11 minute read

Czyli, co u nas słychać

Wieści ze Związku

pwd. Julia Białasik Chorągiew Łódzka, Hufiec Łódź-Górna

Advertisement

Od 4 lat drużynowa Gromady Zuchowej „Wyspa Skarbów”, członkini Rady Namiestnictwa Zuchowego, komendantka Szczepu Harcerskiego “Źródło”. Prywatnie studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Łódzkim, najwierniejszy kibic męskiej siatkówki oraz social media ninja w jednej z łódzkich agencji digitalowych.

XIII „Czarny” Szczep im. Zawiszy Czarnego z hufca Radomsko stworzył autorski podcast „W Dobrym Kierunku”. Jest on odpowiedzią na potrzeby ich środowiska, jednakże szybko zdobył popularność i chętnie słuchają go harcerze z całej Polski. Podcast pomaga uczniom ostatnich klas szkół ponadpodstawowych podjąć decyzję o wybraniu ścieżki studiów. Dotychczas mogli oni porozmawiać jedynie ze starszymi instruktorami czy wędrownikami ze swojego najbliższego otoczenia. Teraz mogą posłuchać wypowiedzi różnych osób, z różnych środowisk i z różnych kierunków, również takich, które mają za sobą swoje pierwsze doświadczenia zawodowe. Twórcy podcastu umożliwiają również wszystkim zainteresowanym wysyłanie pytań, które będą następnie zadawane gościom przez prowadzących. Aktualnie odcinki pojawiają się w każdą środę o godzinie 19:00 i można je znaleźć na wielu platformach streaminowych m.in. Spotify czy YouTube. Koniecznie przekazujcie tę informację w swoich środowiskach!

W ZHP powstała STREFA Pomocy. To miejsce wsparcia, do którego zadzwonić może każdy, zarówno zuch, jak i drużynowy. To specjalny telefon czynny od poniedziałku do piątku, od 15 do 21. Numer pod który możesz dzwonić to 669 116 116. Jest otwarty dla wszystkich członków ZHP. W STREFIE pracują psycholodzy, które mają nie tylko potwierdzone kwalifikacje zawodowe, ale znają także specyfikę harcerskiej pracy, co bardzo często wiele ułatwia. Rozmowa zostanie przeprowadzona z zachowaniem wszelkich zasad poufności, więc nie musisz się martwić o dochowanie tajemnicy. Jeśli przytłacza Cię obecna sytuacja, masz problem z poradzeniem sobie z wszystkimi harcerskimi obowiązkami, odczuwasz silny stres, strach, masz poczucie bezsilności lub po prostu chcesz porozmawiać – nie wahaj się, tylko dzwoń, a na pewno uzyskasz fachową pomoc. Zespół Zuchowy Wydziału Wsparcia Metodycznego Głównej Kwatery ZHP utworzył grupę na Facebooku, zrzeszającą wszystkich chętnych metodyków zuchowych, którzy pełnią minimum funkcję drużynowego. Jest to miejsce idealne do wspólnej wymiany doświadczeń oraz kopalnia zuchowych inspiracji prosto od Was samych! Znajdziecie tam pomysły na zbiórki i formy online, gotowe konspekty oraz opracowane cykle sprawnościowe. Wszystko sprawdzone w działaniu! Oprócz treści publikowanych przez samych członków grupy, raz w tygodniu, Zespół Zuchowy także będzie udostępniać materiały, wspierające zdalne działanie gromad zuchowych.

Czujnik na...

Po akcja zimowej w dobie pandemii

Redaktor Naczelny hm. Michał Działowski HR, Chorągiew Dolnośląska, Hufiec Świdnica

Od 13 lat Drużynowy 23 Świdnickiej Gromady Zuchowej „Leśne Duszki”. Gromada wygrała Ogólnopolski Turniej Gromad w 2015r. i 2016r. Członek komendy hufca ZHP Świdnica ds. gromad zuchowych. Szczęśliwy małżonek żony Karoliny oraz tato Wiktora i Weroniki.

Zastanawiam się czy ktokolwiek sądził, że nasz nowoczesny i cywilizowany świat znajdzie się w takim miejscu. Każdy pamięta pierwszą falę pandemii i to jak bardzo położyła się ona cieniem na naszym życiu i harcerskiej działalności. Wszyscy zaczęliśmy wrzesień z myślą, iż w końcu można normlanie i spokojnie wrócić do harcerskiej działalności. Niestety...

Niestety każdy kolejny tydzień października zaczął nas utwierdzać w przekonaniu, że pierwsza fala pandemii była małą igraszką, wobec tego z czym przyjdzie nam żyć na przełomie roku 2020-2021. Ja sam rozpocząłem rok zuchowy z wielką radością. W końcu mogliśmy spotkać się na harcerskim ognisku i choć bez przekazywania pacholika gromady czy wiązana kręgu to w końcu mogliśmy być ze sobą i zwyczajnie się zobaczyć. Nawet starałem się szukać pozytywów- pandemia i zamknięta szkoła dla osób trzecich sprawiała, że każdą zbiórkę spędzaliśmy na dworze. Jednak jak każdy drużynowy myślałem o tym, iż niedługo pogoda się zmieni i trzeba będzie wrócić do zuchówki.

Pod koniec września ku mojej radości mogliśmy wziąć udział w trasie zuchowej (organizator Hufiec Kamienna Góra) czterodniowego Ogólnopolskiego Harcerskiego Górskiego Rajdu “Granica”. Obecność na tym rajdzie była wspaniała. Dała mi i moim zuchom chwilę wytchnienia od ostatnich miesięcy. Każdy mógł zapomnieć się w harcerstwie i po prostu dobrze się bawić walcząc z Gargamelem w celu uwolnienia Papy Smerfa i Smerfetki. Nasza misja zakończyła się sukcesem i zadowoleni mogliśmy wrócić do domu.

Niestety nie zdążyłem już przeprowadzić obietnicy zuchowej pod koniec października, gdyż całe terytorium RP objęła czerwona strefa. Znów przeszliśmy na tryb pracy zdalnej. Zadania, konkursy i zbiórki on-line. To już każdy dobrze zna.

Zaplanowałem też datę zimowiska. Zimowiska, które mimo wszystko miałem nadzieję przeprowadzić. Zimowisko było dla mnie ważne, gdyż nie wziąłem udziału z moją gromadą w akcji letniej właśnie z powodu zagrożeń wirusa. Niestety pandemia nie odpuszcza i wszystkie działania Rządu podyktowane są w celu ochrony gospodarki i stanu opieki medycznej w naszym kraju. Dlatego jednym z regulacji sanitarnych jest zakaz wyjazdów dzieci i młodzieży na ferie zimowe. Nie ukrywam, iż rozumiem te i inne publikowane obostrzenia. Choć są one dotkliwe i w dalszym planie brak zimowego wyjazdu może odbić się na stanie zapewne każdej gromady w Polsce.

Co teraz? Teraz pozostaje nam czekać na wytyczne rządowe i GK oraz wspólnie szukać form zastępczych. W każdej z tych form naszym priorytetem powinno być zdrowie i bezpieczeństwo naszych podopiecznych. Jednak może od wiosny niektóre z obostrzeń złagodnieją oraz będzie możliwe choćby organizowanie czegoś w rodzaju zbiórek na powietrzu zgodnych w wytycznymi. Według mnie bardzo ważne jest przede wszystkim elastyczna postawa i reagowanie do aktualnej sytuacji. Wspólne wyjście choćby w małej grupie i przy przestrzeganiu obowiązujących wytycznych na pewno pozwoli zuchom na chwilę zabawy i uśmiechu.

