Petronews extra09

Page 1

Bezpłatny Dwutygodnik ISSN 2353-0863 Czwartek, 13 lutego 2014 nr 9/2014 – To bardzo ważny moment petroecho.pl/w-plocku/informacje dla Płocka, ponieważ robimy kolejny krok do tego, żebyśmy mogli być dumni z naszego dworca, a nie się za niego wstydzić – mówił w piątek prezydent Andrzej Nowakowski podczas konferencji, w trakcie której podpisano dokumenty na zaciągnięcie nisko oprocentowanego kredytu na przebudowę dworca kolejowo-autobusowego.

N a k ł a d 1 0 0 0 0 e g z . www.petronews.pl

Są pieniądze na remont dworca. Przebudowa potrwa... dziewięć miesięcy

Pożyczka na budowę dworca przy ul. Dworcowej wyniesie 10 mln zł, z czego 7,5 mln zostanie przeznaczone na rewitalizację, a 2,5 mln zł – na poprawę efektywności energetycznej budynku. Miasto będzie spłacało kredyt przez 19 lat, a oprocentowanie wyniesie 1,15 proc. w skali roku. – Warto wspomnieć, że oprocentowanie takiego kredytu w NBP wynosi 2,54 proc., więc te warunki, jakie zostały przedstawione miastu są bardzo korzystne – zapewniał Jarosław Bełdowski, wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego, który udzielił pożyczki. Pieniądze zostały przyznane w ramach inicjatywy Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Inwestycyjnego pn. Jessica, która wspiera trwałe inwestycje na obszarach miejskich. – To nie jest tak, że każdy może otrzymać pieniądze z „Jessici” – zaznaczał Bełdowski. – Projekt musi zawierać element społeczny, czyli taki, który jest ważny dla mieszkańców – a dworzec

Zwycięska koncepcja dworca PKP pracowni „Archidea” z Łodzi w konkursie spółki Rynex z pewnością jest taką inwestycją. Druga sprawa to poprawa efektywności energetycznej obiektu i budowanie klastrów miejskich, czyli wspieranie równomiernego rozwoju. – Jako mieszkaniec tego miasta też chciałbym być dumny z tego dworca – mówił z kolei Adam Struzik, Marszałek Woje-

wództwa Mazowieckiego. – Będzie on nowym narzędziem wspierającym komunikację, ponieważ będzie służył nie tylko w połączeniach z Kutnem, ale także z Warszawą i Modlinem. Przy okazji bardzo dziękuję za uchwałę rady miasta, która wspiera budowę linii kolejowej do Modlina. Dla Płocka jest to bardzo ważne połączenie

i duża szansa na aktywizację całego regionu – dodał marszałek. – Na tę chwilę dworzec obsługuje 2,5 tys. osób dziennie, po remoncie planujemy zwiększyć tę liczbę do 4 tys. – stwierdził Radosław Bednarski, prezes Rynexu. Rozpoczęcie prac nad przebudową dworca kolejowo-autobusowego planowane jest na marzec. Budynek ma być gotowy już w listopadzie, więc remont potrwa około dziewięciu miesięcy. Przypomnijmy: płocczanie czekają na remont dworca od ponad ośmiu lat. Wtedy to, w 2006 roku, pojawiły się pierwsze głosy dotyczące przejęcia dworca przez miasto, ponieważ PKP nie miało w planach jego remontu – nawet plany remontowe przed Euro 2012 nie obejmowały płockiego dworca. Do 2012 roku trwały rozmowy urzędu z PKP. W tym czasie zdążyła już nawet zmienić się władza. Problem tkwił w kwocie za jaką dworzec miał zostać sprzedany. Najpierw mówiono o symbolicznej „złotówce”, później jednak PKP zażądało konkretnych kwot, na które ratusz się nie zgadzał. Ostatecznie PKP przekazało budynek bezpłatnie pod koniec 2012 roku. DAMIAN KAZAK

Radni interpelacje piszą... – str. 2

Do czerwca Kobylińskiego jednokierunkowa – str. 3

Nowa-stara wieża ciśnień – str. 4

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Które miasto jest idealnym miejscem na weekend? W ratuszu zaprezentowano dwa nowe filmy, dotyczące Płocka – jeden krótki, dwuminutowy spot promujący miasto, drugi 20-minutowy, dokumentalny obraz przekładany wypowiedziami różnych płocczan. Obydwa pojawią się w Internecie i mają za zadanie „wirusowo” promować nasze miasto. Czy to się uda? Projekty są wizją dziennikarza, specjalisty od marketingu historycznego i twórcy filmów reklamowych, Rafała Geremka. Z Płockiem jest on związany dopiero od paru lat i na dodatek odkrył nasze miasto przez przypadek. – Bawiliśmy się ze znajomymi w Łącku i zdecydowaliśmy się na wycieczkę. Odkryliśmy wtedy katedrę, a reszta miejsc nawinęła się już sama – wspominał autor. – Zastanawiałem się, dlaczego Płock – który leży tak blisko Warszawy – jest tak mało znany. Rafał Geremek przedstawiał nasze miasto w samych superlatywach. – Trudno jest znaleźć drugie takie miasto w Polsce – mówił.

– Mało kto wie, że Płock był faktyczną stolicą Polski, że ma swoje „orlęta”, że w porównaniu z innymi miastami odbywa się tu prawdopodobnie najwięcej imprez kulturalnych – biorąc pod uwagę liczbę wydarzeń w przeliczeniu na mieszkańca – zaznaczał. – Obejrzałem już chyba wszystkie filmy promocyjne miast i regionów – większość z nich jest po prostu pretensjonalna – powiedział autor. – Ja chciałem zrobić coś nowego i dlatego podałem poważne treści w dosyć frywolnej formie – tłumaczył. Krótki spot, o którym mówi Geremek jest filmikiem promocyjnym, zrealizowanym w niekonwencjonalny sposób. Patrząc na ten klip można odnieść wrażenie, że jest to swoistego rodzaju zabawa w „zgadnij, jakie to miasto”. Włączamy więc dwuminutowy filmik stworzony przez Rafała Geremka. Na ekranie pojawia się napis „Idealne miasto na weekend”, pod nim mniejszymi literami „Sprawdź, czy je znasz”. Brzmi to prawie jak wyzwanie, a w tle jakby na przekór rusza zabawna muzyka rodem z burleski. Pierwszy obraz jest z lotu ptaka – widać plażę i pole namiotowe podczas którejś z edycji Audioriver. Później widzimy kadry ze Starego Rynku i znowu sceny z lotu pta-

ka. Następnie pojawia się podpowiedź: „To nie jest Kazimierz Dolny”, a pod napisem jest kolejna: (A tym bardziej Sandomierz). I znowu mamy świetne kadry z lotu ptaka, widok na Płock z innej strony – po prawej Wisła, po lewej Sobótka, a po środku plaże i droga. Następnie widzimy pomnik Krzywoustego oraz dachy katedry i pojawia się kolejna podpowiedź: „To miasto było kiedyś stolicą Polski”. Potem kolejna dawka kadrów z lotu ptaka, hejnalista machający z wieży ratuszowej i informacja: „Ale to nie Kraków (Bez urazy – Warszawy wtedy jeszcze nie było)”. Klip informuje nas, że z owego miasta „pochodzą prawdziwi celebryci (a nie gwiazdy jednego sezonu) i zza kadru wyłaniają się portrety, na których widzimy Mirę Zimińską-Sygietyńską, Władysława Hermana, Władysława Broniewskiego, Bolesława Krzywoustego i Lao Che. A wisienką na torcie jest wizerunek Tonego Halika z „dymkiem”, w którym czytamy: „Stąd wyruszyłem tratwą w świat”. Widać kadry z płockich muzeów, później dostajemy kolejną podpowiedź: „To nie jest Gniezno” i na ekranie pojawiają drzwi płockie, a w zasadzie ich kopia, która znajduje się w katedrze – jej wnętrza także są tu pokazane.

Na kolejnych kadrach widzimy anioła, który ma „doklejoną chmurkę” i dopisek: „Łatwo tu spotkać anioła” i znowu mamy czarny ekran z kolejnym napisem: „A to nie jest jezioro Gopło” i zaraz po tym widać kadry znad Sobótki. Autor ukazuje też nasze miasto jako imprezową stolicę Polski. Nie zabrakło obrazków naszych szczypiornistów i adnotacji, że jesteśmy dziesięciokrotnym zdobywcą Pucharu Polski. Ostatnie kadry są pokazane z dopiskiem „Stąd pochodzi największa polska firma” i widzimy nocne obrazki stacji paliw i rafinerii. Później krótki najazd na katedrę i stary, podświetlany most, a całość zwieńczona jest napisem „Naprawdę łatwo zakochać się w Płocku”. Ten filmik zrobiono zgrabnie i ze smakiem. Dynamiczne obrazy, teksty z przymrużeniem oka, które tworzą w tym klipie spójną fabułę oraz puenta dodają mu uroku. Klip zdecydowanie różni się od konwencjonalnych filmów promocyjnych i w ciągu dwóch minut udało się w nim zawrzeć wszystko to, co dla turysty ma być w Płocku najważniejsze – piękne widoki, zabytki, imprezy i rekreacja. Krótko mówiąc: idealne miejsce na weekend.

Skazany na straty

– str. 7

Wasze życzenia walentynkowe – str. 12

Artur Koziński od kuchni DOKOŃCZENIE NA STR.2

– str. 19


Aktualności

2 Kochajmy się... codziennie Walentynki – święto dla zakochanych, katorga dla singli, dziwactwo dla starszych i wspaniała okazja dla firm, które zarabiają krocie na serduszkach, misiaczkach, kartkach z romantycznymi wyznaniami czy innych, miłosnych drobiazgach. Jedni ten dzień uwielbiają, inni zarzucają zbytni amerykanizm i świętowanie czegoś, co powinno być normalne na co dzień. Dlaczego w Polsce nadal święto zakochanych wzbudza tak wiele kontrastowych głosów? Walentynki w południowej i zachodniej Europie obchodzi się już od średniowiecza, jednak północna i wschodnia część kontynentu dołączyła do tego grona znacznie później. Polska – dopiero w latach 90. ubiegłego wieku. Dobrze pamiętam (niestety?) lata, w których to święto zaczęło być popularne. Ten dzień stał się szansą dla wszystkich zakompleksionych nastolatków na wyznanie swojemu obiektowi westchnień uczuć, będących w tym wieku – jak wiadomo – burzliwą i obezwładniającą totalnie siłą.

Dziewczyny przechwalały się ilością otrzymanych kartek, chłopcy starali się stanąć na wysokości zadania i wymyślić najbardziej niezwykłą walentynkę, jaką dało się wykonać czy zdobyć w tamtych czasach. Do tej pory z uśmiechem wspominam niezwykły akt odwagi mojego ówczesnego chłopaka, który przeszedł przez zamarzniętą rzeczkę, żeby na pniu drzewa wyryć serce i nasze inicjały. Przepłacił to zapaleniem płuc, kiedy załamała się pod nim tafla lodu i przemoczony musiał wracać do domu w bardzo mroźny dzień... Równie miłą niespodziankę, choć pewnie wymagającą nieco mniej poświęcenia, sprawił mi pewnego roku mąż, zamawiając kuriera z bukietem kwiatów do mojej ówczesnej pracy. Przeciwnicy Walentynek powiedzą, że takie wyznania miłości można okazywać również w inne dni. Oczywiście, zgadzam się w pełni. Ale jeśli to święto ma sprawić, że zagubieni w codziennych problemach znajdziemy chwilę na spojrzenie w oczy ukochanej osobie i okazanie jej, jak bardzo doceniamy bliskość i uczucia, to podnoszę obydwie ręce w geście „za”. Bo wcale nie

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Radni interpelacje piszą...

musimy poddawać się komercjalizacji Walentynek. Miłość można okazać na wiele różnych sposobów. Chociażby – tak jak nasi czytelnicy – poprzez umiejętność powiedzenia po 40 latach bycia ze sobą „Kocham Cię”. AGNIESZKA STACHURSKA REDAKTOR NACZELNY PETRONEWS

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Które miasto jest idealnym miejscem na weekend?

zrzut z filmu promocyjnego Rafała Geremka DOKOŃCZENIE ZE STR.1

Drugi, dłuższy film pt. „Płock – Dzieje (się)” ma charakter historyczno-dokumentalny ze wstawkami wypowiadających się na temat miasta płocczan i nie tylko. W filmie nie zabrakło również odniesień do kulturalnego życia miasta, ale całość jest jakby pomieszaniem z poplątaniem. Kadry historyczne przeplatane są aktualnymi – i tak na przykład, zaraz po wypuszczeniu kolorowych balonów z okazji otwarcia placu zabaw przy Orlen Arenie, mamy obrazki z 1976 roku i strajk robotników płockich. Może są to jedynie subiektywne odczucia, ale i tak sprawiają one, że

dwuminutowy film robi o wiele większe wrażenie od tego, który trwa minut dwadzieścia. Jednak, ile by się nie czepiać, obydwa filmy niosą ze sobą jakiś przekaz i obydwa mają plusy i minusy. Jednym ze sponsorów spotów jest Orlen, nie wiadomo jednak, ile pieniędzy wyłożył koncern. Wiadomo natomiast, że miasto zapłaciło 30 tys. złotych. Ratusz zapewnia, że spoty będą wykorzystywane przy każdej możliwej okazji. A o tym, czy staną się one popularne (na razie w Internecie) i ściągną do nas rzeszę turystów, przekonamy się już niebawem. DAMIAN KAZAK

Adres Redakcji: Plac Celebry Papieskiej 1, 09-400 Płock, tel. 534-276-781, 534-280-086. Redaktor naczelny: Agnieszka Stachurska, Dziennikarze: Michał Siedlecki, Damian Kazak, e-mail: redakcja@petroecho.pl. Współpraca: Waldemar Robak, Lena Rowicka, Piotr Mrówka. Dział marketingu: Tomasz Stachurski, Katarzyna Sieczkowska, reklama@petroecho.pl, e-mail: redakcja@petroecho.pl, Wydawca: PR-image na podstawie umowy franczyzowej z Extra Media Sp. z o.o. Redakcja nie zwraca niezamawianych tekstów oraz zastrzega sobie prawo do ich skracania i redagowania. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.

Czwartek, 13 lutego 2014

Rozpoczął się ostatni rok kalendarzowy tej kadencji samorządu. Powoli kształtują się kandydatury przyszłych prezydentów, nieśmiało odzywają się politycy, którzy ponownie lub po raz pierwszy szykują się do startu w wyborach samorządowych. To dobra pora, żeby przyjrzeć się aktywności aktualnych radnych. Jak często odzywają się w sprawach mieszkańców, przez których zostali wybrani? Zrobiliśmy małe podsumowanie aktywności płockich radnych. Jak często interweniowali w sprawach mieszkańców? Możemy to ocenić na przykład poprzez ilość składanych przez nich interpelacji, zdając sobie sprawę z tego, że praca radnych nie tylko na tym polega. Ogółem, od 2010 roku obecni radni złożyli 1437 interpelacji (plus siedem interpelacji obecnej posłanki Elżbiety Gapińskiej i byłego radnego Jerzego Seweryniaka). Średnia ilość interpelacji wyniosła 55, nie oznacza to jednak, że każdy z radnych tyle razy interweniował w naszych sprawach. Oczywiście, interpelacja interpelacji nierówna, pokuśmy się jednak o małe porównania. Największą aktywnością pod kątem wystosowanych zapytań wykazała się radna Wioletta Kulpa, która zajęła zasłużone pierwsze miejsce z ilością 243 wniosków (opublikowanych na dzień 3 lutego 2014).

Tuż za nią, z liczbą 222 interpelacji uplasował się radny Marcin Flakiewicz. O blisko sto interpelacji mniej (137) złożył przewodniczący Rady Miasta Płocka, Artur Jaroszewski. Niewiele mniej złożyli radny Lech Latarski (120) i Tomasz Korga (119). Gonią ich Dariusz Skubiszewski z ilością 101 interpelacji oraz Wojciech Hetkowski – 98. Kilkudziesięcioma interwencjami mogą pochwalić się Barbara Smardzewska-Czmiel (70), Arkadiusz Iwaniak (67), Artur Kras (61) oraz Piotr Kubera (49). Tym samym dochodzimy do najmniej aktywnych – przynajmniej w zakresie interpelacji – radnych tej kadencji. Blisko trzydzieści razy wnioskowali radni: Magdalena Lewandowska (28), Leszek Brzeski (27) i Tomasz Maliszewski (27). W okolicach dziesięciu oscylowali Maciej Wiącek (15) i Aniela Niedzielak (10). Ostatnią dziesiątkę zamykają Paweł Kolczyński (8), Bożena Musiał (8), Tomasz Kolczyński (7), Joanna Olejnik (7), Mirosław Milewski (6), Grzegorz Lewicki (3), Piotr Nowicki (3), Jacek Jasion (1) oraz – jak dla nas ewenement – Grażyna Cieślik z zerową ilością interpelacji na koncie. To naprawdę „ogromny” wyczyn, przez ponad trzy lata nie złożyć żadnego wniosku w imieniu mieszkańców... Co sądzicie o naszym podsumowaniu? Czy ocena aktywności radnych przez pryzmat ilości interpelacji jest wiarygodna? A może jednak daje pewien pogląd na sytuację? Czekamy na Wasze k o m e n t a r z e – m o ż e c i e p i s a ć n a redak cja@petronews.pl. AS

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Za miastem tylko na żądanie W połowie lutego zmienią się zasady zatrzymywania się autobusów na przystankach za miastem – kierowca nie będzie już zobowiązany zatrzymywać się na każdym przystanku. Zmiany wejdą w życie od 15 lutego. Od tego czasu to pasażerowie linii stref podmiejskich B i C poza miastem, poprzez naciśnięcie przycisku STOP, sami będą zgłaszali chęć wysiadania z autobusu, a kierowca nie będzie zobowiązany do zatrzymywania się na wszystkich przystankach. Ci, którzy będą chcieli wsiąść do autobusu będą musieli zająć widoczne miejsce na przystanku, tak aby kierowca ich zobaczył. Nie będzie trzeba natomiast dawać kierowcy innych sygnałów, np. machać. Ale jeśli kierowca nie zauważy nikogo na przystanku będzie miał prawo się na nim nie zatrzymywać. Komunikacja Miejska, spośród korzyści wynikających z takiego rozwiązania, wymienia przede wszystkim zmniejszenie strat w spalaniu paliwa (ze względu na wielokrotne zatrzymywanie się autobusów

i ich przyspieszanie) oraz uniknięcie opóźnień, do których przyczyniają się niepotrzebne zatrzymania na trasie. Ma to wpłynąć na poprawę warunków przejazdu – zapewnia KM. Aby sprawdzić w której strefie (A, B czy C) znajduje się dany przystanek, należy na stronie www.kmplock.eu wejść w zakładkę Szukaj przystanku (na górze strony) i odnaleźć szukany przystanek w tabeli odpowiedniej gminy lub odszukać dany przystanek w wykazie przystanków dla konkretnej linii w zakładce Rozkłady jazdy. KM przypomina, że w strefie A, czyli w mieście autobusy zatrzymują się na żądanie pasażera na przystankach: – Kasztanowa (na ul. Harcerskiej); – Zglenickiego, Biała (na ul. Zglenickiego); – Wesoła (nowy przystanek na ul. Słonecznej przy kościele na Cholerce). DAMIAN KAZAK


Aktualności Kronika policyjna Wypadek na Chopina. Sprawca uciekł W poniedziałek, 10 lutego, na ulicy Chopina doszło do wypadku. Zderzyły się ze sobą trzy samochody. Sprawca uciekł z miejsca wypadku. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierujący samochodem renault laguna, wyjeżdżając z ulicy Północnej w Chopina, nie ustąpił pierwszeństwa nadjeżdżającemu z naprzeciwka renault thalia. W wyniku zderzenia kierowca thalii, 64-letni płocczanin, uderzył w kolejny samochód osobowy. Cztery osoby trafiły do szpitala, a droga została całkowicie zamknięta. BMW zderzyło się z autobusem W czwartek, 6 lutego, w godzinach porannych doszło do zderzenia autobusu komunikacji miejskiej z samochodem marki bmw. Stłuczka miała miejsce w okolicach małego ronda na al. Armii Krajowej. Na szczęście nikt nie został ranny. Fikcyjna kradzież dla…kasy Płoccy policjanci odzyskali samochód, który zgłoszono jako skradziony 10 stycznia. Okazało się, że domniemany złodziej działał na prośbę właściciela pojazdu, który chciał wyłudzić odszkodowanie od firmy ubezpieczeniowej. Pożar kamienicy przy Królewieckiej We wtorek, 4 lutego, pięć zastępów straży pożarnej gasiło we wtorek mieszkanie w jednej z kamienic przy ul. Królewieckiej. Jak poinformował nas Edward Mysera, rzecznik prasowy płockiej straży pożarnej, ogień wybuchł około godziny 10. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Wypadek karetki pod Płockiem. Ambulans wpadł do rowu W piątek, 31 stycznia, po godzinie 18 doszło do wypadku karetki w miejscowości Gilino w gminie Bielsk (koło Płocka). Ambulans wypadł z drogi na zakręcie i trafił do rowu. Jak poinformował nas Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej policji, do wypadku doszło na drodze krajowej nr 60. W karetce znajdował się tylko personel – kierowca i ratowniczka. Poważniejszych obrażeń doznała tylko wspomniana kobieta. Nic nie zagraża jej życiu. Reklama

3

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Do czerwca Kobylińskiego będzie jednokierunkowa W połowie lutego rozpoczyna się budowa kolektora deszczowego w Al. Kobylińskiego, zaraz potem drogowcy będą pracowali nad renowacją drogi po pracach wodociągowych. Wszystko to ma potrwać do końca maja – do tego czasu ruch w alejach będzie utrudniony, a Kobylińskiego będzie częściowo jednokierunkowa. Budowa pod Al. Kobylińskiego to pierwszy etap prac związanych z budową głównego kolektora deszczowego. Wszystkie prace wodociągów będą przeprowadzane kilka metrów pod ziemią. – Mieszkańcom Płocka będzie mogło wydawać się na początku

budowy, że na tym terenie nic się nie dzieje – mówił Naworski. – Ale to tylko pozory, bo pod ziemią, całą dobę będą trwały zaawansowane prace – dodał. Prezes pytany o to, czy nie będą one przeszkadzały mieszkańcom, zapewniał: – Naszym zdaniem, mieszkańcy nie powinni ich nawet odczuć. Cała inwestycja związana z budową kanalizacji będzie kosztowała 200 mln zł. – To niestety są koszty, które nigdy się nie zwrócą, ale dzięki tej inwestycji żadne ulice w Płocku nie powinny już być zalewane pod obfitych deszczach – mówił Naworski. W kolejnym czasie inwestycja obejmie też ulice: Kazimierza Wielkiego, Topolową, Nowowiejskiego i Polową, na której – po remoncie wodociągów – zostanie od podstaw wybudowana droga. Najpierw jednak płocczan czekają komunikacyjne problemy przy remoncie Al. Kobylińskiego, którego początek za-

planowano na sobotę, 15 lutego. – Warto zwrócić uwagę, że prace rozpoczynamy w ferie, więc ich początek nie powinien być dla mieszkańców bardzo uciążliwy – mówił Andrzej Wiśniewski, wiceprezes Wodociągów. – Na bieżąco będziemy też monitorować sytuację i jeśli tylko pojawią się jakieś problemy to będziemy reagowali. Organizacja ruchu, w związku z pracami na Al. Kobylińskiego, będzie zmienioReklama

na. Remontem zostanie objęty odcinek od ul. Dobrzyńskiej do Łukasiewicza, a ruch z centrum miasta w kierunku ul. Dobrzyńskiej (osiedla Skarpa i Winiary) będzie się odbywał jednym, wyznaczonym pasem. Natomiast kierowcy chcący się dostać do centrum będą prowadzeni objazdem ul. Kazimierza Wielkiego – Nowowiejskiego lub Mościckiego – Miodową – Łukasiewicza. DAMIAN KAZAK


Dzieje się

4 Wydarzenia 13 lutego, godz. 9 – Finał Piłki Siatkowej Dziewcząt Szkół Ponadgimnazjalnych, IV LO, ul F. Piaska 5 13 lutego, godz. 10 – Finał U-H Chłopców Szkół Gimnazjalnych, Gimnazjum Nr 5, ul. Królowej Jadwigi 4 13 lutego, godz. 11 – Przedstawienie „Hamleta” we wsi Głucha Dolna, Teatr Dramatyczny w Płocku, bilety: 30 zł (normalny), 20 zł (ulgowy), 18 zł (zbiorowy) 13 lutego, godz. 18 – „Zumba w eSDeKu” – otwarte zajęcia Zumby, Spółdzielczy Dom Kultury PSM L, wstęp wolny 13 lutego, godz. 20.30 – Orlen Wisła Płock – KIF Kolding – mecz w ramach Ligi Mistrzów, Orlen Arena 14 lutego, godz. 16 – Walentynki – gry i zabawy na wesoło dla dzieci, Klub Osiedla Dworcowa PSM L-M, ul. Chopina 64A, wstęp wolny 14 lutego godz. 17 – „Dzień Zakochanych”- etiuda grupy teatralnej POKiS, Galeria Sztuk Dzieci i Młodzieży POKiS, Atrium Mosty, ul. Tysiąclecia 2A, wstęp wolny 14 lutego godz. 17 i 20 – „Siostrunie”, spektakl, Teatr Dramatyczny w Płocku, bilety: 90 zł 14 lutego, godz. 19 – „Whitney Houston Symfonicznie” – największe przeboje z repertuaru Whitney Houston zaprezentuje Hanna Stach i Płocka Orkiestra Symfoniczna, sala koncertowa PSM, bilety: 45 zł 15 lutego godz. 9 – VIII Turniej Rodzinny i XIX Grand Prix Płocka Amatorów w Tenisie Stołowym, Hala Sportowa Borowiczki, ul. Korczaka 10 15 lutego godz. 12 – Wisła Płock – Pogoń Szczecin – mecz sparingowy, stadion im. Kazimierza Górskiego, boisko boczne 16 lutego godz. 11-14 – Festiwal Zorzy Polarnej „Tropem Renifera” – warsztaty plastyczne dla dzieci i młodzieży, wstęp: 8 zł (bilet normalny), 6 zł (bilet ulgowy), 5 zł (bilet zbiorowy), szczegóły na www.zoo.plock.pl 19 lutego godz. 17 – Spotkanie miłośników filmów w cyklu „Spotkania z X Muzą”, Książnica Płocka, ul. Kościuszki 3c, wstęp wolny 30 stycznia, godz. 18 – „Esperanto – spełnionych i niespełnionych nadziei”. Spotkanie z udziałem płockich esperantystów: Hanny Witt-Paszty i Jerzego Żabowskiego. Miejsce: Książnica Płocka. 31 stycznia, godz. 17 – „Zima w obiektywie” – konkurs fotograficzny. Miejsce: Spółdzielczy Dom Kultury, ul. B. Krzywoustego 3. Wstęp wolny. 31 stycznia, godz. 19 – „Przedstawienie Hamleta we wsi Głucha Dolna” – spektakl przedpremierowy dla młodzieży. Miejsce: Teatr Dramatyczny. 31 stycznia, godz. 19 – koncert Fusion Generation Project. Miejsce: sala POKiS, ul. Tumska 9a. Bilety w cenie 15 zł.

Czwartek, 13 lutego 2014

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Nowa-stara wieża ciśnień

Walka o obwodnicę,

Zakończył się kolejny etap remontu wieży ciśnień. Z konstrukcji budowli zniknęły rusztowania i widać już jak wyglądać będzie ta wyjątkowa atrakcja miasta. Przyjrzeliśmy się jej bardzo dokładnie. Remont prawie 120-letniej wieży ciśnień rozpoczął się w lipcu 2012 roku. Niszczejący budynek miał zmienić się w jedną z największych atrakcji w mieście – odrestaurowana konstrukcja zachęcać miała m.in. pięknym punktem widokowym. Koniec prac zaplanowano na końcówkę ubiegłego roku. Nie udało się tego zrealizować, lecz, jak usłyszeliśmy w Wodociągach Płockich, zmierzają one ku końcowi. – Prace zewnętrzne zostały ukończone niemalże w stu procentach – powiedział Tomasz Strzałkowski z Wodociągów Płockich. – Zostały jeszcze szczegóły, typu kosze na śmieci. Niemniej teraz większość prac będzie toczyła się wewnątrz. Konkretna data zakończenia inwestycji nie jest jeszcze znana. Zniknęły jednak rusztowania, przykrywające konstrukcję wieży. Teraz każdy może podziwiać ją

czyli SLD blokuje Słupno

w pełnej okazałości. My też niezwykle dokładnie przyjrzeliśmy się nowej wieży ciśnień – od samego jej wierzchołka. Zobaczcie, jaki widok będą mieli klienci kawiarni, która ma powstać na szczycie wieży. MICHAŁ SIEDLECKI FOT. TOMASZ STACHURSKI

Bezpieczna zima z WOPR i Gaz-System SA

5 lutego od godziny 8 zwolennicy powstania płockiej obwodnicy, inicjowani przez Sojusz Lewicy Demokratycznej, blokowali drogę krajową nr 62 w Słupnie. To druga taka akcja płockiego SLD, pierwsza odbyła się w listopadzie ubiegłego roku. Politycy tego ugrupowania chcą poprzez blokadę zwrócić uwagę na problem braku obwodnicy Płocka i potrzebę wyprowadzania z miasta transportu substancji niebezpiecznych. Trasa w Słupnie była blokowana przez około godzinę, co nie było zbyt uciążliwe dla kierowców, aczkolwiek korek utworzył się spory. Grupa około 30 osób

– zwolenników pomysłu – co 10 minut przepuszczała stojące w korku samochody. Zapytaliśmy kierowców, co myślą o całej blokadzie. – Jeżeli to coś da, mogę stać w tym korku nawet 3 godziny – powiedziała nam pani, podróżująca do Warszawy. Kierowca TIR-a nie był aż tak pozytywnie nastawiony, bo śpieszył się i wcześniej nie wiedział o blokadzie. – No ale jak trzeba to trzeba – stwierdził. – Spotykamy się z coraz większym poparciem naszych działań – poinformował nas Dariusz Skubiszewski, radny SLD. – Kierowcy też są do nas nastawieni pozytywnie, tym bardziej, że nasze akcje są po to, aby ułatwić, a nie utrudnić życie mieszkańcom – kończył zmarznięty. LENA ROWICKA FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Biało-czerwony ratusz na Rok Wolności Płocki WOPR organizuje w tym miesiącu drugi cykl projektu pod nazwą „Bezpieczna zima z WOPR i GAZ-SYSTEM SA”. Jego beneficjentami jest młodzież gimnazjów i szkół średnich w Płocku oraz gminach powiatu płockiego. Projekt, poświęcony bezpiecznym zachowaniom na lodzie, jest jedynym tego typu realizowanym w Polsce, gdzie słuchaczami są osoby nie będące ratownikami. Inne dostępne programy kierowane są do zawodowych ratowników, natomiast Płocki WOPR, jako jedyny podmiot szkoli niezawodowców w zakresie samoratownictwa (autoratownictwa). Zakres tematyczny szkolenia obejmuje między innymi: – opis form spędzania czasu wolnego na lodzie, – sprzęt wykorzystywany w ratownictwie lodowym, – podstawową wiedzę na temat lodu (budowa, struktura), – warunki wejścia na lód, – wyposażenie osobiste wchodzącego na lód, – postępowanie i przygotowanie przed wejściem na lód, – postępowanie świadka niebezpiecznego zdarzenia na lodzie, – postępowanie poszkodowanego, który uległ wypadkowi na lodzie. Autorskim projektem Rejonowego Płockiego WOPR objętych zostało już ponad 2 tysiące uczniów gimnazjów i szkół średnich. Należy wspomnieć, że szkolenie młodzieży w zakresie bezpieczeństwa nie byłoby możliwe, gdyby nie sponsor, firma „GAZ- SYSTEM SA”, który włączył się w realizację projektu. Pokazy z zakresu ratownictwa lodowego były realizowane dzięki współpracy z Urzędem Miasta, podziękowania za pomoc przy organizacji należą się również strażakom z Zakładowej Straży Pożarnej PKN ORLEN.

Za nami pierwsze wydarzenie w ramach akcji „Płock 1989”. W katedrze wystawiono widowisko, przygotowane przez Chór Pueri et Puellae Cantores Plocenses, a ratusz rozjaśnił się po zmroku biało-czerwoną iluminacją. Patriotyczne utwory muzyczne, przygotowane przez chór przeplatane były poezją w wykonaniu chórzystów. Bazylika katedralna rozbrzmiała wczoraj wzruszającym

śpiewem i tekstami autorów różnych epok – od romantyzmu do współczesności. Tytuł widowiska zaczerpnięto z Marszu Sybiraków, autorstwa Mariana Jonkajtysa. 1 lutego o godz. 20.30 uruchomiono również okolicznościową iluminację na budynku Ratusza. Uroczystość uświetnił występ Kameralnego Zespołu Wokalnego z Płockiego Ośrodka Kultury i Sztuki. Płocczanie nową dekorację budynku mogą oglądać po zmierzchu aż do końca roku. AS FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

Tu nas znajdziecie Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Płocku, al. Piłsudskiego 2b; Urząd Skarbowy w Płocku, ul. 1 Maja 10; Galeria Mazovia, ul. Wyszogrodzka 127; Galeria Wisła, ul. Wyszogrodzka 144, Szkoła Wyższa im. Pawła Włodkowica w Płocku, al. Kilińskiego 12; Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Płocku, Pl. Dąbrowskiego 2; Orlen Arena, Pl. Celebry Papieskiej 1; Kino Helios, ul. Wyszogrodzka 144; Bar Krokiet, ul. 1 Maja 6; Hotel Herman, ul. Sienkiewicza 30; Stadion im. Kazimierza Górskiego w Płocku, ul. Łukasiewicza 34; Novum Cafe, ul. Wyszogrodzka 144 (I piętro Galeria Wisła); Teatr Dramatyczny im. J. Szaniawskiego, Nowy Rynek 11; Przychodnia Orlen Medica, ul. Chemików 7; Przychodnia Orlen Medica, ul. Kutrzeby 11; Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku, ul. Medyczna 19; Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, ul. Tumska 9A; Dom Ubezpieczeniowy Spectrum, ul. Szarych Szeregów 4; Market Kaufland, ul. Gałczyńskiego 11; Książnica Płocka, ul. Kościuszki 6, Szpital Świętej Trójcy, ul. Kościuszki 28; Przychodnia PiSOZ, ul. Miodowa 2; Jadłodajnia Do Syta, al. Jana Pawła II 39, Sklepy PSS Zgoda: ul. Miodowa 4, ul. Szarych Szeregów 4, ul. Rembielińskiego 1a, Al. Kobylińskiego 2, ul. Czwartaków 22, Kościelna 13, Tumska 11a.


Dzieje siÄ™

5


Waszym zdaniem

6 EchoSonda

Jak płocczanie oceniają dworzec PKP?

Czwartek, 13 lutego 2014

petroecho.pl/w-plocku/waszym-zdaniem

Piłka nożna nie jest pępkiem świata – list czytelnika

– Beznadzieja. Nasz dworzec to brud, smród i nic się z nim nie dzieje.

– Teraz to strach tam wejść w dzień, nie mówiąc już o wieczorach. Projektów remontów było dużo, ale nadal nic się z nim nie dzieje.

– Wygląda strasznie i to wina gospodarza.

– Dworzec nie jest dobrą wizytówką Płocka. Jest w opłakanym stanie.

„Wielu kibiców w Polsce nie wyobraża sobie zlikwidowania rozgrywek piłkarskich lub ich zawieszenia, a przecież zachowanie niektórych pseudokibiców bardzo się do tego przyczynia. Uważam, że zawieszenie rozgrywek ligowych na rok, dwa lub trzy lata nie będzie końcem świata” – pisze nasz Czytelnik, nawiązując do felietonu Okiem Robaka. Jestem stałym czytelnikiem „PetroNews”. Szczególnie interesujące są dla mnie felietony pana Waldemara Robaka, ale nie tylko. Ostatni felieton pt. „Dusza kibica” również czytałem i muszę stwierdzić, że nie był on, przynajmniej dla mnie, ważny z punktu widzenia polskiego społeczeństwa. Uważam, że było i jest w Polsce dużo ważniejszych problemów z jakimi boryka się nasze społeczeństwo, niż sport profesjonalny. Ale do rzeczy. Przez 11 lat pracowałem w klubie MKS Błękitni Gąbin. Byłem członkiem zarządu klubu, kierownikiem drużyny, trenerem zespołu juniorów i w latach 2006-2010 prezesem zarządu. Obecnie już nie jestem działaczem sportowym i powiem szczerze, dobrze mi z tym. Mimo wszystko te 11 lat spędzonych w klubie i kilkanaście jako kibic futbolu, uważam za pozytywne doświadczenie w moim życiu. Obecnie nie interesuję się już piłką nożną w takim stopniu jak kiedyś, chociaż jakiś sentyment do tego sportu pozostał. Doszedłem do wniosku, że są w życiu ważniejsze i poważniejsze rzeczy do zrobienia niż kibicowanie zawodowym piłkarzom. W moim przekonaniu, piłka nożna nie jest „pępkiem świata”. Wielu kibiców w Polsce nie wyobraża sobie zlikwidowania rozgrywek piłkarskich lub ich zawieszenia, a przecież zachowanie niektórych pseudokibiców,

bardzo się do tego przyczynia. Uważam, że zawieszenie rozgrywek ligowych na rok, dwa lub trzy lata nie będzie końcem świata. Życie będzie toczyło się dalej. Innym powodem zawieszenia rozgrywek piłkarskich w kraju mógłby być i jest, bardzo słaby poziom ligi, a co za tym idzie, katastrofalne występy polskich klubów w europejskich pucharach i fatalna gra reprezentacji w rozgrywkach międzynarodowych. Dziwię się wielu kibicom, którzy wymagają dobrej gry i sukcesów od piłkarzy, a sami nie uprawiają żadnego sportu. Niech każdy zacznie od siebie i powie sobie szczerze co zrobił dla rozwoju polskiego futbolu. Niech założy koszulkę, spodenki, buty piłkarskie i uda się na trening swojego macierzystego klubu. Jeżeli stwierdzi, że do piłki nie ma talentu, wtedy będzie rozgrzeszony. Będzie mógł z czystym sumieniem powiedzieć: „chciałem coś dać od siebie polskiej piłce, ale się nie nadaję, niech się piłką nożną zajmują inni”. Facet spróbował, nie wyszło mu, będzie zajmował się inną dziedziną życia. Ma prawo krytykować ludzi, którzy nic w tym kierunku nie zrobili i nie robią, a wymagają od innych. Piłka nożna, jak i każdy inny sport, nie jest dla lekkoduchów. Wymaga poświęceń, zaangażowania, ciężkiej i systematycznej pracy na treningach, obozach sportowych i samych meczach. Ktoś, kto nie wyleje kilku litrów potu na treningu, nigdy nie będzie dobrym sportowcem. Obecnie wielu młodych ludzi nie garnie się do sportu między innymi z ww. powodów. Polska nigdy nie była i raczej nie będzie piłkarską potęgą jak Brazylia, Argentyna, Hiszpania, Włochy czy Niemcy. Obecnie bardzo odjechały nam takie kraje jak: Portugalia, Holandia, Czechy, Grecja czy Turcja (w tych dwóch ostatnich krajach poziom futbolu w latach 80. i na początku 90. ubiegłego wieku był niższy niż obecnie w Polsce). Nie możemy wymagać od naszych zawodników, żeby na każdych mistrzostwach świata, mistrzostwach starego kontynentu w Lidze Mistrzów czy Li-

dze Europejskiej grali o najwyższe trofea. Moim zdaniem, nasi piłkarze mogą odnieść sukces raz na 30 lub 40 lat. Taki jest stan polskiego futbolu i taka jest brutalna prawda. Myślę, że ja, 40-letni facet, doczekam się jeszcze sukcesu (choć wcale za nim nie tęsknię) polskiej reprezentacji w postaci awansu do ćwierćfinału, może półfinału MŚ lub ME lub gry polskiego klubu w Lidze Mistrzów. Postaram się pocieszyć wszystkich zagorzałych i niecierpliwych kibiców. Uważam, że jeszcze osiem, może dziesięć lat musicie uzbroić się w cierpliwość – wtedy Polska powinna się doczekać utalentowanych piłkarzy, którzy obecnie trenują na boiskach zbudowanych przez polski rząd, czyli na popularnych „Orlikach”. Uważam, że to był bardzo dobry pomysł obecnego rządu i te boiska przyczynią się do rozwoju polskiego futbolu. Codziennie jeżdżąc po Płocku, widzę dużo młodych piłkarzy, trenujących pod okiem jednego lub kilku trenerów, a także wielu młodych ludzi grających w piłkę. Jeżeli będą wytrwali, to może coś osiągną. Uważam również, że bardzo dobrym pomysłem będzie budowa w Płocku krytego, pełnowymiarowego boiska, na którym będzie można grać i trenować zimą. Projekt ten prawdopodobnie zrealizowany będzie w ramach II edycji Budżetu Obywatelskiego. Sport zawodowy jest tylko dodatkiem do sportu masowego, który nie jest w naszym kraju tak rozwinięty jak w Norwegii, Szwecji czy USA. Polskie społeczeństwo do sportu się nie garnie, ponieważ ma ważniejsze problemy na głowie niż uprawianie sportu. Polacy chcą najpierw „chleba nie igrzysk”. Jeżeli każdy obywatel będzie miał co jeść, będzie miał gdzie mieszkać, będzie mógł się swobodnie leczyć, wtedy i sport masowy Polacy uprawiać będą. A to powinno przełożyć się w niedługim czasie na rozwój sportu zawodowego, w tym ukochanej dla niektórych piłki nożnej. KRZYSZTOF MURAWSKI


Dzieje się Wygląda to naprawdę groźnie i takie jest w rzeczywistości. Załamanie się lodu pod człowiekiem powoduje szok i atak paniki. O tym, jak przygotować się przed wejściem na zamarzniętą wodę i co zrobić, gdy wpadnie się do lodowatej wody, opowiadali i pokazywali WOPR-owcy.

7

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Topią i ratują – WOPR na Sobótce

8 lutego na Sobótce zebrało się sporo płocczan. Być może sprawił to piękny, ciepły dzień, być może waga i widowiskowość tematu. Pod nadzorem ratowników WOPR każdy chętny mógł odczuć, i to dosłownie, jakie przeżycia towarzyszą przy wpadnięciu do lodowatej wody. Ratownik najpierw na własnym przykładzie pokazał, jak bardzo przydaje się gwizdek czy kolce oraz sznurek. Te drobne przedmioty mogą często uratować życie. Równie trudne, jak wyjście zwody wtych warunkach, jest później przebranie się w suche ubrania. Chociaż trzeba przyznać, że 8 lutego pogoda była wyjątkowo przychylna dla uczestników imprezy. Pomógł zapewne również talerz ciepłej grochówki i gorąca herbata. Nad Sobótką, w czasie akcji ratunkowej na lodzie można było podziwiać – oprócz WOPR-owców – także strażaków i policjantów. Inicjatywa WOPR ma za zadanie przede wszystkim promować bezpieczne spędzanie wolnego czasu na zamarzniętych wodach. AS FOT. PIOTR MRÓWKA

Ma 38 lat. Marzenia i sny, które chciał- petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach by, aby się spełniły. Pochodzi z Tczewa. Do Płocka trafił kilkanaście lat temu do Zakładu Karnego, a potem wrócił jako... bezdomny. Szanuję jego życzenie zachowania anonimowości. Wymyśla na poczekaniu imię – Piotrek. Nie chce ze mną rozmawiać. Jednak gorą- go nie poukładało ci się to życie? Przecież nie tylko ty jesteś po wyroku, ludzie wracają do normalnego życia... cy obiad w niedzielne popołudnie – Jak wyszedłem, zastałem tutaj inną rzeczywistość. i paczka papierosów przekonują go. Wszystko było inaczej. Jak byłem w Zakładzie Karnym

Skazany na straty

Dlaczego nie ufasz ludziom? – Bo są fałszywi – Piotrek zamyśla się. – Nieraz mnie skrzywdzili. To były złe rzeczy i źli ludzie, lepiej liczyć na samego siebie i nie ufać. Od ilu lat jesteś bezdomny? – Od siedmiu, odkąd wyszedłem z Zakładu Karnego w Sztumie. Byłem też w innych, w Płocku i Koronowie. Odsiedziałem swoje, osiem lat. Dlaczego cię przenosili? – Chciałem się uczyć. Bo nawet podstawówki nie mam skończonej. W Sztumie skończyłem kurs na wózki widłowe. Po wyroku chciałem zmienić swoje życie – Piotrek smutnieje. I co, chyba nie za bardzo ci się udało... – No, nie do końca – znowu się zamyśla, przypalając papierosa. – Kryminał, to znaczy więzienie a więzienie to różnica. W jednym jest lepiej w drugim gorzej. Co znaczy lepiej? Jak można odsiadywać więzienie lepiej, nie rozumiem... – No, jak ktoś siedzi za gwałt to inaczej jest traktowany. A złodzieje to złodzieje, inaczej jest, szanują sami siebie. Inaczej traktuje się ludzi co są skazani za coś innego – wyjaśnia. Za co odsiadywałeś karę więzienia? – Kradłem, a potem pobiłem kogoś. Nie chcę o tym mówić, bo to był mój błąd i teraz się męczę. A to, że go pobiłem było zupełnie niepotrzebne. Widzę na dłoni tatuaż, masz inne? – Mam, w kryminale porobiłem, na plecach i na ramieniu. Pokazać? – zaśmiał się. – Tu mam skorpiona, na ramieniu chiński znak, a na plecach napis „Skazany na straty”, ale nie powinienem ci tego mówić. Takich rzeczy się nie mówi... Wyszedłeś siedem lat temu, to kawał czasu. Dlacze-

zmarła moja mama, ojciec szybko znalazł sobie drugą kobietę. Nie umiałem jakoś żyć z nimi. Wyszedłem z domu parę lat temu i tak sobie jeżdżę. Dziś jestem w Płocku, jutro może do Warszawy pojadę. Przez te lata zjeździłem Polskę, prawie całą i za granicą byłem – śmieje się. Jako bezdomny? – Nie, kiedyś pracowałem i byłem w Belgii, ale krótko, bo tam się piło. To znaczy wszyscy pili. Z czego żyjesz, bo coś jeść musisz? – Powietrzem – znów się śmieje. – Jakoś sobie radzę – mówi krótko. Tajemniczo brzmi, kradniesz? – Nie, jestem od tego daleko, od kilku lat. Czasami zbieram puszki, butelki, co się da. Nieraz ludzie pomogą. Ale żebrakiem nie jestem. Tak jak w lato jest lepiej, jeżdżę gdzieś na wieś, pomagam jakimś rolnikom. Zima jest gorsza, ale jak jest taki mały mrozek to chodzę do tych domków, na tych osiedlach, odrzucam śnieg. Jakoś jest. No i chodzę na obiady do tej jadłodajni, albo jadę autobusem jak zimno. Masz rodzeństwo? – Mam dwóch braci. Jeden mieszka w Niemczech, drugi w Gdańsku. Są starsi ode mnie, ale nie przyznają się do mnie. Kryminał zmienił ludzi w moim otoczeniu. Nie proszę ich o nic. W więzieniu miałem dobrze, nawet bardzo dobrze. Tam jeden drugiemu pomagał, czułem, że mam kolegów. Wiem, że gdybym tam trafił to spotkam ludzi, którzy mi pomogą. Nie to co tutaj, tu jeden drugiego utopiłby w łyżce wody. Nawet mnie kiedyś okradli. Mnie... – śmieje się gorzko. – Plecaka do dziś mi szkoda, to – tu bluźni – nie ludzie, widzisz. Tak powiedziałeś, jakbyś chciał trafić za kratki. – Nie, tego nie chcę – denerwuje się nagle.

Dużo pijesz alkoholu? Piotrek wybucha śmiechem. – U psychiatry, w więzieniu psycholożka wzięła mnie na rozmowę i zadała mi to samo pytanie: „Ile pan pije?”, odpowiedziałem: „Tyle co pani”. Wiesz co mi powiedziała? Że jestem niepoważny, że się nie nadaję do rozmowy. Chciała mnie zażyć, ale ją zgasiłem – śmieje się, ja również. – Ty się nie śmiej, bo tobie to samo powiem – mówi poważnie. Jesteś alkoholikiem? – Nie. Miałeś kiedyś normalne życie, pracowałeś, przecież nie od zawsze żyjesz na dworcach i w pociągach? – Tak. Żyłem w normalnej rodzinie, zanim mama zmarła. Pracowałem przy kładzeniu papy na dachy. Całkiem nieźle mi się wiodło. Miałem dziewczynę, ale zostawiła mnie, jak poszedłem do więzienia. Mogłem mieć wszystko. Już nie możesz? Przecież chcesz zmienić swoje życie, żeby nie wyglądało tak jak teraz. Możesz iść do pracy. – Nie wiem – mówi smutno. Ale ciężko ci chyba żyć jak teraz, tak z dnia na dzień... – Po wyjściu z Zakładu Karnego, kiedy zobaczyłem jak to wszystko się pozmieniało, zacząłem żyć z dnia na dzień. Pracowałem, ale trafiłem do firmy gdzie nie należało ufać ludziom, a ja zaufałem. To mnie chyba zgubiło. Trochę zaczęło się pić, bo nie mogłem odnaleźć się w tym gronie ludzi. Masz kolegów? – Tak, spotkałem tu kilku. Ale nie pisz tego. Przyjechałem do Płocka, bo tu w kryminale było mi dobrze. Jestem tu dopiero pół roku i na razie nie spotkałem nikogo z kim siedziałem. Martwisz się o coś? – Tak – wyraźnie smutnieje. – Żeby inni ludzie nie krzywdzili moich, to znaczy mojej rodziny. Pomimo, że mnie skrzywdzili, kocham ich. Gdybym się dowie-

dział, że dzieje im się krzywda, to chyba bym zabił za nich – mówi zdenerwowany. – Mam żal do ojca, że kiedyś mi nie pomógł, ale kocham go. I to już inna sprawa, nie chcę o tym mówić. O czym jeszcze nie chcesz mówić? – Ta zima taka podła – uśmiecha się. – Chociaż w sumie zimę lubię, jak jest mały mróz. Czemu nie pójdziesz do noclegowni? – Raz byłem. Ale tam patrzą na mnie jak na wroga. Oni się tam znają. Nawet oka nie zmrużyłem. Nie będę tam chodził. O czym marzysz? – Nie uwierzysz. Chciałbym się zakochać. Chciałbym mieć normalne życie, żyć tak jak kiedyś, przed więzieniem. Marta mi się nieraz śni – uśmiecha się. – No wiesz, Marta to była moja dziewczyna. Zmieniłem się – kończy rozmowę, odchodząc ze swoim wózkiem... LENA ROWICKA


Felieton

8 – czyli „Przedstawienie „Hamleta” we wsi Głucha Dolna” W piątek 31 stycznia do repertuaru Teatru Dramatycznego w Płocku wszedł spektakl „Przedstawienie „Hamleta” we wsi Głucha Dolna” na podstawie tragigroteski Ivo Brešana. Wielu widzów ma wciąż w pamięci doskonałą adaptację tej sztuki z 1987 roku w reżyserii Olgi Lipińskiej i wykonaniu takich tuzów aktorstwa jak Janusz Gajos, Jerzy Turek, Stanisława Celińska czy Janusz Rewiński. Siłą rzeczy dyrektor teatru Marek Mokrowiecki musiał, a może i chciał doprowadzić do swoistego pojedynku na adaptacje tej sztuki, jak również na kreacje aktorskie. A trzeba w tym miejscu dodać, że reżyserią zajął się Grzegorz Reszka, dla którego było to życiowe wyzwanie, bowiem „Przedstawienie „Hamleta” …” stanowi jego przedstawienie dyplomowe. Akcja rozgrywa się... Ale do rzeczy – przypomnijmy krótko, czego sztuka dotyczy. Na zapadłej dalmackiej wsi działacze Frontu Narodowego, wcielając w życie dyrektywy rozwoju życia kulturalnego, postanowili wystawić sztukę. Dlaczego „Hamleta”? Akurat tę sztukę Szekspira widział działacz Simurina i opowiedział ją na spotkaniu aktywu. Absurdalny pomysł wiejskiego kolektywu puentuje tak: „(...) Nie moja to przecie wina, że ta kultura o mnie się otarła…”. W przygotowanie, reżyserię i pobieżną „aktualizację” „Hamleta” dla potrzeb wiejskich aktorów zostaje wrobiony miejscowy nauczyciel. Ten z kolei, postrzegając groteskowość całej sytuacji, szekspirowskie role rozdzielił tak, że wiejskie postaci mają bardzo wiele wspólnego z tymi z hamletowskiej tragedii, i zresztą wkrótce do niej dochodzi. Obsada – mocny punkt programu To, co buduje serca aktorskiego zespołu, to niewątpliwie widownia wypełniona wi-

Pociąg ruszył gwałtownie i już po chwili krajobrazy za oknem zostały wprawione w szybki ruch, a kolejne kilometry zaczęły oddzielać Weronikę od jej codzienności. Sprawiało to, że czuła się coraz bardziej wolna, a wyrzuty sumienia z powodu zostawienia na bliżej nieokreślony czas męża i dwoje jeszcze małych dzieci stopniowo również zostawiała za sobą. W końcu z lodówką pełną pomrożonych obiadów, które przygotowywała od tygodnia, opłaconą kablówką i Internetem, nie powinni zbytnio odczuwać jej nieobecności, a może wręcz przeciwnie – również odetchną. Weronika tydzień wcześniej rozpoczęła urlop wypoczynkowy, najdłuższy w swojej dotychczasowej karierze pracownika biurowego. Jeśli po kolejnych dwóch tygodniach będzie jeszcze czuła potrzebę go kontynuować, rozpocznie urlop bezpłatny lub chorobowy. – Najwyżej zasymuluję załamanie nerwowe… W sumie może nawet nie musiałabym udawać… A jak wrócę, szef, jeśli będzie miał ochotę, może mnie zwolnić. W końcu i tak od kilku miesięcy nie jestem już wydajnym pracownikiem – układała sobie wszystko w myślach.

Czwartek, 13 lutego 2014

petroecho.pl/w-plocku/tylko-u-nas

Okiem Robaka: Scena miłosna w kiszonej kapuście

dzami po brzegi, a tak właśnie było podczas premiery prasowej spektaklu. Sama obsada bohaterów sztuki jest niezwykle energetycznym koktajlem młodości i doświadczenia, który przyniósł naprawdę zaskakujące, a czasem wręcz porywające rezultaty. Świetnie poprowadził swą rolę Mile Puljo Marek Walczak, który autentycznie bawi się tekstem i doskonale wykorzystuje tajniki aktorskiego warsztatu. Hanna Chojnacka (Šimurina) brawurowo uporała się z trudnymi meandrami stworzonej przez

Ivo Brešana postaci. Tymczasem Katarzyna Anzorge w roli MajkaČy nadała swej postaci taką krwistość i wiarygodność, iż w pewnym momencie wydaje się, że nie gra, lecz staje się chłopką z dalmackiej wsi. Niezwykle przypadła do gustu płockiej publiczności gościnnie występująca Kinga Suchan w roli Andzi – Ofelii, szczególnie autentycznością wykreowanej postaci, ale także sceną miłosną z próby „Hamleta”, zagraną w trakcie ubijania kapusty. Zresztą, brawa należą się oczywiście całej

obsadzie, która stanowi w czasie spektaklu świetnie rozumiejący się, zgrany zespół. I jeszcze jedno, wyobrażam sobie jak trudno jest wiarygodnie zagrać „zawodowcowi” postać, która na sztuce aktorskiej kompletnie się nie zna, a to akurat powiodło się naszemu zespołowi znakomicie. Świetnie spisał się też Tomasz Walesiak, który w ramach swego dyplomu stworzył oszczędną w środkach wyrazu scenografię, potęgującą atmosferę spektaklu i jednocześnie zbędnie nie rozpraszającą widza.

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Weronika odchodzi, odc. 2

Weronikę już od dawna mdliło na samą myśl o przerzucaniu kolejnych ton papierów, wykonywaniu setek telefonów, patrzeniu godzinami w ekran komputera. Zdecydowanie nie była to jej praca marzeń, coś, co robiłaby z przyjemnością i chciałaby dalej robić. Czemu więc od ponad pięciu lat tkwiła w mackach tej korporacji, a szefowi potrzebę długiej przerwy od pracy asekuracyjnie wytłumaczyła jedynie problemami rodzinnymi? Chcąc być wiarygodną, posunęła się nawet do informacji, że poważnie

myśli nad rozwodem. – Nie potrafię w tej sytuacji dobrze pracować. Muszę w spokoju wszystko dokładnie przemyśleć. Wrócę, gdy poukładam osobiste sprawy – liczyła, że takie argumenty odpowiednio podziałają i szef zgodzi się na jej długi urlop. Zwłaszcza, że wszyscy w biurze wiedzieli, jak ceni on wartości rodzinne. Sam był przecież przykładnym mężem i tatusiem, w czym nie przeszkadzała mu zupełnie jego równie seksowna, co pomocna asystentka.

W przypadku Weroniki rozwód nie był zresztą całkiem nierealny. Jakiś czas temu zdała sobie bowiem sprawę z faktu, że z mężem łączy ją już tylko posiadanie mieszkania, wspólnego konta w banku i również samo posiadanie dzieci. Maciek był w domu raczej gościem hotelowym niż jego mieszkańcem. Nagminnie zostawał w swej pasjonującej pracy po godzinach, a większą część weekendu także musiał (a może chciał?) spędzać w firmie. Wszystkie sprawy związane z domem i dziećmi były zatem wyłącznie sprawami Weroniki, mimo, że ona przecież także pracowała zawodowo (!). Nie pozostawała już jej zatem ani odrobina czasu, ani też chęci na zadbanie o siebie. Wszystko to sprawiało, że od dawna czuła się w swym domu jedynie służącą, sprzątaczką, osobą obsługującą jego mieszkańców, którzy ciągle czegoś potrzebowali, nie bardzo interesując się, czy ona czegoś nie potrzebuje. Ostatnio tak bardzo była już tym zirytowana, że zaczęła wyładowywać się na każdej napotkanej osobie, a zwłaszcza na swoich dzieciach. W końcu pośrednio ich istnienie uczyniło z niej niewolnicę i to w dodatku nieatrakcyjną. I tego miała rozpaczliwie dość… Czuła, że tak naprawdę wyrządza dzieciom i sobie krzywdę, będąc fizycznie blisko. – Zrobię wszystkim przysługę, jeśli odejdę…

Innowacja na scenie – dyskusja po spektaklu Piątkowy wieczór zakończyło spotkanie najwytrwalszych widzów z twórcami przedstawienia. Rozpoczął je Dyrektor Teatru Marek Mokrowiecki, poinformował zebranych o stałej współpracy obliczonej na najbliższe lata, jaką podjął Teatr Dramatyczny w Płocku w zakresie przeprowadzania dla adeptów sztuki teatralnej spektakli dyplomowych z warszawskiej PWST. Niektórzy z widzów zastanawiali się przed spektaklem, czy obsadzenie Doroty Cempury w męskiej roli Mate Bukary – uosobienia zła, nie jest przypadkiem wynikiem braków osobowych w zespole Teatru. Okazało się, że był to w pełni zamierzony zabieg reżyserski – przecież „wcielone” zło nie ma… wcielenia! Jest bezosobowe, hermafrodytyczne, może zagnieździć się każdym człowieku, wystarczy tylko trochę pożywki – władza, pieniądze, zemsta, sława, skrywane kompleksy, uzależnienia, zawiść i nienawiść… Długo by wymieniać… W tej roli płocka aktorka mistrzowsko zrealizowała założenia reżyserskie, kreując tak skomplikowaną postać – nie być kobietą, ani mężczyzną, być bliżej niespersonifikowanym Złem… A zatem, czy nasz spektakl „przebił” legendarną adaptację Olgi Lipińskiej? Pewnie już Państwo widzicie, że pytanie jest zadane niewłaściwie, obydwa przedstawienia różnią się bowiem twórczym wykorzystaniem bogactwa, jakie zawiera dzieło Ivo Brešana. Jednakże nowe spojrzenie, nowe konteksty – osadzone tu i teraz, dają na pewno pobudzający komunikat i przestrogę, po trosze dla każdego z nas… WALDEMAR ROBAK

Myśli o bezpowrotnym zniknięciu z tej planety wracały do niej jak bumerangi. – Może ja po prostu nie potrafię kochać i uszczęśliwiać innych? – myślała wówczas. – Może mam jakąś wadę wrodzoną duszy? Może cierpię na brak zdolności kochania, którą przecież wszyscy pozostali mają… Moja rodzina będzie szczęśliwsza beze mnie… wystarczy tak naprawdę, że zatrudnią gosposię… Przygnębiona takimi myślami zaczynała wyobrażać sobie sposoby odebrania życia – połknięcie garści tabletek, skok z okna, podcięcie żył… Najgorsza była myśl, że ktoś pojawi się w ostatniej chwili i ją uratuje, a potem umieszczą ją pewnie w psychiatryku… Równie kiepskim scenariuszem byłaby jednak reszta życia spędzona na wózku inwalidzkim, w wyniku nieudanego skoku z okna albo długie i bolesne umieranie po połknięciu tabletek. – Nie… nie mam dość odwagi, by podjąć takie ryzyko. Brak mi najwidoczniej ostatecznej desperacji i odwagi samobójcy. Przed jej oczami pojawiało się jeszcze nie do zniesienia wyobrażenie chwili, gdy martwą matkę znajdują dzieci… A potem znów myśl, że trafiłaby do miejsca jeszcze gorszego niż ten świat… Weronika postanowiła wówczas definitywnie – odejdzie ze swojego ciasnego, dusznego świata, w którym nie potrafiła i nie mogła już dłużej nawet oddychać, do innego… do świata jej przeszłości, w którym być może odnajdzie na nowo drogę do swej przyszłości. I z taką właśnie nadzieją zmierzała na południe Polski pociągiem, który, niczym wehikuł czasu, miał ją do tego szczęśliwego świata przenieść. MOTYL NOCY


12

W obiektywie

Czwartek, 13 lutego 2014


W obiektywie

13


Męskim Okiem

17

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Pomysły na dzień dobry Panasonic GH4: Filmy 4K Czy ktokolwiek z nas budzi się, nucąc „Jak dobrze wstać skoro świt”? Brutalne słowa tej piosenki w wykonaniu Marleny Drozdowskiej, a autorstwa Jonasza Kofty są przeznaczone prawdopodobnie dla bezrobotnych, polityków lub innych celebrytów. My – ludzie pracy – potrzebujemy czegoś, co podniesie nas na nogi i pozwoli zmagać się z kolejnym dniem. Jest ciemno i zimno, a śniadanie wymaga komplementu i oczekiwania... Zanim zanurzymy się w szarość naszej codzienności, możemy jednak nawet nasza pobudkę zamienić w interesującą zabawę. Oto co znaleźliśmy dla śpiochów... 1. Budzik dla snajpera Zestaw posiada trzy tryby gry, umożliwiające wyłączenie alarmu. W trybie „Quick Shot” trzeba oddać pięć idealnych trafień w ciągu 3 minut. W trybie „Time”, jakkolwiek to brzmi, masz szanse ustanowić nowy rekord prędkości pierwszego wystrzału każdego ranka. Ostatni tryb to „React” – trafiasz do celu, który chowa się w losowych momentach. 2. Budziki, które uciekają Budziki, zmuszające nas do pogoni w celu zatrzymania syreny to już klasyka! Czy to budzik uciekający na swoich własnych kołach... czy też takie, które „wystrzeliwują” część, wymagającą odnalezienia i przymocowania z powrotem, aby zatrzymać wycie. 3. Budziki dla saperów lub terrorystów Pomyśl. Budzi cię pikanie i odliczanie od 10 do 0. Zdążysz przeciąć kabel lub rozłączyć przewody mechanizmu zegarowego? Dla utrudnienia codziennie, losowo inny. Pomyłka skutkuje okropnym hałasem...

W ostatnim artykule „Męskim okiem” na łamach PetroNews mogliście przeczytać o komputerze MacPro, który potrafi „w locie” obsługiwać rozdzielczość 4K (4096 x 2160 pikseli). Jeśli ktoś myślał, że to pieśń jutra, to jutro właśnie nadeszło.

