Polski Monitor - Sierpien 2020

Page 1

RADIO POLONIA TORONTO 100.7 FM NADAJEMY W NIEDZIELĘ 17:00 - 20:00

WWW.RADIOPOLONIA.CA

POLSKI

ZDROWIE

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

onitor.com NAUKA

Wydawany od 2010 r.

PORADNIK

PRZEWODNIK

Lipiec - Sierpień 2020 INFORMATOR

Temat miesiąca: Życie w czasach epidemii

Świat się zatrzymał. Opustoszałe ulice i place przypominają scenerię z apokaliptycznych filmów. Nie mamy wpływu na to, jak duża jest w tej chwili aktywność i zasięg działania wirusa. Mamy natomiast wpływ na to, co z tym zrobimy i jak wzmocnimy naszą odporność.

str.

3-8


2

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Lipiec/Sierpień 2020 w „Polskim Monitorze”

TEMAT MIESIĄCA - COVID-19

Życie w czasie epidemii

Temat miesiąca: COVID-19 - Życie w czasie epidemii - Źle użyta maseczka staje się bombą biologiczną

Największe ryzyko zachorowania i wystąpienie poważnych objawów, występuje u osób z osłabioną odpornością. W czasie epidemii warto więc zadbać o wzmocnienie swojego organizmu. Tak ostrzega cię organizm

Zmiany w ustach – afty i infekcje

Odporność organizmu odgrywa kluczową rolę w czasie zagrożenia infekcjami. Sprawna odpowiedź immunologiczna jest równie ważna w czasie epidemii koronawirusa. Na obniżenie odporności może wpływać niewłaściwa dieta, stres czy brak ruchu, a więc wszystko to, czemu sprzyja izolacja spowodowana globalną pandemią. W jaki sposób organizm ostrzega, że nasza odporność jest osłabiona?

O osłabieniu odporności świadczą również różnego rodzaju zmiany w obrębie jamy ustnej. Przykładem są afty na dziąśle lub języku, których jedną z przyczyn są niedobory witamin i minerałów. Jeżeli w naszym organizmie pojawiają się niedobory, to mogą one być dla nas wskazówką, informującą o obniżonej odporności. Żeby zapobiegać temu zjawisku i wzmacniać organizm w obliczu ryzyka zakażenia koronawirusem, bardzo ważna jest zrównoważona dieta. Nie tylko afty w jamie ustnej świadczą o obniżeniu odporności. Innym symptomem gorszej kondycji organizmu są infekcje bakteryjne lub grzybicze o charakterze oportunistycznym. Tego typu zakażenia są powodowane przez mikroorganizmy, które są obecne w naszym organizmie, ale nie wywołują objawów ani dolegliwości, póki układ immunologiczny jest w dobrej kondycji. Jeżeli nasza odporność spada, w ustach mogą pojawić się białe plamy, czyli pleśniawki. Najczęściej wywołują je grzyby z rodziny Candida. Jeżeli wcześniej nie występowały u nas zmiany w ustach pokroju aft czy pleśniawek, a nagle się pojawiają, istnieje prawdopodobieństwo, że organizm w ten sposób sygnalizuje spadek odporności.

Zmęczenie i niewyspanie w czasach koronawirusa Objawy takie jak chroniczne zmęczenie i problemy ze snem mogą informować o tym, że odporność organizmu jest obniżona. Uczucie znużenia – szczególnie jeśli nie jest wynikiem niewyspania lub wykonywania wcześniej czynności, które faktycznie były męczące – to często wynik stresu. Ten objaw, szczególnie jeśli utrzymuje się przez dłuższy czas, to sygnał, który można odczytać jako obniżenie odporności. Właśnie w sytuacjach, gdy jesteśmy przemęczeni, stajemy się bardziej podatni na infekcje, w tym również na COVID-19. Z dużym prawdopodobieństwem nasza odporność jest obniżona również wtedy, gdy mamy problemy ze snem. Właśnie podczas snu przyspiesza produkcja komórek odpornościowych organizmu, a także zachodzą procesy odpowiedzialne za szybszą regenerację. Właśnie dlatego podczas infekcji zaleca się, by osoby chore dużo spały. Sen ma jednak znaczenie również wtedy, gdy jesteśmy zdrowi. Pozwala na utrzymanie równowagi układu odpornościowego i jego gotowości do walki z ewentualną infekcją.

Wysypki skórne a układ immunologiczny Wysypka pojawiająca się na skórze to objaw mało specyficzny, który bywa symptomem alergii, ale też różnych schorzeń, w tym chorób wewnętrznych. Zdarzają się też wysypki skórne wynikające ze zmian zachodzących w obrębie układu odpornościowego. Jeżeli wysypka pojawia się z nieznanej nam przyczyny i nie znika, dobrym pomysłem jest konsultacja z dermatologiem – również teleporada.

- Wrotycz

Kącik zielarski:

str. 3 - 8

str. 12 - 13

- Biała szałwia zabija bakterie

str. 14

- Olejek złodziei

str. 14 - 15

- Żyworódka

Psychologia:

str. 15 - 16

- Narzekanie niszczy mózg - „Narzekanie zabronione”

str. 16 - 17 str. 17

- Czy depresję można przekazać w genach?

str. 18

Zdrowie:

- Dlaczego nie wolno lekceważyć obrzęków w ciąży?

str. 23

- Jaki poród jest lepszy: „Cesarka” czy siły natury?

str. 24 - 25

- Co można jeść karmiąc piersią?

str. 25 - 27

- Karmienie piersią po „cesarce”

str. 27 - 28

- Pozycje do karmienia piersią

str. 28 Kulinaria: - Lato na talerzu i w szklance

Zdrowie:

str. 32 - 33

- Refluks żołądkowo - przełykowy

str. 34

- Jak stosować sodę na poprawę zdrowia

str. 35

- Jak zabezpieczyć się przed szkodliwością telefonów komórkowych? - 5G zabija drzewa - Zmiany pola magnetycznego

Zwierzaki:

str. 36 str. 37

- Jak oswoić psa z kotem?

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

str. 38

3


ZDROWIE Wolniejsze gojenie się ran wynikiem osłabionej odporności Rany i skaleczenia goją się w różnym tempie, a wiele zależy od czynników, takich jak rodzaj uszkodzenia, miejsce na ciele oraz indywidualna reakcja organizmu. Jeżeli rana goi się wolniej niż zwykle, może to świadczyć o obniżonej odporności lub infekcji. W takiej sytuacji wskazane jest zasięgnięcie porady medycznej.

Częste przeziębienia a odporność Na obniżenie odporności wskazują także częste przeziębienia. Ich znaczna częstotliwość często oznacza, że układ immunologiczny nie radzi sobie dostatecznie skutecznie z patogenami, z którymi ma styczność. Rozwiązaniem może być tu zmiana diety, zwiększenie aktywności fizycznej czy ograniczenie używek. W obecnej sytuacji epidemiologicznej objawy typowe dla przeziębienia mogą tak naprawdę być symptomami zakażenia koronawirusem. Szczególną uwagę należy zwrócić na dolegliwości ze strony układu oddechowego (kaszel, duszności), a także gorączkę czy uciążliwe zmęczenie.

Czy brak snu obniża odporność? Zbyt mała ilość snu skutecznie zaburza nasza odporność. Działanie układu immunologicznego zostaje upośledzone a my narażeni na różnorakie niebezpieczeństwa dla naszego zdrowia. Dlaczego tak się dzieje? Otóż niedobór snu powoduje: •   zaburzenia w ilości leukocytów, upośledza odpowiedz komórkową limfocytów (komórek odpowiedzialnych za walkę z chorobotwórczymi drobnoustrojami), •   ograniczenie działania komórek NK - natural killer (odpowiedzialnych za niszczenie wirusów i komórek nowotworowych) oraz czynność limfocytów T i monocytów, •   wzrost aktywności makrofagów – komórek, których zadaniem jest m.in. stymulacja unaczynienia tkanek, co może być korzystne dla wzrostu nowotworów, •   wzrost stężenia cytokin prozapalnych – to właśnie te substancje odpowiedzialne są za powstawanie stanów zapalnych w naszym organizmie, •   podwyższenie poziomu kortyzolu – hormonu stresu obniżającego m.in produkcję leukocytów w grasicy ogra-

4

TEMAT MIESIĄCA - COVID-19 niczając tym samym mechanizmy obronne naszego ciała. Wysoki poziom kortyzolu ma również negatywny wpływ na odchudzanie. •   obniżenie poziomu melatoniny – wymiata ona dosłownie wolne rodniki z komórek, osłabia procesy nowotworowe, wspomaga funkcjonowanie grasicy. Wraz z wiekiem poziom melatoniny w naszym organizmie obniża się co skutkuje m.in, zaburzeniem procesu snu. Warto wspomnieć iż wyżej wymienione zaburzenia mają zwykle charakter przejściowy. Oznacza to że gdy tylko się wyśpimy miną. Problemem więc nie jest jednorazowa nieprzespana noc a kilka takich przypadków pod rząd. Jak się bowiem okazuje nie możemy wsypać się na zapas jak i nadrobić nieprzespanych godzin. Tak więc gdy przez cały tydzień brakuje ci jednej godziny snu nigdy nie nadrobisz w pełni zaległości śpiąc dłużej w weekend. Sen, w wymiarze 7-8 godzin na dobę, jest konieczny dla prawidłowego funkcjonowania organizmu człowieka, w tym także dla jego układu odpornościowego. Powtarzający się regularnie niedobór snu, powoduje wzrost podatności organizmu na choroby i to zarówno te zakaźne, jak i co gorsza nowotworowe. Tak więc jeśli często chorujesz, łapie cię przeziębienie zadbaj o swój sen. Twój organizm z pewnością ci się odwdzięczy.

Czy leki obniżają odporność? Ogromnym problem jest również stosowanie antybiotyków. Zdarza się, że pacjent sam prosi lekarza o ten lek, gdyż wierzy, że w szybkim czasie postawi go na nogi. Nic bardziej mylnego! Kuracja antybiotykowa ma uzasadnienie tylko w sytuacji, w której za infek-

www.polskimonitor.com

MIESIĘCZNIK / MONTHLY MAGAZINE REKLAMA I KONTAKT Z REDAKCJĄ info@radiopolonia.ca tel. 416 - 938 - 7141 Adres do korespondencji: Radio Polonia Toronto 2550 Goldenridge Rd., Unit #6 Mississauga, On, L4X 2S3

cję odpowiedzialne są bakterie. Jeśli chorobę wywołały wirusy, wówczas antybiotyk jedynie osłabi układ immunologiczny, zniszczy bowiem naturalną florę bakteryjną jelit (a ta ma ogromne znaczenie dla odporności organizmu).

Jak nadużywanie środków chemicznych wpływa na brak odporności? Preparaty do czyszczenia, jakie obecne są w niemal każdym domu, podrażniają naskórek i błony śluzowe, co zaburza funkcjonowanie układu immunologicznego (zachwiana zostaje naturalna flora bakteryjna, której zadaniem jest obrona przed chorobotwórczymi bakteriami). Odporności nie sprzyja również oddychanie zanieczyszczonym powietrzem (smog), obecność kurzu w domu i suche powietrze. Warto zatem ograniczyć ilość używanych w czasie sprzątania środków chemicznych (zwłaszcza że mogą one wchodzić między sobą w reakcje i wywoływać alergie). Można zwrócić się ku naturalnym preparatom, tj. ocet, soda oczyszczona, sok z cytryny. Istotne jest odpowiednie nawilżanie powietrza i dbanie o to, by temperatura w mieszkaniu nie przekraczała 20 stopni Celsjusza. Uwaga! Wymienione powyżej naturalne środki nie pomogą w usunięciu wirusa Covid-19 z czyszczonych powierzchni.

Czy nadużywanie używek obniża odporność? Wyjątkowo niekorzystne oddziaływanie na zdrowie mają używki. Do najWYDAWCA (Publisher): Ryszard Piotrowski RADIO POLONIA ENTERPRISES LTD. EDITOR: Krystyna Piotrowska info@radiopolonia.ca REDAKTOR GRAFICZNY: Magdalena Lesiuk GraphMad@gmail.com MARKETING: Karolina Brozio

Redakcja nie odpowiada za treść artykułów i ogłoszeń. Prawa autorskie zastrzeżone. Treść wszystkich artykułów publikowanych w magazynie „Polski Monitor” ma charakter wyłącznie informacyjny. Nie zastępuje konsultacji z lekarzem i nie może być podstawą do stosowania jakichkolwiek środków farmaceutycznych ani form terapii. Wszelkie decyzje w wyżej wymienionych kwestiach należą do lekarza prowadzącego leczenie. Magazyn „Polski Monitor” ani osoby współpracujące nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności wynikającej z zastosowania informacji w nim zawartych.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


TEMAT MIESIĄCA - COVID-19 częściej stosowanych przez Polaków zalicza się: •   alkohol, •   kawę, •   herbatę, •   papierosy, •   narkotyki i dopalacze. Nie wszystkie z nich są równie niebezpieczne. Najbardziej destrukcyjne działanie mają środki narkotyzujące. Spożywanie którejkolwiek z używek (nawet herbaty) w nadmiernych ilościach obniża odporność i zwiększa podatność na choroby. Liczba wspomagaczy, po które sięgają szczególnie młodzi ludzie, rośnie w bardzo szybkim tempie, co bardzo źle rokuje na ich stan zdrowia w późniejszych latach. Pamiętajmy, że wszystkie podejmowane przez nas decyzje po jakimś czasie dadzą efekty, na których cofnięcie może okazać się już za późno. Zdrowie natomiast mamy tylko jedno.

ce chorobę (cytrusy, dzika róża, czarna porzeczka, żurawina, brokuły, natka pietruszki, rzepa). Witamina E niszczy wolne rodniki, działa przeciwzapalnie, bierze udział w produkcji czerwonych ciałek krwi (pestki słonecznika, migdały, orzechy, oleje, ryby, produkty z pełnego ziarna). Witaminy z grupy B współuczestniczą w tworzeniu białek, hormonów i enzymów potrzebnych do wzmocnienia linii obrony (banany, awokado, mięso, ryby, nabiał, produkty pełnoziarniste, kasze). Aby układ odpornościowy pracował na pełnych obrotach, potrzebuje regularnego dostarczania paliwa: pięciu niewielkich posiłków w ciągu dnia, rano – koniecznie zjedz śniadanie (chroni przed przeziębieniami).

Nieprawidłowa dieta wpływa na brak odporności?

Długotrwałe zmęczenie może być objawem niewystarczającej ilości snu lub nadmiaru obowiązków w ciągu dnia. Jednak zmęczenie, które nam towarzyszy pomimo snu trwającego około 8 godzin, może być objawem spadku odporności. Warto wówczas nieco zwolnić i skupić się na wzmocnieniu układu odpornościowego. Możemy wspomóc go, jedząc owoce, warzywa i zwiększając aktywność fizyczną.

Jadamy nieregularnie, sięgamy po żywność wysokoprzetworzoną, pozbawioną cennych składników odżywczych, za to zawierającą barwniki, emulgatory, polepszacze i środki konserwujące. Jemy za dużo tłuszczu, cukru i produktów z białej mąki, a za mało warzyw i owoców. Tymczasem nadmiar tłuszczów, zwłaszcza zwierzęcych, zmniejsza aktywność komórek odpornościowych , narażając nas na choroby. Z kolei warzywa i witaminy są skarbnicą witamin i minerałów pobudzających układ immunologiczny. Witamina A utrzymuje w dobrym stanie błonę śluzową dróg oddechowych, chroniąc przed wniknięciem zarazków, zwiększa liczbę komórek odpornościowych i aktywizuje je do walki z wirusami (produkty mleczne, jajka, marchew, papryka, dynia, mango, szpinak, szczaw, szczypiorek). Witamina C pobudza produkcję interferonu (białko, które pomaga rozprawić się z zarazkami), neutralizuje wolne rodniki, aktywizuje białe ciałka krwi i przekaźniki chemiczne zwalczają-

Czy przemęczenie obniża odporność?

Co zrobić gdy ma się niską odporność? W sytuacji gdy mamy niską odporność i ciągle chorujemy powinniśmy zgłosić ten fakt lekarzowi rodzinnemu lub w przypadku dzieci pediatrze. Lekarz rodzinny lub pediatra po przeprowadzeniu odpowiednich badań wdrąży odpowiednie leczenie wzmacniające odporność. •   Hartuj organizm. Sprawdza się np. brodzenie w zimnej wodzie. Trzeba napełnić nią wannę tak, by sięgała do połowy łydek. Po kilkunastu minutach brodzenia trzeba stopy dobrze osuszyć

ZDROWIE i wymasować (można użyć balsamu rozgrzewającego). •   Od dawna zalecanym sposobem na hartowanie organizmu jest naprzemienny natrysk. Najpierw ciało polewamy ciepłą wodą (20-30 sekund), a potem chłodną (2-3 sekundy). Różnice temperatur trzeba zwiększać stopniowo i zawsze kończyć zabieg wodą o temperaturze ciała. •   Pamiętaj o kiszonkach - wzbogacenie codziennego jadłospisu w żywność zawierającą naturalne probiotyki to jeden z lepszych sposobów na zapewnienie sobie zdrowych jelit i... wzmocnienie odporności. W jelitach znajduje się bowiem najwięcej limfocytów, które chronią organizm przed różnymi patogenami. Stąd coraz częściej powtarzane stwierdzenie, że odporność zaczyna się w jelitach. Kiszone ogórki, kapusta kiszona, buraki, kwas chlebowy domowej roboty czy nawet naturalnie fermentowany ocet jabłkowy dostarczają organizmowi miliony bakterii probiotycznych, przywracając równowagę flory bakteryjnej w jelitach. Jednocześnie hamują rozwój patogenów i stymulują układ immunologiczny. •   W odpornościowej diecie nie może zabraknąć jogurtu naturalnego z żywymi kulturami bakterii, które pobudzają białe ciałka krwi do większej aktywności. Prowadzą jakby ćwiczenia na poligonie, przygotowując je do ewentualnej obrony. •   Pomocny może być również miód manuka - jego antybakteryjne działanie zostało udowodnione m. in. w przypadku chorób górnych dróg oddechowych, jak infekcje gardła, kaszel, katar, chrypa czy zapalenia zatok. •   Grzyby shitake, jak dowodzą badania amerykańskich naukowców, pobudzają do pracy leukocyty, czyli komórki układu odpornościowego. Dzieje się tak dzięki polisacharydowi o nazwie lentinan. Najlepiej sprawdza się on, gdy przeziębienie dopiero się zaczyna. Co więcej, shitake mają też dużo witamin i aminokwasów wspomagających immunologiczne zdolności organizmu.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

5


ZDROWIE Chińskie grzybki świetnie pasują jako dodatek do potraw z ryżu, makaronu, sosów i zup. Można je też suszyć i marynować. •   Postaw na zupy - zwłaszcza na te zmiksowane na krem, do których można dodawać mnóstwo warzyw i przypraw, a wszystkie cenne substancje znajdujące się jarzynach znajdą się też na twoim talerzu. Zupy kremy sycą i rozgrzewają organizm od środka, a to podczas chłodnych dni jest jednym z czynników zwiększających odporność na przeziębienie. Właściwości rozgrzewające zupy można też podkręcić, dodając ostre przyprawy, np. pieprz cayenne, gałkę muszkatołową, curry, chili czy imbir. Ostre przyprawy mają ponadto właściwości bakteriobójcze i oczyszczające, co wzmacnia układ odpornościowy. •   Czosnek, mimo zapachu i ostrego smaku, który może drażnić, jest niezrównany w oczyszczaniu organizmu z toksyn, metali ciężkich i drobnoustrojów chorobotwórczych. Zwłaszcza jedzony na surowo. Roślina ta jest bogata m.in. w białka, węglowodany, witaminę C i PP oraz allicynę, która, prócz charakterystycznego ostrego zapachu, ma działanie bakteriobójcze. Czosnek bardzo skutecznie zapobiega infekcjom wirusowym układu oddechowego i je zwalcza również dzięki lotnym związkom siarki i olejkom eterycznym. Najlepiej jeść go z dodatkiem tłuszczu, by nie podrażniał żołądka, i natką pietruszki, która niweluje nieprzyjemny zapach. Najsilniej działa czosnek świeży, a jego moc zwiększa witamina C. Wystarczą 1-2 ząbki dziennie. Jeśli nie tolerujemy zapachu czosnku, zażywajmy go w kapsułkach. Zawierają wszystkie aktywne składniki czosnku. •   Łykaj witaminę D. O ile wiosną i latem nie brakuje jej w organizmie, gdy spędzamy sporo czasu na świeżym powietrzu, o tyle już podczas chłodnych miesięcy roku w naszych szerokościach geograficznych wszyscy cierpimy na jej niedobór. A gdy w organizmie jest za mało witaminy D, łatwiej zachorować

TEMAT MIESIĄCA - COVID-19 na grypę i się przeziębić. To dlatego, że wpływa ona bezpośrednio na aktywność limfocytów i sprawia, że lepiej radzą sobie z różnymi patogenami. Od października do maja sięgaj więc po suplementy diety z witaminą D. Wzbogać też codzienne menu w zawierające ją produkty, np. masło, żółtko jajka i tłuste morskie ryby.

Zioła na odporność Zielarze także dokładają swoje przepisy do recept na odporność. Wydajność systemu immunologicznego podnoszą: •   Żeń-szeń. Najważniejszą substancją aktywną w korzeniu żeń-szenia chińskiego (Panax ginseng) są glikozydy saponinowe – ginsenozydy. Pobudzają do działania limfocyty T, niszczące chorobotwórcze drobnoustroje. Ginsenozydy biorą też udział w przemianach hormonalnych, które regulują odpowiedź organizmu na stres. Ich działanie polega także na zwiększeniu zdolności hemoglobiny do przyłączania tlenu, co wspomaga zaopatrywanie narządów w tlen. Intensyfikując te procesy żeń-szeń sprawia, że wzrasta ilość energii i zdolność organizmu do wysiłku fizycznego i umysłowego, a także odporność na infekcje i zdolność do ich pokonywania. •   Jeżowka purpurowa. Echinacea purpurea, czyli jeżówka lub echinacea, działa przeciwzapalnie i pobudza odporność m.in. w infekcjach dróg oddechowych, grypie, infekcjach grzybiczych, opryszczce. Szczególnie wrażliwe na jej działanie są gronkowce i paciorkowce. Przypuszcza się, że zawarte w niej polisacharydy i kwas chikorowy stymulują aktywność limfocytów T i pobudzają proces fagocytozy, czyli niszczenia i usuwania patogenów przez makrofagi i granulocyty. Zwiększa też wydzielanie przez organizm interferonu, substancji działającej przeciwwirusowo.

•   Aloes (Aloe barbadensis) stymuluje odporność na wiele sposobów. Zawiera sporo witamin (A, C, E, B1, B2, kwas foliowy, cholinę, niacynę), niektóre z nich są silnymi przeciwutleniaczami. Dostarcza też wielu cennych minerałów. Ma właściwości bakteriobójcze i przeciwzapalne, pomaga zmniejszyć ilość nieprzyjaznych bakterii w jelicie, utrzymując równowagę jelitowej flory bakteryjnej – to ostatnie jest kluczowe dla odporności. Ponadto polisacharydy zawarte w soku z aloesu pobudzają do działania makrofagi, komórki żerne układu odpornościowego, które niszczą drobnoustroje. •   Wiesiołek dwuletni. Olej z nasion wiesiołka (Oenothera biennis) ma wiele zastosowań – od zapobiegania miażdżycy, redukowania stanów zapalnych, leczenia dolegliwości żołądka i jelit, łagodzenia napięcia przedmiesiączkowego i objawów menopauzy, po lecznicze działanie na skórę. Substancją czynną wiesiołka jest kwas gamma-linolenowy (GLA) z grupy omega-6, wpływający m.in. korzystnie na równowagę hormonalną organizmu (co przyczynia się pośrednio do wzmocnienia odporności). Zaobserwowano także, iż kwas GLA jest skuteczny w profilaktyce raka piersi – hamuje aktywność genu odpowiedzialnego za wzrost komórek rakowych. •   Czystek wspomaga odporność przede wszystkim dzięki wysokiej zawartości polifenoli – silnych przeciwutleniaczy o właściwościach antyoksydacyjnych, czyli neutralizujących wolne rodniki oraz hamujących powstawanie i rozwój stanów zapalnych w organizmie. Nie ma jednak dowodów, że czystek zwalcza wirusy, jednak w badaniach in vitro (Grecja, Portugalia, Hiszpania) zaobserwowano, że olejek eteryczny uzyskany z liści czystka kreteńskiego wykazuje potencjalne właściwości przeciwbakteryjne i grzybobójcze. Pojedyncze badanie z Lipska udowodniło ponadto, że olejek ten hamuje wzrost bakterii boreliozy. Źródło: medonet.pl, onkolmed.pl, www.poradnikzdrowie.pl

Źle użyta maseczka staje się bombą biologiczną

Polski wiceminister zdrowia Waldemar Kraska alarmuje, że koronawirus może przetrwać na nieprawidłowo używanej maseczce wielokrotnego użytku nawet siedem dni.

Maseczki są skuteczne tylko wtedy, gdy nosimy je zgodnie z zaleceniami. Najważniejsze jest to, by przy ich za-

6

kładaniu i zdejmowaniu chwytać jedynie za gumki. Nie należy też nosić tej samej maseczki zbyt długo. Masecz-

ki wielokrotnego użytku powinny być prane w temperaturze co najmniej 60 stopni Celsjusza.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


TEMAT MIESIĄCA - COVID-19 Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska podkreśla, że zbyt długie noszenie maseczki może mieć fatalne konsekwencje. – Ostatnie badania wykazały, że jeżeli nosimy maseczkę bardzo długo, to wirus może na tej zewnętrznej części maseczki przebywać nawet siedem dni. Jeżeli to jest maseczka jednorazowa to powinniśmy jej używać dwie, trzy godziny, a następnie powinniśmy tą maseczkę wyrzucić, bo nie tylko nie spełnia swojej roli, ale może być także źródłem nowych zakażeń – wyjaśnił. Uczciwi lekarze mówią, że maseczką powinna być zmieniana co 20 minut, inaczej mikroby na niej są już zebrane i wdychamy je w siebie. Często i wszędzie przypomina się nam o utrzymaniu 2 metrowej odległości od siebie oraz zakładaniu rękawiczek i maseczek w miejscach publicznych, ale czy gdziekolwiek, ktokolwiek instruuje nas o tym jak powinno się nosić maseczki, aby nie zaszkodziły nam bardziej niż wirus Covid-19? Maski ochronne mają swój czas użytkowania. Jeśli będziemy oddychać przez maseczkę zbyt długo, to stanie się wilgotna, nasiąknie parą wodną i śliną. Chodzenie ciągłe w mokrych maseczkach, czy np., chustach, szalikach na twarzy jest o wiele bardziej szkodliwe niż ich brak. Taka maska powinna być wyprana w temperaturze co najmniej 60 stopni, inaczej będzie stanowiła wręcz źródło zakażeń. Maski jednorazowe powinny być wyrzucane po kilkunastu minutach noszenia, ale problem polega na tym, że ludzie chodzą w nich przez 8–10 godzin. Takie maski stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia. Dodatkowe błędy (które wręcz przyspieszają zakażenie) popełniane przy noszeniu maseczki: •   zsuwanie maseczki (nawet na chwile) na szyje i ponowne nałożenie tej samej maseczki. •   dotykanie i poprawianie maseczki rękami podczas używania. •   ponowne zakładanie tej samej maseczki, która stała się wilgotna •   niewłaściwe (a przez to niewygodne) oddychanie

Przyzwyczaj się do maseczki Wygląda na to, że obowiązek zakrywania ust i nosa, czyli chodzenia w maseczkach w przestrzeni publicznej zostanie z nami na dłużej. Zatem co zrobić, żeby lepiej nam się w nich oddychało i aby nie zaszkodzić swojemu zdrowiu? Jakich błędów unikać? Wątpliwości rozwiewa lek. med.

Elżbieta Dudzińska z przychodni Strefa Pacjenta, specjalistka zajmująca się zaburzeniami wzorca oddychania i terapiami oddechowymi. Oddychanie w maseczce Mając na twarzy maseczkę możemy odnieść wrażenie, że potrzebujemy więcej powietrza, dlatego wiele osób może mieć odruch, by oddychać przez usta i brać większe wdechy. Musimy absolutnie zwalczyć tę pokusę i nie zmieniać normalnego sposobu oddychania. Oddech w maseczce powinien być taki sam, jak bez maseczki, oczywiście przy założeniu, że bez maseczki oddychamy prawidłowo. Czyli jak? Prawidłowy, fizjologiczny oddech jest cichy, spokojny, bez wysiłku, rytmiczny, przeponowy, czyli dolną częścią klatki piersiowej, w spoczynku tylko przez nos, w dzień i w nocy. Oddychanie przez nos to jedyna prawidłowa, fizjologiczna droga oddychania w spoczynku. Nos to naturalny filtr, który przygotowuje powietrze zanim dotrze do płuc. Dlaczego nie należy oddychać przez usta? Oddychanie przez usta ma negatywne konsekwencje dla naszego zdrowia. Są to: •   tendencja do nadmiernego oddychania tzn. ponad normę w stosunku do rzeczywistych potrzeb organizmu •   niewspółmiernie większe narażenie na wdychanie szkodliwych czynników, a więc większe ryzyko wszelkich infekcji •   większa liczba drobnoustrojów docierających do płuc i organizmu oraz większa skala zakażenia (np. większa liczba zaabsorbowanych wirusów). •   wdychanie nieodpowiednio przygotowanego powietrza (brak nawilżenia, ocieplenia, odkażenia) •   brak dobroczynnego działania tlenku azotu •   osłabianie odporności poprzez wysuszanie i wychłodzenie śluzówek, niekorzystną zmianę pH w jamie ustnej, skurcz oskrzeli i zwiększone wydzielanie śluzu. Kto może mieć większe trudności w oddychaniu przez maseczkę? Osoby, które mają utrwalony niewłaściwy wzorzec oddychania, czyli te, które już wcześniej oddychały w sposób nieprawidłowy. Są wśród nich zarówno osoby zdrowe, jak i chore. Nawyk szkodliwy z definicji, pozostawiony bez kontroli, może w maseczce się nasilać i powodować objawy hiperwentylacji. Osoby ze schorzeniami układu oddechowego, krążenia i innymi, m.in. z chorobami serca, nadciśnieniem tętniczym, astmą, POCHP, chrapiące, z bezdechem sennym, z nieżytem nosa aler-

ZDROWIE gicznym lub nie, z chorobą refluksową, osoby cierpiące na napady lęku i paniki. Większość z tych osób ma utrwalony nawyk nadmiernego oddychania, co niestety, niezależnie od maseczek, negatywnie wpływa na przebieg choroby i zaostrza objawy. Małe dzieci, zwłaszcza te, które oddychają chronicznie przez usta (badania szacują, że jest ich ponad 40 proc.). Co ważne, taki sposób oddychania, niezależnie od obecnej sytuacji z koronawirusem, ma bardzo negatywny wpływ na rozwój dziecka: fizyczny, psychiczny i intelektualny. Jest niezwykle ważne, aby to korygować. Konsekwencje mogą być później nieodwracalne. Badania wskazują, że nieprawidłowe oddychanie powoduje m.in. wady zgryzu, zaburzenia rozwoju twarzoczaszki, a nawet gorszy rozwój intelektualny. Jakie są zagrożenia oddychania przez maseczkę? Jeśli będziemy w maseczce oddychać prawidłowo, zagrożeń nie ma. Jeśli jednak poddamy się odczuciu niedoboru powietrza i będziemy nadmiernie oddychać, to mogą pojawić się następujące zagrożenia: Rozwinięcie nieprawidłowego wzorca oddychania, czyli niewłaściwe oddychanie bez maseczki i przewlekła hiperwentylacja, a to z kolei powoduje szereg negatywnych konsekwencji dla zdrowia. Pogłębienie i pogorszenie już istniejącego nieprawidłowego sposobu oddychania, co wiąże się z zaostrzeniem objawów u osób z chorobami i wystąpieniem nowych objawów u osób, które wcześniej ich nie doświadczały. Nadmierne pobudzenie układu współczulnego, czyli reakcji stresowej generowanej przez myśli i przekonania dotyczące maseczki lub przez zmianę sposobu oddychania. Czy są pozytywy związane z oddychaniem przez maseczkę? Zdecydowanie tak. Bardzo wiele osób zdrowych, chorych i dzieci oddycha w sposób niewłaściwy, tj. często nadmierny w stosunku do potrzeb metabolicznych i odbiegający od fizjologicznego oddychania. Generuje to m.in. zwiększoną wrażliwość i zmniejszony zakres tolerancji na wahania poziomu dwutlenku węgla. Oddychanie przez maseczkę stwarza szansę optymalizacji odpowiedzi na poziom dwutlenku węgla. Gdy będziemy oddychać w maseczce prawidłowo, tj. spokojnie, przez nos, dolną częścią klatki piersiowej, to mamy szansę na skorygowanie lub poprawienie nieprawidłowego wzorca oddychania.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

7


ZDROWIE Możemy potraktować oddychanie w maseczce jako ćwiczenie oddechowe, poprawiające elastyczność odpowiedzi na zmiany poziomu CO2, na które z reguły nie mamy czasu.

Maseczka a uprawianie sportu na zewnątrz Dla większości z nas uprawianie sportu w maseczce to duży dyskomfort. Pocieszeniem może być fakt, że jeśli maseczka jest wykonana z odpowiedniego materiału i nie ogranicza wymiany powietrza, nie powinna wpływać na uprawianie sportu. Zresztą wiele osób już przed epidemią biegało w maseczkach, by chronić się przed smogiem i innymi zanieczyszczeniami powietrza. Dla pozostałych, nieprzyzwyczajonych do maseczek może to być sporym wyzwaniem z powodów wymienionych wcześniej. Najważniejsze, by unikać oddychania przez usta, gdy intensywność wysiłku metabolicznie jeszcze tego nie wymaga oraz niekorzystnych konsekwencji z tym związanych. Wiele osób podczas uprawiania sportu właśnie tak oddycha, a maseczka na twarzy może nasilać ten nieprawidłowy wzorzec. Takie oddychanie prowadzi do hiperwentylacji, nadmiernego skurczu naczyń i oskrzeli, niedotlenienia organizmu, spadku formy i wytrzymałości oraz czasami do innych niepokojących objawów - uczucia ucisku/bólu w klatce piersiowej, znaczącej duszności, a nawet zaburzeń rytmu serca.

Jak łatwiej zaadaptować się do oddychania w maseczce? Można sobie pomóc ćwiczeniami oddechowymi w domu, bez maseczki, które wzmocnią prawidłowy wzorzec oddychania i pomogą poprawić tolerancję na wahania poziomu dwutlenku węgla. Ćwiczenia będą pomocne dla każdego, niemniej osoby z utrwalonym niewłaściwym wzorcem oddychania często wymagają profesjonalnego wsparcia, by odwrócić nawyk, który utrwalał się latami. Niezależnie od ćwiczeń, należy wykazać się cierpliwością, dać sobie czas na adaptację i zweryfikować swój „stosunek mentalny” do maseczki - tłumaczy dr Elżbieta Dudzińska. Ćwiczenia: •   Oddychanie przez nos w dzień i w nocy, czyli skierowanie uwagi na oddech i świadoma praca nad nim •   Krótkie zatrzymania oddechu – ćwiczenie, które poprawia tolerancję na CO2, może być wykonywane wiele razy dziennie ~   Opis ćwiczenia: przez 10-15 sekund oddychamy normalnie przez nos

8

TEMAT MIESIĄCA - COVID-19 (wdech i wydech przez nos), potem robimy stop po wydechu i liczymy w myślach do 5 (czyli zatrzymujemy oddech na 3-5 sekund), potem powracamy do normalnego oddychania przez nos przez 10-15 sekund i znowu zatrzymujemy oddech po wydechu na 3-5 sekund, znowu wracamy do normalnego oddychania przez nos prze 10-15 sekund i znów stop po wydechu... Należy pamiętać, że zatrzymanie oddechu powinno następować zawsze po wydechu! Nie wolno zatrzymywać powietrza na dłużej niż 5 sekund. Chorzy w cięższym stanie nie powinny zatrzymywać oddechu na dłużej niż 3 sekundy. •   Ćwiczenia wzmacniające, pomagające w lepszym uruchomieniu przepony ~   Oddychanie przez nos z książką na brzuchu w pozycji leżącej – świadoma praca, by poprzez wdychanie powietrza do dolnej części klatki piersiowej i wydychanie, książka unosiła się i opadała. ~   Oddychanie w „pozycji plażowej” leżąc lub siedząc trzymamy ręce splecione za głową, na karku, łokcie odwiedzione od głowy. Takie ułożenie ciała blokuje górną część klatki piersiowej i wymusza zdrowe oddychanie przeponowe.

Co mówią przeciwnicy noszenia maseczek? – Czemu dzisiaj ludzie chodzą w maseczkach? Czy nie mają rozumu? Wie pan, co się dzieje z organizmem, kiedy zimą zakłada się na usta szalik? Truje się pan. Tak samo jest z maseczkami – powiedział Zenon Jaskuła, znakomity przed laty polski kolarz, w rozmowie z Onet Sport. Od tygodni w Polsce obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych Zenon Jaskuła, były znakomity kolarz, krytykuje te przepisy i ma żal do lekarzy, że nie mówią otwarcie o szkodliwości takiego działania – Maseczkę powinna nosić tylko chora osoba, ale zdrowa tylko się truje. Przecież wydychamy dwutlenek węgla, a potem z powrotem ładujemy go do organizmu - mówił wicemistrz olimpijski z Seulu. 16 kwietnia wprowadzono w Polsce - w związku z pandemią koronawirusa COVID-19, nakaz zasłaniania ust i nosa. Obowiązuje on każdą osobę, która opuszcza swój dom, mieszkanie, czy przydomowy ogród. Zatem w każdym miejscu, gdzie spotykamy się z innymi, obcymi osobami musimy zasłonić nos i usta. – Przecież po czymś takim znacznie wzrośnie liczba chorych osób na zapalenie płuc. Już widzę, że u wielu osób pojawiają się wysypki na twa-

rzy, bo przecież ta maseczka jest wilgotna od oddechu. Żal mi szczególnie kobiet. Godzinne noszenie maseczki to jeszcze nic strasznego, ale jak ktoś musi być w niej przez osiem godzin. Nie jest to zdrowe i muszę skrytykować Polskie Towarzystwo Lekarskie za to, że boi się powiedzieć prawdę na temat noszenia maseczek. Nie mają kompletnie jaj. Maseczkę powinna nosić tylko chora osoba, ale zdrowa tylko się truje. Przecież wydychamy dwutlenek węgla, a potem z powrotem ładujemy go do organizmu. To tak, jakby siedział pan w samochodzie i do środka wpuszczał spaliny – krytykował zalecenia obowiązuje w Polsce Jaskuła, wicemistrz olimpijski z Seulu w jeździe drużynowej na czas. – Mogę dodać, że kolarze, którzy stosowali zasłanianie twarzy w czasie zimowego treningu, już nie żyją. Widział pan kiedyś kogoś, kto wchodzi na himalajskie szczyty i ma twarz opatuloną szalikiem? Trzeba mówić o takich rzeczach, bo ludzie chodzą potulnie, jak baranki, narażając własne zdrowie. Nie wolno wdychać wydychanego powietrza! – dodał. Kolarz, który stanął na podium Tour de France, skrytykował też otwarcie hoteli dopiero po długim weekendzie majowym. – Ludzie pojechaliby na majówkę, a hotele mogły zarobić, a tymczasem zezwalają na otwarcie takich obiektów dopiero po wolnym – mówił Jaskuła. Znakomity przed laty zawodnik uważa, że bardzo dobrą drogę obrali Szwedzi. Tam nie ma wielkich zakazów, a rządzący liczą na odpowiedzialność obywateli. Jego zdaniem, najlepszym sposobem jest naturalna selekcja. – Ten wirus nie jest taki groźny, skoro potrafią go zwalczyć organizmy ponad stuletnich osób. A są takie przypadki. To, co się dzieje wokół koronawirusa, to jednak wielka propaganda, którą jesteśmy zatruwani. Szkoda tylko starszych ludzi, którzy męczą się w tych maseczkach. Przeżyłem stan wojenny i wybuch w Czarnobylu, ale na to, co się teraz dzieje, nie mogę patrzeć. Szukam tego koronawirusa wszędzie. I nigdzie nie mogę go znaleźć – zakończył. Źródła: medonet.pl, onet.pl, sport.onet.pl Od Redakcji „Polskiego Monitora”: Coraz więcej miast w Kanadzie wprowadza z początkiem lipca prawa nakazujące noszenie maseczki we wszystkich zamkniętych miejscach publicznych, takich jak sklepy, kościoły, biura i miejsca użyteczności publicznej. Właściciele i pracownicy takich miejsc mogą odmówić obsługi klienta bez maseczki, chyba, że nie może jej nosić ze wględów zdrowotnych.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


10

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Uwaga! Już teraz możecie Państwo zamówić prenumeratę „Polskiego Monitora” z wysyłką do domu! Informacje jak zamówić prenumeratę pod nr tel.

416 - 938 - 7141

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

11


KĄCIK ZIELARSKI

Wrotycz

Zbierajmy wrotycz (Tanacetum vulgare). Skutecznie zwalcza wszelkie pasożyty, odstrasza muchy, komary i kleszcze. "  Dr Henryk Różański Roślina wieloletnia dorastająca do 120 cm wys., silnie pachnąca, gorzka, nieco kamforowa w smaku; liście pierzastosieczne; odcinki (listki) podłużnie lancetowate; liście z ogonkami o odcinkach pierzastowrębnych; górne liście o odcinkach wrębno-piłkowanych; koszyczki kwiatowe zebrane w szczytowy, gęsty baldachokształtny kwiatostan; kwiaty żółte, miseczkowate; owoc – niełupka. Kwitnie od lipca do września. Występowanie: Rośnie na przydrożach, przy budowach, na usypiskach i przy wykopach, na łąkach, na polach, ugorach i polanach leśnych, w ziołoroślach, nad brzegami wód. Roślina ruderalna i pospolita. Występuje najczęściej masowo. W Polsce dość pospolita.

Surowiec Surowcem jest ziele, kwiat wrotyczu (Flos tanaceti),koszyczek wrotyczu (Anthodium Tanaceti), liść i owoc wrotyczu – Herba, Flos, Folium et Fructus Tanaceti. Okres zbioru: Ziele i liście zbiera się przed i w czasie kwitnienia. Kwiaty należy pozyskiwać w czasie kwitnienia. Liście zbiera się od maja do sierpnia, natomiast kwiaty od lipca do sierpnia, ewentualnie do września. Owoce zbiera się w czasie dojrzewania. Suszenie: Z uwagi na to, że koszyczki kwiatowe wewnątrz trudno wysychają, a zbyt długo suszone ciemnieją najlepiej suszyć w temperaturze podwyższonej. Surowce trzeba wysuszyć w ciemnym miejscu, gdzie temperatura nie przekracza 35 stopni C. najlepiej w lekko ogrzanym piekarniku lub przed nim, aby zabieg ten nie trwał zbyt długo. Wyższa temperatura suszenia może zubożyć susz o składniki lotne (olejki eteryczne).

Skład chemiczny Kwitnące ziele i liść wrotyczu – Herba et Folium Tanaceti zawierają olejek eteryczny (1,5-2%), lakton seskwiterpenowy – tanacetynę (tanacetin) C11H16O4, lakton seskwiterpenowy arbosculin, lakton epi-ludowicyna, kwas jabłkowy, winowy, walerianowy, flawonoidy (jaceidyna – jaceidine, jaceozydyna – jaceosidin, kwercetyna, apigenina, diosmetyna, diosmina – działają przeciwalergicznie, hamują działanie histaminy, mają wpływ przeciwwysiękowy, przeciwzapalny, hamują odtwarzanie noradrenaliny, tonizują naczynia krwionośne), kwas chlorogenowy, kwas

12

taninowy, lakton – artemoryna (artemorin), elemen (elemene) o działaniu przeciwrakowym (anticancer, antitumor; wzbudza apoptozę działa cytotoksycznie), kwas kawowy, eupatylinę (eupatiline – flawon = 5,7-dihydroxy-3,4,6-trimethoxyflavon wzbudzający apoptozę; hamuje rozwój nowotworów; stosowany w fitoterapii do leczenia niektórych białaczek); seskwiterpen – germakren = germacrene, partenolid (parthenolide) – seskwiterpen o silnym wpływie przeciwzapalnym, inhibitor lipooksygenazy i syntetazy prostaglandynowej, wywiera działanie przeciwnowotworowej, rozkurczowe, przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze; fitosterole, piperyton C10H16O (piperitone, 3-methyl-6-(1-methylethyl)-2-cyclohexen-1-one, p-menth-1-en-3-one), lakton seskwiterpenowy rejnozyna (reynosin) o działaniu przeciwzapalnym; santamarynę = santamarine (działa rozkurczowo, przeciwzapalnie i przeciwrakowo).

Głównym składnikiem olejku eterycznego Oleum Tanaceti jest tujon (thujon) – do 70%, nazywany także tanacetonem (tanaceton),ponadto: chamazulen, tymol, kamfora (w tym kamfolenol), borneol, octan borneolu, tujolowy alkohol, 1,8-cyneol, wulgaron A i B (vulgarone-A, vulgarone-B), lyratrol, octan lyratrylu, bergamoten, alfa-pinen, alfa-terpinen, kariofilen, chryzantenol, octan chrazantenylu, seskwiterpen – dawanon (davanone) o działaniu przeciwnowotworowym, stymulującym układ dokrewny i przeciwzakaźnym oraz immunostymulującym; kadinen, sabinen.

Działanie farmakologiczne Wyciągi z wrotyczu są silne i pewne w działaniu. Wrotycz zawiera bardzo

dużo substancji przeciwzapalnych, silnie odkażających (przeciwroztoczowych, przeciwrobaczych, przeciwbakteryjnych, przeciwwirusowych, przeciwgrzybiczych), przeciwalergicznych (przeciwwysiękowych, przeciwhistaminowych), przeciwbólowych (inhibitory synetetazy prostaglandyn), uspokajających, przeciwdepresyjnych, rozkurczowych, żółciopędnych, żółciotwórczych, regulujących przemianę materii, odtruwających. Specjaliści fitochemicy weryfikując skład chemiczny Tanacetum, szybko dochodzą do wniosku, że sporo składników wrotyczu jest stosowanych w lecznictwie w formie nowoczesnych preparatów, przy czym wiele z nich jest uzyskiwanych z egzotycznych roślin, przez co leki te są bardzo drogie. •   Preparaty wrotyczowe pobudzają akcje serca, zwiększają siłę skurczu mięśnia sercowego, pobudzają oddychanie, wzmagają wydzielanie hormonów. Regulują miesiączkowanie. Zwiększają ukrwienie narządów płciowych i nasilają odczuwanie wrażeń seksualnych. Przedłużają efekt doznań płciowych. •   Znoszą bóle głowy, bóle miesiączkowe, kolki Stosowane doustnie i na skórę działają hamująco na procesy autoagresji immunologicznej, dzięki czemu mogą być z powodzeniem stosowane w fitoterapii chorób autoimmunologicznych typu łuszczyca, reumatyzm, toczeń. •   Od dawna wiadomo, że wrotycz zwiększa odporność organizmu na zakażenia za sprawą wielu laktonów i terpenów. Wodny wyciąg z ziela przyśpiesza też wyleczenie z chorób zakaźnych, np. odry, grypy, przeziębienia, anginy, płonicy. •   Wrotycz niszczy większość pierwotniaków, obleńców, płazińców, owadów i roztoczy pasożytniczych. Wyniki moich badań potwierdzają, że wyciągi z wrotyczu niszczą szybko i skutecznie nużeńca (demodex), świerzb, kleszcza, swędzika i in. Od dawna ocet wrotyczowy jest stosowany do zwalczania wszawicy. •   Wrotycz działa napotnie i przeciwgorączkowo. Nie zaobserwowałem objawów zatrucia przy przyjmowaniu dawki 200-220 ml naparu i odwaru 4 razy dziennie (3 łyżki suszonego ziela na 2 szklanki wrzącej wody). •   Tujon zawarty we wrotyczu i bylicach posiada strukturę zbliżoną do kanabinoli zawartych w konopiach, jednak dawki wodnych i alkoholowych wyciągów wrotyczowych stosowane w ziołolecznictwie nie mają narkotycznego wpły-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


wu. Istnieją doniesienia, że tujon przyłącza się do tych samych receptorów w układzie nerwowym co kanabinole. •   Wrotycz jest alternatywą dla sterydowych i niesterydowych leków przeciwzapalnych. Hamuje odczyny zapalne, bowiem jest inhibitorem dla histaminy, tromboksanu, leukotrienów i prostaglandyn. Działa antyagregacyjnie. Zapobiega zastojom krwi, odkładaniu blaszek miażdżycowych w tętnicach i powstawaniu zakrzepów. •   Hamuje działanie następujących substancji endogennych w organizmie: acetylocholiny, norepinefryny (noradrenaliny), serotoniny, bradykinyny. Działa moczopędnie i przeciwobrzękowo. Tonizuje mięśnie szkieletowe. •   Wyciągi alkoholowe i maści wrotyczowe oraz ekstrakty octowe z wrotyczu hamują objawy łuszczycy, zmniejszając proliferację komórek naskórkowych oraz odczyny autoagresji w skórze. Wyciągi alkoholowe i octowe leczą zmiany trądzikowe na skórze. Niekiedy następuje poprawa w ciągu doby po zastosowaniu. Regularnie stosowane dają dobre efekty lecznicze porównywalne do skuteczności siarczku selenu, erytromycyny czy betuliny. Okłady szybko cofają duże bolesne ropnie. Okłady z rozcieńczonego octu wrotyczowego cofają stłuczenia, obrzęki po kontuzjach, obrzęki kończyn, wybroczyny i siniaki. •   Płukanki, częste przemywanie i okłady leczą stany zapalne błon śluzowych, w tym odbytu, narządów płciowych, gardła, jamy nosowo-gardłowej, jamy ustnej, zatok obocznych nosa. Krople wrotyczowe likwidują ropne zapalenie zatok nosowych. •   Wyciągi z wrotyczu działają przeciwrobaczo (czerwiogubny środek), przeciwgrzybiczo, przeciwwirusowo, przeciwbakteryjnie, pierwotniakobójczo, wykrztuśnie, tonizująco i wzmacniająco, silnie żółciopędnie, napotnie (bardzo silnie), przeciwgorączkowo, moczopędnie, nasennie (silnie), uspokajająco, (bardzo efektywnie), przeciwbólowe, przeciwobrzękowo, przeciwzapalnie, nasercowo (zwiększają siłę skurczu mięśnia sercowego i zwalniają rytm serca), rozkurczowo, odtruwające; wzmagają produkcję śliny, soku żołądkowego, trzustkowego i jelitowego; pobudzają apetyt i regulują trawienie; wpływają na gospodarkę hormonalną; regulują miesiączkowanie i metabolizm oraz wypróżnienia.

Na grypę i przeziębienia Znakomite wyniki lecznicze uzyskałem przy pomocy naparu z wrotycza w przypadku grypy i przeziębienia. Jeżeli wrotycz zastosuje się szybko, to wyleczenie nastąpi po 3-4 dniach kuracji. Wprost rewelacyjne efekty uzyskałem przy pomocy następującej mieszanki ziołowej:

Składniki:

•   Kwiat lub liść wrotyczu – 2 łyżki •   Nasienie wiesiołka – 1 łyżka •   Ziele majeranku – 1 łyżka •   Liść mięty – 1 łyżka •   Ziele tymianku – 1 łyżka •   Liść pokrzywy – 1 łyżka •   Liść konwalii – 1 łyżka •   Ziele nawłoci – 1 łyżka •   Liść babki – 1 łyżka •   Ziele mniszka – 1 łyżka

Przygotowanie:

Wymieszać. 2 łyżki mieszanki zalać 1 szklanką wrzącej wody, odstawić na 30 minut, przecedzić.

Stosowanie:

Pić 4 razy dziennie po 200 ml; dzieci – 100 ml. Powyższa mieszanka obniża skutecznie gorączkę, leczy grypę, przeziębienie, likwiduje bezsenność, wewnętrzny niepokój, zaburzenia sercowe, wyczerpanie nerwowe; łagodzi kaszel; wzmacnia siły obronne organizmu, reguluje metabolizm i wypróżnienia, odtruwa organizm.

Wskazania •   Choroby zakaźne. Osłabienie i wyczerpanie nerwowe. Depresja. Niedobór soków trawiennych (pepsyny, kwasu żołądkowego), choroby pęcherzyka żółciowego, dróg żółciowych i wątroby, kolki, bóle brzucha i podbrzusza, zaparcia. Spowolniona przemiana materii. Zaburzenia procesów odtruwania. Przewlekłe choroby skórne o podłożu troficznym, wirusowym, bakteryjnym, roztoczowym i grzybiczym (trądzik pospolity, trądzik różowaty, trądziki zawodowe, zaskórniki, wyprysk, ropnie, czyraki, liszaje, liszajce, opryszczka, owrzodzenia, demodecosis, świerzb). Bóle głowy. Bóle miesiączkowe, zespół napięcia przedmiesiączkowego. Zaburzenia krążenia mózgowego, wieńcowego i w kończynach. Zespół zimnych dłoni i stóp. Częste omdlenia. Choroby alergiczne. Choroby nowotworowe. Bezsenność, koszmary nocne. Gorączka, przeziębienie, katara, kaszel, nieżyt układu oddechowego. Choroby autoimmunologiczne (np. łuszczyca, toczeń, cukrzyca, reumatoidalne zapalenie stawów). Stany zapalne i zakażenia bakteryjne, grzybicze i roztoczowe oczu (np. nużyca oczu, ropne zapalenie powiek). Niemoc płciowa (impotencja). Obrzęki. Zakażenia przewodu pokarmowego pasożytami (np. owsiki, glisty, włosogłówka). Robaki obłe, wszawica, lamblioza, wzdęcia, skąpomocz, zaburzenia w wydzielaniu żółci, kamica żółciowa i moczowa, osłabienie, stany zapalne dróg moczowych i nerek, choroby wątroby, bolesne, nieregularne i skąpe krwawienia mie-

KĄCIK ZIELARSKI siączkowe, kłucie w sercu, przeziębienie, choroby zakaźne, nieżyt układu oddechowego, choroby skórne, bolę brzucha, stres, lęk, bezsenność, koszmary nocne (+Dolomit – 2 tabl. 2 razy dz.), gorączka.

Właściwości toksykologiczne i przeciwwskazania Przedawkowanie przetworów wrotyczowych objawia się nudnościami, wymiotami, odbijaniem, biegunką, zaczerwieniem twarzy, kichaniem, zawrotami głowy, wzdęciami, poceniem się (lejący się pot), częstomoczem i charakterystycznym biciem serca. Po godzinie od spożycia nadmiernej dawki wodnego wyciągu i po 20 minutach od spożycia alkoholowego wyciągu rozwijają się halucynacje (omamy). W moczu pojawia się białko i krew. Objawem jest też częstomocz. Osoby wrażliwe zapadają w śpiączkę z objawami drgawek. Zaburzenia akcji serca mogą być niebezpieczne. Uwaga! •   Nalewka wrotyczowa może spowodować uzależnienie. •   Mleko, potrawy tłuste i olej rycynowy przyśpieszają wchłanianie składników terpenowych wrotyczu. •   Nie podawać kobietom ciężarnym i kobietom karmiącym (laktacja). Wrotycz powoduje poronienie. Składniki czynne wrotyczu przechodzą do mleka.

Dr n. med. Aliaksandr Haretski o wrotyczu Nalewka z wrotycza na kleszcze Przygotowanie: Naczynie [nie plastikowe!] wypełnione kwiatami wrotycza zalewamy wódką. Użycie: Po kilku dniach część płynu wlewamy do spryskiwacza. Spryskujemy siebie, a nawet samochód, którym podróżujemy. Wrotycz, bylica piołun i goździki na pasożyty

Przygotowanie:

Wysuszone i sproszkowane (np. w młynku do kawy) kwiaty wrotycza, ziele piołunu oraz goździki wymieszać w równych proporcjach. Dawkowanie: 1 łyżeczka suchego proszku 3 razy dziennie przez 10 dni, pół godziny przed posiłkiem. Więcej (przepisy, preparaty, dawkowanie i stosowanie) na: www.igya.pl/srodki-lecznicze/rosliny-lecznicze/283-wrotycz-tanacetum-vulgare.ht Źródło: porozmawiajmy.tv

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

13


Biała szałwia zabija 94% bakterii unoszących się w powietrzu KĄCIK ZIELARSKI

Biała szałwia znana m.in. ze swych właściwości oczyszczających ze złych energii i pobudzających nas do rozwoju duchowego ma jeszcze jedno ważne działanie. Otóż okazuje się, że starożytny rytuał smużenia ziół, aby oczyścić powietrze, nie jest wcale przesądem. Udowodniono to w jednym z badań. Starożytne rytuały

Biała szałwia to charyzmatyczne zioło, które oczyszcza i przynosi spokój. Uważa się, że tkwi w niej energia kobiecej czułości, troski i miłości. Biała szałwia jest również stosowana wewnętrznie w medycynie jako silny środek antyseptyczny i przeciwzapalny. Dym powstający podczas spalania tej rośliny jest również stosowany jako środek odstraszający owady i oczyszczający energetycznie. Rytuał rdzennych Amerykanów polegający na smużeniu lub paleniu białej szałwii w celu oczyszczenia powietrza ze „złej energii” okazuje się odpędzać nie tylko „negatywne wibracje”.

Autorzy badania z National Botanical Research Institute w Indiach zauważyli, że spalanie białej szałwii i innych ziół neutralizuje ładunki dodatnie i uwalnia jony ujemne oraz ma właściwości antyseptyczne i bakteriobójcze

Mniej bakterii Ostatnie badania wykazały, że spalanie tego zioła w pomieszczeniu znacząco zmniejsza liczbę bakterii w powietrzu.

W pomieszczeniu, w którym spalano zioła przez godzinę, zmniejszyła się liczba bakterii roślinnych i ludzkich unoszących się w powietrzu aż o 94%. Zamknięte pomieszczenie pozostało prawie całkowicie zdezynfekowane przez ponad 24 godziny. Co więcej, siedem szczepów bakterii chorobotwórczych (Corynebacterium urealyticum, Curtobacterium flaccumfaciens, Enterobacter aerogenes, Kocuria rosea, Pseudomonas syringae pv. persicae, Staphylococcus lentus, and Xanthomonas campestris pv.) obecnych wcześniej w pomieszczeniu nadal nie wykryto 30 dni później. Okazuje się, że zamiast kosztownego oczyszczacza powietrza, możemy skorzystać z oczyszczającej mocy białej szałwii. Warto również odsłonić okna, ponieważ inne badanie wykazało, że światło słoneczne jest kolejnym doskonałym środkiem dezynfekującym i usuwającym bakterie.

Olejek złodziei

Najsilniejsza przeciwzapalna i antybakteryjna mieszanka.

Olejek złodziei bez wątpienia musi się znaleźć w Twojej apteczce. Jest to znane od średniowiecza, potężne połączenie mocno aromatycznych olejków o niezwykłej mocy terapeutycznej, poprawiającej przede wszystkim stan zdrowia fizycznego i samopoczucie. Doskonale radzi sobie nawet z patogenami odpornymi na działanie tradycyjnych leków. Co ciekawe, może być stosowany także do dezynfekcji różnych przedmiotów gospodarstwa domowego i nie tylko.

Skąd w ogóle wzięła się nazwa „olejek złodziei”? Otóż historia słynnego olejku sięga czasów średniowiecza.

14

Kiedy w 1413 roku czarna śmierć pustoszyła dużą część Francji, czterech złodziei widziało w niej sposób na wzbogacenie. Okradali oni chorych i zmarłych ze wszystkich posiadanych kosztowności. Ich radość i szczęście z grabieży nie trwały jednak długo, ponieważ zostali schwytani i postawieni przed królewskim sądem. Wielką zagadką dla wszystkich pozostawał jednak fakt, jak złodzieje, którzy dotykali bezpośrednio ciężko chorych, nigdy nie zarazili się tą okropną chorobą. Obiecano im, że jeżeli wyjawią prawdę, nie zostaną ukarani i ich ciała nie spłoną żywcem. Złodzieje przyznali się do tego, że wcześniej byli zwykłymi handlarzami

perfum i egzotycznych przypraw, ale kiedy wybuchła epidemia dżumy międzynarodowa żegluga i handel ustały. Dlatego też musieli znaleźć inny sposób na utrzymanie się, a że znali właściwości lecznicze przypraw, którymi wcześniej handlowali, stworzyli recepturę niezwykłego olejku eterycznego. Po nałożeniu na dłonie, uszy, skronie, stopy i wokół ust olejek chronił ich przed infekcją. Po wyjawieniu receptury mężczyźni nie zostali spaleni żywcem, ale zamiast tego zostali powieszeni za dokonywane kradzieże. Odtąd lekarze, którzy leczyli ofiary czarnej śmierci, nakładali olejkową mieszankę na dłonie, uszy, skronie i stopy. Natomiast na twa-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


rzy nosili maski przypominające dzioby, które były wypchane szmatami nasączonymi tą specjalną mieszanką.

Receptura olejku

W składzie olejku złodziei znajdziemy mieszankę pięciu olejków eterycznych: olejek cytrynowy, olejek goździkowy, olejek cynamonowy, olejek eukaliptusowy i olejek rozmarynowy. •   Olejek cytrynowy ma silne właściwości antyseptyczne, antybakteryjne, przeciwgrzybiczne i antywirusowe. Niszczy roztocza, działa przeciwbólowo i antystresowo. •   Olejek goździkowy zawiera eugenol – składnik o silnych właściwościach przeciwbakteryjnych, przeciwdrobnoustrojowych, znieczulających, przeciwzapalnych i antyseptycznych. Hamuje rozwój bakterii Gram-ujemnych, Gram-dodatnich oraz drożdży. •   Olejek cynamonowy bardzo silnie zwalcza różne formy bakterii i grzybów, zabijając nawet bakterie oporne na antybiotyki. •   Olejek eukaliptusowy ma bardzo dobre efekty w zwalczaniu chorób układu oddechowego. Przeciwdziała wirusom grypy oraz hamuje rozwój bakterii i grzybów. •   Olejek rozmarynowy wykazuje bardzo wysoką aktywność antybakteryjną wobec standardowego i 60 innych szczepów Escherichia coli. Połączenie tych wszystkich olejków ma niezwykle silną moc w zwalczaniu przeróżnych patogenów. Olejek złodziei jest w stanie zniszczyć ponad 90% wszystkich bakterii chorobotwórczych w powietrzu.

Przepis Olejek złodziei można kupić gotowy lub samodzielnie przygotować w domu. Wystarczy w odpowiednich proporcjach wymieszać wszystkie olejki i przechowywać mieszankę w ciemnej butelce, w chłodnym, zacienionym miejscu.

Składniki:

•   40 kropli olejku goździkowego; •   35 kropli olejku cytrynowego; •   20 kropli olejku cynamonowego; •   15 kropli olejku eukaliptusowego; •   10 kropli olejku rozmarynowego.

Uwaga:

Butelka 5 ml to około 85 kropli

Praktyczne sposoby użycia •   Dodaj 15 kropli olejku do kominka podgrzewanego świeczką. Aromatyczny zapach nie tylko oczyści powietrze

KĄCIK ZIELARSKI w pomieszczeniu, ale także wzmocni płuca i zatoki, polepszy koncentrację i przyniesie dobry nastrój. •   Zastosuj 1-3 krople wokół rany, a zapobiegniesz infekcji i przyspieszysz gojenie. •   Wymieszaj 2-3 krople olejku z łyżką wody, przepłucz nim bolące gardło. •   Dodaj 1 kroplę olejku na każde 15 ml wody. W ten sposób uzyskasz doskonały środek dezynfekujący różne powierzchnie (w tym dywany, kanapy, materace, maskotki, rośliny, otwory wentylacyjne itp.). •   Wymieszaj 1 kroplę olejku złodziei z 4 kroplami olejku z awokado, a otrzymasz doskonale nawilżający olejek do ciała. •   Jedną kroplę olejku dodaj do butelki z wodą (500 ml) i pij przez cały dzień. W ten sposób oczyścisz układ pokarmowy i wzmocnisz odporność. •   Dodaj kilka kropel olejku do prania, a będzie ono nie tylko czyste, ale i pięknie pachnące. •   Wymieszaj kroplę olejku złodziei z 30 ml wody – naturalny płyn do płukania ust gotowy! •   Kiedy boli głowa, weź kroplę olejku na kciuk i przyłóż go do miejsca nad górną wargą. Ból powinien szybko ustąpić. •   Wcieraj 2 krople olejku w dłonie i stopy, aby pozbyć się niechcianych patogenów i wzmocnić odporność organizmu. Źródło: odkrywamyzakryte.com

Żyworódka

Żyworódka to skuteczny lek na wiele chorób. Powinna być w każdej domowej apteczce Żyworódka, podobnie jak aloes, należy do rodziny sukulentów. Właściwości lecznicze aloesu są znane i stosowane powszechnie, tymczasem dobroczynne właściwości żyworódki wykorzystują tylko nieliczni znawcy tej rośliny. Szkoda, bo żyworódka jest praktycznie „lekiem na wszystko” i powinna być w każdej domowej apteczce. Żyworódka pierzasta (Kalanchoe daigremontiana) pochodzi z Madagaskaru. Obecnie porasta strefy tropikalne Azji, Australii, Ameryki Środkowej i wyspy Oceanu Spokojnego. Do Europy żyworódka trafiła w 1800 roku. W Polsce znalazła się w 1949 roku, gdy prof. Skupieński, zachwycony właściwościami rośliny zabrał ją wracając z Chin.

Mieszkańcy Azji już od stuleci wykorzystują lecznicze właściwości żyworódki. Roślina ta była stosowana w leczeniu ran i uśmierzaniu bólu po wybuchach bomb nad Hiroszimą i Nagasaki oraz podczas wojny wietnamskiej do leczenia ropni. Żyworódka swoją polską nazwę zawdzięcza nietypowemu sposobowi rozmnażania. Na brzegach liści wyrastają malutkie rozmnóżki z korzonkami. Wystarczy taką rozmnóżkę umieścić w wilgotnym podłożu, aby wyrosła nowa roślina. Oczywiście można też ją rozmnażać z odnóg. Jako sukulent żyworódka nie ma dużych wymagań. W warunkach domowych wystarczy zapewnić jej temperaturę powyżej 15 st. C i podlewać dwa razy w tygodniu. Roślina dobrze znosi

suszę, natomiast nadmiar wody może spowodować jej gnicie. Ziemia powinna być wymieszana z ziemią do kaktusów. Chcąc wykorzystać żyworódkę do celów leczniczych, nie należy zasilać jej nawozami sztucznymi. Żyworódka powinna rosnąć w każdym domu.

Lecznicze właściwości żyworódki Żyworódka jest bogatym źródłem witaminy C oraz makro- i mikroelementów. Zawiera cynk, mangan, bor, miedź, krzem, potas, żelazo i wapń. Żyworódka wykazuje działanie grzybobójcze, wirusobójcze i bakteriobójcze. Szczególnie skuteczna jest przeciw bakteriom ropnym (np. gronkowce czy paciorkowce).

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

15


KĄCIK ZIELARSKI Roślina działa regenerująco (oczyszcza ropiejące rany i leczy blizny), przeciwzapalnie (zmniejsza obrzęki i przekrwienia) oraz immunostymulująco (wzmacnia układ odpornościowy). Może być stosowana zewnętrznie, w formie maści i okładów oraz wewnętrznie, w formie soku, nalewki lub herbatki. Żyworódka zastosowania w produktach zdrowotnych - sprawdź!

Lecznicze właściwości żyworódki Żyworódka jest bogatym źródłem witaminy C oraz makro- i mikroelementów. Zawiera cynk, mangan, bor, miedź, krzem, potas, żelazo i wapń. Żyworódka wykazuje działanie grzybobójcze, wirusobójcze i bakteriobójcze. Szczególnie skuteczna jest przeciw bakteriom ropnym (np. gronkowce czy paciorkowce). Roślina działa regenerująco (oczyszcza ropiejące rany i leczy blizny), przeciwzapalnie (zmniejsza obrzęki i przekrwienia) oraz immunostymulująco (wzmacnia układ odpornościowy). Może być stosowana zewnętrznie, w formie

maści i okładów oraz wewnętrznie, w formie soku, nalewki lub herbatki.

Sok z żyworódki

Dojrzałe liście żyworódki myjemy, osuszamy i umieszczamy na kila dni w lodówce (od trzech do czterech dni). Po tym czasie liście wyjmujemy, kroimy i umieszczamy w szklanym pojemniczku. Przed ponownym włożeniem do lodówki, pokrojone kawałki należy zmiażdżyć. Po trzech lub czterech dniach zlewamy sok przez sitko do szklanego słoiczka i odstawiamy. Po tygodniu sok jest gotowy. By przedłużyć jego trwałość, można dodać spirytusu.

Nalewka Nalewkę z żyworódki można przygotować na kilka sposobów – albo poprzez rozcieńczenie świeżo wyciśniętego z rośliny soku alkoholem albo poprzez zalanie świeżych, rozdrobnionych liści spirytusem lub wódką. Rośliny powinny być przynajmniej jednoroczne, bo młodsze nie posiadają rozwiniętych właściwości leczniczych. Do nalewki można użyć wódki lub spirytusu 90%, jednak optymalnym rozwiązaniem będzie alkohol o mocy 60%, tradycyjnie zalecany do wszelkiego rodzaju nalewek. Do zastosowań zewnętrznych można użyć spirytusu salicylowego.

Proporcje między surowcem roślinnym a alkoholem są przykładowe – można je modyfikować według potrzeb i uznania. Sposób I Zebrane liście żyworódki trzeba pokroić, a następnie zawinąć w pergamin i umieścić w lodówce na tydzień – ten okres przechowywania zapewnia aktywację zawartych w liściach enzymów i innych substancji biologicznie czynnych. Po 7 dniach lekko zwiędnięte liście rozdrabnia się w młynku lub malakserze, a następnie wyciska z nich sok, używając w tym celu sterylnej gazy. Odciśnięty sok odstawia się na dwa dni, a następnie jeszcze raz przecedza, pozostawiając na dnie wytrącony osad. Kolejny krok polega na dodaniu spirytusu w proporcji sok : spirytus – 1 : 4. Sposób II Świeże, czyste i drobno pokrojone liście żyworódki umieszcza się w szklanym słoju, a następnie zalewa alkoholem w proporcji 3 łyżki surowca zielarskiego na 240 ml spirytusu. Nalewkę odstawia się na 10 dni, a po upływie tego czasu przecedza. Jest ona gotowa do użycia natychmiast po przygotowaniu. Zapas rozlewa się do ciemnych, szczelnie zamykanych butelek.

Narzekanie Narzekanie niszczy mózg PSYCHOLOGIA

Naukowo udowodniono: narzekanie niszczy mózg. Słuchanie cudzych narzekań wielu przyprawia o ból głowy, a to jest pewnym dowodem na to, że to nie tylko fanaberie. Amerykańscy naukowcy udowodnili, że narzekanie niszczy mózg i każda sesja utyskiwania pozbawia neuronów kilka istotnych obszarów mózgu. Co narzekanie robi z mózgiem?

Słuchanie narzekania szkodzi zdrowiu i bezpowrotnie niszczy nam mózg. Do takich wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu Stanforda, którzy jako pierwsi przebadali wpływ glikokortykosteroidów wydzielanych przez korę nadnerczy podczas krótkotrwałego stresu psychicznego. A że czyjeś narzekanie wywołuje w nas stres, nie ma najmniejszych wątpliwości. Wystarczy zauważyć, do jakiego stanu potrafi doprowadzić nas człowiek, który marudzi w naszej obecności. Nie potrzeba dużo czasu, żeby udzieliło nam się jego zmartwienie, przygnębienie czy lęk, bo choćby mówił o złej pogodzie, polityce czy statusie ekono-

16

micznym kraju, szybko wpadamy w poczucie, że jest źle i trzeba coś zrobić, żeby się przed tym złem obronić. Naukowcy twierdzą wręcz, że nasz mózg automatycznie interpretuje narzekanie jako zagrożenie, więc w odwecie uruchamia szereg procesów fizjologicznych, które w sytuacji niebezpieczeństwa byłyby nieodzowne. Gdy jednak nie ma z czym walczyć, działają destrukcyjnie na organizm. Aktywowana w takich sytuacjach oś podwzgórze – przysadka – nadnercza powoduje natychmiastowy wyrzut kortyzolu. W genialnie przewidzianych przez naturę okolicznościach, napięcie wywołane kortyzolem pomogłoby nam walczyć z wrogiem lub uciekać, a to z kolei doprowadziłoby do odpowiedniej redukcji napięcia. Gdy jednak mózg odbiera sygnały o naszym złym

położeniu, a my nie robimy nic (wszak wciąż siedzimy i słuchamy opowieści o czyimś niezadowoleniu) jesteśmy w fatalnej sytuacji. Nasze neurony obumierają, co niesie za sobą szereg bolesnych konsekwencji. Najbardziej zagrożona jest bowiem kora przedczołowa, która odpowiada za kontrolę emocji i podejmowanie decyzji, oraz hipokamp – znany z działania w zakresie zapamiętywania, uczenia się i inteligencji. Nie bez powodu na studiach filologicznych powtarza się studentom, że jeśli nadmiernie zestresują uczniów, niczego na lekcjach języka ich nie nauczą. Słuchanie narzekania może być w podobnym stopniu niebezpieczne, bo znacząco zmniejsza hipokamp, czyli dokładnie ten obszar mózgu, który cierpi u osób chorych na Alzheimera.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Co gorsza – jak twierdzi psycholog, dr Travis Bradberry, autor bestsellerowej książki „Inteligencja Emocjonalna 2.0” – neurony potrafią ułatwiać nam narzekanie. Kiedy bowiem robimy coś raz, neurony rozgałęziają się, żeby za kolejnym razem usprawnić przepływ podobnych informacji. Tym samym praca neuronów działa jak konstruowanie mostu. Nie ma sensu budować go za każdym razem, kiedy przejeżdżamy przez rzekę – lepiej zrobić to raz, a solidnie. To dlatego kiedy narzekamy lub słuchamy narzekania, dużo łatwiej nam zrobić to po raz kolejny, aż w końcu narzekanie stanie się odruchem. Czymś, po co sięgać będziemy chętniej niż po pozytywne myślenie. Narzekanie stanie się naszym domyślnym zachowaniem i będzie psuć nam chemię w mózgu jak trudny do opanowania wirus. Narzekanie jest również zaraźliwe jak wirus. Odpowiadają za to tzw. „neurony lustrzane”, które są podstawą naszej zdolności do odczuwania empatii. To fatalne – ale im bardziej jesteś empatyczny, tym podły nastrój drugiej osoby łatwiej może cię opanować. Słuchanie narzekania jest bowiem jak bierne palenie – nie musisz palić, żeby odczuwać dotkliwe skutki kontaktu z tytoniem.

Narzekanie złe i dobre? Nie należy jednak pod wpływem tych odkryć zamykać się w bańce egoizmu i odcinać się od cierpiących ludzi. Czym innym będzie bowiem narzekanie konstruktywne (które notabene nie do końca jest narzekaniem), gdy ktoś rzeczywiście ma problem i potrzebuje wsparcia, a czym innym przedstawianie świata non-stop i bez przerwy w ciemnych barwach. Rozmowy o trudnościach, prowadzące do rozwiązania, mają niezbywalny sens. Wysłuchanie przyjaciela w kłopocie nie pozbawi cię – gwarantujemy – istotnej części hipokampa :-). Jest też ważną częścią (wciąż zdrowych) relacji! Bezpieczniej jednak, jeśli będziesz stronić od ludzi traktujących cię jak pojemnik na gorzkie żale.

Odporność na wirus utyskiwania Jak ochronić siebie samego przed błędnym kołem biadolenia? Dr Travis Bradberry radzi, żeby wykształcić w sobie postawę wdzięczności. Chodzi o to, żeby dla każdej dotkliwej myśli znajdować inną, równoważącą. Jest gorąco – to koszmarne, ale cieszę się, bo stać mnie było na wiatrak,

PSYCHOLOGIA na który nie każdy na tym świecie może sobie pozwolić. Znów mam odciski na palcach i bardzo mnie bolą. Ale mam nogi, których użyłam dzisiaj, żeby dotrzeć w kilka miejsc i załatwić parę ważnych spraw. Znów muszę siedzieć nad rozliczeniem podatku – nienawidzę i nie potrafię tego robić. Jednak byłoby gorzej, gdybym nie miała pracy i w każdej rubryce musiała wpisać „zero”. Co ważne: nie wolno zamiatać negatywnych myśli pod dywan. Jeśli lęk jest silny i się powtarza, czasem warto przepracować go z terapeutą, bo nieodpowiedzialne ignorowanie psychicznego cierpienia może skończyć się głęboką depresją! Poza tym poważne problemy po prostu trzeba rozwiązywać i nie załatwi sprawy pocieszanie się tym, co jest w międzyczasie dobre. Jeżeli jednak twoje narzekanie to odruch, którym powierzchownie omiatasz każdy błahy element rzeczywistości – wtedy metoda praktykowania wdzięczności jest dla ciebie. Możesz nią załatwić sobie szczęście, wcale go nie szukając i poważnie poprawić stan psychicznego i fizycznego zdrowia.

„Narzekanie zabronione”

Pamiętacie sympatyczną tabliczkę, którą papież wywiesił na drzwiach swojego apartamentu w Domu św. Marty? Franciszek dostał ją od psychoterapeuty Salvo Noè na audiencji generalnej na placu św. Piotra. Zdaniem psychologa typowym problemem współczesnego człowieka jest złe podejście do przeciwności losu, tych drobnych, ale i tych dużych. – Powszechna jest skłonność do narzekania bez żadnej przyczyny, a to w niczym nie pomaga – zauważa Noè w rozmowie z dziennikiem Avvenire. – Skupiając się na aspektach ujemnych, przyjmujemy postawę cierpiętniczą, wchodzimy w negatywny tunel, zamiast szukać rozwiązań prowadzących do zmiany sytuacji i jej poprawy. Zaproponowany przez Noè napis to zachęta do pozytywnego myślenia, o której warto pamiętać w codziennym życiu, także w środowisku pracy. – Kiedy stawiamy na wartości, co do których panuje zgoda, na słuchanie, na pozytywną komunikację opartą na szacunku, stajemy się wydajni – zapewnia specjalista. Za tym krótkim wezwaniem stoi przeświadczenie, że dobro jest zaraźliwe. Dlatego tak ważne jest dbanie o po-

godną, konstruktywną atmosferę w naszym otoczeniu. Stąd też wyraźny zakaz narzekania w obecności dzieci. Najmłodsi bardzo łatwo ulegają wpływom, ponieważ nie zdążyli jeszcze wykształcić filtrów, uodpornić się. I, rzecz jasna, naśladują dorosłych.

– Ten, kto narzeka, uczy narzekania dzieci, a te z kolei, przez naśladowanie, będą tak robić w przyszłości. A wtedy rodzice zaczną narzekać na narzekające dzieci – tłumaczy

psycholog. Oczywiście to nie znaczy, że trudności nie istnieją i czy nie ma osób, które „narzekają, ponieważ rzeczywiście cierpią, jest im źle, potrzebują akceptacji i wsparcia”. Nie można zaprzeczyć, że w obecnych czasach jest „wiele powodów do narzekania”. – Zwiększenie liczy fobii, depresji, uzależnień, zwłaszcza wśród młodzieży – ciągnie Noè – świadczy o tym, że zamiast skupiać się na tym, jak dobrze żyć, skupiamy się na tym, jak zniszczyć samych siebie. Negatywne myśli są przyczyną stresu. W odpowiedzi nasz organizm wytwarza hormon o nazwie kortyzol. Badania naukowe wykazują, że kortyzol ma wpływ na trudności w uczeniu się i zapamiętywaniu, powoduje zmniejszenie odporności i gęstości kości, odkładanie się tłuszczu, wzrost ciśnienia i poziomu cholesterolu, a także zwiększa ryzyko problemów kardiologicznych. Wiąże się także z depresją i innymi problemami psychicznymi.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

17


Czy depresję można przekazać w genach? PSYCHOLOGIA

Czy depresja jest dziedziczna? Przeprowadzone dotąd badania sugerują, że nie. Można odziedziczyć jedynie skłonność do depresji – oznacza to, że u dzieci osób chorych na zaburzenia depresyjne istnieje większe ryzyko rozwoju tej choroby (o ok. 15-30% w porównaniu do dzieci zdrowych rodziców). Dziedziczenie depresji to kwestia, która była poddawana wielokrotnym badaniom. Jak dotąd żadne z nich nie potwierdziły, aby zaburzenia depresyjne miały należeć do chorób dziedzicznych. Geny co prawda są jednym z czynników wpływających na rozwój tej choroby, ale nie mają charakteru determinującego.

Czynniki wpływające na rozwój depresji Obecnie wśród psychologów i psychiatrów dominuje przekonanie o biopsychospołecznych uwarunkowaniach depresji. Oznacza to, że na jej wystąpienie mają wpływ trzy rodzaje czynników: •   biologiczne – dotyczą przekazywania genów i nieprawidłowości w obrębie neuroprzekaźników; •   psychologiczne – dotyczą konstrukcji psychicznej danej osoby, np. jej reakcji na stres, sposobów budowania relacji z innymi ludźmi itp.; •   społeczno - kulturowe – obejmują czynniki zewnętrzne, np. problemy materialne, zawodowe, zagrożenie patologią, przemocą, szkodliwe wzorce rodzinne. Geny są więc tylko jedną z wielu przyczyn rozwoju zaburzeń afektywnych jednobiegunowych, choć trudno ocenić, w jakim stopniu mają wpływ na powstanie choroby. Na pewno nie przesądzają w 100%, że dziecko osoby chorej też będzie miało depresję.

Rola czynników dziedzicznych w występowaniu depresji Bycie spokrewnionym z osobą chorą na depresję w żadnym wypadku nie oznacza automatycznego zachorowania na tę przypadłość w późniejszym wieku. Jedyne, co można stwierdzić, to zwiększoną podatność na zaburzenia depresyjne u krewnych pierwszego stopnia – prawdopodobieństwo wystąpienia u nich depresji jest o 15-30% wyższe niż w przypadku dzieci zdrowych rodziców.

18

Obciążenie genetyczne wpływa także na wiek, w którym pojawiają się pierwsze symptomy choroby – zauważono, że u osób, które mają krewnych z depresją, objawy schorzenia występują w młodszym wieku niż u tych osób, które nie miały w rodzinie przypadków depresji. Ponadto, im niższy wiek rodziców dotkniętych chorobą, tym istnieje większe ryzyko rozwoju zaburzeń afektywnych jednobiegunowych u ich dzieci.

Dziedziczenie depresji u rodzeństwa Badania na bliźniętach jednojajowych wykazały, że jeśli jedno z nich zachoruje na depresję, u drugiego prawdopodobieństwo wystąpienia tej choroby wynosi między 22 a 67%. W przypadku bliźniąt dwujajowych ryzyko jest mniejsze – waha się od 0 do 45%. Co istotne, nawet jeśli bliźniaki zostały zaraz po urodzeniu rozdzielone i wychowywały się w innych rodzinach, oba zachowały taki sam stopień podatności na depresję.

