
3 minute read
Prof. Stanisław S. Nicieja w Radzie Programowej Instytutu Myśli Polskiej im. W. Korfantego
46 INDEKS nr 5–6 (225–226) Publicystyka, sztuka
Dr Adam Wierciński – eseista, krytyk literacki, autor erudycyjnego eseju o złożoności i rezonansie społecznym powiedzenia Pisz na Berdyczów (z lewej), na fotografii z pisarzem Zbyszkiem Bednorzem (1913–2010). Wierciński od kilkunastu lat na łamach pism „Indeks” (Opole) i „Pamiętnik Literacki” (Londyn) publikuje w cyklu Za szybkie pisanie artykuły (dotychczas ukazało się 69), w których wskazuje na rażące błędy w ważnych książkach historycznych i literackich oraz w publicystyce wysoko cenionych autorów Zenon Fisz (1820–1870), ps. Tadeusz Padalica (padalica, czyli samosiejka) – pisarz, publicysta, tłumacz, poliglota. Rycina Aleksandra Regulskiego (1839–1884) – czołowego przedstawiciela polskiej ksylografii, autora kilku tysięcy drzeworytów
Advertisement
berdyczowski: Kalendarz gospodarski ułożony podług starego stylu (wydawany przez zakonników w wydawnictwie działającym przy klasztorze Karmelitów) rozchodził się w niebagatelnym jak na owe czas nakładzie: 40 000 egzemplarzy. Chasydzkie i chrześcijańskie drukarnie Berdyczowa opuściło ponad 700 pozycji bibliograficznych.
„Wołyńska Jerozolima”
Trudna do zliczenia klientela, która zjeżdżała na zakupy do Berdyczowa na coraz bardziej rozbudowywane jarmarki, dynamizowała szybki rozwój tego miasta – gospodarczy, religijny i kulturalny, zwłaszcza wśród Żydów. Berdyczów stawał się silnym żydowskim ośrodkiem intelektualnym i w połowie XVIII w. zyskał przydomek Wołyńskiej Jerozolimy. Rabinami byli tam wybitni teolodzy chasydzcy o międzynarodowej sławie, m.in. Jekutiel Zalman ben Simcha Bunim (zm. 1760), Mosze Abraham ben Jechiel Michl (zm. 1761) czy Mosze ben Szmuel (zm. 1791). Miasto stało się jednym z najważniejszych ośrodków chasydzkich. W 1785 r. zamieszkał tam cadyk Lewi Icchak ben Meir (1740–1809) zwany Berdyczower, czyniąc z Berdyczowa jedno z najważniejszych centrów chasydyzmu – spotykali się tam na swych konwentyklach i zjazdach najwybitniejsi teolodzy tego odłamu judaizmu.
Berdyczów stał się miastem różnych interesów, atrakcyjnych szczególnie dla żydowskiego osadnictwa. Na początku XIX w. działało tam 3000 kupców i 4000 rzemieślników żydowskich, którzy dobrze układali sobie stosunki z okolicznym polskim ziemiaństwem. Zajmowali się głównie krawiectwem, szewstwem i stolarką.
Jakże wymowne są dane liczbowe z roku 1884 r.: Berdyczów liczył wówczas 77 823 mieszkańców, w tym:
47 INDEKS nr 5–6 (225–226) Publicystyka, sztuka

62 366 Żydów, 10 777 prawosławnych, 3298 katolików, 339 protestantów i 12 mahometan13. Jak ludne stało się to do niedawna peryferyjne miasto świadczy fakt, że w tym samym czasie królewski Kraków miał około 60 000 wszystkich mieszkańców. W połowie XIX w. dla Berdyczowa zaczął się złoty okres. W 1865 r. było tam 1478 domów, 709 sklepów, 4 synagogi, 51 szkół izraelskich, dwie parafie rzymskokatolickie i jedna prawosławna14 .
Bankier Halperin – berdyczowski Rothschild
Jarmarki były impulsem do utworzenia w Berdyczowie kilku banków oraz ponad 100 karczm, szynkowni i zajaz-
13 Z. Chełmicki, Berdyczów [w:] Podręczna encyklopedia kościelna, t. 1, Warszawa 1904, s. 233. 14 B. J. Wanat, Klasztor karmelitów bosych w Berdyczowie na Ukrainie. Studium monograficzne, Kraków 2007, s. 23. dów. Najsłynniejszy był bank Jakoba Josefa Halperina, nazywanego berdyczowskim Rothschildem – syna przewodniczącego sądu rabinackiego. Jego popularność niepomiernie wzrosła, gdy konkurencja, chcąc go zniszczyć, ogłosiła, że Halperin jest niewypłacalnym bankrutem. Wówczas klientela rzuciła się do kas po wypłaty swoich oszczędności. Szturm trwał ponad tydzień, a Halperin spokojnie wypłacał. Gdy gorączka opadła, klienci mieli w domu swoje pieniądze, które jednak przestały zarabiać i przynosić dochód. Zaczęli się więc zastanawiać, co zrobić z podjętą gotówką. Po namyśle po kilku dniach wrócili więc do banku Halperina, a on przyjmował pieniądze skruszonych swych dawnych klientów, ale na niższe oprocentowanie. Konkurencja zamiast go zniszczyć, osiągnęła efekt odwrotny.
Halperina jako „króla Berdyczowa” uwiecznił w swoich wspomnieniach Honoriusz Balzak, opisując swą pierwszą podróż do Eweliny Hańskiej: Siódmego dnia od wyjazdu, wjechałem o piątej rano do Brodów, miasta, które należy w całości do pewnego wołyńskiego szlachcica. Jest to siedziba wielkiego handlu. Nasze więzienia mają weselszy wygląd niż pokoje w oberży mieniącej się hotelem Rosyjskim – pierwszy hotel w Brodach. Czekałem pięć godzin, aż gospodarz i służba wstaną. Dla mnie podróż zaczynała się dopiero w Brodach; sto mil bowiem dzielących Berdyczów od Brodów zdawały mi się trudniejsze do przebycia, niż siedemset mil z Paryża do Brodów. (…) Zaraz na początku wybuchły trudności. Żydzi obchodzili swoje święto; kiedy zaś Żydzi święcą swoje obrzędy, życie handlowe ustaje. Wszystko, począwszy od Brodów, jest w rękach Żydów. Żydzi, nawet za miliony, nie zaniedbaliby swoich obrzędów, niepodobna zatem było dobić targu o mój przejazd z Brodów do Berdyczowa. Oczekiwałem bankiera żydowskiego z Berdyczowa, starego Halperina, który odprawiał swoje modły, a do którego adresowany był mój list polecający. Ten król Berdyczowa oświadczył, że nie opuści synagogi przed wieczorem; musiałem tedy udać się do kantoru bogatej firmy Hausener, gdzie zamieniłem napoleony na ruble, półruble, trzecie, czwarte, piąte i dziesiąte części rubla15 .
W czasie gdy odbywały się coroczne jarmarki w Berdyczowie, rajcy miejscy starali się zapewnić przybyszom, kupcom i okolicznemu ziemiaństwu odpowiednią rozrywkę. Organizowano zabawy, ściągano muzyków i trupy teatralne, otwierano kasyna gier i pokątne domy
15 Honoré de Balzac, Podróż do Polski, tłum. T. Żeleński, Warszawa 1931, s. 39-40.