
10 minute read
Rozmowa o malarstwie z Jarosławem Jaśnikowskim
from Post Scriptum
Moje malarstwo jest niczym nieustanna podróż po nieodkrytych światach. Jednak zamiast aparatu fotograficznego zabieram w nią farby, pędzle oraz płótna i maluję obrazy, lub jak ktoś woli, wstawiam okna. Dzięki tym oknom, inni ludzie, mogą przenieść się tam na moment, do Światów Alternatywnych naszych wyobraźni.
Advertisement


Jarosław Jaśnikowski

Jarosław Jaśnikowski – polski artysta malarz, urodzony w 1976 roku w Legnicy. Malarstwem zajmuje się od 1991 roku. Jego pierwsze prace powstają w nurcie sztuki science-fiction, jednak w 1998 roku, pod wpływem wystawy Wojtka Siudmaka w jego rodzinnym mieście i spotkania z samym artystą, Jaśnikowski rozpoczyna eksperymenty z surrealizmem.
W tym czasie jego prace maja charakter mroczny i psychodeliczny, jednak coraz częściej w obrazach Jaśnikowskiego zaczynają się pojawiać nawiązania do techniki; machiny latające, parowozy, czy mechanizmy zegarowe, a także ujawnia się jego zainteresowanie architekturą gotycką.
Z czasem jego malarstwo nabiera cech charakterystycznych dla steampunku. Malarstwo artysty staje się coraz bardziej spójne tematycznie, Jaśnikowski tworzy historię „Światów Alternatywnych” – fantastycznej rzeczywistości, w której działają inne prawa fizyki.
Snuje opowieść o świecie rozbitym na miliony dryfujących w przestrzeni wysp, gdzie największym sensem zamieszkujących ten świat ludzi, jest potrzeba podróżowania. Artysta na potrzeby swego świata tworzy olbrzymie surrealistyczne machiny, które swą monumentalnością rzucają wyzwanie światu, a jednocześnie są wyrazem pychy ich konstruktorów.
Ważnym tematem podejmowanym w obrazach przez Jaśnikowskiego jest również czas, oraz przemijanie, jako czynnik wpisany w wykreowany przez niego świat. Jednak czas w jego obrazach przyjmuje różne wartości i właściwości. Nie do końca jest liniowy, nie do końca zmierzalny, a nierzadko nabiera cech materialnych.
Jarosław Jaśnikowski, który interesuje się również fizyką i astronomią, pozwala sobie na dowolne manipulowanie prawami nauki, tworząc ją tak jakby od nowa. W obrazach tego artysty pojawiają się również nawiązania do filozofii, teologii, jak i historii.
Jaśnikowski sam często o sobie mówi, że jest Opowieściomlalarzem, jednak nie uważa się za twórcę świata, który możemy oglądać na jego płótnach. Artysta mówi, że pełni tylko rolę obserwatora i kronikarza, a jego obrazy są oknami, poprzez które oglądający może spojrzeć do innego świata – Świata Alternatywnego.
Jaśnikowski uważa, że takich światów może być nieskończenie wiele, a badanie tego jednego, konkretnego, jest jego największą pasją.
Jarosław Jaśnikowski jest bardzo popularnym i cenionym artystą w Polsce, jak i również najbardziej znanym twórcą polskiego steampunku w malarstwie. Stworzył bardzo rozpoznawalny styl, a jego obrazy charakteryzują się znakomitym warsztatem malarskim.
Artysta przykłada dużą uwagę do dbałości o szczegóły, poprawnego zestawienia kolorów, oraz do właściwej kompozycji.
Jaśnikowski ma na swym koncie szereg wystaw indywidualnych i zbiorowych, a jego prace są w kolekcjach na całym świecie.

2006 In captivity, mockers of the Dark

Pana Jarosława Jaśnikowskiego udało się nam zaczepić w lutym na wystawie malarstwa PERCEPCJA KOŁA, gdzie były prezentowane prace wielu znakomitych artystów. Czytelnicy Post Scriptum mieli okazję przeczytać reportaż pana Radosława Jaśnikowskiego (prywatnie brata Jarosława) w numerze lutowym.
Był pan niedawno na prestiżowej wystawie SAFADORE we Francji. Czy może pan powiedzieć kilka słów na ten temat – jaki był poziom, jak wielu było artystów, kto zapadł panu w pamięć? No i kto otrzymał Grand Prix?
Salon sztuki SAFADORE odbywający się już od 15 lat w turystycznej miejscowości Mont-Dore, to jedna z bardziej prestiżowych imprez tego typu w Europie i już sam fakt bycia zaproszonym na nią jest dużym wyróżnieniem. Ja z racji zdobycia grand-prix w 2019 roku, teraz miałem tę dodatkową przyjemność bycia gościem honorowym i członkiem jury. W tym roku zaproszonych zostało 15 artystów. Poza wystawą główną salonowi sztuki towarzyszy wystawa konkursowa. Każdy z uczestników zobowiązany jest do stworzenia pracy na wymyślony przez organizatorów temat, a w tym roku to były: Światła i cienie. Poziom był bardzo wyrównany i praktycznie każdy z artystów miał szanse, ostatecznie wygrał tryptyk La Date Fatidique, którego autorką jest Monica Fagan, francuska artystka pochodząca z Anglii. Myślę, że całkiem zasłużenie.
Byli we Francji Polacy?
Poza moimi pracami, można była na wystawie oglądać również obrazy Marcina Kołpanowicza. Jestem pewien, że mocna, polska ekipa będzie już nieodzownym składem każdego następnego salonu SAFADORE.
Pana obrazy nazwałbym fantastyczno-magicznymi. Z klimatem. Są o czymś. To malarstwo z duszą. Jak sam pan by je określił?
Ja sam o sobie często mówię, że jestem opowieściomalarzem, no bo tak naprawdę każdy z moich obrazów jest jakąś tam opowieścią. Mimo że taki obraz, to zaledwie jeden kadr, to też liczę na to, że oglądający może sobie doopowiedzieć, co było przed i co będzie dalej. No ale moje prace, to też jest część jakiegoś większego uniwersum, które gdzieś tam kiedyś urodziło się w mojej głowie. Jest to świat na pewno fantastyczny, steampunkowy, choć owy steampunk jest mocno wytarzany w surrealizmie, z niewielką szczyptą science-fiction. Wszystko to jest zanurzone w oparach apokaliptycznych z lekką nutą gotyku, no i rzecz jasna, z odpowiednio wypaczonymi prawami fizyki. Czasami też w tej sałatce uda mi się przemycić dodatkowo jakieś głębsze myśli, na przykład filozoficzno-teologiczne, czasami kosmologiczne, a niekiedy jest to odniesienie do faktów historycznych.
847x0-towidth-90-0674_przezegar-min

Obraz rodzi się w głowie (jak mniemam). Intelekt, wrażliwość, mądrość, doświadczenie i uczucia składają się na zbiorowy akt poczęcia. Jak długo trwa ciąża i poród?
Akt poczęcia jest zdecydowanie najciekawszy, ale niestety krótki. Czasami to jest chwila, moment, jakiś szkic koncepcyjny, no i już wszystko mam w głowie. No jeszcze jest szkic na płótnie i ostatecznie do-wyobrażanie sobie obrazu. Polega ono na tym, że tak długo wpatruję się w białe płótno ze szkicem, aż zobaczę obraz w każdym detalu, ustalam sobie wtedy też kolory, kierunki światła, cienie. No i kiedy mam już wszystko zobaczone, to mogę powiedzieć, że w tym momencie kończy się sztuka, a zaczyna praca, to znaczy ciąża, czyli nakładanie za pomocą pędzelków, odpowiedniej farbki w odpowiednim miejscu. Wtedy już można odpłynąć umysłem w nurt jakiejś fajnej muzyczki, zatopić się w audiobooku, analizować, co jeszcze mam jutro kupić w Biedronce, czy też tworzyć szalone modele kosmologiczne wszechświatów… no a rączka sama pracuje: PALETAPĘDZELEK-PŁÓTNO, PALETA-PĘDZELEK-PŁÓTNO, PALETAPĘDZELEK-PŁÓTNO… Trwa to około tygodnia, ale bywa, że i miesiąc. Poród często jest zaskoczeniem… Ooo! Już koniec?
Kim jest Jarosław Jaśnikowski prywatnie?
Ot, takim samym ludzikiem, jak wszyscy inni. Mam jakieś zainteresowania, marzenia, cele. Mieszkam sobie jedną nogą na wsi, gdzie z trzech stron otacza mnie las, drugą nogą związany jestem z Legnicą. Mam wspaniałą żonę – Kasię, z którą dzielę życie i pasję do sztuki, mamy fantastycznego synka Michałka. Trochę podróżujemy po świecie, trochę siedzimy w lesie. Kiedy chcę odpocząć od malowania, przesiadam się dwa metry dalej i biorę się za sklejanie i… malowanie modeli. Lubię czytać, lubię ptysie, popołudniowe kawki z żoną. Chcę wejść na Kilimandżaro i co roku obiecuję sobie, że wreszcie zacznę biegać. No ale wiem, że od tej wiosny, to już naprawdę zacznę biegać. Prawda jest taka, że artyści malarze, mają o tyle fajnie, że nawet jak są bardzo znani, to rzadko kiedy są rozpoznawalni i mogą bezstresowo iści do piekarni po bułki.
Olga Tokarczuk otrzymała, jak wszyscy wiemy, literacką nagrodę Nobla, dzięki czemu miała okazję wygłosić przemowę, którą cytują i interpretują wszystkie światowe media. A gdyby pan miał taką okazję do wygłoszenia przemowy, która może wpłynąć (w mniejszym lub większym stopniu) na świadomość Narodów, co by to było?

O jej, takie pytanie na koniec? Trudno mi powiedzieć… Ona miała kilka tygodni, by to przemyśleć. Pewnie bym powiedział: Słuchajcie więcej naukowców, a mniej polityków. Nie niszczcie fundamentów, na których zbudowaliśmy nasz świat, naszą cywilizację. Pielęgnujcie tradycję, bo ona określa naszą tożsamość. Odrzućmy skrajności, bo ani faszyzm, ani idee komunistycznolewackie nas do niczego dobrego nie doprowadzą. Bądźmy dla siebie bardziej wyrozumiali, szukajmy w ludziach dobrego, a nie twórzmy fałszywych, negatywnych wizerunków. Bądźmy dla siebie dobrzy. No i zacznijmy wreszcie budować te bazy na Księżycu i Marsie, bo żeście obiecali, a ja już czekam na to od ponad czterdziestu lat!!! [JP]


Premiera “Dzieła sztuki” w reżyserii - Żanny Gierasimowej foto: Anna Karpenter


Zdjęcie z koncertu_foto: Grażyna Borwiecka

Żanna Gierasimowa
Aktorka dramatyczna i pieśniarka. Na swoim koncie ma występy między innymi w: Teatrze Ateneum, Teatrze Małym, Stara Prochownia, Rampa, Stu, Piwnicy Pod Baranami. Jest także tłumaczką polskich utworów na język rosyjski – tłumaczy poezję, sztuki teatralne, scenariusze. Jest członkinią Związku Literatów Polskich.
Aktorka i reżyser, pieśniarka – jeśli ktoś obudziłby Cię w środku nocy, to jaki zawód byś wymieniła pierwszy (po tym, jak przestałabyś krzyczeć)?
Jakby mnie ktoś gwałtownie w nocy obudził, to chyba wykrzyczałabym: “Tylko nie po twarzy! Jestem aktorką!”
Jesteś Rosjanką (czy Ukrainką?), dlaczego wybrałaś Polskę na swoją Ojczyznę?
To pytanie przypomina mi przesłuchanie w organach byłego ZR, gdzie narodowość miała duże znaczenie. A na serio... Zadając sobie samej to pytanie, nie umiem na nie odpowiedzieć. Mam pomieszaną rodzinę. Urodziłam się na Ukrainie, na kresach polskich, po zakończeniu w Kijowie szkoły średniej, liceum muzycznego i Studiów Aktorskich wyjechałam do Moskwy, gdzie pracowałam w Teatrze Stanisławskiego i po 16 latach trafiłam do Polski, bo wyszłam za mąż za Polaka. Ale to bardzo w skrócie. Odpowiadając na pytanie: “Czemu Polska?” - nie raz widziałam w oczach słuchaczy niedowierzanie. Znając wszystkie wady, nie mówiąc o zaletach, bardzo kocham ten kraj. Mam wrażenie, że zawsze tu byłam i tylko tu czuję się w domu. Nie zamieniłabym Polski na żaden inny kraj. To jest miłość, której wytłumaczyć się nie da.
Czy spotkałaś się z Polskim nacjonalizmem? Czy ktoś kiedyś pokazywał, że jest ważniejszy od Ciebie, bo jest Polakiem?
Wiem, że taki istnieje, ale wprost
Nie zamieniłabym Polski na żaden inny kraj.
To jest miłość, której wytłumaczyć się nie da.

sama z tym, dzięki Bogu, jeszcze się nie spotkałam. Chociaż wyczuwam to czasem w rozwoju swojej kariery. Za długo te niuanse opisywać, ale... przecież z takim zjawiskiem można spotkać się w każdym kraju i emigrant będzie zawsze drugi w kolejce. No... to nie Ameryka, gdzie ponoć u wszystkich są równe szanse i zależy tylko od stopnia twego talentu, inteligencji i pracowitości. Znów, sama w Ameryce nie byłam i wiem to tylko z różnych bajek.
Kto jest (był?) Twoją inspiracją zawodową?
Mój ojciec i moja matka, którzy od dzieciństwa zarazili mnie wirusem sztuki i nie ma na to leku.
Która rola jest trudniejsza – aktorki czy reżysera? Chyba niełatwo pracuje się z artystami? Są kapryśni, nadwrażliwi, obrażalscy. Jak dajesz sobie z nimi radę? Krzyczysz? Prosisz? Apelujesz do sumienia?
Kiedy byłam wyłącznie aktorką, to nie lubiłam reżyserów. Wydawało mi się, że to my robimy sukces przedstawieniu, a oni tylko pokrzykują i spijają piankę. Teraz widzę, w jakim błędzie byłam. Zawód reżysera jest ogromnie skomplikowany, obejmujący dużo wiedzy, różne inne profesje, w tym i psychologa. Poprowadzić aktorów według swego pomysłu i tak, żeby myśleli, że to ich pomysł, przekonać, nie być

zbyt miękkim, a przy tym nie zrazić ich do siebie, wydobyć z aktorów najlepsze, co w nich jest, odpowiednio wyeksponować, by się czuli wyjątkowi. Oprócz tego trzeba być choć trochę muzykiem, malarzem, pisarzem... Jeszcze dużo można wymieniać różnych cech i umiejętności, które należą do profesji “Reżyser”. Reżyser to nie wychowawca w przedszkolu, żeby krzyczeć, apelować i pouczać. Reżyser musi wzbudzić w aktorach wiarę w swoje liderowanie i swoją rację, zarazić ich pomysłem i wtedy wszystko się zgadza.
Żanna pieśniarka – czy używasz talentu aktorskiego do śpiewu, czy kompletnie to oddzielasz?
Oczywiście, że aktorstwo, a w danej sytuacji przekaz, jest niezbędne przy śpiewaniu. Piosenka musi wzbudzać emocje i sam głos, muzyka i tekst to za mało – potrzebna jest interpretacja. A co bardziej pomoże, jeśli nie aktorstwo? Każda moja piosenka to minispektakl.
Jakie jest twoje marzenie zawodowe? A marzenia prywatne? Możesz powiedzieć mi na ucho, a ja to napiszę drobnym drukiem, żeby pozostało tajemnicą.

Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, to powiedz mu о swych marzeniach. [JP]