4 minute read

pwd. Joanna Noga

Zuchmistrz numeru

Olgierd Nowak

Advertisement

hm. Magdalena Kostecka

drużynowa 6 Kaliskiej Gromady Zuchowej “Ranne Ptaszki”. Była namiestniczka zuchowa Hufca Kalisz. Członkini ZKK Hufca Kalisz. Członkini Zespołu Zuchowego Wydziały Wsparcia Metodycznego. Zawodowo fizjoterapeutka, terapeutka integracji sensorycznej oraz oligofrenopedagog.

MK: Cześć Olgierd. Opowiedz coś o sobie.

ON: Czuwaj, nazywam się Olgierd Nowak i jestem uczniem 3 klasy technikum na profilu kolejowym oraz od 2 lat drużynowym 8 Gromady Zuchowej „Lisie Bractwo”

MK: Wow. To juz trochę działasz. Pandemia pokrzyżowała nam wszystkim plany. Jak się odnalazłeś w tej szalonej rzeczywistości?

ON: Przyznaje, pandemia nie jest łatwym okresem dla naszej jednostki. Poza całkowitą zmianą jeśli chodzi o planowanie pracy musieliśmy zejść do internetowego działania co nie było wcale łatwe

MK: Jakbyś mógł spróbować porównać działanie sprzed pandemii a teraz to w jakich elementach pracy z gromada wg Ciebie zaszły największe zmiany?

ON: Przede wszystkim zwróciliśmy większą uwagę na sprawności indywidualne, w końcu co dzieciaki ma interesować, jeśli nie ich własne zainteresowania. Ale też Zobaczyliśmy na własnej skórze jak łatwe są zwykłe zbiórki w porównaniu do internetowych. Ciągle problemy z połączeniem, przypadkowe wyłączanie się mikrofo-

nu, konieczność wyciszania co głośniejszych zuchów no i oczywiście sprawdzanie wytycznych oraz problemy z frekwencją i utrzymaniem uwagi zuchów na ekranie. Zbiórki w realu też nie były proste gdyż wytyczne dotyczące spotkań się ciągle zmieniały. Limity osób, organizowanie miejsca spełniającego wymogi. To wszystko przysparzało dodatkowej pracy.

MK: Jak sobie z tym wszystkim poradziłeś?

ON: Najpierw spotkaliśmy się z kadrą mojej jednostki aby dokonać ewaluacji planu pracy, w końcu trudno jest urządzić łowy z łukami, bądź wycieczkę pociągiem przez internet. Wybraliśmy sprawności które będzie łatwiej przeprowadzić zdalnie oraz rozpisaliśmy brakujące sprawności indywidualne.

MK: A co z wyjazdowymi formami? Biwaki zimowisko czy kolonia?

ON: Wspólnie z namiestnictwem naszego hufca doszliśmy do wniosku, że podejmiemy się „zimowiska on-line”, nietypowo to fakt ale się udało i realizowaliśmy wówczas sprawność policjanta. Udało nam się nawet spotkać z policjantem przez kamery i zwiedzić zdalnie komisariat, oczywiście to wszystko on-line. Nie było to łatwe, nikt nie miał doświadczenia organizacji takich imprez. Ponadto udało nam się zorganizować półkolonie, gdzie w małych, grupach zdobywaliśmy dzielnie sprawność Jaskiniowca. Było trochę łatwiej bo to już czas wakacji i zachorowań było mniej a całość odbywała się na otwartym terenie bo pogoda sprzyjała.

MK: A jak zareagowali rodzice na tak nietypowe rozwiązanie no i najważniejsze czy zuchom taka forma się spodobała?

ON: Myślę że rodzice docenili to że wychodzimy do dzieci z formą bezpieczną ale zupełnie inną niż e-lekcje. Ponieważ całość opierała się na przygotowanych i dostarczonych przez drużynowych wcześniej materiałach to dzieci z entuzjazmem otwierały kolejne koperty na dany dzień i mimo częstych rozłączeń my-

ślę że wyczekiwały z niecierpliwością naszych spotkań. Poza tym nasze zimowisko to nie były tylko spotkania przed ekranem, ale też zadania które zuchy czasem same a czasem wspólnie z rodziną wykonywały. Był zwiad po najbliższej okolicy, wspólne ćwiczenia fizyczne, zdejmowanie odcisków palców. Nawet zuchy spały w śpiworach. Ale dopiero kiedy wszyscy spotkaliśmy się na półkoloniach to zauważyliśmy jak bardzo nam wszystkim brakowało normalnych zbiórek.

MK: No to sukcesy, gratuluje. W wakacje odpoczęliście? Naładowaliście baterie przed nowym rokiem harcerskim?

MK: Olgierd, rozmawiamy o zuchach i gromadzie, a jak Ty i Twoja kadra poradziła sobie z sytuacją. Bo to był dla Was na pewno duży stres.

ON: Jak już wspomniałem, nikt z nas wcześniej nie specjalizował się w organizacji internetowych wydarzeń, a każda zbiórka jako tako takim wydarzeniem była. Na szczęście szkoły również działały zdalnie w związku z czym nie trudne było opanowanie aplikacji typu google meet. Głowiliśmy się bardzo długo wraz z kadrą jak przekazać dzieciom treści w sposób dla nich atrakcyjny i tutaj z pomocą przyszła wymiana doświadczeń z innymi jednostkami, rzecz jasna przez Internet. Nie jednokrotnie były chwilę w których przychodziło zwątpienie np. Kiedy na zbiórkę zapisała się 4 zuchów. Mimo to działaliśmy w dalszym ciągu nie zwalniając tępa. Ba! Skład naszej kadry nawet się powiększył o druhnę Tatianę.

ON: Czas po półkoloniach nie był dla nas końcem akcji letniej, czekały nas półkolonie dla dzieci z okolicy oraz przygotowania do obozu, w tym roku pojechaliśmy w Góry Sowie, więc tak, odpoczęliśmy. Górski klimat pozwolił nam odetchnąć i nabrać sił.

MK: To super. Plany na nowy rok zrobione? Zabezpieczyliście się na wypadek kolejnego lockdownu?

ON: Planujemy między innymi poskromić sprawność koleSprawnosć indywidualna - Łyżwiarzjarza, co ze względu na moją pasję i kierunek zawodowy, sprawia że będzie to wyjątkowo ambitny cykl z wycieczkami pociągiem i odwiedzinami w biurze PKP, ponadto w planach mamy biwak na zakończenie zbiórek pierwszego miesiąca w nowej harcówce letniej.

MK: No to poważne plany. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia i na koniec. Masz okazje powiedzieć coś do wszystkich Zuchmistrzów w Polsce. Co im możesz poradzić?

ON: Niepowtarzalna okazja w związku z czym chciałbym nam wszystkim życzyć powodzenia w nowym roku harcerskim oraz abyśmy nie musieli wracać do komputerów. Ponadto jeśli jest taka możliwość to chce pozdrowić moją kadrę, druhnę Ole, druhnę Tatianę oraz druha Franka. Bez was