
5 minute read
Lepiej robić swoje, niż nie robić nic”
from Varia{T} 14
by VARIAT
Wielu młodych ludzi boi się podążać za głosem swojego serca, który nakłania ich do rozwijania swoich pasji. Powodem obaw najczęściej jest lęk przed opinią innych. Aby przekonać Was do odważenia się i zrobienia kroku w przód na ścieżce Waszych zainteresowań, przeprowadziłam wywiad z autorką tekstów i ukuleleistką Zuzanną Wiśniewską.
Opowiedz coś o tym, jak zaczęła się Twoja kariera? Zainteresowanie muzyką towarzyszy Ci od dziecka, czy początkowo Twoje marzenia podążały inną drogą?
Advertisement
Ze sztuką do czynienia mam właściwie od dziecka, ponieważ pochodzę z artystycznej rodziny. Mój tata do dziś pracuje w Teatrze Horzycy, a mama również z wykształcenia jest aktorką, jednak zajmuje się warsztatami dla dzieci i młodzieży. Jako ciekawostkę mogę dodać, że większość naszej gwardii wywodzi się właśnie z Waszego liceum. Moja pasja rozwinęła się dzięki konkursom poezji śpiewanej, na które zapisała mnie początkowo mama. Z czasem złapałam bakcyla i sama zaczęłam wyszukiwać kolejne okazje do samorozwoju. Poznałam wiele osób i otworzyłam się na nowe doświadczenia, których wciąż przybywa.
Skoro wspomniałaś, że Twoja pasja miała swój zalążek już w wczesnych latach, to czy nadal napotykasz w trakcie pracy jakieś trudności? A może wręcz przeciwnie, dzięki sporemu doświadczeniu wszystko przychodzi Ci łatwo i przyjemnie?
Zdecydowanie najtrudniejszy jest początkowy etap tworzenia, bo kiedyś przed napisaniem czegoś recytowa-
13
„LEPIEJ ROBIĆ SWOJE, NIŻ NIE ROBIĆ NIC”
Dominika Machelska
łam, śpiewałam i działałam z utworami innych twórców. Zacząć można różnie i na wiele sposobów, a ja postanowiłam obrać sobie coś za bazę i swoje teksty opierałam na przykład na fragmentach dzieł Młynarskiego. Na szczęście miałam wsparcie wielu wcześniej poznanych kolegów, którzy również obcowali z muzyką i dostałam wiele rad, by odejść od obranych wcześniej schematów i znaleźć swój „świat”. Odcięłam się wtedy zupełnie od słuchania muzyki, by nawet przypadkiem nie inspirować się zasłyszanym tekstem. Do teraz najtrudniej jest dać czemuś początek, jednak w trakcie tego twórczego chaosu i procesu brnięcia do końca przez różnorakie
14
dźwięki i słowa wszystko zaczyna działać coraz łatwiej i płynniej.
Wcześniej inspiracji szukałaś u innych autorów tekstów, ale zaprzestałaś takiej metody szukania nowych motywów. Skąd teraz napływają do Ciebie kolejne pomysły? W jakich okolicznościach masz największy przypływ weny?
W odróżnieniu od wielu ludzi, którzy piszą w pociągu lub w kawiarni, dla mnie na pewno najważniejsza jest cisza i samotność. Najczęściej zamykam się sama w pokoju, a jedyny towarzysz, którego wtedy znoszę, to chodzący obok mnie kot. Jeśli natomiast chodzi o inspirację, to najłatwiej przychodzi mi pisanie, gdy wiem, co ma powstać. Potrzebuję bodźca przywołującego falę, z którą popłynę do końca - w moim przypadku do wydania płyty. Sama określam takie ramy, na których opiera się dany album. Z wydawaniem poprzedniej płyty było nieco inaczej, ponieważ podczas spisywania myśli nie wiedziałam jeszcze, że kiedyś ujawnią się w takiej postaci. Teksty powstały w podróży, w domu i nawet w klubie przy szybkim piwie...
A jak u Ciebie wyglądał przypływ weny w czasie pandemii? Dla części artystów na pewno był to okres rozkwitu, ale wielu cierpiało na brak inspiracji podczas ogólnego zamknięcia.
Akurat tak się złożyło, że w momencie ogłoszenia kwarantanny wychodziłam już prawie ze studiów i miałam skończoną pracę magisterską. Wszystko miałam zupełnie pozamykane, więc przede mną stało pytanie „co robić w czasie tej pandemii?”. Nie mogłam grać wcześniej wydanych piosenek, więc doszłam do wniosku, że to odpowiedni czas, by rozpocząć myślenie o nowej płycie. Ustaliłam z zespołem plan działania i zorganizowałam akcję czerpania inspiracji, która polegała na cotygodniowym „rzucaniu słowem”. Moi obserwujący na Facebooku mogli podawać słowa, które mogłyby stać się tytułem lub tematem danej piosenki. Ta akcja spotkała się z dużym zainteresowaniem. Zaangażowała nowych słuchaczy i pomogła mi współpracować z innymi w trakcie tworzenia muzyki. Koniec końców czas pandemii był dla mnie bardzo owocny i rozwojowy, bo wzięłam się za pisanie z innej perspektywy.
Piosenka Zwierciadła porusza dość ważny i drażliwy temat body shamingu, oceny poprzez wygląd oraz podnosi kwestię akceptacji własnego cia-

15
ła. Czy powstała jako zachęta do refleksji, jako chęć przerwania milczenia i rozpoczęcie otwartej rozmowy o tej istotnej sprawie, czy raczej była potrzebnym Ci wylaniem myśli?
Zwierciadła powstały stosunkowo dość dawno, jednak pamiętam, że w moim zamyśle leżało zrobienie swego rodzaju żartu o przejmowaniu się swoim wyglądem, ponieważ zajmuje to sporą część naszych myśli. Często słyszałam od mamy, że większość młodych osób na zajęciach boi się zagrać roli w jakimś stroju lub wstydzi się siebie na scenie, a przecież nie o to chodzi w aktorstwie. Obserwując ten proces doszłam do wniosku, że społeczeństwo zbyt krytycznie podchodzi do oceny i sami błędnie oceniamy rzeczywistość. Na swoim przykładzie nawet wiem, jak dużo razy myślałam, że coś jest ze mną nie tak, a inni tego nie zauważali. Stąd też pomysł, by swobodnym, przyjemnym i wpadającym w ucho tekstem piosenki zachęcić innych do przemyśleń. W moim zbiorze jest sporo dość depresyjnych piosenek, ale w przypadku tego tekstu chciałam uniknąć przytłaczającej atmosfery.
Zgadzam się oczywiście ze stwierdzeniem, że forma przekazu jakiegoś tematu wpływa na jego odbiór i emocje związane z przeżywaniem dzieła. Nasuwa mi się pytanie, czy większość Twoich tekstów ma być nawołaniem do żartobliwej i niezobowiązującej dyskusji?
Bywa z tym różnie i wszystko zależy od mojego stanu, ponieważ potrafię i lubię pisać teksty skrajne emocjonalnie. Akurat tworząc poprzednią płytę miałam zamiar odciąć się od pewnego etapu w życiu, w którym dominowała poezja. Zaczęły mnie inspirować inne rzeczy i postanowiłam porzucić budowanie poważnego nastroju wokół siebie. Na zasadzie kontrastu zdecydowałam się połączyć poważne tematy, które wpasowują się w ramy i definicje poezji z lekką formą satyry. Nadal znajdą się jednak nadal utwory wpadające w smutne i przygnębiające tony, których przykładem jest chociażby świeży Mróz.
Kończąc nasz wywiad, zapytam o radę dla osób, które myślą nad działalnością muzyczną. Co powiedziałabyś sobie sprzed kilku lat? Jakie słowa powinna usłyszeć osoba, która dopiero wchodzi w ogromny, muzyczny świat?
Myślę, że powiedziałabym sobie, aby nie przejmować się zbytnio słowami innych ludzi. Na pewno nie warto się w pełni zamykać na zdanie otaczających nas ludzi, które wielokrotnie bywa pomocne i dobrze zwrócić na nie uwagę. Wspomniałabym jednak, że lepiej nie uzależniać swoich działań tylko od tego, co twierdzą inni. Otrzymywałam zupełnie skrajne reakcje na to, na jakim instrumencie gram i jaki pokład muzyczny stosuję w swoich utworach. Słyszałam, że na ukulele nie wygram odpowiednich dźwięków, a z czasem te słowa przerodziły się w zupełnie co innego i dużo mówi mi się, że wprowadziłam nieco świeżości do świata muzyki. Taką końcową refleksją może być to, iż lepiej robić swoje, niż nie robić nic.