Petronews extra16

Page 1

Bezpłatny Dwutygodnik I ISSN 2353-0863 I Czwartek, 22 maja 2014 nr 16/2014 I petroecho.pl/w-plocku/informacje

Nakład 13 000 egz. I www.petronews.pl

Jak w Płocku wykorzystano środki unijne? Podczas Pikniku Europejskiego w Płocku gościła m.in. Mazowiecka Jednostka Wdrażania Programów Unijnych. Porozmawialiśmy z Mariuszem Frankowskim, szefem tej jednostki, o środkach unijnych, ich wykorzystaniu oraz o tym, jak nasze miasto pod tym względem wygląda na tle całego kraju. Mariusz Frankowski to osoba, odpowiedzialna za rozpatrywanie wniosków o dofinansowanie unijne z całego Mazowsza. Pan Mariusz ocenia je i podpisuje umowy w imieniu województwa. Do obowiązków naszego rozmówcy należy też ta mniej przyjemna funkcja – kontrolowanie projektów, co często wiąże się z odebraniem środków. PetroNews: Jak Pan ocenia wdrażanie środków unijnych na Mazowszu? Mariusz Frankowski: Zajmuję się tym od dziesięciu lat, a więc od samego początku. Przeszedłem już pierwszą perspektywę unijną, teraz kończy się druga i zmierzamy do trzeciej. Zaczynaliśmy od niewielkich środków na Mazowszu – 300 milionów euro. Teraz to 2,7 miliarda euro. Doświadczyliśmy więc niebywałego wzrostu, dzięki czemu realizujemy wiele tzw. „twardych” inwestycji: kanalizację, drogi, inwestujemy w zdrowie i w kulturę. Inwestujemy też

w człowieka. Przeprowadzamy szkolenia, pomagamy adaptować się ludziom do rynku pracy i zachęcamy ich do otwierania swoich firm. PN: Czyli środki unijne Pana zdaniem zostały dobrze spożytkowane? MF: Dużo podróżuję po Mazowszu. Dziś jestem w Płocku, kilka dni temu byłem w Siedlcach i w Warszawie. Patrząc na ogrom i skalę projektów – w naszym województwie to ponad 6 tysięcy projektów z tych dwóch, wcześniej wspomnianych typów. Trzeba się cieszyć, że udało się w taki sposób wykorzystać naszą obecność

w Unii. Wydaje mi się, że bez nich Polska i Mazowsze wyglądałyby inaczej. PN: A jak wygląda Płock na tle województwa? MF: Płock jest jednym z bardziej aktywnych beneficjantów – i to nie tylko jako miasto. Płock należy rozpatrywać szerzej – jako zbiór lokalnych beneficjantów. To przedsiębiorcy, szpitale, jednostki kultury, które realizują swoje niezależne projekty. W Płocku dofinansowano blisko 60 projektów za ponad 300 milionów złotych. O środki na prawie połowę z nich wnioskowali przedsiębiorcy.

PN: Który z nich wyróżnia się na tle całego regionu? MF: W waszym mieście generalnie sporo się dzieje. Prowadzicie wiele inwestycji drogowych i kulturalnych, ważnych dla całego regionu. Mam na myśli m.in. remont Małachowianki, a więc projekt ważny nie tylko dla Płocka, ale i dla całej Polski. Należy pamiętać też o szpitalu wojewódzkim i miejskim, a także o Płockim Parku Przemysłowo Technologicznym, jak również wysypisku w Kobiernikach. Płock na tle innych dużych miejscowości jest bez wątpienia pozytywnym przykładem tego, jak można korzystać ze środków unijnych. PN: Wykorzystaliśmy więc swoje szanse w pełni? MF: Zawsze można więcej i lepiej. Należy jednak zachować zdrowy rozsądek – szczególnie podczas słuchania polityków [śmieje się]. Spójrzmy na skalę projektów realizowanych w Płocku. Małachowianka to potężna inwestycja, która pochłonęła 25 milionów – a to tylko jeden przykład. Pamiętajmy o projekcie Synagogi czy przebudowie Muzeum Mazowieckiego. Takie inwestycje przyciągają do Płocka ludzi i turystów. Rozpoczęto także mnóstwo inwestycji drogowych. Nie będę polemizował z lokalnymi politykami, ale z mojej perspektywy Płock to idealny przykład pozyskiwania dofinansowania.

Chcemy karetki i policji na Radziwiu

– str. 2

Koncern potwierdza – Orlen Medica sprzedana – str. 3

Ile wódki wystarczy, by zrobić z nas śmiecia? – str. 6

DOKOŃCZENIE NA STR.2

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Co dzieci chcą dostać na Dzień Dziecka? Sprawdziliśmy! Wielkimi krokami zbliża się pierwszy dzień czerwca, święto wszystkich dzieciaków. Dzień Dziecka to nie tylko przyjemne chwile dla naszych pociech, ale przede wszystkim ból głowy dla rodzica, który staje przed dylematem – jaki prezent kupić? PetroNews rozwiewa te wątpliwości i pyta dzieci jednego z płockich przedszkoli o to, co chciałyby dostać z okazji swojego święta. Nasza redakcja wybrała się na mini EchoSondę do przedszkola Pinokio. Tym razem nie pytamy jednak o znajomość naszego miasta, czy o potrzebne inwestycje w Płocku. Naszymi rozmówcami zostały dzieci, dla których przygotowaliśmy jedno pytanie: co chcesz dostać na Dzień Dziecka? Jak się okazało, odpowiedzi były najróżniejsze.

Piłka, klocki lego, resoraki – to prezenty, które kilka lat temu odeszły do lamusa. Teraz nasze pociechy proszą o inne, nieco bardziej oryginalne prezenty. Przedszkolaki z Pinokia chcą samochód Zygzaka McQueena z kreskówki „Auta”, kuchenkę, zabawkowy odkurzacz czy... mega Spider-mana.

– Ja chcę dostać kucyki Pony – powiedział jeden z przedszkolaków. – A ja Monster High – dodała siedząca obok dziewczynka. Podobnych odpowiedzi było mnóstwo. Usłyszeliśmy, że dzieci pragną zabawek przedstawiających postaci z kreskówek, japońskiej mangi, figurek z ido-

lami popkultury, komiksu i filmu. Co ciekawe, podczas przepytywania nie usłyszeliśmy ani razu prośby o nową konsolę, grę komputerową czy telefon komórkowy. I kiedy straciliśmy już nadzieję na to, że „tradycyjny” prezent znajdzie się wśród oczekiwań maluchów, usłyszeliśmy kolejną prośbę – tym razem od przyszłego mistrza świata wagi ciężkiej. – Ja bym chciał dostać rękawice bokserskie – powiedział jeden z chłopców. Ten młody płocczanin chce zostać sportowcem. I choć nie ma on jeszcze swojego idola, to swoje pragnienie wygłosił z imponującą stanowczością. – Ja chcę lalkę Barbie – dopowiedziała kolejna dziewczynka. Kilka chwil później wśród próśb znalazł się także zapomniany przez wielu maluchów miś. Zdaje się, że każde dziecko to inny wymarzony podarunek, którego nie da się przewidzieć. Na jakie jeszcze prezenty oczekują młodzi płocczanie? Możecie sprawdzić w naszej EchoSondzie na PetroNews. pl. MICHAŁ SIEDLECKI

Płock 1974 – będzie 250 tysięcy mieszkańców i… tramwaj – str. 12

„Pejsaci niech wynoszą się z Polski”. Debata – str. 13

Barbara Smardzewska-Czmiel od kuchni – str. 19


Aktualności

2

Związek mamy z dziećmi – bezcenny Przednami dwa najpiękniejsze dni –Dzień Matki oraz Dzień Dziecka. Wierzę głęboko, że nie ma przypadku w tym, że te dwa dni są obok siebie. To właśnie mama jest dla dziecka oparciem od samego urodzenia, to ona wytwarza niepowtarzalną więź uczuciową, która – z całym szacunkiem dla dobrych ojców – jest najczęściej niedostępna dla mężczyzn. Wmoim rodzinnym domu to właśnie mama (mamik, jak ją nazywam od lat) była i jest centrum domowego ogniska. Surowsza, bardziej wymagająca niż tata, a jednocześnie kochająca i dbająca o nas. Pamiętam jej zmęczenie na twarzy, kiedy bez najmniejszego westchnienia wstawała w nocy, słysząc moje: – Mamik, brzuch/głowa/noga mnie bardzo boli… Z cierpliwością przygotowywała miętę, szukała tabletki czy wmasowywała okropną maść żmijową w moje bolące po całodziennym bieganiu mięśnie. Nawet teraz, kiedy jestem już dorosła, słyszę troskę w jej głosie, kiedy rozmawiamy o moich problemach. Wiem, że czasem zda-

rza jej się ze zmartwienia o mnie płakać, chociaż nigdy mi o tym nie powiedziała. I wiem, że dla mojego dobra zrobiłaby wszystko co w jej mocy… To właśnie dzięki mojej mamik nauczyłam się, jak ważna jest miłość do dziecka.

Staram się moim dzieciom jak najczęściej mówić, że je kocham, chociaż 10-letni syn buntuje się czasem, że jest już za duży na przytulanie i mówienie takich rzeczy. Nieco zbuntowana 16-latka za to ostatnio chętniej przyjmuje takie wyrazy bezgranicznego uczucia – zdarza jej się nawet samej zainicjować takie miłe chwile. Już teraz boję się co będzie, kiedy za parę lat opuści rodzinne gniazdo… Oczywiście, miłość to nie tylko słowa, mam ogromną nadzieję, że moje dzieci wiedzą o tym co czuję nie tylko dzięki temu, że słyszą ode mnie: „Kocham cię córeczko” czy „Kocham cię synku”. Wszystko, co w życiu robię, ukierunkowane jest nazapewnienie im jak najlepszej przyszłości. Bardzo kocham moje dzieci. Ibardzo cieszę się, że mam możliwość okazywania im tego codziennie. Nie tylko w Dzień Dziecka. AGNIESZKA STACHURSKA REDAKTOR NACZELNA PETRONEWS

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Jak w Płocku wykorzystano środki unijne? DOKOŃCZENIE ZE STR.1

PN: A jak to wygląda na całym Mazowszu? MF: Mazowsze to region, którego wnioski o dofinansowanie przekraczają ilość pieniędzy, jakimi dysponujemy. W ramach projektu regionalnego mamy do rozdysponowania 8 mld złotych, a próśb spłynęło na ponad 20. Mamy za małe środki w stosunku do zapotrzebowania. Średnia jest najwyższa w całym kraju, lecz taka jest według mnie specyfika regionu. Po prostu na Mazowszu realizujemy największe projekty. PN: Jakie na przykład? MF: Dla mnie jednym z ważniejszych jest wprowadzenie szybkiego Internetu w całym Mazowszu. W województwie zostanie rozprowadzonych ponad trzy tysiące metrów światłowodów. Wszystkie „białe plamy”, w których nie ma operatorów internetowych, zostaną zapełnione. To największy projekt w skali Europy, który został zatwierdzony przez Komisję Europejską i zgodnie z harmonogramem zostanie zrealizowany do końca 2015 roku. Kolejna ważna, choć niedoceniana inwestycja, to lotnisko w Modlinie. Pomimo różnych problemów, które tam się pojawiały, w ostatnim czasie skorzystało z niego ponad milion pasażerów. PN: Jakie są najczęściej popełniane błędy przez beneficjentów? MF: Są one związane często z pomocą publiczną. To te projekty, które w założeniu przynoszą dochód. Problemem przedsiębiorców jest brak wiedzy. Błędy pojawiają się na etapie wyliczeń czy wynikają z braku konkretnego dokumentu. Myślę, że musimy jeszcze wiele zdziałać w kwestii informacyjnej. PN: Których projektów z całą pewnością

Czwartek, 22 maja 2014 petroecho.pl/w-plocku/informacje

Umowa podpisana. Rusza remont Armii Krajowej Jak podaje ratusz, Miejski Zarząd Dróg podpisał umowę na wykonanie remontu al. Armii Krajowej. Całkowity koszt inwestycji to ponad 5 mln złotych. Połowę tej kwoty pokryje dofinansowanie rządowe. Jeszcze w maju na teren budowy wejdzie wykonawca. Prace przygotowawcze rozpoczną się w czerwcu, a następnie wprowadzona zostanie czasowa organizacja ruchu. Kulminacja robót drogowych zaplanowana jest na wakacje. Wtedy prace będą prowadzone na odcinkach pętli wokół Podolszyc, podobnie jak remont al. Jana Pawła II i ul. Czwartaków. – Aby zminimalizować utrudnienia w ruchu, MZD planuje, że inwestycja powinna zakończyć się do końca września – poinformował Konrad Kozłowski z Zespołu ds. Medialnych Urzędu Miasta Płocka. Wyremontowana zostanie uszkodzona jezdnia na odcinku 2,5 km – cała pętla na osiedlu Podolszyce Północ i Zielony Jar od skrzyżowania z ul. Wyszogrodzką przy Galerii Mazovia do ronda u zbiegu al.

Armii Krajowej-Sikorskiego-Batalionu Parasol. Powstanie nowa stała organizacja ruchu. Zmiany dosięgną także ścieżki rowerowe. – Inwestycja upłynni ruch w tym obszarze miasta, podniesie poziom bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, zarówno pieszych, jak i rowerzystów, uwzględniając potrzeby dzieci i osób niepełnosprawnych – obiecuje Kozłowski. W przetargu wystartowało pięciu oferentów. Najkorzystniejszą ofertę złożyła firma z Pruszkowa i to ona wyremontuje aleję. Prace pochłoną 5.392.153,70 złotych. Remont al. Armii Krajowej, pozytywnie zaopiniowany przez Wojewodę Mazowieckiego, jest trzecim z rzędu projektem płockiego samorządu w ostatnich trzech latach. MS FOT.: UMP

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Mieszkańcy: Chcemy karetki i policji na Radziwiu

nie udałoby się wykonać bez wsparcia unijnego? MF: Z całą pewnością Internetu na Mazowszu i lotniska w Modlinie. A nawet jeśli, to na pewno nie tak szybko. Port lotniczy otrzymał 160 milionów złotych dofinansowania, zaś projekt Internetu blisko 300 milionów złotych. Mazowsze na pewno bez tych środków by sobie nie poradziło. Tak samo jest w regionach i miastach. Płock nie zrealizowałby wielu projektów kulturalnych, które w ogromie potrzeb nie zostałyby wzięte pod uwagę. Idealnym przykładem jest tu Szydłowiec. To miejsce z ogromnym bezrobociem, które ze wsparciem unijnym podjęło się zadania rewitalizacji budynków. Odnowione zostaną zabytki, w tym zamek i ratusz, kościół i cały rynek. W Płocku z kolei bez pieniędzy Unii Europejskiej nie udałoby się przeprowadzić remontu Małachowianki – a przynajmniej nie na taką skalę. Jak też już wspomniałem, dla mnie istotne jest wsparcie dla Parku

Adres Redakcji: Plac Celebry Papieskiej 1, 09-400 Płock, tel. 534-276-781, 534-280-086. Redaktor naczelny: Agnieszka Stachurska, Dziennikarze: Michał Siedlecki, Dominik Jaroszewski, Waldemar Robak, e-mail: redakcja@petroecho.pl. Współpraca: Lena Rowicka, Kamil Wawrzyńcak. Dział marketingu: Tomasz Stachurski, Katarzyna Sieczkowska, tel. 505-445343, reklama@petroecho.pl Wydawca: PR-image na podstawie umowy franczyzowej z Extra Media Sp. z o.o. Redakcja nie zwraca niezamawianych tekstów oraz zastrzega sobie prawo do ich skracania i redagowania. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.

