Temat Szczecinecki 952

Page 1

KOLEJNE WYDANIE ZA DWA TYGODNIE ul. Kołobrzeska 1 pn-sob 8.00 - 20.00, nd handl. 10.00-18.00

Najnowsza oferta promocyjna w środku

Skandal! Rodzice płacili za szczepionki, dzieci dostawały... wodę albo sól fizjologiczną Temat szczepionek wywołuje obecnie szeroką dyskusję, głównie z powodu tego, czy szczepienia ochronne powinny być obowiązkowe, czy nie. O szczepionkach mówi się także od pewnego czasu w Szczecinku. Tym razem jednak powód kontrowersji jest zupełnie inny. Sprawę bada policja. O co chodzi?W tym przypadku problem dotyczy szczepionek, które... być może wcale szczepionkami nie były. Istnieje podejrzenie, że w jednej ze szczecineckich przychodni przerażonym zastrzykami maluchom zamiast płatnego leku, wstrzykiwano substancje obojętne dla organizmu: wodę lub sól fizjologiczną. Mało tego: za drogie, dodatkowe szczepionki pobierano pieniądze. Według nieoficjalnych informacji, sprawa miała wyjść na jaw, kiedy jeden z rodziców chciał sprawdzić numer seryjny podanej szczepionki. Dokumentacji medycznej rodzicowi nie wydano. Powód? Karta szczepień podobno... zaginęła. I to niejedna. Zbulwersowany całą sytuacją ro-

dzic miał powiadomić o wszystkim policję. O tym, że „coś jest na rzeczy” mówi już nie tylko szczecineckie środowisko lekarskie, ale i rodzice dzieci, które były zaszczepione we wspomnianej przychodni. Jak się dodatkowo, nieoficjalnie dowiedzieliśmy, rzeczony rodzic miał na własną rękę przeprowadzić nawet drogie badania, sprawdzające, czy w organizmie jego dziecka występują przeciwciała, charakterystyczne po podaniu szczepionki. Wynik miał być, zgodnie z podejrzeniami, negatywny. Komenda Powiatowa Policji w Szczecinku potwierdza - sprawa szczepionek jest tam znana. - Otrzymaliśmy zgłoszenie - potwierdza asp. Anna Matys, oficer prasowy KPP w Szczecinku. - Zawiadomienie, które wpłynęło do komendy dotyczyło nie udostępnienia dokumentacji medycznej. Na tym etapie nie udzielamy żadnych informacji. Jest po prostu na to za wcześnie - dodaje nasza rozmówczyni. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, „zaszczepionych” solą fizjologiczną dzieci mogło być nawet około setki dzieci. Do sprawy z pewnością wrócimy. (red)


Zamiast wstępu

Zadowoleni z darmowych autobusów?

To taka fatamorgana Najwyraźniej letnią pogodę mamy już za sobą. Dzieci i młodzież poszły do szkoły, a miejskie autobusy zapełniły się ich radosnym gwarem. Wraz z nowym rokiem szkolnym mają – podobnie jak dorośli, prezent w postaci darmowych przejazdów. Nic też dziwnego, że chętnie z tego korzystają. Jak coś jest za darmo, oczywiście tylko w teorii, bo na tym świecie nic takiego nie ma prawa się zdarzyć, to „darczyńca” zazwyczaj wszystko robi, aby wszelkimi sposobami obniżyć koszty owego „prezentu”. Tak naprawdę, nie jest to żaden prezent, ani nawet darowizna. Oto pomysłodawca i grupa klakierów – radnych doszła do wniosku, że jedna z miejskich spółek wcale nie musi zarabiać na swoje utrzymanie i może się wyżywić korzystając w stu procentach z budżetu miasta. Przypomnę, bo pamięć ludzka jest ułomna, że jeszcze nie tak dawno, główny zarządca naszej leśnej polany, a owszem, udzielał dotacji do podreperowania budżetu spółki, ale ta musiała sobie sama radzić. Była więc stacja obsługi pojazdów, był sklep, była sobie myjnia, a nawet stacja paliw. To był czas, kiedy spółka uchodziła za jedną z najlepszych w kraju. Ba, przyjeżdżano tutaj, aby popatrzeć „jak oni to robią”. Potem, w miejscu ekonomii, objawiła się partyjna ideologia połączona z miłosnymi manewrami z PKS-em. Wszystko to szlag trafił. Następnie przyszła moda na małe autobusy. W tym celu flotę kilku nowych mikrobusów zasilono dawką, takich mocno już przechodzonych, sprowadzonych z Holandii. A kiedy te zaczęły się psuć, a części zamiennych nie było, to miast poświęcić jeden na wymontowanie podzespołów - wszystkie postawiono „na kołkach” pod płotem. Wracam do autobusowej darmochy. Wraz z nią, nie wiem dlaczego z tego powodu część entuzjastów jest teraz zawiedziona, Świątki zostały przez większość dnia odcięte od „dwójki” i szóstki”. I gdybyż chodziło tylko o autobusy z silnikiem spalinowym – dałoby się to pojąć, wszakże chodzi o zachowanie nadzwyczajnej przejrzystości lokalnego powietrza. Ale przecież linie obsługują również „ekologiczne” elektryki, które już nie muszą pokonywać złagodzonej za kilka milionów złotych stromizny od strony ul. Szczecińskiej. A więc o co chodzi? Tak sobie nieprawomyślnie myślę, że mimo wszystko mieszkańcy powinni być zadowoleni. Niezadowolenie jest bowiem, jak to słusznie władza określa, oznaką frustracji. A przecież zarówno władzy, jak i nam wszystkim chodzi o dobro wspólne oraz„aby wszytkim żyło się lepiej”. Tym dobrem jest zadowolenie i aplauz. Skąd teraz żale? Przecież większość głosowała za tym, aby było jak było. Patrząc na to trzeźwo, to ze względu na „potoki pasażerów” ostatni przystanek powinien być nawet nie przy wiadukcie, a kilkaset metrów dalej przy zespole szkół, bo dalej w godzinach pozaszkolnych w autobusach pustawo. Nie chcę podpowiadać, ale to samo się dzieje przy ul. Pilskiej. Przy okazji aż chciałoby się zapytać, skoro komunikacja jest dotowana w stu procentach, to chyba ani frekwencja na liniach, ani odległości nie mają teraz znaczenia? Zatem dlaczego jest inaczej? Dlaczego ilość autobusów na liniach zmalała? No, ale tak to już jest z prezentami. Prezent ma być tani i przy tym efektowny. Przyznajmy, efektowny jest, ale czy tani? Teraz z budżetu miasta na KM rocznie ma być przeznaczonych ok. 6 mln zł. Tymczasem miejscowi malkontenci i jątrzyciele alarmują, że lepiej, aby taką sumę zainwestować w budowę mieszkań, a nawet dróg choćby w ul. Kolejową, która miała być, ale jej nie ma. Burmistrz w opłacanej przez budżet miasta kablówce, na tę okoliczność raczył wyartykułować: „Rozkłady jazdy są od miesiąca kwietnia w ciągłej edycji”. Tym sposobem dowiedzieliśmy się, że kwiecień to nazwa miesiąca, a na rozkład trzeba poczekać, bo jest w edycji – znaczy w druku, a może już został wydany, ale tego autor słów nie sprecyzował. W następnym zdaniu dodał, że „spełni oczekiwania mieszkańców”. Nie wiadomo tylko czy tylko tych z Sójczego Wzgórza, czy tych ze Świątek, Trzesieki, a może Raciborek, Czarnoboru i Marcelina, nie wspominając już o Parsęcku i Turowie. Jakby co, to mieszkańcy tych dzielnic, poprzez swoich radnych i znajomych piastujących kierownicze stanowiska, mających dostęp do ucha burmistrza, mają możliwość wypowiedzenia swoich uwag i wniosków. Zgodnie z lansowaną przez rządzącą w mieście partię pogląd, w demokracji większość nie może decydować, lecz tylko ci, którzy mają rację. Kto tego nie dostrzega - ten błądzi teraz jak dziecko we mgle. Baczni obserwatorzy życia publicznego dostrzegli na Facebooku zdjęcie władzy jadącej darmowym autobusem. To niepokojący objaw tym bardziej, że swego czasu tubylcy mogli podziwiać obrazki z rikszami i jak się to skończyło, każdy wie. Darmowe przejazdy miały przyczynić się do zmniejszenia ruchu aut w centrum i rzecz jasna tym samym poprawy jakości powietrza. Jak dotąd, żadnych zmian nie zaobserwowano. Na parkingach na wolne miejsce nadal trzeba polować, a na zawężonych jezdniach tak, jak do tej pory sznury pojazdów. Być może mamy do czynienia ze zbiorową fatamorganą. Jeśli tak, to w najbliższym „programie samorządowym” władza powinna to wyjaśnić. Jak nic, problem mogą rozwiązać jedynie obfite opady śniegu. Zatem wypada poczekać – najlepiej do „miesiąca” stycznia. Jerzy Gasiul

No to czas na cięcia w trasach Jak zapowiedział ostatnio burmistrz Daniel Rak, wprowadzenie darmowych przejazdów autobusami na terenie Szczecinka będzie musiało się wiązać ze zmianami w rozkładzie jazdy. Już ograniczone zostały kursy na Świątki linii nr 2 i 6. Autobusy tych linii dla większości kursów kończą bieg na przystanku: Szczecińska (wiadukt). Pasażerowie, którzy będą się chcieli dostać autobusem na Świątki, będą musieli liczyć jedynie na

prawdę strome wzniesienie, choćby z zakupami, na piechotę. To samo tyczy się małych dzieci z tornistrami. Co będzie jesienią i zimą? - Czy to naprawdę tak wielki koszt, żeby autobusy korzystały z pętli na Świątkach? Jakby tego było mało, kłopot z dowozem dzieci do szkoły zgłaszają też do nas rodzice dzieci niepełnosprawnych, które uczęszczają na zajęcia do Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego im. Ja-

wersji oryginalnej: - Rozkłady jazdy są od miesiąca kwietnia w ciągłej edycji - tłumaczył burmistrz odnosząc się do kwestii okrojonych kursów na Świątki. - My w tej chwili mamy tą lepszą sytuację, że w tych nowych elektrycznych autobusach są tzw. bramki, czyli sczytywana jest ilość pasażerów. Te strumienie będą więc precyzyjnie dookreślone. Mam nadzieję, że rozkład niedługo będzie tak dopasowany, że spełni oczekiwa-

Mieszkańcy dzielnicy Świątki, mogą liczyć tylko na kursy w godzinach szkolnych. Potem trzeba się już przejść na oddaloną o kilkaset metrów, pętlę na ul. Szczecińskiej lub odczekać „dziurę” komunikacyjną.

kursy, umożliwiające dotarcie uczniów do szkoły oraz ich powrót. Ile takich kursów w rzeczywistości będzie? Na razie nie wiadomo. Na chwilę obecną KM nie podaje na ten temat informacji. Z „obciętym” rozkładem jazdy muszą się liczyć również pasażerowie linii podmiejskich, którzy przez miesiąc także będą mogli korzystać z darmowych przejazdów. Kursy podmiejskie zostaną ograniczone do ilości sprzed kwietniowej zmiany rozkładu jazdy. Darmowe autobusy razem z dopłatami do działalności Komunikacji Miejskiej, mogą kosztować łącznie około 6 mln zł rocznie. Według władz miasta, brak biletów w autobusach ma się przyczynić do poprawy jakości powietrza i ograniczyć ruch samochodowy w centrum Szczecinka. Na razie zmiany w rozkładzie jazdy odczuli mieszkańcy dzielnicy Świątki, którzy mogą liczyć tylko na kursy w godzinach szkolnych. Potem trzeba się już przejść na oddaloną o kilkaset metrów, za stromą górką, pętlę na ul. Szczecińskiej lub odczekać „dziurę” komunikacyjną. Ostatni autobus przedpołudniowy odjeżdża w dni robocze ze Świątek o godz. 8:50. Następny jest dopiero o 13:40 lub 14:37. Przerwa komunikacyjna pojawia się też po południu: od 15:35 do 18:40 ze Świątek nie można się wydostać autobusem KM, trzeba korzystać z pętli przy ul. Szczecińskiej. To po co była niwelowana ta górka podjazdowa na Świątki? Mówiono, że to ma być ułatwienie dla autobusów - pyta nas dziś Czytelnik, który ma trójkę dzieci w wieku szkolnym i zwraca uwagę na komunikacyjne kłopoty. - Świątki to specyficzna dzielnica. Jest tu dużo dzieci i dużo osób starszych, które muszą pokonywać na-

na Brzechwy. - Dzieci zajęcia rozpoczynają o 8.00. Tymczasem autobus, którym mogą zdążyć na zajęcia, zatrzymuje się na Szczecińskiej. Dalej trzeba pieszo. A przecież te dzieci czasem jeżdżą na wózkach inwalidzkich! mówi jeden z rodziców. W Komunikacji Miejskiej nabrano w tej sprawie wody w usta. O kursy próbowaliśmy pytać w Urzędzie Miasta w Szczecinku, jednak odmówiono nam udzielenia informacji, kierując do rzecznika, który z kolei przebywa na urlopie. Chwilę, by odpowiedzieć mieszkańcom na nurtujące ich pytania, znalazł burmistrz Daniel Rak. Po podaniu przez nas informacji, do sprawy cięć rozkładu jazdy na Świątki burmistrz odniósł się w emitowanym za publiczne pieniądze wybranych mediach „programie samorządowym”. Czy tłumaczenie Daniela Raka usatysfakcjonuje mieszkańców? Wypowiedź przytaczamy w

Maciej Gaca:

nia mieszkańców. Wiemy dobrze, że Świątki to jest taka dzielnica, w której o pewnych godzinach są duże strumienie, później - jesteśmy o tym w 100 proc. przekonani - autobus wjeżdża na pusto, robiąc niepotrzebne kilometry. To nie wszystko. Jak ujawnił Daniel Rak, nad optymalizacją rozkładu jazdy KM pracuje „osoba po logistyce”. - Ma doświadczenie z PKS-u, ma w zakresie swoich zadań, przy współpracy z KM, zoptymalizowanie tych rozkładów. Ja naprawdę spokojnie podchodzę do tego. Komunikacja Miejska ma świadczyć usługi dla mieszkańców, na rzecz mieszkańców. Nie jest tylko takim wymysłem. Musimy zoptymalizować kursy i chciałbym, aby mieszkańcy korzystali w jak największej ilości z naszych szczecineckich autobusów - twierdzi burmistrz. (sz)


OGŁOSZENIE

Lider produkcji odukcji płyt drewnopochodnych od trzech dekad wspomaga rozwój polskiej gospodarki. Kronospan jest też prawdziwą podporą branży meblarskiej. A jak wyglądała historia? W 1961 roku w Szczecinku powstaje Zakład Płyt Wiórowych. Na jego lokalizację wybrano niezamieszkały teren południowo-wschodniej części Szczecinka. Przy firmie powstała także bocznica kolejowa. Cała produkcja oparta była na zachodnioniemieckiej technologii. Płyta wiórowa ze Szczecinka w dużej mierze trafiała na eksport, zasilając polską gospodarkę. Niestety, państwowa fabryka bez inwestycji staje się technologicznym skansenem. U progu zmian ustrojowych i gospodarczych zaczęto tworzyć w Polsce warunki inwestycyjne dla firm zagranicznych. Szansą na odbudowę zakładu upatrywano w przedsiębiorcy z Salzburga - Peter Kaindl wraz ze swoim ojcem zdecydowali się odkupić upadającą firmę, widząc w niej ogromny potencjał. W 1989 roku firma państwowa zostaje włączona do grupy Kronospan, funkcjonując wówczas w kraju nad Wisłą pod nazwą Polspan. Do podpisania umowy pomiędzy Zakładem Płyt Wiórowych w Szczecinku a Kronospan obie strony podchodziły bardzo rozważnie. Udało się zawiązać na etapie przejściowym spółkę joint venture pod nazwą Polspan, na podstawie której Kronospan wprowadził do Polski swoją organizację i stworzył podwaliny do rozwoju Kronospan w Szczecinku oraz kolejnych projektów w Polsce. Priorytetem dla nowego przedsiębiorstwa było utrzymanie i roz-

wój produkcji płyt wiórowych. Przez kolejne lata inwestowano w coraz nowsze, bardziej wydajne ciągi produkcyjne. Uruchomiono nowe linie do produkcji płyt wiórowych w technologii jednopółkowej Motala, a następnie Karl 11 i Karl 12, zbudowano nową infrastrukturę do produkcji wiórów, a w latach `90 -`95 zmodernizowano węzły produkcyjne, powiększono powierzchnie magazynowe i zainwestowano w nowoczesne maszyny do rozładunku i przerobu drewna. W roku 2005 zakład w Szczecinku został dotknięty przez pożar. Zniszczeniu uległ praktycznie cały wydział płyt wiórowych. Dzięki bardzo silnej pozycji Kronospan w Europie, polscy klienci nie odczuli problemów wynikających z przerwy w produkcji w Szczecinku. Poziom dostaw, serwis i obsługa klientów utrzymane zostały na dotychczasowym poziomie dzięki wspólnemu wysiłkowi wszystkich zakładów producenta w Europie. Udziałowiec spółki podjął natychmiastową decyzję o odbudowie fabryki w Szczecinku. Zespół inwestycyjny i projektowy pracował bez wytchnienia, aby po 14 miesiącach od pożaru wyprodukować pierwszą płytę wiórową. Uruchomiono nową linię z systemem ciągłego prasowania firmy Dieffenbacher, która aktualnie produkuje nawet ponad 3.000 m3 płyt na dobę. Lata 1994-2003 to intensywny rozwój technologii produkcji płyt MDF w Szczecinku. Zakład uruchamia cztery linie do produkcji płyt MDF i HDF. Udoskonalając technologię, parametry techniczne i specyfikację produktową, a także zwiększając zakres oferty Kronospan Szczecinek uzyskał pozycję światowego lide-

ra w produkcji MDF. To tu powstają najbardziej wyrafinowane jakościowo płyty MDF, które zyskały uznanie najbardziej wymagających klientów na świecie. Żaden inny zakład nie może pochwalić się produkcją MDF w zakresie od 1,5 mm do 60 mm grubości. W 2013 roku Kronospan opracował założenia do strategii rozwoju branży w regionie zachodniopomorskim i rozpoczął budowę pierwszej hali Szczecineckiego Klastra Meblowego (SKM). Podczas dorocznych targów Hausmesse w 2019 roku odbyło się wmurowanie kamienia węgielnego pod kolejną halę SKM, o powierzchni 36 tys. m2. Celem rozwoju klastra jest utworzenie w Szczecinku centrum drzewno-meblarskiego. Dzisiaj w klastrze z sukcesem prowadzi produkcję kilka produkcyjnych firm polskich i zagranicznych, dając miejsca pracy kilkuset mieszkańcom.W ciągu ostatnich dwóch lat Kronospan w Szczecinku zrealizował także wiele pożytecznych dla miasta i środowiska inwestycji:Budowa od podstaw Centrum Badawczo – Rozwojowego. Oprócz nowoczesnych laboratoriów centrum odbywają się tu także zajęcia dla studentów Wydziału Przemysłu Drzewnego Politechniki Koszalińskiej pod patronatem Kronospanu Budowa od podstaw budynku integracyjnego, dwujęzycznego przedszkola zakładowego dla 75 dzieci pracowników oraz mieszkańców Szczecinka Budowa i uruchomienie, kosztem ok. 100 mln EUR systemu ochrony powietrza UTWS z filtrem, zaś w listopadzie 2019 zostanie uruchomiony nowy mokry elektro-

foto:Kronospan

Kronospan 30 lat w Polsce!

Hala Szczecineckiego Klastra Meblowego na tle zakładu Kronospan w Szczecinku. filtr na suszarni płyt MDF Rozbudowa instalacji do przetwarzania recyklingowego drewna poużytkowego w celu ochrony zasobów naturalnych – lasów Budowa, modernizacja i automatyzacja produkcji farb i lakierów Budowa nowego ciągu do produkcji papieru impregnowanego Dzięki ponad 100-letniemu doświadczeniu, bogatemu know-how i innowacyjnym technologiom Kronospan produkuje szeroką gamę produktów, wyróżniających się wyjątkowym wzornictwem i jakością.W ofercie Kronospan znajduje się najbogatsza na rynku oferta płyt drewnopochodnych, zarówno pod względem palety wzorów, dekorów, jak i struktur. Jesienią 2019 zaprezentujemy klientom najnowszą ofertę TRENDS 20/21. Znajdzie się w niej 18 nowych dekorów płyt laminowanych, 12 dekorów blatów,

4 nowe dekory super cienkich blatów roboczych Slim. Wprowadzamy na rynek także nową kolekcję 24 dekorów paneli winylowych ROCKO, kolekcję płyt laminowanych w wysokim połysku i macie. Kronospan jest światowym liderem produkcji płyt drewnopochodnych - wiórowych, MDF i OSB oraz komponentów do ich produkcji. Koncern posiada ponad 100 - letnie doświadczenie i tradycję. Obecnie w skład grupy wchodzi 50 zakładów. Większość z nich znajduje się w Europie. W Polsce grupa Kronospan działa od 1989 roku - w tym roku obchodzi jubileusz 30 - lecia. Produkty Kronospan trafiają do 860 milionów klientów na całym świecie. Firma zatrudnia 15 tysięcy pracowników. Credo Kronospan jest odpowiedzialne wykorzystanie zasobów naturalnych oraz minimalizacja odpadów i wpływu na środowisko.


Burmistrz nagle zmienił zdanie w sprawie dworca kolejowego. To tam pierwotnie planowano umieścić SAPiK.

Dworca miasto już nie chce, bo ma tam być... dworzec Jaki los czeka zabytkowy dworzec kolejowy w Szczecinku? To jeden z ciekawszych obiektów w mieście, który jednak swoim obecnym stanem co najwyżej straszy, choć nadal pełni swoją funkcję. Kilka lat temu szczecinecki dworzec został wpisany na listę obiektów, które mają być modernizowane w ramach Programu Inwestycji Dworcowych PKP S.A. do roku 2023. Niestety, na tej liście nie widnieje. Został z niej zdjęty na specjalne żądanie władz miasta, którym zależało na szybszym remoncie i przeniesieniu tam działalności Samorządowej Agencji Promocji i Kultury. Dworzec z listy remontowej został wykreślony w roku 2017. Ten fakt potwierdziło wówczas Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa wskazując, że deklaracja burmistrza Szczecinka odnośnie wykonania remontu dworca przez miejski samorząd była równoznaczna z wykreśleniem obiektu szczecineckiego dworca z rządowego pro-

gramu. PKP SA deklaruje chęć przekazania tej nieruchomości na rzecz samorządu - podkreśla Szymon Huptyś, Rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury. - Dworzec w Szczecinku nie znajduje się w Programie Inwestycji Dworcowych na lata 2016-2023. - Z informacji przekazanych przez PKP SA wynika, że spółka wstępnie uzgodniła z władzami Miasta Szczecinek przekazanie dworca w Szczecinku na rzecz gminy miejskiej Szczecinek - informowało ministerstwo. Według wizji miasta, na odnowionym, szczecineckim dworcu oprócz sekcji SAPiK, miała też funkcjonować informacja turystyczna, bar czy galeria sztuki. I miało być nas, czyli miasto, na to stać. W tej chwili spółki PKP finalizują już sprawę podziału działek, na których położony jest szczecinecki dworzec. To definitywnie przygotuje go do przekazania. - Termin notarialnego przekaza-

nia praw do nieruchomości uzależniony jest od zakończenia procedury podziałowej - informuje Temat Michał Stilger, rzecznik prasowy Polskich Kolei Państwowych S.A. Pojawiał problem. Ratusz nagle przestał akceptować warunki, na jakich PKP chciałoby przekazać dworzec. - Przez jakiś czas mówiliśmy o tym, że chcielibyśmy dworzec dostosować do potrzeb SAPiK. Rozmowy, które rozpoczęliśmy ponad pół roku temu, nijak się mają do pewnych ustaleń, do tego żeby miasto mogło przejąć teren dworca - mówił w Telewizji Zachód burmistrz Daniel Rak. - Wydawało się, że wszystko było na prostej drodze. Dzisiaj wiemy, że koleje państwowe przekazują obiekty ale pod warunkiem, że będzie tam głównie funkcja związana z obsługą pasażerską i z kolejami. Dlatego nasze drogi zaczęły się rozchodzić. Są problemy formalne żeby przejąć ten obiekt. Tymczasem rzecznik PKP SA mó-

