Goniec Mazurski 360

Page 1


2

PEREŁKI

MAZURSKI GONIEC

ZWYKŁA HIPOKRYZJA

Wybory czy hipokryzja... Gdyby w Polsce zrobić prawdziwe wybory do Sejmu, Samorządów czy nawet do Parlamentu Europejskiego na milion procent byłyby one nielegalne. Bo czy tak naprawdę mamy demokrację w naszym kraju? Prezydent czy Premier oraz całkiem spora rzesza polityków zapewne się oburzy na takie stwierdzenie. Może będą grozić prokuratorem? A co mi tam…. Od lat wiadomo, że Polska należy do tzw. demokracji ułomnej. To coś takiego w rodzaju demokraty inwalidy. Przypomina mi się pewna sesja w restaura-

cji, gdzie gość długo patrzy w kartę i w końcu duka do kelnera: – Poproszę tego inwalidę. Kelner zdziwiony pyta. – Jakiego inwalidę? I sprawdza kartę dań. A gość nie zrażony palcem wskazuję pozycję i czyta na głos. – Tatar z jednym jajkiem! Wybory w Polsce niezmiennie od lat to zmodyfikowana ordynacja PRL czyli ówczesnej podpory linii słusznej – PZPR. Z pewną różnicą. W tamtym okresie była jedna partia (dwie ówczesne to raczej płotki lub tzw. słupy demokracji) a obecnie jest ich, powiedzmy sporo. Główne trzy albo pięć. W zależności kto robi sondaż i na czyje zlecenie. W każdym razie za pieniądze podatników. Punkty wspólne to listy wybrańców narodu, które „produkuje” zarząd każdej partii na specjalnych posiedzeniach. Czy na owe listy ma wpływ przyszły wyborca? Czy w PZPR było inaczej? Nie. Identycznie. Potem wyznacza się termin, kampania wyborcza (nie wiem czemu kojarzy mi się z „wyborową”), oczywiście w tamtych czasach język też był niewybredny, lecz skierowany do „burżujów”. Obecnie można „ściąć” kolegę Polaka. W tamtych czasach bezkarnie dzisiaj także. Potem idą rodacy do tzw. urn, gdzie się „głosuje” na wytypowane lub napisane czarno na białym przez kogoś nazwisko. Jak za PZPR ważne jest nadal miejsce na karteluszku. Im wyżej tym lepiej.

Jaki więc ma Polak szeregowy wybór? Żaden. Pójdzie na wybory to pies będzie szczekał na niego, że wybrał „fraglesa” za którym po roku biega już CBA. Nie pójdzie na wybory to narazi się np. Panu Niesiołowskiemu, że jest „bolszewikiem, zakałą narodu”, itd. Czyli żadne wybory. To w najczystszej postaci hipokryzja. Czy iść na wybory? Stanowczo odradzam. Po co? Jaki ma sens? Co zrobił dla przykładu poseł Palikot przez swój czas? Tanie państwo? A to ciekawe, skoro swój majątek w ciągu roku pomnożył jeszcze raz. A emeryci pomnożyli swój „majątek” raptem o 3 lub 4 procent. Oczywiście przy założeniu, że inflacja jest „zero”. Czy mam obowiązek głosować na niego i jemu podobnych? Nie i poproszę o spotkanie z prokuratorem. Ostatnio bywszy tu i ówdzie rozmawialiśmy o demokracji w świecie. Padło stwierdzenie demokracja – lud rządzi.

Rozwijając ową myśl, siłą rzeczy nasunęły się następujące kroki ku demokracji w Polsce. To mieszkańcy wskazują kto ma ich reprezentować a nie wyskakują z kapelusza lub z kosza przy słupie albo z jakiś durnych zakamarków „dziwaczne postaci” niczym słynne króliki w cyrku i za „dziką” kasę szpecą estetykę wielu miast i wsi. Czy naprawdę my musimy oglądać takie twarze na chodnikach, skwerach, słupach? Rozumiem Pana Smolenia i jego słynną reklamę na słupach energetycznych. To było jakieś sensowne przesłanie. Ale to co ja teraz widzę to już wolę zwykłe znaki drogowe typu zakaz czy nakaz. Przecież ja tych osobników nie znam!!! Tak naprawdę to nie ma demokracji w Polsce. Są totalitarne rządy aparatczyków partyjnych, którzy co

jakiś czas mamią ludzi uczciwych i przykro pisać naiwnych a potem w kułak się śmieją i z wykrzywionym grymasem na ustach preparują „dobrobyt” narodu. Czy europosłowie są inni? Nie. Czy będą dbali o nasz kraj? Też nie. Jest inaczej? Przykład chociażby słynnego już spotu PE świadczy o tym, że zajmują się czymś innym niż tu w Polsce wielu sądzi. Czym się zajmują? Wystarczy zajrzeć do Brukseli. Dlatego też wolę wybrać kogoś do kogo mam zaufanie i wiem, że za taką osobą stoi jego dotychczasowe życie i dokonania. Wiem, że mnie nie przekręci. Czy na to pozwoli mi Prezydent, Premier i cały Sejm? Nie. Czy to czasem nie podpada pod zwykłą hipokryzję?

BRATERSKA WSPÓŁPRACA W SOBOTNIE POPOŁUDNIE Na ogół przedstawicieli naszej władzy widzimy podczas wszelkiej maści imprez, pokazów, rautów itp. Z jaką rozkoszą potrafili dziubnąć łopatką pierwszy sztych w ziemi pod fabrykę, bank, trasę szybkiego ruchu czy też zasadzenie drzewka pod giżyckim Ratuszem. Wszystko na pokaz, błyskające flesze aparatów, kamery znanych programów TV, reklama działania. Jakie było moje zdziwienie, kiedy to przygotowując materiał zdjęciowo filmowy o Giżycku z innej perspektywy, zobaczyłem zastępcę burmistrza naszego miasta i Jego brata wiszącego na drabinie w czasie pracy. W pierwszej chwili myślałem, że naprawiają sterowanie windy przy kładce, później okazało się, że montowali projektor wyświetlający logo miasta na zawieszonym ekranie pomiędzy pylonami „trzepaka” czyli kładki imienia niegdyś nam panującej. Współpraca braci Łożyńskich niech będzie przykładem dla reszty ratuszowych „dupotłuków” pobierających naszą kasę. Udało mi się także uwiecznić ekipę „pylonołazów” podwieszonych na linach. Wieczorne zdjęcie z wyświetlanym logiem miasta należy do Dariusza Osieczko.

DWIE EKIPY PODCZAS PRACY NA WYSOKOŚCI


PEREŁKI

MAZURSKI GONIEC

3

VIII RUNDA MISTRZOSTW STREFY PÓŁNOCNEJ W MOTOCROSSIE

ZDJ. GIZYCKO.TV

MOTOCROSS GIŻYCKO 2015


Dziennikarz „MG”: Jest pani rodowitą Giżycczanką. Monika Wierzbicka: Tak, to prawda. Jestem stąd. D: Nadal tu pani mieszka? M.W: Nie, po maturze wyjechałam do Gdyni na studia, a potem pojechałam do Warszawy gdzie zaczęłam pracę w Teatrze Syrena i gdzie mieszkam do dzisiaj. D: Czy wciąż tam pani pracuje? M.W: Nie, w 2000 roku w momencie kiedy piosenka „Zatrzymaj mnie” zespołu Ha Dwa O! stała się przebojem lata 2000 nie umiałam pogodzić dwóch światów. Teatr jest pięknym ale wymagającym tworem, a granie koncertów wiąże się z częstymi wyjazdami. Wybrałam koncerty i różnorodność choć potem parę razy żałowałam. Chciałam wrócić do teatru ale nie było tam już dla mnie miejsca. Teraz wiem, że w życiu wiele rzeczy pojawia się we właściwym czasie i układają się w całość. Dlatego uwolniłam się od żałowania, cieszę się z wszystkich zdarzeń, których byłam świadkiem lub uczestniczką. D: To co działo się dalej? M.W: Dalej były zespoły Analog, Wiolonczele z Miasta, Żywiołak, współpraca artystyczna z Michałem Zygmuntem i Pawłem Gawlikiem, z którymi osobno tworzymy artystyczne twory. Równolegle udział w Dzienniku Telewizyjnym Jacka Fedorowicza czy praca w dubbingu. D: No tak, pani głos może kojarzyć wiele osób. M.W: Bardzo się cieszę, że los okazuje się dla mnie łaskawy i mam możliwość pracy a jednocześnie zabawy dubbingując postaci w filmach czy serialach. Niedawno można mnie było usły-

reklama

ZNANE I NIEZNANE

MAZURSKI GONIEC

szeć jako Karen w bajce Sponge Bob Kanciastoporty, wcześniej w serialach Strażak Sam, Tree Fu Tom a za paręnaście dni do kin wchodzi Hotel Transylwania 2 gdzie udzieliłam głosu Lindzie. Również parę piosenek lub utworów pojawia się na antenach radiowych więc ci, którzy słuchają radia mogą kojarzyć głos. D: No właśnie, głos. Niedługo przyjeżdża pani, do Rydzewa do Ośrodka Rozwoju Osobistego” Szydłówka”, poprowadzić warsztaty głosowe właśnie. M.W: Tak, parę lat temu poddałam się losowi i przyjęłam propozycję szkolenia przyszłych wokalistów czy po prostu ludzi którzy chcieli pośpiewać lub dobrze mówić. Miałam pewne obawy ale po pierwszym roku zostały rozwiane. Postępy uczniów były niesamowite. Potem przyszła propozycja poprowadzenia warsztatów. Znowu podążyłam za tym co los mi podarował. Radość uczestników z odkrycia piękna i mocy ich głosów była duża, mie-

liśmy mnóstwo relaksu, zabawy, śmiechu czasami skupienia. Jak w życiu. Otworzyłam się na tę aktywność. Postanowiłam znaleźć parę niezwykłych miejsc w Polsce i rozpocząć cykl spotkań z głosem jako tematem przewodnim. Znalazłam Lilę Szydłowską, która tworzy w Rydzewie w swoim Ośrodku Rozwoju Osobistego, miejsce dla tych którzy nie najlepiej radzą sobie w życiu i chcą to zmienić, dla tych którzy szukają miejsca odreagowania od codzienności, oraz dla twórczych i kreatywnych ludzi, którzy chcą przedstawiać swoje projekty związane z emocjami…w ramach, warsztatów czy innych spotkań. Ja mam taki projekt i prowadzę takie warsztaty, zadzwoniłam więc do Lili i umówiłyśmy się na spotkanie. Przyjechałam do Rydzewa i zachwyciłam się tym miejscem. Szydłówka – dom z kominkiem na olbrzymiej działce z bezpośrednim dostępem do jeziora. Miejsce idealne, gdzie można odpocząć, poleczyć swoja duszę i porozmawiać o wszystkim z coachem i ze sobą nawzajem. Poczułam, że to jest to miejsce w którym chcę zaczarować ludzi śpiewem… poczułam sprzyjający klimat i dobrą energię. Zatem zapraszam 10 października na mój warsztat wokalno-oddechowy do Szydłowki w Rydzewie. Warsztat jest dla każdego. Razem odkryjemy moc, piękno i prawdziwe barwy twojego głosu. Stworzymy naszą własną piosenkę dnia, zabierzemy ją do domu aby odtwarzać i podtrzymywać dobro, jakie sobie daliśmy. D: Serdecznie dziękuje za rozmowę M.W: Ja dziękuję i serdecznie zapraszam do Szydłówki. Zdjęcia: Katarzyna Trzaskalska

4

POŻEGNANIE KOLEGI Pożegnanie kolegi Z 15 Giżycką Brygadą Zmechanizowaną pożegnał się żołnierz S-4 sztabu brygady. 3 sierpnia był ostatnim dniem służby w 15 Giżyckiej Brygadzie Zmechanizowanej oficera sekcji S-4 sztabu brygady kpt. Krzysztofa Kopki. Odchodzącego żołnierza pożegnał dowódca 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej płk Jan Rydz oraz przełożeni i współpracownicy. W pożegnaniu uczestniczyła również rodzina odchodzącego oficera. Kpt. Krzysztof Kopka kolejne stanowisko służbowe obejmie w polskiej części Korpusu Północny-Wschód w Szczecinie. Kpt. Krzysztof Kopka był pierwszym żołnierzem brygady żegnanym w oddanej w zeszły czwartek do użytku Sali Tradycji. W uznaniu zasług odchodzącego do Szczecina „Zawiszaka”, reklama

dowódca brygady płk Jan Rydz wyróżnił odchodzącego oficera sygnetem z oznaką rozpoznawczą naszej jednostki. Kpt. Krzysztof Kopka ukończył Wojskową Akademię Techniczną w 2002 roku. Pierwsze stanowisko służbowe, dowódca plutonu objął w 15 Giżyckiej Brygadzie Zmechanizowanej, z którą był związany do dzisiaj. W 2005 roku wyznaczony został na stanowisko szefa sekcji, zaś dwa lata później, w 2007 roku, został dowódcą kompanii zaopatrzenia. W 20014 roku objął obowiązki oficera sekcji logistyki S-

Z ŻYCIA GIŻYCKIEGO GARNIZONU -4. Kpt. Krzysztof Kopka służył w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Syrii oraz w X Zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Islamskiej Republice Afganistanu. Tekst i zdjęcia: kpt. Dariusz Guzenda


8

MAZURSKI GONIEC

IMPREZY


IMPREZY

MAZURSKI GONIEC

9


MAZURSKI GONIEC

MOTORYZACJA

13

KOLEJNE BANDYCKIE ZAGRYWKI OWCZARKA Z MIŁEK Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy, użytkownicy samochodów i przestępcy drogowi! Niewiele brakuje, by powstał kolejny tom zakazanej prawnie książki „Mein Kampf”. Oj, oczywiście powstała zbieżność z dziełkiem znanego pisarza Adofla H. „Mein Kampf z bandytami od fotoradarów” tak bym zatytułował owe dziełko. Prawdziwe sztańskie wersety o działaniach bandytów w mundurkach wiejskich straży, wspomaganych przez piekielny sprzęt i lokalne sądownictwo. Jak pamiętacie „ofiarami” moich niezwykle „agresywnych” tekstów jest nie kto inny jak pewien funkcjonariusz Straży Gminnej w Miłkach, były esbek z Pisza, wypieprzony z roboty z orzyskiej komendy policmajstrów, a dzięki dawnym zasługom przyjęty przez byłego wójta Miłek na zaszczytne stanowisko pogromcy szosowych piratów. By było weselej, dzięki swoim zasługom i lizusostwie względem nowej „władzy” czytaj nowowybranej wójt Miłek Barbarze Mazurczyk, którą przepraszam za wcześniejsze zmiany w nazwisku, dotrwał na stanowisku do dziś. Zastanawiało mnie to, z jakiej przyczyny, Pani wójtowa Mazurczyk nie sięgnęła do papierów osobowych dawnego esbeka z Pisza i nie poprosiła go o wyjaśnienie za jaką przyczyną został wywalony z komendy w Orzyszu. Jakim cudem, czy też jakiemu kolorowi papierów udało się bojownikowi o wolność i demokrację na naszych dziurawych szosach zachować uprawnienia do emerytury! Szanowna Pani Mazurczyk siedzi Pani na niezłej owczarkowej minie, czas jegomościa wezwać na dywan by się wyspowiadał, a pokutę przydzielić solidną – trawka wokół gminy. Zastanawiacie się co jest przyczyną kolejnego mojego ataku

na biedaka w czarnym (tfu!) unifor- datku jeszcze musiało to zostać zro- adresatów, że jeśli nie zapłacą manmie? Kilka dni temu otrzymałem te- bione w ściśle określonym terminie datu kredytowanego (nazywanego lefon z informacją, że Owczarek roz- – tylko wtedy punkty się mogły za- potocznie kredytowym) doręczonesyła w korespondencji mandaty za- cząć sumować, no ale rzecz jasna eg- go listownie to przyjdzie komornik miast dotychczasowych zaproszeń zekucja mandatu zapłaconego nie skarbowy, a punkty karne się uprana przesłuchania. Perfidia tego in- miała sensu. Wystarczyło nato- womocniają. Tymczasem jest zupełdywiduum jest taka, że jeśli nie za- miast, że ukarany mandatem zaocz- nie inaczej, bo jak wyjaśnialiśmy płaciłeś, a potwierdziłeś odbiór ko- nym nie był tak uległy i chętny na początku ustawodawca nie przeperty z mandatem to dalej pałeczkę do współpracy, a ten się nigdy nie widział w ogóle możliwości skuteczprzejmuje Urząd Skarbowy. I tak, uprawomocniał – co expresis verbis nego ukarania mandatem na odległość, bez złapania sprawniewiedza obywatela cy na gorącym uczynku, kierowcy spowoduje zajeśli indagowany sam nie płatę do wspomnianego zechce się pokajać, przyurzędu. Bandyta pozoznać i usłużnie wykonać stanie bandytą a Ty kilka gestów, których obywatelu ucz się prazwyczajnie nie musi rowa! Prezentujemy jeden bić. z kilku dowodów, iż polCzy nadesłanie manskie prawo w ogóle nie datu karnego kredytoweprzewiduje możliwości go (np. fotoradar) powinukarania mandatem no być uznane za prawoza czyn zarejestrowany mocne w trybie art. 98 fotoradarem, podobnie par. 3 kpw i z konsekwenjak nie przewiduje ukacjami tego przepisu pomirania korespondencyjmo, że przesyłka została nego za „złe parkowapodjęta przez innego donie” gdy kierowmownika niż osoba ca/sprawca nie został na którą mandat został złapany na gorącym wypisany? uczynku. Art. 98 § 3 kodeksu Otóż, co z tego, że służby mają do wyboru PRZEKWALIFIKOWANE OWCZARKI postępowania w sprawach o wykroczenia mówi blankiety mandatów zaocznych i kredytowanych, gdy nie każdy ukarany mógł wyczytać o tym, że mandat karny staje się ma ich jak wręczyć pocztą ukarane- z przepisów. Ba, wystarczyło, że uka- prawomocny z chwilą pokwitowamu w taki sposób, by zgodnie z pra- rany się zbyt długo namyślał i zapła- nia jego odbioru przez ukaranego. wem mandat się uprawomocnił cił już po wyznaczonym terminie, Jest to warunek bezwzględny odnoi można było nie łamiąc prawa wsz- a mandat zaoczny też się nie mógł szący się do stwierdzenia prawocząć postępowanie egzekucyjne ze uprawomocnić (dlatego z urzędu mocności w/w mandatu. Wobec pośrodków finansowych oraz legalnie wpłacone pieniądze powinno się wyższego, jeśli odbiór mandatu zouprawomocnić przyznane punkty zwrócić a punkty karne skasować). stał pokwitowany przez domownika By uniknąć takiej sytuacji i koniecz- (innego niż osoba ukarana takim karne. Cóż bowiem z tego, że ustawo- ności udzielania informacji ukara- mandatem) to mandat zostaje drędawca przewidział coś takiego jak nemu, że mandat mu się uprawo- czony prawidłowo (tzw. doręczenie mandat zaoczny do zaocznego/kore- mocni dopiero, gdy zapłaci go w ter- zastępcze), ale nie jest prawomocny, spondencyjnego karania – jeśli ten minie, władze postanowiły w przy- ponieważ nie został odebrany osobiuprawomocniał się tylko wtedy, gdy padku z fotoradarów i złego parko- ście przez ukaranego. W którym nie tylko został grzecznie zapłacony wania korzystać z tzw. mandatów momencie uznajemy ukaranego tak przez uległego ukaranego, ale w do- kredytowych. Oszukując przy tym doręczonym mandatem kredyto-