Przemysłowo Technologicznego. PN: To inwestycja, która zdaniem wielu płocczan należy do tych z ogromnym, choć zmarnowanym potencjałem... MF: Ja patrzę na Park Przemysłowo Technologiczny przez pryzmat nowej perspektywy unijnej. Wszystko wskazuje na to, że Unia przeznaczy więcej pieniędzy na prace badawcze. Realizacja parku z całą pewnością wpłynie na rozwój przedsiębiorczości oraz innowacyjności w Płocku i w całym subregionie. Pomimo krytycznych głosów, to pierwszy park o takiej skali na Mazowszu i jedna z ważniejszych inwestycji w ogóle. PN: Dobrze wykorzystaliśmy 10 lat w Unii? MF: Jako państwo? Moim zdaniem tak. Rozmawiam z moimi kolegami w różnych regionach i trudno mi wymyślić, że można byłoby wykorzystać te środki lepiej. Dla mnie 10 lat w Unii Europejskiej to nie tylko konkretne pieniądze, ale przede wszystkim zmiana mentalności ludzkiej. Chcąc ubiegać się o dotacje, należy stworzyć hierarchię dokumentów, sporządzić strategię i dokonać stosownej wyceny. To wymusiło naukę nowych, bardzo przydatnych zachowań wśród samorządów – a to z kolei pozwala mi z uśmiechem patrzeć w przyszłość. Z MARIUSZEM FRANKOWSKIM, DYREKTOREM MAZOWIECKIEJ JEDNOSTKI WDRAŻANIA PROJEKTÓW UNIJNYCH, ROZMAWIAŁ MICHAŁ SIEDLECKI.

Na osiedlu Radziwie trwają prace budowlane, związane z nową remizą jednostki numer 2. Przy okazji mieszkańcy zwracają uwagę na problem braku innych służb na tym osiedlu. Podczas uroczystości związanych z Dniem Strażaka zapewniono płocczan, że w ciągu dwóch lat stanie całkowicie nowa strażnica. – Podniesienie bezpieczeństwa lewobrzeżnej części Płocka to temat, który jest aktualnie na tapecie rady mieszkańców osiedla Radziwie – mówi Tomasz Kominek, radny osiedla. – Przy jednostce Państwowej Straży Pożarnej numer 2 w Płocku chcielibyśmy bardzo, aby powstała jednostka pogotowia ratunkowego. Wystosowaliśmy do Pana Wojewody pismo, które mówi o tym, jak ważna jest obecność karetki po lewej stronie Płocka – dodaje Kominek. Najbliższe miejsce, w którym stacjonują karetki znajduje się na ulicy Strzeleckiej, oddalonej od Radziwia – w najlepszym przypadku – o około 8 minut.

Pomysł ten pochwalają mieszkańcy ościennych miejscowości i osiedli. – Uzyskaliśmy aprobatę rady osiedla Góry, rady mieszkańców osiedla Pradolina Wisły oraz Ciechomice – wyznaje. – Wspólnie, jako cztery rady widzimy wielką potrzebę powstania tego miejsca. Mamy w pobliżu most, rzekę Wisłę, a cztery dzielnice plus gminy powiatu płockiego są zdane na karetki z miasta. Most Piłsudskiego jest bardzo często zakorkowany, nie zawsze są poprawnie oznaczone miejsca na osiedlu, gdyż w większości są to zabudowania jednorodzinne. Przysłowiowe dwie, trzy sekundy przewagi, jakie dałaby karetka z Radziwia, mogą uratować komuś życie – zaznacza Tomasz Kominek. Radni osiedla prowadzą rozmowy między innymi z pogotowiem ratunkowym, które popiera pomysł stworzenia jednostki ratownictwa medycznego po lewej stronie miasta. Do pełni szczęścia mieszkańcy chcieliby powstania posterunku policji na Radziwiu, gdyż i tu sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku karetek. Póki co, rada osiedla Radziwie dokłada wszelkich starań, aby tamtejsze pogotowie stało się faktem. DOMINIK JAROSZEWSKI


Aktualności Kronika policyjna Policja zatrzymała pijaną kobietę. Przewoziła swoje dziecko do szkoły. W poniedziałek, 19 maja, policjanci z Płocka zatrzymali 45-letnią płocczankę. Kobieta przewoziła dziesięcioletnie dziecko do szkoły. Badanie wykazało ponad 0,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Z czwartego piętra wypadło dziecko. Ojciec spał pijany. W niedzielę, 18 maja, z balkonu na czwartym piętrze wypadło dziecko. Ojciec, będący w stanie nietrzeźwym, na chwilę zasnął. Miał ponad 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Został aresztowany, grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Sezon rowerowy w pełni. Chroń swój pojazd. Sezon rowerowy trwa niewiele ponad miesiąc, mimo to z płockich ulic zniknęło już kilka rowerów. Płoccy policjanci rozpoczęli akcję znakowania rowerów. Ze swoim rowerem możemy udać się na komendę przy ul. 1 maja we wtorki między 15 a 17 oraz w piątki między 13 a 15. Drugie miejsce znakowania to komenda na Podolszycach (al. Armii Krajowej 62) w poniedziałki między 15 a 17 i w czwartki między 13 a 15. Włamanie na Podolszycach. Skradziono m.in. piłę łańcuchową W nocy z 7 na 8 maja ktoś włamał się do jednego z garaży i ukradł felgi samochodowe oraz piłę łańcuchową. Sprawcą okazał się 26-letni mieszkaniec Płocka, który – jak się okazało – był już wcześniej karany za kradzieże i włamania.

3

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Koncern potwierdza – Orlen Medica sprzedana Jak poinformował w oficjalnym komunikacie PKN Orlen, spółka Orlen Medica wraz z Sanatorium Uzdrowiskowym „Krystynka” w Ciechocinku oraz spółka PROF-MED, należąca do ANWIL-u, zostały sprzedane Grupie PZU. Biuro prasowe koncernu wyjaśnia, że transakcja jest elementem realizacji strategii PKN Orlen, zakładającej pełną koncentrację na działalności podstawowej i przeznaczanie uwolnionego kapitału na rozwój Koncernu w najbardziej perspektywicznych obszarach – wydobycia i energetyki. Orlen tłumaczy, że w wieloetapowym procesie wybrano ostatecznie nabywcę, który zagwarantował nie tylko optymalną cenę, ale także utrzymanie poziomu świadczeń medycznych na rzecz pracowników Grupy Orlen oraz wykorzystanie potencjału i doświadczenia spółek w celu dalszego ich rozwoju na rynku medycznym. Co istotne – umowy zawarte pomiędzy koncernem a Grupą PZU zawierają również gwarancję pracy oraz utrzymanie zasad wynagradzania dla wszystkich pracowników spółek zatrudnionych na umowę o pracę przez dwuletni okres, co zostało uzgodnione ze związkami zawodowymi. Łączna wartość transakcji, z uwzględnieniem wypłaconej przez Orlen Medica dywidendy, wyniosła prawie 47,8 mln zł. Orlen nie wyklucza przy tym dalszych odsprzedaży spółek, które nie są bezpośrednio związane z preferowanymi obszarami działalności koncernu.

Przypomnijmy, że Orlen Medica rozpoczęła działalność na rynku usług medycznych w Płocku w styczniu 1998 roku po przekształceniu przychodni przyzakładowej ówczesnej Petrochemii Płock. Spółka świadczy usługi medyczne dla pracowników firm oraz osób objętych powszechnym ubezpieczeniem zdrowotnym poprzez utworzone przez siebie Centrum Medyczne Orlen Medica. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że spółka w ciągu trzech miesięcy zmieni nazwę na zaproponowaną przez nowego właściciela. AS

Reklama

Reklama

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Podaruj radość dzieciom z Ukrainy Czasami wystarczy tak niewiele, aby u drugiej osoby wywołać uśmiech i zadowolenie. Będzie można przekonać się o tym już niedługo. Każdy, kto tylko wyrazi trochę dobrej woli, może sprawić, aby pobyt dzieci z Ukrainy w naszym mieście był dla nich i ich rodzin miłym wspomnieniem. Od 12 do 14 czerwca w naszym mieście po raz 25. organizowane jest teatralne święto – Płocki Kramik Teatrów Dziecięcych i Młodzieżowych „Heca”. Organizatorem imprezy, jak co roku jest Młodzieżowy Dom Kultury im. Króla Maciusia Pierwszego. W tym roku, w jubileuszowej edycji weźmie udział 12-osobowa grupa polskich dzieci z grupy teatralnej ModernPol, działającej w mieście partnerskim dla Płocka – Żytomierzu na Ukrainie. Organizatorzy wpadli na pomysł, aby wraz z płockim wolontariatem uatrakcyjnić dzieciakom pobyt, obdarowując je chociażby drobnymi prezentami. Nie musi to być nic wielkiego, wystarczą jakieś słodycze czy upominki z Płocka. Do akcji przyłączyło się już sporo firm i osób prywatnych z terenu miasta. – Rozpropagowaliśmy akcję, wysyłając do różnych podmiotów e-maile z prośbą, aby przyłączyli się do naszego pomysłu – powiedziała nam Litosława Koper, dyrektor MDK-u. – Spotkaliśmy się z miłym odzewem, i tak na przykład Media

Markt przekaże dla dzieci mp3, Auchan – kostiumy kąpielowe, klapki i ręczniki oraz paczki ze słodyczami, MZOS zapewni bezpłatne wejście na basen, każde uatrakcyjnienie jest dla tych dzieci bezcenne. Oprócz tego, klub Soho zaprosił ich na kręgle, Komunikacja Miejska zapewni bezpłatny transport z Warszawy, a Auto Forum użyczy samochód, którym grupa z Ukrainy będzie przemieszczać się po naszym mieście – dodała. Pani dyrektor wymienia jeszcze długo: posłanka Elżbieta Gapińska czyni starania, aby grupa mogła, wyjątkowo w niedzielę, zwiedzić Sejm RP, a płocki przedsiębiorca Mariusz Patrowicz przekazał na zorganizowanie pobytu dzieci z Żytomierza 1000 złotych, do akcji przyłączył się również To-

masz Jarosiński, właściciel firmy Okruszek, który zaproponował słodycze dla dzieci. Jak się dowiedzieliśmy, wśród darczyńców znaleźli się także: Fundacja PERN Przyjaźń, która przekazała 6 tysięcy złotych na nagrody dla uczestników festiwalu, Browar Tumski zaprosi dzieci z Ukrainy na posiłki, a KFC podaruje bony. Łatwo się przekonać, że każdy dar w tej sytuacji jest wielki. Licząc na szlachetne serca naszych Czytelników, w imieniu organizatorów i płockiego wolontariatu również apelujemy o wsparcie akcji. Chętni mogą zgłaszać się do Młodzieżowego Domu Kultury przy ulicy Tumskiej 9 lub do płockiego wolontariatu, również przy ulicy Tumskiej 9. LENA ROWICKA


Dzieje się

4 Wydarzenia

Ważne telefony

25 maja, godz. 16 – koncert Bułgar-

Straż Miejska – tel. 986 Straż Pożarna – tel. 112 lub 998 Pogotowie ratunkowe – tel. 999 Policja – tel. 997 Informacja PKS – tel. 703-403-314 Pogotowie ciepłownicze – tel. 993, 24 366-52-52 Pogotowie drogowe – tel. 24 268-02-22 Pogotowie energetyczne – tel. 991, 24 365-10-10 Pogotowie gazowe – tel. 24 262-24-38 Pogotowie opiekuńcze – tel. 24 262-36-85 Pogotowie ratunkowe – tel. 24 366-78-03, 366-78-04 Pogotowie wodociągowe – tel. 994, 24 364-42-44 Apteki

skiego Zespołu Tańca Ludowego „Ne-

W każdą niedzielę: apteka ul. Kolegial-

shentcheta” z Pleven i HZPiT Dzieci Płoc-

na 24, godz. 8-15; apteka Elixir w hi-

ka. Miejsce: Stary Rynek. 26 maja, godz. 16 – Dzień Matki. Miej-

permarkecie Auchan, godz. 10-20. Codziennie: apteka „Przy Tysiąclecia”,

sce: Filia biblioteczna nr 8 Książnicy Płoc-

ul. Tysiąclecia 11, tel. 24 262-11-02;

kiej (ul. Walecznych 20)

apteka ul. Gałczyńskiego 11 w Kauflan-

26 maja, godz. 18 – „Miriam” – spek-

dzie – w godz. 8-22.

22 maja, godz. 10-18 – wystawa Płock 777. Miejsce: TNP 23 maja, godz. 19 – Otwarcie Dni Historii Płocka. Miejsce: Stary Rynek 23 maja, godz. 12 – otwarcie Jarmarku Tumskiego. Miejsce: ul. Tumska 24 maja, godz. 11 – otwarcie Dnia Wisły. Miejsce: Tereny nad Wisłą 24 maja, godz. 17-1.45 – JUWENALIA PŁOCKIE 25 maja, godz. 10-17 – Fałszerstwa znaków pieniężnych od starożytności do współczesności. Miejsce: Muzeum Mazowieckie (ul. Tumska 8)

Czwartek, 22 maja 2014

Prosty sposób na PKN Orlen Wiele razy na twarzach większości radnych oraz członków zarządu miasta gości niepokój – czy PKN Orlen nie przeniesie przypadkiem swojej siedziby poza Płock, np. do Warszawy? Przecież to największy płatnik podatku CIT (podatek od dochodów spółek lub przedsiębiorstw) w naszej gminie. Jak przysłowiowych parę złotych na coś da, to dobrze, jak nie, to trudno. A z Orlenem prawda jest taka, że truje nas i nasze miasto niezależnie czy wypracuje zysk netto, czy nie. Jak dochód będzie, to do kasy miasta wpłyną podatki, a jak nie, to trzeba zrobić zwrot i pieniędzy nie ma. Tak naprawdę, to nigdy nie wiadomo ile tych środków wpływa do budżetu gminy. Z drugiej strony, prezydent Płocka buduje dla orlenowskiej spółki Kol-Trans wiadukt za gigantyczne pieniądze. Zapytałem w jednej z moich interpelacji, ile koncern dokłada do tej inwestycji? Okazuje się, że nic, ani grosza. Płocki Park Technologiczny, który

jest spółką miasta i Orlenu, to też wielki niewypał. Gmina już dawno „przejadła” środki pochodzące ze sprzedaży gruntów, a obiecywanych miejsc pracy nie widać. Koncern skutecznie pacyfikował wszelkie inicjatywy w tym zakresie. Powstaje pytanie: dlaczego? Otóż Orlen lubi być największym pracodawcą, dyktującym warunki na lokalnym rynku pracy. Po co potentatowi konkurencja? Przecież jej brak to tanie źródło rąk do pracy i niskie stawki.

Drodzy Państwo, przez prawie 11-kilometrowy odcinek torów koncern toczy przez Płock niebezpieczne substancje, a potem truje nas wyziewami – tak naprawdę nie dając nic w zamian. Działania władz miasta w sprawie zmuszenia Orlenu do współfinansowania czegokolwiek prowadzą do nikąd. Społeczna odpowiedzialność biznesu to tutaj raczej pusty slogan. Jest to prywatna firma i nikt jej do niczego nie zmusi, stosując metodę próśb, zapytań i dyskusji. Prawdopodobnie, gdyby nie wiodący głos Skarbu Państwa w tej firmie, to Orlen płaciłby podatki na Cyprze albo w innym kraju podatkowym, a Płock nie zobaczyłby ani złotówki. Nie dyskutujmy więc z Orlenem, tylko zacznijmy pobierać od niego opłaty za każdy wagon i każdą cysternę przetoczoną przez nasze miasto. Kasa miejska zyska pewne wpływy, niezależne od zysków czy strat firmy, a i zapewne koncern sam przeniósłby tory poza miasto. Rzucam więc hasło – skomercjalizujmy most kolejowy, zróbmy na jego bazie miejską spółkę i pobierajmy myto od Spółki Orlen. RADNY MIASTA PŁOCKA DARIUSZ SKUBISZEWSKI Artykuł-promowany

takl Teatru Studnia. Miejsce: MDK 27 maja, godz. 18 – „Złanocki – bajki dla potłuczonych” – premiera Teatru Młodych Biała Mandragora. Miejsce: MDK 28 maja, godz. 18 – KINO WOLNOŚĆ: Człowiek z żelaza. Miejsce: Nove Kino Przedwiośnie 29 maja, godz. 16.30 – „Uśmiech dziecka” impreza plenerowa z okazji Dnia Dziecka. Miejsce: boisko przy Szkole Podstawowej Nr 11 w Płocku. 30 maja, godz. 17 – Otwarcie wystawy „Taenghwa. Barwny świat koreańskiego zen.” Miejsce: Muzeum Mazowieckie w Płocku. 31 maja, godz. 9 – „Turniej Judo” – impreza z okazji Dnia Dziecka przygotowana przez UKS Judo Eljot Płock. Miejsce: Spółdzielczy Dom Kultury PSM L-W. 1 czerwca – Poland Bike Marathon. Miejsce: Płock 2 czerwca, godz. 17 – Wystawa „Płock portret miasta II” Miejsce: Muzeum Mazowieckie w Płocku 4 czerwca – Orlen Cup Miejsce: Stary Rynek 5 czerwca godz. 19 – Piotr Polk, Mój Film Miejsce: Sala koncertowa PSM, ul. Kolegialna 23

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Program Jarmarku Tumskiego (23-25 maja) 23 maja – Dzień Płocki Scena przy Muzeum, godz. 12-18 – otwarcie VI Jarmarku Tumskiego – koncert kataryniarzy pod sceną – SPR Wisła Płock – Mark Dance – promocja albumu „Płockie oblicza Wisły” – chór SDK – prezentacja sekcji fotograficznej TPP – Zespół Rockowy STOP przy MDK Scena Stary Rynek, godz. 9.30-19 – Dni Historii Płocka – otwarcie Juwenaliów – występ dzieci SOS-O nr 2 – kapela Wiarusy – koncert kataryniarzy – Grupa Old Country – prezentacja stoisk wystawców – koncert tenora Andrzeja Jurkiewicza – inscenizacja historyczna, pojedynek radnego Marka Owsika z radnym Arkadiuszem Iwaniakiem

24 maja – Dzień Wisły (imprezy zaplanowane na nabrzeżu przesunięte są na 21 czerwca ze względu na zagrożenie powodziowe) Scena przy Muzeum, godz. 11-18 – koncert kataryniarzy – akcja charytatywna – kapela Malina Band – grupa taneczna SDK – kabaret Klubu Osiedla Dworcowa – koncert tenora Andrzeja Jurkiewicza Scena Stary Rynek, godz. 11-18.15

– koncert kataryniarzy – prezentacja stoisk wystawców – studio piosenki MDK – La Luna – grupa taneczna – grupa taneczna ODLOT SP6 – POKiS Dance Studio – Studio tańca FAME Nabrzeże Stanisława Górnickiego, godz. 10-23 – korowód wodniaków – otwarcie Dnia Wisły – pokazy na Wiśle – żeglarze, statki, pokazy, regaty – I Płocki Zlot Pojazdów Klasycznych (od godz. 9 Nowy Rynek, od 13 nad Wisłą) – pokazy ratownictwa – występy zespołów dziecięcych – Wielka Parada Jednostek Pływających 25 maja – Dzień Literatury Kolekcjonerskiej Scena przy Muzeum, godz. 10-16

– koncert kataryniarzy – pokaz kung-fu – zabawy z klaunem – Łódzki Klub Kolekcjonerów – Mark Dance – pokaz tańca – Malina Band – koncert tenora Andrzeja M. Jurkiewicza – oficjalne zakończenie Jarmarku Scena Stary Rynek, godz. 11.30-19 – Dni Historii Płocka – Studio Piosenki MDK – Teatr Trójkąt z Zielonej Góry – koncert kataryniarzy – licytacja dla Stowarzyszenia Silni Razem – koncert Zespołu Tańca Ludowego z Bułgarii – Studio Tańca Fame – widowisko z okazji 777. Lokacji Płocka z udziałem włodarzy miasta.

Tu nas znajdziecie Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Płocku, al. Piłsudskiego 2b; Urząd Skarbowy w Płocku, ul. 1 Maja 10; Galeria Mazovia, ul. Wyszogrodzka 127; Galeria Wisła, ul. Wyszogrodzka 144, Szkoła Wyższa im. Pawła Włodkowica w Płocku, al. Kilińskiego 12; Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Płocku, Pl. Dąbrowskiego 2; Orlen Arena, Pl. Celebry Papieskiej 1; Bar Krokiet, ul. 1 Maja 6; Hotel Herman, ul. Sienkiewicza 30; Stadion im. Kazimierza Górskiego w Płocku, ul. Łukasiewicza 34; Teatr Dramatyczny im. J. Szaniawskiego, Nowy Rynek 11; Przychodnia Orlen Medica, ul. Chemików 7; Przychodnia Orlen Medica, ul. Kutrzeby 11; Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku, ul. Medyczna 19; Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, ul. Tumska 9A; Market Kaufland, ul. Gałczyńskiego 11; Książnica Płocka, ul. Kościuszki 6, Szpital Świętej Trójcy, ul. Kościuszki 28; Przychodnia PiSOZ, ul. Miodowa 2; Jadłodajnia Do Syta, al. Jana Pawła II 39, Sklepy PSS Zgoda: ul. Miodowa 4, ul. Szarych Szeregów 4, ul. Rembielińskiego 1a, Al. Kobylińskiego 2, ul. Czwartaków 22, Kościelna 13, Tumska 11a; Sklep spożywczy Ewa, Nowe Gulczewo 21; Pure Jatomi Mazovia, ul. Wyszogrodzka 127; Pure Jatomi Mosty, ul. Tysiąclecia 2a; Starostwo Powiatowe w Płocku, ul. Bielska 59; Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe tel. 191-91.


Dzieje się

5

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Gitarowe Grand Prix pojechało do Olsztyna

Romski weekend ze sztuką w Galerii Mosty

Jury VI Płockich Konfrontacji Gitarowych, które odbyły się 16 maja, wyłoniło zwycięzcę. Tym razem główna nagroda i 2 tysiące złotych powędrowały do Olsztyna, dla Adama Przeździeckiego. Do tegorocznych Konfrontacji Gitarowych zgłosiło się 20 gitarzystów. Po obradach, jury w składzie: Ryszard Sygitowicz, Marcin Bachorski, Krzysztof Misiak oraz Roman Kusy, postanowiło przyznać następujące nagrody: – Grand Prix VI Płockich Konfrontacji Gitarowych – Adam Przeździecki z Olsztyna – I Nagroda – Patryk Siewiera z Wrocławia – II Nagroda – Rafał Majek z Olsztyna – II Nagroda – Tomasz Raniszewski z Poznania – III Nagroda – Filip Dzierżawski z Płocka. Jury przyznało również wyróżnienia dla Kamila Pyrka z Kalisza, Adam Muszyńskiego z Włocławka, Januarego Porębskiego z Silnej oraz Kwintetu Gitarowego z Radomia. Po części konkursowej mały warsztat gry na gitarze poprowadzili Krzysztof Misiak, Marcin Bachorski oraz Ryszard Sygitowicz, który opowiadał o czasach swoich występów w Perfekcie. AS

W płockiej Galerii Handlowej Mosty odbył się majowy Romski weekend ze sztuką. Na I piętrze, tuż przed Galerią Sztuki Dzieci i Młodzieży POKiS, na dzieci czekało mnóstwo atrakcji. Program imprezy, która trwała 17 i 18 maja w godzinach od 11 do 14, obejmował m.in. projekcję filmu na temat kultury i żyReklama

Reklama

cia Romów, pokaz strojów romskich, wystawę prac dzieci traktującej o kulturze Romów czy malowanie wozu cygańskiego. Wśród atrakcji znalazły się też zajęcia plastyczne i animacyjne, inspirowane kulturą romską. To właśnie ta część programu cieszyła się największym zainteresowaniem dzieci z Płocka. Niespodzianką dla gości galerii był natomiast sobotni koncert zespołu „Romen”. MICHAŁ SIEDLECKI


Waszym zdaniem

6 EchoSonda

Co dzieci chciałyby dostać na Dzień Dziecka?

Czwartek, 22 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/waszym-zdaniem

Ile wódki wystarczy, by zrobić z nas śmiecia? „Czy alkohol czyni człowieka śmieciem? Czy pół litra wódy (przypuśćmy, że tyle potrzeba by się upić) czyni nas społecznym odpadkiem, który może sobie leżeć na ulicy? Czy człowiek pijany nie potrzebuje pomocy?” – takie pytania zadaje czytelniczka, która próbowała pomóc pijanemu człowiekowi, leżącemu na ulicy. Kiedy tracimy nasze człowieczeństwo?

– Ja chcę dostać Spider-mana.

– Rękawice bokserskie

Otrzymaliśmy e-mail od Patrycji, wstrząśniętej sytuacją, która przydarzyła jej się w Płocku. Czy zgadzacie się z jej wnioskami? – Chciałabym przedstawić pewną sytuację z ulic naszego miasta, która bardzo mną wstrząsnęła – pisze czytelniczka. – Hmm, to na pewno nie pierwsza taka. Idę pobiegać, patrzę, a na ulicy pod jedną z bram leży człowiek. Wokół jeszcze kilku siedzących na schodkach w słoneczny dzień. Nauczono mnie, że trzeba podejść i udzielić pomocy. Przechodzę przez pasy, człowieka mija mnóstwo przechodniów, każdy zerka i idzie dalej, nikt się szczególnie nie przejmuje, jakby normalne było, że człowiek leży na ulicy. Podchodzę, krzyczę, pytam, brak kontaktu, człowiek leży, widać że oddycha. Głowa położona na ziemi, nie wiem więc czy przypadkiem nie przewrócił się i nie uderzył nią o beton, co może skutkować jakimś wstrząśnieniem. Nie wiem również, czy było to zasłabnięcie, zawał, czy może po prostu pijacka drzemka. Jednak wydaje mi się, że nie to jest tutaj ważne, widzę człowieka, po prostu człowieka, który leży na ziemi, ludzie prawie po nim depczą, nie reaguje na nic, więc co? Trzeba wezwać pomoc, pogotowie, tak nas uczono w szkole. I tutaj jest haczyk! Nie da się ukryć, że człowiek jest pijany! Podchodzi do mnie jeden facet, również pod wpływem alkoholu, ale wyraża chęć pomocy, dzwoni po karetkę, nie ma innego wyjścia. Reklama

– Klocki LEGO z „Auta”

– Odkurzacz zabawkowy

Stoimy, czekamy, ludzie przechodzą, zerkają, idą dalej. Pani niechętnie chce wysłać karetkę, kilkakrotnie pyta się o adres, coś sprawdza coś notuje, rozmowa wydaje mi się trwać bardzo długo (...). Karetka MOŻE przyjedzie. Może, ponieważ do pijanego człowieka, leżącego prawie nieprzytomnie na ulicy, wysyła się straż miejską. W międzyczasie oczywiście kilka krzyków typu „zostaw tego pijaczka niech śpi”. Zatrzymuje się jakiś elegancki pan, również dzwoni, rozmawia z jakąś panią jak z koleżanką, żeby wysłała karetkę jeśli może. Niestety, nie może, bo jak mi tłumaczy, w naszym rejonie są tylko cztery i wszystkie już są wysłane. Ponad 100 tysięcy mieszkańców... 4 karetki... nawet nie skomentuję. Przyjeżdża straż miejska. – Witam, witam, jak tam zdrówko – widać rutynowa sprawa. Elegancki pan odchodzi, jak sam mówił w żartach – na lody, dalej kontynuując piękny dzień. Stoję, nikt nie pyta co się stało, po prostu podchodzą, kilka „pacek” w twarz, troszkę poszarpiemy, trochę kopniemy, no niech pan wstaje, idziemy, idziemy do samochodu. Nadal stoję, nikt się mnie o nic nie pyta, co się stało, o co chodzi. Strażak odwołuje karetkę, tu nie będzie potrzebna. Do czego zmierzam, bo to stało się długą opowieścią. Mianowicie przeraża mnie em-

patia ludzka. Proszę pomyśleć, jakby to się potoczyło, gdyby tam leżał jakiś dobrze ubrany człowiek. Czy spotkałby się z taką samą obojętnością? Czy alkohol czyni człowieka śmieciem? Czy pół litra wódy (przypuśćmy, że tyle potrzeba by się upić) czyni nas społecznym odpadkiem, który może sobie leżeć na ulicy? Czy człowiek pijany nie potrzebuje pomocy? Żyjemy w XXI wieku, a ludzie traktują się z taką empatią! Zero współczucia, zero chęci pomocy. To nie moja sprawa. Tak, teraz nie, ale kiedyś to twój ojciec/matka może tam leżeć! I kiedyś to ty możesz zadawać pytanie, czemu mimo tylu przechodzących ludzi nikt nie udzielił pomocy. Wydaje mi się, że w naszych czasach mamy świadomość, że alkoholizm to choroba. Dlaczego więc chorego na cukrzycę odwozimy do szpitala, stosujemy leki i namawiamy do podjęcia leczenia, by cieszył się życiem, a alkoholika odsyłamy na policję lub do domu? – kończy opowieść czytelniczka. Co sądzicie na ten temat? Czy w takiej sytuacji powinniśmy pomagać, wykazywać więcej empatii? A może wychodzić z założenia, że skoro chce pić to jego sprawa? Że sam sobie na to zasłużył? AS


Dzieje się

7

petroecho.pl/w-plocku/sport

Gwiazdy lekkiej atletyki w Płocku – Orlen Cup 2014 Już wkrótce ponownie w naszym mieście odbędzie się wielkiej święto lekkiej atletyki – Orlen Cup. Impreza tego typu zagościła rok temu w naszym mieście po raz pierwszy. Orlen Cup to turniej dwóch dyscyplin: pchnięcia kulą i skoku o tyczce. W ubiegłym roku gwiazdami byli m.in. Artur Partyka i Tomasz Majewski. Wiemy już na pewno, że na Orlen Cup 2014 pojawi się Jelena Slesarienko, Justyna Kasprzycka oraz ponownie Tomasz Majewski. – Na imprezie pojawią się czołowi zawodnicy według rankingu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki oraz liderzy rankingów IAAF – mówi Jacek Koziński, prezes MUKS Płock. – Mityng to przede wszystkim stworzenie warunków dla przyjemnego, atrakcyjnego spędzania czasu wolnego, połączonego jednocześnie z promocją miasta – dodaje. – Zaprosiliśmy wielu znanych sportowców, któ-

Reklama

rzy w roli gości i widzów uświetnią naszą imprezę. Dodatkowo, w godzinach przedpołudniowych rozegrane zostaną II Otwarte Mistrzostwa Płocka w skoku wzwyż dla dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjów. Czwarty czerwca będzie wielkim lekkoatletycznym świętem dla nas wszystkich – podsumowuje Jacek Koziński. Niewątpliwą gwiazdą tegorocznego konkursu kobiecego będzie złota medalistka igrzysk olimpijskich w Atenach – Jelena Slesarienko (PB 2.06). Zmagania sportowców wyemituje na żywo TVP SPORT, dla kibiców przygotowanych zostanie 800 miejsc na trybunach. Międzynarodowy Mityng Lekkoatletyczny Orlen Cup odbędzie się 4 czerwca na Starym Rynku w godzinach 17-20. Organizatorem imprezy jest Miejski Uczniowski Klub Sportowy, współorganizatorem i gospodarzem Miasto Płock, sponsorem głównym PKN Orlen. AS


Felieton

8

Czwartek, 22 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/tylko-u-nas

Okiem Robaka: Jak można zarazić się w muzeum! Wiele razy przychodziło mi na myśl, żeby choć raz mieć przebłysk geniuszu, coś na kształt „strzału życia”, tym samym zapisać się dobrze w ludzkiej pamięci. Przecież od zarania dziejów proste, jak konstrukcja cepa, patenty napędzały nasz cywilizacyjny rozwój. I tak chociażby łebski Szwed dr Ruben Rausing wynalazł kartonowe opakowania do mleka i innych napojów. Tym samym my mamy wygodę, tymczasem wynalazca krociowe zyski z produkcji tych, wydawałoby się, niepozornych pudełek. Tymczasem inny, węgierski spryciarz Erno Rubik wynalazł… Kostkę Rubika! Oczywiście nie wiem, jak smakuje myślowy sukces takiego formatu, bo może jest jak wielka wygrana w Lotto – niby jesteś szczęśliwy, ale tak do końca nie wiesz, co zrobić z resztą swego żywota… Takich dylematów na pewno nie ma pomysłodawca pierwszej „Nocy Muzeów”. Podejrzewam, że mocno się nie wzbogacił,

