
2 minute read
Trzeba uwierzyć na słowo
WYPISYWANIE RECEPT DLA OBYWATELI UKRAINY, KTÓRZY WYMAGAJĄ STAŁEGO PRZYJMOWANIA LEKÓW, A NIE MAJĄ ODPOWIEDNIEJ DOKUMENTACJI MEDYCZNEJ Z KRAJU POCHODZENIA, ZESZŁO DO SZAREJ STREFY. CZY LEKARZ MA PRAWO WYSTAWIĆ DOKUMENT UPRAWNIAJĄCY DO REFUNDACJI, JEŚLI W KWESTII ZAPOTRZEBOWANIA MUSI PACJENTOWI UWIERZYĆ NA SŁOWO? I CZY LEKARZOWI POTEM UWIERZY NFZ?
tekst MICHAŁ NIEPYTALSKI
Advertisement
WyobraŸmy sobie, ¿e przychodzi do lekarza pacjent z Ukrainy, bo koñcz¹ mu siê leki, które w zwi¹zku z chorob¹ przewlek³¹ przyjmuje od lat. Pominiêcie dawek mo¿e powa¿nie zagroziæ jego zdrowiu lub nawet ¿yciu. Niestety, w jego ojczyŸnie toczy siê wojna, nie ma wiêc dostêpu do dokumentacji medycznej, a postawienie diagnozy wymaga specjalistycznych badañ, które zajm¹ wiele czasu. Zgodnie z przepisami, refundacja przys³uguje, o ile lekarz w momencie wystawiania recepty diagnozuje (podkreœlam to s³owo: „diagnozuje”) u pacjenta schorzenie, które wymienione jest wœród objêtych refundacj¹ dla danego leku – wyjaœnia problem rzecznik praw lekarza OIL w Warszawie Monika Potocka.
Jeœli w takiej sytuacji mimo wszystko lekarz wypisze receptê z refundacj¹, nie ma pewnoœci, czy NFZ owej refundacji nie zakwestionuje i nie bêdzie oczekiwa³ zwrotu pieniêdzy oraz uiszczenia kary umownej. Dlatego sprawa sta³a siê przedmiotem wzmo¿onej korespondencji miêdzy RPL OIL w Warszawie a Ministerstwem Zdrowia. „Brak jasnych wytycznych wskazuj¹cych, jak w takiej sytuacji lekarz ma post¹piæ, zmierza do przerzucenia ca³ej odpowiedzialnoœci na lekarza” – napisa³a dr Potocka w liœcie do Departamentu Dialogu Spo³ecznego MZ ju¿ w czerwcu tego roku. OdpowiedŸ, jak¹ skierowa³o do izby ministerstwo, niewiele jednak wyjaœni³a. Resort zacytowa³ w nim przepisy prawa farmaceutycznego dotycz¹ce warunków refundacji, ale te mówi¹ce o koniecznoœci postawienia diagnozy pozostawi³ bez oczekiwanego komentarza. Niezw³ocznie wys³ano kolejne pismo, ponawiaj¹c proœbê o interpretacjê niejasnych norm prawnych. W po³owie sierpnia rzecznik praw lekarza doczeka³a siê odpowiedzi wiceministra Macieja Mi³kowskiego. „Jeœli zlecenie odpowiednich badañ, umo¿liwiaj¹cych postawienie diagnozy, a w konsekwencji przepisania w³aœciwych leków, w ocenie lekarza wi¹¿e siê z ryzykiem pogorszenia lub zagro¿enia stanu zdrowia lub ¿ycia pacjenta (z uwagi na okres oczekiwania na wynik), diagnoza powinna zostaæ przeprowadzona wszelkimi dostêpnymi metodami. Powy¿sze obejmowaæ mo¿e wywiad z pacjentem, ocenê ryzyka, badanie przedmiotowe itd. Dany lek powinien zostaæ natomiast przepisany w iloœci umo¿liwiaj¹cej prowadzenie stosownej kuracji oraz potrzebnej do czasu dokonania diagnostyki pog³êbionej, weryfikuj¹cej, czy zastosowana terapia jest w³aœciwa” – stwierdzi³ przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia. Doda³ jednak: „Podkreœliæ nale¿y, ¿e odpowiedzialnoœæ za prowadzon¹ terapiê zawsze spoczywa na lekarzu i to on, na podstawie dostêpnych metod, podejmuje ostateczn¹ decyzjê o przepisaniu konkretnych leków”. Trzeba zaznaczyæ, ¿e na wstêpie Maciej Mi³kowski oœwiadczy³: „Nie jest mo¿liwe odgórne okreœlenie zasad postêpowania odnosz¹cych siê do wszystkich potencjalnych sytuacji”. – Ministerstwo nadal, zamiast wzi¹æ odpowiedzialnoœæ za skutki przepisów, jakie wprowadzi³o, chce j¹ przerzuciæ na lekarzy. A my za ewentualne zastrze¿enia NFZ w kwestii refundacji mo¿emy potem odpowiadaæ finansowo. Dlatego ta odpowiedŸ nas nie satysfakcjonuje i bêdziemy dzia³aæ dalej, póki nie otrzymamy jednoznacznej interpretacji – zapowiedzia³a Monika Potocka.