Brawo Volkswagen. Nie obchodzą go te „eko durnoty” Dawno, dawno temu studenci uczelni technicznych, w sytuacji, gdy obliczenia projektowe lub wyniki pomiarów, dokonywanych w trakcie badań laboratoryjnych, nijak nie chciały dopasować się do oczekiwań wykładowców, stosowali tzw. współczynnik utajony. I wszystko grało. Okazuje się, że dzisiaj po tę metodę, oczywiście zmodyfikowaną i udoskonaloną, sięgają producenci samochodów. I to nie bałaganiarscy Włosi czy rozlaźli Francuzi, ale stawiani za wzór rzetelności Niemcy. Szefostwo Volkswage-

EKO KRETYNIZMY na kaja się za swoją amerykańską wpadkę z zaniżaniem rzeczywistej emisji spalin silników TDI i przyrzeka solenną poprawę, a sam prezes podaje się do dymisji. Notowania akcji koncernu lecą na łeb na szyję. Kanclerz Angela Merkel obiecuje „pełną przejrzystość dochodzenia”. Słowem – afera jakiej dawno w motobranży nie było. W tej sytuacji zadziwiający spokój zachowują internauci. Owszem, niektórzy cieszą się z problemów pogardzanej przez siebie marki – stan ich ducha naj-

lepiej oddaje powtarzające się w komentarzach hasło „wieśwagen kaputt”. Inni jednak biorą stronę Volkswagena. „Oszustwa i przekręty wymuszone przez chore normy ekoterrorystów” – pisze „hh”. „Jak dla mnie VW tylko zrobił sobie lepszą renomę tym, że nie obchodzą ich te eko durnoty” – wtóruje mu „as”. Jeden z komentatorów podsumowuje sprawę krótko i dosadnie: „diesel musi czadzić”. Umiar w osądzaniu machinacji, o które oskarża się potentata z Wolfsburga, jest zrozumiały, zważywszy że zmotoryzowani Polacy od lat żyją w świecie ułudy. Nie ma chyba nikogo, kto nie słyszałby o cofaniu liczników w sprowadzanych do kraju używanych samochodach. Mimo to tysiące nabywców takich aut wierzą, iż są dziećmi szczęścia i akurat w przypadku ich wozów podawany przez sprzedawcę przebieg odpowiada stanowi faktycznemu. A przynajmniej udają, że wierzą... To samo dotyczy zużycia paliwa, w rzeczywistości zazwyczaj dużo wyższego od deklarowanego oficjalnie przez producentów pojazdów. Klienci nie protestują, bo zdążyli się przyzwyczaić, że

wym za pouczonego o odmowie jego przyjęcia i w którym momencie może odmówić przyjęcia? Zgodnie z art. 97 § 3 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia funkcjonariusz ma obowiązek poinformowania sprawcy wykroczenia o prawie do odmowy przyjęcia mandatu i o skutkach prawnych takiej odmowy. Aby mandat kredytowy wywoływał skutki prawne (prawomocność itd.) musi zostać doręczony bezpośrednio ukaranemu, do rąk własnych, za pokwitowaniem. Ukarany musi zostać jednocześnie skutecznie pouczony o prawie do odmowy przyjęcia mandatu – a doręczenie zastępcze nie realizuje skutecznego pouczenia. W takiej sytuacji (doręczenia mandatu innemu domownikowi) przyjmujemy, że ukarany nie został skutecznie pouczony o odmowie przyjęcia takiego mandatu. Wobec tego, jeśli pouczenie jest doręczone nieskutecznie to nie może to wywoływać ujemnych skutków procesowych dla ukaranego (zgodnie z treścią art. 16 § 1 kpk). Co w sytuacji, gdy mimo wszystko ukarany dowiaduje się o mandacie w momencie zajęcia pensji bądź zawiadomień egzekucyjnych? Co zrobić? W sytuacji, gdy zostało wszczęte (pomimo wszystko) postępowanie egzekucyjne z tytułu niezapłaconego mandatu, ukarany powinien wnieść o uchylenie tytułu wykonawczego, który został wy-

na każdym kroku są poddawani manipulacjom. Telewizory eksponowane w marketach pracują w tzw. trybie sklepowym i wyświetlają specjalnie spreparowane filmiki czy zdjęcia. W domach prezentowany przez nie obraz nie jest już tak doskonały. Ciuchy na nikim nie leżą tak idealnie, jak na modelce z reklamowego katalogu. Parafarmaceutyki wbrew płynącym z ekranów zapewnieniom nie są cudownymi lekarstwami na dowolną dolegliwość. Dlaczego zatem w motoryzacji miałoby być inaczej, uczciwiej? Kierowcy za dobrą monetę przyjmują tłumaczenie, że rzeczywiste zużycie paliwa musi odbiegać od wartości katalogowych, bo zależy przecież od wielu zmiennych: stylu jazdy, pogody, kierunku i siły wiatru, rodzaju nawierzchni, stanu technicznego samochodu, ogumienia itp. Nikt jakoś nie zastanawia się, dlaczego z reguły odbiega w górę. Zaznaczenie: „w Europie”, jest ważne, bowiem trzeba wiedzieć, że procedury, według których przeprowadza się oficjalne pomiary zużycia paliwa przez samochody nie są w skali globalnej ujednolicone. Inaczej postępuje się w Unii Europejskiej, inaczej w USA, jeszcze inaczej w Japonii,

NASZA MOTO DZIEWCZYNA stawiony z naruszeniem prawa oraz o umorzenie egzekucji. W uzasadnieniu przedstawionych przez nas zarzutów należałoby wskazać wszelkie przesłanki, które udowodniłyby słuszność naszych racji. Warto byłoby przy tym wspomnieć, że ustawa jasno precyzuje, kiedy mandat staje się prawomocny (patrz punkt 1), a tylko prawomocny mandat jest podstawą do wszczęcia postępowania egzekucyjnego. Jak już wspomniano, mandat kredytowy powinien być doręczony za pokwitowaniem, na którym (w naszej sytuacji) nie będzie widniał podpis ukaranego, tylko innej osoby (domownika). To daje podstawy do uchylenia tytułu wykonawczego i umorzenia postępowania egzekucyjnego (art. 59 § 1 – u.p.e.a.). Dalszą część oganiania się przed wrednymi owczarkami zamieszczę w następnym numerze.

Australii czy Kanadzie. I tak się jakoś składa, że właśnie w Europie wyniki tych pomiarów są z punktu widzenia producentów aut najkorzystniejsze. Lexus IS 250 z 2009 r., z 2,5-litrowym silnikiem o mocy 204 KM i sześciostopniową automatyczną skrzynią biegów w Stanach Zjednoczonych pali w cyklu mieszanym 9,8 l benzyny na 100 km, w Kanadzie 9,6 l/100 km, w Australii 9,1 litra, a w Europie tylko 8,9 l/100 km. W przypadku jazdy pozamiejskiej te rozbieżności są relatywnie jeszcze większe: USA – 8,1 l/100 km, UE – 6,9 l/100 km! Na NEDC składają się dwie fazy: jazda miejska i pozamiejska. Pierwsza odbywa się na teoretycznym (bo w rzeczywistości samochód nigdzie się przecież nie przemieszcza) dystansie 3976,1 metra przy średniej prędkości 18,35 km/godz. (nie wyższej niż 50 km/godz.), a trwa 13 minut. Druga, odpowiednio: 6956 metrów (dystans), 62,6 km/godz. (prędkość średnia), 120 km/godz. (prędkość maksymalna), 6 minut 40 sekund (łączny czas pomiaru). Norma ściśle określa przebieg testu: kolejność, czas i wartości kolejnych przyspieszeń i hamowań, długość okresów jazdy ze stałą prędkością, momenty wciśnięcia pedału sprzęgła itp.


14

HUMOR

MAZURSKI GONIEC

CZASAMI GOŁO ALE NA WESOŁO

n OGŁOSZENIA DROBNE

stoi. Podszedł do niej, a ona zdziwiona, że Jezus do niej przyszedł. Na to przebrany metalowiec mówi: - Chodź się pokochamy. Na to zakonnica: - Nie mogę... Sprawdza nas siostra. Zawiedziony mężczyzna nalega. Na to zakonnica: - Dobrze, ale tylko od tyłu. Zadowoleni oboje zaczynają działać. W pewnym momencie metalowiec zdejmuje przebranie i krzyczy: - To ja ten metalowiec! Na to zakonnica zdejmuje maskę i krzyczy: - To ja ten motorniczy!

Kowalski wyjechał na wycieczkę do dżungli. Na jednej z wypraw zmęczony szedł spokojnie na samym końcu, kiedy z drzewa na lianie opuścił się wielki goryl złapał go od tylu i bezczelnie wykorzystał... Tydzień po powrocie w kuchni pani Kowalska gotując obiad patrzy na nieprzestającego płakać od przyjazdu męża i pyta: - Co ci się kochanie stało? - Nic, to zbyt osobiste - odpowiada płacząc Kowalski. - No ale kochanie jestem z tobą na dobre i na złe, powiedz. - No bo wiesz, na tej wycieczce to wykorzystał mnie wielki goryl. - płacze jeszcze głośniej. - To straszne, ale cóż, stało się, trudno, ja nikomu nie powiem, ty chyba też ,a goryl jest daleko. - No właśnie, nie pisze, nie dzwoni. Do miasteczka przyjechał ruski cyrk i jak to zwykle bywa po rozłożeniu namiotu zaczęły się próby zorganizowane tak, żeby zachęcić do oglądania okoliczną ludność. Iwan wyciągnął do zagrody dużego krokodyla, rozwarł mu paszczę, wyjął ze spodni członka i wsadził go krokodylowi do paszczy. Krokodyl nie zamyka paszczy. Iwan zaczyna go bić pałką do bejsbola po łbie. Krokodylowi lecą straszne łzy, ale paszczy nadal nie zamyka. Po skończonym pokazie Iwan pyta: - Może ktoś chce spróbować? Może pani? - mówi do staruszki A starsza pani na to: - No ja to i bardzo chętnie, ale gdyby Pan tak strasznie tym kijem po głowie nie bił. Idzie Czerwony Kapturek przez las. Napada go stary wilk zboczeniec. - Aaaaa! - Kapturku nareszcie pocałuję cię tam gdzie jeszcze nikt cię nie pocałował. - Cholera, gdzie w koszyk?! Przychodzi koleś do konfesjonału i mówi: - Ojcze zgrzeszyłem przeleciałem nieletnią. - Synu, nie przejmuj się pozna dziecko trochę życia, zmów dziesięć zdrowasiek i będziesz rozgrzeszony. Przychodzi następny i mówi: - Ojcze zgrzeszyłem przeleciałem staruszkę. - Pewnie ta staruszka była umierająca dobrze uczyniłeś dając jej na koniec życia trochę radości zmów dziesięć zdrowasiek i będziesz rozgrzeszony. Przychodzi trzeci i mówi: - Ojcze zgrzeszyłem zrobiłem lachę księdzu z sąsiedniej parafii. Ksiądz zrywa się z miejsca i krzyczy: - Tu jest twoja parafia i tu jest twój ksiądz. Razu pewnego samochodem jechał ksiądz, a chodnikiem szła zakonnica, którą zobaczył. Zapytał, czy ją podwieźć, a ona się zgodziła. Gdy wsiadła do samochodu, jej habit część nogi odsłonił, a była to noga piękna i ponętna nadzwyczaj. Wzrok księdza na nodze się zatrzymał i niewiele brakowało, aby wypadek spowodował. Po odzyskaniu kontroli nad pojazdem ręka księdza opadła na nogę siostry, a ona zapytała: - Bracie, czy pamiętasz psalm sto dwudziesty dziewiąty? A on rękę zabrał i przepraszać począł. Jednakowoż, gdy biegi zmieniał, ponownie ręka jego na nodze jej spoczęła. A ona ponownie zapytała:

- Bracie, pamiętasz psalm sto dwudziesty dziewiąty? A on zawstydził się i ponownie przeprosił. Zatrzymali się u bram klasztoru, a ona podążyła do środka. On zaś Pismo otworzył i przeczytał psalm sto dwudziesty dziewiąty: ”Idź dalej przed siebie i szukaj, w górze czeka Cię nagroda”. MORAŁ: Ksiądz, nie ksiądz... Pismo trzeba znać. Na drodze z Zakopanego do Nowego Targu Baca zatrzymuje samochód. Prosi kierowcę, żeby wysiadł, a następnie wali go ciupagą i krzyczy: - Onanizuj się, bo jak nie, to przez łeb. Przerażony kierowca robi, co mu każą. Sytuacja powtarza się kilkakrotnie. Kiedy kierowca jęczy, że już nie może, Baca odwraca się w stronę zarośli i woła: - Maryśka, chodź, pan zawiezie cię do Nowego Targu! W noc poślubną panna młoda mówi do swojego świeżo poślubionego: - Ponieważ jesteśmy teraz małżeństwem, musimy wprowadzić pewne zasady dotyczące seksu . Jeśli wieczorem mam uczesane włosy oznacza to, że nie mam wcale ochoty na seks, jeśli są w lekkim nieładzie, to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli są w nieładzie, to znaczy, że mam ochotę się kochać. - W porządku kochanie - odrzekł mąż - żeby wszystko było uporządkowane musisz wiedzieć, że wieczorem po powrocie z pracy zawsze piję drinka. Jeśli wypiję tylko jednego, to znaczy, że nie mam ochoty na seks, jeśli wypiję dwa to znaczy, że mogę, ale nie muszę mieć ochoty na seks, a jeśli wypiję trzy, to stan twoich włosów nie ma znaczenia. Wsiada metalowiec do tramwaju, patrzy z daleka i widzi zakonnice. Podchodzi do niej i pyta czy sie z nim zabawi. Na to zakonnica: - Nie! Speszona wychodzi z tramwaju, a do metala podchodzi motorniczy. I mówi: - Dobrze znam tą zakonnice i wiem, że zawsze w nocy stoi na cmentarzu. Chcesz ją obrócić to przebierz się za Jezusa i idź o dwunastej w nocy na cmentarz. Zainteresowany metalowiec zrobił tak jak mu powiedział mężczyzna. Przyszedł na cmentarz, patrzy, a zakonnica

W barze siedzi sobie facet i popija piwko. Po którymś z kolei postanowił odwiedzić kibelek. Wchodzi i z przerażeniem widzi wypiętego faceta z opuszczonymi do kolan spodniami, którego posuwa od tyłu inny facet, którego w tym samym czasie z kolei posuwa od tyłu trzeci gościu. Mocno zdegustowany nasz bohater idzie do barmana: - Czy wie pan co się teraz dzieje w pańskiej toalecie? - i nie czekając długo opowiada całą zobaczona sytuację. Barman pomyślał chwile i pyta: - Czy przypadkiem ten gość w środku nie miał czerwonego swetra? - Tak, miał. - Ech to Heniek - westchnął barman - w kartach też ma szczęście. Facet ożenił się z kobietą, która miała siostrę bliźniaczkę. Niecały rok później złożył pozew rozwodowy. Podczas rozprawy sędzia pyta go: - Proszę powiedzieć, dlaczego chce pan rozwodu? - Wysoki Sądzie, sprawa jest taka, że za każdym razem, kiedy przychodziła do mnie siostra bliźniaczka mojej żony - ja miałem ochotę na sex i kochałem się przez pomyłkę ze szwagierką. - Na pewno są jakieś różnice między pana żoną, a jej siostrą? - pyta sędzia. - Żeby sąd wiedział, że są, dlatego właśnie chcę rozwodu. Noc poślubna, na piętrze mąż dobiera się do żony, a na parterze teściowa czuwa. Żona krzyczy: - Oj Antek zaraz zemdleję! Z dołu teściowa: - Nie bój się Antek od tego się nie mdleje! Żona: - Oj Antek zaraz umrę! Teściowa: - Nie bój się Antek od tego się nie umiera! Żona: - Oj Antek bo zaraz się zesram! Teściowa: - Folguj Antek to się może zdarzyć. Leży Królik i Niedźwiedź w namiocie i nagle Królik mówi do Niedźwiedzia: - Walisz konia? Niedźwiedź na to: - Tak. Królik: - To wal swojego.

n NASZA WALENTYNKA


NASZE MIASTO

GIŻYCKO ZE STARYCH ZDJĘĆ

MAZURSKI GONIEC

400 LAT

U GÓRY ULICA OBR. WESTERPLATTE DZIŚ PONIŻEJ JEJ STARSZE UJĘCIE

15

MIASTA


16

MAZURSKI GONIEC


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.