Polski Monitor - Kwiecien 2018

Page 1

RADIO POLONIA TORONTO 100.7 FM nadajemy W NIEDZIELĘ 17:00 - 20:00

WWW.RADIOPOLONIA.CA

POLSKI

ZDROWIE

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK

onitor.com NAUKA

PORADNIK

PRZEWODNIK

Kwiecień 2018

INFORMATOR

Temat miesiąca:

Nużeniec powodem chorób skóry

Co to jest nużeniec i jak się go pozbyć

str. 3 - 5 Agencja Artystyczna

zaprasza na

+ 100 singli Café Pasja Bal na 100 par Szczegóły - str. 2



Temat miesiąca

Co to jest nużeniec? (Demodex folliculorum)

Nużeniec jest to pasożyt skórny należący do rodziny roztoczy, którego najczęstszym symptomem, obok wysypki, rumieńców i wykwitów ropnych jest trądzik różowaty. Występowanie

Co to jest nużeniec?

Nie ma co się wzdrygać z obrzydzenia. Każdy je ma. To nużeńce. Ich łacińska nazwa Demodex brzmi niczym określenie asortymentu sklepu z używaną odzieżą, ale to maleńkie pajęczaki, które mieszkają na naszej skórze i są do nas bardzo przywiązane. Tak bardzo, że studiując je, można odczytać linię genealogiczną każdego z nas bardzo daleko wstecz - nawet do czasów, kiedy nasi prapraprzodkowie opuszczali Afrykę, by rozpierzchnąć się po świecie. Serio. Naukowcy odkryli na przykład, że nużeńce z Chin są bardzo różne genetycznie od tych z Ameryki. Ludzka populacja rozdzieliła się 40 tys. lat temu, by rozejść się po wschodniej Azji i Europie, i wygląda na to, że różne grupy ludzi zabrały ze sobą swoje nużeńce, które bardzo niechętnie zmieniają gospodarzy. A mają je mieszkańcy każdego kontynentu - od Europejczyków przez Aborygenów do Eskimosów. Jak na nas przelazły? Dziś trudno powiedzieć. Badacze podejrzewają, że może z psów, które udomowiliśmy dawno temu. Ale równie dobrze mogły się przedostać z futer zwierząt, na które polowaliśmy. Są też bowiem zwierzęce wersje nużeńców nieco różniące się od ludzkich. Nużeniec występuje na każdej szerokości geograficznej i zamieszkuje wszystkie strefy klimatyczne, w tym także obszary polarne. Jest jednym z 30 tysięcy gatunków roztoczy znanych człowiekowi, które świetnie się zaaklimatyzowały żyjąc blisko człowieka, a w przypadku nużeńca pasożytując bezpośrednio na nim. Osobniki przenoszone są wraz z kurzem, przez kontakt bezpośredni z osobą zarażoną lub przez stosowanie tych samych przyborów kosmetycznych, ręczników i ubrań. Źródłem zarażenia nużeńcem może być używana odzież i rzeczy, które należały wcześniej do kogoś innego. Drogą, jaką podróżuje nużeniec może okazać się podmuch powietrza, wraz z którym kurz, a z nim jajeczka nużeńca przedostają się na skórę człowieka. Pasożyt szczególnie łatwo przywiera do powierzchni tłustej, po czym wnika do porów skórnych.

Pasożyt ten zaliczany jest do pajęczaków (stawonogów). Wyróżniamy dwa gatunki bytujące na człowieku: nużeniec ludzki (Demodex folliculorum) i nużeniec krótki (Demodex brevis). Żyją one blisko gruczołów łojowych i w torebkach włosowych. Pasożyty te są małych rozmiarów. Nużeniec ludzki osiąga długość od 0,28-0,40 mm, a nużeniec krótki 0,25-0,28 m. Oba charakteryzują się obłym kształtem ciała. Posiadają cztery pary odnóży umieszczone w przedniej części ciała, które zapewniają doskonała przyczepność do powierzchni, po których się poruszają. W tylnej części ciała, nużeńce są zwężone i zakończone typowym pierścieniowatym odwłokiem. Samce są zazwyczaj mniejsze od samic. Według badań epidemiologicznych w środowisku przyrodniczym istnieją setki roztoczy. Te na dywanie lub trawie można zobaczyć gołym okiem lub za pomocą szkła powiększającego i wyglądają jak małe pająki lub kleszcze. Nazywane są raczej roztoczami kurzu niż nużeńcem. Roztocza żyjące na skórze różnych zwierząt takich jak bydło, konie, owce i świnie nie są spokrewnione z nużeńcem. Cykl rozwojowy nużeńca trwa od 18 do 25 dni. Zapłodniona samica znosi około 24 jaj, z których wylęgają się larwy. Z larw powstają nimfy, podobne do osobników dorosłych, posiadające jedynie trzy pary odnóży. Te w ostatniej fazie przekształcają się w osobniki dorosłe z pełną liczbą odnóży zdolnością do rozmnażania. Przednia część ciała nużeńca tkwi w tkance, a pozostała charakterystycznie sterczy. Nużeniec zazwyczaj żeruje nocą, ponieważ unika promieni światła dziennego. W ciągu doby potrafi przebyć drogę 16 centymetrów, co może przyczynić się do jego znacznego rozprzestrzeniania. Roztocza te odżywiają się głównie łojem i przesączem osocza krwi oraz wydzieliną z gruczołów łojowych, a także komórkami nabłonkowymi. W przeciwieństwie do świerzbowców nużeńce nie drążą kanałów w skórze, ani nie wysysają krwi, dlatego wywoływany przez nie świąd jest słabiej odczuwalny.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

3


Zdrowie Często chorobie towarzyszyć może uczucie charakterystycznego, delikatnego łaskotania, w miejscach, w których poruszają się nużeńce. Poniżej cykl rozwojowy nużeńca.

Gdzie żyje nużeniec? Nużeniec może żyć na wszystkich częściach ciała gdzie obecne są korzenie włosowe i gruczoły łojowe jednak w większości pojawiają się na obszarze twarzy zwłaszcza przy nosie, czole, podbródku i policzkach. W tych okolicach posiadają one warunki najbardziej odpowiednie do życia i rozmnażania się oraz mają zapewnioną odpowiednią temperaturę do rozwoju. Nużeniec może również żyć w korzeniach rzęs, może być przyczyną zapalenia spojówek, swędzenia i infekcji. Mieszki włosowe skóry głowy również zaczynają swędzieć. Otwór gębowy roztoczy jest jak ostra igła która może bezpośrednio wkłuć się do komórki i pobierać z niej substancje odżywcze. Roztocza te lubią mokre i ciepłe środowisko i są najbardziej aktywne w nocy. Nużeniec rozprzestrzenia się głównie przez wzajemny kontakt osób posiadających roztocza ich nie posiadających. Może to sie stać przez kontakt z twarzą, pocałunki, podanie dłoni, wspólne ręczniki lub pościel. Kiedy nowe osoby się zarażają roztocza wnikają w zdrową skórę i żyją w gruczołach łojowych mieszków włosowych, które są bogate w łój (sebum) i posiadają temperaturę odpowiednią do ich wzrostu. Żywią się sebum, wydalają odchody, pełzają, rozmnażają się i umierają a ich ciała rozkładają się i przechodzą w stan ciekły w sebum. Ponieważ cały cykl życiowy roztocza ma miejsce w gruczole łojowym jego odchody oraz skroplone ciało będą powodowały podrażnienie mechaniczne i chemiczne faktury skóry a duże ilości tej substancji spowodują reakcje alergiczną części skóry. Kiedy wszystkie brudne substancje są wydalane z jego ciała na skórze pojawiają się zapalenia i zmiany takie jak swędzenie, ból, czerwone plamki, grudki, krosty itd. znane jako trądzik. W takich warunkach i bez trafnej diagnozy i skutecznego leczenia eliminującego roztocza będą się one rozmnażały, zapalenia będą się powtarzały, na uszkodzonej skórze powstają nierówne blizny, poszerzone pory, poszerzone naczynia włosowate, rozległa opuchlizna, nadmierne krosty – co uszkodzi naturalne piękno skóry. W 2014 roku Megan Thoemmes z North Carolina State University w Raleigh wraz z kolegami odkryła, że aż 14 proc. z nas ma nużeńce, któ-

4

Temat miesiąca re można dostrzec gołym okiem. Nie ma dorosłego, który byłby od nich wolny. A do tego możesz też mieć więcej nużeńców po jednej stronie twarzy niż po drugiej. Według badań epidemiologicznych noworodki nie maja na sobie roztoczy. Można więc wnioskować że obecność roztoczy nie jest spowodowana genami a infekcją poprzez kontakt z innymi ludźmi. W miarę jak dzieci rosną zwiększa sie ryzyko możliwości zakażenia. W całym kraju wskaźnik zakażenia nużeńcem wynosi 60%. Należy jednak zauważyć że wskaźnik zakażenia nie jest równy zapadalności. Osoby zakażone roztoczami niekoniecznie zachorują. Zapadalność zależeć będzie od liczby roztoczy na skórze oraz stanu odporności. Osoby z niską odpornością zachorują. Demodex ma zasadniczo dwie specyficzne wylęgarnie: w pobliżu mieszków włosowych i gruczołów łojowych (które są jednocześnie niewyczerpalnym źródłem pożywienia – sebum- a przy tym bezpiecznym miejscem schronienia). Miejsca narażone na infekcje obejmują głównie obszary znajdujące się blisko dużej ilości gruczołów łojowych, takie jak: •   okolice nosa •   okolice kosci jarzmowej •   głowa •   czoło •   powieki (tylne i przednie zapalenie) •   broda •   szyja/ kark •   klatka piersiowa •   plecy •   ramiona •   a także: •   przewód słuchowy zewnętrzny •   okolice brodawek piersiowych •   wargi sromowe, penis, odbyt

Żywotność pasożyta zwiększa się wraz ze wzrostem temperatury otoczenia. Rozwojowi nużeńca najbardziej sprzyja temperatura wynosząca około 37° C, ale osłabienie jego aktywności można zaobserwować juz w temperaturze bliskiej 45° C. Zabójcza dla nużeńca jest temperatura 54° C.

Objawy choroby Zazwyczaj nużeniec nie pasożytuje na zdrowym człowieku. Czynnikiem decydującym o zaatakowaniu przez nużeńca jest spadek odporności organizmu. Słaby system immunologiczny lub rozwijające się choroby stanowią idealne warunki do jego bytowania. U człowieka wywołuje on chorobę zwaną demodeciodozę (łac. Demodecosis), a u zwierząt – nużycę. Demodeciodoza często mylona jest z kontaktowym zapaleniem skóry (egzemą), lub innymi schorzeniami skórnymi. Wielu chińskich lekarzy prowadzących długoletnie badania nad nużeńcem uważa, iż jest on najprawdopodobniej czynnikiem odpowiedzialnym za trądzik różowaty. Niestety hipoteza ta, nie została jeszcze w pełni potwierdzona. Według chińskich badan, nosicielem nużeńca jest 9 na 10 osób, jednak u większości nie pojawiają się objawy kliniczne ani zmiany patologiczne na skórze, jak trądzik różowaty, czy krosty. Problem dotyczy osób, u których wystąpiły chwilowe bądź przewlekle zaburzenia odporności organizmu. Do pełnego i prawidłowego postawienia diagnozy niezbędne jest wykonanie testu laboratoryjnego polegającego na zeskrobaniu naskórka za pomocą skalpela, a następnie zweryfikowanie jego obrazu pod mikroskopem. Bada się także rzęsy i brwi. WYDAWCA (Publisher): Radio Polonia Enterprises Ltd.

www.polskimonitor.com

MIESIĘCZNIK / MONTHLY MAGAZINE REKLAMA I KONTAKT Z REDAKCJĄ info@radiopolonia.ca tel. 416 - 938 - 7141 Adres do korespondencji: Radio Polonia Toronto 2550 Goldenridge Rd., Unit #6 Mississauga, On, L4X 2S3

EDITOR: Krystyna Piotrowska info@radiopolonia.ca REDAKTOR GRAFICZNY: Magdalena Lesiuk GraphMad@gmail.com MARKETING: Ilona Girzewska

Fotografia: Michael Profesorski Adam Pakuła Jola Bugajski

Artykuły: Magdalena Lesiuk Karolina Brozio Richard Piotrowski

Redakcja nie odpowiada za treść artykułów i ogłoszeń. Prawa autorskie zastrzeżone. Treść wszystkich artykułów publikowanych w magazynie „Polski Monitor” ma charakter wyłącznie informacyjny. Nie zastępuje konsultacji z lekarzem i nie może być podstawą do stosowania jakichkolwiek środków farmaceutycznych ani form terapii. Wszelkie decyzje w wyżej wymienionych kwestiach należą do lekarza prowadzącego leczenie. Magazyn „Polski Monitor” ani osoby współpracujące nie ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności wynikającej z zastosowania informacji w nim zawartych.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Temat miesiąca Istnieje wiele objawów aktywności nużeńca. Nie jest to lista kompletna, zawiera jednak najczęstsze symptomy. Najbardziej charakterystycznym z nich jest uczucie łaskotania lub pełzania czegoś po skórze, zwłaszcza w porze wieczorowej. Do typowych symptomów choroby należą: •   wysypka, trądzik, trądzik różowaty, krosty, wykwity ropne •   rumień, czyraki, strupki, •   obrzęk/ opuchlizna wokół zmian skórnych •   pieczenie i/lub swędzenie skóry •   uczucie łaskotania (poruszający sie nużeniec) •   zrogowacenie naskórka (hiperkeratoza) •   złuszczenie naskórka/ sucha skóra •   zapalenie mieszków włosowych •   wypadanie włosów, brwi, rzęs •   niedrożność/ zablokowanie przewodów łojowych •   powstawanie wągrów/ zaskórników •   przekrwienie skóry/ teleangiektazje (poszerzenie naczyń krwionośnych) •   infekcja przewodów usznych (nieprzyjemny zapach) •   zapalenie brzegów powiek (tylne i/lub przednie) •   infekcje skórne wywołane przez drobnoustroje (bakterie beztlenowe, paciorkowce itp.)

Nużycę łatwo pomylić z inną chorobą Nużyca oka (oczna) często jest diagnozowana jako alergiczne, bakteryjne lub wirusowe zapalenie spojówek. Nużyca twarzy jest także często mylona z alergią, wypryskiem czy łojotokowym zapaleniem skóry. aby je wykluczyć, należy wykonać badania laboratoryjne w kierunku obecności nużeńca. Jednak te zlecane są bardzo rzadko.

Leczenie Lekarz może przepisać maści, kremy i preparaty o działaniu przeciwzapalnym - najczęściej metronidazol. Polecane są również gorące kąpiele z dużą ilością mydła z heksachlorobenzenem. Niektórzy w leczeniu nużycy zalecają balsam peruwiański, roztwory spirytusowe pirogalolu, pirokatechiny, naftolu, mieszaniny mentolowo-kamforowej oraz preparaty roztoczobójcze oparte na benzoesanie benzylu. Podczas kuracji duże znaczenie ma usuwanie nużeńców z ciała przez mycie, przy czym należy pamiętać o stosowaniu jednorazowych ręczników oraz peelingów mających na celu usuwanie martwego naskórka.

Leczenie nużycy jest długotrwałe i może trwać nawet kilka miesięcy, jednak pozwala na zniknięcie dokuczliwych objawów. Jednak osób, które znajdują się w grupie ryzyka wystąpienia nużycy, nawet skuteczna terapia nie zabezpiecza przed okresowymi nawrotami tego schorzenia. Nużeniec a olejek z drzewa herbacianego W przypadku nużycy zalecane jest również stosowanie olejku z drze-

Zdrowie wa herbacianego, np. w formie szamponów oraz żeli do mycia twarzy. Olejek ten posiada właściwości przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze i przeciwzapalne. Przeprowadzone badania wskazywały na bardzo wysoką skuteczność leczenia (trwającego 4-6 tygodni) po zastosowaniu 50 proc. olejku do intensywnego masażu powiek i codziennej higieny przy użyciu szamponu z ekstraktem z drzewa herbacianego.

Leczenie demodekozy ocznej Terapia zależy od stanu klinicznego i konieczne jest podejście indywidualne. Celem nie jest całkowita eradykacja nużeńca, ale wyeliminowanie objawów choroby i przywrócenie prawidłowego stanu powiek i powierzchni oka. Leczenie demodekozy ocznej polega na bezwzględnym zachowaniu higieny brzegów powiek. W przypadku postaci ocznej stosuje się maści oczne recepturowe. Dodatkowo trzeba codziennie oczyszczać powieki w odpowiedni sposób - najpierw należy je rozgrzać ciepłymi okładami (4-10 minut), co umożliwia upłynnienie zestalonej wydzieliny, następnie należy wykonać masaż powiek, a na koniec oczyścić wybranym preparatem. W przypadku występującego zespołu suchego oka konieczne jest również stosowanie kropli do oczu o działaniu nawilżającym. Stosuje się leki i substancje o potencjalnym działaniu przeciwnużeńcowym: permetrynę, żółtą maść rtęciową, maść siarkową, krotamiton, inhibitowy esterazy cholinowej, metronidazol, iwermektynę, kwas azelainowy – nie zawsze dostępne jako preparaty okulistyczne – oraz olejki eteryczne: z drzewa herbacianego, szałwiowy i miętowy zawierające terpeny bójcze wobec Demodex sp. Wskazane jest leczenie wtórnych zakażeń bakteryjnych. Czas terapii, to z reguły kilka miesięcy (cykle).

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

5


Jak leczyć chorobę refluksową przełyku? Zdrowie

Choroba refluksowa przełyku (GERD, od ang. gastroesophageal reflux disease) jest to schorzenie o tyle częste, że żyjemy w świecie, w którym stale narażeni jesteśmy na pośpiech i stres. Na dolegliwość tę uskarża się coraz więcej osób, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, a odsetek chorych sięga obecnie 20–30% dorosłych. "" Henri Joyeux

Chorobę refluksową należy traktować poważnie, zwłaszcza gdy przybiera ona postać przewlekłą. Stałe podrażnianie dolnej części przełyku kwasem pochodzącym z żołądka może prowadzić do nowotworu! Refluks wynika z nieprawidłowego opróżniania żołądka, ponieważ mięśnie odźwiernika u wylotu żołądka pozostają zaciśnięte. Mimo wydzielania się soku żołądkowego (co ma pomagać w zapoczątkowanym w jamie ustnej przez ślinę procesie trawienia) żołądek nie jest w stanie uwolnić pokarmu. Napina się, napotykając przeszkodę w postaci zamkniętego odźwiernika i stąd też reakcja w postaci refluksu. Cofanie się treści żołądkowej staje się jeszcze prostsze, bo zastawka znajdująca się pomiędzy końcem przełyku a wejściem do żołądka jest delikatna i nie spełnia swojej funkcji ochronnej przed refluksem. Następuje więc cofanie się pokarmu i przełyk zalewa zbyt kwaśny płyn żołądkowy (o pH równym 4). To dlatego występują w nim wywołujące dyskomfort stany zapalne.

Przepuklina rozworu przełykowego Przepuklina na granicy przełyku, klatki piersiowej i brzucha dodatkowo ułatwia cofanie się pokarmu. Przełyk przechodzi od klatki piersiowej do brzucha przez otwór zwany rozworem przełykowym. Kiedy część żołądka wciska się z jamy brzusznej do klatki piersiowej przez otwór przełykowy przepony, mówi się o przepuklinie rozworu przełykowego. Tę część nazywa się wpustem żołądka. W normalnych okolicznościach wpust stanowi barierę przeciwrefluksową. Na wysokości wpustu żołądka odnogi przepony, które naprężają się podczas głębokiego oddychania, oraz mała zastawka pomiędzy przełykiem a żołądkiem powstrzymują pokarm, który dostał się do żołądka przed wracaniem do góry. Mówi się, że pełnią one funkcję zwieracza.

