to, by nie przegapić, nie przespać, nie przegadać i nie utracić bezpowrotnie tego, na co się czekało.

Fot.: depositphotos.com

temat z okładki

Czas wrażliwości na drugiego człowieka Czuwać – to być gotowym. Ale także – jak przypomina nam papież Franciszek – nie dać się owładnąć rozproszeniu powierzchowności. To żyć świadomie, w sposób pełny, a swoje zatroskanie kierować przede wszystkich na innych. To również przeciwstawić się obojętności i okrucieństwu, które wydają się dominować w świecie, przez co trudniej nam dostrzegać wspaniałość człowieka i innych stworzeń. Czuwać, to cieszyć się pięknem; umieć rozpoznawać ze zrozumieniem nędzę i ubóstwo jednostek i społeczeństwa, ale też bogactwo ukryte przez Pana w codziennych wydarzeniach i w sercach napotkanych ludzi. Być czujnym, to wreszcie nie dać się przytłoczyć zniechęceniu, brakowi nadziei i rozczarowaniu. To odJezus Chrystus, który wnosi swoje światło rzucić nagabywanie próżności, by w pogoni za w życie każdego z nas, pozwala nam odkryć to, nimi nie utracić godności osobistej, pogody du- co jest ukryte w nas samych. Pozwala wydobyć cha czy więzi rodzinnych. na światło wszystko, co nas niepokoi – po to, by to oczyścić i przemienić, byśmy mogli na nowo Czas odnowy naszego życia zacząć chodzić w światłości. Warto czasem wrócić do Tradycji, odszukać Warto, by adwent stał się dla każdego z nas piękne teksty, które aż tętnią życiem i promie- olbrzymią mobilizacją ku dobru i był wysiłkiem niują radością. Jak choćby ten z Księgi Izajasza: w zdobywaniu świętości. Rozwijajmy w nas to, „Chodźcie, wstąpmy na Górę Pana do świątyni co dobre: przez miłość do Boga i do bliźnich. Boga Jakuba! Niech On nas nauczy dróg swo- Postarajmy się wykorzystać ten czas do budoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami” (Iz 2,3). Tu- wania prawdziwej jedności w naszych rodzitaj jak u źródła odnajdujemy to, czego tak na- nach i w społeczeństwie. Oby ci, którzy patrzą prawdę głęboko w sercu szukamy. Tu również na współczesnych wyznawców Chrystusa, mogli znajdziemy siłę do odnowy naszego życia. powiedzieć: „Popatrzcie, jak oni się miłują!”. 6(180)2018

5


Franciszek

Być uważnym i czuwającym – wrażliwym na drugich

6

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Dziś rozpoczynamy drogę adwentu, którego uwieńczeniem będzie Boże Narodzenie. Adwent jest czasem, który jest nam dany, aby przyjąć Pana wychodzącego nam naprzeciw, także po to, aby przekonać się o naszym pragnieniu Pana, aby spojrzeć przed siebie i przygotować się na powrót Chrystusa. Powróci On do nas w święcie Bożego Narodzenia, kiedy będziemy upamiętniać Jego historyczne przyjście w pokorze ludzkiej kondycji. Ale przychodzi On do nas za każdym razem, gdy jesteśmy gotowi Go przyjąć i przyjdzie ponownie pod koniec czasów, aby „sądzić żywych i umarłych”. Dlatego musimy zawsze być czujni i oczekiwać na Pana z nadzieją, że się z Nim spotkamy. Dzisiejsza liturgia wprowadza nas właśnie w ten sugestywny temat czujności i oczekiwania. Dlatego w czytanej dzisiaj Ewangelii (por. Mk 13,33-37) Jezus zachęca nas, abyśmy uważali i czuwali, abyśmy byli gotowi powitać Go w chwili Jego powrotu. Mówi nam: „Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie (…); By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących” (ww. 33-36). Osoba uważna to ktoś, kto w zgiełku świata nie daje się owładnąć rozproszeniu czy powierzchowności, ale żyje w sposób pełny i świadomy, z troską skierowaną przede wszystkim ku innym. Dzięki takiej postawie uświadamiamy

sobie łzy i potrzeby bliźniego i możemy również pojąć jego zdolności ludzkie i duchowe. Osoba czujna zwraca się następnie także ku światu, starając się przeciwstawić obecnym w nim obojętności i okrucieństwu, a ciesząc się skarbami piękna, które również istnieją i których trzeba strzec. Chodzi o spojrzenie zrozumienia, aby rozpoznać zarówno nędzę i ubóstwo jednostek i społeczeństwa, jak i bogactwo ukryte w małych rzeczach dnia powszedniego, właśnie tam, gdzie postawił nas Pan. Osoba czuwająca to ktoś, kto przyjmuje zaproszenie do czuwania, to znaczy by nie dać się przytłoczyć przez ospałość zniechęcenia, brak nadziei czy rozczarowania; a jednocześnie odrzuca nagabywanie wielu próżności, których pełen jest świat i w pogoni za którymi niekiedy poświęca się czas oraz pogodę ducha osobistą i rodzinną. Jest to bolesne doświadczenie ludu Izraela, wypowiedziane przez proroka Izajasza: wydawało się, że Bóg pozwolił, aby Jego lud błądził daleko od Jego dróg (por. 63,17), ale było to skutkiem niewierności samego ludu (por. 64,4b). Również my często znajdujemy się w tej sytuacji niewierności wobec wezwania Pana: On wskazuje nam dobrą drogę, drogę wiary i miłości, ale my szukamy swego szczęścia gdzie indziej. Bycie uważnymi i czuwającymi to warunki wstępne, aby nie „błądzić z dala od dróg Pana”, będąc zagubionymi w naszych grzechach i nagrudzień-styczeń


Franciszek

Fot.: East News

Prośmy o łaskę, by nasza wiara coraz bardziej owocowała czynami miłości. papież Franciszek 11 XII 2017

szych niewiernościach; są to warunki, by pozwolić Bogu na wtargnięcie w nasze życie, aby przywrócić Mu znaczenie i wartość, z Jego obecnością pełną dobroci i czułości. Niech Najświętsza Maryja Panna, wzór oczekiwania Boga i ikona czujności, prowadzi nas na spotkanie swego Syna Jezusa, ożywiając naszą miłość do Niego. Franciszek, Anioł Pański 3 grudnia 2017 roku Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! W minioną niedzielę rozpoczęliśmy adwent wraz z zaproszeniem do czuwania. Dzisiaj, w drugą niedzielę tego okresu przygotowań do Bożego Narodzenia, liturgia wskazuje właściwą jemu treść: jest to czas, by uznać pustki, które trzeba wypełnić w naszym życiu, aby wyrównać chropowatości pychy i uczynić miejsce dla Jezusa, który przychodzi. Prorok Izajasz zwraca się do ludu, ogłaszając koniec wygnania w Babilonie i powrót do Jerozolimy. Prorokuje: „Głos się rozlega: «Przygotujcie na pustyni drogę dla Pana» (…). Niech się podniosą wszystkie doliny” (40,3). Doliny, któ6(180)2018

re mają zostać podniesione, są obrazem wszystkich braków w naszym zachowaniu wobec Boga, wszystkich naszych grzechów zaniechania. Pustka w naszym życiu może polegać na tym, że się nie modlimy albo że modlimy się bardzo niewiele. Adwent jest zatem czasem sprzyjającym bardziej intensywnej modlitwie, aby przeznaczyć ważne, należne miejsce dla życia duchowego. Inną pustką może być brak miłości wobec bliźniego, zwłaszcza osób, które najbardziej potrzebują pomocy nie tylko materialnej, ale także duchowej. Jesteśmy wezwani do bycia bardziej wrażliwymi na potrzeby innych, bycia bliżej nich. Podobnie jak Jan Chrzciciel, możemy w ten sposób otworzyć drogi nadziei na pustyni oschłych serc wielu ludzi. „Niech się wszystkie góry i wzgórza obniżą” (40,4) – zachęca ponadto Izajasz. Góry i pagórki, które muszą być obniżone, to pycha, duma, arogancja. Musimy przyjąć postawy łagodności i pokory, aby przygotować się na przyjście naszego Zbawiciela, który jest łagodnego i pokornego serca (…). Franciszek, Anioł Pański 10 grudnia 2017 roku

7


żyć jak święci   kl. Karol Szlezinger SCJ Stadniki

Boży szaleniec 8

Zapowiedziany prorok Narodzenie św. Jana Chrzciciela zostało zapowiedziane przez proroków na wiele stuleci przed przyjściem na świat Zbawiciela. W Księdze Malachiasza czytamy: „Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną…” (Ml 3,1). Zanim Jan został poczęty, Archanioł Gabriel zapowiedział go jego ojcu Zachariaszowi, wskazując, jakie ma nosić imię. Tenże Archanioł przepowiedział również jego wzniosłą misję, do jakiej został powołany. Napełniony Duchem Świętym W celu wypełnienia zadania, jakim było przygotowanie drogi dla Mesjasza, Jan jeszcze przed swoim narodzeniem został obdarowany specjalną łaską Bożą. Sześć miesięcy po jego poczęciu Bóg posłał Archanioła Gabriela do Maryi, aby oznajmił Jej, co nastąpiło. W odpowiedzi Matka Boża, pod natchnieniem Ducha Świętego, „z pośpiechem” udała się do Elżbiety. Zdumiewający jest fakt, że gdy Maryja pozdrowiła swoją krewną, „poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę” (Łk 1,41).

Tak ważna posługa, do jakiej Jan został przeznaczony, nie mogła się w nim rozpocząć bez specjalnego błogosławieństwa Niepokalanej. Dlatego to właśnie Ona – Matka łaski, pośredniczka i rozdawczyni wszelkich Bożych łask – wyrusza, by osobiście okryć Jana obecnością Boga, którą na wskroś była przepełniona. Tak oto słowa: „już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym” (Łk 1,15), stały się jego udziałem. By On wzrastał Bóg sprzeciwia się pysznym, a obdarowuje łaską pokornych. Kościół uczy nas, że pokora jest matką wszystkich cnót. Jan mówił o sobie: „nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała” (J 1,27). Słowa te świadczą o jego głębokiej pokorze. Gdy zmuszono go, by dał o sobie świadectwo, nie wynosił się pochodzeniem swojego rodu ani godnością kapłańską swojego ojca. Powiedział tylko: „Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską” (J 1,23). Sam Jezus stwierdził: „Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 14,11). grudzień-styczeń


żyć jak święci

Fot.: depositphotos.com

z domu królewskiego, ubrany w miękkie szaty. Wspomniał natomiast, że był to prorok, a nawet więcej niż prorok. O jego wielkości świadczą następujące słowa Zbawiciela: „Zaprawdę powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela” (Mt 11,11).

Wielki w oczach Pana Jan był „Bożym szaleńcem”, który poważnie traktował swoje powołanie i oddał mu się całkowicie. Nosił odzienie z sierści wielbłądziej i skórzany pas. Żywił się szarańczą i miodem leśnym. Przez swoją świętość, gorliwość i autentyczność sprawiał, że schodziły się do niego tłumy – przyjmując chrzest i wyznając swoje grzechy. Jako prorok mówił w porę i nie w porę, nie zważając na opinię innych. Dla Jana najważniejsze było wypełnienie woli Bożej i zbawienie dusz. Stąd z całą żarliwością, miłością do bliźnich i troską o ich zbawienie głosił: „Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, zostaje wycięte i wrzucone w ogień” (Mt 3,10). Nie dziwią nas zatem słowa Jezusa, który mówił o Janie, że to człowiek, którego nie można było przyrównać do trzciny kołyszącej się na wietrze. Powiedział również, że nie był to mężczyzna 6(180)2018

Los proroka Świat nienawidzi ludzi sprawiedliwych ani proroków zwiastujących prawdę o Jezusie Chrystusie, którzy wzywają ludzkość do nawrócenia. Im człowiek bardziej popadł w grzech, tym żyje w większych ciemnościach. Każdy prorok staje się dla świata wyrzutem sumienia, gdyż „grzeszne uszy” nie chcą słuchać o konsekwencji grzechu, jaką jest śmierć wieczna. Stąd los proroka i każdego sprawiedliwego nie kończył się pomyślnie. Wystarczy zajrzeć do słowa Bożego, gdzie czytamy, że sprawiedliwy Abel został zabity przez swojego brata. Lot – wygnany z kraju. Sprawiedliwy Jakub stał się ofiarą prześladowania przez brata. Szlachetnego Tobiasza dotknęła ślepota, a upokorzony Hiob został pokryty ranami i to na całym ciele. Nie inaczej wyglądał los Jana Chrzciciela, który przez ścięcie głowy przelał niewinnie swoją krew. Często to, co jest głupstwem w oczach świata, jest czymś zupełnie innym w oczach Boga. Jezus mówi: „Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami” (Mt 5,11-12). Prostujcie drogę Pańską Aby otworzyć się na łaski, jakie niosą ze sobą święta Bożego Narodzenia, przygotowując się na przyjście Pana, idźmy za wzorem św. Jana Chrzciciela. Szarańcza i miód niech będą dla nas wzorem do postu i umartwienia. Pustynia czasem wyciszenia i modlitwy. A gorliwość w głoszeniu Chrystusa zachętą do większego słuchania słowa Bożego i kontemplacji Jego Boskich misteriów, ukrytych w betlejemskiej grocie.

9


rozmowa „Wstań”

Mimo wszystko

10

Paweł Świeżowski, student pedagogiki specjalnej, zaangażowany w wolontariat na rzecz osób niepełnosprawnych, rozmowę z kl. Wojciechem Olszewskim SCJ rozpoczął od krótkiej historii, która wydarzyła się niedawno: „Pewnego razu podszedł do mnie podpity mężczyzna i poprosił o kilka groszy na butelkę alkoholu. Nieco zaskoczony popatrzyłem na niego i spytałem: «Czy Pan wie, czym jest miłość?». On lekko zdezorientowany wyciągnął garść posiadanych monet, pokazał mi je i powiedział: «To jest miłość!». Wziąłem jego rękę, ścisnąłem w swoich dłoniach i odpowiedziałem: «Proszę Pana, to jest miłość!». Mężczyzna się rozpłakał, podziękował mi i odszedł”. Podobno już w gimnazjum zaangażowałeś się w wolontariat na rzecz osób niepełnosprawnych. Miałeś wówczas niespełna 16 lat! Gdy przyjęto mnie do pracy, zaproponowano mi, abym towarzyszył Małgosi cierpiącej na zespół Downa. Podczas pierwszego spotkania, gdy jej rodzice i przedstawiciel ośrodka, w którym pracowałem, zostawili nas samych w pokoju, zrozumiałem, jak trudnego zadania się podjąłem. Pomimo odczuwanego lęku zacząłem od najprostszej rzeczy, czyli od rozmowy. Dziś już jestem przekonany, że osoby niepełnosprawne musimy traktować jak normalnych członków naszego społeczeństwa. Nie wyma-

gają one specjalnego podejścia, trzeba je przyjąć takimi, jakimi są, a przecież niczym się od nas – zdrowych – nie różnią, gdyż posiadają tę samą ludzką godność. Tę samą, którą dostrzegłeś u tamtego pana na ulicy. Pawle, ale dlaczego osoby niepełnosprawne? Osoby niepełnosprawne mają to, co mam i ja jako artysta – pragnienie nieustannego tworzenia i współodczuwania. Jestem idealistą i uważam, że w życiu powinno się dążyć do wyższych celów. Chcę pomagać konkretnemu człowiekowi, który ma swój intelekt, swoje myśli, pragnienia, marzenia, uczucia. Który chce żyć w społeczeństwie w sposób jak najmniej ograniczony. Tak jak my, zdrowi, tak osoby niepełnosprawne chcą czuć się potrzebne, posiadać jakieś obowiązki, czasem bardzo proste, ale na miarę swoich możliwości. Przyznaj, że to, co mówisz, jest nie lada wyzwaniem. Potrzeba do tego odpowiednich kompetencji. W pracy pedagoga specjalnego nieodłącznym elementem jest czułość. Bez wątpienia jest ona powiązana z czuciem, współodczuwaniem tego, co kryje serce drugiego człowieka. Można by powiedzieć, że tak jak w tańcu trzeba umieć wczuć się w partnera, tak w relacji z osobą niepełnosprawną trzeba wejść w jej tempo, rytm i nauczyć się kroków, które stawia. Nie podkreślając jej kalectwa, choroby, nie zwracając uwagi na dziwne zachowania, które jakoś do nas nie przystają. grudzień-styczeń


’’

Fot.:Archiwum prywatne

rozmowa „Wstań”

Chichot losu polega na tym, że nasze zaspokojenie samotności jest na wyciągnięcie ręki. To może być sąsiadka, która mieszka tuż obok, może synowa, z którą mam kiepskie relacje, albo wnuczka.

Czego zatem najbardziej potrzebują osoby niepełnosprawne? Przede wszystkim wspólnego bycia razem. Potrzebują, aby poświęcić im swój czas i cierpliwość. Do tego zdolny jest każdy człowiek, o ile potrafi się na to zdobyć. Nie potrzeba wyższego wykształcenia, ale zwykłej ludzkiej wrażliwości. W pomaganiu ludziom chodzi o to, aby najzwyczajniej w świecie znaleźć dla nich czas. „Miłość się mnoży, gdy się ją dzieli”. Swego czasu odebrałem te słowa bardzo dosłownie i doszedłem do wniosku, że im więcej będę dawał z siebie, tym więcej będę otrzymywał, tym więcej będę miał z życia radości, szczęścia i uśmiechu. Jedna z moich podopiecznych – Magda – powiedziała mi kiedyś: „Nie mam w tym momencie potrzeby testowania siebie, sprawdzania granic swoich możliwości, wytrzymałości. Potrzebuję mieć tylko poczucie bezpieczeństwa, spokój i wsparcie”. Kompetencje kompetencjami, ale to, że potraktujemy drugiego jako kogoś, komu chcemy dać trochę siebie, jest prawdziwie potrzebne nie tylko osobom niepełnosprawnym, ale każdemu człowiekowi. Mimo umiejętności i wiedzy, które też trzeba posiąść, nieodzowna jest czułość i współodczuwanie, chęć wsłuchania się w drugiego człowieka, ale i w siebie. Masz do czynienia z wieloma ludzkimi dramatami, z życiową niesprawiedliwością… Jak sobie z tym radzisz? 6(180)2018

Wychodzę z założenia, że nie można się zatrzymywać na tym, co trudne i niesprawiedliwe. Postanawiam działać. Dzięki osobistemu zaangażowaniu i poświęceniu własnego czasu zrozumiałem, że to jest największa pomoc pośród ludzkich dramatów w odróżnieniu od również potrzebnej, ale bardziej biernej formy, jaką jest wsparcie finansowe. Mogę powiedzieć sam przed sobą, że naprawdę zmieniam rzeczywistość wokół siebie. Dzięki temu ogrom zła, z którym mam do czynienia, nie jest aż tak przytłaczający. Nieraz słyszymy, że w społeczeństwie jest taki, a taki odsetek ludzi niepełnosprawnych. Zgoda, ale spróbujmy ich dostrzegać z osobna, podejdźmy w sposób indywidulany, tak jak Pan Jezus, który kocha ciebie konkretnie i każdego człowieka, znając nas po imieniu. Właśnie, Pan Jezus… Wiara dodaje mi otuchy w tym wszystkim, dodaje mi pewności, że nie muszę się martwić o swój czas, jeśli poświęcam go drugiemu człowiekowi. Wierzę, że Chrystus wynagrodzi mi to swoim błogosławieństwem w innych moich spawach. Ponadto wiara pomaga mi odkrywać powołanie, misję, którą jako człowiek mam do spełnienia. Czasem zatrzymujemy się na naszych różnych formach modlitwy. Może warto się zastanowić, czy moją modlitwą nie będzie również to, że się zmobilizuję i zaproszę sąsiadkę czy sąsiada na kawę lub obiad. Może zadzwonię do kogoś, o kim wiem, że cierpi – może tak samo jak ja – na

11


rozmowa „Wstań” zwykłą samotność. A może przezwyciężę swoje zniechęcenie i urojone przekonanie o byciu niepotrzebnym nikomu i uczynię coś, co nada sens mojemu życiu, abym wreszcie zrozumiał, że na pewno potrzebuje mnie drugi człowiek.

12

Osoby, którym pomagasz, muszą Ci jednak zaufać. Jak sobie z tym radzisz? W ostatnim czasie powierzono mi opiekę nad Wiktorem, któremu miałem za zadanie pomóc dotrzeć na rozmowę o pracę. Ta czynność wymagała ode mnie czujności, punktualności i odpowiedzialności za jego bezpieczeństwo. Najtrudniej jest jednak zmierzyć się zarówno mnie, jak i osobie niepełnosprawnej z czynnościami, które dotyczą sfery intymnej. Otarcie buzi, gdy ktoś się ślini, pomoc w skorzystaniu z toalety, karmienie. Wówczas musimy się zdobyć na wspólne zaufanie i pozwolić sobie na przystęp do siebie. Z Wiktorem pomogły nam w tym dystans do samych siebie i poczucie humoru. Gdy byliśmy na spotkaniu o pracę, musiałem pełnić rolę jego „tłumacza”, gdyż ma on problemy z wyraźnym mówieniem. Spotykamy się pół roku i rozumiemy się na tyle, że jestem z nim w stanie porozmawiać nawet przez telefon. Jednak gdy ktoś go nie zna, ma z tym problem. Wiktor, mimo swojej niepełnosprawności, znalazł pracę w firmie budowlanej. Pracował zdalnie we własnym domu, kontaktował się mailowo z pracownikami firmy – był z nami w społeczeństwie, był na rynku pracy. Znów wracamy do tego, że aby przywrócić osobom niepełnosprawnym miejsce w społeczeństwie, musimy zejść niejako do ich poziomu. Nie obawiajmy się tego, w ten sposób docenimy nasze człowieczeństwo! Ktoś jest samotny, wyobcowany… Ktoś inny nie ma czasu dla chorych rodziców, teściów, co wtedy zrobić? Ciężko jest zrozumieć drugiego człowieka, jeżeli nie podejmujemy z nim dialogu. Osoba starsza powinna czuć się potrzebna, powinna mieć przekonanie, że ktoś jej potrzebuje. Synowa powierza swojej teściowej córkę i dobrze, żeby obydwie miały z tego radość. Pamię-

tam, jak pewna osoba w sędziwym wieku podeszła do mnie i spytała, czy nie mógłbym jej pomóc w obsłudze telewizora i komputera. Oczywiście się zgodziłem. Zdobyła się na nieco odwagi, pokory i poprosiła o pomoc. Mieliśmy świetną okazję, żeby się poznać i spotkać! Czasem trudno nam o tę pomoc prosić… nie dajmy się temu zwieść! Nasi dziadkowie to prawdziwa skarbnica wiedzy na temat życia i ludzi. Tego doświadczenia, które oni w sobie noszą, które przeżyli na swój sposób, nie wyczytamy w żadnej książce. Oni są dla nas źródłem życiowej mądrości. Bo chociaż świat zmienia się bardzo szybko, to jednak człowiek pozostaje ten sam. W życiu nie warto zamykać się na szukanie. Nie można sobie pozwolić na postawę, która wyraża się w przekonaniu, że już wszystko wiem, że nic nie potrzebuję. Takie zachowanie jest zadufaniem w sobie, co gorsza, zamyka nas ono na drugiego człowieka i wpędza w pustkę, w której stajemy się jeszcze bardziej nieznośni. Chichot losu polega na tym, że nasze zaspokojenie samotności jest na wyciągnięcie ręki. To może być sąsiadka, która mieszka tuż obok, może synowa, z którą mam kiepskie relacje, albo wnuczka, do której się pofatyguję, chociaż teoretycznie to ona powinna przyjść do mnie, bo jest młodsza. Czasem warto złamać pewne konwenanse, aby doświadczyć czegoś pięknego. Taka postawa zakłada pokorę i ryzyko, ale odwagi! Bywa, że panuje w nas przekonanie, że coś nam się należy. Wówczas zdobywamy się na osobistą dumę i tkwimy w patowej sytuacji, która dla nikogo nie jest komfortowa. Gdyby jednak zmienić spojrzenie i zaryzykować to, że zamiast czekać na kogoś, ja dam coś od siebie, wówczas dostrzeżemy, jak wielką radością jest dawanie. Na pewno znamy to z życia, ale jakoś o tym zapominamy. Mimo wszystko spróbuję jeszcze raz. Nie udało się, zawiodłem się. Nie ważne, spróbuję jeszcze raz! Nie rezygnujmy z ludzi, ale cierpliwie walczmy o lepsze jutro dla siebie i dla drugiej osoby. Bóg zapłać za rozmowę! grudzień-styczeń


świadectwo „Wstań”

’’

D OBRO JEST WŚRÓD NAS Nazywam się Małgorzata Frączyk i mam 27 lat. Paweł Świeżowski przez ostatnie kilka lat stał się dla mnie naprawdę bliską osobą – najbliższym kolegą, a nawet przyszywanym bratem. Ponad trzy lata spotykamy się u mnie w domu, aktywnie spędzając czas – poczynając od ćwiczeń dykcyjnych, artykulacyjnych, oddechowych, ruchowych czy zręcznościowych – wszystko z radością, w formie zabawy. Czasem ćwiczymy skupienie, czytając różne artykuły psychologiczne, innym razem pracujemy nad zdolnościami manualnymi – lepiąc z plasteliny, rysując, pisząc. Większość naszych spotkań kończy się wspólnym śpiewaniem. Paweł, grając na akordeonie, organizuje mi tak zwane karaoke, podczas którego, korzystając ze śpiewników, śpiewamy piosenki biesiadne, patriotyczne, kolędy, pastorałki, szanty czy piosenki rozrywkowe. Bardzo lubię także grać z Pawłem w przeróżne gry planszowe – w „Remika”, „Grę o Polsce” – ciągle poszerzające zakres naszej wiedzy. Paweł organizuje mi także różnorodne wyjścia, np. na koncert chóru, do filharmonii, domu kultury, kina, a nawet na zabawy taneczne (andrzejki). Dzięki Pawłowi mogę bardzo kreatywnie spędzać swój czas i czuć się naprawdę dobrze, bezpiecznie i radośnie. Ma on dobre podejście, ciekawe pomysły, wspiera mnie w poszerzaniu swoich pasji, pomaga mi rozwijać się społecznie, poznawać nowych ludzi, środowiska, a przede wszystkim znajduje dla mnie czas, który poświęca tylko mnie, nie zwracając uwagi na swój bardzo napięty „grafik”. Małgorzata Frączyk

6(180)2018

Małgorzata Frączyk – dziewczyna z zespołem Downa. W ciągu ostatnich lat wydała 2 tomiki poezji, które już cieszą się sukcesami. Ich treść przesiąknięta jest niewinną i bezinteresowną miłością – agape, która ujawnia się nawet w jednym z tytułów jej tomików Miłość do świata. Dzięki niebywałej wiedzy i hardemu sercu poezja Małgosi wprowadza czytelnika w inny świat – wolny od problemów, narzekania oraz szeroko pojętego konsumpcjonizmu.

*** Paweł Świeżowski w moim życiu, jako asystent osoby z niepełnosprawnością, pełni niezwykle ważną rolę. Podstawowymi i funkcjonalnymi zadaniami należącymi do niego są pomoc w czynnościach, w których ja, jako osoba z niepełnosprawnością, nie jestem w stanie sobie poradzić lub sprawiają mi one trudność. Niezwykle ważne jest również to, co niewidoczne w relacji asystent – osoba z niepełnosprawnością. Poczucie bezpieczeństwa, komfort psychiczny oraz relacje koleżeńskie pomagają w otwarciu się przed osobą pełniącą funkcję pomocy. Dzięki temu czułam się w pełni sprawnym człowiekiem, kiedy oddawałam się w ręce Pawła. Wraz z upływem czasu pierwszorzędne zadania, które były wyznacznikiem spotkań pomiędzy mną a Pawłem, stały się drugorzędnymi. Rodzajem dodatku do relacji czystko koleżeńskiej, pełnej uśmiechu na twarzy, poczucia bezpieczeństwa, zaufania. Po pewnym czasie naturalnie nastąpił moment, w którym zaczęliśmy współistnieć, funkcjonować jak jeden organizm, w którym osoba silniejsza dopełnia słabszą. Podopieczna

13


Fot.: depositphotos.com

w zdrowym ciele...

14

lek. med. Monika Cieplińska-Gostek Tarnów

Grypa – patogeneza, objawy, leczenie, prognoza

Grypa (influenza) to znana wszystkim jednostka chorobowa. Jest ona ostrą wirusową chorobą zakaźną dróg oddechowych. Wywołać mogą ją trzy typy wirusa grypy: A, B i C. Przebiega z nasilonymi objawami, a w szczególnych grupach pacjentów, takich jak osoby w wieku podeszłym, małe dzieci, pacjenci obciążeni kardiologicznie czy ze schorzeniami układu oddechowego, może powodować groźne powikłania, a w konsekwencji nawet zgon. Według danych WHO co roku od 500 tyś. do miliona osób umiera z powodu powikłań pogrypowych. Wirus grypy Szczyt zachorowań przypada na okres od stycznia do marca. Zarażenie następuje dro-

gą kropelkową lub przez bezpośredni kontakt z chorym. Wirus cechuje się dużą zakaźnością. Patomechanizm działania wirusa grypy polega na uszkodzeniu komórek nabłonka dróg oddechowych, które atakuje i uszkadza, wywołując objawy infekcji i jednocześnie otwierając drogę do nadkażenia bakteryjnego. Bardzo charakterystyczną cechą wirusa grypy (rodzina ortomyksowirusów) jest zmienność i zdolność do mutacji. Objawy grypy Znamienny jest nagły początek choroby. Pacjent w krótkim czasie zauważa objawy infekcji pod postacią wysokiej gorączki, powyżej 38 stopni, kaszlu, bólu mięśniowo-stawowego. Często towarzyszą temu dreszcze, brak apetytu, bóle głowy i kości. U dzieci natomiast występuje nadmierna senność, zaś u niemowgrudzień-styczeń


w zdrowym ciele... ląt apatia, brak apetytu, zaburzenia oddychania, nudności. Diagnostyka i leczenie Podstawą rozpoznania choroby jest wywiad lekarski ukierunkowany na występowanie objawów i ich charakteru u chorego, jak również dane epidemiologiczne w danym rejonie. (Grypa podlega obowiązkowi zgłoszenia zachorowania do stacji sanitarno-epidemiologicznej). Dostępne są testy diagnostyczne, które pozwalają na potwierdzenie obecności wirusa grypy, ale nie są one rutynowo stosowane w praktyce lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Częściej spotyka się wykonywanie tych testów u pacjenta hospitalizowanego w celach izolacji chorego zakaźnego. W postaci niepowikłanej leczenie grypy ogranicza się do leczenia objawowego. Zaleca się pozostanie w łóżku, nawadnianie pacjenta, stosowania środków przeciwgorączkowych, które zmniejszają przekrwienie błon śluzowych nosa. W Polsce dostępne są również leki przeciwwirusowe, których skuteczność wykazano, gdy użyte zostaną do 48 godzin od wystąpienia pierwszych objawów. Istnieje możliwość stosowania tych leków u osób z kontaktu, w mniejszych profilaktycznych dawkach. Powikłania Ryzyko powikłań rośnie u osób po 65. roku życia, dzieci do 5. roku życia, kobiet w ciąży. Powikłania pogrypowe to: zapalenie oskrzeli i płuc, zapalenie zatok, zapalenie ucha środkowego, zapalenie mięśnia sercowego i osierdzia, zapalenie nerwów obwodowych, mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych, zespół Guillaina-Barrego. U kobiet ciężarnych wzrasta ryzyko poronienia oraz wad wrodzonych u płodu. W przebiegu grypy możliwy jest również zgon. Szczepienia przeciw grypie Szczepienie na grypę wymaga corocznego podawania szczepionki zawierającej antygeny podtypów wirusa zalecane przez WHO na dany sezon epidemiczny. Optymalnie szczepienie na6(180)2018

leży wykonać wczesną jesienią przed okresem wzmożonej zachorowalności. Schemat szczepienia obejmuje podanie jednej dawki rocznie u osoby dorosłej oraz dwóch dawek w odstępie 4 tygodni u dzieci do 9. roku życia, które uprzednio nie były szczepione. Szczepionka dostępna jest dla niemowląt od ukończenia 6. miesiąca życia. Ma ona na celu zapobieganie grypie, zwłaszcza u osób, które należą do grupy podwyższonego ryzyka powikłań pogrypowych, np. cukrzyków, osób po ukończeniu 65. roku życia, pensjonariuszy i pracowników domów opieki społecznej i innych placówek przewlekłej opieki medycznej bez względu na wiek, chorych na choroby sercowo-naczyniowe, POCHP, personel służby zdrowia i studentów medycyny. Jak przy wszystkich szczepieniach konieczna jest kwalifikacja przez lekarza. Szczepienie nie daje stuprocentowej ochrony przed zachorowaniem. Grypa zwykła czy niezwykła choroba? Pisząc o grypie, jej przebiegu i powikłaniach, nie sposób pominąć święte rodzeństwo Franciszka i Hiacyntę Marto, którzy doświadczyli boleśnie tej infekcji wraz z jej powikłaniami. Patrząc na dzieci fatimskie, dostrzegamy, że Bóg ze zwykłych z naszego ludzkiego punktu widzenia wydarzeń, jak na przykład choroba, czyni rzeczy niezwykłe, jeśli Mu tylko na to pozwolimy. Grypa, jak każda inna choroba, dla wielu staje się powodem narzekania i buntu przeciwko Bogu z powodu losu, jaki zesłał na człowieka. Dostrzegamy jednak, że ci, którzy zapatrzeni są w Tego, który do końca umiłował, tak jak czyniły to dzieci z Fatimy, w wydarzeniach bolesnych i smutnych, często niezrozumiałych, widzieli szansę do ofiary dla Boga, a przez to szansę dla ginących dusz. Jan Paweł II pisał: „Cierpienie jest polem, które wypala miejsce miłości”. W myśl słów papieża Polaka oraz za przykładem dzieci z Fatimy pozwólmy Bogu, by wypalał miejsce w naszym życiu i naszej duszy dla Miłości, którą On sam jest. „Zdaję się całkowicie na wolę Twoją świętą, która jest miłosierdziem samym” (Dz 1574).

15


Fot.: depositphotos.com

w zdrowym ciele...

lek. med. Katarzyna Dąbek Rzeszów

16

Przeziębienie – przyczyny, objawy, leczenie Piękna złota jesień przynosi nam nie tylko niezapomniane widoki, wielobarwne pejzaże czy leśne owoce. Biel i piękno zimy, miłe zabawy na świeżym powietrzu, śnieżne fortece i wojny na śnieżki mogą zupełnie się nie udać i to nie z powodu nieodpowiedniej pogody. Jesienne i zimowe spacery, wyprawy na grzyby, „saneczkowanie” czy wyprawy na narty mogą być zakłócone przez choroby infekcyjne górnych dróg oddechowych. Dlatego dziś kilka słów na temat przeziębienia, jego przyczyn, objawów i leczenia. Czym jest przeziębienie? Istnieje wiele nazw, którymi możemy określić stan zdrowia definiowany jako przeziębienie: choroba przeziębieniowa, wirusowe zapalenie nosogardła i zatok przynosowych, wiru-

sowe zapalenie nosogardła. Przeziębienie jest to łagodnie przebiegająca, samoograniczająca się choroba, spowodowana przez wirusy. Przyczyna Do tej pory zidentyfikowano ponad 200 rodzajów wirusów odpowiedzialnych za występowanie przeziębienia. Najczęściej są to rynowirusy, koronawirusy, wirusy grypy i grypy rzekomej, wirus RS (RSV), adenowirusy i enterowirusy. Źródła zakażenia Źródłem zakażenia są osoby chore. Infekcja przenoszona jest przede wszystkim drogą kropelkową. Oznacza to, że choroba przenosi się poprzez rozprzestrzenianie się w powietrzu wydzieliny z jamy nosowej czy śliny na skutek kichnięcia, kaszlu, mówienia. Innymi częstygrudzień-styczeń


w zdrowym ciele... mi drogami szerzenia zakażenia są: bezpośredni kontakt i droga pokarmowa. Najbardziej zakaźne są osoby w ciągu pierwszych trzech dni choroby, ale wydalanie wirusa trwa nawet do dwóch tygodni od wystąpienia pierwszych objawów. Okres wylęgania wynosi do dwóch dni. W praktyce oznacza to, że pierwsze objawy chorobowe u dotychczas zdrowej osoby wystąpią po ok. 1-2 dniach po kontakcie z osobą przeziębioną. Choroba osiąga szczyt po 2-3 dniach od wystąpienia pierwszych objawów. Po około 7-10 dniach przeziębienie ustępuje. U ok. 1/4 chorych kaszel utrzymuje się 2-3 tygodnie lub dłużej. Objawy kliniczne Objawy kliniczne są związane z zapaleniem błony śluzowej gardła, nosa i zatok przynosowych, które jest wynikiem zakażenia wirusowego o ostrym przebiegu. Do głównych objawów zalicza się kaszel, kichanie, wyciek surowiczej, śluzowo-surowiczej lub ropnej wydzieliny z nosa, ból gardła, głowy, mięśni, złe samopoczucie i występowanie gorączki bądź stanów podgorączkowych. Może również występować zapalenie spojówek lub osutka skórna (w zależności od wirusa, który wywołał infekcję). Stopień nasilenia choroby oraz jej przebieg są uzależnione od odporności człowieka, a także rodzaju wirusa. Różnicowanie Rozpoznanie choroby przeziębieniowej stawia się na podstawie prawidłowo zebranego wywiadu i badania pacjenta. Nie ma konieczności wykonywania badań laboratoryjnych ze względu na łagodny przebieg infekcji. Każdy lekarz pamięta natomiast o schorzeniach przebiegających podobnie do przeziębienia i zanim postawi diagnozę, wyklucza występowanie tych chorób. Są to: ostre paciorkowcowe zapalenie gardła, ostre zapalenie gardła wywołane innymi bakteriami, zapalenie zatok o etiologii bakteryjnej, zapalenie krtani, oskrzeli i płuc, grypa, alergiczny nieżyt nosa. Podobny do przeziębienia przebieg mogą mieć również początko6(180)2018

we etapy niektórych chorób zakaźnych – odry, świnki, ospy i krztuśca. Leczenie Nie istnieje leczenie przyczynowe, stosowane jest natomiast leczenie objawowe. W zależności od występujących dolegliwości w leczeniu przeziębienia używane są leki przeciwbólowe, przeciwkaszlowe, środki zmniejszające obrzęk śluzówki nosa, niekiedy leki przeciwhistaminowe, wziewny bromek ipratropium czy kromoglikan sodu. Udowodniona została skuteczność cynku zastosowanego w ciągu 24 godzin od pierwszych objawów – skraca on czas trwania choroby, może jednak powodować nudności i zaburzenia smaku. W przeprowadzonych badaniach nie potwierdzono natomiast skuteczności preparatów jeżówki, witaminy C i preparatów ziołowych. Bardzo istotne jest zapewnienie odpoczynku i picie dużej ilości płynów podczas gorączki. Antybiotykoterapia – nieskuteczna U chorych, u których nie wystąpiły powikłania przeziębienia pod postacią ostrego bakteryjnego zapalenia zatok przynosowych, zaostrzenia astmy czy zapalenia ucha środkowego nie powinno się stosować antybiotyków. Włączenie do leczenia antybiotyków nie obniża ryzyka wystąpienia powikłań, a ponadto wiąże się z ryzykiem wystąpienia skutków ubocznych. Profilaktyka Bardzo istotne w zapobieganiu zakażenia jest zachowywanie higieny rąk po kontakcie z osobą chorą oraz izolacja chorych. Osoby przeziębione nie powinny w pierwszym okresie choroby wychodzić z domu, chodzić do pracy, szkoły, sklepów. Nie powinny również przebywać w otoczeniu niemowląt, zwłaszcza urodzonych przedwcześnie, oraz osób starszych, gdyż ze względu na zaburzenia odporności te grupy pacjentów są bardziej narażone na zachorowanie. Regularny i umiarkowany wysiłek fizyczny oraz stosowanie preparatów z jeżówki również zmniejszają ryzyko zachorowania.

17


... zdrowy duch   Aneta Pisarczyk Dąbrowa Górnicza

Proste święta

18

Święta to czas łączenia – boskiego z ludzkim, pośpiechu z zatrzymaniem, osobistego spotkania z byciem we wspólnocie. Łączymy w tym czasie wiele. Bo z jednej strony gwar świątecznych rozmów, z drugiej cisza spotkania z Bogiem. Z jednej strony wypoczynek i zatrzymanie, z drugiej wielość przygotowań. Łączymy też w sobie wiele emocji – oczekiwanie, radość, ulgę, zadowolenie, ale też frustrację, lęk, obawę, złość, smutek. Jak z tak wielu elementów stworzyć dobry, świąteczny i piękny czas? Wypisz się z grudniowego szaleństwa Czy da się przeżyć świąteczne przygotowania bez zbędnego niepokoju, zabiegania, pośpiechu, stresu i trudnych emocji? Oczywiście, że tak, a przynajmniej da się te trudne, powiedzmy sobie szczerze, zupełnie niepotrzebne momenty znacznie ograniczyć. Wiele frustracji fundujemy sobie sami. A wszystko zaczyna się w naszej głowie, dokładniej w przekonaniach, które dyktują nam, jak powinny wyglądać dobre święta i jakie warunki muszą być spełnione, żeby ten czas uznać za udany. Zachęcam do wrócenia pamięcią do minionych już świąt i próby przypomnienia sobie, jakie emocje nam towarzyszyły, gdy święta się już kończyły. Czy była to radość, wdzięczność, chęć kontynuowania dobrego czasu? A może rozczarowanie, smutek, frustracja? Czy też ulga i zadowolenie z powodu zakończe-

nia świątecznych dni? Poczucie dumy i satysfakcja z odniesionych sukcesów kulinarnych lub pokazania się przed innymi? Przeżywane emocje wskażą nam, czym są dla nas święta. Czy jest to jeszcze czas prawdziwego spotkania z Bogiem i drugim człowiekiem? A może to głównie okazja do realizacji własnych wizji, pomysłów, dbania o to, by nas zauważono, by się spodobać, a nasz dom i stół zachwycał? Tak zwana przedświąteczna gorączka nie jest ani potrzebna, ani niezbędna. Skąd się bierze? Z braku czasu lub zbyt długiej listy zadań do zrealizowania? Według mnie z próby spełnienia oczekiwań – własnych, często nierealnych, lub sprostania oczekiwaniom innych. Oczywiście perfekcjonizm, brak delegowania zadań, nasiąknięcie reklamami, ofertami przedświątecznymi i promocjami oraz wizją „idealnych” świąt – to wszystko może znacznie zakłócić nam spokój przedświątecznych przygotowań. Już proste podzielenie się zadaniami z pozostałymi członkami rodziny może sprawić, że przygotowania przebiegną spokojniej i w lepszej atmosferze. Pod warunkiem oczywiście, że przymkniemy oko na pewne niedociągnięcia i nie będziemy wymagać od naszych bliskich, że zrobią powierzoną im pracę dokładnie w taki sposób, jak byśmy sobie tego życzyli. Obciążająca w świątecznym czasie może być źle pojęta tradycja rodzinna. Przygotowując własne święta, wiele osób próbuje odtworzyć te z przeszłości. Mamy w sobie wyidealizowaną wigrudzień-styczeń


Fot.: depositphotos.com

Fot.: depositphotos.com

... zdrowy duch

zję świąt naszego dzieciństwa i nieudolnie próbujemy wykonać wszystko tak, jak było w naszym domu. Tak ugotować, tak przystroić dom, tak przyjąć gości. Przenoszenie rodzinnej tradycji w kolejne pokolenia to piękny gest. Niech jednak ta tradycja wzbogaca nas, niech będzie nam pomocna, niech łączy się z tym, co nowe, nasze, a nie obciąża, frustruje i sprawia, że czujemy się niekompetentni. Kiedy mniej znaczy więcej Mniej zabiegania, więcej spokoju, mniej kreowania, więcej przeżywania, mniej rzeczy materialnych, więcej przeżyć duchowych, mniej zadaniowości, więcej czasu na bycie razem i budowanie więzi. Świąteczne dekoracje, potrawy, wysprzątany dom – mają służyć nam w dobrym przeżyciu spotkania z rodzącym się w naszych sercach Bogiem, z drugim człowiekiem i z samym sobą. To ma być czas nabierania siły, dzielenia się wiarą, tworzenia wspólnoty. Wszystko, co materialne, ma nam w tym pomagać, nie jest zaś celem samym w sobie. Wiemy o tym, ale czy tak żyjemy? O ile prostsze, piękniejsze i spokojniejsze byłyby przedświąteczne przygotowania, gdybyśmy zamiast rzeczy i spraw do załatwienia byli wpatrzeni w to, co naprawdę ważne. A może w miejsce kolejnego prezentu dać drugiej osobie coś z siebie – obecność, czas, wspólne przeżycie? A może nauczyć dzieci czekania na rodzącego się Jezusa, a nie prezentowe pacz6(180)2018

ki pod choinką? A zamiast trzech świątecznych sałatek zrobić większą ilość jednej, tej ulubionej? Nie zachęcam bynajmniej do bojkotu przedświątecznych przygotowań. Uważam, że przygotowanie stołu i domu to ważny element świętowania. Przestrzeń, w jakiej żyjemy i to, co jemy, ma na nas kolosalny wpływ. Łatwiej świętować w czystym, zadbanym mieszkaniu. Łatwiej spotkać się ze sobą, gdy na stole jest nieco bardziej świątecznie. Zachęcam jednak do przyjrzenia się, czy nie poświęcamy zbyt dużej ilości czasu temu, co tak naprawdę nie powinno być celem samym w sobie. Namawiam w ten przedświąteczny czas do odwagi w porzuceniu tego, co nie służy nam i naszej rodzinie oraz otwartości na nowe sposoby przeżywania świąt. Zróbmy rodzinną naradę – niech każdy z domowników ma szanse powiedzieć, o jakich świętach marzy, co jest wówczas dla niego najważniejsze, co pomaga mu, a co utrudnia cieszenie się tym czasem. Proste święta Niech nasze święta będą proste, pełne miłości i odnajdywania głębi. Niech będą czasem prawdziwego spotkania, pojednania, otaczania się nawzajem czułością i szacunkiem, tworzenia dobrych wspomnień. Przygotujmy się do tych świąt, a jakże, ale przede wszystkim, otwierając się na siebie nawzajem i Boga. W końcu to Boże Narodzenie!