Gotowe są już wszystkie obiekty inżynieryjne.

wi zupełnie co innego, niż burmistrz. - Władze miasta deklarowały to (funkcję związaną z obsługą pasażerską i z kolejami - dop. red.) od początku. Naszym warunkiem przekazania jest zachowanie głównej funkcji dworca, czyli obsługi pasażerów. Decyzja Daniela Raka dotycząca potencjalnego przejęcia dworca PKP wydaje się już przesądzona. Choć rozmowy o tym nie są formalnie zakończone, to jednak już teraz na potrzeby Samorządowej Agencji Promocji i Kultury miasto zakupiło za 1,3 mln zł budynek przy ul. Kościuszki. Czyli klamka zapadła. - Nam, jako dla miasta, nie jest potrzebny taki duży budynek, w którym znajdowała się kiedyś wielka poczekalnia, restauracja, pomieszczenia drużyn i kolejarzy, mieszkania służbowe - mówi teraz burmistrz Szczecinka w programie telewizyjnym. - Jakby miała zostać taka funkcja,

Obwodnica tuż, tuż na i w wielu miejscach nieprzejezdna. Na całej liczącej ok. 12 km trasie gotowe są wszystkie obiekty inżynieryjne: to wiadukty w Miękowie, przy ul. Leśnej, węzeł Szczecinek Wschód, węzeł Szczecinek Śródmieście, ul. Słupska i Koszalińska. Z pewnością największym obiektem inżynieryjnym jest 200 metrowej długości wiadukt przy ul. Słupskiej. Przejezdne są także dwa wiadukty nad linią kolejową w kierunku Chojnic oraz Słupska, a także mosty na Niezdobnej. Gotowa, choć nieudostępniona do użytkowania, jest także 90 metrowej długości kładka dla pieszych na przystanku Szczecinek Chyże.

Naszym zdaniem: Burmistrz chciałby, aby dworzec powrócił na państwową listę remontową. Tak, tą samą listę, z której na żądanie poprzedniego burmistrza Szczecinka w 2017 roku „spadł”. Czy w całym zamieszaniu z dworcową inwestycją, przenoszeniem tam dzieci z SAPiK-u, tworzeniem galerii, kupowaniem na końcu innych budynków zupełnie gdzie indziej, ktoś wie, o co chodzi? I czy ktokolwiek w szczecineckim ratuszu panuje nad tym, co planowane (następnie akceptowanie w postaci stosownych uchwał przez radnych) i to z kilkuletnim wyprzedzeniem? O co tu chodzi? (mg)

Lis... na klatce schodowej Nieoczekiwany i co by nie mówić - dość nietypowy gość potrafi nieźle zaskoczyć. Właśnie z takim niecodziennym przybyszem mieli ostatnio do czynienia lokatorzy jednego lokatorzy ul. Spokojnej w Barwicach. Zaniepokojeni widokiem lisa, który rozgościł się jak gdyby nigdy nic na klatce schodowej wezwali na pomoc strażaków. Intruz mógł spędzić w bloku nawet kilka godzin. Zwierzę zauważono we wtorek, 3.09 około 4.00 nad ranem. - Po dojeździe na miejsce zdarzenia zastaliśmy liska, który znajdował się na klatce schodowej - poin-

Najwyraźniej już tylko dni dzielą od chwili, kiedy w Szczecinku wreszcie skończą się uciążliwe objazdy związane z budową obwodnicy w ciągu krajowej „jedenastki”. Na dwóch najbardziej uciążliwych objazdach: na wiadukcie przy ul. Słupskiej oraz ul. Koszalińskiej – Bugno pojawiły się już namalowane na jezdni pasy ruchu. Oznacza to rychłe udostępnienie obiektów do eksploatacji. Mieszkańcy Marcelina korzystają już od wielu dni z wiaduktu, ponieważ dotychczasowa tymczasowa trasa rowerowa, biegnąca u podnóża nasypu oraz przez przejazd kolejowy stała się bardzo niebezpiecz-

to za bardzo nie widzę tutaj mandatu, żebyśmy przejmowali tak duży obiekt i go remontowali. Być może będą kolejne programy rządowe i ta lista 190 dworców do remontu zostanie rozszerzona, a może edytowana? - zastanawia się burmistrz Szczecinka. (mc)

Imponujące wrażenie robi licząca przeszło 160 metrów długości estakada nad doliną Wilczego Kanału na Wybudowaniu, a także 54 metrowej szerokości przejście dla zwierząt w Lesie Miejskim. Jak się dowiadujemy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wykonawca zakłada w swoim harmonogramie zakończenie robót na początku października i co najważniejsze - termin ma być dotrzymany. Przypomnijmy, że warta ponad 400,8 mln inwestycja pierwotnie miała być ukończona w kwietniu tego roku. (jg)

Maciej Gaca:

formowali strażacy z OSP Barwice, którzy brali udział w nietypowej interwencji. Nietypowy gość zmuszony został do opuszczenia budynku. O tym, że dzikie zwierzęta, w tym także lisy, coraz chętniej zapuszczają się na tereny zamieszkałe przez ludzi, informujemy coraz częściej. Lisy są również częstymi gośćmi na ul. Koszalińskiej w Szczecinku, gdzie zadomowiły się na stałe. Ważne, by spotykając lisa, nie podchodzić do niego i nie dokarmiać. Taki fakt najlepiej zgłosić odpowiednim służbom. (sz)


Kto chce sprzedać szpital? „Mogłoby dojść do paraliżu spółki.” Czy sprzedaż udziałów spółki Szpital w Szczecinku przez jednego ze współwłaścicieli to dobry pomysł na ratowanie sytuacji finansowej szpitala? Kilka dni temu taką właśnie propozycję do udziałowca większościowego, czyli Powiatu Szczecineckiego (60%), wystosowało Miasto Szczecinek (40%). Już wiadomo, że Zarząd Powiatu Szczecineckiego jest wobec propozycji ratusza na „nie”, a pytań dotyczących tego, jaki plan wobec

dniach Zarząd Powiatu udzielił ratuszowi odpowiedzi, nie zgadzając się na zaproponowane przez miasto zmiany. Głównym powodem odmowy wprowadzenia zmian do umowy pomiędzy współwłaścicielami spółki Szpital w Szczecinku był zapis, który umożliwiałby jednemu ze współwłaścicieli, bez zgody drugiego... zbycie udziałów szpitala. - Wyobraźmy sobie taką sytuację, że miasto decyduje się sprzedać kilka procent swoich udziałów ja-

Powiat odrzuca pomysły ratusza Radni milczący i radni mówiący

szczecineckiego szpitala chciałby rzeczywiście zrealizować ratusz, jest teraz znacznie więcej. Sprawa dotyczy propozycji zmian w umowie pomiędzy współwłaścicielami - miastem i powiatem, jakie niedawno złożył burmistrz Szczecinka Daniel Rak. O tym, że propozycje zmian padły, burmistrz szeroko informował w opłacanym z podatków czasie antenowym w większości szczecineckich mediów. Jak tłumaczył, konieczność zaproponowania zmian była spowodowana tym, że w jego opinii powiat nie liczy się ze zdaniem miasta. W efekcie, mniejszościowy udziałowiec, którym jest miasto, ma być traktowany przedmiotowo, a jego rola ma być sprowadzona do funkcji płatnika. Przedłożona powiatowi propozycja zmiany umowy współwłaścicieli miałaby pomóc miastu w zmianie tej sytuacji. Jak się dowiadujemy, w tych

kiemuś prywatnemu podmiotowi. Wtedy spółka Szpital w Szczecinku miałaby już nie dwóch, ale trzech współwłaścicieli - tłumaczy nam Piotr Rozmus, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Szczecinku. O tym, że miasto może nosić się z zamiarem sprzedaży udziałów w szpitalu, burmistrz Daniel Rak powiedział podczas konferencji prasowej zorganizowanej w starostwie. Odpowiadając na pytania dziennikarzy Daniel Rak nie zaprzeczył, że taki scenariusz jest brany pod uwagę. Dzisiaj zawarta umowa pomiędzy miastem a powiatem jest tak niefortunna, że żeby zrobić jakąś zmianę struktury, musielibyśmy mieć zgodę współwłaściciela. To, o czym ja myślę, a to, co się może wydarzyć, to są dwie różne rzeczy mówił wtedy burmistrz. To jednak nie koniec. Inna propozycja burmistrza Raka, z którą nie zgodził się Zarząd Powiatu dotyczy-

ła tego, że głos wszystkich współwłaścicieli bez względu na wysokość posiadanych udziałów miałby taką samą ważność. Jak poinformował nas rzecznik starosty, w takim przypadku głos ewentualnego nowego właściciela udziałów miałaby mieć taką samą ważność, jak głos większościowego udziałowca. Wygląda więc na to, że nowy współwłaściciel, zgodnie z propozycją Daniela Raka, mógłby decydować o kluczowych sprawach dla szpitala. Nawet jeśli właścicielami szczecineckiej lecznicy, w dalszym ciągu pozostaliby tylko Powiat Szczecinecki i Miasto Szczecinek, to przy obecnym stanie różnic między wspólnikami i odmiennej optyce na kluczowe dla szpitala sprawy, osiągnięcie jakiegokolwiek konsensusu po prostu mogłoby się okazać niemożliwe – kontynuuje rzecznik.

- W konsekwencji przyjęcia propozycji pana burmistrza mogłoby dojść do paraliżu spółki - mówi nam wprost starosta Krzysztof Lis. - Braku możliwości funkcjonowania jej organów, w tym Rady Nadzorczej i Zarządu Spółki. - Zarząd nie zgodził się na wspomniane zmiany w umowie, ale też przedłożył kilka swoich propozycji. Wśród nich znalazł się np. zapis o podwyższeniu kapitału zakładowego spółki do 40 mln zł do 2025 r., oraz, że wspólnicy mogą być zobowiązani do wniesienia w danym roku budżetowym dopłat łącznie do 1 tys. - krotności wartości jednego udziału. Jest też propozycja, aby powiat miał prawo do powoływania kandydata na prezesa Zarządu Szpitala, ale by miasto miało na przykład prawo zaproponowania wiceprezesa Zarządu i przewodniczącego Rady Nadzorczej.

- To bardzo silne umocowanie właściciela mniejszościowego w zarządzaniu szpitalem oraz możliwość kontroli i kreowanie działań do roku 2025 – podsumowuje starosta Krzysztof Lis. Naszym zdaniem Dlaczego miastu nagle zaczyna zależeć na wprowadzeniu kolejnego uprawnionego do podejmowania decyzji udziałowca Szpitala w Szczecinku? Czy to rozpaczliwa próba przywrócenia utraconej super kontroli nad placówką? A może jest to próba wprowadzenia „zaprzyjaźnionej” firmy w bezpośrednie zarządzanie szczecineckim szpitalem i gwarancja dobrego interesu, przy pełnym paraliżu decyzyjnym placówki? I choć pytań z dnia na dzień będzie znów coraz więcej, jedno jest najważniejsze: Czy ktoś w ogóle przejmuje się pacjentami? (sz)

SPRZEDAM DOM SPRZEDAM DOM CENA396.000 330.000 ZŁ CENA Zâ

tel. 607 282 070, 94 374 67 70 sigmaplus.szczecinek@wp.pl


To było zbiorowe polowanie i to w obszarze krajobrazu chronionego, na którym zakazane jest polowanie na dziko żyjące zwierzęta.