6

Gdy zwieracz przestaje prawidłowo funkcjonować, pozwala płynowi żołądkowemu przedostawać się do góry, co podrażnia przełyk i powoduje zapalenie podstawy przełyku. Przyczyną mogą być duży nacisk na brzuch wywołany silnym kaszlem, ciążą w ostatnim trymestrze, nadwagą i otyłością. Choroba refluksowa może wystąpić u dzieci i niemowląt. Zarówno u nich, jak i dorosłych przełyk nie jest przystosowany do napływania płynu żołądkowego, ponieważ nie posiada żadnej bariery ochronnej przez kwasami.

Jak łatwo zapobiec refluksowi u niemowląt? Refluks zdarza się dość często, ponieważ dzieci zazwyczaj ssą zbyt szybko i robią to przy nieprawidłowym ułożeniu ciała. Dobry apetyt niemowlęcia może być dla matki powodem do dumy, ale jego zbyt głębokie ułożenie w jej ramionach często prowadzi do refluksu do tego stopnia, że mleko wydostaje się przez nos dziecka. Nie chodzi o zwyczajne odbijanie się, ale o wymioty, gdyż dziecko zwraca wszystko, co zbyt szybko dostało się do jego żołądka. Ból wynikający z poparzeń przełyku jest czasem tak silny, że niemowlę zupełnie odmawia jedzenia. Uważa się, że niemal jedna czwarta wszystkich niemowląt doświadcza tych nieprzyjemności odpowiedzialnych za nieprzerwany płacz, budzenie się w nocy, które męczy rodziców i dziecko oraz stanowi źródło niepokoju. Stres niemowlęcia opóźnia otwieranie odźwiernika, co powstrzymuje płyn żołądkowy przed spływaniem we właściwym kierunku, czyli przez dwunastnicę do jelita cienkiego. Karmienie piersią (30 mg wapnia /100 g) jest o wiele lepsze niż karmienie dziecka mlekiem od krowy, które dostarcza czterokrotnie więcej wapnia (125 mg /100 g) niż wynosi norma i czynniki wzrostowe odpowiednie dla cieląt. Jeśli dziecko jest karmione mlekiem krowim, trzeba jak najszybciej zamienić je na roślinne, ekologiczne mleka w proszku, rozcieńczając je pół na pół z wodą w porównaniu z dawką dla dorosłych:

•   mleko z migdałów (200 mg wapnia /100 g), •   z orzechów laskowych (160–200 mg /100 g), •   z komosy ryżowej (80 mg /100 g), Komosa ryżowa, inaczej quinoa lub ryż peruwiański, to pseudozboże, tzn. roślina, która wytwarza bogate w skrobię nasiona, lecz w rzeczywistości nie jest zbożem. Jej właściwości i wartości odżywcze od wieków są cenione w Ameryce Południowej, skąd pochodzi. •   z orzechów włoskich (70 mg /100 g) •   mleko z konopii (hemp) •   podawaj dziecku rano, a wieczorem możesz zastosować mleko z kasztanów (40 mg /100 g), ponieważ jest ono najbardziej lekkostrawne. Nie podawaj niemowlęciu mleka sojowego, ponieważ nie zawiera ono wapnia, ale duże ilości fitohormonów, które spożywane przez długi czas mogą spowodować przedwczesne dojrzewanie płciowe u małych chłopców i dziewczynek. Jeśli niemowlę karmione piersią przejawia oznaki nietolerancji, takie jak refluks, biegunki, czerwone pośladki, strupy na głowie na podłożu alergicznym, matka powinna przestać jeść wyroby mleczne, a zwłaszcza te na bazie mleka krowiego. Jest to terapia pierwszego rzutu, inaczej mówiąc leczenie, od którego należy zacząć.

Leczenie refluksu u niemowląt Zapobieganie chorobie refluksowej u niemowląt jest proste. Trzeba narzucić dziecku przerwy w ssaniu piersi lub butelki, pozwolić mu odetchnąć, prawidłowo je ułożyć w ramionach w pozycji półsiedzącej. To klucz do sukcesu. Jeśli niemowlę cierpi na refluks, a tym samym na związane z nim dolegliwości, co objawia się płaczem i marudzeniem przed karmieniem, należy ulżyć jego przełykowi, rozpuszczając sprzedawany luzem proszek „Propolis Ultra” (dostępny również w Internecie). Można go zmieszać w butelce do karmienia z miodem lub dodać do zupki.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Warto zwrócić uwagę, że lek w płynie o nazwie Gaviscon zawiera zbędne dla niemowląt aluminium, którego długookresowe przyjmowanie może okazać się niebezpieczne.