Dziedziczenie depresji po rodzicach – nie zawsze winne są geny Choć skłonność do depresji u tych dzieci, których rodzice chorowali na zaburzenia nastroju jest większa, to nie musi ona wynikać tylko z genów. Duży wpływ na wystąpienie choroby ma także sposób wychowywania dzieci oraz wzorce postępowania, jakie przekazują im rodzice. Jeśli zmagają się oni z depresją, to ich zdolności wychowawcze są w pewien sposób upośledzone – nie są oni w stanie okazać potomstwu wystarczająco dużo ciepła i objąć go należytą opieką. Stąd także może wynikać zwiększone ryzyko rozwoju depresji u ich dzieci.

Traumatyczne przeżycia a dziedziczenie depresji Podstawowym czynnikiem wywołującym depresję są sytuacje zagrożenia, które powodują silną reakcję stresową. Jednak w takim przypadku ryzyko przekazania choroby na potomstwo nie powinno występować – bo depresja spowodowana jest czynnikami zewnętrznymi, a nie biologicznymi. Okazuje się, że jest inaczej. Naukowcy zaobserwowali, że u szczurów stres środowiskowy przyczynia się do powstania określonych zmian genetycznych. Te same zmiany ujawniały się u ich potomstwa oraz w kolejnych pokoleniach, nawet po zlikwidowaniu czynników stresowych. Na tej podstawie badacze doszli do wniosku, że silne reakcje emocjonalne pozostawiają w genach żywych organizmów trwały ślad, który te przekazują dalszym pokoleniom. Podobnie może być u ludzi – dziedziczenie zmian w DNA wywołanych sytuacją zagrożenia może skutkować większą podatnością na depresję i stany lękowe. Mechanizm ten tłumaczy, dlaczego u potomków osób ocalałych z obozow wojennych obserwuje się niższy poziom kortyzolu – hormonu stresu. Objaw ten jest charakterystyczny dla zespołu stresu pourazowego, który może powstać między innymi na skutek traumatycznych przeżyć. Źródło: poradnikzdrowie.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


4

2020




Dlaczego nie wolno lekceważyć obrzęków w ciąży? ZDROWIE

Opuchlizna w ciąży najczęściej pojawia się w okolicy nóg i stóp i na kończynach górnych. Za obrzęki u ciężarnej odpowiada m.in. nadmierne gromadzenie wody w organizmie. Opuchlizna może też świadczyć o gestozie, dlatego obrzęków w ciąży nie wolno lekceważyć. Opuchlizna w ciąży dotyka aż 3/4 przyszłych mam. Nogi i stopy zwykle puchną pod koniec ciąży, przed porodem. Opuchliznę uznaje się za jeden z najwcześniejszych objawów zbliżającego się porodu. Organizm w ten sposób przygotowuje się na utratę krwi i gromadzi zapasy wody. Sprawdź, kiedy o opuchliźnie w ciąży powiedzieć lekarzowi. Obrzęki w ciąży zwykle pojawiają się na kończynach górnych i dolnych. Najczęściej puchną dłonie i nogi w okolicy kostki, a także stopy. Widać to szczególnie wieczorem. Czasem – niestety – opuchlizna występuje również na twarzy, udach i brzuchu. W momencie, kiedy opuchlizna w ciąży pojawia się na kilku częściach ciała jednocześnie, należy udać się z nią do lekarza, ponieważ może być sygnałem o niepokojących zmianach w organizmie ciężarnej, tj. gestozie ciężarnych.

Czy puchnięcie nóg i stóp jest groźne? Nie ma powodów do niepokoju, jeśli obrzęki dotyczą nóg i stóp oraz wtedy, gdy: •   pojawiają się po 36. tygodniu ciąży, czyli tuż przed porodem •   są niewielkie •   dotyczą stawu skokowego, stóp i palców dłoni •   ustępują po nocy •   nie towarzyszą im inne, niepokojące objawy Obrzękom może towarzyszyć drętwienie rąk w ciąży (zespół cieśni nadgarstka). Choć to przykra i niepokojąca dolegliwość, zwykle nie jest groźna.

Kiedy z obrzękiem w ciąży należy udać się do lekarza? Jak najszybciej skontaktuj się z lekarzem, jeśli: •   opuchlizna pojawia się na wcześniejszym etapie ciąży (przed 9 miesiącem) •   puchnie ci twarz i inne części ciała, np. brzuch •   obrzęki widoczne są rano •   towarzyszy im np. zbyt wysokie ciśnienie krwi •   opuchlizna jest duża.

Do lekarza wybierz się również, gdy opuchlizna w ciąży bardzo ci dokucza, a obrzęki nóg, stóp i innych części ciała nie ustępują, mimo stosowania naturalnych środków zaradczych.

O czym świadczy duża opuchlizna w ciąży? Dużych obrzęków w ciąży nie wolno lekceważyć. Choć taki objaw może być bez znaczenia, zdarza się, że zwiastuje gestozę (inna nazwa: stan przedrzucawkowy, dawniej określany zatruciem ciążowym). Nieleczona gestoza może doprowadzić do rzucawki, czyli niebezpiecznych drgawek podobnych do ataku padaczki, którym może towarzyszyć przedwczesne odklejenie się łożyska. To bardzo poważne powikłanie i dla matki, i dla dziecka. Dlatego przyczynę silnego puchnięcia zawsze trzeba wyjaśnić. Aby stwierdzić, czy nic ci nie zagraża, ginekolog sprawdzi m.in., czy puchnięciu w ciąży nie towarzyszy wysokie ciśnienie krwi (wartości powyżej 140/90 mmHg) lub białkomocz (jeśli białko wydalane jest z moczem, woda przenika z naczyń do tkanek miękkich, tworząc obrzęki).

Czym są niewidoczne obrzęki w ciąży? Opuchlizna w ciąży może być również ukryta! Zdarza się, że nadmiar wody równomiernie gromadzi się w tkance podskórnej i w całym organizmie. O ukrytych obrzękach w ciąży może świadczyć zbyt gwałtowne przybieranie na wadze – powyżej 0,5 kg w ciągu tygodnia.

Jak sprawdzić, czy masz ukryte obrzęki nóg? Uciśnij palcem kość piszczelową w połowie podudzia. Poczekaj 5 sek. Jeśli po zabraniu palca zobaczysz małe wgłębienie, to znaczy, że masz obrzęknięte nogi. Wtedy koniecznie powinnaś wybrać się do swojego lekarza. To, że masz duże lub ukryte obrzęki, nie musi oznaczać, że dzieje się coś złego. Zawsze jednak trzeba wyjaśnić,

w czym rzecz. Podczas ciąży wszelkie niepokojące objawy należy wyjaśniać u lekarza. Lepiej dmuchać na zimne!

Co stosować na spuchnięte nogi w ciąży? Choć organizm przed porodem musi gromadzić zapasy wody, nogi w ciąży wcale nie muszą być obrzmiałe jak balony. Te sposoby sprawią, że obrzęki będą mniejsze: •   Nie stój i nie siedź w bezruchu – jeśli nadal pracujesz i musisz spędzać wiele godzin za biurkiem, rób sobie przerwy. Od czasu do czasu wstań, pospaceruj, rozruszaj się albo nawet połóż na chwilę. •   Odpoczywaj z nogami w górze – gdy leżysz lub siedzisz, zadbaj, by stopy znalazły się wyżej niż twoje biodra. To ułatwia odpływ krwi z nóg. Możesz także spać w tej pozycji. •   Noś wygodne buty – nie powinny być zbyt ciasne ani na zbyt wysokim obcasie, bo to również utrudnia krążenie krwi. •   Nie noś skarpetek z ciasnym ściągaczem – podobnie jak zbyt ciasne buty utrudniają krążenie. •   Pij dużo wody – odpowiednie nawodnienie organizmu wspiera pracę nerek. •   Ogranicz solenie – nadmiar soli może zatrzymywać wodę w organizmie. Ale pamiętaj, przyszła mama nie może całkiem wyeliminować soli ze swojej diety. •   Używaj żeli i kremów chłodzących •   Rób okłady i kąpiele nóg w wodzie z dodatkiem olejków ziołowych (rumianek, lawenda, rozmaryn, drzewo herbaciane).

Na to się przygotuj

W pierwszych dniach, a czasem nawet tygodniach po porodzie nogi czy ręce mogą puchnąć jeszcze bardziej niż w ciąży. Dzieje się tak, bo organizm nie od razu pozbywa się nagromadzonych zapasów wody. Z czasem to się unormuje. Konsultacja: lek. med. Artur Kucharski, specjalista ginekolog położnik, Szpital im. A. Falkiewicza we Wrocławiu Źródło: mamotoja.pl

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

23


Jaki poród lepszy: „Cesarka” czy siły natury? ZDROWIE

Poród siłami natury, planowane cesarskie cięcie czy awaryjna cesarka? Susan ma porównanie i... Sprawdź, który sposób rodzenia jest według niej najlepszy! Poród naturalny czy cesarskie cięcie – który poród jest lepszy? Susan Taylor jest mamą trójki dzieci. Każdy z maluchów przyszedł na świat w inny sposób. Pierwsze dziecko urodziło się przez cesarskie cięcie w wyniku komplikacji podczas porodu naturalnego. Drugie przyszło na świat drogami natury, trzecie – przez planowane cesarskie cięcie. Susan porównała te trzy doświadczenia i wybrała to, które według niej jest najkorzystniejsze. Zgadzacie się z nią?

Poród wywoływany i „cesarka” w wyniku komplikacji Susan chciała rodzić naturalnie, jednak stan przedrzucawkowy i wysokie ciśnienie krwi jej to uniemożliwiły. Lekarze podjęli decyzję o wywołaniu porodu. W trakcie porodu doszło do komplikacji i konieczne było przeprowadzenie cesarskiego cięcia. Dla Susan jedynym plusem takiego porodu było... przetrwanie. – Zalety? Wszyscy wyszli z tego doświadczenia żywi i zdrowi – napisała. Minusów jest o wiele więcej: rozczarowanie, ból, stres, infekcja po cesarskim cięciu. – Przejście przez to wszystko, żeby na końcu zostać pociętym, było rozczarowujące, chociaż była to najbezpieczniejsza opcja – wyjaśnia Susan.

Poród naturalny Chociaż część kobiet rezygnuje z porodu naturalnego, gdy ich pierwsze dziecko przyszło na świat przez cesarskie cięcie, lekarz Susan nie widział przeciwwskazań i pozwolił jej rodzić naturalnie po cesarce. Największą zaletą porodu naturalnego było dla Susan. – Doświadczenie najbardziej naturalnej i niezwykłej z fizjologicznego punktu widzenia rzeczy, której może dokonać kobieta. Jego największą wadą jest natomiast największy ból, jakiego można doświadczyć w życiu. Innymi minusami są pęknięcia krocza podczas porodu, hemoroidy i... brak zainteresowania lekarza i położnej, „w końcu poród naturalny jest łatwiejszy niż cesarka”.

24

Planowana cesarka

Przy trzecim dziecku, z powodów medycznych, lekarz zalecił Susan cesarskie cięcie. Zdecydowała się na planowaną cesarkę. Dzięki wyznaczeniu konkretnego terminu, zorganizowanie opieki dla dzieci było o wiele łatwiejsze. Podczas operacji nie wystąpiły żadne komplikacje, a czas połogu Susan opisała jednym słowem – „doskonały”. Minusami były jednak brak magii, szpitalna, surowa atmosfera, brak zaskoczeń i konieczność zabrania maluszka na oddział intensywnej terapii.

Jaki poród jest najlepszy? Dla Susan zwycięzca jest tylko jeden! Gdyby miała rodzić jeszcze raz, wybrałaby... poród naturalny. – Wiem, jestem szalona, że po tych doświadczeniach wybieram poród siłami natury, ale naprawdę było warto. Nie mówię tego dlatego, że czuję, że wypada tak powiedzieć. W dzisiejszych czasach kobieta powinna decydować o tym, w jaki sposób chce rodzić i nie powinno jej się zmuszać do porodu naturalnego – wyjaśnia Susan.

Cesarka czy siły natury? Pierwsze dziecko urodziłam przez cesarskie cięcie. Drugie siłami natury. Trzeciego nie planuję (póki co!), ale jakbym miała rodzić, to dobrze wiem, jaki poród bym wybrała. I wiem, dlaczego. Przez pierwszą ciążę w ogóle nie przywiązywałam wagi do tego, w jaki sposób moje dziecko przyjdzie na świat. Urodzi się naturalnie (wszystko na to wskazywało) – to dobrze. Trzeba będzie ciąć? Też dobrze. Jednak po porodzie, który nieoczekiwanie skończył się cięciem, nabrałam przekonania, że cesarskie cięcie wcale nie jest taką świetną opcją, jak się może wydawać. Utwierdziłam się w tym jeszcze bardziej po drugim porodzie, tym razem naturalnym. Co porównywałam?

Czas porodu Jeżeli brać pod uwagę wyłącznie kwestie zegarowe, to cesarka, owszem, tutaj góruje. Rach, ciach i po 20 minu-

tach od znieczulenia moja córka była już na świecie. Podobno naturalny poród też może być krótki, ale mnie nie było dane takiego doświadczyć. Mój drugi poród – naturalny – ciągnął się przez bite 20 godzin: całą noc i prawie cały dzień (a jako, że prawie przez cały czas byłam przypięta do KTG, to każda godzina rozciągała się jak gumka recepturka). Ale i tak wolałam tę nudę, zmęczenie, senność podczas porodu naturalnego, niż ten cały chaos, pośpiech i nerwy podczas cięcia.

Strach Bałam się za oboma razami. Ale zupełnie czegoś innego. Za pierwszym: że coś się stanie mojemu dziecku, że lekarzowi omsknie się ręka podczas cięcia, że anestezjolog nie trafi igłą tam, gdzie trzeba.. Niepotrzebnie. Wszystko skończyło się szczęśliwie. Jak prawie zawsze. Za drugim: bałam się przede wszystkim tego, że nie dam rady. Że nie poradzę sobie z bólem. Że zabraknie mi sił na te przysiady przy łóżku porodowym w fazie rozwierania się szyjki macicy. Oraz że nie uda mi się skutecznie przeć w drugiej fazie porodu. Znów bałam się niepotrzebnie. Wszystko skończyło się szczęśliwie. Jak prawie zawsze. Wiecie jaka była różnica w tych strachach? Przy cesarce bałam się rzeczy, na które nie miałam wpływu. Przy porodzie naturalnym – rzeczy, z którymi mogłam w jakiś sposób sama sobie radzić. Zdecydowanie wolę tę opcję.

Pobyt w szpitalu Prysznic i pierwsze wstanie z łóżka? Po cesarce sama na pewno nie dałabym sobie rady. Co tam zresztą prysznic. Po cesarskim cięciu każde kichnięcie, zaśmianie się, nie mówiąc już o pójściu do łazienki jest ekstremalną przygodą! Ból rozciętego brzucha to jeszcze nie wszystko. Nie wiem, czy wiecie, ale po cesarce nie wolno jeść przez prawie dobę. I nie wiem, czy wiecie, jak bardzo po porodzie człowieka ssie w żołądku... Pobyt w szpitalu po moim drugim porodzie wspominam jako wakacje. Urodziłam (w końcu!), wzięłam prysznic, wzięłam dzidzię na ręce

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


i przeszłam na własnych nogach na salę noworodkową. Wiem, wiem – nie zawsze tak bywa. Ale jednak generalnie po porodzie naturalnym szybciej dochodzi się do formy. Nie wszystko oczywiście przy cesarskim cięciu wypadało na minus. Wiele rzeczy było porównywalnych. Ta sama ulga, że już po wszystkim. Te same łzy wzruszenia na widok dziecka. Te same kłopoty ma początku karmienia piersią. Ta sama duma, że jestem mamą takich małych cudów. Sam sposób porodu nadal jest dla mnie sprawą drugorzędną – ale jednak, gdybym miała wybierać, wolę naturalnie.

Cesarskie cięcia – idziemy na rekord!

Dr n. med. Beata Pawlus jest pediatrą neonatologiem. Kieruje Oddziałem Neonatologii Szpitala Specjalistycznego im. Świętej Rodziny w Warszawie Jeśli chodzi o cesarskie cięcia, to Polki są rekordzistkami: cięciem kończy się już co trzeci poród (dla porównania, w Islandii tylko co siódmy). Stosuje się je u nas niemal rutynowo w przypadku ciąż mnogich – i znowu dla porównania: w Norwegii, Holandii, Islandii i Finlandii ponad połowa mnogich porodów odbywa się naturalnie. Coraz częstsze u nas są też cięcia cesarskie na życzenie, nawet mimo tego, że naukowcy ostrzegają, że dzieci urodzone przez cesarskie cięcie są bardziej narażone na poporodowe komplikacje oddechowe, a w trochę dalszej przyszłości na astmę, cukrzycę typu 1 i wszelkie alergie pokarmowe.

Naturalnie czy przez cesarkę: dziecku nie jest wszystko jedno! Dziecko spokojnie śpi, a tu nagle ktoś siłą wyciąga je na obcy świat: tak z punktu widzenia noworodka wygląda tzw. planowe cesarskie cięcie. Cesarka ratuje życie i zdrowie, ale wykonana niepotrzebnie może zaszkodzić dziecku. Jakie znaczenie ma dla dziecka to, czy urodziło się drogami natury czy przez cesarskie cięcie? Jest na ten temat wiele różnych opinii. Ze strony neonatologa mogę powiedzieć, że cesarskie cięcie jest błogosławieństwem, gdy poród zagraża zdrowiu dziecka lub mamy. Jednak obecnie bardzo często w wielu sytuacjach wykonuje się cesarskie cięcie z powodu niewyjaśnionych lęków mamy. Albo trendów modowych, bo kobiecie wydaje się, że taki poród jest bezpieczniejszy. Dlaczego rodzaj porodu jest tak ważny dla dziecka? Najtrudniejsza sytuacja jest wtedy, jeśli cięcie cesarskie jest wykonywane planowo, dlatego że położnik umówił się z mamą na konkretny dzień, a nie rozpoczęła się jeszcze czynność skurczowa macicy. Noworodek „nie wie”, że ma się urodzić. Spokojnie śpi i nagle ktoś go siłą „wyciąga na świat”. Jest wtedy bardziej zagrożony np. zachłyśnięciem się wodami płodowymi, bo jest nieprzygotowany do przyjścia na świat, nie dostał żadnego sygnału, że w najbliższym czasie się urodzi. Jeśli już ma dojść do cięcia cesarskiego, to lekarze neonatolodzy wolą, by poród sam się zaczął, by rozpoczęła się akcja skurczowa. Tak. Planowe cięcie cesarskie może utrudniać adaptację noworodka do świata. Po wielu wykonanych planowo cię-

ZDROWIE ciach cesarskich, właśnie wtedy, gdy jeszcze nie rozpoczęła się czynność skurczowa macicy, okazuje się, że noworodek nie może zostać przy mamie, bo nie wchłonął się dobrze płyn płucny albo doszło do zaburzeń oddychania. Dziecko musi znaleźć się w inkubatorze. Często wystarcza doba, by wszystko wróciło do normy, jednak pierwsze godziny życia dziecka są ważne. Lepiej, jeśli noworodek spędzi je na brzuchu mamy, a nie w inkubatorze. Czy to prawda, że dziecko po cesarskim cięciu ma inne bakterie na skórze i w przewodzie pokarmowym? Tak. Cesarskie cięcie może powodować odmienną kolonizację (zasiedlenie bakteriami) skóry i przewodu pokarmowego, bo dziecko nie przecisnęło się przez kanał rodny, nie poleżało na brzuchu mamy, nie possało piersi. Ma to znaczenie dla późniejszego zdrowia dziecka: dzieci urodzone w wyniku cesarskiego cięcia częściej chorują np. na alergię. Cesarskie cięcia są wykonywane za często? Moim zdaniem, jest wiele niepotrzebnych cięć cesarskich. Gdy zaczynałam pracować jako neonatolog, 1620 proc. dzieci przychodziło na świat drogą cesarskiego cięcia, obecnie - już ponad 35 proc. Boję się, że jeśli sytuacja się nie zmieni, to za kolejne 25 lat wydarzeniem będzie poród siłami natury. Cięcie cesarskie jest operacją, może ratować życie lub zdrowie mamy lub dziecka. Jednak wskazaniem do wykonania cesarskiego cięcia powinny być względy medyczne. Źródło: mamotoja.pl

Co można jeść, Co karmiąc piersią?

Wokół tematyki związanej z dietą podczas karmienia piersią narosło wiele mitów, przeinaczeń i niedomówień. Porady, które można usłyszeć od niektórych lekarzy czy rodziny i znajomych czasami wzajemnie się wykluczają, co powoduje zagubienie u młodych mam. Rozwiewamy wszystkie wątpliwości i podpowiadamy, co można jeść, karmiąc piersią. "  Lek. Aleksandra Witkowska

Jeden z największych mitów związanych z laktacją dotyczy różnych list składników, których rzekomo nie można jeść, karmiąc piersią. Niektóre świeżo upieczone mamy, słysząc o różnych obostrzeniach,

przechodzą na restrykcyjne diety w obawie, że coś z ich zwykłego jadłospisu może zaszkodzić maluszkowi. Tymczasem okazuje się, że nic bardziej mylnego – organizm kobiety pobiera zawsze te same składniki, by wyprodukować mleko i jego skład zależy od diety w tylko nieznacznym stopniu.

Rezygnowanie z wielu produktów podczas karmienia piersią jest o tyle kiepskim pomysłem, że organizm kobiety podczas laktacji ma wręcz większe niż zazwyczaj zapotrzebowanie na kalorie i składniki odżywcze. Jeżeli nie będziemy ich dostarczać w żywności, będą one pobierane z rezerw organizmu, bez względu na jego inne potrzeby.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

25


ZDROWIE To jest zaś prostą drogą do niedoborów i ogólnego osłabienia. A przecież dziecko potrzebuje mamy nie tylko do karmienia! Co więc należy jeść podczas karmienia piersią? Po prostu wszystko to, co pożywne i zdrowe. Warto pamiętać, że karmiąca kobieta ma większe potrzeby energetyczne i dlatego powinna dziennie przyswajać około 500 kalorii więcej. Jest to równoważne z jednym dodatkowym posiłkiem w ciągu dnia.

Jadłospis zdrowej mamy

Chociaż nie ma szczególnych restrykcji, jeśli chodzi o dietę matki karmiącej piersią, warto zadbać o wkomponowanie do posiłków produktów, które zawierają szczególnie dużo składników odżywczych wspierających organizm podczas laktacji. Te produkty to między innymi: •   Produkty będące źródłem węglowodanów złożonych, które dostarczają zdrowych kalorii. Są to między innymi kasze, pełnoziarniste pieczywo, brązowy ryż czy płatki owsiane. •   Owoce i warzywa podawane w dowolnej postaci są ważnym źródłem witamin i minerałów. Dlatego warto, by były składnikiem każdego posiłku. Bez obaw - wbrew obiegowej opinii nie ma warzywa, które mogłoby wpłynąć negatywnie na mleko. •   Chude mięso, warzywa strączkowe, mleko i jego przetwory czy orzechy dostarczą organizmowi żelaza. Wskazane jest, by przyswajać je w większej ilości niż zazwyczaj. •   Dwa razy w tygodniu posiłek powinien zawierać rybę, najlepiej tłustą - taką jak łosoś, makrela, dorsz czy halibut. Zawierają one cenne kwasy omega-3, które trafiają do mleka i wpływają pozytywnie na rozwój układu nerwowego dziecka. •   Podczas karmienia piersią można jeść produkty mleczne. To mit, że spożywanie mleka w okresie laktacji może wywołać u dziecka alergię - jej wystąpienie zależy od zupełnie innych czynników. Spożywanie tych produktów zapewnia tymczasem odpowiedni poziom wapnia w organizmie. •   Tłuszcze roślinne takie jak oliwa z oliwek, olej rzepakowy czy z pestek dyni także są ważnym źródłem witamin i cennych kwasów tłuszczowych. •   W okresie laktacji warto pić wyjątkowo dużo wody, koniecznie mineralnej i niegazowanej. Zalecana ilość to od 2 do 3 litrów wody dziennie.

26

Czego nie można jeść, karmiąc piersią? Jest bardzo niewiele produktów, które karmiąca matka powinna bezwzględnie wyeliminować ze swojej diety. Niektóre powinny jednak być spożywane o wiele rzadziej, ale przede wszystkim ze względu na to, że można je zastąpić zdrowszymi alternatywami. Podczas karmienia piersią należy uważać na: •   Kofeinę. Nie jest prawdą, że podczas laktacji nie można pić kawy. Nie należy jedynie przesadzać z jej ilością. Górna granica to 300 mg kofeiny dziennie, co odpowiada około 6 kubkom herbaty lub 3 filiżankom kawy. Napoje energetyzujące najlepiej zupełnie odstawić, ponieważ udokumentowany jest ich szkodliwy wpływ na organizm. •   Potrawy smażone nie są bezwzględnie zakazane, aczkolwiek warto ograniczyć ich spożycie na rzecz zdrowszych alternatyw takich jak potrawy gotowane na parze.

•   Niewskazane jest spożywanie tłuszczów utwardzonych, obecnych w słonych przekąskach takich jak chipsy, w margarynie, słodyczach czy frytkach. •   Wszelka wysoko przetworzona żywność, dania typu fast food itp. nie zaszkodzą dziecku, ale są po prostu nie do pogodzenia ze zdrową dietą. •   Warto czytać składy kupowanych produktów. Jeżeli znajdziesz w nich konserwanty, sztuczne barwniki czy polepszacze, taki produkt lepiej odstawić na półkę. •   Jedynym składnikiem, którego spożywanie w jakiejkolwiek ilości jest bezwzględnie zakazane, jest alkohol. Może on przedostać się do pokarmu i wywołać zaburzenia rozwoju dziecka. •   Oczywiście, jeżeli u dziecka stwierdzono alergię na jakiś składnik żywności, należy wykreślić go z jadłospisu.

UWAGA! Nie powinno się jednak rezygnować z potencjalnie alergizujących składników na wszelki wypadek, jeżeli nie zdiagnozowano alergii. Nie będzie miało to wpływu na to, czy dziecko będzie miało alergię, natomiast może wywołać niedobory pokarmowe u matki.

Karmienie mieszane – pierś i butelka Nie zawsze mamy możliwość nakarmić malutkie dziecko za każdym razem, gdy tego potrzebuje. Ideałem byłoby karmienie maleństwa wyłącznie piersią. Czasem jednak, z powodu wyjazdu, choroby, pracy lub innych okoliczności, musimy podać dziecku mleko z butelki. Karmienie dziecka z dwóch różnych źródeł nazywamy karmieniem mieszanym. Jak do niego podejść? Karmienie mieszane stosowane jest w sytuacji, gdy nie jest możliwe karmienie wyłącznie piersią. Zdarza się, że matka dziecka ma za mało pokarmu, wówczas, jeśli próby pobudzenia laktacji się nie udają, konieczne jest wprowadzenie mleka modyfikowanego. Jeśli matka może karmić, ale pracuje lub wyjeżdża, można karmić dziecko pod jej nieobecność mlekiem odciągniętym z piersi. Bywa, że dziecko rodzi się chore lub zbyt słabe, by samodzielnie ssać pierś. Wówczas również warto wprowadzić karmienie mieszane. We wszystkich wymienionych przypadkach do karmienia dziecka używana będzie najpewniej butelka ze smoczkiem, którego używanie wymaga od dziecka zupełnie innej pracy mięśni jamy ustnej, języka i gardła – jest łatwiejsze, niż ssanie piersi, przez co dziecko początkowo może zachłystywać się mlekiem ze smoczka lub pić zbyt łapczywie. Gumowy smoczek na początku może być niewygodny dla dziecka. Warto karmić maleństwo przy pomocy silikonowego, bezwonnego i bezsmakowego, niedużego smoczka o szerokiej średnicy. Karmienie mieszane można również przeprowadzać za pomocą łyżeczki, kubka z dzióbkiem lub nawet plastikowej strzykawki i pipetki. Istnieje również specjalny zestaw do karmienia dziecka, nazywany SNS, stosowany zwłaszcza w przypadku niedostatecznej ilości pokarmu u matki. Dziecko ssie pierś, jednak mleko podawane jest mu przy pomocy rurki połączonej z butelką z mlekiem modyfikowanym. Przestawianie dziecka na karmienie mieszane należy przeprowadzić stopniowo, podając na przykład jeden na dwa posiłki pokarm przez smoczek, zamiast z piersi, i stopniowo zwiększać

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


ilość posiłków podawanych za pomocą smoczka, z czasem eliminując karmienie piersią. Warto podejść do takich prób, gdy dziecko jest zrelaksowane i w dobrym humorze, by uniknąć krzyku i płaczu. Karmienie mieszane ma tę zaletę, że po wprowadzeniu go, dziecko karmić może ktoś inny, niż matka – może świeżo upieczony ojciec dziecka, może ktoś z rodziny lub niania.

Ważne Karmienie mieszane pozwala mamie dziecka wypocząć, gdy tego potrzebuje oraz wrócić do pracy zawodowej lub wyjechać, jeśli zachodzi taka potrzeba.

Kiedy wprowadzić karmienie mieszane? Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) minimalny okres karmienia piersią, konieczny do prawidłowego rozwoju odporności i zdrowia dziecka, wynosi sześć miesięcy. Jeśli nie ma innych wskazań, takich jak powody zdrowotne matki lub dziecka, nie należy wprowadzać karmienia mieszanego wcześniej

niż przed upływem szóstego miesiąca życia dziecka. Karmienie piersią zwiększa bezpieczeństwo emocjonalne dziecka, daje wyjątkowe ciepło i tworzy więź z matką. Nie warto zastępować tego wyjątkowego uczucia karmieniem butelką wyłącznie dla wygody. Niektóre dzieci, czując, że karmienie butelką jest łatwiejsze i nie wymaga od nich trudnego ssania piersi mamy, mogą po jakimś czasie chcieć pić mleko wyłącznie z butelki lub kubeczka.

Jak często należy podawać dziecku pokarm z butelki? Niemowlęta należy karmić „na żądanie”, to znaczy w momencie, gdy sygnalizują głód. Noworodek powinien być karmiony mniej więcej co trzy godziny. Gdy dziecko jest karmione piersią, nie wiemy dokładnie, jaką ilość mleka wypiło. W przypadku butelki łatwiej jest zaplanować karmienie i podawać dziecku

ZDROWIE odpowiednią ilość mleka, co może uregulować jego tryb życia i pracę przewodu pokarmowego dzięki regularnemu przyjmowaniu odpowiedniej, sycącej porcji pokarmu. Jeśli podajemy dziecku pokarm odciągany z piersi, a jego ilość jest wystarczająca, nie ma potrzeby karmienia piersią i mlekiem modyfikowanym jednocześnie. Jeśli nie mamy możliwości odciągnąć i przechować wystarczającej ilości pokarmu matki, można wprowadzić mleko modyfikowane. Ilość mleka modyfikowanego, jaką można podać dziecku, opisana jest na opakowaniu produktu: jeśli lekarz nie zaleci inaczej, należy stosować się do tych wyznaczników. Zdarza się, że dziecko jest uczulone na pokarm matki. Występuje wówczas tak zwana skaza białkowa i nie jest możliwe karmienie mlekiem z piersi. Wówczas od razu wprowadzane jest mleko modyfikowane.

Źródło: Medonet.pl

Karmienie piersią po „cesarce”

Karmienie piersią po cesarskim cięciu może sprawiać pewne kłopoty. Ich przyczyną są nie tylko emocje, ból i leki, które przyjmuje matka po cesarce, ale także znieczulenie. "  Agnieszka Roszkowska

Laktacja, za którą odpowiadają hormony prolaktyny i oksytocyny, nie rosną stopniowo jak przy porodzie naturalnym, co również spowalnia napełnienie piersi mlekiem. Mimo wszystko, gdy chodzi o karmienie piersią po cesarskim cięciu najważniejsze jest pozytywne nastawienie matki i ogromna chęć karmienia piersią swojego nowonarodzonego dziecka. Przekonanie, że karmienie piersią po cesarskim cięciu, czyli poród operacyjny to przeszkoda w karmieniu piersią, jest bardzo rozpowszechnione. Tymczasem to mit, który pochodzi z czasów, gdy w szpitalach w ogóle mało dbano o karmienie piersią, a po cesarskim cięciu tym bardziej nikt nie zaprzątał sobie głowy tym, by matce pomóc. A bez pomocy personelu kobieta po cesarce rzeczywiście miała małe szanse na udane karmienie, zwłaszcza że w owych czasach nikt bliski nie mógł wejść do szpitala. Poza tym dawniej do cesarki stosowano znieczulenie ogólne, po którym matka dłużej dochodzi do siebie, a dziecko ma osłabiony odruch ssania, dłużej było też oddzielone od matki. Dziś większość planowych zabiegów wykonuje się w znieczuleniu przewodowym, podczas którego kobieta jest przytomna, a więc pierwszy kontakt z dzieckiem – niezwykle ważny dla karmienia – może się odbyć wkrótce po porodzie. Niezwykle istotne jest, by kobieta nie dała sobie wmówić, że po cesarskim cięciu będzie miała problemy z laktacją. Nie-

poddawanie się presji psychicznej otoczenia odgrywa ogromną rolę - część położnych uważa, że karmienie tkwi w głowie i jak kobieta postanowi, że będzie karmić, to nic jej w tym nie przeszkodzi.

„Cesarka” może nieznacznie opóźnić laktację Za laktację odpowiadają hormony – prolaktyna (wytwarzanie pokarmu) i oksytocyna (wypływanie). Występują one w wysokim stężeniu zarówno u kobiet rodzących naturalnie, jak i operacyjnie – rodzaj porodu nie ma tu dużego znaczenia, choć pewne ma. Podczas normalnego porodu i po porodzie stężenie tych hormonów rośnie stopniowo, podczas gdy cesarskie cięcie to zdarzenie nagłe. Dlatego zdarza się, że po cesarce napełnianie piersi mlekiem się opóźnia, może to trwać 3–4 dni, a nawet tydzień. Ale nie musi tak być – często już po kilku dniach karmienie przebiega bez problemu.

Dobrze wiedzieć Po porodzie zalecane jest jak najczęstsze przystawianie dziecka do piersi w celu pobudzenia laktacji.Położne zachęcają również młode mamy do sięgnięcia po laktator, co pomoże szybciej wyregulować ilość pokarmu. W szpitalu lepszym wyborem będzie laktator elektryczny, który szybko i bez wysiłku pomoże odciągnąć najpierw siarę, później mleko.

Co robić, aby się udało

Byłoby idealnie, gdyby przystawienie dziecka do piersi nastąpiło w ciągu 6 godzin po zabiegu. To możliwe, jeśli cięcie cesarskie odbywa się w znieczuleniu przewodowym – wtedy kontakt „skóra do skóry” i pierwsze karmienie może odbyć się nawet na sali operacyjnej (niektóre szpitale to praktykują) albo zaraz po przewiezieniu mamy na salę pooperacyjną. Z tych względów poród operacyjny powinien być przeprowadzany – o ile to możliwe – w znieczuleniu przewodowym (zewnątrzoponowym lub podpajęczynówkowym). Po znieczuleniu ogólnym upływa więcej czasu, zanim matka wybudzi się i będzie w stanie nawiązać kontakt z dzieckiem. Także ze strony dziecka mogą wystąpić trudności: na skutek działania leków może być ono senne i mało chętne do ssania. Mimo to trzeba przystawić je do piersi zaraz po wybudzeniu się matki z narkozy – im wcześniej dziecko zacznie ssać pierś, tym większe szanse na udane karmienie.

Karmienie wymaga chęci i dobrej woli Karmienie piersią po cesarskim cięciu wymaga chęci ze strony mamy i dobrej woli personelu. Najważniejsze to chcieć. Matka musi chcieć karmić piersią, a pracownicy szpitala muszą mieć wolę, by jej w tym pomóc. Po pierwsze, dziecko powinno przebywać cały czas z mamą. Niestety, zdarza się, że są oni rozdzielani, mimo dobrego stanu obojga.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

27


ZDROWIE Po drugie, kobieta po cesarskim cięciu potrzebuje pomocy – ma prawo oczekiwać i domagać się, by pielęgniarki pomagały jej przy pierwszych karmieniach bardziej niż mamom po porodzie naturalnym. Zazwyczaj mama po cesarce czuje się znacznie gorzej: boli ją głowa i rana na brzuchu, ciągną szwy, nie może się poruszać – nawet przekręcenie się na bok zaraz po operacji jest niemożliwe, poza tym jest podłączona do kroplówki. Aby więc mogła karmić, ktoś musi jej podawać dziecko i układać je w odpowiedni sposób – by nie obciążało rany na brzuchu. Wiele zależy więc od personelu. Jeśli będziesz mieć cesarkę, a chcesz karmić naturalnie, dobrze byłoby, żebyś rodziła w szpitalu, który ma tytuł Szpitala Przyjaznego Dziecku – taka placówka jest zobowiązana do dołożenia wszelkich starań, by karmienie się udało. Poza bezpośrednią pomocą matce, w szpitalu powinny być stosowane takie środki przeciwbólowe, które w jak najmniejszym stopniu przenikają

do pokarmu (najlepiej dolędźwiowe). Z drugiej strony, nie martw się, jeśli będziesz otrzymywać jakieś leki doustnie – bardzo mało leków szkodzi dziecku (ale zawsze warto zapytać o to lekarza).

Karmienie piersią po planowanej „cesarce” •   zapewnij sobie pomoc w pierwszej dobie po porodzie •   weź do szpitala płaską poduszkę do karmienia, na której położysz dziecko, karmiąc spod pachy •   uzgodnij z rodziną i znajomymi, aby w szpitalu nie odwiedzało cię zbyt wiele osób, bo do produkcji pokarmu potrzebny ci będzie spokój i odpoczynek •   staraj się przystawić dziecko pierwszy raz do piersi najpóźniej 6 godzin po porodzie.

W jakiej pozycji karmić? Pierwsze karmienie musi się odbywać w pozycji leżącej, na wznak: mama leży na plecach, głowę ma podpartą dość wysoko, maluch leży na niej, z boku, podtrzymy-

wany jej ramieniem i podparty poduszkami, tak by miał głowę na wysokości piersi. Kiedy mama może się już przekręcić na bok, wygodniej będzie karmić, leżąc na boku: dziecko leży przy matce (zwrócone brzuchem do jej brzucha), oparte na jej ramieniu lub bezpośrednio na podłożu. W tej pozycji dziecko nie uciska rany na brzuchu, co jest bardzo ważne (trzeba o tym pamiętać jeszcze co najmniej przez kilka tygodni). Kiedy zaczniesz siadać, możesz karmić w pozycji spod pachy, układając dziecko na płaskiej poduszce czy złożonym kocu. Jeśli nie uda się przystawić malca w ciągu 6 godzin od porodu, trzeba odciągać pokarm laktatoremi podawać go w sposób, który nie zaburza mechanizmu ssania, czyli łyżeczką, strzykawką lub kieliszkiem. Gdy produkcja pokarmu opóźnia się, lekarz może zalecić dokarmianie dziecka mieszanką, ale to nie przekreśla szans na karmienie piersią. Nadal tylko cierpliwie przystawiaj dziecko – ssanie piersi przyniesie w końcu efekty i poczujesz, że masz więcej pokarmu. A jeśli sama nie dasz sobie rady, szukaj pomocy w poradni laktacyjnej.

Źródło: mjakmama24.pl

Pozycje do karmienia piersią

Karmienie piersią może zajmować nawet trzy godziny dziennie. Ważne więc, by było wtedy wygodnie i tobie, i dziecku. Zobacz, w jakich pozycjach karmić dziecko piersią. Podczas karmienia piersią musisz mieć komfort. To bardzo ważne, bo w przeciwnym razie będziesz spięta i zestresowana, a stres może nawet zmniejszyć ilość wytwarzanego pokarmu. Zapamiętaj: to nie twoja pierś ma być przystawiona do dziecka, tylko dziecko do piersi.

Jak ułożyć dziecko do karmienia piersią? W pierwszej kolejności zadbaj o swoją pozycję, i do niej dostosuj ułożenie dziecka, a nie na odwrót (nie pochylaj się, nie opieraj się na ramieniu, leżąc na boku itp.). Pomogą ci w tym: wygodny fotel, podnóżek, a przede wszystkim poduszki, na których możesz oprzeć się sama lub ułożyć dziecko. Dobra pozycja do karmienia powinna spełniać kilka warunków: matka siedzi lub leży wygodnie, jest rozluźniona, dziecko dotyka brzuszkiem jej ciała, jego twarz jest zwrócona do jej piersi (maluch nie może skręcać szyi), głowa dziecka znajduje się na osi kręgosłupa (nie powinna zginać się do przodu ani do tyłu), główka, plecy i pośladki malca muszą być dobrze podtrzymywane. Jak to wygląda w praktyce?

Pozycja klasyczna Usiądź wygodnie, opierając plecy w fotelu lub o poduszkę. Ułóż maluszka na boku, przytulając go brzuszkiem do swego brzucha – jego główka powinna znaleźć się w zgięciu twojego łokcia. Przedramieniem podtrzy-

28

muj plecy dziecka, a dłonią pośladki. Jedną nogę (lewą, jeśli karmisz akurat z lewej piersi) oprzyj na podnóżku. Ta pozycja daje najlepszą kontrolę nad karmieniem, ale gdy trwa ono długo, ręka podtrzymująca dziecko będzie zmęczona, dlatego zawsze staraj się podkładać pod nią solidną, stabilną poduszkę (może być to np. poduszka do karmienia typu kojec, którą kupiłaś w ciąży).

lanach położysz poduszkę, która podtrzyma główkę malca). Ale możesz również zostać na łóżku: przyjmij pozycję półleżącą, opierając się na poduszkach, a dziecko ułóż bezpiecznie na dodatkowej poduszce (sprawdzi się tu np. poduszka fasolka albo ciążowy kojec). Jeśli oboje dobrze się ułożycie, to możesz nawet nie trzymać dziecka i mieć wolne ręce. Bezcenne!

Pozycja krzyżowa

Pozycja leżąca na boku

Usiądź, dziecko ułóż jak w pozycji klasycznej, ale podtrzymuj je ręką przeciwną do piersi, z której karmisz. Dłonią podpieraj główkę dziecka, a przedramieniem – jego plecki. To pozycja korzystna dla maluszków, które mają problem z zajęciem pozycji przy piersi (tzw. ustabilizowaniem się), np. dla wcześniaków. Jest mniej wygodna dla mamy i tym bardziej powinnaś zadbać o to, aby twoje przedramię, którym podtrzymujesz dziecko, było podparte poduszką, podgłówkiem lub zrolowanym kocem.

Połóż się na boku, ramię opierając na podłożu, a głowę na poduszce. Warto też włożyć małe poduszki pod plecy i między kolana. Dziecko ułóż obok siebie (brzuszek do brzucha), układając jego główkę na swoim ramieniu lub na podłożu. Plecy malca podeprzyj poduszką, by nie odsuwał się w czasie ssania. Pozycja ta umożliwia mamie odpoczynek w czasie karmienia. Sprawdza się w pierwszych dobach po porodzie, a także podczas karmienia w nocy.

Spod pachy, czyli pozycja futbolowa

Pozycja leżąca, na wznak - polecana po cesarce

Siedząc, ułóż dziecko tak, aby brzuszkiem było zwrócone do twojego boku (nóżki malca powinny znaleźć się pod twoją pachą). Podtrzymuj dłonią główkę dziecka, a przedramieniem jego plecy. Drugą dłonią podaj dziecku pierś. Możesz tak karmić, siedząc w fotelu, zwłaszcza gdy ma szerokie poręcze – wtedy dziecko może leżeć na poręczy (jeśli na swoich ko-

To pozycja zalecana w pierwszych godzinach po cesarskim cięciu w znieczuleniu przewodowym, gdy młoda mama musi oszczędzać swój brzuch. Połóż się na plecach, głowę podeprzyj poduszkami. Dziecko ułóż przy swoim boku, podtrzymując je ramieniem – tak by jego główka była na wysokości piersi. Aby było ci maksymalnie wygodnie, podeprzyj swoje ramię poduszkami.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

29


32



Lato na talerzu Lato i w szklance KULINARIA

Latem wszystko jest łatwiejsze, przyjemniejsze, a jedzenie ma niepowtarzalny smak. To czas kiedy nie przesadzamy z jego ilością, ciężkością i wybieramy potrawy lekkie. Świeże owoce i warzywa kuszą zapachami i kolorami, ryby przyciągają aromatem, wybieramy chłodnik zamiast talerza gorącej zupy, a śniadanie staje się najważniejszym posiłkiem dnia.

Chłodnik z botwinki

Składniki:

•   1 pęczek botwinki •   1 pęczek koperku •   1-2 zielone ogórki, posiekane w kostkę •   1/2 pęczka rzodkiewek, posiekane w plastry

Przygotowanie:

•   1 L kefiru lub maślanki •   1 szklanka wody •   sól i pieprz •   1 łyżka soku z cytryny •   2 jajka na twardo •   szczypta cukru

Botwinę umyjcie, posiekajcie. Jeśli miała buraczki, obierzcie je i również drobno posiekajcie. Wrzućcie wszystko do garnka, zalejcie wodą, posólcie, dodajcie cukier i gotujcie na średnim ogniu ok. 15 minut, do miękkości. Dodajcie sok z cytryny, wymieszajcie i odstawcie do wystygnięcia. W malakserze wymieszajcie ze sobą kefir, koperek, dodając sól i pieprz do smaku. Mieszankę kefirową dodajcie do ugotowanej botwiny, wymieszajcie, dodajcie ogórka, rzodkiewki, wstawcie do lodówki na 2-3 godziny. Wlejcie zupę do miski, dodajcie ugotowane jajko.

Truskawkowa brzoskwinia Składniki:

•   0,6kg truskawek •   2 duże brzoskwinie

•   Sok z cytryny

Przygotowanie:

Truskawki umyj i obierz z szypułek, z brzoskwiń wyjmij pestki i pokrój na mniejsze kawałki. Owoce wrzuć do blendera, dodaj lód i wciśnij sok z 1/3 cytryny. Dosłodź do smaku miodem lub cukrem. Blenduj na gładką konsystencję.

Mandarykowo bananowe mango Składniki:

•   3 spore mandarynki •   Świeże mango

Przygotowanie:

•   Duży banan

Mango obierz, wyjmij pestkę, obierz banana, obierz mandarynki – jeśli błonki są grube, oddziel je od miąższu. Owoce wrzuć do blendera, dodaj lód, posłodź miodem lub cukrem i blenduj na gładką konsystencję.

32

Koktajl z pokrzywy – zielony eliksir zdrowia Do koktajlu z pokrzywy należy zebrać młode liście pokrzywy, ponieważ w nich znajduje się najwięcej składników odżywczych i nie są włókniste. Jak je odróżnić od starszych liści? Młode liście są na małych pędach (do 25-30 cm) i nie mają kwiatów ani nasion. Są miękkie, delikatniejsze i mają soczysty, zielony kolor. Dojrzałe liście przekazują składniki odżywcze do kwiatów i nasion, więc są w znacznej mierze pozbawione cennych składników odżywczych. Z młodych pędów zbieramy te najmłodsze – zerwijcie nie więcej niż 3 górne piętra liści. Koktajl z pokrzywy możecie robić od wiosny do późnego lata – Ci, którzy mają ogrody, wiedzą, że pokrzywy mają się dobrze przez wiele miesięcy w roku. Pamiętajcie, że pokrzywę należy łączyć z owocami, które są zasobne w witaminę C, wówczas żelazo zawarte w liściach będzie się lepiej przyswajało. Owoce możecie dobierać według własnych upodobań – w koktajlu będziecie czuć smak owoców, pokrzywa zaś nada miksturze piękny zielony kolor. Z warzyw bogatych w witaminę C, możecie dodać do koktajlu natkę pietruszki, szpinak, jarmuż; z owoców – kiwi, pomarańcze, cytryny czy grejpfruty.

Składniki:

•   3/4 szkl. młodych liści pokrzywy •   1,5 banana •   Kiwi •   Łyżeczka soku z cytryny, ewentualnie łyżeczka miodu

lub naturalnego syropu z pokrzywy dla osłody •   Woda do rozrzedzenia koktajlu wedle uznania

Przygotowanie:

Listki pokrzywy umyj pod bieżącą wodą, nie trzeba ich parzyć wrzątkiem. Wszystkie owoce zblenduj do uzyskania aksamitnej konsystencji, rozrzedź wodą, dodaj do smaku sok z cytryny, osłodź miodem lub syropem z pokrzywy.

Czerwona porzeczka Składniki:

•   350g czerwonych porzeczek •   250ml jogurtu naturalnego

Przygotowanie:

Porzeczki umyj i obierz z gałązek, wrzuć do blendera, dodaj lód, jogurt, posłodź miodem lub cytryną. Blenduj do uzyskania gładkiej konsystencji.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Miętowe kiwi Składniki:

•   5 owoców kiwi •   Garść liści mięty

•   300ml soku jabłkowego

Przygotowanie:

Kiwi obierz ze skórki, pokrój na mniejsze części i wrzuć do blendera, dodaj liście mięty, wlej sok jabłkowy i dorzuć lód. Posłodź do smaku cukrem lub miodem i blenduj na gładką konsystencję.

Truskawka z miętową borówką Składniki:

•   Koszyczek borówek •   0,5kg truskawek

Przygotowanie:

•   Garść liści mięty •   250ml jogurtu naturalnego

Owoce umyj, usuń szypułki z truskawek, wrzuć do blendera. Dodaj liście mięty, wlej jogurt i dodaj lód. Posłodź do smaku. Całość blenduj do uzyskania gładkiej konsystencji.

Miętowy arbuz Składniki:

•   Pół dużego arbuza •   Garść liści mięty

•   Sok z 1 limonki

Przygotowanie:

Arbuza obierz ze skóry, wyjmij pestki, mięte umyj. Do blendera wrzuć arbuza, mięte, wciśnij sok z limonki, dodaj lód i ewentualnie posłodź do smaku miodem lub cukrem (arbuz jest słodki, więc raczej nie ma takiej potrzeby), blenduj na gładką konsystencję.

Syrop klonowy, dynia i masło orzechowe Składniki:

•   ½ szklanki mleka sojowego •   10 dag dyni z puszki •   75 g tofu

Właściwości:

•   1 łyżka masła orzechowego •   1 łyżeczka syropu klonowego •   ¼ łyżeczki cynamonu

Beta-karoten zawarty w dyni dobroczynnie wpłynie na Twoje oczy, włosy, skórę, paznokcie i serce – a to tylko część profitów wynikających z jego spożywania. Oprócz tego dynia to doskonałe źródło błonnika, którego zalety poznaliśmy przy okazji poprzedniego koktajlu. Tofu wraz z mlekiem sojowym może być dobrym rozwiązaniem na pozyskanie białka dla biegaczy nietolerujących laktozę. Masło orzechowe to dobre dla serca tłuszcze, a cynamon pomoże utrzymać stały poziom cukru we krwi.

Mango – ananas Składniki:

•   Pół świeżego ananasa •   Mango

Przygotowanie:

•   Sok z pomarańczy

Obierz ananasa (wykrawając twardy środek), obierz mango. Owoce wrzuć do blendera, dodaj lód, wlej wyciśnięty z pomarańczy sok, posłodź do smaku miodem lub cukrem i blenduj na gładką konsystencję.

KULINARIA

Bananowy ananas na mleku kokosowym Składniki:

•   2 banany •   1 świeży ananas

•   250ml mleka kokosowego

Przygotowanie:

Obierz ananasa, wykrój twardy środek, obierz banany – owoce wrzuć do blendera, wlej mleko kokosowe, dodaj kostki lodu i posłodź do smaku. Blenduj na gładką konsystencję.

Owocowy koktajl ze szpinakiem

Składniki:

•   Jabłko •   2 banany •   Sok z 2 pomarańczy •   Sok z 1 cytryny

•   Dwie garści liści szpinaku •   1 łyżeczka ziaren chia •   Szklanka wody

Przygotowanie:

Owoce obierz ze skóry, wrzuć do blendera, wlej sok wyciśnięty z pomarańczy i cytryny, dodaj liście szpinaku, nasiona chia i wlej wodę, dodaj lód i posłodź do smaku. Blenduj do uzyskania jednolicie gładkiej konsystencji.

Bananowa nektarynka z aromatem wanilii Składniki:

•   4 nektarynki •   3 banany

Przygotowanie:

•   Laska wanilii •   Sok z 1 cytryny

Obierz nektarynki i wyjmij pestki, obierz banany. Owoce wrzuć do blendera, dodaj ziarenka wanilii i wciśnij sok z cytryny. Dodaj lód i posłodź do smaku miodem lub cukrem. Blenduj wszystko na gładką konsystencję.

Koktajlologia Czyli jak miksować, żeby było i zdrowo, i smacznie. •   Płyny: Jeśli do koktajlu dodajesz płynów, jak woda czy mleko, ich ilość nie powinna przekroczyć objętości jednej szklanki. Jeśli wlewasz słodzony sok, ogranicz się do 150 ml. •   Lód: Im więcej lodu dodasz, tym konsystencja shake’a będzie gęstsza. Jeśli używasz mrożonych owoców czy warzyw, lodu dodaj odpowiednio mniej lub w ogóle go pomiń. •   Przyprawy i słodziki: Miód i syropy roślinne są słodsze od cukru i od niego zdrowsze. Dla zaostrzenia smaku dodaj ¼ łyżeczki mielonych przypraw, jak imbir czy gałka muszkatołowa. •   Owoce i warzywa: Takich produktów, jak jagody, mango czy pomidory, dodawaj od 10 do 15 dag. Mogą być mrożone – wtedy koktajl stanie się bardziej orzeźwiający. •   Uważaj na tłuszcz i białko: Nie przesadzaj z ilością kalorii – niech w jednym koktajlu znajdzie się 1 porcja białka i 1 zdrowych tłuszczów (np. łyżka masła orzechowego plus 40 g ziaren soi).

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

33


Refluks Refluks żołądkowo-przełykowy ZDROWIE

Uczucie piekącego bólu w klatce piersiowej, kwaśny posmak w ustach i nieodparte wrażenie, że zawartość żołądka cofa się do przełyku to typowe objawy refluksu żołądkowo-przełykowego, potocznie zwanego zgagą. Dolegliwości te dopadają nas zwłaszcza po sporym posiłku. Skąd się bierze refluks i jak można walczyć z nieprzyjemnymi objawami zgagi? Gdy męczy zgaga

Między żołądkiem a przełykiem znajduje się tzw. dolny zwieracz przełyku, który przy prawidłowo działającym układzie pokarmowym uniemożliwia cofanie się treści żołądkowej. Gdy przełykamy pokarm, zwieracz się rozkurcza, by po chwili natychmiast się zamknąć. Jeżeli jest on niewydolny, kwaśny sok żołądkowy może wracać do przełyku, co jest przyczyną piekącego bólu, potocznie zwanego zgagą. Dolegliwości związane z nieprawidłowo działającym dolnym zwieraczem przełyku nazywane są refluksem żołądkowo-przełykowym, chorobą refluksową przełyku, czy skrótowo po prostu refluksem. Zaburzenie to może przyczynić się do powstania bolesnych nadżerek w przełyku. Szacuje się, że nawet 10% dorosłej populacji krajów rozwiniętych codziennie zmaga się z objawami refluksu.

Przyczyny występowania refluksu Istnieje wiele czynników, które moją przyczyniać się do występowania refluksu żołądka. Wśród pacjentów dominuje osłabienie dolnego zwieracza przełyku, co sprzyja cofaniu się treści żołądkowej. Co może zaburzać pracę tego zwieracza? Wpływ ma m.in. palenie tytoniu, nadmierne spożywanie alkoholu, a także przejmowanie niektórych grup leków, w tym antykoncepcji hormonalnej. Problem z refluksem mogą mieć także osoby otyłe oraz kobiety w ciąży. U tych ostatnich przyczyną refluksu są zmiany w wydzielaniu hormonów. W trakcie ciąży organizm produkuje m.in. progesteron, który wpływa na rozluźnienie mięśni przewodu pokarmowego, w tym również dolnego zwieracza przełyku. Wśród innych przyczyn refluksu wymienia się również: •   niezdiagnozowane alergie i nietolerancje pokarmowe, •   dietę obfitujące w żywność wysoko przetworzoną, tłuste i wysokowęglo-

34

wodanowe posiłki , napoje gazowane, ostre przyprawy, •   pewne zaburzenia hormonalne, twardzinę, cukrzycę, •   przepuklinę rozworu przełykowego – przy tej dolegliwości część żołądka może przemieszczać się z jamy brzusznej do klatki piersiowej, co sprzyja występowaniu refluksu.

Jak objawia się refluks żołądkowo-przełykowy? Każdy z nas przynajmniej raz w życiu miał zgagę. To wyjątkowo nieprzyjemne uczucie, które niektórym osobom towarzyszy niemal codziennie. Refluks objawia się pieczeniem w okolicy mostka i bolesnym uciskiem, który często promieniuje do tylnej ściany gardła. Cofające się kwaśne soki żołądkowe sprawiają, że w ustach odczuwamy kwaśny smak, a towarzyszą temu odbijanie się i nudności. Co więcej, takie częste przemieszczane się treści żołądkowej podrażnia śluzówkę gardła, powodując ból i wywołując przewlekłą chrypkę.

Sposoby radzenia sobie z refluksem Refluks może być bardzo uciążliwy i utrudniać codzienne funkcjonowanie. Jeżeli jego objawy często nam dokuczają, rozwiązaniem mogą być ogólnodostępne leki zobojętniające sok żołądkowy. W ich skład wchodzą związki glinu, wapnia, magnezu i kwasu algininowego, które szybko przynoszą ulgę. Nie należy

jednak stosować ich przewlekle. Długotrwałe stosowanie tych preparatów należy skonsultować z lekarzem rodzinnym, szczególnie, gdy objawy narastają. Objawy refluksu możemy próbować neutralizować domowymi sposobami. Wielu pacjentom pomaga picie naparu ze świeżego imbiru. Jak go przygotować? Wystarczy kilka plastrów świeżego imbiru zalać gorącą wodą i odczekać 10 minut. Skuteczny może być również napar z kminu, kopru włoskiego, rumianku, czy anyżku. W alkalizacji treści pokarmowej mogą pomóc migdały lub wywar z siemienia lnianego, który działa osłonowo na śluzówkę przełyku, chroniąc ją przed drażniącym działaniem kwasów żołądkowych. Wbrew obiegowej opinii nie warto pić naparu z mięty pieprzowej. Ma ona działanie rozkurczające, co oznacza, że będzie działać rozluźniająca na mięśnie dolnego zwieracza przełyku, a tego chcemy uniknąć.

Co zrobić, by uniknąć zgagi? Zgaga bardzo często pojawia się po zbyt obfitym i do tego tłustym posiłku. Zmodyfikowanie pewnych nawyków może pomóc uchronić się przed zgagą i jej przykrymi konsekwencjami. Dlatego zamiast dużych posiłków, starajmy się zjadać kilka mniejszych w ciągu dnia, w odstępach od 3 do 4 godzin. Jedzmy powoli i bez pośpiechu, spokojnie przeżuwając każdy kęs jedzenia. Jeżeli wiemy, po których produktach czujemy się gorzej, ograniczmy je w naszym jadłospisie. Dotyczy to zwłaszcza potraw tłustych i uważanych za ciężkostrawne, alkoholu oraz napojów gazowanych i zawierających kofeinę. Jeżeli dolegliwości się nasilają, sięgajmy po produkty alkalizujące np. migdały. Jeżeli uprawiamy sport i chcemy uniknąć zgagi, trening rozpocznijmy kilka godzin po posiłku. Nie zaleca się również jedzenia bezpośrednio przed snem, ponieważ pozycja leżąca zwiększa ryzyko wystąpienia zgagi. Źródło: lekarzbezkolejki.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Jak stosować sodę na poprawę zdrowia

ZDROWIE

Oczywiście masz już od pewnego czasu w domu sodę oczyszczoną kupioną w sklepie ze zdrową żywnością, gdyż zostałeś oświecony. Używasz jej do sprzątania, usuwania nieprzyjemnych zapachów, w tym ewentualnie stopy, a także robisz z niej dezodorant i pastę do zębów, łącząc ją w odpowiednich proporcjach z olejem kokosowym. Oczywiście pod ogoloną pachę używasz dezodorantu z mniejszą ilością sody niż do mycia zębów. Dobra, to już wszystko wiesz i robisz, ale nie wiem, czy umiesz już korzystać z sody, aby poprawić swoje zdrowie? Moc tych napojów z sodą jest w stanie spektakularnie poprawić Twoje zdrowie, gdyż po prostu widowiskowo uzdrawiają.

•   trochę wody destylowanej, najlepiej strukturalnej, lub dobrej niegazowanej do ewentualnego rozcieńczenia

Pierwszy napój na spalanie tłuszczu

Wykonanie jest bardzo proste, gdyż wystarczy zmieszać składniki i napój masz gotowy. Aby uzyskać najlepsze rezultaty, pij go codziennie rano na czczo przed śniadaniem. Sok z cytryny ma niesamowite właściwości, począwszy od zapobiegania infekcjom, i walką z nimi też z powodu wielkich właściwości antybakteryjnych, poprzez odtruwanie wątroby, pomocy przy wypróżnieniach i eliminacji toksyn z organizmu, a także zatrzymywaniu podziału komórek nowotworowych.

Pozwala pozbyć się nadmiaru tkanki tłuszczowej, co towarzyszy wielu poważnym schorzeniom, jak zespołowi metabolicznemu, w tym cukrzycy, otyłości brzusznej, incydentom sercowym, a także niedoczynności tarczycy, czy zmęczeniu nadnerczy

Składniki:

•   Organiczna zielona herbata •   ¼ łyżeczki sody oczyszczonej

Przygotowanie:

Przygotowanie:

Wymieszaj sodę z zieloną herbatą i otrzymasz booster wielkiej przemiany, czyli stracenia nadmiaru tłuszczu. Katechiny, kofeina i teanina, owe 3 substancje zadziałają razem blokując enzymy odpowiedzialne za magazynowanie tłuszczu w organizmie, co sprzyja utracie masy ciała. Moc zielonej herbaty do spalania tłuszczu będzie silniejsza, jeśli połączy się ją z sodą, bowiem kwaśne środowisko nie jest optymalne dla spalania tłuszczu. Sprzężenie sody z zieloną herbatą szybko optymalizuje pH w organizmie. Przy okazji zrównoważony poziom pH zapobiega również innym rodzajom chorób, o czym już wiesz.

Drugi napój na energię Dodaje niezwykłej energii, a także jest w stanie zapobiegać i leczyć raka

Składniki:

•   1 szklanka (200 ml) soku z organicznych cytryn •   1 łyżeczka sody

Składniki:

•   2 łyżki octu jabłkowego •   ¼ łyżeczki sody oczyszczonej •   Duża szklanka wody (250-300 ml)

Przygotowanie:

Wymieszaj organiczny ocet jabłkowy z wodą, a następnie dodaj sodę i ponownie dokładnie wymieszaj. Odczekaj kilka minut, zanim wypijesz miksturę, aby zniknęła piana. Jest to skuteczny sposób, aby leczyć refluks, ponieważ alkaliczny charakter sody może szybko zneutralizować nadmiar kwasu żołądkowego, który dostał się tam, gdzie nie powinien, a z drugiej strony ocet jabłkowy jest w stanie utrzymać poziom kwaśności około 3,0 pH kwasu żołądkowego, który to poziom jest wystarczająco silny, aby kontynuować trawienie, ale nie niszczy błony śluzowej. Można również zmieszać 1/2/ lub nawet 3 łyżeczki octu jabłkowego z ciepłą wodą i pić przed posiłkiem, aby zapobiec kwaśnemu refluksowi.

Na podrażnione gardło Sok z cytryny posiada aż 22 związki przeciwnowotworowe! Ma też właściwości szybkiego zmniejszenia krwawienia menstruacyjnego, o czym nie wszystkie kobiety, które wybierają się właśnie na bal, czy do klubu fitness, wiedzą. Natomiast powyższa kombinacja soku z cytryny z sodą oczyszczoną ma silniejszy wpływ na uzdrawianie niż … chemioterapia.

Trzeci napój na refluks Trzeci napój służy do leczenia refluksu i jednoczesnego zakwaszenia żołądka, przez co istotnego poprawienia trawienia

Soda oczyszczona, może również złagodzić ból gardła, dzięki zdolności do zwalczania bakterii odpowiedzialnej za infekcję. W tym przypadku, możesz zwiększyć działanie sody, poprzez dodanie octu jabłkowego, który ma właściwości przeciwzapalne i pomaga uśmierzyć ból.

Składniki:

•   1/2 filiżanki wody •   1 łyżeczka sody oczyszczonej •   1 łyżeczka organicznego octu jabłkowego

Przygotowanie:

Podgrzej wodę, aż będzie ciepła, następnie do ciepłej wody dodaj sodę i ocet. Spożywaj ten napój, kiedy boli Cię gardło, do dwóch razy dziennie. Źródło: pepsieliot.com

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

35


Jak zabezpieczyć się przed szkodliwością telefonów komórkowych? NAUKA

Podobno nie istnieje coś takiego, jak minimalne dopuszczalne promieniowanie, gdyż żadne nie jest obojętne dla człowieka. Prawdopodobnie słyszałaś o tym, że korzystanie z telefonu komórkowego może narazić Cię na bardzo niezdrowy poziom promieniowania. W tym momencie na świecie jest blisko 2 miliardy użytkowników komórek, z tego 208 milionów w USA i z każdą godziną tych mobilnych urządzeń przybywa. Niektórzy eksperci faktycznie alarmują, inni są bardziej powściągliwi, jednak dr. George Carlo naukowiec i były główny badacz branży telefonów komórkowych, który brał czynny udział w wielkim projekcie badawczym, na który przeznaczono 28 milionów dolarów, uważa, że możemy być akurat na skraju poważnego kryzysu opieki zdrowotnej. Świat jego zdaniem stoi przed problemem 500 000 zachorowań na raka mózgu i innych powiązanych z tym raków, rocznie, w związku z tak szybkim rozprzestrzenianiem się technologii telefonów komórkowych. Eksperci ostrzegają też przed innymi dolegliwościami, które mogą nam grozić w związku z komórami, takie jak bóle głowy, podwyższenie ciśnienia krwi, wcześniejsze występowanie Alzheimera. Skutki promieniowania kumulują się i wpływają na różnych ludzi w różny sposób i w różnych okresach. Tym bardziej raczej nie mamy czasu do stracenia i musimy szybko wprowadzić parę zmian, aby mogły się stać dobrymi nawykami zmniejszającymi potencjalne ryzyko. •   Pierwsza i najprostsza rada, ogranicz czas na telefonie. Niech połączenie będzie jak najbardziej rzeczowe, rzeczywiście niezbędne i na temat. Podobno nawet 2 minuty telefonicznego połączenia może zmienić aktywność elektryczną mózgu przez 1 godzinę. •   Kiedy tylko możesz, pisz SMS-y zamiast rozmawiać. •   Zmień swój aktualny model telefonu na taki, który charakteryzuje się niskim promieniowaniem. To bardzo ważne.

36

Wprawdzie nie ma jeszcze wystarczająco dużo badań, aby jednoznacznie ogłosić, że rozmawiając za pomocą głośnika, lub zestawu słuchawkowego mamy większą ochronę przed naszym telefonem, ale jedno już bezsprzecznie wiadomo, że fale elektromagnetyczne emitowane przez telefon są najczęściej wchłaniane przez płaty skroniowe mózgu. •   Nie umieszczaj telefonu, podczas jego użytkowania na sobie, a przede wszystkim nie w pasie, gdyż jest to urządzenie emitujące i wysyłające fale elektromagnetyczne bardzo łatwo wchłaniane właśnie przez tkanki miękkie organizmu.

•   Mężczyźni, którzy noszą komórki w pobliżu genitaliów mają podobno mniej o jedną trzecią plemników od tych, którzy tego nie robią. •   Pamiętaj o każdym opóźnianiu wykorzystania telefonu, nie przykładaj go jeszcze do skroni, kiedy czekasz na sygnał. •   Unikaj stosowania telefonu w metalowych obudowach, chociaż może to brzmi śmiesznie, ale korzystanie z telefonu w samocho-

dzie, czy windzie zmusza go do pobierania więcej energii aby realizować połączenie, ponieważ siła sygnału jest słabsza, no a potem emituje więcej promieniowania. •   I w ogóle jest taka zasada, im mniejszy masz zasięg w telefonie, tym więcej energii będzie potrzebował do połączenia, a potem wyemituje więcej szkodliwego promieniowania Tak czy inaczej musisz się chronić przed EMF, możesz to zrobić przez zakup potwierdzonej naukowo ochrony przed promieniowaniem. Takie urządzenia wzmacniają pole bioenergii i tym samym wzmacniają nasz układ odpornościowy przed szkodliwym wpływem pól elektromagnetycznych. •   Telefon w nocy nie może leżeć na nocnym stoliku! •   Pamiętaj też, aby wyrzucić wszelkie elektroniczne budziki, całkowicie wyłączyć z prądu komputery, sprzęt grający i ma się rozumieć telewizor w sypialni. Promieniowanie elektromagnetyczne to naprawdę straszna kiła, a dodatkowo może powodować kłopoty ze snem. I tu Cię zadziwię, ale właściwe odżywianie niezwykle wspiera organizm w walce ze szkodliwym promieniowaniem EMF. Witarianizm, czerwone i fioletowe owoce, czyli dieta bogata w przeciwutleniacze takie jak katalaza, glutation, koenzym Q10, chlorofile, chlorella, spirulina, cynk, Gingo biloba Przytaczam wypowiedź szefa badań nad promieniowaniem EMF, na Uniwersytecie w Lund, Leifa Salforda: „Dobrowolne narażanie mózgu na działanie mikrofal z przenośnych telefonów komórkowych, jest największym eksperymentem biologicznym jaki człowiek na sobie przeprowadza w całej ludzkiej historii.” Źródło: pepsieliot.com

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


5G zabija drzewa

NAUKA

Po 9 latach badań, nowe badanie odkryło, że emisje elektromagnetyczne z wież komórkowych wywołują „wysokiego stopnia szkody” u drzew w zasięgu masztów. Badanie lasów w Bamberg i Hallstadt, Niemcy, powiązało dane fotograficzne i obserwacyjne, i zmierzyło promieniowanie elektromagnetyczne. – To stanowi zagrożenie dla drzew na całym świecie – powiedziała Cornelia Waldmann-Selsam, współautor badania – te rezultaty zgadzają się z faktem, że szkody wyrządzone drzewom przez wieże komórkowe zwykle zaczynają się na jednej stronie, przechodząc z czasem na całe drzewo. Inne badania pokazują niszczenie roślin przez promieniowanie bezprzewodowe. Holenderskie badanie z 2010 opublikowane w Popular Science wykryło, że WiFi wywołuje chorobę popromienną u drzew liściastych w tym „krwawienie i pęknięcia w korze”, i „podobny do ołowianego połysk” na liściach. „W Holandii aż 70% miejskich drzew cierpi na zatrucie popromienne, do tylko 10% 5 lat temu”.

Tysiące badań wiążą promieniowanie bezprzewodowe z niepożądanym wpływem na zwierzęta. Tylko 10 minut narażenia wywoływało zaburzenia nawigacyjne, komunikacyjne, trawienne i natlenienia u pszczół, prowadząc do wymierania ich kolonii. Promieniowanie bezprzewodowe osłabiało zdolności nawigacyjne i reprodukcyjne ptaków, i wywoływało niszczenie piór. U żab koło wież występuje niska koordynacja ruchowa, asynchroniczny wzrost, i wskaźnik śmierci jest 90%. Bezprzewodowe technologie 5G wywołują udokumentowane szkody u ludzi, w tym: rak, uszkodzenie DNA, przerwanie bariery krew-mózg, osłabiony przepływ krwi do mózgu, urazy w układzie rozrodczym; uszkodzenie prenatalne mózgu;

zmniejszony poziom melatoniny i uszkodzenie mitochondriów, spermy i jąder; problemy poznawcze i z pamięcią, zaburzenia neurologiczne, zmiany hormonalne, Alzheimera; palpitacje serca, zmiany EEG, skutki słuchowe; zaburzenia układu odpornościowego, stres oksydacyjny i nadmiar wapnia, zdaniem pracy opublikowanej w Environmental Research Journal w 2018. Kiedy świat czeka w izolacji, Facebook i inne korporacje w rekordowym tempie stawiają maszty 5G. Scientific American, najstarsze czasopismo naukowe w Ameryce, wydało to ostrzeżenie: „Nie mamy żadnego powodu by uważać, że 5G jest bezpieczna („We Have No Reason to Believe 5G is Safe”). Źródło: fort-russ.com, wolna-polska.pl

Zmiany pola magnetycznego

Nowe badania przeprowadzone przez University of Leeds i University of California w San Diego sugerują, że zmiany w kierunku ziemskiego pola magnetycznego mogą następować nawet 10 razy szybciej niż sądzono do tej pory. Nowe badania dają lepszy wgląd w wirującą masę żelaza, znajdującą się w jądrze Ziemi. Naukowcy sprawdzili, jak jej ruch wpływał na zmiany w polu magnetycznym na przestrzeni ostatnich 100 tys. lat.

Pole magnetyczne Ziemskie pole magnetyczne jest generowane przez ruchy mas stopionego metalu, który tworzy rdzeń Ziemi. Pole magnetyczne nie tylko pomaga w systemach nawigacyjnych wskazując na bieguny magnetyczne naszej planety, ale również chroni nas przed szkodliwym promieniowaniem kosmicznym i utrzymuje naszą atmosferę na swoim miejscu. Jednak pole magnetyczne nie jest statyczne i podlega ciągłym zmianom. Satelity dostarczają nowych danych nt. jego bieżących zmian, ale pole to istniało na długo przed wynalezieniem urządzeń stworzonych przez człowieka. Aby uchwycić jego ewolucję w dłuższej perspektywie analizowane są osady, przepływy lawy i artefakty wytworzone przez człowieka. Zbieranie i interpretacja podobnych danych jest niezwykle trudne i wciąż pozostaje przedmiotem debaty w środowisku naukowym.

Prof. Chris Davies z Leeds i prof. Catherine Constable z Scripps Institution of Oceanography w Kalifornii zaprezentowali nowe podejście. Połączyli oni aktualne, komputerowe symulacje procesu wytwarzania pola magnetycznego z niedawno opublikowaną rekonstrukcją zmian tego pola w ciągu ostatnich 100 tys. lat. Ich badania opublikowane w „Nature Communications” wskazują, że zmiany kierunku ziemskiego pola magnetycznego mogą być nawet 10 razy szybsze od tych, które rejestrujemy dzisiaj. Naukowcy są zdania, że tak szybkie zmiany są związane z lokalnym osłabieniem pola magnetycznego.

Zmiany we wnętrzu Ziemi Najlepszym przykładem była zmiana kierunku pola magnetycznego o ok. 2,5 stopnia rocznie, która miała miejsce 39 tys. lat temu. Zmiana ta była związana z lokalnie słabszym natężeniem pola magnetycznego tuż przy zachodnim wybrzeżu Ameryki Środkowej. Podobne zdarzenia są analizowane w symulacjach komputerowych pola, które mogą ujawnić o wiele więcej szczegó-

łów na temat natury ich pochodzenia, niż w przypadku ograniczonej rekonstrukcji paleomagnetycznej. Badania wskazują, że najszybsze zmiany zachodzą pod wpływem „platform” stopionego żelaza, które zaczynają się przemieszczać w kierunku przeciwnym, niż reszta ciekłego rdzenia. – Mamy niepełną wiedzę o naszym polu magnetycznym. Ponieważ te gwałtowne, historyczne zmiany w polu wynikają z tego, co dzieje się na powierzchni płynnego rdzenia, mogą dostarczyć ważnych informacji na temat tego, co dzieje się we wnętrzu Ziemi – przekonuje dr Davies. – Zrozumienie, czy symulacje komputerowe faktycznie i dokładnie odzwierciedlają fizyczne zmiany pola magnetycznego, może być bardzo trudne – mówi z kolei prof. Constable. – W czasie naszych badań wykazaliśmy zgodność w tempie zmian, jak i ogólnej lokalizacji najbardziej ekstremalnych zdarzeń – dodaje. Dalsze badania mogą poszerzyć naszą wiedzę na temat zmian zachodzących w polu magnetycznym, ich tempa oraz możliwych scenariuszy, które czekają naszą planetę w przyszłości. Źródło: University of Leeds, dzienniknaukowy.pl

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

37


ZWIERZAKI Jak oswoić psa z kotem? Żyć jak pies z kotem w naszym języku, oznacza nie mniej nie więcej jak być największymi wrogami. Czy w obecnych czasach sformułowanie to jest słuszne? Coraz więcej, jest przecież domów, w których żyje Burek i Mruczek, świetnie się ze sobą dogadując. "  Karolina Cebulska Lekarz weterynarii

Jak więc doprowadzić do sytuacji, w której w Twoim domu, w pokojowych relacjach (nie wspomnę już o przyjacielskiej relacji) będą żyć te dwa ukochane przez ludzi zwierzęta domowe? Od zawsze marzysz o tym, żeby być opiekunem psa i kota? Najlepiej adoptuj młode zwierzaki w tym samym momencie. Małe szczeniaki i kocięta, nie mają jeszcze w sobie wykształconych w pełni instynktów – nie będą wiedziały, że kot czy pies to wróg. Młode zwierzaki mają też dużo ciekawości w sobie. Kot czy pies będą raczej towarzyszami zabaw, a nie rywalami o uwagę opiekuna czy jedzenie. Oczywiście są odstępstwa od normy. Niektóre szczeniaki mają od dziecka wpojoną nienawiść do kotów (najprawdopodobniej przekazaną przez ich psią mamę bądź związaną z instynktami łowcy). Podobnie sprawa ma się z kociakami które boją się swoich szczekających kolegów, bądź reagują agresywnie. Aby to sprawdzić najlepiej stopniowo wprowadzaj maluchy do ich nowego środowiska, co ważne, w tym samym czasie i obserwuj ich zachowanie. Jeśli zauważysz jakiekolwiek agresywne zachowania – interweniuj. Pamiętaj – maluchy szybciej adaptują się do nowej sytuacji, więc nawet jeśli Maxiu raz zawarczał na Mruczka, nie oznacza to, że ich relacja jest skreślona. Raczej jest to znak, że ich poznawanie musi przebiegać trochę wolniej – tak jak u ich starszych kolegów.

Jak przedstawić sobie zwierzęta? Kiedy byłam małą dziewczynką, byłam szczęśliwą opiekunką jamnika. Jak zapewne wiecie jamniki ze względu na swój łowczy charakter nie przepadają za kotami. Tak samo było i z moim czworonożnym przyjacielem… Dwoiłam się, troiłam, żeby mój pies choć tolerował ich obecność na podwórku. Nic to nie dało. Kiedy tylko zauważył kota, biegł za nim ile sił w nogach, ciągnąc mnie po 2 stronie smyczy. Nieraz zdarzały się sytuacje niebezpieczne – kot oddał mojemu psu pazurem w ucho, ciągnąc za smyczy prawie wpadł pod samochód, ale za nic nie mogłam go nauczyć, że kot to nie wróg.

38

Pewnego dnia znalazłam małego kociaka – typowa „bida podwórkowa”. Zlitowałam się nad nim, pomyślałam, że podleczę malucha i oddam komuś w dobre ręce. I tak w domu pojawił się kociak. O dziwo mój pies, może nie pałał do niego wielką miłością, ale po 1 dniu sprzeciwów zaakceptował obecność kota, choć te podwórkowe, „nie jego” koty, dalej były dla niego rywalami. Jak więc widzicie fakt posiadania psa w domu, nie wyklucza posiadania kota. Jednak do ich poznawania trzeba podchodzić z głową.

Po pierwsze - czas Powoli zaznajamiaj psa z nowym kolegą. Na początku kociaka możesz trzymać w transporterze, sprawdzić jak pies reaguje, przekupując go smakołykiem. Potem powoli przyzwyczajaj zwierzęta do swojej obecności – świetnie do tego nada się bramka dla dzieci, czy klatka kenelowa, do której schowasz kotka. Dopiero później, ale pod Twoją kontrolą możesz wypuścić kota – najlepiej oba zwierzaki mieć na smyczy. Jeśli zdecydujesz, że oba zachowują się bez zastrzeżeń spuść je ze smyczy. Przez pierwszy tydzień, dwa, nie zostawiaj ich jednak bez opieki człowieka.

Po drugie – strefy Każdy z Nas potrzebuje kawałka przestrzeni tylko dla siebie. Podobnie sprawa ma się ze zwierzętami. Wydziel strefy kocie i psie, tzn. niech każdy z nich ma swoją miskę na jedzenie, picie, najlepiej w innych częściach domu, na innych wysokościach (kocia miska może np. leżeć na parapecie). Każdy z nich niech posiada też swoją strefę odpoczynku i komfortu – posłanie czy legowisko (psi kojec, poducha, czy koci transporter lub kocyk rozłożony np. na szafie, świetnie się do tego nadadzą).

Po trzecie – nic na siłę Pies warczy na kociaka? Nic nie szkodzi – daj mu chwilę czasu na przyzwyczajenie się do nowej sytuacji i rozpocznij socjalizację od nowa.

Po czwarte – dobry wywiad to podstawa Jeśli decydujesz się na psa lub kota ze schroniska, zapytaj się opiekunów zwie-

rzaka jaki jest jego stosunek do zwierząt innego gatunku. Tam na pewno udzielą Ci takiej odpowiedzi. Zapytaj też o możliwość spotkania zapoznawczego – wtedy będziesz w stanie zaobserwować stosunek Twojego zwierzaka do nowego kolegi. Jeśli wykazuje agresję lepiej nie decydować się na adopcje nowego zwierzaka – zagrażasz w ten sposób życiu i zdrowiu obu zwierzaków.

Po piąte – uwaga po równo Często za złe relacje zwierząt są odpowiedzialni sami właściciele… Nowy domownik wzbudza bowiem ciekawość, to jemu poświęcamy więcej czasu. A to bardzo źle. „Stary” mieszkaniec Twojego domu może bowiem poczuć się zazdrosny i kojarzyć nowego zwierzaka z samotnością. Właśnie dlatego uwagę dzielimy po równo.

Najpierw kot, czy najpierw pies? Tak naprawdę nie ma to znaczenia. Ważniejszy jest tu wiek i charakter zwierząt – najlepiej aby zwierzęta były jak najmłodsze. Wpływ może mieć także płeć i rasa psa. Uważa się, że suczki są spokojniejsze (choć z mojego doświadczenia, nie podzielam tej opinii) i lepiej znoszą obecność intruza w domu. Decydując się na posiadanie psa i kota, raczej omijajcie rasy myśliwskie – u nich instynkt łowcy jest bardziej wykształcony i wspólne mieszkanie z kotem może stać się niewykonalne.

Pamiętaj! Na koniec jeszcze trochę weterynaryjnego apelu! Przed wprowadzeniem psa czy kota do domu, upewnij się że oba zwierzaki są: •   zdrowe, •   odrobaczone, •   zaszczepione. Niektóre bakterie czy pasożyty atakują zarówno psy jak i koty. Pamiętaj o tym, adoptując nowe zwierzę. Mam nadzieję, że mój artykuł pomoże Ci oswoić psa z kotem. Przy odpowiednim podejściu, odrobinie czasu i cierpliwości, nie powinieneś mieć z tym problemu. Źródło: cowsierscipiszczy.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

39



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.