8 minute read

Michał Chajewski

Lubimy to miasto

Z Michałem Chajewskim, menadżerem firmy Eurobud rozmawia Krzysztof Łach.

Advertisement

tekst Krzysztof Łach

zdjęcia Krzysztof Rudek

Browar Kociewski chyba na dobre przyjął się już na lokalnym rynku gastronomicznym. W tym miejscu już po prostu wypada bywać. Miło mi to słyszeć. Nie uważam jednak, że to jest takie miejsce, w którym trzeba bywać. Ma na pewno swoich zwolenników. Ma też swoich fanów. Bardzo cieszymy się, gdy ludzie tutaj przychodzą. Dbamy o to, żeby atmosfera cały czas była fajna i żeby wszystkim jak najprzyjemniej spędzało się tutaj czas.

Atmosfera jest jak najbardziej sprzyjająca. Jak o nią dbacie? Kluczem, może jeszcze nie do sukcesu, ale do uzyskania dobrej atmosfery jest to, że cały czas uczestniczymy w życiu browarniczym. My jako rodzina Chajewskich i ludzie, których poznaliśmy w trakcie rozwijania Browaru. To są zaufane osoby, z którymi na co dzień współpracujemy.

Znakiem firmowym lokalu, jak sama nazwa wskazuje, jest browar. Skąd pomysł na lokal tego typu? Szczerze mówiąc, wszystko wyszło spontanicznie. Nie ma konkretnych powodów wybudowania Browaru. Pomysł wziął się tak naprawdę stąd, że zaczęliśmy rozbudowywać obiekt i szukaliśmy czegoś, co uatrakcyjniłoby nasz hotel. Zaczęliśmy od basenu. Potem pojawiła się kręgielnia. Później w naszych rozmowach coraz częściej pojawiał się temat regionalnego piwa, piwa rzemieślniczego i restauracyjnego.

Poszliście chyba w dobrym kierunku, bo opinie klientów są niezwykle pozytywne. Powtórzę się, ale naprawdę miło mi to słyszeć. Opinie, tak jak w każdej branży, są różne. Negatywnych opinii też staramy się wysłuchiwać. Wychodzimy im naprzeciw, po to, by cały czas dążyć do poprawy jakości.

Czego oczekują klienci? W dzisiejszych czasach oczekiwania klientów ciągle rosną. To już nie może być tylko pijalnia piwa. To już musi być gastronomia na wysokim poziomie, dobry serwis. Cały czas małymi krokami zmierzamy do tego, żeby było coraz lepiej, żeby klienci byli coraz bardziej zadowoleni. Opinie, jak już powiedziałem, są różne, natomiast dążymy do tego, żeby było jak najlepiej.

Wasze piwo robi prawdziwą furorę. To nie może być przypadek. Wszystko zaczęło się od tego, że zakupiliśmy najlepszy produkt, jaki jest na rynku, niemieckie urządzenie firmy Kaspar Schulz. To warzelnia i unitanki. Cały proces technologiczny od-

Michał Chajewski – 32 lata, wykształcenie wyższe licencjackie i inżynierskie na kierunku turystyka i rekreacja na Akademii Wychowania Fizycznego. Razem z żoną Sandrą i 4-letnim synkiem Jankiem mieszka w Starogardzie Gdańskim. Pasjonuje się motoryzacją.

bywa się z tyłu Browaru. W tej chwili są to dwie największe kadzie restauracyjne w Polsce. Dbamy też o jak najwyższą jakość surowców, produktów, a potem efektu finalnego, jakim jest piwo. Browary restauracyjne i rzemieślnicze na tle innych wyróżniają się tym, że składają się tylko z czterech naturalnych składników. Jest to woda, słód (bezpośrednio u nas mielony i dodawany do kadzi zaciernej), chmiel i drożdże. Nie ma żadnych ekstraktów, barwników, czy konserwantów. Od około miesiąca butelkujemy nasze piwo. Sezonowo butelkujemy Piwo Pszeniczne i Bocka, a w ciągłej sprzedaży

Macie z nimi stały kontakt? Tak. Na portalach społecznościowych wymieniamy swoje spostrzeżenia, opinie. Opisujemy proces warzenia. Mamy stały kontakt, ponieważ eksperci cały czas są nam potrzebni.

Masz już, jak widzę, obszerną wiedzę na ten temat. Jak wygląda proces warzenia piwa? Sam proces warzenia trwa od 8 do 10 godzin. Jest dość skomplikowany. Trzeba bardzo skrupulatnie dobierać wszystkie produkty, ściśle trzymać się receptury. W trakcie warzenia

mamy Pilznera i Lagera. Sprzedajemy je w trzech punktach: w recepcji hotelowej 24 godziny na dobę; w Browarze w godzinach pracy i na starogardzkim Rynku, tam również, w ogródkach sezonowych, mamy swoje stoisko, gdzie sprzedawane są nasze piwa i butelkowane i w kadziach. Jeśli chodzi o samą technologię, od początku pomagali nam eksperci, którzy znają się na tym dużo lepiej niż my, bo my raczkujemy w tej branży. To, co widzimy dzisiaj jest ich zasługą. Zaangażowali się, przyjechali do naszego kraju. Są wśród nich Niemcy, Finowie, Austriacy. jest duży reżim technologiczny, który musimy zachować, żeby piwo było powtarzalne i cały czas smakowało jak te nasze pierwsze warki.

Wystrój lokalu również robi wrażenie. Kto pomagał Wam w projektowaniu wnętrz? Współpracował z nami architekt wnętrz z Trójmiasta, który zainspirował nas pewnymi pomysłami. Jednak my sami jako właściciele mocno angażowaliśmy się w ten wystrój. Na przykład kinkiety wykonywaliśmy sami. Jest tutaj trochę ele-

Waszym celem było stworzenie odpowiedniego klimatu? Zdecydowanie tak. Miało być przestrzennie. Naszą myślą przewodnią było to, żeby były zróżnicowane miejsca siedzące. Jeśli chcesz sobie usiąść na wygodnym fotelu, to takie miejsce jest. Jak chcesz się spotkać z kumplami na piwie przy meczu, też na takie miejsce możesz liczyć. Jak chcesz lożę, czy sofę, też ją u nas znajdziesz. Chodziło o to, żeby ta duża powierzchnia nie okazała się jakąś halą, tylko żeby w każdym miejscu było z jednej strony przestronnie, z drugiej intymnie i po prostu ciekawie.

Browar Kociewski słynie nie tylko z dobrego piwa, ale i smacznej kuchni. Jesteśmy rodziną, która zna się na jedzeniu. Jesteśmy smakoszami wszystkich podawanych tutaj dań. Bezpośrednio najbardziej w proces dobierania kuchni ingerują moi rodzice. Bez wątpienia mamy też świetnych kucharzy, którzy cały czas wprowadzają coś nowego.

Niektórzy klienci z pewnością polubili poszczególne dania. Karta jest stała, czy chcecie ją zmieniać? Kartę na pewno będziemy zmieniać. Oprócz tego, że wprowadzimy danie dnia w jeden lub dwa dni w tygodniu, zrobimy wieczorki tematyczne, na przykład jeden wieczór z kuchnią włoską, inny może z kuchnią japońską. Chcemy wszystko cały czas uatrakcyjniać nie tylko lokalnym piwem, ale też tradycjami gastronomicznymi zapożyczonymi z różnych krajów.

Staracie się też wzbogacić ofertę o koncerty muzyczne. Tak. Chcemy, żeby przynajmniej raz w miesiącu odbywał się tu jakiś koncert. Prawdopodobnie będą to piątki. Ostatnio występowała u nas wokalistka ze Stanów Zjednoczonych. Wcześniej odbył się koncert grupy rock’n’rollowej Deadly Plants. Często odwiedza nas MC Glenskii. Cały czas staramy się dostarczać atrakcji.

Browar Kociewski to biznes rodzinny. Nie zawsze łatwo współpracuje się z rodziną. Jak to wygląda u Was? Interes prowadzą głównie rodzice. Mój brat Maciej i ja dobrze podzieliliśmy się obowiązkami. On jest odpowiedzialny za nasze betoniarnie i całą ich logistykę. Z sukcesem je rozwija. W tej chwili mamy sześć zakładów produkujących beton. Ja pracuję bardziej w wykonawstwie budowlanym, a ostatnimi czasy dość mocno w gastronomii i w Browarze.

Zapałałeś miłością do Browaru? Jestem tu bardzo często. Lubię tu być. Bardzo lubię ludzi, z którymi można tutaj popracować. Lubię rozmawiać z klientami. Słucham ich, staram się wychodzić naprzeciw ich oczekiwaniom i tym sposobem uatrakcyjniać ofertę, a jednocześnie dbać o to, żeby na przykład jakieś błędy się nie powtarzały i żeby cały czas poprawiać jakość.

W Waszym przypadku decyzja o rodzinnym biznesie okazuje się być wyjątkowo trafna. Zawsze ktoś z Was jest na miejscu i rozmawia z klientami. Rodzice wychowali nas tak, że cały czas jesteśmy mocno zaangażowani. To przynosi efekty. Jak widać, restauracja cie-

Nazwa wzięła się od charakterystycznego dla piw dolnej fermentacji czasu leżakowania. Jest to najpopularniejszy na świecie rodzaj piwa. Określany jako piwo dla wszystkich. Lager Kociewski posiada złotą barwę delikatną pianę oraz przyjemny posmak chmielu oraz delikatne bąbelki pieszczące podniebienie. Jest to piwo nie pasteryzowane i nie filtrowane. Dzięki czemu każda szklanka zawiera żywe komórki drożdży. Są one źródłem wielu witamin z grupy B i D oraz białek.

Pils (pol. Pilzneńskie)

Piwo dolnej fermentacji charakterystycznej jasnej – słomkowej barwie. Jasna barwa jest wynikiem nadzwyczaj miękkiej i czystej wody dostępnej w Pilźnie. Kociewski pils- Także produkowany jest z wody najwyższej jakości. Jego smak uzupełniony jest wyraźnie wyczuwalną nutą Słynnego chmielu Lubelskiego pochodzącego od polskich dostawców.

Pszeniczne (niem. Weizen)

Piwo górnej fermentacji oparte głównie na słodzie pszenicznym. Dzięki specyficznemu sposobowi zacierania piwo zyskuje bogate nuty bananowe rozkładany jest natomiast gluten. Piwo Pszeniczne z Kociewia zawiera bardzo dużą ilość aminokwasów których obecność objawia się jako wysoka i kremowa piana. Górna fermentacja odpowiada za większą niż w innych piwach ilość drożdży oraz charakterystyczną mętność piwa.

Styl piwny wywodzący się z miejscowości Einbeck. Potoczne wymawianie nazwy przez Niemców zniekształciło ją do „Ein Beck” czyli kozioł. Kociewski Bok swoją nazwę zawdzięcza piwu warzonemu w browarze wielkim w Starogardzie Gdańskim. Jest to piwo o charakterystycznym dla swojego rodzaju kolorze ciemno-bursztynowym. Warzone jest przy użyci najwyższej jakości słodów. Wysoki ekstrakt sprawia że piwo posiada wyjątkowo pełny słodowy smak oraz najwyższy poziom alkoholu.

Bock (pol. Koźlak)

szy się coraz większym powodzeniem. Ambicje mamy jeszcze większe, także cieszę się, że to jest zauważalne i zawsze ktoś powie o nas coś dobrego.

Jakie wartości życiowe i biznesowe Tobie przekazali rodzice? Rady życiowe i biznesowe są ze sobą bardzo powiązane. Rodzice są mocno zaangażowani i bardzo pracowici. To, co do tej pory udało im się osiągnąć mają tylko i wyłącznie dzięki swojej ciężkiej pracy. Jestem im wdzięczny przede wszystkim za to, że mnie tej ciężkiej pracy nauczyli. Dzięki nim nie boję się pracy, nie wstydzę się pracy. Myślę, że zarówno ja, jak i mój brat te same wartości będziemy starali się przekazywać naszym dzieciom.

W tym miejscu, wokół hotelu i Browaru tworzy się fantastyczny kompleks. Z tego, co wiem, plany macie naprawdę ambitne. Możemy coś zdradzić? Na dniach do użytku oddajemy salę, którą nazwaliśmy „Słodowa”. Z powodu Browaru wszystko będzie nawiązywało do browarnictwa. „Sala Słodowa” znajduje się na końcu parkingu. Jest to sala weselno-bankietowa. Pomieści około 200 osób. Została wykończona w skandynawskim stylu. Polecam do obejrzenia i organizowania imprez. Poza tym skończyła nam się już działka. Nie mamy dalekosiężnych sprecyzowanych planów.

Nazwa „Browar Kociewski” wskazuje na to, że mocno utożsamiacie się z regionem. Tak rzeczywiście jest? Nazwa „Browar Kociewski” jak najbardziej nawiązuje do regionu, z którym my bardzo się utożsamiamy. Co prawda, nie mieszkamy tu od zawsze. Z nas wszystkich tylko mój brat Maciej oraz nasze dzieci urodziły się w Starogardzie. Mama, tata i ja urodziliśmy się w Gdańsku. Rodzice w prezencie ślubnym dostali działkę. Wybudowali tutaj dom i tak zaczęła się nasza przygoda ze Starogardem Gdańskim. Trwa ona do dziś. Czujemy się Kociewiakami, starogardzianami. Bardzo lubimy tu przebywać, lubimy to miasto i chętnie robimy coś zarówno dla niego, jak i dla mieszkańców. Jeśli chodzi o mnie, to często pracuję w Trójmieście, ale mieszkam oczywiście w Starogardzie i tutaj, podobnie jak moja rodzina, spędzam większość czasu.

Jesteś młodym, ale zapracowanym człowiekiem. W jaki sposób najchętniej spędzasz wolne chwile? Często zdarza się tak, że zabieram rodzinę i przychodzę do Browaru. Lubię też wyjechać na wakacje, które są człowiekowi bardzo potrzebne. Trzeba przecież czasem odpocząć od codziennego życia. Jestem fanem motoryzacji. Lubię rower MTB i szosę. Staram się trochę czasu poświęcić na ruch. Mam małego, 4-letniego synka, więc muszę też zadbać o rodzinę. Czasu mam coraz mniej, ale ten dla bliskich jest najważniejszy i zawsze muszę go znaleźć.

Zdradzisz naszym Czytelnikom swoje marzenia? Moim marzeniem jest szerzenie wartości rodzinnych oraz rozwój rodziny. Poza tym chciałbym w dalszym ciągu rozwijać rodzinny biznes regionalny, jakim stał się Browar Kociewski.

Życzę spełnienia tych marzeń i dziękuję za rozmowę.

This article is from: