2 minute read

Podsumowanie

Odkąd istnieje baza Kobiety w polskiej politologii, brakiem „namiaru” na ekspertkę nie można się już tłumaczyć, przynajmniej w dziedzinie nauk o polityce. Kolejną inicjatywę tego rodzaju stanowią ekspertki.org – lista przygotowana przez Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego we współpracy z Fundacją Kobiet Nauki.

Sensu ani potrzeby istnienia baz ekspertek nie trzeba już nikomu udowadniać. Nieprzesądzona pozostaje natomiast ich struktura, zakres, organizacja, czas funkcjonowania. Przedmiotem dyskusji jest ciągle ich zasięg tematyczny, który może obejmować jedną precyzyjnie wyznaczoną dziedzinę nauki – albo wiele dziedzin, potraktowanych jednak mniej dokładnie. Tematem rozmów bywa też sposób sterowania zawartością bazy, którą mogą wypełniać i aktualizować tylko administratorki – albo wszystkie zainteresowane osoby mające dostęp do panelu edycji. Problem stanowi wreszcie zapewnienie ciągłości trwania baz powstających często w ramach ograniczonych czasowo projektów z dokładnie wyliczonym budżetem.

Advertisement

W takim systemie trudno o rozwiązania długofalowe, które pozwoliłyby na stały monitoring i na właściwą promocję zawartości rejestru zbudowanego przecież sporym wysiłkiem. Stale powinien nad nim czuwać zespół dbający o jego stan techniczny i systematyczną aktualizację danych. Bo tylko takie narzędzia – łatwe w obsłudze, przejrzyste i aktualne w treści mają szansę stać się powszechnie znanym źródłem kontaktów do kobiet ekspertek, z którego korzystać będą nawet najmniej przekonani.

Podsumowanie

Każda zmiana społeczna czy polityczna wymaga w pierwszej kolejności – dobrej diagnozy. Świadome ograniczeń tej publikacji, starałyśmy się wskazać najbardziej zaniedbane obszary, które skutkują brakiem kobiet i ich sposobu widzenia świata w szeroko rozumianym życiu publicznym. Największe deficyty wykryłyśmy w dziedzinie polityki, mediów, organizacji miejsc pracy. Problemem bywają też wzajemne relacje między kobietami.

Dobra diagnoza to podstawa, ale na niej nie można poprzestać. Dlatego zebrałyśmy tu pomysły dotyczące przeprowadzenia koniecznych zmian w prawie, utartych praktykach działania i w nastawieniu do siebie nawzajem. Opisałyśmy już istniejące użyteczne narzędzia, jak badania czy bazy eksperckie, z których warto korzystać.

Z pozoru mogłoby się wydawać, że daleko odeszłyśmy od tematów międzynarodowych. Uważamy jednak, że zmiana dokonana na naszym polskim podwórku jest kluczem do ewentualnych zmian w definiowaniu i realizowaniu celów polityki zagranicznej.

I na koniec jeszcze wypowiedź Agaty Włodkowskiej-Bagan:

W trakcie kilkunastu lat pracy na uczelni większość z wymienionych przez politolożki trudności i stereotypów dotyczyła również mnie, najpierw jako doktorantki, a następnie wykładowczyni akademickiej ze stopniem doktora. W mniejszym stopniu odczuwam je, będąc samodzielną pracowniczką naukową ze stopniem doktora habilitowanego. Jest

to prawdopodobnie konsekwencją zdobytego doświadczenia, a także większej swobody w pracy naukowej, jaką uzyskałam wraz ze stopniem doktora habilitowanego. Większa swoboda to również wyzbycie się poczucia zależności od opinii potencjalnych recenzentów rozprawy habilitacyjnej. Hierarchia i feudalizm panujący na polskich uczelniach, a także obecne, szczególnie wśród starszego pokolenia profesorów, protekcjonalne, a nawet seksistowskie podejście do kobiet nauki ową zależność i nierówność pogłębiają. To mężczyźni wciąż dominują bowiem wśród rektorów, prorektorów i dziekanów, to oni niejednokrotnie rozdzielają zadania, fundusze i funkcje. Rosnąca aktywność kobiet, w tym także kobiet nauki, i ich większy udział we władzach polskich uczelni (również na stanowiskach rektorek) daje nadzieje na pozytywne zmiany.

My tę nadzieję podzielamy i zapraszamy do lektury kolejnego rozdziału, który przedstawia badania nastawienia polskich studentek do ich przyszłego miejsca pracy i ich samooceny jako przyszłych pracownic i pracodawczyń.