Dopuszczony
Bezpieczny dla zdrowia Twojego i Twoich bliskich
do kontaktu z żywnością.
![]()
Dopuszczony
Bezpieczny dla zdrowia Twojego i Twoich bliskich
do kontaktu z żywnością.
„Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz”. Stare polskie porzekadło doskonale opisuje listopad w naszej branży. Co mam na myśli? Można by długo wymieniać. Jednak skupię się na targach.
Kamieniarze nadal wspominają wrześniowe targi Marmomac w Weronie. Wprawdzie wszyscy odnoszą się do edycji z minionych lat, ale w obecnej sytuacji pandemiczno-geopolitycznej trudno to porównywać. Faktem jest, że targi się odbyły, znów okazały się inspirujące, zanotowały wzrosty w stosunku do ubiegłego roku i raczej nie ma obawy, że organizator zaniecha przyszłorocznej imprezy. Tak sobie pościelili.
Na lokalnym rynku z kolei często słyszy się pytanie o to, czy targi w Poznaniu się odbędą? Tak. Na dzień pisania tego tekstu organizator potwierdza, że się odbędą. Jak będą wyglądać? To się okaże. Warto jednak odnotować, że targi to zestawienie trzech elementów: organizacja, wystawcy i zwiedzający. Wszystkie elementy muszą ze sobą zagrać, bo każdy z nich jest równie istotny i żaden z nich nie może się obejść bez pozostałych. Czyli takie będziemy mieli targi, jakie sobie pości... zorganizujemy. Tak, wiem, że każdy z elementów uważa, że odpowiedzialność za targi leży po stronie pozostałych. Ale czy na pewno to jedyne właściwe podejście?
Tak czy inaczej mam wrażenie, że na szali leży pytanie, czy targi kamieniarskie w Polsce, w znanym nam kształcie, w ogóle przetrwają. Ważne natomiast jest, że na tegorocznych targach STONE instytuty naukowe, związki i stowarzyszenia branżowe, artyści, rzemieślnicy, architekci, rzeczoznawcy kamieniarscy będą zabierać głos w sprawach kamienia i kamieniarstwa.
Do Poznania mamy bliżej niż do Werony. Skorzystajmy z tego. Program targów jest dostępny na stronie www.targistone.pl.
Natomiast tematy poruszane w bieżącym numerze Kuriera Kamieniarskiego wymienione są w spisie obok. Zapraszam do lektury.
Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam, ogłoszeń i artykułów płatnych. Opinie wyrażane w tym piśmie są opiniami autorów i nie muszą odzwierciedlać stanowiska Redakcji. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz
zastrzega sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów, zmiany tytułu, opracowania redakcyjnego, a także zwrotu materiałów zamówionych a nieopublikowanych.
Przedruki tekstów wyłącznie za zgodą ich autorów.
Marmur-Płytki, Podłęże 48, 28-400 Pińczów tel. 41 358 91 89 , tel. kom. 604 086 867
Eksploatacja złoża wapienia pińczowskiego sięga X wieku. Obecnie z własnych złóż wydobywa bloki na realizacje z tego materiału. Wapien pińczowski to skała węglanowa, osadowa, o unikalnych parametrach, dzięki czemu jest szczególnie cennym materiałem w budownictwie.
Dzięki swoim unikalnym cechom, do których należy niska waga i duża porowatość ma bardzo dobre parametry izolacyjne i wygłuszające.
• nasiąkliwość – poniżej 12%
• wytrzymałość na ściskanie – powyżej 9 MPa świeży
• wytrzymałość na zginanie – 3,5 MPa
• odporność na mocowanie – 600 N
• gęstość objętościowa – 1800 kg/m3
• porowatość – 25%-26%
Więcej informacji, również o innych kamieniach, w naszym katalogu oraz na stronie
www.marmur-plytki.pl
ZASTOSOWANIE
• elewacje
• kamień murowy
• kamień ogrodowy
• kolumny, tralki, gzymsy
• portale
• rzeźby
Zaprezentujemy nasze nowe zestawy galanterii nagrobnej i krzyży w nowoczesnym stylu oraz wyraziste symbole i figury.
Specjalną nowością jest możliwość grawerowania napisów na produktach oraz prezentacja naszej nowej Patyny »Cortina«.
Mamy przyjemność przedstawić
Państwu naszego nowego przedstawiciela na polski rynek.
Łukasz Jasiński
Dyrektor Regionalny
telefon: +48 880 622 387
e-mail: lukasz.jasinski@ strassacker.de
Ernst Strassacker GmbH & Co. KG · Kunstgießerei
Staufenecker Straße 19 · 73079 Süßen · Niemcy tel. +49 7162 16-199 · faks +49 7162 16-375 · sales-int@strassacker.de
Nie jesteś jeszcze klientem Strassacker? Twoja firma kamieniarska może łatwo zarejestrować się jako nasz klient i partner do współpracy.
W tym celu skontaktuj się bezpośrednio z Panem Jasińskim lub skorzystaj z wygodnej rejestracji online: shop.strassacker.com
Promocja ważna od 1.11.2022 do 21.12.2022
Przy zakupie za kwotę 33 tys. PLN nagrobek:
M1020 j. Strzegom 190x90 bicolor II
Naszą ofertę rozszerzyliśmy o produkcję nagrobków skierowaną dla zakładów kamieniarskich i firm pogrzebowych.
Najpierw pandemia, teraz wojna – coraz trudniej organizatorom targów realizować imprezy targowe na skalę, jaką wspominamy z wcześniejszych edycji. Na dodatek uczestnicy rynku kamieniarskiego przywykli do radzenia sobie z brakiem imprez targowych i nauczyli się, jak sprawnie kontaktować się z rynkiem. Mimo tego uważam, że nic nie jest w stanie zastąpić bezpośrednich spotkań wielu ludzi w krótkim czasie, co jest cechą podstawową udziału w targach.
Aktualnie zorganizowanie imprezy jest sporym wyzwaniem i nie wystarcza, jak w starych czasach, zwykłe działanie. Od wielu lat wyznacznikiem możliwości w tym zakresie stały się targi Marmomac – pewnie dlatego, że już od dawna organizator ma jasny kierunek działania. Podstawowy to prezentacja designu, co skutkuje również prezentowaniem przez firmy sprzętowe maszyn i urządzeń pozwalających realizować designerskie pomysły. W uzupełnieniu firmy prezentujące materiały też starają się zaprezentować ciekawe kamienie. W tym roku nie było inaczej. Impreza odbywała się pod trzema podstawowymi hasłami: „Natura i kamień”, „Kochamy Design” i „Sztuka technologii”. Nowością targów w 2022 roku był Teatr Plus (ulokowany w hali 10), dobrze oceniony przez zwiedzających. Według założeń Teatr Plus łączył kamień, kulturę i szkolenie. To w tej hali odbywały się prelekcje, wykłady i warsztaty poświęcone kamieniowi naturalnemu. Tu również swoje miejsce miała strefa VIP Lounge, restauracje, winiarnie oraz 5 wystaw kulturalnych.
Marmomac 2022 był podróżą przez architekturę, design i naukę, gdzie można było poznać nowe materiały i technologie oraz zobaczyć eksperymentalne zastosowania kamienia. W ekspozycje zaangażowało się również kilka znanych marek meblarskich, starając się pokazać nietypowe zastosowania kamienia.
Ciekawą inicjatywę zaprezentowały również firmy należące do sieci PNA (Pietra Naturalne Autentica) – Manifest Zrównoważonego Rozwoju podpisany przez firmy należące do PNA. Projekt ten ma na celu stworzenie deklaracji środowiskowej dla produktów z kamienia naturalnego, polegających na zaangażowaniu firm w sprawie przyjęcia certyfikowanego i zamkniętego cyklu produkcyjnego, dla ograniczenia wpływu wywieranego na środowisko przez działalność związaną z produkcją kamienną.
Według danych organizatora w tym roku targi odwiedziło 47 tysięcy zwiedzających ze 132 krajów – co jest wynikiem lepszym od edycji 2021 o 49%. 63% z odwiedzających targi stanowili zwiedzający zagraniczni. Osiągnięty wynik zbliżył się do frekwencji sprzed pandemii w 2019 roku.
Swoje oferty zaprezentowało 1207 firm w 10 halach i czterech obszarach zewnętrznych. Wśród wystawców 60,5 procent stanowili wystawcy zagraniczni z 47 krajów.
W zakresie materiałów zaprezentowano ponad 1200 odmian kamienia w różnych ofertach – bloki, płyty oraz płytki modularne. Również w zakresie technologii oferta była spora. Wystawcy zaprezentowali 700 maszyn, ciągów technologicznych i urządzeń koniecznych na każdym etapie przetwarzania kamienia. Uzupełnieniem była bogata oferta (800 produktów) narzędzi, materiałów ściernych i środków chemicznych.
Więcej zdjęć: KurierKamieniarski
Andrzej Bukalski (MC Diam)
Na tegorocznych targach w Weronie jak dla mnie zauważalna była mniejsza ilość zwiedzających z Polski. To dziwne, bo przecież to chyba najważniejsze targi na świecie i zawsze są niezłą inspiracją w pracy.
W mojej dziedzinie nie zauważyłem żadnych rewolucyjnych technologii. Oczywiście firmy przygotowały sporo zmodyfikowanych maszyn, ale bez jakichś szczególnych zmian. Choć kierunek tych zmian jest dość oczywisty. Coraz trudniej o pracowników, szczególnie tych wysoko kwalifikowanych, stąd zmiany dotyczą ułatwienia obsługi. Więcej automatyki i poszukiwania metod wyeliminowania błędów ludzkich.
A co za tym idzie, łatwiejsza obsługa i szybsze jej opanowanie oraz mniej błędów.
Globalne wyniki można uznać za bardzo dobre tym bardziej, że ze względów zdrowotnych i geopolitycznych znacznie spadła obecność przedstawicieli Chin, Rosji i Ukrainy. W opinii zwiedzających sporą wartością dodaną była ekspozycja Teatr Plus. W tym miejscu odbywały się wystawy, konferencje i warsztaty informujące zwiedzających o niesamowitym potencjale funkcjonalnym i estetycznym naturalnego kamienia.
Wśród wystawców były również firmy z Polski. Swoje stoiska mieli: Abra, Q-TEQ, LUBAS i Impekstir Operations. Poza tym na wielu stoiskach można było spotkać polskich przedstawicieli firm zagranicznych. Kolejny Marmomac już za rok – 26-29.09.2023 r.
Magdalena Szczap (Impekstir)
Od lat przedstawiciele naszej firmy odwiedzają targi Marmomac w Weronie. W tym roku postanowiliśmy wziąć w nich udział w charakterze wystawcy. Targi były dla nas świetną okazją, by zaprezentować naszą nową kopalnię granitu Kwarc, przedstawić możliwości produkcyjne i opowiedzieć o naszej ofercie produktów granitowych. Nasze stoisko odwiedziło kilkaset osób z różnych stron świata. To były bardzo inspirujące rozmowy nt. samego granitu, branży i potrzeb na konkretnych rynkach.
Spotkaliśmy również swoich stałych klientów, partnerów, z którymi zawsze mamy wiele wspólnych płaszczyzn do rozmowy. Same targi Marmomac to wydarzenie, które przyciąga specjalistów w swojej branży, dlatego z pewnością warto je odwiedzać zarówno jako wystawca, jak i zwiedzający.
Wojciech Rogala (Rogala)
Jeżdżę do Werony od chyba 25 lat. Nie są to już takie targi jak były kiedyś. Nie ma tych korków na autostradzie, kolejek do wejścia na targi i tłumów zwiedzających. To efekt rozwoju metod komunikacji, łatwość podróżowania i powszechnego Internetu.
Mimo to, według mnie, targi w Weronie to najważniejsze wydarzenie branżowe na świecie. To jest wyznacznik trendów, kierunków rozwoju technologii i możliwości realizacji nowych pomysłów w zakresie designu. Tam trzeba być – zobaczyć, dotknąć i wyciągnąć wnioski dla siebie.
W tym roku ilość wystawców i zwiedzających była na przyzwoitym poziomie. Zauważalna była mniejsza liczba Azjatów. Pozytywnie odebrałem mniejszą, prawie niezauważalną, ofertę sztucznych kamieni. Zauważyłem, że po wzroście cen kontenerów z Azji i zmian kursu dolara do euro kraje takie jak Hiszpania usiłują znaleźć dla siebie lukę handlową i rozszerzają ofertę.
Nic nie może zastąpić spotkań bezpośrednich, a Werona to miejsce, gdzie są przedstawiciele firm brazylijskich, indyjskich czy afrykańskich i innych. W ciągu 3 dni miałem takich spotkań naprawdę dużo. A poza tym sporo inspiracji w zakresie możliwości wykonywania konkretnych robót. Z tych względów, jeśli ktoś mówi, że tam nie ma po co jechać, to się dziwię. Dla mnie to zawsze wyjazd obowiązkowy.
Więcej zdjęć: KurierKamieniarski
Jacek Łata (Marmur-Płytki)
Targi były zauważalnie mniejsze niż kilka lat temu. Szczególnie widoczne było to na zewnątrz hal, gdzie wystawa kamieni blocznych, płyt i maszyn dla kopalń wcześniej była imponująca.
Na targach nie widziałem nic rewolucyjnego ani w materiałach ani w maszynach. Kolory, które są modne, to nadal szarość i biel. Utrzymuje się też popularność kamieni półprzeźroczystych – onyxów i różnych materiałów z Patagonii. Traki linowe mają coraz więcej lin, a liny są coraz cieńsze. Daje się zauważyć coraz częstsze wykorzystanie robotów, zarówno w obsłudze maszyn obróbczych – podawanie i odbiór materiału – jak i w pracach „rzeźbiarskich”. To już nie są pojedyncze zastosowania i z roku na rok jest ich więcej.
Wiele zmieniło się na stoiskach chińskich. Było ich mniej, były mniejsze, zwykle z jednoosobową obsługą, a zamiast kamieni i maszyn były zdjęcia tych eksponatów. Jakbym cofnął się o 10 lat. W porównaniu do wystawnych stoisk europejskich wypadały bardzo słabo.
Spotkałem wielu Polaków. Zarówno na stoiskach firm, których są przedstawicielami, jak i zwiedzających. Ale to już rzecz normalna.
Tomasz Rogala (TGR)
Można powiedzieć, że targi były dużo lepsze, niż sądzili ci, co nie pojechali, i gorsze, niż oczekiwali ci, co przyjechali.
Poprzednia edycja była naznaczona klimatem pandemii – maseczki, obostrzenia itd. Zwiedzających było mało, ale to byli konkretni klienci. W tym roku ludzi było dużo więcej – ale konkretnych klientów mniej. Według mnie zmiana dni targów na wtorek – piątek była dobra, ale w związku z tym wtorek był trochę „martwy”.
Moim zdaniem targi w Weronie to w tej chwili jedyne targi formatu światowego. W tym kontekście uważam, że obecność na tej imprezie jest obowiązkowa. Choć mamy rozbudowane współczesne systemy komunikacyjne, nic nie zastąpi osobistych kontaktów z ludźmi. W ten sam sposób powinniśmy traktować targi Stone. To jedyna impreza targowa w Polsce dla kamieniarstwa i powinniśmy się na niej wystawiać i ją odwiedzać.
Oczywiście, że jest wiele osób, którym Kurier Kamieniarski zawdzięcza swój jubileusz. Trudno byłoby wymienić wszystkich bez obawy, że ktoś zostanie pominięty. To wcześniejsi redaktorzy. To autorzy, dzięki którym Kurier dostarcza wiedzy, rozrywki i informacji z branży. To przede wszystkim reklamodawcy. Przez 25 lat na łamach Kuriera pojawiło się tak wiele firm, że wszystkich nie dałoby się wymienić. Wszystkim bardzo dziękuję! I zapewniam, że postaram się osobiście dotrzeć do każdego, by złożyć podziękowania za te lata. Ze względów osobistych wspomnę tylko nieżyjącego już Bruna Dowgirda, który był moim mentorem, przyjacielem i pierwszym przewodnikiem po kamieniarskim świecie – przez niego i dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem.
Kurier Kamieniarski powstał z potrzeby i kalkulacji w Geoservice-Christi, który był organizatorem słynnych targów kamieniarskich KAMIEŃ. W 1997 roku, kiedy Internet w Polsce jeszcze raczkował, a podstawą komunikacji był tradycyjny list i faks, Andrzej Kwieciński, ówczesny pracownik Geoservice-Christi, wpadł na pomysł, że skoro i tak trzeba wysyłać informacje do wystawców, to czemu na tym nie zarobić. I tak narodził się „Kurier Kamieniarski – Kwartalnik ogłoszeniowy”, który ukazywał się cztery razy w roku.
Moje spotkanie z kamieniarstwem też miało miejsce w 1997 roku. Pracowałem wtedy w Atrium Centrum Ploterowe w Opolu, gdzie między innymi zajmowałem się przygotowywaniem udziału firmy w imprezach targowych. Wśród nich znalazły się targi w Wałbrzychu, gdzie zawarłem pierwsze znajomości z kamieniarzami i kamieniem. Potem były targi we Wrocławiu, również jako wystawca. W 2003 roku zakończyłem pracę w Atrium i założyłem własną agencję reklamową. Poinformowałem o tym firmy,
z którymi miałem okazję współdziałać. Widać organizator targów, Geoservice-Christi, dobrze wspominał współpracę ze mną jako wystawcą, bo jakiś czas później zadzwoniła do mnie Gosia Sołtys z informacją, że razem z prezesem Brunem Dowgirdem mają dla mnie propozycję udziału w organizacji targów. I tak w roku 2003 pojawiłem się na targach KAMIEŃ we wrocławskiej Hali Stulecia jako człowiek od rozładunku maszyn i innych eksponatów przyjeżdżających na targi kamieniarskie.
Kiedyś, na wiosennych targach TRAK we Wrocławiu, Bruno Dowgird wspomniał o perypetiach z drukiem i wysyłką Kuriera Kamieniarskiego. Miałem spore doświadczenie z poligrafią oraz mailingiem (wysyłką listów w ilościach kilkutysięcznych), więc zaproponowałem, że mogę się zająć drukiem i dystrybucją Kuriera. Sprawdziłem możliwości, przedstawiłem ofertę i w czerwcu 2005 roku wydrukowałem i wysłałem swój pierwszy numer Kuriera.
W tym czasie Kuriera redagował Marcin Walkowiak. Kiedy w grudniu 2009 roku Marcin zakończył pracę, to mnie zaproponowano przejęcie obowiązków przygotowywania gazety. I tak od wiosennego numeru zostałem redaktorem prowadzącym Kuriera Kamieniarskiego – jak to nazwała ówczesna prezes Geoservice-Christi, Krystyna Banaszczyk. W zasadzie od tego momentu można powiedzieć, że jestem w branży. Nie, to chyba za mocno powiedziane. Chyba lepiej będzie powiedzieć: jestem bliżej branży kamieniarskiej.
Ważne jest, żeby identyfikować się z branżą, o której się pisze. I trzeba być wewnątrz niej, żeby pisać ciekawie dla osób, do których gazeta jest adresowana. Czasopismo branżowe to nie tabloid ani pismo modowe. Nie może
sobie pozwolić na pisanie ogólników, frazesów, a zwłaszcza głupstw. Dlatego od samego początku starałem się rozumieć, o czym piszę, poznawać branżę, poznawać kamieniarską robotę. Do tej pory każdy artykuł, który ukazuje się w Kurierze, konsultuję z kimś, kto zna tematykę poruszaną w tekście.
Kiedy w Kurierze zaczęły pojawiać się teksty? To łatwo sprawdzić, ponieważ historia Kuriera, wszystkie numery gazety, są na stronie www.kurierkamieniarski.pl. Jakieś teksty przewijały się zawsze. Choćby reportaże z targów czy artykuły pisane przez reklamodawców albo relacje z wydarzeń branżowych. Każdy z redaktorów starał się dodać jakiś artykuł do każdego numeru. Nawet krzyżówki bywały. Na zwiększenie liczby tekstów postawił Marcin Walkowiak. Pamiętam, że na jego prośbę w 2005 roku napisałem artykuł o skamieniałościach – napisany po wizycie w Krasiejowie na wykopaliskach archeologicznych, gdzie odkryto kości dinozaurów. To był mój pierwszy tekst do Kuriera. A od 2010 roku, kiedy zostałem redaktorem prowadzącym, starałem się zmienić wizerunek Kuriera, żeby przestał być postrzegany jako „gazetka reklamowa”. Zacząłem zabiegać o zwiększenie liczby artykułów, nawiązywałem współpracę z nowymi autorami, sam zacząłem odwiedzać firmy kamieniarskie i zakłady rzemieślnicze, by wyszukiwać nowe tematy i słuchać o czym chcą czytać nasi czytelnicy. Starałem się być blisko branży. Brałem udział w wydarzeniach branżowych i je relacjonowałem. W Kurierze pojawiły się cykle artykułów. Celem nadrzędnym była zmiana stereotypów – kamień to nie tylko nagrobki! Niektórzy mówią, że od tamtej pory jest co poczytać. Ostatnio stawiam na mocną promocję polskich kamieni, bo „cudze chwalicie, a swego nie znacie”.
Kolejnym ważnym momentem było twoje, Darku, dołączenie do zespołu redakcyjnego w 2014 roku. Wprowadziłeś nowe spojrzenie i skłoniłeś mnie do zmiany Kuriera z kwartalnika na dwumiesięcznik. To był dobry pomysł!
Właścicielem Kuriera Kamieniarskiego zostałem w marcu 2016 roku. Od 2009 roku losy Geoservice -Christi były trudne. Wszyscy pamiętamy przepychanki między Wrocławiem a Poznaniem, próby wspólnej organizacji Kamień-Stone. To doprowadziło do likwidacji Geoservice-Christi, a ja otrzymałem propozycję odkupienia tytułu. Zmiana właścicielska dla mnie zmieniła wszystko. Postawiłem wszystko na jedną kartę: tworzenie Kuriera stało się moim głównym i jedynym zajęciem. Do tej pory Geoservice-Christi, jako właściciel, decydował o kształcie gazety, o poruszanej tematyce, czy nawet o sposobie komentowania faktów. Od tego
momentu można było pisać o wszystkim, obiektywnie, bezstronnie – bez podejrzeń o faworyzowanie jakichś firm, producentów lub wydarzeń.
Nie lubię pytań o przyszłość branży, ponieważ nie czuję się w tym zakresie kompetentny. Uważam, że jestem od tego, żeby obserwować rzeczywistość i ją opisywać, a nie wróżyć, w którym kierunku pójdzie. Bardzo bym się natomiast cieszył, gdyby osoby pracujące w branży miały zawsze szacunek dla kamienia. Żeby nie traktowały go jako tworzywo, które podaje się maszynom. Bo maszyny dają wielkie możliwości, ale niestety praw natury nie oszukają. Kamień ułożony na maszynie zostanie obrobiony zgodnie z wolą operatora, ale to, czy gotowy wyrób w pełni wykorzysta piękno i trwałość kamienia, zależy wyłącznie od wiedzy osoby, która ten kamień na maszynie ułoży.
Zakłady się zmieniają nie tylko od strony technologicznej. Dużo zmian jest za sprawą zmian pokoleniowych. Dzieci starych kamieniarzy weszły do firm i powoli to ich poglądy na prowadzenie biznesu zaczynają dominować. Większość, poza wiedzą zdobytą i współczesnym widzeniem świata, ma również wpojone zasady, jakimi kierowali się rodzice: „słowo droższe od pieniądza” i szacunek do kamieniarskiej roboty. Szczególnie, jeśli decyzją rodziców swoją pracę w zakładzie zaczynali od najprostszych kamieniarskich prac. Jak każdy młody człowiek, chcą po swojemu ustalać zasady. Czasami szukają własnych ścieżek. I może to wyglądać jakby odrzucali stare wartości. Ale jeśli przeszli drogę, o której mówiłem przed chwilą, to te wartości podstawowe –szacunku do pracy, materiału i klientów – w nich tkwią. Chyba w roku 1998 na stoisku targowym w Wałbrzychu młody, pełen werwy opowiadałem o zaletach, dokładności i szybkości wykonywania napisówek z pomocą plotera i piaskarki. Naprzeciw mnie stanął potężny gość o spracowanych, wielkich dłoniach. Zaskoczony szybkością i dokładnością zapytał, ile kosztuje jedna litera. To było chyba kilkadziesiąt groszy. Z kamieniarza zeszło powietrze. Ze smutkiem powiedział, że musi wyceniać jedną literę na 2,50 zł. Jako młokos poczułem satysfakcję z dobrze przeprowadzonej prezentacji. I wtedy kamieniarz rzucił: „Ale moja litera ma duszę.” W tym momencie ze mnie zeszło powietrze. Miał rację. Siła tego argumentu zmiażdżyła mnie. Te słowa towarzyszą mi do dziś i chyba stały się kamieniem węgielnym mojego patrzenia na kamieniarstwo: technologia technologią, ale kamień trzeba kochać, czuć i słuchać.
Kwarc to jedna z kopalni szarego granitu strzegomskiego ze złoża Borów I. Znany raczej lokalnie. Ale wkrótce to się zmieni. Kwarc ma nowego właściciela. To firma o nowoczesnym podejściu do sprzedaży i elastycznym systemie obsługi dostaw. Impekstir – bo o niej mowa – to firma, o której rynek kamieniarski już zapewne słyszał. Młoda, dynamiczna, wsłuchana w potrzeby rynku.
kopalnia granitu kwarc ul. kopernika 27, kostrza 58-150 strzegom
tel. 74 855 38 33
tel. 698 407 474 biuro@kwarc.pl
www.kwarc.pl
impekstir operations sa wojciechówka 5 62-800 kalisz
www.impekstir.pl
Artykuł na podstawie materiałów własnych Impekstir Operation SA
Granit strzegomski jest wydobywany ze złoża Kwarc od ponad 30 lat. Wcześniej całe wydobycie było przetwarzane przez firmy będące właścicielami złoża. Obecnie granit ten będzie dostępny na rynku. W tej chwili dostępne są bloki, bryły i elementy łupane.
Możliwości dostępu do kamienia z tego kamieniołomu są praktycznie nieograniczone. Zasobność złoża ocenia się na ponad 14 milionów ton, a wydobycie może osiągnąć nawet 100 000 ton rocznie. Oznacza to, że w najbliższych latach tego szarego granitu nie zabraknie.
Impekstir deklaruje, że Kwarc otwiera się na współpracę z kamieniarzami. Wcześniejszy model wydobycia i przerobu powodował, że ten materiał nie był dostępny na rynku. A szkoda, bo parametry tego granitu są bardzo dobre – doskonale znane z innych szarych granitów z tego regionu: twardy, mrozoodporny, o niskiej nasiąkliwości, odporny na ścieranie, wytrzymały na ściskanie i zginanie.
Tomasz Tyc i Przemysław Idziak, czyli właściciele Impekstir i nowi właściciele kopalni, postawili na nowy model biznesowy:
Kwarc staje się dostępny na rynku. Co więcej: dostępny nie tylko w blokach, ale również w coraz większym stopniu przetworzenia, czyli w postaci półproduktów. I oferta półproduktów będzie stale poszerzana.
Ze względu na parametry granit Kwarc był cichym bohaterem wielu inwestycji realizowanych w Polsce i Europie. Wytwarzano z niego różnorodne elementy budowlane, począwszy od kostki brukowej a skończywszy na rzeźbionych detalach. Ten stan nie zmieni się. Nadal będzie materiałem, z którego będą wykonywane elementy budowlane – łupane. Celem jednak jest nawiązanie współpracy z zakładami kamieniarskimi i dostarczanie im bloków, brył Możliwość zakupu granitu Kwarc różnej grubości to baza do wydajnej produkcji w każdej firmie kamieniarskiej.
Szeroka promocja tego materiału już trwa. Został pokazany na niedawno zakończonych targach Marmomac w Weronie. Włoska wystawa przyniosła tak dobre efekty, że Kwarc będzie można zobaczyć również na targach STONE w Poznaniu w dniach 23-25 listopada 2022 roku. Impekstir zaprasza na swoje stoisko – hala 7A stoisko nr 21A.
Edward Kowalski
Jesteśmy w branży od 1979 roku, a ostatnie lata przynoszą duże zmiany. Każdy przyzna, że jako branża borykamy się z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Dlatego skostruowaliśmy sobie narzędzie, które miało ułatwić pracę w naszej firmie. Początkowo miało być używane wyłącznie do naszych potrzeb, lecz dość szybko się okazało, że inne firmy kamieniarskie też są nim zainteresowane.
Podnośnik EDSTONE-800 to nowoczesna alternatywa dla tradycyjnego transportu płyt kamiennych. W bezpieczny i szybki sposób umożliwia podniesienie, przetransportowanie, załadunek materiału o dużej masie przy małym nakładzie sił operatorów. Za pomocą wyciągarki linowej – zasilanej akumulatorowo – oraz systemu rolkowego do podniesienia i przetransportowania płyty o wadze do 800 kg wystarczy dwóch pracowników, a niewielki rozstaw kół sprawia, że bardzo dobrze radzi sobie z wąskimi przejazdami i w każdym terenie. Koła są pompowane, więc opory toczenia są minimalne, a podjazd na krawężnik nie będzie problemem.
Projekt powstał 3 lata temu i przez ten czas był dopracowywany i testowany. Został również sprawdzony pod względem konstukcyjnym i wytrzymałościowym. Potwierdzeniem jest certyfikat CE, który EDSTONE – 800 posiada. CE to europejskie oznaczenie świadczące o zastosowaniu i spełnieniu przez producenta odpowiednich wymagań zawartych w dyrektywach europejskich, a także w normach powiązanych z wyrobem – wyrób nim oznaczony spełnia odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Podnośnik EDSTONE – 800 jest też chroniony patentem.
Parametry techniczne podnośnika są wystarczające w większości prac wykonywanych w kamieniarstwie. Udźwig 800 kg i wysokość podnoszenia 110 cm pozwalają, by załadować i rozładować kamienną płytę z samochodu dostawczego. Przemyślana konstrukcja rolek będących na wyposażeniu podnośnika pozwala na łatwe manewrowanie płytą na samochodzie bez nadmiernego wysiłu ze strony operatora. Podnośnik w pracy pokazuje film, do którego link znajduje się w QR kodzie umieszczonym obok. Warto go obejrzeć, by zobaczyć jak przydatnym urządzeniem jest EDSTONE – 800.
Sam podnośnik ma niewielkie rozmiary i dzięki temu jest łatwy w transporcie. Waży 85 kg, a wymiary to szerokość 40 x 10 cm i wysokość 170 cm.
Obejrzyj film: EDSTONE – 800 w pracy
EDSTONE – 800 to przede wszystkim polski produkt, adresowany do firm kamieniarskim. Jego użycie podnosi bezpieczeństwo pracy oraz poprawia warunki BHP. Umożliwia wykonanie tej samej pracy przez mniejszą liczbę pracowników i przy mniejszym wysiłku. Pomaga chronić użytkowników przed urazami spowodowanymi przeciążeniami układu mięśniowo-szkieletowego.
EDSTONE – 800
udźwig: 800 kg wysokość podnoszenia: 110 cm zasilanie akumulatorowe koła terenowe certyfikat CE
Informacje i zamówienia: Edward Kowalski tel. 506 038 139
Na rynku od dawien dawna prym wiodą litery z kołkami montażowymi, pod które należy wywiercić otwory montażowe w materiale, w którym chcemy je osadzić.
Drugim rozwiązaniem jest klejenie. Oczywiście można używać w tym celu dostępnej chemii, klejów w tubach, klejów dwuskładnikowych epoksydowych. Ma to niestety pewną wadę. Mianowicie po dociśnięciu znaku, litery do płyty nagrobkowej, nawet najmniejszy nadmiar kleju pozostawia nieestetyczną obwódkę. Cała operacja może być frustrująca i czasochłonna. Alternatywą dla drugiego typu montażu jest używanie liter, które posiadają montażową taśmę dwustronnie klejącą. Jednak każdy, kto kiedykolwiek kleił litery wie, ile trudu trzeba włożyć w równe naklejenie liter.
Dlatego do liter zamawianych w Rodlew QMD bezpłatnie dodajemy szablony montażowe ułatwiajace i przyspieszające pracę. Jest to pasek kartonu z wyciętymi w nim gniazdami na umiejscowienie liter/znaków. Umieszczone w gniazdach znaki są podtrzymywane naklejoną od przodu taśmą. Co jest istotne, taśma ta nie pozostawia śladów kleju np. na wypolerowanej powierzchni.
Wystarczy zdjąć z taśmy umieszczonej na literach i cyfrach papier zabezpieczający i całość, razem z szablonem, przyłożyć do odpowiednio przygotowanej powierzchni płyty nagrobkowej.
Do każdego zamówienia na litery z taśmą dwustronnie klejącą dodajemy ulotkę informacyjną, jak prawidłowo przygotować powierzchnię, do której chcemy je przykleić. Niezmiernie istotne jest dobre odtłuszczenie powierzchni, odpowiednia temperatura oraz wcześniejsze przygotowanie rozmieszczenia, gdyż raz przyklejona litera jest trudna do oderwania i nie nadaje się potem do ponownego montażu. Ten element należy do nas odesłać, a my „uzbrajamy” go ponownie w taśmę klejącą.
W firmie Rodlew QMD korzystamy ze sprawdzonych, światowych rozwiązań, a taśma wykorzystywana w procesie produkcji to produkt znanej firmy 3M. Nabywamy ją wyłącznie u sprawdzonych dystrybutorów, gdyż asortyment 3M jest bardzo często podrabiany.
Szablony to duże ułatwienie, przyspieszenie pracy oraz estetyka wykonania. Całość produkcji począwszy od wycięcia litery, poprzez jej obróbkę, nałożenie taśmy aż po wycięcie szablonu wykonujemy w naszej firmie. Dlatego mamy pełną kontrolę nad całym procesem i jesteśmy pewni jakości końcowego produktu.
Gotowe do montażu litery umieszczone w szablonie
Michał Firlej
Przed, w trakcie i po każdych targach słyszymy głosy, że kamieniarze nie mają po co przyjeżdżać do Poznania, ponieważ nie ma architektów, czyli potencjalnych decydentów wskazujących na zastosowanie kamienia, jego pochodzenie, właściwości użytkowe itd. Grupa ta stała się dosyć zmitologizowana – gdzieś są, czegoś chcą i ciągle się czepiają – przesiadują daleko, powiedzmy na Olimpie, i rozmyślają o tym, jak tu NIE zastosować kamienia.
Od dawna przyglądam się specyfikacjom, jakie mają być podstawą dla dostaw wyrobów kamieniarskich. Spotykam w nich wiele niejednoznaczności, które powodują, że na podstawie tych dokumentów w zasadzie nie sposób dostarczyć wyrobu lub ewentualnie dostarczony kamień nie powinien zostać do danego zadania przeznaczony.
Przyczyn sytuacji jest tu kilka. Jedną z nich upatruję w ciągłym braku wypromowania niezależnego miejsca, gdzie osoby zajmujące się projektowaniem mogą otrzymać niezbędną wiedzę. Takie osoby często trafiają do przedsiębiorców, którzy powinni w sposób profesjonalny doradzić, dobrać i zaproponować odpowiednie rozwiązania na wstępnym etapie koncepcji obiektu. Najczęściej jednak podpowiedzi koleżanek i kolegów z naszej branży kończą się katastrofą – wskazania służą partykularnym interesom: wyłączność na materiał, możliwość osiągnięcia wysokiej marży.
Powyższe podejście ma znamiona patologii, zamiast przedstawienia najlepszego rozwiązania, przedstawia się najbardziej korzystne dla firmy dostarczającej materiał. Po kilkukrotnym zetknięciu się z tego typu przedsiębiorcą oczywiste jest, że następny projekt powstaje z betonu lub ceramiki.
Z powyższych przyczyn musimy przenieść rozmowę z projektantami na nowy poziom, żeby mieli oni wsparcie w naszej branży, zaowocuje to zwiększeniem ilości dobrych projektów i pojawieniem się kamienia w większej ilości realizacji.
W tym celu porozmawiajmy. Najbliższa możliwość pojawi się na nadchodzących Targach Stone, gdzie Sieć Badawcza Łukasiewicz – Instytut Mechanizacji Budownictwa i Górnictwa Skalnego oraz Polski Związek Kamieniarski przy czynnym udziale organizatora Targów Branży Kamieniarskiej STONE 2022 zorganizowali wydarzenie „Debata o kamieniu”. Zapraszam serdecznie do udziału w spotkaniu.
boczkarki profilowe piły jednosuportowe piły linowe
automaty polerskie szlifierki kolanowe
kruszarki łupiarki frezarki
centrum obróbcze do blatów kuchennych Boczkarka profilowa B100 Automat polerski POLER100 Piła jednosuportowa PJS600 Boczkarka do tablic
Targi STONE są jedynym w Polsce wydarzeniem, które łączy ludzi w biznesie. Umożliwia spotkania i wymianę doświadczeń pomiędzy firmami z sektora kamieniarskiego. Podczas 3 dni targów odbędą się liczne prelekcje, debaty i spotkania z ekspertami.
Wraz z Polskim Związkiem Kamieniarstwa oraz Siecią Badawczą Łukasiewicza po raz pierwszy zorganizowana zostanie „Debata o Kamieniu” – dyskusja mająca na celu wymianę wiedzy pomiędzy fachowcami z branży kamieniarskiej oraz branż z nim związanych. „Debata” to również krótkie prelekcje, a wśród nich tematy związane z petrografią, zjawiskiem bowingu czy wykład Pracowni Architektonicznej WXCA „Architekt i Kamień”, który poprowadzi Krzysztof Budzisz. Kolejną porcję wiedzy na temat: „Kamień Naturalny, Geologia, Górnictwo, Budownictwo” dostarczą nam goście specjalni zaproszeni przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Producentów Wyrobów z Kamienia. Wśród prelegentów m.in. dr hab. Miranda Ptak, prof. dr hab. Andrzej Solecki oraz wiceprezes O.S.P.W.zK. Marian Sroka. Jednocześnie na stoisku Stowarzyszenia zorganizowana zostanie STREFA PORAD RZECZOZNAWCÓW – miejsce, w którym profesjonaliści i praktycy podzielą się wiedzą z zakresu zastosowania kamienia naturalnego w budownictwie i kamieniarstwie, ocen projektów, produktów z kamienia czy robót kamieniarskich.
Jak wygląda „Kamieniarstwo w 21 wieku w perspektywie social media” oraz jakie są różnice między „Kamieniarstwem budowlanym a nagrobnym” opowie nam Tomasz Kos z #KamieniarstwoWarszawa.
Kamień - materiał dla artysty?
Dr Marcin Nosko zaprosi na prelekcję pt. „Kamień, materia i idea”. Ten pracujący głównie z kamieniem rzeźbiarz przybliży piękno pracy z tym materiałem. Na specjalnie zaaranżowanej przestrzeni Lubosz Karwat zaprezentuje swoje wybrane realizacje oraz poprowadzi warsztaty z układania mozaiki. Zwiedzający będą mieli również okazję obejrzeć wystawę rzeźb w kamieniu młodych artystów, których prace powstały w czasie Międzynarodowego Sympozjum Rzeźby w Kamieniu zatytułowanym ,,RDZEŃ’’.
Program targów zapewni ogromną dawkę praktyki, emocji i współzawodnictwa.
W „Strefie Stoneworking” poprzez warsztaty i pokazy uczestnicy poznają nowości producentów narzędzi, a także możliwości ich wykorzystania w obróbce kamienia. Po raz pierwszy na Targach Stone odbędzie się TURNIEJ REGIONÓW. Podczas 3 dni targów zmierzą się trzy drużyny reprezentujące różne części Polski - Dolny Śląsk, (Region) Centralny i Świętokrzyski, które zmierzą się o mistrzostwo kamieniarzy w ręcznej obróbce kamienia. Już dziś zapraszamy do kibicowania zawodnikom: Jerzemu Zyskowi i Michałowi Misiaszkowi, Klaudii Matusiak i Rafałowi Frankiewiczowi oraz Arturowi Janaszkowi i Grzegorzowi Kwapisiewiczowi. Finałowe rozstrzygnięcie konkursu i wyłonienie Mistrzów zaplanowane jest na trzeci dzień targów, czyli 25 listopada. Wystawcy na Targach Stone.
Zwiedzający będą mieć okazję spotkać się nie tylko z wystawcami z Polski, ale także z Hiszpanii, Litwy, Niemiec, Portugalii, Szwecji, Włoch, czy z odległych Indii. Podczas targów Stone będą również premierowe wystąpienia, a wśród nich nowość na stoisku Ceramiki Paradyż – spieki wielkoformatowe z możliwością barwienia w całej masie, czy firma Flow Europe – prezentująca maszyny do cięcia wodą.
Targi to relacje
Zarówno dla wystawców i ich kluczowych klientów, jak i dla zwiedzających targi STONE na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, w mniej formalnej atmosferze, zorganizowane zostanie Wieczorne spotkanie branży kamieniarskiej (23 listopada). Tradycyjnie, spotkanie kamieniarzy w Poznaniu to doskonała przestrzeń dla podtrzymania i umocnienia istniejących relacji oraz niepowtarzalna szansa na nawiązania nowych, owocnych kontaktów.
Więcej informacji o targach na www.targistone.pl Już dziś warto kupić 2 bilety elektroniczne za pośrednictwem www.tobilet.pl: Wejście na Targi Stone i Udział w Wieczorze Branży Kamieniarskiej.
Materiały własne organizatora.
W codziennym wirze spraw, które składają się na nasze życie biznesowe i które nierzadko pochłaniają nas bez reszty, warto na chwilę się zatrzymać i dać sobie szansę spojrzenia z trochę innej strony. A okazji ku temu jest całkiem sporo.
Kilka wydarzeń w roku organizuje Polski Związek Kamieniarstwa. Od kilkugodzinnych po jedno – dwu – trzydniowe, czasami on-line, zazwyczaj twarzą w twarz, spotykamy się budować sieć kooperacji, wymiany doświadczeń, zdobywania wiedzy, podnoszenia kwalifikacji. Okazją do spotkań są również różne wydarzenia organizowane przez firmy dla swoich klientów. Dni otwarte, jubileusze, spotkania integracyjne stały się dość powszechne i również dają okazję do spotkań zarówno biznesowych, jak i towarzyskich. Spotkania w końcu od zawsze są istotnym aspektem targów kamieniarskich.
Kalendarz tych wszystkich wydarzeń jest znacznie bogatszy, niż miało to miejsce jeszcze kilkanaście lat temu, co z jednej strony potwierdza potrzebę ich organizacji, z drugiej często zmusza do dokonywania wyborów. Każde ze spotkań ma swoją specyfikę, dlatego ich większa liczba pozwala dopasować decyzję o udziale do swoich indywidualnych potrzeb.
Jedne wydarzenia są typowo biznesowe, pozwalają zapoznać się z jakąś ofertą. Na innych możemy się czegoś dowiedzieć, nauczyć. Jeszcze inne wiążą się przede wszystkim z budowaniem relacji, integracją. Wszystkie pomagają nawiązywać kontakt, budować relacje. Każdy z przedstawionych aspektów jest ważny, niekiedy łączą się ze sobą, każdy z nich jest potrzebny i każdy daje jakieś szanse.
Listopad to tradycyjnie czas spotkań na targach kamieniarskich. Choć rola targów w dobie szybkich autostrad, tanich samolotów, podróży bez paszportu mocno się zmieniła, to ciągle dają największe możliwości spotkania się szerokiego grona przedstawicieli branży w tym samym miejscu i czasie. Oprócz tradycyjnego zadania, jakim jest prezentacja firmy i jej oferty, rozwijają się i zyskują na znaczeniu inne aspekty imprezy targowej. Jednym z tych aspektów jest integracja, zwyczajne spotkania sprzedawców i ich (byłych, obecnych lub przyszłych) klientów, zarówno na stoiskach targowych, na wieczorze branżowym, czy też wieczorami „gdzieś w mieście”. Powoli rośnie również grono profesjonalistów, dla których ważny jest inny, moim zdaniem kluczowy punkt imprez tego typu: edukacja.
W ramach imprez towarzyszących targom organizowane są – poruszające bardzo szeroką tematykę branżową – konferencje. Często jest to jedyna możliwość uzyskania wiedzy w danej dziedzinie, podjęcia dyskusji, nawiązania kontaktu z fachowcem danej dziedziny. Jednym z takich inicjatyw jest organizowana przez Instytut Łukasiewicza i Polski Związek Kamieniarstwa „Debata o Kamieniu”, do udziału w której serdecznie namawiam. Spotkanie odbędzie się drugiego dnia (24 listopada) targów STONE 2022 w Poznaniu, a udział w nim nie wymaga wcześniejszej rezerwacji. Z poruszaną tematyką można zapoznać się na stronie PZK (www.kamieniarze.org.pl).
Obok spotkania wystawców, debaty, Turnieju Regionów, najbardziej cieszę mnie, że stoisko związkowe po 2 latach przerwy znowu pozwoli nam odbyć wiele ważnych rozmów, poruszyć nurtujące problemy, pochwalić sukcesami, poszukać optymistycznych znaków na kolejny sezon.
Do zobaczenia w Poznaniu!
Hala 7a stoisko 39 zapraszamY!
bok prosty + faza górna docisk pneumatyczny
gwarancja, cer tyfikat CE, dokumentacja techniczna
bok prosty, faza górna, faza dolna, ćwierćwałek, półwałek docisk pneumatyczny
gotowe programy, wyświetlacz dotykowy
gwarancja, cer tyfikat CE, dokumentacja techniczna
Z takim pytaniem spotykam się bardzo często. Nawet przyjąłem sobie osobisty podział moich rozmówców. Część osób to te, które były choć raz w kamieniołomie i mają jakikolwiek pogląd na to, co się dzieje w wyrobisku. Mają pojęcie o wydobyciu, wiedzą, co to są konwencjonalne metody wydobycia1) czy mining slabs2). Zdają sobie sprawę z tego, że nie wszystko, co się wydobędzie z przodka, nadaje się do przerobu, nie mówiąc już nawet o sprzedaży.
Żeby wysłać do Polski 1000 ton kamienia w bloku, który nadaje się do przerobu i klient będzie zadowolony z jakości materiału, musimy – jak to mówimy z Zenkiem –„wyrzucić” 10 000 ton materiału. Łatwo można policzyć, że jest to wychodowość na poziomie około 10 procent. I taki poziom jest akceptowalny do prowadzenia granitowego biznesu. Wiadomo, czasami będziemy nad kreską, a czasami pod nią. Co ma wpływ na to, gdzie jesteśmy i ile materiału wysyłamy do Polski? Bardzo wiele rzeczy. Można je podzielić na te, na które mamy wpływ i te, na które nie mamy wpływu. Pogoda, matka natura czy nawet coronavirus jest poza naszym wpływem, ale sprzęt, ludzie, nadzór czy wizja kamieniołomu to elementy, za które jesteśmy odpowiedzialni.
Pogoda w RPA jest wyznacznikiem, czy w ogóle wjedziemy na kopalnię. Wyobraźcie sobie, że deszcz, który spadnie w nocy, może sparaliżować wydobycie nawet na kilka dni. W naszym przypadku powodem jest glina powszechnie tu występująca na powierzchni terenu. Będąc pierwszy raz w RPA, nie zdawałem sobie sprawy, jak nasączona wodą glina może przeszkadzać w przemieszczaniu się po tzw. „tarr road”3), nie mówiąc o niemożności wykonywania pracy. Jedyny sprzęt, który może się poruszać w takich warunkach, to koparki na gąsienicach. Choć i ich możliwości się kończą, gdy mocno popada. Ludzie boją się wejść na przodek, bo ich strach przed poślizgnięciem jest na tyle duży, że próby nakłonienia ich do pracy kończyły się strajkiem.
Przy okazji. Nadal zadziwia mnie to, w jakich warunkach oni mieszkają, skoro przez okres deszczu wolą pozostać na kopalni, niż iść do domu. Tak. Gdy zaczyna lać, ludzie przestają pracować i chronią się w kontenerach socjalnych na kopalni. Po prostu siedzą i nic nie robią. NIC, kompletnie NIC. Oczywiście musimy zapłacić im za te godziny siedzenia. Może się rodzić pytanie, dlaczego nie odpracują tego czasu w inny dzień, kiedy pogoda pozwoli na to. Zapomnijcie. Gdybym ich ściągnął do pracy w sobotę i potem powiedział, że odpracowywali dzień stracony przez deszcz, to w poniedziałek byłby strajk i najazd związków zawodowych na kopalnię.
Wróćmy do deszczu. Pierwszy raz – nieświadomy tego, czym jest ta glina po nocnych opadach – pojechaliśmy z Zenkiem na wyrobisko. Samo dotarcie było już wyczynem. Auto z napędem na cztery koła ledwo dojechało. Wtedy to była dla mnie fajna przygoda jak z filmów o przeprawach terenowych, choć była to tylko zwykła droga na kopalnię. Można to porównać do jazdy w warunkach zimowych w Polsce, kiedy naszych drogowców zaskoczyła zima: auto pływa w niekontrolowany sposób. Ale jakaś z tego frajda była.
W końcu dojechaliśmy, wysiedliśmy i zaczęliśmy iść w stronę biura. Dziś rozpoznaję nasączenie wodą gliny po jej kolorze. Wtedy jeszcze nie potrafiłem i po dwóch krokach byłem bez butów, które zostały w glinie, a po kolejnych krokach straciłem również skarpetki. Kiedy bosy stanąłem na lekko suchszej glinie, zrozumiałem, że te warunki pracy bardzo mocno odbiegają i będą odbiegać od polskich. Najdłuższy okres przestoju z powodu opadów deszczu, jaki pamiętam, to 20 dni. Ponad pół miesiąca bez jakiegokolwiek kawałka bloku wydobytego i przygotowanego na eksport!
Wspomniałem o tarr road. Skoro auta osobowe mają trudność, żeby ją pokonać po deszczu, to można zapo-
Jacek Kiszkielmnieć o wywozie bloków do portu ciężarówkami. Czyli nie mając produkcji tracimy też możliwość załadunku statku. Ostatnią chwilą, by ratować sytuację, jest początek opadów – trzeba wywieźć bloki na szczyt tarr road ładowarką i załadować na tiry, zanim te utkną w błocie.
Oczywiście czarni kierowcy są mądrzejsi od nas i nieraz na siłę próbowali dojechać pod suwnicę po bloki. Najczęściej kończyło się to tym, że dwa do trzech dni spędzali na kopalni i dopiero – gdy warunki pozwalały – próbowaliśmy „wyszarpać” ciężarówki ciężkim sprzętem.
Zapytacie, dlaczego nie wykorzystamy odpadów – ponad 10 000 ton materiału miesięcznie – do utwardzenia dróg? Był taki plan. Myśleliśmy o postawieniu ciągu kruszącego, ale jest jeden problem. Impala CB, jak każde gabro, ma trzy kierunki łupliwości – niestety, jednym z nich jest łupanie się na ostro. Powstają tzw. „blaszki”, które nie będą się zagęszczać, a większe kawałki mogą stwarzać niebezpieczeństwo uszkadzania opon. Więc rosną nam hałdy odpadów, a drogi są przejezdne tylko do momentu opadów deszczu.
1) za pomocą materiałów wybuchowych.
2) Mining slabs to wydobycie materiału za pomocą liny diamentowej, czyli cięcie pionowe i poziome i później kładzenie na płasko dużych płyt skalnych, które – po umyciu – dzieli się na bloki gotowe do wywiezienia.
O Matce Naturze, czyli co za skałę wyjmujemy na przodku, opowiem w kolejnym tekście. Teraz wrócę do drugiej grupy moich rozmówców wspomnianych na początku tekstu. Wiedza tej grupy na temat wydobycia jest niestety zerowa. Dlatego łatwo im pytać dlaczego właściciel kopalni nie ma materiału? Wtedy zadaje jedno pytanie: „Czy myślisz, że w kopalni biorę materiał z przodka tak, jakbym kroił tort i wszystko jest czyste? A to, co jest wadliwe, pakuję na statek i wysyłam do Polski, by tu odbiorcy katowali się materiałem wadliwym, bo czysty sprzedaję lokalnie dla szybszej kasy?” I niestety wtedy pada szybka odpowiedź: „A tak nie jest?” W tym momencie wiem, że nie pozostaje mi nic innego, jak przyznać rację i uśmiechnąć się porozumiewawczo.
Każdy biznes z boku wygląda na łatwy i prosty. Schody się zaczynają wtedy, kiedy zabierasz się za ten biznes. A może po prostu my jesteśmy głupi, że zajmujemy się takim biznesem? TIA!
3) Tarr road – aby ułatwić poruszanie po terenach piaszczystych drogi, najczęściej lokalne, utwardzone są za pomocą gliny –w czasie pory suchej warstwa gliny umożliwia w miarę wygodny przejazd, ale podczas deszczu droga staje się wyjątkowo błotnista, ponieważ do utwardzania nie używa się niczego poza gliną.
TIA – This is Africa – to najczęściej powtarzany przeze mnie zwrot w odniesieniu do RPA. Przez ostatnie 10 lat powtórzyłem go tysiące razy. Na głos i w myślach.
Sprzedam: puzlarka (kostkarka) hydrauliczna SPM 2009 r. cena 13.000 zł netto, do uzgodnienia. Bardzo mało używana..Tel. 517 249 549
Sprzedam automat polerski firmy Promech sprawny technicznie. Cena 10 000 zł. Tel. 605 768 887
Wycinka drzew, przygotowanie terenu pod budowę, czyszczenie terenu z samosiewów nie wymagających zezwoleń na wycinkę. tel. 790 437 910 e-mail: biuro.dendroproject@gmail.com
Producent fartuchów i rękawów wodoodpornych dla kamieniarzy. Sprzedaż wysyłkowa – błyskawiczna wysyłka pocztą lub kurierem. Strzegom, ul. Św. Anny 1/6, www.fartuchywodoodporne.pl, tel. 60 34 26 223, tel./fax 74 8 551 472
SPRZEDAM: CNC Ravelli Teoarema XB, produkcja 2011 r. Jest to nowoczesne centrum obróbcze do granitu, marmuru i innych kamieni. Czteroosiowa plus piąta oś uchylna +/-5 stopni. Maszyna wycina, profiluje, poleruje, wierci oraz frezuje otwory, litery, płaskorzeźby, kuchenne blaty z otworami pod zlewy i ociekacze, pracę wykonuje automatycznie bez udziału człowieka dzięki systemowi automatycznej wymiany narzędzi. Cena do uzgodnienia. tel. 605 237 270
Sprzedam automat szlifierski Monstal AP1 2018 rok, pierwszy właściciel, dokumentacja
DTR, stan dobry, cena 47 tys. zł netto, tel. 605 237 270
Betonowe piwnice grobowe, katakumby, pieczary, ramy pod pomniki. Producent! Transport HDS. Format Tomasz Nowakowski tel. 608 688 204
Ukraińskie bloki granitowe: Elita, Gabro, Kapuściński, Leznik, Pokostovka, Sajda (Novodanilovka), Tokovski. Skład: Con Futuro, 20-388 Lublin, Wilczopole-Kolonia 49. Tel. +48 782 043 753, +48 695 043 753, e-mail: con-futuro@wp.pl Zapewniamy transport!
Pompa szlamowa Pemo 17.06-A99, silnik 30kW, sprawna, cena 14 tys. netto, tel. 605 237 270
Inwentaryzacje dendrologiczne terenów kopalni Dendro Project Rafał Jaworowski. Sporządzamy szczegółowe inwentaryzacje dendrologiczne i prowadzimy procedury administracyjne w celu wycinki pod kątem m.in. poszerzenia odkrywki itp. Kontakt 790 437 910, e-mail: biuro.dendroproject@gmail.com
Żuraw Manzelli o uźwigu 250kg, wysokość
słupa 5,5 m, długość ramienia 6m, posiadam 3 sztuki, cena 12 tys. zł btutto za sztukę, tel. 605 237 270
Z powodu przejścia na emeryturę WYPRZEDAŻ czynnego sklepu kamieniarskiego: artykuły pozłotnicze, szlifierki oraz części zamienne, głowice szlifierskie wahliwe, folie do piaskowania piły, grawerki, narzędzia do rzeźbienia, chemia kamieniarska, akcesoria elektryczne, galanteria nagrobna, artykuły BHP, ściernice diamentowe, segmenty diamentowe i koraliki diamentowe na linkę. Przy zakupie osobistym – Okazyjne Ceny! Parkowanie przy sklepie. Możliwość zakupu wraz z lokalem (ok. 50 m2). Kontakt: Strzegom, ul. Św. Anny 13, tel. 691 379 901, diamboz@o2.pl.
Sprzedam oczyszczalnię wody, hydroprasę
Fraccaroli&Balzan 2004 rok, 5 płyt 400x400, silnik 12kw, stan dobry, cena 45 tys. zł netto, tel. 605 237 270
Sprzedam funkcjonującą kopalnię łupka w Orłowicach pod Świeradowem Zdrój wraz z przyległymi gruntami. Łączna powierzchnia ok. 35 ha, w tym ok. 4,5 ha przewidziane w Studium pod inne usługi. Cena 4 800 000 zł Kontakt : 794 958 381 lub 790 437 910
www.opal.lublin.pl
Niestandardowy
kształt porcelanki
QR kod na porcelance
z zakodowanym linkiem
Porcelanki wolnostojące
Portrety nagrobkowe zobaczyć można prawie na każdym cmentarzu, na wielu pomnikach. Przeważająca ich większość to standardowe lub wypukłe porcelanki owalne.
Te standardowe – czyli grubości ok. 0,5 cm – produkowane są metodą prasowania i dają gwarancję trwałości (o ile są poprawnie wyprodukowane i przyklejone, a ich nasiąkliwość nie przekracza 1%). Płytki wypukłe są natomiast wytworzone metodą wylewania. To głównie stare porcelanki lub ich nowoczesne imitacje. Coraz częściej na nagrobkach można zobaczyć także kryształy. Popularnością wśród klientów cieszą się przede wszystkim klasyczne prostokąty fazowane lub proste.
Większość osób wybiera właśnie takie minimalistyczne i klasyczne rozwiązania. Czasami jednak klient szuka czegoś więcej, czegoś ciekawego, czegoś, czego jeszcze sam do tej pory nie widział. Na świecie jest około 7,9 mld ludzi, a w samej Polsce mieszka nas prawie 38 milionów. To przecież oczywiste, że każdy ma inne upodobania, preferencje, czy gusta. Tak samo, jak kamieniarze stale poszerzają swoją ofertę, aby zaspokoić potrzeby klientów w zakresie różnorodności kolorów, materiałów i kształtów, producenci fotoceramiki pomagają wyjść naprzeciw tym potrzebom poprzez szeroką ofertę swoich produktów.
Co można zatem zaproponować osobie, dla której zwykły owal zdaje się być zbyt oczywisty?
Warto sięgnąć wtedy głębiej do oferty fotoceramiki i fotokryształów. Prawie każdy producent oferuje obecnie podstawowe kształty typu serca, okręgi, kwadraty, czy pergaminy. Jednak posiadanie obszernych magazynów, które pomieszczą tysiące płytek oraz zatowarowanie ich na zapas jest dość trudne i kosztowne. Na szczęście na polskim rynku można znaleźć producenta fotoceramiki, który oferuje bardzo szeroką ofertę płytek niestandardowych, także tych wstępnie dekorowanych, dzięki czemu nawet bardzo wymagający klient znajdzie coś, co przypadnie mu do gustu.
Jednym ze sposobów na urozmaicenie portretu nagrobnego jest wykorzystanie niestandardowego kształtu fotoceramiki (fot. 1). Wybierając przykładowo porcelanę składającą się z kilku sekcji, mamy dowolność tworzenia kompozycji zawierającej fotografię, pamiątkową sentencję, czy też grafikę pomysłu klienta.
Może osoba zmarła miała pasję, którą chciałaby także uwiecznić na porcelanie? Może tworzyła piękne rękodzieło lub pisała poruszające wiersze, do których możemy mieć dostęp przez kod QR (fot. 2) wypalony na porcelanie?
Alternatywnie można zaproponować klientowi porcelanki wolnostojące (fot. 3). Zarówno kiedy kształt nagrobka wymusza skorzystanie z takiego rozwiązania, jak i wtedy, kiedy kreatywność klienta pozwala na mniej standardowe podejście do realizacji.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z faktu, że porcelanki nagrobkowe mogą być także wstępnie dekorowane (fot. 4), a więc zawierać kolorowe elementy ozdobne. Taka propozycja przypadnie do gustu szczególnie osobom, którym podoba się wykorzystanie koloru i złota w zdobieniach. Wybór porcelanek w kształcie książek, pergaminów, czy też tablic z wizerunkami Świętej Rodziny może być ciekawą propozycją szczególnie dla klientów reprezentujących starsze pokolenie.
Artykuł na podstawie materiałów własnych firmy Opal.
Darek Wawrzynkiewicz
W młodości rodzice mocno mnie szkolili w zakresie pozyskiwania wiedzy. Mama była polonistką, ojciec matematykiem. Kiedy jednak miałem jakieś pytania, to nieodmiennie słyszałem: „Wiesz, gdzie jest biblioteczka – idź, weź książkę i poczytaj.” Zatem korzystanie z zapisanej gdzieś wiedzy wpojono mi bardzo konkretnie.
W tamtych czasach mało było publikacji, w których wiedza była marnej jakości. Gros wydawnictw, zanim wydało książkę, otrzymany materiał dokładnie kontrolowało. Byli recenzenci, korektorzy i kilka innych osób zaangażowanych w proces powstawania pozycji.
Trudniej było o wiedzę na wyższym poziomie – tu trzeba było odpowiedniej literatury szukać w bibliotece lub czytelni. Radziliśmy sobie jednak i poziom wiedzy ogólnej przeciętnego człowieka był na przyzwoitym poziomie.
Potem doszło do rewolucji – powstał Internet, który w błyskawicznym tempie zapełnił się treściami. Z założenia publikowane w Internecie treści nie są w żaden sposób weryfikowane, a jeśli już, to w minimalnym stopniu. W ten sposób powstał problem. Z jednej strony mamy przy sobie (od czasu, gdy telefony obsługują Internet) potężny zasób informacji, przy którym nawet słynna Encyklopedia Britannica to mała książeczka, z drugiej są to w znacznym stopniu informacje niesprawdzone. Jeśli kiedyś, żeby pozyskać jakąś informację, musieliśmy naszukać się książek, to teraz trzeba sporo wysiłku, aby znalezione informacje zweryfikować. A zasób informacji jest ogromny.
Przykładowo hasło „kamień” wpisane w przeglądarkę daje prawie 24 miliony adresów, ale już hasło „Stone” 3,3 miliarda. Oczywiście ogromna ilość odpowiedzi w większości odsyła do stron komercyjnych, ale część z nich zawiera jakieś elementy zawierające potrzebne nam informacje – czasem prawdziwe, a czasem nie.
Każdy z nas właśnie w Internecie szuka informacji. Nie ma w tym nic złego – tyle, że często nie sprawdzamy ich wiarygodności. Nie można się zatem dziwić klientom, którzy przed wizytą w zakładzie grzebią w Google szukając informacji, żeby ustrzec się przed problemami. Niestety, również nie poświęcają już czasu na weryfikację zdobytej „wiedzy”. I tak powstają „złote myśli” klientów, – że chiński granit się rozleci, prawdziwy czarny granit to tylko „Szwed”, a nagrobek z piaskowca to nieporozumienie.
Znalazłem też kilka „świetnych pomysłów” w sieci dotyczących pielęgnacji kamienia. Zwykle dotyczą stosowania agresywnej chemii. Przykładowo: do usunięcia plam z wina na marmurze ktoś polecił ocet. Na wielu stronach podane są dobre porady w zakresie czyszczenia kamienia, ale są też i takie, jak przytoczone powyżej – wszystko kwestia, na co trafi poszukujący porady. Jest grupa dociekliwych klientów, która wynajduje ceny slabów i kwestionuje wycenę zamawianego produktu.
Denerwują nas klienci z nadmiarem googlowej wiedzy, ale sami też często ulegamy tej manii. Łatwo spotkać w Internecie porady dotyczące prowadzenia biznesu. Jedna z częstych porad brzmi: „Wszystko jest w Twoich rękach. Firma to Ty!”
Nie ma chyba głupszej rady. Naprawdę, jeśli chcesz osiągnąć sukces, musisz zaufać ludziom, otoczyć się wykwalifikowanymi pracownikami, oddać im część odpowiedzialności za firmę.
Ale błędy internetowych poszukiwań to też uleganie internetowym promocyjnym ofertom. Przykładowo stwierdzamy, że nasza własna strona internetowa, powinna być na wysokiej pozycji. Wpisujemy hasło „pozycjonowanie stron tanio” i… Trafiamy na internetowych czarodziejów, którzy świetnie sprzedają swoje usługi. Znam przypadek, kiedy tak znaleziony specjalista pozycjonowanie własnej strony, zlecił faktycznym fachowcom od takiej pracy, dzięki czemu trafiliśmy na jego ofertę. Efekty dla nas mizerne.
Z Internetu, przez pocztę mailową, przychodzą też oferty reklamy. Nie do końca wiadomo gdzie i do kogo trafią, ale są tanie, więc je zamawiamy i płacimy.
Proponuję nieco więcej czasu poświęcić na sprawdzanie internetowych ofert i porad, bo naszą reklamę znajdziemy na portalu o szydełkowaniu, a samochód naprawiany samodzielnie na podstawie filmików z YouTube i tak trzeba będzie odholować do serwisu.
J. Kiszkiel & M. Jastrząb Spółka Jawna
ul. Chotomowska 35, 05-110 Jabłonna k. Warszawy
Marek Jastrząb tel: 692 791 533
www.hurtowniaimpalicb.pl, info@hurtowniaimpalicb.pl
Jabłonna k. Warszawy
Kurowice k. Łodzi
Ostrowiec Świętokrzyski Strzegom
PRZEDSTAWICIEL HANDLOWY
NOWY ODDZIAŁ
województwo świętokrzyskie: Ostrowiec Świętokrzyski, ul. Grabowiecka 19 tel. +48 507 173 688 +48 503 153 726
województwo mazowieckie: Jabłonna, ul. Chotomowska 35 tel: +48 793 383 323
NOWY ODDZIAŁ
Kraczkowa k. Rzeszowa
województwo podkarpackie: Kraczkowa, ul. Kraczkowa 1475a tel. +48 794 635 426
województwo łódzkie: Kurowice, ul. Rządowa 65 tel. +48 512 152 112
województwo dolnośląskie: Kamieniarstwo Zenon Kiszkiel, Aleja Wojska Polskiego 46, 58-150 Strzegom, tel. +48 601 971 422