Linia #30 2018

Page 1

M I STRZ

ZAPAŁA

O

M AZO WSZU


2

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA


BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

3

Autor: Tomasz S. Róg

Zdrowia! N

a naszych łamach często piszemy o otaczających nas zabytkach. I w tym numerze chciałbym zwrócić uwagę na budynek mieszczący się naprzeciwko serca naszego miasta, a nawet gminy Brwinów. Vis a vis naszego urzędu, pod adresem Grodziska 7, mieści się klimatyczne miejsce, do którego już niedługo, co niektórzy będą musieli zajrzeć. Nadchodzi bowiem czas jesieni. I choć piękny złoty kolor ozdabia nasze parki i aleje, jesień potrafi również zaskoczyć złą pogodą, która nie sprzyja naszemu zdrowiu, osłabia nasz układ immunologiczny oraz samopoczucie. Szukamy więc ratunku w aptekach, a jedną z nich, istniejącą już od 1912 roku, warto odwiedzić, nawet jeśli tryskamy zdrowiem. Zabytkiem słownym, można też nazwać starą nazwę września. W książce „Najdawniejsze zabytki języka polskiego” znajdziemy zapis o innej nazwie dziewiątego miesiąca, a brzmi ona: „Pajęcznik”. Tak właśnie nazywano kiedyś wrzesień, od babiego lata, czyli cienkich nici pajęczych, roznoszonych przez

wiatr wciepłe jesienne dni. Inną nazwą był „Jesiennik”, bo zaczyna się tego miesiąca jesień. Są na pewno wśród Was zarówno wielbiciele tej pory roku, jak i jej oponenci. Zarówno jednym, jak i drugim, życzę dużo zdrowia tej jesieni. Drodzy czytelnicy, mieszkańcy Otrębus, Brwinowa, Kań, Podkowy Leśnej i okolic. Winny Wam jestem słowo wyjaśnienia w związku z nieregularnością ukazywania się Naszego miesięcznika. Jak przeczytacie na kolejnych stronach, główne fundusze na druk, trzymanego przez Państwa pisma, jest jeden z radnych Gminy Brwinów, który przeznaczał na ten cel swoją dietę. W związku z dobiegającą końcowi jego kadencją, dalszy druk i kolpor-

taż (którym zajmuję się osobiście) stoją pod znakiem zapytania. To już prawie trzy lata, kiedy w grudniu 2015 dołączyłem do zespołu, który chciał, choć w ułamku, wznowić pracę Tadeusza Stachowicza, który tworzył periodyk „U Nas O.K”. Podróż była wspaniała, udało nam się nawet wydać film na nośniku CD, a niedługo, mam nadzieję, pojawi się również nasza publikacja książkowa. Jestem pełen nadziei, że ta 30-odcinkowa podróż potrwa dłużej. Tymczasem w przygotowaniu - numer 31, październikowy. Dziękuje i pozdrawiam. Tomasz Róg

Na stronie 4 numeru 29 w artykule: „Kulturalnie z wyprzedzeniem”, pisaliśmy o „Zespole Baletowym Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca "MAZOWSZE"”, niestety wkradł się błąd. Prawidłowa nazwa to „Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca "MAZOWSZE". Przepraszamy.

STOPKA REDAKCYJNA


4

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

Otrębusy, Gmina Brwinów | Autor: Jacek Pachnik

Koniec Kadencji

Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy „Linii”,

Z

bliża się koniec czteroletniej kadencji Rady Miejskiej Gminy Brwinów, której byłem członkiem. Miesięcznik kulturalno-społeczny „Linia”, którego jestem wydawcą, był jedną z form mojej (jako radnego) służby dla społeczności gminy Brwinów. Moją dietę radnego przeznaczyłem w całości na druk bezpłatnego miesięcznika, który - starając się podejmować na swych łamach istotne dla naszej społeczności problemy „dnia powszedniego” - poczesne miejsce oddawał naszej lokalnej kulturze i historii. Jak już wspomniałem, „Linia” stanowiła tylko jedną z form mojej aktywności jako radnego, ale dla mnie była ona szczególnie istotna. Często skupieni na potrzebach inwestycyjnych tracimy z oczu tematy „miękkie”, niewymierne – te które stanowią o naszej lokalnej tożsamości, te które budują nasze lokalne więzi.

z gminą Brwinów: „Wacław Kowalski. Mieszkaniec Brwinowa”, „Twardy”, którego bohaterem jest dowódca oddziału AK „Brzezinka” – kpt. Henryk Walicki, „Jan Prosnak” – o wielkim polskim muzykologu, autorze wielu fundamentalnych dla polskiej muzykologii książek. Sam miesięcznik „Linia” stanowi także rodzaj trwałego zapisu „obrazu naszych dni”.

Miesięcznik „Linia” jest – obok Stowarzyszenia Teatr na Pustej Podłodze pamięci Tadeusza Łomnickiego – wydawcą jubileuszowj publikacji pt. Kalendarium PZLPiT „Mazowsze” im. T. Sygietyńskiego. Ta instytucja artystyczna, światowej sławy, obchodzi 70. rocznicę istnienia. Jako swoją siedzibę obrała zespół pałacowo-parkowy Pomimo zamieszkiwania w Otrębusach, stara- Karolin w Otrębusach –położony na terenie łem się jako radny nie tracić perspektywy ogar- gminy Brwinów. Nie mogliśmy pominąć tego niającej całą gminę Brwinów wraz z jej więzami doniosłego jubileuszu. sąsiedzkimi. Takie jest m.in. znaczenie tytułu (i publicystycznej praktyki) „Linii”, która dotyka Nie byłoby to możliwe bez świetnych ludzi towspółczesności, ale też jest łącznikiem - wybie- warzyszących mi podczas prac nad miesięcznigając zarówno w przyszłość, jak i wracając do kiem, jak i podczas uczestniczenia w życiu przeszłości. Współpraca z sołectwem Otrębusy kulturalnym naszej okolicy. To po niej przei z organizacjami pozarządowymi naszej gminy, mieszcza się Tomasz Róg z aparatem, zbierając jak: Otrębusy.pl, Giganci Inicjatyw Twórczych, teksty oraz zdjęcia. Pisała dla nas Judyta FedeTeatr Na Pustej Podłodze pamięci Tadeusza rowicz jak i Adam Federowicz, a także AleksanŁomnickiego, Towarzystwo Przyjaciół Brwino- dra Pachnik. Wielkim sukcesem okazał się tekst wa, zaowocowała wieloma wydarzeniami - ta- o kpt. Henryku Walickim, kontynuowany późkimi jak: koncerty, pikniki, spektakle teatralne, niej wywiadem z córką: panią Barbarą Walicką ale też tymi mniej ulotnymi, trwałymi, jak pro- która zaczęła regularnie u nas publikować. dukcje filmowe, czy wydawnictwa, których pro- W gminie Brwinów nie brakuje ludzi, którzy ducentem lub współwydawcą jest miesięcznik chętnie dzielą się wiedzą. Ludzie tacy jak: An„Linia”. drzej Mączkowski, lek. wet. Małgorzata RutkowPrzytoczmy kilka przykładów: otrębuskie festy- ska, Beata T. Tarłowska, Maria Werner, ny wiejskie, premiery teatralne TNPP (mono- Kazimierz Rutkowski, a także żona ś.p Tadedram „Donna Kamelia” wg opowiadania usza- Magdalena Stachowicz, Iwona Cichocka, Stanisława Kowalewskiego, czytanie sceniczne Barbara Ziębiec. Dołączył do nas także Grzegorz „Trzech listów prababki” Zygmunta Bartkiewi- Przybysz, który zauroczył Was niezwykle ciekacza, czy „Romans z pajacem wg opowiadania wymi historycznie artykułami o Brwinowie Stefana Kiedrzyńskiego”, premiery filmów bio- i okolicach, a także Paweł Komender, który pograficznych o wybitnych postaciach związanych łączył nas z Żółwinem. Powieść odcinkową publikowała Marta Godzisz. Natomiast w produkcję filmową wciągnął mnie Adam Gzyra oraz Waldemar Matuszewski. To zaledwie kilka przykładów działalności w sferze życia naszej społeczności, którą pragnę kontynuować. Moja aktywności radnego, związana z miesięcznikiem wychodzącym naprzeciw aspiracjom i potrzebom

mieszkańców gminy Brwinów, nie musi się zakończyć wraz z upływem mijającej kadencji. Swoje czteroletnie doświadczenie pracy w samorządzie brwinowskim zamierzam kontynuować na poziomie Rady Powiatu Pruszkowskiego – nie przestając służyć mieszkańcom swojej gminy. Wraz z ewentualną pracą w samorządzie Powiatu Pruszkowskiego, otwierają się nowe możliwości zgłaszania potrzeb gminy Brwinów na szerszym forum, oraz godnego i skutecznego reprezentowania na nim naszych gminnych interesów. W sposób oczywisty dla mnie te nowe wyzwania stają w tym momencie także przed miesięcznikiem „Linia” – którego zasięg i skala podnoszonych tematów wzrosłaby i uległaby poszerzeniu. W dużej mierze zależy to do Państwa, od czytelników „Linii”. W swoim ubieganiu się o miejsce reprezentanta społeczności gminy Brwinów, na forum Rady Powiatu Pruszkowskiego, liczę bardzo na Państwa głosy. Nie rozstajemy się już teraz – nasz miesięcznik, w dotychczasowej formule, ukaże się jeszcze w październiku 2018 roku. Liczę na dalszą współpracę z Państwem, już w poszerzonej perspektywie realizowania planówi podejmowania wyzwań stojących przed gminą Brwinów Z wyrazami szacunku i przyjaźni, wydawca „Linii” i radny gminy Brwinów, Jacek Pachnik

Piszą dla nas: Jacek Pachnik - radny gminy Brwinów.

Współorganizuje wydarzenia kulturalne na terenie Otrębus oraz działa społecznie na rzecz sołectwa. Jest członkiem redakcji portalu Otrębusy.pl oraz miesięcznika lokalnego „LINIA”


BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

5

Pszczelin, Otrębusy | Autor: Jan Sadowski

Ksiądz pułkownik Tadeusz Julian Jachimowski ps. „Budwicz” – Naczelny Kapelan Armii Krajowej

N

atchniony, niedawno przeczytaną przeze mnie biografią Ś. P Ks Kantorskiego - kapelana zasłużonego, lubianego i szanowanego w naszych rejonach, zapragnąłem przybliżyć sylwetkę innego kapelana. Pochodzącego z moich stron, ale związanego także z Warszawą, teologa i poety- Tadeusza Jachimowskiego. Ojciec Tadeusza Juliana, był nauczycielem w Kazimierzy Małej, pochodził ze szlachty, jego rodzinny herb to „Budwicz”. Jego uczniem był także mój ojciec. Często opowiadał o pięknej kaligrafii swojego nauczyciela. Tadeusz Julian Jachimowski urodził się 17 lutego 1892 roku. Szkołę powszechną ukończył w Kazimierzy Wielkiej a maturę uzyskał w Liceum w Pińczowie. W 1908 roku wstąpił do kieleckiego Seminarium Duchownego, po ukończeniu którego, w drodze wyróżnienia za pracowitość i zdolności, wysłany został na studia do Akademii Teologicznej w Petersburgu, gdzie w 1917 roku uzyskał stopień mgr teologii. Wkrótce, w okresie rewolucji w Rosji, zgłosił się do tworzących się formacji polskich na wschodzie gdzie był początkowo kapelanem wojskowym Dywizji Strzelców Polskich, a następnie dziekanem I Korpusu Polskiego generała Józefa Dowbora – Muśnickiego. W 1919 roku wrócił w rodzinne strony i wtedy powołany został (z jednoczesnym awansem do stopnia podpułkownika) przez biskupa polowego WP- księdza generała Stanisława Galla, na stanowisko zarządzającego kancelarią Konsystorza Polowego WP. Jednocześnie za udział w wojnie z bolszewikami, w 1920 roku, odznaczony został Krzyżem Walecz-

nych. Był bardzo aktywny na polu wydawniczym. Publikował prace historyczne, teologiczne a także przekłady i poezje własne. Doktorat uzyskał w 1923 roku na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Awansował również do stopnia pułkownika WP. W 1933 roku odszedł, na własną prośbę, z wojska i poświęcił się całkowicie pracy naukowej i pedagogicznej. Wykładał w Wyższym Seminarium Duchownym w Warszawie. Podczas kampanii wrześniowej 1939 roku, ks. płk. T.J. Jachimowski pełnił służbę kapelana wojskowego w broniącej się Warszawie. Po zajęciu Warszawy przez Niemców został osadzony na Pawiaku, gdzie więziono go do 31 marca 1940 roku. 15 lutego 1942 roku, na wniosek Komendanta Głównego AK- gen. Stefana Roweckiego „Grota”, przebywający w Londynie, biskup polowy WP- ks. gen. Józef Gawlina,. mianował ks. płk. T.J. Jachimowskiego, Naczelnym Kapelanem AK. Stanowisko to odpowiadało etatowi generalskiemu. Odtąd ks. Jachimowski występował pod pseudonimem „Budwicz”. Wybuch Powstania Warszawskiego w 1944 roku, zastał ks. Jachimowskiego na ul. Elektoralnej, w budynku gdzie udzielał kapłańskiej posługi wiernym. Został zastrzelony przez Niemców, prawdopodobnie 7 sierpnia 1944 roku, w pobliżu kościoła św. Wojciecha przy ul. Wolskiej.

WP, w Katedrze Polowej WP przy ul. Długiej w Warszawie. W kościele w Kazimierzy Małej, 22 września 1985 roku, biskup kielecki Mieczysław Jaworski poświęcił tablicę pamiątkową ku czci ks. płk. T.J. Jachimowskiego. Natomiast w powiatowym mieście, Kazimierz Wielka, na wniosek mieszkańców, w 1991 roku Rada Miasta i Gminy Kazimierz Wielka podjęła decyzję o nazwaniu Ksiądz Pułkownik T.J. Jachimowski odzna- jednej z głównych ulic – ulicą ks. płk. T.J. czony był następującymi odznaczeniami Jachimowskiego. wojskowymi i cywilnymi: Krzyżem Walecznych, Krzyżem Oficerskim Bibliografia: Orderu Odrodzenia Polski, J.Beski , S.M.Przybyszewski.: „KazimieKrzyżem Niepodległości, rza Mała” Medalem za wojnę 191821, Medal X – lecia Odzyskania Niepodległości oraz odznaczeniami papieskimi. Piszą dla nas: Nazwisko ks. T.J. Jachimowskiego znajduje się na tablicy pamiątkowej ku czci poległych na frontach i zamordowanych w obozach księży kapelanów

dr. inż. Jan Sadowski - ur. w Kazimierzy

Małej 6 stycznia 1932 roku. Od 1975 r. mieszka w brwinowskim Pszczelinie, gdzie był dyrektorem Technikum Rolniczego oraz kierownikiem Zakładu Doskonalenia Szkół Rolniczych przez ponad 30 lat. Autor artykułów około Pszczelińskich oraz wspomnień.


6

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

Brwinów | Autor: Tomasz S. Róg

Kto stoi Koło Sztuki?

W

zujemy od lat wystawy, nie tylko lokalnych i nie tylko artystów. Wciąż czujemy, iż mamy niedosyt, organizujemy wystawy ludziom których znamy, a znamy mniej więcej czterdziestu twórców i chcielibyśmy zaprosić nowych do współpracy. Organizujemy także, tu właśnie w tym pięknym ogrodzie, jarmarki sztuki i rzemiosła, dawnego rzemiosła również - móW przemiły, wrześniowy, pogodny dzień, wi pani Maria. w zielonym i zadbanym ogrodzie „Bartkiewiczówki” miałem okazję porozmawiać Ściągają ludzi z tak zwaną dobrą energią, z Marią Rogińską oraz Teresą Cichocką. czasami zdarzają się napięte sytuacje, ale taka trudniejsza współpraca tylko dodaje smaku. Każdy może wystawiać swoje prace, każdy ma szansę, nawet jeśli nie masz pojęcia o perspektywie, lub nie wiesz co zrobić z trocinami po skończeniu rzeźby w drewnie. numerze wakacyjnym opisywaliśmy działalność Brwinowskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, jego historię oraz podejmowanych przez nie inicjatyw. Z kolei jeszcze przed wakacjami opowiadaliśmy historię Towarzystwa Przyjaciół Brwinowa. Przychodzi pora na kolejną aktywną grupę.

Choć nie powiedziałyby tak o sobie, są to założycielki Brwinowskiego Koła Sztuki. Jak twierdzą - grupa założyła się niejako sama, była po prostu taka potrzeba, i bynajmniej członkowie koło sztuki nie stoją, a w sztuce, po same kostki! Ja nazywam się Maria Rogińska. Pewnego razu powiedziałam: Chodź Tereska zrobimy Koło Sztuki, i tak już zostało. Dlaczego Koło? Bo brzmi dwuznacznie i o to chodziło. Bo to koło - czyli obok, albo koło jak to koło, a w ogóle to ma się kręcić. Dzięki współpracy z panią Mirosławą Kosiaty, na górnym piętrze Dworku Zagroda, organi-

Kiedyś była nawet wystawa pięknych rzeźbionych mebli do ogrodu, autorstwa Burmistrza Zakroczymia, prywatnie rolnika - znajdziemy miejsce dla każdego. Nie ograniczamy się do samego Brwinowa, chociaż nie wchodzimy też w skalę województwa. Ale wszystko możliwe, każdy może przyjść lub zadzwonić, kto wie, może kolejna wystawa będzie właśnie poświęcona jego twórczości -dodają wspólnie pani Maria oraz Teresa.

Koło sztuki nazywamy kołem, także dlatego, iż jest w nim około 9 członków - gdyby było ich czworo grupa nazywała by się „kwadratem sztuki”. Nie jest to formalne stowarzyszenie ze względu na zawiłe procedury, na które żaden z przedstawicieli nie ma chęci ani sił. Członkinie Koła dodają: W naszej historii zahaczyliśmy o wiele miejsc: Forum Artystów Ziemi Mazowieckiej, Stowarzyszenie „SARNA” czy brwinowski Ośrodek Kultury, aż w końcu stanęliśmy koło tej właśnie Zagrody, która w ostatnich latach znacznie się ożywiła. I my w tym mamy swoje trzy grosze. plakaty robimy sami, wykonuje je Teresa wraz z panią Anią z punktu ksero, cukiernia Jarzyna zawsze podaruje kilka ciastek którymi udaje się zwabić ludzi do przybycia. Może kiedyś ktoś zrobi to samo dla nas, i zorganizuje wystawę w tym właśnie miejscu, wystawę o nas albo koło nas.

W pierwszym tygodniu września zakończyła się wystawa zabawek, biżuterii i porcelany, natomiast na październik planowane są dwie imprezy, na które bardzo serdecznie zapraszamy. I wciąż jesteśmy głodni nowych kontaktów, może właśnie Część prac brwinowskiego Koła Sztuki, Ty nim będziesz. a właściwie prace „jego” artystów, wiszą w korytarzu Galerii Brwinów. To bardzo miło ze strony kolejnych członków dyrekcji, którzy zaakceptowali już ten pomysł, i wydaje się, żę wrośnie on w wystrój galerii na stałe.


BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

7

Brwinów | Zdjęcie z okładki | Autor: Tomasz S. Róg

Apteka z duszą. W

1845 roku przez Brwinów przejechał pierwszy pociąg kolei WarszawskoWiedeńskiej. Rozwój kolei stał się punktem zwrotnym w historii Brwinowa zarówno pod względem gospodarczym jak i społecznym. W latach poprzedzających wybuch I Wojny Światowej Brwinów liczył już ponad 2 tys. mieszkańców. I mimo ciężkiej sytuacji wsi przed Wielką Wojną, w Brwinowie powstaje, w 1910 roku, Ochotnicza Straż Pożarna i, co niespotykane, apteka. Jak czytamy w monografii o Brwinowie p. Wituńskiego – maszynopis [w:] archiwum Z. Gajewskiej: „1910. Apteka we wsi?! To niecodzienne! W roku 1910 w domu Tobolki przy parku otworzył aptekę magister farmacji Feliks Kulesza, co było zdarzeniem niecodziennym, gdyż w tym okresie z reguły aptek na wsiach nie było.” Jak pisze Andrzej Mączkowski, na świetnej stronie Towarzystwa Przyjaciół Brwinowa na facebooku: „W roku 1912 Farmaceuta przenosi aptekę do swego nowo zbudowanego domu, przy ul. Grodziskiej 7. Parter zajmują pomieszczenia apteczne, piętro jest przeznaczone na mieszkanie. Budynek z funkcjonującą apteką, z niewielkimi zmianami, możemy podziwiać do dziś.”

i niektórymi wątkami obyczajowo-przygodowymi, pamiętam doskonałą scenografię. W małej mieścinie, do głównej bohaterki często przychodzili okoliczni mieszkańcy po pomoc i niezbędne leki. Z przeszklonych witryn podawała im wtedy małe buteleczki specyfików. Takie drewniane i przeszklone witryny, znajdziemy właśnie na ulicy Grodziskiej. Miejsce mogłoby, swoim klimatem i „duszą” posłużyć jako gotowa scenografia do filmu. Apteka oraz związana z nią rodzina, mogą pochwalić się także niebywałą historią. Feliks Kulesza był bardzo aktywną postacią. W roku 1914 został prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej w Brwinowie. W okresie niewoli w latach 1916 – 1918 i po odzyskaniu niepodległości, zorganizował amatorski zespół teatralny. W ciągu roku dawano 3 do 4 przedstawień. Przedstawienia odbywały się w salce remizy strażackiej, względnie w sali parafialnej. Mieszkańcy Brwinowa, a nawet okolic, przybywali tłumnie, zwłaszcza na przedstawienia teatralne. Do zespołu teatralnego należały osoby w wieku 17 – 20 lat: Maria i Jadwiga Kuleszanki, Zofia Cegiełkówna, Anna Jagiert, Feliks i Wiktor Kuleszowie, Emil Jagiert, Teodor i Mieczysław Harnisz i inni. Reżyserował Henryk Rydzewski, mieszkaniec Brwinowa, zawodowy aktor Teatru Polskiego w Warszawie. Wystawiano sztuki jednoaktowe, niekiedy większe i trudniejsze, a nawet fragmenty „Zemsty” A. Fredry. Teatr funkcjonował do roku 1925.

Kolportując miesięcznik, goszczę często w aptekach zarówno brwinowskich jak i otrębuskich. Ale to właśnie apteka na Grodziskiej 7 zawsze zapiera mi lekko dech w piersiach. Wychowałem się w czasach gdy Wiktor Kulesza należał do drużyny harcerogromną popularnością cieszył się serial skiej w Brwinowie, która powstała jeszcze Doktor Quinn, poza głównymi bohaterami w czasie zaborów w 1918 roku. Jak przeczytamy w „Harcerstwie w Brwinowie 19181944”, autorstwa Stanisława Rumianka, oddział harcerzy, brał udział w rozbrajaniu niemieckich żołnierzy: „Hande hoh!”, a broń przerażonego żołdaka przechodziła w nasze ręce. Cóż to była za radość! Mannlicher w ręku siedemnastoletniego chłopca! Toż cały świat można nim zdobyć…”. Być może, wraz z innymi członkami harcerskiej drużyny, i Wiktor Kulesza, brał udział w tym wydarzeniu.

W czasie pamiętnych dni września 1939 roku, pani Maria Kulesza (niektóre źródła mówią o Zofii Kuleszynie) udzielała pomocy rannym żołnierzom, w szpitalu polowym. Należy dodać, że wszelkie potrzebne medykamenty dla szpitala oraz środki opatrunkowe przekazała nieodpłatnie apteka Kuleszów. W czasie okupacji apteka była

miejscem wymiany prasy podziemnej i punktem kontaktowym, zapewniła też niezbędne medykamenty dla AK. Podczas okupacji pani Maria działała aktywnie w Radzie Głównej Opiekuńczej. Ze wspomnień Stanisława Wernera - „Starsi, pracujący w Warszawie, głównie w tajnym nauczaniu, przywozili gazetki ze źródeł im tylko wiadomym. Wieczorem czytaliśmy je wspólnie i roznosiliśmy znajomym, także spragnionym wieści. Jednym z punktów wymiany wiadomości i prasy podziemnej była apteka przy ul. Grodziskiej, zwana przez nas wtedy ‘inteligenckim maglem’.” Apteka po wojnie została upaństwowiona, obecnie ponownie jest w prywatnych rękach. Źródła: Andrzej Mączkowski - Facebook Towarzystwa Przyjaciół Brwinowa „100 lat OSP Brwinów 1910-2010”, broszura rocznicowa, oprac. M. Słowiński Archiwum Z. Gajewskiej – dok. 01_1a_018 w zbiorach TOnZ w Brwinowie Stanisław T. Rumianek „Harcerstwo w Brwinowie 1918-1944”, Brwinowskie Zeszyty Historyczne TPB, 1/2009, s.5


8

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

Brwinów | B.R Utto oraz Witold Zapała

Pierwszy czytelnik kalendarium „Mazowsza”: Z okazji 70. rocznicy powołania do życia PZLPiT "Mazowsze" im. Tadeusza Sygietyńskiego - Stowarzyszenie Teatr Na Pustej Podłodze (TNPP) pamięci Tadeusza Łomnickiego oraz redakcja miesięcznika kulturalno-społecznego "Linia", ściśle związane z Gminą Brwinów, dla których Zespół z Karolina jest najbliższym sąsiadem, wydają skrupulatnie opracowane kalendarium działalności wielce szacownego Jubilata. Wydawnictwo składać się będzie z trzech tomów obejmujących kolejno: pierwsze 25 lat działalności "Ambasadora kultury polskiej" (1948 - 1973) pt. "Czas narodzin i rozkwitu", okres następnych 25 lat (1974 - 1998) zatytułowany "Czas artystycznej perfekcji i światowej sławy" oraz najnowsze 20 lat (do roku 2019) pt. "Legenda światowych scen w rękach

L

udzie kultury, miłośnicy sztuki wiedzą, jakim skarbem jest Zespół ,,Mazowsze”. To instytucja, która towarzyszy trzeciemu już pokoleniu Polaków. 70 lat temu powołało ją do życia Ministerstwo Kultury i Sztuki, umożliwiając, zafascynowanemu polskim folklorem kompozytorowi- Tadeuszowi Sygietyńskiemu, realizację jego wielkiej pasji. Jerzy Waldorff nazwał ,,Mazowsze”, jakże celnie – w sobie tylko właściwym stylu - „perłą w koronie Rzeczpospolitej”. Inny wielki przyjaciel ,,Mazowsza”- Bogusław Kaczyński, na antenie Polskiego Radia powiedział: „<Mazowsze> to Tadeusz Sygietyński, Mira Zimińska-Sygietyńska i Witek Zapała”. Dziękuję im za te słowa. Rzeczywiście miałem szczęście i zaszczyt pracować pod kierunkiem wielkiej osobowości artystycznej, jaką była Mira. Młodemu tancerzowi dała szansę robienia tego, co kochał, co sprawiało i do dziś sprawia mi ogromną radość – tworzenie choreografii na gruncie naszego dziedzictwa narodowego, jakim jest folklor. Mira inwestowała we mnie.

samorządu". Tom pierwszy wychodzi w jubileuszowym roku 2018. Kolejne - w latach następnych. Odnotowane zostaną tu wszystkie koncerty, wyjazdy zagraniczne oraz regiony etnograficzne wzbogacające kolejno program "Mazowsza". Wydawnictwo składa się z afiszy, plakatów, programów, zdjęć, zapowiedzi prasowych, recenzji, wspomnień i wszelkich innych dokumentów związanych z aktywnością artystyczną legendarnego Zespołu. Ich zgromadzenia i uszeregowania podjął się reżyser teatralny, mieszkaniec Gminy Brwinów, prezes Stowarzyszenia TNPP Waldemar Matuszewski. Tak wypowiada się o „Kalendarium" Witold Zapała:

Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, którego jakże ważnym ogniwem był mój nauczyciel tańca klasycznegoLeon Wójcikowski, Mira i ja stworzyliśmy tandem artystyczny, który trwał 40 lat. Nie można przy tym nie wspomnieć o olbrzymim wkładzie pracy tych ludzi, trudzących się dla Zespołu, których na co dzień nie widać. Pedagodzy, nauczyciele śpiewu i tańca, garderobiani- dbający nieustannie o stan kostiumów, są niezwykle istotną częścią sukcesu ,,Mazowsza”. „Mazowsze” doczekało się wielu publikacji. Jego specyfika, barwność i niepowtarzalny czar, wprost kusiły, aby o nim pisać. Po przeczytaniu obecnej, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to najskrupulatniejsza i najdokładniejsza z nich. Dlaczego? Trafny jest wybór jej formuły kalendarium, to szczegółowa dokumentacja, chronologiczny zapis wszystkich artystycznych dokonań Zespołu i próba uchwycenia ich ulotnego ducha. Niewątpliwie to ogromne przedsięwzięcie musiało zrodzić się z osobistej fascynacji,

jego autora i wydawców - fenomenem artystycznym i kulturowym, jakim jest „Mazowsze”. To entuzjaści spod znaku Stowarzyszenia Teatr na Pustej Podłodze pamięci Tadeusza Łomnickiego oraz lokalnego miesięcznika kulturalnospołecznego ,,Linia”. Łączy je osoba pana Jacka Pachnika – radnego i biznesmena o duszy mecenasa kultury. Autor wydawnictwa zaś - Waldemar Matuszewski – to reżyser teatralny doskonale rozumiejący magię i zarazem ulotność tego, co wydarza się na scenie. Obcowanie z ulotnym pięknem „Mazowsza” zrodziło w nich zrozumiałą potrzebę podjęcia próby jego uchwycenia i utrwalenia. Uważam, że próba ta wspaniale się powiodła. Cieszę się, a właściwie to jestem szczęśliwy, że ponad pół wieku mojej pracy dla ,,Mazowsza” i współpracy z kobietą tak niezwykłą, jaką była Mira Zimińska-Sygietyńska, będą trwale zapisane na kartach tego opracowania. WÓRCOMKALENDARIUM DZIĘKUJĘ IGRATULUJĘ! Witold Zapała


BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

LINIA

9

Gmina Brwinów, Powiat Pruszkowski | Magdalena Beyer

Demokracja - runda lokalna. Start!

21

października odbędą się wybory samorządowe. Będzie to czas, w którym wspólnie podejmiemy ważną dla przyszłości Naszej Gminy decyzję. Wtedy to właśnie zdecydujemy, kogo obdarzyć zaufaniem i komu powierzyć zaszczyt, ale i odpowiedzialność, bycia radnym czy burmistrzem. Samorząd to miejsce lokalnej demokracji. Samorządowcy powinni służyć ludziom, pracować na rzecz społeczności, stwarzać najlepsze warunki do godnego życia, dbać o bezpieczeństwo mieszkańców, wspierać ich aktywność gospodarczą – budować społeczeństwo obywatelskie. Ostatnie 4 lata pokazały jak bardzo potrzebna jest pomoc mieszkańcom i przedstawicielom gminy, we wzajemnej komunikacji, bez względu na różnice. Bardzo istotnym jest, aby przedstawiciele samorządu zarówno gminnego, jak i samorządu powiatowego, często prezentując różne poglądy – współpracowali ze sobą, jako merytoryczny i efektywny zespół. Wiem, że tylko wtedy naprawdę można skutecznie pracować dla dobra naszej lokalnej społeczności. To był czas wytężonej pracy. Dzięki zaufaniu, jakim obdarzyliście mnie Państwo - Mieszkańcy Miasta i Gminy Brwinów, mam zaszczyt od 2014 roku wypełniać mandat Radnej Powiatu Pruszkowskiego - jako Państwa przedstawicielka.

Odbyłam wiele spotkań i rozmów z Mieszkańcami Gminy Brwinów, z Sołtysami naszych wsi, z przedstawicielami służb, i dzięki swojemu zaangażowaniu oraz determinacji, a przede wszystkim wytężonej pracy, mnóstwo spraw zostało rozwiązanych, inwestycji rozpoczętych, a co najważniejsze konkretnych zadań wykonanych! Jako członek Zarządu Powiatu Pruszkowskie podpisałam decyzję o otwarciu Domu Pomocy Społecznej w Brwinowie przy ul. Wiosennej 21 tak bardzo potrzebnego na naszym terenie, a blokowanego przez poprzednią władzę przez ponad 2 lata. Moim priorytetem było bezpieczeństwo na drogach powiatowych, i dlatego tak wiele z nich zostało naprawionych i przebudowanych. W ciągu ostatnich 4 lat zostało, z mojej inicjatywy, zrealizowanych wiele inwestycji. Łącznie środki powiatu na inwestycje na terenie gminy Brwinów, w tej kadencji, wynoszą 9 785 140 zł. Największa satysfakcję daje mi poprawa bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, nie tylko kierowców ale i pieszych. W tym celu zbudowana została sygnalizacja świetlna na przejściu przy przychodni „Alfa” przy ul. Powstańców Warszawy. W 2018 roku zaplanowana jest także budowa dwóch kolejnych sygnalizacji świetlnych, o które wnioskowałam tj. przy przedszkolu- droga powiatowa nr 4108 W- ul. Piłsudskiego w Brwinowie, a także w Parzniewie- droga powiatowa 3124 W- ul. Główna w rejonie placu zabaw i boiska. Dzięki mojej inicjatywie, zostały doposażone przejścia dla pieszych- w tzw. „kocie oczka’’, zainstalowano lustra drogowe, a także pojawią się

żółte światła ostrzegawcze przy szczególnie niebezpiecznych przejściach. To tylko niektóre moje działania z zakresu poprawy bezpieczeństwa infrastruktury drogowej na terenie Gminy Brwinów. Dla całego powiatu ważna jest przebudowa i modernizacja Szpitala Powiatowego w Pruszkowie, która została sfinansowana ze środków Powiatu Pruszkowskiego oraz z rezerwy ogólnej budżetu Państwa na rok 2017, ich całkowita wartość wyniosła 7 306 506, 50 zł, a także poprawa warunków edukacyjnych na terenie Powiatu, poprzez budowę nowej siedziby Liceum Ogólnokształcącego im. Tomasza Zana w Pruszkowie. Powiat pozyskał także 2,5 mln. zł dofinansowania z Ministerstwa Sportu i Turystyki na budowę boiska na dachu. Dobrze wiem, jak wiele problemów wymaga jeszcze rozwiązania, trzeba działać z zaangażowaniem, uczciwie i w dobrej wierze. Ja tę determinację, skuteczność i chęć działania podtrzymuję! Chciałabym również zwrócić się do Państwa z apelem: Bez względu, na kogo Państwo zagłosujecie – idźcie na wybory! To od Was zależy, kto będzie decydował o Waszych sprawach! Serdeczności Magdalena Beyer

Piszą dla nas: Beyer - radna Powiatu Pruszkowskiego z gminy Brwinów. Doradca Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, aktywna mama 7-letniej Jagny. Magdalena

Reklama bezpłatna


XVII

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK LINIA

WALDEMAR MATUSZEWSKI

REGIONY ETNOGRAFICZNE PAŃSTWOWEGO ZESPOŁU LUDOWEGO PIEŚNI I TAŃCA „MAZOWSZE”

Z ROZMÓW Z MISTRZEM ZAPAŁĄ O „MAZOWSZU” Wieloletni tancerz i choreograf „Mazowsza” mówi o swoim oryginalnym zamyśle scenicznym regionu etnograficznego Kocierzew (z roku 1979), którego nie dane mu było zrealizować….

Kocierzew - miał być śmigus dyngus i walczące koguty.

ocierzew to są tylko kostiumy dla dziewcząt z chóru. Powstał jak Kiliński układał Wilanów (1979). Kocierzew to też Łowicz tylko z dalszej wsi (w odległości 12 km). Pierwszy Łowicz to ten kolorowy i pomarańczowy, który pojechał do Paryża a do tej pory są obydwa w finale. Na pomarańczowy Mira mówiła „”papieski” – bo ma kolory jak gwardziści papieża. Kocierzew jest bardzo podobny do Łowicza, ale zasadniczy kolor na szerokim pasie nie jest w Kocierzewie przedzielony wąskim paseczkiem jak w łowickim, no i ten szeroki pas koloru jest wyciągnięty przez układ fałd na sam wierzch. Ten pas ma w każdym stroju trochę inny odcień i to powoduje, że Kocierzew jest taki urokliwy. Jak na Łowickim stroju hafty są na czarnych listwach wokoło fartucha i na dole spódnicy, tak w Kocierzewie wokół fartucha są hafty na białych listwach a na spódnicy jest tylko czarna listwa bez haftów. Pomimo, że w oryginalnym kocierzewskim stroju chustki na głowę są różnokolorowe, to Mira dobrała wszystkie białe i haftowane w trójkącie z tyłu głowy. Mira już wtedy, kiedy Kiliński układał Wilanów skupowała stroje kocierzewskie po wsiach. Pomagały jej kobiety spod Kocierzewa, które też jej haftowały - pani Mucha i pani Jabłońska.

Ja przygotowywałem się do robienia Kocierzewa. Wpadł mi do głowy pomysł, że będę robił w nim śmigus dyngus. Skojarzyłem to z obrazem Stryjeńskiej, na którym oblewają się wodą koło Łowicza. Zacząłem zbierać melodyjki. Kupiłem robione przez rzemieślników koła. To miał być dwukołowy wózek z jednym poziomym kołem sprzężonym z tymi jezdnymi i na tym poziomym kole miały być figury lalek. Jak ten wóz ciągnęli, to poziome koło się obracało a na nim lalki jeszcze wokół własnej osi. Chciałem z obrzędu śmigus dyngus zrobić obrazek sceniczny. Zamierzałem wprowadzić jeszcze dwa koguty, które się biją o kokoszkę. Chciałem zrobić tak, że w śmigus dyngus wóz wjeżdża na scenę z tymi lalkami a w drugiej części te koguty bijące się o kokoszkę. A jeszcze znalazłem taką ładną melodię „ko- kokokokokotadaridą” (Mistrz nuci), bo to było tak, że jak jakaś melodia mi w głowie utkwiła, to ja wokół tego wymyślałem.

Kontakt z redakcją wydawnictwa jubileuszowego Kalendarium „Mazowsza”: mazowsze70lat@gmail.com Stowarzyszenie Teatr Na Pustej Podłodze, przygotowujące je wspólnie z miesięcznikiem "Linia", ogłasza społeczną zbiórkę - wpłat można dokonywać na konto nr 04 9291 0001 0099 7254 2000 0010, tytułem: „na działalność statutową Stowarzyszenia”).

I w pewnym momencie, jak Kiliński układał Wilanów, zapytał się mnie: „Czy wy macie jakieś do Kocierzewa melodie?”. W tym momencie zdębiałem. Mira zaproponowała robienie Kocierzewa Kilińskiemu! A przecież powiedziała mi na początku naszej współpracy: „Witku, będziesz robił, co będziesz chciał!”. I do tej pory tak było…

K

Wśród naszych darczyńców zostaną rozlosowane egzemplarze kalendarium.

Kiliński skończył Wilanów, ale Kocierzewa nie zrobili. Mira do mnie nic na temat Kocierzewa nie mówiła. Aż kiedyś: „To wiesz co? To ja będę śpiewała w tym Kocierzewie!”. Ja mówię: I znów będzie pani śpiewała „Kukułeczkę” i „Jadą goście”? Tak sobie zadrwiłem. No, i ona już nie wspominała o robieniu Kocierzewa więcej. Ja też dałem spokój. I już do tej pory Kocierzew się tylko śpiewa. Miał być śmigus dyngus, walczące koguty i nie ma….


LINIA

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK KULTURALNO-SPOŁECZNY

11



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.