Herbasencja - Wrzesień 2017

Page 33

Recenzja Stephane Fert - Skóra z tysiąca bestii / Timof Comics

Istnieją komiksy bardzo dobre, piękne, technicznie wysmakowane, mądre i pouczające, zdarzają się również takie, które zaskakują na każdym kroku. A czasami trafiają się takie jak dzieło Stephane Ferta - zaczarowane. W obcowaniu z nimi nie ma znaczenia nic poza tym, że czuć odeń magię, tę niezwykłą moc oddziaływania na czytelnika. Ta siła zabiera nas w głąb historii opowiadanej słowami i obrazami. Chwyta nas i nie puszcza aż do ostatniej stronicy, po drodze (bo to podróż) doświadcza emocjami, daje dotknąć tajemnicy, puszcza oko (bo to, co znane, a przetworzone przez filtr wrażliwości - smakuje najlepiej) i zostawia z ogromem uczuć. Przy okazji okazuje się, że choć (powtórzę) nie ma to znaczenia - dzieło jest i dobre, i pełne piękna, i technicznie wysmakowane, zawiera sporo mądrych rad i obserwacji. A od niespodzianek nie stroni. Komiks idealny? Cóż - ja pokochałem „Skórę z tysiąca bestii“. Pełnym sercem. Chuderlawy chłopiec zagłębia się w mroczny las, w poszukiwaniu księżniczki. Widzieli się już wcześniej i obiecali sobie powtórne spotkanie - ale młodzieniec nie może odnaleźć wybranki. Pojawiają się przerażające bestie oraz czarodziejska wrona… Wiecie pewnie, tak jak i dla mnie jest to oczywiste, że baśni wcale, ale to wcale nie pisze się dla dzieci. To zawoalowane opowieści dla dorosłych, pełne przemocy, mroku, okrucieństwa…

33


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.