Tajemnicza autorka na łamach naszego portalu i gazety dzieli się z Wami ponownie swoją twórczością. Wiecie już, co stanie się z główną bohaterką opowiadania? Zapraszamy na kolejny odcinek „Weronika odchodzi”. Weronika od wielu godzin znajdowała się jakby w innym wymiarze. Bez reszty pochłonięta rozmyślaniem o minionych zdarzeniach, nie odczuwała upływających godzin, głodu ani nawet twardości ziemi, na której siedziała z dziennikiem w dłoniach. Zupełnie jakby zapachy polnych kwiatów i ziół całkowicie ją odurzyły, odrywając od teraźniejszości. Weronika, niczym detektyw szukający rozwiązania kryminalnej zagadki, całą swoją uwagę i energię skupiła na analizowaniu kolejnych aspektów swego nieudanego życia i szukaniu odpowiedzi na rodzące się liczne pytania. W tym momencie próbowała zrozumieć dlaczego, gdy zajmowała się obcymi dziećmi potrafiła być oazą spokoju, rozsądku i serdeczności, a w stosunku do swoich stawała się zupełnym przeciwieństwem. Aż za dobrze pamiętała, że nawet jak były bardzo małe, szybko denerwowała się w sytuacjach, gdy nie potrafiła sprawić, by ich płacz ustał. Ciężko znosiła przecież wszelkie porażki, a nieumiejętność uspokojenia własnego dziecka odbierała wówczas jako jasny sygnał, że nie nadaje się do roli matki. Potem, gdy Zosia miała około roku i już nie tylko płaczem komunikowała swoje potrzeby, przez moment było Weronice sporo łatwiej. W dodatku w najbliższym otoczeniu nie miała wówczas jeszcze żadnych antyprzykładów czteroosobowej rodziny. Należeli bowiem razem z Maćkiem do zdecydowanej mniejszości

a więc z „sodówką” kłopotów nie miał, tymczasem przysporzył niezliczonym rzeszom ludzi niepowtarzalnej frajdy, a choćby i raz do roku! Pierwsza tego typu impreza odbyła się w Berlinie w 1997 roku, niespodziewane powodzenie tego wydarzenia spowodowało, że już wkrótce śladami sąsiadów zza Odry poszły inne europejskie miasta. Z czym do niedawna kojarzyła się tak nobliwa instytucja, jak muzeum? Z wszechobecną ciszą, z woźnym, przysypiającym spokojnie w kącie, z zasiekami barierek i krzykliwymi ostrzeżeniami – „Nie dotykać!”, „Nie fotografować!”, z wyfroterowanymi „na lustro” posadzkami, z filcowymi ogromnymi bamboszami, zakładanymi na buty, ażeby świetlanych błysków podłogi przypadkiem nie skalać. Muzeum kojarzyło się również ze szkolną wycieczką, bo najczęściej nikt o zdrowych zmysłach z własnej, nieprzymuszonej woli tam się nie zapędzał. Dziś, po latach, możemy podsumować, że przesadnie nabożne traktowanie tej instytucji, jak i znajdujących się tam cennych bądź co bądź eksponatów, skutkowało taką oto sytuacją, że widzowie byli dla muzeum, a nie muzeum dla widzów. Publiczność w jakimś sensie stawała się nawet elementem nie zawsze koniecznym dla funkcjonowania tego typu placówek, te bowiem, finansowane ze środków publicznych, miały się nadzwyczaj dobrze, z powodzeniem obywając się również bez widzów. Nie wnikając bliżej w reorganizacyjne szczegóły, dość powiedzieć, że na szczęście

ten stan rzeczy już bezpowrotnie minął. Obecnie zarówno muzea, jak też inne placówki kulturalne i edukacyjne, zabiegają o widza i starają się go przyciągnąć różnymi, niekonwencjonalnymi działaniami i projektami. Okazało się również, że traktowanie zbiorów i eksponatów jak niedoścignionego sacrum, wcale nie dodaje im chwały i prestiżu, a wręcz przeciwnie – powoduje, że szybko odchodzą w zapomnienie lub spotykają się z powszechnym niezrozumieniem. Właśnie taki sposób myślenia w krótkim czasie sprawił, że do wielu instytucji kulturalnych szybko zaczęły ustawiać się kolejki. Doskonałym tego przykładem jest chociażby Muzeum Powstania Warszawskiego. Niezwykle trafne wykorzystanie multimediów, różnorodne platformy przekazu, przemyślane rozwiązania przestrzeni wystawienniczych, współpraca specjalistów wielu profesji, a nie tylko muzealników, mająca na celu wyzwolenie u zwiedzających ściśle zaplanowanych odczuć i emocji, to tylko niektóre z nowych środków upowszechniania historycznej wiedzy. Zresztą, z doświadczeń „Nocy Muzeów” korzystają także inne placówki. W ten trend doskonale nie tak dawno wpisało się płockie ZOO, organizując imprezę rodzinną, nomen omen, pod nazwą „ZOONOOOC”. A dlaczego organizatorzy imprez wybrali akurat tę porę doby? Prawdopodobnie, przede wszystkim po to, by przełamać stereotyp, że wszystko dzieje się oficjalnie w świetle dnia. Poza tym, noc bywa ekscy-

tująca, tajemnicza, przywodzi na myśl wrażenia z harcerskich obozów i wypraw pod namiot, ma w sobie element zagadki i przełamywania konwencji. Jak co roku, większość polskich miast przyłączyła się do świętowania Międzynarodowego Dnia Muzeów właśnie poprzez tę czarodziejską, jedną noc w roku. Płocczanie doskonale pamiętają niesamowite atrakcje poprzednich imprez z tego cyklu, jak chociażby udział aktorów Teatru Dramatycznego w Płocku, pokazy multimedialne i muzyka elektroniczna w patio Muzeum Mazowieckiego, czy też projekcje filmów. Było czym zasilić naszą wyobraźnię, łatwo było odpłynąć w czas różnych epok. Również 17 maja, w sobotni wieczór atrakcji nie zabrakło. Oprócz stałych ekspozycji Muzeum Mazowieckiego w kamienicy przy ul. Tumskiej 8, Spichlerzu przy ul. Kazimierza Wielkiego, Galerii Kino i Muzeum Żydów Mazowieckich, organizatorzy przygotowali projekcje filmów z udziałem Miry Zimińskiej Sygietyńskiej, gry i zabawy rodzinne, a także… kawę po żydowsku. Można się zastanawiać, jakie korzyści mają instytucje muzealne i edukacyjne z organizacji tego typu kulturalnych wydarzeń. Niewątpliwie masowy udział publiczności jest niezłym uzasadnieniem dla ich dalszego funkcjonowania w przestrzeni publicznej i wypełniania ich kulturotwórczej roli. Jest to również swego rodzaju inwestycja w przyszłość – wśród zwiedzającej rzeszy ludzi znajdą się przecież również tacy, a z każdym rokiem będzie ich coraz więcej,

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Weronika odchodzi, odc. 9

osób, które decydowały się na tworzenie i powiększanie rodziny już przed trzydziestką. Do tego wszystkiego dochodził fakt, że ich Zosia nie sprawiała praktycznie żadnych problemów – była śliczna, wszystko jadła i długo spała. Po roku program „rodzina” wyświetlił zatem w mózgu Weroniki kolejne polecenie –„zróbmy drugie takie”. Zanim rozsądek doszedł dogłosu, zostało ono szybko wykonane. Maciek w dalszym ciągu mocno starał się zaspokajać wszelkie pragnienia żony, a córkę wręcz uwielbiał i dlatego nie miał nic przeciwko drugiemu dziecku. W tym przypadku nie udało mu się jednak spełnić oczekiwań Weroniki. Antek, niestety, okazał się całkowitym przeciwieństwo ich słodkiej Zosi, która jednak stopniowo także przestawała być taka słodka. Gdy weszła w okres buntu dwulatka, a Antek wydzie-

rał się popołudniami w niebogłosy i tylko zmęczenie sprawiało, że przestawał na piętnaście minut, Weronika była u kresu fizycznej i psychicznej wytrzymałości. W takich chwilach miała ochotę wyskoczyć przez okno albo rzucić wrzeszczącym synem o podłogę, niczym lalką, w której zepsuł się wyłącznik. Później było tylko coraz trudniej. Mimo usilnych starań pogodzenia, często zupełnie sprzecznych i wymagających natychmiastowego zaspokojenia potrzeb dzieci i swoich, w żaden sposób nie potrafiła logistycznie tego wszystkiego zorganizować. Jednocześnie Maciek zaczął stopniowo wycofywać się z tego rodzinnego placu boju. Coraz więcej przebywał w firmie, tłumacząc, że przecież dzieci szybko rosną i wydatki na nie również. Program „tworzenie rodziny” nagle,

gdy już spełnił swoją funkcję i doprowadził do pojawienia się na świecie dwóch mocno roszczeniowych osóbek, samoistnie się jakby wykasował. Niestety, wyglądało na to, że system Weroniki nie posiadał jego kontynuacji, która sterowałaby prawidłowymi instynktami i idealnie wychowawczymi zachowaniami Matki Polki. Weronika z dnia na dzień utwierdzała się zatem w przekonaniu, że nie nadaje się w ogóle na matkę, a być może na żonę również. Nie widziała żadnego dobrego wyjścia awaryjnego z tej sytuacji, więc zaczęła skupiać się przede wszystkim na technicznych aspektach prowadzenia domu. Tłumiąc swe uczucia, pragnienia i potrzeby wyższego rzędu, zaczęła wreszcie funkcjonować niczym domowy robot. – Ciekawe, czy w domu wszystko dobrze? – zamyśliła się. – Pewnie Maciek wezwał od razu posiłki i moja wspaniała teściowa natychmiast przybiegła na ratunek. Do tego, zgodnie z ich rodzinną tradycją, próbował zapewne problemy pozamiatać pod dywan i jedyne co jej powiedział, to że musiałam wyjechać na kilka dni. Może ostatecznie nawet sam nie wie czemu wyjechałam? „Potrzebowała odpocząć… po tygodniu na pewno wróci” – myślał pewnie czytając liścik. Weronika od dawna nie rozumiała, w jaki sposób jej mąż mógł nie dostrzegać tak oczywistych rzeczy. Spojrzała na komórkę, którą wyciszyła w dniu wyjazdu. Na ekranie wyświetliła się wiadomość z poprzedniego dnia: „Dzieci tęsknią…”.

którzy tu lub w innym miejscu zainteresowani tym, co widzieli, zapłacą za bilet. Ktoś mógłby powiedzieć, że takie instytucje jak muzea i galerie są nam niepotrzebne, bo przecież nie ruszając się z wygodnego fotela można za pomocą przeglądarki internetowej wirtualnie je zwiedzić sala za salą, bez biletu, bez kolejek, bez bólu nóg. A dzieła sztuki, eksponaty, precjoza – niech spokojnie spoczywają w magazynach. Można i tak, ale… To jak lizanie cukierka przez papierek. Żadna reprodukcja i żadna kopia nie odda oryginału. Kilka lat temu zwiedzałem Rijksmuseum w Amsterdamie. Oglądając obraz Pietera Claesza „Martwa natura z pozłacanym kielichem”, nagle przykuł moją uwagę zaskakujący błysk światła na brzegu kielicha, jakby maleńka… Dioda! W XVII wieku? Przecież to niemożliwe! Po obejrzeniu dzieła pod różnymi kątami oddałem cześć wielkim mistrzom… Moja szczęka głośno klapnęła o posadzkę! Cierpliwie, wręcz benedyktyńsko malowane warstwy laserunków i niewielkie zgrubienie, prawdopodobnie wielokrotnie nakładanego celowo w tym miejscu werniksu, stworzyło właśnie taki efekt, że obraz stał się trójwymiarowy i ożył światłem odbitym. Chyba wtedy też zaraziłem się miłością do muzeów i galerii, a przede wszystkim oryginalnych kolekcji… Pewnie właśnie i o takie wrażenia chodzi organizatorom muzealnych nocy, czego Państwu ze szczerego serca gorąco życzę… WALDEMAR ROBAK Wiadomość zawierała jedynie te dwa słowa i trzy kropki, ale Weronika wiedziała że kryje się pod nimi dalszy przekaz. Była wręcz pewna, że Maciek w ten sposób chce ją sprowokować, aby napisała coś o terminie swojego powrotu. Zaczęła się zastanawiać, co powinna odpisać. Mimo, że była zmęczona życiem rodzinnym i rolą służącej we własnym domu, nie chciała przecież stracić kontaktu ze swymi dziećmi. Rozmyślając na smsem spojrzała przed siebie. Popołudniowe słońce oślepiło ją nieco i zdała sobie sprawę, że jest na łące już wiele godzin. Wstała, by rozprostować nogi i wtedy zobaczyła siedzącego na kładce Krzysztofa. – Skąd on się tu wziął?! – przemknęło jej przez głowę niczym błyskawica. Na szczęście Krzysiek patrzył w zupełnie innym kierunku, szybko więc usiadła i znieruchomiała z nadzieją, że pozostanie niezauważona. Mimo sporej odległości, Weronika nie miała najmniejszych wątpliwości, że mężczyzna moczący nogi w strumieniu to właśnie on. Po kilku długich minutach wychyliła się powoli zza pobliskiego krzewu i zobaczyła jak Krzysiek zakłada buty, a następnie podnosi się z kładki i rusza na drugą stronę strumienia, po czym wchodzi do lasu. Dopiero gdy całkowicie zniknął wśród drzew, Weronika odetchnęła z ulgą. Zupełnie nie miała ochoty na to spotkanie. Była pewna, że Krzysztof bardzo by się ucieszył na jej widok, ale jednocześnie o wszystko by wypytywał. Weronika nie chciała natomiast, aby z niezdarnych tłumaczeń w jakiś dziwny sposób wywnioskował, że jego osoba ma dużo wspólnego z jej przyjazdem na wieś… MOTYL NOCY Wszyscy, którzy czekają na kolejny odcinek „Weronika odchodzi”, mogą wcześniej przeczytać fragment dalszych losów bohaterki na blogu naszej tajemniczej autorki: http://weronikaodchodzi.blogspot.com.


W obiektywie

12

Czwartek, 22 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/warto-przeczytac

Płock 1974 – będzie 250 tysięcy mieszkańców i… tramwaj Czasy PRL były podobno smutne, ale wizjonerstwo tamtych lat wywołuje dzisiaj uśmiech na twarzy. Kto z Państwa wie, że w zaprezentowanych w 1974 roku założeniach Planu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju określano, iż Płock osiągnie w 2000 roku wielkość 250-300 tysięcy mieszkańców? Już wtedy przewidywano, że w naszym mieście konieczny jest… tramwaj. Plan Ogólny miasta przewidywał wówczas drogi ruchu ekspresowego i kolejowe – Centralną Magistralę Kolejową Śląsk-Porty, Kolej Nadwiślańską, Szybką Kolej Regionalną biegnące napółnoc odmiasta. Co ciekawe, w tym okresie pojawił się pomysł realizacji środka szybkiego ruchu w postaci… tramwaju lub trolejbusu główną osią komunikacyjną (ulicami: PPR – Gierzyńskiego – Jachowicza – Kobylińskiego – Dobrzyńska).

Tramwaj zwany pożądanym... W latach 1977 i 1978 mgr inż. Andrzej Czapski z Biura Projektów Budownictwa Komunalnego „STOLICA” przygotował „Opracowania układu komunikacyjnego do planu ogólnego zagospodarowania przestrzennego Płocka”. Koncepcje przewidywały inwestycje, które wynikały z planów państwowych realizacji trasy ekspresowej Warszawa-Gdańsk oraz Centralnej Magistrali Kolejowej. Z opracowań wynikało jednoznacznie, iż układ komunikacyjny miasta był niewydolny i słabo rozwinięty, w związku z czym, szczególnie w okresie szczytu pojawiały się „korki”. Ponieważ niewydolność układu komunikacyjnego powoduje wiele szkód, m.in. przyczynia się do hamowania wzrostu gospodarczego oraz dalszego rozwoju przestrzennego miasta, za jedną z najpilniejszych potrzeb uznano budowę układu drogowego na kierunku wschód-zachód oraz nową przeprawę mostową na kierunku północ-południe. Opracowanie zawierało także zalecenie stworzenia trakcji tramwajowej (na ciągu Jachowicza – Kobylińskiego – Gierzyńskiego i na ciągu Łukasiewicza) oraz autobusowej. Przewidując odciążenie zabytkowej części miasta, planowano wyeliminowanie autobusów na ciągu ulic Sienkiewicza i Kolegialnej oraz rozwój nowego centrum wzdłuż Alei Jachowicza lub poprzez wprowadzenie trakcji trolejbusowej jako środka uzupełniającego na osi Sienkiewicza – Kolegialna. Właśnie dlatego miała powstać nowa zajezdnia autobusowa i tramwajowa w okolicach Petrochemii. Opracowano nawet szczegóły – linia tramwajowa miała mieć długość 13 km, miało się po niej poruszać 40 tramwajów (o pojemności 100 pasażerów) na godzinę. W 1980 roku inż. Andrzej Czapski przekazał koncepcję tras i węzłów na trasie Kobylińskiego – Jachowicza – Łukasiewicza. Niestety, na tej koncepcji odbiły się ówczesne błędne założenia, iż w Płocku w przeciągu najbliższych lat liczba mieszkańców wzrośnie aż do 230 tysięcy. Powstały wówczas dwie koncepcje: – z trakcją elektryczną w osi tras, o parametrach tramwaju ulicznego na wydzielonym torowisku

– z trakcją elektryczną w osi, o parametrach szybkiego tramwaju miejskiego. Głównym środkiem transportu publicznego miał być szybki tramwaj miejski, przewożący maksymalnie 13.200 pasażerów na godzinę w jednym kierunku. W tamtym czasie Aleje Jachowicza – Kobylińskiego pełniły rolę głównej trasy tranzytowej na odcinku od Kilińskiego do ulicy Łukasiewicza. Nie istniał jeszcze odcinek na wschód od Kilińskiego, jednak w planach zarezerwowano 60 m pasa drogowego w kierunku na Warszawę. Podobnie w rejonie ulicy Łukasiewicza zabudowa, za wyjątkiem odcinka przy cmentarzu, zezwalała na 50-metrowy pas drogowy. Zaplanowany tramwaj miał przebiegać przez bezkolizyjne skrzyżowania, w tym również otwarte wykopy i krótkie tunele. Przystanki miały być umiejscowione w rejonie węzłów z ulicami Otolińską, Bielską, Gałczyńskiego i Chopina oraz skrzyżowania Łukasiewicza/Jachowicza. Co ciekawe, już wtedy projektanci wskazywali również potrzebę zbadania czy możliwe jest wprowadzenie koordynacji sygnalizacji na ciągu Jachowicza – Kobylińskiego tzw. „zielonej fali”. Według cen z 1979, roku wariant I miał kosztować łącznie około 570 mln złotych, a wariant II około 770 mln złotych. Projektanci rekomendowali droższą wersję ze względu na wzrost wskaźnika wypadkowości 2-3 krotnie w przypadku wariantu tańszego. Ponadto, droższy wariant dawał skrócenie czasu przejazdu o 40% (około 5 minut) w obszarze Śródmieścia.

Lata mijają, a tramwaj... Mijały lata, realizacja tramwaju była odwlekana w czasie, jednak wszelkie inwestycje wykonywane w bezpośrednim sąsiedztwie przewidywanych tras tramwajowych uwzględniały jego realizację. Dotyczyło to szczególnie obecnej alei Piłsudskiego i ulicy Wyszogrodzkiej, w których na całej długości przewidziano szeroki pas rozdzielający jezdnie, na którym to właśnie docelowo miał pojawić się tramwaj. Podobnie wyglądała sytuacja z wiaduktem na Spółdzielczej, wiaduktem kolejowym czy wielopoziomowym skrzyżowaniem z trasą mostową.

Do koncepcji budowy linii tramwajowej po wielu latach powrócił prezydent Mirosław Milewski, który powołał nawet Spółkę celową – Inwestycje Miejskie. Zakrojone na szeroką skalę prace koncepcyjne zakończyły się w 2010 roku ogłoszeniem przetargu na realizację zadania w formule zaprojektuj i wybuduj. Przewidywane rozwiązania różniły się od pomysłów z lat 80., gdyż linia tramwajowa docelowo miała być znacznie bardziej rozbudowana. Jednak po przegranych wyborach i objęciu stanowiska przez Andrzeja Nowakowskiego, przetarg unieważniono, a sam pomysł realizacji tramwaju poszedł na półkę. Jak przekonywał prezydent Nowakowski, miasta nie stać na tak drogą inwestycję tym bardziej, iż jest dużo innych, pilniejszych potrzeb komunikacyjnych do zrealizowania. Jednak sam pomysł, pomimo iż nie używa się oficjalnie słowa „tramwaj”, przetrwał, czego potwierdzeniem są zapisy zawarte w przyjętym w 2013 roku Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania miasta Płocka: „zakłada się wprowadzenie korytarzy szybkiej komunikacji publicznej, które zapewnią szybki i wygodny transport zbiorowy na obszarze miasta Płocka. Klasyczny transport autobusowy będzie stanowił uzupełnienie w całym układzie i powinien zapewnić obsługę terenów nie leżących w bezpośrednim sąsiedztwie wyznaczonych korytarzy. Przewiduje się wprowadzenie korytarzy szybkiej komunikacji publicznej na relacjach: Podolszyce – Śródmieście – PKN Orlen SA, Podolszyce – Śródmieście – Medyczna. Lokalizacja korytarzy komunikacyjnych, winna wynikać z opracowań szczegółowych i zapewnić wszelkie relacje z pozostałymi elementami układu komunikacyjnego”.

Zadbajmy o przyszłe pokolenia Największym problemem realizacji płockiego tramwaju były i są bezspornie pieniądze. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie i zakup taboru czy budowę torów. Duża część kwoty, którą należałoby przeznaczyć na to zadanie, przeznaczona byłaby na usuwanie tzw.

kolizji. Czy miasto wielkości Płocka, które dziś posiada nieco ponad 120 tysięcy mieszkańców, potrzebuje tramwaju? Wydaje się, że nie. Plany rozwoju miasta były zawsze bardzo ambitne, jednak od około 20 lat odnotowujemy spadek ilości mieszkańców zameldowanych w mieście. Nie zmienia to jednak faktu, iż celem dla włodarzy naszego miasta – mam nadzieję – zawsze był i będzie jego rozwój. A to zobowiązuje. Dlatego też, pomimo iż bez tramwaju możemy się dziś obyć, to nie oznacza, że przyszłe pokolenia będą mogły powiedzieć to samo. Przyrost ludności, a co za tym idzie duży przyrost pojazdów na płockich ulicach spowoduje, iż w perspektywie kilku najbliższych lat jeździć po płockich drogach będzie się coraz gorzej. Tak zakładają dotychczasowe analizy. Przyjdzie też taki moment, iż władze miasta będą zmuszone do szukania rozwiązań tego problemu, a jedynym słusznym będzie takie zorganizowanie komunikacji miejskiej, aby była konkurencyjna – przede wszystkim szybsza i tańsza od samochodu. I tu może pojawić się reaktywacja pomysłu pod nazwą „TRAMWAJ”. Dlatego też kieruję apel, aby myśląc o przyszłych pokoleniach nie utrudniać im zadania, podobnie jak starały się to robić pokolenia płocczan odpowiedzialne za jego rozwój przed nami. Gdy dziś widzę, iż z wielką pompą sadzi się przepiękne, duże drzewa w pasie rozdzielającym jezdnie ulicy Wyszogrodzkiej, mam wrażenie, iż ktoś po pierwsze nie zna historii i założeń projektowych dla głównego ciągu komunikacyjnego Płocka, a po drugie nie zna obowiązującego w naszym mieście Studium. Projektanci obecnej alei Piłsudskiego i ulicy Wyszogrodzkiej jak najbardziej pamiętali o historii, mogli również pamiętać dawny wygląd Alei Jachowicza i Kobylińskiego, które to były z obu stron obsadzone drzewami. Potwierdzają to dokumenty, które wskazują, iż miały tu powstać wyjątkowe aleje, obsadzone z obu stron pięknymi okazałymi drzewami. Nie planowano jednak sadzenia drzew w pasie dzielącym jezdnie wiedząc, iż w przyszłości może spowodować to ogromne komplikacje

przy budowie tramwaju, ale nie tylko. Na ulicy Wyszogrodzkiej często zdarza się, iż osoby chcąc skrócić sobie drogę, przebiegają w miejscach do tego nie wyznaczonych. Dopóki w pasie tym rosły tylko niskie krzaczki, nie było problemu z zauważeniem takich osób, teraz jednak staje się to dużo trudniejsze. Zieleń jest niezwykle ważna. Pomijając sam fakt estetyczny, pełni przede wszystkim rolę izolacyjną, wygłusza wszechobecny hałas. Jestem jednak zdania, iż drzewa powinny być sadzone w pewnej odległości od jezdni po jej bokach, a nie w pasie dzielącym, co w naszym przypadku uważam za działanie całkowicie nieprzemyślane, które kiedyś może okazać się powodem do wstydu dla osób, które taką decyzję podjęły. Pomimo, iż dziś nie poparłbym pomysłu budowy tramwaju w Płocku, gdyż widzę inne, pilniejsze potrzeby komunikacyjne, nie oznacza to, iż marząc o wielkim i nowoczesnym Płocku pozwoliłbym sobie na umieszczanie czegokolwiek na trasie planowanej w przyszłości inwestycji. Myśląc o rozwoju nie wolno patrzeć na miasto w perspektywie 4-letniej, to po prostu nikomu się na dłuższą metę nie opłaci. PIOTR GRYSZPANOWICZ Piotr Gryszpanowicz – mgr inż.

budownictwa, były dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, obecnie prowadzi własną działalność – projektuje drogi, nadzoruje ich budowę i kieruje ich budową w Płocku i okolicach. Jest również wykładowcą na Politechnice Warszawskiej, prowadzi zajęcia z budownictwa komunikacyjnego (uczy jak powinno się budować i projektować drogi itp.). Obecnie kończy pisać książkę o przemianach układu komunikacyjnego Płocka od końca XVIII wieku do dziś.


13 petroecho.pl/w-plocku/patronat-petronews

„Pejsaci niech wynoszą się z Polski”. Debata kandydatów do Europarlamentu W czwartek, punktualnie o godzinie 17, w Spółdzielczym Domu Kultury odbyła się debata kandydatów, startujących w wyborach do Europarlamentu. Na pytania dziennikarzy, studentów i publiczności odpowiadało siedmiu polityków. Do sali widowiskowej SDK-u przybyli: Paweł Sajak – Twój Ruch, Janusz Andrychowski – SLD, Krystian Łagowski – Nowa Prawica Korwin-Mikke, Przemysław Berent – PO, Marcin Flakiewicz – Polska Razem Jarosława Gowina, Witold Tumanowicz – Ruch Narodowy i Adam Struzik – PSL. Kandydaci na europosłów odpowiedzieli na kilka, niezwykle trudnych pytań. Część z nich dotyczyła poglądów politycznych czy finansów. Inne zaś sprawdzały wiedzę kandydatów o Parlamencie Europejskim. Worek z pytaniami otworzyli dziennikarze lokalnych mediów. Pierwsze z nich dotyczyło tolerancji w krajach Unii. – Czy powstanie Urzędu ds. Kontroli Tolerancji, stojące na straży mniejszości, to dobry pomysł? – usłyszeli kandydaci na europosłów. – Czy UE może narzucać tolerancję? – zapytała dziennikarka Portalu Płock. Janusz Andrychowski stwierdził, że Unia powinna dbać o prawa człowieka, lecz powinna robić to tak, by nie ingerować w nie w przesadny sposób. Zdanie to podzielali inni zebrani, którzy jak jeden mąż

twierdzili, iż Unia nie ma prawa nikomu niczego narzucać. Zgoła inną opinię miał Witold Tumanowicz. – Unia narzuca nam różne rozwiązania – powiedział. – Musimy odzyskać Polskę dla Polaków – dodał kandydat Ruchu Narodowego zapowiadając, że dostając się do Parlamentu Europejskiego będzie chciał zniszczyć Unię Europejską od środka. – Nie mam nic przeciwko homoseksualistom, o ile nie dotykają się do dzieci – stwierdził Krystian Łagowski. – Nie chcemy, by Europa wyglądała jak Concita Kiełbasa – spuentował. Kolejne pytanie traktowało o perspektywie finansowej Unii, a konkretnie finansowania województw. Gazeta Wyborcza spytała o kwestię Warszawy, która zawyża wskaźniki rozwoju gospodarczego na Mazowszu. Zdaniem Marcina Flakiewicza, stolica powinna zostać wyłączona z Ma-

zowsza. – Spójrzmy na okręgi głosowania, w których Warszawa i okolice są traktowane jako osobny region – powiedział radny. – Administracyjnie jest to możliwe do zrobienia – przekonywał. Zapał polityka Polski Razem studził Przemysław Berent z Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem, europoseł nie ma wpływu na takie decyzje. – To działanie, które leży po stronie administracji państwowej, nie Parlamentu Europejskiego – wtrącił Berent. Dużo problemów zebranym kandydatom na europosłów sprawiło pytanie, które zadała nasza redakcja. Dziennikarz PetroNews poprosił, by kandydaci powiedzieli, w której komisji stałej PE chcieliby zasiąść – zaznaczmy, że jest ich kilkanaście. Jak się okazało, wszyscy politycy spotkaliby się w tych samych komisjach. Goście SDK-u, niemalże jednym głosem, powtórzyli po marszałku Struziku komisje ds. klima-

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Ażurowy dworzec Prace na remontowanym dworcu kolejowo-autobusowym są coraz bardziej zaawansowane. Budynek stał się ażurowy – zniknęły okna i większość ścian. Jak wygląda teraz teren budowy? Ze starego budynku niewiele już zostało, właściwie tylko szkielet oraz... napis „Płock” na bocznej ścianie. Na placu budowy praca wrze – maszyny zbierają gruz, burzą ściany, pracowników widać wszędzie – na dachu, w środku dworca i na placu manewrowym. – Obecnie prace prowadzone są na trzech głównych polach – powiedział nam Krzysztof Żółtowski z firmy Wixbud, wykonawcy budowy. – Trwa wyburzanie ścian istniejącego budynku oraz roboty betonowe w nowej części dworca. Wykonywane są także stropy zadaszenia – dodał. Przypomnijmy – nowy dworzec w barwach zieleni wybuduje firma Wixbud ze Słupna, która na swoim koncie ma już m.in. przebudowę budynku wielorodzinnego przy Kwiatka 51, przebudowę kamienicy przy Grodzkiej 9 czy budowę osiedla domów jednorodzinnych w Gulczewie. Za 15 milionów złotych powstanie nowoczesny obiekt kolejowo-autobusowy, w którym swoje miejsce mają znaleźć sklepy czy hotel. Według planu, dworzec zostanie ukończo-

ny do 30 listopada br. Atrakcyjny wizualnie będzie nie tylko w dzień – budynek ma mieć również specjalne oświetlenie, które sprawi, że również nocą będzie przyciągał wzrok podróżnych i mieszkańców. Dla podróżnych na czas remontu został udostępniony dworzec tymczasowy, który znajduje się na działce przy ul. Chopina. Wprowadzono także tymczasową organizację ruchu na odcinku ulicy Chopina i Mickiewicza przy dworcu PKP. Zobaczcie, jak wygląda teraz plac budowy dworca oraz jak dworzec będzie wyglądał już w listopadzie. AS

tu, środowiska i energii. Czy wynikało to z podobnych zainteresowań, czy... z braku wiedzy jakie inne komisje w parlamencie funkcjonują? Kolejne kontrowersyjne pytanie zadało Katolickie Radio Płock. – Czy Polska powinna wejść do strefy euro – usłyszeli kandydaci do Europarlamentu. Opinie na ten temat były mocno podzielone. Krystian Łagowski z Nowej Prawicy stwierdził, że euro niszczy lokalną politykę monetarną. Podobną, negatywną opinię wyraził polityk Ruchu Narodowego, jak i Marcin Flakiewicz, który określił wspólną walutę mianem nieudanego eksperymentu Unii Europejskiej. – Europa powinna szukać sposobu, aby powoli wychodzić ze strefy euro – powiedział Flakiewicz. – Wspólna waluta w krajach o tak zróżnicowanym rozwoju gospodarczym to bezsens – dodał. Inną opinię na ten temat wyraził zaś Przemysław Berent, zdaniem którego brak euro w Polsce spowoduje, iż znajdziemy się w ogonie Europy. Podobne zdanie na ten temat miał Janusz Andrychowski z SLD. – Jeśli chcemy być w Unii, to musimy przyjąć euro – powiedział. – W przeciwnym razie zostaniemy w drugim szeregu – przestrzegał Andrychowski. Swoje pytanie zadał także organizator, portal Samorządni. pl. Pomysłodawca debaty poruszył temat wspólnej armii Unii Europejskiej. I choć takiej potrzeby, w dobie istniejącego NATO, nie widziało większość kandydatów, Ruch Narodowy na przekór wszystkim ogłosił, że chce strzelnicy w każdym powiecie, dostępu

do broni i przywrócenia poboru obowiązkowego. Emocje podniosły się podczas ostatniej części debaty – w trakcie pytań od publiczności. Sprawcą zamieszania był Robert Wiśniewski, który przytoczył kontrowersyjny cytat Artura Zawiszy z Ruchu Narodowego na antenie Polsat News. – Usłyszałem, że „pejsaci” mają się wynosić z Polski, podziela pan tę opinię? Jestem płocczaninem od urodzenia i żydem jednocześnie – powiedział, zwracając się do Witolda Tumanowicza. Kandydat Ruchu Narodowego był ewidentnie zmieszany tym pytaniem. – Proszę o dokładny cytat – zaapelował tłumacząc, iż w tym wywiadzie chodziło o „pejsatą władzę”, nie zaś o mieszkańców. – Tak, „pejsaci” niech się wynoszą z Polski – dodał po chwili namysłu. Pytania z sali i często kontrowersyjne odpowiedzi polityków już niebawem na łamach naszego portalu. Przypomnijmy, że głosowanie do Europarlamentu już 25 maja. Jak zaznaczył prowadzący debatę Marek Owsik, pójście na głosowanie to nasz przywilej i obowiązek. Jeśli nie mamy kandydata lub nie chcemy na nikogo zagłosować, można oddać pustą kartkę lub napisać „Na żadnego z powyższych”. Warto jednak pójść na głosowanie i pokazać, że obchodzi nas to, co dotyczy naszego kraju. Płock może więc pobić rekord frekwencji! PetroNews jest patronem medialnym debaty oraz akcji, dotyczącej głosowaniu w wyborach do Europarlamentu. MICHAŁ SIEDLECKI


Męskim Okiem Można kupić wielką i drogą lustrzankę z wielkim i efektownym obiektywem. Można latami dochodzić do perfekcji w manualnym ustawianiu każdej funkcji. Niestety – tego typu rozwiązanie ma swoje minusy. Kiedy już wycelujemy naszą wielką lufę w świat i dostosujemy wszystkie ustawienia tak, aby powstało arcydzieło namiarę naszych umiejętności, okazuje się, że moment, który chcieliśmy uchwycić minął, a ludzie zastygają w bezruchu, przerażeni naszym profesjonalizmem... Ujęcia umierają, chwile przemijają, a zdjęcia to nie lśniący sprzęt – to moment, uchwycony przez naszą wrażliwość i życie – nie zakłócone naszą obecnością. Jedno jest pewne. Aby coś sfotografować, aparat musimy mieć ze sobą. Dużo prościej jest nosić ze sobą aparat mniejszy od paczki papierosów, niż ogromną i przyciągającą uwagę lustrzankę. W redakcji PetroNews na służbie jest aparat z pierwszej odsłony serii RX. Kiedy otrzymaliśmy informację o kolejnej edycji – z przyjemnością polecamy każdemu, kto szuka sprawdzonego, dobrego i relatywnie niedrogiego kompaktu, który wygląda tak, jakby został kupiony dziecku na komunię, a potrafi więcej niż kiedykolwiek można by się spodziewać po takim maluchu. Sony RX100 – jeden z najlepszych aparatów fotograficznych na rynku w swoim

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

17 petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Mały może więcej! Chevrolet Aveo po zmianach przedziale cenowym – doczekał się trzeciej odsłony. Co zmieniono? Dwie podstawowe różnice, na które warto zwrócić uwagę, to jaśniejszy obiektyw (który i tak już wcześniej robił wrażenie) i wysuwany wizjer. Przy tak kompaktowych wymiarach, wysuwany wizjer oraz wysuwana lampa błyskowa to nie lada osiągnięcie, zwłaszcza, że zrezygnowano jedynie z gorącej stopki. Umówmy się... Kto korzystał z akcesoriów w takim maluchu? Jeśli już, z pewnością marzyliśmy o doczepieniu wizjera i proszę... Marzenia się spełniają. Poniżej podstawowe cechy, odróżniające nową wersję od poprzedników. – jasny, szerokokątny obiektyw ZEISS® Vario-Sonnar T* 24 – 70 mm F1,8-2,8 – czytelny, wysuwany wizjer OLED Tru-Finder™ z powłoką ZEISS® T*

– wykonany w technologii BSI przetwornik obrazu CMOS Exmor R™ typu 1,0” o efektywnej rozdzielczości 20,1 megapiksela oraz wydajny procesor BIONZ X – zapis filmów Full HD w formacie XAVC S przy przepływności 50 Mb/s – uchylny ekran LCD ułatwiający wykonywanie autoportretów – zmodyfikowane funkcje ręcznej regulacji ustawień i nowy przycisk funkcji użytkownika – współpraca z serwisem PlayMemories Camera Apps (Możliwość uzupełniania aparatu o dodatkowe aplikacje i funkcje). Aparat można już zamawiać. Na rynku amerykańskim kosztuje ok. 800$. TS FOT. MATERIAŁY PRODUCENTA

Zainteresowani popularnym Aveo powinni się wstrzymać z zakupem. Już wkrótce na europejskim rynku zostanie zaprezentowana odświeżona optycznie nowa wersja małego Chevroleta. Zmiany objęły pas przedni i tylny, nowe wzory felg aluminiowych, a we wnętrzu zastosowano lepszej jakości materiały. Auto będzie dostępne już od lipca. TS FOT. MATERIAŁY PRODUCENTA

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

49” telewizor o rozdzielczości 4K za 1999zł?

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Zapalniczka z pomysłem Jeśli ktoś potrzebuje rady jak rzucić palenie – jestem ekspertem. Rzucałem ten nałóg częściej niż ktokolwiek i testowałem chyba wszystkie wynalazki ludzkości, które pomagają naszej silnej woli pozbyć się tej słabości. Następny produkt do przetestowania to sympatyczna zapalniczka Quitbit. Zapalniczka mówi nam za pomocą wyświetlacza ile czasu minęło od ostatniego zapalenia. Natomiast za pomocą aplikacji w smartfonie, z którym łączy się przez Bluetooth, pozwala na personalizację planu rzucania palenia i realizację go krok po kroku – sami decydujecie jaki czas sobie wyznaczycie i czy Reklama

poprawiacie swoje „osiągnięcia”, czy też musicie swój plan zmodyfikować. Program również informuje palacza o czasie, pozostałym do następnego papierosa oraz blokuje możliwość skorzystania z niej przed jego upływem. Aplikacja w naszym telefonie pozwala również dzielić się wynikami ze społecznością za pośrednictwem Facebooka lub Twittera i prezentować nasze postępy. Produkt firmy Quitbit ma zostać wprowadzony do sprzedaży w grudniu tego roku, w cenie 79$. TS FOT. MATERIAŁY PRODUCENTA

Mi TV 2 to 49-calowy telewizor firmy Xiaomi, oferujący rozdzielczość Ultra HD ze wsparciem dla technologii 3D oraz funkcjonalnością smart TV, bazującą na systemie Android, który wyceniony został na jedyne 640 USD. Telewizor wyposażono w czterordzeniowy procesor MStar (ARM Cortex-A9) o częstotliwości taktowania 1.45 GHz

z GPU Mali-450 MP4, 2 GB pamięci RAM, 8 GB pamięci na dane, wsparcie dla dwupasmowego WiFi 802.11ac oraz system operacyjny Android 4.3 Jelly Bean. Jest również Bluetooth 4.0, trzy porty HDMI, VGA, SPDIF, USB (2x), slot na karty microSD oraz głośniki stereo. Co ciekawe, pilot wykorzystuje do łączności z TV Bluetooth. Czy rozdzielczość 4k właśnie zapukała do drzwi? Moim zdaniem tak. Głośno i wyraźnie... Jesteście gotowi na spotkanie? TS FOT. MATERIAŁY PRODUCENTA


Inspiracje

18

Czwartek, 22 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Reklama

Płocki Oddział ZUS miejscem przyjaznym seniorom

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Sezonowe (przy) smaki

Maj to jeden z najpiękniejszych miesięcy – czaruje nas bogactwem kolorów, zapachów i smaków. Nasze oczy po długiej zimowej wegetacji cieszą barwne, intensywnie pachnące bzy, konwalie czy kwiaty buldynesu. Również na targach pojawiają się świeże smaki i zapachy. Kulinarnie maj nierozłącznie kojarzy się z (przez wielu niedocenianym) rabarbarem, szparagami, botwinką czy młodą kapustą. Szczególną uwagę chciałabym poświęcić pierwszemu z wymienionych warzyw. Tak, warzyw, gdyż rabarbar, co takim oczywistym nie jest, należy właśnie do warzyw. A przynajmniej za takowe zaliczane jest w Polsce. Co ciekawe, w Stanach Zjednoczonych powszechnie kwalifikowane jest jako owoc. W 1974 roku w Nowym Jorku fakt ten został prawnie uregulowany sądowym oświadczeniem. Rabarbar – a dokładniej rzewień, gdyż właśnie tak poprawnie nazywa się ta roślina – jest warzywem o azjatyckim rodowodzie. W kuchni wykorzystujemy jego grube, mięsiste ogonki liściowe. Idealnie sprawdza się jako baza kompotów, angielskich pasztetów czy deserów. Z obranego rabarbaru możemy przyrządzić prosty i smaczny deser – wystarczy jedynie lekko poddusić go w odrobinie białego wina, zanurzyć w cie-

ście naleśnikowym i usmażyć na głębokim tłuszczu. W kuchni ceniony jest za swój kwaskowaty smak. Idealnie prezentuje się zarówno solo, jak też w duecie z innymi owocami – jabłkami czy też truskawkami. Wprawdzie dietetycy i lekarze ostrzegają przed nadmiernym spożywaniem rabarbaru, alarmując, iż zawiera on kwas szczawiowy odpowiedzialny m.in. za powstawanie kamieni nerkowych czy za wypłukiwanie wapnia z kości, jednakże spożycie niewielkiej ilości tego sezonowego warzywa zapewne nie będzie miało negatywnego wpływu na stan naszego zdrowia. Sięgając po przysmaki z rabarbarem, pamiętajmy więc raczej o jego prozdrowotnych właściwościach – oddziałuje on przeciwnowotworowo, jest źródłem przeciwutleniaczy, witamin A, C, E, magnezu, potasu i żelaza. Kompot czy konfitury z rabarbaru to smaki dzieciństwa wielu z nas. Dziś przedstawiam trzy propozycje z wykorzystaniem tego warzywa: ciasto drożdżowo-jogurtowe, ucierane ciasto odwracane z dodatkiem jabłka oraz lekki i puszysty mus z pomarańczową nutą. Polecam przepisy i zachęcam do sięgania po to warzywo, które na naszych targach pojawia się w maju i czerwcu. Ciasto drożdżowo-jogurtowe z rabarbarem i pełnoziarnistą migdałową kruszonką SKŁADNIKI: 900 g mąki pszennej, 3 żółtka, 3 jajka, 82 g drożdży, 1/4 szklanki mleka, 300 g jogurtu naturalnego, 1,5 szklanki cukru, łyżka cukru waniliowego, 1/2 szklanki oleju rzepakowego, szczypta soli, skórka otarta z dużej cytryny

Dzień 7 kwietnia 2014 r. dla płockiego Oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych był niezwykły i wyjątkowy. W uroczystej scenerii Auli Urzędu Miasta Płocka, w obecności ponad stuosobowej grupy płockich seniorów i pozostałych gości, Dyrektor Oddziału ZUS Andrzej Ścibło odebrał szczególne wyróżnienie. Jest nim Certyfikat przyznany naszemu Oddziałowi przez Prezydenta Miasta Płocka Andrzeja Nowakowskiego na wniosek Płockiej Rady Seniorów, nadający Oddziałowi status Miejsca Przyjaznego Seniorom. – Doceniając starania w zakresie tworzenia w naszym mieście miejsc przyjaznych seniorom, dziękuję Państwu za dotychczasową pracę na rzecz naszych seniorów. Jest to wyjątkowa grupa klientów ZUS, zasługująca na szczególny szacunek

– powiedział Prezydent Nowakowski, wręczając Dyrektorowi płockiego Oddziału Certyfikat oraz okolicznościowy adres. W imieniu pracowników Oddziału oraz własnym, za przyznany certyfikat „Miejsce przyjazne seniorom” podziękował Dyrektor Andrzej Ścibło. – Jest to ogromne wyróżnienie dla Zakładu, to po-

twierdzenie, że sukcesywne działania Oddziału, mające na celu poprawę jakości i sprawności obsługi naszych klientów, zmierzają we właściwym kierunku i wpisują się w misję ZUS, której istotą jest przyjazna i rzetelna obsługa klientów.

Dodatkowo: 1 kg rabarbaru, łyżka brązowego cukru Kruszonka: 100 g zimnego masła, 100 g brązowego cukru, 100 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej, 75 g płatków migdałowych PRZYGOTOWANIE: Drożdże kruszymy, zasypujemy cukrem waniliowym. Kiedy przybiorą płynną postać, zalewamy ciepłym mlekiem. Dodajemy 4 łyżki mąki i dokładnie mieszamy. Odstawiamy w ciepłe miejsce pod przykryciem do wyrośnięcia. W misce łączymy ze sobą mąkę, cukier, sól oraz skórkę z cytryny. Dodajemy pozostałe składniki – żółtka, jajka, jogurt oraz olej. Dodajemy wyrośnięty zaczyn i całość dokładnie wyrabiamy do momentu, aż ciasto zacznie odchodzić od dłoni. Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy do wyrośnięcia- ciasto musi podwoić swoją objętość. Ciasto przekładamy do dużej prostokątnej formy posmarowanej masłem i wyspanej mąką. Na cieście układamy pokrojony w talarki rabarbar. Posypujemy cukrem. Z podanych składników przygotowujemy kruszonkę – łączymy masło, cukier i mąkę do momentu, aż całość będzie przypominała mokry piasek. Następnie dodajemy migdały i ponownie wyrabiamy. Posypujemy owoce. Ciasto pieczemy 55-6 0 minut, temp. 180 stopni, termoobieg. Smacznego! Odwrócone ciasto z rabarbarem i jabłkami SKŁADNIKI: 200 g miękkiego masła, 3 duże łodygi rabarbaru, 1 twarde jabłko, 2 szklanki cukru, 1/2 szklanki wody, 2 duże jajka, 200 g kwaśnej śmietany, skórka z 1 cy-

tryny, łyżeczka ekstraktu waniliowego, 2 szklanki mąki pszennej, 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia, szczypta soli. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Szklane naczynie do tarty smarujemy dobrze masłem, układamy na nim poporcjowane na 3-4 cm kawałki łodyżki rabarbaru oraz pokrojone w półtalarki jabłka (ze skórką). 1/2 szklanki wody podgrzewamy w garnku razem z 1 1/4 szklanką cukru – całość gotujemy aż będzie miała bursztynowy kolor- nie mieszamy, możemy jedynie poruszać patelnią. Gotowy karmel przelewamy na rabarbar i jabłka. Masło i 3/4 szklanki cukru ucieramy na puszystą masę. Dodajemy po jednym jajku cały czas miksując. Powoli dosypujemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia oraz solą. Dodajemy śmietanę, skórkę cytrynową i wanilię. Ciasto wylewamy równomiernie na rabarbar. Pieczemy ok. 50 minut. Studzimy ok. 15 minut i przekładamy na talerz, odwracając ciasto owocami do góry. Zdobimy cukrem pudrem. Smacznego! Mus mocno rabarbarowy SKŁADNIKI: 3 jajka, 3 żółtka + 3 białka (jajka należy sparzyć wrzątkiem), 1 szklanka + 2 łyżki cukru pudru, 250 ml śmietany kremówki, 500 g rabarbaru, łyżka masła, szczypta soli, 4 łyżki miodu akacjowego, skórka z pomarańczy, PRZYGOTOWANIE: Rabarbar obieramy, kroimy w drobne talarki i przesmażamy na łyżce masła do miękkości. Dosładzamy miodem. Blen-

dujemy na gładką masę. Przecieramy przez sito. Chłodzimy w lodówce. Miksujemy 3 jajka, 3 żółtka, 1 szklankę cukru pudru, skórkę z pomarańczy i sól na gładką puszystą masę nad gorącą kąpielą wodną. Masa musi zgęstnieć- zajmie nam to ok. 10-15 minut. Wystudzoną masę schładzamy w lodówce co najmniej godzinę. Śmietanę ubijamy. Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. Pod koniec dodajemy 2 łyżki cukru pudru. Schłodzoną masę jajeczną łączymy z musem rabarbarowym, śmietaną oraz ubitymi białkami- najlepiej zrobić to szpatułką. Mus przekładamy albo do małych pucharków albo do jednego dużego. Dekorujemy. Smacznego!

BARBARA SMARDZEWSKA-CZMIEL RZECZNIK PRASOWY O/ZUS W PŁOCKU

EWA MRÓZ – MIŁOŚNICZKA DOBREJ MUZYKI I KUCHNI. AUTORKA KSIĄŻKI „OCZAMI FANÓW MICHAELA JACKSONA”. PROWADZI BLOG KULINARNY HTTP://FULLY-FLAVOURED.BLOGSPOT.COM.


Kulinaria

19

petroecho.pl/w-plocku/tylko-u-nas

Barbara Smardzewska-Czmiel od kuchni: Do zupy z wieloryba podchodzę z dużym dystansem Jaką kuchnię preferuje Barbara Smardzewska-Czmiel? Jaki jest ulubiony smak radnej Prawa i Sprawiedliwości, a jaka potrawa kojarzy jej się z czasami młodości? Na te i wiele innych pytań odpowiadamy w kolejnej części naszego cyklu „Płocczanie od Kuchni”. Nie wszyscy gotują, ale za to z kuchnią każdy z nas ma coś wspólnego – wszyscy musimy przecież coś zjeść. Jakie potrawy lubią płocczanie? Jakie wspomnienia związane z kuchnią mają politycy? Co gotują aktorzy? Kto jest na diecie, a kto zajada się golonkami? Nasz cykl przybliży Wam znanych i nieznanych płocczan „od kuchni”. A może stanie się też inspiracją do kuchennych wojaży? Kolejnym bohaterem „Płocczan od Kuchni” jest Barbara Smardzewska-Czmiel – radna miejska PiS, a także rzecznik prasowy płockiego ZUS-u.

Smaki dzieciństwa? Jajecznica, kakao z prawdziwego wiejskiego mleka i niezapomniany zapach pól Nasza rozmówczyni przyznaje, że jej dzieciństwo nie należało do łatwych. – To lata ubogiej, polskiej, peerelowskiej rzeczywistości – wspomina Barbara Smardzewska-Czmiel. – Pomimo tego, były to lata szczęśliwe i beztroskie. Wspominam je z ogromnym sentymentem i nostalgią, chociaż codzienność w małej wiosce nie była optymistyczna i wesoła – szczególnie w konfrontacji z Warszawą, gdzie się urodziłam i spędziłam pięć lat życia – wyznaje. Radnej Prawa i Sprawiedliwości lata młodości kojarzą się przede wszystkim z nieżyjącą od 39 lat mamą, która ciągle krzątała się po kuchni. – Pamiętam zapach gotowanych potraw, pieczonego ciasta i... pastowanej podłogi – mówi z rozrzewnieniem. – Dla mnie, kilkuletniego wówczas dziecka, były to symbole bezpieczeństwa i miłości – dodała. Reklama

– takie, które przygotowuje się z okazji świąt lub dla gości. – Przyznaję, że najwięcej czasu poświęcam na weekendowe gotowanie, to sprawia mi dużo przyjemności. Wówczas każdy z moich gości znajdzie na stole coś dla siebie – wyznała. Pani Barbara gotuje jednak nie tylko w takich wypadkach. – Mam w domu trzech mężczyzn, trudno więc zmarginalizować codzienne przyrządzanie jedzenia – śmieje się.

„Do zupy z wieloryba podchodzę z dużym dystansem”

Potrawy, z jakimi pani Barbara utożsamia swoje dzieciństwo, to smaki niezwykle zróżnicowane – nawet jak na tamte czasy. Kuchnia dzieciństwa to potrawy tradycyjne, przygotowywane według pokoleniowych receptur. Radna pamięta smaki domowych ciast oraz mięs. – Z moim starszym bratem, Waldemarem, często wspominamy przede wszystkim sernik z własnego sera, szarlotkę z jabłek z przydomowego sadu i faszerowanego kurczaka – także z własnego podwórka – wymienia nasza rozmówczyni. – Pamiętam też smaki zup, jajecznicę i kakao z wiejskiego mleka, ale przede wszystkim niezapomniany zapach pól i chleba. Można tak wymieniać bez końca – wspomina.

W moim menu jest mielony z buraczkami, dobry rosół i... kurczak w cieście kokosowym Rzeczniczka płockiego ZUS przyznaje, że choć jest tradycjonalistką, to nie jest przywiązana do określonych smaków i potraw. Nasza bohaterka ceni co prawda tradycyjną, domową kuchnię, lecz w jej prywatnym menu nie brakuje zapożyczeń z innych stron świata – na przykład z Chin. – W moim menu jest m.in. mielony z buraczkami, kurczak z gotowaną marchewką, dobry rosół czy krupnik – wymienia jednym tchem.

– Od kilku lat zasmakowałam także w kuchni chińskiej. Nauczyłam się przyrządzać kilka potraw charakterystycznych dla tej kultury, m.in. kurczaka w cieście kokosowym z ryżem i surówką – dodaje. Na stole radnej nie znajdziemy natomiast zbyt wielu eksperymentów, trafiają na niego wyłącznie dania sprawdzone i wyuczone. – Eksperymentuję rzekłabym umiarkowanie – wyznała w rozmowie z nami. – Na stole brakuje więc niekontrolowanego szaleństwa. Nie zmienia to jednak faktu, ze jestem łasuchem – kontynuuje. – Bardzo ubolewam nad tym, że nie mogę sobie pozwolić na nieograniczone jedzenie słodyczy – śmieje się. Pani Barbara wyznała, że choć lubi gotować, to pasja ta przegrywa w starciu z obowiązkami życia codziennego. – Niestety, nie mam na gotowanie i pieczenie tyle czasu, ile chciałabym go mieć, zatem przez szacunek dla Czytelników nie powiem, że kuchnia jest moim środowiskiem naturalnym – przyznaje z bólem nasza bohaterka. – Moje obowiązki i aktywność społeczna ten czas ograniczają, co nie oznacza, że nie umiem gotować i że nie gotuję – zapewnia radna Smardzewska-Czmiel. Przyznaje natomiast, że najbardziej lubi przyrządzać potrawy bardziej czasochłonne

Pani Barbara należy do osób, które nie mają swoich ulubionych i znienawidzonych smaków. – Jem wszystko, do czego jestem przekonana, że jest smaczne i zdrowe. Wszystko, do czego mam zaufanie – wyjaśnia. I choć radna PiS dużo podróżuje, to najbardziej smakują jej rodzime potrawy. – Byłam na Białorusi, w Mołdawii, w Niemczech, w ubiegłym roku w Serbii, każda kuchnia tych krajów ma swój charakterystyczny, lokalny smak i każdej spróbowałam – zapewnia Barbara Smardzewska-Czmiel. – Najbardziej smakuje mi kuchnia polska – dodaje jednak. Nasza bohaterka przyznaje też, że nie gustuje w wyszukanych potrawach z owoców morza. Nastole radnej próżno również szukać ryb. – Do krewetek, małż czy zupy z wieloryba podchodzę z dużą rezerwą i dystansem –wyznaje wrozmowie znami. –Danie zdorsza, karpia czy łososia w moim domu należy także do rzadkości – stwierdza pani Basia. Zatem jakie dania dominują na stole radnej? – Z uwagi na obecność w mojej rodzinie trzech mężczyzn, na stole znajdziemy wszelkiego rodzaju postaci mięsne – zdradziła pani Barbara. – Staram się przyrządzać je zdrowo, z dodatkiem różnych warzyw, kasz czy ryżu. Bardzo lubię też czerninę przyrządzoną przez moją teściową, Marię. Uwielbiam naleśniki pod każdą postacią: ze szpinakiem, powidłami, pieczarkami i mięsem. Nie mam jednak jednej ulubionej potrawy – dodaje na zakończenie.

Zobaczcie przepis na jedną z codziennych potraw pani Barbary Smardzewskiej-Czmiel.

K a rkó w ka p i e c z o n a w sosie magi Składniki: – 1,5 kg karkówki, – 4-5 dużych cebul, – 0,5 kg pieczarek. Sos: – 4 łyżki magii, – 5 łyżeczek octu winnego, – 6 łyżek wody, – 7 łyżek cukru, – słoiczek koncentratu pomidorowego, – 1,5 kg karkówki. Sposób przygotowania: Około 1,5 kg karkówki należy pokroić w plastry i podsmażyć na dobrze rozgrzanej patelni. Mięso ułożyć pionowo w naczyniu żaroodpornym. Następnie należy zeszklić pokrojoną w piórka cebulę oraz podsmażyć pieczarki. Warzywa po usmażeniu należy położyć na mięsie. Kolejnym krokiem jest przygotowanie sosu na bazie magi. Wszystkie niezbędne składniki trzeba wymieszać ze sobą, po czym przygotowanym płynem polać mięso, pieczarki i cebulę. Naczynie żaroodporne wstawić do pieca – do temperatury 180 st. C na półtorej godziny. Podawać z ryżem bądź ziemniakami oraz z surówką. Życzymy smacznego!

MICHAŁ SIEDLECKI


Kultura

20 Są młodzi, piękni i niezwykle utalentowani. A podczas swoich wystąpień w sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej w Płocku udowodnili płocczanom, że każde z nich, pomimo młodego wieku, już osiągnęło sukces.

Czwartek, 22 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Płockie talenty absolutne

W piątkowy wieczór 16 maja, podczas kolejnej edycji „Płockich talentów”, z towarzyszeniem Płockiej Orkiestry Symfonicznej pod batutą genialnego dyrygenta z Austrii – Vladimira Kiradjieva, zaprezentowała się czwórka młodych ludzi: dwunastoletni Wiktor Mieczykowski, który uczy się gry na skrzypcach, czternastoletni klarnecista Szymon Emil Parulski, dziewiętnastoletni Norbert Rafał Celian, grający na puzonie oraz siedemnastoletnia Roksana Dąbkowska, uczennica klasy fortepianu. Wszyscy są uczniami Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Płocku. Każde z nich ma na swoim koncie liczne nagrody i wyróżnienia w konkursach krajowych oraz międzynarodowych. Może właśnie dlatego, gdy stawali na scenie nie wyczuwało się tremy ani zdenerwowania. Dali się ponieść muzyce, którą wykonywali. W każdym dźwięku czuło się swobodę i profesjonalizm. Aby wprowadzić słuchaczy w odpowiedni klimat, Płocka Orkiestra Symfoniczna wykonała sześć części z dwudziestu pięciu „Muzyki na wodzie” Jerzego Fryderyka Haendla. Następnie na scenie zjawił się klarnecista Szymon Emil Parulski, który zagrał „Koncert klarnetowy B-dur” Karola Kurpińskiego. Szymon gra na swoim instrumencie od 2008 roku.

W sobotnie przedpołudnie, 17 maja, w Borowiczkach zainaugurowano Płockie Dni Rodziny. W trakcie Pikniku Rodzinnego, pomimo deszczowej aury, nie zabrakło atrakcji. Od godziny 11 na terenie Szkoły Podstawowej nr 20 całe rodziny korzystały z bogatego planu imprezy. Uczniowie szkoły przygotowali przedstawienie „Śpiąca Królewna”, kolorowo ubrani tancerze pokazywali jak tańczyć break dance czy zumbę, publiczność rozśmieszał kabaret „Układ koleżeński”. Zainteresowani sportem mogli zobaczyć, jak z bliska wygląda futbol amerykański czy sztuka walki Capoeira, wiele nauczyli się w trakcie pokazów ratownictwa medycznego. W wielu atrakcjach można było wziąć udział samemu, w tym konkursach zręcznościowych w strzelectwie, paintballu i wspinaczce po ściance, a także w sportowych potyczkach rodzinnych. Dla najmłodszych organizatorzy przygotowali kącik z grami planszowymi, pracą artystyczną, a także animacje i zajęcia plastyczne dla dzieci. Dzięki specjalnym ubraniom, chętni mogli poczuć się jak prawdziwi zawodnicy sumo. Przypomnijmy, że to dopiero początek Płockich Dni Rodziny, których punktem kulminacyjnym ma być 1 czerwca, kiedy to odbędzie się marsz dla życia i rodziny. Ponadto, przewidziano siedemnaście wydarzeń związanych z rodziną, miedzy innymi: 24 maja – Piknik literacki „Słowa niosą uśmiech” z Marcinem Pałaszem – rodzinne spotkania z książką, 30 maja – Wieczór Chwały „Zaufaj (w) Płocku” 14 czerwca – Edukacyjny Piknik Rodzinny – Gwiaździsty Rajd Rowerowy. AS FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

Później, licznie zgromadzonej publiczności zaprezentował się najmłodszy z czwórki muzyków – skrzypek Wiktor Mieczykowski, który z niezwykłą lekkością i skupieniem wykonał „Sceny baletowe” kompozytora Charlesa Augusta de Beriota. Wiktor uczy się pod kierunkiem profesor Anny Rzymyszkiewicz i profesora Roberta Szredera z Holandii, pisaliśmy o jego sukcesach wielokrotnie. Po przerwie płocczanie wysłuchali wzruszającego „Koncertu Warszawskiego” Richarda Addinsela, który na fortepianie zagrała młoda pianistka, Roksana Dąbkowska. Ostatnim z płockich talentów, który zaprezentował możliwości swojego in-

strumentu, był Norbert Rafał Celian. Jego puzon zabrzmiał idealnie, kiedy wykonywał „Romance” Davida Ubera. A na koniec płocczanie wysłuchali Symfonii D-dur, wykonanej przez Płocką Orkiestrę Symfoniczną, autorstwa również młodego i bardzo utalentowanego Juana Crisóstomo de Arriagi – hiszpańskiego skrzypka i kompozytora, który zmarł, mając zaledwie 20 lat. Dobrany idealnie repertuar sprawił, że nawet młodzież, której tym razem nie zabrakło na widowni, wychodziła z sali koncertowej zadowolona z miło spędzonego wieczoru. LENA ROWICKA FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Dni Rodziny rozpoczęte piknikiem


Kultura Reklama

21


Sport

22

Czwartek, 22 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/sport

petroecho.pl/w-plocku/sport

Płocczanin podbił Anglię

To już pewne. Marcin Różalski ponownie w ringu

W połowie maja w Londynie odbyła się pierwsza runda w ramach DriftAllstars – driftingowej ligi, uznanej za jedną z najlepszych na starym kontynencie. Podczas brytyjskiej eliminacji nie zabrakło reprezentanta Płocka, Piotra Więcka. Zawody odbyły się w jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc w Londynie, mianowicie na Westfield Stratford obok Stadionu Olimpijskiego. Trasa przejazdu wymagała sporej znajomości techniki jazdy od kierowców, a także dobrze przygotowanego sprzętu. Od Top16 niemal za każdym przejazdem ktoś rozbijał swoje auto o betonowe bandy lub musiał rezygnować z zawodów z powodu awarii.

W środę, 15 maja na stadionie miejskim odbyła się płocka edycja testu Coopera. Nasza redakcja wzięła w nim aktywny udział. Test Coopera to próba wytrzymałościowa, opracowana przez amerykańskiego lekarza Kennetha H. Coopera na potrzeby armii USA w 1968 roku. Próba jest stosowana do badania wydolności sportowców, jednak poddać jej może się każdy kto lubi biegać. Dwanaście minut – tyle trzeba biec, aby test był miarodajny. Należy dobrać takie tempo, aby po tym czasie nie mieć po prostu siły, wtedy wynik będzie maksymalnie zbliżony do rzeczywistej wydolności. Cała impreza zaczęła się o godzinie 18. Już po przyjeździe na stadion przyszły pierwsze przeszkody. Zamknięta brama! Po spacerze do drugiego wejścia, mały rozruch miałem już za sobą. Na miejscu spotkałem kilkudziesięciu kandydatów do oceny swojej wydolności. Wszyscy w sportowych strojach, skupieni na rozgrzewce i biegu, który miał nastąpić za kilka minut. – Pierwsza grupa! – krzyczy jeden z organizatorów. Pierwszych piętnastu śmiałków pobiegło. Opierając się o barierkę oddzielającą tor od deptaka, przed sobą miałem biegaczy, za mną rozgrzewających się. Patrząc na ludzi za mną, wykonujących dziwne ruchy, postanowiłem podejść do testu bez rozgrzewki. Wiem, wiem, to dalece nieodpowiedzialne, niezdrowe i tak dalej... Przyszła kolej na grupę numer dwa. Myślę sobie: – O, to teraz ja. Wchodzę na bieżnię, wokół mnie zdeterminowani sportowcy i sędziowie. – Numer 22? – zadaje pyta-

Sobotnie kwalifikacje dla obu kierowców teamu związanego z naszym miastem przebiegły wyśmienicie. Pierwsze miejsce zajął Piotr Więcek, drugie – Dawid Karkosik. Drugi dzień zawodów jest zawsze ciekawszy ze względu na przejazdy w parach. Było szybko, dużo dymu i robiące wrażenie kąty wychylenia. Londyńska runda zbierała potężne żniwo, jeżeli chodzi o awarie, przez to kolejne przejazdy były co chwilę opóźniane. Mimo to, emocji nie zabrakło. Piotr zdobył pierwsze miejsce, Karkosik piąte. Wygrane kwalifikacje i zdobycie najwyższego miejsca na podium dają Więckowi komplet punktów po pierwszej rundzie DriftAllstars, a jego forma ukazuję realne szanse na wygranie całego cyklu. Kolejna runda rozpoczyna się 26 czerwca w Czechach. DOMINIK JAROSZEWSKI FOT. MATERIAŁY PRASOWE

Już w październiku, po raz pierwszy w nowej hali w Szczecinie, odbędzie się kolejna gala Konfrontacji Sztuk Walki. Na ringu po raz 28. wystąpią najwięksi wojownicy MMA. Wśród nich płocki mistrz, Marcin Różalski.

Do sieci trafiła zapowiedź KSW 28, gdzie Różalski występuje jako jeden z głównych bohaterów. Popularny „Różal” porzuca tym samym pomysł zakończenia sportowej kariery, o którym wspominał w wywiadzie z nami. Przypomnijmy, w ringu KSW „Różal” jest niepokonany od trzech walk. Po ostatniej, stoczonej z Nickiem Rossboroughiem, mówił o ewentualnym zakończeniu sportowej kariery.

Jak widać, ciągnie wilka do lasu, a chęć dowalki jest wciąż obecna wsercu Marcina. Będzie to pierwszy pojedynek płocczanina wklatce. Póki co, nie jest znany przeciwnik, zktórym „Różal” skrzyżuje rękawice, wiadome jest jedno – emocji na pewno będzie pod dostatkiem. Obok Różalskiego zawalczą m.in. Karol Bedorf, Anzor Azhiev, Maciej „Irokez” Jewtuszko, Rafał Moks oraz Rafał Jackiewicz – były mistrz Europy w boksie. DOMINIK JAROSZEWSKI FOT.: ZRZUT Z YOUTUBE

petroecho.pl/w-plocku/sport

2305, czyli płocki Test Coopera nie jeden z nich. – To ja! – odpowiadam. Około 45 sekund przed startem emocje zaczęły dawać się we znaki. Założyłem sobie cel – przebiec 2 kilometry. Gwizdek! Wszyscy spokojnie ruszyli. Aby nie zawracać sobie głowy dostosowywaniem tempa, podłączyłem się po prostu pod zawodnika biegnącego przede mną i starałem się biec podobną prędkością. Przyniosło to efekt. Podczas biegu nie miałem chwil zwątpienia, czy wahań. Co chwilę tylko sprawdzałem na tabliczkach jaką odległość już przebiegłem. – 2 minuty – krzyczy sędzia. Myślę sobie: – Trzeba lekko przyśpieszyć. Tak też uczyniłem. – Pół minuty – krzyczy sędzia jeszcze głośniej. Wtedy postanowiłem znaleźć w sobie jeszcze troszkę sił i dać z siebie wszystko. Zmotywowany wyprzedzającymi mnie ludźmi, wydawało mi się, że biegłem z całych sił. Gwizdek! – Pozostajemy na miejscach – mówi sędzia. Usiadłem na trawie i czekałem na wynik. – 2305 metrów – mówi arbiter. Pomyślałem, że jest dobrze, pokonałem założenie o 305 metrów. Super sprawa! Zmęczony odebrałem dyplom i porozmawiałem z innymi zawodnikami o ich efektach. Mniej lub bardziej zadowoleni, wszyscy byli raczej szczęśliwi. Nikt nie doznał kontuzji, zatem powiedzenie „sport to zdrowie” w tym przypadku miało pokrycie. DOMINIK JAROSZEWSKI FOT. MICHAŁ SIEDLECKI


Sport

23

petroecho.pl/w-plocku/sport

Porażka Nafciarzy. Orlen Wisła Płock przegrywa dwa mecze w Kielcach Miniony weekend nie był szczęśliwy dla podopiecznych Manola Cadenasa. Orlen Wisła Płock przegrała dwa wyjazdowe spotkania z Vive Targami Kielce w finale Mistrzostw Polski. Sobotnie spotkanie było niezwykle jednostronnym pojedynkiem, w którym wyrównany bój oglądać mogliśmy tylko przez pierwszy kwadrans. Wówczas Nafciarze bardzo dobrze radzili sobie z wysoką obroną gospodarzy iwykorzystywali skrzydła. Niestety, z minuty na minutę goście popełniali coraz więcej błędów. W 25. minucie przewaga gospodarzy urosła do pięciu oczek, a wysoka defensywa kielczan zaczęła sprawiać Wiślakom coraz więcej problemów. Sytuacja nie zmieniła się także po zmianie stron. Nafciarze przegrali swój pierwszy mecz w walce o złoty krążek Mistrzostw Polski 37: 26 (26: 11). Na drugie, niedzielne spotkanie, podopieczni Manolo Cadenasa wyszli niezwykle zmotywowani. Szczypiorniści z Płocka chcieli potraktować pierwszy mecz jako nieudany falstart. Nafciarze pragnęli przejąć inicjatywę w meczu – bramkę Sławomira Szmala skutecznie bombardował Nenadić, a między słupkami gości dobrze spisywał się Marcin Wichary. W 10. minucie Wiślacy prowadzili 6: 3.

Kielczanie odpowiedzieli podaniami do koła, skąd konsekwentnie drogi do bramki szukał Julen Aginagalde, który albo sam kończył akcje, albo walczył o rzut wolny. Ta taktyka opłaciła się. Vive wyrównało, a kilka chwil później wyszło na prowadzenie. Na domiar złego, na ławkę kar usiąść musiał usiąść Jurkiewicz, co szybko odbiło się na tablicy wyników – 17: 14 dla Vive Targów Kielce. Ostatecznie Wiślacy zmniejszyli przewagę gospodarzy, a wynik do przerwy brzmiał 18: 17 dla gospodarzy.

Druga połowa to bardzo wyrównana walka. I choć już na początku Nafciarze mieli okazję do wypracowania przewagi – na ławce kar usiadł Karol Bielecki – to podopieczni Manolo Cadenasa mieli problem ze skutecznością. W 42. minucie, przy wyniku 24: 21 dla Vive Targów Kielce, hiszpański selekcjoner poprosił o czas – ten jednak nie przyniósł wyczekiwanych rezultatów. Płocczanie nadal marnowali okazje na odrobienie strat, przegrywając pojedynki ze świetnie dysponowanym Szmalem.

petroecho.pl/w-plocku/sport

Wiślacy walczyli jednak do samego końca. Pogoń za wynikiem opłaciła się. Przy stanie 31: 30, na ostatnie 40 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry, Orlen Wisła trafiła do bramki. Tablica świetlna pokazywała remis 31: 31, a sędzia zarządził dogrywkę. Niestety, dodatkowe minuty nie potoczyły się pomyśli Wiślaków. Szybko stracone bramki ikara dwóch minut dla Syprzaka nie pozwoliły płocczanom myśleć o zwycięstwie. Wiślacy otrzymali co prawda pierwszy w tym spotkaniu rzut karny, który wykorzystał Nenadić, to jednak nie wystarczyło. Petar jeszcze dwukrotnie stanął na linii siedmiu metrów, lecz jeden znich odbił Venio Losert. Nie pomylił się natomiast Olafsson, który ustalił wynik spotkania. 17 maja VIVE TARGI KIELCE – ORLEN WISŁA PŁOCK 37: 26 (16: 11) Vive Targi: S. Szmal (33% 9/27, 1/3 k), V. Losert (25% 2/8, 0/0 k) – I.Čupić (2), M.Štrlek (4), M. Jachlewski, T. Olafsson (3, 1/1k), P. Grabarczyk (1), J. Aginagalde (5, 0/1k), U. Zorman, D. Buntić (5), K. Lijewski (5), K. Bielecki (2, 0/1k), P. Chrapkowski (4), G. Tkaczyk (1), M. Jurecki (3, 1/1k), T. Rosiński (2). Orlen Wisła: M.Šego (23% 6/28, 1/2 k), M. Wichary (22% 4/17, 0/1 k) – V. Zrnić, A. Wiśniewski (3), V. Ghionea (2), I. Nikčević (2), K. Syprzak (3), M. Toromanović (1), Z. Kwiatkowski, J. Kević, P. Nenadić

(7, 2/2k), M. Jurkiewicz (3), M. Lijewski (1), N. Eklemović (1), A. Montoro (1),I. Milas (2). Upomnienia: K. Bielecki, D. Buntić – Z. Kwiatkowski, M. Lijewski. Kary: Vive Targi 6 min (M. Jachlewski 2 min, K. Bielecki 2 min, D. Buntić 2 min) – Orlen Wisła 8 min (K. Syprzak 4 min, M. Lijewski 4 min). 18 maja VIVE TARGI KIELCE – ORLEN WISŁA PŁOCK 36: 34 (18: 17) Vive Targi: S. Szmal (32% 16/48, 0/2 k), V. Losert (1/1 k) – I.Čupić (4), M.Štrlek (3), M. Jachlewski, T. Olafsson (5, 5/5k), P. Grabarczyk, J. Aginagalde (6, 1/1k), U. Zorman, D. Buntić (3), K. Lijewski (3), K. Bielecki (6, 1/2k), P. Chrapkowski, G. Tkaczyk (2, 2/2k), M. Jurecki, T. Rosiński (4). Orlen Wisła: M.Šego (17% 2/10, 0/2 k), M. Wichary (21% 6/25, 1/8 k) – V. Zrnić (4), A. Wiśniewski, V. Ghionea (1), I. Nikčević (2), K. Syprzak (2), M. Toromanović (1), Z. Kwiatkowski, P. Nenadić (8, 2/3k), M. Jurkiewicz (6), M. Lijewski (8), N. Eklemović (1), A. Montoro (1). Upomnienia: M. Jachlewski, I.Čupić – V. Ghionea, K. Syprzak. Kary: Vive Targi 6 min (I.Čupić 2 min, K. Bielecki 2 min, D. Buntić 2 min) – Orlen Wisła 12 min (K. Syprzak 4 min, V. Zrnić 2 min, A. Wiśniewski 2 min, M. Jurkiewicz 2 min, N. Eklemović 2 min). MICHAŁ SIEDLECKI

petroecho.pl/w-plocku/sport

Wisła Płock pokonała Bełchatów Kolejny płocki szczypiornista Po wyrównanym spotkaniu ze śląskim zespołem, piłkarze Wisły wraz z najwierniejszymi kibicami udali się do Bełchatowa. Tam zmierzyli się ze spadkowiczem i głównym kandydatem do awansu, GKS Bełchatów. Cały zespół Wisły zdawał sobie sprawę, że GKS będzie pod presją i, żeby zrealizować plan powrotu do ekstraklasy, musi wygrać mecz z MKS. Wiślanie udaremnili ten plan zawodnikom z Tych. Zawodnicy z Płocka za nic mieli ataki i akcje przygotowane przez gospodarzy. W pierwszej połowie o zdobycie punktu otarli się Filip Burkhardt, Paweł Magdoń czy Krzysztof Janus, jednak zakończyła się wynikiem 0: 0.

Wisła świetnie się broniła i jeszcze lepiej kontrowała. Znaczącą bramkę zdobył Filip Burkhardt, a zwycięstwo przypieczętował Janusz Dziedzic. – Moja drużyna zagrała dziś naprawdę bardzo dobre spotkanie – mówi Marcin Kaczmarek, trener Nafciarzy, po spotkaniu. – Graliśmy nieźle w piłkę, to znaczy nie chcieliśmy się tylko bronić, ale także grać w swoją grę – dodaje. Kolejny mecz Wisły Płock odbędzie się w Świnoujściu z miejscowym zespołem, Flota. GKS Bełchatów – Wisła Płock 0: 2 (0: 0) 0: 1 Filip Burkhardt (84. asysta Jacek Góralski) 0: 2 Janusz Dziedzic (89. asysta Paweł Kaczmarek) GKS: 1. Arkadiusz Malarz – 17. Adrian Basta, 24. Maciej Wilusz, 5. Paweł Bara-

Już wkrótce Orlen Polish petroecho.pl/w-plocku/sport Open – coroczny turniej gry w tenisa na wózkach, którego sława sięga daleko poza granice naszego kraju. Jego zapowiedź odbyła się w Gimnazjum nr 8, w którym tenisiści spotkali się z uczniami klas integracyjnych.

nowski, 21. Alexis Norambuena – 16. Mateusz Mak (82. 8. Andreja Prokić), 3. Grzegorz Baran, 4. Damian Szymański, 9. Michał Mak – 11. Łukasz Wroński (73. 10. Hristijan Kirovski), 7. Danilis Turkovs (61. 26. Michał Renusz) Wisła: 87. Seweryn Kiełpin – 20. Cezary Stefańczyk, 23. Paweł Magdoń, 14. Marko Radić, 16. Fabian Hiszpański – 4. Jacek Góralski, 18. Piotr Wlazło (68. 5. Bartłomiej Sielewski) – 7. Krzysztof Janus, 25. Filip Burkhardt, 22. Łukasz Kacprzycki (80. 8. Paweł Kaczmarek) – 11. Marcin Krzywicki (78. 10. Janusz Dziedzic) Żółte kartki: Wlazło – Turkovs, Wroński, Norambuena Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz) Widzów: ok. 1.500 (80 z Płocka). DOMINIK JAROSZEWSKI

Niepełnosprawni też ćwiczą!

W poniedziałkowy poranek 19 maja odbyło się spotkanie członków Stowarzyszenia Integracyjny Klub Tenisa w Płocku z uczniami klas integracyjnych. W czasie spotkania sportowcy poprowadzili zajęcia z nauki gry na wózkach i konkursy sprawnościowe. Impreza ma promować aktyw-

ność sportową wśród osób z niepełnosprawnością. To jeden z elementów szeregu wydarzeń związanych z okrągłą, dwudziestą edycją Płock Orlen Polish Open, czyli międzynarodowej imprezy dla osób niepełnosprawnych, grających w tenisa. Tegoroczny turniej odbędzie się w dniach 2-7 czerwca. Lista osób uczestniczących w Orlen Polish Open 2014 jest już zamknięta – łącznie weźmie w nim udział 71 zawodników z kraju i ze świata. AS FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

przechodzi do Vive Targi Kielce SPR Wisła Płock potwierdza doniesienia Przeglądu Sportowego. Od przyszłego sezonu Paweł Paczkowski, rozgrywający Orlen Wisły Płock, nie będzie już zawodnikiem Nafciarzy. Szczypiornista przechodzi do Vive Targów Kielce. – Potwierdzam te doniesienia – powiedział w rozmowie z nami prezes SPR Wisły Płock, Robert Raczkowski. – Paweł Paczkowski od przyszłego sezonu będzie reprezentował barwy kieleckiego klubu – dodał. Jak poinformował klub, rozmowy na ten temat były prowadzone z Paczkowskim od dłuższego czasu. – Nie wiązał on przyszłości z naszym klubem, choć my widzieliśmy dla niego miejsce w drużynie – wyznał prezes Raczkowski dodając, iż Manolo Cadenas widzi w zespole wszystkich zawodników, którzy pozostali w ekipie. – Przedłużyliśmy już kontrakty lub prowadzimy rozmowy na etapie finalizacji – zapewnia prezes klubu. Oficjalne informacje na temat transferów pojawią się niebawem – po zakończeniu ostatniego meczu sezonu. Klub zapewnia jednak, że do końca maja większość składu Orlen Wisły na sezon 2014/15 będzie już znana. O zmianie barw Paczkowskiego mówiono od dłuższego czasu. Teraz pojawiły się

informacje, jakoby 21-letni rozgrywający Nafciarzy podpisał trzyletni kontrakt z mistrzem kraju. Vive Targi Kielce nie potwierdzają tych informacji. MS FOT. SPR WISŁA PŁOCK


24 reklama

Czwartek, 22 maja 2014


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.