Petronews extra15

Page 1

Bezpłatny Dwutygodnik I ISSN 2353-0863 I Czwartek, 8 maja 2014 nr 15/2014 I petroecho.pl/w-plocku/informacje

Nakład 13 000 egz. I www.petronews.pl

„Jesteśmy jak bliźniacy” – Toro o swoim imienniku… hipopotamie W listopadzie 2012 roku do ekipy Orlen Wisły Płock dołączył drugi nowy Nafciarz. SPR Wisła Płock objęła wówczas patronatem hipopotama karłowatego, któremu drużyna nadała imię „Toro” – na cześć Muhameda Toromanovicia. Bośniacki piłkarz odwiedził płockie ZOO, by spotkać się ze swoim imiennikiem. Ten ponad 200-kilogramowy imiennik Nafciarza, przybył do naszego miasta z Winchester, z południowej Anglii 23 czerwca 1999 roku. Dwa lata później do naszego Ogrodu Zoologicznego przyjechała jego partnerka, która ostatecznie nie zawładnęła sercem tego ssaka. Zwierzęta wciąż kłócą się i są rozdzielane. Wielką miłością do hipopotama pała natomiast drużyna Orlen Wisły Płock, która objęła go w 2012 roku swoim patronatem. Zyskał on nowe imię: „Toro” – na cześć Muhameda Toromanovicia, gwiazdy reprezentacji Bośni i Hercegowiny oraz obrotowego Nafciarzy. Szczypiornista, wraz z Wisłą TV, odwiedził płockie ZOO, by odwiedzić drugiego, 18-letniego już „Toro”. Jak się okazuje, piłkarz Wisły bardzo lubi zwierzęta, a – zdaniem kolegów z drużyny – ma nawet z hipopotamem wiele wspólnego. To właśnie zespół był inicjatorem przemianowania pupila drużyny. Jak zdradził Krzysztof Kelman, kierow-

Pod koniec ubiegłego roku została podpisana umowa na budowę pierwszego etapu tzw. małej obwodnicy, czyli trasy tranzytowej, która docelowo połączy rondo Wojska Polskiego z ul. Otolińską, Bielską oraz ul. Długą i PKN Orlen. Jak wygląda budowa dzisiaj? Obwodnica to temat, który najbardziej elektryzuje zarówno rządzących miastem, jak i tych, którzy tę władzę chcą w przyszłości sprawować. O jej sensowności dyskutowano m.in. na kwietniowej sesji rady miasta. Radni mieli różne pomysły, tworzyli własne wizje objazdu Płocka, inni z kolei zwracali uwagę, że ta droga nie zlikwiduje problemu przewozu substancji niebezpiecznych przez miasto.

nik działu hodowlanego płockiego ZOO, prośba o zmianę imienia była bardzo spontaniczna. – Dwa lata temu zorganizowaliśmy spotkanie z piłkarzami Wisły – wyjaśnił Kelman. – Podczas niego Zbigniew Kwiatkowski powiedział, że hipopotam jest podobny do Toro. Piłkarze zaczęli to powtarzać i tak zostało – wspomina w rozmowie z Wisłą TV. Na takie nazewnictwo zgodził się też sam Muhamed Toromanović, który – jak otwarcie wyznał – bardzo płockiego hipopotama lubi. Znajduje też w swoim imienniku kilka cech wspólnych. – Wyglądam jak on i biegam jak hipopotam – śmieje się. – Pomimo pozorów, to bardzo dynamiczne i niebezpieczne zwierzę – wtóruje kierownik płockiego ogrodu. – Jak zobaczy innego osobnika, to pędzi do ataku. To tak jak Toro pędzi do kontrataku. Stoi na kole,

by nagle po przejęciu piłki, znaleźć się pod bramką przeciwnika – śmieje się Kelman. – Chodzę na mecze od lat i widzę – dodał z przymrużeniem oka. Ponadto, podobnie jak hipopotam, tak i Toromanović od dłuższego czasu pozostaje samotnikiem – pomimo silnej pomocy całej drużyny w poszukiwaniach żony, Polki. – Jesteśmy jak bliźniacy – spuentował szczypiornista, spoglądając w stronę zwierzęcia. Niejako w odwecie, Toro doszukiwał się podobieństw do piłkarzy Wisły w innych mieszkańcach ZOO. Przechadzając się alejkami parku, piłkarz zamiast żyrafy zobaczył Kamila Syprzaka – jednego z najwyższych szczypiornistów Orlen Wisły. Wizyta w płockim Ogrodzie Zoologicznym była idealną okazją do przybliżenia fanom szczypiorniaka sylwetki tego utalentowanego piłkarza, który po raz pierwszy karmił dzikie zwierzęta. – Z chęcią przyprowadzę tu swoją mamę, pokażę jej jakie zwierzęta karmiłem, przedstawię też mojego przyjaciela, Toro – wyznał Toromanović. – Podobało mi się też karmienie fok, które najpierw się mnie trochę bały, lecz gdy poczuły rybę, z chęcią podchodziły. Trudniej było z pingwinami, dla których wydawałem się chyba zbyt straszny – żartował piłkarz Orlen Wisły Płock. Pełna rozmowa i relacja z wizyty Toro w płockim ZOO do zobaczenia na oficjalnej stronie SPR Wisły Płock. Artykuł powstał dzięki uprzejmości Wisły TV. MICHAŁ SIEDLECKI

Marek Owsik: Pojedynek to sprawa honorowa

– str. 2

XLVI Sesja Rady Miasta – str. 3

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Budowa małej obwodnicy zgodnie z planem Jednak znaczenie nowej drogi tranzytowej dla Płocka jest niezaprzeczalne. Nawet w tak wąskim zakresie, tylko pierwszy etap między rondem Wojska Polskiego a ul. Otolińską da już naszemu miastu oddech, dzięki wyeliminowaniu ruchu tranzytowego jadącego do Płońska. Trasa tranzytowa między nowym mostem a ul. Bielską zmieni nie tylko ruch kołowy w Płocku, ale i układ komunikacyjny w północnej części Mazowsza, na trasie Kutno-Ciechanów. Obwodnicę posiada już Kutno i Gostynin, zmodernizowane jest skrzyżowanie w Łącku, swoją obwodnicę ma także Raciąż. Dzięki połączeniu nowego mostu z ulicą Biel-

ską, również przez Płock będzie można przejechać w znacznej części obrzeżami miasta. Obwodnica z nowego mostu do Otolińskiej, Bielskiej i Orlenu będzie przypominać trasę, która łączy Tokary z Ciechomicami. Częściowo będzie to cztero-, a częściowo dwupasmowa droga. Powstanie również kolejne rondo, oddalone o około 80 metrów od ronda imienia Stanisława Osieckiego. Wykonawcą odcinka do ul. Otolińskiej jest firma Bilfinger Infrastukture, która zgodnie z umową ma zakończyć ten etap do listopada bieżącego roku. Ma on kosztować 33 mln zł. Byliśmy na placu budowy i jechaliśmy po jeszcze prowizorycznej trasie. W tym mo-

mencie trwają przekładki rurociągów Orlenu i Pernu, do tego robione są kolejne warstwy nasypów. Jak mówią wykonawcy, wtym roku pogoda jest bardzo łaskawa i prace mogą iść stosunkowo szybko. Zapał nieco studził ekspert, który zwrócił uwagę na długo trwające badania, niezbędne do rozpoczęcia prac nad kolejnymi warstwami, a które mają na celu sprawdzenie wytrzymałości i nośności dotychczasowych warstw. Mimo to, pod koniec maja ma być widoczny kolejny wyraźny krok w stronę istnienia drogi. Plan zakłada stworzenie warstw konstrukcyjnych na początku czerwca. AGNIESZKA STACHURSKA, DOMINIK JAROSZEWSKI

Płock pobije rekord frekwencji! – str. 6

Igrzyska pełne łez... ze śmiechu – str. 12

Reklama

Płoccy harcerze w Rzymie – str. 13

Piotr Dyśkiewicz od kuchni – str. 19


Aktualności

2

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Kiedy zakwitną kasztany… Drodzy maturzyści, naprawdę szczerze Wam współczuję. Kiedy, wiedziona ciekawością, zerknęłam wprogram egzaminów maturalnych, poczułam wielką ulgę, że moja matura odbyła się wiele lat temu (nigdy nie przyznam się jak wiele…) i przebiegała na zupełnie innych zasadach. Nie podejmę się stwierdzenia, czy tamte matury były lepsze, łatwiejsze, czy lepiej przygotowywały dodalszego życia. Napewno jednak trwały krócej ibyły mniej stresujące. Chociaż i tak lekko nie było. Najlepszy dowód, że pamiętam tamte dni tak wyraźnie, jakby były wczoraj… Pierwszy dzień, podobnie jak teraz, był egzaminem pisemnym z języka polskiego. Ale wówczas należało wybrać sobie jeden ztematów ipoprostu opisać. Zawsze jednym znich (i najrzadziej wybieranym) była interpretacja wiersza. Najbardziej lubiane za to były tematy na tak zwane „wodolejstwo”, czyli temat dowolny. Nieskromnie przyznam, że z tego przedmiotu nigdy nie miałam problemów.

A jednak stres tego dnia ogarnął mnie tak duży, że rano nie byłam w stanie niczego przełknąć. Na sali gimnastycznej wcale nie zmalał, wręcz przeciwnie. Pomimo tego, że zpisaniem nie miałam problemów, w pewnym momencie poczułam się bardzo źle. Wstałam i chwiejnym krokiem podeszłam do wicedyrektor, która pełniła funkcję strażniczki porządku maturalnego. Nie zdążyłam do niej dojść… Sama podbiegła do mnie i zaprowadziła na zaplecze, gdzie bez sił opadłam na ławkę. – Jadłaś coś? – moja ulubiona nauczycielka fizyki spojrzała na mnie badawczo. Przecząco pokręciłam głową… W ciągu minuty dostałam kanapkę i ciepłą herbatę, a cała sala piszących uczniów musiała przerwać maturę i… zjeść posiłek. Maturę zdałam, pracę napisałam napiątkę, podobnie poszło mi z pisemną matematyką. Wtedy dawało to ten komfort, że ustne egzaminy z tych przedmiotów były automatycznie zaliczane na piątkę. Moja matura ograni-

Czwartek, 8 maja 2014 Remont na Kazimierza Wielkiego. Brak przejazdu Ulica Kazimierza Wielkiego od 5 maja jest zamknięta dla ruchu. Wodociągi Płockie rozpoczynają kolejny etap prac nad przebudową sieci kanalizacyjnej.

czyła się więc w sumie do trzech dni, ale i tak zapadła mi w pamięci. Za Wami, drodzy maturzyści już pisemne egzaminy i pierwszy, największy stres. Życzę, abyście wspominali te dni po latach z takim rozrzewnieniem i łezką wzruszenia, jak ja. AGNIESZKA STACHURSKA REDAKTOR NACZELNA PETRONEWS

Zamknięty dla ruchu jest odcinek ul. Kazimierza Wielkiego od ul. Topolowej do Łukasiewicza. Dlatego od 5 maja do odwołania (na okres kilku tygodni) ulegnie zmianie trasa objazdowa autobusów linii: 4, 11, 14, 17, 18, 23, 24 i 31, jadących ze Skarpy w stronę centrum. – Nadal wyłączony z ruchu będzie przystanek Skłodowskiej w stronę centrum, a autobusy ww. linii nadal zatrzymywać się będą na przystanku zastępczym na ul. Dobrzyńskiej (przy DS Wcześniak) – informuje Anna Kicińska z Komunikacji Miejskiej. Przystanek zastępczy na ul. Kazimierza Wielkiego (przy rogatkach) zostanie wyłączony z ruchu. Autobusy linii 4 i 24

powrócą na przystanek Nowowiejskiego w stronę Kwiatka (przy „Ekonomiku”). W drodze z centrum w stronę Skarpy autobusy nadal jeździć będą trasami stałymi przez przystanek Skłodowskiej. Zmiana obsługi przystanków w czasie objazdu: – Skłodowskiej w stronę centrum – przystanek nieczynny; autobusy linii 4, 11, 14, 17, 18, 23, 24, 31 odjeżdżać będą z przystanku zastępczego na ul. Dobrzyńskiej przy DS Wcześniak; – przystanek zastępczy na ul. Kazimierza Wielkiego (przy rogatkach) – przystanek wyłączony z ruchu – autobusy linii 4 i 24 odjeżdżać będą z przystanku Nowowiejskiego (przy „Ekonomiku”); autobusy linii 11, 14, 17, 18, 23, 31 odjeżdżać będą z przystanku zastępczego na ul. Dobrzyńskiej (przy DS Wcześniak). Z powodu objazdów na wszystkich liniach może dochodzić do opóźnień w kursowaniu autobusów. AS

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Reklama

Marek Owsik: Pojedynek to sprawa honorowa

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Jarmark Tumski po raz szósty VI Jarmark Tumski odbędzie się już wkrótce, 23 maja. Przez trzy dni stara część miasta i nabrzeże wiślane ożyją, dzięki wystawcom z całej Polski i zaplanowanym atrakcjom. Co nas czeka w trakcie Jarmarku? Na pewno nie zabraknie Międzynarodowego Festiwalu Katarynek, który po raz trzeci zagości w Płocku. Jak zwykle będzie kolorowo i wesoło, katarynki wprowadzają bowiem klimatyczny nastrój, idealny do tego typu imprezy. 23 maja to Dzień Płocki, w trakcie którego odbędzie się m.in. Płocki Jarmark Smaków, poznamy także smaki gminne i regionalne. Na 24 maja organizatorzy zaplanowali Dzień Wisły, czyli wielkie święto żeglugi i sportów wodnych. Tego dnia odbędzie się także I Płocki Zlot Pojazdów Klasycznych. Ostatni dzień Jarmarku, 25 maja, to Dzień Literatury Kolekcjonerskiej. Wówczas zobaczymy wystawców – kolekcjonerów z Polski i z zagranicy, prezentacje antykwaryczne czy domy aukcyjne. Organiza-

torzy zapewnią również dodatkowe atrakcje – sporty ekstremalne, dla dzieci różnego rodzaju gry i zabawy, a także... łakocie – firmowe krówki jarmarkowe, lizaki czy rogaliki. Więcej informacji na stronie Jarmarku Tumskiego: jarmarktumski. pl. PetroNews jest patronem medialnym wydarzenia. AS

Adres Redakcji: Plac Celebry Papieskiej 1, 09-400 Płock, tel. 534-276-781, 534-280-086. Redaktor naczelny: Agnieszka Stachurska, Dziennikarze: Michał Siedlecki, Dominik Jaroszewski, Waldemar Robak, e-mail: redakcja@petroecho.pl. Współpraca: Lena Rowicka, Piotr Mrówka, Kamil Wawrzyńcak. Dział marketingu: Tomasz Stachurski, Katarzyna Sieczkowska, tel. 505-445343, reklama@petroecho.pl Wydawca: PR-image na podstawie umowy franczyzowej z Extra Media Sp. z o.o. Redakcja nie zwraca niezamawianych tekstów oraz zastrzega sobie prawo do ich skracania i redagowania. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.

Ta historia ma swoje źródło w sesji rady miasta, w trakcie której radny osiedla Dworcowa, Marek Owsik, odpowiedział na interpelację radnego Arkadiusza Iwaniaka, wyzywając go na pojedynek. Rozmawiamy z panem Markiem o przyczynach jego działania. A wszystko poszło o rozliczenie kosztów ubiegłorocznego Jarmarku Tumskiego. Kilka dni po ubiegłorocznym Jarmarku Tumskim radny Arkadiusz Iwaniak złożył interpelację, w której zażądał dokładnego rozliczenia kosztów imprezy. Organizatorzy uznali to za sugerowanie jakichś nieprawidłowości, w związku z czym Marek Owsik wyzwał radnego Iwaniak na pojedynek. Przewodniczący płockiego SLD wyzwanie przyjął, więc pojedynek odbędzie się w piątek, 23 maja o godz. 18 przed ratuszem. Panowie mają być przebrani w stroje sprzed 777 lat (to z okazji rocznicy lokacji Płocka). W trakcie kwietniowej sesji, odbyło się uroczyste przekazanie miecza i to nie byle jakiego, bo repliki broni z XIII wieku. Dlaczego dojdzie do pojedynku? Czemu pytanie radnego Iwaniaka tak dotknęło organizatorów imprezy? [PetroNews] Wiem, że aktywnie i charytatywnie uczestniczy pan w organizacji Jarmarku Tumskiego. Dlaczego? [Marek Owsik] Uważam, że to wspaniała impreza, promująca nasze miasto i pozwalająca całym rodzinom na aktywne uczestnictwo w życiu naszego prastarego grodu. Różnorodność stoisk pozwala na znalezienie czegoś szczególnego dla każdego mieszkańca, a kolekcjonerzy mogą uzupełnić swoje zbiory o kolejne perełki. [PN] Odpowiada pan za część artystyczną na kilku scenach. Czy to trudne zadanie? [MO] Poniekąd tak. Jednak lata praktyki przy organizacji dużych imprez pozwalają mi na przygotowanie zgranego zespołu ludzi i wtedy jest łatwo, bo rozumiemy się bez słów. To czwarty rok z rzędu, gdy uczestniczę w organizowaniu Jarmarku, a trzeci, w którym odpowiadam za całość

działań artystycznych. Kompromisy wypracowujemy w sztabie organizacyjnym, później koordynacja działań i współpracy SDK, MDK oraz POKiS, a finał mogą Państwo ocenić na scenach.

jedynek zostanie doceniony przez tych, którzy szanują historię, honor i prawo do obrony swoich racji. Niestety, w obecnych czasach zbyt często rzuca się oszczerstwa bez poniesienia konsekwencji.

[PN] Nie mogę nie nawiązać do pojedynku z radnym Iwaniakiem – nie żałuje pan podjętej decyzji? [MO] Nie, zawsze stanę w obronie społeczników, zwłaszcza, że ubiegłoroczny Jarmark został rozliczony i nie ma co do tego zastrzeżeń. Radny Iwaniak przeprosił organizatorów za zbyt wczesną próbę rozliczenia działań i kosztów. Dlatego z walki na śmierć i życie, pojedynek zmienił się w inscenizację historyczną z XIII wieku. Oczywiście, istnieje ryzyko kontuzji czy rozlewu krwi, dlatego będziemy w strojach bojowych z tamtego okresu. Uważam, że trzeba dotrzymywać słowa, dlatego pojedynek się odbędzie.

[PN] Jak reaguje na to pana rodzina? [MO] Obaj z radnym Iwaniakiem mamy dzieci i obaj nie zamierzamy odbierać im ojca, a jedynie spełnić obowiązek, wynikający z danej obietnicy. Mam nadzieję, że nasze dzieci kiedyś zrozumieją, że czasem trzeba robić rzeczy, które wydają się dziwne i niepotrzebne. Inaczej patrzymy na to z perspektywy kilkunastoletniej osoby.

[PN] A co z uszczypliwymi komentarzami w Internecie? Wiem, że takie się pojawiły? [MO] Cóż, najlepiej anonimowo opluwać ludzi – to negatywny przykład wykorzystywania Internetu, z którego nie korzystam. Uważam, że trud włożony w ten po-

[PN] Pojedynek wzbudził duże zainteresowanie, podobno mają być transmisje w telewizji ogólnopolskiej? [MO] Tak, jest już zainteresowanie tym wydarzeniem telewizji, trwają obecnie rozmowy. Uważam, że inscenizacja historyczna to dobra promocja Płocka i to – co ważne – za darmo. Spór radnego z radnym osiedlowym, zakończony pojedynkiem na miecze, to rzadkość w dzisiejszych czasach. Z MARKIEM OWSIKIEM ROZMAWIAŁA AGNIESZKA STACHURSKA.


Aktualności Kronika policyjna Napad na Krótkiej W niedzielny poranek, 4 maja, doszło do rozboju w Płocku. 51-letni mężczyzna został pobity i okradziony. Do zdarzenia doszło około godziny 8 na ul. Krótkiej. Nieznany mężczyzna uderzył 51-letniego płocczanina w głowę i zabrał mu pieniądze oraz butelkę alkoholu. Sprawcę zatrzymano. Lipne porwanie w Wyszogrodzie Mieszkanka Skierniewic wykazała się wyjątkową pomysłowością w znalezieniu drogi do domu. Powiadomiła policję o tym, że została uprowadzona w Wyszogrodzie. Kobietę odnaleziono... nietrzeźwą. Do zdarzenia doszło w piątek, 2 maja, około godziny 23. Weekend majowy bezpieczny. Tylko trzy wypadki Płocka policja podsumowała statystyki długiego weekendu. Region płocki ponownie okazał się w miarę bezpieczny – doszło do 3 wypadków, w których rannych zostało 5 osób. Zatrzymano łącznie 13 nietrzeźwych kierujących, doszło do 24 kolizji. Wypadek pod wiaduktem Do wypadku doszło 1 maja około godziny 7.30 na ul. Spółdzielczej (pod wiaduktem). Według wstępnych ustaleń policji, kierująca samochodem kia, 42-letnia mieszkanka Płocka, skręcając z ul. Spółdzielczej w lewo, w kierunku al. Piłsudskiego, nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu jadącemu z przeciwka peugeotem, 32-letniemu mieszkańcowi gm. Radzanowo. Reklama

W trakcie 46. Sesji Rady Miasta Płocka omawiano m.in. kwestię zwolnień z podatku od nieruchomości oraz bezpieczeństwa płocczan i Płocka. Na sesji przegłosowano m.in. uchwałę nt. zwolnień z podatku od nieruchomości w ramach pomocy de minimis. Bez sprzeciwu uchylono uchwałę w sprawie zwolnienia z podatku od nieruchomości dla przedsiębiorstw mieszczących się w granicach Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Być może dlatego, że uchwała na ten temat została podjęta zaledwie miesiąc temu i została zakwestionowana przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Zgodnie z przepisami, można bowiem zwolnić z podatku od nieruchomości jedynie branżę (tak jak ma to miejsce w przypadku firm hotelarskich), a nie konkretne firmy. Więcej dyskusji wzbudził raport dotyczący bezpieczeństwa w mieście. Zdaniem prezydenta Płocka, płocka policja, w porównaniu z innymi miastami, ma w mieście dużo pracy. – Mam na myśli m.in. imprezy sportowe i festiwale, które nie mogą się odbyć bez mundurowych – wymieniał Nowakowski. – Spokój na stadionie i na imprezach zawdzięczamy dobrej współpracy strażnikom i policjantom z mieszkańcami – zapewniał. Jednak według radnej Wioletty Kulpy poziom bezpieczeństwa w Płocku nie jest najwyższy – wzrasta ilość przestępstw i zdarzeń, co nie powinno mieć miejsca w mieście bezpiecznym. Natomiast radny Marcin Flakiewicz poruszył temat bezpieczeństwa w kontekście ruchu samochodów ciężarowych,

3

petroecho.pl/w-plocku/informacje

XLVI Sesja Rady Miasta

w tym tych przewożących materiały wybuchowe. – Brakuje mi wyniku kontroli transportu, który przejeżdża przez nasze miasto – mówił. Prezydent zapewnił go, że to przeoczenie, które zostanie naprawione. Wiceprezydent Płocka, Krzysztof Izmajłowicz zapewnił, że wkrótce zacznie działać projekt „Stop Tirom w Płocku”. W ramach projektu w Płocku powstaną strefy, objęte ograniczeniami ruchu tir-ów. To ma jednak ograniczyć, a nie wyeliminować transport niebezpieczny. W tym celu, według Arkadiusza Iwaniaka, niezbędna jest obwodnica, wyproReklama

wadzająca transport tirów. – Trzeba o nią walczyć, a jeśli trzeba, to wzorem innych miast, wyjść na ulicę – zachęcał przewodniczący SLD. Radny Flakiewicz radził natomiast sprawdzić, jakie substancje przewożone są przez Płock, by na tej podstawie wprowadzić katalog zagrożeń. Podziękował także autorowi „Stop Tirom w Płocku”, zaznaczył jednak, że wprowadzanie projektu trwa zdecydowanie zbyt długo. Na kwietniową sesję zaplanowano nadanie nazwy Nabrzeżu Wiślanemu, które będzie od teraz nosiło imię Stanisława Górnickiego. Stworzył on potężną firmę żeglugową, konkurującą z firmami ogólnopolskimi, która zatrudniała wielu płocczan. Nazwę zaproponowało Towarzystwo Przyjaciół Płocka. Swoje imię otrzymała także przeprawa mostowa nad Brzeźnicą. Teraz to Most Płockiego Czerwca 1976 roku. MICHAŁ SIEDLECKI, DOMINIK JAROSZEWSKI


Dzieje się

4 Wydarzenia

Ważne telefony

8 maja godz. 12 – otwarcie wystawy „Z ziemi płockiej po wolność i demokrację... 1989-1994”. Miejsce: sala kolumnowa Książnicy Płockiej, ul. Kościuszki 6 8 maja godz. 19 – Festiwal Teatrów Profilaktycznych. Miejsce: POKiS ulica Tumska 9a 9 maja godz. 18 – projekcje filmów „Yael” i „W poszukiwaniu straconego dzieciństwa” – pokazy profestiwalowe 9. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Żydowskie Motywy”. Miejsce: Muzeum Żydów Mazowieckich 10 maja godz. 14.30-17 – XVI Piknik Europejski. Miejsce: Stary Rynek 10 maja godz. 16 – MAJUNIA – koncert muzyki klubowej. Wystąpi m.in. Electro-Acoustic Beat sessions & W. E. N. A. Miejsce: Ogródek MZOS 11 maja godz. 9-11 – Bieg Europejski. Start i Meta: siedziba PTW ul. Kawieckiego 1a 11 maja godz. 12.30 –Wisła Płock-GKS Tychy, mecz I Ligi. Miejsce: Stadion im. Kazimierza Górskiego 11 maja godz. 16 – V Rock Tower – koncerty zespołów Rockowych w ogródku MZOS 12 maja godz. 10, 12, 18 – Kac Life – spektakl na scenie OFF OFF POKiS. Miejsce: ul. 3 Maja 18 (piwnica) 12 maja godz. 19 – Koncert poświęcony św. Janowi Pawłowi II w wykonaniu zespołu Bemolla pod przewodnictwem Bogdana Marciniaka, w ramach Płockiego Maratonu Biblijnego. Miejsce: Katedra Płocka 13 maja godz. 18 – Promocja książki dr Moniki Krajewskiej „Współczesne śpiewy synagogi amerykańskiej i ich praktyka wykonawcza”. Miejsce: Muzeum Żydów Mazowieckich 14 maja godz. 18 – KINO WOLNOŚĆ: Matka Królów – projekcja filmu fabularnego w reżyserii Janusza Zatorskiego. Miejsce: Nove Kino Przedwiośnie. 15 maja godz. 18 – spotkanie autorskie z Sylwią Chutnik i promocja książki „Mama ma zawsze rację”. Miejsce: sala kolumnowa Książnicy Płockiej 16 maja godz. 10 – „VI Płockie Konfrontacje Gitarowe” – ogólnopolski konkurs dla gitarzystów amatorów. Miejsce: MDK 16 maja godz. 19 – „Płockie Talenty”. Miejsce: Sala Koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej 17 maja godz. 11-14 – Romski Weekend ze Sztuką. Miejsce: Galeria Sztuki Dzieci i Młodzieży POKiS 17 maja godz. 18-1 – Noc Muzeów. Miejsce: Płocka Galeria Sztuki, Muzeum Mazowieckie 18 maja godz. 11 – Młoda Wisła-Naprzód Skórzec – mecz na Stadionie Miejskim 18 maja godz. 19 – XII Międzynarodowy Festiwal Płockie Dni Muzyki Chóralnej w płockiej katedrze 19 maja godz. 18 – „O przytulaniu, ściskaniu, skakaniu, powtarzankach i śpiewankach” – premiera Grupy Teatralnej Spod znaku Króla Maciusia. Miejsce: MDK 20 maja godz. 17 „Magiczne pudełko dla mamy” – warsztaty dequpage dla dzieci. Miejsce: Klub Osiedla Łukasiewicza (ul. Łukasiewicza 28) 21 maja godz. 19 – Kazik & Kwartet ProForma – „Piosenki Staszka” – Kazik Staszewski zaśpiewa piosenki Stanisława Staszewskiego. Miejsce: Teatr Dramatyczny

Straż Miejska – tel. 986 Straż Pożarna – tel. 112 lub 998 Pogotowie ratunkowe – tel. 999 Policja – tel. 997 Informacja PKS – tel. 703-403-314 Pogotowie ciepłownicze – tel. 993, 24 366-52-52 Pogotowie drogowe – tel. 24 268-02-22 Pogotowie energetyczne – tel. 991, 24 365-10-10 Pogotowie gazowe – tel. 24 262-24-38 Pogotowie opiekuńcze – tel. 24 262-36-85 Pogotowie ratunkowe – tel. 24 366-78-03, 366-78-04 Pogotowie wodociągowe – tel. 994, 24 364-42-44 Apteki W każdą niedzielę: apteka ul. Kolegialna 24, godz. 8-15; apteka Elixir w hipermarkecie Auchan, godz. 10-20. Codziennie: apteka „Przy Tysiąclecia”, ul. Tysiąclecia 11, tel. 24 262-11-02; apteka ul. Gałczyńskiego 11 w Kauflandzie – w godz. 8-22.

Czwartek, 8 maja

Artykuł-promowany

Rozmowy o przyszłości... Święto Pracy, przypadające na dzień 1 maja, to dla naszego ugrupowania rokrocznie dzień szczególny. Pochód, w którym miałem zaszczyt uczestniczyć ramię w ramię z Anną Kalatą, był czasem podsumowań i refleksji, gdyż stoimy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Ten uroczysty dzień rozpoczęliśmy z kolegami i koleżankami na Starym Mieście od złożenia kwiatów przed dawnym biurem poselskim naszej przyjaciółki Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej ponad cztery lata temu. Była i jest dla nas osobą szczególną i bliską. W latach 2005-2010 miałem przyjemność współpracować z płocką posłanką. Była to wielka lekcja taktu, dyplomacji i poprawności politycznej, a realizację jej niedokończonych zamierzeń uważam również za swój obowiązek. Wieńce złożyliśmy także na płycie Grobu Nieznanego Żołnierza, a pochód zakończyliśmy wiecem pod pomnikiem wielkiego poety, płocczanina i patrioty – Władysława Broniewskiego. W trakcie naszego spotkania mieliśmy okazję porozmawiać o naszych wspólnych sprawach, które chcielibyśmy wprowadzić w życie, jeżeli uda nam się wygrać wybory. To czego byśmy chcieli najbardziej, to wprowadzenie przez ekipę rządzącą jasnych zasad przy ustalaniu płacy minimalnej dla Polaków – za godzinę przynajmniej 10 zł – w tej chwili nie jest to wygórowana stawka godzinowa, a zdarza się coraz częściej, że przeciętny Polak pracuje za dużo mniej. Mamy również na-

petroecho.pl/w-plocku/informacje

dzieję na podniesienie najniższej emerytury przynajmniej o 200 zł dla polskich seniorów. Wszyscy chyba widzimy na co skazywani są nasi emeryci, którzy często nie mają pieniędzy na czynsz czy leki. Smutna polska rzeczywistość nie musi być aż tak smutna, jeżeli ludziom będzie żyło się chociaż trochę lepiej i wygodniej. Kwoty, które wymieniłem jak Państwo widzicie nie są kolosalnie duże, a jednak wielu mieszkańcom naszego miasta i kraju ułatwiłyby życie. ARKADIUSZ IWANIAK RADNY MIASTA PŁOCKA

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Ciuchcią przez Płock. W weekendy Będzie remont skarpy w Płocku Kolejny odcinek płockiej skarpy wiślanej będzie wyremontowany i zabezpieczony przed osuwiskami. A to dzięki 3 mln złotych z rezerw ministra administracji i cyfryzacji.

Od 1 maja w naszym mieście ponownie kursuje Ciuchcia Tumska. Płocczanie i turyści pojadą nią w piątki, soboty, niedziele oraz święta do końca sierpnia. Ciuchcia Tumska wpisała się już w stały wykaz atrakcji turystycznych Płocka. Dwa wagoniki mogą pomieścić do 40 osób, które pojadą taką samą trasą, jak w ubiegłych latach. Przystanek początkowy i końcowy znajduje się na parkingu przy ul. Warszawskiej, nieopodal Miejskiego Ogrodu Zoologicznego. Trasa przejazdu to: ulica Warszawska – Plac Dąbrowskiego – Kościuszki – Plac Narutowicza – Teatralna – Małachowskiego – Stary Rynek – Grodzka (przystanek)

– Plac Narutowicza – Mostowa – Rybaki (przystanek przy molo) – Sobótka (przystanek) – Kazimierza Wielkiego – Stary Rynek (przystanek przy Domu Darmstadt) – Małachowskiego – Teatralna – Plac Narutowicza – Kościuszki – Warszawska. Od piątku do niedzieli ciuchcia będzie jeździła sześć razy dziennie, co półtorej godziny – o godz. 11, 12.30, 14, 15.30, 17 i 18.30. Podróż całą trasą trwa około siedemdziesięciu minut. W jej trakcie można posłuchać informacji o atrakcjach turystycznych Płocka. Koszt jednorazowego biletu to 6 złotych. Ratusz zapowiada, że jeśli atrakcja spotka się z dużym zainteresowaniem, to ciuchcia pojeździ do końca września. AS

Na konferencji prasowej zorganizowanej przez ratusz, Jacek Kozłowski, wojewoda mazowiecki przekazał na ręce prezydenta Płocka promesę na 3 mln złotych. Środki na remont i wzmocnienie skarpy wiślanej Płock otrzymał już drugi raz – po raz pierwszy w 2011 roku. Dwa lata temu wykonano zabezpieczenie skarpy wiślanej i osuwiska Grabówka. – Jak się okazuje, osuwiska nie powstają tylko na terenach górskich, ale także na nizinach, takich jak Mazowsze – mówił Jacek Kozłowski, wojewoda mazowiecki.

Głównym celem remontu, który ma się rozpocząć już w czerwcu, a zakończyć do końca grudnia 2014 roku, jest zabezpieczenie i remont skarpy na odcinku od Hotelu „Starzyński” do kościoła św. Bartłomieja. Środki na ten cel pochodzą z rezerw ministerstwa administracji i cyfryzacji. Całkowity koszt inwestycji wyniesie 6,6 mln złotych. Remont obejmie między innymi przebudowę drogi spacerowej wzdłuż skarpy. Zostaną również wykonane murki oporowe i odwodnienia. Wykonawca zlikwiduje także niszę osuwiskową, która znajduje się poniżej tarasu widokowego przy hotelu „Starzyński”. Uroku temu miejscu mają dodać schody i pochylnia zaprojektowana dla osób niepełnosprawnych oraz spacerowiczów z wózkami dziecięcymi. LENA ROWICKA FOT. UMP

Tu nas znajdziecie Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Płocku, al. Piłsudskiego 2b; Urząd Skarbowy w Płocku, ul. 1 Maja 10; Galeria Mazovia, ul. Wyszogrodzka 127; Galeria Wisła, ul. Wyszogrodzka 144, Szkoła Wyższa im. Pawła Włodkowica w Płocku, al. Kilińskiego 12; Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Płocku, Pl. Dąbrowskiego 2; Orlen Arena, Pl. Celebry Papieskiej 1; Kino Helios, ul. Wyszogrodzka 144; Bar Krokiet, ul. 1 Maja 6; Hotel Herman, ul. Sienkiewicza 30; Stadion im. Kazimierza Górskiego w Płocku, ul. Łukasiewicza 34; Teatr Dramatyczny im. J. Szaniawskiego, Nowy Rynek 11; Przychodnia Orlen Medica, ul. Chemików 7; Przychodnia Orlen Medica, ul. Kutrzeby 11; Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku, ul. Medyczna 19; Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, ul. Tumska 9A; Market Kaufland, ul. Gałczyńskiego 11; Książnica Płocka, ul. Kościuszki 6, Szpital Świętej Trójcy, ul. Kościuszki 28; Przychodnia PiSOZ, ul. Miodowa 2; Jadłodajnia Do Syta, al. Jana Pawła II 39, Sklepy PSS Zgoda: ul. Miodowa 4, ul. Szarych Szeregów 4, ul. Rembielińskiego 1a, Al. Kobylińskiego 2, ul. Czwartaków 22, Kościelna 13, Tumska 11a; Sklep spożywczy Ewa, Nowe Gulczewo 21; Pure Jatomi Mazovia, ul. Wyszogrodzka 127; Pure Jatomi Mosty, ul. Tysiąclecia 2a; Starostwo Powiatowe w Płocku, ul. Bielska 59; Miejskie Przedsiębiorstwo Taksówkowe tel. 191-91.


Dzieje się W ostatnią niedzielę kwietnia świat żył bardzo ważnym wydarzeniem dla historii Kościoła i wszystkich Polaków. Tego właśnie dnia papież Jan Paweł II został wyniesiony na ołtarze jako święty. O tym, jak ważny dla ludzi był Jan Paweł II, mówić nie trzeba. Historia jego pontyfikatu nie jest obojętna również dla naszego miasta. Polski papież odwiedził Płock w czerwcu 1991 roku, przyciągając za sobą rzeszę wiernych z całego kraju. Z okazji tego wydarzenia miasto upamiętniło najważniejsze miejsca związane z pobytem Jana Pawła II w Płocku – Plac Celebry Papieskiej, na której odprawiał mszę czy zamieszczając pamiątkową tablicę na domu, gdzie gościł papież. W niedzielę kanonizacji płocczanie mogli znów wspólnie spotkać się za sprawą następcy św. Piotra. Na placu przed ratuszem wystawiono telebim, który transmitował uroczystości kanonizacyjne Jana Pawła II oraz Jana XXIII. DOMINIK JAROSZEWSKI Reklama

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Kanonizacja Jana Pawła II w Płocku

5 Jan Paweł II Przez Twe życie Pan uśmiechnął się do nas Tchnął przesłanie do naszych głów A wątpiący świat dał się przekonać Chyląc czoło przed głębią Twych słów W swoim życiu pokazałeś nam Ojcze Te wartości o jakich marzy się i śni Byłeś światłem w dziejów ciemności Kruszyłeś mity i ocierałeś łzy Przez swe życie nauczyłeś nas Ojcze Że świat lepszym uczynić możemy Niszczyć kłamstwo, nienawiść i marność A siać miłość, której wszyscy pragniemy Za Twe życie ja dziś Panu dziękuję Za ten przykład prawdy, pasji, siły Za gołębie pokoju w świat wypuszczone Które oby wciąż Twą misję nosiły Swym odejściem przypomniałeś nam Ojcze Że za progiem czeka na nas Wielki Ktoś O tę chwałę , o spokój i wieczność Dla nas również Ojcze Święty proś

MARIA KOWAL


Waszym zdaniem

6 EchoSonda Jak płoccy maturzyści oceniają egzamin z języka polskiego?

– Jestem bardzo zadowolony. Było „Wesele”, chciałem „Wesele”, „Potopu” nawet nie znałem.

– Egzamin był łatwiutki. Nie sprawił mi żadnych problemów.

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Marcin Marzec: Płock pobije rekord frekwencji! „Płock bije rekord frekwencji w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Było 24%, będzie 40%!” – takie hasło przyświecało naszej rozmowie z radnym osiedla Zielony Jar i jednocześnie prezesem stowarzyszenia „Podolszyce” oraz współzałożycielem inicjatywy Samorządni. pl. Czy pobije, tego jeszcze nie wiemy, ale będziemy do tego gorąco namawiać w akcji, którego PetroNews jest patronem medialnym. Marcin Marzec to społecznik, radny osiedlowy i prezes Stowarzyszenia „Podolszyce”, które otrzymało w prestiżowym konkursie Super Samorząd 2013 wyróżnienie za swoją działalność na rzecz inicjatyw obywatelskich. Teraz zaangażował się w akcję na rzecz bicia rekordu przez płocczan w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego. [PetroNews] Panie Marcinie, skąd pomysł, aby Płock licznie wziął udział w wyborach? [Marcin Marzec] Z powodu niskiej frekwencji. W ostatnich wyborach w 2009 roku do Europarlamentu zagłosowało tylko 24,05% mieszkańców Płocka. Uważam, że mieszkańców naszego miasta stać na więcej. Jesteśmy w stanie licznie wziąć udział w wyborach i osiągnąć 40%. Szczególnie biorąc pod uwagę frekwencję, jak była w Płocku w wyborach samorządowych czy też parlamentarnych, która przekraczała 40%. [PN] Jak chcecie przekonać mieszkańców Płocka, aby poszli do urn wyborczych? [MM] Chciałbym, abyśmy uświadomili sobie podstawową rzecz, że my, wyborcy, jesteśmy pracodawcami przyszłych Europarlamentarzystów, a kampania wyborcza jest jak rozmowa kwalifikacyjna, dzięki której mogą otrzymać pracę. Nie możemy ukrywać, że wybory do PE są bardzo specyficzne i trudne, ponieważ panuje powszechne przekonanie, że to nas w małym stopniu dotyczy, ma mały wpływ na nasze codzienne życie.

– Poszło źle. Ciężko jest się zmieścić w wyznaczonym kluczu poprawnie napisanego wypracowania.

– Miałam problem z wypracowaniem, ale jestem z klasy „ścisłej”. Czekam na matematykę.

Czwartek, 8 maja 2014

[PN] A nie jest tak? [MM] Właśnie nie jest. Parlament Europejski współdecyduje o 75% naszego prawa. W kończącej się kadencji uchwalił ok. tysiąca aktów prawnych, które nas dotyczą, np. odrzucenie porozumienia ACTA – ograniczającego ochronę wolności obywateli w Internecie, całkowite zniesienie roamingu na terenie UE od grudnia 2015, więcej pieniędzy na studenckie wymiany międzynarodowe w programie Erazmus. Brak przekonania o wpływie na nasze życie Parlamentu wynika jedy-

nie z braku informacji, gdzie możemy uzyskać wiedzę na temat działalności Parlamentu Europejskiego. W przeciwieństwie do Sejmu RP, w mediach nie są szeroko komentowane decyzje podejmowane przez PE i to też na pewno ma wpływ na nasze podejście do wyborów. Właśnie dlatego jednym z celów naszej akcji jest pokazanie i zwrócenie uwagi mieszkańców, że PE ma wpływ na nasze życie, czy tego chcemy czy nie, ale tylko od nas zależy kto będzie nas reprezentował. [PN] Dlaczego nie chodzimy na Eurowybory? [MM] Moim zdaniem, jest kilka powodów. Brak wiedzy o tym, co dzieje się w Parlamencie Europejskim i czym zajmują się europosłowie. Brak wiedzy o kandydatach. Niestety, partie i komitety wyborcze też są winne tej sytuacji prowadząc przekaz, który w dużej części niewiele ma wspólnego z pracą w PE. W kampanii mieszają politykę krajową z polityką europejską. [PN] Jak rozwiązać przedstawione przez Pana problemy? [MM] Nie mam wpływu na prowadzenie kampanii przez komitety wyborcze. Natomiast to, co mogliśmy zrobić ze swojej strony, to na przykład przygotowaliśmy materiał informacyjny, taką ściągę, gdzie możemy uzyskać wiedzę o pracach PE i wyborach do PE. Aby poznać poglądy kandydatów oraz komitetów wyborczych, organizujemy debatę wyborczą, która odbędzie się 15 maja o godz. 17 w Spółdzielczym Domu Kultury, a na którą zapraszamy mieszkańców Płocka. Zaprosiliśmy 9 komitetów wyborczych, czyli wszystkie, które zarejestrowały swoje listy w naszym okręgu. Dla przypomnienia – okręg nie jest mały, ponieważ obejmuje całe województwo mazowieckie z wyłączeniem Warszawy. Aby mądrze wybrać, mieszkańcy muszą wiedzieć kim są kandydaci i jakie mają plany, dlatego też debata jest częścią naszej akcji, zachęcającej do udziału w wyborach.

[PN] A co, jeśli poznamy kandydatów i żaden nie będzie nam odpowiadał? [MM] Jeżeli wystąpi taka sytuacja, a nie jest ona rzadkością, też proszę iść do lokalu wyborczego i oddać swój głos. Można to zrobić w szczególny sposób. Na końcu listy dorysować kwadrat i skreślić go tak, jak to robimy zwykle przy zaznaczaniu kandydata oraz dopisać „Żaden z powyższych”. [PN] To może lepiej po prostu nie iść? [MM] Koniecznie iść. W ten sposób możemy również wyrazić nasze obywatelskie prawo do głosowania. Ze statystyk Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że występuje spory odsetek głosów nieważnych, wrzucane są puste karty lub wypisywane są różne głupoty. Mam nadzieję, że PKW rejestruje jakiego rodzaju głosy są nieważne. Dopisując „Żaden z powyższych” wskazujemy dokładnie, że żaden kandydat nie przekonał nas do siebie. Moim zdaniem, właściwym byłoby pochylenie się ustawodawcy nad tym zagadnieniem. [PN] Czy postawiony próg frekwencji 40% dla Płocka nie jest zbyt wysoki? [MM] Uważam, że jak najbardziej jest realny, pokazują to wyniki wyborów do samorządu i parlamentu. Jeżeli nasi mieszkańcy również włączą się do akcji, mobilizując nie tylko siebie, ale również rodzinę, znajomych, przyjaciół, jesteśmy w stanie razem osiągnąć ten wynik. Pokażemy całej Polsce, że nie mieszkamy na peryferiach, a w centrum Polski i że z naszym głosem politycy muszą się liczyć. PetroNews również przyłącza się do tej akcji, będziemy także aktywnie uczestniczyć w debacie. Jeśli macie propozycję pytań do kandydatów, prześlijcie je do 10 maja na e-mail: redakcja@petronews.pl, a my przekażemy pytania w trakcie debaty. AGNIESZKA STACHURSKA


Reklama

7


Felieton

8

Czwartek, 8 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/tylko-u-nas

Okiem Robaka: Lodołamacz, banany i studenci (...) ważna jest każda inicjatywa traktująca dyskryminację jako poważny problem społeczny. Jedną z nich był niewątpliwie wtorkowy wykład i debata studencka „Lodołamacz Stereotypów” przygotowana przez płocki oddział Polskiej Fundacji Sportu i Kultury oraz Wydział Pedagogiczny Instytutu Nauk Społecznych i Humanistycznych Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku. Czasami pewnie zastanawiamy się, czy różnego rodzaju skróty i uproszczenia są nam potrzebne, jak bardzo też jesteśmy od nich uzależnieni, jak kształtują, czy też raczej zniekształcają nasze postrzeganie świata?

Schematy czy postrzeganie? Na pierwszy rzut oka… Ano właśnie – oka! Gdyby nie schematy zapamiętywa-

Tajemnicza autorka na łamach naszego portalu i gazety dzieli się z Wami ponownie swoją twórczością. Wiecie już, co stanie się z główną bohaterką opowiadania? Zapraszamy na siódmy odcinek „Weronika odchodzi”. Weronika spojrzała na kolejne punkty marzeń, które miała jako siedemnastoletnia dziewczyna. Część z nich była bardzo przyziemna, a raczej „przyszkolna”. Na rok przed maturą bowiem, niezadowolona nigdy w pełni ze swoich wyników, Weronika marzyła o tym, że poprawi swoje semestralne oceny i „przynajmniej dobrze” zda maturę. Potem, oczywiście, bez najmniejszego problemu dostanie się nawybrane wcześniej studia. Zapiski przy tych marzeniach potwierdzały, że udało jej się wówczas odrobinę poprawić swoje wyniki, maturę zdać bardzo dobrze, z wyjątkiem języka angielskiego, a na wybrane studia dostać się bez żadnego problemu. Niestety, trudności zaczęły się zaraz po zdobyciu tytułu magistra. Praca w zawodzie bowiem nie czekała na Weronikę, jak wmawiano jej w liceum. Dodatkowo, na koniec szkoły średniej być może niezbyt trafnie zdecydowała, że podąży za humanistyczną stroną swego umysłu i zignorowała część wolącą dziedziny ścisłe. Studiowanie socjologii było zapewne dla Weroniki bardzo interesującym i rozwijającym doświadczeniem, ale posiadanie magistra w tej dziedzinie już nie tak bardzo interesowało potencjalnych pracodawców. – Inżynier w każdej innej dziedzinie byłby lepszy – pomyślała. – Nawet tytuł technika, połączony z zamiłowaniem do danego fachu, dałby mi na pewno korzystniejszą pozycję zawodową niż ta, którą obecnie zajmuję. Zdecydowanie studiom nie mogę zawdzięczać posiadania dziś wymarzonej

ne przez nasz mózg, wzorce nabywane przez życiowe doświadczenie, ten narząd byłby zupełnie nieprzydatny, ponieważ nie bylibyśmy w stanie „odczytać” bodźców wzrokowych płynących z otaczającej nas rzeczywistości. Jednym słowem, zachowywalibyśmy się jak dzieci we mgle. Oczywiście, jest to jeden z prostszych przykładów, dzięki schematom, uczeniu się dostrzegamy tylko znane nam punkty odniesienia, pomijamy resztę, czytamy skrót, symbol, a potem nad pewnymi rzeczami i zjawiskami przechodzimy bez szczegółowej analizy, co daje nam niewątpliwie większą swobodę działania, zachowań i reakcji na bodźce płynące z otaczającego nas świata. Sprawa zdecydowanie komplikuje się, jeżeli weźmiemy pod uwagę uproszczone przeświadczenia kształtujące nasze postawy, osądy, poglądy, czyli myślowe stereotypy. Dość powiedzieć, że bezmyślne poddanie się ich działaniu zdecydowanie ogranicza prawidłową ocenę rzeczywistości.

Rasizm – problem nie tylko stadionowy Skoro jesteśmy tacy mądrzy, czy jesteśmy w stanie świadomie im się oprzeć? Owszem, tak, jednakże zdarzenia z ostatnich dni wskazują, że wcale nie jest to takie proste. Wydawać by się mogło, że niedzielny mecz piłki nożnej Villareal – Barcelona przyciągnąć powinien tylko pasjo-

natów sportu. Niestety, na trybunach zasiedli również ludzie myślowo ograniczeni, nie dostrzegający piękna futbolu, starający się obelżywymi zachowaniami wpłynąć na przebieg meczu. Ich intelektualną mizerię przebił niezwykle inteligentny gest Dani Alvesa, który ze smakiem zjadł rzuconego mu na boisko banana. W ten sposób ten niepozorny, żółty owoc stał się niechlubnym symbolem rasistowskiego stereotypu. Czy w starej, kulturalnej i podobno tolerancyjnej Europie mamy w ogóle jakikolwiek problem z rasizmem? Śmiem twierdzić, że jak najbardziej. Co więcej – z każdym rokiem coraz bardziej narasta i doskwiera, jak zwykle w teorii jesteśmy perfekcyjni, tymczasem rzeczywistość aż krzyczy. Miliony euro przeznaczone przez UEFA na rzecz kampanii społecznej „No to racism” nie przyniosły jak dotąd zauważalnych skutków. Jednakże przecież nie tylko ciemnoskórzy piłkarze doznają nieuprawnionego traktowania ze strony innych ludzi. Można powiedzieć, że dyskryminacja ludzi ze względów rasowych, narodowych, etnicznych, światopoglądowych, a nawet terytorialnych jest wszechobecna. Przesadzam? Rozejrzyjmy się więc dookoła… Do człowieka o innym światopoglądzie podchodzimy co najmniej nieufnie, czasem niekonwencjonalny sposób bycia, ubioru, fryzury, bu-

dzi nasz żywy niepokój, kibice drużyn nawet z tego samego miasta pałają do siebie niepohamowaną, zupełnie niezrozumiałą nienawiścią, a Niemcy, Rosjanie, Rumuni, Żydzi…

Lodołamacz Stereotypów Sami więc Państwo widzicie, jak ważna jest każda inicjatywa traktująca dyskryminację jako poważny problem społeczny. Jedną z nich był niewątpliwie wtorkowy wykład i debata studencka „Lodołamacz Stereotypów”, przygotowana przez płocki oddział Polskiej Fundacji Sportu i Kultury oraz Wydział Pedagogiczny Instytutu Nauk Społecznych i Humanistycznych Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Płocku. Celem dyskusji było m.in. nabycie wiedzy na temat błędów w postrzeganiu osób odmiennych kulturowo i etnicznie, kształcenie szacunku i tolerancji, rozbudzenie zainteresowania dorobkiem kulturowym mniejszości narodowych i ich wkładem w dziedzictwo narodowe, ze szczególnym uwzględnieniem narodowości romskiej. Wykład wygłosił dr Dariusz Schmidt z Uniwersytetu Warszawskiego, natomiast przedstawicielka Polskiej Fundacji Sportu i Kultury, Emilia Schmidt, przeprowadziła debatę i podsumowała studenckie zajęcia. W przedsięwzięciu nie zabrakło Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecz-

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Weronika odchodzi, odc. 8

pracy… Za to przez nie jestem dziś kiepską żoną i jeszcze gorszą matką… Myśli Weroniki popłynęły ku wysepce studenckich lat i momentu, gdy poznała Maćka. Bardziej dzięki jego opowieściom „pamiętała” tę jedną z licznych studenckich imprez, na której po raz pierwszy się spotkali. Maciek studiował wówczas informatykę na innej uczelni i miał to szczęście, że jeszcze przed zdobyciem tytułu miał już ciekawą posadę w międzynarodowej firmie. Zupełnie jednak nie zaimponował tym Weronice i nie spodobał jej się. Ona jemu za to bardzo. Maciek nie dość bowiem, że z wyglądu był przeciwieństwem ideału Weroniki, to do tego wciąż sypał żartami, z których połowa nie była śmieszna i stanowczo za dużo mówił o sobie. Dziwnym trafem jednak, pojawiał się na każdej kolejnej imprezie i zawsze pró-

bował zwrócić na siebie uwagę Weroniki. Ona natomiast za każdym razem dawała mu kosza, a mimo to Maciek wciąż się nie poddawał. Zupełnie inaczej niż pozostali, którzy najczęściej rezygnowali z kolejnych prób już po pierwszej odmowie. Większość zresztą, paraliżująco onieśmielona niezwykłą urodą Weroniki, w ogóle nie próbowała, a tylko nieliczni, dodawszy sobie odwagi kilkoma drinkami, podejmowali próby nawiązania z nią bliższego kontaktu. W tej sytuacji jedynie garstce udawało się przejść próbę wywarcia pierwszego pozytywnego wrażenia, ale i tak dziewczyna każdemu odmawiała. Wyglądało na to, że kilka lat wcześniej podświadomość Weroniki stworzyła swoisty mur obronny przed płcią przeciwną. W głównej mierze dzięki Krzysztofowi, zaczęła postrzegać mężczyzn jako grupę, której

w kontaktach damsko-męskich zależy jedynie na seksie. Maciek miał zatem, podobnie jak wszyscy adoratorzy, mocno utrudnione zadanie, ale przynajmniej zdawało się, że wygląd Weroniki nie paraliżował go tak, jak pozostałych. W dodatku sam był bardzo przystojny i pozostawał pewny siebie, mimo nawet jej ciągłych odmów. Zupełnie jakby wiedział, że wreszcie dziewczyna skapituluje. I rzeczywiście, tak się ostatecznie stało. Możliwe, że dał tutaj również o sobie znać, udowodniony naukowo, efekt ekspozycji. Maciek zatem, niczym piosenka, którą przy pierwszym kontakcie oceniamy niezbyt dobrze, a potem im częściej ją słyszymy, tym lepiej oceniamy, zaczął zyskiwać przy kolejnych „przypadkowych” spotkaniach. Doszło wreszcie do tego, że na jednej z imprez Weronika, nieco odurzona alkoholem i zmęczona już ciągłymi atakami adoratora, dała się wreszcie zaprosić na kolację. Maciek starał się w pełni wykorzystać tę niepowtarzalną szansę, by w trakcie spotkania zupełnie zawrócić Weronice w głowie i, ku zaskoczeniu obojga, udało mu się to. Potem przez kolejne lata rozpieszczał swą wybrankę i traktował wręcz jak księżniczkę. Zaskakiwał Weronikę romantycznymi gestami i uroczymi prezentami, a do tego był także dobrym kochankiem. Dzięki więc ciągłym staraniom, podejmowanym głównie przez Maćka, było im razem bardzo dobrze. W kolejnych latach Weronika nie spotkała także innego mężczyzny, zdolnego wystarczająco mocno odwrócić jej uwagę od Maćka. On natomiast stopniowo realizował swój plan, którego uwieńczenie nastąpiło w piątą rocznicę ich pierwszej randki. Zabrał wówczas

nej, który od 10 lat prowadzi działania wspierające romskie rodziny. Z konkretnymi inicjatywami na terenie Płocka, podejmowanymi przez tę instytucję w ramach „Programu na rzecz społeczności romskiej w Polsce” zapoznała zebranych Joanna Szmul. Szkolna wyprawka, pomoc w nauce, rozwiązywanie kulturowych barier, przeciwdziałanie bezrobociu – czasem po prostu mogą czynić cuda… Podsumowaniem imprezy było otwarcie w holu gmachu PWSZ wystawy plastycznej „Między nami dzieciakami, czyli romskie dzieci malują…”. Wystawa przedstawia prace dzieci ze szkoły podstawowej i gimnazjum w Jarovicach – największej osadzie romskiej na Słowacji. Ekspozycja, stworzona przez najmłodszych twórców zdobyła powszechne uznanie i była prezentowana na całym świecie. Jak zatem zwalczać negatywne stereotypy? Tylko poprzez racjonalną ich weryfikację i unikanie nieuzasadnionych uogólnień. Za konkluzję w naszych rozważaniach niech posłuży komentarz Dani Alvesa po boiskowych zajściach: „Mój ojciec zawsze powtarzał: Synu, jedz banany, unikniesz skurczów!”. Pewnie chodziło mu również o skurcze szarych komórek u ludzi, których myślenie po prostu fizycznie boli… WALDEMAR ROBAK Weronikę do najdroższego w mieście jubilera, a potem w trakcie identycznej kolacji jak przed laty, klęcząc spytał czy zostanie jego żoną. Rok później odbyło się ich huczne wesele, a po kolejnym roku byli już we troje… Piąty punkt na liście marzeń młodej Weroniki dotyczył właśnie dzieci. Siedemnastolatka nie marzyła jednak jeszcze o własnych dzieciach. Natrętna myśl, że powinna zostać matką zaczęła ją atakować dopiero, gdy zbliżała się do ćwierćwiecza swego istnienia. Czuła wówczas, jakby w jej głowie ktoś uruchomił program pt. „rodzina”. Nie wiedziała zupełnie skąd wzięło się nagle przekonanie, że nadszedł już najwyższy czas na posiadanie męża, dzieci, domu… I dlatego, mimo, że myślami wciąż wracała do swej pierwszej miłości, nie potrafiła bronić się przed propozycją założenia wspólnej rodziny z Maćkiem. Dziś nie mogła sobie jednak przypomnieć, czemu nastoletnia Weronika „marzyła” o zajmowaniu się dziećmi w sierocińcu bądź przedszkolu, o czym mówił kolejny punkt listy. Przypominała sobie jednak, że jako licealistka odczuwała powinność niesienia pomocy innym. Maluchy, które w trudnych sytuacjach znajdowały się właśnie przez dorosłych, według niej na tę pomoc najbardziej zasługiwały. Zgłosiła się więc wówczas na wolontariuszkę do domu dziecka i tam, raz w tygodniu bądź dwa, odrabiała z dzieciakami lekcje, bawiła się z nimi i czytała maluchom książki. Opiekunki grupy bardzo ją chwaliły i jednocześnie dziwiły się niesamowitej cierpliwości, którą Weronika miała do tych dzieci. Kilka lat później do swoich już, niestety, takiej nie miała… MOTYL NOCY Wszyscy, którzy czekają na kolejny odcinek „Weronika odchodzi”, mogą wcześniej przeczytać fragment dalszych losów bohaterki na blogu naszej tajemniczej autorki: http://weronikaodchodzi.blogspot.com.


W obiektywie

12

Czwartek, 8 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Igrzyska pełne łez... ze śmiechu Zdecydowaną gwiazdą pierwszomajowego wieczoru był Cesarz Kryspin – to wokół niego kręcił się świat przez ponad trzy godziny, podczas igrzysk kabaretowych w płockim amfiteatrze. Mowa o Igorze Kwiatkowskim, wszystkim świetnie znanym z roli Mariolki kabaretu Paranienormalni. Pierwszomajowy wieczór był jednym z najzabawniejszych w tym roku w naszym mieście. Nie tylko jednak zgromadzeni na widowni w nadwiślańskim amfiteatrze mieli okazję dobrze się bawić. Również widzowie drugiego programu Telewizji Polskiej, dzięki której Płocką Noc Kabaretową mogli oglądać Polacy na ekranach swoich telewizorów. A było na co popatrzeć, a tym bardziej z czego się pośmiać. VIII Płocka Noc Kabaretowa, tym razem była zatytułowana „Kabaretowe Igrzyska”, adekwatnie do tego co się działo na scenie. Igrzyska to Rzym, ten z kolei to intrygi i nieczysta walka o władzę, a także orgie i miłość. Wokół tej właśnie fabuły satyrycy wymyślili scenariusz do zaprezentowanych skeczów. Prowadzącymi, a jednocześnie odtwórcami głównych ról, byli członkowie kabaretu Paranienormalni z Jeleniej Góry. Płocki amfiteatr zamienił się w starożytne Koloseum. Artyści byli mieszkańcami Rzymu z czasów rządów Cesarza Kryspina. Cała trzygodzinna akcja dobrze wyreżyserowanego „spektaklu”, to oczekiwanie na przybycie Kleopatry, władczyni Egiptu, w którą wcieliła się polska aktorka, dostojna Izabela Trojanowska. Jak się okazuje, ważne wydarzenia historyczne zainspirowały satyryków do stworzenia śmiesznych dialogów i skeczy. Co więcej, ukazały ówczesną rzeczywistość w kompletnie innym świetle – przedstawili ją tak, że widownia co chwila wybuchała śmiechem i nagradzała gromkimi brawami kolejne sceny z życia cesarskiego pałacu. Artyści, zaproszeni do wzięcia udziału w kabaretowej zabawie, zaprezentowali płockiej publiczności wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat w tak autentyczny i zabawny sposób, że wręcz można było uwierzyć w to, iż mogło to mieć miejsce naprawdę – na wesoło. Na przykład cesarz Kryspin, wydając wyroki śmierci poprzez ścięcie, miał na myśli ścięcie... włosów. Były też scenki szybko sprowadzające publiczność do czasów obecnych, dotykające problemów z pierwszych stron gazet. Kabaret Skeczów Mączących zaprezentował „Strajk”, który rozbawił wszystkich do łez – strajkujący, wysuwając absurdalne postulaty, wyśmiali politykę naszego rządu. A Jerzy Kryszak, tylko z sobie przypisanym wdziękiem, wytłumaczył w zabawny sposób w swoim monologu – wykorzystując swoje zdolności aktorskie – na czym polega gender. Oprócz wymienionych satyryków, w kabaretonie wzięli udział: Kabaret Rak, Formacja Chatelet, Nowaki, K2, Artur Andrus, Katarzyna Pakosińska, Kabaret Czesuaf, Weźrzesz, Jacek Ziobro, a także zespół The Jobbers i Grupa Rekonstrukcyjna XXI Legion.

W amfiteatrze nie tylko płocczanie zajęli miejsca na widowni, wypełnionej prawie po brzegi. Spotkaliśmy grupę ze Szczecina, która specjalnie przyjechała do Płocka na to wydarzenie. – Przyjeżdżamy od trzech lat do Płocka na tę imprezę – mówił nam pan Andrzej. – Uwielbiam polskie kabarety, jesteśmy tu we czworo. No i wcale nie żałujemy, żona kilka razy wycierała łzy ze śmiechu – zakończył, lekko zmarznięty. No właśnie, gdyby nie to, że pogoda spłatała małego figla, wieczór można by nazwać rewelacyjnie udanym. W połowie imprezy schłodziło się na tyle, że widzowie wychodzili z amfiteatru, szukając czegoś ciepłego do picia, aby się rozgrzać. Zimny front atmosferyczny i podmuchy bardzo chłodnego wiatru znad Wisły mroziły nawet tych dobrze przygotowanych widzów, którzy przyszli z kocami i w ciepłych płaszczach. Jednak firma „Des”, która ochraniała obiekt, ze zrozumieniem podeszła do chłodu i bez problemu wpuszczała osoby z gorącą herbatą i kawą, zakupioną w pobliskich pubach. LENA ROWICKA FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK


13 petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Artyści przez duże A, czyli „Pięknie być człowiekiem” Teraz już tylko wystarczy czekać na wielki finał, który odbędzie się 30 maja w Książnicy Płockiej. Weźmie w nim udział siedem osób, wytypowanych przez jury 36. eliminacji rejonowych konkursu recytatorskiego „Pięknie być człowiekiem”. 30 kwietnia w Młodzieżowym Domu Kultury poznaliśmy finalistów eliminacji rejonowych konkursu recytatorskiego „Pięknie być człowiekiem”. W konkursie wzięło udział trzydzieścioro ośmioro uczniów, w trzech grupach wiekowych: klasy I- III, IV- VI oraz gimnazja. – Są to dzieci bardzo uwrażliwione i zdolne – mówiła nam Ewa Workiewicz, nauczyciel teatru oraz opiekun grupy teatralnej, a także członek jury. – Jednak bardzo przykre jest to, że coraz mniej dzieci i młodzieży bierze udział w tego typu konkursach – dodała. Wszystkie dzieci na gali zostały uhonorowane pamiątkowymi dyplomami i drobnymi upominkami. W kategorii klas I- III główni wygrani to Amelia Bielak ze Szkoły Podstawowej nr 6 w Płocku oraz Miłosz Żbikowski ze Szkoły Podstawowej nr 21 w Płocku. W grupie wiekowej dzieci z klas IV- VI jury przyznało pierwsze nagrody dla Karoliny Cytackiej i Aleksandry Kaźmierskiej ze Szkoły Podstawowej nr 21 w Płocku oraz drugą nagrodę dla Janka Ja-

Myślę, że nie będzie przesadą stwierdzenie, że decyzja o udziale harcerzy i instruktorów Hufca ZHP Płock im. Obrońców Płocka 1920 roku w kanonizacji Jana Pawła II zapadła 1 maja 2011 roku. Kiedy wówczas, po zakończeniu beatyfikacji, żegnani pięknymi tęczami opuszczaliśmy okolice Rzymu, byliśmy pewni, że wrócimy tu, by wspólnie z tysiącami Polaków przeżywać przyjęcie naszego Wielkiego Rodaka do grona Świętych. I tak się też stało. Wieczorem, w sobotę 26 kwietnia 2014 roku, wjeżdżaliśmy do Rzymu iznów ujrzeliśmy tęczę. Mieliśmy wrażenie, że to symboliczna klamra, spinająca te dwa, jakże ważne dla nas wszystkich wydarzenia. W okolicach Via Conciliazione byliśmy ok. godz. 23 – tak jak trzy lata temu i tak jak trzy lata temu wierzyliśmy, że dostaniemy się na Plac św. Piotra. I rzeczywiście, udało nam się. Zanim jednak to się stało, czekała nas długa noc spędzona na ulicy, wśród tłumu ludzi. Było o wiele ciaśniej niż w 2011 roku, nie dało się nawet rozłożyć małego turystycznego stołeczka. Był to dla nas sprawdzian wytrzymałości, determinacji, czuliśmy się jak prawdziwi pielgrzymi, którym nieobcy jest trud, zmęczenie, ale i radosne oczekiwanie. Z wielkim wzruszeniem śpiewaliśmy „Barkę”, apolskie słowa tej pieśni mieszały się zwłoskimi, hiszpańskimi. Trudno porównać z czymkolwiek moment, gdy nieśmiało zaczął budzić się dzień, a tysiące głosów podjęło słowa

worskiego ze Szkoły Podstawowej nr 6 w Płocku. W kategorii gimnazja pierwsza nagroda powędrowała w ręce Jakuba Kubita z Gimnazjum nr 14 im. Władysława Jagiełły w Płocku, druga do Eweliny Ziółkowskiej z I Niepublicznego Gimnazjum „Profesor”, a trzecia do Szymona Polańczyka z Gimnazjum nr 14 im. Władysława Jagiełły w Płocku. – Kultywujecie wyższą formę komunikacji, bo tak można nazwać sztukę recytacji – mówił Maciej Woźniak, poeta, krytyk muzyczny, publicysta oraz członek jury.

– Tu nie chodzi o aktorstwo czy o robienie jakiegoś show, tu wystarczy jeden gest lub ruch, podniesienie lub ściszenie głosu w odpowiednim momencie – radził młodym artystom. Tylko siedmioro z laureatów weźmie udział w finale, który odbędzie się w Książnicy Płockiej. Będą to: Amelia Bielak, Miłosz Żbikowski, Karolina Cytacka, Aleksandra Kaźmierska, Jan Jaworski, Jakub Kubit oraz Ewelina Ziółkowska. LENA ROWICKA FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Płoccy harcerze w Rzymie

„Kiedy ranne wstają zorze” i nad ulicą popłynął śpiew, tak bardzo dodający otuchy. Po ósmej rano byliśmy na Placu św. Piotra. Tak łatwo pisze się teraz te słowa, ale my dobrze wiemy, ile mieści się w nich treści, ile to wejście kosztowało nas wysiłku, lęku, ile razy wydawało nam się, że jesteśmy u granic naszej wytrzymałości. Wynagrodził to jednak ten charakterystyczny, pełen ciepła uśmiech, z jakim spoglądał na nas z portretu Jan Paweł II. I jak to było również za życia naszego papieża, każdemu z nas wydawało się, że patrzy dokładnie na niego, prosto w oczy, a właściwie w serce.

Udział w mszy kanonizacyjnej i możliwość usłyszenia na żywo, w Watykanie, że Jan Paweł II to kolejny polski Święty, to niezwykle wzruszające chwile. Z pewnością ich wspomnienia będą wracać zarówno w opowieściach, na które czekają nasi znajomi, bliscy, jak i w osobistych refleksjach. Wiele emocji towarzyszyło nam także podczas pobytu na Monte Cassino. We wtorkowy poranek złożyliśmy hołd tym, którzy 70 lat temu dali świadectwo umiłowania wolności, ojczyzny, sprzeciwiając się złu, okrucieństwu, nikczemności. Gdy szliśmy drogą w kierunku bram cmentarza,

sztandar Hufca dumnie niesiony na przedzie, nasze harcerskie mundury wywoływały duże poruszenie wśród mijanych ludzi. Ciepłe słowa kierowane pod naszym adresem, oklaski, gromkie CZUWAJ!, jakim nas pozdrawiano powodowały, że krok stawał się jeszcze bardziej sprężysty, a serca biły mocniej. Harcerze porządkowali groby, zapalali znicze, a tę niezwykle cenną lekcję historii dopełnił krótki apel przy grobie urodzonego w Płocku podporucznika Tadeusza Jabłczyńskiego. Jakże inaczej tu, na ziemi przesiąkniętej polską krwią, wśród tylu mogił, zabrzmiały słowa „Harcerskiej modlitwy”.

Myślą przewodnią naszego wyjazdu na kanonizację były słowa Jana Pawła II: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”. Jako instruktor ZHP dumna jestem z naszych harcerzy – gimnazjalistów, licealistów, którzy wypełnili zawarte w nich przesłanie. Ich dojrzałość, wytrzymałość, hart ducha są wysokiej próby, a połączone z żywiołową radością sprawiły, że przeżyliśmy wspólnie niezapomniane chwile. PHM. JOANNA BANASIAK ZDJĘCIA DZIĘKI UPRZEJMOŚCI ADKA JASIŃSKIEGO


Męskim Okiem petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

17 petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Deska do krojenia. Z pomysłem! Szeroko i blisko.

Zoom x20 w lustrzance?

Czy można zrewolucjonizować tak prozaiczny przedmiot, jak deska do krojenia?

Zwolennicy wycieczek z jednym obiektywem mogą czuć się mile połechtani ofertą japońskiego producenta obiektywów. Nie x20, ale i tak potężny, 18,8-krotny zoom, dodatkowo wyposażony w stabilizacją obrazu VC oraz ultra cichy silnik USD to propozycja, której do tej pory brakowało na rynku teleobiektywów dedykowanych do matryc APS-c.

Firma OOOMS udowadnia, że tak. Za nieco ponad 50 zł możemy stać się dumnymi posiadaczami desingerskiej, ale i wyjątkowo funkcjonalnej pomocy kuchennej. Zobaczcie zdjęcia! TS FOT. MATERIAŁY PRODUCENTA

Nowy obiektyw Tamrona, dzięki minimalnej odległości ostrzenia, wynoszącej 39 cm oraz współczynnikowi powiększenia 1: 2,9 można również wykorzystywać w fotografii makro. Obiektyw ideal-

ny? Każdemu według potrzeb, ale dla miejskiego reportera, który nie ma czasu przygotować się do fotografii, taki obiektyw może bardzo pomóc. Tamron 16-300 f. 3,5-6,3 Di II VC PZD z mocowaniem do Nikona, Canona i Sony/Minolta od 15 maja będzie dostępny w sprzedaży w cenie poniżej 2500 zł. TS FOT. MATERIAŁY PRODUCENTA

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Nowy Passat. Czyżby koniec CC? W sieci pojawiły się szpiegowskie zdjęcia nowego Volkswagena Passata oraz szkice patentowe. Z zewnątrz można zauważyć upodobnienie do sylwetki 4drzwiowego coupe producenta, co poddaje w zasadność produkcję dwóch zbliżonych aut. Debiut nowego modelu planowany jest na ten rok podczas Shanghai Auto Show. W Europie nowy Passat ma pojawić się dopiero na początku 2016 roku. Szerokiej publiczności prawdopodobnie zostanie zaprezentowany w przyszłym roku na wystawie w Paryżu. Na zdjęciu prezentujemy koncept Volkswagena NMC, który praktycznie w 100% pokrywa się z ujawnionymi szkicami. Reklama

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Holenderka (nie) tylko kobiet Moda to rozległy temat, obszerny. Jako mężczyzna, nie mam za wiele do powiedzenia, jeżeli chodzi o kroje czy fasony. Rozpoznaję 16 kolorów, a to podobno i tak o trzy więcej, niż przeciętny facet. Być może mam tak dzięki temu, że bardzo dużo czasu spędzałem i spędzam wśród kobiet. Wiem na przykład co to kolor miętowy czy ecru. Sporo wiem też na temat rowerów.

Niczego nie podano jeszcze oficjalnie, ale dotarliśmy także do gamy silników, które będą oferowane na początku sprzedaży: 1.4-litra TSI – 125 KM oraz 150 KM 1.8-litra TSI – 180 KM

2.0-litry TSI – 220 KM oraz 280 KM 1.6-litra TDI – 116KM 2.0-litry TDI – 150, 184 oraz 231 KM. TS FOT. CARNEWSCHINA. COM

W Płocku możemy zaobserwować coraz częściej ludzi, jeżdżących na tzw. Holenderkach czy kozach, jak zwał tak zwał. Chodzi o klasyczne rowery, którymi bardzo wygodnie i stylowo się jeździ. Panuje zdecydowana moda na nie i to akurat jest bardzo fajny zakątek mody, bo facet nie ma tu miejsca na popełnienie faux pas. Gdy zechce zrobić prezent

ukochanej, kobieta będzie zawsze korzystnie wyglądała na tym pojeździe, a i mężczyzna może od czasu do czasu pojeździć (jeżeli rower jest w neutralnym kolorze). Moda ta, jak każda inna, przyszła do nas zapewne przez stolicę ze świata, chodź moim zdaniem była to moda dojrzewająca. Nie było bowiem spektakularnego bumu, tylko stopniowo coraz więcej „kóz” zaczęło pojawiać się na płockich drogach. A jeżeli owa popularność długo dojrzewała, jest nadzieja, że długo się utrzyma. DOMINIK JAROSZEWSKI FOT. MATERIAŁY PRODUCENTA


18

Inspiracje

Czwartek, 8 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Warto wiedzieć więcej – ZUS radzi Specjalnie dla Państwa prezentujemy cykl porad z zakresu ubezpieczeń społecznych, w ramach którego rzecznik płockiego oddziału ZUS, Barbara Smardzewska-Czmiel, przedstawia tematy ważne zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. Swoje pytania i propozycje tematyczne możecie Państwo przesyłać na e-mail: czmielb@zus.pl. Dzisiaj dalszy ciąg o emeryturach, czyli: 10 sposobów na wyższą emeryturę Wysokość ustalonej emerytury w dużej mierze zależy od samego wnioskodawcy. Największe znaczenie ma przede wszystkim fakt, jakie dokumenty wraz Reklama

z wnioskiem zostaną złożone w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Kwota przyznanej emerytury uzależniona jest w dużym stopniu od tego, w jakim czasie wnioskodawca występuje o ustalenie tego świadczenia. Na wyższą emeryturę można również w wielu przypadkach liczyć już po jej przyznaniu przez ZUS, jeżeli świadczeniobiorca po ustaleniu uprawnień emerytalnych pracuje lub doniesie dodatkowe dokumenty, potwierdzające staż lub zarobki. Na podwyższenie swojego świadczenia emeryt także czasem może liczyć w razie uzyskania prawa do nowej emerytury bądź wnioskując o przeliczenie kapitału początkowego. 1. Na emeryturę trzeba przejść we właściwym czasie. Aby mieć wyższą emeryturę, czasem warto wstrzymać się ze zgłoszeniem wniosku. Dzięki temu ZUS zastosuje wyższą kwotę bazową lub korzystniejsze średnie dalsze trwanie życia, a także można liczyć na wyższą podstawę wyliczenia świadczenia. Wnioskodawcy często zadają sobie pytanie, kiedy najkorzystniej jest złożyć wniosek: w lutym czy w marcu? Do wniosków złożonych w lutym zastosowana zostanie stara (zazwyczaj niższa) kwota bazowa, zaś

do wniosków zgłoszonych począwszy od 1 marca – nowa, wyższa kwota bazowa. Emerytury przyznane w oparciu o wyższą kwotę bazową nie podlegają jednak waloryzacji. 2. Należy wybrać właściwe zarobki i dołączyć wymagane dokumenty. Właściwe, czyli najkorzystniejsze, wybrane z 10 kolejnych lat z ostatniego 20-lecia lub 20 lat dowolnie wybranych z całego okresu ubezpieczenia. ZUS porównuje wskazane zarobki z poszczególnych lat do przeciętnych płac z tych lat i wylicza wskaźnik wysokości podstawy wymiaru świadczenia. Im jest on wyższy, tym wyższa jest emerytura. Do wniosku powinny być dołączone dokumenty, potwierdzające staż ubezpieczeniowy czyli okresy składkowe i nieskładkowe, stanowiące części składowe wyliczonego świadczenia. Dokumenty potwierdzające przebyty staż mogą się również przydać w sytuacji, gdy wyliczona w oparciu o przedłożone zarobki emerytura na dotychczasowych zasadach jest niższa od kwoty emerytury minimalnej, wówczas ZUS podwyższy jej wysokość do kwoty gwarantowanej. Uczyni to tylko wtedy, gdy wnioskodawca udowodni staż składkowy i nie-

składkowy, wynoszący co najmniej 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. Długość stażu ubezpieczeniowego ma również duże znaczenie dla ustalenia wysokości emerytury obliczonej według nowych kapitałowych zasad. 3. Emerytura będzie wyższa, gdy świadczeniobiorca uzupełni dokumentację. Osobie zgłaszającej wniosek o emeryturę nie zawsze udaje się zebrać kompletną dokumentację. Na wyższe świadczenie może jednak liczyć, gdy już po jego przyznaniu doniesie nowe dokumenty, potwierdzające staż lub zarobki, np. nowe świadectwa pracy lub zaświadczenia o zatrudnieniu i wynagrodzeniu ZUS Rp-7, wystawione przez płatników składek bądź – w jego zastępstwie – przez archiwa. Może się również okazać, iż podczas przeliczenia świadczenia doliczony zostanie składnik wynagrodzenia, nie uwzględniony wcześniej w podstawie wymiaru. Do tych wyliczeń ZUS przyjmuje dotychczasową kwotę bazową. O następnych sposobach, mogących mieć wpływ na wyższą emeryturę – w kolejnym odcinku. BARBARA SMARDZEWSKA-CZMIEL RZECZNIK PRASOWY O/ZUS W PŁOCKU


Kulinaria

19

petroecho.pl/w-plocku/tylko-u-nas

Piotr Dyśkiewicz od kuchni: Niechęć wzbudza u mnie wyłącznie szczawiowa Jaką kuchnię preferuje sekretarz Powiatu Płockiego? Jaki jest ulubiony smak Piotra Dyśkiewicza i którą kuchnię świata preferuje? Na te i wiele innych pytań odpowiadamy w kolejnej części naszego cyklu „Płocczanie od Kuchni”. Nie wszyscy gotują, ale za to z kuchnią każdy z nas ma coś wspólnego – wszyscy musimy przecież coś zjeść. Jakie potrawy lubią płocczanie? Jakie wspomnienia związane z kuchnią mają politycy? Co gotują aktorzy? Kto jest na diecie, a kto zajada się golonkami? Nasz cykl przybliży Wam znanych i nieznanych płocczan „od kuchni”. A może stanie się też inspiracją do kuchennych wojaży? Kolejnym bohaterem „Płocczan od Kuchni” jest Piotr Dyśkiewicz, pełniący funkcję sekretarza w płockim Starostwie Powiatowym. Pan Piotr, jak przystało na absolwenta Wydziału Zarządzania, bardzo rzeczowo i skrupulatnie podszedł do rozmowy z nami, przypominając sobie szczegóły smaków dzieciństwa. Okazuje się, że najwyraźniej pamięta… ciepłe mleko z miodem i masłem, podawane co wieczór przez mamę. – To był wtedy taki lek na wszystko – tłumaczy sekretarz powiatu. – Na zły nastrój, lekką gorączkę, niechęć do wczesnego zasypiania. Zapach i smak tego napoju już na zawsze będzie mi się kojarzył z poczuciem bezpieczeństwa – dodaje. Według byłego dyrektora płockiej filii Wojewódzkiego Urzędu Pracy, obecnie trudno jest odtworzyć tamten smak. – Albo go wyidealizowałem, albo produkty które dziś znajdujemy na sklepowych półkach już zbyt daleko odbiegają od swoich oryginałów, stając się mieszanką sukcesów współczesnej chemii – twierdzi. Ulubiony smak dzieciństwa już znamy, a co z tym mniej ulubionym? – Na potrzeby tej rozmowy próbowałem przypomnieć Reklama

sobie, czy było coś, co stanowczo wzbudzało moją niechęć i doszedłem do wniosku, że byłem mało kłopotliwym dzieckiem, które jadło to, co mu podano. Jedna jedyna potrawa, która do dziś wzbudza moją niechęć, to zupa szczawiowa. Chyba chodzi o nadmiar pływających w niej liści – mówi pan Piotr. Jak w przypadku większości naszych rozmówców, największy wpływ na smak Piotra Dyśkiewicza miała jego babcia. – To dla mnie prawdziwa kreatorka smaków, która potrafiła ugotować najlepszy rosół świata z kluskami zrobionymi własnoręcznie rano

– wspomina. – Z tego czasu spędzanego u niej na wsi pamiętam też wielkie, okrągłe pączki smażone na smalcu. Kochałem wszystkie jej pierogi, z każdym nadzieniem i to, że używała świeżych przypraw. Świeżej śmietany do tych pierogów z truskawkami i śliwek z drzewa obok domu do bigosu – mówi z uśmiechem. Dla rodziny pana Piotra kuchnia była najważniejszym miejscem w domu. – Gdzieś to dziś zgubiliśmy, ale staram się, żeby tamto ciepło powracało podczas moich niedzielnych, rodzinnych obiadów – podsumowuje.

Skoro wróciliśmy do teraźniejszości, jaką kuchnię teraz preferuje pan sekretarz? – Polska, tradycyjna kuchnia, na której wyrosłem, dziś wydaje mi się niemożliwa do odtworzenia. Może dlatego, że nie jestem dobrym kucharzem – przyznaje Piotr Dyśkiewicz. – Nie zdążyłem nauczyć się od babci tej prostoty w gotowaniu, ale odnalazłem ją gdzie indziej. W tradycji kuchni Azji. Lubię sushi i owoce morza – wyjawia. Te potrawy wymagają wprawy w przygotowaniu. Czy pan Piotr gotuje swoje ulubione potrawy dla rodziny? – Staram się trochę eksperymentować, ale prawda jest taka, że codzienne obowiązki nie pozwalają mi na spędzanie długich godzin w kuchni i celebrację posiłków – wyjaśnia nasz rozmówca. Jak jednak przyznaje, jedzenie jest ważną częścią jego życia. – To też sposób na chwilowy, krótki relaks. Ma ogromny wpływ na nasze samopoczucie i wygląd. Owoce morza i oszczędna kuchnia mistrzów sushi, którzy potrafią wyczarować całą paletę smaków z kawałka surowej ryby i ryżu – to moja fascynacja. Jak mówi sekretarz powiatu płockiego, rodzinie odgraża się od dawna, że w końcu zrobi tyle sushi, że nie dadzą rady go zjeść,

ale prawda jest taka, że… nie gotuje. – W nigdy nie zrealizowanych planach mam naukę robienia tego tradycyjnego dania – wyjawia pan Piotr. – Może w końcu mi się uda, bo marzenia trzeba spełniać, a uważam się za człowieka, który łatwo nie rezygnuje – dodaje. Ulubiona kuchnia Piotra Dyśkiewicza to – jak wspominał – kuchnia azjatycka, ale czy ma jakąś ulubioną potrawę? – Żeby nie powtarzać tego samego powiem, że wśród owoców morza najwyżej cenię krewetki. Biorę udział w półmaratonach. To co jem, szczególnie przed treningiem jest bardzo ważne. Krewetki, rukola, ryż zajmują miejsce w moim menu kurczaka czy schabowego, ale czasem daję się namówić na stek – przyznaje. – Jeden z najlepszych znalazłem w jednej z restauracji na Podolszycach. Wiem, że nie mogę podać nazwy, ale tam stek z polędwicy jest serwowany na kamieniu z lawy wulkanicznej. I prawda jest taka, że spróbuję go dziś zrobić w domu, chociaż bez użycia tego nietypowego kamienia – podsumowuje pan Piotr. Specjalnie dla naszych czytelników Piotr Dyśkiewicz przygotował przepis swojej ulubionej potrawy – krewetek tygrysich. AGNIESZKA STACHURSKA

Szybkie krewetki tygrysie w dwóch odsłonach Piotra Dyśkiewicza Wariant pierwszy dla zabieganych Składniki: paczka krewetek tygrysich, dwa ząbki czosnku, por, cytryna. Na maśle podsmażamy zmiażdżony czosnek i drobno posiekanego pora, po kilku minutach dokładamy krewetki, smażymy po 3 minuty z każdej strony. Pieprzymy, solimy, skrapiamy cytryną – gotowe.

Wariant drugi dla tych, co mają 5 minut więcej Składniki: paczka krewetek tygrysich, dwa ząbki czosnku, papryczki chili, natka pietruszki. Papryczki przecinamy na pół, usuwamy nasiona i smażymy na maśle razem z czosnkiem. Dokładamy krewetki, smażymy po 3 minuty z każdej strony, posypujemy natka pietruszki, sola i pieprzem. Życzymy smacznego!


Kultura

20 Czy zastanawiali się Państwo kiedyś, jak w chwili krótkiej, jak mgnienie oka, streścić film lub dwugodzinną sztukę teatralną, operę, wydarzenie kulturalne bądź społeczne? Jak opowiedzieć, wydobyć sens i zachęcić ludzi kilkoma wyrazami i jednym obrazkiem, aby poszli do galerii, uczestniczyli w imprezie, odwiedzili muzeum? Wydaje się, że jest to zupełnie niewykonalne, jednakże mistrzowie plakatu wiedzą, jak to zrobić. Jednym z nich był niewątpliwie Jan Młodożeniec, którego niezapomniane plakaty i rysunki prezentuje Płocka Galeria Sztuki. Artysta urodził się w 1929 roku w Warszawie, w rodzinie uzdolnionej artystycznie. Jego ojciec, Stanisław, był futurystycznym poetą, natomiast prace syna Stanisława, który poświęcił się malarstwu, mieliśmy okazję poznać, odwiedzając wystawę zorganizowaną w zeszłym roku przez Muzeum Mazowieckie w Płocku. Jan Młodożeniec napisał swój własny, niepowtarzalny, artystyczny rozdział. Już w trakcie studiów w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Warszawie w latach 194855, studiując grafikę i plakat w pracowni prof. Henryka Tomaszewskiego, realizował liczne zamówienia dla wydawnictw. Współpracował jako grafik z Centralą Wynajmu Filmów, Polfilmem, Biurem Wydawniczym „Ruch”, WAG-iem, KAW-em, wieloma teatrami w Warszawie, wydawnictwami Czytelnik, Iskry, PIW, WAiF, Wydawnictwem Literackim oraz czasopismami: „Nowa Kultura”, „Współczesność”, „Ekran”, „Film”, „Miesięcznik Literacki”, „Polska”, „Szpilki”. Reklama

Czwartek, 8 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Barwny świat Jana Młodożeńca

Po ukończeniu studiów głównym nurtem twórczości Jana Młodożeńca stał się plakat. Należy w tym miejscu przypomnieć, że obok Jana Lenicy, Henryka Tomaszewskiego, Romana Cieślewicza, Franciszka Starowieyskiego tworzył cenioną w świecie w latach 60. polską szkołę plakatu, charakteryzującą się daleko posuniętym indywidualizmem, oszczędnością formy, niezwykle przemyślanym liternictwem, ale przede wszystkim wysokim, niedoścignionym poziomem intelektualnego przekazu. Czym wyróżniały się prace Jana Młodożeńca? Był mistrzem syntetycznej, skrótowej wypowiedzi, sam nazwał rodzaj uprawianej przez siebie twórczości „plakatem osobowościowym”. Jednym ze znaków rozpoznawczych było ręcznie wykonywane liternictwo – czasem się łączy i przenika

z obrazem, czasem staje się samodzielnym bytem graficznym i kompozycyjnym. Sam proces tworzenia był iście benedyktyński – artysta, dążąc do estetycznej perfekcji eksperymentował, poszukiwał. Wykonywał co najmniej kilkanaście, a czasem nawet kilkaset wariantów jednej kompozycji! Cóż jeszcze odnajdziemy w plakatach zaprezentowanych na parterze Płockiej Galerii Sztuki? Niewątpliwie, na wskroś czytelne „znaki rozpoznawcze” twórczości artysty. Płaskie plamy intensywnego, czystego koloru zamknięte są przez grubą, zdecydowaną kreskę, podkreślającą jeszcze bardziej logikę i trafność kompozycji. „Ludowa” barwność plakatów nie przeczy jednocześnie ich wewnętrznemu zharmonizowaniu. W swym życiorysie artysta napisał „(…) W ostatnich latach dużo maluję. Świa-

domie staram się malować rzeczy uśmiechnięte, wesołe, gdzie kolor jest najważniejszy, a że to są rybki, ptaszki, motyle, guziki, drobiazgi, panegiryki na cześć sztuki, to moja sprawa. Marzą mi się obrazy nieprzedstawiające. Sam kolor. Każdy kolor jest dobry, aby we właściwym sąsiedztwie”. I jest to jeszcze jedna cecha, która sprawia, że prac Młodożeńca nie da się pomylić z innymi – naiwna, jakby dziecięca prostota, przepełniona życzliwością dla świata i ludzi, wzmagająca liryczną ekspresję artystycznej wypowiedzi. Pod koniec swego życia malarz tworzył prace opowiadające o dniu powszednim, codzienności, z perspektywy wróbla, tak też się i podpisywał – Jan Moineau, czyli Jan Wróbel. Na piętrze galerii wystawiono rysunki Jana Młodożeńca z cyklu „Kinematografika”, publikowane w „Filmie” w latach 1974-78, które stanowią satyryczne komentarze, mini-recenzje aktualnych w tamtych czasach premier filmowych.

W dorobku Jan Młodożeniec ma około 400 plakatów (filmowych, teatralnych i reklamowych), ilustracji, okładek książkowych, projektów graficznych, rysunków i obrazów. Zmarł w 2000 roku. Jego prace znajdują się w wielu muzeach i galeriach – Stedelijk Museum w Amsterdamie, Kunstbibliothek w Berlinie, Biblioteque Forney i Musee d'Arts Decoratifs w Paryżu, Museum of Modern Art w Nowym Jorku oraz w licznych kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą. Jak podkreśliła w trakcie wernisażu Dyrektor Galerii Alicja Wasilewska, plakaty Jana Młodożeńca należy doceniać również w kontekście historycznym, rozświetlały bowiem siermiężną rzeczywistość czasów socjalistycznych. Dostrzegał to także sam artysta, stwierdzając: „Lubię kolor sam w sobie. Widzę jego sens w barwnej egzystencji na tle szarej ulicy”. WALDEMAR ROBAK


Kultura

21 petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Reklama

QUEEN w Płocku. Symfonicznie To już potwierdzona informacja. Projekt QUEEN Symfonicznie usłyszymy również w Płocku. Organizatorzy podali termin koncertu, który zaplanowano na 26 października. Koncerty orkiestry Alla Vienna i 20osobowego chóru Vivid Singers, wykonującego nieśmiertelne utwory zespołu Queen, od ponad dwóch lat wzbudzają aplauz publiczności w całej Polsce. Spektakl trwa dwie godziny i podzielony jest na dwie części. W finale występu zobaczymy również śpiewającego aktora, wcielającego się w rolę Freddiego Mercury’ego. Jak zapowiadają organizatorzy, zespół wystąpi z najnowszym programem, do którego włączono m.in. kompozycję „Barcelona”, którą Freddie Mercury nagrał wraz z hiszpańską śpiewaczką operową Montserrat Caballe.

Koncert odbędzie się 26 października o godz. 19 w sali koncertowej Państwowej Szkoły Muzycznej (ul. Kolegialna 23). Bilety w przedsprzedaży w cenie 99 zł dostępne są w sieci Ticketpro/Empik/Media Markt/Avans. AS

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Płockie Dni Rodziny petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Święto, które połączyło pokolenia Najmłodsza uczestniczka miała zaledwie nieco ponad 3 lata, a najstarsza prawie 70. A wszyscy spotkali się na tej samej scenie, aby uczcić Międzynarodowy Dzień Tańca. To było święto energii, radości i talentu. Nie da się ukryć, że jeżeli ktoś zdecydował się 27 kwietnia wybrać do Państwowej Szkoły Muzycznej, na pewno tego nie żałował. Było na co popatrzeć i czego posłuchać. Od pierwszego do ostatniego rytmu ze sceny płynęła radość i energia, przenosząca się na wypełnioną po brzegi widownię. W gali wzięło udział pięć grup tanecznych z Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki: Shadow, Cool Kids, Aliento, No Name oraz Max Dance. Poza tym, widzowie mieli okazję podziwiać tańce ludowe w wykonaniu grupy tanecznej Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a gościnnie także grupę Old Coutry i Patrycję Malinowską, niewidomą wokalistkę, która wykonała trzy utwory. W planie były tylko dwa, jednak oczarowana publiczność zgotowała Patrycji owację i płocczanka zdecydowała się na wykonanie bisu. – Chcę wykonać ten utwór dlatego, że jest mi szczególnie bliski, gdyż Andrea poznaje świat tak jak ja, poprzez dotyk – zapowiedziała swoje wykonanie Patrycja. Utworem „Say goodbay”, który w oryginale wykonuje Andrea Bocelli, wzruszyła widzów do tego stopnia, że wiele osób ocierało łzy. Grupy taneczne z POKiS-u, pod czujnym okiem Anny Fabiszewskiej w brawurowy sposób zatańczyły country, salsę, hip-hop czy dancehall. W ogóle nie wyczuwało się tremy czy stresu, który zazwyczaj towarzyszy występom na scenie. Dzieciaki i młodzież emanowały radością i dobrą zabawą. Uśmiech nie znikał z ich twarzy, nawet podczas karkołomnych tańców hip-hopowych. Uroku wszystkiemu dodawały odpowiednie stroje. Każda grupa miała inny, dopasowany kolorystyką i stylem do wykonywanych tańców. Najliczniejszą i najmłodszą grupę stanowiły dzieci z Cool Kids, na scenie pojawiło się aż trzydzieścioro sześcioro dzieci. – Świetnie mi się z nimi pracuje – mówiła nam Anna Fabiszewska, opiekunka i instruktorka tańca. – Dzieci przy okazji nauki tańca doskonale się

W naszym mieście buduje się nowe żłobki, przedszkola, modernizuje się szkoły, generalnie podejmuje inicjatywy, które mają służyć całym rodzinom. I właśnie rodzina będzie bohaterem święta, które rozpocznie się 17 maja.

bawią i chyba o to chodzi – podsumowała zadowolona. Patrząc na występy wszystkich grup, nie można się również nie zgodzić z Bogdanem Wolnym, płockim dziennikarzem, który prowadził całą imprezę. – Mamy w Płocku talenty, a ich potencjał zobaczyliśmy dzisiaj podczas Międzynarodowego Dnia Tańca – mówił ze sceny. LENA ROWICKA FOT. POKIS

To właśnie tego dnia rozpoczną się płockie Dni Rodziny, w ramach których odbędą się imprezy, podkreślające ważność aspektu podstawowej komórki społecznej. – Więź sprawia, że silna jest rodzina, a silna rodzina to silne społeczeństwo – powiedział prezydent Płocka, Andrzej Nowakowski w trakcie konferencji prasowej. W organizację przedsięwzięcia zaangażowano wiele organizacji, zrzeszających zarówno młodych ludzi, jak i seniorów. Jak powiedział prezydent, wszystkie zaproszone organizację mają swój udział w obchodach Dni Rodziny.

Na uroczystości zapraszał także biskup płocki ks. Piotr Libera, który nie krył zadowolenia z faktu, iż miasto docenia wymiar rodziny. – Polska i Płock jest silna rodzinami – powiedział biskup Libera. – Cieszę się, że jest szeroka paleta wydarzeń związanych z dniami rodziny i mają one szeroki wymiar, od rozrywkowego po edukacyjny – dodał. Punktem kulminacyjnym płockich Dni Rodziny ma być pierwszy czerwca, kiedy to odbędzie się marsz dla życia i rodziny. Ponadto, przewidziano siedemnaście wydarzeń, traktujących o sprawach związanych z rodziną, miedzy innymi: 24 maja – Piknik literacki „Słowa niosą uśmiech” z Marcinem Pałaszem – rodzinne spotkania z książką, 30 maja – Wieczór Chwały „Zaufaj (w) Płocku” 14 czerwca – Edukacyjny Piknik Rodzinny – Gwiaździsty Rajd Rowerowy. DOMINIK JAROSZEWSKI


Sport

22

Czwartek, 8 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/sport

petroecho.pl/w-plocku/sport

Płoccy piłkarze triumfują w Olsztynie

Mamy mistrza kicboxingu wśród seniorów

Wisła Płock przez dwa poprzednie mecze remisowała, jednak ostatnie spotkanie z drużyną Stomil Olsztyn, które odbyło się 3 maja, okazało się szczęśliwe. Z warmińsko-mazurskimi piłkarzami zmagali się miedzy innymi Albert Taar, Paweł Kaczmarek, Marko Radić i kapitan, Paweł Magdoń. Płocczanie od pierwszych minut wykazywali agresywny styl gry, który przyniósł efekty już w 4. minucie, gdy Marcin Krzywicki, po rzucie wolnym Filipa Burkhardta strzelił gola. Pierwsza bramka na koncie Wisły Płock zmotywowała zawodników z Olsztyna, którzy już tak łatwo nie chcieli oddać punktów. Skupiali się na grze we własnej połowie i długich podaniach. Taka strategia w 34. minucie spotkania dała Stomilowi remis. Druga połowa to dwie czerwone kartki, jedna dla zawodnika Stomilu, druga dla Wiślanina – Pawła Magdonia. Obaj zawodnicy zatrzymali akcję gry ręką. Piłkarze Stomila Olsztyn starali się strzelić zwycięskiego gola, jednak możliwości zwycięstwa pozbawił ich świetnie dysponowany tego dnia Burkhardt. Po wygranej ze Stomilem, Wisła Płock ma 41 punktów, na 6 spotkań przed końcem sezonu. W najbliższą niedzielę, 11 maja, kolejny mecz. Na stadionie im. Kazimierza Górskiego płocczanie podejmą zespół GKS Tychy.

Stomil Olsztyn – Wisła Płock 1: 2 (1: 1) 0: 1 Marcin Krzywicki 4” 1: 1 Arkadiusz Czarnecki 34” 1: 2 Filip Burkhardt 86” Stomil: Piotr Skiba – Janusz Bucholc, Arkadiusz Czarnecki, Dawid Szymonowicz, Rafał Remisz (58” Arkadiusz Mroczkowski) – Grzegorz Lech, Paweł Głowacki, Łukasz Jegliński, Michał Trzeciakiewicz (75” Yasuhiro Katō), Patryk Kun (56” Arkadiusz Koprucki) – Piotr Darmochwał. Wisła: Seweryn Kiełpin – Cezary Stefańczyk, Paweł Magdoń, Marko Radić, Fabian Hiszpański – Krzysztof Janus, Jacek Góralski (84” Bartłomiej Sielewski), Filip Burkhardt, Albert Taar (46” Piotr Wlazło), Paweł Kaczmarek (46” Łukasz Kacprzycki) – Marcin Krzywicki. żółte kartki: Czarnecki, Lech, Szymonowicz, czerwone kartki: Arkadiusz Czarnecki (47” za drugą żółtą) – Paweł Magdoń (69” za zagranie ręką) sędzia: Paweł Pskit (Łódź) widzów: ok. 1000. DOMINIK JAROSZEWSKI FOT. WISŁA PŁOCK

petroecho.pl/w-plocku/sport

Płockie Mustangi uległy łódzkim Wilkom

Na początku kwietnia w Nowym Mieście Lubawskim odbyły się Mistrzostwa Polski seniorów i kobiet w kickboxingu w formułach light-contact i point-fighting. Płocczanie przywieźli z nich dwa medale – brąz i złoto. Rywalizacja trwała przez dwa dni i odbywała się jednocześnie na dwóch planszach w obu formułach. Walki stoczyli zawodnicy i zawodniczki z 31 klubów z całej Polski. Z Płocka przyjechali czterej zawodnicy z klubu LKS „Puncher” Płock, którzy wystartowali w formule walki point-fighting. W najcięższej kategorii wagowej, +94 kg, Maciej Wierzchowski w walce półfinałowej uległ Łukaszowi Świderskiemu z „X Fight” Piaseczno (pięciokrotnemu mistrzowi polski i trzykrotnemu wicemistrzowi polski seniorów). Tym samym do zdobytych w roku 2011 i 2012 dwóch srebrnych medali MP seniorów, dorzucił medal brązowy. Najbardziej doświadczony i pełniący jednocześnie funkcję trenera klubu, Piotr Maślanka, wystartował w kategorii wagowej 84 kg. W walce półfinałowej spotkał się z Bartłomiejem Antczakiem, reprezentującym klub „Alien Kick” Łódź. Piotrowi udało się go pokonać w regulaminowym czasie trzech rund werdyktem 9: 2. W niedzielnym finale przeciwnikiem Piotra był Maciej Kwaśniak, zawodnik klubu KS „Orient” Częstochowa

(mistrz i wicemistrz Europy 2012 r. w taekwondo oraz mistrz i wicemistrz Polski w taekwondo). Walka finałowa zakończyła się zwycięstwem płocczanina wynikiem 15: 10. – 22 lata czekałem na ten sukces, gdyż tyle czasu trenuję już tę dyscyplinę – powiedział po walce wzruszony i szczęśliwy Piotr Maślanka. – Do samego końca wierzyłem w niego, aże wiara wmoim przypadku nie była abstrakcją, mimo upływających u mnie lat, wskazywał na to zauważalny i wciąż trwający progres. Jeśli chodzi o formułę walki point-fighting, w 2008 roku zdobyłem brązowy medal MP, w 2012 – srebrny medal i tytuł wicemistrzowski, a w 2014 – złoto. Tym samym, w efektownym stylu dołożyłem najwyższe, brakujące mi dotychczas trofeum w postaci

złotego medalu i tytuł Mistrza Polski Seniorów w kickboxingu w formule point-fighting. To mój życiowy, wymarzony sukces jako zawodnika w kicku i ukoronowanie mojej długiej i wciąż trwającej kariery zawodniczej, to taka wisienka na torcie wśród pozostałych niższych jej sukcesów – dodał. Dotychczas w Mistrzostwach Polski Seniorów w kickboxerskiej formule point-fighting tylko dwóm zawodnikom i jednej zawodniczce, reprezentującym płockie kluby, udało się zdobyć złote medale i tytuły. Ostatni z nich miał miejsce aż 12 lat temu. Piotr jest więc dopiero trzecim wśród mężczyzn i czwartym łącznie z kobietami płockim zdobywcą tego lauru. AS

petroecho.pl/w-plocku/sport

Z Królem Arturem trenowało pół tysiąca dzieci W niedzielę, 27 kwietnia, w płockiej Orlen Arenie odbył się drugi Artur Siódmiak Camp. W tegorocznej edycji warsztatów wzięło udział prawie pół tysiąca dzieci. W treningu z Królem Arturem uczestniczyli także znani celebryci.

Mustangi Płock przegrały wyjazdowe spotkanie 4. kolejki ligi PLFA. Łódzkie Wilki pokonały płocką drużynę 26: 14. Decydująca okazała się druga kwarta. Spotkanie, które rozegrano 27 kwietnia, od początku zapowiadało się na ciężką batalię. Wysoka porażka łodzian przed własną publicznością sprawiła, że niedzielnym spotkaniem Wilki chciały rewanżu. Pierwsza kwarta rozpoczęła się jednak spokojnie. Żadnej z drużyn nie udało się wypracować dobrej okazji do zdobycia przyłożenia. Bliższe sukcesu były Wilki, które w całym meczu bardzo dobrze zaprezentowały się w grze biegowej. Przełamanie nastąpiło w drugiej kwarcie. Biegiem na przyłożenie popisał się Adam Ciesielski, a dzięki skutecznemu podwyższeniu za jeden Filipa Piry, do przerwy łodzianie prowadzili 7: 0. Był to decydujący moment meczu. W trzeciej kwarcie płocczanie oddalili się co prawda rywalom

na dwa touchdowny, lecz po chwili także gospodarze obudzili się w ataku i zdobyli sześć punktów. W czwartej odsłonie kolejne dwa przyłożenia Pawlaczyka przypieczętowały pierwszą wygraną Wilków. – Zabrakło nam dzisiaj szczęścia. Uważam, że ten mecze przegraliśmy na własne życzenie – powiedział Jarosław Garwacki, liniowy ofensywny Mustangów Płock. – Wilki to zupełnie inny zespół względem tego co łodzianie pokazali z Lowlanders Białystok. Nasi dzisiejsi rywale prezentują ten styl gry, który nam po prostu nie leży. Mecz mógł się podobać kibicom. Obfitował w efektowne zagrania ofensywne i defensywne – dodał Garwacki dla PLFA. pl. 10 maja Mustangi pojadą do Białegostoku, by zagrać z jednym z głównych faworytów do mistrzostwa PLFA I drużyną Lowlanders. Mustangs Płock – Łódzkie Wilki 14: 26 (0: 0, 0: 7, 6: 7, 8: 12). Mecz obejrzało 200 widzów. MICHAŁ SIEDLECKI FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

Niedzielna impreza cieszyła się ogromnym zainteresowaniem młodych płocczan, którzy do Orlen Areny przychodzili ze swoimi rodzinami. Atrakcje, jakie przygotowali organizatorzy, były iście sportowe. Uczestnicy campu wzięli udział w ogólnorozwojowych zajęciach multisportowych. Przygotowano mecze piłki nożnej, treningi siatkarskie pod okiem samego Piotra Gruszki, potyczki w tenisie ziemnym, a także zmagania lekkoatletyczne czy koszykarskie. Wśród zajęć nie mogło zabraknąć treningu z Arturem Siódmiakiem. Była gwiazda polskiej reprezentacji w piłce ręcznej czuwała nad formą ponad dwustu dzieciaków, którzy poznawali podstawy szczypiorniaka, chłonąc cenne rady z ust Króla Artura. – Trening z Arturem był świetny – zachwalał Damian, 11-letni uczestnik warsztatów. – Pokazał nam, jak przeprowadzić rozgrzewkę, mówił o zachowaniach na boisku, pokazał też niezawodne sposoby na zdobycie gola – dodał podekscytowany. Tuż po zajęciach z Siódmiakiem przyszedł czas na mecz gwiazd. Z tej okazji do Orlen Areny przyjechali znani i lubiani celebryci. W Płocku gościli m.in. bracia Mroczek, Piotr Zelt i Piotr Gruszka, którzy

w przerwach od rozgrzewki i gry z chęcią pozowali do zdjęć i rozdawali autografy. – Zawsze chętnie wspieram takie projekty jak ten – powiedział Piotr Zelt. – Jestem fanem sportu, który jest ważny szczególnie dla dzieci, a takie akcje promują rozwój fizyczny – dodał aktor.

Piłki i koszulki chętnie podpisywał też Andrzej Nowakowski. Prezydent miasta, wraz z wiceprezydentem Siemiątkowskim, reprezentowali ratusz podczas finałowego meczu. Wzięli w nim udział także dziennikarze, politycy i sportowcy. MICHAŁ SIEDLECKI


Sport

23

petroecho.pl/w-plocku/sport

Nafciarze wygrywają z Górnikiem Zabrze Piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock 3 maja pewnie pokonali ekipę Górnika Zabrze. I choć początek meczu pozostawiał wiele do życzenia, to podopieczni Manolo Cadenasa wygrali pierwszy półfinałowy mecz mistrzostw Polski różnicą dwunastu „oczek”. Początek spotkania udowodnił, że sobotni mecz nie będzie należał do łatwych. W 7. minucie goście wyszli bowiem na prowadzenie (6: 3). Jasnym się stało, że to nie ten sam Górnik, który przegrał w Płocku 22: 30 w rundzie zasadniczej. Na domiar złego, Nafciarze popełniali błędy w obronie. Na szczęście przestój w grze podopiecznych Manolo Cadenasa był chwilowy, a na konto Nafciarzy zaczęły wędrować bramki – płocczanie trafili pięć razy z rzędu. Prowadzenie Wiślaków mogło być bardziej okazałe, lecz pojedynki z siedmiu metrów przegrali Ghionea, Nenadić i Zrnić. Kilka chwil później piłkarze Orlen Wisły Płock byli już nieomylni, a na tablicy świetlnej pojawiły się cztery punkty (13: 9). Piłkarze do szatni schodzili przy wyniku 19: 15 dla Nafciarzy. Na drodze do większej przewagi stanęły kary dwóch

minut – najpierw dla Kamila Syprzaka, a kilka chwil później dla Adama Wiśniewskiego. Druga połowa to dominacja Nafciarzy i choć w ekipie gości Jurasik dwoił się i troił, próbując zmienić losy spotkania, to w pojedynkę nie był zagrożeniem dla Nafciarzy. Końcówka meczu także należała do Orlen Wisły. Goście, mając najpewniej w głowach niedzielne spotkanie, poddali się, przegrywając w 58. minucie 36: 25, a ostatecznie 38: 26. Obok meczu – w ramach majówki z Or-

len Wisłą Płock – w Orlen Arenie odbył się dzień z dzieckiem. Przygotowano poczęstunek, darmową watę cukrową, prażoną kukurydzę i potrawy z grilla. Najmłodsi mogli też wziąć udział w warsztatach tworzenia biżuterii. ORLEN WISŁA PŁOCK – GÓRNIK ZABRZE 38: 26 (19: 15) Orlen Wisła: M.Šego (50% 11/20, 0/2 k), M. Wichary (25% 5/19, 0/1 k) – I. Nikčević (6), V. Ghionea (5, 2/3k), A. Wiśniewski (2), V. Zrnić (2, 0/1k), M. Toromanović (1), K. Syprzak (6, 1/1k), Z.

Kwiatkowski (1), J. Kević (2), P. Nenadić (4, 2/3k), M. Jurkiewicz (5), M. Lijewski (2), A. Montoro (2). Górnik: M. Kornecki (27% 1/7, 3/8 k), S. Kicki (23% 3/13, 0/0 k), S. Suchowicz (16% 3/19, 0/0 k) – P. Kuchczyński (3), A. Niedośpiał, B. Tomczak (1), A. Bushkov (1), T. Piątek, Ł. Kandora, R. Orzechowski (2), A. Twardo (1), M. Jurasik (10), M. Kubisztal (6, 3/3k), Ł. Stodtko (1), K. Mokrzki, W. Nat (1). Upomnienia: I. Nikčević, Z. Kwiatkowski – A. Bushkov, M. Kubisztal, A. Twardo. Kary: Orlen Wisła 10 min (Z. Kwiat-

kowski 2 min, V. Zrnić 2 min, A. Wiśniewski 2 min, M. Toromanović 2 min, K. Syprzak 2 min) – Górnik 12 min (A. Niedośpiał 2 min, K. Mokrzki 2 min, Ł. Stodtko 2 min, A. Bushkov 2 min, A. Twardo 2 min, Ł. Kandora 2 min). MICHAŁ SIEDLECKI FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

petroecho.pl/w-plocku/sport

Dwumecz z Górnikiem dla Orlen Wisły Płock Piłkarze Orlen Wisły Płock wygrali drugi majowy mecz z Górnikiem Zabrze. Wiślacy, grający bez Mariusza Jurkiewicza, odnieśli w niedzielę zasłużone zwycięstwo prowadząc w rywalizacji do trzech zwycięstw 2: 0. Zabrzanie, pomimo wysokiej porażki w pierwszym dwumeczu z Nafciarzami, do niedzielnego spotkania wyszli z bojowym nastawieniem. Było to widać na boisku – po pierwszych dziesięciu minutach tablica świetlna pokazywała wynik 3: 4 dla gości. Piłkarze Orlen Wisły Płock po raz kolejny zawodzili w obronie, która nie była w stanie zatrzymać zagrywek przyjezdnych. Zabrzanie przejęli inicjatywę i kiedy Michał Kubisztal trafił na 9: 6 dla Górnika trener Cadenas poprosił o czas dla swojego zespołu. Rozmowa ze szkoleniowcem poskutkowała, gdyż Wiślacy rzucili się do odrabiania wyniku. Niestety tym razem wysokie tempo gry, nie szło w parze z precyzją. W grze Orlen Wisły pojawiły się błędy techniczne. Na szczęście gospodarze odnaleźli się w tym stworzonym przez siebie chaosie i zaczęli wyprowadzać kontry doprowadzając do remisu (9: 9). Od tego momentu wynik meczu cały czas oscylował w okolicach remisu. Żadna z ekip nie była w stanie wypracować wystarczająco dużej przewagi punktowej. Sytuacja ta zmieniła się w 27. minucie meczu. Wtedy to Nafciarze wyszli

na prowadzenie. Znakomita końcówka w ich wykonaniu zaowocowała trzypunktowym prowadzeniem (17: 14). Po wznowieniu, piłkarze Górnika Zabrze chcieli odrobić straty. Cel ten udałoby się zrealizować, gdyby nie wyśmienita dyspozycja Marina Šego. Postawa bramkarza gospodarzy zmobilizowała całą drużynę, przez co skuteczność w ataku znacznie się poprawiła – 22: 16 dla Orlen Wisły Płock. Coraz częściej mylili natomiast przyjezdni. W 47. minucie wynik brzmiał 27: 19 dla podopiecznych Manolo Cadenasa. Piłkarze Górnika nie zamierzali jednak się podda-

wać i w przeciągu pięciu kolejnych minut trafili do bramki Nafciarzy cztery razy. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 32: 29 dla Orlen Wisły Płock. Nafciarzom do awansu do finału mistrzostw Polski tylko jednej wygranej. W niedzielę, 4 maja, odbył się drugi dzień majówki z Wisły. W holach spacerowych Orlen Areny można było spotkać zawodników KSW: Karolinę Kowalkiewicz, Marcine Różalskiego oraz Rafała Moksę. Prócz możliwości zdobycia autografu, fani MMA mogli wygrać bilety na galę KSW27 – Cage Time, która odbędzie się 17 maja w Gdańsku.

ORLEN WISŁA PŁOCK – GÓRNIK ZABRZE 32: 29 (17: 14) ORLEN Wisła: M.Šego (34% 14/38, 1/6 k) – V. Zrnić (4), A. Wiśniewski (4), V. Ghionea (3, 0/1k), I. Nikčević (3), K. Syprzak (2), M. Toromanović (3), Z. Kwiatkowski, J. Kević (6, 4/5k), P. Nenadić (1, 1/1k), M. Lijewski (3), N. Eklemović (1), A. Montoro (2), I. Milas. Górnik: M. Kornecki (41% 7/15, 2/7 k), S. Kicki (0% 0/8, 0/0 k), S. Suchowicz (31% 5/16, 0/0 k) – P. Kuchczyński, A. Niedośpiał (1), B. Tomczak (1, 0/1k), A. Bushkov (3, 3/3k), T. Pią-

tek (1), Ł. Kandora, R. Orzechowski (4), A. Twardo, M. Jurasik (4), M. Kubisztal (8, 2/3k), Ł. Stodtko (1), K. Mokrzki (3), W. Nat (3). Upomnienia: Z. Kwiatkowski, K. Syprzak, – R. Orzechowski, W. Nat, M. Kubisztal. Kary: Orlen Wisła 10 min (K. Syprzak 6 min, Z. Kwiatkowski 2 min, I. Milas 2 min) – Górnik 12 min (R. Orzechowski 4 min, M. Jurasik 4 min, K. Mokrzki 2 min, Ł. Stodtko 2 min). MICHAŁ SIEDLECKI FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK


24

Czwartek, 8 maja 2014

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

reklama

Kolorowy Dzień Flagi 2 maja zgromadził przed ratuszem kolorowy orszak. Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej rozpoczął się od poloneza, wykonanego przez dzieci z Miejskiego Przedszkola nr 34, młodzieży z Dzieci Płocka oraz seniorów ze Stowarzyszenia Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Pomimo chłodnej aury, uroczystości zgromadziły płocczan, którzy – oprócz poloneza – mogli obejrzeć widowiskowy taniec z flagami w wykonaniu Dzieci Płocka, posłuchać chóru Stowarzyszenia Uniwersytetu Trzeciego Wieku czy wziąć udział w uroczystym przekazaniu przez młodzież z Gimnazjum nr 4 swoim kolegom z Gimnazjum nr 5 flagi, ufundowanej przez środowisko kombatantów w 50. rocznicę wybuchu II wojny światowej. W trakcie spotkania ogłoszono także wyniki konkursu wiedzy o polskim parlamentaryzmie, organizowanego przez Młodzieżowy Dom Kultury pod patronatem prezy-

denta Płocka oraz posłanki Elżbiety Gapińskiej. W tegorocznej edycji zwyciężyli uczniowie Szkoły Podstawowej nr 23: Iga Śliwińska i Filip Kusy. Teraz cała klasa zwycięzców – VI d – pojedzie na wycieczkę do Sejmu. Uczniów zaprosiła Elżbieta Gapińska, transport ufundowała Komunikacja Miejska. AS FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Zielony ogród w środku miasta Giełda ogrodnicza na placu przed płockim teatrem była miłym zwieńczeniem długiego weekendu. Po serii imprez kulturalnych i patriotycznych, mieszkańcy Płocka i okolic mogli odetchnąć wśród życiodajnej zieleni. 4 maja po raz pierwszy odbyła się Giełda Ogrodnicza, zorganizowana przez miejską spółkę Rynex. Wystawcy nie zawiedli, stoisk było około sześćdziesięciu, z całej Polski. Większość plantatorów pochodziła z województwa mazowieckiego oraz województw ościennych, ale byli też np. z Elbląga. Od piątej rano ustawiali swoje stanowiska. A trzeba było się spieszyć, bo pierwsi zwiedzający i kupujący zjawili się już przed ósmą rano. Dotychczas szary parking przed Teatrem Dramatycznym w Płocku, zamienił się w zielony ogród. Plac, zamiast samochodami, zapełnił się różnobarwnymi odmianami kwiatów, drzewkami iglastymi i li-

ściastymi. Nie zabrakło też drzew owocowych czy warzyw – od tych najbardziej wymyślnych odmian roślin, poprzez częściej spotykane, aż po dobrze znane kolorowe bratki i goździki. W bogatej ofercie znalazły się także ozdoby ogrodowe czy maszyny do pielęgnacji przydomowych działek i ogródków. Bezpośrednio od producentów, więc dużo

taniej, mieszkańcy Płocka i powiatu mogli kupić prawie wszystko – o ile nie wszystko – do swoich ogrodów. Ceny były naprawdę konkurencyjne, bo już od 50 groszy za niektóre sadzonki kwiatów czy warzyw. Jeżeli ktoś lubi skalniaki i takie posiada, roślin do ich przyozdobienia było mnóstwo, podobnie z oczkami wodnymi – na te również nie zabrakło dziwnych odmian pływa-

jących kwiatów. Zainteresowani bezpośrednio od plantatorów dowiadywali się szczegółów tego, jak dbać i pielęgnować nabyte odmiany roślinek. Każdy kto przyjechał na giełdę z zamiarem kupna, na pewno znalazł coś dla siebie. – Dużo jest osób oglądających, ale też sporo roślin sprzedaliśmy – mówił nam Tomasz z Gniezna, hodowca winorośli, borówki amerykańskiej i malin. – 30% spośród osób, które dotychczas nas odwiedziły to oglądający, reszta widać, że chce coś kupić, ale czasami być może cena ich odstrasza – kontynuował. Oprócz bogatej oferty drzewek, kwiatów, krzewów ozdobnych, bylin, nasion warzyw i kwiatów, były także stoiska z koszami wiklinowymi, które cieszyły się ogromną popularnością. – Sprzedaliśmy tyle, że zwróciła nam się już podróż i jeszcze sporo zostanie – powiedział nam pan Stanisław, który jest producentem cudeniek z wikliny. – O giełdzie dowiedziałem się od kolegi i dobrze, że przyjechaliśmy. – Jak za rok będzie zorganizowana, też będziemy – weszła mu w słowo jego żona Irena. Trochę dalej spotkaliśmy także stoisko z glinianymi naczyniami, coraz bardziej popularnymi jako ozdoby nie tylko ogrodów, ale również np. jako dekoracja kuchni. Zdecydowanie spośród stoisk wyróżniał się namiot Rolmarketu. Jak się dowiedzieli-

śmy, jest to centrum ogrodnicze z Cieśli w gminie Bodzanów. – Rynex jako organizator stanął na wysokości zadania. Jak na pierwszy raz, poradził sobie świetnie, taka giełda to bardzo trafiony pomysł – mówiła nam Lidia Gruszczyńska, kierownik biura Rolmarketu. – Dzisiaj nic tutaj nie sprzedajemy. Pokazujemy tylko naszą ofertę, która jest niezwykle bogata, największym zainteresowaniem jednak wśród odwiedzających nasze stoisko, cieszyły się kamienie ozdobne – mamy na nie spore promocje, wiele osób pytało także o trawy, a posiadamy najróżniejsze jej odmiany – tak ozdobne, jak i pastwiskowe, asortyment mamy ogromny – kończyła, zapraszając do sklepu. Pomysł Ryneksu chyba przyniósł oczekiwany efekt. Płocczanie i odwiedzający giełdę byli bardzo zadowoleni, rzadko kto opuszczał plac przed teatrem z gołymi rękami. Każdy niósł, a to drzewko, a to sadzonki, a to reklamówkę z nasionami. Ogrodnicy i producenci, z którymi udało nam się porozmawiać, popierali pomysł. – No widzi pani, to jest okazja, żeby coś sprzedać, dowiedzieć się czegoś nowego czy poznać plantatorów i wymienić doświadczenia – mówił nam wyraźnie zadowolony pan Roman zza Warszawy, hodowca ziół. LENA ROWICKA FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.