Objawy refluksu Jest ich wiele, gdyż treść pokarmowa cofa się dość daleko do przełyku. Pacjenci skarżą się na poparzenia w górnej części brzucha i dolnej części klatki piersiowej za mostkiem. Cofnięte kwasy mogą powodować gorzki posmak w ustach, nudności, odbijanie, niekiedy także czkawkę i zaburzenia snu. Refluks przejawia się zwłaszcza pod wpływem stresu i niepokoju, niezależnie od ich podłoża. Może dać o sobie znać po spożyciu posiłku, przy niektórych ułożeniach ciała w nocy lub przy nachylaniu się. Gdy choroba refluksowa jest chroniczna, pacjent może się skarżyć na nieustający lub spazmatyczny kaszel, problemy z głosem (chrypkę) lub kłopoty z oddychaniem przypominające ataki astmy. Zakłócają one normalne funkcjonowanie i zmuszają do podjęcia leczenia. Refluks należy zatrzymać tak wcześnie, jak tylko to możliwe.

ściany, zamieniając go w miejsce bardziej sterylne niż blok operacyjny. Jeśli jakaś jaszczurka lub mysz połasi się na miód i zapuści się do ula, królowa ukąsi i zabije napastnika. Jako że nie ma nikogo, kto mógłby usunąć intruza z ula, pszczoły zawijają go w kit, aby zapobiec gniciu. Kit pszczeli ma więc właściwości przeciwzapalne, przeciwinfekcyjne (przeciwwirusowe i przeciwbakteryjne), przeciwutleniające, a nawet znieczulające. Stomatolodzy używają go jako środek łagodzący po wykonaniu bardziej i mniej bolesnych zabiegów. Kit pszczeli rzuty w formie gumy lub pastylek miesza się ze śliną i delikatnie rozpływa się po całej długości przełyku, łagodząc ból i stany zapalne. Jego oddziaływanie na żołądek jest podobne.

Nowe metody diagnozowania refluksu Nowe sposoby, które pozwalają dziś zdiagnozować rozległość refluksu i wybrać odpowiednie leczenie, są obciążające. To: •   pH-metria z impedancją i •   manometria przełyku. Te badania są bardzo nieprzyjemne dla pacjenta, ponieważ polegają na wprowadzeniu sondy przez nos i tylną część gardła do żołądka. Sonda przez 24 godziny rejestruje wszystkie informacje. Mierzy kwasowość w żołądku oraz rejestruje przemieszczanie się płynu w przełyku. Pacjentom, którzy badanie przechodzą w domu, zaleca się jedzenie zgodnie z normalną dietą i odnotowywanie każdego cofania pokarmu, które może wystąpić. W przypadku manometrii 36 mierników bada zmiany ciśnienia przez 45 minut.

Leczenie Zacznij od bardzo prostego sposobu Polega ono na ssaniu tabletek kitu pszczelego lub piciu rozpuszczonego proszku z kitu pszczelego kilka razy dziennie. Pomoże to w szybkim tempie złagodzić uczucie palenia. Pszczoły wytwarzają kit pszczeli z delikatnej żywicy pochodzącej z pąków kwiatowych i kory brzozy. Pszczoły najpierw ją przeżuwają, a następnie zabierają ją do ula i zaklejają wszystkie jego

Kontroluj poziom stresu i dostosuj swoją dietę Odpowiednie zarządzanie stresem jest bez wątpienia bardzo ważne dla prawidłowego otwierania odźwiernika i uniknięcia zalegania pokarmu, które zwiększa ryzyko refluksu. Sofrologia i joga mogą okazać się w tym niezwykle pomocne. •   Warto również rozważyć zmianę nawyków żywieniowych: •   dłużej przeżuwaj każdą porcję jedzenia w stałej postaci (co najmniej 20– 25 razy), •   a poza tym oprzyj dietę na świeżych lub gotowanych na parze (w temperaturze poniżej 95°C) warzywach •   i ogranicz spożywanie pokarmów pochodzenia zwierzęcego (czerwonego mięsa, wyrobów z mleka krowiego). Dzięki takim nowym nawykom u kobiet w ciąży zmniejszą się objawy choroby refluksowej, a poród zupełnie je wyeliminuje. Leki na refluks Jeśli kit pszczeli nie przynosi ulgi, należy uciec się do środków neutralizujących kwasy i ochraniających błonę śluzową przełyku, jakimi są kwasy alginowe, które działają jak opatrunek na przełyk, a nawet na żołądek.

Zdrowie W sytuacjach, gdzie nie ma innego wyjścia, można zastosować blokery receptora H2, blokujące receptor histaminergiczny H2 w celu zmniejszenia wydzielania kwasów. W ekstremalnych przypadkach należy użyć inhibitorów pompy protonowej (IPP). Redukują one wydzielanie kwasów, blokując komórki, które go produkują. Skutecznie zwalczające objawy choroby IPP mogą służyć jako leczenie falą uderzeniową, ale także jako środek leczenia podtrzymującego, jeśli jest to konieczne. Potrzeba endoskopii Endoskopia jest niezbędna, jeśli leczenie kitem pszczelim nie przyniesie efektów w przeciągu piętnastu dni. Specjalista wykonujący endoskopię zbada stan zapalny u podstawy przełyku tuż przed wlotem do żołądka, jak również sprawdzi stan żołądka, ponieważ i tam może pojawić się zapalenie lub wrzód. Może zajść potrzeba wykonania biopsji u dołu przełyku, aby upewnić się, czy nie pojawiły się zmiany o charakterze rakowym. Istnieje bowiem zagrożenie nowotworowe w dolnej części przełyku. Próbki pobiera się w celu sprawdzenia obecności bakterii Helicobacter pylori (HP), która może mieć związek z refluksem. Jeśli bakteria faktycznie zagnieździła się w przełyku, należy się jej bezwzględnie pozbyć, gdyż może być ona odpowiedzialna za zapalenie żołądka, wrzody, a nawet za wytworzenie się nowotworu żołądka. Przeprowadzone badania dowiodły, że w krajach słabo rozwiniętych liczba przypadków raka żołądka spowodowanego przez HP wynosi 470 tysięcy, a w krajach najlepiej rozwiniętych – 190 tysięcy2. Operacja najmniej prawdopodobnym scenariuszem Jeśli refluks pojawił się w wyniku przepukliny rozworu przełykowego, wszystko zależy od wielkości tej przepukliny. Jeśli część żołądka przemieściła się do klatki piersiowej, część przełyku znajdzie się w pozycji niekorzystnej dla przemieszczania się pokarmu do żołądka. W takim przypadku mówi się o przepuklinie okołoprzełykowej. W ten sposób zawartość żołądka – kwas mniej lub bardziej zmieszany z treścią pokarmową – silnie podrażnia dolną trzecią część przełyku. W takim przypadku tylko operacja może na dobre rozwiązać problem dzięki przesunięciu żołądka i przełyku do ich naturalnego położenia. Chirurg precyzyjnie stworzy kąt ostry pomiędzy ostatnią częścią przełyku i dnem żołądka, ułożonym prawidłowo pod lewą kopułą przepony. Źródło: Naturalnie Zdrowym Być

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

7


How to avoid eating GM salmon Zdrowie

Am I unknowingly eat genetically engineered salmon? Maybe. If you ate farmed salmon sometime after June 6th 2017, you could have eaten the world’s first genetically modified (GM or genetically engineered) food animal – a GM Atlantic salmon. The GM Atlantic salmon are not labelled as genetically modified and the first sale was made in Canada without a public announcement. The sale of GM salmon happened in June but was only made public on August 4, 2017. CBAN has confirmed that 4.5 metric tonnes of GM salmon was sold into Quebec in June 2017. We now know the exact dates that the GM salmon arrived in Quebec. We have also confirmed that some was sold in grocery stores, but that most of the GM salmon was sold for food service. This means it could have been sold in restaurants or at institutions like universities and hospitals that rely on catering companies. The June 2017 shipment is the only shipment that we know of so far, i.e. no GM salmon has been sold since. The company could produce and sell more GM salmon in 2018.

Here’s what we know All genetically modified (GM) salmon is farmed salmon, and all Atlantic salmon is farmed salmon. There is no wild Atlantic salmon fishery because Atlantic salmon is an endangered species. The GM salmon sold this year was produced (on land) in Panama. Only 4.5 tonnes of GM salmon was sold in Canada so far. It was shipped in June (in five shipments on June 6, 9, 11, 12, and 16th). It was shipped as fresh fillets that have a 15-day shelf life. The shipments all went into Quebec (they could have been sold into other provinces from there). The GM fish was sold in five separate shipments: four went to foodservice companies and one went to a retailer. CBAN secured statements from all the major grocery stores saying that they have no plans to sell it. These statements mostly refer to seafood counters. If I want to avoid eating GM salmon, what salmon should I buy? Buy only wild salmon to avoid buying GM salmon – because GM salmon is only raised in factory farms (aquaculture). Buy salmon from the seafood counter at these grocery stores.

8

If the GM salmon is not labelled, how can I trust my grocery stores’ statement that they are not selling it at their seafood counter? All of Canada’s major grocery chains have stated that they have no plans to sell the GM salmon. Grocery stores can ask their suppliers to only sell them non-GM salmon. Grocery stores and other food companies have a lot of power to source non-GM salmon and other non-GM products. They have access to the people who could buy salmon directly from the GM fish company. Also, at the moment, Panama is the only country where the GM salmon is being produced. Companies can avoid buying salmon from Panama and Canada actually buys very little salmon from Panama.