Drużynowemu pod rozwagę

Zuch w pandemii. „Krótkie” przemyślenia terapeuty Integracji Sensorycznej

hm. Magdalena Kostecka

Członek Zespołu Zuchowego Wydziału Wsparcia Metodycznego GK. Namiestnik Zuchowy Hufca ZHP Kalisz Z wykształcenia Fizjoterapeuta, Terapeuta Integracji Sensorycznej oraz oligofrenopedagog.

Droga druhno Drużynowa, drogi druhu Drużynowy. Zuchmistrzu!

Chciałabym przedstawić Ci nieco odmienne spojrzenie na Twojego zucha. Na kursach przewodnikowskich i metodycznych poznajecie rozwój psychomotoryczny swoich podopiecznych. Ja natomiast chciałabym pokazać Ci rozwój z nieco innej strony. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego artykułu, tak jak ja zauważycie, w jak trudnej sytuacji znalazły się zuchy podczas trwania globalnej epidemii.

Na szybko. Co to jest SI?

Integracja sensoryczna: praktyczna organizacja informacji sensorycznych. „Praktyka” oznaczać może postrzeganie ciała lub otoczenia, odpowiedź adaptacyjną, proces uczenia się lub rozwinięcie jakieś funkcji układu nerwowego. Dzięki integracji sensorycznej różne części układu nerwowego mogą współdziałać, tak aby człowiek mógł skutecznie funkcjonować w środowisku doświadczając z tego powodu zadowolenia.

Dla ułatwienia. Integracja sensoryczna to proces zachodzący u człowieka od urodzenia do około 8 roku życia, mający za zadanie nauczyć organizm odpowiedniego odbierania, przetwarzania i reagowania na bodźce sensoryczne, jakie docierają do mózgu. Na pewno je znacie, bo są to informacje, jakie dostajemy od naszych zmysłów: słuchu, wzroku, dotyku, węchu i smaku. Są to podstawowe zmysły, o jakich uczy się dziecko w przedszkolu. Mamy jeszcze dwa, o których często nie wiemy. To zmysł równowagi – błędnik w uchu wewnętrznym i propriocepcja.

Propriocepcja: z łaciny „swój własny”. Odnosi się do wrażeń płynących z mięśni i stawów. Propriocepcja to zmysł informujący mózg o tym, kiedy i jak mięśnie się kurczą i rozciągają, a także kiedy i jak stawy są zginane, rozszerzane, rozciągane lub ściągane. Informacje te dają mózgowi wiedzę na temat tego, gdzie znajduje się każda część ciała i tego, w jaki sposób się porusza. Ten zmysł pomaga nam dowiedzieć się, gdzie w danym momencie w przestrzeni są moje ręce i nogi. Pomaga np. poruszać się w ciemności, wykonywać czynności z zamkniętymi oczami, a także daje nam informacje np. z jaką siłą chwycić kubek z herbatą i na ile go przechylić, żeby się nie polać.

Jak wiecie człowiek uczy się przez ćwiczenia, przez podejmowanie prób, odnoszeniu sukcesów i porażek. Tak samo uczy się mózg jak reagować na to co do niego dociera ze wszystkich zmysłów. Dlatego małe dzieci nie potrafią napić się z kubka, nie potrafią włożyć przedmiotów do pojemnika. Uczą się panować nad swoim ciałem podczas chodzenia czy później jazdy na rowerze. Wszystkiego musimy się NAUCZYĆ, także tego jak nasz mózg ma reagować na bodźce. Ale do tego potrzeba TYCH BODŹCÓW. Wszystkich, że wszystkich zmysłów i dostarczanych prawidłowo we właściwej ilości. Dlaczego to takie ważne? To później. Najpierw mały powrót do przeszłości. Jeśli urodziliście się w XX wie-

ku to doskonale pamiętacie dni, kiedy do szkoły szło się pieszo lub jechało rowerem, często „taszcząc” wyładowany po brzegi plecak, a po powrocie do domu, zjedzeniu obiadu i szybkim odrobieniu pracy domowej uciekało się na dwór. Największą i najdotkliwszą karą, jaką można było wówczas dostać to zakaz wyjścia z kolegami i koleżankami z podwórka. Nie straszny był deszcz, śnieg czy jakakolwiek temperatura. Czas wypełniały rozmaite zabawy ruchowe które teraz niejednokrotnie pokazujemy zuchom podczas realizacji sprawności związanych z historią. Dlaczego o tym piszę? Ponieważ tak spędzone dzieciństwo dostarczało ogromu rozmaitych bodźców zmysłowych właśnie, których organizm dziecka potrzebuje by nauczyć się dobrze funkcjonować. Podstawą świetnej zabawy była wyobraźnia. Patyk mógł się stać wszystkim, kulki z błota były pączkami, kamyczki pieniędzmi, kamień zastępował piłkę. Używało się dosłownie wszystkiego.

Upływ czasu systematycznie zabiera dzieciom „coś”, dając „coś lepszego” w zamian. Na rynku pojawiają się coraz to nowsze zabawki. Pluszowe, plastikowe i drewniane warzywa i owoce, rozmaite gadżety do zabawy w policjanta, strażaka, gotowe przybory do sprzątania, które są na wyciągnięcie ręki dziecka i na miarę portfela rodziców. Tyle, że te wszystkie rzeczy pod pozorem lepszej zabawy odbierają dzieciom wyobraźnię. Nie potrzeba już zamieniać drewnianych kolorowych klocków w potrawy, patyka w pistolet, a złożonej gazety zamieniać na czapkę lub hełm. Dla oszczędności czasu i dla bezpieczeństwa rodzice podwożą dzieci do szkoły i je z niej odbierają. Popołudniami dzieci nie wychodzą już tak często na dwór, gdyż mają bardzo dużo zajęć pozalekcyjnych, a do tego dużą ilość zadanych prac domowych, poza tym ciekawszy jest świat wirtualny. Gry komputerowe czy portale społecznościowe uzależniają nas, dorosłych, a co dopiero dzieci. Zauważacie już to co ja? Wśród bodźców docierających do dzieci zaczynają przeważać bodźce wzrokowe i słuchowe, ponieważ dzisiejszy świat zdo-

minowany został przez obraz. Filmy, bajki, emitowane z monitorów komputera czy telefonu, a co za tym idzie światło niebieskie z nich pochodzące. Nieświadomie dzieci pozbawiane są bardzo istotnych bodźców. Nie mają możliwości nieść plecaka, nie robią z rodzicami zakupów, nie sprzątają w domu, a co za tym idzie ich układ proprioceptywny nie jest dostatecznie stymulowany. A dostarczanie takich bodźców działa również uspokajająco na działanie innych zmysłów. Ale nie jest tak źle. Ponieważ mamy w naszym mózgu układ zabezpieczający przed zbytnim brakiem równowagi w ilości bodźców docierających do mózgu.

Twór siatkowaty: środkowy rdzeń pnia mózgu, który stanowi jedną z najbardziej złożonych i splątanych części mózgu. Wszystkie narządy zmysłów przesyłają impulsy do tworu siatkowatego, który przesyła impulsy do pozostałych części mózgu.

Tak w skrócie, twór siatkowaty może pobudzać lub hamować przesyłanie bodźców pochodzących ze wszystkich przechodzących przez niego zmysłów. Jeśli jakieś bodźce są słabe i jest ich mało to je wzmacnia, a jeżeli są za mocne lub jest ich dużo to je wyhamowują. To trochę tak jak z siecią rybacką, która przepuszcza za małe ryby a zatrzymuje duże. Dodatkowo twór siatkowaty ma wpływ na nasz sen i czuwanie to właśnie on decyduje o naszym zasypianiu i budzeniu się.

No ale co do tego ma sytuacja epidemiologiczna?