„Prosiłem, żeby nie strzelali do moich kaczek” Dobrej prasy myśliwi raczej nie mają. I z pewnością mają na to wpływ nie tylko głośne akcje „ekologów”, ale i przestrzeganie tzw. myśliwskiego dekalogu oraz obowiązującego prawa. O tym, że z tym bywa różnie, przekonał się ostatnio pan Artur, który dzierżawi liczącą 703 tys. mkw działkę ze stawami w Gałowie. Zgodnie z uchwałą podjętą jeszcze w 2009 r. przez Sejmik Województwa Zachodniopomorskiego, jest to obszar krajobrazu chronionego. Zgodnie z treścią uchwały, na całym na całym tym terenie zabrania się m.in. „zabijania dziko występujących zwierząt z wyjątkiem amatorskiego połowu ryb”. Działka w całości położona jest na terenie Wojskowego Koła Łowieckiego „Żubr”. - Było to w niedzielę 1 września – opowiada nam p. Artur. - Zadzwonili wędkarze, powiadamiając mnie, że na mojej działce słychać strzały z broni myśliwskiej! Udałem się na miejsce. Zastałem tam trójkę myśliwych. Pośród nich pan Krzysztof P., sekretarz koła „Żubr”. Zwróciłem się kulturalnie do polujących w tym miejscu panów,

prosząc, aby po prostu nie strzelali do moich kaczek. Wtedy pan Krzysztof P. zaczął mnie w sposób bardzo nieuprzejmy pouczać, że nie mam prawa tego żądać i że on może robić to co chce. I że w końcu i tak będzie polował. Na koniec rzucił jeszcze, żebym sobie te 8 hektarów wody... ogrodził. I tyle. Rozumiem polowanie na dziki czy sarny, które robią rolnikom szkody na polach, choć akurat ta zwierzyna mi nie przeszkadza. Niech robią z nią to, co uważają. Prosiłem jedynie, aby nie strzelali do kaczek. Moim zdaniem oni nie mają prawa na tym terenie polować, ponieważ jest to obszar chroniony. Mało tego. Te dziko żyjące kaczki dokarmiam i dbam, dlatego nigdy nie pozwolę na nie polować. Podczas wakacji miałem nawet na swojej działce kilku turystów z namiotami – posprzątali po sobie. Ja o ten zakątek dbam, zarybiam i nie pozwolę, aby zostało to zniszczone. Można tam odpoczywać, a nie jeździć jak do stołówki i to ze strzelbami, aby polować sobie na kaczki. - O tym zdarzeniu rozmawiałem

już z tym panem. Wysłuchałem jego wersji. Teraz czekam na odpowiedź trzech kolegów z koła – mówi nam o sprawie Rafał Wełniński, prezes WKŁ „Żubr”. - Mają sporządzić notatkę i wtedy będę wiedział jaki jest problem. Ogólnie rzecz biorąc, z tego co wiem, ten pan prosił, aby nie polować. Kolega potwierdził tylko, że polują legalnie, bo to jest nasz obwód łowiecki. Problemem jest to, że obszar ten stanowi strefę krajobrazu chronionego, a w zawiązku z tym polowa-

nie na całym tym terenie na dzikie zwierzęta jest zabronione. – Nie znam tego – przyznaje w rozmowie z nami prezes koła, dodając: - Jeśli byłby to rezerwat, to nas dotyczą przepisy rezerwatu, czy parku narodowego i w takich przypadkach jesteśmy zobligowani do tego, aby nie polować. - Tymczasem jest teren naszego obwodu, legalnie go dzierżawimy, działając zgodnie z ustawą. - Z pewnością w sprawie będę

chciał rozmawiać z Małgorzatą Golińską poseł i zarazem wiceministrem ochrony środowiska – zapewnia pan Artur. I na koniec pozostaje jeszcze jedna kwestia. W polowaniu udział brało trzech myśliwych i zgodnie z prawem łowieckim jest to polowanie zbiorowe. W takim przypadku o mającym się odbyć polowaniu, zarządca koła łowieckiego powinien powiadomić właścicieli lub zarządców gruntów. Tego warunku jednak nie spełnił. (jg)


Kolejne wsparcie Dzięki Staroście z Funduszu w Szczecinku znów Dróg Samorządowych oddasz krew

Dzięki wsparciu z rządowego programu w wysokości 2 mln zł, Powiat Szczecinecki przebudowuje obecnie odcinek drogi łączący miejscowość Sępolno Wielkie z DK nr 25. Ale to nie koniec dobrych wiadomości. Powiat otrzymał również środki na przebudowę dwóch odcinków dróg: Turowo – Wilcze Laski oraz Parsęcko – Dalęcino. Pierwsza z arterii zostanie przebudowana na długości 4 km. Koszt to ponad 2,8 mln zł. Przebudowa drugiej na odcinku niespełna kilometra pochłonie ponad 1,4 mln zł. Na oba przedsięwzięcia samorząd powiatowy otrzymał 50 % dofinansowanie. Nie byłoby to możliwe gdyby nie wsparcie wiceminister Małgorzaty Golińskiej. Partycypować w kosztach przebudowy drogi Parsęcko – Dalęcino będzie Kopalnia Surowców Mineralnych, która dołoży 200 tys. zł.

Zapraszamy na dożynki! Starosta szczecinecki Krzysztof Lis i burmistrz Barwic Mariusz Kieling serdecznie zapraszają mieszkańców powiatu szczecineckiego do udziału w Dożynkach Powiatowo-Gminnych, które w tym roku odbędą się 21 września na stadionie miejskim w Barwicach.

To bardzo dobra wiadomość zarówno dla honorowych dawców krwi jak i wszystkich mieszkańców powiatu szczecineckiego. Działalność punktu została zawieszona w marcu br. Od tego czasu starosta Krzysztof Lis kilkakrotnie gościł w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Szczecinie, czyniąc starania, aby placówka została otwarta jak najszybciej. Terenowy Odział Krwiodawstwa w Szczecinku zostanie ponownie uruchomiony już w październiku. W tych dniach starosta Krzysztof Lis raz jeszcze kontaktował się z dyrekcją Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Szczecinie, która ostatecznie potwierdziła tę informację. Punkt miał zostać otwarty wraz z początkiem września, ale personel musi przejść dodatkowe szkolenia. Stosowne szkolenia odbyła już dr n.med. Dorota Szpernalowska, która wyraziła chęć kierowania placówką. Terenowy Odział Krwiodawstwa w Szczecinku będzie czynny dwa razy w tygodniu.

Linia autobusowa Szczecinek - Spore Połączenie relacji Szczecinek – Spore funkcjonuje od początku września. Uruchomienie linii było możliwe dzięki wsparciu, które Powiat Szczecinecki pozyskał w ramach Funduszu rozwoju przewozów autobusowych. Usługi świadczy PKS Darłowo. Samorząd powiatowy parafował umowę z przewoźnikiem pod koniec sierpnia. Z utworzonego połączenia Spore – Szczecinek na pewno cieszą się mieszkańcy powiatu szczecineckiego. Nie tylko ze względu na autobusowe przewozy, ale również z powodu nowych miejsc pracy. PKS Darłowo „wchodząc” na trasę zatrudnił pięćdziesiąt osób, w tym kierowców, mechaników i opiekunki, które będą towarzyszyć dzieciom i młodzieży podczas przewozów szkolnych.

Załatwimy sprawy nie wychodząc z domu Najpóźniej do 2021 roku, takie sprawy jak uzyskanie decyzji, dostęp do map, planów zagospodarowania przestrzennego czy możliwość złożenia wniosku i uiszczenia opłaty, będziemy mogli załatwić nie wychodząc z domu. Wszystko za sprawą projektu pn. Budowa Regionalnej Infrastruktury Informacji Przestrzennej Województwa Zachodniopomorskiego, w którym uczestniczy Powiat Szczecinecki. Projekt jest projektem systemowym województwa zachodniopomorskiego, a pierwsze porozumienia dotyczące jego wdrożenia na terenie 19 powiatów parafowano już dwa lata temu. Całkowita wartość projektu to około 56 mln zł. Informatyzacja poszczególnych zasobów w przypadku Powiatu Szczecineckiego pochłonie ok. 1.6 mln zł, przy jedynie 5% wkładzie własnym. Termin realizacji projektu przewidziano na lata 2019 – 2021.


Trwają prace w Sępolnie Wielkim Trwają prace związane z przebudową odcinka drogi łączącego miejscowość Sępolno Wielkie z DK nr 25. Arteria ma długość 2,7 km. Koszt całej inwestycji, którą realizuje drawska firma Pol-Dróg, to ponad 3.316 mln zł. Na to zadanie Powiat Szczecinecki otrzymał dofinansowanie w ramach Funduszu Dróg Samorządowych w wysokości 2 mln zł. Droga nie dość, że wąska, to jeszcze musiała obsłużyć transport ciężarowy, bowiem w Sępolnie Wielkim funkcjonuje Lafarge Sp. z o.o. zajmująca się produkcją kruszywa i betonu. Teraz zostanie ona wzmocniona i poszerzona do 6 metrów. Ponadto zakres prac przewiduje przebudowanie zjazdów indywidualnych i skrzyżowań z drogami publicznymi, powstaną zatoki autobusowe i odwodnienie powierzchniowe drogi z odprowadzeniem wody poprzez pobocza gruntowe do istniejących rowów przydrożnych. Powiat Szczecinecki starania o pozyskanie dofinansowania z rządowego programu rozpoczął już w roku ubiegłym. Dzięki zabiegom starosty Krzysztofa Lisa, burmistrza Białego Boru Pawła Mikołajewskiego oraz nieocenionej pomocy wiceminister Małgorzaty Golińskiej, która w proces pozyskania środków zaangażowała się od samego początku, wojewoda zachodniopomorski zdecydował o ich przyznaniu. Stosowne umowy parafowano 12 lipca 2019 r. W kosztach inwestycji partycypuje również firma Lafarge, która dostarczy kilka tysięcy ton kruszywa. Prace prawdopodobnie znajdą swój finał do końca października.

Powiatowy Kalendarz Rehabilitacja 25 plus” Imprez na rok 2020 – 150 tys. zł dla SOSW Ruszyły prace nad ustaleniem ostatecznego kształtu Powiatowego Kalendarza Imprez na rok 2020. W związku z tym, przyjmowane są oferty zawierające propozycje imprez sportowych, które mogłyby być w nim ujęte. Pisemne oferty należy składać na obowiązującym formularzu do 20 września 2019 r. w Starostwie Powiatowym w Szczecinku lub nadesłać pocztą. O dacie wpływu ostatecznie decyduje data, widniejąca na stemplu pocztowym.

Powiat Szczecinecki pozyskał 150 tys. zł w ramach Programu „Rehabilitacja 25 plus”. Dzięki środkom z PFRON wsparcie w roku szkolnym 2019/2020 uzyska 6 podopiecznych ze Specjalnego Ośrodka Szkolno Wychowawczego. Ośrodek będzie mógł korzystać z dofinansowania maksymalnie przez 3 lata. Niezatrudnione dorosłe osoby (powyżej 24 roku życia) z niepełnosprawnością intelektualną, otrzymają możliwość skorzystania ze wsparcia obejmującego całodzienne usługi opiekuńcze, aktywizację w sferze fizycznej, intelektualnej oraz społecznej.

DZIAŁKI BUDOWLANE NAD TRZESIECKIEM DZIAàKI BUDOWLANE NAD TRZESIECKO Zarząd Powiatu Szczecineckiego informuje, że wJEZIOREM dniach 7 - 9 października 2019 r. przeprowadzono pierwsze przetargi ustne nieograniczone na zbycie prawa własności nieruchomości gruntowych, Zarząd Powiatu Szczecineckiego informuje, Īe w dniach ̵7 -położonych 9 paĨdziernika r. przeprowadzono przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniowa, w 2019 dzielnicy Świątki miasta pierwsze przetargi ustneul.nieograniczone zbycie prawa wáasnoĞci nieruchomoĞci Szczecinek, w rejonie Konwaliowej,na pomiędzy jeziorem Trzesiecko i jezioremgruntowych, Wilczkowo oraz przeznaczonych pod kompleksu zabudowĊ mieszkaniowa, poáoĪonych w dzielnicy ĝwiątki miasta Szczecinek, w pobliżu dużego leśnego – Lasu Klasztornego. w rejonie ul. Konwaliowej, pomiĊdzy jeziorem Trzesiecko i jeziorem Wilczkowo oraz w pobliĪu duĪego kompleksu leĞnego – Lasu Klasztornego. Nr Dziaáki

Pow. (ha)

364/1

0,1568

364/6 (udziaá 1/5)

0,1136

3KDW – droga wewnĊtrzna

364/2

0,1341

1MN – wolnostojąca zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna

364/6 (udziaá 1/5)

0,1136

3KDW – droga wewnĊtrzna

364/3

0,1232

1MN – wolnostojąca zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna

364/6 (udziaá 1/5)

0,1136

3KDW – droga wewnĊtrzna

364/4

0,1200

1MN – wolnostojąca zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna

364/6 (udziaá 1/5)

0,1136

3KDW – droga wewnĊtrzna

364/5

0,1414

1MN – wolnostojąca zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna

364/6 (udziaá 1/5)

0,1136

6

364/14

0,6089

KO1I/00034443/6

7

364/15

0,1002

KO1I/00034443/6

8

364/16

0,1128

KO1I/00034443/6

Lp.

1

Przeznaczenie w MPZP

113 000,00

KO1I/00034443/6

3

100 000,00

KO1I/00034443/6

4

94 000,00

KO1I/00034443/6

5

93 000,00

KO1I/00034443/6

364/19

0,1278

Cena wywoáawcza (zá) w cenie 23% VAT

1MN – wolnostojąca zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna KO1I/00034443/6

2

9

KW

104 000,00 3KDW – droga wewnĊtrzna 400 000,00 10MN – wolnostojąca lub szeregowa zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna

0,1267

KO1I/00034443/6

11

364/21

0,1269

KO1I/00034443/6

0,1243

KO1I/00034443/6

80 000,00

13

364/23

0,1295

KO1I/00034443/6

83 000,00

14

364/24

0,1456

KO1I/00034443/6

92 000,00

15

364/25

0,1467

KO1I/00034443/6

93 000,00

82 000,00 4MN - wolnostojąca zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna

364/20

364/22

74 000,00

KO1I/00034443/6

10

12

67 000,00

82 000,00 82 000,00 4MN - wolnostojąca zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna

WiĊcej informacji na stronie ̵www.powiat.szczecinek.pl̵ , w Biuletynie Informacji Publicznej Starostwa Powiatowego w Szczecinku oraz telefonicznie pod numerem: 94 37 29 251; 94 37 29 233.


Gminne Wieści Nasze gminy z dofinansowaniem

40 metrowy zjazd linowy Przy hali sportowej Centrum Kultury i Rekreacji w Bornem Sulinowie zainstalowany został 40-metrowy zjazd linowy. Zadanie zostało zrealizowane przez Stowarzyszenie „Promyk Nadziei” w Bornem Sulinowie ze środków będących w dyspozycji LGD POJEZIERZE RAZEM, pochodzących z Poddziałania 19.2 „Wsparcie na wdrażanie operacji w ramach strategii rozwoju lokalnego kierowanego przez społeczność” objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Wartość inwestycji sfinansowanej z PROW 2014-2020 wyniosła 11.200,00 zł.

Nie tylko Powiat Szczecinecki otrzymał wsparcie z Funduszu Dróg Samorządowych. O dofinansowanie drogowych inwestycji aplikowały również gminy Barwice, Szczecinek, Borne Sulinowo i Biały Bór. Gmina Barwice zrealizuje zadanie pn. Przebudowa ulicy Kwiatowej w Barwicach wraz z budową kanalizacji deszczowej i instalacji oświetlenia drogowego. Koszt całej inwestycji to prawie 593 tys. zł, przy 60 % dofinansowaniu z Funduszu Dróg Samorządowych (tj. ponad 355 zł) oraz wkładzie własnym samorządu gminnego w wysokości nieco ponad 237 tys. zł. Ulica Kwiatowa w Barwicach zostanie przebudowana na odcinku 247m. Początek realizacji zadania zaplanowano na jesień 2019 r. a koniec wiosną 2020 r. Na całej długości zostanie wykonana przebudowa nawierzchni ulicy wraz z budową chodnika. Dodatkowo inwestycja uwzględniać będzie budowę zjazdów, budowę kanalizacji deszczowej i instalacją oświetlenia drogowego. Gmina Szczecinek przebudowała niespełna półkilometrowy odcinek drogi w Parsęcku wraz z budową zjazdu publicznego z drogi wojewódzkiej nr 172. W tym przypadku koszt całej inwestycji wyniósł ponad 997 tys. zł brutto przy 50% dofinasowaniu z Funduszu Dróg Samorządowych (ponad 498 tys. zł). Ponad 248 tys. zł wyniósł wkład własny gminy. W kosztach partycypował również Powiat Szczecinecki który dołożył 250 tys. zł. Gmina Borne Sulinowo przebuduje odcinek drogi o długości 0,834 km w miejscowości Silnowo. Wartość zadania to ponad 1,5 mln zł przy 60% dofinansowaniu z rządowego programu (ponad 908 tys. zł) i 40 % wkładzie własnym (ponad 605 tys. zł). Gmina Biały Bór przebuduje drogi w Białym Borze przy ulicy Słupskiej i ulicy Nadrzecznej o łącznej długości 226 m – działki 103, 106/1, 119, 122/5, 146 wraz z budową sieci kanalizacji deszczowej i instalacji oświetlenia. Koszt inwestycji to ponad 734 tys. zł, przy 60 % dofinansowaniu w wysokości ponad 440 tys. zł. Gmina będzie musiała dołożyć z własnej kieszeni nieco ponad 293 tys. zł. W ramach zadania pn. „Budowa wiat rekreacyjnych w Bornem Sulinowie” została wzbogacona Pozyskanie dofinasowania z Funduszu Dróg Samorządowych możliwe było dzięki zaangażowaniu ogólnodostępna, niekomercyjna baza rekreacyjna w miejscowości Borne Sulinowo. Na „Plaży wiceminister Małgorzaty Golińskiej oraz starosty Krzysztofa Lisa. Słonecznej” i plaży przy ul. Nadbrzeżnej posadowiono cztery ławostoły (na każdej z plaż dwie sztuki). Zadanie zostało zrealizowane przez Ogólnopolskie Stowarzyszenie Tworzących Przyjaciół ze środków będących w dyspozycji Lokalnej Grupy Działania „POJEZIERZE RAZEM”, pochodzących z „Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie”. Inwestycję współfinansowano ze środków Unii Europejskiej w ramach działania „Wsparcie dla rozwoju lokalnego w ramach inicjatywy LEADER”.

Nowe ławostoły w Bornem Sulinowie

Turniej sołectw gminy Barwice

Moc zabawy, konkurencji i radości na turnieju sołectw, który odbył się w sobotę 24.08.2019 r. w Sołectwie Gonne Małe. W zawodach i zabawie udział wzięli: Burmistrz Barwic Mariusz Kieling, Zastępca Burmistrza Barwic Robert Zborowski oraz przedstawiciele ośmiu sołectw: Chwalimki, Gonne Małe, Jeziorki, Kłodzino, Łeknica, Nowy Chwalim, Stary Chwalim, Ostrowąsy. Imprezę swoją obecnością zaszczyciła także sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska – Pani Poseł Małgorzata Golińska. Przygotowany został szereg atrakcji w postaci skoków w workach, rzucaniu beretem do koła i innych zawodów, w których łączna suma zdobytych punktów w poszczególnych konkurencjach zdecydowała o zwycięstwie. Nie zabrakło również „dmuchańców”, stoiska gastronomicznego, a także barwnego namiotu Referatu Promocji i Rozwoju Gminy oraz Stowarzyszenia Inicjatyw Możliwych. Przednia zabawa dla wszystkich uczestników turnieju zakończona została zabawą taneczną. A oto jak przedstawiają się wyniki turnieju: I miejsce z wynikiem 53 pkt. – Kłodzino II miejsce z wynikiem 52 pkt. – Stary Chwalim III miejsce z wynikiem 47 pkt. – Łeknica Zwycięzcom jeszcze raz serdecznie gratulujemy!

Dni Grzmiącej W dniach 23 – 24 sierpnia na boisku GLZS Zawisza odbyły się Dni Grzmiącej. W wydarzeniu licznie wzięły udział sołectwa z terenu gminy, firmy rolnicze, instytucję pracujące na rzecz rolnictwa, stoiska informacyjno-doradcze, jak również podmioty gospodarcze. Dni Grzmiącej oficjalnie otworzył wójt gminy Grzmiąca - gospodarz wydarzenia. Swoją obecnością zaszczycili: Poseł na Sejm RP Małgorzata Golińska, Poseł na Sejm RP Radosław Lubczyk, Senator RP Piotr Zientarski, Wicestarosta Powiatu Szczecineckiego Robert Fabisiak. W tych dniach nie zabrakło wspólnej zabawy, konkurencji sportowych dla sołectw, atrakcji dla dzieci. Odbyła się bardzo ciekawa impreza Splash of Color - Święto Kolorów. KGW „Wesołe Babeczki” w Grzmiącej zorganizowały piknik. Stowarzyszenie otrzymało wsparcie w ramach programu ”Społecznik na lata 2019-2021”. Podczas wydarzenia każdy z uczestników pikniku mógł skosztować pyszności z grilla, słodkich wypieków i pysznych gofrów. Dni Grzmiącej zwieńczyła zabawa taneczna prowadzona przez Krisa Talismana z zespołem.


Czy lepsze są dla dziecka małe klasy, czy duże? Nauczycielowi jest znacznie wygodniej uczyć małe klasy - tak głosi potoczna opinia. Dlaczego? Uczeń w większej klasie musi być bardziej samodzielny, w mniejszej ma szansę na prowadzenie indywidualne przez nauczyciela. W mniejszej, nauczyciel ma więcej czasu dla poszczególnych uczniów, mniej sprawdzianów do sprawdzenia, mniej problemów. Ma szansę śledzić na bieżąco postępy uczniów i do nich dostosowywać swoje nauczanie. Ma też więcej czasu podczas lekcji, choćby dlatego, że zajmuje się mniejszą liczbą uczniów. Moim zdaniem w polskim systemie edukacji większe szanse powodzenia mają mniej liczne klasy mówi nauczyciel szkolny Małgorzata Wilk-Malarska. - Przeładowany program nauczania, zbyt mała liczba nauczycieli oraz niewystarczająca ilość pomocy dydaktycznych nie zwiastują sukcesu pedagogicznego. Mniej liczne klasy mają lepszy wskaźnik liczby uczniów przypadających na jednego nauczyciela. To w istotny sposób wpływa na efektywność nauczania – dziecko, któremu nauczyciel może poświęcić więcej czasu nie ginie w tłumie i szybciej przyswaja nowe treści, a także łatwiej je zapamiętuje. Nauczyciel znajduje też więcej czasu na indywidualną pracę z dzieckiem, rozwijanie jego zdolności w trakcie lekcji, jak i podczas zajęć dodatkowych. Mniejsza liczba dzieci w klasie sprzyja też bardziej kameralnym warunkom uczenia się i pozytywnie wpływa na wzajemne relacje uczniów z nauczycielami oraz między samymi uczniami. Korzyści z nauki w mniejszych klasach zostały udowodnione w licznych badaniach. „Jeśli mamy większe klasy , to musimy inaczej uczyć i się tego nauczyć jak to robić , żeby były tego jak najlepsze efekty”. Czy nauczyciele są w stanie nauczyć się tej sztuki sami, czy potrzeba zmian na poziomie szkoleniowym? Sztuka jest trudna i nie dla każdego, a system na pewno na razie się nie zmieni. Opracowała: Dorota Zajul