19


... zdrowy duch   kl. Paweł Szlezinger SCJ Stadniki

Fot.: depositphotos.com

W oczekiwaniu na przyjście Pana

20

Adwent to czas, w którym Kościół w sposób szczególny nawołuje nas do czujności, abyśmy nie tylko przygotowali się do obchodzenia uroczystości Narodzenia Pańskiego, ale abyśmy także czujnie oczekiwali powtórnego przyjścia Chrystusa na końcu czasów (por. Ap 22,20). Dlatego też cały czas trwania Kościoła można nazwać nieustannym „adwentem”. Będąc w drodze, nieprzerwanie pielgrzymujemy w oczekiwaniu na spotkanie z Panem. „Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie” (Łk 12,37).

Potrzeba czujności Kiedy przybył Mesjasz, w rzeczywistości niewielu Go oczekiwało. „Słowo przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1,11). Wydaje się jakby wielu przysnęło wówczas na tę chwilę, a jest to przecież chwila najważniejsza. Stąd nawołanie Pana w Ewangelii – „uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie” (Mk 13,33). Święty Paweł z kolei powie: „przebudźcie się” (Ef 5,15), ponieważ my także możemy zaspać i zagubić to, co stanowi istotę naszego życia. Aby utrzymać w sobie stan czuwania, konieczne jest podjęcie walki. Zagrudzień-styczeń


... zdrowy duch chowamy czujność tylko wówczas, gdy zadbamy o rozwój naszego życia duchowego i znajdziemy w nim miejsce na spotkanie z Panem poprzez modlitwę, Eucharystię, rachunek sumienia, spowiedź czy też drobne umartwienia, które pozwolą nam uniknąć opieszałości i obumarcia w nas pragnienia świętości, do której wszyscy zostaliśmy powołani. Wartość czasu Każda kolejna sekunda przybliża nas do momentu, w którym staniemy przed Bogiem. Wówczas zakończy się dla nas czas zasługiwania. Takich, jakimi jesteśmy, spotka nas śmierć i tacy staniemy przed Chrystusem. Nasze łzy i żale, które za życia przy pomocy sakramentów mogłyby z nas uczynić ludzi świętych, w tym momencie nie będą miały żadnej wartości. Jak mawiał św. o. Pio: „Czas miłosierdzia minie i rozpocznie się czas sprawiedliwości”. Nie ma zatem większej straty jak strata czasu. Nie dziwią wówczas słowa św. Bernardyna ze Sieny, który twierdził, że „każda chwila ma tyle wartości co Bóg, ponieważ ta chwila dobrze wykorzystana pozwala nam osiągnąć Boga”. W każdej chwili człowiek może otrzymać odpuszczenie grzechów, łaskę Bożą i chwałę niebieską. W niebie nie istnieje żal, lecz jeśli święci mogliby czegoś żałować, byłby to stracony czas. Przeciwnik nie śpi Szatan nie traci nigdy czasu, aby nas wciągnąć do piekła, dlatego nie ustaje w kuszeniu. Wie, że czas jest krótki: „zstąpił do was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu” (Ap 12,12). A czy my nie tracimy czasu, którego Bóg udziela nam do zbawienia? Wielką gorycz musi odczuwać podróżujący, który na końcu swojej wędrówki zauważył, że pomylił drogę, a zapadł zmrok i nie ma już czasu na nadrobienie trasy. Podobnie będzie wyglądał żal tego, który w nocy śmierci uświadomi sobie, że swojego czasu nie wykorzystywał, aby kochać Boga. Dlatego też Bóg daje nam tę przestrogę: „Chodźcie, dopóki macie światłość, aby was ciemność nie ogarnęła” (J 12,35). Chodźmy po 6(180)2018

drodze zbawienia teraz, gdy mamy światło, nie dając się zaskoczyć ciemności śmierci, pośród której nie będziemy mogli już niczego uczynić oprócz opłakiwania straconego czasu. Nigdy nie jest za późno Każdy święty miał swoją przeszłość i każdy grzesznik ma swoją przyszłość. Zdumiewającym jest, w jaki sposób św. Paweł wynagrodził Bogu czas, który stracił w swoim życiu. Święty Hieronim twierdzi, że chociaż jako ostatni został powołany na apostoła, w swoim powołaniu stał się pierwszym w zasługach. Jego gorliwość zrodziła się jednak z poznania i doświadczenia Boga, który jest największą miłością i który pragnie naszej miłości. Przez to, że miłość chce być oczekiwana, wiara także jest oczekiwaniem. Stopień oczekiwania na Pana jest z kolei świadectwem wiary w Jego miłość. Dlatego to oczekiwanie powinno stale wzrastać. Dokonuje się to poprzez odwrócenie się od grzechu i współpracę z Bożą łaską, która sprawia, że nasza tęsknota i pragnienie Boga pogłębiają się. Musimy zatem wyprostować ścieżki naszego życia, zwrócić się ku Bogu, który do nas przychodzi. Całe życie człowieka powinno być ciągłym przygotowaniem na oglądanie Pana, który się zbliża. Być gotowym Wnikajmy w sens tego adwentu, ale przede wszystkim zastanówmy się, kim jest Ten, który przychodzi, po co, kiedy i skąd przybywa. Zbawiciel nie mówi: „Przygotujcie się, gdy przyjdzie czas śmierci”, lecz „bądźcie zawsze gotowi” (por. Łk 12,40). Trzeba być przekonanym, że czas śmierci nie jest odpowiedni do uporządkowania swojego życia. Co powiedzielibyśmy o pilocie samolotu, który w czasie lotu zaczyna zastanawiać się, czy nie zabraknie paliwa? Czy nie byłby szaleńcem skoczek spadochronowy, który dopiero w momencie wyskoku z samolotu myślałby o zaopatrzeniu się w spadochron? A takim właśnie jest chrześcijanin, który dopiero tuż przed śmiercią myśli o uporządkowaniu swojego sumienia.

21


... zdrowy duch   kl. Władysław Czujko SCJ     Stadniki

Taizé – czuwać we wspólnocie miłości 22

„(…) Idź odtąd śladami Chrystusa. Nie troszcz się o dzień jutrzejszy. Szukaj przede wszystkim królestwa Bożego i sprawiedliwości. Nie pamiętaj o sobie, dawaj siebie, a otrzymasz miarę pełną, natłoczoną i opływającą, gdyż taką miarą otrzymasz, jaką sam mierzyłeś. Czy śpisz, czy czuwasz, nocą czy dniem, ziarno kiełkuje i wzrasta, choć nie wiesz, jak to się dzieje”. Słowa te są wypowiadane podczas każdej ceremonii ślubów wieczystych we wspólnocie Taizé. Słowa jakże proste, ale w tym samym czasie trafnie odzwierciedlające sposób życia ponad stu braci, których pod jednym dachem zgromadziła szczera ewangeliczna miłość do Boga i człowieka. Odczytane wezwanie Wszystko zaczęło się od młodego i schorowanego Szwajcara Rogera, który w 1940 roku, mając zaledwie 25 lat, postanowił przenieść się do rodzinnego kraju swojej matki – Francji. Miał konkretny cel i ten cel zamierzał zrealizować. Osiedlił się w małej wiosce Taizé, położonej w Burgundii, kupując opuszczony dom i przyległą doń ziemię, aby w przyszłości utworzyć wspólnotę, która w centrum swojego życia umieści dwie podstawowe rzeczywistości ewangeliczne: prostotę i dobroć serca.

