Petronews extra12

Page 1

Bezpłatny Dwutygodnik n ISSN 2353-0863 n Czwartek, 27 marca 2014 nr 12/2014 n

Nakład 13 000 egz. n www.petronews.pl

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Radni zgasili „Strażaków” 777 nowych drzew w Płocku – str. 2

W trakcie XLV Sesji Rady Miasta Płocka odrzucono autopoprawkę uchwały w sprawie dofinansowania serialu „Strażacy”, których akcja miałaby dziać się w Płocku. tego serialu była już planowana na Lubelszczyźnie w 2011 roku. Wówczas, tak samo jak w przypadku „Strażaków” w Płocku, także oczekiwano pieniędzy od miasta, także powoływano się na sukces „Ojca Mateusza”. Producenci oczekiwali 800 tysięcy złotych – a więc o wiele mniej niż od Płocka. Z tego pomysłu ostatecznie zrezygnowano: region uznał, że promocja oferowana przez TVP jest niewystarczająca – dodała przewodnicząca PiS.

Jak pisaliśmy, realizacja tego serialu jest niepewna, ze względu na fakt, że TVP rozważa również propozycje trzech innych firm, realizujących podobnej wartości filmy. Radni podawali jednak również inne argumenty „przeciw”. Pierwsza w tej sprawie zabrała głos Wioletta Kulpa. Według radnej, wątpliwości budzą środki, które ratusz planował przeznaczyć na rzecz serialu „Strażacy”. – Pan prezydent autopoprawką planuje przekazać 1,2 mln złotych na rzecz serialu TVP – powiedziała Kulpa. – Dotarłam do informacji, w których emisja

Spółdzielczy Dom Kultury, wraz ze szkołą podstawową nr 3, postanowili godnie pożegnać zimę. Dzieciaki, uzbrojone we własnoręcznie przygotowane Marzanny, urządziły kolorowy korowód chodnikami miasta. Marzanna (inaczej Mora, Morana, Morena, Marena, Śmiertka, Śmierć czy Śmiercicha) to dawna słowiańska bogini, która symbolizuje zimę i śmierć. Jest to również nazwa kukły, przedstawiającej boginię, którą w rytualny sposób palono lub topiono w czasie wiosennego święta Jarego, aby przywołać wiosnę. Ten znany zwyczaj wywodzi się jeszcze z czasów pogańskich i miał zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku. Wierzono wówczas, że zabicie postaci przedstawiającej boginię śmierci spowoduje odejście zimy.

Dokończenie na ááá

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Dzieci pożegnały zimę Tradycja przepędzania zimy Marzanną przetrwała. Dziś, punktualnie o godzinie 10 dzieci z transparentami, balonikami i ekologicznymi Marzannami wyruszyły spod SP nr 3 do Spółdzielczego Domu Kul-

tury. Kolorowy korowód przeszedł niezbyt długą, acz krętą trasą: przez Al. Kobylińskiego, Łukasiewicza i Tysiąclecia, śpiewając i machając przechodniom – ku czci wiosny.

Nocne ściganie bez Płocka – str. 3

STR. 2

Dzieciaki nie ukrywały, że cieszy ich nadejście cieplejszej pory roku i już teraz z wytęsknieniem wypatrują wakacji. – Przeganiamy zimę, niech już sobie idzie – powiedziała Iga, uczennica pierwszej klasy. – Lubię zimę i gwiazdkę, ale wolę lato – dodała dzierżąc w dłoni swoją Marzannę. Wszystkie przygotowane przez dzieci kukły ustawiono przed Spółdzielczym Domem Kultury. I choć sztuczne panny stworzyły piękną wystawę, to młodzi z chęcią posłaliby je do Wisły. – Marzannę trzeba utopić żeby zima odeszła – tłumaczył siedmioletni Kuba. – Szkoda, że nie możemy teraz tego zrobić – dodał zawiedziony. Przechadzka po mieście skończyła się w Spółdzielczym Domu Kultury, gdzie przygotowano taneczną imprezę dla najmłodszych. Nie zabrakło muzyki, gier i zabaw dla dzieci i ich opiekunów.

Wielkie PI przed ratuszem – str. 5

Zamiast na wagary – gotowi, do biegu, start! – str. 12

MI CHAŁ SIE DLEC KI

REKLAMA

Pożegnanie dworca – str. 13

Adam Mieczykowski od kuchni – str. 19


Aktualności

2

Żeby Polska była Polską... – Nie mogłam, naprawdę chciałam stamtąd wyjść – tłumaczyła mi córka. – To było tak okrutne, tak drastyczne, będę miała koszmary dzisiaj – opowiadała przejęta. Co ją tak wzburzyło? Pierwszy dzień wiosny gimnazjum uczciło pójściem na „Kamienie na szaniec”. Warte odnotowania jest przy tym, że – według badań opinii – polskiej młodzieży tak spodobał się ten film, że chętnie... przeczytaliby książkę na jego podstawie (!). „Za moich czasów”, jakkolwiek to brzmi, patriotyzm, miłość do kraju, ale przede wszystkim pamiętanie o historii, było wręcz obowiązkiem każdego z uczniów. Okres II wojny światowej był najbardziej wałkowany zarówno przez nauczycieli historii, jak i języka polskiego. Do tej pory pamiętam moje przerażenie

po przeczytaniu „Medalionów” Zofii Nałkowskiej. Strach wzbudzały we mnie także filmy wojenne, po których przez wiele lat miałam koszmarne sny, uciekając w nich do piwnicy przez obcymi żołnierzami. Teraz jest inaczej. Młode pokolenie wojnę zna tylko z obowiązkowych lektur szkolnych, nasze z kolei też nie jest chętne do opowiadania o tamtych czasach. Zresztą, jak opowiadać o czymś, czego samemu się nie przeżyło? Historie, które pamiętałam z dzieciństwa, słuchając wspomnień babci, już dawno wyblakły. I nie ukrywajmy – wolimy cieszyć się życiem, niż wspominać straszne czasy. Jak więc zareagować w takiej sytuacji? Zmuszać dzieci i młodzież do uzmysło-

Czwartek, 27 marca 2014

wienia sobie, że świat jest okrutny? Pokazywać na przykładzie takich książek jak „Kamienie na szaniec” Aleksandra Kamińskiego i ich ekranizacji co może się wydarzyć, jeśli konflikt na Ukrainie przybierze zły obrót? Czy też pozwolić cieszyć się życiem i... nieświadomością? Jak wyważyć te dwa kierunki, żeby nie zrobić naszym dzieciom krzywdy? Czy wystarczy intuicja? Być może odpowiedzią jest zdanie Wojciecha Pałysa, współproducenta tego filmu: „Myślę, że nie jest to pytanie czy warto opowiadać o przeszłości. To jest po prostu potężny obowiązek”... AGNIESZ KA STACHUR SKA re dak tor na czel na Pe tro News

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Remont katedry bez dofinansowania z ministerstwa Biuro prasowe Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego ogłosiło listę projektów, które nie otrzymają dotacji w ramach programu „Konserwacja i rewitalizacja dziedzictwa kulturowego”. Wśród nich jest remont Bazyliki Katedralnej w Płocku. Jak tłumaczy ministerstwo, płocki projekt przeszedł pozytywnie etap oceny merytorycznej, ale ze względu na limity alokacji nie otrzymał dofinansowania w ramach I naboru do Programu „Konserwacja i rewitalizacja dziedzictwa kulturowego” Mechanizmu Finansowego Europejskiego

Obszaru Gospodarczego i Norweskiego Mechanizmu Finansowego na lata 20092014. Rzymskokatolicka Parafia p. w. Św. Zygmunta przy Bazylice Katedralnej p. w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Płocku składała wniosek o dofinansowanie projektu „Rewitalizacja zespołu zabytkowego Bazyliki Katedralnej w Płocku wraz z otoczeniem” na kwotę 11 279 877,00 zł (całość projektu to 13 270 445 zł). Jak napisał Ks. Stefan Cegłowski, proboszcz parafii we wniosku: „Przedmiotem projektu jest rewitalizacja zespołu zabytkowego Bazyliki Katedralnej w Płocku wraz z wykonaniem remontu,

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Radni zgasili „Strażaków” Dokończenie ze ááá

STR. 1

Radna podała też przykłady innych miast, w których taka promocja zawiodła. – Jaką mamy gwarancję, że ta sytuacja się nie powtórzy? – zapytała radna. – Nie mamy żadnej umowy przedwstępnej, żadnych deklaracji. Chcemy wydać 1,2 mln zł w chwili, w której mamy o wiele poważniejsze wydatki. Nie mamy gwarancji, że powtórzymy sukces Sandomierza i „Ojca Mateusza”. Życie seriali powoli się kończy. Czy to odpowiedni moment, przy tak obciążonym budżecie, by wydać tak olbrzymie pieniądze na inwestycję „patykiem na wodzie pisaną”. Pomysłu serialu broniła radna Olejnik. – Myślę, że mamy możliwość wpisania do budżetu jedną z najważniejszej inwestycji w historii – zapewniała radna Platformy Obywatelskiej. – Serial „Strażacy” pozwoli dotrzeć informacjom o Płocku najszerzej. Telewizja ma największy zasięg medialny. Czy pani to rozumie? – zapytała, kierując

te słowa w kierunku Wioletty Kulpy. – To szansa, która się nie powtórzy. Szansa, której nie możemy zaprzepaścić – dodała. Głos w dyskusji zabrał Marcin Flakiewicz, który także miał wątpliwości co do zasadności wydawania takich środków na rzecz serialu. – Nikt nigdy nie podliczył, jakie przychody z tytułu kręcenia „Ojca Mateusza” ma Sandomierz – powiedział Flakiewicz. – Co tym serialem tak naprawdę zyskamy? Promocję miasta. Problem w tym, że wszystko zaczynamy od tyłu – dodał. Zdaniem radnego Flakiewicza najpierw należałoby podnieść walory estetyczne miasta. – Telewizja potrafi wszystko pięknie pokazać, to fakt. Lecz jeśli ludzie przyjadą do Płocka przeżyją szok – tak jak z amfiteatrem, który w telewizji wygląda na wielki gmach – stwierdził Marcin Flakiewicz. – Powiedział pan, panie prezydencie, że nasz budżet jest trudny i wymagający dyscypliny. Nie godzi się lekką ręką oddawać 1,2 mln złotych – dodał. Marcin Fla-

Adres Redakcji: Plac Celebry Papieskiej 1, 09-400 Płock, tel. 534-276-781, 534-280-086. Redaktor naczelny: Agnieszka Stachurska, Dziennikarze: Michał Siedlecki, Dominik Jaroszewski, Waldemar Robak, e-mail: redakcja@petroecho.pl. Współpraca: Lena Rowicka, Piotr Mrówka. Dział marketingu: Tomasz Stachurski, Katarzyna Sieczkowska, reklama@petroecho.pl, e-mail: redakcja@petroecho.pl, Wydawca: PR-image na podstawie umowy franczyzowej z Extra Media Sp. z o.o. Redakcja nie zwraca niezamawianych tekstów oraz zastrzega sobie prawo do ich skracania i redagowania. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.

konserwacji i rekonstrukcji podzespołów w organach katedralnych. Projekt jest jednym z pierwszych etapów procesu rewitalizacyjnego zespołu zabytkowego Bazyliki Katedralnej w Płocku. Obejmuje prace rewitalizacyjne na zewnątrz Bazyliki Katedralnej, wewnątrz – częściowy remont chóru, konserwację i renowację organów Bazyliki. Zakładany okres realizacji projektu od 1.04.2014 r. do 30.04.2016 r.”. W ramach naboru do programu, zostało złożonych 277 wniosków na łączną kwotę dofinansowania ponad 3 mld zł. Do dofinansowania przyjęto listę 18 projektów, w tym np. muzeum w Łazienkach Królewskich. AS

kiewicz zaproponował, żeby kwotę dotacji z miasta zmniejszyć do 500 tysięcy złotych, które zostaną wykorzystane m.in. na opłaty za pokoje hotelowe w płockich pokojach. Przeciwnikiem przeznaczania pieniędzy na serial „Strażacy” jest też Arkadiusz Iwaniak. – Nie podoba mi się, że taką decyzję podjęto bez nas – powiedział podczas swojego wystąpienia przewodniczący SLD. – Sukces tego serialu to wielka niewiadoma. Mamy oddać milion złotych, kiedy w szpitalu brakuje fachowego sprzętu. „Bańka” dla serialu, którego jedynie przebitki będą kręcone w Płocku – dodał radny. Prezydent odpierał zarzuty, dotyczące realizacji serialu „Strażacy” w Płocku. – Zastanawialiśmy się, w jaki sposób zachęcić ludzi do turystyki weekendowej – zdradził prezydent. – Pomysł filmu daje duże szanse na przyciągnięcie ludzi spoza miasta do Płocka. To pomysł dobry, acz nie dający stuprocentowej pewności. W żaden sposób nie chcemy lekceważyć radnych, stąd ta dyskusja. Uważam, że warto w ten projekt zainwestować, bo to inwestycja w promocję miasta – przekonywał Andrzej Nowakowski. Prezydent przypomniał też udziału naszego miasta w filmie, za który Płock zapłacił 250 tysięcy złotych. – Za jednorazowy epizod naszego miasta w projekcie kinowym zapłaciliśmy ćwierć miliona złotych – wspomina Nowakowski. – Dziś nikt nie pamięta nawet tytułu tego filmu. W trakcie głosowania nad projektem uchwały, radni zadecydowali o odrzuceniu wniosku, dotyczącego dofinansowania produkcji TVP. 10 osób było za, 10 przeciw, jedna wstrzymała się od głosu. MI CHAŁ SIE DLEC KI DO MI NIK JA RO SZEW SKI

petroecho.pl/w-plocku/informacje

777 nowych drzew w Płocku Ratusz zorganizował wyjątkową akcję z okazji 777. rocznicy miasta. W Płocku zostanie posadzonych 777 nowych drzew. Pierwsze z nich zostały wkopane w czwartek – na pasie zieleni ulicy Wyszogrodzkiej. W sadzeniu drzew uczestniczyła nasza redakcja. Akcja sadzenia drzew rozpoczęła się 20 marca punktualnie o 8 rano na pasie zieleni ulicy Wyszogrodzkiej. Na Podolszycach posadzono pięć lip. Drzewa symbolicznie sadzili przedstawiciele ratusza – w tym prezydent Płocka, Andrzej Nowakowski i wiceprezydent, Roman Siemiątkowski, prezes SPR Orlen Wisły Płock, Robert Raczkowski, prezes nożnej Wisły Płock, Jacek Kruszewski, sponsorzy oraz dziennikarze (w tym redakcja PetroNews). To początek zagospodarowania pasa zieleni Wyszogrodzkiej. Podczas dwóch tygodni pojawi się tam 75 nowych lip. Docelowo, w całym mieście, posadzone zostaną 777 drzewa. – Zaczynamy ważną dla nas akcję, która nie mogłaby się udać bez wsparcia sponsorów – powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej prezydent Nowakowski. – Chcemy posadzić w sumie 777 drzew, by Płock był zielony i dzięki temu piękniejszy – dodał. Jak powiedział prezydent, liczba drzew wzięła się z rocznicy Płocka i tworzą ją zarówno planowane nasadzenia, jak i te w ramach rekompensaty za dokonane już wycinki. Zakupione drzewa kosztowały w sumie ponad 100 tysięcy złotych, a w ich zakupie pomogli sponsorzy: m.in. Auchan i galeria Wisła. Rośliny zostaną posadzone w towarzystwie krzewów, a wokół nich zostanie posiana trawa. 777 lip nowych drobnolistnych będzie rosło na terenie całego miasta, w tym m.in. na pasach zieleni, brzegu Wisły i osiedlach. Nasadzenia będą prowadzone także na wysokości McDonald's. Jak zapewnia ratusz, nowe drzewa zostaną posadzone w miejsce wyciętych topoli. MI CHAŁ SIE DLEC KI

petroecho. pl/w-plocku/informacje

Spółki PKN Orlen do sprzedaży? O sprzedaży spółki Orlen Medica słychać w Płocku od jakiego czasu. Dotarły do nas jednak nieoficjalne informacje, że to tylko część z zaplanowanych transakcji PKN Orlen. Która jeszcze spółka miałaby zyskać nowego właściciela? Z nieoficjalnych informacji wynika, że Orlen Medica ma zostać sprzedana w pakiecie z dwoma innymi firmami – Sanatorium Krystynka z Ciechocinka oraz przychodnią Prof-Med z Włocławka. Chętnych na kupno Orlen Medica było podobno kilku – w tym grupa Lux-Med. Jak się dowiedzieliśmy, negocjacje trwają już tylko z grupą PZU, która planuje poprawić swoją pozycję na rynku polis medycznych. Według Pulsu Biznesu, firma zainteresowana jest kupnem całej spółki Orlenu, przynoszącej 25 mln złotych zysku rocznie – z jej budynkami, pracownikami i bazą klientów, do której należą zarówno pracownicy koncernu, jak też osoby nie związane z rafinerią. Koncern na temat terminu czy chociażby potwierdzenia samej transakcji nie chce rozmawiać. – PKN Orlen, dążąc do optymalizacji zarówno struktury, jak i wartości Grupy Orlen, na bieżąco analizuje różne scenariusze działań wobec Spółek, których jest właścicielem – powiedział nam Arkadiusz Ciesielski z biura prasowego koncernu. – Z zasady, ze względów biznesowych, nie komentujemy jednak stanu prowadzonych prac – dodał. A my dodamy, że tę formułkę Orlen przekazuje za każdym razem, kiedy pytany jest o te transakcje, o których mówi się już od jesieni zeszłego roku. Prawdopodobnie do pakietu sprzedawanych spółek, związanych z medycyną dołączy także Orlen Ochrona, która – według naszych informacji – jest już w końcowym etapie finalizowania sprzedaży. AS, MS


Aktualności

3 petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Kronika policyjna Wypadek pod Płockiem. Samochód potrącił... dzika W środę, 19 marca, w podpłockim Brudzeniu Dużym doszło do wypadku. Kierowca potrącił przebiegającego przez drogę dzika. Zwierzę nie przeżyło. – Kierowca, 58-letni mieszkaniec gminy Brudzeń Duży, jadąc drogą od Parzenia Janówek potrącił dzika – relacjonuje Andrzej Rosa z płockiej policji. – Zgodnie z relacją mężczyzny, zwierzę wyskoczyło na drogę. Dzik, niestety, padł na miejscu – dodaje. Samochód mężczyzny został uszkodzony – wpadł do rowu. Kierowca nie doznał jednak żadnych obrażeń. Był trzeźwy. Włamanie do magazynu Stoczniowca Jak podaje płocka policja, doszło do włamania na obiekcie Stoczniowca Płockiego. Ukradziono sprzęt spor towy o war tości 1050 zł. Do zdarzenia doszło we wtorkowy wieczór 18 marca. Złodzieje włamali się do nieczynnego od grudnia obiektu Stoczniowca Płockiego i zabrali sprzęt spor towy. Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Policja i pogotowie na Moście Legionów 18 marca po godz. 21 na Moście im. Legionów Piłsudskiego w Płocku pojawił się radiowóz policyjny i karetka pogotowia. Zatrzymano ruch na 20 minut. Jak poinformowała płocka policja, ze szpitala na Winiarach wyszedł pacjent, który spacerował mostem. Zatrzymano ruch, a wezwana karetka zabrała pacjenta. REKLAMA

Nocne ściganie bez Płocka Jak poinformowali organizatorzy nocnych wyścigów ulicznych Night Power, w tym roku Płock nie zagości na trasie imprezy. Z jakiego powodu?

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Urząd miasta rozpoczyna przeprowadzkę Pierwsze wydziały ratusza przeniosły się już z gmachu przy Starym Rynku oraz z kamienicy z ul. Bielskiej do wyremontowanego budynku przy al. Piłsudskiego 6 obok ZUS-u. Płocczanie, którzy do tej pory mieli problemy z parkowaniem przy urzędzie miasta, chcąc załatwić sprawy związane z dowodem osobistym czy rejestracją samochodów, mogą odetchnąć. Wkrótce najbardziej oblegane wydziały urzędu miasta przeniosą się do budynku przy al. Piłsudskiego 6. W pierwszym etapie, już od 17 marca, w nowym budynku rozpoczęły pracę: – Biuro Miejskiego Rzecznika Konsumentów

– Biuro Obsługi Inwestora – Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych – Wydział Kontroli – Audytor Wewnętrzny. Od 1 kwietnia natomiast przeprowadzać zacznie się Wydział Ewidencji i Spraw Obywatelskich. Oznacza to, że przez cztery dni, od 1 do 4 kwietnia, nie będzie można składać wniosków, m.in. o wydanie dowodu osobistego czy prawa jazdy, nie będzie możliwy również ich odbiór. Oddział Komunikacji, Oddział Spraw Obywatelskich oraz Oddział Ewidencji Działalności Gospodarczej zaczną pracę w nowych pomieszczeniach od 7 kwietnia br. W budynku przy al. Piłsudskiego 6 ma znaleźć się również kącik dla najmłodszych oraz pokój dla matki i dziecka. AS

Tegoroczne miejskie wyścigi Night Power odbędą się Olsztynie, Łomży i Słupsku, a zakończą się dwudniowymi targami tuningowymi w Ostródzie. Na trasie imprezy zabrakło Płocka, w którym nocne wyścigi odbywały się od dwóch lat. Dlaczego organizatorzy zrezygnowali z naszego miasta? – Nie otrzymaliśmy od organizatorów oferty – wyjaśnił Hubert Woźniak z zespołu medialnego płockiego ratusza. – Nie wiemy z jakiego powodu, przyczyn możemy się jedynie domyślać – dodał. Skontaktowaliśmy się z organizatorem, firmą Racing Logistic z Olsztyna. – Organizator, planując kolejne edycje, ma na celu wprowadzanie co roku Night Power do nowego miasta – powiedziała nam Hanna Zalewska z Zespołu Organizacyjnego Night Power 2014 Grand Prix. – W tamtym roku z cyklu została wyłączona Gdynia na rzecz Słupska, w tym roku została podjęta decyzja o nowym miejscu, Ostródzie – dodała. To kolejna, po Budmat Drift Show odwołana impreza w naszym mieście. AS REKLAMA


Dzieje się

4 Wydarzenia 27 marca, godz. 18 – „Krajobraz impresjonistyczny” – otwarcie wystawy fotograficznej prac Marka Trzcińskiego. Sala kolumnowa Książnicy Płockiej. Wstęp wolny. 28 marca, godz. 10.30 – Drzwi otwar te Politechniki Warszawskiej Filii w Płocku. PW Filia w Płocku, ul. Łukasiewicza 17. Szczegóły na www.pw.plock.pl. 28 marca, godz. 19 – Jam Session. Wystąpią: Big Band POKiS po kier. Kazimierza Chlebowskiego, Saxtet PSM pod kier. Krzysztofa Kralki. Sala POKiS. Wstęp wolny. 29 marca, godz. 11-14 – Wiosenny Weekend ze Sztuką – warsztaty plastyczne i animacyjne. Galeria Sztuki Dzieci i Młodzieży POKiS (C. H. Atrium Mosty, ul. Tysiąclecia 2a, tel. 24 369-16-08). Wstęp wolny. 29 marca, godz. 18 – Alterstacja: VOO VOO. Sala koncer towa POKiS (Płock, ul. Tumska 9a). Bilety po 50 zł w Bileterii POKiS (Dział imprez) oraz on-line na www.pokis.infoserw.pl. 29 marca, godz. 19 – Obchody Międzynarodowego Dnia Teatru. Teatr Dramatyczny w Płocku, teatrplock. pl. 29 marca, godz. 20 – OFENSY WA, koncert w Rock’69. Plac Narutowicza 2, tel. 24 366-39-38, rock69. pl. 30 marca, godz. 11.30 – „Wędrówki po pięciolinii. Muzyka na wodzie – spotkania z instrumentami dętymi” – cykl koncer tów dla najmłodszych płocczan do 3. roku życia oraz ich opiekunów. Bezpłatne wejściówki do odbioru w POS. Sala koncer towa Państwowej Szkoły Muzycznej, ul. Kolegialna 23, tel. 24 364-10-85, orkiestraplock. pl. 30 marca, godz. 19 – Obchody Międzynarodowego Dnia Teatru, Teatr Dramatyczny w Płocku, teatrplock. pl. 31 marca, godz. 16 – „Finał konkursu Godni Naśladowania” – rozstrzygnięcie konkursu dla organizacji pozarządowych, koncert muzyczny. Sala koncer towa PSM, ul. Kolegialna 23. Wstęp wolny. Wejściówki do odbioru w Centrum Organizacji Pozarządowych, ul. Misjonarska 22. 4-6 kwietnia – XX Festiwal Muzyki Jednogłosowej. FMJ to jedna z nielicznych i największych tego typu imprez w kraju i Europie; o niepowtarzalnym charakterze, niezwykłej atmosferze, bardzo wysokim poziomie ar tystycznym, wyjątkowo pozytywnych recenzjach, pojawiających się w mediach ogólnopolskich. Prezentowana na niej jest przede wszystkim średniowieczna muzyczna twórczość religijna – forma sztuki nie znająca granic. do 27 kwietnia – Pokaz pamiątek związanych z Tadeuszem Kościuszką w 220. rocznicę wybuchu Insurekcji Kościuszkowskiej. Muzeum Mazowieckie, ul. Tumska. Na wystawie eksponowane są medale, medaliony, banknoty z okresu Powstania Kościuszkowskiego – pierwsze polskie pieniądze papierowe, wizerunki Kościuszki w malarstwie i grafice, pocztówki i druki ulotne związane z obchodami 100. rocznicy zgonu Tadeusza Kościuszki w Warszawie i Płocku (obchody były w całym kraju) oraz publikacje poświęcone osobie Naczelnika i Powstaniu.

petroecho.pl/w-plocku/ informacje

Zmiany w ruchu na rondzie na Winiarach Od 20 marca została wprowadzona nowa organizacja ruchu w okolicach ronda na Winiarach. Zmiana ma charakter tymczasowy. Jak podaje Miejski Zarząd Dróg, na czas prac w rejonie tymczasowego ronda ulic Dobrzyńska-Medyczna wprowadzona będzie tymczasowa organizacja ruchu. Ruch będzie odbywał się po drodze technicznej i objazdem, ulicą Polskiego Czerwonego Krzyża. Drogowcy apelują do kierowców o zachowanie szczególnej ostrożności i stosowanie się do zmienionej organizacji ruchu. Prace powinny zakończyć się w czerwcu tego roku. MS

Wraz z wiosną, każdy z nas myśli o czynnym wypoczynku na łonie natury. Razem z rodziną warto byłoby wybrać się w niedalekie okolice miasta. Tak, aby miło i przyjemnie spędzić czas wolny od pracy – stosunkowo niewielkim kosztem, żeby nie obciążać domowego budżetu. Każdy może powiedzieć, że w okolicach Płocka jest Grabina. Ale wiosną i jesienią, a już tym bardziej zimą, brakuje tam atrakcji, które mogłyby zachęcić młodzież czy dzieci do całodniowego pobytu. Z kolei latem plaże są zatłoczone zarówno w Grabinie, jak i nad Sobótką. Jednak nie tylko te miejsca w Płocku nadają się do zaadoptowania na strefy rekreacyjne. Jako płocki klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej, mamy pomysły na rozwój zaniedbanego i chyba trochę zapomnianego Radziwia. Ta dzielnica ma ogromny potencjał pod względem rekreacyjnym. Ale jest wciąż pomijana we wszystkich projektach, które mogłyby pomóc rozwinąć się jej, tak dla płocczan, jak i turystów odwiedzających nasze miasto. Przedstawiamy kilka pomysłów na uatrakcyjnienie Radziwia, o których realizację walczymy od dawna. 1. Zorganizowanie, w ramach planowanego remontu kompleksu spor towe-

Czwartek, 27 marca 2014 artykuł promowany

Mamy pomysł na... Radziwie

go „Stoczniowiec”, odkrytego kąpieliska dla mieszkańców Płocka. Powstanie takiego miejsca byłoby alternatywą dla osób nie lubiących lub z różnych przy-

czyn nie mogących korzystać z naturalnych kąpielisk jak te w Grabinie czy nad Sobótką. 2. Budowa tarasu widokowego oraz placu zabaw dla dzieci na terenie zielonym przy ul. Kolejowej na osiedlu Radziwie. Warto rozważyć budowę takiego tarasu na wyżej wymienionym terenie, z włączeniem placu zabaw dla dzieci oraz odpowiednią infrastrukturą towarzyszącą, taką jak parking czy miejsce dla małej gastronomii, jak również stojaki dla rowerów. Taki obszar znacznie zwiększyłby atrakcyjność tej strefy i przyciągnął całe rodziny. 3. Rozwój ogródków działkowych – zasadności tego pomysłu chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. 4. Zorganizowanie szkółki piłkarskiej i żeglarskiej czy stanicy harcerskiej, co przyciągnie mnóstwo młodych ludzi o każdej porze roku. 5. Współpraca z ościennymi gminami, w kwestii wypracowania wspólnej oferty rozwoju turystyki. Sąsiadujące z Płockiem gminy dysponują naturalnymi zasobami przyrodniczo- turystycznymi, które mogłyby uzupełniać się z historyczną i kulturalną ofertą Płocka. Takie zmienione Radziwie na pewno byłoby atrakcją dla każdego, nie tylko mieszkańców Płocka, ale również naszych sąsiadów i turystów. DA RIUSZ SKU BI SZEW SKI rad ny Ra dy Mia sta Płoc ka

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Akcja w sprawie obwodnicy odniosła sukces! Pod koniec lutego aktywnie wsparliśmy Urząd Miasta Płocka w kampanii na rzecz udziału w konsultacjach, dotyczących budowy obwodnicy oraz przebudowy ul. Dobrzyńskiej. W akcję włączyli się również płocczanie, zbiórkę podpisów ogłosiło SLD. Efekt tego zbiorowego działania jest widoczny – Płock rozgromił pod kątem udziału w konsultacjach inne miasta. To była bardzo szybka akcja. Na parę dni przed wydaniem naszej lutowej gazety, skontaktowaliśmy się z kierownikiem oddziału informacji miejskiej, Moniką Maron-Kozicińską. Mieliśmy pomysł na ułatwienie udziału w konsultacjach – podanie gotowych formularzy, na których wystarczyło dopisać swoje dane osobowe. Urząd miasta przychylnie spojrzał na ten projekt, dzięki czemu można było wypełnione formularze ściągnąć z naszego portalu lub wyciąć z gazety PetroNews. Informacja o konsultacjach pojawiła się także na naszych totemach reklamowych w sklepach PSS Zgoda. W kampanię szeroko włączyli się płoccy politycy, radni, ratusz, płocczanie podawali sobie nawzajem wiadomość na profilach społecznościowych. Urząd marszałkowski ogłosił już wyniki konsultacji. Jak się okazuje, w okresie trwania konsultacji społecznych do Departamentu Rozwoju Regionalnego i Funduszy Europejskich wpłynęło 1094 komentarzy do propozycji projektów, w tym 1045 pozytywnych oraz 23 komentarze niepoprawne. Wśród tych głosów, Płock zdecydowanie prowadzi ilością. Projekt pn.: „Budowa łącznika pomiędzy Rondem

Wojska Polskiego, a węzłem obwodnicy północno-zachodniej „Bielska” wraz z budową węzła „Boryszewo” na połączeniu trasy z ul. Otolińską na terenie Gminy Miasto Płock – Etap I” uzyskał 402 pozytywne komentarze. Natomiast drugi z projektów, pn.: „Budowa i przebudowa infrastruktury drogowej w ciągach dróg wojewódzkich nr 559 i 562 w Płocku wraz z niezbędną infrastrukturą” uzyskał aż 624 pozytywne komentarze. Ten projekt uzyskał jednak również głosy negatywne. 49 płocczan wyraziło brak poparcia dla projektu przebudowy ul. Dobrzyńskiej oraz budowy ul. Traktowej. Według zgłaszających uwagi osób fizycznych, projekt spowoduje zwiększenie ruchu drogowego i w znacznym stopniu zwiększy niebezpieczeństwo zarówno pieszych jak i kierujących pojazdami samochodowymi na ul. Traktowej. Ponadto „(…) w dużym stopniu zwiększy się szkodliwa dla zdrowia emisja spalin i hałas, co spowoduje pogorszenie warunków życia i zdrowia mieszkańców domków jednorodzinnych usytuowanych wzdłuż ul. Traktowej. Budowa ulicy Traktowej to nie tylko wyasfaltowanie znacznej przestrzeni, to również dewastacja siedliska roślin i zwierząt”.

Przytoczone dane same w sobie nie są imponujące, stają się jednak nimi, jeśli weźmiemy pod uwagę ilość komentarzy, złożonych w innych miastach. I tak: l projekt Samorządu Województwa Mazowieckiego, dotyczący budowy drogi wojewódzkiej nr 627 otrzymał 1 pozytywny komentarz, l projekt Siedlec, odnośnie budowy drogi wojewódzkiej – 8 pozytywnych komentarzy, l projekt Samorządu Województwa Mazowieckiego, tym razem dotyczący rozbudowy drogi wojewódzkiej nr 727 nie otrzymał komentarzy, l projekt przebudowy drogi wojewódzkiej nr 698 – ul. Janowskiej w Siedlcach uzyskał 9 pozytywnych komentarzy, l Nowy Dwór Mazowiecki na modernizację dróg krajowych nr 62 i 85 oraz dróg wojewódzkich nr 630 i 631 nie uzyskał komentarzy, l projekt Samorządu Województwa Mazowieckiego na budowę nowego przebiegu drogi wojewódzkiej nr 728 w Nowym Mieście nad Pilicą również nie uzyskał komentarzy, l projekt Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego im. dr Józefa Psarskiego w Ostrołęce na poprawę jakości świadczonych usług medycznych poprzez wdrożenie innowacyjnego systemu dystrybucji leków uzyskał zaledwie 1 pozytywny komentarz. Miejmy nadzieję, że zarząd województwa weźmie pod uwagę aktywność płocczan w sprawie budowy obwodnicy i ulicy Dobrzyńskiej i umieści te projekty na liście rezerwowej. To oczywiście nie oznacza, że inwestycje na pewno dostaną dofinansowanie. Jednak w przypadku jakichkolwiek oszczędności przy innych projektach, pieniądze zostaną przesunięte właśnie na listę rezerwową.

TU NAS ZNAJDZIECIE Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Płocku, al. Piłsudskiego 2b; Urząd Skarbowy w Płocku, ul. 1 Maja 10; Galeria Mazovia, ul. Wyszogrodzka 127; Galeria Wisła, ul. Wyszogrodzka 144, Szkoła Wyższa im. Pawła Włodkowica w Płocku, al. Kilińskiego 12; Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Płocku, Pl. Dąbrowskiego 2; Orlen Arena, Pl. Celebry Papieskiej 1; Kino Helios, ul. Wyszogrodzka 144; Bar Krokiet, ul. 1 Maja 6; Hotel Herman, ul. Sienkiewicza 30; Stadion im. Kazimierza Górskiego w Płocku, ul. Łukasiewicza 34; Teatr Dramatyczny im. J. Szaniawskiego, Nowy Rynek 11; Przychodnia Orlen Medica, ul. Chemików 7; Przychodnia Orlen Medica, ul. Kutrzeby 11; Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku, ul. Medyczna 19; Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, ul. Tumska 9A; Market Kaufland, ul. Gałczyńskiego 11; Książnica Płocka, ul. Kościuszki 6, Szpital Świętej Trójcy, ul. Kościuszki 28; Przychodnia PiSOZ, ul. Miodowa 2; Jadłodajnia Do Syta, al. Jana Pawła II 39, Sklepy PSS Zgoda: ul. Miodowa 4, ul. Szarych Szeregów 4, ul. Rembielińskiego 1a, Al. Kobylińskiego 2, ul. Czwartaków 22, Kościelna 13, Tumska 11a; Sklep spożywczy Ewa, Nowe Gulczewo 21; Pure Jatomi Mazovia, ul. Wyszogrodzka 127; Pure Jatomi Mosty, ul. Tysiąclecia 2a; Starostwo Powiatowe w Płocku, ul. Bielska 59.

AS


Dzieje się petroecho.pl/w-plocku/informacje

Przez cały dzień w szkole trwały różnego rodzaju inicjatywy, związane ze świętem jednej z najbardziej znanych stałych matematycznych. Małachowianka zamieniła się w wielką matematyczną świątynię. Trwały krótkie lekcje o historii liczby pi, przeprowadzane przez uczniów szkoły, nie zabrakło też wielkiego pi, witającego wchodzących do szkoły, Pitagorasa w obowiązkowych białych skarpetach i sandałach oraz konkursów. Na godzinę 14.40 zaplanowano ustawienie wielkiej litery pi, złożonej z uczniów. Ci przybyli licznie przed ratusz i sprawnie ustawili się w żywą literę. Jej częścią składową był m.in. prezydent Płocka Andrzej Nowakowski, zastępca prezydenta Roman Siemiątkowski czy dyrektor Małachowianki Renata Kutyło-Utzig.

Będzie boisko na Borowiczkach.

Miasto ogłosiło przetarg Do końca czerwca ma powstać boisko sportowe na Osiedlu Borowiczki. Nowy, a właściwie unowocześniony obiekt sportowy zostanie wykonany u zbiegu ulic Borowickiej i Wiejskiej. Ratusz ogłosił przetarg na długo oczekiwaną budowę boiska sportowego na Borowiczkach. W ramach zadania, powstanie m.in. boisko do piłki nożnej o nawierzchni z trawy syntetycznej, budynek zaplecza sanitarno-szatniowego, oświetlenie teren oraz wszystkie niezbędne instalacje sanitarne. Boisko piłkarskie będzie miało wymiary zewnętrzne 30 m x 62 m (pole gry 26 m x 56 m), zostanie ogrodzone i wyposażone w piłkochwyty o wysokości 6 m. Wykonawca zadba także o ogrodzenie terenu oraz montaż bramy wjazdowej z furtką. Ważna dla korzystających z boiska będzie budowa zaplecza socjalnego – w budynku sanitarno-szatniowym staną szafki z ławkami dla 24 osób. Nie powstanie natomiast jeszcze planowane boisko do gry w koszykówkę i siatkówkę. Jak powiedział nam Konrad Kozłowski z zespołu medialnego ratusza, przyczyną jest brak finansów na tę inwestycję. Być może radni zadecydują o przekazaniu środków na rozbudowę w przyszłorocznym budżecie. Miasto wystąpiło również o dofinansowanie do ministerstwa sportu i turystyki. Zakończenie inwestycji planowane jest do 30 czerwca br. Termin składania ofert upływa 28 marca o godz. 10. AS

AS FOT. TO MASZ STACHUR SKI

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Wielkie PI przed ratuszem 14 marca obchodzony jest Światowy Dzień Liczby Pi. Z tej okazji płocka Małachowianka zorganizowała m.in. happening przed ratuszem – uczniowie ustawili się w kształt tej litery.

REKLAMA

5


Waszym zdaniem

6 EchoSonda JAKA INWESTYCJA JEST POTRZEBNA W PŁOCKU?

Czwartek, 27 marca 2014

Komentarze do artykułu: „Pożegnanie dworca” (B...) Super pomysł i impreza, zorganizowana przez charyzmatycznego człowieka Pana Marka Owsika, znanego animatora w płockim życiu imprezowo-kulturalnym. Pomimo niesprzyjającej pogody, Dworzec miał więcej gości i atrakcji niż podczas jego otwarcia i późniejszej eksploatacji. Tylko życzyć więcej podobnych imprez. Gratulacje Panie Marku

Marco Polo

– Na pewno obwodnica Płocka, która wyprowadzi tiry z naszego miasta.

Gdy w Orlen Arenie za ciężkie pieniądze (150.000 zł) promowaliśmy inne miasta, w tym samym czasie ludzie dobrej woli – mieszkańcy Płocka i organizacje społeczne dali radość mieszkańcom dworca, a nasze atrakcje i pomysłowość pozwoliły zorganizować super happening za 1500 zł. Nas odwiedziło prawie 400 osób, za darmo i kawkę i herbatkę pili, świetnie się bawili i godnie pożegnaliśmy dworzec, który przez 49 lat był schronieniem dla podróżnych. Niedługo kolejny happening – kiedy, dowiecie się z PetroNews. Dziękuję wszystkim, którzy byli z nami:)

Komentarz do artykułu: „WOPR apeluje: stop zwolnieniom z WF-u” RYSZARD – Wydaje mi się, że kaskada nad Wyszogrodzką na Międzytorzu, gdzie są duże korki.

– Drogi, przede wszystkim drogi, chodniki, no i żeby miasto rozbudowywało się pięknie.

– Może jakiś basen lepiej wyposażony?

Projekt wart poparcia, ale edukację o roli kultury fizycznej i sportu w życiu dzieci i młodzieży należy rozpocząć od dorosłych: rodziców, lekarzy oraz szkoły (nagminne zwolnienia lekarskie z lekcji wf-u). Czy rodzice są świadomi jaki wpływ ma ruch i aktywność ruchowa na rozwój psychofizyczny ich dzieci? „W zdrowym ciele – zdrowy duch”! Zwrócić uwagę na zwolnienia lekarskie z lekcji wf-u z błahych powodów. Słyszałem żart, że lekarze wydający takie zwolnienia zabezpieczają sobie byt w przyszłości; dzisiaj nie ćwiczący uczeń to przecież potencjalny pacjent w przyszłości! Szkolnictwo – dlaczego lekcji wf-u w klasach nauczania początkowego nie prowadzą nauczyciele wychowania fizycznego (specjaliści)? To w wieku 7-10 lat dziecko nabywa właściwych nawyków ruchowych, rozwija swoje zainteresowania sportem (i nie tylko sportem...). Dlaczego w szkołach nie tworzy się odrębnych zajęć sportowych dla uczniów o ograniczonych REKLAMA

możliwościach ruchowych, skoro niepełnosprawni mają swoje zawody sportowe z Igrzyskami Olimpijskimi na czele! Płock ma trzech olimpijczyków w tenisie na wózkach! Niech oni będą przykładem zaanga-

żowania w potrzebę ruchu fizycznego dla młodzieży szkolnej. Inaczej wkrótce absolwenci gimnazjum stawać się będą... podopiecznymi ZUS-u... Na nasz koszt, podatników.


Dzieje się REKLAMA

7


Felieton

8 petroecho.pl/w-plocku/tylko-u-nas

Czwartek, 27 marca 2014

Okiem Robaka: Kraina gazu, mamutów i reniferów

Płockie pożegnanie z „Zorzą” 14 marca w Domu Darmstadt nastąpiło uroczyste zakończenie Festiwalu Zorzy Polarnej, nie mniej spektakularne, niż sam projekt artystyczno-edukacyjny, realizowany i wspierany przez Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, Prezydenta Płocka, ale również Polską Fundację Sportu i Kultury, ambasady Norwegii, Szwecji i Finlandii i Wydział Geografii Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.

Tegoroczną edycję przebiegającą pod hasłem „Tropem renifera” podsumowało spotkanie z Magdaleną Skopek – autorką książki „Dobra krew”. Tym razem za sprawą barwnej opowieści pisarki mogliśmy się wybrać na koniec świata, czyli Ja-mał w narzeczu Nieńców, odwiecznych mieszkańców tego bardzo zimnego półwyspu, który przecina koło podbiegunowe. Nam, Polakom, półwysep Jamalski najczęściej kojarzy się z rurociągiem, Gazpromem, ewentualnie wydobyciem ropy naftowej, gdzieś daleko na wschodzie lub północy. Najczęściej nie wiemy, gdzie dokładnie, a przede wszystkim, jak daleko… Okazuje się, że bardzo daleko, w azjatyckiej części Rosji, nad Morzem Karskim, w krainie wiecznej zmarzliny, gdzie każdy dzień jest żmudną walką o przetrwanie.

Jak tam dotrzeć? Różnymi środkami transportu – pociągiem, samolotem, statkiem, na koniec helikopterem, ale przede wszystkim z niezachwianą wytrwałością i pasją poznawania. Wielu z nas miało takie dziecięce marzenie, żeby wylądować gdzieś na bezludnej wyspie, wieść życie dzikiego, pierwotnego człowieka. Do tych właśnie dziecięcych imaginacji bardzo zbliżyła się Magdalena Skopek, spędzając kilka miesięcy z koczowniczym ludem Nieńców. Wyrwana z cywilizacji, bez powrotnego biletu, była zdana na łaskę i niełaskę tego plemienia. Codzienne życie stało się niekończącą obserwacją i kanwą książki „Dobra krew”. Życie Nieńców… Czy jest jak widnokrąg, idealnie jednostajny, bez żadnego pagórka, przewyższenia, czegokolwiek na czym można by zaczepić oko? Tak wiele dzieje się w czumach, są zwyczaje, które kształtują życie starych i młodych. Kto, według Państwa, dba o dom – pewnie kobiety? Owszem, jeżeli się tak z mężem umówią, role nie są tu jasno podzielone. Oni się po prostu pomiędzy sobą w rodzinie dogadują, my toczymy ciężkie ideologiczne spory o gender – i kto tu jest bardziej „prymitywny”? Ale jednocześnie przy tej zadziwiającej formie równouprawnienia, kobiety mają swoje rytualne ograniczenia – nie wolno im chociażby obejść sań stojących za czumem, przejść nad jakimś przedmiotem – nożem, liną, oszczepem, czymkolwiek… Suszyć spodni i innej garderoby dolnych partii ciała wraz z innym ekwipun-

kiem… Po prostu taki zwyczaj. Podstawą życia Nieńców są renifery, do których mają wielki szacunek, z żadnym wypadku nie można z nich żartować, ponieważ oddają życie po to, by mógł przeżyć człowiek. Są siłą pociągową i podstawowym pokarmem. Plemię ma swoistą księgę gatunków, żyjących na Ziemi – zwierzęta powietrza, zwierzęta ziemi, ludzie i re-

nifery. Renifera zabija się tylko w określonej porze roku, dlatego, by można wykorzystać każdą jego część, na pożywienie, ubranie, budulec, przedmioty codziennego użytku. Zwierząt nie uśmierca się ostrym narzędziem, są duszone. To też rytuał, którego pewnie nikt z Nieńców nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć. Tak trzeba, tak było od pokoleń. Plemię nie zna też tak abstrakcyjnego uczucia, jak litość dla zwierząt, któ-

www.petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Weronika odchodzi, odc. 5 Tajemnicza autorka na łamach naszego portalu i gazety dzieli się z Wami ponownie swoją twórczością. Wiecie już co stanie się z główną bohaterką opowiadania? Zapraszamy na piąty odcinek „Weronika odchodzi”. Weronika rozejrzała się uważnie wkoło. Jakiś cień mignął na skraju lasu. Miała wrażenie, że był tam człowiek, a irracjonalne przeczucie podszeptywało jej, że to On. Wprawdzie dawniej w jakiś tajemniczy sposób zawsze potrafiła wyczuć jego obecność, zanim jeszcze potwierdziły ją zmysły, a często również odczuwała samą bliskość duchową. Wydawało jej się wówczas, że istnieje między nimi jakaś specyficzna synapsa, po której przebiegają impulsy czułych myśli, a także pragnienie bliskości czy porozmawiania. Nagminnie zdarzało się więc, że jednocześnie chwytali po słuchawkę telefonu lub spotykali się na drodze między domami swych krewnych. Dziś uważała jednak, że taką „telepatię” i całą filozofię bratnich dusz, można włożyć między bajki. Niewidzialny magnes, który z niezwykłą siłą przyciągał ją niegdyś do Krzyśka próbowała, jeszcze przed wyjazdem na studia, z determinacją usunąć. Wydawało jej

się, że wszelkie uczucia, które ich łączyły schowała wówczas pomiędzy zdjęcia, listy i inne pamiątki do sporego pudła. Dziś stało ono zapomniane i otulone grubą warstwą kurzu gdzieś w piwnicy jej rodziców. – Pewnie to jedynie spore zwierzę – próbowała myśleć racjonalnie. – Albo ktoś z miejscowych postanowił sprawdzić, co całymi dniami robi dziwna pani z miasta, która od przyjazdu ani razu nie pojawiła się w wiosce i z nikim nie rozmawiała. A może po prostu właściciel łąki przyszedł zobaczyć, co dzieje się na jego ziemi. Powinnam wybrać się do tych ludzi i spytać o zgodę na przesiadywanie tutaj – dopiero teraz o tym pomyślała, ale jednocześnie zupełnie nie miała ochoty nikomu tłumaczyć, po co przyjechała i na jak długo. Lata wstecz ani Weronika, ani jej kuzyni, nie prosili nikogo o pozwolenie. Na początku myśleli bowiem, że łąka jest po prostu niczyja, a potem już zawsze towarzyszył im krewny właścicieli, który szybko stał się ich przyjacielem. Weronika zamyśliła się i posmutniała. Jej wzrok zaczął błądzić po drzewach, nieregularnie rosnących wzdłuż obu brzegów strumienia. Były wśród nich stare wierzby, olchy, topole i wiele innych gatunków, których nie potrafiła rozpoznać. Nagle przypomniała sobie, że przecież jedno z tych drzew było wyjątkowe i szczególnie jej bliskie w tym niezwykłym czasie, kiedy spędzała tu całe dnie i czuła, że przynależy

do tego miejsca. Drzewo to znało wszystkie jej sekrety i myśli z tamtego okresu. Pod nim siadała robić zapiski w swym dzienniku, pod nim pisała też liściki i wiersze dla Krzyśka. Wytężyła więc wzrok, próbując je wypatrzyć. Nie mogła go jednak dostrzec. Wstała szybko z kładki i ruszyła wzdłuż brzegu, by odnaleźć miejsce, w którym rosło dawniej jej drzewo. Po kilkunastu krokach dostrzegła ogromną wierzbę, której część gałązek moczyła swoje listki w strumyku. Tuż zza niej wyłaniał się jedynie kawałeczek starego dębu. – Jest! – Weronika uradowała się jak dziecko. W jednym momencie znalazła się przy szerokim pniu drzewa, przytuliła się do niego, jak do ukochanego człowieka, i pocałowała chropowatą korę. Po takim czułym powitaniu odsunęła się nieco i przyjrzała dokładnie zmianom, jakie poczyniło te kilkanaście lat w wyglądzie drzewnego przyjaciela. Dąb był teraz jeszcze potężniejszy i silniejszy niż go pamiętała. – Zupełnie inaczej niż ja – pomyślała Weronika. – Ja, zamiast stawać się coraz silniejszą, z dnia na dzień traciłam swoją energię, wysychałam i kurczyłam się wewnątrz. Gdyby przyszło Ci żyć w takiej betonowej, zanieczyszczonej dżungli, gdzie trzeba wciąż gdzieś biec zamiast spokojnie rozwijać swe liście i zapuszczać korzenie, też

pewnie zacząłbyś schnąć. Dlatego tu jestem. Dziś jak nigdy potrzebuję Twej energii, życiodajnej siły, której masz tak wiele. Proszę podziel się nią ze mną… – Weronika jeszcze raz przytuliła się do drzewa i przestała czuć upływające sekundy, minuty, aż wreszcie poczuła mrowienie w rękach. Usiadła wówczas bezmyślnie, opierając się plecami o gruby pień i tkwiła tak godzinami. Nagle poczuła się leciutka jak piórko i zaczęła unosić się w powietrzu. Łąkę widziała w dole coraz niżej, ale mimo to była pełna spokoju i radości. Szybowała tak na wietrze i nie odczuwała w ogóle strachu. Po chwili jednak wiatr prawie ustał i zaczęła stopniowo opadać, aż poczuła lekkie uderzenie o ziemię i w tym momencie się ocknęła. Leżała teraz na trawie, a niebo nad nią stało się już znacznie ciemniejsze. Podniosła się więc szybko, przytuliła jeszcze raz policzek do drzewa i powiedziała do przyjaciela: – Odwiedzę Cię znów jutro. Przyniosę ze sobą zapiski z tych lat, które minęły od naszego ostatniego spotkania. Może wśród tych wspomnień pomożesz mi odnaleźć, gdzie popełniłam błąd…

re trzeba zabić. W tych ekstremalnie trudnych warunkach geograficznych i klimatycznych jest to po prostu cywilizacyjny wymysł ludzi, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że każdy dzień Nieńca jest żmudną, monotonną walką o przetrwanie. Jedno jest pewne – zwierzęta darowują człowiekowi życie, nikt zresztą nie zabija ich bez uzasadnionej potrzeby – z powodu rozrywki, hobby, gustów kulinarnych czy tym bardziej mody. Co stanowi podstawę koczowniczego menu Nieńców? Surowe mięso ryb i renifera oraz suchary, krótko w lecie jajka ptaków i grzyby. Nie ma potraw na gorąco, żeby nie stracić tak niezbędnych wartości odżywczych, dostępnych w tundrze „wiktuałów”. Spożywanie surowego mięsa przebiega w specyficzny sposób, a mianowicie chwyta się zębami kawałek i odcina nożem od dołu kęs, niewprawieni bardzo łatwo mogą przy tej czynności skaleczyć się w nos, ale zwykłe sztućce do takiego posiłku są po prostu nieprzydatne. Czasami monotonię życia przerywa prehistoryczne znalezisko – tundra ni stąd, ni zowąd wynosi na powierzchnię kości przedpotopowych mamutów. Ich ogromne części kręgosłupa ledwo mieszczą się na nienieckich saniach. Starzy ludzie twierdzą, że mamutów nie wolno szukać, ponieważ przynosi to nieszczęście – jeżeli mamut zechce, to sam przyjdzie do człowieka. Według nich, te zwierzęta żyją sobie dalej spokojnie głęboko pod powierzchnią tundry. Lud Nieńców stanowi około 4% ludności Jamału. Czy ma jakiekolwiek szanse na przetrwanie? Czas pokaże, być może uchronią swoją niepowtarzalną kulturę i tradycje, ocalą własną, narodową tożsamość, również dzięki takim kreatywnym projektom, jak „Festiwal zorzy polarnej”. WAL DE MAR RO BAK

Po całym dniu spędzonym na łące, Weronikę ogarnął głęboki, zdrowy sen. Wczesnym rankiem nazajutrz miała wrażenie, że spała jedynie chwilkę, a mimo to obudziła się pełna energii i czuła się wypoczęta jak nigdy. Nie zastanawiając się zupełnie nad swoim ubiorem, wskoczyła w wygodne spodenki i najzwyklejszy t-shirt, ochlapała twarz zimną wodą, do torby znów wrzuciła jedynie chleb i wodę i energicznie wyszła z domu. Po chwili uświadomiła sobie jednak, że o czymś zapomniała. Szybko więc zawróciła i sięgnęła do nierozpakowanej jeszcze walizki. Przeszukując rzeczy, trafiła na duże opakowanie tabletek nasennych. – Na razie ich nie potrzebuję – zamyśliła się. Powoli odłożyła tabletki do bagażu, a spośród ubrań wyjęła gruby i sfatygowany brulion. Kiedy wkładała go już do swej torby, wypadła ze środka mała karteczka. Weronika ledwo mogła odczytać ręczne, wyblakłe pismo: „Chciałbym Ci dać wiosenne zorze, szkatułkę szczęścia, wiatru śpiew, majowy księżyc, groźne morze, zimą słowików śpiew...”. W tym momencie przypomniała sobie, że to jedna z karteczek, które Krzysiek niepostrzeżenie podrzucał jej do książek. Ścisnęła papier w ręku i szybko umieściła w koszu na śmieci. Brulion zaś ostrożnie zapakowała do swej torby i udała się ponownie w kierunku łąki. Gdy tylko dotarła do swej kwiecistej oazy, bez zastanowienia usiadła przy drzewnym przyjacielu i sięgnęła do torby po dziennik. Nie zaglądała do niego od bardzo dawna, była więc podekscytowana i ciekawa, co znajdzie wśród swych zapisków sprzed lat… MOTYL NO CY


W obiektywie

12

Czwartek, 27 marca 2014

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Zamiast na wagary – gotowi, do biegu, start! 23 edycja Biegu Wagarowicza mogła liczyć na wyjątkowe szczęście. Pomimo ostatnich chłodnych dni, pierwszy dzień wiosny był naprawdę ciepły i słoneczny – idealny do zawodów na świeżym powietrzu. Wyniki

Bieg, organizowany przez UKS przy Gimnazjum nr 1 w Płocku, ZS nr 1 w Płocku oraz Miejski Zespół Obiektów Sportowych na terenie przy Zespole Szkół nr 1 w Płocku (osiedle – Międzytorze), rozpoczął się parę minut przed godziną 11 rywalizacją dziewcząt i chłopców z roczników 1995-1997, którzy pobiegli trasą zieloną na długości 1330 m. Podobny dystans biegli zawodnicy z rocznika 1998 i 1999. Dziewczęta i chłopcy z rocznika 2000 oraz 2001 startowali na trasie czerwonej (1160 m), natomiast zawodnicy z rocznika 2003 i 2002 na trasie żółtej (970 m). W ramach tegorocznego Biegu Wagarowicza odbyły się równieżXIVMistrzostwa Gimnazjum nr1 wPłocku wbiegach przełajowych oraz I Mistrzostwa Liceum Krzywoustego, które podlegały oddzielnej kwalifikacji. Jak powiedział nam Jarosław Malanowski, który organizuje zawody od 23 lat, impreza ta jest przykładem sportowego ducha

rywalizacji. Walka rozgrywała się często do ostatniego miejsca. Zawodnicy czasem nawet z niewielkimi kontuzjami, zdyszani, zmęczeni, walczyli z własną słabością, żeby dotrwać i dobiec do mety. Jedną ze zwyciężczyń biegu (w kategorii rocznika 1999) była Ada Malanowska, córka organizatora. Po biegu, spytana przez tatę i trenera jak się czuje, ambitnie odpowiedziała: – Mogłam pobiec mocniej. Ada niedawno brała udział w zawodach na Mazurach (gdzie startowali również jej rodzice), a za tydzień jedzie do Szczutowa. Dla sześciu najlepszych w każdym biegu organizatorzy przewidzieli dyplomy, medale oraz okolicznościowe koszulki, natomiast zwycięzcy poszczególnych biegów otrzymali dodatkowo puchar oraz koszulkę z limitowanej serii.

Szkoły Ponadgimnazjalne l Dziewczęta: 1. Dominika Muraszewska IV LO Płock; 2. Monika Braun IV LO Płock; 3. Krzysztofa Warda III LO Płock. l Chłopcy: 1. Klaudiusz Krysiewicz ZST; 2. Piotr Jarzyński Elektryk; 3. Dawid Bromirski ZST Płock. Gimnazja l Dziewczęta – rocznik 2000: 1. Sylwia Korzeniewska ZSO Bulkowo; 2. Natalia Klekowicka G-5 Płock; 3. Aleksandra Cupta „Profesor” Płock. l Chłopcy – rocznik 2000: 1. Mateusz Konopiński ZSO Bulkowo; 2. Sebastian Tarka G-5 Płock; 3. Bar tłomiej Jabłoński G-12 Płock. l Dziewczęta – rocznik 1999: 1. Ada Malanowska G-13 Płock; 2. Daria Cylińska ZSO Bulkowo; 3. Magdalena Siemieńska G Zawidz. l Chłopcy – rocznik 1999: 1. Piotr Różycki G Zawidz; 2. Dawid Golat G-6 Płock; 3. Miłosz Kaim G-3 Płock.

l Dziewczęta – rocznik 1998: 1. Oliwia Dąbrowska G-1 Płock; 2. Wiktoria Sadłowska SMS ZPRP; 3. Paulina Koper ZSO Bulkowo. l Chłopcy – rocznik 1998: 1. Adam Radwański G-5 Płock; 2. Dominik Milewski G-3 Płock; 3. Arkadiusz Jędrzejewski G Borkowo Kościelne. Szkoły Podstawowe l Dziewczęta – rocznik 2003 i młodsze: 1. Zuzanna Skibińska SP Bulkowo; 2. Oliwia Antonowicz SP-6 Płock; 3. Emilia Rychlewska SP-22 Płock. l Chłop cy – rocz nik 2003 i młodsi: 1. Przemysław Korzeniewski SP Bulkowo; 2. Piotr Wakszyński SP Bulkowo; 3. Kacper Wiśniewski SP-18 Płock. l Dziewczęta – rocznik 2002: 1. Anna Warda SP Bulkowo; 2. Paulina Padzik SP Bul-

kowo; 3. Patrycja Gołębiewska SP Bulkowo. l Chłopcy – rocznik 2002: 1. Krystian Szcześniak SP-17 Płock; 2. Mateusz Tokarski SP-12 Płock; 3. Dawid Owczarski SP Rogozino. l Dziewczęta – rocznik 2001: 1. Julia Mikucka SP- Bulkowo; 2. Milena Antonowicz SP- 6 Płock; 3. Paulina Krystek SP- Bulkowo. l Chłopcy – rocznik 2001: 1. Aleksander Pawlak SP-22 Płock; 2. Janusz Ciosek SP Radzanowo; 3. Kamil Dąbrowski SP-17 Płock. Klasyfikacja medalowa l Szkoły ponadgimnazjalne: 1. IV LO Płock; 2. ZST „70” Płock; 3. Elektryk Płock. l Gimnazja: 1. ZSO Bul kowo; 2. G -5 Płock; 3. ZS Zawidz. l Szkoły podstawowe: 1. ZSO Bulkowo; 2. SP-22 Płock; 3. SP-17 Płock. AS FOT. TO MASZ STACHUR SKI

petroecho.pl/w-plocku/informacje

WOPR apeluje:

stop zwolnieniom z WF-u Ratownicy płockiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego spotkali się we wtorek, 18 marca, z uczniami III LO w Płocku. WOPR przekonywał zebranych o korzyściach, płynących z aktywności fizycznej, a także o konsekwencjach jego braku. Wtorkowe spotkanie było kolejnym etapem akcji „Stop zwolnieniom z WF-u”. Kampania, realizowana przez Rejonowe Płockie WOPR, ma na celu uświadomić uczniom konieczność prowadzenia zdrowego trybu życia. W ramach akcji ratownicy, wraz z trenerem personalnym i dietetykiem, odwiedzą wszystkie płockie szkoły średnie. – Statystyki są niepokojące. Polska

jest krajem, w którym tyje się najwięcej – powiedział podczas wtorkowych zajęć Piotr Lisocki, wiceprezes WOPR. – Tylko dziesięć procent dziewczyn i dwadzieścia procent chłopców w wieku szkolnym uprawia sport – dodał. Podczas zajęć przedstawiono wyniki badań, według których większość dzieciaków deklaruje, iż WF traktują jako zło konieczne. Zdaniem młodzieży, zajęcia wychowania fizycznego są nieatrakcyjne i nudne, co przekłada się na zatrważająco niską frekwencję podczas lekcji. Taki stan rzeczy potwierdza jedna z uczennic III LO. – Lekcje WF-u bywają nudne i powtarzalne – przyznała Asia, uczennica pierwszej klasy. – Być może dlatego wiele osób ich unika. Ja oczywiście do nich nie należę – śmieje się w rozmowie z nami.

Piotr Lisocki dostrzega ten problem, który dodatkowo potęgowany jest przez zdobycze techniki, jak chociażby Internet. Zdaniem wiceprezesa WOPR, takiego stanu

rzeczy nie można tolerować. – Przyznaję, że uprawianie sportu bywa monotonne, lecz z aktywnością fizyczną jest jak z nauką. Tylko długotrwałe powtarzanie daje efekty – porównuje Lisocki. – Jeśli chcemy pochwalić się dobrze wyglądającym ciałem i – co ważniejsze – zdrowiem, należy ćwiczyć systematycznie – dodał ratownik. Podczas spotkania z młodzieżą wielokrotnie powtarzano, że brak sportu w połączeniu ze złą dietą powoduje ogromne szkody dla organizmu. – W tej chwili jeszcze nie czujecie skutków fast-foodów i siedzącego trybu życia. Jeste-

ście jeszcze młodzi. Schody zaczną się dopiero za kilka lat – przestrzegał Lisocki. – Problemy gastryczne, wady postawy, choroby układu krążenia, a w konsekwencji zawał serca – to tylko nieliczne z chorób, do których prowadzi otyłość. Trzeba zacząć działać – zachęcał. Uczniowie III LO usłyszeli też, że aby utrzymać smukłą sylwetkę i dobre zdrowie wcale nie trzeba poświęcać na to wiele czasu. Należy ćwiczyć długo, ale niezbyt intensywnie, angażując przy tym większość mięśni. Idealne jest pływanie, bieganie czy jazda na rowerze. – Trzeba się ruszać i cieszyć długim życiem. I z całą pewnością brać udział w zajęciach WF-u – spuentował Lisocki. PetroNews jest patronem medialnym akcji „STOP zwolnieniom z W-F!”. MI CHAŁ SIE DLEC KI Zo bacz ko men ta rze do ar ty ku łu: str. 6


13 nośnika, użyczonego dzięki uprzejmości straży pożarnej PKN Orlen. Niestety, fatalna pogoda uniemożliwiła zabawę na świeżym powietrzu i filmowanie imprezy z lotu ptaka naszym dronem, nic nie stanęło natomiast na przeszkodzie rozwiązaniu konkursu fotograficznego. Pierwsze miejsce zajęła Iwona Choińska za zdjęcie „W sieci”, drugie – jedno ze zdjęć tryptyku pani Krystyny Falkowskiej „W oczekiwaniu na pociąg”, natomiast trzecie zdobył Paweł Muchar fotografią „Pałac”. Wyróżnienie otrzymali: Dariusz Gasiński, Jakub Szczepański oraz Kinga Szkopek. Nagrody zapewnili organizatorzy: Rada Osiedla Dworcowa, Towarzystwo Przyjaciół Płocka oraz Stowarzyszenie Przyjaciół Muzeum Mazowieckiego. Nagrody dla zwycięzców przekazał także PetroNews. – Jedno ze zdjęć przedstawia człowieka, który od kilku dni jest mieszkańcem dworca – powiedział, ku zaskoczeniu zebranych, Marek Owsik, przewodniczący Rady Osiedla Dworcowa oraz organizator imprezy. – Ten człowiek jedzie do pracy nad morze, jednak nie ma pieniędzy na bilet. Próbował zatrudnić się gdzieś na parę dni, ale nie udało mu się to. Podczas naszych wczorajszych przygotowań imprezy podszedł do nas i zapytał, czy może nam pomóc. Obiecaliśmy, że pomożemy zdobyć mu pieniądze na dotarcie do celu podróży – powiedział, przedstawiając jednocześnie bohatera tego krótkiego opowiadania. W trakcie happeningu udało się zebrać potrzebne fundusze i ostatni mieszkaniec dworca wkrótce opuści budynek...

petroecho.pl/w-plocku/patronat-petronews

Pożegnanie

dworca

AGNIESZ KA STACHUR SKA Zo bacz ko men ta rze do ar ty ku łu: str. 6

Pogoda sprawiła niemiłą niespodziankę, ale pożegnanie dworca i tak się odbyło. Wewnątrz zaniedbanego budynku atmosfera była gorąca, pełna śmiechu, a momentami i wzruszenia. Stary dworzec może już odejść w zapomnienie – czas na nowoczesność. dziwcie się naszej galerii zdjęć – została przerysowana w stylu zdjęć PRL-u nie bez przyczyny. To właśnie z tamtymi czasami kojarzy się płocki dworzec kolejowo-autobusowy. Wiszące wszędzie pajęczyny, popękane ściany i stare zegary, a także specyficzny... zapach, tworzy atmosferę lat poprzedniego ustroju. Naprawdę, najwyższa pora na stworzenie nowoczesnego miejsca dla pasażerów. Być może właśnie dzięki wizji rychłego remontu, pożegnanie starego budynku 15 marca mogło odbyć

się z łezką rozrzewnienia w oku. – To jest symbol dworca – mówił Paweł Mieszkowicz, organizator Jarmarku Tumskiego, pokazując na jedno ze zdjęć wystawy fotograficznej. – Kiedyś ten budynek tętnił życiem, dzisiaj został ostatni, samotny pasażer – podsumował. Dzieci miały frajdę z klaunem Pajko, który rozdawał balony i organizował dla nich konkursy. Na stoiskach wystawcy prezentowali różnego rodzaju pamiątki, była kawa, herbata, wewnątrz unosił się zapach popcornu. Maluchy mogły szaleć także w kulkowym basenie. Atrakcją było też obejrzenie dworca z wysokości pod-

Nie

petroecho.pl/w-plocku/patronat-petronews

Latające dyski nad Płockiem W sobotę nad stadionem w Borowiczkach pojawił się niezidentyfikowany obiekt latający. Po chwili dołączyły do niego kolejne, tworząc na płockim niebie kolorową mozaikę. To Flyons Ultimate Frisbee Płock prowadziło nabór do drużyny oraz trening pokazowy.

Na stadionie pojawiło się blisko 30 osób w strojach sportowych. Sprzyjała piękna, ciepła aura, która pewnie miała wpływ na doskonałe humory zawodników. A może była to po prostu możliwość radosnego wyszalenia się, wytarzania na trawie, goniąc za latającymi wszędzie dyskami, niczym... pełne energii psiaki? Przyczyna jest nieistotna, ważniejsza jest zabawa, ruch na świeżym powietrzu oraz spędzanie wolnego czasu w sposób inny niż siedzenie przed telewizorem. – Ponad 25 osób na pierwszym oficjal-

nym treningu to chyba bardzo dobry wynik – cieszą się organizatorzy. – Mamy nadzieję, że z każdym spotkaniem będzie nas coraz więcej – dodają. Pierwszy trening był czysto pokazowy, w celu zapoznania uczestników z zasadami gry. – Ogólnie wrażenia są bardzo pozytywne, bo pojawiło się nas tak 25-30 osób. 25 grających do końca plus kilka osób, które rzucały frisbee bez gry – powiedział nam Kamil Wawrzyńcak, jeden z pomysłodawców drużyny. – Pojawiły się także dziewczyny, co cieszy, bo może tym pokażemy, że ten

sport faktycznie jest dla każdego, co przyciągnie więcej osób. Mam nadzieję, że dzięki temu, że ten trening był bardziej „pokazowy” niż oparty na konkretnych ćwiczeniach, udało nam się przekonać do gry wszystkich, którzy się zjawili – dodał. Jak zauważają zarówno organizatorzy, jak i uczestnicy treningu, jedynym minusem był stan stadionu, szczególnie rozbite butelki na boisku, śmieci dookoła czy brak ławek dla widzów. To już zadanie dla miasta, które właśnie ogłosiło przetarg na budowę boiska i zaplecza socjalnego. Drużyna szuka również sponsora, który ufundowałby sprzęt na treningi. Flyonsom brakuje znaczników i pachołków, przydałyby się też dodatkowe dyski i koszulki dla drużyny. A jakie wrażenia po pierwszym treningu samych uczestników? – Pierwszy oficjalny

trening udał się ponad moje oczekiwania – pisze na grupie FUFP Łukasz. – Widać, że wszyscy złapali zajawkę, dlatego optymistycznie patrzę na następne spotkania. Wydaje mi się, że stworzymy świetną grupę! – podsumował. Organizatorzy zapraszają w każdą sobotę o godzinie 14 na stadion w Borowiczkach. AS FOT. TO MASZ STACHUR SKI


Męskim Okiem BMW w 2007 roku pokazał model X6, który to bazując na udanym SUV-ie X5 wprowadzał nowy styl – pseudoterenowe wysokie auto z nadwoziem w stylu coupe. Producenci aut często starają się trafić na niszę, w której będą pierwsi. Wierzą, że przez to uda się im sprzedać najwięcej aut „nowego” segmentu. Raz ta sztuczka się udała i BMW.

17

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

BMW X4 – auto idealne

To, co popycha klientów do zakupu X6 jest zrozumiałe. „Chcę, aby widać było, że stać mnie nie tylko na X5, ale także na to, aby mieć podrasowane X5, które nie przewiezie tyle bagażu. Bo jestem niepraktyczny, kasiasty i mam fantazję”. X6, wbrew sceptycznemu i chłodnemu przyjęciu, z czasem zadomowił się w garażach osób znanych i majętnych (to np. jedno z aut Kuby Wojewódzkiego), które nie chcą być kojarzone z osobami, jeżdżącymi „brudną terenówką”, a mają po prostu „agresywne, ogromne i lśniące auto”.

W takim razie... Jak kupujący wyjaśnią sobie zakup X4, które „małpuje” posunięcie BMW, tylko w mniejszej skali? „Chcę, aby widać było, że stać mnie nie tylko na X3, ale także na podrasowane X3, które nie przewiezie tyle bagażu. Bo jestem niepraktyczny, kasiasty i mam fantazję”? To nie wyjdzie. Już X3 uznawane było za damskiego SUV'a lub – co gorsza – za „widać, że nie stać cię na X5”. Teraz można do tego dodać... fantazji też nie masz. X6 to oryginał, a Ty masz tylko mniejsza i tańszą protezę. Ale są też zalety. Auto z drugiej ręki będzie zdecydowanie mniej skatowane, niż sedan czy coupe i mniej używane w terenie, niż rasowy SUV. Ze względu na urodę – również parę groszy odleci... Dziwnym trafem dochodzimy do refleksji, że w naszych realiach to auto idealne. Jednostki napędowe mają posiadać moc od 190 do 313 KM. Do sprzedaży samochód może trafić już wiosną. Cena w USA to, w przeliczeniu, ok. 135 tys. zł. W Polsce kwota może być wyższa o kilkadziesiąt tysięcy złotych. No, ale my jesteśmy w Unii Europejskiej... TS FOT. MATE RIA ŁY PRO DU CEN TA

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

HTC One – słuchawka dla kreatywnych Czasy, w których telefon służył do banalnego telefonowania, minęły bezpowrotnie. Teraz nasze smartfony są bardziej zaawansowane niż część komputerów w redakcji. Możemy nagrywać filmy, robić zdjęcia oraz edytować nasze dzieła. Możemy mieć swoją biblioteczkę książek, ulubionych płyt, seriali czy gry, które potrafią wprawić w kompleksy co niektóre konsole. Telefony to teraz również komunikacja w sieci Internet, nasz planer i pogodynka, asystent podróży, zakupów i często jedyny przyjaciel nastolatki. Czym różni się najnowszy HTC One od miliona mu podobnych blaszano-plastikowych cudów techniki? W najnowszym swoim modelu firma z Tajwanu postawiła na kreatywną fotografię. Dzięki zastosowaniu 3 obiektywów (1 z przodu, 2 z tyłu) i technologii UltraPixel, telefon zapisuje dodatkowe informacje odnośnie głębi kadru. Dzięki temu, że aparat gromadzi informacje na temat przedmiotów, znajdujących się bliżej i dalej, możemy np. zrobić zdjęcie, a dopiero później decydować w którym miejscu będzie ono wyostrzone. Kolejna możliwość to np. zaREKLAMA

stosowanie innego efektu do tła (np. szkic), a innego do obiektu, na którym mamy ostrość. Zabawa i niepowtarzalne efekty – gwarantowane. Co jeszcze proponuje nam producent w swoim nowym aparacie? – system operacyjny Android 4.4 Kitkat, – dotykowy wyświetlacz 5 cali Full HD 1080p, – wydajny, czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 801, 2.3GHz quad-core oraz 2 GB pamięci RAM. Ale nie tylko specyfikacja robi wraże-

nie. Nawet tak prozaiczny dodatek, jak etui łączy funkcjonalność ze świetnym wyglądem, a dodatkowo umożliwia błyskawiczny dostęp do funkcji smartfona. Etui gwarantuje pełną ochronę, a jego podświetlana matryca punktowa pozwala łatwo odbierać połączenia, czytać powiadomienia o poczcie e-mail, ustawiać przypomnienia, sprawdzać prognozę pogody i wykonywać inne czynności. Na dodatek, co dla nastolatek najważniejsze... może być w 5 kolorach. TS FOT. MATE RIA ŁY PRO DU CEN TA


Inspiracje

18 petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Czwartek, 27 marca 2014

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Gadżety kuchenne Warto wiedzieć więcej – ZUS radzi – naprawdę pomagają? Wynalazcy prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych urządzeń, które ułatwią pracę w kuchni wszystkim miłośnikom gotowania. Albo tym, którzy gotowania nie cierpią, lecz są do niego zmuszeni. Wybraliśmy kilka przykładów, które mogą przydać się nowoczesnym paniom (lub panom) domu. Albo przynajmniej wywołać uśmiech. n

1. Krajalnica do bananów (ok. 30 zł)

Muszę przyznać: krajalnica do banana to nie brzmi jak najbardziej potrzebna rzecz. Ale jeśli ktoś lubi banany i często robi z nich sałatki czy dodatki do deserów, to może warto się zastanowić? W końcu czas to pieniądz, a przy pomocy tego urządzenia czasu troszkę zaoszczędzimy... Duży plus za bezpieczeństwo użycia (tępe ostrza ze stali nierdzewnej), higienę użycia (można kroić bezpośrednio do miski lodów) i kompletny brak wysiłku (wystarczy włożyć banana i wycisnąć), dzięki czemu jest łatwy w użyciu, nawet dla dzieci.

n

2. Obieraczka do ananasa (ok. 18 zł)

Pozostając przy temacie sałatek czy deserów – ananas jest smaczny i zdrowy, podobno wspomaga także odchudzanie. Denerwujące jest jedynie wydobycie pierścienia owocu ze skórki. Właśnie po to stworzono to urządzenie, które działa trochę jak magiczny nóż. Wystarczy odkroić górną część owocu, włożyć końcówkę ze stali nierdzewnej i wywiercić serce ananasa. Zapadkowy uchwyt pozwala na łatwą obsługę zarówno dla lewo-, jak i praworęcznych użytkowników, dzięki czemu wyjmiemy rdzeń ananasa w zaledwie kilka minut.

n

REKLAMA

3. Amco Rub-Awey Bar (ok. 21 zł)

Cebula i czosnek są prawdopodobnie najczęściej używanymi w kuchni dodatkami smakowymi. Właściwie żadna kuchnia świata nie może się bez nich obejść. Niestety, ani czosnek, ani cebula nie pozostawiają na naszych dłoniach najpiękniejszego zapachu. Jak się go szybko pozbyć? Amco Rub-Away Bar jest przeznaczony do usuwania tych zapachów bez użycia mydła. Można go użyć także po przygotowaniu ryby, owoców morza czy po krojeniu sera pleśniowego.

n

4. Nożyczki do ziół (ok. 30 zł)

Jeśli nie chcemy spędzać dużo czasu w kuchni, to urządzenie pomoże, szczególnie miłośnikom świeżych ziół w potrawach. Nożyczki do ziół pozwalają na sporą oszczędność w czasie, wykorzystując pięć ostrzy ścinających. Możemy w ten sposób posiekać dymkę, szczypiorek, a także każde z ziół, zasadzonych w waszym przydomowym ogródku czy skrzyneczkach balkonowych. Duże ułatwienie również dlatego, że zioła można rozdrabniać prosto do miski lub garnka.

n

Specjalnie dla Państwa prezentujemy cykl porad z zakresu ubezpieczeń społecznych w ramach którego rzecznik płockiego oddziału ZUS, Barbara Smardzewska-Czmiel, przedstawia tematy ważne zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. Swoje pytania i propozycje tematyczne możecie przesyłać na e-mail: czmielb@zus.pl. Dzisiaj dalszy ciąg o emeryturach, czyli: Emerytury ustalane w mieszanej wysokości Osoby, które wiek uprawniający do emerytury ukończyły lub ukończą w latach 2009-2014, mają prawo do obliczenia swojego świadczenia częściowo na nowych, a częściowo na starych zasadach. Warunkiem skorzystania z tej możliwości jest m.in. niepobieranie wcześniejszej emerytury. Dla niektórych osób urodzonych po 31 grudnia 1948 r. ZUS ustala emeryturę częściowo na starych, a częściowo na nowych zasadach. Jest to tzw. system miesza-

5. Dip Klip (ok. 30 zł)

Znacie kogoś, kto nigdy nie jada potraw bez dodatku dipów i sosów? Albo kogoś, kto nie lubi nalewać keczupu bez po śred nio na frytki? Właśnie dla nich stworzono specjalny klips, który można przyczepić bezpośrednio do talerza. Dzięki temu sos jest w pobliżu, a jednocześnie na talerzu mamy czysto i schludnie. Każda mini-komora jest na tyle duża, aby utrzymać sporą porcję sosu i jednocześnie wystarczająco mała, aby nie przeszkadzała w jedzeniu. AS FOT. MATE RIA ŁY PRO DU CEN TA

ny, wynikający z zapisów art. 183 ustawy emerytalnej i dotyczy osób, które spełniły łącznie następujące warunki: – nie przystąpiły do otwartego funduszu emerytalnego lub złożyły wniosek o przekazanie środków zgromadzonych w OFE za pośrednictwem ZUS do budżetu państwa, – nie pobrały – nawet przez jeden miesiąc – wcześniejszej emerytury obliczonej wg starych zasad, – wiek uprawniający do przyznania emerytury ukończą w 2014 r. Zapis ten dotyczy ukończenia zarówno powszechnego wieku emerytalnego, jak i ukończenia

wieku uprawniającego do wcześniejszej emerytury z tytułu pracy w szczególnych warunkach (kobieta 55 lat, mężczyzna 60 lat). Oznacza to, iż powyższy mieszany system ustalania wysokości świadczenia ma zastosowanie zarówno do emerytury w powszechnym, jak i w obniżonym wieku emerytalnym. Emerytura osób, które wiek emerytalny ukończą w 2014 r. będzie wyliczona wg proporcji: 20% starej emerytury, 80% nowej emerytury. Istotną sprawą w tej kwestii jest, iż powyższy mieszany sposób ustalania wysokości emerytury jest przywilejem osób ubezpieczonych. Jeśli emerytura obliczona w całości wg nowych zasad jest wyższa od świadczenia wyliczonego w sposób mieszany, ubezpieczony może wybrać korzystniejszy dla siebie wariant wyliczenia. Obliczenie emerytury wg zasad mieszanych nie jest uzależnione od daty zgłoszenia wniosku o to świadczenie. BAR BA RA SMAR DZEW SKA -CZMIEL Rzecz nik Pra so wy O/ZUS w Płoc ku


Kulinaria

19

petroecho.pl/w-plocku/tylko-u-nas

Nie ma jak to potrawy teściowej

Adam Mieczykowski od kuchni: Uwielbiam kuchnię ziemniaczaną Jaką kuchnię preferuje dyrektor Płockiej Orkiestry Symfonicznej? Jaki jest ulubiony smak Adama Mieczykowskiego i jaka potrawa kojarzy mu się z czasami młodości? Na te i wiele innych pytań odpowiadamy w kolejnej części naszego cyklu „Płocczanie od Kuchni”. Uwielbiam kuchnię regionalną

Nie wszyscy gotują, ale za to z kuchnią każdy z nas ma coś wspólnego – wszyscy musimy przecież coś zjeść. Jakie potrawy lubią płocczanie? Jakie wspomnienia związane z kuchnią mają politycy? Co gotują aktorzy? Kto jest na diecie, a kto zajada się golonkami? Nasz cykl przybliży Wam znanych i nieznanych płocczan „od kuchni”. A może stanie się też inspiracją do kuchennych wojaży? Kolejnym bohaterem „Płocczan od Kuchni” jest Adam Mieczykowski – dyrektor Płockiej Orkiestry Symfonicznej.

Znienawidzony szpinak Szef płockiej orkiestry przyznaje, że nigdy nie miał kłopotów z jedzeniem, a wiele z tych potraw do dziś darzy dużym sentymentem. Kuchnia Adama Mieczykowskiego to potrawy typowo polskie, które przygotowywała nestorka rodziny. – Z dzieciństwa pamiętam wyśmienite potrawy, które na święta przygotowywała moja babcia – wspomina dyrektor Płockiej Orkiestry Symfonicznej. – Pamiętam świetnego karpia, wyborny bigos, kluski z makiem, niezapomnianą sałatkę jarzynową, czerwony barszcz z pasztecikiem, kompot z suszonych śliwek czy znakomitego makowca. Mógłbym tak długo wymieniać – dodał. W kuchni Adama Mieczykowskiego dominowały dania tradycyjne – więc te niekoniecznie zdrowe, lecz pyszne. Dlatego też, jak przyznaje pan Adam, ciężko było mu odmówić kolejnej „dokładki” – co pozostaREKLAMA

ło do dzisiaj. – Z jedzeniem nigdy nie miałem problemów – powiedział w rozmowie z nami. – Jadałem i jadam chętnie i w ilościach często przekraczających dopuszczalną normę – śmieje się. Mały Adam Mieczykowski w dzieciństwie nie jadł wyłącznie potraw ze szpinakiem. Co ciekawe, w tej chwili gusta naszego bohatera zmieniły się całkowicie – teraz

to składnik jednej z ulubionych potraw szefa POS-u. – Nie wiem czemu, ale nie lubiłem szpinaku – wyznał nasz rozmówca. – Być może dlatego, że wmuszano go w nas w przedszkolu – tam pojawiał się on zdecydowanie za często. Ale gusta z wiekiem się zmieniają. Dziś zajadam się pierogami ze szpinakiem. To jedno z moich ulubionych dań – dodaje.

Choć kuchnia dzieciństwa Adama Mieczykowskiego była na wskroś tradycyjna, to nie należy on do osób, które boją się nowych smaków. Gustuje szczególnie w kuchni regionalnej. – Generalnie lubię poznawać nowe smaki – przyznaje w rozmowie z nami. – Często wyjeżdżam i zawsze, jeśli jest tylko ku temu okazja, próbuję regionalnych potraw i napojów. Często można w ten sposób skosztować istnych perełek smakowych – kontynuuje dyrektor POS. – Choć i od tej zasady bywają wyjątki. Ostatnio trafiłem na małą restaurację z kuchnią hinduską w Krakowie. Kuchnia wyjątkowo nie regionalna, ale tak pyszna, że na pewno do niej jeszcze wrócę – zapewniał Mieczykowski. Dyrektor Płockiej Orkiestry Symfonicznej to zaprawiony w smakowych bojach poszukiwacz ciekawych, regionalnych potraw, który na co dzień stroni od gotowania. Adam Mieczykowski przyznał, że w domowej kuchni upatrzył sobie miejsce z daleka od palnika i patelni. Nie oznacza to natomiast, że nie uczest ni czy w przygotowy wa niu obiadu dla rodzin i znajomych. – Gotowa nie to nie jest moja moc na stro na – przyznaje z żalem Mieczykowski. – Angażuję się jednak w prace kuchenne i przygotowuję wszelkie sałatki i surówki. Rodzina je zjada, więc chyba smakują – dodał.

Ulubione potrawy Adama Mieczykowskiego opierają się na ziemniakach. To wszelkiego rodzaju placki, zapiekanki i kluski. – Dałbym się pokroić za babkę ziemniaczaną i rumiane placki z twarożkiem – żartuje dyrektor POS. Skąd wzięło się to upodobanie do kartofli? – Tego mogę się tylko domyślać – odpowiada nasz bohater. – Zgaduję, że to przez moje pochodzenie. Urodziłem się w Poznaniu, a to przecież stolica słynnej „Pyry” – stwierdził. Szef płockich muzyków jest też fanem kuchni teściowej i, jak zapewnia, nie ma w tym stwierdzeniu ani cienia sarkazmu. – Moja teściowa gotuje znakomicie – stwierdził ze stoickim spokojem. – Schabowe ze śliwką są pierwsza klasa! – zapewnia Mieczykowski. Równie smaczne i sprawdzone jest też danie, które nasz bohater często przyrządza w domu. Mowa o klasycznej i prostej sałatce ziemniaczanej, której przepis publikujemy. MI CHAŁ SIE DLEC KI

„SAŁATKA ZIEMNIACZANA ADAMA MIECZYKOWSKIEGO” Składniki: 6-8 dużych ziemniaków, 2 dorodne cebule (mogą być czerwone), 2-3 ogórki kiszone, 2 łyżki majonezu, 2 łyżki oleju, 2 łyżki octu winnego, 2-3 łyżki wody, sól i pieprz do smaku. Sposób przygotowania: Ugotowane ziemniaki w mundurkach należy obrać i pokroić w kostkę lub talarki. Następnie trzeba dodać do nich pokrojone w kostkę ogórki i posiekaną w listki cebulę. Sosem, przygotowanym z octu winnego, wody i oleju, polać przygotowaną sałatkę i dokładnie ją wymieszać. Całość doprawić solą oraz pieprzem i odstawić do lodówki na co najmniej 15 minut. Życzymy smacznego!


Kultura

20

Czwartek, 27 marca 2014

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Opium w polskim klimacie Eunho Chang przyleciał specjalnie z Korei na premierowe wykonanie jego kompozycji. To dla twórcy wielki dzień, wręcz święto. Zatriumfował jego talent, tym razem w Płocku, utworem specjalnie napisanym dla Płockiej Orkiestry Symfonicznej oraz Opium String Quartet pn. „Fantazja na tematy polskie”. Kompozytor młodego pokolenia, który przyjechał do Płocka, to laureat wielu nagród międzynarodowych oraz czterech koreańskich konkursów kompozytorskich. Jego utwory nadają największe europejskie radiofonie, a jedną z nich wykonano w Białym Domu, w trakcie koncertu, którego wysłuchał prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama. 21 marca w sali koncertowej państwowej szkoły muzycznej w Płocku, publiczność miała niepowtarzal-

ną okazję, aby po raz pierwszy wysłuchać utworu napisanego specjalnie dla Płockiej Orkiestry Symfonicznej autorstwa tego koreańskiego kompozytora. Dzieło to znacznie różniło się od pozostałych kompozycji zaplanowanych na ten dzień. Chyba dla porównania, płocka publiczność najpierw wysłuchała uwertury „Rosyjska Wielkanoc” Mikołaja Rimskiego-Korsakowa, czyli muzycznej opowieści o tym, co dzieje się pomiędzy Wielką Sobotą do Niedzieli Zmartwychwstania. Korsakow, głównie znany jako twórca „Lotu Trzmiela”, swoją uwerturę „Rosyjska Wielkanoc”, oparł na rosyjskich prawosławnych śpiewach liturgicznych. Łatwy w odbiorze d w u d z i e s to m i n u to w y utwór, przeniósł słuchaczy w wielkanocny klimat rosyjskich świąt. Następnie widzowie – co zdarza się niezwykle rzadko – mogli zobaczyć jak następuje reorganizacja sceny.

Spod podłogi, specjalną windą na scenę został przetransportowany fortepian. Przygotowano również dodatkowe krzesła. Być może celowo organizatorzy wczorajszego koncertu chcieli budować napięcie. I udało się. Wszyscy wiedzieli, że następny utwór będzie zupełnie inny. Na scenie dostawiono krzesła dla czterech pięknych kobiet, które od 10 lat grają pod nazwą „Opium String Quartet”. Panie w całej krasie zjawiły się przed publicznością, aby razem z Płocką Orkiestrą Symfoniczną pod batutą Wojciecha Rodka zagrać utwór „Fantazja na tematy polskie”. Dzieło nie należało do prostych w odbiorze i wymagało wielkiej wirtuozerii również od muzyków. W niczym nie przypominało muzyki klasycznej, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Dzieło nawiązuje do polskich tradycji, co słuchacze mogli wyraźnie usłyszeć w dźwiękach folk-

lorystycznych. Po wykonaniu utworu przez kwartet i POS, na scenie zjawił się sam kompozytor, który dotychczas siedział na widowni, wsłuchując się z płocczanami w premierowe wykonanie swojego dzieła. Po trudnym utworze Koreańczyka, na koniec Płocka Orkiestra Symfoniczna zagrała z sobie tylko przypisanym wdziękiem i lekkością I Symfonię B-dur Roberta Schumanna. „Wiosenna”, bo taką nazwę nosi symfonia, składa się z czterech części, które stanowią całość. Jest to pierwszy utwór tego typu skomponowany przez autora. Do czasu jej powstania Schumann

pisał wyłącznie utwory fortepianowe i pieśni. Ciekawostką jest, że dzieło powstało w ciągu zaledwie czterech dni, a w pełni zostało ukończone po dwóch miesiącach. I Symfonia „Wiosenna” zachwyca radością budzenia się najpiękniejszej pory roku do życia. Jak na pierwszy wiosenny wieczór, trudno było o lepiej dobrany repertuar. Były święta Korsakowa, dźwięki góralskiego folkloru Changa oraz wybuchająca bujnością wiosna w utworze Schumanna. LE NA ROWIC KA FOT. KA MIL WAW RZYŃ CAK

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

petroecho. pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

300: Początek Imperium

Nalepa i Hendrix w wersji Cichońskiego w tajniki gry. W trzygodzinnym kursie mógł wziąć udział każdy – zarówno początkujący, jak i zaawansowani muzycy. Podczas lekcji uczestnicy wykonywali ćwiczenia rytmiczne, poznawali metodę pięciu superpozycji, płocczanie dowiedzieli się także więcej na temat artykulacji w bluesie i rocku. Płock był jednym z trzech miast, w którym ten wirtuoz gitary prowadzi warsztaty – kolejne odbędą się w Warszawie i Toruniu.

Do sieci kin Helios trafiła kontynuacja widowiskowego filmu „300” Zacka Snydera. „300: Początek Imperium”, bo o tym obrazie mowa, już w fazie produkcji okrzyknięto mianem najbardziej niepotrzebnej kontynuacji w historii kina? Czy słusznie? „Początek Imperium” to zarówno kontynuacja, jak i prequel produkcji z 2007 roku. Obraz, w odróżnieniu od filmu Snydera, nie opowiada o pojedynczej bitwie, a o całym konflikcie Greków z Persami. Widzimy więc śmierć króla Dariusza, potyczki Spartan, narodziny króla-boga Kserksesa, a także batalie znane z pierwszej części filmu. „300: Początek Imperium” to zatem o wiele większe przedsięwzięcie, a zarazem o wiele większe wyzwanie reżyserskie – z którego Noam Murro umiejętnie się wywiązał. Film powstał według scenariusza Kurta Johnstada i Zacka Snydera, a jego akcja w większości toczy się na wodzie. „Początek Imperium” pokazuje zarówno niezrównany heroizm Ateńczyków, dumę Spartan, jak też niezłomność Persów. To zadanie zostało wykonane głównie dzięki wykreowanym postaciom. Przedstawiciele każdej z nacji otrzymali niezapomnianych bohaterów: Spartanie królową Gorgo, kobietę załamaną śmiercią męża Leonidasa i szukającą zemsty, Ateńczycy Temistoklesa, charyzmatycznego dowódcę i genialnego stratega, zaś na czele Persów stanęła Artemiza – Greczynka, która jako dziecko widziała śmierć najbliższych. Szczególnie dwie ostatnie postacie, wykreowane przez genialną Evę Green (Artemiza) i równie dobrego Sullivana Stapletona (Temistokles), zapadają w pamięć. Między bohaterami czuć bowiem nieustanne napięcie, potęgowane nienawiścią, rządzą walki i... fizycznym pożądaniem. „300: Początek Imperium” to widowiskowe i epickie kino. Każdej minucie obrazu Noam Murro towarzyszy niesamowity rozmach, przy którym widz czuje się niezwykle malutki – i chociażby dla tego uczucia z całą pewnością warto wybrać się do kina, do czego z czystym sumieniem zachęcam. MI CHAŁ SIE DLEC KI

AGNIESZ KA STACHUR SKA MI CHAŁ SIE DLEC KI FOT. MI CHAŁ SIE DLEC KI

21 marca w POKiS-ie wystąpił Leszek Cichoński – wirtuoz gitary. Płocczanie usłyszeli utwory z jego płyty „Sobą gram” oraz akustyczne wersje przebojów Hendrixa i Tadeusza Nalepy. Leszek Cichoński od 30 lat aktywnie działa na polskiej scenie muzycznej, współpracując z takimi artystami jak: Tadeusz Nalepa, Wojciech Karolak, Marek Raduli, Krzysztof Ścierański czy Tomasz Szukalski, a także z wybitnymi bluesmanami ze Stanów Zjednoczonych: Carlosem Jonhsonem, Sammie Fenderem, Stanem Skibby czy Johnem „Broadway” Tuckerem. Znany jest również z wymyślenia i organizowania Gitarowego Rekordu Guinnessa, który ściąga co roku na wrocławski Rynek tysiące fanów gitary. Relację z wydarzenia pokazują telewizje na całym świecie. Jego ostatnia, piąta płyta „Sobą gram” to melodyjne, rockowe, zabarwione bluesem piosenki z ciekawymi, często refleksyjnymi tekstami. Znajdziemy na niej elementy funky, bluesa czy soul, ale przede wszystkim dbałość o aranżacyjne szczegóły, perfekcję wykonania i świetne gitarowe solówki. Kompozytorem wszystkich 11 utwo-

rów jest Leszek Cichoński, w kilku utworach zadebiutował również jako autor tekstów i wokalista. 21 marca wybitny gitarzysta najpierw uczył płocczan jak rozwijać swoje umiejętności gry na gitarze, potem, o godz. 19 dał koncert w sali Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki. Podczas warsztatów w MDK-u Cichoński wtajemniczał zebranych gitarzystów


Kultura petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Dzieci Hitlera – spadek, którego nikt nie zazdrości – Szukamy szczęśliwego zakończenia tej historii, żebyśmy mogli normalnie żyć. Oto przychodzi syn czy wnuk, żeby opowiedzieć nam swoje historie. (…) Holokaust był straszny i wydarzył się precedens, to nie zniknęło z powierzchni ziemi – mówił w filmie „Dzieci Hitlera” dziennikarz z Izraela, Eldad Beck. Pokaz tego poruszającego dokumentu miał miejsce 18 marca, w Muzeum Żydów Mazowieckich. Do tej pory widzowie mogli obejrzeć trzy filmy z 9. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Żydowskie motywy”, który odbywał się w Warszawie w kwietniu 2013 roku. Były to: „Batman na przejściu granicznym”, „Pobożna” oraz „Katarzyna Wielka”. Tym razem obejrzeliśmy obraz z 2011 roku „Dzieci Hitlera”, prezentowanego na Warszawskim Festiwalu Filmowym. Forma dokumentu jest w tym przypadku najbardziej odpowiednią, jaką reżyser Chanoch Ze'evi mógł dobrać, aby dotrzeć do widza. Poznajemy z dużego ekranu dzieci i wnuki największych zbrodniarzy wojennych. Opowiadają oni historie swoich rodzin i to, jak na ich życiu zaważyły wydaREKLAMA

rzenia związane z Holokaustem. To niekończące się tragedie, które 66 (film powstał w 2011 roku) lat po II Wojnie Światowej wciąż nie mają swojego zakończenia. – Swoje nazwisko odczuwałam zawsze jako niezwykły ciężar – mówi Bettina Goering, wnuczka zbrodniarza wojennego. – To okropne, że odziedziczyłam taki spadek. Obydwoje z bratem zdecydowaliśmy się na zabieg sterylizacji, aby nie produkować kolejnych Goeringów – kontynuuje ze łzami w oczach. Historia Bettiny i innych bohaterów filmu to właściwie niekończąca się trauma tych ludzi, dźwigających ciężar historii, którą zgotowali im ich najbliżsi poprzez przyjaźń i współpracę z Adolfem Hitlerem. On sam dzieci nie miał, ale tacy zbrodniarze jak Hermann Goering – inicjator eksterminacji europejskich Żydów, Heinrich Himmler – szef SS i Gestapo, Rudolf Hoess – komendant niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz, Amon Goth – sadystyczny komendant obozu koncentracyjnego w Plaszowie oraz likwidator gett żydowskich w Krakowie i Tarnowie, sportretowany w znanym filmie fabularnym „Lista Schindlera” czy Hans Frank, generalny gubernator w Polsce, odpowiedzialny za powstawanie gett oraz obozów śmierci. Oni mieli rodziny, z którymi często mieszkali w swoich willach, oddzielonymi tylko murem od obozów koncentracyjnych, w których ginęły miliony niewinnych ludzi.

Z fotografii pokazywanych przez Rainera Hoessa, wnuka Rudolfa Hoessa, widzowie dowiadują się jak sielankowe życie wiedli zbrodniarze. – Matka kazała nam myć truskawki zrywane w ogrodzie, tak mówił nam ojciec, bo ciągle na nich było pełno białego osadu – słyszymy z ekranu słowa Rainera. – Dziadek z rodziną mieszkał w Auschwitz – opowiada wnuk Hoessa. Poznajemy także przemiłą Katrin – stryjeczną wnuczkę Heinricha Himmlera, która – rzucając na szalę swoje życie rodzinne – wyszła za mąż za Izraelczyka, który stracił rodzinę w Holokauście. – Świadomość tego, że miało się kogoś takiego w rodzinie człowieka, przygniata – wyznaje Karina. – Wstydziłam się swojego pochodzenia, a po ślubie, z czym nie mogę sobie poradzić, część niemieckiej rodziny się mnie wyrzekła. Niklas Frank, syn Hansa Franka i na dodatek chrześniak Hitlera, jeździ po niemieckich szkołach i ostrzega uczniów przed niebezpieczeństwem neonazizmu. – Całe swoje życie szukam czegoś dobrego, co zrobił ojciec, może kogoś uratował – słyszymy w jednej z opowieści. – Nie znajduję potwierdzenia na to w żadnych dokumentach. Miałem silną potrzebę odnalezienia w swoim ojcu czegoś dobrego, ale zawsze wyłania się z niego typowy niemiecki potwór – kończy smutno. Obnażenie tych kilku historii pokazuje z jaką mocą Holokaust zakorzeniony jest w narodach, którego dotknął. Film trwa prawie 60 minut. Składa się z krótkich opowieści, które odsłaniają kulisy życia całych rodzin, za którymi ciągnie się zła historia, a nazwiska pozostawione im w spadku są jak stygmaty... LE NA ROWIC KA

21 petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Perfect zagra w Płocku 10 maja w płockim amfiteatrze wystąpi grupa Perfect. To drugi koncert tej legendy polskiej sceny muzycznej w naszym mieście. Pierwszy z nich kosztował miasto blisko 95 tysięcy złotych, tegoroczny zaś... o 70 tysięcy złotych więcej. Co spowodowało aż taki wzrost kosztów? POKiS ogłosił przetarg, zgodnie z którym już w maju na scenie płockiego amfiteatru odbędzie się koncert Perfect Symfonicznie. Zespół, przy akompaniamencie Płockiej Orkiestry Symfonicznej, wystąpi w naszym mieście po raz kolejny. Poprzedni koncert tej legendarnej grupy, który odbył się w 2010 roku – także w towarzystwie płockich muzyków – kosztował blisko 95 tysięcy złotych. Po czterech latach koszty tej imprezy zostały zwiększone – do 165 tysięcy złotych. Zapytaliśmy organizatora, Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, o przyczyny tak drastycznego wzrostu ceny koncertu. Artur Wiśniewski, dyrektor POKiS-u tłumaczy,

iż dużą część kosztów generuje nie tylko sam zespół, ale i scenografia oraz obsługa. – Na 165 tysięcy złotych składają się m.in. honoraria muzyków i osób technicznych, a także honorarium dyrygenta orkiestry – wylicza dyrektor Wiśniewski. – Na ogólną kwotę składa się też scenotechnika, a więc scenografia, multimedia czy wypożyczony agregat prądotwórczy. Dyrektor, tłumacząc się tajemnicą negocjacji, nie podaje jaką część kosztów koncertu stanowi honorarium gwiazdy występu, w zamian dodaje tylko, iż część środków generują koszty obsługi, w tym dyżur pogotowia ratunkowego, a także ZAiKS, opłaty skarbowe, ubezpieczenie i kwiaty. Koncert zespołu Perfect zaplanowany jest na 10 maja o godz. 20 w płockim Amfiteatrze. Bilety w cenie 40 i 60 zł dostępne są w Bileterii POKiS na ul. Tumskiej 9A oraz w kasie POS przy ul. Bielskiej 9/11. MS FOT.: PER FECT. ART. PL


Sport

22

Czwartek, 27 marca 2014

petroecho.pl/w-plocku/sport

Wisła pokonała ROW Rybnik. Dramat Janusza Dziedzica Pierwszoligowa Wisła Płock pokonała czerwoną latarnię 1. Ligi – Energetyka ROW Rybnik – 2: 1 w meczu 21. kolejki. Nafciarze z 30 punktami zajmują 7. miejsce.

petroecho.pl/w-plocku/sport

Dziewczyna, która potrafi się bić, jest z Płocka Złoty medal wywalczyła na Mistrzostwach Polski formuły low kick w Bełchatowie płocczanka, Dagmara Tchorek. Szczuplutka dziewczyna ma szansę teraz na udział w Mistrzostwach Świata Kickboxingu. Mistrzostwa Polski Seniorów, Juniorów Młodszych i Starszych w formule low-kick odbyły się w dniach 14-16 marca w Bełchatowie. Low-kick to formuła walki w kickboxingu, w której dozwolone są niskie kopnięcia okrężne w udo lub łydkę. Nazwa pochodzi od angielskiej nazwy low kick („niskie kopnięcie”). Jest to najbardziej kontaktowa odmiana, składająca się z 3-minutowych rund. Muszą być przynajmniej trzy rundy, ale w kick-boxingu zawodowym zdarzają się walki nawet 12-rundowe. Nie ma tu limitu kopnięć w czasie jednej rundy, a niedozwolone techniki to kopnięcie kolanem i uderzenie łokciem oraz wszystkie techniki, które zabronione są w boksie. Wyróżnikiem tej formuły kick-boxingu jest strój – zawodnicy walczą wyłącznie w krótkich spodenkach i bez ochraniaczy nóg. W marcowych mistrzostwach wzięło udział 340 zawodniczek i zawodników z 85 klubów z całej Polski. Przez trzy dni stoczono około 300 pojedynków na czterech ringach. Wśród uczestników nie zabrakło przedstawicieli Płocka, który był reprezentowany przez zawodników z Uczniowskiego Klubu Sportowego „Sanda Płock”: Dagmarę Tchorek, Gayka Kadimyana oraz Piotra Rachockiego. Właśnie Dagmara okazała się najbardziej waleczną kobietą. Stoczyła dwie walki, które zakończyła przed czasem, i wywalczyła złoty medal. Płocczanka startowała w kategorii Juniorka Starsza do 48 kg. Dzięki temu sukcesowi, ma pewne miejsce w składzie kadry na 2014 rok, co daje jej szansę na udział w Mistrzostwach Świata Kickboxingu. Tym razem panom nie udało się zdobyć medali, ale – jak zapowiadają – nie zawiesili ręAS kawic na kołku i już przygotowują się do kolejnych startów.

petroecho.pl/w-plocku/sport

Różal: Lepiej umrzeć jak tygrys niż żyć wiecznie jak muł Płocczanin Marcin Różalski po raz kolejny pokazał swoją moc i charakter, powiększając swoją kolekcję zwycięstw w KSW. Podczas 26. gali, która odbyła się na Torwarze w Warszawie, Różalski przez TKO pokonał Amerykanina Nicka Rossborougha. Walka Różalskiego była ostatnią przed pojedynkiem wieczoru i nie zawiodła oczekiwań kibiców, oczekujących na walkę o pas Międzynarodowego Mistrza Federacji KSW Michał Materla – Jay Silva. Amerykanin Nick Rossborough ze spokojem rozpoczął starcie z Różalskim, jednak po chwili posłał płocczanina mocnymi ciosami na deski. Różal przetrwał kryzysową dla siebie sytuację i sklinczował z Amerykaninem w parterze, który kolejnymi mocnymi ciosami rozbijał dalej rywala. Amerykaninowi nie udało się zakończyć starcia w momencie, gdy Różalski był bardzo naruszony, kontynuował więc obijanie rywala w parterze. Po chwili obaj wrócili do stójki, gdzie rozpoczęła się walka w klinczu, skąd Marcin Różalski obijał żebra przeciwnika mocnymi kolanami. Pod koniec pierwszej rundy zobaczyliśmy przeciwną sytuację niż na początku – na ringu zaczął rządzić Różalski, który zadał kilka mocnych łokci na żebra rywala.

Walka szybko trafiła do klinczu, gdzie Różal zdominował przeciwnika, zadając nawet stompy na stopy Rossborougha. Płocczanin sprowadził walkę do parteru, gdzie od razu zaszedł za jego plecy i zadawał bardzo mocne łokcie na żebra, które osłabiły siły przeciwnika. Po otrzymaniu przez Różalskiego żółtej kartki za niedozwolone uderzenie, starcie wróciło do stójki. Kilkadziesiąt sekund później płocczanin znokautował Rossborougha. Różalski przyznał po walce, że do pojedynku przystępował z wielkimi problemami zdrowotnymi. – W tej chwili mam skręcone kolano, pęknięte żebra, urazy palca i kości strzałkowej – wymieniał po kolei przy aplauzie publiczności. Marcin Różalski zapowiadał ostatnio, że zamierza zakończyć karierę i na razie wydaje się, że podtrzymuje swój wybór. – Lepiej umrzeć jak tygrys, niż żyć wiecznie jak muł – podsumował. Dla Marcina Różalskiego była to siódma zawodowa walka w formule MMA i szósta dla Federacji KSW. Jego aktualny bilans walk to pięć zwycięstw i dwie przegrane. PIOTR MRÓW KA

Aż 3 gole mieli okazję zobaczyć kibice w spotkaniu Wisły Płock z Energetykiem ROW Rybnik. W sobotnie popołudnie zmierzyły się ze sobą zespoły, które jeszcze w poprzednim sezonie rywalizowały na boiskach drugiej ligi. Zespół Wisły przed meczem plasował się na 8. miejscu w tabeli pierwszej ligi, Energetyk zaś zajmował ostatnią lokatę, jednak różnica punktowa między drużynami wynosiła zaledwie 9 punktów. Wisła od początku rzuciła się na przeciwnika, chcąc jak najszybciej zdobyć bramkę. Mylił się jednak ten, kto myślał, że zespół z Rybnika nastawił się tylko na obronę. Energetyk w pierwszych minutach kilkakrotnie miał okazję do zdobycia bramki. W akcjach ofensywnych gości najbardziej brylował senegalski napastnik Idrissa Cisse, ale w bramce Wisły znakomicie spisywał się Seweryn Kiełpin. W 42. minucie po uderzeniu z dystansu Filipa Burkhardta piłkę przejął Krzysztof Janus i z 10. metra płaskim strzałem pokonał bramkarza gości. Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy, wyrównującego gola dla zespołu z Rybnika zdobył Cisse. Remis nie satysfakcjonował jednak ani zespołu Wisły ani kibiców, którzy po dwóch porażkach oczekiwali na peł-

Wisła Płock – Energetyk ROW Rybnik 2: 1 (1: 0) 1: 0 Krzysztof Janus (42. asysta Filip Burkhardt) 1: 1 Idrissa Cisse (49.) 2: 1 Filip Burkhardt (64. asysta Łukasz Sekulski)

ny dorobek punktowy. Wynik zmienił się w 64. minucie po pięknym strzale zza pola karnego Filipa Burkhardta. Mimo interwencji Antonina Bučka, piłka wpadła do siatki tuż przy lewym słupku bramki. Niestety, chwilę później bardzo groźnego urazu doznał Janusz Dziedzic, który zderzył się w powietrzu z Marcinem Grolikiem. Według informacji przekazanych przez trenera Marcina Kaczmarka, Dziedzic ma złamany nos, a więcej wiadomo będzie po dokładniejszych badaniach. Napastnik Nafciarzy natychmiast został zabrany karetką ze stadionu. Do końca spotkania wynik meczu już się nie zmienił i Wisła cieszyła się z pierwszego zwycięstwa w rundzie wiosennej.

Wisła: 87. Seweryn Kiełpin – 20. Ce za ry Ste fań czyk, 23. Paweł Mag doń, 5. Bar tłomiej Sielewski, 16. Fabian Hiszpański – 7. Krzysztof Janus, 18. Piotr Wla zło (61, 10. Ja nusz Dzie dzic; 70, 11. Marcin Krzywicki), 4. Jacek Góralski, 25. Filip Burkhardt, 8. Paweł Kaczmarek – 9. Łukasz Sekulski (75, 14. Marko Radić). Energetyk ROW: 12. Antonín Buček – 19. Michał Płonka (81, 20. Kamil Kostecki), 3. Marcin Grolik, 15. Szymon Jary, 7. Marek Krotofil – 8. Szymon Sobczak (80, 18. Tomasz Gródek), 5. Hubert Otręba, 9. Mariusz Muszalik, 6. Łukasz Bałuszyński (69, 10. Tomáš Vrťo), 11. Daniel Feruga – 14. Idrissa Cissé. Żółte kartki: Stefańczyk, Wlazło – Otręba. Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Widzów: 2.000 PIOTR MRÓW KA FOT. KA MIL WAW RZYŃ CAK

petroecho.pl/w-plocku/sport

Płockie tancerki mistrzyniami! O ogromnym sukcesie mogą mówić tancerki z Zespołu Cheerleaders Szkoły Wyższej im. P. Włodkowica w Płocku „Impresja”. Z VII Mistrzostw Polski Cheerleaders w Łochowie wróciły z medalami, w tym za pierwsze miejsca. Płockie tancerki z „Impresji” mają na swoim koncie coraz więcej zwycięstw. W listopadzie pisaliśmy o trzecim miejscu na Mistrzostwach Świata Cheerleadingu w Bangkoku cheerleaderek z grupy Impact, będącej częścią „Impresji”. Teraz, w trakcie VII Mistrzostw Polski Cheerleaders, które odbyły się 15 i 16 marca w Łochowie, płockie zawodniczki również wróciły z medalami. W trakcie mistrzostw wystąpiły grupy i duety z Zespołu Cheerleaders SWPW – Impresja, rywalizując z ponad 1000 tancerek z całej Polski. Zawody rozgrywały się w 3 dywizjach: cheer, cheer dance i pom dance, a każda z nich w 3 kategoriach wiekowych: junior młodszy, junior i senior. Płocczanki startowały w dywizjach pom dance i cheer dance. Zawody odbywały się nie tylko w kategorii zespołów, ale i duetów. W kategorii Duety cheerleaderki przywiozły medale: l 1. Aleksandra Jakubowska, Joanna Jagodzińska – Cheer Dance, Senior – III Miejsce

l 2. Adrianna Sylwestrzak, Mar tyna Dembkowska – Cheer Dance, Junior – I Miejsce l 3. Maja Borowska, Zuzanna Żuk – Cheer Dance, Junior – II Miejsce l 4. Kinga Miaśkiewicz, Klaudia Sztuczka – Cheer Dance, Junior – V Miejsce. Wysokie miejsca płocczanki zajęły również w kategorii Zespoły. l Impact – Dywizja Cheer Dance, Senior- I Miejsce l Impreska – Dywizja Cheer Dance, Junior – II Miejsce l Impuls -Dywizja Pom Dance, Senior – V Miejsce. – To były najcięższe zawody w jakich wzięliśmy udział – powiedziała Katarzyna Sylwestrzak, trener zespołu. – Dwa dni

od godz. 7 do 23 spędziliśmy na hali w Łochowie. Każda z grup miała w swojej kategorii po 12-16 rywali. Kiedy wytypowane duety i zespoły musiały zatańczyć w finale o godz. 22, to było mega wyzwanie dla ciała i ducha. Ale moje tancerki to twarde sztuki i nie dały się zmęczeniu. Konkurencja w tym roku była duża. Sporo nowych bardzo dobrych zespołów. Poziom wysoki i wyrównany – podsumowała trenerka mistrzyń. Zespół Cheerleaders SWPW w Płocku Impresja powstał w 2002 roku. Należy do niego 9 grup dziewcząt w wieku od 525 lat. Choreografem zespołu jest mgr Katarzyna Sylwestrzak, trener i sędzia cheerleaders (I kat.). Trenerem najmłodszych grup AS jest Andżelika Arciszewska. FOT. SWPW -IM PRE SJA


Sport

23

petroecho.pl/w-plocku/sport

Niespodzianka w Lidze Mistrzów. Orlen Wisła Płock wygrywa z Veszprem W niedzielę Orlen Wisła Płock podejmowała u siebie MKB-MVM Veszprem w ramach 1/16 finału Ligi Mistrzów. Goście, choć uważani za faworytów tego spotkania, ulegli Nafciarzom. Orlen Wisła wygrała jednym punktem 34: 33 (16: 16).

petroecho.pl/w-plocku/sport

Pewne zwycięstwo Orlen Wisły W poniedziałek, 17 marca, piłkarze ręczni Orlen Wisły Płock podejmowali u siebie szczypiornistów Stali Mielec. Wiślacy pewnie pokonali rywala 37: 25 (21: 11). Zdaje się, że podopieczni Manolo Cadenasa wyszli na poniedziałkowy mecz niezwykle zmotywowani, bowiem to piłkarze Orlen Wisły jako pierwsi zaatakowali i jako pierwsi otworzyli wynik. Drogę do bramki gości już w pierwszej minucie znalazł Angel Montoro, a kilka chwil później Nenadić po indywidualnej akcji. Przewaga gospodarzy była wyraźna od pierwszych sekund meczu. Ekipa Stali próbowała co prawda kontratakować, lecz przez pierwsze minuty meczu każda taka próba kończyła się fiaskiem. Goście w pierwszej połowie byli bezradni i choć piłka znalazła w końcu drogę do bramki Nafciarzy – w czwartej minucie przy stanie 4: 1 – to gospodarze sukcesywnie zwiększali swą przewagę nad przeciwnikiem – w 11. minucie tablica świetlna pokazywała wynik 9: 3 dla Orlen Wisły Płock. Kilka minut później podopieczni Manolo Cadenasa zaliczyli serię sześciu goli z rzędu, zwiększając przewagę do dziesięciu „oczek” (14: 4). Wówczas piłkarze i kibice wiedzieli, że wynik tego spotkania jest przesądzony. Piłkarze Orlen Wisły utrzymywali wypracowaną przewagę. Nafciarze wyprowadzani skuteczne kontry, grali też skrzydłami. Goście próbowali atakować, a czynione przez piłkarzy Stali Mielec próby niekiedy

okazywały się skuteczne. To jednak za mało, by zniwelować dużą przewagę bramkową, która w pewnym momencie sięgnęła jedenastu goli. Ostatecznie piłkarze obu ekip schodzili na przerwę przy stanie 21: 11 dla Wisły. Druga połowa nie zmieniła obrazu meczu. To Nafciarze wciąż przeważali na boisku. Podobnie jak w pierwszej części spotkania, to podopieczni Manolo Cadenasa jako pierwsi trafili do bramki – w 31. minucie meczu rzut karny wykorzystał Ghionea, który popisał się pięknym golem w samo okienko bramki Kryńskiego. Piłkarze z Mielec usiłowali grać swoje, lecz przebudzenie nastąpiło zdecydowanie zbyt późno, bo dopiero dopiero w 51. minucie – szczypiorniści Stali trafili do bramki Orlen Wisły sześć razy z rzędu. Ostatecznie mecz zakończył się wysoką wygraną piłkarzy ręcznych z Płocka – 37: 25 (22: 11). Orlen Wisła Płock – PGE Stal Mielec 37: 25 (22: 11) Orlen Wisła Płock: Šego M., Wichary M., Zrnić V., Wiśniewski A., Ghionea V., Nikčević I., Toromanović M., Syprzak K., Kević J., Kavaš B., Jurkiewicz M., Eklemović N., Montoro A., Milas I. Stal Mielec: L. Kryński, K. Lipka, P. Wilk, Ł. Janyst, M. Chodara, D. Kostrzewa, P. Krępa, A. Pribanic, M. Gudz, G. Sobut, M. Obiała, M. Szpera, N. Džono. MI CHAŁ SIE DLEC KI FOT. KA MIL WAW RZYŃ CAK

Nie da się ukryć, że Orlen Wisła Płock cierpi ostatnio na kryzys formy. Wicemistrz Polski nie zachwycał skutecznością, a drużyna zdawała się rozbita po porażkach ligowych z Vive Targami Kielce i Azotami Puławy oraz przegranej w Pucharze Polski z MMTS Kwidzynem. Podopieczni Manolo Cadenasa odnieśli co prawda wysokie zwycięstwo ze Stalą Mielec, lecz pokonanie niżej notowanego rywala to za mało, by przywrócić nadzieje kibiców z Płocka. Nie dziwi więc fakt, iż to nie Nafciarze, a drużyna Veszprem stawiana była w roli faworyta w tym spotkaniu. Goście są mistrzami Węgier, którzy rokrocznie walczą o Final Four. Pomimo wszelkich przeciwności, analiz i matematycznych kalkulacji, Nafciarze zapowiedzieli walkę o zwycięstwo. – Chcemy sprawić wszystkim miłą niespodziankę – obiecywał przed meczem kapitan Orlen Wisły. Motywację Wiślaków widać było od pierwszych sekund meczu. Obie drużyny grały „punkt za punkt”, a na tablicy świetlnej na długo zagościł remis, który utrzymywał się od początku do 13. minuty meczu. Wówczas Orlen Wisła zaczęła wychodzić na prowadzenie. Znakomicie prezentował się Nikola Eklemović. Doświadczony Węgier umiejętnie kierował poczynaniami swoich kolegów. To po jego trafieniu po kwadransie gry wynik brzmiał 10: 8 dla gospodarzy. Na listę strzelców wpisali się też Ghionea i Nikčević, dzięki którym Orlen Wisła wyszła na trzypunktowe prowadzenie (12: 9). Trener gości poprosił o czas, który okazał się zbawienny dla rywala Nafciarzy. Veszprem zdecydowanie zaatakowało i wykorzystało rzut karny. Na domiar złego, w grę Wiślaków wkradły się błędy. W 21. minucie mecz zaczął się od nowa. Do końca połowy żadna z ekip nie zdołała wypracować dużej przewagi, by „odskoczyć” od rywala. Nafciarze mogli szybko wyjść nawet na dwubramkowe prowadzenie, ale rzuty Zrnicia i Lijewskiego znakomicie obronił Mirko Alilović. Pierwsze 30 minut za-

Chociaż po polsku powiedział tylko dwa słowa: „dzień dobry”, od razu zaskarbił sobie sympatię fanów, którzy przyszli specjalnie na spotkanie z nim. A mowa o trenerze Sekcji Piłki Ręcznej Wisły Płock – Manolo Cadenasie.

petroecho.pl/w-plocku/sport

Wydział Wychowania Fizycznego Szkoły Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku oraz Zarząd Sekcji Piłki Ręcznej Wisły Płock zorganizowali 20 marca spotkanie otwarte pn. „Manolo Cadenas – doświadczenia trenera”. Około godz. 12 w budynku E, na terenie płockiego „Włodkowica”, zaroiło się od młodych ludzi. Bohater spotkania zjawił się punktualnie w towarzystwie wiceprezesa SPR Wisły Płock, Artura Zielińskiego. Mówił tylko w rodzimym języku, jednak tłumacz starał się, aby każde słowo było zrozumiałe dla każdego. Były nawet takie momenty, kiedy słowa polskie stawały się niepotrzebne, bo uśmiech, ciepło i gestykulacja idealnie przekazywała gościom historię życia sportowego trenera SPR Wisły Płock. A wszystko zaczęło się w jego rodzinnej miejscowości Leon. – Zawsze lubiłem piłkę nożną, ale przede wszystkim fascynowały mnie dyscypliny sportowe, w których trzeba było używać rąk. Żeby

pograć w koszykówkę, zrobiłem kosz z puszek po konserwach, bramki do piłki ręcznej były z drzewa – mówił z uśmiechem Cadenas. – Musiałem w końcu podjąć decyzję, no i postanowiłem, że to będzie piłka ręczna. Nawet grałem w drużynie, ale ciągle przegrywaliśmy i musiałem coś zrobić, żeby to zmienić. I tak zostałem trenerem, spełniając swoje marzenie – opowiadał. Na początku swojej kariery trenował tylko dzieci. Jak zachęcał młodych ludzi, jak ich motywował? Przepis był prosty. Każdą wolną chwilę poświęcał dzieciom, puszczał im filmy związane z tym sportem, pokazywał jak grają najlepsi i w ten sposób stawał się ich przyjacielem. – Jak inni nauczyciele pili kawę, ja zabierałem dzieciaki na salę gimnastyczną i rzucaliśmy piłkę. Cały swój wolny czas poświęcałem na piłkę ręczną, na doskonalenie tej dziedziny sportu. To była moja pasja od zawsze. Tak było kiedyś, jak byłem trzynastolatkiem, i tak

kończyło się remisem 16: 16. Podobnie wyrównany pojedynek oglądać mogliśmy w drugiej połowie, w której to jednak Orlen Wisła zaczęła przejmować inicjatywę – Nafciarze prowadzili dwoma, trzema golami. Emocje pojawiły się dopiero przed końcem meczu, kiedy to przewaga Wisły zaczęła topnieć. W 59. minucie Renato Sulić trafił na 34: 32, a trener Veszprem poprosił o czas. Do końca spotkania pozostały wówczas 24 sekundy. Po wznowieniu Cristian Ugalde Garcia trafił ze skrzydła, lecz była to ostatnia akcja meczu. Spotkanie zakończyło się wygraną Orlen Wisły Płock 34: 33. ORLEN WISŁA PŁOCK – MKB-MVM VESZPRÉM 34: 33 (16: 16) Orlen Wisła: M. Wichary (36% 9/25, 1/3 k), M.Šego (12% 2/16, 0/1 k) – V. Zrnić, V. Ghionea (7, 3/3k), A. Wiśniewski (1), I. Nikčević (4), M. Toromanović (1), K. Syprzak (2), P. Nenadić (5, 0/1k), A. Montoro (2), M. Lijewski (3), M. Jurkiewicz (6), N. Eklemović (3) MKB-MVM: M. Alilović (27% 7/26, 0/0 k), N. Fazekas (29% 5/17, 1/4 k) – P. Gulyas (3), C. Ugalde Garcia (5), T. Ivancsik, R. Sulic (9), I. Schuch, U. Vilovski, J. Rodriguez Vaquero (1), C. Ruesga Pasarin, M. Jamali (1), M. Terzic, M. Ilic (7, 3/4k), L. Nagy (7) Upomnienia: V. Ghionea, K. Syprzak, M. Toromanović – I. Schuch, M. Ilic, L. Nagy Kary: Orlen Wisła 10 min (K. Syprzak 4 min, M. Jurkiewicz 2 min, A. Wiśniewski 2 min, V. Zrnić 2 min) – MKB-MVM 4 min (R. Sulic 2 min, M. Terzic 2 min).

Manolo Cadenas: Czuję się tu jak u siebie

jest dzisiaj – jak już jestem przed sześćdziesiątką – kontynuował Katalończyk. – Gdyby pensja za trenowanie dzieci była na takim poziomie jak u zawodowców, to trenowałbym i dzieci i zawodowców – uśmiechał się, kończąc wypowiedź. – Jak „wyłowić” z tłumu młodych taką „perełkę”? – zapytał z sali nauczyciel WF-u jednej z płockich

MI CHAŁ SIE DLEC KI FOT. KA MIL WAW RZYŃ CAK

szkół. – Najważniejszy jest talent, a szukając trzeba czasami kierować się instynktem. Przyglądać się młodemu sportowcowi, jak ćwiczy czy ma zapał do gry – odpowiadał trener. – Tak naprawdę jest to dyscyplina, w której może odnaleźć się każdy: mały, duży, gruby i chudy. Tu raczej chodzi o psychikę i podejście do gry. Ta dyscyplina należy do gier zespołowych i liczy się, aby dogadywać się w drużynie, nikogo nie wolno wykluczyć. Jak miałem 15 lat, przechodziłem testy sprawdzające, po których nikt nie dawał mi szans, mówiąc że się nie nadaję. A w drużynie to ja rzucałem najwięcej bramek – mówił Manolo Cadenas. Jakie marzenie ma trener płockich szczypiornistów? – Aby reprezentacja Hiszpanii zagrała z reprezentacją Polski mecz towarzyski, ale tu, w Płocku – śmiał się, odpowiadając na pytanie. – Czuję się tu jak w domu, jest mi tu dobrze i czuję się jak u siebie. Spotkanie z Manolo Cadenasem było właściwie jak jego wymarzony mecz – towarzyskie. Na pewno nie był to wykład czy lekcja, której niektórzy może oczekiwali, zadając pytania jak na studenckim wykładzie. Jeżeli ktoś słuchał uważnie, pojął wiele – że marzenia się spełniają, jeżeli czegoś się bardzo chce. A obecność młodych ludzi na sali wskazywała na to, że młodzież chce zdobywać szczyty, opierając swoją wiedzę na doświadczeniach najlepszych. LE NA ROWIC KA


24

Reklama

Czwartek, 27 marca 2014


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.