Stres dziecka w pierwszych dniach przedszkolnych Pierwsze dni w przedszkolu są bardzo trudne dla dzieci jak i dla rodziców. Dorośli myślą często, że gdy ich dziecko płacze lub nie chce być w przedszkolu, to znaczy, że dzieje mu się krzywda – a to nieprawda. W takich placówkach pracują przeszkoleni specjaliści, sale są dostosowane do potrzeb najmłodszych pociech-specjalne mebelki, dostosowane łazienki. Wokół jest wiele kolorowych, ciekawych zabawek, a przede wszystkim wielu rówieśników, z którymi nasze dziecko może nawiązać przyjaźń. - Faktycznie okres adaptacyjny w przedszkolu jest niełatwym czasem wielu zmian w życiu dziecka - mówi o tym właściciel przedszkola niepublicznego „U cioci Gosi” Barbara Kwiatkowska. - Adaptacji podlegają nie tylko dzieci, ale także rodzice i nauczyciele, ponieważ wszyscy z nich zmierzyć się muszą z wszelkimi aspektami tego procesu. Przejście niezwykle tego trudnego procesu ułatwić można dziecku na wiele sposobów, jak np. poprzez organizację dni adaptacyjnych, umożliwiających zapoznanie się z wychowawcą, salą oraz co najważniejsze samą przestrzenią przedszkola. Dni takie zorganizowane odpowiednio wcześniej pozwalają dziecku na zapoznanie się z placówką no nieco bezpieczniejszych warunkach tzn. w obecności rodziców. Czas adaptacji jest niezwykle ważny także dla rodziców dziecka, ponieważ mogą oni wtedy rozwiać wszelkie swoje wątpliwość i poznać sposób funkcjonowania placówki. Dziecku, które spędza całe dnie z rodzicem ciężko jest się odnaleźć w nowej sytuacji. Aby pomóc mu to przejść daj mu nieco więcej czasu. Motywuj go. Nie płacz przy pożegnaniu, życz mu udanej zabawy w przedszkolu oraz miłego dnia. Po powrocie do domu Zapytaj: „Czy miło spędziłaś dzień?”, „Czy dobrze się bawiłaś?”, „Ciekawa jestem, czy czegoś nowego się nauczyłaś? Chętnie o tym posłucham”- Trzeba nastrajać dzieci pozytywnie. Najczęściej dziecięcy stres adaptacyjny manifestuje się w przedszkolu wycofaniem społecznym albo zachowaniem opozycyjno-buntowniczymi – dziecko sprzeciwia się, odmawia współpracy, robi różne rzeczy po swojemu, bywa agresywne wobec rówieśników. Po powrocie do domu często jest zmęczone i nie potrafi znaleźć sobie miejsca. Bywa rozdrażnione lub płaczliwe, nie chce nawet na chwilę rozstawać się z rodzicami lub jest nadmiernie pobudzone i agresywne. Oczywiście są i takie dzieci, które przechodzą okres adaptacyjny bez większych oznak. Pamiętaj odseparowanie od mamy i domu rodzinnego oraz świadomość, że za każdym razem wracasz po dziecko, to pierwszy poważny krok do osiągnięciu przez Twoje dziecko samodzielności. Pilnowanie twardo wyznaczonych zasad, chociaż bywa trudne, daje w przyszłości poczucie stabilności i bezpieczeństwa. Nie należy zapominać o tym, iż każde dziecko może przechodzić proces adaptacyjny na swój własny, specyficzny sposób - podkreśla właściciel przedszkola niepublicznego „U cioci Gosi” Barbara Kwiatkowska. Reakcje dziecka zawiązane mogą być ze złością, rozpaczą, unikaniem, choć możliwe jest także całkowicie pozytywne przejście tego procesu. Bardzo ważne jest zachowanie i postępowanie rodziców wobec dziecka, motywujące je do radzenia sobie w nowych warunkach Opracowała: Arleta Czech

Bezradni pracownicy Opaku złożyli donos do prokuratury.

Problemy z pieniędzmi i z pracą Atmosfera w zniszczonym przez pożar zakładzie gęstnieje z dnia na dzień. Jak już informowaliśmy, pracownicy OPAK i LOPAK czują się bezradni wobec sytuacji, w jakiej się znaleźli. Pracodawca ma ich nakłaniać do rezygnacji z pracy i podpisywania niekorzystnych dla załogi porozumień. Do tego ma jeszcze dochodzić brak obiecanych wcześniej wypłat za sierpień. O sprawie pracowników zakładu został powiadomiony prokurator. Załoga wysłała też pisma do starostwa i do ratusza.Przypomnijmy. Choć oferty pracy dla poszkodowanych pracowników spływały z różnych stron, nie wszyscy z różnych względów skorzystali z możliwości podjęcia zatrudnienia w innej firmie. Spora część załogi otrzymała również, ich zdaniem, niezbyt korzystną dla pracowników propozycję rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron. Zgodnie z porozumieniem, pracownicy m.in. mieliby stracić ekwiwalent za niewykorzystany urlop, nie obowiązywałby okres wypowiedzenia, mieliby także nie dochodzić od swojego pracodawcy żadnych roszczeń ani teraz ani w przyszłości. Co więcej, podpisując dokument, pracownicy mogą liczyć na zasiłek z urzędu pracy dopiero po upływie 90 dni. Nieoficjalnie mówiło się o presji, jaką wywiera się na załodze, by właśnie takie porozumienie do końca sierpnia podpisać. Jakby tego było mało, załoga, która nie skorzystała z proponowanych ofert pracy i nie podpisała wspomnianego porozumienia, ma być kierowana do prac porządkowych na terenie pogorzeliska. O „problematycznym” sposobie rozwiązywania umów przez właściciela spalonego zakładu, powiadomiona została prokuratura. W pi-

śmie wystosowanym do Prokuratury Rejonowej w Szczecinku mowa jest nawet o „groźbach”. „Straszą głównie tym, że lepiej się dogadać bo może nie być, a nawet nie będzie pieniędzy. Wspominają o komorniku + różne uwarunkowania które porozumienie ma czynić koniecznym dla pracownika. Robią to głównie telefonicznie.( billingi) Dzwonią by przekonać nawet po kilka razy. W zamian oferują jedna lub dwie wypłaty „dodatkowo”. Gdyby oni wypowiadali umowę to wypłat byłoby do sześciu. Ludzie prości, łatwowierni strachliwi idą na to. Na tą chwilę na pewno kilkadziesiąt osób dało się przekonać..Problem w tym, że cała operacja wiąże się dla tych ludzi z utratą prawnie należnych wielokrotności poborów, a na dodatek po zarejestrowaniu jako bezrobotni zasiłek otrzymają dopiero po 3 miesiącach. Każdy traci na pewno kilka ładnych tysięcy złotych” - czytamy w piśmie pracowników OPAK i LOPAK. Co ciekawe czekają nas już teraz wypowiedzenia z przyczyn zakładu, bo muszą je w końcu realizować i wtedy okaże się że sporo osób otrzyma sześciokrotne pobory np. łącznie minimum 10 do 12 tysięcy zł. Może być bal, jak ci prostodusz-

ni łatwowierni pracownicy policzą ile stracili. Panie prokuratorze jest problem, tym bardziej, że proceder namawiania jeszcze będzie najprawdopodobniej trwał. Część załogi wbrew publicznym obietnicom pracodawcy nie otrzymała poborów za m-c sierpień. Może też po to żeby szybciej uwierzyli ,że najlepszym wyjściem będzie porozumienie stron - czytamy dalej. Listy o podobnej treści otrzymali również burmistrz Daniel Rak i starosta Krzysztof Lis. „Postępowanie właściciela i jego rodziny może spowodować ze strony „oszukanych” nieuzasadnione i irracjonalne odium nawet i na WAS. Część pracowników z LOPAK wbrew obietnicy nie otrzymała wynagrodzenia za sierpień. My jesteśmy bardzo, bardzo Wam wdzięczni za wszelką, udzieloną nam pomoc. Bóg Wam zapłać za wszystko” - piszą do samorządowców zdesperowani pracownicy. Jak się dowiadujemy, problemami załogi spalonego zakładu zainteresowały się już ogólnopolskie media. Do pracowników na nagranie specjalnego materiału miał przyjechać Polsat. Do sprawy z pewnością wrócimy. (sz)

Praca, płaca i urlop „po sezonie” Kto ciężko pracuje powinien dużo odpoczywać. Gdyby każdy kierował się taką zasadą mielibyśmy wypoczętych, uśmiechniętych i opalonych urzędników, nauczycieli, sprzedawców. Urlopu wypoczynkowego powinna zażywać każda pracująca osoba. Jeśli nie jesteś robotem albo nie planujesz remontu mieszkania to we wrześniu jest najwyższy czas na wypoczynek i zebranie nowych sił. Na 1000 osób z powiatu szczecineckiego 259 osób pracuje i osiąga przeciętnie 38880 zł na miesiąc. 48% jeszcze nie korzystało z urlopu wypoczynkowego. Przyjrzyjmy się jak obliczyć urlop i gdzie wypocząć w Szczecinku. Nabywamy prawo do 1 dnia urlopu w pierwszej pracy już po

30 dniach od zatrudnienia. Z kolei każdy miesiąc zwiększa się o 1,66 dnia urlopowego, u osoby która ukończyła szkołę średnią. Łącznie to 20 dni na rok pracy. Z kolei dla osoby z wyższym wykształceniem wynosi 2,1 dnia urlopu, czyli ma 26 dni po rocznej pracy. Warto zwrócić uwagę, że pracodawca może zaokrąglić niepełny dzień i udzielić 2 dni. Wszystkie dni urlopu liczą się w dniach, które są dla pracownika dniami pracy. A jak oblicza się urlop na niepełnym etacie? Jeśli codziennie nie pracujesz po osiem godzin dziennie albo na niepełnym etacie np. 1/2 etatu urlop wypoczynkowy rozlicza się w godzinach. Z przysługującego pracownikowi pełnoetatowemu 20 dniowego urlopu na-

leży się 10 dni w pracy na pół etatu. Mnożąc po osiem godzin otrzymuje 80 godzin urlopu wypoczynkowego. Pracując 4 godziny dziennie w pięć dni w tygodniu i chcąc otrzymać 5 dniowy urlop, bierzemy 20 godzin a na przyszłość zostaje 60 godzin. Najatrakcyjniejszy termin 5 dniowego urlopu można zaplanować na 1-11 listopada, 19-29 grudnia, 20-30 grudnia albo 21-31 grudnia. Już we wrześniu w Szczecinku odbędą się powiatowe Dożynki, Biesiada Królewska w Pałacu w Radaczu, Bieg Dary Lasu, Dzień Baniek Mydlanych, Zlot miłośników 4x4 i quadów. Aktualnie trwają zapisy na wrześniowe wydarzenia. Aleksandra Nowacka


Pracownicy PGK naprawiają auta prezesów Posiadanie auta to nie tylko prestiż i wygoda, ale i stałe, wciąż rosnące koszty. Wiedzą to posiadacze aut, których okres świetności już dawno minął. Utrzymanie samochodu kosztuje tym bardziej, że stawki mechaników w Szczecinku do najmniejszych nie należą. Można, oczywiście, naprawiać po znajomości „u pana Franka” w garażu, ale wizyta w profesjonalnym, dobrze wyposażonym, legalnym warsztacie naprawdę kosztuje. Można także próbować innych sposobów, czyli zlecać naprawiać auta pracownikom firmy, której jest się szefem. A chodzi o spółkę miejską. Tak właśnie naprawiane miały być auta prezesa i wiceprezesa Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Szczecinku, Radosława Żmudy-Trzebiatowskiego i Wojciecha Litorowicza.

„Nie zawsze mają co robić” Tylko w czerwcu i na początku lipca mechanicy mieli spędzić łącznie kilka dni roboczych, serwisując auta swoich przełożonych. W przypadku starego (2002 r.) audi prezesa Żmudy-Trzebiatowskiego była to tym razem duża naprawa zawieszenia i mechanizmu jezdnego, a nawet wymiana skrzyni biegów. Czy za usługi robocizny, warte na rynku kilka tysięcy złotych, powstały należności płatnicze? - Mam rachunki, normalnie za to płacę - tłumaczy Tematowi Radosław Żmuda-Trzebiatowski, prezes PGK. - Jak widzę, że pracownicy sto-

ją, a jest coś do zrobienia, to mają taką możliwość i są za to rachunki płacone, można posprawdzać. Płacę normalną stawkę godzinową. 17,18,19.06 od 7.00 do 15.00 trwać miała naprawa Touarega (2005 r.) wiceprezesa Litorowicza. Jeden dzień przeznaczony miał być na wyjazd autem służbowym po części. Jedna z opisywanych napraw audi prezesa Żmudy-Trzebiatowskiego trwać miała 2, 3, i 4 lipca (8.00 - 15.00, 7.00 - 15.00, 9:20 - 14.00), także z wyjazdem auta służbowego po części. Dane pochodzą od pracowników. Dokumentacja czasu pracy różni się od tego, co mówią. Czy stawki mechaników w PGK

w porównaniu do stawek rynkowych, są konkurencyjne? - U mnie mechanik zarabia mniej więcej w granicach 18 zł - mówi prezes PGK. - Stawka za roboczogodzinę to około 29 zł. A wie pan, że mechanicy w Szczecinku biorą 100 zł netto za godzinę pracy? - Ja zapłaciłem 525 za demontaż skrzyni biegów. Czy to jest mało? Nie wiem. Podkreślę, że pracownicy też mogą z takich usług korzystać. Ja też jestem pracownikiem. Dla odmiany ja płacę, a pracownicy za drobne naprawy nie płacą. Czy PGK świadczy usługi naprawy aut osobowych mieszkańcom? - Mamy do tego prawo. Czyli mieszkańcy mogą korzystać z tego typu usług w firmie?

- W jakiś tam sposób pod warunkiem, że jest to, że tak powiem, czas wolny. My różne rzeczy robimy. Pracownicy warsztatu nie zawsze mają co robić. Naprawdę na siłę czasami trzeba coś organizować. Jeżeli mi coś naprawią, a za każdą naprawę zarobią na przykład 500 zł, no to przepraszam bardzo. Czy ja coś nie tak robię? To mój samochód, ale firma na tym zarabia. Jakie to ma znaczenie, czy idzie to z pensji prezesa, czy kogoś. Jest na to faktura i trzeba za to zapłacić. Czy nie uważa pan, jako prezes sporej firmy, że byłoby bardziej transparentnie, gdyby pan i wiceprezes naprawiali swoje samochody prywatnie w innych warsztatach? - Może rzeczywiście tak jest przyznaje prezes Żmuda-Trzebiatowski. - Tylko, że u mnie (w firmie) samochodów służbowych nie ma na tyle, a ja czasami przecież muszę się czymś poruszać. Możemy tu dyskutować. To by było zasadne, gdybym za darmo to robił, ale ja naprawdę płacę. Przyjmujemy każdy pieniądz, jaki jest możliwy, chwytamy się różnych usług, które możemy również wykonywać jako spółka i możemy je wykonywać, jak już mamy porobioną swoją „komunalkę”. Obecnie audi prezesa PGK znów przebywa w warsztacie firmy. Jest tam od 27 sierpnia. (mg)

Wielki, stuletni zegar w kościele mariackim odzyska dawny blask?

Ruszyła renowacja zabytkowej tarczy Na razie jedna z tarcz wielkiego, liczącego ponad sto lat zegara w kościele mariackim w Szczecinku zyska zupełnie nowe oblicze. W tych dniach rozpoczęły się prace, których celem ma być częściowe odnowienie zabytkowego czasomierza. Szansa na to, aby rozpocząć naprawę zegara, pojawiła się przy okazji ostatniego etapu remontu wschodniej ściany wieży kościoła. Dostęp do cyferblatu umożliwiło postawienie skomplikowanego i kosztownego rusztowania. Gdyby tarczę chciano odrestaurować np. w kolejnych latach, trzeba by było znów zapłacić za montaż kilkudzie-

sięciometrowej konstrukcji lub zamówić dźwig. Jak poinformował ks. Jacek Lewiński, proboszcz parafii pw. NNMP w Szczecinku, zegarowe wskazówki wschodniej tarczy są już zdemontowane i poddawane konserwacji przez jedną z lokalnych firm. Ruszyły też prace restauratorskie nad zabytkowym cyferblatem. Osoby, które podjęły się wyzwania przywrócenia szczecineckiej tarczy zegarowej do jej dawnej formy, miały wskazać, że kolorowe zdobienia, które znajdują się na szczecineckim czasomierzu są unikalne. Rzadko też nadarza się możliwość odtwarzania tego typu oryginal-

nych cyferblatów. Koszt pierwszego etapu konserwacji szczecineckiego czasomierza to około 25 tys. zł. Jak dotąd udało się zebrać część tej sumy. Parafia wciąż liczy na finansowe wsparcie przedsięwzięcia. Przywrócenie całemu zegarowi dawnego blasku wymaga zgromadzenia jeszcze większych środków. Renowacja bogato zdobionych cyferblatów mogłaby kosztować ok. 100 tys. zł. Do tego trzeba by było doliczyć jeszcze koszty naprawy mechanizmu. A to ze wstępnych wyliczeń mogłoby kosztować nawet drugie tyle. (sz)


FOTO Z zasobów Muzeum Regionalnego w Szczecinku

Szczecinek na starym zdjęciu (338

Kopiec Bourdosa od strony dz. plaży w pierwszych latach po I wojnie światowej. Nazwa kopca wywodziła się od nazwiska właściciela hotelu, a także członka stowarzyszenia budowy nadjeziornego parku. Poniżej widok z tego samego miejsca w sierpniu 2019 r. Oprócz pobliskiego Wzgórza Marientron, jest to jedna z najbardziej zaniedbanych enklaw szczecineckiego parku. Różni się od tej pierwszej tym, że wysoki, blaszany płot dokładnie przesłania to, czego akurat w tak reprezentacyjnym miejscu być nie powinno. Żółta tablica, z zupełnie już nieczytelnym napisem oraz zamknięta na kłódkę brama świadczy, że był tu plac budowy. Latem 2017 w tym miejscu rozpoczęto budowę hotelu Kronospanu. Inwestycja była zapowiadana już w latach 90 tj. od chwili, kiedy nieruchomość została zbyta przez dotychczasowego właściciela, którym był Darzbór. Już wówczas mówiono o budowie w tym miejscu luksusowego hotelu, a w miejscowych mediach pojawiały się nawet jego komputerowe obrazki. Przez długie lata nic się jednak nie działo. Nowy właściciel najpierw wyburzył to, co zostaFOTO Jerzy Gasiul

Podkolorowana pocztówka z ok. 1916 r.

ło po przedwojennej Germania Boothaus. Wybudował okazałe, drewniane schody prowadzące na szczyt kopca, a także drewnianą altankę na wodzie. Ta ostatnia przetrzymała może jeden letni sezon. Potem miejscowi wandale rozprawili się z nią niezwykle skutecznie i altana znikła. Na początku lata w roku 2017 pojawili się najpierw pilarze ogołacając cały teren z drzew. Jako że tutejsze grunty są słabonośne i silnie nawodnione, o bezpośrednim po-

sadowieniu tak znacznej kubatury nie było mowy, prace budowlane rozpoczęto od palowania. Wybrano najtańszą metodę. Owszem, to sposób najbardziej ekonomiczny, ale jednocześnie najbardziej uciążliwy dla otoczenia, a to ze względu na hałas, drgania gruntu i tym samym zagrożenie dla sąsiedniej zabudowy. Ze względu na dość prymitywną technologię stosowano ją powszechnie w okresie PRL z różnymi skutkami dla otoczenia. Przykłado-

wo, podczas budowy w latach 80. bloku przy pl. Wolności pojawiły się pęknięcia na ścianach kamieniczek przy ul. 9 Maja i z tego powodu jedną (tę przy Niezdobnej) musiano nawet rozebrać. Tym razem zaprotestowali mieszkańcy okolicznych domów, które podczas zabijania pali trzęsły się w posadach. Protesty, a także skargi do nadzoru budowalnego, który dziwnym trafem na początku zachowywał bierną postawę, spowodował wstrzymanie budowy.


FOTO Jerzy Gasiul

Odgrodzona od parku dzika enklawa. Niezwykle bujne o tej porze roku (sierpień) chwasty oraz gęstwina dorodnych już siewek czarnej olchy, skutecznie maskują księżycowy krajobraz. ście metrów wysokości usypiska, trudno szukać na mapach i planach z przełomu XIX i XX wieku. Pojawia się dopiero na pocztówkach z ok. 1916 roku. Przypomnę, że sześć lat wcześniej wybudowano wieżę Bismarcka, a wraz z nią parkową alejkę wzdłuż jeziora. Kopiec nazwano Bourdoshügel. Nazwa wywodziła się od Paula Bourdosa właściciela Hotelu Presuβischer (Pruski Dwór) przy dz. ul. Bartoszewskiego 12 - członka stowarzyszenia budowy nadjeziornego parku i zarazem sponsora wielu lokalnych przedsięwzięć. Na szczyt kopczyka prowadziła dróżka w kształcie serpentyny. Wierzchołek wieńczyła kilkumetrowej wysokości, drewnianej konstrukcji wieżyczka z wyglądu przypominjąca bardziej myśliwską ambonę, niż taras widokowy. Potem jej wygląd uległ zmianie i nad tarasem pojawił się szeroki, okrągły dach. To jednak nie kopiec był w tym miejscu najważniejszym obiektem, a raczej znajdująca się u jego podnóża przystań. Dwukondygnacyjny, niepodpiwniczony budy-

nek z poddaszem i dwuspadowym półstromym dachem, a także podcieniem od strony jeziora wspartym na czterech słupach, prawdopodobnie powstał pod koniec lat 20. Jego architektura nawiązywała do ówczesnych trendów, w któ-

Przystań Sport-Club „Germania”. - zdjęcia z lat trzydziestych.

FOTO Z zasobów Muzeum Regionalnego w Szczecinku

Przy okazji się okazało, że prace wykonywano bez zatwierdzonej dokumentacji projektowej. Dotknięty stanowczą postawą mieszkańców właściciel nieruchomości poczuł się urażony i plac budowy zamknięto na potężną kłódkę z łańcuchem, obiecując, że teraz zamiast hotelu będzie rosła trawa. Od tego czasu minęły już dwa lata. Na placu gdzie niegdyś rosły dorodne drzewa, smętnie sterczą rzędy żelbetowych pali, a niezwykle bujne o tej porze roku (sierpień) chwasty oraz gęstwina dorodnych już siewek czarnej olchy, skutecznie maskują księżycowy krajobraz. Najwyraźniej przyroda upomniała się o swoje i tą budowlaną sromotę, za całkiem niedługi czas, przesłonią drzewka. Będzie tak jak na początku XX w. trzeba tylko cierpliwie poczekać. Ponad płotem widać jedynie mocno zniekształcony kopiec. Wróćmy jednak do nieco już odległej historii. Właściwie, to dokładnie nie wiadomo kiedy, ten dość nietypowy obiekt jak na miejscowe warunki, mógł powstać. Ziemnego, mającego zaledwie kilkana-

FOTO Z zasobów Muzeum Regionalnego w Szczecinku

Widok na kopiec z nowym tarasem widokowym z pierwszego piętra Germania Boothaus.

FOTO Jerzy Gasiul

Kompletnie zniszczone wnętrze dawnego Germania Boothaus, a potem szkoły. W styczniu 1999 r. wnętrze pozbawiono stropów. Zostały jedynie ściany zewnętrzne oraz dach. rych najważniejszymi elementami była funkcja i prosta, ale za to zharmonizowana z nią konstrukcja. To właśnie w tych murach ulokowano Ruderverein „Germania” (Związek Wioślarski „Germania”) – mówiąc wprost przystań wioślarską. W archiwum zachowało się zdjęcie przedstawiające poświęcenie (przez pastora) łodzi. Co ciekawe, owa uroczystość odbyła się kilka ki-

lometrów dalej nad jeziornym brzegiem, przy ówczesnej restauracji Seeblick, znajdującej się w miejscu dzisiejszego Hotelu Viki przy ul. Kościuszki. Warto wiedzieć, że w tym czasie na terenie miasta działało założone w 1895 r. uczniowskie Towarzystwo Wioślarskie „Concordia”. Powstanie właśnie w tym miejscu przystani ściśle wiązało się z istniejącym tuż obok, początkowo boiskiem, a potem stadionem Sportplatz der Stadt Nestettin – dzisiaj Stadion Miejski im. Cz. Lisa. To tutaj swoje mecze rozgrywał powstały w 1911 r. Klub Piłkarski „Brytania” z czasem zamieniony na Sport-Club „Germania”. W budynku „Germanii” z wejściem ozdobionym płaskorzeźbą z herbem miasta, oprócz hangaru, magazynów, części socjalnej na piętrze, znajdowała się okazała restauracja. W polskim już Szczecinku w dawnej „Germanii” najpierw ulokowała się UB, a potem Kolejowy Klub Sportowy „Darzbór” z sekcją żeglarską. Teraz wioślarzy zastąpili żeglarze mający do swojej dyspozycji niezwykle skromną ilość żaglówek, w tym sztandarową jednostkę „Omega”. W tym też czasie istniała jeszcze przedwojenne pochylnia oraz betonowe nabrzeże. Miejsce to bardzo często wykorzystywano do plażowania. Żeglarze długo tutaj miejsca nie zagrzali. W 1962 roku w murach przystani ulokowano Zasadniczą Szkołę Budowalną. Szkoła przysposabiała do zawodu przyszłych, murarzy, tyn-

karzy i betoniarzy jakże potrzebnych w olbrzymim, jak na owe czasy Przedsiębiorstwie Budowanym „Pojezierze”. W 1973 po wybudowaniu nowych obiektów przy ul. Artyleryjskiej ulokowano tutaj dopiero co utworzoną Zasadniczą Szkołę Zawodową PKP. Przystaniowy budynek raczej nie nadawał się na placówkę oświatową. Poradziła sobie z tym brygada budowalna przy węźle PKP specjalizująca się w różnego rodzaju przybudówkach, nadbudówkach oraz wznoszeniu nowych budowli, ale bez dokumentacji i uzgodnień. PKP to było państwo w państwie i prawo budowalne tam nie obwiązywało. W efekcie powstało pięć izb lekcyjnych, pokój nauczycielski i biblioteka. Za szkolne boisko służyła stadionowa płyta, a salę gimnastyczną zastępowała drewniana hala – pozostałość po Powiatowej Wystawie Rolniczej. Wraz z upadkiem szczecineckiego węzła kolejowego, do którego zresztą walnie przyczynili się ci, którzy sprawowali najwyższe stanowiska (nazwisk z litości dla rodzin nie wymienię), szkołę w tym miejscu zlikwidowano w 1993 roku. Oblicza się, że przez jej mury przewinęło się ok. 1800 absolwentów. Po dawnej świetności tego miejsca zostało kilkanaście pocztówek i zdjęć. Co bardzo znamienne, wszystkie dotyczą wyłącznie okresu międzywojennego. Jerzy Gasiul


BIURO POSELSKIE posła Radosława Lubczyka plac Wolności 6 IIp p. 14 godziny przyjęć: poniedziałek, środa, piątek 12.00 - 15.00 wtorek, czwartek 14.00 - 17.00 tel.94 71 37 422


Autobusowa kołomyja

Po ciasto i chleb - do Bagietki! „Bagietka” w Centrum Handlowym „Nova” jest otwarta od poniedziałku do piątku w godz. 7.00 - 19.00, w soboty w godz. 7.00 - 18.00 i w niedziele handlowe w godz. 10.00 - 16.00.

Klienci Centrum Handlowego „Nova”, mieszczącego się na ul. Bohaterów Warszawy, od niedawna mogą zrobić także zakupy w popularnej „Bagietce”, chojnickiej piekarni i cukierni. „Bagietka” to połączenie tradycji z nowoczesnością. W szczecineckim sklepie firmowym, klienci mogą znaleźć bogatą ofertę, w której znajdują się torty na specjalne okazje (np. komunia, wesela, torty dla dorosłych), produkty deserowe, ciasta, tarty i tartaletki, lody, a nawet kanapki (między innymi grecka, polska, amerykańska, szkolna), napoje i wyroby piekarnicze: bagietki, bułki, chleby. W pomieszczeniu jest też miejsce ze stolikami i krzesłami. Można zatem już na miejscu napić się kawy i zjeść kawałek pysznego ciasta.


Sandra ze złotym medalem

Sandra Woldt z trenerami Anną i Mariuszem Kielingami.

Pogrom MKP W sobotę (7.09) zawodnicy Miejskiego Klubu Piłkarskiego Szczecinek zagrali mecz 6. kolejki IV Ligi Zachodniopomorskiej. Ich przeciwnikiem w Stargardzie była Kluczevia. Mecz rozpoczął się lepiej dla gospodarzy, którzy w 28. minucie gry wyszli na prowadzenie. To było jedyne trafienie w pierwszej połowie. Dość szybko, bo już po pięciu minutach drugiej części meczu, MKP doprowadził do wyrównania, autorem bramki był Łukasz Jurjewicz. Niestety, były to dobre złego początki. Kluczevia strzelała kolejne gole w 60, 69, 79 i 86. minucie (trzy ostatnie trafienia Michała Magnuskiego). Ostatnie trafienie padło z rzutu karnego. Ostatecznie druży-

na ze Stargardu wygrała aż 5-1. Póki co szczecinecczanie nie radzą sobie zbyt dobrze w spotkaniach wyjazdowych (4 mecze i tylko 2 punkty). W tabeli ligowej, MKP Szczecinek zajmuje 10. miejsce (8 pkt). W następnej kolejce (14.09) podpieczni Zbigniewa Węglowskiego zagrają u siebie z Vinetą Wolin, która w tym sezonie mocno rozczarowuje. Kluczevia Stargard - Miejski Klub Piłkarski Szczecinek 5-1 (1-0) Bramka dla MKP: Jurjewicz 50 MKP: Sochalski, Drzewiecki, Węglowski, Jurjewicz, Kusiak, Maciej Góra Ż, Barański (81. Bednarski), Kaszczyc Ż (88. Jarczak), Saganowski (50. Mateusz Góra), Szymański (84. Tovmasyan), Górny. (pw)

Mnóstwo chętnych do Klubu Karate Kyokushin

15-letnia dyskobolka Sandra Woldt, reprezentująca GULKS Barwice, może się pochwalić kolejnym sukcesem. W rozegranych na stadionie lekkoatletycznym w Szczecinie Mistrzostwach Województwa Zachodniopomorskiego Młodzików zawodniczka wywalczyła złoty medal. Sandra Woldt wystartowała w konkurencji rzutu dyskiem (0,75 kg) w kat. wiekowej kobiet U-16. Zawodniczka z Barwic w swojej piątej próbie uzyskała wynik 33.66

m, co pozwoliło jej wygrać w całych zawodach z bardzo dużą przewagą - Aleksandra Krzesicka z Kołobrzegu miała wynik 25.46 m, a Klaudia Borzęcka z Tychowa - 23.38 m. Warto dodać, że rezultat uzyskany w Szczecinie, jest najlepszym tegorocznym wynikiem Sandry Woldt w tym roku. Jej rekord z ub. roku wynosi 38.05 m. W zawodach poza konkursem startowała trzynastoletnia Magda Werkun która rzuciła dyskiem 21.04 m i jest to jeden z lepszych wyników

w kraju w tej kategorii wiekowej. Trenerami zawodniczek są Anna i Mariusz Kieling. Przed Sandrą teraz kolejny start - 7 września, również w Szczecinie, odbędą się zawody wyższej rangi Międzywojewódzkie Mistrzostwa Młodzików. Walczyć tam będą lekkoatleci z województwa wielkopolskiego i zachodniopomorskiego. Jak już wcześniej informowaliśmy, w zawodach wystartują również zawodnicy i zawodniczki z STS Pomerania Szczecinek. (pw)

Biegaczki z dobrymi wynikami w Krynicy W Krynicy-Zdroju rozegrano jubileuszową, 10. edycję Tauron Festiwalu Biegowego. W zawodach towarzyszących imprezie, udział wzięły również biegaczki ze Szczecinka. Na Krynickiej Mili, na dystansie 1609 metrów, Hanna Skrobanek z Miejskiego Klubu Pływackiego Szczecinek w kategorii kobiet do 40. roku życia, zajęła wysokie 5. miejsce (06:18). Jej klubowa koleżanka, Aleksandra Baranek, wystartowała w biegu pod nazwą „Bieg w krawacie” - tak, każdy jego uczestnik miał krawat zawiązany pod szyją i 600 metrów do pokonania. Aleksandra Baranek została sklasyfikowana na 7. miejscu (02:17) wśród 124 kobiet. Dziewczyny z MKP wystartowały również w biegu „1 km dalej od cukrzycy”. Hanna Skrobanek zajęła 13. miejsce w całych zawodach (wygrana w kat. 13-14 lat), a Aleksandra Baranek - była 27 (druga w kat. 15-16 lat). Łącznie udział w biegu wzięło 181 biegaczy i biegaczek.

Zawodniczki MKP z Joanną Jóźwik. Na zakończenie zawodniczki MKP wzięły udział w spotkaniu z lekkoatletką Joanną Jóźwik, która opowiadała o swojej karierze biegowej, treningach, walce z kontuzją,

powrocie do biegania, Igrzyskach Olimpijskich w Rio De Janeiro i planach na kolejne w Tokio. Były też wspólne zdjęcia i autografy. (pw)

Szczecinecki Klub Karate Kyokushin rozpoczyna sezon 2019/2020. Zakończyły się kolejne zapisy, a chętnych było jeszcze więcej niż w roku ubiegłym. Treningi ruszyły już poniedziałek. Każdy kto tylko chciał, mógł zapisać siebie i swoje dziecko do największego i najbardziej utytułowanego klubu karate kyokushin. Oficjalne spotkanie odbyło się w Szkole Podstawowej nr 4 przy ul. Jasnej. Chętnych nie brakowało, a frekwencja była jeszcze większa niż chociażby w latach poprzednich. Co roku przychodzi dużo osób, ale w tym było ich jeszcze więcej.Jesteśmy pełni optymizmu jeśli chodzi o nadchodzący sezon. W tej chwili mamy siedem grup treningowych, jeśli trzeba będzie otworzymy kolejne - mówi Tematowi sensei Wojciech Hurka.

Jak się dowiadujemy, na oficjalne spotkanie z zapisami, przyszły małe dzieci, młodzież i dorośli. Najmłodsi mają po trzy lata, a najstarsi - ponad 60 lat. - Grupy są dostosowane do możliwości ćwiczących. Posiadamy przeszkoloną kadrę instruktorską, doświadczenie w prowadzeniu treningów, dobrą bazę z dobrze wyposażoną salą. Wszystko jest poukładane tak, jak trzeba dodał Wojciech Hurka. Dwójka zawodników ze Szczecineckiego Klubu Karate Kyokushin wystartuje jeszcze w tym roku na Mistrzostwach Europy w Portugalii: Konrad Jeszke w kategorii 17 lat w kumite (walkach) i brązowy medalista Pucharu Polski Wojciech Piesik w kat. seniorów do 80 kg - też w walkach. Mistrzostwa w Portugalii odbędą się w dniach 21-23 października. (pw)

W ostatni dzień sierpnia, na stadionie w Szczecinie odbyły się lekkoatletyczne Mistrzostwa Województwa Zachodniopomorskiego U-16 i mityng. W zawodach udział wzięła również dość liczna grupa sportowców ze Szczecinka, która może się pochwalić kolejnymi sukcesami i medalami. W konkurencji chodu na dystansie 3000 metrów Izabela Krzyżanowska reprezentująca STS Pomerania Szczecinek, sięgnęła po brązowy medal - z czasem18:19.92, który jest jej rekordem życiowym. Złoty medal wywalczyła w skoku w dal kolejna zawodniczka Pomeranii, Paulina Bihun. Podopieczna trenera Jakuba Juniewicza uzyskała w tej konkurencji wynik 4.72 m. 15-latkę mogliśmy również oglądać w biegu na dyst. 100 metrów, gdzie zajęła ostatecznie 6. pozycję. Kolejny medal w Szczecinie zdobyła Patrycja Pastuszko (STS Pomerania) w biegu na 80 metrów przez płotki była trzecia (czas 13.67). W biegu na dystansie 100 metrów w kat. U-14, Lena Świąder (STS) została sklasyfikowana na 5. miejscu. Zawodniczka Pomeranii wystartowała też w skoku w dal U-14 i zawody ukończyła na 3. miejscu (3.93 m), tuż za nią znalazła się Judyta Kłosowska z Miejskiego Klubu Pływackiego Szczecinek (3.84 m). W biegu na dystansie 2000 metrów kobiet U-16, wygrała Hanna Skrobanek (MKP), która uzyskała czas 7:17.01 i zakwalifikowała się do Mistrzostw Polski w Tarnowie,

foto:Kusy Szczecin

Medale młodych lekkoatletów

Izabela Krzyżanowska które odbędą się już w dniach 2122 września. Trzecia była Aleksandra Baranek, kolejna zawodniczka MKP Szczecinek. Anastazja Przybyłowicz z STS Pomeranii, podopieczna Doroty Juniewicz, wywalczyła srebrny medal w biegu na dystansie 200 metrów przez płotki (37.84). Medalami zdobytymi w Szczecinie może się także pochwalić Wiktor Organista, który był drugi na 110 m przez płotki i trzeci w biegu na 200 m przez

płotki - trenerem Wiktora w Pomeranii jest Szymon Nadarzyński. Brązowe medale trafiły również do Remigiusza Markowskiego w skoku w dal i Kajetana Wojtasika w biegu na 300 metrów. Zawodnicy z STS Pomerania już za tydzień wystartują na kolejnych zawodach - na Międzywojewódzkich Mistrzostwach Młodzików, które również odbędą się w Szczecinie. (pw)


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.