Gdy II wojna światowa ogarnęła także Francję, br. Roger otworzył drzwi swoich ubogich posiadłości dla uchodźców uciekających przed wojną, wśród których byli także Żydzi. Środków do utrzymania stale brakowało, lecz brat pokładał nadzieję w Panu, otaczając swoich „gości” czułą i wrażliwą na ich potrzeby opieką. Ze względu na różnorodność przyjmowanych ludzi często modlił się w samotności, aby nie krępować żydów czy agnostyków. Prawie od razu wokół br. Rogera zaczęła się tworzyć wspólnota ludzi podzielających jego poglądy. Już w 1941 roku dołączyło do niego czterech pierwszych braci, a w 1949 roku siedmiu złożyło wieczysty ślub życia w celibacie, wspólnocie i prostocie. Życie braterskie nie mogłoby się obyć bez konkretnych wskazówek co do sposobu funkcjonowania, więc podczas długich rekolekcji zimą na przełomie 1952/53 roku br. Roger napisał dla współbraci „Istotę pozwalającą na życie we wspólnocie”. Z biegiem lat liczba braci ciągle wzrastała. Życie jedynie z pracy własnych rąk, szczera prostota serca w codzienności oraz inspirowane ewangeliczną miłością całkowite poświęcenie się najbardziej potrzebującym w różnych zakątkach świata zgromadziły w Taizé ponad stu braci z około dwudziestu pięciu narodowości. Sama wspólnota jest czymś dotąd niespotykanym, gdyż przez to, że istnieje, daje światu niegrudzień-styczeń


Fot.: www.wikimedia.org

... zdrowy duch

zwykłe świadectwo potężnej mocy miłości, która szczerze wyznawana i praktykowana potrafi zniweczyć wszelkie podziały i nieporozumienia. Dowodem tego jest fakt, że łączy ona w sobie katolików oraz protestantów wywodzących się z rozmaitych wyznań ewangelickich, wśród których był także założyciel br. Roger. Inspiracja dla całego świata Już od końca lat pięćdziesiątych co tydzień w Taizé gromadzi się młodzież z różnych zakątków świata. Choć dzielą ich często różnice językowe i wyznaniowe, potrafią wspólnie w atmosferze radości przeżywać swoją wiarę, gdyż łączy ich miłość do Chrystusa Zbawiciela. Przybywający biorą udział w modlitewno-refleksyjnych spotkaniach w ramach jednej z pięciu grup: Źródeł wiary, Biblijnej, Pracy, Chóru lub Ciszy. Ten czas spotkania jest częścią czegoś większego – zainicjowanej przez braci z Taizé „Pielgrzymki zaufania przez Ziemię”. Wydarzenie to nie przypomina typowej pielgrzymki i tak właśnie chciał br. Roger. Dla niego było ważne, 6(180)2018

’’

„Od czasu mojej młodości nie opuszczała mnie ta intuicja: życie wspólnoty może stać się znakiem, że Bóg jest miłością i tylko miłością. Stopniowo rosła we mnie pewność, że istotne jest stworzenie wspólnoty mężczyzn, gotowych oddać całe swoje życie i dążących do tego, by się rozumieć i zawsze sobie przebaczać, wspólnoty, dla której najważniejsze byłyby dobroć serca i prostota”.

23

Brat Roger

aby dzieło nie skupiało się wokół wspólnoty, lecz aby uczestnicy, korzystając z doświadczenia miłości, po powrocie nieśli w środowiska swojej codzienności to, co zrozumieli z Ewangelii. Jednym z najbardziej znaczących etapów „Pielgrzymki” jest pięciodniowe Europejskie Spotkanie Młodych, gromadzące dziesiątki tysięcy młodych ludzi w jednym z europejskich miast w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Możliwe, że jest to największe świadectwo chrześcijańskiego ekumenizmu – ruchu zjednoczenia wyznawców Chrystusa, gdyż podczas niecałego tygodnia łączą się we wspólnej modlitwie młodzi przedstawiciele różnych tradycji chrześcijańskich.


Duchowy Patronat Misyjny   ks. Łukasz Grzejda SCJ     Stadniki

Zastanów się, komu pomagasz? Kościół jest bogaty. Ale o jego bogactwie nie świadczy stan posiadania. Tym, co ma on najcenniejszego, jest bogactwo miłości Bożej udzielonej każdemu człowiekowi. W konkrecie możemy zobaczyć tę majętność, gdy widzimy ludzi pragnących dzielić się tym, kim są i co dzięki temu mogą ofiarować.

24

Nie każdy sposób dawania czegoś innym jest jednocześnie pomocą. Wiemy, że człowiekowi niesłyszącemu nie wręczymy odtwarzacza muzyki, a alkoholikowi nie będziemy proponować napojów wyskokowych. Właściwa pomoc to angażowanie umysłu i serca. Zarówno w czasach, gdy żył o. Leon Dehon, jak i współcześnie działający księża sercanie zwracają uwagę na skuteczność pomagania. Metoda polega na dobrej ocenie sytuacji, właściwym doborze środków pomocy i dotarcie do właściwych odbiorców. Od kilku lat rozpowszechnia się zaangażowanie ludzi młodych mające wpływ na ich rozwój osobowy i duchowy. Mam na myśli wolontariat misyjny, który dla wielu ludzi stał się okazją do głębszego poznania siebie oraz otwierania się na rzeczywistość relacji międzyludzkich. Najpopularniejszym w Polsce jest wolontariat salezjański, dzięki któremu wielu młodych ludzi doświadczyło nie tylko powszechności Kościoła katolickiego, ale również życia w różnych kontekstach kulturowych, etnicznych czy religijnych. Księża sercanie od niedawna próbują angażować się w tego typu drogę współpracy mię-

dzy ośrodkami misyjnymi a ludźmi chętnymi podjąć się wolontariatu. Pod nazwą „Missio Cordis” funkcjonuje droga osobistej i wspólnotowej formacji misyjnej. Punktem wyjścia jest uczestnictwo w rekolekcjach o nazwie: „Chrześcijańska Szkoła Życia i Ewangelizacji św. Maryi z Nazaretu, Matki Kościoła”. Kolejnym elementem przygotowań do projektów wolontariatu jest zbieranie różnego rodzaju materiałów recyklingowych organizowane przy parafiach. Natomiast odbywające się cyklicznie spotkania formacyjne mają budować jedność i ducha wspólnotowości przyszłych wolontariuszy. „Za nami dwa wyjazdy na wolontariat zagraniczny” – jednego roku Albania, kolejnego Nadniestrze – dla Natalii Paszko i Damiana Szczypczyka było to realne uczestnictwo w życiu Kościoła na terenie krajów Europy Wschodniej. „Choć straszna bieda, to ludzie dzielą się tym, co mają” – wspomina Natalia. „Dla nas, obcych, ludzie stawali się niesamowicie gościnni” – dodaje Damian. To, co najbardziej zachwyca w czasie tych wyjazdów, to klimat obdarowywania się nawzajem. Codzienne zajęcia wolontariuszy zaczynają się od udziału w życiu religijnym, ale na nim się nie kończą. Oboje opowiadają: „W Naddniestrzu pracowaliśmy na terenie parafii – kosiliśmy trawę, malowaliśmy plac zabaw dla dzieci. Uczestniczyliśmy także w życiu społecznym – rozpoczęcie roku szkolnego, odwiedziny chorych, prowadzenie zajęć z języka angielskiego dla dzieci. Natomiast podczas pobytu w Albanii zajmowaliśmy grudzień-styczeń


Fot.: Archiwum prywatne

Duchowy Patronat Misyjny

Duch

wy

wałek świata, jest na to sposób – dla Damiana pobyt na zagranicznym wolontariacie dał mu chęć do działania w codziennym życiu. Kontynuuje pomaganie przez różne akcje w ciągu roku. W ostatnim czasie udało się wypracować wspólny projekt pod nazwą „Studia od serca” zrealizowany na potrzeby ubogiej młodzieży z Naddniestrza. Pomoc tak, ale mądra. Każdy, kto doczytał artykuł do końca, niech postawi sobie pytanie: „Komu pomagam?”.

Msza Święta w intencji członków Duchowego Patronatu Misyjnego zostanie odprawiona

16 grudnia 2018 roku oraz 20 stycznia 2019 roku Papieskie Intencje Misyjne na miesiąc grudzień 2018 roku

Aby osoby zaangażowane w posługę przekazu wiary potrafiły znaleźć język właściwy dla dzisiejszych czasów, w dialogu z kulturami.

styczeń 2019 roku

Za młodzież, szczególnie z Ameryki Łacińskiej, aby za przykładem Maryi odpowiedziała na wezwanie Pana do przekazywania światu radości Ewangelii. 6(180)2018

25

Patronat M jny isy

!!

o

się głównie prowadzeniem półkolonii, w których brały udział dzieci i młodzież z parafii w Szkodrze. Po zajęciach był także czas na wizyty w ubogich rodzinach”. Czy młodemu człowiekowi warto proponować wolontariat? Czego wolontariusz może się spodziewać? Na te pytania nie jest trudno odpowiedzieć – Natalia twierdzi, że w czasie wakacji zamiast na plażę jedzie się na wieś i pomaga. Liczy się człowiek i jego otwarte serce. Jeśli ktoś ma pragnienie zobaczyć inny ka-


na zakończenie

’’

Z TWÓRCZOŚCI NASZYCH CZYTELNIKÓW

26

Koleje losu

Wiara

Miejsca, w których się znaleźliśmy, Są miejscami, które na nas czekały.

Wiara daje łaski, aby móc żyć dobrze, Spokojnie, błogo, rzeczowo i wymownie.

My ciągle niby zmieszani, Ciągle jakoś zdziwieni – Nie chcemy uwierzyć w to, że nasz los się w końcu odmieni.

Wiara to nadzieja, która wciąż pokrzepia, Daje spokój ducha, gdy człowiek się doń ucieka.

Nadzieja się staje latawcem, Co fruwa w chmurach odległa. Zapominamy, że właśnie ona – Czeka codziennie i czeka. To ona może odmienić sposób naszego myślenia.

Wystarczy tylko ufać i wypełniać wolę Pana, Czasem nieść swój krzyż i upaść na kolana. Byle się rozwijać, nie poddawać się, Bóg jest przy nas blisko, no i kocha Cię!

Ona może pozmieniać Nasze podejście do życia – tu i teraz.

Dar czasu

Rutyna

Szukając czasu w zgiełku, hałasie, Gdzie ciągle się dzieje – huczy i śmieje. Nie warto zapominać o swoim czasie, dystansie do niego – ot, poniewczasie.

Na kartach życia widzę jego groteskę, czuję zapach porażki oraz woń zwycięstwa. Surfuję, szukając fali, które mnie poniosą ku nowym doświadczeniom i kierunkom losu. Z jednej strony smutny, gdy przychodzi odpływ, z drugiej zaś szczęśliwy, bo nie ma ryzyka.

Czyli jak ktoś nie ma dla Ciebie chwili, zrozum, że chyba się nie wysilił. Paweł Świeżowski

Gdy woda przypłynie, gdy fale się ruszą, serce mocniej bije – me piersi porusza. Rozum do działania w pełni przejęcia i zrywie. Chcę dryfować po morzu, aby nie żyć w rutynie.

grudzień-styczeń


Książka ta nie jest podręcznikiem świętej lektury tekstu biblijnego. Jest raczej zapisem osobistego spotkania autora ze słowem Bożym. Nie opisuje ona reguł, nie formułuje zasad rządzących lekturą, nie stanowi teoretycznego wykładu o korzyściach duchowych płynących z pobożnego czytania biblijnego tekstu – jest raczej zapisem doświadczenia, świadectwem, że spotkanie, które stanowi istotę lecio divina, jest rzeczywiście możliwe.

Z NAGRODAMI KSIĄŻKOWYMI Do wygrania jest pięć egzemplarzy książki

ks. Krzysztofa Napory SCJ: Uwierzyli Pismu i Słowu….

PYTANIE KONKURSOWE BRZMI: W czasie Mszy Świętej roratnej zapala się specjalną świecę. Kogo ona symbolizuje? WYDAWNICTWO KSIÊŻY SERCANÓW

www.wydawnictwo.net.pl

 

     

ROZWIĄZANIE KONKURSU NR 17

Pytanie dotyczyło podania lat, po ilu Polska powróciła w 1918 roku na mapy polityczne świata. Prawidłowa odpowiedź brzmi: po 123 latach. Nagrody książkowe wylosowali: Stanisława Doroba (Rzeszów), Janina Grzywanowska (Mińsk Mazowiecki), Celina Lech (Wielgomłyny), Halina Łyko (Kraków), Ewa Wardas (Dobczyce). Gratulujemy! Nagrody zostały wysłane pocztą.

UWIERZYLI PISMU I SŁOWU...

Ksiądz Krzysztof Napora, doktor nauk biblijnych; absolwent Wyższego Seminarium Misyjnego Księży Najświętszego Serca Jezusowego w Stadnikach, Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, Pontificio Istituto Biblico w Rzymie (PIB), Rothberg International School Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie oraz École biblique et archéologique française de Jérusalem (EBAF); od 2012 roku pracownik naukowo-dydaktyczny Instytutu Nauk Biblijnych KUL. Sercanin, biblista, pasjonat Słowa…

ks. Krzysztof Napora SCJ

KONKURS NR 18

ks. Krzysztof

Napora SCJ

UWIERZYLI

PISMU I SŁOWU... Lectio divina do wybranych fragmentów Ewangelii

Odpowiedzi na kartkach pocztowych należy przesłać do 3 stycznia 2019 roku na adres: WSTAŃ 32-422 Stadniki 81 – z dopiskiem „Konkurs nr 18”

Szczególnie dzięki Wam, STAŁYM PRENUMERATOROM, możemy towarzyszyć ludziom chorym. Dzięki Wam „Wstań” regularnie dociera do kilku tysięcy cierpiących. Tym, którzy tracą nadzieję, daje siły do odnalezienia odpowiedzi na pytanie: Jaki jest sens cierpienia? Także w ich imieniu bardzo Wam DZIĘKUJEMY! W. Banach (Emilianów), T. Bielaska (Elbląg), W. Bużańczyk (Bielsko-Biała), W. Cedro-Jakubowicz (Bydgoszcz), A. Chochla (Nowy Sącz), M. Cholewicka (Kostrzyn), J. Chrząstowska (Piastów), B. Cichoszewska-Micor (Bielsko-Biała), E. Ciemińska (Słupsk), Ł. Ciuła (Zabrze), M. Cwanek (Mielec), T. Czyżowska (Mińsk Mazowiecki), Dom zakonny SS. Albertynek w Wadowicach, J. Dulska (Góry), R. i J. Dyrda (Mikołów), B. Falińska (Drawsko Pom.), B. Firganek (Bestwina), R. Fizia (Rybnik), H. Flak (Stadniki), O. Florek-Kowalska (Limanowa), s. J. Dzierżek (Tarnobrzeg), T. Gawle (Grabiny), K. Gierasiński (Poznań), R. Głowacka (Skała), S. Gofron (Rajsko), I. Gojżewska (Jawor), A. Góral (Lubin), E. Gruszecka-Rączka (Chrząstów), E. Gryzińska (Lublin), K. Halas (Bydgoszcz), K. Hebda (Pietrowice Wielkie), L. Hilla (Linia), B. Jackowicz-Korczyńska (Katowice), M. Jakubowska (Nowy Sącz), E. Janiec (Stare Rybie), B. Jarzymowska (Kraków), E. Jendrysko (Mysłowice), J. Kaczorowska (Kcynia), ks. J. Kania (Zamość), M. Karof (Świnoujście), H. Kawecka (Czaszyn), A. Karasińska (Łęczna), K. Kaźmierczak (Toruń), B. Kęsek (Osieczany), G. i Z. Kisiel (Sosnowiec), I. Kisiel (Jastrzębie-Zdrój), J. Klamerus (Nowy Targ), W. Klimczyk (Siemonia), M. Kochowska (Trześń Dębowa), M. Komorek (Korsze), B. Kopciuch (Będzin), K. Kopczyńska (Chełm), W. Korska (Kędzierzyn Koźle), B. Kowalczyk (Kraków), M. Kozieł (Limanowa), W. Kruk (Kostrzyn nad Odrą), J. Krzak (Podegrodzie), H. Kus (Sosnowiec), H. Kutyba (Bochnia), Z. Kuzian (Zarszyn), T. Leszczyńska (Czersk), Z. Malinowska (Zielona Góra), ks. T. Małolepszy (Ostrów Wielkopolski), P. Masełek (Łęczna), M. Maszczak (Dubiecko), A. Mikulska (Kanie Stacja), J. Milewska (Sejny), A. Molendowski (Warszawa), Z. Moskal (Biertowice), K. Mościcka (Wieleń nad Notecią), Z. Mozdyniewicz (Zakopane), T. Nieznaj (Łagiewniki), B. Nowakowska (Obrzysko), J. Owczarek (Gościcino), A. Pałka (Polanka), S. Pańszczyk (Biały Dunajec), Parafia pw. św. Klemensa (Wieliczka), Parafia pw. św. Marii Magdaleny (Rabka), Parafia pw. św. Rocha (Jazgarzew), Parafia pw. św. Rodziny (Tomaszów Mazowiecki), Parafia pw. św. Sebastiana (Bestwina), Parafia pw. św. Wojciecha (Dankowice), Parafia pw. św. Wawrzyńca (Dynów), Parafia pw. Wszystkich Świętych (Zakliczyn), Ł. Pelutis (Słupsk), J. Piechota (Nowa Dęba), E. Piechowicz (Kozłów), M. Piotrowska (Bydgoszcz), A. Pisarek (Czerwionka-Leszczyny), G. Prawdzik (Augustów), Z. Przybylska (Bełchatów), I. Pulsakowska (Bytom), T. Pyc (Chełm), A. Rossa (Poznań), M. Salasa (Lublin), H. Sanecka (Częstochowa), M. Sędzik (Dobczyce), J. i A. Skwara (Stryszów), B. Sławińska (Biertowice), J. Spytkowski (Kraków), M. Stachyra (Lublin), K. Stanuch (Drużków Pusty), J. Strybe (Jastrzębie-Zdrój), R. i M. Szeniak (Niebylec), M. Szlachta (Glinno Wielkie), B. Szydłowska (Zdzisławice), D. Świerk (Biertowice), Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta (Dębica), Z. Turczyńska (Bochnia), K. Walczak (Wrocław), J. Wiekierak (Dobczyce), B. Wielgut (Suloszowa), A. Wintonów (Żmigród), K. Wlazło (Kruszkowice), H. Wlaź (Biszcza), A. Wnęk (Piwniczna), T. Wnuk (Zabrze), M. Woszczek (Sułoszowa), S. Zemełka (Łańcut), M. Zieliński (Radoszyce), K. i W. Zimny (Czudec), A. i J. Zimoń (Turza Śląska), M. Żyta (Brzeźnica).

Ofiarodawców wspieramy naszą modlitwą. 6(180)2018


Wszystkim Czytelnikom, Współpracownikom i Dobroczyńcom naszego czasopisma życzymy radosnych i błogosławionych świąt Bożego Narodzenia. Niech będą one czasem prawdziwego spotkania, pojednania, otaczania się nawzajem czułością i szacunkiem. Niech będą pełne miłości i odnajdywania głębi.

Fot.: depositphotos.com

Redakcja „Wstań”


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.