4. Dywanik z budzikiem Genialny w swojej prostocie pomysł. Musisz postawić obie stopy na dywaniku, aby wyłączyć budzik. 5. Budzik dla sportowców

Idealny budzik dla leniuchów. Kiedy zaczynają dzwonić, musisz wykonać kilkadziesiąt powtórzeń hantlami. Nie wiemy, czy istnieje wersja ze sztangą. 6. Wstań lub zbiedniej

Budzik, który wywołuje realną grozę. Specjalnie zostawiliśmy go na koniec. Niepozorny wygląd kryje w sobie funkcje, które mogą sprawić, że wystrzelimy złóżka jak petarda w nowy rok. Budzik łączy się za pomocą sieci LAN lub WI-FI zInternetem i, wprzypadku jeśli nie wyłączymy go na czas, zaczyna przelewać na wcześniej ustalone konta fundacji i organizacji datki. Cena od 10 dolarów w górę. TS FOT. MATERIAŁY PRODUCENTÓW

Nowy Lumix jest bez wątpienia motorem napędowym dla innych producentów i wkrótce możemy spodziewać się zalewu wszelkich aparatów i kamer, które potrafią ten tryb obsłużyć. A co potrafi Panasonic GH4? Wyposażono go w 16,1 Mpix matrycę LiveMOS systemu 4/3, poprawioną w stosunku do poprzednika, szybki system AF (49 punktów) z czterordzeniowym procesorem obrazu Venus Engine, który ma zapewnić filmowanie i obróbkę wideo 4K (w trybie filmowym dostępne jest ISO do 25600). Procesor pozwala także na szybkie zdjęcia seryjne – w trybie AF-S (pojedynczy AF) aparat osiąga 12 kl/s, a w trybie AF-C (ciągły AF) 7 kl/s. Stosując migawkę elektroniczną, osiągniemy tempo do 40 kl/s. Korpus wyposażono w odchylany i obrotowy dotykowy ekran OLED 3” o proporcjach 3: 2. Ma on rozdzielczość 1036 tys. punktów i zapewnia 100% pokrycie kadru. Elektroniczny wizjer o rozdzielczości 2 359 tys. punktów wykorzystuje technologię OLED. Tryby wideo i funkcje przydatne do filmowania w Panasonic Lumix GH4: – 4096 x 2160 pikseli przy 24 kl/s, przepływność 100 Mbps, IPB, format MP4, MOV – 3840 x 2160 pikseli przy 30 kl/s, przepływ-

ność 100 Mbps, IPB,, format MP4, MOV – 1920 x 1080 pikseli przy 60 kl/s, przepływność 100 lub 50 Mbps, IPB, 200 Mbps dla ALL-I, format MP4, MOV – 1920 x 1080 pikseli przy 60, 50 kl/s, przepływność 28, 24 lub 17 Mbps, IPB, kodowanie AVCHD z przeplotem i bez – 1920 x 1080 pikseli przy 60, 50, 30 i 25 kl/s, przepływność 28 lub 20 Mbps, IPB, pliki MP4 – 1280 x 720 pikseli przy 30 i 25 kl/s, przepływność 10 Mbps, IPB, pliki MP4 – 640 x 480 pikseli przy 30, 25 kl/s, przepływność 4 Mbps, pliki MP4. Funkcje: zmiennej szybkości klatek (VFR); tryby korekcji Gamma obrazu (CINELIKE D i V); obsługę kodów czasowych SMPTE (tryby Rec E u n

i Free Run); wyciszanie odgłosów wiatru; zapis poklatkowy i animacja poklatkowa, na etapie postprodukcji; wyświetlanie strumienia wideo poprzez port mikroHDMI (próbkowanie 4: 2: 2 10 bit lub 8 bit, w trybie 8 bit jednoczesny zapis na karcie przy ustawieniach 4: 2: 0); Wzór Zebry do monitorowania prześwietlenia bieli; Focus Peaking; ustawianie poziomu referencyjnej czerni (Master Pedestal); tryb SynchroScan redukujący migotanie obrazu; synchronizacja audio i wideo w postprodukcji. Aparat ma magnezowy szkielet, aluminiową obudowę i jest w pełni uszczelniony przed kurzem. Wyposażono go w Wi-Fi, NFC, a wbudowany akumulator o pojemności 1680 mAh pozwala na wykonanie ok. 500 zdjęć. TS FOT. MATERIAŁY PRODUCENTA

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Nowości w płockich salonach Citroen C4 Cactus Stylizowany na miejskiego SUV'a i odchudzony w stosunku do „normalnego” C4 o 200 kg samochód ma przyciągnąć młodych i aktywnych ludzi. Wyposażony w potężne plastikowe nakładki „Airbumps” ma być odporny na lekkie stłuczki, a wysokie zawieszenie pomoże przebrnąć przez miejską dżunglę. We wnętrzu wszystkie informacje podają ekrany LCD, natomiast nietypowe siedzenia z przodu w stylu sofy pozwalają być bliżej siebie. Fajne auto dla odważnych. Renault Trafic i Opel Vivaro

Już na początku lata tego roku Renault i Opel wprowadzają na rynek swoje bliźniacze auta dostawcze. Producenci prześcigają się w zapewnianiu, że ich auta będą naszpikowane technologią. Renault twierdzi, że nowe silniki, które mają być oferowane w Trafic, będą korzystać z wiedzy, pozyskanej dzięki zaangażowaniu firmy w Formule 1.

Dacia Duster 2014 Odświeżona zewnętrznie Dacia powoli staje się konkurencją dla znacznie droższych pojazdów. Świetny wygląd idzie w parze z niezłym wyposażeniem, a dobra cena z nowoczesnym silnikiem o pojemności 1,2-litra i turbodoładowaniem o mocy 125 KM. Ford Mondeo 2014 Przestylizowany Ford Mondeo trafi do salonów w Europie prawdopodobnie już we wrześniu. Informacje, które mogą zainteresować fanów motoryzacji to fakt, że dostępna będzie wersja z napędem na 4 koła, odmiana hybrydowa z silnikiem diesla oraz wersja dla oszczędnych z 3-cylindrowym silnikiem benzynowym o pojemności... 1 litra. Honda Vezel Pojawiała się odpowiedź Hondy na Nissana Juke, Peugeota 2008 i Renault Captur. Zapowiedziany na koniec roku, bazujący na modelu Jazz, mały SUV japońskiego producenta ma zostać zaprezentowany w listopadzie na Tokyo Motor Show. To, co wiemy na pewno, to fakt, że wersja hybrydowa bę-

dzie produkowana wyłącznie na rynek japoński. Mercedes klasy V M o del V zastępuje Viano i zyskuje ekskluzywny wygląd. Wnętrze może być wypełnione skórą i drewnem, ekranami sterowanymi dotykiem, a na życzenie dostarczony z pojedynczymi fotelami dla każdego pasażera. Pod maską modelu podstawowego200CDI znajdziemy2,1-litrową jednostkę czterocylindrową, która rozwija 136KM i 330 Nm momentu obrotowego. Model 220 CDI oferuje 163 KM i 380 Nm, a 250 BlueTec dostarcza 190 KM i 440 Nm. Auto można zamówić z krótkim lub długim rozstawem osi (3200mm lub3430 mm), będzie dostępne w trzech różnych długościach całkowitych od 4895 mm na 5370 mm. TS FOT. MATERIAŁY PRODUCENTÓW


Porady

18 Specjalnie dla Państwa prezentujemy cykl porad z zakresu ubezpieczeń społecznych w ramach którego rzecznik płockiego oddziału ZUS, Barbara Smardzewska-Czmiel, przedstawia tematy ważne zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. Swoje pytania i propozycje tematyczne możecie Państwo przesyłać na e-mail: czmielb@zus.pl. Dzisiaj dalszy ciąg o emeryturach, czyli: Wcześniejsza emerytura dla osób zatrudnionych w szczególnych warunkach. Osoby, które na dzień 1 stycznia 1999 r. udowodniły odpowiedni staż ubezpieczeniowy oraz okres pracy w szczególnych warunkach lub szczególnym charakterze,

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

Warto wiedzieć więcej – ZUS radzi mogą przejść na wcześniejszą emeryturę. Osobom tym ZUS przyzna świadczenie, gdy ukończą obniżony wiek emerytalny. Nie wszyscy zatrudnieni przy pracach „szczególnych” przechodzą na wcześniejszą emeryturę na jednakowych zasadach. Są one zróżnicowane w zależności od tego, jaki rodzaj pracy wykonywali. Prace te pogrupowane zostały w dwóch wykazach (A i B), które stanowią załączniki do rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 7 lutego 1983 r. w sprawie wieku emerytalnego pracowników zatrudnionych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze. Najmniej rygorystyczne warunki muszą spełniać osoby, które wykonywały prace wymienione w wykazie A, czyli np. prace

Rozpoczynają się wyczekiwane dla dzieci i młodzieży ferie zimowe. Co prawda pogoda zrobiła się wiosenna, ale to być może zachęci do skorzystania z oferty płockich instytucji. Ferie w mieście nie muszą być nudne. Nie trzeba spędzić ich przed ekranem telewizora czy komputera. Zobaczcie, czy wybierzecie coś dla siebie z oferty, którą przygotowały płockie instytucje kulturalne. KSIĄŻNICA PŁOCKA Filia biblioteczna nr 1 (ul. Zielona 40, tel. 24 268 00 48), w poniedziałki, wtorki, środy, czwartki, piątki w godz. 11-12.30, „Zimowe przygody bajkowych kotów”. Filia biblioteczna nr 3 (ul. Rembielińskiego 11, tel. 24 268 00 50), we wtorki, środy i czwartki w godz. 12-13, „Śladami bajkowych bohaterów”, przeznaczone dla dzieci w wieku 6 – 12 lat. Filia biblioteczna nr 4 (ul. Krzywoustego 3, tel. 24 263 34 28), we wtorki, środy i czwartki w godz. 11-13, zajęcia plastyczne i ruchowe dla dzieci. Filia biblioteczna nr 5 (ul. Tumska 11, tel. 24 262 32 55), w poniedziałek, wtorek, środę, czwartek i piątek (24-28 lutego) w godz. 12-14, „Rycerz i Dama w czasach Hermana”, dla dzieci w wieku 7-13 lat. Filia biblioteczna nr 6 (ul. Czwartaków 4, tel. 24 263 50 34), w poniedziałki, środy i piątki w godz. 11.30-13, „Dlaczego Pinokio ma długi nos?” – zajęcia literacko-plastyczne dla dzieci. Filia biblioteczna nr 7 (ul. Gierzyńskiego 17, tel. 24 263 67 80), we wtorki, środy, czwartki i piątki w godz. 11-13 – „Ferie z Mikołajkiem René Goscinny”, zajęcia dla dzieci. Filia biblioteczna nr 8 (ul. Walecznych 20, Reklama

Czwartek, 13 lutego 2014

w górnictwie, energetyce, hutnictwie i przemyśle metalowym, chemii, budownictwie, leśnictwie, przemyśle drzewnym i papierniczym, przemyśle lekkim, transporcie, łączności, gospodarce komunalnej, rolnictwie, przemyśle poligraficznym, służbie zdrowia i opiece społecznej. Pracownicy wykonujący prace w ww. zawodach mogą uzyskać emeryturę, jeśli: 1) ukończą wiek wynoszący 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn, 2) na dzień 1 stycznia 1999 r. udowodnili okres składkowy i nieskładkowy, wynoszący 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn, w tym co najmniej 15 lat pracy w szczególnych warunkach, 3) nie przystąpili do Otwartego Funduszu Emerytalnego lub złożą wniosek

o przekazanie środków zgromadzonych w OFE, za pośrednictwem ZUS, na dochody budżetu państwa. Natomiast wykaz B zawiera najcięższe i najbardziej szkodliwe dla zdrowia prace. Wykonywanie ich przez odpowiedni okres do końca 1998 r. uprawnia do przejścia na emeryturę przewidzianą w art. 184 ustawy emerytalnej. Wymagany wiek (od 50 do 60 lat), uprawniający do przyznania wcześniejszej emerytury jest zależny od płci oraz od tego, w którym dziale wykazu B wykonywana praca została wymieniona. Uprawnienia do ww. emerytury zależą także od udowodnionego na dzień 1 stycznia 1999 r. odpowiedniego stażu ubezpieczeniowego, który wynosi dla kobiet 20 lat, a dla mężczyzn 25 lat. Warun-

kiem niezbędnym jest także udowodnienie wymaganego okresu zatrudnienia w szczególnych warunkach, wynoszącego na koniec 1998 r.(w zależności od działu wykazu B) od 15 do 20 lat. Dla przyznania wcześniejszej emerytury nie ma znaczenia, czy praca w szczególnych warunkach wykonywana była u państwowego czy u prywatnego pracodawcy. Więcej szczegółów uzyskacie Państwo w terenowych jednostkach ZUS oraz na stronie www.zus.pl. BARBARA SMARDZEWSKA-CZMIEL, RZECZNIK PRASOWY O/ZUS W PŁOCKU

Kulisy teatru czy „Nie taki gad straszny” – ferie w mieście tel. 24 263 46 92), we wtorki, środy, czwartki i piątki w godz. 11 – 14 – „Wirtualnie i wesoło, czyli karnawał w sieci” – cykl zajęć plastycznych, komputerowych i muzycznych dla dzieci. 27 lutego o godz. 12 – spotkanie dla dzieci przy pączku. 28 lutego o godz. 16 – „Ostatki” – zabawa karnawałowa dla dzieci. Filia biblioteczna nr 9 (ul. Orzechowa 5a, tel. 24 266 87 06), we wtorki, środy, czwartki i piątki w godz. 12.30-13.30, „W krainie magii, fantazji i rzeczy niezwykłych”, dla dzieci w wieku 4-13 lat. Filia biblioteczna nr 10 (ul. Borowicka 3, tel. 24 264 88 60), w poniedziałki i wtorki w godz. 1012.30, „W pałacu królowej Śniegu” – zajęcia literacko-plastyczne dla dzieci w wieku 6-10 lat w oparciu o baśnie Ch. H. Andersena. Filia biblioteczna nr 11 (al. Armii Krajowej 1a, tel. 24 263 54 31), w poniedziałki w godz. 11-12, „Tajemnice świata morskich głębin” – zajęcia edukacyjne i plastyczne (origami) o tematyce morskiej dla dzieci. Filia biblioteczna nr 12 (ul. Ciechomicka 68, tel. 695 669 774), w poniedziałki, środy i piątki w godz. 11-12.30, „Podróże po literaturze – Azja” – zajęcia literacko-plastyczne dla dzieci. Filia biblioteczna nr 13 (ul. Dobrzyńska 2a, tel. 24 269 20 25), we wtorki i czwartki w godz. 1213, „My się zimą nie nudzimy” – spotkania literacko-plastyczne dla dzieci w wieku 5-8 lat. Biblioteka dla Dzieci (ul. Sienkiewicza 2, tel. 24 262 27 69), we wtorki, środy, czwartki i piątki w godz. 12-14, „Czytam sobie i jestem super!” – działania animacyjne dla dzieci dla dzieci w wieku 6-10 lat.

MIEJSKI OGRÓD ZOOLOGICZNY (ul. Norbertańska 2, tel. 24 366 05 11) 17-21 lutego oraz 24-28 lutego w godz. 11-12.30 – Ferie w ZOO. W ramach niektórych zajęć będzie można uczestniczyć w drobnych czynnościach przy opiece i pielęgnacji zwierząt oraz zwiedzić ZOO „od kuchni”. Wstęp: 8 zł (bilet normalny), 6 zł (bilet ulgowy), 5 zł (bilet zbiorowy dla grup zorganizowanych). MŁODZIEŻOWY DOM KULTURY (Informacje i zapisy: 24 364 77 10) 17-28 lutego – Ferie w MDK, czyli dobra zabawa zimą – zajęcia dla grupy dzieci w wieku 7-12 lat. PŁOCKA GALERIA SZTUKI (ul. Sienkiewicza 36, zapisy telefoniczne: 24 364 60 40) 18 lutego, 26 lutego o godz. 11 – Ferie ze sztuką – Zimowy autoportret. 20 lutego, 28 lutego o godz. 11 – Ferie ze sztuką – Czego oczy nie widzą. Uczestnicy warsztatów, mając przewiązane chustą oczy, będą musieli odgadnąć, jakie przedmioty podsuwają im prowadzący, aby po zdjęciu opaski narysować kompozycję martwej natury. PŁOCKI OŚRODEK KULTURY I SZTUKI (Informacje: 24 366 43 33) Pracownia Plastyczna Piwnica (ul. Szarych Szeregów 25), 24 – 28 lutego w godz. 11-14 – warsztaty artystyczne,, Wybieram sztukę” z podziałem na grupy dla dzieci i młodzież w wieku przedszkolnym i szkolnym. Zapisy na warsztaty pod numerem telefonu 602 55 98 71. Galeria Sztuki Dzieci i Młodzieży POKiS (C. H. Atrium Mosty, ul. Tysiąclecia 2A,

tel. 24 369 16 08), 17-21 lutego o godz. 10, 12, 14 – feryjne warsztaty plastyczne „Koci tydzień” – zajęcia plastyczne dla dzieci i młodzieży. 24-28 lutego o godz. 10 – feryjne warsztaty „Foto-ekspresje” – zajęcia fotograficzne dla dzieci i młodzieży. Zapisy pod nr tel. 24 369 16 08 lub osobiście w siedzibie Galerii Sztuki Dzieci i Młodzieży. Liczba miejsc ograniczona. Ferie z piosenką o Płocku, od poniedziałku do piątku w godz. 11-13 – Klub Literacki Marabut zaprasza na warsztaty, których efektem będzie piosenka o Płocku. Zapisy pod numerem telefonu: 24 366 43 44. MUZEUM MAZOWIECKIE (ul. Tumska 8, zapisy pod nr tel. 24 364 70 72) 17-28 lutego – ETNO FERIE w Muzeum Mazowieckim w Płocku. Planowane są warsztaty plastyczne i taneczne, prezentacje, gry i zabawy. TEATR DRAMATYCZNY (ul. Nowy Rynek 11) 19, 20, 21 lutego oraz 25, 26 27 lutego – w okresie ferii Teatr zaprasza na spektakle, połączone ze zwiedzaniem kulis Teatru. Trasa zwiedzania uwzględnia m.in. widownię Dużej Sceny, Scenę Kameralną, Scenę „Piekiełko”, magazyny kostiumów oraz pracownie teatralne. Zapisy oraz szczegółowe informacje, dot. rezerwacji miejsc, można uzyskać w: Biurze Obsługi Widza, tel. 24 266 38 08, 24 262 48 40, 24 266 38 17 i w Dziale Promocji i Marketingu, tel. 24 266 38 09. Spektakle: 19 i 27 lutego o godz. 10 – CALINECZKA, 20 i 26 lutego o godz. 10 – PRZYGODY KOZIOŁKA MATOŁKA, 21 i 25 lutego o godz. 10 – PINOKIO. OPR. LENA ROWICKA


Kulinaria

19

petroecho.pl/w-plocku/tylko-u-nas

Artur Koziński od Kuchni: Ulubiony smak z dzieciństwa przypominam sobie co roku Jaką kuchnię preferuje menadżer marketingu w Galerii Wisła? Jaki jest ulubiony smak Artura Kozińskiego i jaka potrawa kojarzy mu się z czasami młodości? Dlaczego praktycznie nie je mięsa i za co kocha pomidorową? Na te i wiele innych pytań odpowiadamy w kolejnej części naszego cyklu „Płocczanie od Kuchni”. Nie wszyscy gotują, ale za to z kuchnią każdy z nas ma coś wspólnego – wszyscy musimy przecież coś zjeść. Jakie potrawy lubią płocczanie? Jakie wspomnienia związane z kuchnią mają politycy? Co gotują aktorzy? Kto jest na diecie, a kto zajada się golonkami? Nasz cykl przybliży Wam znanych i nieznanych płocczan „od kuchni”. A może stanie się też inspiracją do kuchennych wojaży? Kolejnym bohaterem naszego cyklu „Płocczanie od Kuchni” jest Artur Koziński, menadżer marketingu w Galerii Wisła. Smaki dzieciństwa W rodzinnym domu Artura Kozińskiego kuchnia była tradycyjna – przodowały zupy, często jadało się też ryby. – To akurat było chyba dość wyjątkowe w tamtych czasach – mówi menadżer marketingu Galerii Wisła. – My po prostu całą rodziną często bywaliśmy na Mazurach i tata za każdym razem robił zapasy. Przywoził ze sobą większe ilości ryb, które później były stopniowo uwalniane z zamrażarki – dodaje. Z kuchnią taty Arturowi Kozińskiemu kojarzy się jeszcze leczo. – Przyrządzał je świetnie – przyznaje. Oddzielnym rozdziałem kuchennych wojaży rodziny Kozińskich są wspomnia-

Menadżer przyznaje, że podczas każdej podróży próbuje regionalnych specjałów. – Lubię próbować różnych smaków – mówi. – Mój ulubiony typ to kuchnia włoska – to z niej pochodzi najwięcej jadanych w naszym domu potraw. Lubię też mocno przyprawiane dania z kuchni egzotycznych. Ostatnio na przykład często jadam potrawy kuchni indyjskiej – dodaje.

ne wcześniej zupy. – To pewnie nic nowego i oryginalnego, ale te tradycyjne zupy były jednak wyjątkowe i do dziś wspominam te smaki – mówi menadżer. Jego ulubioną zupą była – jak sam ją nazywa – „legendarna” pomidorowa. – Smakowała ona niesamowicie, to było moje ulubione danie w dzieciństwie – przyznaje Koziński. Drugie miejsce w „rankingu” zup ulubionych zajmuje fasolowa z dużą ilością marchewki. Gdy tylko przychodziła wiosna, na stole młodego Artura Kozińskiego zawsze pojawiała się równie młoda kapusta. Natomiast jego smakiem z dzieciństwa jest potrawa, którą serwuje się zazwyczaj tylko raz w roku i pojawia się ona na wigilijnym stole. – Tak więc raz w roku mam okazję sobie przypomnieć smak tego dania – mówi tajemniczo menadżer. – Są to suszone grzyby – wyjawia.

Jedzenie na dowóz

Taxi

Pizzeria Laguna – 24 366-69-79

Radio ESKA, tel. 196-25, 800-

Pizzeria Primo – 503-800-813

500-500 (bezpłatny), 888-773-

Bar i Restauracja Orientalna Saj-

010

gon Płock – 24 262-96-31

Centrum Mazowsze 196-64, 800-

Ganesh Restauracja Indyjska 188-198, 24 262-00-00

– 24 363-35-35 Kebab Shisha – 24 364-90-03

ELF Radio Taxi 196-61, 507-560-

Pizzeria Gruby Benek – 24 381-

540, 24 268-78-69

11- 11

MERC -DES Taxi 196-21, 24 262-

Restauracja Pikanteria

99-99

– 24 365-93-95

MERKURY Radio -Taxi 196-

Pizzeria Tessa – 24 262-33-31 Złoty Smok – 24 263-04-81

63, 24 264-10-07 METRO Taxi 196-65, 196-69, 800-

Bar Krokiet – 24 366-99-99 Kebab Ramzes – 884-225-582

170-017, 24 266-89-29

Pizzeria Roma – 24 268-25-16

SZÓSTKI Taxi 196-62, 196-

Jadłodajnia Do Syta – 24 364-

66, 196-68, 24 66-66-

80-38

66, 24 262-60-60, 24 268-88-88.

Lubię próbować różnych smaków Żona Artura Kozińskiego jest wegetarianką, więc nie jada mięsa. Dzięki temu pan Artur także mięso w swojej diecie ograniczył do minimum. – I wcale mi tego nie brakuje! – przyznaje Koziński. – Jemy za to bardzo dużo warzyw i serów. Mamy teraz nieograniczony dostęp i ogromny wybór takich produktów, o których przecież w czasach dzieciństwa nawet się nie słyszało. Takim warzywem, którego Artur Koziński nie jadł w dzieciństwie, a które często króluje teraz na jego stole jest na przykład bakłażan, który oficjalnie nazywa się psianką podłużną. To śmiesznie nazywające się warzywo ma fioletowy lub brunatny kolor i zakończone jest długim, zielonym ogonkiem oraz liśćmi. Zastosowań bakłażana jest mnóstwo – używa się go m.in. do popularnej, prowansalskiej potrawy, którą nazywamy ratatuj.

Ważne telefony Straż Miejska – tel. 986 Straż Pożarna – tel. 112 lub 998 Pogotowie ratunkowe – tel. 999 Policja – tel. 997 Informacja PKS – tel. 703-403-314 Pogotowie ciepłownicze – tel. 993, 24 366-52-52 Pogotowie drogowe – tel. 24 268-02-22 Pogotowie energetyczne – tel. 991, 24 365-10-10 Pogotowie gazowe – tel. 24 262-24-38 Pogotowie opiekuńcze – tel. 24 262-36-85 Pogotowie ratunkowe – tel. 24 366-78-03, 366-78-04 Pogotowie wodociągowe – tel. 994, 24 364-42-44 Dyżury aptek 17-24.02.2014 – Płock, Al. Stanisława Jachowicza 17 – tel. 24 266 89 33 24.02-03.03.2014 – Płock, Al. Stanisława Jachowicza 40 – tel. 24 262 35 64 W każdą niedzielę: apteka ul. Kolegialna 24, godz. 8-15; apteka Elixir w hipermarkecie Auchan, godz. 10-20. Codziennie: apteka „Przy Tysiąclecia”, ul. Tysiąclecia 11, tel. 24 262-11-02; apteka ul. Gałczyńskiego 11 w Kauflandzie – w godz. 8-22.

Smaki mojej kuchni To, co sprawia Arturowi Kozińskiemu najwięcej przyjemności, to własne potyczki kuchenne. – Staram się gotować, jak tylko mam jakąś wolną chwilę. Bardzo to lubię i nieźle mi to wychodzi – przyznaje menadżer. – Staram się nie powtarzać dań w swoim menu i przygotowuję co rusz inną potrawę, korzystając ze sporej kolekcji przepisów z naszych książek kulinarnych. Wykwintne, ale mało skomplikowane w przyrządzaniu potrawy to specjalność kuchni Artura Kozińskiego. – Używam do gotowania nietypowych składników – mówi. – Zapraszając do domu gości gotuję zupy kremy i ryby pod wieloma różnymi postaciami, natomiast jak tylko jestem w domu na weekend, to przygotowuję śniadania, których podstawowym składnikiem są jajka. Ale nie robię z nich takiej „zwykłej” jajecznicy – zawsze są to różne wariacje, w których główną rolę odgrywają duszone warzywa. Poprosiliśmy Artura Kozińskiego o podanie dla Was jednego przepisu, który znajdziecie obok. – To danie jest świetne na zimowy okres – zawiera wiele warzyw i jest bardzo smaczne – mówi menadżer. – Ta zupa nadaje się na danie główne, bo jest gęsta i bardzo pożywna, a dodatkowo można ją zjeść z chrupiącym chlebem, który wystarczy podgrzać w piekarniku – doradza. DAMIAN KAZAK

Przepis na: Zupę warzywną z ciecierzycą Danie można zrobić z bulionem z drobiu, ale może być on równie dobrze warzywny. Do przygotowania porządnej porcji dla czterech osób potrzebujemy: – 1 litr bulionu warzywnego lub drobiowego; – 2 łyżki oliwy z oliwek; – 2 cukinie pokrojone w kostkę; – 2 łodygi pora pokrojone w ciężkie krążki; – 2 ząbki czosnku rozgniecione; – 800 g pomidorów z puszki pokrojonych w kostkę; – 1 łyżka koncentratu pomidorowego; – 1 liść laurowy; – 400 g odsączonej ciecierzycy (grochu włoskiego) z puszki; – 250 g szpinaku; – parmezan; – sól i pieprz. Przygotowanie: Oliwę rozgrzewamy na grubej żeliwnej patelni (ja w zasadzie od razu robię to w solidnym garnku), dodajemy por, cukinie i dusimy na średnim ogniu ok. 5 minut, mieszając. Dodajemy czosnek, pomidory, przecier pomidorowy, ciecierzycę i liść laurowy następnie wszystko zalewamy bulionem. Całość trzeba zagotować, następnie zmniejszyć ogień i gotować przez około 5-10 minut. Na koniec dodajemy oczyszczony, pokrojony szpinak i gotujemy jeszcze przez chwilę. Doprawiamy solą i pieprzem. Usuwamy liść laurowy, wlewamy zupę na talerze, posypujemy startym na większych oczkach tarki parmezanem i podajemy ze świeżym pieczywem.

petroecho.pl/w-plockurozrywka-i-wydarzenia

Konkurs walentynkowy z Galerią Mazovia rozstrzygnięty! Wspólnie z Galerią Mazovia przygotowaliśmy dla Was konkurs walentynkowy, w którym do wygrania był bon zakupowy o wartości 400 zł. Ilość nadesłanych wyznań miłosnych przekroczyła nasze oczekiwania. Po długich dyskusjach, zarówno w redakcji, jak i w Galerii, wybraliśmy zwycięzcę. W papierowym wydaniu gazety PetroNews, która ukazała się 13 lutego, zamieściliśmy Wasze życzenia walentynkowe. Z blisko pięćdziesięciu zgłoszeń musieliśmy wybrać jedno, które ujęło nas pomysłowością i szczerością wyznania. Nie ukrywamy – było ciężko. Każdy wpis był inny, każdy przekazywał uczucia, każdy był wyznaniem miłości. Wzruszyły nas życzenia pary, która spę-

dziła ze sobą 40 lat czy... zdjęcie USG maleństwa, którym pochwaliła się przyszła mama. Ostatecznie jednak wygrała... wieloletnia miłość. Wiersz pani Janiny zdobył najwięcej punktów w indywidualnej ocenie każdego z nas. I to właśnie pani Janina i pan Stanisław zdobyli bon, ufundowany przez Galerię Mazovia na zakupy o wartości 400 zł. Gratulujemy!

„Najdroższy Skarbie, dziś w walentynki, przyjmij życzenia od swej Janinki. Wciąż o Tobie myślę i myśleć chcę, codziennie w nocy o Tobie śnię. Czuję się przy Tobie zawsze jak w niebie, nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Życzę ci zdrowia i pomyślności, dużo uśmiechu i namiętności. Miłości też życzę, choć wiem że nie muszę, bo przecież miłość od 40 lat do Ciebie wypełnia mą duszę. Dla Stasia od żony Janiny.”


Kultura

20 petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Czwartek, 13 lutego 2014

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Martyna Jakubowicz Donatan i Cleo wyśpiewali Słowian i Plateau na Alterstacji Koncert „Projekt Grechuta Akustycznie” w ramach „Alterstacji” zgromadził w piątkowy wieczór tłumy. Wyprzedały się wszystkie bilety, a ci, którzy przyszli, bawili się do ostatniego dźwięku. Nowe, akustyczne brzmienia utworów zespołu Plateau z ich czwartej płyty „Projekt Grechuta” wzbudziły aplauz i uznanie płocczan. Szczególnie, że gościem specjalnym występu była Martyna Jakubowicz, jedna z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek w Polsce. Jej przebój „W domach z betonu” był jednym z hymnów pokoleniowych lat osiemdziesiątych. Koncert w ramach „Projektu Grechuta Akustycznie” to hołd oddany artyście, wtrakcie którego nie zabrakło jego największych przebojów, m.in. „Dni, których nie znamy”, „Niepewność” czy „Będziesz moją Panią”. AS FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

W piątkowy wieczór, 7 lutego, płocki Klub SOHO zaprosił Donatana, polskiego muzyka, producenta muzycznego i inżyniera dźwięku, który wraz z Cleo zaśpiewał hit „My Słowianie”.

Donatan, a właściwie Witold Czamara, wraz z Teką (Tomaszem Kucharskim) współtworzy duet producencki RafPak. Zadebiutował płytą „Brudne południe” w 2007 roku, ale produkcją muzyki zajmuje się od 2012 roku. Współpracował m.in. z PIH-em, Pyskatym, Chadą, WdoWą, Pezetem czy Onarem. Donatan, chociaż nazywany jest przez niektórych muzykiem jednego utworu, komponuje w swoistym i charakterystycznym stylu, za co w 2012 roku umieszczono go na 10. miejscu w rankingu 20 najlepszych polskich producentów hip-hopowych według czasopisma „Machina”. Przez 8 lat mieszkał w Taganrogu w Rosji, być może dlatego deklaruje się

Jak co roku, znaleźliśmy się petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia właśnie w środku „Festiwalu Zorzy Polarnej”. Jest to już III edycja tej inicjatywy, promującej tematykę skandynawską. Płock jest jedynym miastem w Polsce uczestniczącym w Festiwalu, poza naszymi granicami organizowany jest również w Tromso (Norwegia) i Rovaniemi (Finlandia).

jako wyznawca religii słowiańskiej, czyli rodzimowiestwa. To właśnie on wypromował Cleo (Joannę Klepko), absolwentkę architektury krajobrazu, którą wybrał do swojego projektu z kilkuset kandydatek. W piątkowy wieczór (a właściwie noc) nie zabrakło, oczywiście, największego hitu duetu „My Słowianie”, który opracowywany jest również w wersji anglojęzycznej. AS FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

Tropy renifera w Płocku

Niewątpliwie ten projekt edukacyjno-artystyczny jest doskonałą okazją do rozszerzenia wiedzy i pogłębienia zainteresowań na temat sąsiadów i warunków geograficznych czy przyrodniczych północnej strony Bałtyku, a także do kształtowania własnych pasji. Ostatnimi laty festiwal przebiegał pod hasłami: „Niebo w Kolorze – Spotkanie z Zorzą Polarną” (2010), „Saamowie – rdzenni mieszkańcy Północnej Europy” (2011/12) oraz „Festiwal Zorzy Polarnej w Płocku. Potęga Wyobraźni” (2012/13). Tegoroczna edycja organizowana jest pod hasłem „Tropem Renifera”. Myślą przewodnią autorów „Zorzy” było zwrócenie uwagi na znaczenie tych zwierząt w ekosystemie, jak i dziedzictwie kulturowym oraz życiu codziennym rdzennych mieszkańców dalekiej Północy. W organizację projektu włączyły się Polska Fundacja Sportu i Kultury, Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki, Prezydent Miasta Płocka oraz ambasady nordyckie: Norwegii, Szwecji i Finlandii. Patronat naukowy objął Wydział Geografii Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego. Organizatorzy festiwalu, jak co roku, przez ponad trzy miesiące zapraszają na szereg imprez i zdarzeń kulturalnych oraz edukacyjnych, kierowanych do odbiorców w różnych grupach wiekowych. Jednym z nadrzędnych celów tej inicjatywy jest stworzenie społecznej sieci osób i instytucji zainteresowanych problematyką skan-

dynawską. I tak w styczniu w Toruniu w Galerii i Ośrodku Twórczości Plastycznej Dziecka odbyła się w ramach tego cyklu wystawa prac plastycznych najmłodszych torunian, tymczasem w Płocku w Galerii Sztuki Dzieci i Młodzieży otwarto pokonkursową ogólnopolską wystawę fotograficzną. Projektowi towarzyszą także liczne wykłady i prelekcje, skierowane do uczniów płockich szkół. W poniedziałkowy wieczór, 3 lutego, odbyła się w płockim „Przedwiośniu” projekcja filmu dokumentalnego „Gugara” w reżyserii Jacka Nagłowskiego i Andrzeja Dybczaka. Film jest laureatem szeregu prestiżowych nagród, chociażby krakowskiego „Złotego Lajkonika” i jako jedyny polski obraz dokumentalny był prezentowany w zeszłym roku na Festiwalu w Cannes. Gugara to dźwięk dzwonka przypinanego reniferowi do szyi. Dokument dotyczy tym razem nie samej Skandynawii, a dalekiego wschodu Rosji, gdzie żyje plemię Ewenków, od wieków trudniące się hodowlą reniferów. Obraz jest przejmujący, bowiem można powiedzieć, że plemię jeszcze żyje, w zasadzie egzystuje i w zastraszającym tempie wymiera. Przemiany społeczno-polityczne w Rosji doprowadziły do stłumienia w plemieniu tradycyjnego sposobu życia. Nie ma też reniferów, one również padły ofiarą rabunkowej gospodarki. Ewenkowie oglądają je na ekranie telewizora i rzewnie wspominają stare, dobre czasy. Ich kulturowe bogactwo odchodzi w niepamięć. Stare pokolenie nie widzi dla siebie żadnych perspektyw, pogrąża się w bezczynności i wszechobecnym alkoholizmie, który już dosięgnął ogromnej części populacji. Tylko nieliczni młodzi rozumieją problem, przyjmują obce cywilizacyjnie warunki,

dostosowane do rosyjskich zasad, ponieważ jest to jedyna szansa na godne życie. Obraz, jak Państwo widzicie, nie nastraja optymistycznie, jednakże jest świetnym materiałem poznawczym, ukazującym problemy egzystencjalne ludzi spod koła podbiegunowego. W ramach „Festiwalu Zorzy Polarnej” każdy z nas znajdzie coś dla siebie – od podróżniczych wspomnień po prace naukowe, od zajęć edukacyjnych – po rozwijanie własnych pasji, od zwykłej dyskusji – po międzynarodowe kontakty, warto zatem w moim przekonaniu skorzystać z bogactwa tego projektu. WALDEMAR ROBAK FOT. WALDEMAR ROBAK, DARIUSZ SCHMIDT


Kultura Płocka Orkiestra Symfoniczna przygotowała dla swoich miłośników niezwykły występ, z amerykańskimi szlagierami w roli głównej. I to w nietypowej oprawie dźwięków klarnetu.

21

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Muzyka amerykańska z orkiestrą

To właśnie Zuzanna Niedzielak, klarnecistka, która z płocką orkiestrą występuje od 16 lat, nadawała ton wczorajszemu występowi. Płocka Orkiestra Symfoniczna pod batutą Sławomira Chrzanowskiego zagrała m.in. suitę z filmu „Piraci z Karaibów” Klausa Badelta, suitę irlandzką Leroy'a Andersona czy suitę z opery George'a Gershwina „Porgy and Bess”. AS

petroecho.pl/w-plocku/po-godzinach

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

W kinie – Jack Ryan: Teoria chaosu

Historia urody w Muzeum Mazowieckim Najstarszym eksponatem jest podgrzewacz do wody – ma blisko 300 lat, a najmłodszym ceramiczna płytka z wieszakiem, która pochodzi z lat 70. poprzedniego stulecia. Cała ekspozycja składa się z 400 unikatowych przedmiotów, będących niegdyś wyposażeniem pokoi łazienkowych.

Powieści Toma Clancy'ego miały swoje udane i mniej udane ekranizacje. Tym razem powstał film w oparciu o postać wykreowaną przez pisarza, a nie konkretny tytuł książki. Jaki jest efekt tego pomysłu? Nie będą ukrywał, że jestem fanem powieści sensacyjnych. W „Polowaniu na Czerwony Październik”, „Czasie Patriotów” czy „Sumie wszystkich strachów” mamy nie mniej zwrotów akcji, niż na posiedzenia komisji specjalnych transmitowanych z polskiego sejmu, za to są to produkcje z doborową obsadą i nakręcone z rozmachem. Co ciekawe – czarne charaktery nie zawsze są z czerwonym rodowodem, a dobrzy pracują w tajnych służbach. Odwrotnie niż w Polsce. Pomimo pozytywnego nastawienia, szedłem na projekcję z ponurą miną. Teoria Chaosu już na wstępie wygląda podejrzanie.

Jacka Ryana gra mało znany aktor – Chris Pine, a jedyne „kasowe” nazwisko (Kevin Costner) ma rolę drugoplanową. Co gorsza, filmu nie oparto na oryginalnym scenariuszu twórcy postaci szpiega, a scenariuszu Adama Cozada o chłodnym tytule „Moscow”. Dodatkowo Kenneth Branagh –reżyser filmu jest jednym z aktorów (jeśli tylko mi z wyglądu przypomina Więckiewicza, to przepraszam), a całość na trailerze, który oglądałem wcześniej wyglądała jak film klasy B. Zawiodłem się. Ale na szczęście tylko na sobie. Byłem zbytnim pesymistą. Film jest niezły. Wartka akcja, dostateczna gra aktorów oraz nie przesadzone, a treściwe pościgi i strzelaniny to coś, na czym film zyskuje. To nie jest kino ambitne, to rozrywka i jeśli wiemy czego chcemy – dostaniemy to. Ja dostałem – realizm na poziomie Bonda i rozrywkę na poziomie 5 części Szklanej Pułapki. Sami oceńcie, czy wam to wystarczy. TS

Tę niezwykła kolekcję można oglądać od 6 lutego w Muzeum Mazowieckim w Płocku. Wystawa nosi nazwę „Uroda, Higiena i Zdrowie. Akcesoria toaletowe i sprzęty łazienkowe od połowy XIX wieku do połowy XX wieku”. Właścicielami przedmiotów jest małżeństwo spod Krakowa – Ewa i Andrzej Woźniakowie. Akcesoria łazienkowe (i nie tylko) kolekcjonują od połowy lat 90. XX wieku. – Dom mamy zapełniony zabytkowymi przedmiotami od strychu po piwnicę – powiedział nam Andrzej Woźniak. – Łącznie jest ich około 2,5 tysiąca – uśmiechał się. Jeśli ktoś zwiedził wystawę „Dyskretny urok buduaru”, otwartej w październiku 2013 roku, to otwartą w czwartek ekspozycję mógł potraktować jak jej swoistą kontynuację, „przejście” z buduaru tamtych lat do pokoju łazienkowego. Pokazana kolekcja przeniosła zwiedzających w czasy, kiedy kąpiel była świętem, a mydło luksusem. Wśród eksponatów królują miedziane błyszczące wanny, przecudownych kształtów ceramiczne umywalki, dzbany do wody – obecne praktycznie już w każdym bogatszym domu z końca XIX wieku, ceramiczne nocniki oraz różnobarwne, ręcznie zdobio-

ne misy do mycia z królewskich komnat. Nie sposób wymienić wszystkich przedmiotów, które zachwycają kształtem, kunsztem wykonania czy barwą. Są też oryginalne opakowania kremów, perfum czy mydeł z początku XX wieku. Jednym słowem, Ewa i Andrzej z Krakowa przywieźli do Płocka kawał historii związanej z higieną i urodą. Do tej pory wystawę w całej Polsce zobaczyło około 120 tys. osób. Można ją było oglądać w Krakowie, Sandomierzu, Łańcucie czy Wrocławiu. Od dziś do maja, więc przez trzy miesiące, mogą ją podziwiać płocczanie. – Ze stanów złomowych doprowadzamy te przedmioty do oryginalnego stanu – powiedziała nam Ewa Woźniak, właścicielka eksponatów. – Ratujemy te rzeczy od ich całkowitej śmierci, może kiedyś stworzymy swoje muzeum, ale to na razie tylko plany – zakończyła. Kolekcjonerom niezwykłych przedmiotów życzymy zrealizowania tego projektu. LENA ROWICKA FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK


Sport

22

Czwartek, 13 lutego 2014

petroecho.pl/w-plocku/sport

petroecho.pl/w-plocku/sport

Udana pogoń Mon-Polu Wisła Płock pokonała Olimpię Elbląg 4: 1 W drugim swoim meczu walki o utrzymanie, drużyna Mon-Polu Płock pokonała KKS Olsztyn 65: 63 (15: 19, 17: 18, 14: 14, 19: 1 2). Losy spotkania ważyły się do samego końca, a o zwycięstwie gospodyń zdecydowały ostatnie sekundy meczu. Zawodniczki Mon-Polu chciały w tym meczu zatrzeć nienajlepsze wrażenie z pierwszego, przegranego spotkania w walce o utrzymanie przeciwko AZS Uniwersytet Gdański. Spotkanie z KKS Olsztyn było także okazją do rewanżu za dwie porażki przeciwko temu rywalowi w rundzie zasadniczej. Pierwsze swoje punkty płocczanki zdobyły dopiero po dwóch minutach gry, kiedy to celnym rzutem z wyskoku popisała się Agata Ostrowska. Chwilę później szybki atak przyniósł Mon-Polowi kolejne punkty i gospodynie zbliżyły się do rywalek na dwa oczka. Koszykarki z Olsztyna cały czas starały się jednak kontrolować przebieg meczu i utrzymywały niewielką, dwu – czteropunktową przewagę, w wyniku czego pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 15: 19. Drugą kwartę zdecydowanie lepiej zaczęły gospodynie, szybko doprowadzając do wyrównania, a chwilę później, dzięki celnej „trójce” Dagmary Moszak, Mon-Polowi udało się wyjść na pierwsze prowadzenie w tym meczu. To był okres skutecznej gry gospodyń i dużej niedokładności po stronie KKSu. Później jednak rywalki złapały wiatr w żagle i dzięki serii 6 punktów z rzędu doprowadziły do wyrównania. Końcówka drugiej kwarty należała do drużyny KKS Olsztyn, która wygrała ją minimalnie, ale zasłużenie 18: 17, schodząc na przerwę z pięciopunktowym prowadzeniem. Reklama

Kluczowa dla całego spotkania mogła okazać się trzecia kwarta, ponieważ ta część gry zwykle płocczankom nie wychodziła. Do połowy trzeciej kwarty lepiej radziły sobie koszykarki Mon-Polu, powoli, ale systematycznie odrabiając straty. Ostatnie minuty trzeciej kwarty to okres dość wyrównanej gry i cały czas utrzymującej się niewielkiej przewagi gości. Mimo kilku prób obu zespołów, trzecia kwarta zakończyła się remisem 14: 14. Pierwsze punkty w czwartej kwarcie zdobyła koszykarka gości, Natalia Żukowska, ale w miarę upływu czasu coraz lepiej zaczęły sobie radzić koszykarki Mon-Polu. Dobra gra wataku przyniosła efekt ipo4 minutach ostatniej odsłony spotkania udało się doprowadzić do remisu 55: 55, a później 57: 57. Mon-Pol, dzięki agresywnej postawie w obronie zaczął zmuszać rywalki do niepotrzebnych strat. Pod koniec spotkania szybka akcja przyniosła celny rzut za trzy punkty Ilony Jasnowskiej i Mon-Pol objął prowadzenie 65: 63. Na 2 sekundy przed końcem niecelne podanie zanotowała Jolanta Wichłacz i wiadomo już było, że Mon-Pol wygra to spotkanie. Ostatecznie czwarta kwarta zakończyła się zwycięstwem gospodyń 19: 12, a cały mecz 65: 63. Najlepiej punktującymi zawodniczkami w tym spotkaniu były w drużynie Mon-Polu: Ilona Jasnowska (17), Karolina Sikorska (12) i Sylwia Janas (10). Wśród koszykarek KKS Olsztyn najwięcej punktów zdobyły: Karina Różyńska (18), Aneta Burandt (13) i Jolanta Wichłacz (11). Zwycięstwo w tym spotkaniu sprawiło, że Mon-Pol postawił duży krok w kierunku utrzymania się w pierwszej lidze. Wprawdzie do końca rozgrywek zostało jeszcze 6 spotkań, ale pięciopunktowa przewaga nad zajmującym ostatnie miejsce w tabeli Baton Basket 25 Bydgoszcz wydaje się być wystarczająco bezpieczna. RAFAEL DOMINIK

Dziś po raz pierwszy w 2014 roku piłkarze nożni Wisły Płock zagrali mecz na własnym stadionie. Rywalem naszego zespołu była Olimpia Elbląg. Mecz, rozgrywany przy pięknej, słonecznej pogodzie na sztucznej nawierzchni Stadionu im. Kazimierza Górskiego toczył się przy znacznej przewadze Wisły Płock. Już w 1. minucie kapitalnym strzałem z rzutu wolnego z ok. 25 metrów popisał się Filip Burkhardt, ale sędzia Szymon Marciniak gola nie uznał, twierdząc, że było to „rzut wolny pośredni” (piłka przed wpadnięciem do bramki musi mieć kontakt z innym zawodnikiem niż tylko z wykonawcą rzutu). W 14. minucie doszło do ostrego starcia grającego w Wiśle Kamila Hempela z testowanym w Olimpii Elbląg zawodnikiem, w wyniku czego arbiter podyktował jedenastkę, którą pewnym strzałem na bramkę zamienił Kamil Graczyk. Wisła wyrównała po pięknym strzale Bartosza Sielewskiego, a 10 minut później ładną akcję zespołową,

równie pięknym uderzeniem zakończył estończyk Albert Taar. Po przerwie Wisła dominowała już bardzo wyraźnie, co zostało udokumentowane kolejnymi dwoma golami Pawła Magdonia w 53. i testowanego zawodnika Nafciarzy w 75. minucie. W meczu z Olimpią udziału nie wziął Łukasz Sekulski, który w spotkaniu w Świeciu z Olimpią Grudziądz doznał urazu kostki. Wisła Płock – Olimpia Elbląg 4: 1 (2: 1) 0: 1 Kamil Graczyk 14. (karny) 1: 1 Bartłomiej Sielewski 26. 2: 1 Albert Taar 36. 3: 1 Paweł Magdoń 53. 4: 1 zaw. testowany 75. Wisła: 87. Seweryn Kiełpin (46, 93. Daniel Szczepankiewicz) – 16. Fabian Hiszpański (46, 20. Cezary Stefańczyk), 23. Paweł Magdoń (65, 5. Bartłomiej Sielewski), 5. Bartłomiej Sielewski (46, 14. Marko Radić), 24. Kamil Hempel (46, 26. Dawid Abramowicz) – 7. Krzysztof Janus (46, 22. zaw. testowany), 4. Jacek Góralski (46. 18. Piotr Wlazło), 25. Filip Burkhardt (65, 17. Damian Dombrowski), 6. Albert Taar, 8.

Paweł Kaczmarek (46, 13. Tomasz Grudzień) – 10. Janusz Dziedzic (46, 11. Marcin Krzywicki). Olimpia: Bartłomiej Danowski – 3. zaw. testowany, 5. Oleg Ichim, 2. Tomasz Lewandowski, 20. Tomasz Sambor – 7. Kamil Piotrowski, 14. Dawid Zieliński, 10. Radosław Stępień, 13. Nikita Metlicki (czerwona kartka 40, 8. Adam Skierkowski), 16. Tomasz Sedlewski – 11. Kamil Graczyk. Po przerwie weszli: Mateusz Imianowski, Jacek Czerniewski, Tomasz Kowalczyk, Łukasz Molga, Michał Ressel i Jakub Wojtkiewicz. Kolejnym rywalem Wisły w grze kontrolnej będzie Pelikan Łowicz. Mecz już w najbliższą środę o godz. 11 na bocznym boisku Stadionu im. Kazmierza Górskiego. Dzisiaj swój mecz kontrolny grała także Młoda Wisła, występująca w IV Lidze. Podopieczni trenera Artura Serockiego pokonali rywala z tej samej klasy rozgrywek Mazur Gostynin 5: 1. Trzy bramki strzelił Michał Sadowski, a po jednej Konrad Subocz i Damian Koryto. PIOTR MRÓWKA

petroecho.pl/w-plocku/sport

Bramkarz płockich szczypiornistów przechodzi do Vive Kielce Jak poinformowały Vive Targi Kielce na swojej stronie internetowej, od przyszłego sezonu Marin Šego będzie zawodnikiem przeciwnika Orlen Wisły Płock. To kolejne przejście pomiędzy uczestnikami „świętej wojny” – w ubiegłym roku drużyna z Kielc pozyskała Piotra Chrapkowskiego, a wcześniej Witalija Nata. Vive Targi Kielce oficjalnie poinformowały o podpisaniu kontraktu z bramkarzem Marinem Šego, który do końca sezonu 2013/2014 jest zawodnikiem Orlen Wisły Płock. W Kielcach bramkarz podpisał 3-letnią umowę, która zacznie obowiązywać od sezonu 2014/2015. – Jesteśmy bardzo zadowoleni, że Marin będzie od nowego sezonu reprezentował nasze barwy. Negocjacje w sprawie kontraktu trwały bardzo długo, ale zakończyły się sukcesem. Wpływ na ostateczną decyzję Marina miał fakt, iż w kieleckim zespole jest wielu jego rodaków a zarazem kolegów oraz to, iż trenerem jest taka osobowość jak Talant Dujszebaev. Jestem pewny, że Marin stanie się ważnym i znaczącym punktem zespołu – powiedział prezes Klubu Bertus Servaas. Marin Šego w Orlen Wiśle Płock jest od 2012 roku. 29-latek swoją sportową ka-

rierę rozpoczynał w HRK Izvidać Ljubuskie, grał również m.in. w HC Croatii Osiguranje Zagrzeb. Uznawany jest za jednego z najlepszych zawodników na swojej pozycji w Europie. Prezes SPR Wisła Płock Robert Raczkowski na oficjalnej stronie drużyny odniósł się do informacji, potwierdzającej podpisanie kontraktu przez Marina Šego z Vive Targi Kielce. – Decyzja o tym, gdzie Marin będzie kontynuował karierę po wygaśnięciu jego kontraktu w Płocku, jest jego decyzją i nie mam zamiaru jej komentować – powie-

dział. – Bardziej zdziwił mnie moment, w którym ta informacja została oficjalnie upubliczniona, czyli na kilkanaście dni przed naszymi meczami z Vive Targi w Lidze Mistrzów, jak i PGNiG Superlidze. Wydawało mi się, że zespół z Kielc jest na tyle silną drużyną, że nie musi sięgać po socjotechniki, które mają za zadanie wprowadzenie zamieszania zarówno do naszej szatni, jak i na trybuny Orlen Areny. Każdy przejaw niechęci kibiców w stosunku do Marina do czasu, kiedy jest naszym zawodnikiem, będzie tym, co miało na celu dzisiejsze upublicznienie oficjalnej informacji o transferze. My, jako klub, musimy się od tego odciąć i skupić się na wygrywaniu meczów, a nie podsycaniu ognia. Musimy być ponad tym. Wspólnie ze sztabem szkoleniowym dołożymy wszelkich starań, aby osiągnięty został efekt odwrotny i nasza drużyna do końca pozostała zjednoczona i jeszcze bardziej zmotywowana – podsumował. – Odbyłem rozmowę z Šego i jestem przeświadczony o jego profesjonalnym podejściu do codziennych obowiązków. On chce do końca tego sezonu pomóc naszej drużynie w odnoszeniu zwycięstw, a ja nie mogę mu tego zabronić. Do końca rozgrywek pozostanie ważnym ogniwem naszej drużyny – zaznaczył prezes Raczkowski. AS/SPR WISŁA PŁOCK FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK


Sport W sobotnim meczu w ramach PGNiG Superligi Orlen Wisła bez problemów pokonała Piotrkowianina Piotrków Trybunalski. 40: 30. Tym razem obyło się bez wpadek organizacyjnych, jakie miały miejsce przed rokiem. To, że kibice mają w pamięci wydarzania sprzed roku, kiedy to z powodu braku zabezpieczenia medycznego sędziowie podyktowali walkower dla drużyny z Piotrkowa, było słychać już na rozgrzewce. Z biegiem czasu przypominać sobie o tym zaczęli również Nafciarze. Ciekawie na boisku zaczęło się dziać mniej więcej od ósmej minuty spotkania, kiedy czerwoną kartkę ujrzał Piotr Ner. Bramkarz gości wyszedł poza swoje pole karne do kontry rzuconej przez Marina Šego. Decyzja sędziego jednak zaskoczyła chyba również Nafciarzy, bo interwencja Nera nie wyglądała na aż tak niebezpieczną. Przewaga naszej drużyny zaczynała się uwidaczniać po dziesięciu minutach spotkania, kiedy swojego debiutanckiego gola w barwach Nafciarzy zdobył Angel Montoro (7: 4). Chwilę później kibice obejrzeli znakomicie rozegraną wrzutkę duetu Ghionea-Nenadić, a kibiców do ponownej owacji na stojąco zachęciło trafienie Zbigniewa Kwiatkowskiego (9: 5). Taki przebieg wydarzeń na boisku wyraźnie rozochocił Nafciarzy, którzy szybko dorzucili jeszcze trzy bramki (12: 9). Zebrani w hali kibice odśpiewali również „Sto lat” Nikoli Eklemovićowi, który dzisiaj świętował swoje 36. urodziny, a ten odwdzięczył się kilkoma znakomitymi asystami. Początek drugiej części gry z pewnością nie był udany w wykonaniu naszej drużyny i już po siedmiu minutach trener Manolo Cadenas poprosił o czas dla swoich podopiecznych. Szansę zaprezen-

23

petroecho.pl/w-plocku-sport

Piotrkowianin pokonany towania swoich umiejętności dostał Adam Morawski, jednak przy słabszej postawie kolegów w defensywie nie był w stanie zatrzymać rzutów gości z czystych pozycji. W 43. minucie przewaga gospodarzy zmalała do pięciu oczek, ale na szczęście dwa kolejne trafienia Toromanovicia uspokoiły sytuację na boisku (28: 21). Dużą różnicę w grze robił Petar Nenadić, który pojawiał się na placu gry głównie wtedy, gdy nie szło jego kolegom. Kiedy jedną z akcji Serba skutecznie wykończył Toromanović (34: 25), trener Cadenas desygnował do gry Łukasza Całujka, który już w pierwszej swojej akcji wpisał się na listę strzelców. Do ostatniego gwizdka sędziego nasi zawodnicy kontrolowali wydarzenia na parkiecie i pewnie wygrali 40: 30.

Na konferencji prasowej trener Manolo Cadenas podkreślał, że ciężko było zagrać dobrze. – Ciężko zagrać dobre spotkanie 48 godzin po poprzednim, ważnym meczu – powiedział. Z kolei Rafał Kuptel, były zawodnik Nafciarzy, obecnie trener Piotrkowianina przyznał, że wygrana Orlen Wisły była jak najbardziej zasłużona. ORLEN WISŁA PŁOCK – PIOTRKOWIANIN PIOTRKÓW TRYB. 40: 30 (20: 12) Orlen Wisła: Adam Morawski (25% 4/16, 1/4 k), Marin Šego (46% 13/27, 0/1 k) – Adam Wiśniewski (2), Vedran Zrnić (3, 2/2k), Ivan Nikčević (3), Valentin Ghionea (8, 3/3k), Kamil Syprzak (3, 0/1k), Muhamed Toromanović (6), Zbigniew Kwiatkowski (1), Petar Ne-

nadić (5, 2/3k), Michał Lijewski, Nikola Eklemović (2), Angel Montoro (4), Ivan Milas (2), Janko Kević, Łukasz Całujek (1). Piotrkowianin: Marcin Pietruszka (10% 1/9, 0/1 k), Piotr Ner (0% 0/2, 0/1 k), Damian Procho (13% 3/26, 1/6 k) – Piotr Swat (2), Wojciech Trojanowski (6, 4/5k), Paweł Stołowski (4), Tomasz Mróz, Marek Daćko (3), Roman Pożarek, Andrzej Pacześny (4), Szymon Woynowski (5), Sebastian Różański (2), Marcin Tórz (4). Upomnienia: Kwiatkowski, Syprzak, Milas, – Pożarek, Tórz. Kary: Orlen Wisła 8 min (Syprzak 4 min, Milas 2 min, Całujek 2 min) – Piotrkowianin 6 min (Woynowski 2 min, Stołowski 2 min, Swat 2 min). PIOTR MRÓWKA FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

petroecho.pl/w-plocku-sport

Płoccy szczypiorniści o krok od awansu w Lidze Mistrzów Orlen Wisła Płock pokonała w 8. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów Dunkerque HB Grand Litorall 32: 25, co oznacza, że Nafciarze mogą powoli świętować awans do „TOP 16” rozgrywek. Tylko niezwykły zbieg niekorzystnych okoliczności mógłby podopiecznych trenera Manolo Cadenasa pozbawić awansu. Znakomity atak i dziurawa obrona – tak krótko można podsumować pierwsze minuty w wykonaniu wicemistrzów Polski Orlen Wisły. Kombinacyjna gra naszych rozgrywających przynosiła oczekiwane efekty, jednak to samo można było powiedzieć o gościach i ich środkowym Bastienie Lemon, który po dziesięciu minutach miał na swoim koncie już trzy bramki. Gdy Wiślacy zaczęli zawodzić również w ataku, przy stanie 6: 6 trener Manolo Cadenas poprosił o czas. Jednak dwa kolejne trafienia Dunkerque zaraz po wznowieniu gry tylko podgrzały atmosferę na płockiej ławce. Hiszpan od razu desygnował na boisko Marina Šego, Nikolę Eklemovicia, a chwilę później również Muhameda Toromanovicia. Ciężar gry wziął na siebie jednak Marcin Lijewski – jego dwa rzuty

z podłoża znalazły drogę do francuskiej bramki (8: 8). Chwilę później dwa razy trafił Torpmanovic, co zdecydowanie ożywiło płockie trybuny, a Nafciarze wreszcie złapali swój rytm gry. Dużo pewności w bramce wniósł Marin, lepiej zaczęła funkcjonować obrona, co zaprocentowało prowadzeniem gospodarzy 12: 9 w 21. minucie. Pod koniec pierwszej części gry mocno pogubili się sędziowie, którzy nie mogli dojść do po-

rozumienia... ilu zawodników powinno znajdować się na parkiecie. Po pięciu minutach przerwy zawodnicy wrócili do gry i przed zejściem do szatni oglądaliśmy już tylko jednego gola – wynik na 16: 13 ustalił Petar Nenadić z rzutu karnego. Zaraz po zmianie stron przewaga naszej drużyny urosła do czerech oczek (19: 15) i wydawało się, że wydarzenia na boisku są pod kontrolą Nafciarzy. Ta-

ki przebieg wydarzeń wprowadził w poczynania płocczan jednak nieco rozluźnienia, co skrzętnie wykorzystali goście, doprowadzając do stanu 19: 20. Na reakcję Manolo Cadenasa nie trzeba było długo czekać – poprosił o czas. Kolejne minuty to już koncertowa gra Wiślaków, którzy perfekcyjnie współpracowali w obronie i dzięki skutecznym kontratakom wyszli na prowadzenie 28: 22. Po tych uderzeniach goście już się nie

podnieśli. Wprawdzie udało im się trzy razy z rzędu pokonać Marina Šego, ale ostateczne nadzieje na zwycięstwo pogrzebał Marcin Lijewski, trafiając w 55. minucie na 29: 25. Jeśli w piątek, 7 lutego FC Porto Grand Litoral przegra swój pojedynek w Lidze Mistrzów z odwiecznym rywalem płocczan, KS Vive Targi Kielce, Nafciarze będą już pewni awansu do najlepszej 16 Ligi Mistrzów. Orlen Wisła Płock: Marcin Wichary, Marin Šego – Verdan Zrnić (4), Adam Wiśniewski (1), Ivan Nikčević (4), Valentin Ghionea (1, 1/1k), Zbigniew Kwiatkowski, Kamil Syprzak (2), Muhamed Toromanović (3), Angel Montoro, Petar Nenadić (7, 4/4k), Marcin Lijewski (6), Mariusz Jurkiewicz (4), Nikola Eklemović. Dunkerque HB Litorall: Gerard – Butto (4), Causse, Joli (6, 2/3k), Afgour (2), Grocaut, Mokrani (2), Siakam (2), Nagy (2), Lamon (5), E. Hansen, Guillard, Soudry (2). Upomnienia: Nikčević, Kwiatkowski, – Grocaut, Soudry. Kary: Orlen Wisła 14 min (Kwiatkowski 4 min, Eklemović 2 min, Lijewski 2 min, Syprzak 2 min, Toromanović 2 min, Wiśniewski 2 min) – Dunkerque HB 8 min (Grocaut 4 min, Mokrani 2 min, Siakam 2 min). PIOTR MRÓWKA/SPR WISŁA PŁOCK FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK


Działo się

24 Tegoroczni maturzyści z LO im. Władysława Jagiełły w Płocku świętowali w ostatni dzień stycznia w Orlen Arenie studniówkę. To już trzecia edycja tego wydarzenia, która odbywa się w hali sportowo-widowiskowej.

Czwartek, 13 lutego 2014

petroecho.pl/w-plocku/rozrywka-i-wydarzenia

Studniówka Jagiellonki

O przeniesieniu balu maturalnego do Orlen Areny zadecydowano w 2012 roku. Powód decyzji był prosty – Jagiellonka od wielu lat organizowała studniówkę poza szkołą, ale brakowało miejsca, w którym zmieściliby się wszyscy uczniowie i goście. Właśnie dlatego odbywała się przez dwa dni. Przeniesienie imprezy do hali rozwiązało ten problem. Ogromną powierzchnię boiska podzielono na dwie części – tę ze stolikami oraz taneczną. Nie zabrakło, oczywiście, tradycyjnego poloneza i części artystycznej. Później, już zrelaksowani panowie w garniturach i panie w koktajlowych sukienkach bawili się do rana. AS FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK

W środę odbyło się uroczyste otwarcie hali sportowej przy szkole podstawowej nr 16. Wśród zaproszonych gości byli m.in. szczypiorniści Orlen Wisły Płock i minister sportu Andrzej Biernat. Uczniowie „szesnastki”, którzy do tej pory lekcje wychowania fizycznego mieli w malutkiej sali gimnastycznej, od kilku tygodni mają powód do radości. Ćwiczą w nowoczesnym obiekcie, przystosowanym do uprawiania wielu sportów: piłki ręcznej, koszykówki, sportów walki, fitness, aerobiku czy tenisa stołowego. W oddanej do użytku sali znajduje się pełnowymiarowe boisko do piłki ręcznej pokryte parkietem, są też szatnie dla zawodników wykonane w wysokim standardzie oraz łazienki. Hala posiada widownię dla 350 osób i elektroniczną tablicę wyników. Koszt wykonania obiektu to prawie 6 milionów złotych. 5 lutego, w trakcie oficjalnego otwarcia hali, organizatorzy zaplanowali bogaty program artystyczny. W międzyczasie poznaliśmy historię szkoły i jej wybitnych wychowanków, którzy do tej pory działają w Związku Piłki Ręcznej w Polsce, a niektórzy czynnie uprawiają ten sport. Nie można przemilczeć faktu, że na otwarcie przybył tak ważny gość jak minister sportu Andrzej Biernat. Minister sam wyjaśnił powód swojej obecności: – Przybyłem na otwarcie nowej hali na zaproszenie mojego przyjaciela Andrzeja Nowakowskiego. Mam nadzieję, że kolejne pokolenia młodych sportowców wyjdą z murów tej szkoły – powiedział. Przemówień było sporo, gratulacji także. Nie obyło się bez prezentów – szkoła otrzyma-

petroecho.pl/w-plocku/informacje

Minister sportu na otwarciu szkolnej hali

ła od wiceprezesa Związku Piłki Ręcznej, Andrzeja Szczepańskiego, sto nowych piłek dogry w piłkę ręczną. Rzutem do bramki trzech imienników: Andrzej Biernat, Andrzej Nowakowski i Andrzej Szczepański uroczyście przekazało sportowcom, społeczności szkolnej oraz mieszkańcom Płocka halę do użytku. Bardzo zadowoleni z nowej hali są uczniowie szkoły. – W końcu nie będziemy wyjeżdżać na sparingi – powiedziała nam Julia, uczennica i młoda szczypiornistka. – Mamy gdzie grać ićwiczyć –zakończyła ze szczerym uśmiechem. – Teraz do nas będą przyjeżdżali na mecze, a nie ciągle my gdzieś musiałyśmy jeździć – dodała Wiktoria, jej koleżanka. Szkoła podstawowa nr 16 od 1969 roku czekała na salę gimnastyczną z prawdziwego zdarzenia. W nowej hali sportowej planowane są turnieje nie tylko dla uczniów szkoły, ale również dla drużyn przyjezdnych. Będą tu również trenować i rozgrywać mecze ligowe dziewczęta z płockiego klubu Jutrzenka. LENA ROWICKA FOT. KAMIL WAWRZYŃCAK


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.