Zegarki i Pasja NR 1 (12) Styczeń-Marzec 2020

Page 1



Od redakcji

NR 1 (12) STYCZEŃ-MARZEC 2020

4 8 10 12 15 18 24 26 28 31 34 35 38 40 41 44 46

Spis treści Recenzja: EPOS 3440 Oeuvre D’art Big Moon Wielka Nagroda Zegarmistrzostwa Genewskiego 2019 Seiko Prospex LX Line Diver

Maciej Kopyto

Redaktor Naczelny Redaguje zespół: Łukasz Grządziela, Marzena Kondera-Giergiel, Maciej Mazurkiewicz, Mateusz Piechnik, Artur Sieczko, Adrian Szewczyk, Paweł Zgiep DTP CreativePublishing.pl

Armin Strom Gravity Equal Force HERMES Arceau L’heure de la Lune Innowacyjne wskazanie fazy Księżyca Patek Philippe Grandmaster Chime Najdroższy zegarek świata Wywiad: Jerzy Dudek o piłce nożnej, pasjach i... zegarkach ROAMER Searock Classic Automatic Aviator Swiss Made Douglas Dakota Skytrain Marie-Elise Pierwszy zegarek naręczny w pełni wykonany w Holandii! Pole dance i #GenerationBabyG Dla nowoczesnych i pewnych siebie kobiet Zegarki Maserati Nowe modele ze szkieletowanym mechanizmem

Redakcja e-mail: redakcja@zegarkiipasja.pl Dział Reklamy e-mail: reklama@zegarkiipasja.pl

WYDAWNICTWO

Zegarki i Pasja, ul. Koszykowa 13/2 40-781 Katowice

www.zegarkiipasja.pl DRUK Drukarnia Intromax ul. Biskupińska 21, 30-732 Kraków ISSN 2543-9316 Copyright © ZEGARKI I PASJA 2020 Wszystkie materiały są objęte prawem autorskim. Przedruk materiałów bez wcześniejszej pisemnej zgody Wydawcy jest zabroniony. Działanie wbrew powyższemu zakazowi spowoduje pociągnięcie do odpowiedzialności prawnej.

ZNAJDŹ NAS W SERWISACH

twitter.com/ ZegarkiiPasja

Dlaczego wykonanie zegarka manufakturowego wymaga tyle trudu? AuroChronos 2019 Światowej klasy zegarmistrzostwo w profesjonalnej oprawie

facebook.com/ ZegarkiiPasja

i

P

onieważ jest to pierwszy numer magazynu w 2020 roku, wraz z zespołem redakcyjnym na wstępie życzymy Państwu dużo optymizmu, spełnienia marzeń (także tych zegarkowych) i pomyślności. Początek roku to czas na podejmowanie nowych wyzwań, a także dobra chwila na zmiany. My również w 2020 roku planujemy rozwijać swoją działalność i podejmować nowe wyzwania, ale zarazem – nieco na przekór – nie będziemy poddawać się presji ciągłej zmiany. Dlatego w tym roku kontynuujemy znany i lubiany cykl artykułów dotyczący pasji, a także z dumą zapraszamy Państwa po raz drugi do potwierdzenia swojej szerokiej zegarkowej wiedzy poprzez przystąpienie do egzaminu maturalnego! Rok 2020 zaczynamy z plejadą gwiazd. Już na okładce jest ich wiele, a wśród nich jedna przyciąga wzrok najbardziej – zegarek EPOS Big Moon. Model, którego tarcza urzeka wyglądem zarówno w dzień, jak i w nocy. W tym numerze możecie Państwo również poznać szczegóły z życia Gwiazdy – Jerzy Dudek opowiada nam o sporcie, pasji i zegarkach. Opisujemy też zegarkowe „supergwiazdy”, czyli modele, które zdobyły prestiżowe nagrody branżowe, a także zegarek, który przyćmił swym blaskiem wszystkie inne – najdroższy obecnie egzemplarz na świecie. W dwunastym wydaniu kwartalnika poznacie Państwo linię zegarków dla kobiet lubiących sportowy tryb życia, cofniemy się także do lat 60. XX wieku, aby odkryć historię nieco zapomnianego czasomierza vintage, oraz zgłębimy tajniki manufakturowej produkcji kopert do zegarków naręcznych. Sporo? A to tylko część atrakcji, jakie dla Was przygotowaliśmy. Miłej lektury,

issuu.com/ zegarkiipasja

Carl von Zeyten Zegarki z kolekcji Baden-Baden Pasja, czyli co nas nakręca… Zegarki Vintage Tajemniczy JeanRichard Aquastar 60 Wielka matura z wiedzy o zegarkach 2!

youtube.com/ zegarkiipasjapl

instagram.com/ zegarkiipasja

Redaktor Naczelny MACIEJ KOPYTO

Zegarki i Pasja

3


James Aubert SA w Vallée de Joux – regionie będącym kolebką wielu firm z branży. James Aubert był zapalonym inżynierem mechanikiem, mistrzem w swojej dziedzinie, a wysiłki koncentrował na wprowadzeniu nowych technicznych rozwiązań w zakresie swoich konstrukcji.

Recenzja: EPOS 3440 Oeuvre D’art Big Moon

E

pos to firma zegarmistrzowska, która – będąc relatywnie młodą, jak na standardy wytyczone przez wiele tradycyjnych szwajcarskich marek zegarkowych – ma ambicje, by wnieść swój wkład w światowe zegarmistrzostwo. W Polsce marka Epos zaskarbiła sobie już stosunkowo dużą rzeszę miłośników. To na pewno efekt działań polskiego dystrybutora – firmy Chrono-online – i podejścia jej zespołu do klienta. Istotny wpływ na dobrą pozycję mają też niewątpliwie specjalne edycje zegarków tworzone pod kątem naszego rynku. Modele z tarczami dni tygodnia w języku polskim, czy też poświęcone konkretnym wydarzeniom, umacniają pozycję firmy na rodzimym rynku. Przykładem może być choćby model Sportive 3433 Drift Masters GP zainspirowany zmaganiami kierowców zawodowo „palących gumy” w polskiej lidze driftowej. W promocji tej szwajcarskiej marki z jednej strony biorą udział szeroko znane polskie osobistości, a z drugiej Epos wspiera młode talenty, których przykładem może być chociażby Gosia Rdest – świetny kierowca wyścigowy i zapewne najszybsza Polka. Słowo „epos” w języku greckim oznacza… „słowo”, ale też „epopeja”, „poemat epicki”. Taka jest etymologia nazwy tej zegarkowej marki. Jak wspomniałem, jej historia jest relatywnie krótka, bo zaczyna się w roku 1925, kiedy to James Aubert założył firmę

4

Zegarki i Pasja

Firma przez 50 lat produkowała części do zegarków dla różnych producentów, opracowując jednocześnie własne komplikacje, na przykład skaczącą godzinę, rozbudowane wskazania datownika czy faz Księżyca. Po założycielu firmy u jej sterów stanęli jego siostrzeniec Jean Aubert i zięć Jean Fillon. We wczesnych latach 80. XX wieku nastąpił zastój w branży. Nowe, kwarcowe rozwiązania radykalnie zmieniły jej oblicze. By kontynuować dotychczasową działalność, potrzebne były osoby z wizją i pasją, wierzące w tradycyjne zegarmistrzostwo. Wielki potencjał ponadpółwiecznej spuścizny Jamesa Auberta dostrzegł Peter Hofer, któremu powierzono stery firmy Epos. W 1983 roku Peter Hofer zdecydował, by wraz ze swoją żoną Erną samodzielnie poprowadzić firmę pod nową nazwą Montres EPOS SA. Jej siedziba nadal mieściła się górach Vallee de Joux, a nowe kolekcje zegarków były tworzone w ścisłej współpracy z głównym inżynierem firmy Jeanem Fillonem. Osobiste kontakty z kluczowymi osobami w szwajcarskiej branży zegarkowej i wiedza na temat globalnego rynku pozwoliły właścicielowi rozwijać własną markę. Na początku 2000 roku Peter Hofer zaczął jednak szukać następców, którzy chcieliby dzielić jego wielką pasję do zegarków mechanicznych. W końcu znalazł ich w osobach Ursuli Foster i jej małżonka Tmadiego Chonge, którzy z dużym zaangażowaniem i wsparciem innych członków swojej rodziny nadal prowadzą firmę. W obecnych czasach, w których nawet najbardziej prestiżowe marki tworzą swoje zegarki na taśmach produkcyjnych, Epos jako jeden z niewielu producentów na rynku ma w ofercie zegarki wyrabiane i ozdabiane ręcznie przez profesjonalnych zegarmistrzów. Te wyroby, przy wysokim poziomie ich wykonania, są oferowane w stosunkowo przystępnych cenach. W tej recenzji prezentujemy zegarek, który miał premierę podczas targów w Bazylei w 2018 roku. Nasza redakcyjna koleżanka Marzena na portalu Zegarki i Pasja pisała wówczas o nim: Epos udowadnia kontrowersyjną tezę, że... rozmiar ma znaczenie! Wszystko za sprawą ekskluzywnej nowości zaprezentowanej podczas tegorocznych targów Baselworld – modelu 3440 Big Moon. To zegarek, który jest rozszerzeniem kolekcji EPOS Oeuvre D’art.

Epos jako jeden z niewielu producentów na rynku ma w ofercie zegarki wyrabiane i ozdabiane ręcznie przez profesjonalnych zegarmistrzów.

Wspomniany rozmiar oczywiście odnosi się do wielkości wizerunku Księżyca prezentowanego na tarczy. Wskazanie jego faz, będące jedną z efektowniejszych komplikacji konstrukcji mechanizmu zegarkowego, jest znacząco większe niż w modelu Epos 3391 Blue Stars z kolekcji Emotion, stanowiącym podstawę do wykreowania wizerunku bohatera naszej recenzji. www.zegarkiipasja.pl


Jego koperta ma klasyczny, okrągły kształt, a za sprawą wspomnianych krawędzi i niewyoblonych powierzchni sprawia także wrażenie nowoczesnej. W moim odczuciu to połączenie klasyki z nowoczesnością, które bywa ryzykowne, ale w tym wypadku doskonale się udało. Średnica obudowy wynosi 42 milimetry bez koronki, grubość 11 milimetrów i 48 milimetrów wysokości od ucha do ucha. Te wymiary pozwalają określić zegarek jako uniwersalny pod względem gabarytów, taki, który na pewno zaoferuje dużą wygodę użytkowania. To dlatego, że przyjęta średnica koperty uznawana jest często za „złoty środek”, a prostopadle wyprowadzone proste, wąskie uszy dają wraz z kopertą nieprzesadzony rozmiar od ucha do ucha. Dzięki temu nie tylko osoby o szerszych nadgarstkach, ale także te dysponujące szczuplejszymi przegubami powinny czuć się komfortowo, nosząc ten zegarek. Uszy widziane z góry wydają się być wąskie i proste, a obserwowane z boku dają ciekawy efekt. Rozszerzają się one tym bardziej, im dalej odchodzą od koperty. Taki zabieg pozwala na lepsze dopasowanie koperty do nadgarstka, ale także kojarzy się ze stylem art déco. Dzięki temu kształt koperty można określić jako udaną próbę modernistycznego podejścia do stworzenia atrakcyjnego wyglądu użytkowego przedmiotu. Prosta, ale optymalna forma połączona z subtelnymi detalami oraz klasyczne wzory współgrające z nowoczesnym wykończeniem to zestawienie, które ma wszelkie podstawy, by spodobać się wielu fanom zegarmistrzostwa. Do koperty dobrano koronkę o cebulkowatym kształcie z nacięciami kończącymi się na zewnętrznej powierzchni.

Mimo zastosowania tylko jednego z wielu sposobów powierzchniowej obróbki koperty, czyli polerowania, kiedy spojrzymy na zegarek, od razu możemy zauważyć dużą precyzję wykonania tego zabiegu dla każdego z detali obudowy zegarka. Jakość obróbki powierzchni najłatwiej jest ocenić, gdy koperta zegarka łączy różne sposoby wykończenia. W takiej sytuacji miejsca styku zastosowania różnych technik dobitnie pokazują, jak producent podchodzi do tego zagadnienia. Przyglądając się kopercie recenzowanego zegarka, widzimy wyraźne, precyzyjnie poprowadzone ostre krawędzie, a polerowane powierzchnie prezentują bardzo wysoki poziom. Taka jakość wykonania powinna zapewnić efekt „wow” już w chwili odpakowywania zegarka.

Przyglądając się kopercie, widzimy wyraźne, precyzyjnie poprowadzone ostre krawędzie, a polerowane powierzchnie prezentują bardzo wysoki poziom.

Końce tychże nacięć, zbiegając się na czole koronki, wydzielają miejsce, gdzie wygrawerowano literę „e”. Mimo iż w moim odczuciu koronka nie jest stylistycznie w pełni spójna z obudową, to i tak pasuje do zegarka wizualnie, a pod względem praktycznym stanowi wręcz jego atut. Po obu stronach koronki znajdują się dwa tak zwane ukryte przyciski. Po drugiej stronie koperty są kolejne dwa. Służą one do korygowania nastaw pełnego datownika oraz faz Księżyca.

Muszę zaznaczyć, że zanim zegarek trafił do naszej redakcji na testy, nie miałem okazji zapoznać się z tym modelem na żywo. Zdjęcia i materiały prasowe, które oglądałem, nie robiły na mnie specjalnego wrażenia, więc zapowiedź tego testu wcale nie wzbudzała u mnie szybszego bicia serca. Okazało się jednak, że Epos 3440 Oeuvre D’art Big Moon jest jednym z tych zegarków, które na żywo robią zdecydowanie lepsze wrażenie niż na zdjęciach. www.zegarkiipasja.pl

Zegarki i Pasja

5


Gwiazdki i punkty naniesione są za pomocą białej masy luminescencyjnej. Także wizerunek Księżyca powstał za pomocą tej samej techniki. Specjalnie wykonane zdjęcie pokazuje, jak atrakcyjny efekt daje to w ciemności, ale na żywo, tworząc wrażenie rozgwieżdżonego nieboskłonu, sprawia on jeszcze więcej frajdy. Oczywiście klasyczne wskazówki w stylu dauphine także wypełnione są masą świecącą, współgrając w odczycie z indeksami. Wrażenie potęguje emitowane przez „lumę” błękitne światło. Zegarek ten posiada jeszcze czwartą wskazówkę, zakończoną półksiężycem, która na zewnętrznym pierścieniu z podziałką wskazuje aktualny dzień tygodnia. Oczywiście szkło chroniące tarczę jest szafirowe i ma wewnętrzną powłokę antyrefleksyjną. Moim zdaniem mogłoby być nieco wypukłe, co lepiej pasowałoby do astronomicznej koncepcji zegarka, niemniej jest to już tylko moja subiektywna ocena. Co zrozumiałe, w tym zegarku pierwsze skrzypce gra jego tarcza. Do naszej redakcji trafił model, w którym ma ona granatowy kolor. Mimo że przy pierwszym spojrzeniu nie widać obecnego na niej szlifu słonecznego, to promienie światła, szczególnie naturalnego, rozchodzą się pięknie na jej powierzchni, dając doskonały efekt obecności tej obróbki. Inspiracja modelem Blue Stars przejawia się w nietypowym sposobie ułożenia wskazań kalendarza. Tarcza ma na powierzchni specjalne przetłoczenia. Pierwsze, najbardziej zewnętrzne, jest pierścieniem, na którym nadrukowano podziałkę datownika. W kolejnym, mniejszym, pierścieniu nadrukowano podziałkę minutową, a dla znaczników pięciominutowych umieszczono nakładane, niewielkie indeksy z wypełnieniem białą masą luminescencyjną. Te znaczniki pełnią równocześnie funkcję podziałki godzinowej. Na wewnętrznej, kołowej części cyferblatu wytłoczono trzy nietypowe łuki. Są one ułożone nieco skośnie do osi pionowej zegarka, tworząc wizualizację części orbit. To chyba właściwe skojarzenia, bo na „orbicie” najbardziej zewnętrznej pod godziną pierwszą umiejscowiono wizerunek Księżyca. Na kolejnej znajdziemy nazwę dnia tygodnia, a na najmniejszej nazwę aktualnego miesiąca. Przyglądając się wizualizacji Księżyca, widzimy obraz naszego satelity wraz z zarysami konturów układu jego powierzchni. Spotykamy oczywiście większe niż ten opisywany wskaźniki faz, ale określenie Big Moon w nazwie tego modelu ma swoje podstawy, bo w porównaniu do inspiracji – zegarka Blue Stars – wskazanie faz Księżyca jest tu rzeczywiście zdecydowanie większe. Okienka dnia tygodnia i nazwy miesiąca wydają się być rozrzucone przypadkowo, oba są ustawione pod kątem do osi tarczy, a każde z nich pod nieco innym. Takie rozwiązanie początkowo może dawać obraz trochę chaotycznego ułożenia, ale w konsekwencji pozostałych zabiegów w postaci „porozrzucanych” gwiazdek i punkcików pomiędzy łukami wszystko staje się spójne i idealnie do siebie pasuje.

6

Zegarki i Pasja

Gwiazdki i punkty oraz wizerunek Księżyca na tarczy naniesione są za pomocą białej masy luminescencyjnej, co daje w ciemności bardzo atrakcyjny efekt rozgwieżdżonego nieboskłonu.

Mimo wielu wskazań czas na tym zegarku odczytujemy szybko i jednoznacznie. Nieco więcej zajmie nam opanowanie odczytu wskazań daty, ale za to kompozycja w powiązaniu z całą resztą wynagradza tę drobną, nieistotną niedogodność. Mogę nawet stwierdzić, że takie ułożenie elementów cyferblatu w „artystycznym nieładzie” jest bardzo ciekawe i może podobać się o wiele bardziej niż poukładana, tradycyjna zegarkowa tarcza. Pewnie ten właśnie artystyczny nieład jest tajemnicą sukcesu rynkowego tego zegarka.

www.zegarkiipasja.pl


Widok od strony dekla na pewno nie przebija wizerunku gwieździstego nieba na tarczy, ale to nie oznacza, że nie ma tutaj na co zwrócić uwagi. Wręcz przeciwnie. Polerowany dekiel zegarka jest przykręcany do koperty czterema śrubkami. W obszarach pomiędzy nimi wygrawerowano podstawowe informacje katalogowe o tym modelu. To skośna część dekla. Warto zauważyć, że powierzchnia koperty w miejscu mocowania dekla także jest ułożona skośnie, co powoduje, że utworzona przez te dwa elementy linia jest relatywnie wąska, a sam ten zabieg optycznie spłaszcza zegarek. Na centralnej, płaskiej powierzchni dekla jest przeszklenie, przez które widać mechanizm firmy ETA o oznaczeniu 2892. Mamy więc do czynienia ze sprawdzonym i bardzo cenionym mechanizmem z automatycznym naciągiem sprężyny, który łożyskowany jest na 21 kamieniach i pracuje z częstotliwością oscylacji balansu wynoszącą 28 800 wahnięć na godzinę. Werk ten jest znany z bardzo dobrych parametrów pracy. W opcji zastosowanej w tym zegarku mechanizm jest pięknie przyozdobiony – na wahniku i widocznych płytach widzimy precyzyjne, zapewniające ciekawe odblaski perłowanie. Krawędzie płyt mechanizmu są fazowane i polerowane, dzięki czemu doskonale współgrają z padającym na nie światłem. Wahnik automatycznego naciągu sprężyny przyozdobiono grawerem w formie logotypu marki. Ważnym, niewidocznym elementem, który odpowiada za mnogość wskazań na tarczy, jest dodatkowy, manufakturowy moduł pełnego kalendarza i wskazań faz Księżyca opracowany w firmie Epos. Model Epos Big Moon, który miałem przyjemność testować, wyposażony jest w wysokiej jakości skórzany pasek w kolorze czarnym, zapinany na składaną klamrę typu „motylek”. Także klamra jest odpowiednio „dopieszczona” – część widoczną po zapięciu zdobi logo marki, a po jej rozłożeniu widać elementy ozdobione szlifem w formie perłowania. Zegarek mimo niespecjalnie stonowanej tarczy można uznać za elegancki, choć jego „żywiołem” zapewne będzie codzienne użytkowanie w niezbyt ekstremalnych warunkach. To model idealnie nadający się do pracy biurowej oraz do użytkowania w czasie wolnym. Wodoodporność do 50 metrów zapewnia wystarczający poziom bezpieczeństwa przy ewentualnym kontakcie z wodą. Model Epos 3440 Oeuvre D’art Big Moon dostępny jest w cenie około 9000 złotych. Cenę w pełni uzasadniają wysoka jakość wykonania zegarka, zastosowane komplikacje konstrukcji mechanizmu, a także nietypowe rozwiązania w zakresie tarczy i swego rodzaju niszowość marki. Ten zegarek prezentuje się świetnie zarówno w dzień, jak i w nocy, co niewątpliwie stanowi jego dodatkową zaletę. Adrian Szewczyk

www.zegarkiipasja.pl

Zegarki i Pasja

7


Wielka Nagroda Zegarmistrzostwa Genewskiego 2019 dla Seiko Prospex LX Line Diver

P

od koniec 2019 roku w Théatre du Léman w Genewie odbyła się coroczna ceremonia wręczenia Wielkich Nagród w konkursie Grand Prix d’Horlogerie de Genève. Jury wyłoniło czternastu zwycięzców w określonych kategoriach konkursowych, a także przyznało pięć innych nagród za osiągnięcia zegarmistrzowskie. Z listy sześciu zegarków, które były nominowane do tytułu „Diver’s Watch”, jury składające się z trzydziestu ekspertów wybrało zegarek Seiko Prospex LX Line Diver jako najlepszy zegarek do nurkowania 2019 roku, przyznając mu Wielką Nagrodę w tej kategorii. Nagrodę odebrał Akio Naito, dyrektor i starszy wiceprezes wykonawczy firmy Seiko Watch Corporation.

W 2019 roku stylistyka wspomnianego modelu Professional Diver z 1968 roku została ponownie wykorzystana jako inspiracja dla zegarka Prospex LX Line Diver. Oznaczenie „LX” w nazwie linii wzorniczej odnosi się do łacińskiego słowa „lux” oznaczającego światło. Stanowi ono subtelny ukłon w stronę efektów odbicia światła powstających na szerokich, płaskich powierzchniach koperty. Konstrukcja tego zegarka, będącego profesjonalnym narzędziem do zadań pod wodą, jest wierna założeniom pierwowzoru. Dla odmiany współczesny charakter zegarka ujawnia się poprzez świetną jakość wykonania i zastosowanie zaawansowanego technicznie i technologicznie mechanizmu – Seiko kaliber 5R Spring Drive. Mechanizm ten zapewnia wysoką precyzję chodu, a także niezbędny poziom odporności na wstrząsy i zmiany temperatur. Przypisując taki zegarek do linii Prospex, całą kolekcję wyniesiono na wyższy poziom zegarmistrzowskiego kunsztu. Prospex to kolekcja wyraźnie kojarzona z wytrzymałymi sportowymi zegarkami.

„Spuścizna japońskiej marki tworzy całą paletę inspiracji, z których firma ta do dziś może korzystać” Markę Seiko już od wielu lat można śmiało nazwać ekspertem w dziedzinie tworzenia zegarków do nurkowania. Od chwili zaprezentowania pierwszego zegarka dla nurków w 1965 roku Seiko stworzyło wiele modeli, które zyskiwały uznanie sportowców, profesjonalnych nurków, a także podróżników i odkrywców. Spuścizna japońskiej marki tworzy całą paletę inspiracji, z których firma ta do dziś może korzystać. Wśród ikon tego rodzaju zegarków znajduje się także zegarek Seiko Professional Diver z 1968 roku, którego reedycja zdobyła nagrodę GPHG Sports Watch Award w 2018 roku.

8

Zegarki i Pasja

Z listy zegarków, które były nominowane do tytułu „Diver’s Watch”, jury wybrało zegarek Seiko Prospex LX Line Diver jako najlepszy zegarek do nurkowania 2019 roku!

www.zegarkiipasja.pl


Od teraz, dzięki zastosowaniu mechanizmu Spring Drive, to także bardzo wysoki poziom zegarmistrzowskiego zaawansowania technicznego i gwarancja najwyższej precyzji działania. Dzięki swoim atrybutom mechanizm 5R jest idealny do użytku w sportowych modelach zegarków. Ten werk był już nawet w kosmosie, kiedy to podróżował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, jak i podczas kosmicznego spaceru. Był też na „dachu świata”, kiedy Yuichiro Miura nosił zegarek z mechanizmem Spring Drive podczas swojego trzeciego udanego wejścia na Mount Everest.

Dzięki międzynarodowemu doświadczeniu w projektowaniu samochodów i innych produktów Ken Okuyama wniósł swoją niepowtarzalną kreatywność do linii Prospex LX.

Solidna konstrukcja zegarka wyraża się masywną budową koperty z wyrazistymi liniami oddzielającymi powierzchnie szczotkowane od polerowanych. Lustrzaną wręcz gładkość tych ostatnich uzyskano metodą Zaratsu. W tym zegarku istotna jest także wysoka funkcjonalność, co łącznie z cechami wskazanymi powyżej określa jednoznacznie sportowego ducha tego modelu. Linia LX została opracowana we współpracy z firmą Ken Okuyama Design. Dzięki międzynarodowemu doświadczeniu w projektowaniu samochodów oraz innych produktów Ken Okuyama wniósł swoją niepowtarzalną kreatywność do linii Prospex LX.

Podczas premiery zegarków Seiko z serii Prospex LX na targach Baselworld 2019 Ken Okuyama powiedział: Moim celem było podkreślenie wyjątkowego dziedzictwa i czystości, które Seiko budowało w zegarkach sportowych na przestrzeni dziesięcioleci, oraz ożywianie ich w prostocie, harmonii, mocy. Prospex LX to prawdziwe zegarki Seiko o całkowicie współczesnym charakterze.

www.zegarkiipasja.pl

Tarczę zegarka możemy ocenić jako maksymalnie czytelną. Na czarnej powierzchni umieszczono duże nakładane indeksy godzinowe, jedne o okrągłym, a inne o prostokątnym kształcie. W układzie wskazań doskonale pasują one do wyrazistych, szerokich ramion wskazówek. Te ostatnie, podobnie jak i indeksy, zostały obficie wypełnione masą luminescencyjną, która – jak wiadomo – doskonale się sprawdza, emitując silne światło. Datownik wskazujący dni miesiąca umieszczony na godzinie trzeciej spowodował konieczność rezygnacji z obecności w tym miejscu indeksu. Pomiędzy znacznikami godzin siódmej i ósmej umieszczono wskaźnik rezerwy chodu wyskalowany zgodnie z możliwościami mechanizmu, czyli do 72 godzin. Zegarek występujący w wersji ze srebrzystoszarą barwą koperty oferowany jest na bransolecie z pełnych szczotkowanych ogniw, którą wyposażono w potrójnie składane zapięcie. Jest ono zwalniane przyciskami i posiada system szybkiego dostosowania długości. W ofercie jest także wersja z kopertą w kolorze czarnym, uzyskanym dzięki utwardzającej powłoce o takiej barwie. Wskazówki w tej opcji są również czarne, a z wyjątkiem logo marki wszystkie napisy są koloru szarego. Jako że w tym modelu tło datownika ma również czarny kolor, to zegarek uzyskał wyjątkowy, mroczno-tajemniczy wygląd. Ten model oferowany jest wraz z paskiem silikonowym – oczywiście w kolorze czarnym. Pasek w miejscu mocowania z kopertą jest ukształtowany w sposób dający wrażenie zintegrowania go w jedną całość z kopertą!

W swojej pracy projektant ten odpowiedzialny był między innymi za finalny wygląd samochodu Ferrari Enzo czy też najnowsze wersje pociągu Shinkansen.

Zegarek typu diver to oczywiście zdobywca morskich głębin. Jego koperta jest stosunkowo masywna – to cecha charakterystyczna dla produktów marki Seiko. Ta stylistyka wypracowana została przez wiele lat i kolejne doświadczenia marki. Inną ważną cechą jest oczywiście obrotowa luneta. W nagrodzonej serii luneta wyposażona została w ceramiczną wkładkę, która ma wygrawerowaną skalę minutową. Krawędź lunety ma ząbki ułatwiające obracanie nią nawet w nurkowych rękawicach. Jak to często bywa w japońskich diverach, duża, dokręcana koronka umieszczona została na godzinie czwartej. Budulcem koperty jest tytan, którego powierzchnia zewnętrzna została specjalnie utwardzona. Ten materiał pozwala na utrzymanie optymalnej masy zegarka mimo – wydawałoby się – jego pokaźnych rozmiarów i masywnego wyglądu. Średnica koperty to 44,8 mm, a grubość 15,7 mm, co oznacza, że jest to rzeczywiście zegarek sporych rozmiarów. Przy okazji otrzymujemy też inne zalety tytanu, jako materiału do wykonania koperty.

Są nimi antyalergiczność czy też długi czas utrzymywania się doskonałego wyglądu obudowy, osiągnięty dzięki zastosowaniu utwardzającej powierzchnię zewnętrzną powłoki. Konstrukcja koperty zapewnia wodoodporność do 300 metrów

Nagrodę przyznaną japońskiej marce odebrał Akio Naito, dyrektor i starszy wiceprezes wykonawczy firmy Seiko Watch Corporation.

Na koniec kilka słów o „sercu” tego zegarka. Jest nim wspomniany, wyjątkowy mechanizm Spring Drive. Decydujące nie tylko o dokładności działania zegarka jego elektroniczne elementy współpracują z klasycznymi mechanicznymi zespołami. „Zaprzęgnięty do pracy” rezonator kwarcowy zapewnia dokładność chodu na poziomie +/– 1 sekundy na dobę, a konstrukcja umożliwia wyróżniający te zegarki płynny ruch sekundnika. Mechanizm składa się z 292 części, a elementy ruchome łożyskowane są przy użyciu 30 kamieni rubinowych. Sześć modeli z kolekcji Seiko Prospex LX, w tym te opisywane w artykule, dostępnych jest w butikach Seiko i w innych wybranych punktach z ofertą tej japońskiej marki. Zegarki z nagrodzonej serii na półkach sklepowych oferowane są w cenie około 26 290 złotych za model na bransolecie w standardowym kolorze oraz 26 590 za wersję w kolorze czarnym z silikonowym paskiem. Adrian Szewczyk

Zegarki i Pasja

9


Armin Strom Gravity Equal Force Dowód stałego rozwoju techniki zegarmistrzowskiej

G

ravity Equal Force to najnowszy zegarek manifestujący podstawową zasadę działania marki Armin Strom obowiązującą przy kreacji jej nowych wyrobów: „zawsze bądź innowacyjny”. W tym konkretnym modelu konstruktorzy marki tradycyjny bęben napędowy ze sprężyną obrócili do góry nogami, a do tego przy automatycznym naciągu sprężyny dodali mechanizm z krzyżem maltańskim. Zmiany takie mają na celu zapewnienie stabilnych impulsów napędowych przekazywanych do balansu. Dzięki efektom odważnego przeprojektowania mechanizmu, tarczy i koperty model Gravity Equal Force inicjuje nową kolekcję zegarków o nazwie System 78. Podkreśla ona innowacyjne zegarmistrzostwo marki Armin Strom przy produktach wykonywanych w konkurencyjnej cenie w stosunku do innych zegarków tej samej klasy. Zgodnie z przewodnią zasadą o innowacyjności zegarków marki Armin Strom dla modelu Gravity Equal Force pragnieniem zegarmistrzów było zapewnienie w miarę stałego momentu napędowego, gwarantującego większą stabilność impulsów przekazywanych do balansu, a co za tym idzie wyższą dokładność działania zegarka. Opierając się na klasycznym mechanizmie z krzyżem maltańskim, zegarmistrzowie marki Armin Strom opracowali własny, genialnie działający zespół, który został umiejscowiony wewnątrz bębna napędowego. Jest to pierwszy przypadek, kiedy mechanizm wybierający przedział pracy sprężyny napędowej działa dla zegarka z automatycznym naciągiem.

Mechanizm kaliber ASB19 demonstruje zaangażowanie zegarmistrzów marki Armin Strom w ciągłe przełamywanie ustalonych barier i wykorzystywanie własnych badań w celu rozwoju techniki zegarmistrzowskiej.

Nieusatysfakcjonowani zastosowaniem tylko tej jednej innowacji zegarmistrzowie marki Armin Strom dołożyli kolejną, do wykonania której wykorzystali rozwiązanie z amerykańskiego zegarka kieszonkowego. Zastosowana w nim konstrukcja – tak zwany Motor Barrel – wykazuje wyraźne zalety w stosunku do tradycyjnej, stosowanej powszechnie konstrukcji bębna ze sprężyną napędową. Zegarmistrzowie zaprojektowali bęben napędowy działający odwrotnie do tradycyjnego. W tym rozwiązaniu sprężyna napinana jest poprzez ruch bębna, a przekładnia chodu otrzymuje moment napędowy z jego wałka. Tak działający napęd, dzięki zamianie strat wynikających z tarcia elementów napędu na jego wyjściu – z tarcia obudowy bębna po osi bębna, na tarcie osi w łożyskach, poprawia stabilność momentu napędowego, a także zmniejsza zużycie energii. Dodatkowo ta najnowocześniejsza konstrukcja dzięki zastosowaniu łożyskowania wałka bębna w kamieniach syntetycznych zapewnia stabilną oś obrotu o niskim współczynniku tarcia przy rozwijaniu się sprężyny napędowej. Chociaż w tym rozwiązaniu mechanizm wykorzystuje tylko fragment zakresu pracy sprężyny napędowej, zapobiegając jej całkowitemu rozwinięciu, w pełni nakręcony zegarek Armin Strom osiąga rezerwę chodu wynoszącą 72 godziny. Ograniczenie zakresu pracy umożliwia użycie wybranych 9 z 12,5 możliwych obrotów wałka sprężyny. Mechanizm jest nakręcany przez jednokierunkowo działający, widoczny od strony tarczy mikrorotor automatycznego naciągu.

Bęben napędowy w tym zegarku działa odwrotnie do tradycyjnego.

10 Zegarki i Pasja

www.zegarkiipasja.pl


Dodatkowym elementem jest wskaźnik rezerwy chodu umieszczony na bębnie sprężyny. Dzięki tym ulepszeniom zespołów napędu i naciągu nowy mechanizm, oznaczony jako kaliber ASB19, demonstruje zaangażowanie zegarmistrzów marki Armin Strom w ciągłe przełamywanie ustalonych barier i wykorzystywanie własnych badań w celu rozwoju techniki zegarmistrzowskiej. Claude Greisler, współzałożyciel firmy Armin Strom, podkreśla podwyższone parametry użytkowe tego mechanizmu: „Zmieniliśmy całą funkcjonalność elementów mechanizmu zegarka z automatycznym naciągiem, aby zapewnić wyższy poziom precyzji i zaoferować naszym kolekcjonerom większą pewność oraz niezawodność pracy mechanizmu w codziennym używaniu zegarka.”

Projektując nowy mechanizm i opisywaną kolekcję zegarków, szwajcarska manufaktura skorzystała z okazji, aby poprawić wykończenie każdego elementu w mechanizmie, tworząc tym samym nowy standard dla „serc” zegarków marki Armin Strom. Cała filozofia rozwoju w tej firmie reorganizuje się, by móc skupić się na aktualizacji estetycznej nowych projektów i wprowadzaniu innowacji za możliwie rozsądną cenę. Drogą do osiągnięcia tego celu jest rewidowanie znanych od wieków teorii zegarmistrzowskich i klasycznych rozwiązań. To zadanie, które postawiła sobie marka, ma doprowadzić do ulepszenia każdego nowego zegarka przy jednoczesnym podniesieniu poziomu jego wykończenia. Rewidowanie znanych od wieków teorii zegarmistrzowskich i klasycznych rozwiązań to zadanie, które postawiła sobie marka.

Nowy zegarek z logo Armin Strom wyznacza nowy kierunek dla tej firmy, a wprowadzona w ten sposób kolekcja System 78 zastąpi w ofercie marki linię Single Barrel. Model Gravity Equal Force oferowany jest w cenie około 55 tysięcy złotych. Adrian Szewczyk

Także wizualnie zegarek oferuje nową estetykę. Poprzednia, ażurowana tarcza modelu Gravity została zastąpiona układem z decentrycznym, przesuniętym w lewo w stosunku do centrum wskazaniem czasu. W przedstawionych modelach jest on realizowany na niebieskiej lub czarnej tarczy, każda z wydzielonym polem małego sekundnika. Zachowano widoczny bęben napędowy, beczkę i mikrorotor, choć teraz na pierwszy plan wysuwają się trzy równolegle ułożone półmostki, których układ nawiązuje do dawnych zegarków kieszonkowych. Stosowany dotychczas projekt koperty także udoskonalono. W wyniku tych zabiegów powstała stalowa obudowa o średnicy 41 milimetrów, o charakterystycznym dla marki Armin Strom kształcie. Widać jej prostą formę, dzięki czemu współgra ona z tym, co widzimy na tarczy. Jednocześnie koperta daje poczucie zaawansowania technologicznego i stanowi pokaz współczesnych możliwości firmy. Na wąskiej, polerowanej lunecie znajduje się charakterystyczna wypustka na godzinie szóstej. W tym konkretnym modelu jest ona bardzo subtelna. Wizerunek koperty dopełniają nietypowe uszy, których rozstaw w miejscu paska jest ciekawie zmniejszony w stosunku do odległości między uszami przy ściance koperty.

www.zegarkiipasja.pl

Nowy zegarek z logo Armin Strom wyznacza nowy kierunek dla tej firmy.

Zegarki i Pasja

11


HERMES Arceau L’heure de la Lune Innowacyjne wskazanie fazy Księżyca

O

bserwując branżę zegarkową, można stwierdzić, iż w prestiżowym zegarmistrzostwie najlepszą formą wyróżnienia się jest nietypowa konstrukcja mechanizmu lub któregoś z jego zespołów. Dla odmiany dla wizualnego wyróżnienia się zegarmistrze ostatnio chętnie prezentują na tarczach swoich zegarków wskazanie faz Księżyca. Producenci prestiżowych zegarków szczycą się wyjątkowością oferowanych przez siebie rozwiązań, prowadzących do precyzyjnych wskazań odwzorowujących ruch naszego naturalnego satelity. Tyle że tak naprawdę kto z nas sprawdzi doświadczalnie, jak wygląda poprawność wskazań na przestrzeni na przykład stu lat? Zastosowanie mechanizmu wskazania faz Księżyca to bowiem przede wszystkim popis możliwości technicznych danej marki, a samo wskazanie i w szczególności precyzja jego działania nie mają zbyt dużego wpływu na nasze codzienne życie.

Patrząc na model Arceau L’heure de la Lune marki Hermes, można odnieść wrażenie, jakby dwie małe, wędrujące tarcze lewitowały nad dwoma wizerunkami Księżyca i tłem wykonanym w zależności od wersji zegarka z awenturynu przypominającego gwieździste niebo lub z meteorytu, czyli materiału pochodzącego z przestrzeni kosmicznej. Tarcze Księżyca wykonano z masy perłowej, z których tę odpowiadającą za widok z półkuli południowej widzimy – co ciekawe – na godzinie dwunastej. Symbol odpowiadający widokowi Księżyca z półkuli północnej znajduje się na godzinie szóstej i przypomina widziany z Ziemi wygląd jego powierzchni. Symbol Księżyca odpowiadający półkuli południowej został wykonany przez artystę wizjonera Dymitra Rybalczenkę i przedstawia Pegaza.

Zapewne z tego powodu w branży można zaobserwować inny kierunek. Można go określić jako próbę podkreślenia zastosowania w zegarku tej komplikacji konstrukcji mechanizmu poprzez nadanie jej atrakcyjnego, przyciągającego wzrok wyglądu. To z tego powodu pojawiły się zegarki z relatywnie bardzo dużym wizerunkiem Księżyca, a także modele z „fotorealistycznym” odzwierciedleniem jego wyglądu. Są też przykłady wykonania wizerunku naszego satelity z luminescencyjnych materiałów, takich jak chociażby SuperlumiNova czy pałeczki trytowe. Dla wykonania niezwykle atrakcyjnego wskazania fazy Księżyca firma Hermes poszła zupełnie inną drogą. Artystycznie zinterpretowane dwa wizerunki Księżyca połączone z ciekawym tłem przedstawiono na bazowej tarczy zegarka, a dwie małe w stosunku do wielkości zegarka tarcze wskazują: jedna czas, druga dzień miesiąca. Tarcze te wędrują dookoła osi centralnej, a dzięki położeniu każdej z nich w stosunku do wizerunków Księżyca na tarczy bazowej generują wskazanie odpowiedniej jego fazy. Jedna dla północnej, a druga dla południowej półkuli naszego globu. Efekt wizualny tego rozwiązania wygląda spektakularnie!

12

Zegarki i Pasja

Efekt wizualny rozwiązania, które zastosowała marka Hermes, wygląda spektakularnie!

W przypadku tarczy wykonanej z awenturynu wędrujące, małe tarcze mają powierzchnie lakierowane na biało, a finezyjną, pochyloną czcionką naniesiono na nie: indeksy godzinowe na jednej z nich oraz dni miesiąca na drugiej. Wskazania na obu tarczach realizowane są za pomocą wskazówek zaprojektowanych w stylu wydłużonych liści i zabarwionych na kolor niebieski. Tarcza wykonana z awenturynu robi świetne wrażenie, gdyż daje idealne tło dla spektaklu, jaki generują poruszające się podobne do satelitów tarcze. Awenturyn jest tutaj niczym gwieździste niebo.

www.zegarkiipasja.pl


Wersja z tłem tarczy wykonanym na bazie meteorytu ma charakterystyczną powierzchnię tworzoną przez zewnętrzną strukturę tej „gwiezdnej” skały. Krystaliczne wzory tworzą ciekawe układy geometryczne, co sprawia, że każdy egzemplarz jest unikatowy. Symbole Księżyca są wykonane w sposób identyczny jak w zegarku z tarczą na bazie awenturynu. Małe tarcze wskazań czasu i daty w tym zestawieniu mają ciemne, gradientowe zabarwienie od szarości w centrum po czerń na obrzeżach. Ta sama elegancka czcionka znaczników, w tym przypadku w kolorze białym, zestawiona została z polerowanymi srebrzystymi wskazówkami.

fot. Lucas Vuitel

„Sercem” tego ciekawego zegarka jest mechanizm własnej konstrukcji - Hermes H1837, składający się ze 193 części. Mechanizm łożyskowany jest na 28 kamieniach i pracuje z częstotliwością oscylacji balansu wynoszącą 28 800 wahnięć na godzinę. Jest on wyposażony w automatyczny naciąg. W ciekawy sposób wykonano jego powierzchniowe zdobienia. Zamiast klasycznych wzorów – perłowania czy pasów – powierzchnie rotora i widocznych mostków oraz płyt pokryto wzorem z ułożonych liter H – symbolu marki Hermes. By móc zaoferować spektakl widoczny od strony tarczy, ten nowy mechanizm trzeba było odpowiednio doposażyć. Wędrówka małych tarcz po tarczy głównej jest możliwa dzięki opracowaniu dodatkowego, specjalnego modułu. Pełen obrót obu tarcz trwa 59 dni, czyli z dość dużą dokładnością dwa miesiące synodyczne (dwa pełne cykle Księżyca). Twórcą tej „kosmicznej komplikacji” jest Jean-Francois Mojon, który współpracował z wieloma markami z branży, w tym z MB&F oraz Harry Winston, a obecnie prowadzi znaną w świecie zegarmistrzowskim firmę Chronode. Firma ta zajmuje się właśnie świadczeniem tak wyszukanych „usług” dla producentów zegarków. Opracowany moduł składa się ze 117 części i ma grubość 4,2 mm, dzięki czemu bardzo dobrze współpracuje z bazowym mechanizmem Hermes H1837. Moduł łożyskowany jest na 17 kamieniach. W sumie daje to 45 kamieni łożyskujących i 310 części niezbędnych do wykonania tego niezwykłego zegarka.

www.zegarkiipasja.pl

Zegarki i Pasja

13


Dzięki opisanym zabiegom model Hermes Arceau L’heure de la Lune jest niezwykle oryginalnym przykładem tak prestiżowego zegarmistrzostwa w wykonaniu marki Hermes, jak i wyjątkowego podejścia do koncepcji wskazania faz Księżyca. Ten model wynosi markę na wysoki poziom kunsztu zegarmistrzowskiego, ale i innowacyjności w poszukiwaniu nowych atrakcji dla miłośników mikromechaniki. Skupiając się na nowatorskich rozwiązaniach i uatrakcyjnianiu możliwości technicznych, a co za tym idzie na efektach wizualnych umieszczonych na tarczy, nie zapomniano o obudowie zegarka.

Koperta ma 43 mm średnicy i została wykonana z białego złota. Jest to jedna z klasycznych i funkcjonujących na stałe w kolekcji Hermes koncepcji stylistycznych obudowy zegarka. Wzór ten zaprojektowany został przez Henriego d’Origny w 1978 roku. Okrągły kształt z łagodnymi krawędziami komponuje się doskonale z „astronomiczną komplikacją” konstrukcji mechanizmu. W tym projekcie bardzo charakterystyczne są uszy koperty. Dolne są bardzo krótkie, łukowate i zintegrowane z kopertą, górne także łukowate, ale dłuższe i sprawiające wrażenie grubych, zagiętych drutów. Asymetryczny względem osi poziomej układ koperty daje w sumie niepowtarzalny wzór, niemożliwy do pomylenia z jakąkolwiek inną obudową zegarka.

By móc zaoferować spektakl widoczny od strony tarczy, nowy mechanizm Hermes H1837, składający się ze 193 części, trzeba było doposażyć w dodatkowy moduł.

Tarczę chroni szkło szafirowe z powłoką antyrefleksyjną, a od spodu znajdziemy przykręcane pięcioma śrubkami, przeszklone również szafirowym szkłem wieczko koperty.

Adrian Szewczyk

14

Zegarki i Pasja

fot. Kenji Aoki

Model Hermes Arceau L’heure de la Lune w wersji z tarczą wykonaną z meteorytu jest limitowany do 100 egzemplarzy i posiada grafitowy, matowy pasek ze skóry aligatora. Model nielimitowany z tarczą wykonaną z awenturynu ma natomiast pasek w kolorze ciemnoniebieskim. Zapięcie dla obydwu modeli to klamra wykonana z białego złota. Cena tego zegarka to około 100 000 złotych.

www.zegarkiipasja.pl


Patek Philippe Grandmaster Chime Najdroższy zegarek świata

W

,listopadzie 2019 roku w Genewie odbyła się ósma edycja doskonale znanej charytatywnej aukcji ekskluzywnych zegarków – Only Watch. Z grona sprzedanych na niej eksponatów chcemy napisać o jednym – tym, który z racji osiągniętej ceny można określić jako obecnie najdroższy zegarek na świecie. Bohaterem tego wydarzenia jest unikatowy wyrób marki Patek Philippe – model Grandmaster Chime o referencji 6300A-010. Cenę wywoławczą tego wyjątkowego czasomierza ustalono na 2 700 000 euro. W drodze licytacji osiągnęła ona oszałamiający poziom 28 200 700 euro, co w przeliczeniu na polską walutę daje kwotę ponad... 121 500 000 złotych. Wyjątkowy egzemplarz modelu Grandmaster Chime powstał specjalnie z myślą o aukcji Only Watch 2019. W kopercie wykonanej ze stali szlachetnej o średnicy 47,7 milimetra oraz grubości 16,07 milimetra umieszczono mechanizm manufaktury Patek Philippe o wyjątkowym stopniu komplikacji konstrukcji, oznaczony jako kaliber 300 GS AL 36-750 QIS FUS IRM. Wyposażono go w 20 specjalnych rozwiązań i dodatkowych wskazań zwanych „komplikacjami”. Każda z nich jest bardzo zaawansowaną technicznie konstrukcją zegarmistrzowską.

www.zegarkiipasja.pl

Z racji dużej liczby dodatkowych wskazań zegarek wyposażono w dwie tarcze umieszczone po obu stronach koperty. Ta, na której w centrum wskazywany jest czas, została wykonana z 18-karatowego złota i ozdobiona ręcznie wykonanym giloszem. Powstał tylko jeden egzemplarz Grandmaster Chime 6300A-010, dlatego na jego tarczy umieszczono sentencję „The Only One” (z ang. jedyny).

„Wyjątkowy egzemplarz modelu Grandmaster Chime powstał specjalnie z myślą o aukcji Only Watch 2019”

Skomplikowany konstrukcyjnie mechanizm zbudowano z 1366 elementów.

Oprócz wskazania godziny na złotej tarczy odczytamy także czas w systemie 24-godzinnym, dzień miesiąca, fazę Księżyca, rezerwę chodu oraz rezerwę mechanizmu bicia. Tarczę po drugiej stronie wykonano z czarnego hebanu. W jej centrum znalazło się wskazanie roku. Na czterech minitarczach znalazły się ponownie wskazanie czasu w systemie 24-godzinnym, pełne dane kalendarzowe (dzień tygodnia, dzień miesiąca, nazwa miesiąca) oraz wskazanie roku przestępnego.

Zegarki i Pasja 15


Poza wielkim stopniem komplikacji konstrukcji mechanizmu, który można dostrzec, przyglądając się temu niezwykłemu dziełu zegarmistrzostwa, ten najdroższy zegarek skrywa w swoim wnętrzu również rozwiązania, które możemy... usłyszeć. Mechanizm wyposażono bowiem w niezwykle rozbudowany system sygnalizacji dźwiękowej. Może on wybijać godziny za pomocą systemu gongów w kilku trybach – Grande Sonnerie, Petite Sonnerie oraz jako repetycję minutową. Istnieje także możliwość ustawienia alarmu na konkretną godzinę. Ten niezwykle skomplikowany konstrukcyjnie mechanizm z naciągiem ręcznym zbudowano z 1366 elementów. Każdy detal został wykonany z największą pieczołowitością. Newralgiczne węzły konstrukcji zabezpieczono przed zbyt szybkim zużyciem się poprzez zastosowanie kamieni łożyskowych. Jest ich łącznie aż 108. Rezerwa chodu mechanizmu wynosi 72 godziny.

Marka Patek Philippe współpracuje z organizacją Only Watch od początku powstania tego charytatywnego wydarzenia, przygotowując wyjątkowy czasomierz na każdą z aukcji. Rekordowy dochód ze sprzedaży modelu Grandmaster Chime, który udało się uzyskać w edycji 2019, został w pełni przekazany na cele statutowe fundacji. Z jej wsparciem prowadzone są badania oraz terapia przeciwdziałające zwyrodnieniowym zaburzeniom nerwowo-mięśniowym. W ten sposób wyjątkowy zegarek wspiera wyjątkowo szczytny cel. Paweł Zgiep

16 Zegarki i Pasja

www.zegarkiipasja.pl


Zegarki i Pasja

17


Wywiad: Jerzy Dudek o piłce nożnej, pasjach i... zegarkach Maciej Kopyto, Zegarki i Pasja: Nasz magazyn nazywa się „Zegarki i Pasja” – o zegarkach porozmawiamy za chwilę. Zacznijmy od pasji. Czy piłka nożna to dla Ciebie pasja, czy bardziej praca? Jakie są Twoje pasje? Jerzy Dudek: Piłka nożna zawsze była dla mnie pasją. Na szczęście dla mnie przekształciła się także w mój zawód. Stała się moją pracą. Wydaje się, że to najlepsze połączenie, kiedy możesz pracę łączyć z pasją. Oczywiście wraz z rozwojem kariery wyzwania są większe i większa odpowiedzialność za to, co robisz. Gra w drużynie dotyczy zespołu, grupy osób, więc momentami bywa trudno. Natomiast to była dla mnie i jest w dalszym ciągu wielka przygoda, czyli jak najbardziej pasja. Inne moje pasje? Prawie od 10 lat jestem pasjonatem golfa. Nauczyłem się grać w golfa w Madrycie. Kiedyś mieszkałem w Anglii i w ogóle nie interesował mnie ten sport. Natomiast wtedy, w Madrycie, za namową kolegów zawodników, między innymi Gutiego, wspaniałego zawodnika Realu Madryt, nauczyłem się grać w golfa. W kolejnych latach to zainteresowanie przekształciło się wręcz w moją namiętną pasję. Po zakończeniu profesjonalnej gry w piłkę nożną zainteresowałem się także wyścigami samochodowymi. Brałem udział w zawodach w Pucharze Golfa, będąc ambasadorem jednego ze sponsorów. Brałem udział w wyścigach 24-godzinnych w Dubaju i Barcelonie. Więc mogę uznać, że wyścigi też są w jakiejś mierze moją pasją. ZiP: Zapewne gra na najwyższym poziomie dostarczała Ci sporo adrenaliny. Czy odczuwasz teraz, po zakończeniu kariery, brak tych emocji? Starasz się szukać tych emocji gdzieś indziej? Jerzy Dudek: Na pewno każdy sportowiec po zakończeniu kariery szuka nowej swego rodzaju namiętności i zajęć niosących ze sobą emocje. Ja po zakończeniu zawodowego grania w piłkę zacząłem szukać właśnie takich możliwości realizacji siebie i szukania adrenaliny. Ktoś patrzący z boku na grę w golfa może pomyśleć, że tam nie ma takiej adrenaliny, nie ma emocji, nie ma wielkich napięć. Jednak ten sport dostarcza bardzo wiele takich wrażeń. Emocje są jedynie bardziej stonowane, nie są tak uzewnętrzniane jak w sportach drużynowych. Są to też trochę inne emocje.

18 Zegarki i Pasja

Równie mocne. Natomiast wiadomo, że nie da się tego porównać z adrenaliną towarzyszącą i kibicom, i zawodnikom podczas wielkiego meczu piłkarskiego czy w trakcie wyścigów samochodów. ZiP: Kiedy zacząłeś profesjonalne ściganie? Jerzy Dudek: Pamiętam swój pierwszy wyścig na torze w Poznaniu, wtedy rzeczywiście miałem taką adrenalinę, taki zastrzyk adrenaliny, że ciężko było kontrolować emocje. Pamiętam, kiedy wypadłem z toru, uderzając w bandę. Taka adrenalina, że nie można zdać sobie z tego sprawy. Z tego powodu kierowcy wyścigowi zachowują się w sposób niekontrolowany, zaczynają różnego rodzaju pojedynki bokserskie – można powiedzieć. Oczywiście te emocje są bardzo duże. I ta adrenalina po prostu wyzwala te emocje. Wydaje mi się, że już do końca będę szukał tej rywalizacji, tych emocji, takiej właśnie adrenaliny. ZiP: Czy masz jeszcze jakieś zajęcie, o którym nie wiemy? Jerzy Dudek: Gram też w drużynie hokeja na lodzie artystów polskich. I tam też mamy duże możliwości rywalizacji. Hokej to bardzo szybka gra, a i o adrenalinę nie jest trudno. Cały czas poszukuję też dla siebie nowych wyzwań. Dosłownie rok temu wziąłem udział w zawodach biegowych na… Saharze. Do wyboru były odcinki 30- i 50-kilometrowe. Ja wybrałem ten krótszy – 30-kilometrowy. Udało mi się ukończyć ten etap. Byłem bardzo, wręcz mega, zmęczony. Praktycznie przez trzy tygodnie dochodziłem do siebie. Ale tak jak powiedziałem, ta chęć rywalizacji, udowodnienia samemu sobie, że jesteś w stanie to zrobić w takich trudnych warunkach, przewyższa czasem racjonalne myślenie.

Na co dzień noszę zegarki Citizena. Różne modele zegarków, w zależności od pory dnia i okazji.

ZiP: Co imponuje Ci w sporcie, szczególnie w piłce nożnej, a co w świecie sportu najbardziej Ci się nie podoba, najbardziej doskwiera? Jerzy Dudek: W piłce nożnej na pewno podoba mi się ta zespołowość, współpraca między formacjami, poszczególnymi zawodnikami w różnych częściach boiska. Takie zgranie zespołowe, praca zespołowa. Na pewno podoba mi się poznawanie różnych ludzi, którzy grają w jednym zespole, oraz możliwość obserwacji, jak reagują i zachowują się, mając zupełnie różne charaktery. Oczywiście piłkę nożną trzeba kochać, ale wtedy jest to też spełnienie marzeń. Gra zawodowo w piłkę nożną to jest to, o czym marzą pewnie wszystkie dzieciaki. Ja też marzyłem – marzenie się spełniło, i to mi się zawsze podobało. Mówi się, iż piłka nożna była kiedyś sportem biedniejszych sfer. Dzisiaj jest chyba zupełnie na odwrót. Kiedyś nie było takiej komercji jak dzisiaj. Dzisiaj dzieciaki mają troszkę inny dostęp do tego typu rozwoju osobistego. Ja też miałem, powiedzmy, trochę łatwiej www.zegarkiipasja.pl


niż wcześniejsze pokolenia zawodników. Dzisiaj piłka nożna jest częścią pewnego biznesu, również inwestycji w swoje dziecko. Ja traktowałem to zawsze jako wielką zabawę. Również chęć udowodnienia sobie i innym, że jestem czegoś wart. Natomiast co mi się w piłce nożnej nie podoba, to… czasami bezsensowna krytyka jest tym, co doskwiera najbardziej w zawodowej piłce. Szczególnie ze strony ludzi, którzy nie mają o tym zielonego pojęcia. Żyjemy jednak w takim świecie, że każdy może zabrać głos i wypowiedzieć się na temat dowolnej dziedziny życia, nie tylko sportu. Nawet jeśli ma znikomą wiedzę w jakimś temacie. Mimo wszystko każdy może „grać” eksperta i wypowiadać się, w tym przypadku o piłce, w bardzo kontrowersyjny sposób. Najgorsze, że opinie zrównoważone raczej nie są zauważane, a te kontrowersyjne, te na granicy hejtu, są wszechobecne. I to jest to, co mi doskwiera, że ludzie anonimowi wypowiadają się bardzo często w sposób bezpardonowy i z kompletnym brakiem szacunku do zawodników i ich pracy. ZiP: Przejdźmy zatem do tematu zegarków. Nie spytam Cię, czy nosisz zegarek na co dzień, tylko czy na co dzień, regularnie interesujesz się światem zegarków? Czytasz portale branżowe, prasę? Jaki aspekt zegarmistrzostwa najbardziej Cię zafascynował? Jerzy Dudek: Na co dzień noszę zegarki Citizena. Różne modele zegarków, w zależności od pory dnia i okazji. Czy czytam portale branżowe? Czasami czytam, obserwuję konkurencję Citizena i sprawdzam, jak wyglądają inne zegarki dostępne na rynku. Niedawno byłem u znajomego w Warszawie, który rozebrał moje zegarki na części pierwsze i uświadomił mi, jakie cechy charakteryzują tak zwane dobre zegarki, jak wyglądają ich mechanizmy. Przybliżył mi historię niektórych moich zegarków, szczególnie tych, które dostałem jako prezenty za osiągnięcia sportowe, np. za mistrzostwa w Hiszpanii czy za wygranie Ligi Mistrzów. Są to zegarki dedykowane, wykonane w ograniczonej liczbie, i fajnie było dowiedzieć się o nich czegoś więcej niż tego, jakiej są marki i ewentualnie ile kosztowały. To są naprawdę dosyć ciekawe, warte poznania kwestie techniczne – dowiedzieć się, jak w zegarkach dochodzi do zmiany np. datownika czy też jak wyglądają poszczególne fazy Księżyca. Bo są też modele z takimi wskazaniami, i interesowało mnie, jak te zegarki wyglądają „od środka”, jak odmierzają czas i pokazują wskazania. To są dosyć ciekawe rzeczy. I czasami lubię też poświęcić na to czas. ZiP: Jaką zatem rolę w Twoim życiu odgrywa czas i zegarek? Jerzy Dudek: Czas odgrywa w życiu nas wszystkich bardzo dużą rolę. Mówi się, że szczęśliwi czasu nie liczą i… jest w tym dużo prawdy. Odmierzając upływ czasu, dostrzegamy, jak on bardzo szybko ucieka. www.zegarkiipasja.pl

Im się głębiej nad tym zastanawiamy, to ten czas naprawdę nie ma dla nas litości i ucieka nam bardzo szybko, jeśli nie umiemy z niego korzystać. Ja lubię od czasu do czasu zerknąć na nadgarstek, jeśli mam dobry zegarek... Muszę powiedzieć, że ostatnio przy okazji współpracy z marką Citizen przygotowaliśmy specjalny, limitowany w liczbie 500 sztuk, „dudkowy” model, który jest naprawdę bardzo fajny. I lubię sobie na niego popatrzeć, jak się przesuwają poszczególne wskazówki. Ale ja się też sporo przemieszczam w różnych strefach czasowych, dużo podróżuję, więc jest dla mnie istotne, żeby dobrze zarządzać czasem i nim gospodarować. Bo wiem, jak on szybko ucieka. Wszyscy mamy takie poczucie, że ten czas szybko leci, czasami… za szybko. Sporo przemieszczam się w różnych strefach czasowych, dużo podróżuję, więc jest dla mnie istotne, żeby dobrze zarządzać czasem i nim gospodarować. Bo wiem, jak on szybko ucieka.

ZiP: Na co dzień korzystasz z zegarków mechanicznych czy kwarcowych? Które są Ci bliższe i dlaczego? Jerzy Dudek: To w zależności od okazji. Korzystam zarówno z zegarków mechanicznych, jak i kwarcowych. Mam zegarki kwarcowe Citizena, wiadomo, że one są już niemal „bezobsługowe” – tak chyba mogę to nazwać – nie wymagają żadnego manipulowania czy nastawiania. Są zasilane światłem, a nastawiane dzięki synchronizacji radiowej i w zależności od tego, gdzie jesteśmy, wskazania przestawiają się automatycznie, wystarczy tylko zmienić strefę czasową. Mam kilka zegarków mechanicznych, które rzeczywiście są fajne, natomiast jeśli się ich nie nosi długi czas, to trzeba je nastawiać samemu. Trzeba też uważać na nie i zadbać o ich serwis, żeby funkcjonowały przez długie, długie lata. Czasami bywa to – nie chcę powiedzieć, że uciążliwe – wadą niektórych zegarków mechanicznych, że jeśli się ich długo nie nosi, to zanim mechanizm zacznie pracować, bywa, że po kilka razy jeszcze trzeba je zdjąć z ręki i nakręcić. Tak jak powiedziałem, korzystam z różnych zegarków w zależności od okazji. Natomiast nie mam specjalnie bliższego mi rodzaju mechanizmu zegarka. Zegarki mają dla mnie przede wszystkim odmierzać czas. Dodatkowo mają dobrze pasować do stroju i okazji. I to jest bardzo ważne w moim życiu codziennym. ZiP: W XXI wieku możemy swobodnie funkcjonować bez zegarków naręcznych. Czy zegarek to dla Ciebie męska biżuteria, praktyczne urządzenie codziennego użytku, a może dyskretna oznaka statusu materialnego? Jerzy Dudek: Zegarek jest dla mnie nie tylko biżuterią. Nie da się ukryć: tak samo jak zakładamy marynarkę czy poszetkę albo krawat, tak samo dobieramy do stroju odpowiedni zegarek, o odpowiedniej wielkości, kolorystyce i charakterystyce. Więc tak, to jest absolutnie część mnie, można powiedzieć.

Zegarki i Pasja

19


Czy można funkcjonować bez zegarka? Pewnie można. Wszędzie mamy prezentowany czas – w telewizorze, w dekoderze, w telefonie komórkowym… wiele urządzeń wskazuje aktualny czas. Więc tutaj nie ma żadnego problemu. Ja do tego jeszcze mieszkam w miejscowości, gdzie aktualny czas jest sygnalizowany biciem dzwonów u miejscowych dominikanów, którzy codziennie rano robią to o wpół do szóstej. No, może nie biją tak precyzyjnie, jak to kiedyś miało miejsce w odmierzaniu np. czasu przyjazdów i odjazdów pociągów. Jednak mniej więcej tę konkretną godzinę jestem w stanie rano rozpoznać. Dla mnie zegarek musi być oczywiście funkcjonalny, musi być sportowy, musi nadawać się do wielu aktywności. Ja jestem multisportowy, więc te zegarki muszą mieć odpowiednią wytrzymałość i muszą sprostać moim wymaganiom. Jak do tej pory wszystkie zegarki, które miałem, spełniały te oczekiwania. ZiP: Wróćmy jeszcze na chwilę na boisko. Obserwując mecze piłki nożnej i przyglądając się zawodnikom, nigdy nie widziałem zegarków na ich nadgarstkach. Czy jest to zabronione przepisami, czy jest jakiś inny powód? Jerzy Dudek: Faktycznie, biżuteria jest zakazana na boiskach piłkarskich i jest to sprawdzane dosyć szczegółowo przez sędziego. Zegarki również nie mogą być na nadgarstkach graczy. Na boisku piłkarskim nie ma zegarków oprócz tego, z którego korzysta sędzia odmierzający czas gry. Posiadanie zegarka zawsze było zakazane ze względu na to, że czasami w pojedynkach, szczególnie mówię tutaj o sportach drużynowych, gdzie jest kontakt z drugim zawodnikiem, można nieumyślnie doprowadzić do jakiegoś uszkodzenia ciała czy twarzy. Więc tak, w piłce nożnej jest to zakazane. Nie można używać biżuterii. Nawet nie można mieć obrączki na palcu – musisz ją zdjąć, a jeśli nie można jej zdjąć, to musi być zaklejona plastrem. Żadna biżuteria nie może być w czasie meczu pokazywana. Łańcuszki na szyi czy na nadgarstkach muszą być zdjęte i zostawione w szatni. My ewentualnie możemy mieć takie małe GPS-y, które są ukryte pod koszulką, czasami je widać nad numerem z tyłu. One dokonują różnego rodzaju pomiarów – zliczają liczbę przebytych kilometrów czy też prędkość albo parametry przyspieszenia. To są dane bardzo ważne dla trenerów. Wcześniej to też było zakazane, ale teraz jest ogólnie dostępne i można z tego korzystać. ZiP: Porozmawiajmy więc o zegarku sędziego. Jerzy Dudek: Tak, sędziowie mają zegarki, oczywiście. Ale główny dostaje też sygnały od sędziego bocznego, ewentualnie od sędziego technicznego. Od tego ostatniego do niedawna była to najczęściej informacja, ile minut ewentualnie sędzia ma doliczyć do pierwszej połowy czy do końca spotkania.

20 Zegarki i Pasja

www.zegarkiipasja.pl


Dzisiaj sędziowie mają już pełen kontakt między sobą, mają mikrofony, mają różnego rodzaju blendki na nadgarstkach. Dziś, nawet jeśli czasami mają kontakt wzrokowy dosyć utrudniony, jeden czy drugi sędzia zawsze może zasygnalizować potrzebę interwencji w inny sposób. Jak wiadomo, dzisiaj mamy też system wideoweryfikacji. Dzięki informacji od sędziego technicznego sędzia główny może zatrzymać grę, może zweryfikować swoją, tak dobrą, jak i błędną decyzję. Potwierdzić poprawność zagrania zawodnika i podjąć decyzję, która musi być zgodna z zasadami piłki nożnej. W kwestii zegarka – tak jak mówiłem – jedynym zegarkiem na boisku jest zegarek sędziego głównego. ZiP: Sędzia ma swój zegarek, którym mierzy czas spotkania. Czy dodatkowo dostaje jakiś sygnał od sędziego technicznego co do chwili odgwizdania końca meczu. Od czego zależy decyzja o przedłużeniu gry? Jerzy Dudek: Oczywiście, że spotkania są przedłużane. Teraz wręcz stało się to normalne, ale też jest związane z przepisami. Wiadomo, czy jest tak zwana gra na czas. Pilnujemy swojego korzystanego rezultatu i czasami spowalniamy tę grę. Jeżeli piłka jest w stałym fragmencie, czyli stoi, jeśli przykładowo bramkarz ma wybić rzut wolny i zwleka, zwleka, zwleka. Sędzia ma prawo upomnieć go nawet żółtą kartką. Natomiast jeśli bramkarz ma piłkę w rękach, to jest już określone przepisami, jak szybko piłkę musi wyekspediować. Ma na to sześć sekund. To jest bardzo rzadko stosowane, ale na początku meczu sędzia może czasami chcieć pokazać swoją osobowość. Jeśli w takiej sytuacji bramkarz przesadza z trzymaniem piłki w rękach, to dochodzi do zatrzymania gry. Jest rzut wolny przeciwko drużynie bramkarza przetrzymującego piłkę. Jest to stosunkowo duża kara, bo przewinienie jest w polu karnym, a to może łatwo zakończyć się golem. To dla takich przypadków sędzia ma zegarek, ale pewnie i tak nie na nim odlicza ten okres. To widać gołym okiem. W każdym razie sędzia absolutnie ma prawo w takiej sytuacji przerwać grę i zastosować przywilej korzyści dla drużyny przeciwnej. ZiP: Jak długo trwał najdłuższy mecz, jaki grałeś? Dlaczego był taki długi? Jerzy Dudek: Pamiętam taki mecz. Grałem wtedy w drużynie Real Madryt, a mecz odbył się w Albanii. Nasz prezes był tak uprzejmy, że wysłał naszą drużynę do Albanii. Tam graliśmy mecz pokazowy z miejscowym mistrzem kraju. Był to oczywiście mecz towarzyski. Była telewizja oczywiście, pełen stadion widzów. Wiadomo, jak Real Madryt gdziekolwiek jedzie, do jakiej by nie było części świata, to zawsze jest tam bardzo mocno oblegany przez swoich lokalnych kibiców. Tych kibiców jest na świecie bardzo dużo. Gdy graliśmy w Albanii, bodajże w 30. minucie zgasło światło. Wygrywaliśmy wtedy 1:0. Zgasło światło, więc zeszliśmy z boiska. Byliśmy w szatni, nie przesadzając, około dwóch godzin. Już miała być decyzja o przerwaniu meczu. www.zegarkiipasja.pl

O tym, że możemy się kąpać i uciekać do autobusu i wyjeżdżać do hotelu. Wieczorem mieliśmy wracać do Madrytu. Natomiast miejscowe władze poinformowały nas, że ze względu na fakt, że ten mecz był transmitowany w telewizji, na pewno dojdzie do naprawy oświetlenia. Faktycznie, po ponad dwóch godzinach naprawili oświetlenie. W sumie ten mecz trwał chyba ponad trzy godziny, wliczając w to oczywiście tę awarię oświetlenia. Dłuższe są mecze, które są rozgrywane w systemie pucharowym, gdzie nie ma rozstrzygnięcia i musi dojść do tzw. dogrywki, czyli przedłużenia meczu, przedłużenia szansy obu drużynom. Musi dojść do rozstrzygnięcia spotkania. Jeśli nie w dogrywce, to mamy rzuty karne. Standardowe mecze kończą się po 90 minutach. Później ewentualnie dochodzi do dogrywki, dwa razy po 15, no i później do rzutów karnych. Pamiętam sytuację jeszcze z czasów kibica Górnika Zabrze. Górnik na początku lat 70. właśnie rozgrywał spotkanie z drużyną AS Roma. W pierwszym meczu był remis. W drugim meczu był remis. Musiało dojść do trzeciego meczu. To było na stadionie Ernsta Happela w Wiedniu, w Austrii, hmm.. chyba tak, i tam również nie było zwycięstwa żadnej z drużyn. Wtedy nie było zasady rozstrzygania meczów poprzez rzuty karne. W tamtej sytuacji doszło do rzucenia monetą przez sędziego. To on wskazał zwycięstwo Górnika Zabrze. Pamiętam doskonale słowa legendarnego komentatora, pana Ciszewskiego: „Sprawiedliwości stało się zadość!”. Od tego meczu, od tego momentu, UEFA zastanawiała się, co zrobić, żeby nie przedłużać meczów w nieskończoność. Zaczęto szukać innego, bardziej sprawiedliwego rozwiązania niż rzut monetą. Wtedy zdecydowano o rozstrzyganiu meczu w rzutach karnych. ZiP: Wróćmy ponownie do zegarków. Jesteś ambasadorem marki Citizen w Polsce. Dlaczego zdecydowałeś się związać z tą właśnie marką? Jerzy Dudek: Można powiedzieć, że stało się to z prostych względów. Marka Citizen jest odpowiednią marką dla mnie, można też powiedzieć, że spełnia wszystkie moje… zachcianki, fanaberie związane z funkcjami zegarka. Mam na myśli te wszystkie kwestie, o których wcześniej mówiłem. Jestem dość wymagający. Mój zegarek musi pełnić wiele ról... Musi być częścią mojej garderoby, mojego ubioru. Ale musi być też wytrzymały przy różnego rodzaju nieprzewidzianych zdarzeniach, głównie podczas aktywności i sportu. Wiadomo, chodzi tu o wyścigi. W piłce nożnej, kiedy gram, nie mogę nosić zegarka ze względów bezpieczeństwa, żeby inny zawodnik w kontakcie ze mną nie ucierpiał. Przez wiele lat współpracy z marką Citizen wypracowaliśmy fajną formułę tej współpracy. I muszę powiedzieć, że jest to dla mnie ciekawe doświadczenie. Pamiętam wspólną wycieczkę do fabryki w Japonii na zaproszenie właścicieli marki Citizen. Niesłychane

Zegarki i Pasja 21


doświadczenie – możliwość poznania całego systemu produkcji, całego biznesu, a także wiedza, jak powstawała marka Citizen. Tam, w Japonii, dowiedziałem się między innymi tego, jak marka Citizen krok po kroku zdobywała cały świat. To było niezwykłe doświadczenie i ta współpraca jest naprawdę bardzo dobra. ZiP: Czy widząc reklamującego jakiekolwiek produkty sportowca, zwracasz uwagę na to, jakie to produkty? Jerzy Dudek: Oczywiście, różnego rodzaju produkty są reklamowane przez twarze osób ze świata sportu czy też osób znanych z show-biznesu. Czasami obserwuję, jak ten marketing działa – na jakie produkty mam zwrócić uwagę, i oczywiście zwracam uwagę na to, co dana osoba reklamuje. Patrzę na to też szerzej. Czy ta współpraca jest tego warta? Czy jest wsparcie obustronne? Czy zarówno ambasador zyskuje na prestiżu marki, która jest promowana, czy tylko firma, której ambasador staje się jednak jakąś częścią. Czy jest tutaj win-win z obu stron? Czy dana marka i ambasador są w stanie wypromować dany produkt, wzajemnie się wspierając? ZiP: Orientujesz się, którzy polscy sportowcy są ambasadorami marek zegarkowych? Na przykład Hołowczyc, Bielecki (alpinista)? Nie jest ich wielu! Jak myślisz, dlaczego? Jerzy Dudek: Czasami jak chodzę na zakupy, widzę, które twarze są wykorzystywane do tego, by być ambasadorami marek zegarkowych. W Polsce jest tych twarzy niewiele. Twarze globalne mają działanie światowe. Z drugiej strony myślę, że osoby, które zostały podane w pytaniu, są bardzo charakterystyczne. Moim zdaniem bardzo dobrze pasują one do marek, które promują. Głównie chodzi mi tu o atrakcyjność osoby, o jej charakter. Ważne, by te cechy było skorelowane z charakterem danej marki. Nie mamy wielu „twarzy zegarkowych”, natomiast te, które są, moim zdaniem – mam nadzieję – spełniają oczekiwania swoich partnerów biznesowych. Większość marek wspiera się globalnymi twarzami. Nie ma się czemu dziwić, że nie chcą dublować ambasadorów globalnie i lokalnie. Jeśli jednak są to osoby na tyle charakterystyczne w naszym kraju, nie chcę mówić popularne, ale rozpoznawalne, to tak, są one widoczne. Natomiast wiadomo, marka globalna to marka globalna. ZiP: Twój zegarek w Twoim życiu prywatnym. Co możesz o tym powiedzieć? Jerzy Dudek: Obecność zegarka w domu i życiu prywatnym jest dla mnie oczywistością. Nie ma takiej możliwości, że wychodzę z domu bez zegarka. Nie czuję się wtedy dobrze. Muszę mieć ten zegarek na nadgarstku. Nawet nie chodzi o to, że cały czas spoglądam na niego, żeby się nie spóźnić. Po prostu potrzebuję jego obecności.

22 Zegarki i Pasja

www.zegarkiipasja.pl


ZiP: Czy Jerzy Dudek raczej się spóźnia, czy raczej jest na spotkaniach przed umówioną godziną? Jerzy Dudek: Jestem osobą bardzo zdyscyplinowaną i staram się zawsze być punktualny. Tego nauczyłem się przez wiele, wiele lat grania w zagranicznych klubach. Tam nie ma po prostu usprawiedliwień dla tych, którzy się spóźniają. Czasami zdarzają się jakieś wypadki losowe, ale raczej musisz umieć je przewidzieć. Są sytuacje, kiedy właśnie zegarek pomaga w tym, żeby się nie spóźnić na ważne spotkanie. To bardzo istotne. Ja nienawidzę spóźniać się na spotkania i oczekuję tego samego od innych. Z drugiej strony, grając kilka lat w Hiszpanii, zauważyłem, że czasami Hiszpanie potrafią spóźnić się na spotkanie i wydaje się, że jest to nawet w dobrym tonie. Tam nikt punktualnie nie przychodzi na spotkanie czy na kolację. Oni trochę bezstresowo traktują ten aspekt. Jak się spóźnimy, to się spóźnimy, to się nic nie stanie. U nas jest trochę inaczej, w Anglii tak samo, czy w Holandii, gdzie grałem, punktualność była bardzo ważna. Z Hiszpanii pamiętam Mourinho i niektórych zawodników, którzy rzeczywiście podchodzą bardzo luźno do czasu. Jeżeli mogą się spóźnić 10 minut, to się nic nie stanie. Potem wprowadzają takie zwyczaje na boisku, bo nie mając tej samodyscypliny poza boiskiem, później jest ją ciężko wyegzekwować. Od tych małych, takich podstawowych zachowań musimy zacząć wielki projekt. W mojej piłkarskiej karierze kilka razy zdarzyło się, że autobus wyjeżdżający na mecz, na lotnisko, bo my zawsze lataliśmy samolotami, nie zabrał jednego czy drugiego zawodnika, który się spóźnił na zbiórkę. Taki zawodnik musiał sam dojechać. Jeżeli zdążył na lotnisko, na samolot samodzielnie, to oczywiście jechał z nami. A jeśli nie, to musiał na własny koszt dolecieć. Oczywiście było to okraszone sporą karą finansową… czego oczywiście zawodnicy nigdy nie kryli. Osobiście staram się zawsze być parę minut przed spotkaniem, żeby się nie stresować i zawsze wziąć pod uwagę to, że jakaś sytuacja na drodze może doprowadzić do spóźnienia. Staram się w jakiś sposób to przewidzieć i brać pod uwagę. ZiP: Czy w ogóle używasz stopera zegarkowego do pomiaru czasu. Jeśli tak – w jakiej sytuacji? Jerzy Dudek: Dla mnie w zegarku bardzo pożądanym elementem jest wskazówka sekundowa. Sekundy to dla sportu ważny interwał. Wszystkie ćwiczenia, które robimy, zawsze robimy na jakiś krótki okres czasu, później następuje okres regeneracji i odpoczynku, i później znowu pracy. Więc bardzo często używam może nie tyle stopera, ale sekundnika w zegarku, który pomaga mi w jakiś sposób, by jeszcze efektywniej wykonywać moje ćwiczenia sportowe. www.zegarkiipasja.pl

Będąc ambasadorem Citizena, bardzo często korzystam z przywileju, że mogę wybrać dedykowane prezenty dla moich przyjaciół czy członków rodziny z kolekcji Citizena. No i muszę powiedzieć, że jest to zawsze bardzo miłe zaskoczenie. Mówiłem o tym już wcześniej. Mam kolekcję limitowanych, dedykowanych mojej osobie zegarków. Kilkoro moich przyjaciół także chciało je mieć, więc niektóre zegarki były grawerowane specjalnie dla nich. Teraz gdy się spotykamy w gronie przyjaciół, na jakiejś imprezie okolicznościowej, siedzimy sobie i – co jest fajne – możemy pokazać te zegarki na nadgarstkach. ZiP: Wiadomo, że zwycięzcy zawodów w nagrodę dostają także zegarki. Które z zegarków – nagród są dla Ciebie nie tylko pamiątką, ale także fajnym, praktycznym upominkiem? Z których zawodów są to nagrody? Jerzy Dudek: Bardzo często jest tak, że sportowcy dostają zegarki jako nagrody. Tego typu prezenty upamiętniają też konkretne wydarzenia sportowe czy jakieś uroczyste gale. W moim przypadku są to wyjątkowe wydarzenia sportowe, głównie finały, jak choćby finał Pucharu Anglii, Mistrzostwo Hiszpanii czy zwycięstwo w Lidze Mistrzów. W wielu wypadkach sponsorzy obdarowują sportowców zegarkami, które bywają nawet limitowanymi edycjami. I jest tych zegarków na rynku niewiele. Jeden z tych zegarków, który mam za zdobycie mistrzostwa Ligi Mistrzów, został wykonany tylko w liczbie 50 egzemplarzy. Pamiętam, mieliśmy dyskusję wewnątrz drużyny, kto powinien dostać zegarek z numerem 1 z tych 50. Czy to ma być prezes naszego klubu, czy to ma być bramkarz – Jerzy Dudek. Była gorąca dyskusja. Wiadomo, że postacią numer 1 w klubie jest oczywiście prezes. Jednak zegarki były wręczane zgodnie z numerami na koszulkach, więc ja miałem przyjemność otrzymania zegarka numer 1. Ten wyjątkowy zegarek oczywiście mam do dziś. Jest to dla mnie pamiątka, a czasami, gdy się spotykamy w naszym gronie, to widzę, że niektórzy zawodnicy mają te zegarki cały czas na nadgarstkach. Zdobycie tytułu mistrza w Lidze Mistrzów to dla każdego ważne, a otrzymanie prezentu w postaci zegarka, oprócz potencjalnych korzyści finansowych, jest czymś, co zostaje z tobą praktycznie na całe życie. Ja miałem, niestety, też bardzo przykry incydent, w którym zegarki brały udział. Było to wtedy, gdy okradziono mój dom. W tych wszystkich rzeczach, które mi skradziono, były pamiątki sportowe, koszulki, były też zegarki. Na szczęście policja stanęła na wysokości zadania. Także zbulwersowani ludzie wspierali policję i ta szybko odnalazła włamywaczy. Na szczęście odnaleziono także zegarki, które dla mnie miały i mają bardziej znaczenie symboliczne i pamiątkową, a nie finansową, wartość. ZiP: Bardzo dziękujemy za rozmowę

Zegarki i Pasja 23


ROAMER Searock Classic Automatic

R

ok 1888 był istotny w dziejach Szwajcarii, bo na ten właśnie czas datuje się powstanie co najmniej kilku do dziś istniejących firm zegarmistrzowskich pochodzących z tego kraju. Także marka Roamer podaje rok 1888 jako początek swojej działalności. Obecnie firma ta w szczególny sposób skupia swoją uwagę na wysokiej jakości wykonania i korzystnym dla klientów stosunku ceny do jakości oferowanych zegarków. W opracowaniu tym zaprezentujemy jeden z filarów kolekcji tej marki, a jednocześnie zegarek, który ma wiele cech pozwalających określić go jako wyjątkowy. Roamer Searock Classic Automatic to model atrakcyjny, a równocześnie uniwersalny i doskonale nadający się do codziennego używania.

Nowy Searock to zegarek mechaniczny, kontynuujący dawne tradycje tej linii.

W wypadku modelu Searock Classic Automatic koperta została zaprojektowana w taki sposób, iż jest ponadczasowa i obiektywnie ładna. Nie jest ona elementem podkreślającym elegancję, a raczej sportowo-uniwersalny charakter tego modelu. Warto zaznaczyć, że właśnie ta cecha jest kluczowa dla linii Searock. Skupia ona zegarki o solidnej budowie, dobrych parametrach wytrzymałościowych, ale nie tworzone jako tak zwane tool watches, tylko jako zegarki obdarzone nutką klasycznej elegancji i finezji. Model Searock w ofercie szwajcarskiej marki pojawił się w latach 70. XX wieku. Od samego początku były to solidne, sportowo-uniwersalne zegarki. Nowy Searock to zegarek mechaniczny, kontynuujący dawne tradycje tej linii, ale oferujący więcej – współczesną jakość wykonania, przyciągającą oko stylistykę, sprawdzone rozwiązania i atrakcyjną cenę.

Jakiego rodzaju są to cechy?

Nowy Searock Classic wyposażony jest w okrągłą kopertę z płynnie wypuszczonymi od bocznych powierzchni uszami zwężającymi się przy lekko skośnych końcach. Koperta jest wykończona w warty uwagi sposób.

Po pierwsze, zegarek ma bardzo klasyczny i jednocześnie uniwersalny kształt koperty. Nie będzie zaskoczeniem stwierdzenie, że przy pierwszym spojrzeniu na zegarek za jego pozytywny odbiór odpowiada kształt koperty i wygląd tarczy. Można dyskutować, który z tych elementów gra pierwsze skrzypce, ale to właśnie one już na wstępie definiują każdy zegarmistrzowski wyrób.

Można dostrzec sporo ciekawych detali związanych ze sposobem wykończenia powierzchni. Nie bez znaczenia jest także bardzo atrakcyjna boczna linia koperty, która układa się w łagodną falę z opadającymi końcami w postaci uszu. Krawędzie, w których powierzchnie polerowane i szczotkowane stykają się ze sobą, tworzą wyraźną, ostrą linię.

24 Zegarki i Pasja

www.zegarkiipasja.pl


Powierzchnie szczotkowane są bardzo precyzyjnie wykonane i charakteryzują się jednolitym, równym wzorem. Polerowane elementy doskonale utrzymują założone kształty powierzchni. To potwierdza opinię o przykładaniu przez producenta dużej wagi do jakości wykończenia. Masywna koronka jest lekko zagłębiona w boczną ściankę koperty. Kiedy rzucimy okiem na niezbyt szeroką lunetę, bez problemu dostrzeżemy, iż jest ona dwupłaszczyznowa. Przy dokładniejszym spojrzeniu na zegarek w srebrzystej kopercie można też zauważyć nieco inny odcień metalu lunety niż dla pozostałych elementów koperty. W jej kolorystykę wkrada się błękitna nutka. Dzieje się tak dlatego, iż lunetę wykonano z niezmiernie twardego materiału, jakim jest węglik wolframu. Zaletą takiego rozwiązania jest pewność, iż ten element zegarka będzie bardzo długo wyglądał jak nowy. Jako że jest on bardzo narażony na zarysowania, zastosowanie wolframu do wykonania lunety wydaje się świetnym pomysłem. Zarówno opisywane sposoby wykończenia, jak i materiał, z którego wykonano lunetę, to wyraz dbałości o detale, ale także atrybuty nowoczesności tego dość klasycznego przecież produktu. Średnica koperty to 42 mm. Wydaje się to w wypadku tego rodzaju zegarka złotym środkiem. Nie ma modnego obecnie „przerostu” koperty, a dzięki temu zegarek powinien dobrze wyglądać na różnych nadgarstkach. Dekiel zegarka jest wkręcany i dość prosty. Na skośnej części jego powierzchni są nacięcia na klucz do odkręcania, a na płaskiej części o kształcie pierścienia wygrawerowano podstawowe informacje o zegarku. Centralną część dekla zajmuje przeszklenie, przez które możemy oglądać pracujący mechanizm. To uznany i sprawdzony już mechanizm o oznaczeniu STP kaliber 1-11. Wielu użytkowników lubi mieć możliwość oglądania zegarkowego „serca”, więc projektanci marki Roamer, wykonując przeszklony dekiel, wykonali ukłon w kierunku takich osób. Tarcza zegarka Roamer Searock Classic niezależnie od wersji kolorystycznej zawsze doskonale przystaje do koperty. Dostępne są jasne, ciemne i pośrednie wersje kolorystyczne. Dla barw ciemnoniebieskich czy czarnych tarcze mają atrakcyjny i wręcz urzekający szlif słoneczny. Jego wartość łatwo jest docenić w codziennym użytkowaniu, a zaprezentować można przy odpowiednim oświetleniu. Wielopłaszczyznowe, nakładane indeksy dobrze współgrają ze wskazówkami w stylu dauphine, które w niektórych wersjach tego modelu mają cieniutkie paski z masy luminescencyjnej. Ten ostatni element nie daje wprawdzie żadnego blasku, ale pozwala odczytać czas w ciemności, nie zaburzając elegancji tarczy. Zabarwione na czerwono zakończenie wąskiego sekundnika jest ciekawym kolorystycznie, kontrastowym akcentem. Pod godziną dwunastą znajdziemy polerowane, nakładane logo marki.

www.zegarkiipasja.pl

Po przeciwnej stronie, nad godziną szóstą, widzimy nałożony tą samą metodą symbol marki w formie stylizowanej literki „r”. Jeszcze niżej znajdziemy napis „rotor self winding”, informujący o sposobie naciągu sprężyny zegarka. Tarczę chroni szkło szafirowe z wewnętrzną powłoką antyrefleksyjną. Najnowszy Roamer Searock Classic oferowany jest w wersjach z tarczami w kolorach: czarnym, antracytowym, niebieskim lub jasnosrebrzystym. Paski zegarków wykonane są ze skóry naturalnej i niezależnie od koloru tarczy wyglądają elegancko. Wariant zegarka z metalową bransoletą kieruje się bardziej ku stylowi sportowemu. Wspomniana bransoleta jest także dopieszczona pod względem wykończenia. Polerowane ogniwa przyciągają wzrok, a jej środkowy rząd ma wyszukany kształt. Te centralne elementy mają środkową linię dzielącą część ogniwa na lekko skośnie opadające dwie powierzchnie. Ten rząd ma także intrygujący niebieskawy odcień. Taki efekt wskazuje, że podobnie jak luneta te części ogniw zostały wykonane z węglika wolframu. Zegarek Roamer Searock Classic może być doskonałym codziennym towarzyszem. Powinien bardzo dobrze sprawować się w tej roli, jako wyrób dopracowany, dobrze wykończony i cieszący oko. Wodoszczelność zapewniono na poziomie 100 metrów, co podkreśla wspomniany uniwersalny charakter tego modelu. Adrian Szewczyk

Zegarki i Pasja 25


Aviator Swiss Made Douglas Dakota Skytrain

S

amolot Douglas DC-3 to nie tylko model statku powietrznego. To samolot przez wielu uważany za symbol złotej ery lotnictwa, a w dziedzinie lotów pasażerskich to jeden z najpopularniejszych samolotów, jakie kiedykolwiek służyły temu celowi. Lata 30. i 40. XX wieku właśnie temu modelowi samolotu zawdzięczają popularyzację transportu lotniczego i pasażerskich podróży lotniczych na szeroką skalę. Tego rodzaju podróże wcześniej dostępne były dla bardzo wąskiego grona osób. Douglas DC-3 skokowo wręcz spopularyzował komunikację lotniczą. Stworzona na jego bazie wersja transportowa nazwana została Douglas C-47 Skytrain, czyli „powietrzny pociąg”. Samolot ten był powszechnie używany przez aliantów podczas II wojny światowej, a w eksploatacji pozostał aż do końca lat 50. XX wieku. Brytyjskie wersje wojskowe nazywane były „Dakota”. Nazwa ta, wbrew temu co mogłoby się wydawać, nie pochodziła od nazwy stanów, ale była akronimem „DACoTA”, powstałym od nazwy: Douglas Aircraft Company Transport. Aktualnie, już w XXI wieku, samoloty C-47 Dakota nadal pozostają w użyciu, choć są to już tylko nieliczne jednostki.

Każda wersja zegarka jest limitowana do 950 sztuk.

Zegarek Skytrain Dakota ma okrągłą kopertę zwieńczoną obłą lunetą, której średnica jest nieco mniejsza niż samej koperty. Takie zestawienie elementów koperty optycznie ją stopniuje. Średnica obudowy to 45 mm. Uszy są dość krótkie, średniej masywności, zaokrąglone na krawędziach. Wyprowadzono je z koperty z wyraźnym odcięciem, kierując ich końce w dół, co optycznie nieco maskuje spory rozmiar zegarka. Koronka umieszczona na godzinie trzeciej jest w swoim zarysie zbliżona do kształtu brylantu. Jest to dość charakterystyczny i typowy wybór dla zegarków typu pilot. Dzięki większej średnicy czoła koronki zapewnia ona wygodę przy zmianie wskazań. Oceniając zegarek przez pryzmat koperty, widzimy, że mamy do czynienia z typowo eleganckim modelem. Z drugiej strony trzeba mieć na uwadze, że nie jest to zegarek mały. Pod względem wizualnym jest on wykonany w pełni zgodnie z obowiązującymi trendami, a biorąc pod uwagę wspomnianą wielkość koperty, można ocenić, że jest kierowany raczej do osób o większych nadgarstkach. Grubość zegarka wynosi 11,5 milimetra, co przy wspomnianych, zagiętych ku dołowi uszach koperty decyduje o dobrym dopasowaniu go do nadgarstka i komforcie jego użytkowania.

Marka Aviator Swiss Made, znana z czerpania inspiracji do tworzenia swoich zegarków ze świata awiacji, kolejny raz oddaje hołd duchowi lotnictwa. Pasażerski model samolotu DC-3 uczczony już został specjalną kolekcją zegarków. Teraz przyszedł czas na transportowego C-47. Patrząc na zegarek inspirowany właśnie samolotem Douglas C-47 Skytrain Dakota, łatwo o skojarzenia ze wzornictwem i elegancją charakterystycznymi dla lat 30. i 40. Z drugiej strony w oczy rzucają się obłości koperty zapożyczone z wyglądu kadłuba tego samolotu. Jako środek transportu wykorzystywany także przez wojsko, nie miał on, jak to miało miejsce w przypadku cywilnej maszyny, lśniącego, srebrzystego kadłuba. Tak samo zegarek jemu poświęcony został w specjalny sposób przygotowany. W odróżnieniu od wersji zegarka wykonanego w hołdzie Douglasowi DC-3, którego koperta jest polerowana i srebrzysta, nasz bohater ma kopertę matową w kolorze szarym. Taki wygląd doskonale odzwierciedla ducha samolotu C-47 oraz oddaje charakter i cel, jakim miała służyć ta maszyna.

26 Zegarki i Pasja

Opatentowany system dekla zegarka z wahnikiem imitującym sztuczny horyzont.

Nowa odsłona kolekcji Aviator Swiss Made Douglas Dakota Skytrain jest dostępna w trzech wersjach kolorystycznych tarczy. Do wyboru są też dwie wersje tak samo wykończonych kopert – w kolorze czarnym lub matowo szarym. Luneta jest szczotkowana kołowo, a powierzchna korpusu koperty jest piaskowana. Efektem tego ostatniego zabiegu są drobnoziarniste ślady na powierzchni tej części koperty. Przykręcany czterema śrubkami dekiel jest, podobnie jak luneta, kołowo szczotkowany.

www.zegarkiipasja.pl


Przeszklenie dekla, przez które widać mechanizm, zostało skrupulatnie zaprojektowane. Poza zamieszczonymi podstawowymi informacjami na temat zegarka naniesiono na nim skalę, która wraz z wahnikiem mechanizmu daje nam ciekawie wyglądający i poprawnie działający wskaźnik nachylenia horyzontu, znany z kokpitu samolotu.

V.3.31.0.227.4 V.3.31.5.228.4

www.zegarkiipasja.pl

V.3.31.7.229.4

Tak jak wspomnieliśmy, różnice między trzema wersjami znajdziemy w detalach tarcz zegarków. Jedna z nich jest szara, w odcieniu zbliżonym do koperty. Na jej obrzeżu umieszczono skalę minutową, której odcinki pięciominutowe podkreślono punktami pokrytymi masą SuperlumiNova Grade X1 w żółtym kolorze. W tych miejscach bliżej centrum tarczy znajdziemy też oznaczenia minut, a jeszcze bliżej indeksy godzinowe wykonane jako ułożone promieniście cyfry arabskie. Wyraźne, wielosektorowe i charakterystyczne wskazówki są ażurowane i wypełnione masą luminescencyjną w żółtym kolorze. Końcówkę sekundnika również zabarwiono na żółto. Zegarek ten jest oferowany na pasku vintage w brązowym kolorze. Kolejna wersja z opisywanych zegarków ma tarczę w kolorze oliwkowozielonym. Punkty luminescencyjne na wysokości indeksów są żółte, ale wskazówki wypełniono masą świecącą w białym kolorze. Pasek o tej samej stylistyce co we wcześniej opisanym modelu jest oliwkowozielony. Ostatni z zegarków ma czarną tarczę. Na niej już przy pierwszym spojrzeniu w oczy rzuca się srebrzysty pierścień oddzielający strefę ze skalą minutową od tej z oznaczeniem godzin. Poprzez luminescencyjne punkty w kolorze beżowym i taki sam kolor masy na wskazówkach wersja ta ma charakter najbardziej retro. Ten styl dodatkowo podkreśla pasek identyczny jak w zegarku z szarą tarczą.

Przy zakupie zegarka Aviator Swiss Made z serii Douglas DC-3, Douglas Dakota lub MIG 29-SMT każdy kupujący otrzyma spersonalizowaną kurtkę pilotkę.

Opisywane modele mają lekko wypukłe, pokryte powłoką antyrefleksyjną szkła szfirowe. Profil szkieł doskonale podkreśla wygląd każdej z tarcz. Sercem zegarków z kolekcji Douglas Dakota Skytrain jest klasyczny mechanizm z naciągiem automatycznym. To szwajcarski wyrób marki Sellita, kaliber SW200, czyli sprawdzone i trwałe zegarkowe serce. Wszystkie prezentowane wersje są dość stonowane, dzięki czemu są też bardzo uniwersalne. Uniwersalności dodaje im też dobra czytelność, silna luminescencja i wodoodporność do 100 metrów. Wartym wspomnienia jest ciekawy dodatek, jaki otrzyma każdy, kto kupi jeden z prezentowanych zegarków. Jest nim kurtka pilotka z emblematem tej zegarkowej kolekcji oraz imienną naszywką. Kurtkę miałem przyjemność oglądać i przymierzać. Jest ona wykonana na dobrym poziomie i z wysokiej jakości materiałów. Kolejną ciekawostką jest możliwość otrzymania do kurtki spersonalizowanego emblematu z wybranym napisem. Emblemat mocowany jest do niej metodą „na rzep”. Kurtka w oliwkowym kolorze stanowi świetne dopełnienie atrakcyjnego, szwajcarskiego zegarka, choć może być też oczywiście traktowana po prostu jako modny ubiór. Adrian Szewczyk

Zegarki i Pasja 27


Marie-Elise

Pierwszy zegarek naręczny w pełni wykonany w Holandii!

M

yślę, że wielu z Państwa nieraz przemknęła przez głowę myśl, by rzucić to wszystko i… wyjechać w Bieszczady. Jeśli nie Bieszczady, to może chociaż radykalnie zmienić coś w swoim życiu? Taka właśnie myśl przyświecała Machielowi Hulsmanowi, gdy nieco ponad pięć lat temu zdecydował, że porzuci dotychczasową dobrze płatną pracę w sektorze IT, by oddać się bez reszty sztuce zegarmistrzowskiej.

„Ideą Machiela było stworzenie zegarka całkowicie „szytego na miarę” zamawiającego” Podejmując tę decyzję, był świadom, że wszystkiego będzie musiał się dopiero nauczyć. Wiedza zdobyta na licznych kursach zegarmistrzowskich i jubilerskich była początkiem samodzielnej pracy. Wielogodzinne zgłębianie meandrów materiałoznawstwa, ćwiczenie projektowania 3D, a także rozwój zdolności manualnych to czynności, których nauka niejednokrotnie spędzała mu sen z powiek.

28 Zegarki i Pasja

Zegarek Marie-Elise wykonany został tylko w jednym egzemplarzu.

Pierwotnie nie miał zamiaru tworzyć zegarka, wykonując wszystkie jego elementy samodzielnie, ale gdy okazało się, że w historii holenderskiego zegarmistrzostwa ma szansę być pierwszym, który tego dokona, jego cel stał się jasny. Ideą Machiela było stworzenie zegarka całkowicie „szytego na miarę” zamawiającego (ang. Bespoke). Takiego, w którym klient mógłby być zaangażowany w każdy etap projektu i realizacji. Choć wiąże się to z długim czasem realizacji, to pozwala przyszłemu właścicielowi poczuć się współtwórcą i właścicielem jedynego na świecie arcydzieła tego typu. Kuszące, prawda? Tak powstał zegarek Marie-Elise doceniony przez niezależne międzynarodowe jury na festiwalu AuroChronos 2019 w Łodzi najwyższą nagrodą – Grand Prix festiwalu. Wyprodukowanie pierwszego zegarka zajęło Machielowi… blisko pięć lat. Należy jednak pamiętać, że był to czas nie tylko samej produkcji, ale także intensywnego samokształcenia i odbycia wielu specjalistycznych kursów. W trakcie projektowania i tworzenia zegarka – pod czujnym okiem zegarmistrza i przyjaciela Kalle Slaapa - Machiel uczył się m.in. sztuki giloszowania tarcz. Zegarek Marie-Elise (nazwany tak na cześć jego córeczki) ma kopertę z różowego złota. Srebrna giloszowana tarcza wraz z niebieskimi (wygrzewanymi) wskazówkami i indeksami stanowią eleganckie połączenie. Przeszklony dekiel odkrywa piękno zdobionego mechanizmu. „Sercem” zegarka jest tzw. mechanizm in-house – ręcznie nakręcany mechanizm zaprojektowany i wyprodukowany od początku w atelier Machiela!

www.zegarkiipasja.pl



Śrubki zostały zabarwione na niebiesko, szatony są złote, a most balansu polerowany na czarno (black polish). Côtes de Genève, perłowanie, i rożne inne techniki zdobień wykonane zostały zgodnie z najwyższymi standardami i świadczą o kunszcie twórcy. Mechanizm posiadający 46 godzin rezerwy chodu wyposażony jest w ręcznie wycinane i polerowane rubiny – łącznie 20 sztuk. W środku znajdziemy mostek balansu o przekroju trapezu wykonany z utwardzonej stali – innowacyjne rozwiązanie, które ten element czyni nie tylko lżejszym niż standardowy, ale przede wszystkim bardziej wytrzymałym.

Wyprodukowanie pierwszego zegarka zajęło Machielowi… blisko pięć lat. Należy jednak pamiętać, że był to czas nie tylko samej produkcji, ale także intensywnego samokształcenia i odbycia wielu specjalistycznych kursów.

Zegarek Marie-Elise, wykonany w jednym egzemplarzu, ukazuje możliwości Hulsman Timepieces – atelier mieszczącego się w holenderskim mieście Hilversum. Zdobyta wiedza i doświadczenie pozwalają mu sprostać niemal każdemu wymaganiu klienta. Wskazanie wiecznego kalendarza, tourbillon czy skacząca godzina – to tylko niektóre z oferowanych komplikacji konstrukcji mechanizmu, jakie mogą zostać zaimplementowane. Jak widać, ucieczka w Bieszczady to niejedyna opcja dla osób kreatywnych, które chcą coś zmienić w swoim życiu. Maciej Mazurkiewicz

30 Zegarki i Pasja

www.zegarkiipasja.pl


Pole dance i #GenerationBabyG

Dla nowoczesnych i pewnych siebie kobiet

P

ole dance to obecnie jedna z najmodniejszych aktywności sportowych, która świetnie wspiera pracę nad doskonaleniem formy fizycznej. Od kilkunastu lat zdobywa ona coraz większe rzesze fanów nie tylko jako rozrywka, ale przede wszystkim jako ogólnorozwojowy program ćwiczeń. Pole sport relatywnie szybko stał się niezwykle popularny na niemal wszystkich kontynentach, a stało się to także dzięki obecności w szkołach tańca czy klubach fitness. Poza takimi korzyściami jak efektywne rzeźbienie mięśni ramion i barków poprawia postawę ciała i wydolność organizmu. Istnieją też walory duchowe pole dance. Ryzykowne figury, skomplikowane ewolucje, wielokrotne podejścia do kolejnych etapów – te wszystkie elementy doskonale kształtują charakter i dodają odwagi każdemu, kto gotów jest zrobić pierwszy krok w pokonywaniu własnych słabości. Nagrodą za żmudne ćwiczenia i wysiłek jest przede wszystkim niebywała satysfakcja i radość z osiąganych sukcesów, mobilizująca do kolejnych działań.

www.zegarkiipasja.pl

Nowe modele Baby-G mogą pełnić rolę trenera personalnego, pomagającego we wprowadzeniu i utrzymaniu zdrowych nawyków w codziennym życiu.

Zegarki i Pasja

31


Ta forma aktywności stała się z czasem pełnoprawną dziedziną sportową, w której nie brakuje zdolnych Polek. Zuzanna Kijanowska to zawodniczka, która dwukrotnie zdobyła tytuł Mistrzyni Polski Pole Sport federacji IPSF oraz dwukrotnie reprezentowała Polskę na mistrzostwach świata w Tarragonie (2018) oraz w Montrealu (2019). Jest ona jednak przede wszystkim prawdziwą pasjonatką, która swoją energią i siłą zaraża trenujące pod jej opieką kobiety. Jej studio pole dance mieszczące się na warszawskim Powiślu nie jest kolejną szkołą pole dance. To miejsce wyjątkowe, gdzie w rodzinnym gronie i pięknych wnętrzach łączą się: siła, kobiecość, zmysłowość i determinacja do działania. Jak się okazuje, kroki tego marszu odmierza niezawodny towarzysz: zegarek Baby-G. To dobre połączenie, gdyż Baby-G to marka zegarków przeznaczona właśnie dla silnych i niezależnych kobiet, dla #GenerationBabyG. Linia zegarków Baby-G jest doskonale znana entuzjastkom sportowego trybu życia. Tworzą ją zegarki posiadające funkcje umożliwiające pomiary takich parametrów jak choćby spalone kalorie, czas trwania treningów interwałowych czy przebyty dystans. Praktyczne możliwości, które oferuje zegarek, zamknięto w dopasowanej do damskiego nadgarstka formie. Oczywiście nie zapomniano także o aspekcie wizualnym. W ofercie znajdziemy całą gamę wzorów i kolorów, wśród których łatwo odnaleźć ten najlepiej oddający temperament każdej konkretnej właścicielki. W ostatnim czasie linię uzupełniły trzy nowe modele, które idealnie sprawdzą się tak podczas treningu, jak i poza nim. Pod właściwą dla marki „techniczną” nomenklaturą BSA-B100AC-2A (3A oraz 5A) kryją się nowoczesne narzędzia, dzięki którym łatwiej zapanujemy nad zaplanowaniem ćwiczeń oraz będziemy lepiej kontrolować ich przebieg i efekty. Jakie funkcje o to zadbają? Ich lista jest długa.

„Linia zegarków Baby-G jest doskonale znana entuzjastkom sportowego trybu życia”

32

Zegarki i Pasja

fot. Katarzyna Milewska

Przede wszystkim steptracker, który dzięki trójosiowemu akceleratorowi zliczy zrobione kroki. Co więcej – przypomni o założonym planie (można ustawić od 1000 do nawet 50 000 kroków!) oraz podniesie alarm, jeżeli w założonym okresie aktywność znacząco spadnie. Następny jest minutnik pozwalający utworzyć do dwudziestu kombinacji – po pięć pomiarów każdy – oraz zachować w pamięci do 200 rekordowych wyników. Ciekawą opcją jest również możliwość stworzenia kombinacji do treningu interwałowego z pięcioma poziomami intensywności czy też przeglądanie ich rozkładu w kalendarzu. Moduł Bluetooth poprzez specjalną aplikację pomoże zsynchronizować zegarek ze smartfonem i w ten sposób ustawić budzik czy strefę czasową.

www.zegarkiipasja.pl


Funkcja stopera sprawdzi się natomiast znakomicie przy monitorowaniu czasu ćwiczeń. Osoby zabiegane na pewno niejednokrotnie uratuje opcja „zgubiony telefon”, dzięki której, używając jednego przycisku zegarka, błyskawicznie namierzą zapodziany aparat telefoniczny. Dzięki wodoodporności na poziomie 100 metrów, spełniającej normę ISO 22810, model Baby-G zapewnia pełną swobodę ruchów, nie ma obawy, że zaszkodzi mu jakakolwiek wilgoć. Może on też bez problemu pozostać na nadgarstku w trakcie prysznica czy aqua aerobiku. Dodatkowo automatyczna, podwójna dioda LED ułatwi odczytanie wskazań, gdy zapadnie zmrok. Trzeba przyznać, że jak na zegarek przeznaczony dla płci pięknej ten konkretny model Baby-G jest znacznych rozmiarów. Jego koperta mierzy 41 milimetrów średnicy. Z drugiej strony zegarek jest relatywnie płaski, dzięki czemu dobrze będzie przylegał do nadgarstka. Zastosowanie przemyślanego zapięcia umożliwia łatwe dopasowanie zegarka do szerokiego spectrum nadgarstków. Producent podaje możliwość dobrego dopasowania w zakresie od 14 do 22 centymetrów obwodu nadgarstka. Paleta barw ma przywodzić na myśl naturę – wodę, ziemię, górską, surową roślinność. Jest stonowana i uniwersalna. Jednolitą kolorystykę ożywiają elementy o kilka tonów jaśniejsze – przyciski z boku koperty oraz tarcza. Można pokusić się o stwierdzenie, że cały projekt oddaje wizualnie ducha sportowej elegancji. Wrażenie potęgują matowe wykończenia z metalicznymi akcentami, na przykład wskazówki czy indeksy godzinowe. Dodatkowo wskazówki godzinowa oraz minutowa są wypełnione substancją luminescencyjną. Znaczną część powierzchni tarczy zajmuje cyfrowy wyświetlacz służący do śledzenia wskazań opisanych wcześniej funkcji dodatkowych zegarka.

Zegarki można nabyć w sklepach stacjonarnych i internetowych Time Trend oraz w autoryzowanych punktach sprzedaży Grupy ZIBI S.A.

Wystarczyło jeszcze także miejsca na umieszczenie informacji o Bluetooth i steptrackerze. Napis informujący o tej drugiej funkcji jest w innym kolorze niż logo i nazwa modelu, ponieważ wykonano go w kolorze różowym. Szczególnie dziewczęco modele tego zegarka wyglądają w wersjach kolorystycznych navy blue i brown earth. Nowe modele Baby-G nie są zwykłymi, otaczającymi nas przedmiotami czy kolejnymi gadżetami w kolekcji. Mogą pełnić rolę trenera personalnego, pomagającego swojej właścicielce we wprowadzeniu i utrzymaniu zdrowych nawyków w codziennym życiu. Natomiast w czasie poza treningami dobrze sprawdzą się w roli... urządzenia do odmierzania czasu przeznaczonego na relaks i regenerację. Ten zegarek to przedstawiciel niezbędników dla nowoczesnych i pewnych siebie kobiet, o którym więcej informacji łatwo znaleźć pod wspomnianym już tagiem: #GenerationBabyG. Marzena Kondera-Giergiel

www.zegarkiipasja.pl

Zegarki i Pasja 33


Zegarki Maserati – nowe modele ze szkieletowanym mechanizmem

Z

egarkowa marka Maserati, oczywiście wywodząca swą nazwę od cenionej, prestiżowej firmy produkującej wspaniałe sportowe samochody, ciągle się rozwija. Pisaliśmy o tych zegarkach już wcześniej jako o swego rodzaju furtce do fascynującego świata niezwykłej włoskiej marki dla tych jej miłośników, którzy nie mogą cieszyć się na co dzień posiadaniem auta Maserati. Zegarki z logo trójzębu to jednak oferta skierowana nie tylko do fanów motoryzacji. Po kilku latach obecności na rynku trzeba zauważyć, że zegarkom marki Maserati w umocnieniu pozycji w branży pomaga nie tylko znane logo, ale właśnie wspomniany ciągły rozwój. Obecnie w ofercie tego zegarkowego producenta pojawiły się kolejne ciekawe modele, tym razem skierowane do fanów zegarków szkieletowanych. Taka zapowiedź zdradza równocześnie, że chodzi o zegarki mechaniczne, a to ucieszy miłośników mikromechaniki. Marka Maserati kilka nowych modeli wyposażyła w mechanizm Seiko z automatycznym naciągiem o oznaczeniu NH70. To zegarkowe „serce” szczególnego rodzaju, bo przeznaczone do zegarków, w których mechanizm podziwiać możemy także od strony tarczy. Właśnie od tej strony płyta nośna jest ażurowana i w ten sposób ukazuje pracujące pod nią elementy zegarkowego wnętrza. Sam mechanizm oznaczony jako NH70 łożyskowany jest na 24 kamieniach, oferuje możliwość ręcznego dokręcania sprężyny napędowej i ułatwiającą precyzyjne ustawianie funkcję „stop-sekundy”. Pracuje on z częstotliwością 21 600 wahnięć koła balansowego na godzinę, a jego konstrukcja opiera się na mechanizmie, który słynie z łatwości obsługi, solidności i bezawaryjności.

Zegarki z logo trójzębu to oferta skierowana nie tylko do fanów motoryzacji.

Wykończenie widocznej części mechanizmu od strony tarczy jest nowoczesne, utrzymane w prostej, typowo technicznej stylistyce. Jego atrybutami są: szczotkowanie oraz operowanie odcieniami szarości. Koncepcja ta sprawdza się w każdym modelu Maserati, w którym zastosowano to zegarkowe „serce”, a trzeba przyznać, że wybór dostępnych wersji jest bardzo szeroki. Możemy wybrać zegarek w delikatnej kopercie z subtelnymi łukami tworzonymi przez jej krawędzie. Taki niemal „elegant”, z widocznym mechanizmem, ale i z całkiem sporą częścią tarczy w postaci szerokiego pierścienia z indeksami. Te właśnie indeksy w garniturowych modelach są wykonane w formie nakładanych, podłużnych znaczników. Nieco masywniejsze zegarki z okrągłymi kopertami i łagodnie wyprowadzonymi, masywnymi uszami także umożliwiają prezentację mechanizmu. Mają one jednak charakter zegarków bardziej casualowych. Dostępne są też modele, których koncepcja wywodzi się od klasycznych wzorów sportowych zegarków z lat 70. XX wieku, ze zintegrowaną bransoletą. W każdym z wariantów znajdziemy dość szeroki pierścień, będący swego rodzaju pozostałością standardowej tarczy. Skutkuje to lepszą czytelnością niż dla w pełni szkieletowanych zegarków oraz pozwala na uatrakcyjnianie nowych modeli różnymi wersjami kolorystycznymi. Dzięki temu nową serię zegarków Maserati tworzy szeroka paleta ciekawych modeli o atrakcyjnej stylistyce, a wszystkie charakteryzują się wysoką jakością wykonania. Oczywiście każdy z zegarków posiada umieszczony w miejscu godziny dwunastej z daleka rozpoznawalny trójząb oraz nazwę marki. Miejsce umieszczenia logotypu może być dodatkowo podkreślone specjalnym ukształtowaniem pierścienia tarczy. Adrian Szewczyk

34 Zegarki i Pasja

www.zegarkiipasja.pl


Dlaczego wykonanie zegarka manufakturowego wymaga tyle trudu?

M

anufaktura to określenie wywodzące się z języka łacińskiego, odnoszące się do przedsiębiorstwa, w którym produkcja oparta jest na pracy ręcznej. W świecie sympatyków branży zegarmistrzowskiej ma ono bardzo mocny wydźwięk. Określenie to użyte w kontekście firmy zegarkowej budzi uznanie, gdyż przyjęło się uważać, że miano manufaktury zarezerwowane jest dla producentów, którzy w swoim dorobku posiadają przynajmniej jeden samodzielnie zaprojektowany i wykonany mechanizm. Od samego początku największym uznaniem cieszyli się zarówno zegarmistrzowie, jak i firmy, które posiadały zdolność wytwarzania mechanizmów w pełni we własnym zakresie. Można się spierać, czy ten jeden czynnik zamyka ramy przyznawania statusu manufaktury. Widząc jednak postęp techniczny i technologiczny, powodujące, że produkcja każdego z komponentów zegarka daleko odbiega od rękodzieła, wydaje się, że przyjęcie takiego kryterium jest uzasadnione. Minimalizacja nakładu czasu pracy i kosztów przy maksymalizacji zysków to cel, który przyświeca każdemu przedsiębiorcy. Nie ma zatem nic dziwnego w tym, że praca ludzkich rąk na każdym etapie produkcji jest ograniczana do niezbędnego minimum.

Jak przebiega proces produkcji kopert do zegarków? Poszczególne etapy pracy poznajemy w pracowni krakowskiego twórcy Pawła Hołdy.

Niemal każdy miłośnik zegarmistrzostwa zna przynajmniej kilku członków AHCI (Académie Horlogère des Créateurs Indépendants) – elitarnego stowarzyszenia skupiającego niezależnych twórców zegarków. Nieobca jest mu także postać ucznia legendarnego George’a Danielsa – Rogera Smitha, a być może kojarzy nawet nazwisko Joshuy Shapiro – niezależnego amerykańskiego twórcy specjalizującego się w wytwarzaniu unikatowych giloszowanych własnoręcznie tarcz. Za owoce pracy niezależnych twórców i topowych manufaktur trzeba słono zapłacić, bo manufakturowe zegarmistrzostwo wymaga olbrzymich nakładów pracy, wiedzy i doświadczenia, a do tego pochłania ogromne ilości czasu. Chętnych na zakup takich unikatowych produktów jednak nie brakuje. Dlaczego?

W dobie zautomatyzowanych linii produkcyjnych i przemysłu opartego na relacji inwestor–podwykonawca firmy zegarkowe, którym można przyznać miano manufaktur w rozumieniu sensu stricto, stanowią rzadkość. Najczęściej są to niewielcy i niezależni producenci, którzy wytwarzają krótkie serie wyrobów lub skupiają się na produkcji zegarków na zamówienie.

www.zegarkiipasja.pl

Dzieje się tak, gdyż wśród pasjonatów zegarków jest wielu kolekcjonerów, którzy cenią sobie jedyne w swoim rodzaju wyroby, niezbędne do ich wykonania umiejętności i przeznaczony na ten cel czas. Na czym owe umiejętności i trud polegają, postaram się przybliżyć na przykładzie manufakturowej produkcji jednego z podstawowych elementów zegarka, jakim jest koperta.

Zegarki i Pasja 35


KOPERTA ZEGARKA – „ZRÓB TO SAM” Kraków. To tutaj nieopodal ulicy Karmelickiej znajduje się pracownia Pawła Hołdy, do której trafia wiele mechanizmów znamienitych manufaktur – „serc” zegarków, które na przestrzeni dekad wskutek różnych czynników zostały pozbawione kopert. Na życzenie klientów Paweł przywraca im godność, oprawiając je we własnoręcznie wykonane ze złota lub srebra koperty. Jak przebiega taki proces produkcji w pracowni krakowskiego twórcy?

Pracę rozpoczynamy od przygotowania materiału w postaci wcześniej spreparowanego złotego lub srebrnego pręta, z którego powstaną trzy pierścienie składające się na elementy koperty.

Pracę rozpoczynamy od przygotowania materiału w postaci wcześniej spreparowanego złotego lub srebrnego pręta, z którego powstaną trzy pierścienie składające się na elementy koperty. Są nimi: pierścień centralny, do którego w późniejszym etapie prac zostaną dolutowane uszy, oraz dwa inne, które stanowić będą lunetę i dekiel. Po ucięciu odpowiedniego kawałka pręta należy go wyżarzyć przy użyciu palnika.

Ilość materiału potrzebnego do wykonania pierścieni zależna jest od wielkości użytego mechanizmu i założonych w stosunku do niego średnicy i wysokości koperty. Po ucięciu odpowiedniego kawałka pręta należy go wyżarzyć przy użyciu palnika, gdyż podczas obróbki mechanicznej stopy metali szlachetnych ulegają utwardzaniu, a pręt uzyskano w wyniku takiej właśnie obróbki – walcowania lub ciągnienia. Kolejnym procesem jest walcowanie, dzięki któremu uzyskujemy odpowiednią wysokość i szerokość pręta. Po uzyskaniu zadowalających nas wymiarów powtarzamy wyżarzanie, by uelastycznić materiał, który w następnym kroku musimy wygiąć i uformować wstępnie w kształt pierścienia. Po uzyskaniu takiej formy odcinamy przy użyciu piłki nadmiar drutu. Następnie pilnikiem wyrównujemy końcówki i doginamy je ku sobie tak, by stykały się ze sobą możliwie jak najrówniej i jak najciaśniej. Ta uwaga jest bardzo ważna w kontekście kolejnej czynności, jaką jest zlutowanie obu końcówek ze sobą.

36 Zegarki i Pasja

Po takim scaleniu elementu umieszczamy nieforemny pierścień w prasie, dzięki której po obróbce dysponujemy pierścieniem o równej na całej powierzchni, założonej grubości. Z tym elementem przystępujemy do procesu wstępnej obróbki na tokarce. Podczas toczenia i wytaczania otworu wewnętrznego otrzymujemy bazowe zewnętrzne i wewnętrzne powierzchnie pierścienia. Do tego elementu na powierzchni zewnętrznej dolutowane zostają uszy, które również wycinane są z pręta. Z tak powstałą centralną, „surową” częścią koperty wracamy do obróbki tokarskiej. W jej trakcie nadawany jest kształt i wstępnie profilowane są uszy, wytaczane są: „półka” pod mechanizm oraz „stopnie”, na które wciśnięte zostaną luneta i dekiel. Proces powstawania lunety i dekla to w zasadzie powielenie schematu opisanego powyżej. Wszystkie trzy części koperty muszą być ze sobą doskonale spasowane, ponieważ będą ze sobą montowane „na wcisk”. Z tego powodu musimy bardzo precyzyjnie i przy maksymalnym skupieniu wybierać materiał z powierzchni, tworząc „stopnie”, którymi będą na siebie nachodziły. To samo dotyczy „półek”, na których spoczywać będą mechanizm, tarcza oraz szkła. Mając już wszystkie elementy składowe koperty, przystępujemy do nadania docelowego kształtu uszu, do czego użyjemy ręcznej frezarki i pilników do prac precyzyjnych. Jeszcze tylko ostatnie bardzo istotne czynności – wywiercenie otworu dla wałka naciągowego oraz małych otworów w uszach koperty dla zamocowania teleskopów. Na koniec pozostała kosmetyka, czyli usunięcie z powierzchni rys i końcowe polerowanie. Brzmi relatywnie prosto, prawda? Jednakże…

www.zegarkiipasja.pl


KOPERTA KOPERCIE NIERÓWNA O ile przeczytanie powyższego opisu poszczególnych etapów manufakturowego tworzenia koperty zegarka zajęło Czytelnikowi zapewne kilka minut, o tyle cały proces wykonania koperty w rzeczywistości zajmuje doświadczonemu rzemieślnikowi co najmniej kilka dni pracy. Oczywiście kiedy koperta ma mieć nietypowy kształt, poddana jest zdobieniu w formie grawerowania czy też osadzane są w niej kamienie szlachetne, wtedy proces wykonania koperty znaczne się komplikuje, co przekłada się oczywiście w istotny sposób na wydłużenie czasu pracy przy jej produkcji. Opisany powyżej proces to w zasadzie telegraficzny skrót poszczególnych operacji, jakie należy wykonać, by powstała koperta do zegarka naręcznego. Zdając sobie sprawę, że słowem pisanym nie da się zobrazować, jak bardzo złożonym procesem jest manufakturowe wytwarzanie kopert, zachęcam do odszukania na portalu YouTube serii filmów, w których Roger Smith omawia i prezentuje krok po kroku przebieg powstawania koperty zegarka.

Do nadania docelowego kształtu uszu koperty używa się ręcznej frezarki i pilników do prac precyzyjnych.

Wytwarzanie koperty to praca trudna i czasochłonna. Wymaga opanowania wiedzy z zakresu różnych dziedzin techniki, a także przyswojenia sobie umiejętności posługiwania się dużą liczbą narzędzi i maszyn. Ponadto wymaga cierpliwości, zaangażowania i koncentracji – są to cechy niezbędne w tym fachu. Cechy te są niezbędne nie po to, by nie popełniać błędów, a po to, by minimalizować częstotliwość ich występowania. Jak powiedział mistrz wspomnianego już powyżej Joshuy Saphiro: „there are only two types of craftsman, those who make mistakes and liars” (w tłumaczeniu na język polski: „są tylko dwa typy rzemieślników, ci, którzy popełniają błędy, i kłamcy”).

Wytwarzanie koperty to praca trudna i czasochłonna. Ten artykuł ma pokazać, jak wielkie umiejętności są wymagane oraz jak wiele pracy i czasu potrzeba do manufakturowego wykonania koperty zegarka naręcznego.

KOPERTA TO… TYLKO JEDEN ELEMENT ZEGARKA Artykuł ten ma pokazać, jak wielkie umiejętności są wymagane oraz jak wiele pracy i czasu potrzeba do manufakturowego wykonania koperty zegarka naręcznego. Trzeba też zaznaczyć, że koperta to tylko jeden z wielu elementów, które składają się na kompletny czasomierz. Jeśli uwzględnimy również czas poświęcony na wykonanie tarczy, wskazówek, koronki, szkła oraz mechanizmu, to łatwo wyobrazić sobie, jak wielki trud został włożony w wykonanie zegarków faktycznie stworzonych przez współczesnych zegarmistrzów rzemieślników. Parafrazując popularne przysłowie, można powiedzieć: „poświęcony czas to wymierny pieniądz”. Mając bowiem świadomość, ile wysiłku wymaga stworzenie zegarka, choć częściowo manufakturowego, łatwiej uzasadnić i zrozumieć poziom cenowy, jaki osiągają tego typu wyroby. Łukasz „Gondi” Grządziela Administrator grupy CZASOHOLICY www.czasoholicy.pl

www.zegarkiipasja.pl

Zegarki i Pasja 37


Odwiedzający festiwal w Łodzi mieli okazję zobaczyć, przymierzyć i nabyć unikalne zegarki męskie oraz damskie producentów z Polski, Europy, USA i Azji. Co warte podkreślenia, układ przestrzeni wystawienniczej znacząco odbiegał od tego, co proponowali organizatorzy w dwóch poprzednich edycjach. Odwiedzający byli bowiem już od wejścia niejako ukierunkowani przez organizatorów pod kątem porządku odwiedzania i poznawania poszczególnych wystawców. Górny poziom podzielony został na cztery duże sektory, w których swoje wyroby prezentowały marki z różnych stron świata.

AuroChronos 2019

światowej klasy zegarmistrzostwo w profesjonalnej oprawie

O

d premierowej edycji Międzynarodowego Festiwalu Niezależnych Producentów Zegarków w Łodzi minęły już trzy lata. Wydawnictwo Zegarki i Pasja wspierało tę inicjatywę oraz jej twórców od samego początku, dostrzegając potencjał tego wydarzenia i wierząc w jego powodzenie. Trzecia edycja festiwalu stanowi najlepszy dowód na to, iż wspomniana wiara była absolutnie uzasadniona! AUROCHRONOS 2019 Trzecia edycja wyraźnie pokazała, że AuroChronos z każdym rokiem staje się wydarzeniem coraz bardziej dojrzałym. Twórcy festiwalu słuchają sugestii odwiedzających i wystawców, a eliminując niedoskonałości i wykorzystując zdobyte doświadczenie, stale podnoszą poziom tej branżowej imprezy. Nowoczesna lokalizacja wydarzenia nie zmieniła się od trzech lat, a dodatkowo wyraźnej, korzystnej zmianie uległy zarówno oprawa wizualna, obsługa techniczna, jak i zegarkowa oferta skierowana do odwiedzających. Wzrost frekwencji oraz skali rozpoznawalności wydarzenia stanowią najlepszy dowód na to, iż zainteresowanie zegarkami w Polsce, podobnie jak liczba miłośników urządzeń do odmierzania czasu, stale wzrasta.

Twórcy festiwalu, eliminując niedoskonałości i wykorzystując zdobyte doświadczenie, stale podnoszą poziom tej branżowej imprezy.

Wchodząc do specjalnie przygotowanej hali, goście mieli jednoznacznie sugerowaną drogę przemieszczania się. Dzięki jasno wytyczonej ścieżce, a co za tym idzie kolejności zwiedzania stoisk wystawców, uczestnikom było bardzo wygodnie poruszać się po sporej już powierzchni festiwalu. Równocześnie każdy z gości łatwo mógł określić, którą część sali wystawowej już widział, a które stoiska nadal czekają na odkrycie. Po zapoznaniu się z ofertą wystawców w hali odwiedzający wychodzili na otwartą część wystawienniczą. Tam mogli kontynuować odkrywanie dzieł kolejnych producentów zegarków, a także poznać ofertę firm posiadających akcesoria do zegarków, skosztować dobrych trunków, zapoznać się z trendami w modzie męskiej lub po prostu napić się kawy i porozmawiać. Na pochwałę zdecydowanie zasługują zmiany, jakie zaszły w aspekcie wizualnym przestrzeni wystawienniczej oraz w wyglądzie poszczególnych stoisk. W tym roku organizatorzy wyraźnie zadbali o dopracowanie warstwy wizualnej, zapewniając bardzo dobre oświetlenie, gwarantujące możliwość odpowiedniej ekspozycji zegarków. Przeważały eleganckie meble oraz przeszklone gabloty, w których wystawcy prezentowali swoje wyroby. AuroChronos to także światowej klasy eksperci-wykładowcy. Dzięki temu festiwal oferuje szereg ciekawych prezentacji, wykładów oraz warsztatów, które mają na celu podniesienie świadomości, popularyzację mody na zegarki i niezależne zegarmistrzostwo.

Trzecią edycję Festiwalu w trakcie dwóch dni jego trwania odwiedziło ponad 1800 osób. Także liczba wystawców wyraźnie wrosła w stosunku do poprzedniego roku. Edycja z 2019 roku gościła blisko 60 wystawców z 16 krajów świata, a przestrzeń wystawiennicza dla marek zegarkowych wraz z salami przeznaczonymi na wykłady, prezentacje i warsztaty objęła cały górny poziom hali EXPO-ŁÓDŹ.

38 Zegarki i Pasja

www.zegarkiipasja.pl


W skład jury weszli: dziennikarka i prezenterka telewizyjna Paulina Smaszcz-Kurzajewska, redaktor naczelny Magazynu Logo Marcin Kasprzak, twórca TheWATCHES.tv Marc Andre Deschoux, autor i moderator forum WatchUSeek Michael Stuffler, redaktor naczelny i właściciel wydawnictwa Zegarki i Pasja Maciej Kopyto, zegarmistrz i założyciel szkoły zegarmistrzowskiej Kalle Slaap, założyciel i redaktor naczelny magazynu Watchisthis?! Jonathan Kopp, administrator grupy Czasoholicy Bogusław Kocerba. W wyniku dyskusji jury dokonało wyboru zegarków, które zostały nagrodzone w następujących kategoriach: Niezależny Zegarek Męski: PRIM – Spartak Niezależny Zegarek Damski: Dijkman Watches – Domina Premiera Roku: Yvan MonneT – Five Nagroda Magazynu Logo: FORMEX Odkrycie Roku: Kneijnsberg & van Eijk – Artio Festiwal w Łodzi ze względu na swój charakter jest jedyną taką inicjatywą w Polsce i jedną z nielicznych takich imprez zegarkowych w Europie. O rosnącej randze festiwalu zegarków niezależnych kreatorów świadczą lokalne patronaty medialne. AuroChronos 2019 mógł pochwalić się patronatem ogólnopolskiej prasy, w tym: Newsweek Polska, Magazyn Logo, Radio Eska, Korpo Voice, Ferment – Nowe Pismo o Winie i oczywiście Zegarki i Pasja. Wydarzenie wspierały także facebookowa grupa Czasoholicy oraz youtube’owy kanał Szafirowe Szkiełko. Zagraniczni patroni to między innymi: Monochrome, FratelloWatches, TheWatches.tv, Watchuseek, Watchisthis?!, Watchpaper.com, WatchILove, WatchWithUs i Watcha. Ta lista pokazuje, że o Festiwalu AuroChronos głośno jest także na świecie. WYJĄTKOWE ZEGARKI NAGRODZONE W OŚMIU KATEGORIACH

Festiwal w Łodzi ze względu na swój charakter jest jedyną taką inicjatywą w Polsce i jedną z nielicznych takich imprez zegarkowych w Europie.

Nagroda Publiczności PKO Banku Polskiego: G. Gerlach Nagroda Specjalna Organizatorów: Cédric Johner – Sculpture Grand Prix: Hulsman Timepieces – Marie Elise AuroChronos 2019 – największa z dotychczasowych oraz najbardziej zróżnicowana pod względem oferty i zakresu cenowego prezentowanych zegarków edycja festiwalu – przeszedł już do historii. Pozytywne wrażenia pozostaną z nami na długo, a znając ambicje organizatorów, możemy liczyć na to, że AuroChronos 2020 ponownie pozytywnie nas zaskoczy. Maciej Kopyto

Festiwal swoją obecnością zaszczycił ponownie Theodor Diehl – rzecznik prasowy i zegarmistrz marki Richard Mille, która to firma wytwarza ekskluzywne i bezkompromisowe zegarki naręczne wybierane przez najbardziej znanych ludzi świata. Noszą je m.in.: król Hiszpanii Juan Carlos I, Rafael Nadal, Jay-Z, Pharrell Williams, Kanye West czy Felipe Massa. Theodor Diehl, autor książki „Kari Voutilainen: Horlogerie d’Art”, specjalista do spraw niezależnego zegarmistrzostwa z 25-letnim doświadczeniem, dzielił się swoją wiedzą z gośćmi festiwalu, prowadząc wykłady. Pełnił również funkcję przewodniczącego jury.

www.zegarkiipasja.pl

Zegarki i Pasja 39


Carl von Zeyten – zegarki z kolekcji Baden-Baden

C

arl von Zeyten to niemiecki producent zegarków mający w swoim szerokim portfolio ciekawe spektrum czasomierzy. Począwszy od modeli tradycyjnych – klasycznych, przez posiadające tarcze typu „open heart” bądź też szkieletowane, aż do modeli nietypowych, o intrygującym wyglądzie. Do tych ostatnich należą modele posiadające przykładowo dwa oscylatory balansowe. W tym opracowaniu przedstawimy kolekcję Baden-Baden tego niemieckiego producenta. Zegarki z tej serii wyróżniają się oryginalną konstrukcją mechanizmu, co przekłada się na ciekawy wygląd tarczy. W jej centrum zlokalizowano „serce” mechanizmu, czyli zespół balansu. Zamontowano go pod finezyjnie wykonanym mostkiem w formie łuku, ze skierowanymi w dół szerokimi końcami. Mostek wznosi się ponad płaszczyznę tarczy, tworząc atrakcyjną, trójwymiarową konstrukcję. W górnej części cyferblatu umieszczono małą, główną tarczę, prezentującą czas, z tradycyjnym zestawem wskazówek – godzinową i minutową. Na jej obrzeżu znalazła się podziałka z nakładanymi indeksami godzinowymi. Główne z nich – znaczniki 12, 3, 6 i 9 – wykonano w formie cyfr arabskich, a pozostałe są w postaci długich trapezów o nieco dłuższym boku zlokalizowanym na zewnątrz. Między osią wskazówek a indeksem godziny 12. tej małej tarczy umieszczono logo i nazwę producenta zegarka. Po przeciwnej stronie cyferblatu znalazła się subtarcza sekundnika. Na jej brzegu umieszczono precyzyjną skalę z kwadransami oznaczonymi arabskimi liczbami. Pomiędzy sekundnikiem a oscylatorem znajdującym się w centralnym punkcie na tarczy, dostrzec można także koło wychwytowe, które – podobnie jak wszystkie wyżej wymienione elementy – zostało otoczone delikatnym, złotym obramowaniem. Tarcze: główną oraz sekundową wykończono szlifem słonecznym, który wyróżniając je, dodaje im „dostojności”. Pozostałą część cyferblatu ozdobiono precyzyjnym gliszowaniem, dzięki któremu wypełniono całą przestrzeń i osiągnięto spójną całość. Po bokach tarczy umieszczono dodatkowe tabliczki z informacjami dotyczącymi centralnego umiejscowienia balansu na tarczy oraz automatycznego naciągu i liczby użytych kamieni łożyskujących.

40 Zegarki i Pasja

Wygląd zegarków podkreśla indywidualny styl ich użytkowników.

Kolekcję Baden-Baden tworzą łącznie cztery modele różniące się między sobą kolorem cyferblatu i koperty. W ofercie znaleźć można dwie wersje w srebrzystej kopercie – z granatową i grafitową tarczą oraz dwie w kolorze różowego złota – ze srebrzystobiałą i granatową tarczą. Zegarki posiadają koperty o średnicy 44 milimetrów, które wykonane są ze stali szlachetnej. Wersje z kopertami w kolorze różowego złota posiadają dodatkową powłokę o dużej odporności na ścieranie wykonaną w technologii PVD. Modele Baden-Baden zestawiono z eleganckimi paskami wykonanymi ze skóry naturalnej z delikatnym szwem i zapięciem motylkowym. Kolory pasków zostały dobrane do barwy cyferblatów. Wyjątek stanowi jedynie wersja ze srebrzystą tarczą, w której wykorzystano skórę barwioną na kolor brązowy.

„Modele Baden-Baden wyróżniają się oryginalnym wyglądem i konstrukcją mechanizmu” Biorąc pod uwagę atrakcyjny wygląd oraz przystępną cenę, zegarki mechaniczne z kolekcji Baden-Baden mogą stanowić ciekawą propozycję dla osób szukających oryginalnych rozwiązań stylistycznych. Opisane modele pozwolą każdemu z ich posiadaczy wyróżnić się i poprzez zegarek wyrazić swój indywidualny styl. Paweł Zgiep

www.zegarkiipasja.pl


Poprzez publikowane w magazynie „Zegarki i Pasja” artykuły, pragniemy zachęcać do odkrywania fascynującego świata zegarmistrzostwa. Z ulubionym zegarkiem na ręku można przecież robić wspaniałe rzeczy! Dlatego w 2019 roku rozpoczęliśmy i kontynuujemy cykl publikacji o tym, „co nas kręci”.

Opowieść o tym, dlaczego w chodzeniu po górach tkwi magia

D

rodzy Czytelnicy magazynu „Zegarki i Pasja”! Chciałbym Wam opowiedzieć o mojej największej życiowej pasji, jaką jest turystyka. A precyzyjniej – turystyka górska.

Chodzenie po górach to mój sposób na odpoczynek, spędzanie wolnego czasu oraz – a może przede wszystkim – regenerację sił. Moim zdaniem w górach, tylko i wyłącznie w górach, można zaznać prawdziwej ciszy, spokoju i kontaktu z naturą. Góry dają możliwość przebywania w najbardziej naturalnym dla człowieka środowisku. Być może właśnie dlatego wielu z nas zdecydowanie woli spacerować po parku czy lesie niż po zatłoczonych ulicach miast. Ja oczywiście także wolę naturę. Dlaczego więc warto chodzić po górach? W czym tkwi ich magia? Zapraszam Was do mojego zaczarowanego świata! Góry to wyzwanie Każdy z nas góry postrzega inaczej, każdy przeżywa pobyt w górzystych regionach na swój sposób. Dla jednych celem jest osiąganie i zdobywanie kolejnych szczytów, dla drugich góry są refleksyjne i magiczne, niewytłumaczalne, wymagają zastanowienia się nad sobą i rzeczywistością. Często towarzyszących nam wrażeń nie można nawet opisać, gdyż dotyczą one bardzo głębokiej, wręcz intymnej strefy przeżyć. Dla wielu góry to wolność, odpoczynek, spokój, radość, żądza przygód, wejście w inny wymiar doznań. Góry dają możliwość pewnego rodzaju odizolowania bądź zdystansowania się od codziennych spraw czy obowiązków. Dla mnie góry są drugim domem; czuję się w nich bardzo swobodnie. Pozwalają mi odpocząć od zgiełku miasta, dają energię do życia. Czy mnie kręcą? Oczywiście, że tak! Chodzę po nich już 35 lat i… jeszcze mi się nie znudziły. Cały czas odkrywam coś nowego i dopóki starczy mi sił – będę się wspinał. Odkrywanie ich zacząłem w połowie lat 80. XX wieku, będąc w czwartej klasie szkoły podstawowej. Pierwszym odkrytym pasmem był Beskid Śląski. www.zegarkiipasja.pl

Dla mnie góry są drugim domem; czuję się w nich bardzo swobodnie. Pozwalają mi odpocząć od zgiełku miasta, dają energię do życia.

Wybraliśmy się tam z kolegą i jego tatą. To było moje pierwsze spotkanie z górami. Wrażenie było bezcenne. Jakiś czas później nauczycielka geografii w szkole nauczyła moich kolegów i mnie, jak korzystać z kompasu oraz obliczania długości i szerokości geograficznej. Z umiejętności tych korzystam do dzisiaj. Jestem jej bardzo wdzięczny za chęć organizowania dla nas wyjazdów w góry w niemal każdą sobotę i za czas, jaki na to poświęciła. Co trzeba zaznaczyć, robiła to dla niewielkiej grupy uczniów. W ciągu roku poznaliśmy Beskid Śląski i Żywiecki. Góry uchyliły rąbka tajemnicy. W ciągu kolejnych lat poznałem pozostałe pasma górskie w Polsce. Najtrudniej było w strefach przygranicznych – żołnierze WOP-u starali się zniechęcać mnie do wędrówek w tych terenach. Ale od czego jest przekora w człowieku? Ciekawość, jak wyglądają góry po drugiej stronie granicy, była silniejsza. Oczywiście zawsze znajdowałem sposób, aby znaleźć się po drugiej stronie. W kolejnych latach, kiedy już łatwiej było o paszport, góry w Europie stały się zdecydowanie bardziej dostępne.

Zegarki i Pasja

41


Dzisiaj wszystkie góry świata stoją przed nami otworem i tylko wyobraźnia jest naszym ograniczeniem przed zdobywaniem kolejnych szczytów.

Pokonanie długich odcinków szlaku, liczonych w dziesiątkach kilometrów, zawsze wymaga dobrej kondycji zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Góry pozwalają się cieszyć pełnią życia, lecz przebywanie w nich związane jest często z ogromnym wysiłkiem, poświęceniem oraz pewną dozą ryzyka. Góry uczą pokory, pozwalają nam odkryć własną naturę i umożliwiają sprawdzenie samego siebie.

Górskie szlaki Górskie szlaki dają możliwość zarówno wyboru stopnia trudności technicznej trasy, jak i jej długości. Kolory szlaków nie oznaczają stopnia ich trudności. Zależności kolorystyczne oznaczenia szlaków są następujące: - główne lub długodystansowe, liczone w setkach kilometrów (kolor czerwony i niebieski), - prowadzące do ciekawych miejsc (kolor zielony), - łącznikowe (kolor żółty), - z krótką drogą dojścia (kolor czarny). Spotyka się też oznaczenia dydaktyczne lub narciarskie. Ale uwaga! Dla szlaków narciarskich kolory są już przypisane do stopnia trudności. Dla narciarzy na przykład szlak w kolorze czarnym jest szlakiem najtrudniejszym. Oznakowanie szlaków górskich w każdym kraju jest inne. Na przykład kiedy byłem w górach Kaukazu, najlepszym wyznacznikiem szlaku był dla mnie kompas. Pokonanie kilkudziesięciu kilometrów bez oznakowania było nie lada wyzwaniem. Dzisiaj najprawdopodobniej w nieoznakowanych miejscach, które przebyłem, są już znaki, które prowadzą do schronisk czy miejscowości.

Co należy zabrać ze sobą w góry?

Wyprawę w góry zawsze należy dobrze zaplanować. Nawet jednodniowa wędrówka powinna być dobrze przemyślana. Bardzo ważna jest znajomość numerów alarmowych GOPR-u: 601 100 300 lub 985, jednak najważniejsze to sprawdzenie prognoz pogody.

Wyprawę w góry zawsze należy dobrze zaplanować. Nawet jednodniowa wędrówka powinna być dobrze przemyślana. Bardzo ważna jest znajomość numerów alarmowych GOPR-u: 601 100 300 lub 985, jednak najważniejsze to sprawdzenie prognoz pogody. Pogoda w górach często różni się od tej na nizinach. W zależności od pory roku różnica temperatur może wynosić nawet kilkanaście stopni. Trzeba też pamiętać, że w górach pogoda zmienia się dość szybko i potrafi to robić często. Jeżeli mamy już sprawdzoną pogodę (zakładając, że jedziemy latem) – szykujemy sprzęt i wyposażenie, które są nam potrzebne na jednodniową wyprawę. Przede wszystkim musimy zaopatrzyć się w: - wygodne obuwie, które wytrzyma górską wędrówkę i nie spowoduje dyskomfortu w postaci odcisków i otarć. Osobiście używam skórzanych butów na twardej podeszwie, sięgających za kostkę, - lekkie i szybkoschnące spodnie z odpinanymi nogawkami (1/3 lub 2/3 wysokości), bądź bez nich, - koszulki też warto mieć szybkoschnące – są lekkie i przewiewne, - kurtkę przeciwdeszczową, pelerynę bądź ponczo. Oraz oczywiście element, który dla każdego turysty górskiego jest najważniejszy, czyli plecak. Na jednodniową wędrówkę wystarczy plecak o pojemności ok. 30 litrów. Dla wędrówek wielodniowych plecak powinien być znacznie większy, a jego zawartość dopasowana do potrzeb. Obowiązkowo zabieramy wodę mineralną, jedzenie wysokoenergetyczne (zajmuje mało miejsca i jest lekkie) oraz apteczkę. Z mojego doświadczenia wynika, że im mniej rzeczy, tym lepiej. Dopiero w górach okazuje się, jak proste można wieść życie. W XXI wieku ciężko jest się uwolnić od elektroniki. Wielu z nas posiada smartfon z aparatem, którym można robić zdjęcia. Inną zaletą tego urządzenia jest możliwość zainstalowania aplikacji z mapą. Sam korzystam z map tradycyjnych, ale nie są mi obce mapy cyfrowe dostępne w telefonie, np. Mapy.cz lub Mapa turystyczna. Warto jednak mieć klasyczną mapę, gdyż elektronika potrafi być zawodna. A co z zegarkiem? Otóż jestem posiadaczem zegarka firmy Suunto, który oferuje funkcje bardzo przydatne w trakcie wędrówek, takie jak: kompas, barometr, czujnik burzy czy wschód/zachód Słońca.

42 Zegarki i Pasja

www.zegarkiipasja.pl


Poznawanie nowych ludzi i pozdrowienia na szlaku

Wiele gór, a każda inna Góry się nie nudzą. Można zdobywać różne szczyty, te małe i duże. Każde pasmo ma inny charakter, inaczej się je zdobywa, dodatkowo o każdej porze roku wygląda inaczej. Poszukiwanie najpiękniejszej góry świata to dziecięcy sen o pięknie, one wszystkie są wyjątkowe i wspaniałe. Każde pasmo jest wyjątkowe, na każde należy spojrzeć inaczej. Jedne skrywają tajemnice geologiczne, a inne posiadają cudowną florę i faunę. Jedne szczyty są ponad chmurami, inne są chmurami okryte.

Poznawanie nowych ludzi to jeszcze jeden powód, dla którego warto chodzić po górach. Tylko w górach, na szlaku można nawiązać wiele nowych znajomości oraz utrwalić relacje z tymi, których już znamy. Góry łączą ludzi niezależnie od wieku, płci, przekonań, rasy, religii czy narodowości – są ogniwem porozumienia. Są spoiwem różnych charakterów, uczą odpowiedzialności za drugiego człowieka. Wędrując górskimi szlakami, spotykamy różne, zwykle nieznane osoby. Miłym gestem jest wzajemne pozdrowienie. Można pozdrowić się słowami „dzień dobry”. Często spotyka się, że ktoś woła „cześć” – nie jest to okazanie braku szacunku, lecz powszechnie spotykane pozdrowienie. W krajach alpejskich często słyszy się „servus, morning”, a nasi południowi sąsiedzi, Czesi bądź Słowacy, wołają „ahoj”. Z kolei kraje byłych republik radzieckich używają pozdrowienia „zdrastwujtie”. W krajach bałkańskich spotyka się różne pozdrowienia, ale uniwersalnym jest słowo „hello”. Na Dalekim Wschodzie (Indie, Pakistan czy Chiny) ludzie chodzący po górach traktowani są z dużym szacunkiem i witani słowem „namaste”, czyli „witaj”. Są też miejsca, gdzie wędrując, nie spotkamy nikogo – zostajemy z przyrodą sam na sam, i to jest piękne.

„Poszukiwanie najpiękniejszej góry świata to dziecięcy sen o pięknie, one wszystkie są wyjątkowe i wspaniałe” Jeżeli miałbym wskazać, od którego pasma górskiego zacząć swoją przygodę z górskimi wędrówkami, to… niestety, nie potrafię. Po prostu każde wybrane będzie najlepsze!

Polskie góry są bardzo zróżnicowane i moim zdaniem najpiękniejsze – zarówno geologicznie, jak i przyrodniczo. W Sudetach znajdziemy przepiękne minerały, cuda przyrody i tajemnice historyczne. W Karpatach Zachodnich, czyli od Cieszyna aż po granicę z Ukrainą, jest najpiękniejsza przyroda. Góry Świętokrzyskie to najstarsze góry i wspaniałe gołoborza. Góry w Europie są znacznie wyższe niż w Polsce i dzięki temu posiadają inne cechy, które są również fascynujące. Tam w większości od wysokości 2700 m n.p.m. dominują lodowce, które w naszych górach nie występują. Od jakiej góry zacząć? Jeżeli miałbym wskazać, od którego pasma górskiego zacząć swoją przygodę z górskimi wędrówkami, to… niestety, nie potrafię. Po prostu każde wybrane pasmo będzie najlepsze! Każdy powinien indywidualnie ocenić, co jest dla niego interesujące, co chce zobaczyć i jaki szczyt zdobyć. Góry o każdej porze roku wyglądają inaczej. Inny jest stopień trudności ich zdobywania. Najłatwiej zacząć latem, kiedy dni są długie, a pogoda sprzyjająca. Najtrudniej oczywiście zimą, kiedy warunki pogodowe mogą być trudne i mało zachęcające. Zimą trzeba też być wyposażonym w dodatkowy sprzęt typu raki bądź rakiety śnieżne. W górach wysokich niezbędne są czekan i kask. Mam nadzieję, że tym artykułem udało mi się zachęcić Czytelników kwartalnika „Zegarki i Pasja” do odkrywania gór i pieszych, górskich wędrówek. Wybierzcie się nawet na jeden dzień, a przekonacie się, że warto! Ale uważajcie – chodzenie po górach potrafi człowieka absolutnie wciągnąć, bez reszty. Mną góry już zawładnęły. Artur Sieczko *beskidzki przewodnik górski, przewodnik terenowy po województwie śląskim oraz pilot wycieczek.

www.zegarkiipasja.pl

Zegarki i Pasja 43


Zegarki vintage

Tajemniczy JeanRichard Aquastar 60 Zegarek o wielu obliczach

A

by zegarek stał się legendarny, lub przynajmniej zyskał miano „kultowego”, spełnionych musi zostać kilka warunków. Jednym z nich jest jego pochodzenie. Produkty uznanych manufaktur zazwyczaj mają w tej materii ułatwione zadanie i szybciej utrwalają się w świadomości masowego odbiorcy. Nie mniej ważny jest unikalny wygląd, czyli aspekt wizualny, który pozwala wyróżnić dany model w morzu globalnej produkcji. Jeszcze bardziej istotna dla uzyskania statusu legendy może okazać się ciekawa historia, która wiąże się z konkretnym zegarkiem. Bohater niniejszego artykułu nie pochodzi wprawdzie ze „stajni” producenta z zegarkowej top listy, ale absolutnie spełnia pozostałe dwa warunki. Model Aquastar 60 marki JeanRichard – bo o nim będzie mowa – ma moim zdaniem predyspozycje, aby stać się w niedalekiej przyszłości kultowym „diverem”. Ten niewielki i na pierwszy rzut oka niepozorny zegarek został zaprojektowany w 1958 roku przez Frédérica Roberta, który był głównym projektantem firmy JeanRichard Geneve (od 1962 r. Aquastar Geneve). Zegarek gwarantował szczelność do głębokości 100 metrów i był wyposażony w dwukierunkowy zewnętrzny pierścień obrotowy wykonany ze stali. Stalowa koperta z zakręcanym deklem chroniła mechanizm z naciągiem automatycznym pochodzący z fabryki A. Schild. Najbardziej charakterystyczną cechą tego modelu jest unikalny design jego tarczy. Ta koncepcja stylistyczna zdradzała ogromny talent Frédérica Roberta. Wybitne zdolności Roberta nie pozostały niezauważone i w drugiej połowie lat 60. rozpoczął on współpracę z marką Omega, projektując wiele modeli z kolekcji Seamaster.

44 Zegarki i Pasja

Model Aquastar 60 był produkowany przez niespełna cztery lata, do roku 1962, i był dostępny w kilku wersjach. W kolejnych latach został zastąpiony przez bardziej zaawansowane „divery” tworzone już pod marką Aquastar a nie JeanRichard. Jeszcze kilka lat temu ten wczesny zegarek nurkowy był zapomniany. Wprawdzie wiedzieli o nim kolekcjonerzy, co więcej – był on uznawany za ciekawy model, jednak zdecydowanie ustępował popularnością kultowym „diverom” marki Aquastar, takim jak Benthos czy Deepstar. Ten stan rzeczy zaczął się zmieniać dość niedawno. Aby zegarek stał się legendarny, lub przynajmniej zyskał miano „kultowego”, spełnionych musi zostać kilka warunków.

W 2015 roku na portalu Wrist Chronology ukazał się artykuł opisujący historię, której Aquastar 60 był cichym, drugoplanowym bohaterem. Opisywane wydarzenia to pionierski okres w dziejach odkrywania głębin oceanów, które związane są z innym zegarkiem, mianowicie eksperymentalnym projektem marki Rolex o nazwie Deep Sea Special.

www.zegarkiipasja.pl


W 1953 roku na pokładzie batyskafu Trieste prof. Auguste Piccard wraz z synem Jacques’em zszedł na głębokość 3150 metrów w pobliżu włoskiej wyspy Ponza. Do kadłuba pojazdu przymocowano pierwszy egzemplarz zegarka Deep Sea Special. Nietypowa konstrukcja z bardzo wysokim i grubym szkłem zapewniła mu odporność na potężne na tej głębokości ciśnienie wody. Siedem lat później Trieste zszedł do dna Głębi Challengera w Rowie Mariańskim na głębokość 10 916 metrów. Tym razem członkami załogi byli Jacques Piccard i Amerykanin Don Walsh. Na zewnątrz batyskafu towarzyszył im trzeci egzemplarz Deep Sea Special o jeszcze grubszym szkle. Również ten zegarek przetrwał próbę bez szwanku. Do niedawna uważano, że był to jedyny zegarek związany z historią batyskafu Trieste. Okazuje się, że było jednak inaczej. Podczas zejścia na dno Rowu Mariańskiego w 1960 roku Don Walsh nosił na nadgarstku właśnie zegarek JeanRichard Aquastar 60. Mimo że jego wodoszczelność wynosiła jedynie 100 metrów, to dzięki obecności na pokładzie Trieste miał szanse na ponadstukrotnie głębsze nurkowanie. lat 60. XX wieku. Jest to temat bardzo mi bliski, który wymagał solidnego opracowania z racji wielu niedomówień i półprawd z nim związanych. Na początku roku 2019, kiedy publikacja była już gotowa, dotarła do mnie informacja od doświadczonego kolekcjonera, z której wynikało, że w Marynarce Wojennej na początku lat 60. testowany był jeszcze jeden model, mianowicie Aquastar 60. Początkowo podszedłem do tych rewelacji z pewnym dystansem. Była to ustna relacja byłego członka Marynarki Wojennej, ale brakowało mi potwierdzenia z innego źródła. Kontynuując badania, trafiłem jednak na kolejne dwie niezależne relacje, które potwierdzały wcześniejszą informację. Według nich na początku lat 60. Wojsko Polskie pozyskało na testy dwa lub trzy egzemplarze zegarków JeanRichard. Po pozytywnej weryfikacji zegarki miały trafić na wyposażenie MW. Według tych relacji zegarki nie przeszły jednak wojskowych prób (m.in. nie zachowały szczelności podczas podwodnych detonacji) i nie weszły na stan jednostek.

I właściwie już ta historia mogłaby wystarczyć, aby skromny „vintage diver”, jakim jest Aquastar 60, z czasem obrósł w legendę. Co bardzo ciekawe, z tym zegarkiem wiąże się jeszcze jedno wydarzenie. Była to historia bardzo głęboko ukryta, a z uwagi na swoją genezę bardzo bliska polskim kolekcjonerom. Podczas pracy nad książką „Czas na głębokości” dużo miejsca poświęciłem zagadnieniu zegarków nurkowych stosowanych w naszej Marynarce Wojennej od

www.zegarkiipasja.pl

Nurkowie Marynarki Wojennej w1974 r. z zegarkami Enicar Sherpa Super-Dive. Źródło: Stowarzyszenie Byłych Nurków i Ratowników Marynarki Wojennej Andrzej Andrzejewski.

Badania na temat obecności modelu Aquastar 60 w polskiej marynarce są rozwojowe i nadal jest tu więcej niewiadomych niż pewników. Intrygujący jest choćby fakt, że pierwsze „divery” (Enicar Sherpa Super-Dive i Blancpain Fifty Fathoms) trafiły do Marynarki Wojennej dopiero w drugiej połowie lat 60. Co spowodowało kilkuletnią przerwę? Czy dowództwo Marynarki Wojennej zraziło się tak bardzo do zegarków ze Szwajcarii, że na kilka lat zarzuciło pomysł wyposażenia płetwonurków w osobiste urządzenia do pomiaru czasu? A może przyczyny były inne? Są to pytania, na które odpowiedzi postaram się podać w najbliższym czasie. Mateusz Piechnik

Zegarki i Pasja 45


Wielka matura z wiedzy o zegarkach 2!

M

amy doskonałą wiadomość dla wszystkich miłośników zegarów, zegarków i zegarmistrzostwa, którzy lubią poszerzać swoją wiedzę, cenią sobie rywalizację, a równocześnie mają chęć zdobyć cenne nagrody.

Startuje druga edycja konkursu „Wielka matura z wiedzy o zegarkach”! Pierwsza edycja tej akcji przygotowanej dla fanów zegarmistrzostwa spotkała się z bardzo pozytywnym przyjęciem, dlatego bez wahania i z entuzjazmem przystępujemy do drugiej odsłony naszej „zegarkowej matury”. Przypomnijmy – pierwsza wspólna akcja przeprowadzona przez magazyn „Logo” oraz portal Zegarki i Pasja rozpoczęła się w grudniu 2018 roku i trwała przez sześć miesięcy, a jej zwieńczeniem był „zegarkowy egzamin maturalny”. Wielki finał pierwszej edycji „Wielkiej matury z wiedzy o zegarkach” odbył się 25 maja 2019 roku na Uniwersytecie Warszawskim. Tam niemal setka uczestników i uczestniczek przystąpiła do egzaminu stylizowanego na prawdziwą maturę. W pierwszej edycji zwyciężył Piotr Tatar, który uzyskał rewelacyjny wynik 97 proc. i jako nagrodę odebrał zegarek marki Tissot o wartości ponad 7000 złotych. Akcję „Wielka matura z wiedzy o zegarkach” kierujemy nie tylko do hobbystów czy też posiadaczy kolekcji prestiżowych zegarków, ale również do marzycieli i osób wkraczających dopiero w fascynujący świat zegarkowej mikromechaniki.

Zapraszamy Cię do wzięcia udziału w drugiej edycji naszego konkursu!

Przez pół roku – od grudnia 2019 do maja 2020 – czytelnicy magazynu „Logo” w każdym numerze tego pisma co miesiąc będą mogli znaleźć próbne arkusze maturalne dotyczące wiedzy o zegarkach i zegarmistrzostwie. Równocześnie na portalu Zegarki i Pasja każdego miesiąca w specjalnym dziale poświęconym naszej akcji publikowane będą nowe materiały edukacyjne. Dzięki nim czytelnicy będą mogli poszerzać swoją wiedzę o zegarkach i przygotować się do tej edycji naszej matury. Finał akcji nastąpi w maju 2020 roku. W formie egzaminu pisemnego sprawdzona zostanie wiedza uczestników, którą mogą oni zdobywać i uzupełniać przez cały czas akcji. W finale konkursu będzie mógł wziąć udział każdy, kto zapisze się do udziału w majowej maturze i opłaci wpisowe. Zapisy będą prowadzone przez portal Zegarki i Pasja i zaczną się w pierwszym kwartale 2020 roku. Egzamin maturalny z wiedzy zegarkowej odbędzie się w Warszawie. Liczba dostępnych miejsc w finale akcji będzie ograniczona, więc warto potwierdzić udział jak najszybciej. Za najlepiej napisaną maturę, podobnie jak w pierwszej edycji, przewidujemy nagrody główne, a wszyscy uczestnicy finału konkursu otrzymają „start packi” z gadżetami. W naszej akcji może wziąć udział każdy, od zegarkowych znawców poprzez osoby, które zakup zegarka traktują jako inwestycję, po laików, którzy chcą poznać świat zegarmistrzostwa i lepiej go zrozumieć. Szczególnie dla tej ostatniej grupy osób przydatne będą materiały edukacyjne publikowane na portalu Zegarki i Pasja. Zachęcamy do lektury magazynu „Logo”, regularnego odwiedzania portalu Zegarki i Pasja oraz dołączenia do grupy „Czasoholicy”, aby śledzić przebieg akcji i mieć dostęp do nowych arkuszy egzaminacyjnych oraz materiałów edukacyjnych.

SPRAWDŹ SWOJĄ WIEDZĘ O ZEGARKACH! CO MIESIĄC W MAGAZYNIE „LOGO” PUBLIKOWANY JEST PRÓBNY ARKUSZ MATURALNY. NA PORTALU ZEGARKI I PASJA SZUKAJ MATERIAŁÓW EDUKACYJNYCH, Z KTÓRYCH MOŻESZ PRZYGOTOWYWAĆ SIĘ DO FINAŁU AKCJI. A JUŻ W MAJU 2020 ORGANIZUJEMY EGZAMIN STYLIZOWANY NA PRAWDZIWĄ MATURĘ. DO WYGRANIA CENNE NAGRODY! SZCZEGÓŁY JUŻ NA LOGO24.PL ORAZ NA ZEGARKIIPASJA.PL

MECENASI WYDARZENIA




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.