ARCYTEKTURA #2/09

Page 23

autobusu powietrze przyklejało się do ciała, stawiało opór przy poruszaniu się, utrudniało oddychanie. Po tym dramatyczno-onirycznym doświadczeniu myślałem, że może być już tylko lepiej. Tokio było pierwszym azjatyckim i jak do tej pory największym miastem, jakie widziałem. (Wikipedia informuje o 8 mln populacji). Naturalne granice geograficzne doprowadziły do niesamowitego zagęszczenia tkanki miejskiej. Jej pochodzenie nie ma nic wspólnego z oczywistymi dla nas pojęciami placu czy ulicy zbudowanej dzięki pierzei. Historia tamtejszej urbanistyki to trakty komunikacyjne, wokół których umiejscowiona jest funkcja. Dlatego tektonika tamtejszej ulicy jest całkowicie nieporównywalna. Przepisy urbanistyczne Japonii tylko w wyjątkowych miejscach odnoszą się do pojęć estetycznych. Za to istotny jest na przykład dostęp do bezpośredniego światła słonecznego w określonym czasie, w zależności od funkcji lokalu. Z powodu wilgoci mokra pościel suszy się do południa na balkonach. Po godzinie dwunastej wilgoć z powietrza ponownie wnika w tkaniny. Dlatego dostęp doprzedpołudniowego słońca jest w mieszkaniach niezbędny. Liberalne przepisy w połączeniu z tradycjami budowania w małej skali na przedmieściach dają efekt organicznego labiryntu.

Dlatego Tokio mimo ciągłości tkanki miejskiej nie jest jednym organizmem. Jest zestawem nastrojów, kolekcją miast. Nie bez znaczenia są tu też podatki związane z dziedziczeniem, które z roku na rok doprowadzają do coraz większej fragmentaryzacji tych części miasta. Natomiast tkanka składająca się z budynków o dużej skali przypomina modernistyczny koszmar, o którym wielokrotnie pisał Patrick Schumacher. W tym przypadku trudno się z nim nie zgodzić. Działki wieżowców otoczone ze wszystkich stron wielopasmowymi, czasami wielopoziomowymi drogami, szerokie i głośne chodniki, od których wieżowce oddzielone są skromnym pasem obetonowanej zieleni – wszystko to sprawia, że jak najszybciej ma się ochotę schronić w jednej z tych wież.

Metro

Jednym z najistotniejszych czynników kształtujących co kształtujących? Urbanistykę? Kulturę? Logistykę? Tokio jest Chikatetsu (metro). Dawne centra zostały połączone siecią państwowych i prywatnych linii, z których najważniejsza jest Yamanote Line. Łączy ona największe stacje w pętlę, która wyznacza uptown i downtown. Jest ona również najbezpieczniejszą linią dla tych, którzy nad ranem wracają do domu po ciężkiej piątkowej lub sobotniej nocy. Wybierając inną nieprawidłową linię można się było obudzić na przykład gdzieś na peryferiach Yokochamy. Mieszkałem na obrzeżach Yamanote Line, dlatego dojeżdżałem do EU-Center w niecałą godzinę. Znajomi z kursu dojeżdżali nawet po 3 godziny. Sześć godzin dziennie stania w pociągu jest, bez żadnej przesady, normą w Tokyo. Nowe linie metra budowane są pod starymi, dlatego czasami podróż ruchomymi schodami na powierzchnię ziemi trwa tyle samo, ile sama jazda metrem. Opisywałem już warunki atmosferyczne, jakie panują latem na powierzchni ziemi. Klimat wewnątrz labiryntu stacji metra wydaje się być jeszcze gorszy (może z powodu strumieni lawy płynących pod ziemią:)). Za to po otwarciu drzwi do wagonu fala zimnego powietrza zmienia pot w szron. Pasażerowie próbują wykorzystać czas w metrze bez względu na pozycję w jakiej przyszło im podróżować. Więk-

szość śpi. Reszta robi wszystko, by tylko przez przypadek komuś nie spojrzeć w oczy. Ludzie obsesyjnie grają w zręcznościówki, oglądają filmy, przeglądają zdjęcia, czytają książki, próbują się uczyć i oczywiście podtrzymują kontakty towarzyskie wysyłając maile przez komórkę. Jakość posiadanej elektroniki to dla wielu jakość życia. Każda stacja ma swój specyficzny charakter. W Ueno najłatwiej zobaczyć przeszłość. Wysiadając na stacji Ginza pod dostatkiem będziemy mieli butików i podobno najlepszego, lecz niestety najdroższego sushi. Znana z filmów Shibuya, najpopularniejsze miejsce spotkań, obfituje w izakaya (restauracje). Wysiadając na pełnym barów dla obcokrajowców Roppongi, możemy poczuć się jak w domu dzięki wszechobecnym rosyjskim i polskim modelkom. Rozwrzeszczana i skryta pod warstwą reklam Akichabara zaszokuje nas elektroniczno-mangową subkulturą. Najbardziej nieklarowna ze stacji, Shinjuku, namiesza nam w głowie swoim podwójnym obliczem. Po jednej stronie jest bowiem pełna szkół i instytucji rządowych, po drugiej w rozżarzonych neonowym światłem ulicach Murzyni proponują nam relaksujące masaże w scenerii pełnej Rawuhoteru (love hotel).

ARCYTEKTURA nR2 (14) | ii/2009

21


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.