Właśnie dużo. Zostaliśmy zamknięci w domach, dzieci nie chodziły do szkoły, zostały wprowadzone ograniczenia w zwykłym przemieszczaniu się po mieście, zostały zawieszone zuchowe zbiórki i zajęcia pozalekcyjne. A do tego zostało wprowadzone zdalne nauczanie przy użyciu komputera. Do sieci przenieśliśmy również zbiórki harcerskie i zuchowe. Czyli znowu szala bodźców przechyla się na stronę tych pochodzących ze zmysłów wzroku i słuchu a ograniczone zostały pozostałe. Twór siatkowaty to wspaniały element

naszego mózgu. Ale nawet on nie będzie w stanie regulować pracy naszego mózgu w ekstremalnie trudnych warunkach trwających długo. Nasze zuchy to już stosunkowo duzi ludzie, u których proces integracji sensorycznej się zakończył lub nie długo właśnie się zakończy, ale do prawidłowego funkcjonowania na co dzień dla wszystkich i dla dużych i małych ludzi potrzebna jest równowaga, we wszystkim. Tak jak człowiek potrzebuje równowagi w ilości i rodzajach dostarczanych składników odżywczych, ilości pracy i odpoczynku, snu i czuwania, stresu i spokoju tak samo do dobrego samopoczucia potrzebujemy równej ilości bodźców sensorycznych dostarczanych do naszego mózgu.

Kiedy ta równowaga zostaje zaburzona, przez jakiś czas sobie z tym poradzimy, ale na dłuższą metę nasz mózg zostanie przestymulowany. Nasz mały człowiek przestanie sobie radzić. Światło pochodzące z ekranów komputera czy telefonu bardzo pobudza przez co mogą zacząć się problemy z zasypianiem i jakością snu. Dzieci mogą być ciągle podenerwowane, niespokojne. Mogą zdarzyć się trudności w radzeniu sobie z emocjami. Zuch może stać się nerwowy nawet agresywny w stosunku do siebie i innych. Brak ruchu i ciągłe spędzania czasu przed komputerem i telewizorem osłabi mięśnie co za tym idzie narazi na wystąpienie wad postawy, zmniejszy kondycję naszych podopiecznych. Zmniejszy się również ich odporność na infekcje. Mniejsza stymulacja mózgu rozmaitymi bodźcami może spowodować osłabienie pamięci, zdolności kojarzeniowych i procesów uczenia się.

Tylko co my jako zuchmistrzowie możemy z tym zrobić?

Na epidemię i decyzje rządzących nie mamy wpływu. Ale możemy podjąć próbę zachęcenia zuchów i ich rodzin do odejścia od ekranów i spędzenia wolnego czasu z dala od wirtualnego i elektronicznego świata. Mamy narzędzia, którymi możemy skusić całe rodziny do podjęcia aktywności ruchowej na świeżym powietrzu,

spożytkowania wspólnie czasu na grach planszowych czy zabawach realizowanych w domu. Na wspólnym pieczeniu i gotowaniu. Mamy do dyspozycji instrumenty metodyczne, które w kreatywny sposób możemy dostosować do obecnych realiów, tak by przez ich realizację urozmaicić monotonne domowe, pandemiczne życie. Spróbujmy skrócić zuchowe, wirtualne zbiórki na rzecz podesłanych dzieciom propozycji do realizacji wspólnie z rodzicami.

To jak na zucha wpłynie ta cała globalna sytuacja epidemiologiczna w dużej mierze zależy od indywidualnej odporności dziecka na stres z nią związany, od stylu życia przed lockdownem, od sposobu spędzania wolnego czasu i przyzwyczajeń. Nie jest powiedziane, że każde dziecko spotkają negatywne skutki epidemii w takim samym stopniu. Lecz niestety jest to realne zagrożenie jakie czyha w ukryciu. I jako zuchowi wodzowie możecie wpłynąć, by pozostało ono w ukryciu i nie dało o sobie znać.

This article is from: