3 minute read

Dynów / Zadomowienie byka

Dynów: czas na zadomowienie byka

3-13 SIERPNIA 2020

Advertisement

Zaskoczenie i zaciekawienie. To pierwsze wrażenia przechodniów na widok rzeźb ustawionych na trawnikach. Konstelacja byka, Odkrywki, Magiczny byk, czyli dobre życzenie – ich nazwy i nazwiska artystów umieszczono na tabliczkach. Niektórzy czytali je głośno, inni tylko popatrzyli na nie przelotnie. Sześcioro artystów wykonało rzeźby, których temat jest związany z herbem miasta – bykiem.

Sześć rzeźb zainstalowano właśnie w różnych miejscach miasta. Najwięcej, bo trzy stoją na uliczkach okalających rynek. Pozostałe na terenie Parku Miejskiego i przy ulicy 1 go maja, okolice placu zabaw. Przy każdej znajduje się tabliczka z informacją kto jest autorem pracy, jak ją nazwał i dlaczego. Jacek Wydrzyński nazwał pracę „Magiczny byk, czyli dobre życzenie”. Wielkie wysokie rogi drewnianego byka aż zapraszają, by je dotknąć „na szczęście”. W czasie pleneru wbijał je długo i cierpliwie w głowę wyrzeźbionego byka, tak by nie popękały, ale też były mocno osadzone. To był ostatni element rzeźby. – W sposób symboliczny chciałem ukazać siłę i energię byczej natury jako dobre życzenie dla Dynowa. – tłumaczył.

Artyści, uczestnicy pleneru, przyznali, że wymyślenie nazwy nie zawsze jest proste: - Trzeba nią trafić w sedno – przekonywał Dawid Kędzierski Denver.

Legenda o tym skąd się wziął herb Dynowa jest smutna. Tu ponoć na dawnych terenach Rzeczpospolitej odbyła się pierwsza korrida, podczas której zginęła para młodych zakochanych. On walczył z bykiem o to, by ojciec dziewczyny pozwolił jej wyjść za niego za mąż. Ona zginęła, gdy próbowała ratować rannego przez zwierzę. Byk z kolczykiem w nozdrzach, czyli symbolem okiełznania zwierzęcia stał się częścią herbu miasta kilka wieków temu.

– Wymyśliliśmy z Dawidem Kędzierskim, że rzeźby, które artyści stworzą w czasie pleneru, staną potem w przestrzeni publicznej. Zadomowią się tutaj – opowiada Aneta Pepaś – Skowron, dyrektorka Miejskiego Domu Kultury. Wyjaśniła, że celem całego projektu „Daleko do miasta. narracje o kulturze lokalnej” jest pokazanie na ile dom w małym miasteczku rozumiany jako wspólnota mieszkańców, sąsiadów, pomaga rozbudzić ciekawość świata, zachować tradycję, staje się centrum kultury i sztuki.

Plener rzeźbiarski odbył się na podwórku przy rodzinnym domu państwa Kędzierskich, którego częścią jest galeria zmarłego artysty Bogusława Kędzierskiego. – Nasze pojęcie domu jest także symboliczne. To nie tylko mieszkanie czy kamienica, to także miasteczko – dodała Aneta Pepaś – Skowron.

- Prace Bogusława Kędzierskiego opowiadają o tym jak wyglądała jego praca, jak prowadził dłuto. Ażury, sposób fakturowania drewna zawierają tyle opowieści – zauważył Mariusz Mogilany, jeden z rzeźbiarzy, którego „Byk na tacy” stoi w rynku. Artyści uważają, że nawet jeśli na rzeźbach pojawią się pęknięcia, szczeliny, to im to nie zaszkodzi. W ten sposób objawi się charakter drewna z jakiego powstały.

- Ojciec nie używał piły, pracował dłutem, siekierką. Słuchał drewna, dobierał formę rzeźby do kawałka drzewa. Każdy materiał jest inny. Praca artysty to niekończąca się myśl. – tłumaczy Dawid Kędzierski. W czasie pleneru, który trwał 10 dni artyści używali piły – inaczej nie udałoby im się dokończyć rzeźb. Jednak, tak jak mistrz, uważają, że należy słuchać drewna, dobierać formę do kloca drewna. – Każdy materiał jest inny. – tłumaczą.

Artyści są zadowoleni, że ich prace wzbogacą przestrzeń publiczna podkarpackiego miasteczka. Dawid Kędzierski zastanawia się nad tematem kolejnego pleneru: - Być może będzie to kapliczka przydrożna. W Dynowie i w okolicach stało kiedyś wiele kapliczek. Niektóre istnieją do dziś, ale wiele uległo zniszczeniu.

Aleksandra Fandrejewska-Tomczyk