6 minute read

pwd. Joanna Noga

Zuchmistrz numeru

pwd. Joanna Noga

Advertisement

Redaktor Naczelny hm. Michał Działowski HR, Chorągiew Dolnośląska, Hufiec Świdnica

Od 13 lat Drużynowy 23 Świdnickiej Gromady Zuchowej „Leśne Duszki”. Gromada wygrała Ogólnopolski Turniej Gromad w 2015r. i 2016r. Członek komendy hufca ZHP Świdnica ds. gromad zuchowych. Szczęśliwy małżonek żony Karoliny oraz tato Wiktora i Weroniki.

MD: Droga Joanno! Przedstaw się proszę naszym czytelnikom.

JN: Czuwaj! Miło mi Was powitać, mam na imię Joanna, jestem instruktorką w stopniu przewodnika, drużynową 23 GZ “Ogniste Chochliki”. Gromada należy do 502 Szczepu Harcerskiego “Brzask”, Hufiec ZHP Powiatu Trzebnickiego. Pochodzę z małej miejscowości Prusice, województwo Dolnośląskie.

MD: Co robisz w życiu prywatnym i tym harcerskim?

JN: Tak naprawdę życie prywatne i harcerskie mocno się nakłada na siebie, gdyż wszystko kręci się wokół dzieci - jestem mamą trójki dzieci (również harcerzy), którzy są na co dzień moim silnikiem napędowym. Moja praca opiera się na stałym kontakcie z dziećmi, bowiem pracuję jako animatorka tworząc zespół “Animacje A2”, w stałej współpracy z Gminnym Ośrodkiem Kultury i Sportu w Prusicach. Natomiast moje życie harcerskie, a ściślej ujmując zuchowe, skupia się na gromadzie zuchowej, bez której nie wyobrażam sobie swojego miejsca w życiu, ponieważ właśnie ich energia i spontaniczność nakręca mnie i popycha do dalszego rozwoju oraz działania.

MD: Jak wyglądał Twój początek w działaniu gromady zuchowej? Z czym musiałaś się borykać, a co okazało się łatwością?

JN: Początek był według mnie bardzo spontaniczny i pewnie dość nietypowy. Będąc w harcerstwie, tak naprawdę od 1991 roku (z przerwą) jako dziecko, poznałam wielu fantastycznych instruktorów. Jednego z nich - druha Adriana, po latach namawiałam, aby również w Prusicach założył gromadę, ponieważ wcześniej prowadził już w moim rodzinnym mieście - w Trzebnicy, ale ten skłonił mnie, abym to ja spróbowała. Zmotywowana do działania zostałam pokierowana do kadry, która działa, a oni porwali mnie w świat przygody i poprowadzili do momentu, w którym aktualnie się znajduję. I za to jestem wdzięczna, bowiem robię to co naprawdę lubię, czyli pracuję z dziećmi.

Ułatwieniem ogromnym było to, że miałam i do tej pory mam przyjemność pracowania z profesjonalną kadrą, na którą mogę zawsze liczyć. Jest również wsparcie ze strony Gminy Prusice, która jest naszYm sojusznikiem i m.in. udostępnia nam bezpłatnie miejsce na zbiórki oraz wsparła nas dofinansowaniem przy zakupie umundurowania dla dzieci. Ogromną pomocą są również rodzice, zawsze służący pomocą, także dzieci chętnie podejmujące wszelkie wyzwania.

Problemy z którymi się borykałam były, są i będą, lecz myślę, że tak naprawdę to kolejne wyzwanie, z którym trzeba się zmierzyć, ale “zuch się nie przejmuje i do przodu maszeruje”.

metodyka

MD: Pandemia? Nie ma co ukrywać, iż ostatnie półtorej roku było najtrudniejsze dla wielu gromad zuchowych i zapewne dla Twojej również. Jak wygląda Twoja praca i jakie utrudnienia napotkałaś na swojej drodze? Może coś pozytywnie Cię zaskoczyło w omawianym okresie?

JN: Oj tak, pandemia to faktycznie ciężki czas dla nas wszystkich. Myślę, że najtrudniejsze było to, że zuchy mają trudność w połączeniu się na zbiórce online. Nie mam tu na myśli tylko problemów ze sprzętem,

ale również z internetem oraz zasięgiem. Biorąc pod uwagę, że niektóre zuchy mają po 6/7 lat, a rodzice pracują często na różne zmiany, nie zawsze miał kto im pomóc w czasie zbiórek. Pozytywnym aspektem było to, że rodzice wraz z dziećmi często brali udział w zabawach przed monitorami. Razem ze mną wspierali dzieci przy zdobywaniu indywidualnych sprawności zuchowych, wspólnie dobieraliśmy i omawialiśmy zadania, które później w formie zdjęć, czy też krótkich filmików były dokumentowane. Dzięki temu mieliśmy pełną integrację i uważam, że to można zaliczyć na plus.

MD: Twoje działania na zewnątrz. Opowiedz proszę o udziale Twojej gromady w akcji BohaterON oraz współpracy z IPN.

JN: Nasza współpraca z IPN, rozwinęła się dzięki panu Markowi Gadowicz - pracownikowi IPN Biura Edukacji Narodowej, oddział we Wrocławiu. Pomógł nam zaktywizować nasze środowisko zuchowe do utrwalenia pamięci historycznej o swoich przodkach i o rodzinnym kraju - Polsce. Współpraca opiera się na edukacji pozaformalnej, przez sztukę, a także rozpowszechnianie postaw patriotycznych, wspieranych materiałami dydaktycznymi, które gromada otrzymuje. Naszym małym sukcesem był udział w Przeglądzie Piosenki wojskowej i patriotycznej w Centrum kultury AWL we Wrocławiu, z okazji 100-rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości, w trakcie którego zajęliśmy I miejsce.

Udział mojej gromady w akcji BohaterOn, był kolejnym krokiem edukacji pozaformalnej. Pozwolił on zuchom na pogłębienie swojej wiedzy patriotycznej, a jednocześnie zacieśnił więzy emocjonalne z uczestnikami powstania. W trakcie gry terenowej zuchy Sprawnosć indywidualna - Łyżwiarzpogłębiły wiedzę historyczną oraz własnoręcznie wykonały kartki uczestnikom Powstania Warszawskiego.

MD: W zeszłe wakacje zamiast kolonii letniej zorganizowałaś cykl warsztatów artystycznych. Na czym one polegały i jak to wyszło w praktyce?

JN: Niestety, w minione wakacje po raz pierwszy, odkąd powstała nasza gromada nie wzięliśmy udziału w HAL, powodem były obawy związane z pandemią. Jednostka natomiast uczestniczyły w cyklu warsztatów artystycznych, podczas których rozwinęły swoje umiejętności plastyczne oraz dowiedziały się czym jest rękodzieło. W ciągu kilku dni nauczyliśmy się m.in. wyplatać wiklinę, malować młotkiem po materiałach, czy też zaprojektowaliśmy oraz wykonaliśmy własne pinsy.

MD: Jednym z Twoim dokonań jest cykl zbiórek związanych z tematyką oddawania krwi. W jaki sposób przygotowałaś się do tego tematu i jak na taką serię spotkań zareagowały zuchy?

JN: Jestem Honorowym Dawcą Krwi od 18–tego roku życia - aktualnie Zasłużony Honorowy Dawca Krwi I stopnia, z czego jestem naprawdę dumna i uważam, że takim osiągnięciem warto się “chwalić”, gdyż często jest to początek zaszczepiania pasji w drugim człowieku. Właśnie dlatego też poprowadziłam cykl zbiórek odpowiadający temu tematowi, aby od najmłodszych lat zwracać uwagę na potrzebę oddawania krwi. Uważam, że sprawność indywidualna “Życiodajna krwinka” powinna być zdobywana w czasie realizacji cyklu sprawnościowego “Ratownik”. Obie doskonale się uzupełniają i dopełniają wiedzę zuchów z zakresu pierwszej pomocy. Niestety przez ograniczenia związane z pandemią, nie mogliśmy osobiście

odwiedzić Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, ale wybraliśmy się wirtualnie do tego miejsca. Zuchy bardzo aktywnie uczestniczyły w tychże zbiórkach, pomimo, iż temat krwi brzmi w pierwszej chwili mało zachęcająco.

MD: Wskazałem Cię naszej redakcji jako ZUCHmistrza numeru z powodu Twojego zwycięstwa w konkursie NIESTRUDZENI organizowanego przez Chorągiew Dolnośląską. Serdeczne gratulacje zwycięstwa w kategorii drużynowy zuchowy! Jak czujesz się po wygranej? Czym była dla Ciebie nominacja w tym konkursie?

JN: Dziękuję za gratulacje, gratuluję również pozostałym Nominowanym w konkursie Niestrudzeni, ponieważ uważam, że wszyscy jesteśmy wygranymi mogąc pracować z dziećmi, mieć zaufanie ich oraz rodziców, którzy przekazują w nasze ręce to co mają najcenniejsze. A jak się czuję po wygranej? Hmmm... ciężko opisać to słowami. Szczerze mówiąc, nie brałam wygranej pod uwagę, gdyż mam świadomość, że jest wielu instruktorów z bogatszym doświadczeniem i traktowałam ten plebiscyt jako kolejne wyzwanie w moim życiu, kolejne doświadczenie. Podsumowując - mega zaskoczenie! Przy okazji, oczywiście jeśli mogę, DZIĘKUJĘ za nominację, wsparcie i wszystkie głosy, które zostały na mnie oddane.

MD: Jakie plany na wakacje i nowy rok?

JN: Plan na wakacje jest bardzo prosty: “lato, komary i my”, czyli Harcerska Akcja Letnia - obóz nad morzem i nie zwalniamy tempa, przygoda wzywa. I Mam nadzieję, że do zobaczenia na harcerskim szlaku.

MD: dzięki za wspaniałą opowieść!

This article is from: