6 minute read

Jestem w tej rzece. O fotografii opowiada Bartłomiej Jurecki Lucyna ROMAŃSKA, „Przeciw Nicości” — Stowarzyszenie Fotograficzne imienia Mieczy-

Jestem w tej rzece...

O fotografii opowiada Bartłomiej Jurecki

Advertisement

(Wywiad został przeprowadzony w październiku 2021 r.)

Stanisław Jawor: Bartku, czy możesz opowiedzieć nam o swoich początkach w zawodzie fotoreportera?

Bartłomiej Jurecki: Moja przygoda z profesjonalną fotografią rozpoczęła się dokładnie 21 lat temu, czyli w roku 2000. Dostałem wtedy pierwszą legitymację prasową i miałem możliwość fotografowania meczu Wisły Kraków. Wisła była wówczas drużyną „topową”, grała w europejskich pucharach. To były czasy, kiedy na stadiony przychodziło niewielu fotografów (nie to, co teraz!). Ta garstka, która fotografowała, jak zobaczyła mnie — piętnastolatka z aparatem na murawie — raczej nie była zachwycona. Zignorowałem to jednak. Uczyłem się, patrzyłem jak pracują inni, naśladowałem ich, ale jednocześnie chciałem też dodać do fotografii czegoś od siebie… Pewnego razu trafiłem na „zadymę” stadionową. Byłem dosyć odważny, zatem wylądowałem pomiędzy pseudokibicami a policją, co pozwoliło mi wykonać kilka naprawdę niezłych ujęć. Te zdjęcia spodobały się na tyle, że zostały wydrukowane w prasie. Dzięki temu stałem się dziennikarzem prasowym. A później to już wszystko potoczyło się błyskawicznie. Przyznaję, w karierze dziennikarskiej pomógł mi także mój ojciec — wydawca „Tygodnika Podhalańskiego”. Dzięki niemu dostałem legitymację prasową. Podkreślam jednak, że ja od samego początku wiedziałem co chcę robić. Czułem, że dziennikarstwo, a dokładnie fotografia prasowa, są dla mnie.

Jak Ci się układa współpraca z Tatą?

[5]

Współpraca z tatą to pasmo różnych konfliktów, ale również wspaniałych momentów. Praca w „Tygodniku Podhalańskim” daje mi możliwość realizacji takich pomysłów fotograficznych, które niekoniecznie przeszłyby w innych gazetach czy magazynach. Mam zatem wolną rękę, co doceniam. Tato jest twardym szefem, ale daje też dziennikarzom dużą swobodę. Jak wspominałem wcześniej — dzięki niemu otrzymałem możliwość fotografowania w miejscach niedostępnych dla fotografów-amatorów. Wszedłem w tę rzekę fotoreportażu i płynę nią do chwili obecnej. Dobrze mi w tej rzece. Czuję jej nurt, zatem… nie schodzę na brzeg.

W październiku 2016 r w naszej myślenickiej galerii pokazałeś wystawę zatytułowaną W ułamku chwili. Fotografie spektakularnych wydarzeń w różnych miejscach Europy, do których zaglądałeś chyba specjalnie. Czy można zdefiniować, że tego typu fotografia to fotografia Bartka Jureckiego? [6]

Moja fotografia to przede wszystkim ludzie, przyroda i różne wydarzenia kulturalne. To mnie pociąga. Sfotografowałem też bardzo dużo festiwali (będę fotografował je nadal!). Często odwiedzam Hiszpanię, w której odbywa się wiele festiwali związanych ze zwierzętami. Miałem możliwość fotografowania Rapa das Bestas (dwa razy), Luminarias, Bula la Mer oraz festiwalu w Pampelunie. Zamierzam odwiedzić jeszcze kilka festiwali organizowanych na półwyspie iberyjskim. Te wydarzenia mają długie tradycje, niektóre są organizowane od pięciu stuleci, zatem uwiecznianie ich wpisuje się w długą tradycję. To w ogóle cenna rzecz, jeśli uwiecznia się tradycję za pośrednictwem zdjęć. Obecność fotografów motywuje ludzi, którzy biorą udział w festiwalach. Weźmy jako przykład festiwale podhalańskie oraz tradycyjne wydarzenia kulturowe, takie jak Kumoterska Gońba czy Redyk (który, mam nadzieję, będzie trwał). Górale, którzy biorą w nich udział, są wiekowi, zatem nasza obecność motywuje ich do tego, żeby zapraszali do udziału młodych i prze-

kazywali im swoje tradycje. Na tym polega transfer kulturowy. Fajnie, że pomaga w tym właśnie fotografia.

Prowadzisz zajęcia w szkołach fotograficznych. Na jakie aspekty fotografii szczególnie zwracasz uwagę młodym ludziom?

Kiedy spotykam się z młodymi fotografami — osobami które dopiero zaczynają swoją przygodę z aparatem — przede wszystkim staram się wytłumaczyć, że należy pokochać robienie zdjęć. Trzeba pokochać wychodzenie z aparatem o różnych dziwnych porach, pokochać kontakt z ludźmi. Trzeba też dać szansę różnym rodzajom fotografii, zobaczyć w czym odnajdujemy się najlepiej, lub jaki rodzaj fotografowania sprawia nam satysfakcję. Mam sporo wskazówek dla młodych fotografów, którzy dopiero zaczynają. To są proste rady, ale dosyć istotne. Trzeba przeglądać dużo profesjonalnych zdjęć, najlepiej z kategorii: „picture of the day”, „picture of the week”, gdzie edytorzy wybierają najlepsze ujęcia z dnia, tygodnia, miesiąca lub roku. Warto wpatrywać się w dobre zdjęcia. Można dzięki nim nauczyć się selekcji, kiedy wykonamy tych parę tysięcy zdjęć z danego tematu i musimy wybrać kilka najlepszych. Oglądanie dobrych zdjęć ułatwia nam późniejszą selekcję własnych prac. I to jest taka rada, którą często powtarzam, bo widzę, że współczesny człowiek ma niewiele czasu na przeglądanie całości; interesuje go fragment, wybór tego, co najlepsze. Poza tym polecam jeszcze zapisywanie oryginalnych zdjęć na dyski zewnętrzne. To bardzo ważne, aby w wypadku konkursu umieć zaprezentować jury surowy plik, zwłaszcza gdy chodzi o autorstwo lub jest wątpliwość odnośnie do manipulowania obrazem. Polecam również wymyślanie sobie różnego rodzaju tematów, które nie były jeszcze zrealizowane. Mogą to być zagadnienia związane z miejscem zamieszkania, ulicą, dzielnicą, lub zupełnie egzotyczne. Szukanie tematów to ważna sprawa.

Jaki projekt obecnie realizujesz?

[7]

W tym momencie jestem na etapie wydawania (w końcu!) książki o góralach pt. Twarde jak skała i silne jak Halny. Mam nadzieję, że już niebawem odbędzie się jej premiera. Na razie zatem cały czas myślę o tym przedsięwzięciu i to jemu poświęcam całą swoją uwagę. Mam oczywiście kilka projektów w głowie, które zamierzam w najbliższych latach zrealizować, ale na razie nie mogę ich zdradzać. Ze względów pandemicznych musiałem też odłożyć na przyszłość niektóre wyjazdy, ale mam nadzieję, że jak to już wszystko się uspokoi, to będę mógł moje plany i wyjazdy wreszcie zrealizować.

Jak postrzegasz zmiany jakie zachodzą w Twoim fotograficznym spojrzeniu. Co bardziej, a co miej cenisz w Twojej fotografii.

Jeśli chodzi o moje spojrzenie na moją fotografię to widzę duże różnice. Przede wszystkim pod względem jakości zdjęć. Moje doświadczenia wyniesione ze szkoły filmowej oraz Krakowskiej Szkoły Artystycznej (siedem lat nauki) też trochę zmieniły w postrzeganiu fotografii. Różnice są duże, ale myślę, że przede wszystkim koncentruję się na tym aby fotografować dobrze, czyli żeby kadry miały sens. I żeby nie robić krzywdy ludziom. Chcę pokazywać prawdę, dokumentować, a nie manipulować obrazem. Uczciwość w fotografii jest dla mnie wartością najważniejszą.

Jestem jednak bardzo krytyczny jeżeli chodzi o moją fotografię. Ciężko mnie zadowolić. Nawet gdy zrobię zdjęcie, które się wszystkim podoba, to zawsze znajdę w nim coś, co mógłbym poprawić. Ale też z drugiej strony jestem dumny z wielu moich prac. Mam swoje ulubione zdjęcia i często do nich wracam. Lubię wspominać chwile, w których je wykonałem. Takie „wycieczki w przeszłość” pomagają mi także w momentach trudnych. Odrywają mnie od kłopotów. Myślę też, że warto aparatem chwytać takie momenty, do kórych później można wracać. Bo w końcu przecież

Nadszedł moment, na który czekałem od wielu miesięcy. Moja pierwsza książka Twardy jak skała, silna jak halny. Portrety polskich górali jest już dostępna. W książce znalazło się ponad sto historii opisanych przez niezastąpionych dziennikarzy Tygodnika Podhalańskiego. Dla mnie to zbiór wspaniałych, ale również trudnych historii i przesłań życiowych, które śmiało możemy wykorzystać w dzisiejszych czasach. To opowieści o tym jak godnie żyć, aby pod koniec życia z podniesionym czołem żegnać się z tym światem.

[8]

[9]

[10]

fotografia jest sztuką i o to my, doświadczeni fotografowie, musimy dbać i walczyć o jej poziom cały czas.

A jeśli chodzi o opinię na temat kondycji polskiej współczesnej fotografii to myślę (ba, nawet jestem przekonany), że fotografia w naszym kraju stoi na bardzo wysokim poziomie. Potwierdzają to na przykład wyniki konkusu World Press Photo oraz laury, jakie zbierają nasi rodacy w innych konkursach. Nawet dość kontrowersyjny brak statnio w dużym konkursie polskim kategorii: kultura i sport nie przeszkodził nam w zdobyciu wielu nagród. Nasi fotografowie roku pandemicznym, który nie obfitował w wydarzenia artystyczne, potrafili wykonać wiele fantastycznych zdjęć właśnie z dziedziny: kultura i sztuka. Świetnie ma się też ostatnio fotografia prasowa. Uważam, że powinno się organizować więcej konkursów z ciekawymi nagrodami, bo one aktywizują fotografów i są dla nich pewnym rodzajem reklamy. Myślę, że rodzimi fotografowie wiele nam jeszcze pokażą.

(wywiad przepisał Paweł Stożek)

[11]

[12]

[13]

Foto Daniel Ejsymont

[14]

This article is from: