6 minute read

Geneza Szkarłatnej Krucjaty

Next Article
Bibliografia

Bibliografia

Faktem jest, że fanatyczna organizacja, jaką była Szkarłatna Krucjata, wywodziła się wprost ze świętobliwego zakonu Paladynów Srebrnej Dłoni. Jednakże jego nagięciem byłoby twierdzenie, że po przywdzianiu tabardów z karmazynowym płomieniem krzyżowcy wciąż nosili w swych sercach ideały pierwotnego zgromadzenia. Początki Szkarłatnej Krucjaty sięgają czasów Trzeciej Wojny, gdy wielkie i bogate królestwo Lordaeronu padło pod naporem plagi nieumarłych, a jej największym czempionem został dziedzic korony, książę Arthas Menethil. Oddając życie i duszę w zamian za ocalenie swego ludu, nie podejrzewał, że chwytając rękojeść runicznego Ostrza Mrozu, przypieczętuje swój los. Przeklęty miecz pochłonął duszę młodzieńca, zmieniając go w pierwszego z rycerzy śmierci Króla Lisza. Upadły książę powrócił do Stolicy na czele armii nieumarłych, zabijając w sali tronowej swego ojca, króla Terenasa Menethila II, oraz wszystkich zebranych w mieście, oddając perłę Przymierza w plugawe ręce Plagi.

8

Advertisement

Chociaż na wieść o upadku Stolicy, pozostałe nacje Przymierza wysłały do Lordaeronu swe wojska, lecz nawet połączone siły ludzkich królestw, krasnoludów, gnomów i elfów nie zdołały uratować domeny Menethilów przed ostatecznym upadkiem. Los Lordaeronu nieodwołalnie przypieczętował Płonący Legion. Sprowadzone z powrotem na Azeroth demony dokończyły zapoczątkowaną przez nieumarłych rzeź. Jedynie nieliczni zdołali ujść z pogromu z życiem, uciekając do sąsiednich krain. Nie wszyscy jednak porzucili swą ojczyznę. W zdewastowanym królestwie pozostała niewielka grupa Lordaerończyków zebranych wokół Alexandrosa Mograine’a – śmiałego paladyna władającego potężnym mieczem Spopielaczem. Wykuta w Żelaznej Kuźni przez samego króla Magniego Miedziobrodego broń była prawdziwym postrachem Plagi. Uzbrojony w Spopielacza Alexandros był w stanie w pojedynkę mierzyć się z armią złożoną nawet z tysiąca nieumarłych i dosłownie zmieść przeciwnika z powierzchni ziemi. Wkrótce Alexandros stał się symbolem nadziei również dla tych, którzy myśleli, że utracili ją bezpowrotnie. Do utworzonej grupy Alexandrosa należeli jego dawni towarzysze broni i podkomendni, w tym ci, którzy w Południowym Brzegu pomogli mu oczyścić mroczny kryształ, z którego wykuto później Spopielacza. Byli to:

9

paladyn Abbendis i jego córka Brigitte, kapłani Isillien i Fairbanks oraz Arkanista Doan. Początkowy skład drużyny Alexandrosa wsparł również jeden z pięciu pierwszych paladynów, Saidan Dathrohan, starszy syn Alexandrosa, Renault, oraz młody lord miasta Żagiewie i twierdzy Mardenhold, Taelan Fordring, który zaoferował ludziom Mograine’a schronienie na swych ziemiach. Wkrótce wokół Alexandrosa zebrali się również ocalali z królewskich wojsk oraz znaczna liczba paladynów rozwiązanego Zakonu Srebrnej Dłoni. Byli wśród nich rdzenni mieszkańcy tej krainy, patrioci, ci, którzy utracili wszystko i żyli już tylko dla jednego celu: oczyszczenia ziemi z nieumarłej zarazy.

Od lewej: Doan, Isillien, Saidan Dathrohan, Alexandros Mograine, Abbendis, Renault Mograine, Brigitte Abbendis, Fairbanks

10

Chociaż zgromadzonych pod wodzą Alexandrosa łączyła wspólna misja, byli bardzo zróżnicowaną grupą. W szeregach nie brakowało fanatyków, których pragnienia skupiały się jedynie na walce z Plagą, ale byli i tacy, którzy liczyli, że po zniszczeniu nieumarłych i obaleniu Króla Lisza będą mogli powrócić do dawnego życia, koncentrując się na odbudowie królestwa. Rozbieżności w oddziałach Alexandrosa dotykały również tak delikatnych tematów jak prawo do wiary w Świętą Światłość. Nawet wśród paladynów trafiali się tacy, a przewodził im generał Abbendis, którzy z niezadowoleniem wypowiadali się o obecności w ich świętych szeregach przedstawicieli innych ras, uważając wyłącznie ludzi za prawdziwie godnych obcowania ze Świętą Światłością. Sugestie, że wrażliwością na świętą moc mogli odznaczać się przedstawiciele niższych ras, za jakie uważano trolle lub orków, traktowali z najwyższą pogardą. Ta odraza miała stać się w przyszłości zalążkiem, z którego rozwinęły się między innymi zaściankowość, bezwzględność i ślepy fanatyzm Szkarłatnej Krucjaty. Partyzancka walka Alexandrosa Mograine’a, zwanego już od swego miecza Spopielaczem, nie uszła uwadze upiornego władcy, Balnazzara, który ukrywał się w ruinach miasta Stratholm. Demon ujrzał w bojownikach szansę na zwiększenie swych wpływów w krainie.

11

Od czasu przegranej bitwy o Ruiny Lordaeronu z wojskami Porzuconych Sylwany, Bieżywiatr Balnazzar zmuszony był do życia w cieniu, unikając zarówno sił Plagi pod wodzą lisza Kel’Thuzada, jak i zastępów Królowej Banshee. Przebiegły nathrezim liczył, że jakimś sposobem uda mu się przeniknąć do szeregów Mograine’a i powoli nagiąć powstańców wedle swej woli, tworząc z nich marionetkową armię. Wkrótce nadarzająca się okazja niemal dosłownie zapukała do bram kryjówki Balnazzara, gdy drużyna Mograine’a podjęła próbę odbicia z rąk nieumarłych ruin Stratholmu. Z miasta pozostały niemal same zgliszcza, ale dla paladynów było to szczególnie miejsce. Właśnie w nim, w miejskiej Kaplicy Alonsusa, powołano do życia Zakon Srebrnej Dłoni. To była szansa, na którą czekał nathrezim. Upiorny władca obserwował uważnie śmiałą walkę ludzi z zastępami Plagi. Poczekał, aż siły nieumarłych odciągną Saidana Dathrohana od reszty towarzyszy, po czym wykorzystał swe psychiczne moce, aby pochwycić paladyna. Po odzyskaniu zmysłów Saidan Dathrohan bez cienia strachu stanął do walki z Balnazzarem, ale nie mógł mierzyć się z jednym z najpotężniejszych nathrezimów. Demon zabił paladyna, a z jego ciała uczynił naczynie dla swej duszy. Saidan był dla niego idealnym narzędziem. Cieszył się on nieposzlakowaną opinią i respektem niemal

12

równym Alexandrosowi, co znacznie ułatwiało realizację mrocznych zamiarów sługi Legionu. Pierwszy etap planu Balnazzara dobiegł końca. Pod postacią Saidana Dathrohana przeniknął do oddziałów Mograine’a. Kolejnym krokiem do przejęcia dowództwa było pozbycie się samego Alexandrosa, ale Balnazzar nie odważył się stanąć do bezpośredniej konfrontacji z dzierżycielem Spopielacza. Zrobił więc to, co było specjalnością nathrezimów – posłużył się rękami innej istoty.

Alexandros nie był jedynym Mograinem, który walczył z nieumarłymi. Towarzyszył mu często jego najstarszy syn, Renault. Balnazzar dostrzegł mrok czający się w sercu młodzieńca; jego pretensje o młodszego brata faworyzowanego przez ojca, jak i zazdrość posiadania Spopielacza. Nathrezim zmanipulował Renaulta, który wciągnął Alexandrosa w zasadzkę pod Stratholmem, by zdradziecko przebić serce ojca jego własnym mieczem. Śmierć Alexandrosa Mograine’a i utrata Spopielacza były prawdziwym szokiem dla jego ludzi. Nie dość, że stracili przywódcę, to w dodatku bez legendarnego miecza ich siła uderzeniowa była zaledwie namiastką dotychczasowej. Balnazzar tylko na to czekał. Wykorzystał trwogę i rozpacz zebranych, aby bez słowa protestu mianować się nowym przywódcą. Nadał sobie tytuł Wielkiego

13

Krzyżowca, ogłaszając powstanie nowego zakonu Szkarłatnej Krucjaty zebranej pod oczyszczającym karmazynowym płomieniem. Nie potrzeba było jednak wiele czasu, by część dawnych towarzyszy Alexandrosa zorientowała się, że ich szeregi spowił dziwny mrok. Gdy do przeczuć dołączyły zeznania kapłana Fairbanksa, najbliższego doradcy zmarłego Alexandrosa, który był świadkiem morderstwa, doszło do rozłamu. Część paladynów i ich sojuszników założyła własne ugrupowanie, Świt Argentu, które było znacznie bliższe ideałom Zakonu Srebrnej Dłoni. Rycerze Argentu w przeciwieństwie do szkarłatnych krzyżowców zgodzili się przyjmować do swych szeregów przedstawicieli innych ras, w tym także Porzuconych. Dla Balnazzara rozłam nie stanowił dużego problemu. Co prawda utracił część swych sił, ale w zamian oczyścił Krucjatę z dobrotliwych dusz, które w przyszłości mogłyby nie zgadzać się z obraną przez niego drogą. Pod przewodnictwem fałszywego Saidana Dathrohana Szkarłatna Krucjata utraciła swój pierwotny, szlachetny charakter, stając się przesiąkniętą fanatyzmem organizacją, która widziała zagrożenie nieumarłą plagą nie tylko w plugastwach Króla Lisza, ale i we wszystkich spoza swych szeregów. Krzyżowcy w imię większego dobra wyżynali całe wioski, nie oszczędzając kobiet i dzieci, które mogły przenosić w sobie zalążek zarazy.

14

Pomimo widocznego okrucieństwa, wpływy Szkarłatnej Krucjaty wciąż się zwiększały. Pod jej jurysdykcję trafiały kolejne miasta i ziemie, na czele których Balnazzar obsadzał bezwzględnie oddanych sprawie ludzi. Każde wahanie czy wątpliwość były tłamszone w zarodku dzięki psychicznym mocom nathrezima. Gdy pozycja Szkarłatnej Krucjaty była umocniona, Balnazzar, pozostając wciąż pod postacią Saidana Dathrohana, zebrał najlepszych z krzyżowców i wrócił z nimi do ruin Stratholmu, zajmując dawną warownię Zakonu Srebrnej Dłoni i przemianowując ją na Szkarłatny Bastion.

Saidan Dathrohan i ukryty pod jego postacią Balnazzar

15

This article is from: