2 minute read

Ech, życie tekst Magdalena Zabłocka, foto Marcin Pietrusza

felieton ECH, ŻYCIE…

Magdalena Zabłocka | foto Marcin Pietrusza

Advertisement

Październik, spokojnie i mgliście, do wiosny daleko, nostalgicznie, już czas chryzantem. Złocistych i w kryształowym wazonie. Swego czasu od smarkuli dostałam na urodziny (obchodzę w kwietniu) właśnie chryzantemę. CHRYZANTEMĘ, wprawdzie nie złotą, a białą i w doniczce. Jezu, czas do trumny?! Mina mi trochę zrzedła. Zabłocka: Ola, ale to cmentarny kwiatek… Ola: Bierz, matka, jak dają. Pewnie jak bym była taka stara, też bym się oburzyła, ale nic lepszego w tej cenie w Lidlu nie było. Pewnego pięknego wieczoru siedzieliśmy sobie we troje przed telewizorkiem: dziadek, smarkula i ja. Ola katowała nas „Zmierzchem”. Dziadek: Ola, po obejrzeniu tego głupawego filmu będę cię musiał zaprowadzić do psychiatry, a nie znam żadnego! Z.: Tato, ale to twój nienormalny syn kupił jej te debilne książki, to teraz ogląda. Dz.: Jezu! Kto go zrobił?! Z.: Eeeeeeee, tato… No ty. Kiedyś, jak te nasze ogryzki były małe, a zaręczam, że kiedyś były małe, w ramach wakacji wywoziłyśmy je z Moniką na działkę nad jezioro. Dyżur z ogryzkami pełniłyśmy na zmianę, żeby nie sfiksować, bo wyglądało to tak: …ciociu!boOlatodomniegadaimitoprzeszkadza!Bubaszczekainiemogęsięskupić!czyjamumuszęzawszeustępować?!o,popatrz!wiewiórki!pójdziemydojeziora?mamo,aKubatopowiedział,żeniebędziesprzątał!hau!hau!hau!aciociu,wiesz,żejawidziałemtakiedużeniebieskiedinozaurykiedyś?onemniegoniły,naprawdę!matka,niemówdoniegomisiu!ciociu,wiesz,żeOdżojesttakasłodka?Olazrobiłaśniadanie,ciociu!mamo,aKubatoniechcesięubierać!hau!hau!hau!aBubatowyjadaOdżozmiski!aOdżowyjadazBubymiski!dlaczegoonasiętaknamniepatrzy?!janiebędęsprzątać,ciągletylkosprzątamisprzątam!awiesz,ciociu,żeniemożna siękąpaćprzyświecach?osa!osa!onazarazmnieugryzie!acotyrobisz?adasznamkomputer?pójdziemynaManhattan?janiechcęherbaty!możemypograć?adoczegocitefarby?cotubzyczy?onekopiądołek!hau!hau!hau!będzieszczytał?nie,czekaj,siadaj,terazja!... Dzieci bywają też chore. Hejkum, kejkum, Zabłocka, ratuj! Robiłam więc za niańkę. Pawian: Ciociu! Mam plan! Jak będziemy razem siedzieć w więzieniu, to ty zagadasz strażnika, ja zrobię pułapkę i uciekniemy! Zrobimy im jesień średniowiecza z tyłków! Z.: Jak zaraz nie zaczniesz żreć, to ja ci zrobię jesień wszystkich epok i zmierzch cywilizacji z tyłka, nawet ci radziecka obrona przeciwlotnicza nie pomoże. P.: Będziesz bombowcem? Z.: Raczej pershingiem. P.: Aha. A wiesz, może ty zostaniesz z nami? Nie będę musiał chodzić do szkoły. Z.: Wierz mi, że jeszcze pół godziny i pokochasz szkołę, he, he, he. P.: Ciociu! Ale sama mi powiedziałaś, że groźby są karalne! Z.: Spokojnie jak na wojnie, czy ja ci grożę? P.: Chcesz powiedzieć, że już z matką znajdziecie na mnie paragraf? Z.: Całe stadko, słoneczko. Jedz, albo ci tę kanapkę wepchnę do gardła. P.: To będzie przemoc! Z.: Tam zaraz przemoc, raczej twoja niemoc – jak sam nie możesz, to muszę ci pomóc, prawda? P.: Jak ty dobrze rozumiesz zwierzęta… Z.: Szczególnie takie, jak ty. P.: A z Kotą też umiesz gadać i ją rozumiesz? Z.: Na razie staram się zrozumieć twoje potrzeby. Pierwszą twoją potrzebą jest zjeść śniadanie, drugą – odrobić zaległe lekcje. P.: Łe! Jednak nie rozumiesz zwierząt. Uwierz mi, że ja wolę pograć na komputerze! Z.: Komputer znajduje się w strefie zaminowanej, słonko, jak wleziesz do matki do gabinetu, trafisz na ostrzał. P.: I będę mieć przerąbane? Z.: Do końca dni swoich. P.: To raczej długo. Ale wiesz, ty zejdziesz prędzej… A teraz? Teraz to dzieci się nam postarzały. Wieczór, matka staruszka ślęczy przy kompie, dzwoni telefon: Ola: Cze, matuś, nie sypiesz się? Wszystko u ciebie w porządku? Jak się czujesz? Z.: Ile chcesz? O.: Dwieście wystarczy. Ech, życie…

Magdalena Zabłocka jest dyrektorem ds. programowych Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Lublinie. W pracy, będącej jej największą pasją, zaangażowana jest w działania na rzecz promocji rzemiosła. W książce „Rzemiosło w przestrzeni kulturowej” ze znawstwem i temperamentnie opowiada historie, legendy i mity tej gałęzi działania, poczynając od antyku. Prywatnie uwielbia literaturę luzofońską i iberoamerykańską, a najbardziej lubi „trupy”, czyli kryminały. Kocha swoje dwa psy i dwa koty.

This article is from: