Polski Monitor - Marzec 2018

Page 1

RADIO POLONIA TORONTO 100.7 FM nadajemy W NIEDZIELĘ 17:00 - 20:00

WWW.RADIOPOLONIA.CA

POLSKI

ZDROWIE

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

onitor.com NAUKA

PORADNIK

PRZEWODNIK

Marzec 2018

INFORMATOR

Temat miesiąca:

Ideologia gender szkodzi dzieciom

Ideologia gender i dyktatura seksu nową rzeczywistością?

str. 3 - 8

Agencja Artystyczna

zaprasza na

+ 100 singli Café Pasja Bal na 100 par Szczegóły - str. 2



Temat miesiąca

Pediatrzy przeciwko ideologii gender

Zaburzenia tożsamości płciowej mają charakter psychiczny, nie są wrodzone i nie mają związku z ciałem danej osoby – wynika z badań przeprowadzonych przez naukowców z Amerykańskiego Kolegium Pediatrów (American College of Pediatricians - ACP). Przeczy to głównym tezom ideologii gender i wskazuje na zagrożenia, jakie może powodować jej propagowanie wśród nieletnich. Amerykańska Fundacja Heritage zorganizowała sympozjum pediatrów poświęcone tematyce gender i zmiennopłciowości (transgender). Michelle Cretella szefowa American College of Pediatricians nie pozostawiła suchej nitki na gender. Amerykańska pediatra ostrzega, że „ideologia transseksualna” służy do wykorzystywania dzieci z „błogosławieństwem” społeczności medycznej. Wzywa do natychmiastowego zaprzestania eksperymentów z blokerami hormonalnymi podawanymi dzieciom przed okresem dojrzewania. W 2016 r. Michelle A. Cretella recenzowała publikację zatytułowaną „Gender Dysphoria in children and supression of debate”, w której lekarze zakwestionowali nienaukową linię przyjętą przez kierownictwo instytucji medycznych w sprawie zabiegów podejmowanych u osób z zaburzeniami tożsamości płciowej. Dr Cretella ma za sobą lata praktyki w klinikach pediatrycznych, a przez ostatnie 12 lat była członkiem zarządu i badaczem American College of Pediatricians, a także przez ostatnie trzy lata – jej dziekanem. Zasiadała wreszcie w Radzie Dyrektorów Alliance for Therapeutic Choice and Scientific Integrity, która skupia lekarzy i specjalistów zajmujących się zdrowiem psychicznym, broni praw pacjentów do otrzymywania solidnej i etycznej psychoterapii w związku z zaburzeniami tożsamości seksualnej.

Lekarka pisze, że przez ostatnie lata mogła obserwować zmianę opinii medyków odnośnie charakteru tożsamości płciowej. To, co kiedyś cały świat medyczny uznawał za chorobę psychiczną, obecnie część tej wspólnoty przekonuje, że nie jest już zaburzeniem, a co gorsza promuje zabiegi, które szkodzą dzieciom – głównym ofiarom „ideologii transseksualnej”. Wskazała ona na kilka przykładów zmian, jakie się dokonały w stosunkowo krótkim czasie. Obecnie pediatryczne „kliniki zmiany płci” są uważane za elitarne ośrodki. W 2014 r. w USA było 24 tego typu klinik, głównie rozsianych wzdłuż wschodniego wybrzeża i w Kalifornii. Rok później było ich już 40 w całym kraju. Obecnie studenci medycyny muszą zaliczyć kursy w zakresie leczenie dysforii płci, a kliniki są zobowiązane do stosowania procedur „leczenia” dysforii poprzez operacje zmiany płci i niebezpieczne terapie hormonalne. W ubiegłym roku rząd federalny oświadczył, że nie będzie wymagał, aby plany Medicare i Medicaid obejmowały procedury „zmiany płci” dla dzieci i dorosłych, ponieważ specjaliści z Wydziału Zdrowia i Usług Społecznych stwierdzili, że istnieje bardzo duże ryzyko związane z ich stosowaniem, a korzyści są niejasne. Światowe Stowarzyszenie ds. Zdrowia Transseksualnego domagało się stosowania tych procedur, twierdząc – bez podania żadnych dowodów – że są one „bezpieczne”.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

3


Zdrowie Jednocześnie Amerykańska Akademia Pediatrii i Towarzystwo Endokrynologiczne podjęły decyzję o promocji procedur, mimo że ta ostatnia instytucja w swoich własnych wytycznych stwierdza, że w przypadku ich stosowania, istnieje ryzyko dla zdrowia dzieci. Stowarzyszenia medyczne traktują każde dziecko, przeżywające zawirowania w związku ze swoją płcią i uporczywie twierdzących, że mają płeć inną niż biologiczna, jako „wewnętrznie transseksualne”. Tymczasem w normalnym życiu i w psychiatrii każdy, kto „konsekwentnie i uporczywie nalega” na rzeczy, które są niezgodne z rzeczywistością fizyczną, uważane są za osoby chore, mające złudzenia. Tymczasem zgodnie z procedurami przewidzianymi przez stowarzyszenia medyczne w odniesieniu do dzieci „wewnętrznie transseksualnych”, nakazuje się rodzicom, by uznawali płeć swoich dzieci – taką, jaką one chcą – i poddać je natychmiast w wieku 11–12 lat terapii blokującej dojrzewanie jako chłopców albo dziewczynek. Jeśli do 16. roku życia dzieci nadal nalegają, że „są uwięzione w niewłaściwym ciele”, zaleca się ich stymulowanie za pomocą hormonów płciowych. Dziewczynkom proponuje się podwójną mastektomię (sic!). Tak zwane „operacje zmiany płci” poprzez manipulacje przy narządach płciowych, nie są zalecane przed 18 rokiem życia, chociaż niektórzy chirurdzy niedawno argumentowali także przeciwko temu ograniczeniu. Te procedury obecnie zaleca większość krajowych organizacji medycznych. Istnieją jednak pewne wyjątki. American College of Pediatricians and Alliance for Therapeutic Choice czy inne stowarzyszenia skupiające chrześcijańskich medyków, sprzeciwiają się stosowaniu skandalicznych procedur. Badania z udziałem bliźniaków dowodzą, że nikt nie narodził się „uwięziony w ciele niewłaściwej płci”. Niektóre „badania mózgu” sugerowały, że są osoby, które rodzą się z transgenicznym mózgiem. Jednak nie potrafiono dowieść tej hipotezy. Tak samo jak nie dowiedziono, by „transseksualizm” był wrodzony i dziedziczony wraz z DNA. Badania na bliźniakach z 2013 r. w0ykazały, że chociaż bliźniaki w momencie poczęcia mają w 100 proc. ten sam DNA i są poddane działaniu tych samych hormonów prenatalnych, nie są w 100 proc. transseksualne. A tak powinno być, gdyby faktycznie transseksualizm był dziedziczny. Badania przeprowadzone już na dorosłych bliźniakach przez dr Milto-

4

Temat miesiąca na Diamonda w 2013 r. wykazały, że 28 proc. osób, które miały brata lub siostrę bliźniaka uznawało się za transseksualistów. Cretella podkreśla, że badania te dowiodły, iż twierdzenie jakoby sfeminizowany lub zmaskulinizowany mózg został niejako „uwięziony” w niewłaściwym ciele od poczęcia jest mitem i nie znajduje potwierdzenia w biologii, a jedynie wynika z działania czynników zewnętrznych np. propagandy. Nawet podręcznik dotyczący seksualności i psychologii Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego przyznaje, że od 75 do 95 proc. dzieci, które cierpiały na zaburzenia tożsamości płci, ostatecznie „wyrosły” z tego, akceptując swoją biologiczną płeć po przejściu naturalnie przez okres dojrzewania płciowego. Zmiana procedur w zakresie traktowania dzieci z zaburzeniami tożsamości płci sprawiła, że coraz więcej dzieci zgłasza się do poradni i bardzo wcześnie poddawane są one zabiegom oraz terapii hormonalnej, których skutki potem jest trudno odwrócić. Niedawno przeprowadzone badania, o których pisze „The New Atlantis” wskazują, że tzw. blokery hormonalne hamujące dojrzewanie dziewczynek i chłopców szkodzą ich zdrowiu np. istnieją pewne dowody na zmniejszenie mineralizacji kości, co oznacza zwiększone ryzyko częstych złamań, istnieje także potencjalne ryzyko zwiększenia otyłości i raka jądra u chłopców itp. Sugeruje się także, że blokery poda-

wane w przypadku zaburzeń płci – jak wskazują badania przeprowadzone na dorosłych i opublikowane w „Psychoneuroendocrinology” – wskazywały na zaburzenia mózgu w obszarze pamięci i sprawowania funkcji wykonawczych wśród dorosłych kobiet, które otrzymały blokery ze względów ginekologicznych. Podobnie, wiele badań dotyczących mężczyzn leczonych z powodu prostaty za pomocą blokerów, wskazuje na możliwość znacznego spadku funkcji poznawczych u nich. Wszystkie dzieci, które cierpią na zburzenia tożsamości płciowej biorą hormony płciowe (estrogen dla chłopców, testosteron dla dziewcząt), które mogą powodować raka, zaburzenia krążenia, zawały, udary, problemy z ciśnieniem i otyłością oraz szereg problemów psychicznych, często kończących się samobójstwem. Dr Crettella podkreśla, że niedopuszczalne jest eksperymentowanie na dzieciach, które cierpią z powodu zaburzeń tożsamości płci. Bez ingerencji medycznej – najprawdopodobniej rozwiązałyby się te zaburzenia – po przejściu przez dzieci okresu dojrzewania. Z kolei nakłanianie ich do twierdzenia jakoby posiadały inną płeć niż wskazuje na to biologia, kierowanie je we wczesnym etapie rozwoju na szkodliwe terapie hormonalne, poddanie ich sterylizacji i usuniecie im zdrowych części ciała powoduje nieodwracalne szkody fizyczne oraz psyWYDAWCA (Publisher): Radio Polonia Enterprises Ltd.

www.polskimonitor.com

MIESIĘCZNIK / MONTHLY MAGAZINE REKLAMA I KONTAKT Z REDAKCJĄ info@radiopolonia.ca tel. 416 - 938 - 7141 Adres do korespondencji: Radio Polonia Toronto 2550 Goldenridge Rd., Unit #6 Mississauga, On, L4X 2S3

EDITOR: Krystyna Piotrowska info@radiopolonia.ca REDAKTOR GRAFICZNY: Magdalena Lesiuk GraphMad@gmail.com MARKETING: Ilona Girzewska

Fotografia: Michael Profesorski Adam Pakuła Jola Bugajski

Artykuły: Magdalena Lesiuk Karolina Brozio Richard Piotrowski

Redakcja nie odpowiada za treść artykułów i ogłoszeń. Prawa autorskie zastrzeżone. Treść wszystkich artykułów publikowanych w magazynie „Polski Monitor” ma charakter wyłącznie informacyjny. Nie zastępuje konsultacji z lekarzem i nie może być podstawą do stosowania jakichkolwiek środków farmaceutycznych ani form terapii. Wszelkie decyzje w wyżej wymienionych kwestiach należą do lekarza prowadzącego leczenie. Magazyn „Polski Monitor” ani osoby współpracujące nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności wynikającej z zastosowania informacji w nim zawartych.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Temat miesiąca chiczne. Te szkody stanowią nic innego jak „zinstytucjonalizowaną formę wykorzystywania dzieci”. Dlatego lekarka domaga się natychmiastowego zaprzestania stosowania procedur tłumiących normalny proces dojrzewania dzieci, a także zaprzestania promocji ideologii gender w szkołach i przestrzeni publicznej. Ustalenia sympozjum pediatrów spotkały się z ostrym atakiem środowisk

LGBTQ. Organizacja „Think Progress” (Myśl Postępowo – tłum red.) zarzuciła Crettlli manipulacje i nieliczenie się z odkryciami naukowymi. Organizacja owszem przyznaje, iż blokowanie dojrzewania i podawanie hormonów innej płci prowadzi do bezpłodności, ale celem takiej „terapii” nie jest utrzymanie zdolności rozrodczych, a zapobieżenie ciągłym zmianom fizycznym, jakie dzieci musiałby przecho-

Zdrowie dzić, gdyby zdecydowały się na zmianę płci w późniejszym wieku. Według Myśl Postępowo już półtoraroczne dzieci powinny móc decydować o swej płci. – Dzieci już wieku 18 miesięcy mogą zacząć określać aspekty swojej płci i to dzieci mają mówić rodzicom z jaką płcią się utożsamiają, a nie na odwrót – czytamy na stronie internetowej organizacji. Źródło: lifesitenews.com

Gender Ideology Harms Children

The American College of Pediatricians issued a position statement last month entitled “Gender Ideology Harms Children,” which will be followed by a peer-reviewed statement on the subject that’s expected to be released by summer, the college told CNSNews.com. “The American College of Pediatricians urges educators and legislators to reject all policies that condition children to accept as normal a life of chemical and surgical impersonation of the opposite sex,” the statement issued on Feb. 2 stated. “Facts – not ideology – determine reality.” The statement – written by Dr. Michelle A. Cretella, president of the American College of Pediatricians, Dr. Quentin Van Meter, vice president of the American College of Pediatricians and a pediatric endocrinologist, and Dr. Paul McHugh, university distinguished service professor of psychiatry at Johns Hopkins Medical School and the former psychiatrist in chief at Johns Hopkins Hospital – cites eight reasons why “gender ideology” instead of treatment based on biological facts is harmful to children. The American College of Pediatricians urges healthcare professionals, educators and legislators to reject all policies that condition children to accept as normal a life of chemical and surgical impersonation of the opposite sex. Facts – not ideology – determine reality. 1. Human sexuality is an objective biological binary trait: “XY” and “XX”

are genetic markers of male and female, respectively – not genetic markers of a disorder. The norm for human design is to be conceived either male or female. Human sexuality is binary by design with the obvious purpose being the reproduction and flourishing of our species. This principle is self-evident. The exceedingly rare disorders of sex development (DSDs), including but not limited to testicular feminization and congenital adrenal hyperplasia, are all medically identifiable deviations from the sexual binary norm, and are rightly recognized as disorders of human design. Individuals with DSDs (also referred to as “intersex”) do not constitute a third sex. 2. No one is born with a gender. Everyone is born with a biological sex. Gender (an awareness and sense of oneself as male or female) is a sociological and psychological concept; not an objective biological one. No one is born with an awareness of themselves as male or female; this awareness develops over time and, like all developmental processes, may be derailed by a child’s subjective perceptions, relationships, and adverse experiences from infancy forward. People who identify as “feeling

like the opposite sex” or “somewhere in between” do not comprise a third sex. They remain biological men or biological women 3. A person’s belief that he or she is something they are not is, at best, a sign of confused thinking. When an otherwise healthy biological boy believes he is a girl, or an otherwise healthy biological girl believes she is a boy, an objective psychological problem exists that lies in the mind not the body, and it should be treated as such. These children suffer from gender dysphoria. Gender dysphoria (GD), formerly listed as Gender Identity Disorder (GID), is a recognized mental disorder in the most recent edition of the Diagnostic and Statistical Manual of the American Psychiatric Association (DSM-5).5 The psychodynamic and social learning theories of GD/GID have never been disproved. 4. Puberty is not a disease and puberty-blocking hormones can be dangerous. Reversible or not, pubertyblocking hormones induce a state of disease – the absence of puberty – and inhibit growth and fertility in a previously biologically healthy child.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

5


Zdrowie 5. According to the DSM-5, as many as 98% of gender confused boys and 88% of gender confused girls eventually accept their biological sex after naturally passing through puberty. 6. Pre-pubertal children diagnosed with gender dysphoria may be given puberty blockers as young as eleven, and will require cross-sex hormones in later adolescence to continue impersonating the opposite sex. These children will never be able to conceive any genetically related children even via artificial reproductive technology. In addition, crosssex hormones (testosterone and estrogen) are associated with dangerous health risks including but not limited to cardiac disease, high blood pressure, blood clots, stroke, diabetes, and cancer. 7. Rates of suicide are nearly twenty times greater among adults who use crosssex hormones and undergo sex reassignment surgery, even in Sweden which is among the most LGBTQ – affirming countries.12 What compassionate and reasonable person would condemn young children to this fate knowing that after puberty as many as 88% of girls and 98% of boys will eventually accept reality and achieve a state of mental and physical health? 8. Conditioning children into believing a lifetime of chemical and surgical impersonation of the opposite sex is normal and healthful is child abuse. Endorsing gender discordance as normal via public education and legal policies will confuse children and parents, leading more children to present to “gender clinics” where they will be given puberty-blocking drugs. This, in turn, virtually ensures they will “choose” a lifetime of carcinogenic and otherwise toxic crosssex hormones, and likely consider unnecessary surgical mutilation of their healthy body parts as young adults.

Clarifications In response to FAQs regarding points 3 & 5: “Where does the APA or DSM5 indicate that Gender Dysphoria is a mental disorder?” The APA (American Psychiatric Association) is the author of the Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders, 5th edition(DSM-5). The APA states that those distressed and impaired by their GD meet the definition of a disor-

6

Temat miesiąca der. The College is unaware of any medical literature that documents a gender dysphoric child seeking puberty blocking hormones who is not significantly distressed by the thought of passing through the normal and healthful process of puberty. From the DSM-5 fact sheet: “The critical element of gender dysphoria is the presence of clinically significant distress associated with the condition.” “This condition causes clinically significant distress or impairment in social, occupational, or other important areas of functioning.”

“Where does the DSM-5 list rates of resolution for Gender Dysphoria?” On page 455 of the DSM-5 under “Gender Dysphoria without a disorder of sex development” it states: “Rates of persistence of gender dysphoria from childhood into adolescence or adulthood vary. In natal males, persistence has ranged from 2.2% to 30%. In natal females, persistence has ranged from 12% to 50%.” Simple math allows one to calculate that for natal boys: resolution occurs in as many as 100% – 2.2% = 97.8% (approx. 98% of gender-confused boys). Similarly, for natal girls: resolution occurs in as many as 100% – 12% = 88% gender-confused girls. The bottom line is this: Our opponents advocate a new scientifically baseless standard of care for children with a psychological condition (GD) that would otherwise resolve after puberty for the vast majority of patients concerned. Specifically, they advise: affirmation of children’s thoughts which are

contrary to physical reality; the chemical castration of these children prior to puberty with GnRH agonists (puberty blockers which cause infertility, stunted growth, low bone density, and an unknown impact upon their brain development), and, finally, the permanent sterilization of these children prior to age 18 via cross-sex hormones. There is an obvious self-fulfilling nature to encouraging young GD children to impersonate the opposite sex and then institute pubertal suppression. If a boy who questions whether or not he is a boy (who is meant to grow into a man) is treated as a girl, then has his natural pubertal progression to manhood suppressed, have we not set in motion an inevitable outcome? All of his same sex peers develop into young men, his opposite sex friends develop into young women, but he remains a pre-pubertal boy. He will be left psychosocially isolated and alone. He will be left with the psychological impression that something is wrong. He will be less able to identify with his same sex peers and being male, and thus be more likely to self identify as “non-male” or female. Moreover, neuroscience reveals that the pre-frontal cortex of the brain which is responsible for judgment and risk assessment is not mature until the mid-twenties. Never has it been more scientifically clear that children and adolescents are incapable of making informed decisions regarding permanent, irreversible and life-altering medical interventions. For this reason, the College maintains it is abusive to promote this ideology, first and foremost for the well-being of the gender dysphoric children themselves, and secondly, for all of their non-gender-discordant peers, many of whom will subsequently question their own gender identity, and face violations of their right to bodily privacy and safety. For more information, please visit this page on the College website concerning sexuality and gender issues. The college, a non-profit organization founded in 2002, states as its mission: “The Mission of the American College of Pediatricians is to enable all children to reach their optimal physical and emotional health and well-being. To this end, we recognize the basic father -mother family unit, within the context of marriage, to be the optimal setting for childhood development, but pledge our support to all children, regardless of their circumstances.” Source: acpeds.org cnsews.com

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Zdrowie

Temat miesiąca

Kolejne postępy „postępu”

W Kalifornii oficjalnie zadekretowano istnienie „trzeciej płci” – nijakiej. Ponadto celowe zarażanie wirusem HIV przestaje być przestępstwem.

W niedzielę, 14 października 2017 r., Jerry Brown, demokratyczny gubernator Kalifornii, podpisał „Akt o Rozpoznawaniu Płci”. Pozwoli on na wpisywanie w dokumentach – prawie jazdy, czy nawet akcie urodzenia „trzeciej” płci – „non-binary” ‚ czyli ni to ni owo, a więc nijakiej. Akt ten jest jednym z wielu wprowadzanych w Kalifornii przepisów „płciowo zorientowanych”. Kolejny dotyczy kar grzywny i więzienia jakie będą nakładane na tych którzy „niewłaściwie” zwracają się do innych. Chodzi np. o zwracanie się do mężczyzny, który twierdzi, że jest ko-

bietą per „on”. Na razie grzywną 1000 dolarów i rokiem więzienia karani będą pracownicy stanowych domów seniora i opieki. Jeśli pensjonariuszka takiego domu będzie chciała, by zwracać się do niej per Bogdan, to pracownicy placówki mają obowiązek to robić. Tym domom seniora i opieki, w których często będzie dochodziło do używania „niewłaściwych” zwrotów zostanie odebrana licencja. Pensjonariusze tych placówek będą mogli również używać np. wspólnych łazienek, jakie im rzewnie się podobają, bez względu na swoją biologiczną płeć.

Autorem tych przepisów jest Scott Wiener, demokratyczny, stanowy senator Kalifornii. W ramach „rekompensaty”, by Kalifornijczykom nie zaczęło wydawać się, że prawo jest zbyt opresyjne, złagodzono kary jakie grozą za świadome zarażanie wirusem HIV, który wywołuje AIDS. W świetle stanowego prawa nie będzie to już przestępstwem, lecz jedynie wykroczeniem. Tak więc zwracanie się do Bogdana, który uważa, że jest Krystyną per „on” jest przestępstwem, za które można iść do więzienia ale zarażenie Bogdana śmiertelnym wirusem jest już tylko wykroczeniem.

Dyktatura seksu

O przymusowej edukacji seksualnej dzieci w Niemczech i katastrofalnych skutkach nauki masturbacji w przedszkolach z socjolożką Gabriele Kuby rozmawia Joanna Bątkiewicz-Brożek.

W swojej książce „Rewolucja genderowa. Nowa ideologia seksualności” pisze Pani o „dyktaturze seksu” i końcu chrześcijaństwa w Europie, które ma być następstwem tej dyktatury. Czy to nie przesada? Mam ze sobą świeższą książkę, zatytułowaną „Destrukcja wolności w imię wolności”. Dzisiaj przecież każdy może wszystko. Z kim chce, jak chce. Chrześcijanie zmuszeni są do milczenia w sferze seksu, bo prawo w krajach Europy i USA stanowi się wbrew naszemu postrzeganiu tej sfery. Pomijam antykoncepcję czy aborcję, ale nie wolno nam np. głośno protestować wobec homoseksualizmu, bo w 1973 r. amerykańskie towarzystwo psychiatrów ogłosiło światu, że nie jest to choroba. I zaczęło się. Nagle wszyscy o odmiennej orientacji płciowej poczuli się dyskryminowani przez heteroseksualne pary oraz Kościół i domagają się adopcji dzieci. Seks stał się bożkiem, wypaczono jego sens i piękno. Skąd się wzięły te tendencje? Trzeba się cofnąć do 1968 r. To początek rewolucji seksualnej. Pokolenie ’68 zasiada dziś w instytucjach europejskich, tworzy elity władzy tego świata. Rewolucja seksualna toczy się pod kryptonimem Gender Mainstreaming, polityki genderowej.

To znaczy? Pod pozorem walki o równouprawnienie zrównuje się mężczyznę z kobietą, zaciera się tożsamość płciową. Aborcja urosła do rangi praw człowieka, pornografia jest normą. Słyszymy o ciągłych molestowaniach seksualnych dzieci – w latach 90. w Niemczech np. wyszło na jaw aż 15–20 tys. takich przypadków. I nie dotyczyły księży! Mamy badania w Niemieckim Instytucie Młodzieżowym (Deutschen Jugendinstitut), które wykazały, że dzieci i młodzież coraz więcej nadużyć seksualnych popełniają na swoich rówieśnikach. Młodzież od 14 do 16 roku życia popełnia przestępstwa seksualne na dzieciach! A wszystko to konsekwencja uczenia młodych – mówiąc w skrócie – seksu na obowiązkowych zajęciach już w przedszkolu. Jak to w przedszkolu? Edukacja seksualna jest obowiązkowa w Niemczech od przedszkola. Jest konkretny program, są podręczniki, przygotowane przez „specjalistów” zabawy. Zabawy? Choćby w doktora. A jak się w to bawi? Bada się specjalnie przygotowane lalki z narządami płciowymi, ale i po-

kazuje się na własnym ciele, gdzie, co i jak działa. Zaraz, zaraz. Za takie rzeczy w USA idzie się do więzienia. U nas jest to element edukacji seksualnej. Maluchy uczą się anatomii narządów płciowych oraz jak ich używać niekoniecznie do prokreacji, a do zaspokojenia swoich seksualnych potrzeb. Ministerstwo ostatnio wydało książeczkę „ABC małego ciała. Leksykon dla dziewczynek i chłopców”. Proszę zobaczyć: rozmiar 7 na 7 cm, zmieści się więc w każdej dziecięcej rączce. I wszystko na wesoło i kolorowo. I cytat – z góry przepraszam, jeśli przekracza granice przyzwoitości – „dotykanie jąder może być rozkoszne i piękne”, „Łechtaczka znajduje się z przodu pomiędzy małymi wargami sromowymi. Dotykanie łechtaczki może dostarczyć wiele rozkoszy” albo „Prezerwatywy można kupić w różnych kolorach, rozmiarach i gustach smakowych. Dzięki nim można zapobiegać ciąży, uniknąć zarażenia się chorobami”. Do tego mamy obrazek penisa w czasie wzwodu. I ostatni cytat: „Bycie lesbijką jest dla niektórych ludzi niezwyczajne, ale to jest zupełnie normalne. Tak jak można mieć ochotę na czekoladę, tak samo kobiety i mężczyźni mogą mieć ochotę na seks z samym sobą”.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

7


Zdrowie Jeszcze proszę powiedzieć, że zabawa w lesbijki jest normą w niemieckim przedszkolu… Prawie. Nie we wszystkich przedszkolach jest to stosowane, ale taki jest trend: rozstawia się dzieci po kątach i każe przytulać oraz uczy masturbacji. Maluchy? Opowiada Pani bajki… Taka jest rzeczywistość w moim kraju. Ja bym swojego dziecka do takiego przedszkola nie posyłała, a już na pewno nie na edukację seksualną. I poszłaby pani do więzienia. Za co? Że broniłabym moje dziecko przed gwałtem na jego psychice? Przecież jako rodzic odpowiadam za nie. Nie do końca. Wprawdzie konstytucja Niemiec mówi, że „troska o dzieci i ich wychowanie są naturalnymi prawami rodziców i ich pierwszorzędnym obowiązkiem” (art. 6), ale na przykład w 1986 r. bawarski Sąd Administracyjny zdecydował, że konstytucyjne prawo rodziców do wychowywania dzieci jest ograniczone przez powszechny obowiązek szkolny. A ministerstwo edukacji do programu szkolnego i przedszkolnego wprowadziło edukację seksualną. Więc jest obowiązkowa. W Niemczech jako jedynym kraju w Europie jest też zakazany tzw. homeschooling, czyli nauczanie w domu. Mieliśmy taki głośny przypadek w 2006 r., rodziny Plett. Uczyli dzieci w domu, protestowali wobec programu edukacji seksualnej. Policja wtargnęła do nich, aresztowano matkę, ojcu udało się uciec z dziećmi do Austrii. Ale dlaczego w edukację seksualną włączają przedszkolaków? Powołują się na antropologię: dzieci są istotami seksualnymi od narodzenia i mają potrzebę zaspokojenia seksualnego i prawo do niego. Powinny być w tym wspierane przez rodziców i wychowawców. Bo aktywność seksualna dziecka od wieku niemowlęcego jest znakiem zdrowego rozwoju psychoseksualnego. To przecież bzdura. Jako rodzic pozwałabym takie państwo do sądu. W Niemczech też tak kilku odważnych myślało, skargi wnieśli nawet do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wszystkie pozwy rodziców o zwolnienie z obligatoryjnych zajęć z wychowania seksualnego zostały odrzucone. Także te motywowane wiarą i przekonaniami. Kiedy rodzice – a było takich przypadków w ostatniej dekadzie w Niemczech kilkadziesiąt – próbowali nie posyłać dzieci na takie zajęcia, wymierzano im grzywnę, a były też przypadki pozbawienia ich praw do opieki nad dziećmi i kary ograniczenia wolności. A co na to wszystko organizacje chroniące prawa dziecka?

8

by stanąć w obronie życia. Dlatego teraz trudno o radykalizm i jednomyślność w kwestii edukacji seksualnej. Pod tym względem aż taka rewolucja może nie czeka Polski. Wasz Kościół jest silny i na szczęście sprzeciwia się dyktaturze seksu, proponuje dobre programy i propaguje naturalne metody poczęcia, co w Niemczech jest reliktem przeszłości. Jaka dla nas wypływa lekcja z tego wszystkiego? Mam pogląd radykalny w tym względzie. Ograniczyć edukację seksualną dzieci i młodzieży przez szkołę i media. Nie wpuszczać jej tam w ogóle. Los waszych dzieci jest w waszych rękach teraz. Nie przegapcie w Polsce tej chwili. Trzeba się zorganizować i nie dopuścić do zmian, jakie dopadły Europę. A gdyby opracować dobry program? Scenariusz Niemiec wyglądał tak, że najpierw program edukacji seksualnej wydawał się wyważony i pro life, prorodzinny. Ale zgodnie z zasadą „daj palec, wezmą rękę”, szybko doszło do poluzowania zasad. Więc nie ma innej drogi jak radykalna. Rozmawiać z dziećmi na tematy seksu, prokreacji – to ważne, by nie oddzielać tych dwóch elementów – trzeba w domu. To jest miejsce, gdzie dziecko powinno się wszystkiego nauczyć. Większość rodziców nie wie jak Rys. Tomasz Wilczkiewicz się do takich rozmów zabrać. Pani giczna. Mają zakodowane, że ochro- ma trójkę. Rozmawiała Pani z nimi? Moje dzieci są już dziś dorosłe, mają nę przed zarażeniem wirusem HIV i chorobą AIDS zapewnia używanie prezer- ponad 20 i 30 lat. Należałam do pokolewatywy i uprawianie seksu analnego, nia ’68, tego pokolenia wyzwolenia sekmasturbacji. Jak pani uważnie przeczy- sualnego. Przeszłam rozwód. Nawróceta, nie ma w programie WHO żadnego nie przyszło dopiero po tym dramacie. punktu dotyczącego rodziny! Za to jest Ale nie chciałabym dziś o tym mówić. tam lista organizacji, które w Europie Moje dzieci czytają moje książki. Są doi w USA prowadzą i monitorują „kształ- rosłe – rozmowa jest inna. Żałuję, że nie cenie seksualne” dzieci i młodzieży. Nie- miałam takiej okazji wcześniej, że moktóre z tych organizacji są aktywne już ja świadomość była uśpiona. Ale uwaw Polsce. Ale widzę, że tym wszystkim żam, że jeśli delikatnie i z miłością podejdziemy do tematu, to się uda. panią zgorszyłam. Pytanie, kiedy jest na to dobry czas... Przeraziła mnie Pani. Czas wyznacza dziecko. Wtedy, kieProszę zauważyć, że organizacje rzekomo stające w obronie praw dziecka dy zapyta. Nic na siłę. Programy edumówią: „dziecko ma PRAWO do zaspo- kacyjne w Niemczech czy wymyślone kojenia seksualnego. Nie możemy ogra- przez WHO nie czekają, aż spyta. Po prostu gwałcą niewinną świadomość maluniczać takich potrzeb”. A co na to wszystko Kościół niemiecki? cha, odbierają dzieciństwo i niszczą naPoczątkowo pojawił się mocny turalne poczucie wstydu. A ono pokoopór, również ze strony Kościołów. Nie- nuje się tylko w intymnej relacji miłosnej, stety ta walka została przegrana. Teraz godnej, dojrzałej, a nie przez dotykanie nie robią one nic. Podręczniki do edu- plastikowych organów płciowych czy kacji seksualnej do przedszkola i szkoły naciąganie prezerwatywy na banana. podstawowej zatwierdziło nie tylko mi- Nawet Zygmunt Freud uważał, że seksunisterstwo edukacji i zdrowia, ale także alizacja dzieci przyniesie tylko szkody wyKościół katolicki w Niemczech. To jest chowawcze. Potwierdza to medycyna: poziom hormonów płciowych, testostecoś, co mnie boli. Czy to jeszcze echo słynnej dekla- ronu u chłopców i estrogenu u dziewczynek jest wysoki tylko przez dwa mieracji z Koningstein z 1968 roku? Niestety. Kościół niemiecki powiedział siące po urodzeniu. Potem spada, aż do w niej „nie” dla encykliki Pawła VI „Hu- okresu pokwitania. Rozbudzenie i na siłę manae vitae”, „nie” dla zakazu używania stymulowanie go w dzieciństwie prowaprezerwatyw. To pokutuje i do dziś zarzu- dzi do zaburzeń osobowości. Dzieci maca się naszym biskupom, że nie mieli sił, ją prawo być dziećmi. Nic. Bo niemieckie programy i prawo nie są wzięte z powietrza. Bazują na światowych wytycznych. Czytała pani „Standardy wychowania seksualnego w Europie” przygotowane przez Światową Organizację Zdrowia? Przykładowo dla przedziału wiekowego od 0 do 4 lat edukacja według WHO ma koncentrować się wokół pytań „Co daje przyjemność? Moje ciało należy do mnie”. Dla cztero- i sześciolatków program WHO przewiduje temat: „Masturbacja we wczesnym dzieciństwie. Relacje jednopłciowe. Różne koncepcje rodziny. Rozmowa na tematy seksualne”. Dzieci do 9. roku życia mają wiedzieć wszystko o autostymulacji, stosunku i antykoncepcji. Są elementy pt. „Seks w mediach” oraz „Choroby weneryczne. Nadużycia. Prawa seksualne”. Do 15. roku życia dzieci wiedzą już, co to jest polityka genderowa i płeć biolo-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

9




12

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Reply to „Toronto Star” article The Consul General Krzysztof Grzelczyk calls on „Toronto Star” to promote an unbiased and fair approach following the editorial devoted to the anti-defamation laws adopted by Poland. Mr. Michael Cooke Editor-in-chief Toronto Star Dear Mr. Cooke,

It was with a keen interest that I read the editorial that your newspaper devoted to Poland last Friday. In fact, I could not agree more with its title reading that the country I represent in Toronto must face up to its history without shutting down debate. That is exactly what our authorities had decided to take upon while pursuing with the legislative process that led to the law amendments preventing defamation of Poland and the Polish nation. Even though, the new legislation was quickly met with criticism which came mainly from those who have not taken an effort to get acquainted with its exact wording. Sadly, your editorial included certain misconceptions and unproven allegations that do not make for a fair and balanced dialogue which we definitely need in this very case. Your article suggests that the new regulations are an “ill-conceived attempt to criminalize historical inquiry about the Holocaust”. I will answer with a quote taken from the law itself: “the perpetrator of an offence [of defamation] is not deemed to have committed a crime if the act is part of their artistic or scientific activities”. Moreover, a careful reading of the wording helps understand that the law applies only to those who try to attribute the responsibility for the Holocaust to the Polish government or nation as a collective. That much should be more than enough to protect artists and researchers. After all, Poland remains a European Union democracy offering all the guarantees of fair treatment to anyone involved, including professor Jan Grabowski, whose hypothesis on the great number of Jews allegedly dead because of actions of Poles was quoted in the article next to the “tiny” total of 6.706 Polish Righteous. Poland, unlike many, was never an ally of Nazi Germany. Out of the entire German-occupied Europe, it was only there that the Germans murdered any Polish citizen caught helping Jews, along with the family. The vast majority of Poles upheld human values and the Polish Underground State strongly opposed those who let harm Jews. The first note of the genocide in Auschwitz was prepared by Witold Pilecki who volunteered to the camp, collected intelligence and organized resistance. Polish Government in Exile informed western allies about the German camps and appealed to stop the Holocaust which, remarkably, never happened. Furthermore, the editorial reads that the Prime Minister of Poland, Mateusz Morawiecki “[drew] an equivalence between a tiny number of Jewish collaborators with the Nazis”. It is another misunderstanding that was promptly explained by his office. The statement, which is easily available, also in English, reads inter alia: “Each crime must be judged individually, and no single act of wickedness should burden with responsibility entire nations, which were conquered and enslaved by Nazi Germany. […] Attempts to equate the crimes of Nazi German perpetrators with the actions of their victims - Jewish, Polish, Romani among others - who struggled for survival should be met with resolute, outright condemnation.” I find in your editorial a call for a “free intellectual inquiry” on the Holocaust. Needless to say that the challenge requires an unbiased and fair approach. Please, let Toronto Star be one of its promoters next time you touch upon such sensitive issues.

Krzysztof Grzelczyk Consul General Consulate General of the Republic of Poland in Toronto


Uzależnienie to choroba mózgu Psychologia

Uzależnienie nie ma nic wspólnego z siłą woli. Według najnowszej definicji amerykańskich specjalistów, jest to permanentna choroba mózgu wymagająca odpowiedniego leczenia, obojętnie czy chodzi o uzależnienie od alkoholu, leków lub hazardu - informuje AP. Dr Michael M. Miller z American Society for Addiction Medicine twierdzi, że

uzależnienie to nie tylko kwestia złego zachowania. Podkreśla, że jest to przewlekła choroba wymagającego długotrwałego leczenia, podobnie jak cukrzyca czy miażdżyca serca. Według klasycznej definicji, uzależnienie jest nabytą silną potrzebą wykonywania jakiejś czynności lub zażywania jakiejś substancji. Określa się je także jako ryzykowne, wymykające się spod kontroli zachowanie. Wikipedia podaje, że uzależnienie psychiczne objawia się wzrostem napędu związanego z poszukiwaniem środka uzależniającego, spadkiem tolerancji na jego działanie (obniżenie efektu przyjemności), osłabieniem woli, obsesją brania i natręctwami myślowymi, które nawracają nawet po wieloletniej abstynencji. Do tego dochodzi jeszcze samooszukiwanie się i fizyczne wyniszczenie. W nowej definicji amerykańskich specjalistów podkreśla się, że uzależnienie jest zaburzeniem mózgu, co lepiej ma uzmysłowić zarówno rodzinom osób uzależnionych, jak i lekarzom rodzinnym dlaczego tak często zdarzają się nawroty tej choroby i niepowodzenia w leczeniu. – Wyjaśnienie natury uzależnień stało się możliwe dzięki postępom w badaniach mózgu w ostatnich dwóch dekadach. Przede wszystkim trzeba uzmysłowić sobie, że jest to zaburzenie chroniczne, występujące nawet po zaprzestaniu leczenia - podkreśla dr Nora Volkow, dyr. National Institute on Drug Abuse.

Co dzieje się w mózgu osób uzależnionych? Specjaliści ogólnie określają, że dochodzi do zakłócenia powiązań między emocjami, myśleniem i zachowaniem. Według dr Volkow wystarczy, że nastąpi zakłócenie funkcjonowania kory czołowej, gdyż splata się tam sfera emocjonalna i kognitywna. Ta część mózgu dojrzewa najpóźniej, co tłumaczy dlaczego tak niebezpieczne jest eksperymentowanie z używkami w okresie dorastania. Niektóre osoby są genetycznie bardziej predysponowane do wpadania w nałogi. Ale uzależniają się też ludzie, którzy nie mają takich skłonności. Wystarczy, że często sięgają po używki lub eksperymentują z hazardem, gdy chcą się pozbyć stresów, z którymi sobie nie radzą.

14

W obu przypadkach dochodzi do zaburzeń w układzie nagrody mózgu - twierdzi dr Volkow. – Następuje wtedy wzrost wydzielania neuroprzekaźnika mózgu dopaminy w odpowiedni na pewne sprawiające przyjemności zachowania, takie jak picie alkoholu, palenie papierosów czy zażywanie narkotyków. Takie zachowanie stopniowo wbudowuje się w układ nagrody, w następstwie czego rozwija się uzależnienie. I staje się ono przymusem nawet wtedy, gdy nie sprawia już przyjemności. Dr Miller przekonuje, że nie należy z tego wnioskować, że nic już nie można, by wyrwać się z tego błędnego koła. – Chory musi podjąć walką i się leczyć - twierdzi amerykański specjalista. Nie ma tylko pewności czy do uzależnień można zaliczyć niektóre zachowania, takie jak seksoholizm, nadmierne objadanie się i uprawianie gier hazardowych. W tej spawie nie ma zgodności nawet wśród specjalistów. – Niezbędne są dalsze badania w tym zakresie - przyznaje dr Miller. Dr Volkow dodaje, że dzięki najnowszym badaniom mózgu opracowywane są nowe, bardziej skuteczne metody leczenia uzależnień. Zamiast blokowaniu uczucia zadowolenie czy ukojenia, jakie daje używka, jak próbowano to robić do tej pory, będzie można wzmacniać połączenia w mózgu pomagające w pozbyciu się nałogu. Dr Miller dodaje, że dzięki tym połączeniom w mózgu niektóre osoby łatwiej i szybciej wychodzą z uzależnienia. Nowe leki lub terapie powinny pomóc także tym osobom, które nie mają takich predyspozycji.

Jak rozpoznać uzależnienie ICD-10 i DSM-IV podają bardzo podobny zespół objawów charakterystycznych dla uzależnienia. Dokonując syntezy, o uzależnieniu możemy mówić wówczas, gdy przez okres jednego miesiąca występowały łącznie co najmniej trzy z opisanych poniżej objawów (bądź też jeden objaw utrzymywał się przez rok): •   silne, natrętne pragnienie wręcz przymus zastosowania środka (tak zwany głód alkoholowy, narkotyczny etc.); •   utrata kontroli nad tym, kiedy zacząć i kiedy skończyć użycie oraz ile środka zastosować;

•   pojawienie się stanu abstynencyjnego po odstawieniu, charakterystycznego dla danej substancji, jednak zawsze przeżywanego jako negatywny; może on osiągać różne natężenie, ale rezultatem zawsze będzie poszukiwanie substancji w celu zniesienia przykrych objawów; •   wykształcenie tolerancji, czyli konieczności stosowania coraz większych dawek dla uzyskania pożądanego efektu, bądź też zmniejszenie satysfakcji po zastosowaniu takiej samej dawki (niektórzy narkomani mogą przyjmować dawki heroiny, które wielokrotnie przewyższają dawki śmiertelne); •   zaabsorbowanie przez sprawy związane z przyjmowaniem, drastyczna zmiana dotychczasowych zainteresowań, wejście w nowe środowisko, przyjęcie odmiennego stylu życia, porzucenie bądź ograniczenie aktywności społecznej, zawodowej lub rekreacyjnej z powodu stosowania środka; •   przeznaczanie większości czasu na pozyskanie i używanie substancji bądź odzyskiwanie równowagi po konsumpcji; •   uporczywe przyjmowanie substancji, pomimo świadomości szkodliwych następstw, wystąpienia problemów zdrowotnych, degradacji społecznej; •   nieudane próby porzucenia nałogu; •   racjonalizacja, czyli wymyślanie pseudoprawdziwych pretekstów i powodów, dla których stosowanie środka jest konieczne, obwinianie otoczenia i usprawiedliwianie siebie.

Przyczyny uzależnień O wejściu w uzależnienie współdecydują zarówno psychofizyczna konstrukcja jednostki, jak i właściwości konkretnej substancji. Cały szereg czynników społecznych, psychologicznych i biologicznych wpływa na relacje pomiędzy człowiekiem a narkotykiem. Przyczyny uzależnienia ze strony osoby mogą być natury genetycznej, społecznej czy psychologicznej, zazwyczaj jednak stanowią interakcję tych trzech czynników. •   Wyposażenie genetyczne człowieka determinuje jego indywidualne predyspozycje, na przykład do sięgania po używki. W przypadku alkoholu naukowcy udowodnili hipotezę na temat genetycznych predyspozycji dzieci alkoholików do podatności na to uzależnienie.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


•   Czynniki psychologiczne to cechy podnoszące ryzyko uzależnienia, takie jak: niska samoocena, introwertyzm, nieśmiałość, niestabilność i niedojrzałość emocjonalna, mała odporność na stres, wysoka potrzeba natychmiastowej gratyfikacji, przesadna idealizacja bądź lekceważenie innych, poszukiwanie wrażeń. Należy również pamiętać, że uzależnienia często maskują głębsze problemy psychiczne, na przykład zaburzenia depresyjne, lękowe czy osobowości. •   Środowisko, zwłaszcza z bogatą tradycją stosowania środków psychoaktywnych, może wywierać presję poprzez mechanizmy wpływu społecznego (społeczny dowód słuszności). Ponadto brak życiowych perspektyw, duża przestępczość i bezrobocie, zachwiane relacje w rodzinach, kłopoty ze wsparciem i porozumieniem, nieprawidłowe wzorce komunikacji, to wszytko wzmaga prawdopodobieństwo uzależnienia.

Jak leczyć uzależnienia Terapia uzależnień jest bardzo trudna i właściwie niemożliwa do zrealizowania, kiedy chory nie wykazuje wysokiej motywacji i pragnienia powrotu do zdrowia. Odbywa się w trzech etapach: •   detoksykacja (w przypadku uzależnienia fizjologicznego) •   rehabilitacja •   oddziaływania porehabilitacyjne Istnieją terapie uzależnień ukierunkowane na całkowitą abstynencję (na przykład stowarzyszenia AA oraz im pokrewne), jednak pewne ośrodki preferują raczej program redukcji szkód wynikających z przyjmowania substancji, uznając całkowitą, bezwzględną abstynencję za fikcję (na przykład w zakładach dla narkomanów istnieją specjalne pomieszczenia, gdzie chorzy dawkują sobie narkotyk w sterylnych warunkach).

Inną formą leczenia uzależnień jest terapia substytucyjna, kiedy substancja zostaje zastąpiona bezpieczniejszym środkiem, jednak o podobnym działaniu na system nerwowy (metadon zamiast heroiny). Takie podejście służy eliminacji zachowań kryminalnych oraz umożliwia uzależnionym podjęcie pracy i funkcjonowanie w społeczeństwie. W behawioralnej terapii uzależnień kładzie się nacisk na zmianę wzorców zachowania poprzez stosowanie różnych metod zniechęcających do używania środka uzależniającego. Istnieją także pomocne środki farmakologiczne, jak disulfiram w przypadku alkoholizmu, jednak bez równoczesnej interwencji psychologicznej skuteczność takich rozwiązań pozostaje niska. Dla łagodzenia objawów abstynencji stosowane są duże dawki diazepamu (Relanium). Bardzo istotne jest również znalezienie odpowiednich grup wsparcia, najlepiej profesjonalnych, ponieważ najbliższe otoczenie chorego stanowią zazwyczaj osoby współuzależnione, które pomimo dobrych intencji, nierzadko przyczyniają się do rozwoju choroby i same potrzebują opieki psychologicznej. Rodzina może też wystąpić o przymusowe leczenie, jeśli chory stanowi zagrożenie dla siebie lub otoczenia, lecz istnieje wówczas duże prawdopodobieństwo powrotu do nałogu.

Jak sobie pomóc? W leczeniu uzależnień najważniejsza jest Twoja postawa, siła, wola walki i chęć wyzdrowienia. Nie uda Ci się porzucić nałogu bez odpowiedniej motywacji. Zatem poszukaj jej. Może to będą względy zdrowotne, albo troska o dobro dzieci, chęć ratowania ważnej relacji, kariera. To Ty musisz uświadomić sobie występowania problemu i przerwać błędne koło

Psychologia nałogu. Nikt tego za Ciebie nie zrobi. Możesz poprosić bliskich o pomoc i zrozumienie. Pamiętaj, od dna można się odbić.

Jak pomóc bliskiej osobie? Pomóc osobie uzależnionej to bardzo trudne zadanie. Być może jesteś współuzależniony. Pamiętaj, że pomagasz jeśli: •   nie przejmujesz na swoje barki całkowitej odpowiedzialności za życie osoby uzależnionej •   postępujesz z żelazną konsekwencją, na przykład nie pożyczając pieniędzy, które mogą zostać zamienione na używki albo ułatwiają ich zdobycie •   znasz swoje ograniczenia •   zgłaszasz się po profesjonalną pomoc •   podejmujesz terapię dla osób współuzależnionych •   pomagasz podjąć i zorganizować leczenie •   zgłaszasz do leczenia przymusowego osobę, która stanowi zagrożenie dla siebie lub otoczenia •   ratujesz siebie

Uzależnienia – statystyki Według statystyk GUS za 2010 rok uzależnione od alkoholu jest 2% populacji czyli około 800 tysięcy Polaków, 2,5 mln to osoby pijące szkodliwie, 1,5 mln to osoby współuzależnione. Od narkotyków uzależnionych jest 100-120 tys. osób, drugie tyle stanowią siecioholicy. Około jedna trzecia dorosłej ludności na świecie to palacze tytoniu, każdego dnia z powodu palenia umiera 14000 osób.

Źródło: medonet.pl mojapsychologia.pl

Czy jesteś współuzależniony?

Uzależnienie to choroba, która dotyczy całej rodziny. Współuzależnienie natomiast nie jest chorobą – jest zespołem cech i zachowań, wynikających z nieprawidłowego przystosowania się do sytuacji problemowej (alkoholizmu, narkomanii, lekomanii, hazardu, pracoholizmu). "" Anna Baran "" mgr Jolanta Ryniak "" Anna Krasuska "" Lubomira Szawdyn, psychiatra

Rozwijające się uzależnienie u jednego z członków rodziny znacząco wpływa na nieprawidłowe funkcjonowanie całej rodziny, relacji partnerskiej oraz na samopoczucie poszczególnych jej członków. Nadmierne picie alkoholu, używanie narkotyków, hazard i inne szkodliwe zachowania powodują, że członkowie rodziny żyją w przewlekłym napięciu i zagrożeniu, a przewidywalność codziennych sytuacji jest mocno ogra-

niczona. Nie oznacza to jednak zależności przyczynowo-skutkowej, czyli nie tylko osoba uzależniona jest powodem stresów w rodzinie. Również pozostali członkowie rodziny poprzez swoje zachowania i postawy mogą nasilać problem lub wpływać na to, aby został on szybciej rozwiązany. Dla prawidłowego funkcjonowania rodziny szczególne znaczenie ma to, co dzieje się w relacji małżeńskiej lub partnerskiej. W przypadku rodzin z problemem uzależnień, istotne jest to w jaki sposób partner osoby uzależnionej reaguje na to, co wydarza się w relacji i w rodzinie. Na przykład – na ile aktywnie i konsekwentnie komunikuje i opisuje wydarzenia, z którymi się nie zgadza, a na ile przystosowuje się do sytuacji, którą zastaje, reagując na skumulowanie trudnych wydarzeń

agresywnymi lub uległymi zachowaniami. W wyniku wieloletniego życia z osobą uzależnioną mogą utrwalać się reakcje przystosowawcze do danej sytuacji, które określane są mianem współuzależnienia. Należy pamiętać, że współuzależnienie dotyczy małżonka lub partnera uzależnionego członka rodziny, czyli osoby, która może potencjalnie wyjść z relacji. Syndrom współuzależnienia nie dotyczy dzieci i rodziców, choć oni również mogą prezentować reakcje z tego obszaru. Współuzależnienie rozumiane jest zatem jako zaburzona adaptacja do trudnej sytuacji, poprzez utrwalenie specyficznych wzorców funkcjonowania i reagowania, które rozwijają się w okresie utrzymywania relacji z osobą uzależnioną.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

15


Psychologia Osoby współuzależnione stosują różne strategie zaradcze, aby sobie poradzić ze stresującymi wydarzeniami związanymi z uzależnieniem. W miarę rozwoju współuzależnienia nasilają się destrukcyjne mechanizmy adaptacyjne, które służąc utrzymaniu równowagi w rodzinie, jednocześnie powodują pogorszenie stanu zdrowia oraz sprawność funkcjonowania psychospołecznego u osoby współuzależnionej. Procesy w rodzinie rozumie się w ramach przyczynowości kolistej, na przykład jeśli u jednej z osób rozwija się uzależnienie i zaczyna się ona zachowywać w sposób nieodpowiedzialny, notorycznie zaniedbuje swoje obowiązki, to wtedy inna osoba z systemu (zazwyczaj partner), przejmuje większość jej obowiązków. Osoba ta staje się nadmiernie odpowiedzialna, czujna na to co się dzieje, kontroluje wydarzenia i sytuacje. Tym samym daje zgodę na powtarzające się coraz częściej destrukcyjne zachowania partnera i nieświadomie zwiększa jego poczucie nieodpowiedzialności. Powodem takich reakcji jest potrzeba utrzymania pewnej równowagi wewnętrznej w rodzinie i lęk przed tym, że jeśli się nie przejmie odpowiedzialności, to wydarzy się coś bardzo niekorzystnego. Podtrzymywane jest zatem to co jest znane, a zmiana (nawet na dobre) powodująca naruszenie równowagi w rodzinie może być paradoksalnie odczytywana jako zagrażająca. Należy zwrócić uwagę na fakt, że nadmierną kontrolą i przejmowaniem obowiązków osoba współuzależniona nieświadomie i niecelowo podtrzymuje uzależnienie u partnera. Nie oznacza to, że partner osoby uzależnionej ponosi winę za rozwój jego uzależnienia. Są to jednak mechanizmy podtrzymujące wzajemne uwikłanie, które w znaczący sposób utrudniają podjęcie leczenia przez osobę uzależnioną.

Powolny proces uwikłania Życie z osobą uzależnioną obfituje w różnego rodzaju trudne wydarzenia, które na początku w sposób subtelny zaburzają spokój i poczucie bezpieczeństwa w rodzinie. W trakcie rozwoju uzależnienia „picie alkoholu, brane narkotyków lub uprawianie hazardu” stopniowo stają się najważniejszą sprawą w rodzinie. Osoby współuzależnione w pierwszej kolejności zaprzeczają temu, że problem z rozwijającym się uzależnieniem w rodzinie w ogóle istnieje. Konsekwencją jest to, że osoba uzależniona nie bierze odpowiedzialności za swoje zachowanie, a często również nie ma świadomości problemu. Zaprzeczanie, które spełnia początkowo rolę obronną, na dłuższą metę powoduje kumulację napięcia i przyczynia się do zwiększania sytuacji stresowych. Krótkotrwałym „zyskiem” z zaprzeczania jest to, że zachowana jest równowaga w rodzinie, a więc „nie trzeba nic zmieniać”. Jednakże relacje

16

w rodzinie, w miarę upływu czasu, ulegają pogorszeniu, narastają urazy, wrogość, bezradność, wstyd, smutek, złość i inne trudne przeżycia. Osoba współuzależniona musi sobie radzić z różnymi zachowaniami uzależnionego partnera, np. w trakcie bezpośredniego picia mogą pojawiać się różne intensywne przykre emocje (złość, nienawiść, lęk) i zachowania (furia, agresja, atak, grożenia samobójstwem). Zdarzają się również zachowania kompromitujące, które powodują u członków rodziny wstyd i zażenowanie. W związku z bezpośrednim piciem występują takie zachowania jak np. wykradanie pieniędzy, nieobecność w domu, przyprowadzanie kolegów, przeznaczanie swojego czasu na picie, utrata pracy. W miarę narastania problemu, osoba współuzależniona zaczyna wycofywać się z kontaktów społecznych, podtrzymuje system zaprzeczeń i myślenia, że sobie poradzi sama lub że jest winna tej sytuacji i nie zasługuje na pomoc. W rozwoju uzależnienia coraz trudniej przychodzi usprawiedliwianie niekorzystnych konsekwencji związanych z piciem alkoholu. Dochodzi do coraz większego naruszenia poczucia bezpieczeństwa i wzrostu wzajemnej nieufność. Trudny dla osoby współuzależnionej jest również okres gdy partner uzależniony nie pije alkoholu. Wówczas może wzbudzać się często ulotna nadzieja na zmianę sytuacji rodzinnej. Do głosu dochodzą iluzoryczne przekonania na temat partnera – „bardzo dobry z niego człowiek jak nie pije”, „jest wyjątkowym człowiekiem, zaradny, opiekuńczy”. Tymczasowe ale pozytywne zachowania ze strony osoby uzależnionej są często związane z poczuciem winy, jakiego doświadcza w związku ze swoim wcześniejszym zachowaniem. Często osoby współuzależnione nie spostrzegają tego okresu w relacji z osobą pijącą jako trudnego, a właśnie to ten okres najbardziej utrwala uwikłanie. Nasila nierealistyczne myślenie, polegające na tym że: „jak przestanie pić, to będzie wszystko dobrze”. Zmienność omawianych sytuacji jest często zaskakująca i niezrozumiała, a niejednokrotnie brzemienna w konsekwencjach, więc uniemożliwia stabilizację zarówno w rodzinie, jak i u poszczególnych osób. Współuzależnienie oznacza całkowite podporządkowanie swojego życia drugiemu człowiekowi oraz wynikające z tego tytułu liczne cierpienia. Polega na uznaniu czyjegoś życia za priorytet, dopasowanie do niego swojego zachowania i sposobu funkcjonowania. Codzienne życie w relacji z osobą uzależnioną może być sytuacją na tyle trudną, że uniemożliwia samorealizację poszczególnych członków rodziny.

Oznaki współuzależnienia Jeżeli pozostajesz w bezpośredniej bliskości z osobą uzależnioną możesz sprawdzić, które z poniższych stwierdzeń odnoszą się do Ciebie:

•   ciągły lęk, poczucie winy i wstydu, •   chaos i zamęt emocjonalny, •   niepewność i poczucie bezradności, •   unikanie sytuacji konfliktowych, •   koncentrowanie się na osobie uzależnionej kosztem siebie i rodziny, •   ochrona osoby uzależnionej i łagodzenie skutków nałogu, •   ukrywanie przed otoczeniem konsekwencji, problemów związanych z uzależnieniem, •   kłopoty z odpowiedzialnością: nadmierne podejmowanie odpowiedzialności lub całkowite uchylanie się od niej, •   szukanie „obiektywnych” powodów nałogu i usprawiedliwianie, •   nadmierna zależność emocjonalna od osoby uzależnionej, •   nieumiejętność podejmowania w rodzinie jawnych rozmów o faktach związanych z uzależnieniem, •   problem z obroną swoich praw i zdrowych interesów pozostałych członków rodziny, •   nieświadome wspieranie osoby uzależnionej przez przejmowanie za nią odpowiedzialności za skutki nałogu. Przerwanie bycia w roli osoby współuzależnionej jest trudne, ponieważ żadna zmiana nie jest prosta. Przede wszystkim warto wiedzieć, że wiele osób zmaga lub zmagało się z podobnym problemem. Często czynnikiem leczącym jest udział w grupach dla osób współuzależnionych. Warto więc zgłosić się do terapeuty uzależnień i podjąć własną terapię.

Na czym polega terapia dla współuzależnionych? Terapia dla rodzin jest taka sama jak dla uzależnionych, chociaż nie prowadzi się jej razem. Poza indywidualnym kontaktem z terapeutą, konieczne są zajęcia w grupie. To bardzo ważne, ponieważ dopiero konfrontacja z innymi pozwala znaleźć dystans potrzebny do wprowadzania zmian. Grupa daje możliwość zidentyfikowania się z własnym problemem. Daje też poczucie siły, dostarcza radości, pomaga przetrwać najtrudniejsze chwile. Bywa, że na pewien czas staje się nawet zastępczą rodziną.

Co dzieje się z twoim partnerem, kiedy ty się leczysz? Paradoksalnie właśnie wtedy on też może zapragnąć zmiany. Na początku pewnie spotkasz się z buntem i próbą zniechęcenia cię do terapii. Uzależniony współmałżonek nie zaakceptuje zmian. Żeby nadal bezkarnie pić, będzie walczył o utrzymanie starego schematu, bo każda zmiana oznacza konieczność skonfrontowania się z chorobą. Partner może starać się manipulować twoimi uczuciami i złośliwie komentować to, co robisz. Z czasem jednak jego złość prawdopodobnie zamieni się w zaciekawienie i chęć zrobienia czegoś również dla siebie. To być może doprowadzi go do terapii.

Źródło: polki.pl centrumdobrejterapii.pl poradnikzdrowie.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Uzależnienie od leków przeciwbólowych

Psychologia

Odczuwanie bólu jest wrażeniem subiektywnym. Bodźce bólowe o tym samym natężeniu każdy człowiek będzie nieco inaczej odbierał. Zależy to od właściwości organizmu, czyli tzw. progu czucia i tolerancji bólu, wcześniejszych doświadczeń w tym zakresie, a także czynników społecznych i kulturowych. "" Anna Jarosz Są dwa zasadnicze źródła powstawania bólu. Ból receptorowy powstaje w uszkodzonych tkankach. Układ nerwowy odbiera wtedy informacje, że doszło do uszkodzenia mechanicznego, termicznego, chemicznego, rozwinął się stan zapalny, powstał guz itd. Zwykle organizm wie i rozumie dlaczego boli. Ból neuropatyczny, który powstaje w wyniku uszkodzenia neuronów, informuje już nie o tym, że są uszkodzone tkanki, ale, że sam układ źle funkcjonuje. Chociaż nasza świadomość podobnie odbiera obie postaci bólu, neuropatyczny jest uznawany za chorobę układu nerwowego. Osoby cierpiące z powodu bólu, zwłaszcza tego przewlekłego, często sięgają po leki przeciwbólowe, aby go uśmierzyć. Jeśli jednak robią to na własną rękę, bez uzgodnienia z lekarzem dawek leków przeciwbólowych mogą wpaść w uzależnienie od tych substancji.

Dwie grupy leków przeciwbólowych Leki przeciwbólowe narkotyczne (opioidowe). Ich działanie polega na łączeniu się substancji aktywnej ze swoistymi receptorami opioidowymi, które znajdują się w mózgu. Leki te bardzo szybko znoszą ból. Do opioidowych leków przeciwbólowych zalicza się przede wszystkim morfinę, która uspokaja chorego, poprawia jego samopoczucie, ale – nawet przy niedługim stosowaniu – prowadzi do uzależnienia. Jednak podawana w odpowiednich dawkach jest dla chorych wybawieniem od cierpienia. Leki przeciwbólowe nienarkotyczne to leki, które obecnie można kupić nawet w sklepach spożywczych i na stacjach benzynowych działają poprzez hamowanie cyklooksygenezy, czyli wydzielanie enzymu potrzebnego do wydzielania prostaglandym, które nasilają odczuwanie bólu. Środki te często mają też działanie przeciwzapalne i przeciwgorączkowe. Zalicza się do nich paracetamol, naproksen, ibuprofen, ketoprofen, aspiryna i diklofenak. Niestety, właśnie te leki są najczęściej nadużywane, ale rzadko powodują uzależnienie.

Czym jest uzależnienie?

Uzależnienie od leków to forma toksykomanii, nazywanej też lekomanią. Uzależnienie wywołuje stan fizyczny lub psychiczny, który prowadzi do zmiany zachowań łącznie z przymusem stałego lub okresowego przyjmowania leków. Im bardziej chory się uzależnia, tym większe dawki leku musi przyjmować, aby chronić się przed bólem lub innymi doznaniami, które wynikają z braku środka w organizmie. Takie działanie może doprowadzić do przedawkowania, silnego zatrucia, ale także do poważniejszych konsekwencji, jak uszkodzenie wątroby czy nerek. W skrajnych przypadkach nadużywanie leków przeciwbólowych może zakończyć się śmiercią. Mechanizm uzależnienia jest dość prosty. Lek, a dokładniej mówiąc zawarta w nim substancja aktywna, wchodzi w interakcję z naszym organizmem, wpływa na poszczególne procesy metabolizmu i z czasem staje się niezbędny dla ich przebiegu. Lek przestraja psychiczne i fizyczne czynności organizmu w bardzo znacznym stopniu. Najczęściej i najszybciej pojawia się psychiczne uzależnienie od leku. Osoba uzależniona myśli, że jeśli nie połknie kolejnej tabletki, wydarzy się coś złego, np. pojawi się ból. Uzależnienie fizyczne spotykane jest rzadziej, ale na tyle silnie, że nagłe odstawienie leku może się manifestować zaburzeniami pracy narządów wewnętrznych. Najczęściej pojawiają się zaburzenia ciśnienia tętniczego i rytmu serca, problemy z oddychaniem lub układem pokarmowym. Leki przeciwbólowe mogą być przyczyną wrzodów żołądka, a u osób cierpiących na astmę wywoływać trudne do opanowania skurcze oskrzeli. Wśród leków, od których najczęściej jesteśmy uzależnieni, wymienia się leki przeciwbólowe, nasenne, pobudzające i euforyczne, czyli takie, które wprowadzają przyjmującą je osobę w stan podniecenia.

Ryzyko uzależnienia Tak jak różnie reagujemy na ból, tak i ryzyko uzależnienia jest inne u poszczególnych osób. Uczeni twierdzą, że ryzyko uzależnienia od leków zależne jest od czterech czynników: wieku powyżej 65. ro-

ku życia, epizodów depresji i jej przebiegu, przyjmowania narkotyków w młodym wieku oraz od wcześniejszego stosowania leków psychotropowych. Gdy uzależnienie od leków jest silne, mamy do czynienia z nałogiem. Lżejszą postać tej przypadłości nazywa się przyzwyczajeniem do przyjmowania leków przeciwbólowych. Uzależnienie od opioidowych leków przeciwbólowych (morfiny, kokainy) jest większe u osób mających mutacje w chromosomie 15. Problem uzależnienia od leków przeciwbólowych dostępnych bez recepty i tych wydawanych na recepty narasta na całym świecie. Według raportu American Society of Interventional Pain Physicians, Amerykanie zażywają 80 proc. wszystkich leków przeciwbólowych produkowanych na świecie. U nas problem nie osiągnął jeszcze takiej sakali, ale nasila się. Rocznie Polacy kupują średnio ponad 120 mln opakowań leków przeciwbólowych dostępnych bez recepty. Około 60 proc. stanowią farmaceutyki zawierające kwas acetylosalicylowy, 26 proc. paracetamol, 11 proc. ibuprofen, 3 proc. inne substancje czynne. Mieszkańcy wsi leki przeciwbólowe przyjmują częściej niż mieszkańcy miast. Podobnie postępują ludzie młodzi (do 50 roku życia), którzy przyjmują leki OTC. Ludzie starsi częściej natomiast korzystają z leków zaordynowanych przez lekarza. Farmaceuci badający problem samoleczenia przeciwbólowego często podkreślają, że młodzi ludzi biorą leki przeciwbólowe nie z powodu konkretnych dolegliwości, ale dlatego, że traktują je jak swoisty doping. Jak twierdzą pytani o to młodzi pracownicy z agencji reklamowych, np. po paracetamolu chodzi się na wysokich obrotach. Niezależnie od motywów sięgania po leki przeciwbólowe ich nadużywanie jest groźne dla organizmu. Nie tylko prowadzi do uzależnienia, ale także oddala moment, w którym poznajemy przyczynę bólu, a więc konkretna chorobę. Warto zapamiętać, że tylko dawka odróżnia lek od trucizny. Zaszkodzić zdrowiu może nawet witamina C, jeżeli będziemy ją przyjmować bez umiaru.

Źródło: medonet.pl

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

17


Kącik zielarski Zdrowotne działanie czerwonej koniczyny

Koniczyna czerwona (a konkretnie jej kwiaty) ma bardzo pożyteczny wpływ na organizm. Od dłuższego czasu wiadomo, że może wpłynąć na wzmocnienie odporności, przyspiesza gojenie ran i owrzodzeń, stosowana jest jako środek wykrztuśny podczas leczenia zapalania oskrzeli, pomaga oczyścić organizm oraz wspiera terapie u chorych na astmę, łuszczycę, choroby serca czy hipercholesterolemię. W ciągu ostatnich kilkunastu lat znaleziono jeszcze jedno zastosowanie ekstraktu z kwiatów koniczyny czerwonej. Odkrycie to przysporzyło jej znacznie większą popularność niż miała do tego czasu. Mowa tu o łagodzeniu objawów menopauzy. Kobiece dolegliwości związane z menopauzą bywają bardzo uciążliwe. Istnieje jednak klika sposobów, aby im zaradzić. Jednym z najbardziej naturalnych są preparaty z czerwonej koniczyny.

W czym tkwi sekret czerwonej koniczyny? Kwiaty koniczyny czerwonej mają bardzo bogaty skład. To źródło witamin A, B, C, E i P oraz ważnych dla funkcjonowania organizmu mikroelementów, z których możemy wymienić chociażby wapń, żelazo, potas, magnez, miedź, fosfor, selen czy chrom. Zawiera ona również antocyjany i fenolokwasy oraz małe ilości olejków eterycznych i garbników karotenu. Na kobiecie dolegliwości ma przede wszystkim wpływ obecność w kwiatach izoflawonoidów (izoflawonów). Zaliczane są one do grona fitoestrogenów, czyli substancji o właściwościach estrogenopodobnych. Działają podobnie do żeńskich hormonów płciowych, ale nie niosą ryzyka wystąpienia poważnych skutków ubocznych (zwiększenia ryzyka nowotworów endometrium i sutka) oraz nie ma co do nich takich przeciwwskazań (niedokrwienie serca, udary mózgu, zakrzepica żył głębokich), jak ma to miejsce podczas stosowania hormonalnej terapii zastępczej (HTZ). Tego typu terapia jest skuteczna, ale dość ryzykowana, dlatego niewiele kobiet się jej poddaje. Fitoestrogeny pochodzenia roślinnego są dobrą alternatywą dla HTZ i mogą być stosowane u kobiet z dolegliwościami menopauzy, u których terapia hormonalna jest niewskazana. Fitoestrogeny z uwagi na swoje działanie często polecane są również na przykład na domowe powiększanie piersi. Badania naukowe wykazały, że stosowanie preparatów z koniczyny czerwonej przez kobiety w okresie menopauzy ma wpływ na:

18

•   mniejsze uderzenia gorąca, •   zmniejszenie nadmiernej potliwości, •   lepszy sen i mniejszą nerwowość, •   polepszenie nastroju i koncentracji, •   zmniejszenie bólów stawów i głowy, •   lepszą pracę serca, •   zmniejszenie suchości pochwy (łagodzi ból przy odbywaniu stosunku płciowego), •   ochronę przed spadkiem libido. Izoflawonoidy obecne w czerwonej koniczynie nie zwiększają ryzyka wystąpienia nowotworów, poprawiają gospodarkę lipidową, pracę układu pokarmowego, stan skóry i włosów oraz zmniejszają ryzyko osteoporozy. Są zatem pomocne w większości dolegliwości spotykanych w okresie menopauzy.

rynku także pod jej angielską nazwą – red clover) są bardzo zróżnicowane, od tańszych herbatek po droższe kapsułki. Tak duże rozbieżności wynikają z różnic w zawartości ekstraktu z koniczyny w poszczególnych produktach. Generalnie tabletki czy kapsułki mają go dużo więcej niż herbata – jest on tam w bardziej skondensowanej formie. Można więc wysnuć wniosek, że czerwona koniczyna w tabletkach czy kapsułkach działa po prostu skuteczniej. W każdym przypadku efektów spodziewaj się jednak dopiero po kilku tygodniach regularnego stosowania (dotyczy to zarówno menopauzy, jak pozostałych schorzeń, na które polecana jest koniczyna).

W jakiej formie możesz ją spotkać?

Jak stosować preparaty?

Warto wiedzieć, że stanie naturalnym czerwona koniczyna występuje powszechnie na łąkach i w parkach. Poznasz ją po jasno purpurowych kwiatach o kulistych lub jajowatych główkach i drobnych płatkach. Liście charakteryzują się występowaniem w skupiskach po 3 sztuki, mają jajowaty lub eliptyczny kształt. Czerwona koniczyna jest rośliną pastewną i uprawia się ją na pasze. Jest w całości jadalna, ale uznaje się, że korzenie są przydatne do spożycia dopiero po ugotowaniu. Na rynku istnieje jednak duży wybór preparatów z czerwonej koniczyny, dlatego te informacje potraktuj jako ciekawostkę i zamiast na łąkę udaj się do apteki lub sklepu zielarskiego. W ofercie najczęściej znajdziesz tabletki zawierające ekstrakt z koniczyny oraz różnego rodzaju herbaty z jej dodatkiem. Te pierwsze dostępne są pod różnymi nazwami handlowymi i mogą różnić się wskazaniami dotyczącymi stosowania. Wszelkie szczegóły znajdziesz na opakowaniu każdego z nich. Herbata z wyciągiem z koniczyny czerwonej jest zalecana do picia po uprzednim zaparzeniu. Jedną łyżkę suszu zalej wrzątkiem i parz pod przykryciem przez 15 min – tak przygotowany napar pij do 3 razy dziennie. Ceny preparatów zawierających koniczynę czerwoną (dostępne na naszym

Leki pochodzenia roślinnego generalnie są bardzo bezpieczne, a przeciwwskazania do ich stosowania pojawiają się bardzo rzadko. Przeprowadzone badania naukowe nie wykazały żadnych poważnych działań niepożądanych u kobiet stosujących suplementy produkowane na bazie koniczyny czerwonej. Musisz mieć jednak świadomość, że nie są to produkty przeznaczone dla: kobiet w ciąży i karmiących piersią, dzieci do 12. roku życia (to dość oczywiste) oraz osób cierpiących na choroby hormonozależne. Światowa Organizacja Zdrowia nie poleca również stosowania preparatów z koniczyny czerwonej razem z tamoksyfenem i innymi lekami antyestrogenowymi. Pamiętaj, że równowaga hormonalna ma kluczowe znaczenie dla Twojego zdrowia i jej zaburzenie może mieć bardzo poważne konsekwencje. Dlatego przed zastosowaniem preparatów z koniczyny czerwonej polecamy zasięgnąć opinii lekarza. Opinie zamieszczone w Internecie i przeprowadzone badania dowodzą skuteczności jej działania, ale pozytywne efekty odczujesz tylko wtedy, gdy będziesz ją stosować zgodnie z zaleceniami, a lekarz nie znajdzie żadnych przeciwwskazań. Każdy organizm jest inny, dlatego ostrożności nigdy za wiele. Źródło: naturalne metody.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

19


20

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com




Zdrowie Targeting inflammation: A missing link in heart treatments

Inflammation grabbed the attention of researchers a couple of decades ago as a primary culprit in the progression of cardiovascular disease. However, identifying a drug therapy that leverages this link has been more elusive. With the results of the recent Canakinumab Anti-inflammatory Thrombosis Outcomes Study (CANTOS), published in the Sept. 21, 2017, issue of The New England Journal of Medicine, it appears that the dots are finally beginning to connect. - For the first time, we have an anti-inflammatory therapy that can reduce the chance that a person who has already had a heart attack will have a repeat occurrence, - says Dr. Peter Libby, a cardiologist at Harvard-affiliated Brigham and Women’s Hospital. This opens up a new field of treatment and offers hope to our patients.” He is one of the co-authors of the study, which was led by his colleague and fellow Harvard Medical School professor Dr. Paul Ridker.

Inflammation and heart disease Inflammation is part of the body’s natural response to protect itself against harm. There are two types: acute and chronic. The acute type occurs when you have an injury or infection. This short-lived reaction rids the body of harmful intruders and repairs damaged cells. Chronic inflammation, on the other hand, can develop as a response to long-term exposure to unwanted substances in the body, such as toxins from cigarette smoke or an excess of fat tissue, especially around the midriff. Chronic inflammation is important to heart health because it plays a pivotal role in the development of atherosclerosis — the buildup of fatty, cholesterol-rich plaque inside the arteries. Your body perceives this plaque as foreign, so it initiates an inflammatory response to contain the damage. Chemical messengers called cytokines draw white blood cells to the area to consume the cholesterol particles and to wall off the plaque from the flowing blood. But if that wall breaks down, the plaque may rupture. The contents then mingle with blood, forming a clot that could block blood flow. These clots are responsible for most heart attacks and strokes.

Lessons from CANTOS

The more than 10,000 patients enrolled in the CANTOS trial had already suffered a heart attack. They also had high levels of C-reactive protein, a biomarker signaling bodywide inflammation. All were taking standard heart drugs, but some also took varying doses of the drug canakinumab (Ilaris). Canakinumab was not originally developed as a heart medicine; it’s a specialized monoclonal antibody used to treat a rare autoimmune disorder in children. It disrupts the inflammatory process by neutralizing a specific cytokine that is instrumental in the progression of atherosclerosis.

levels of this protein indicate the subtle, chronic inflammation that reflects unhealthy changes in artery walls. Doctors check for CRP levels using a highsensitivity C-reactive protein (hsCRP) test, which requires only a small amount of blood. The results signal three categories of risk: CRP level – Cardiovascular risk: Below 1mg/dL – Low 1–3 mg/dL – Moderate Above 3 mg/dL - High

Next steps - It will probably take months for the CANTOS results to make their way into clinical practice, - Dr. Libby predicts. Canakinumab is already approved for other populations, but it has some notable side effects, including a greater risk of serious infections. In the meantime, another study is testing the effectiveness of low-dose methotrexate in cardiovascular disease. In contrast to canakinumab, methotrexate is a generic, inexpensive drug commonly used to treat rheumatoid arthritis. Results from this trial, also led by Dr. Ridker, should be available within the next few years.

Testing for CRP - At the end of the trial period, people who received the higher doses of the drug were 15% less likely to have experienced a heart attack, stroke, or other cardiovascular event. This held true even though the canakinumab did not lower lipid levels or affect any other traditional heart risk factor - says Dr. Libby.

What your CRP test results mean Your liver makes C-reactive protein (CRP) in response to inflammation. Low

Research suggests that among people with normal cholesterol, those with increased CRP levels have several times the risk of heart problems compared with those who have low CRP. Until now, many doctors have been reluctant to recommend CRP testing as part of routine care because they believed the results wouldn’t have an effect on treatment choices. However, new drug therapies that specifically target cardiovascular inflammation will open the door to wider use of CRP testing, Dr. Libby predicts. Source: health.harvard.edu

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

23


Jak rozpoznać i leczyć choroby błędnika? Zdrowie

Jakie objawy wskazują na choroby błędnika? Pierwsze objawy choroby błędnika to zawroty głowy. Na liście objawów znajdują się również inne, które są wskazaniem do wizyty u otolaryngologa, okulisty i neurologa.

Ucho ludzkie składa się z trzech części: ucha zewnętrznego, środkowego oraz wewnętrznego. Odbiera ono dźwięki z otoczenia, analizuje i przenosi drogą nerwową do ośrodkowego układu nerwowego. Ucho wewnętrzne (łac. auris interna), które odpowiada za zmysł słuchu i równowagi, nazywane jest błędnikiem (lac. labirynthus). W uchu wewnętrznym wyróżniamy dwa rodzaje błędnika: błoniasty oraz kostny. Błędnik błoniasty (wewnątrz kostnego) obejmuje woreczek, łagiewkę, trzy przewody półkoliste wypełnione przezroczystym płynem (śródchłonka). Błędnik kostny składa się z przedsionka wypełnionego płynem, kanałów zwanych ślimakami, kanałów półkolistych. Błędnik mieści się w części skalistej kości skroniowej. Poza przestrzenią ucha środkowego składa się z przedsionka wypełnionego płynem i jest odpowiedzialny za odbieranie drgań mechanicznych, wzbudzanie drgań cząsteczek mechanicznych, kanałów zwanych ślimakami zawierających zakończenie nerwu słuchowego, które dochodzą do tego właściwego narządu słuchu, tzw. narządu Cortiego. Oprócz nerwów zawiera również płyn (endolimfa) i bardzo czułe rzęski słuchowe. To właśnie w ślimaku drgania falowe wywołują wrażenia słuchowe. Ucho wewnętrzne odpowiada również za stan równowagi. Kanały półkoliste ustawione są w trzech płaszczyznach przestrzeni prostopadle do siebie, łączą się one z jamką (przedsionkiem) i są zaopatrzone w płyn, który dzięki swoim ruchom przy zmianach położenia głowy i ciała, drażni owe zakończenia nerwowe narządu równowagi, które odpowiadają za informowanie o położeniu ciała w przestrzeni. Objawy wskazujące na choroby błędnika bardzo łatwo pomylić z objawami innych, niekiedy poważnych chorób, które nie są związane z błędnikiem. Dlatego osoby podejrzewające dysfunkcję błędnika powinny zwrócić szczególną uwagę na zawroty głowy czy szumy uszne.

24

Najczęstsze objawy

•   Zawroty głowy Przy chorobach błędnika zawroty głowy są nagłe, silne i krótkotrwałe. Zwykle są opisywane jako wirowanie świata dookoła. Jednak niektóre osoby, u których błędnik nie funkcjonuje prawidłowo, mają wrażenie jakby ciało wirowało w odwrotną stronę niż świat wokół. Przy uszkodzeniu błędnika charakterystyczne jest również kołysanie - jakby ziemia miała się za chwilę zapaść pod nogami. Cza-

sem idąc, zbaczamy w jedną stronę, ponieważ „coś” ciągnie w nią nasze ciało. Zawroty głowy mogą się pojawiać także przy otwartych czy zamkniętych oczach, podczas wykonania nagłego ruchu, np. po wstaniu z fotela, a także podczas schylania się, lub nawet, gdy ciało pozostaje bez ruchu, np. podczas jazdy autobusem. W tym ostatnim przypadku zwykle jest to objaw choroby lokomocyjnej. Zawroty głowy mogą pojawiać się nagle, bez żadnej przyczyny, albo mogą być poprzedzone mniej lub bardziej typowymi objawami, takimi jak dzwonienie w uszach, nudności czy nadmierne pocenie się. Zawroty głowy to jeden z najczęstszych tematów na forach internetowych. Przypomnij sobie, ile razy czułaś się jak na karuzeli. •   Zaburzenia równowagi Przyczyną zaburzenia równowagi, czyli orientacji usytuowania ciała w przestrzeni, a także zachowania prawidłowej posta-

wy. jest uszkodzenie, np. w wyniku stanu zapalnego, części przedsionkowej błędnika, która odpowiada za zmysł równowagi i orientacji w terenie. Zwykle chory ma wrażenie, że nogi znoszą go na boki. Dzieje się tak, ponieważ ze zmysłem równowagi współpracują receptory czucia głębokiego w mięśniach, ścięgnach i stawach. •   Oczopląs Oczopląs pochodzenia obwodowego - ze zmysłem równowagi współpracuje również narząd wzroku, który wysyła do mózgu informacje o zmieniającym się obrazie otoczenia. Dlatego w wypadku uszkodzenia błędnika mogą się pojawić niezależne od woli człowieka drgania gałek. Oczopląs nasila się zwykle po nagłym ruchu np. po powrocie do pozycji wyprostowanej po schyleniu się. W zaawansowanym stadium choroby błędnika może pojawić się także światłowstręt. •   Szum w uszach Szum w uszach to grupa doznań dźwiękowych, które nie pochodzą ze środowiska zewnętrznego. Chory może słyszeć różne dzięki, od szmeru i szumu przez pisk, dzwonienie, po pulsowanie, szelest czy tykanie. •   Inne objawy to uczucie pełności w uchu lub rozpieranie w uchu (charakterystyczne dla choroby Meniera), a także niedosłuch odbiorczy (pojedynczy lub obustronny), który jest wynikiem uszkodzenia ucha wewnętrznego. Objawem charakterystycznym dla otosklerozy jest to, że chory słyszy mowę lepiej w hałasie niż w ciszy. •   Nudności i wymioty Nudności i wymioty są reakcją obronną autonomicznego układu nerwowego na zaburzenie pracy błędnika. •   Objaw przetokowy W przypadku obecności przetoki pomiędzy uchem środkowym i wewnętrznym, może pojawić się objawy przetokowy (który jest wynikiem zmiany ciśnienia w uchu zewnętrznym, przy uszkodzeniu błony bębenkowej). •   Omdlenia Narząd równowagi reguluje przepływ krwi przez mózg w pozycji stojącej. Jeśli mniej krwi trafi do mózgu, mogą się pojawić omdlenia.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Przy zaburzeniu funkcji błędnika nie pojawiają się bóle głowy, a temperatura ciała nie jest podwyższona.

Ważne W wypadku podejrzenia dysfunkcji błędnika, należy udać się do lekarza. Wśród chorób, w przebiegu których dochodzi do zaburzenia błędnika, są bowiem zapalenie błędnika czy guz, co stanowi bezpośrednie zagrożenie życia. Dlatego konieczne jest jak najszybsze wykluczenie tych chorób.

Choroby błędnika •   Zawroty głowy i mdłości, szumy uszne – choroba Meniere’a Jedną z przewlekłych chorób błędnika jest choroba Meniere’a, określana także jako wodniak błędnika. Przyczyną jest gromadzenie się i wzrost ciśnienia płynów w uchu wewnętrznym. Do typowych objawów należą: napadowe, silne zawroty głowy, nudności, wymioty, oczopląs pochodzenia obwodowego, szum w uchu, silne upośledzenie słuchu, u pacjentów występuje także zblednięcie skóry oraz poty. Podczas ataku choroby nigdy nie obserwujemy utraty przytomności. Napady występują z różną częstotliwością. Nawrót dolegliwości może trwać nawet kilka dni. Przy rozpoznaniu zaburzeń błędnika w chorobie Meniere’a wykonywane są badania audiometryczne, badania obrazowe RTG oraz tomografia komputerowa. Istotą jest potwierdzenie głuchoty o charakterze ślimakowym. Leczenie błędnika powinno być prowadzone przez lekarza specjalistę ponieważ jest procesem długotrwałym. Podawane są to leki przeciw zawrotom głowy, środki odwadniające, leki poprawiające krążenie w uchu wewnętrznym oraz poprawiające krążenie krwi w mózgowiu. Ważne jest stosowanie diety niskosodowej. W skrajnych przypadkach konieczne jest wykonanie zabiegu przecięcia nerwu przedsionkowego. •    Otoskleroza – choroba błędnika kostnego Obustronne uporczywe szumy uszne oraz upośledzenie słuchu to także obja-

wy otosklerozy, choroby błędnika kostnego, określanej także jako otospongioza. Proces chorobowy obejmuje strzemiączko bezpośrednio przylegające do błędnika, przez co kosteczka zostaje unieruchomiona. Prowadzi to do zaburzenia przewodzenia dźwięków i niesymetrycznego osłabienia słuchu. Co ciekawe, choremu łatwiej jest usłyszeć mowę pośród hałasu, niż wówczas gdy panuje cisza. U pacjentów rzadko obserwuje się zaburzenia równowagi i zawroty głowy. Przyczyny otosklerozy nie zostały do końca rozpoznane, przypuszcza się, że wystąpienie schorzenia ma związek z czynnikami hormonalnymi, bowiem najczęściej diagnozuje się ją u kobiet ciężarnych bądź karmiących piersią. Pod uwagę bierze się także skłonności genetyczne. Rozpoznanie tej choroby błędnika umożliwia wywiad lekarski i badania laryngologiczne, jednak postawienie ostatecznej diagnozy wiąże się z koniecznością otwarcia ucha środkowego, co pozwala stwierdzić unieruchomienie strzemiączka. W leczeniu wykorzystuje się stapedotomię, czyli zabieg mikroskopowy lub laserowy, podczas którego dysfunkcyjne strzemiączko zastępowane jest specjalistyczną protezką. Jeżeli choroba nie jest zaawansowana, alternatywą jest założenie aparatu słuchowego. •   Zapalenie błędnika – ostre zapalenie ucha wewnętrznego Zapalenie błędnika, czyli ostre zapalenie ucha wewnętrznego, to stan zapalny, który obejmuje wszystkie trzy części ucha wewnętrznego. Wywołany może być zarówno przez wirusy (wrodzone bądź nabyte) jak i bakterie. Zapalenie błędnika rozwija się przez ciągłość ze stanów zapalanych przebiegających w sąsiednich strukturach anatomicznych, takich jak: ucho środkowe, błona bębenkowa. Należy również zaznaczyć, że w przypadku ciężkiej anginy paciorkowcowej, która rozwija się w jamie gardła, może zaistnieć sytuacja przejścia infekcji drogą trąbki Eustachiusza do ucha środkowego i dalej do wewnętrznego.

Zdrowie Objawy zapalenia błędnika są zróżnicowane. Do najczęściej występujących zaliczamy: ~~  bóle i zawroty głowy, ~~  oczopląs, wymioty, ~~  problemy z utrzymaniem równowagi, ~~  złe samopoczucie, gorączka, dreszcze, ~~  niedosłuch w różnym stopniu, szum w uszach. Aby dobrze zdiagnozować zapalenie błędnika, należy wykonać wziernikowanie ucha, następnie RTG kości skroniowej. W przypadkach wątpliwych klinicznie rozstrzygająca jest tomografia komputerowa. Przy rozpoznaniu zapalenia błędnika należy wdrożyć szybkie postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne, możliwie w warunkach szpitalnych. Jeżeli do zapalenia doszło drogą bakteryjną wskazana jest antybiotykoterapia o szerokim spektrum działania. W przypadku ropnia konieczny jest drenaż ucha środkowego, a przy zapaleniu martwiczym, operacja.

Leczenie i powikłania W zależności od przyczyny wywołującej zapalenie błędnika, są różne opcje terapeutyczne, jednak zwykle wymagana jest hospitalizacja pacjenta. Jeżeli choroba została wywołana przez bakterie, konieczne jest stosowanie antybiotyków o szerokim spektrum działania. Dodatkowo ropne zapalenie często wymaga leczenia chirurgicznego – drenażu. Leczenie operacyjne stosowane jest w sytuacji zapalenia tympanogennego oraz każdego ropnego, a także zapalenia martwiczego. Ponadto stosowana jest również labiryntektomia. Najpoważniejszym powikłaniem bakteryjnego zapalenia błędnika jest ropień mózgu, zlokalizowany w płacie skroniowym lub móżdżku; śmiertelność w przypadku wystąpienia ropnia mózgu sięga 40 %. Do innych powikłań należy zaliczyć zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych oraz zakrzepicę zatok żylnych. Źródło: poradnikzdrowie.pl wylecz.to

Przyczyny zawrotów głowy

Spacerujesz lub robisz zakupy. I nagle zaczynasz czuć się, jakbyś siedziała na karuzeli. Kręci ci się w głowie, nagła plątanina myśli, ręce i nogi gdzieś odlatują, w uszach dzwoni. I ten wszechogarniający strach, że zaraz i ty odlecisz w nieskończoność... Zawroty głowy, które tak właśnie mogą się objawiać, często pojawiają się przy banalnych okazjach, np. jako skutek nadużycia alkoholu, zbyt szybkiej zmiany pozycji czy też zbyt częstych i głębokich oddechów. Ale

mogą być również objawem wielu poważnych chorób. Dlatego, jeśli pojawiają się często, stają się uporczywe lub też co prawda są rzadkie, ale za to niezwykle silne, musisz skontaktować się

z lekarzem. Także, jeżeli nigdy dotąd nie występowały i naraz się pojawiły, w dodatku w sytuacji w której nie powinny, np. w trakcie posiłku albo codziennej pracy.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

25


Zdrowie Z medycznego punktu widzenia zawroty głowy to wyraz zaburzenia funkcji części układu nerwowego, odpowiedzialnej za utrzymanie równowagi i właściwej postawy ciała. Strukturą, która ma zasadnicze znaczenie w utrzymaniu tej równowagi, jest błędnik (część ucha wewnętrznego). Ale nie tylko. Ważną rolę odgrywają też wzrok i dotyk. I właśnie uszkodzenie tych struktur i wynikający z tego brak współpracy między nimi, może doprowadzić do zawrotów głowy. Wszystkie one, a przede wszystkim liczne ośrodki w pniu mózgu i korze mózgowej, tworzą bardzo skomplikowany układ. I jeśli coś w nim zaczyna szwankować, w głowie może zawirować. Czasami wystarczy nawet niewielkie uszkodzenie „na łączach”, byś poczuła się jak na karuzeli.

Objawy towarzyszące zawrotom głowy Uczucie zawrotu głowy to sprawa bardzo indywidualna. To, co ktoś odczuwa jako zawrót, dla innego może być uczuciem oszołomienia czy pociemnienia przed oczami. Niektórzy określają tę dolegliwość jako „niepewność w głowie” lub „zanik mózgu”. Zasadniczo pojęciem tym określa się uczucie wirowania otoczenia lub własnego ciała, wrażenie padania lub zataczania się, uczucie oszołomienia, splątania, stan przed omdleniem (zresztą nierzadko je poprzedza). Objawom tym mogą dodatkowo towarzyszyć nudności, wymioty, dzwonienie w uszach, strach, nadmierne pocenie się, nagłe uczucie gorąca albo przeciwnie, zimna. Może je też poprzedzać nagły atak paniki. W zależności od przyczyny zawroty głowy mogą pojawiać się nagle, bez żadnych wcześniejszych zwiastunów, albo

mogą być poprzedzone mniej lub bardziej typowymi sygnałami. Różny jest także czas ich trwania.

Najczęstsze przyczyny zawrotów głowy Najczęstszą przyczyną zawrotów głowy są infekcje wirusowe narządu równowagi w uchu wewnętrznym. Dolegliwości te są zazwyczaj przejściowe, jednak objawy mogą utrzymywać się nawet miesiącami. Innymi przyczynami mogą być: •   Choroba Ménière’a (inaczej idiopatyczny wodniak błędnika) – w tym przypadku ataki powtarzają się latami, doprowadzając do upośledzenia słuchu; jednocześnie mogą im towarzyszyć nudności, wymioty, bladość, wyczerpanie. •   Niskie stężenie glukozy we krwi. •   Spadek ciśnienia krwi podczas podnoszenia się z pozycji siedzącej lub leżącej (hipotonia ortostatyczna) – dotyczy to głównie osób starszych i kobiet w ciąży. •   Zaburzenia dopływu krwi do mózgu – częste u starszych osób ze zwyrodnieniem szyjnego odcinka kręgosłupa. •   Gwałtowna zmiana pozycji ciała (zawroty ortostatyczne). •   Udar mózgu lub napad przejściowego niedokrwienia mózgu. •   Guz mózgu lub krwotok do mózgu. •   Zatrucie tlenkiem węgla (w wyniku np. niedrożności przewodów wentylacyjnych w domach z instalacją gazową). •   Zatrucie alkoholem albo narkotykami, przewlekłe nadużywanie alkoholu. •   Choroba lokomocyjna. •   Choroby ogólne, takie jak nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, miażdżyca, zaburzenia rytmu serca. •   Niektóre leki, np. niesteroidowe leki przeciwzapalne lub obniżające ciśnienie.

Sposoby leczenia Sposób leczenia zawrotów głowy zależy od ich przyczyny. Ile przyczyn , tyle terapii. I tak, jeśli występują one sporadycznie, np. są skutkiem przebywania w ciasnym i dusznym pomieszczeniu,

wystarczająca może okazać się zmiana miejsca czy pozycji (możesz zamknąć oczy, pochylić głowę i spokojnie, głęboko oddychać nosem, wypuszczając powietrze ustami). Z kolei, jeżeli powoduje je lek, lekarz powinien go zmienić lub zmienić jego dawkę. W wypadku chorób związanych z błędnikiem często wystarczy zastosować środki moczopędne, które zmniejszają ilość płynów w jego obrębie i udrażniają go.

Łagodzenie objawów zawrotów głowy •   W wielu przypadkach możesz pomóc sobie sama, stosując np. akupresurę. W tym celu należy uciskać kciukiem i palcem wskazującym okolicę nasady nosa. Można też uciskać kciukiem punkty między pierwszą a drugą kością śródstopia, ok. 2–3 cm od połączenia palucha z drugim palcem. •   Objawy złagodzić pomoże też herbatka miętowa lub napar z dziurawca, ewentualnie preparaty z miłorzębu japońskiego. Osobom ze skłonnością do zawrotów głowy zaleca się dietę niskotłuszczową, z dużą ilością warzyw i owoców. Wskazane jest również pieczywo wieloziarniste. •   Cierpiący na wirowanie w głowie powinni unikać gwałtownych ruchów, zwłaszcza głową, gwałtownego wstawania, a także głodu. Należy też ograniczyć picie kawy i napojów bogatych w kofeinę ze względu na ryzyko wystąpienia hiperwentylacji. A jeśli już do niej dojdzie, można spróbować oddychać do niewielkiej papierowej torebki (by wyregulować stężenia tlenu i dwutlenku węgla).

Pamiętaj! Zlekceważone zawroty głowy mogą doprowadzić nie tylko do depresji, ale także do uszkodzenia ciała, do jakiego może dojść przy towarzyszących zawrotom upadkach. Źródło: www.poradnikzdrowie.pl

Zdrowe oczy do późnej starości? Wiele zależy od diety

Kłopoty ze wzrokiem bywają skutkiem niedoborów składników odżywczych, głównie witamin i minerałów. Nakarm oczy, jak trzeba, a nie będą szybko się męczyć, wzmocnisz ostrość widzenia. Zwykle nie trzeba rewolucji, by dostrzec zmiany na lepsze. Sokoli wzrok w znacznym stopniu zależy od naszych genów, trybu życia, a nawet szczęścia. Kiedyś oczy najprędzej psuły się „molom książkowym”, po nocach ślęczącym nad książkami przy

26

kiepskim sztucznym oświetleniu. Dziś szkodzą im godziny spędzane przed telewizorem, komputerem, a to dotyczy coraz większej części populacji. Podobnie, jak nadmierne wysuszenie ślu-

zówek (zespół suchego oka), będące skutkiem zbyt długiej pracy i intensywnego wysiłku wzroku, ale i np. długotrwałego przebywania w pomieszczeniach klimatyzowanych.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Trudno nie zauważyć, że niektórzy, zwykle rodzinnie, już we wczesnym dzieciństwie mają problem ze wzrokiem i wciąż nie umiemy genetycznym skłonnościom przeciwdziałać. Zarazem - bez regularnych wizyt u okulisty (wiele poważnych wad wzroku i chorób oczu długi czas przebiega bezobjawowo) i rozsądnego gospodarowania czasem (internet od świtu do zmierzchu to nie jest dobry plan), nawet osoba, która nie jest genetycznie obciążona, nie może liczyć na dobre widzenie. Bylejakość w odżywianiu, tak typowa w zabieganym świecie, prowadzi do problemów u każdego. Czas zatem zacząć jeść dla oczu.

Dieta dla oczu: znana A Niewątpliwie najmocniej kojarzoną (słusznie) przyjaciółką wzroku jest witamina A. Uważamy ją za skuteczną broń w walce z tzw. „kurzą ślepotą” (trudności z widzeniem po zmierzchu). Jej rola dla zdrowia oczu jest jednak szersza. Wspomaga także rozróżnianie kolorów i odpowiednie nawilżenie oka. W przypadku niedoboru witaminy A dochodzi do zgrubienia spojówki (błony śluzowej oka) i rogówki, warstwy wewnętrznej. W oku powstają dość łatwe do zaobserwowania przez okulistę powierzchowne zmiany. Początkowo spojówki wydzielają płyny ustrojowe o zmienionym składzie, nie pełniąc już należycie funkcji ochronnej. W zaawansowanej fazie rogówka staje się zamglona i przyciemniona, może też dojść do powstania nadżerki, która prowadzi do trwałego uszkodzenia rogówki. Uszkodzona rogówka tymczasem rzeczywiście utrudnia widzenie po zmroku, ale w ciągu dnia także. Do tak poważnych zmian dochodzi najczęściej u osób z chorobami powodującymi zaburzanie wchłaniania witaminy A, ale nie tylko. Doprowadza do tego i niedożywienie. Trzeba przy tym pamiętać, że niedożywienie i niedowaga to nie to samo. Bywa, że niedożywienie występuje i u osób otyłych, które mają niedobór konkretnych substancji odżywczych. By go uniknąć, zadbaj, by w diecie nie zabrakło żółtych, pomarańczowych oraz czerwonych warzyw i owoców. Sporo jej także w szpinaku oraz w sałacie. Wprawdzie gotowa do przyswojenia witamina jest pochodzenia zwierzęcego (wątroba, żółtka jaj, nabiał), to z roślinną prowitaminą organizm radzi sobie świetnie, a my mamy dość swobodny wybór: można sięgać spośród jarzyn i owoców te, które nam smakują.

A - to dla oczu za mało •   Witaminy z grupy B, powszechnie występujące w pieczywie pełnoziarnistym, grubych kaszach i drobiu, wspomagają

pracę nerwu wzrokowego (skutkiem jego osłabienia jest jaskra), łagodzą objawy zmęczenia oczu i poprawiają ostrość widzenia. Uwaga! Zapotrzebowanie na witaminy z grupy B zdecydowanie rośnie, gdy w naszej diecie jest za dużo złych węglowodanów (głównie ze słodyczy, białego pieczywa). •   Witamina E chociaż bezpośrednio z oczami nie wydaje się związana, ułatwia wchłanianie witaminy A. Jest witaminą młodości, więc i oczom przedłuża dobre życie, wspierając błony komórkowe. Sporo jej w orzechach, pełnym ziarnie, olejach. •   Witamina C, silny przeciwutleniacz, również zmniejsza tempo starzenia się wzroku. Wzmacnia drobne naczynia krwionośne, które tak chętnie w oczach pękają, zapewniając im przy okazji prawidłowe dotlenienie. Witamina zmniejsza też ryzyko uszkodzenia fotoreceptorów siatkówki (odpowiedzialnych za widzenie podstawowe czarno-białe i rozróżnianie kolorów).

Według niektórych badań odpowiednia ilość witaminy C w diecie może zmniejszyć ryzyko zachorowania na zaćmę o ponad 60%. Coraz częściej badacze podkreślają, że zależność między witaminą, a kataraktą może być naprawdę spora, gdyż sama choroba wydaje się być powiązana ze zmianami oksydacyjnymi w oku. A te C normalizuje. Skąd czerpać ten cudowny środek wiedzą już dziś chyba nawet dzieci: cytrusy, porzeczki, dzika róża, papryka zawierają jej mnóstwo. Z pożywienia nie sposób witaminy C przedawkować, bo nadmiar jest bezpiecznie usuwany.

Oczy? Daj im cynk Oko potrzebuje też pierwiastków. Szczególnie mikroelementów: cynku i selenu. Zapobiegają one utracie wzroku wraz z wiekiem, prawdopodobnie obniżają ryzyko wystąpienia zwyrodnienia plamki żółtej. Cynk jest szczególnie potrzebny siatkówce, a jego niedobór prowadzi do krótkowzroczności. Zapewnimy organizmowi te pierwiastki

Zdrowie wprowadzając do diety mięso drobiowe, pełnoziarniste pieczywo, owoce morza i orzechy.

Pamiętajcie o luteinie Nietrudno zauważyć, że źródła odżywek dla oka się powtarzają, gdyż w dobrym jedzeniu kryje się wiele skarbów. Nie inaczej jest w przypadku kolejnego sojusznika wzroku - naturalnych barwników. Jeśli ze względu na witaminy jesz sporo warzyw i owoców, nie zabraknie ci i flawonoidów, bezcennych antyoksydantów, które zapobiegają procesom starzenia. Wśród nich wyróżniają się antocyjany (zapewniające warzywom i owocom kolor intensywnie czerwony, a także niebieskawy, granatowy). Niewątpliwym przyjacielem wzroku jest też karotenoid - luteina. Gromadzi się przede wszystkim w plamce żółtej oka i soczewce. Działa jak filtr chroniący przed szkodliwym promieniowaniem UVA i UVB. Zapobiega uszkodzeniom delikatnych naczyń włosowatych siatkówki i receptorów reagujących na światło. Jest więc swoistym żółtym filtrem, broniącym plamki żółtej. To wyjątkowo ważne. W skrajnych przypadkach zmiany chorobowe w jej obrębie grożą utratą centralnego widzenia kolorów, a nawet trudnością z rozpoznawaniem twarzy i ślepotą. Luteiny sporo jest w żółtku jaja, w szpinaku, kiełkach zbóż, selerze naciowym. Luteina, wraz z zeaksantyną (innym karotenoidem, obecnym np. w kukurydzy) zmniejszają ryzyko zaćmy.

Od omega nie uciekniemy Kwasy omega-3, w które obfitują przede wszystkim tłuste ryby morskie, są też dobre dla oczu. Zapewniają im naturalną ochronę przed uszkodzeniem warstw zewnętrznych, więc i infekcjami, poprawiają mikrokrążenie w oku, generalnie właściwe odżywienie. Ludzki organizm sam ich nie stworzy - trzeba je jeść. Nietrudno zauważyć, że nasze oczy zasadniczo potrzebują tego, co dietetycy generalnie polecają człowiekowi. Optymalna dieta dla oka najbliższa jest diecie śródziemnomorskiej, traktowanej nie jako kuracja odchudzająca, a racjonalny, stały sposób żywienia. Przypominamy: w takiej diecie jest mnóstwo zdrowych produktów (wymienianych wcześniej), a zarazem brak miejsca na słodycze, białe pieczywo czy niełuskany ryż. Źródło: zdrowie.gazeta.pl

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

27


Widzisz coraz gorzej po zmierzchu? Zdrowie

Ślepota zmierzchowa potocznie zwana „kurzą ślepotą” może być objawem niedoboru witaminy A, ale także poważnych schorzeń, które nieleczone grożą całkowitą utratą wzroku. "" Eliza Dolecka Zmrok zapada coraz wcześniej, więc ta dolegliwość staje się bardziej dokuczliwa. Wielu kierowców, obserwując pogarszające się widzenie w warunkach słabszego oświetlenia, unika okulisty, obawiając się utraty prawa jazdy. Tymczasem mogą stracić znacznie więcej. Ślepota zmierzchowa zazwyczaj może być skutecznie leczona. Postępowanie zależy od jej przyczyny.

Po prostu A Pewnie słyszałeś o tym, że niedobór witaminy A może prowadzić do zaburzeń widzenia, szczególnie w miejscach gorzej oświetlonych. Wówczas leczenie polega przede wszystkim na uzupełnieniu niedoborów. Czasem wystarcza okresowe suplementowanie witaminy A (dawkowanie i formę ustala lekarz - samodzielnie witaminę można przedawkować, a to też jest niewskazane) i zmiana nawyków żywieniowych. W przypadku zaburzeń wchłaniania, konieczne jest rozwiązanie problemu pierwotnego, który do niego doprowadził.

To tylko krótkowzroczność? Kurzą ślepotę można czasem pomylić z krótkowzrocznością. Generalnie wszyscy widzimy gorzej przy kiepskim oświetleniu, więc nakładająca się wada na trudne warunki nie może być bez znaczenia. Będąc krótkowidzem odczuwasz bardziej dotkliwie, że zapada zmrok. Jeśli obraz staje się mniej rozmyty, gdy włożysz okulary, możliwe, że wieczorami powinieneś mieć inne. Silniejsze szkła okulista zaleci przede wszystkim do pracy. Nie tylko kierowcy czy pilotowi, ale w ich przypadku jest to kluczowe. Wystarczy uświadomić sobie, że w pogodny, jasny dzień na prostej drodze kierowca widzi odcinek od 400 do 500 m. W nocy, na tym samym odcinku, widoczność „skraca się” nawet do 100 m. Nietrudno sobie wyobrazić, co się dzieje w u osób ze ślepotą zmierzchową i jak to wpływa na bezpieczeństwo. Bywa, że krótkowzroczność jest niewielka i okulary są potrzebne tylko po zmierzchu (i o świcie), osobie, która za dnia zdaje się widzieć zupełnie prawidłowo.

28

Ślepota zmierzchowa: problem w genach

Czasem „kurza ślepota” jest objawem zdecydowanie poważniejszego problemu - barwnikowego zwyrodnienia siatkówki, inaczej retinopatii barwnikowej. To choroba uwarunkowana genetycznie, dająca już objawy u bardzo młodych osób (w pierwszej, bądź drugiej dekadzie życia, czasem uświadamiane sobie dopiero po 20. roku życia). Polega na odkładaniu się barwnika w siatkówce oka, co z czasem prowadzi do zaburzeń krążenia w obrębie siatkówki i postępującym pogorszeniem wzroku. Doprowadza do zmian zanikowych siatkówki i utratą jej komórek. W skrajnych przypadkach może doprowadzić do utraty wzroku. Retinopatia barwnikowa objawia się zwykle nie tylko kurzą ślepotą, ale i jej nasiloną formą - ślepotą nocną (nyktalopia), czasowo uniemożliwiającą w ogóle widzenie w ciemnościach. Zwęża się też pole widzenia w ciągu dnia (tzw. widzenie tunelowe). Obecnie medycyna nie zna skutecznego sposobu leczenia tej choroby. Pewne efekty daje stosowanie leków rozszerzających naczynia krwionośne, dużych dawek witamin A i E, czynników wzrostu komórek tworzących oko (fibroblastów). Efektem jest jednak nie tyle pełne wyleczenie, co poprawa jakości życia. Spore nadzieje na przyszłość wiąże się z terapią genową i implantami (zaawansowane prace w tym zakresie prowadzą niemieccy naukowcy w ramach projektu EPI-RET).

Nie widzimy, jak kot, ale i nie jak kura Większość ptaków, w tym i kury, nocą widzi słabiej niż człowiek, stąd potoczna nazwa dolegliwości: kurza ślepota. Zarazem daleko nam do zwierząt aktywnych nocą, których oczy (bądź inne elementy zmysłu widzenia) działają niczym noktowizor. To normalne, że nocą nie rozróżniamy kolorów. I naturalne, że po wejściu do ciemnego pomieszczenia z bardzo jasnego potrzebujemy chwili, by wzrok dostosował się do nowych warunków. Ważne jednak, jak szybko i skutecznie to robi. W odbieraniu bodźców świetlnych biorą udział komórki siatkówki: czop-

ki (działające przy dobrym oświetleniu i zapewniające widzenie barwne) i pręciki (działające przy niedostatecznym oświetleniu) Te drugie pozwalają jedynie na widzenie achromatyczne, czyli odcienie szarości. Kiedy posługujemy się wzrokiem przy zmniejszonym natężeniu światła, padamy ofiarą złudzeń. Np. przedmioty czerwone zbliżają się pozornie szybciej niż inne, inaczej intensywność kolorów, etc. Subiektywne postrzeganie odległości i prędkości to jedna z częstych przyczyn wypadków komunikacyjnych po zmierzchu. Nie potrzeba zaraz mieć poważnej wady, by gorzej widzieć. Sprawność narządu wzroku zmniejsza się z wiekiem. Słabiej rozróżniamy barwy. Łatwo to zaobserwować na obrazach wielu mistrzów (np. Juliana Fałata czy Franciszka Goi). Im byli starsi, tym bardziej zawężali paletę barw.

Dbaj o siebie, zrób test Jeśli w kinie gaśnie światło, a ty po 5 minutach nie widzisz osoby siedzącej obok, to już ostatni dzwonek, by odwiedzić okulistę. Zresztą do jego gabinetu należy zaglądać raz w roku: wiele chorób oczu (nawet tych najpoważniejszych) rozwija się bezobjawowo, a już wymaga leczenia, jeśli ma być skuteczne. Nawet jeśli nie masz kurzej ślepoty, pamiętaj za kierownicą: •   szczególnie nocą zadbaj, by reflektory twojego auta były czyste. Każdy sposób, by poprawić widzenie, jest na wagę złota. Może uratować życie, •   nie daj się oślepić reflektorom samochodów jadących z przeciwka (na moment ograniczy to twoje widzenie). Pomoże ci w tym skierowanie wzroku na prawe pobocze podczas mijanki, •   nie oślepiaj innych - ustaw prawidłowo światła, najlepiej z pomocą specjalisty, •   jedź wolniej. To zawsze zwiększa szansę na prawidłową reakcję, jeśli coś niespodziewanego wydarzy się na drodze, •   jeśli to możliwe, wybieraj trasy szerokie, o małym natężeniu ruchu, •   zrezygnuj z podróży nocą, jeśli są złe warunki pogodowe, bo wówczas ograniczenia widoczności się kumulują, jeśli już wyruszyłeś, zawsze lepiej zrobić przerwę, niż jechać w skrajnie niekorzystnych warunkach, •   lepiej podróżować w dzień niż nocą. Źródło: zdrowie.gazeta.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

29




Czekoladowy krem z awokado

Kulinaria

Awokado zapiekane z jajkiem Składniki:

•   1 dojrzałe awokado •   2 jajka przepiórcze •   połowa limonki •   świeżo zmielony pieprz

•   szczypta soli himalajskiej •   papryka czerwona •   oregano

Przygotowanie:

Awokado przekrój na pół i wyjmij z niego pestkę. Skrop je odrobiną soku z limonki, następnie posyp ulubioną mieszanką ziół. Wbij po jednym jajku w miejscu pestek w każdej połówce. Wstaw awokado do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni na 15 minut, po czym gotowe danie dopraw pieprzem oraz solą. Możesz je zaserwować z dodatkiem świeżej bazylii lub kiełkami.

Tost z awokado i jajkiem w koszulce Składniki:

•   1 dojrzałe awokado •   1 jajko •   chleb z pełnego przemiału lub samych ziaren

Przygotowanie:

•   świeża natka pietruszki, pestki dyni/nasiona słonecznika •   1 łyżka octu •   szczypta soli

Awokado obierz ze skórki i pokrój na plasterki. Kawałek chleba podgrzej w piekarniku lub (z dodatkiem oliwy) na patelni grillowej. Jajko wbij delikatnie do miski. Do garnka wlej wodę (ok. 10 cm). Dodaj do niej ocet i odrobinę soli. Kiedy się zagotuje, zamieszaj ją łyżką tak, aby powstał w niej wir. Do jego środka łagodnie przelej jajko i gotuj je przez kilka minut, aż zetnie się całe białko. Tak przygotowane jajko w koszulce przełóż na tosta z awokado i posyp świeżymi ziołami, pieprzem, solą oraz pestkami dyni lub nasionami słonecznika.

Składniki:

•   1 bardzo dojrzałe awokado •   pół szklanki mleka roślinnego (można dolać odrobinę więcej, w zależności od pożądanej gęstości)

•   1 mały banan lub pół dużego •   3-4 łyżki karobu/kakao •   5 miękkich daktyli •   opcjonalnie: 1-2 łyżki syropu klonowego

Przygotowanie:

Awokado przekrój na pół, wyjmij z niego pestkę a miąższ wydrąż łyżką do pojemnika blendera. Dodaj resztę składników (jeśli daktyle są twarde, wcześniej zalej je wrzątkiem i odstaw na 15 minut) i zmiksuj całość na najwyższych obrotach. Powstały krem serwuj z kawałkami owoców, orzechami lub wiórkami kokosowymi.

Brownie z awokado

Składniki:

•   1 bardzo dojrzałe awokado •   1/4 szklanki płynnego oleju kokosowego •   1 jajko lub łyżka sproszkowanego siemienia lnianego + 3 łyżki ciepłej wody •   1/2 szklanki syropu klonowego lub szklanka miękkich daktyli

•   łyżeczka ekstraktu z wanilii •   3/4 szklanki kakao •   pół łyżeczki soli himalajskiej •   1/4 szklanki dowolnej mąki (np. ryżowej) •   1/3 szklanki posiekanej gorzkiej czekolady

Przygotowanie:

Awokado przekrój na pół. Miąższ z niego wydrąż do naczynia blendera i połącz z jajkiem (lub siemieniem lnianym), olejem, syropem klonowym (albo daktylami) i ekstraktem z wanilii. W misce wymieszaj ze sobą kakao, mąkę i sól. Przesyp suche składniki do mokrej masy, dokładnie połącz całość. Następnie wymieszaj powstałe ciasto z posiekaną czekoladą i przełóż je do keksówki posmarowanej delikatnie olejem. Piecz brownie przez ok. 30 minut w 180 stopniach. Zanim je zjesz, studź je przez przynajmniej godzinę (aż masa stanie się bardziej zbita).

Awokadowe muffiny z kubka

Składniki:

•   4 łyżki mąki orkiszowej •   3-4 łyżki syropu klonowego •   miąższ z połówki awokado rozgnieciony widelcem

32

•   5 łyżek mleka kokosowego •   szczypta cynamonu •   1/4 łyżeczki proszku do pieczenia •   odrobina esencji waniliowej

Przygotowanie:

Połącz ze sobą wszystkie składniki i przełóż je do kubka, następnie umieść je w mikrofalówce na ok. 2 minuty, aż wierzch muffina przestanie być mokry. Babeczkę możesz z jeść z kremem z gęstej części mleka kokosowego lub świeżymi owocami.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Awokado dla zdrowia, diety i urody

Zdrowie

Awokado to owoc, który bardzo łatwo zjeść, a w dodatku posiada wiele właściwości leczniczych i wartości odżywczych. Awokado dzięki zawartości kwasu oleinowego obniża poziom cholesterolu, a zawarty w nim potas reguluje ciśnienie krwi. Ale uwaga - awokado jest najkaloryczniejszym z owoców. "" Monika Majewska

Doceniali je już mieszkańcy południowo-środkowego Meksyku, skąd pochodzą. Nazwa awokado pochodzi od słowa Ahuacuatl, które w języku Azteków oznacza „drzewo, na którym rosną jadra”. Geneza tej nazwy ściśle wiąże się z kształtem owocu oraz jego domniemanymi właściwościami afrodyzjaku. Ze względu na swoją chropowatą, zieloną skórę określany jest niekiedy jako gruszka aligatora. W Polsce nazywany jest też smaczliwką.

Wartości odżywcze Zdrowy tłuszcz likopen, potas, witaminy C, E, A, z grupy B, luteina i zeaksantyna W przeciwieństwie do większości popularnych owoców, w awokado mało jest cukrów prostych. Awokado jest natomiast bogatym źródłem jednonienasyconych kwasów tłuszczowych (omega-9). Zawartość omega-9 w awokado sięga średnio 20-30%. Zawiera też dobrą proporcję nienasyconych kwasów tłuszczowych omega -3 i omega-6, które są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu.4 Dzięki obecności tych tłuszczów cenne składniki z innych produktów są lepiej przyswajalne, np. organizm przyswaja 4 razy więcej antyrakowego likopenu z pomidorów, jeśli jednocześnie jemy awokado np. w sałatce. W awokado jest też dużo potasu (więcej niż w bananach), który reguluje ciśnienie krwi, czuwa nad prawidłową pracą serca, a także wpływa korzystnie na układ nerwowy. Owoc ten zawiera sporo witamin C, E i A – silnych przeciwutleniaczy, które mają działanie przeciwnowotworowe, a także witamin z grupy B, wśród nich szczególnie cenny jest kwas foliowy, który zapobiega wadom rozwojowym płodu. Jedzenie awokado dobrze wpływa też na oczy, jest w nim bowiem luteina i zeaksantyna.

Awokado a cholesterol W średniej wielkości awokado (270 g) jest ok. 40 g tłuszczu. Inne owoce zawierają go tylko w śladowych ilościach (0,20,4 g). Jest to jednak tłuszcz dobroczynny dla zdrowia. Beta – sitosterol znajdujący się w jednonienasyconych tłuszczach pozwala obniżać poziom „złego” cholesterolu LDL i triglicerydów. Pozwala rów-

nież utrzymywać prawidłowy poziom „dobrego cholesterolu” HDL. Oznacza to, że awokado będzie też dobrym wyborem dla osób chorujących na miażdżycę.

Awokado a cukrzyca Jednonienasycone kwasy tłuszczowe wykazują działanie zapobiegające lub odwracające odporność insulinową, która jest jedną z przyczyn powstawania cukrzycy typu II.

Może pomóc w leczeniu białaczki? Kwasy tłuszczowe zawarte w awokado oprócz utrzymywania prawidłowych poziomów cholesterolu, mają także działanie przeciwnowotworowe. Kanadyjscy naukowcy zidentyfikowali w awokado lipid, który pomaga leczyć ostrą białaczkę szpikową - informuje pismo „Cancer Research”. Lipid otrzymał nazwę awokatyna B. Badania laboratoryjne na komórkach ludzkich wykazały, że działa on przez selektywne zwalczanie nowotworowych komórek macierzystych (są główną przyczyną rozwoju białaczki i jej nawrotów u wielu pacjentów), nie naruszając jednocześnie komórek zdrowych. Naukowcy liczą na to, że lek zawierający awokatynę B pomoże w przyszłości zwiększyć przeżywalność i poprawić jakość życia pacjentów z ostrą białaczką szpikową. Podkreślają też, że możliwości zastosowania tego lipidu w medycynie wykraczają poza onkologię.

Awokado zmniejsza objawy starzenia się Związek zawarty m.in. w awokado redukuje objawy starzenia się u myszy - informuje pismo „Cell Metabolism”. Naukowcy z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w St. Louis zauważyli, że mononukleotyd nikotynoamidowy (NMN) rozpuszczany w wodzie i podawany zdrowym gryzoniom kompensuje ów spadek energii, dzięki czemu udaje się zredukować takie objawy starzenia się organizmu, jak przyrost wagi, spadek aktywności fizycznej czy zmniejszenie wrażliwości na insulinę. Mononukleotyd nikotynoamidowy występuje naturalnie m.in. w brokułach, kapuście, ogórkach czy awokado. Podawanie NMN starszym myszom przynio-

sło wiele pozytywnych rezultatów dotyczących m.in. gęstości kości, siły mięśni szkieletowych, pracy wątroby, a także pracy układu odpornościowego, wzroku czy wrażliwości na insulinę. „Biorąc pod uwagę to, że procesy wytwarzania energii przebiegają w podobny sposób w komórkach ludzkich - mamy nadzieję, że badania te pomogą nam stworzyć metody pozwalające zdrowiej się starzeć” - komentuje autor badań dr Shin-ichiro Imai.

Awokado a odchudzanie Choć w awokado jest niewiele cukru, to ze względu na ten tłuszcz awokado jest najbardziej kalorycznym owocem: w 100 g jest 160 kcal (czyli przeciętny owoc to aż ok. 430 kcal), a np. wyjątkowo kaloryczny banan to 95 kcal w 100 g. Teoretycznie nie jest więc wskazane na dicie odchudzającej. Jednak naukowcy z Loma Linda University w Kalifornii (USA) odkryli, że awokado może pomóc kontrolować apetyt. Zjedzenie połowy awokado na lunch powoduje, że uczucie sytości utrzymuje się dłużej i spada ochota na podjadanie między posiłkami - wynika z badań, które opublikowało pismo „Nutrition Journal”. Naukowcy przeprowadzili doświadczenie w grupie 26 osób z nadwagą. Badani mieli podczas lunchu zjadać połówkę świeżego awokado - bądź zastępując inny produkt, bądź dokładając do tego, co zaplanowali zjeść. Okazało się, że dzięki temu mieli o 40 proc. mniejszą chęć do zjedzenia czegoś w ciągu trzech godzin po posiłku i o 28 proc. mniejszą chęć w ciągu pięciu godzin, w porównaniu ze standardowym lunchem bez awokado. Przyznawali się też do odczuwania większej satysfakcji.

Zastosowanie awokado w kuchni By go pokroić, nacinamy go wzdłuż (nóż zatrzyma się na pestce). Potem chwytamy owoc po obu stronach, przekręcamy każdą połowę w przeciwnym kierunku i wyjmujemy pestkę. Do sałatek awokado kroimy w kostkę. Plastry awokado można kłaść na kanapki oraz krakersy z serem. Miąższem można smarować chleb (zamiast masła). Brazylijczycy dodają awokado do lodów. Filipińczycy robią napój ze zmiksowanego awokado, cukru i mleka.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

33


Zdrowie Awokado wspomaga wchłanianie prowitaminy A Dodanie świeżego awokado do pomidora lub marchewki znacznie poprawia absorpcję karotenoidów oraz ich przekształcenie w aktywną formę witaminy A - wynika z badań opublikowanych w „Journal of Nutrition”. Naukowcy z Ohio State University przeprowadzili badania w grupie 12 zdrowych kobiet i mężczyzn. Podczas pierwszej tury sprawdzano, czy spożywanie 150 gramów świeżego awokado wraz z bogatym w beta-karoten sosem pomidorowym ułatwi wchłanianie karotenoidów. Podczas drugiej tury badań sos pomidorowy zastąpiono świeżymi marchewkami. Okazało się, że w pierwszym przypadku awokado 2,4-krotnie zwiększyło absorpcje beta-karotenu oraz 4,6-krotnie zwiększyło jego przekształcanie w witaminę A. Gdy awokado połączono z marchewką, absorpcja beta-karotenu wzrosła 6,6-krotnie, a absorpcja alfa-karotenu - 4,8-krotnie. Przekształcanie karotenoidów w formę aktywną było zaś 12,6-krotnie większe.

Warto wiedzieć •   Kupując awokado, należy wybierać owoce miękkie w dotyku (ale niezbyt miękkie). •   Odmiana Hass czernieje po dojrzeniu. W przypadku innych odmian, owoc należy lekko ścisnąć, by sprawdzić, czy jest dojrzały. •   Dojrzałe owce należy przechowywać w lodówce. •   Niedojrzałe owoce można umieścić w papierowej torebce lub trzymać przez kilka dni w temperaturze pokojowej. •   awokado należy przeciąć wzdłuż na dwie połowy. Aby usunąć pestkę, wystarczy podważyć ją nożem i obrócić. Miąższ można wybrać łyżeczką. •   Jeżeli awokado nie będzie wykorzystane od razu, można je skropić sokiem z cytryny lub limonki, by nie zmieniło koloru. •   Pestki awokado nie wyrzucaj, tylko zjedz! Należy przez kilka dni suszyć. Gdy pestka jest już sucha, należy włożyć ją do foliowego woreczka i rozbić tłuczkiem do mięsa lub młotkiem. Pokruszona pestkę następnie mieli się w blenderze na drobny proszek, który można dodać, np. do jogurtu.

Awokado w kosmetyce Zastosowanie kosmetyków z olejem z awokado chroni naturalny czynnik nawilżający (NMF), tworzy na powierzchni skóry film ochronny, chroni przed utratą wody i głęboko nawilża skórę. Dodatkowo zawarte w oleju witamina E i karoten wzmacniają barierę tłuszczową przez protekcyjny wpływ na lipidy i lipoproteiny błon biologicznych. Doskonale goi płytkie zranienia i ubytki skóry. Nadaje się do skóry suchej, uszkodzonej, popękanej. Jest łagodny dla skóry, szybko się wchłania, ma doskonałe właściwości penetru-

34

jące, zmiękczające i okluzyjne oraz promieniochronne (3-4UV). Często stosowany w kremach do pielęgnacji i leczenia skóry w łuszczycy. Cenny dodatek do kremów natłuszczających i przeciwstarzeniowych. Używany do masażu głowy, zapobiega łupieżowi i wypadaniu włosów. Nadaje się również w czystej postaci do masażu, podnoszącego jędrność skóry, uspokajającego, regenerującego i łagodzącego. Oto kilka przepisów na zastosowanie kosmetyczne awokado, które można wypróbować w domu: •   Działanie łagodzące awokado pozwala zniwelować efekty poparzenia słonecznego. Jeżeli więc odczuwasz dyskomfort na drugi dzień po kąpieli słonecznej, zamiast sztucznych, chemicznych maści wypróbuj miąższ awokado. Wystarczy nałożyć niewielką ilość na oparzone miejsce. Ten „kompres” dzięki właściwościom natłuszczającym i kojącym zmniejszy zaczerwienienie i ukoi ból. Po pieczeniu nie ma śladu. •   Przesuszona cera będzie będzie wdzięczna za maseczkę z awokado, miodu i jogurtu naturalnego (wszystkie składniki mieszamy w takich samych proporcjach). Dobrze połącz składniki i nałóż na skórę twarzy. Pozostaw przez 20 minut a następnie zmyj ciepłą wodą. •   Naturalna odżywka do włosów z awokado działa cuda. Do miąższu awokado należy dodać żółtko jajka i 0,5 łyżeczki oliwy z oliwek. Nie przestrasz się konsystencji mikstury! Nałóż odżywkę na włosy i pozostaw do 30 minut, następnie spłucz chłodną wodą (to pozwoli zamknąć łuski włosa i zatrzymać składniki odżywcze w środku). Włosy po odżywce z awokado stają się lśniące, pełne blasku i wygładzone. •   Ratunek dla skóry dłoni - awokado wystarczy połączyć z płatkami owsianymi i odrobiną soku z cytryny aby uzyskać preparat lepszy niż sklepowe kremy do rąk. Miksturę należy zostawić na minimum 20 minut na dłoniach a następnie obmyć je ciepłą wodą. Skóra stanie się delikatna, miękka i rewelacyjnie odżywiona! •   Zawsze kiedy używasz awokado, niewielka ilość miąższu zostaje przy skórce. Szkoda marnować tak wspaniały produkt, zwłaszcza, że to właśnie tam zmagazynowana jest największa dawka witamin i kolagenu! Wystarczy wyskrobać łyżeczką tę odrobinę miąższu, która pozostała na skórce owocu i nałożyć ja na skórę pod oczami (na wierzch kładziemy waciki kosmetyczne zwilżone chłodną wodą). Po 15 minutach, kiedy substancje odżywcze dobrze się wchłonęły, spłukujemy twarz ciepłą wodą. Odżywka z awokado Składniki: •   dojrzały owoc awokado •   2 łyżki jogurtu lub kwaśnej śmietany Przygotowanie: Awokado obrać, miąższ rozgnieść, wymieszać na gładką pastę ze śmietaną lub jogurtem. Przygotowaną papkę wmasować we włosy i skórę głowy, przykryć czepkiem lub ogrzanym ręcznikiem. Poczekać 20 minut i spłukać, umyć włosy.

Kuracja na rozdwajające się końcówki Składniki •   1 dojrzałe awokado •   3 łyżki oleju kokosowego (45 g) Przygotowanie: Zmiażdżyć widelcem miąższ i połączyć w misce z trzema łyżkami oleju kokosowego. Po uzyskaniu gęstej pasty, stosować na włosy od nasady aż po same końce. Pozostawić do wyschnięcia na 30 minut i spłukać. Używać co trzy dni. Maseczka z awokado - nawilżająca Składniki: •   owoc awokado •   łyżeczka płynnego miodu •   łyżeczka wyciągu z oczaru wirginijskiego (dostępny w aptece) •   łyżeczka czystego octu jabłkowego •   żółtko •   3 łyżki oliwy z oliwek Przygotowanie: Obrać owoc i miąższ rozgnieść, przełożyć no naczynia i połączyć z miodem. Dodać wyciąg z oczary i ocet. Roztrzepać żółtko, dodać. Na koniec dolewać oliwy ciągle mieszając. Utrzeć na jednolitą masę. Nałożyć na twarz na 20-30 minut, spłukać. Na cienie i wory pod oczami Składniki odżywcze pomagają także zmniejszyć stany zapalne i wzmacniają słabe krążenie powodujące powstawanie worów i cieni w okolicach oczu. Składniki •   ½ awokado •   4 plastry ogórka Przygotowanie: Umieścić oba składniki w blenderze i mielić aż do uzyskania konsystencji gęstej śmietany. Nałożyć produkt na okolice oczu i pozostawić na około 20 minut. Powtarzać każdego ranka. Krem do okolic ust Skóra wokół warg jest bardzo wrażliwa i ma tendencję do łatwego powstawania zmarszczek. Awokado pomoże w walce z nimi. Składniki •   ½ dojrzałego awokado •   1 kawałek papai •   1 łyżeczka oliwy z oliwek (5 g) Przygotowanie: Wszystkie składniki obrać, wydobyć miąższ i zmieszać ze sobą w blenderze. Nałożyć na kontur warg oraz okolice ust i pozostawić na 20 minut. Powtórzyć zastosowanie dwa razy w tygodniu. Domowy peeling do ciała Złuszczanie martwego naskórka jest niezbędnym elementem pielęgnacji pomagającym nam zachować młodość i piękno na dłużej. Choć złuszczanie może być wykonywane za pomocą różnych składników, awokado jest jedną z najlepszych metod. Zawarte w nim aktywne związki nie tylko ułatwiają usuwanie martwych komórek, ale też w skuteczny sposób naturalnie nawilżają.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Składniki •   1 dojrzałe awokado •   2 łyżki płatków owsianych (20g) •   1 łyżka miodu (25g) Przygotowanie: Wyjąć miąższ dojrzałego awokado i wymieszać z płatkami owsianymi i miodem. Po uzyskaniu jednolitej masy, wetrzeć pastę w obszary skóry, które chcemy złuszczyć, wykonując przy tym delikatny masaż okrężnymi ruchami. Pozostawić na około 5 minut i spłukać ciepłą wodą. Stosować raz lub dwa razy w tygodniu.

Peeling do stóp Składniki: •   pestka awokado, lekko przesuszona •   pół dojrzałego awokado •   ćwierć szklanki mąki kukurydzianej •   łyżeczka soli morskiej Przygotowanie:

Wysuszoną pestkę rozbić na kawałki, drobno zemleć w młynku. Awokado obrać, skórkę odłożyć. Miąższ rozgnieść, wymieszać z mąką, solą i proszkiem ze zmielonej pestki. Przygotowaną pastę wcierać w skórę stóp, po czym spłukać. Później kontynuować masaż przy użyciu skórki z awokado. Olej, który wydzieli się podczas masażu należy wmasować w skórę. Nie przejmować się zielonymi śladami, znikną po kilku potarciach a stopy będą nawilżone.

Krem przeciw rozstępom Naturalne oleje z awokado i jego silne przeciwutleniacze skutecznie pomagają zregenerować tkankę skórną, dzięki czemu zmniejsza się widoczność rozstępów. Składniki •   1 dojrzałe awokado •   2 łyżki oleju migdałowego (30 g) Przygotowanie: Przygotować pastę z miąższu miaż-

Zdrowie dżąc go widelcem, a następnie wymieszać z dwiema łyżkami oleju migdałowego. Rozetrzeć na dłoni niezbędną ilość i wetrzeć w miejsca, na których występują rozstępy, wykonując przy tym delikatny masaż. Pozostawić na skórze na 30 do 45 minut i spłukać. Kurację stosować co najmniej trzy razy w tygodniu, aby osiągnąć dobre wyniki. Jak można łatwo zauważyć, awokado jest to idealny produkt, aby przygotować domowe zabiegi pielęgnacyjne. Nie wahaj się przygotować tych przepisów i przekonaj się sam, jak wspaniałe ma właściwości. Źródło: poradnikzdrowie.pl biotechnologia.pl pieknojestwtobie.com krokdozdrowia.com

Resztki cebuli mogą być trujące

W 1919 r. Gdy grypa zabiła 40 milionów ludzi (to jest więcej niż cała ludność Polski), był lekarz, który odwiedzał wielu farmerów, żeby sprawdzić czy może im pomóc w walce z grypą. Wielu farmerów i ich rodziny zaraziło się i wiele umarło. Lekarz przybył do jednego z farmerów i zaskoczony był, że każdy tam był bardzo zdrowy. Gdy lekarz zapytał, co on takiego robił, co było inne, żona odpowiedziała, że umieszcza nieobraną cebulę w koszyczku w pokojach jej domu. (prawdopodobnie tylko dwa pokoje, w tamtych czasach).. Lekarz nie mógł uwierzyć temu i zapytał czy może wziąć jedną cebulę i sprawdzić ją pod mikroskopem. Ona dała mu jedną i gdy ją sprawdził znalazł w niej wirus grypy. Oczywistym było, że cebula absorbowała bakterię i w ten sposób cała rodzina była zdrowa. Pewna fryzjerka z Arizony opowiadała, że kilka lat temu, wiele jej pracowników przychodziło do pracy z grypą, również z grypą przychodzili klienci. W następnym roku umieściła kilka koszyczków z cebulą w jej zakładzie. Ku jej zdziwieniu, nawet jeden z jej pracowników nie chorował. Musi działać... Spróbuj i zobacz co się stanie. My zrobiliśmy to ubiegłego roku i nikt nie miał grypy. P. S. wysłałem to do przyjaciela w Oregon, która regularnie wysyła do mnie materiały na temat zdrowia. Ona odpowiedziała na to z najbardziej interesującym doświadczeniem o cebuli: ...znam historię o zapaleniu płuc, na którą sama zachorowałam i byłam bardzo chora. Zetknęłam się z artykułem, w którym proponują odciąć obydwie końcówki cebuli i umieścić ją do pustego słoika umieszczając go na noc obok chorego. Rano cebula będzie czarna od zarazek ...dokładnie tak się stało. .... cebula była całkowicie zmieniona, a ja zaczęłam czuć się lepiej.W innym artykule czytałam, że cebula i czosnek umieszczone w pokoju uratowało, kilka lat temu, wielu od pla-

gi czarnej ospy. Mają one mocne antybakteryjne i antyseptyczne właściwości. To jest inna nota. -- Wiele razy, gdy mamy problem z brzuchem, nie widząc dlaczego. Może cebula jest skutkiem problemu. Cebula absorbuje bakterie, jest powodem tak dobrej prewencji, żeby się nie przeziębić i nie złapać grypy i to jest powodem, dla którego nie powinno się jeść cebuli, która przez jakiś czas była przekrojona.

Resztki cebuli są trujące Miałem wspaniały przywilej zwiedzać Mullins Food Products, -wytwórcy majonezu. Mullins jest ogromny, właściciele 11 braci i siostry rodziny Mullins. Mój przyjaciel Jeanne, jest prezydentem CEO. Rozmawialiśmy o zatruciach pokarmu, i chciałbym podzielić się z tym, czego nauczyłem się od chemika. Człowiek, który dawał nam tur Ed, jeden z braci, ekspert w chemii jest odpowiedzialny za większość formuł. On też wynalazł sos dla firmy McDonald’s. Pamiętaj, że Ed jest ekspertem chemii. Podczas zwiedzania ktoś zapytał, czy mamy martwić się o zatrucie majonezem. Ludzie zawsze martwią się, że majonez zepsuje się. Odpowiedź Eda może cię zaskoczyć. Ed powiedział, że majonez robiony komercjalnie (sklepowy) jest całkowicie bezpieczny. Nawet nie musi być w lodówce nie szkodzi jeśli będzie, lecz nie jest to konieczne. Wytłumaczył, że poziom pH w majonezie jest taki, że żadna bakteria nie może tam przetrwać. Mówił on o gigantycznym pikniku z miską sałatki z ziemniaków wystawionej na stole. Każdy, kto zachoruje zwala na majonez w sałatce. Ed

powiedział, że gdy się ktoś zatruje, pierwsze o co pytają lekarze, to kiedy ostatni raz ofiara zatrucia jadła cebulę i skąd ta cebula pochodziła(w sałatce z ziemniaków). Ed wytłumaczył, że jeśli to nie jest domowej roboty majonez, który psuje się na powietrzu, to komercyjny majonez na pewno nie jest problemem. Prawdopodobnie cebula w sałatce, lub ziemniaki. Wytłumaczył, że cebula jest jak magnes dla bakterii, szczególnie nie duszona. Nigdy nie powinno się trzymać pokrojonej cebuli, rzekł Ed, nie jest nawet bezpieczna jeśli ją włożysz w zip-lock do lodówki. Jest zatruta wystarczająco przez to, że została pokrojona lub nawet nadkrojona, może ona być niebezpieczna dla każdego (patrz też na cebulę, którą kładziesz na hot doga, kupując go gdzieś na zewnątrz!) Ed rzekł, jeśli weźmiesz napoczętą cebulę i usmażysz ją dobrze prawdopodobnie będzie w porządku, lecz jeśli weźmiesz taką cebulę i położysz ją na kanapkę, lub do sałatki – prosisz się o problem. W sałatce z ziemniaków/jarzynowej, tak cebula jak i wilgotne ziemniaki, są atrakcyjne dla wzrostu bakterii szybciej niż jakikolwiek majonez ze sklepu, który nawet nie ulegnie rozkładowi. Również psy nie powinny nigdy jeść cebuli. Ich żołądek nie metabolizuje cebuli. Pamiętaj proszę, że jest bardzo niebezpieczne używać przekrojoną cebulę i próbować użyć ją następnego dnia .Stanie się bardzo trująca nawet po jednej nocy i zawiera trujące toksyny bakteryjne, które mogą spowodować w najlepszym wypadku ból brzucha lub nawet zatrucie pokarmowe.

Źródło: zosiagolis.blogspot.ca/2016/

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

35


Para jeśli zdrowa, nie może być zawsze zgodna Psychologia

Zdrowa, szczęśliwa para nie zawsze musi być zgodna. Okazuje się bowiem, że sprzeczki, dyskusje i odmienne punkty widzenia pomagają nam rozwijać się jako osoby. Żadna para, niezależnie od tego, jak bardzo zgodna i namiętna; niezależnie od tego, jak mądry i pełen szacunku jest związek, jest zawsze zgodna. Żadna para nie jest całkowicie zgodna w każdym szczególe, każdego dnia. Para uczy się szukać kompromisów i budować zgodę. Silny, dojrzały związek pozwala nam szanować różnice. Dzięki temu, poprzez dialog i ugodę, więź wzmacnia się i powstają mosty porozumienia. Być może Ty też słyszałaś typowego, płytkiego entuzjastę, który z pełną żarliwością mówi: „ja i mój partner nigdy się nie kłócimy i – cokolwiek robimy – zawsze jesteśmy zgodni”. Do tego stwierdzenia zwykle dodaje się jeszcze: „jesteśmy bratnimi duszami”. Cóż, może i wspaniale jest móc myśleć w ten sposób, wyobrażać sobie, że istnieją pary, które nie wykazują różnic i w harmonii przeżywają wspólnie każdy dzień. Wiadomo jednak, że rzeczywistość znacznie odbiega od tego utopijnego obrazu. Co więcej, nie mamy tu na myśli jedynie związków romantycznych. Również przyjaciele różnią się od siebie a mimo wszystko potrafią być ze sobą szczęśliwi. W gronie rodziny również istnieje przestrzeń na dyskusje, sprzeczki i różne opinie. Bywa, że nierozwiązywalne. Mimo to, istnieje atmosfera współpracy i wzajemny szacunek.

Jeśli para jest zawsze zgodna, oznacza to, że władzę ma tylko jedno z dwojga Być może brzmi to irytująco lub zdenerwuje wiele osób. Być może i Ty zapytasz: „To naprawdę aż tak bardzo niemożliwe, by para zgrała się w 100% charakterem, pasją, nawykami i sposobem myślenia?”. Odpowiedź brzmi: Tak, to naprawdę niemożliwe. Co zatem z tymi wszystkimi parami, które znamy, a które zawsze się ze sobą zgadzają i nigdy nie ma wśród nich niezgody, ponieważ doskonale się ze sobą zgrywają? Jest to możliwe tylko i wyłącznie wtedy, gdy jedno z dwojga dzierży władzę i ją silnie egzekwuje.

36

Para a kwestia władzy Coś, z czego koniecznie musimy zdać sobie sprawę to fakt, że w każdym związku istnieje (większa lub mniejsza) gra o władzę. Zamiast postrzegać to jako problem, w rzeczywistości chodzi o wzajemną wymianę energii, dzięki której możemy się lepiej poznać i ustalić wzajemne pozycje. Jest całkiem możliwe, że jedno z dwojga sprzeciwia się wszystkiemu. Druga osoba uczy się od tej pierwszej, jednocześnie tworząc sytuacje, w których można przenieść niezgodę na teren neutralny, spokojny i sprzyjający zgodzie. Okazuje się jednak, że w niektórych przypadkach nie istnieje przestrzeń na niezgodę. Albo wszystko, albo nic. „Albo zgadzasz się ze wszystkim, co wyrażam, co sądzę i o czym decyduję, albo między nami skończone”. W takim przypadku istnieją dla nas dwie opcje: poddać się lub porzucić związek. Złożoność kwestii polega na tym, że dla niektórych miłość jest zbyt ważna i zbyt głęboka, by powiedzieć: „Do widzenia”. Dlatego też takie osoby postanawiają się poddać. Wolą zamilknąć, zaakceptować i nie sprzeciwiać się, ponieważ „dobrze się dogadywać” pozwala utrzymać związek w całości.

Myśleć odmiennie, pracować nad tym samym projektem Jak to zapewne przychodzi nam na myśl, żaden związek oparty na rządach tylko jednej osoby nie może być szczęśliwy lub pełny i uszczęśliwiający. Niezależnie od tego, ile byśmy się wysilali aby żyć w zgodzie ze wszystkimi, których kochamy, będzie to po prostu niemożliwe i niewykonalne. Musimy zrozumieć, że sam fakt, iż nie zgadzamy się we wszystkich punktach z drugą osobą, wcale nie oznacza, że partner kocha nas mniej, lub że my nie kochamy kompletnie. Miłość nie polega na tym, że w cudowny sposób zgadzamy się we wszystkim z drugą osobą. Prawdziwa moc i autentyczne piękno

związku polega na tym, że szanujemy nasze różnice i w ten sposób osiągamy porozumienie. Ponadto, sam fakt, że mamy odmienne zainteresowania, może przyczynić się do wzmocnienia związku i wzbogacenia go. Pomaga nam osiągnąć inny punkt widzenia, uczyć się od partnera i poszerzyć horyzonty myślowe.

Osiągać zgodę to kwestia dobrej woli i wzajemności Wiemy, że w naszym języku słowa: „kłócić się” lub „mieć różnicę zdań” wydają się brzmieć negatywnie. Okazuje się jednak, że moment wzajemnego zrozumienia to jedyny sposób na to, by związek mógł się rozwijać i iść do przodu. Sprawia to, że więź z drugim człowiekiem będzie zdrowa, szczera i dynamiczna. Trzeba się nauczyć radzić sobie z różnicami, a nie je usuwać. Aby osiągnąć zgodę i znaleźć wspólną płaszczyznę, należy dokładnie poznać drugą osobę. „Rozumiem twoje potrzeby, twój odmienny punkt widzenia i cię szanuję”. Wymiary emocjonalne takie jak empatia oraz aktywne słuchanie są niezbędne. Zwłaszcza, jeśli mówimy o związku romantycznym. Są to aspekty oparte na związku otwartym emocjonalnie, na związku kompletnym, w którym widzimy osobę jako część nas. To z kolei pomaga nam słuchać ją z autentycznością. W taki właśnie sposób, nieoceniona wartość wzajemności w związku pomaga nam utrzymać go silnym, zdrowym i szczęśliwym. Chodzi o to, by zrozumieć, że miłość nie polega jedynie na tym, by dawać. Polega również na tym, by otrzymywać, oddawać, rozumieć, szanować… Wszystko to powinno skłonić nas do wyciągnięcia wniosku, że każda para jest zdolna do osiągnięcia zgody i porozumienia dla wspólnego dobra. Bez wątpienia sprawi to, że Wasz związek będzie trwały i szczęśliwy. Naprawdę warto nad tym pracować. Źródło: krokdozdrowia.com

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Naucz się mówić „nie”

Psychologia

Tak, zrobiłam to! Nie boję się i nie odczuwam już wstydu. Nie boję się już powiedzieć Ci, że w swoim domu możesz robić to, co chcesz, ale w moim wymagam od Ciebie szacunku. W sposób jasny mówię „nie”, gdy ktoś zaczyna burzyć spokój mej duszy. Wyrażanie opinii o moim życiu, zachciankach, pragnieniach daje mi radość. Wyrażanie opinii pozwala mi też zachować godność. Auto uznanie, czyli zakładanie z góry, że ktoś się na coś zgadza jest ostatnio bardzo rozpowszechnione. Czasem można nawet pomylić dumę z egoizmem, czy też z zachowaniem polegającym na tym, że osoba upiera się przy swoim, niegrzecznie narzucając przy tym swoje prywatne poglądy. Właśnie w takich sytuacjach bardzo przydatna okazuje się umiejętność powiedzenia bez obaw „tak” lub „nie” w sposób, który nie pozostawi nas z poczuciem winy. Umiejętność ta zdecydowanie ułatwi Ci życie. Możesz na początek potraktować naukę jako proste ćwiczenie mające na celu zachowanie higieny umysłu. Ubrana tak jak lubię, idę i wracam, gdy zadecyduję, słucham, szanuję i pozwalam sobie na wyrażanie opinii. Już dawno nauczyłam się żyć bez strachu, bez poczucia winy mówię „nie”, a kiedy zachodzi potrzeba, z odwagą mówię „tak”. Bo choć w mym sercu są drzwi dla tych, którzy chcą wejść, istnieją też drzwi dla tego, kto pragnie wyjść. W naszej codzienności często spotykamy się z takimi właśnie osobami. Z jednej strony mamy do czynienia a tymi, które chciałyby pozostać w zgodzie z całym otaczającym ich światem i zawsze są gotowi ofiarnie i z oddaniem powiedzieć „tak”. Z drugiej zaś strony spotykamy typ bardziej podenerwowany. To osoby, które czyste wyrażanie opinii mylą z reklamacjami w rodzaju: „Nikt nie ma prawa mówić mi co powinnam robić”, czy też „nie jestem Ci niczego winna, więc zejdź mi z drogi!” Jak ogólnie wiadomo, żadna skrajność nie jest dobra, ponieważ klucz udanego współistnienia z innymi w szacunku polega na odnalezieniu równowagi pomiędzy tymi, których poglądy są tak silne, że chcieliby je nam narzucić z pełną auto akceptacją, a tymi, którzy rozwadniają swoje zdanie i zgadzają się na wszystko, by przypodobać się otoczeniu. Kiedy jeszcze jesteśmy dziećmi, nie wiele osób, a w zasadzie nikt nie liczy się z naszą opinią. Rzutuje to na nasze poczucie własnej wartości. W zależności od odebranego wychowania i zdobytego doświadczenia rozwijamy więc środki zastępcze, które pozwalają nam jakoś przetrwać w kontaktach z otoczeniem.

Ale to tylko przygotowanie do egzaminu, który przyniosą kolejne lata. Okażą się nimi złożone sytuacje, na które nie jesteśmy przygotowani. Będą to chwile, w których nasz strach, siły obronne i odwaga zostaną dokładnie przetestowane. Dopiero po ich przejściu okaże się, czy zaliczasz się do tych, które cieszą się wolnością, jaką daje świadome wyrażanie opinii. Zapytaj siebie: czy bez strachu mówię „tak”? Wyrażanie opinii z szacunkiem i komunikowanie w zdrowy sposób swoich potrzeb to niezbędna w życiu umiejętność. Prawda jest taka, że wiele z nas zostało wychowanych w sposób zakładający nadużywanie zwrotów grzecznościowych i hołubienia opinii innych. Oznacza to, że należy mówić innym to, co chcieliby usłyszeć, żeby zdobyć sobie ich uznanie i aprobatę, dowartościowując się w ich oczach. Problem takiego działania polega na tym, że nasza godność zostaje w takich sytuacjach żywcem pogrzebana pod pokładami strachu i braku zdecydowania, które blokują swobodne wyrażanie opinii. Bardzo często można też spotkać tendencję do przemilczania i zduszania osobistych pragnień jednostki ze względu na strach przed oceną, czy też wyrokiem, który może zostać wydany przez otoczenie. Pozwalając na utrzymywanie się takiej tendencji, kończymy upośledzając się i sami pozbawiając się prawa do zabierania głosu i wyrażania swojej opinii. Nigdy nie rezygnuj z tego prawa. Kiedy nadejdzie odpowiedni czas po prostu bądź gotowa, by znaleźć odwagę i udowodnić, że swobodne wyrażanie opinii nie jest tak trudne, jak się wydaje. Zaakceptowanie samej siebie wbrew temu co mówi wiele osób nie powinno zająć Ci całego życia. Samoakceptacja, podobnie jak poczucie własnej wartości, możesz traktować jak obowiązkowy sport, który wymusza codzienne ćwiczenia. Działania takie możesz śmiało potraktować jak religię zdrowia, która daje nam wolność wiary w to, że możemy się zaakceptować, a jednocześnie rozwijać naszą zdolność do szanowania własnej osoby, a także do szanowania innych. Kiedy mówię „tak” z podniesioną głową, z pewnością siebie i bez cienia strachu, a z drugiej strony mówię „nie” bez najmniejszego poczucia winy, mogę przeżyć w każdych warunkach pozostając w zgodzie z własnym „ja” i zachowując szacunek dla własnej osoby.

Taki szacunek jest niezbędny do budowania innego aspektu, jakim jest poczucie własnej wartości. Jeżeli mam prawo do własnego zdania, oznacza to, że moja osoba powinna być cenna w oczach innych i ja sama powinnam się cenić. Dla własnego dobra, by sprawnie nabyć umiejętność zdecydowanego mówienia „nie” pamiętaj o kilku niżej przedstawionych radach. Możesz to robić w sposób, który nie będzie wywoływał w Tobie poczucia winy.

Bądź asertywna bez poczucia winy Cenienie i zdrowe wyrażanie własnego zdania bez narzucania nikomu naszych poglądów to cenna umiejętność, zwłaszcza gdy potrafimy to zrobić z elegancją i doskonałą precyzją. To, co wyrażamy powinno być czytelne i jasne, tak aby odbiorca przekazu nie zrozumiał nas błędnie. Kiedy wypowiadamy się w sposób asertywny, każde słowo powinno określać i definiować nasze potrzeby, nasze naturalne prawa i wskazywać na ewentualne limity, których nie możemy przekroczyć. Mówienie „nie, w chwili, gdy wszyscy spodziewają się usłyszeć „tak”, nie jest aktem zdrady. Tak naprawdę wyrażenie własnego zdania pomoże Ci wzmocnić pozycję w relacjach z innymi, a oni będą mogli lepiej Cię poznać jako osobę. Mówienie „nie” zawczasu, może stanowić dla Ciebie skuteczną ochronę. Takie postępowanie chroni przed zabrnięciem w sytuacje, w których byłabyś niczym więzień skazana na poczucie dyskomfortu. Chroni przed ewentualnymi cierpieniami. Kiedy decydujesz powiedzieć „nie”, zrób to zawczasu, bez lęku i bez poczucia winy. Kto naprawdę Cię kocha, jest gotowy zaakceptować Twoje zdanie i nawet go to nie zaskoczy. Kto nie akceptuje Twojej negacji, będzie musiał użyć tych drzwi w Twoim sercu, które służą wyłącznie do wyjścia. Podsumowując, pamiętaj o tym, że nie ma nic cenniejszego, niż bycie autentyczną. Szczęście znajduje się poza strefą komfortu. Aby je złapać, musisz pokonać lęk, zdobyć się na odwagę. Rób tak, aby ludzie wiedzieli, że zaliczasz się do tych, którzy wysoko cenią sobie swobodne wyrażanie opinii, a kiedy zachodzi taka potrzeba, bez zbędnego poczucia winy, po prostu mówią „nie”. Źródło: pieknoumyslu.com

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

37


Ekologiczne sposoby sprzątania łazienki dom

Jest możliwe dokładne posprzątanie łazienki, bez użycia środków chemicznych? Można wykorzystać ocet jabłkowy, sok z cytryny oraz sodę oczyszczoną. Jako dodatek, dodaj kilka kropel olejku z drzewa sandałowego, aby uzyskać piękny połysk. Z pewnością nie trzeba Ci przypominać jak istotne jest regularne i dokładne sprzątanie łazienki. W łazience roi się od bakterii i zanieczyszczeń, które ze względów zdrowotnych i higienicznych należy się pozbyć. Ale ilu produktów tak naprawdę potrzebujesz, aby dokładnie posprzątać swoją łazienkę? Środek dezynfekujący do toalet, środek czyszczący do wanny, płyn do mycia podłóg i wiele innych… Prawdopodobnie masz w domu całą kolekcję tego typu artykułów higienicznych i wiele z nich zawiera naprawdę groźne i szkodliwe dla Ciebie i dla środowiska substancje. Może więc warto poszukać alternatywnych środków czyszczących i wybrać ekologiczne sposoby sprzątania łazienki?

Czyszczenie wanny i toalety Utrzymywanie czystości Twojej wanny i toalety jest kluczowe. Z jednej strony chcesz pozbyć się wszystkich bakterii, a dodatkowo zależy Ci także na odetkaniu odpływów. Pomoże Ci w tym środek, do którego przygotowania potrzebne Ci będą: •   2 szklanki sody oczyszczonej •   4 szklanki wrzącej wody •   1 szklanka octu jabłkowego Ekologiczne czyszczenie toalety Najpierw wsyp do toalety sodę oczyszczoną i pozostaw na pół godziny. Pomoże to pozbyć się bakterii i zanieczyszczeń, zwłaszcza osadu, który tworzy się na linii wody. Gdy minie pół godziny, wlej do toalety gorącą wodę wymieszaną z octem. Użyj szczotki do dokładnego wyczyszczenia toalety. Spuść wodę i gotowe! Możesz wykorzystać ten sposób nawet dwa razy w tygodniu. Jeśli zależy Ci także na ładnym zapachu, wlej do toalety pół litra wody z olejkiem z drzewa herbacianego. To

38

kolejny świetny naturalny środek dezynfekujący. Pozostaw go w muszli na noc. Ocet, sok z cytryny i soda oczyszczona to ekologiczne i bezpieczne środki czyszczące, które warto wykorzystywać w swoim domu!

Ekologiczne mycie wanny i prysznica Sposób postępowania w przypadku wanny i prysznica jest podobny. Rozsyp sodę oczyszczoną na wybranej powierzchni. Użyj szczotki lub szmatki, aby pozbyć się zanieczyszczeń i bakterii. Zatkaj odpływ, aby mieszanka wody z octem zbyt szybko nie odpłynęła z wanny czy brodzika. Gdy skończysz szorować powierzchnię szczotką, otwórz odpływ i spłucz.

Mycie płytek Opcja 1: codzienne sprzątanie •   3 gałązki rozmarynu •   5 kropel olejku z drzewa herbacianego •   1 litr wody To bardzo ekologiczne i proste wykorzystanie powyższych produktów do mycia glazury w łazience. Wystarczy, że przygotujesz napar z rozmarynu na litr wody, a gdy wystygnie dodaj kilka kropel olejku herbacianego.

Wlej napar do butelki ze spryskiwaczem, spryskuj wybrane powierzchnie i wyczyść je za pomocą szmatki. Płytki w łazience będą nie tylko czyste, ale i błyszczące. W dodatku w łazience będzie unosił się bardzo przyjemny zapach. Opcja 2: dokładne sprzątanie •   1 szklanka octu jabłkowego •   1 szklanka sody oczyszczonej •   1 szklanka amoniaku •   4 litry wody Są to produkty ekologiczne, jednak bardzo skuteczne w zwalczaniu brudu i bakterii. Podgrzej wodę do stanu wrzenia i dodaj pozostałe składniki. Użyj mopa do dokładnego umycia glazury w łazience. Następnie osusz płytki z pomocą szmatki. Zauważ, że teraz błyszczą jak nowe!

Ekologiczne czyszczenie kranów Potrzebne Ci będą: •   100 ml octu jabłkowego •   100 ml wody Ekologiczne środki czyszczące mogą być niezwykle proste w przygotowaniu i tak jest też w tym wypadku. Niezastąpiony ocet jabłkowy należy w tym wypadku wymieszać z wodą i wlać do butelki ze spryskiwaczem. Jeśli krany w Twojej łazience są wyjątkowo zanieczyszczone, możesz użyć octu bez rozcieńczania go z wodą. Następnie wyczyść daną powierzchnię z pomocą starej szczoteczki do zębów. Wypoleruj kran i baterie suchą szmatką. Jak widzisz ekologiczne sposoby sprzątania łazienki mogą być proste, tanie i w dodatku niezwykle efektywne. Wypróbuj więc ekologiczne domowe środki czyszczące już dziś! Źródło: krokdozdrowia.com

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

39



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.