Retailer Statements on GM Salmon, Canada 2017 The Canadian Biotechnology Action Network solicited public statements from Canada’s largest grocery chains, to clarify store policy on the sale of genetically modified (GM or genetically engineered) salmon for consumers. Unless otherwise specified, the statements refer to seafood counters in grocery stores. The top food retailers across Canada and the U.S. have now made public statements that they have no plans to sell the genetically engineered salmon. November 17, 2017 – Press Release: Major Grocery Retailers Across North America Reject Genetically Engineered Fish •   Costco “Costco does not intend to sell genetically modified salmon.” (September 2017) •   Federated Co-operatives Ltd “We do not purchase, nor do we offer for sale any genetically modified salmon products, with no future plans.” (September 2017) •    IGA (Owned by Sobeys) “At IGA, we order only non-GMO salmon from our suppliers, even though genetically modified salmon is legal and approved by the Canadian

Food Inspection Agency (CFIA).” (September 2017) •   Loblaw “Loblaw does not sell or actively source GM salmon for our fresh fish counters, or for our control brand processed and frozen salmon products.” (September 2017) •   Longo’s “Longo’s takes pride in serving its customers fresh, tasty, healthy, and safe foods. We support science-based evaluations of new food technologies, and have confidence in the Canadian regulatory approach by Health Canada and the Canadian Food Inspection Agency regarding genetically modified foods. Our current salmon supplier does not include genetically modified salmon in our assortment, please see the attached letter from our supplier.” (September 2017) •   Metro “Metro does not currently sell GMO salmon and does not plan on selling any in the future. We are currently in the process of revising our Sustainable Fisheries and Aquaculture policy and will be adding a section on GMO salmon. We will make a copy available to CBAN as soon as it is available. Our current policy can be found here: https:// www.metro.ca/en/products-to-discover/fish-seafood/our-sustainable-fisheries-policy.” (September 2017) •   Overwaitea Food Groups “We have no plans to carry the genetically engineered salmon in our stores.” (August 2017) •   Sobeys “At this time, Sobeys Inc. has no intention of selling GM salmon in our stores. We are confident that our customer needs are being met with our existing selection of salmon.” (November 2017) Walmart Canada “GM salmon is not currently available in our stores; we have never offered GM salmon to our customers. At this time, Walmart has no plans to sell GM salmon.” (September 2017) Also, the foodservice company Sodexo asks for non-GM animals only. Source: cban.ca

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com






Kącik zielarski Ostropest plamisty. Chroni, leczy i ratuje życie

Ostropest plamisty (silybum marianum) to jedna z najstarszych roślin, wykorzystywanych w ziołolecznictwie. Właściwości lecznicze ostropestu doceniali już starożytni Rzymianie, którzy wykorzystywali jego ziarenka do regenerowania wątroby po alkoholowych ekscesach. "" Magdalena Olszewska

Inna nazwa ostropestu to oset mleczny. Ta nazwa nie jest przypadkowa i związana jest z „mleczkiem” który wypływa z „żył” rośliny, a także wyglądem rośliny przypominającym oset. Ostropest zasłynął przede wszystkim jako skuteczny sposób na ochronę i regenerację wątroby. Uważany jest za najskuteczniejszy naturalny produkt chroniący, a jednocześnie regenerujący komórki wątroby. Potwierdza to wiele badań naukowych. Zioło ostropestu wykorzystywane jest w przypadku wielu dolegliwości związanych z funkcjonowaniem wątroby takich jak m.in. żółtaczka, marskość, stłuszczenie czy zapalenie wątroby. Ale nie tylko. Ostropest stosowany jest również w przypadku m.in. zatrucia grzybami, łuszczycy, kamieni żółciowych, choroby Alzheimera czy nawet cukrzycy. Lista jest z pewnością dłuższa. Wpisując do wyszukiwarki PubMed hasło ostropest plamisty pojawia się ponad 700 badań i publikacji naukowych, co oznacza bardzo duże zainteresowanie naukowców właściwościami tej rośliny. A w dodatku to produkt łatwo dostępny i bardzo tani. Cena opakowania ostropestu, nawet tego ekologicznego to zaledwie kilka złotych. Trudny do zgryzienia orzech Tak naprawdę nie orzech, tylko ziarenko. Do celów leczniczych wykorzystywane są głównie owoce ostropestu czyli podłużne, twarde ziarenka. To właśnie z ich łupiny wydobywane są lecznicze substancje. Ziarna ostropestu są dosyć twardawe i trudne do rozgryzienia. Próbowałam zgryźć kilka ziarenek, ale miałam wrażenie, że gryzę kawałek drewna. Zdecydowanie lepiej więc zażywać go w postaci zmielonej. Odtruwające właściwości Zacznę od tego co kryje się w tych twardych ziarenkach: •   Sylimaryna (ok. 2-3%) – tak nazywany jest unikalny kompleks flawonolignanów składający się z sylibininy, izosylibiny, sylikrystyny, sylidianiny •   Fitosterole (jak kampesterol, stigmasterol, beta-sitosterol) •   Flawonoidy (kwercetyna, apigenina, luteolina, naringenina, eriodictiol taxifolina)

•   Olej (20-30%) zawierający takie kwasy jak linolowy, olejowy •   Białka (25-30%) Swoje właściwości lecznicze ostropest zawdzięcza głównie sylimarynie (a dokładnie mówiąc sylibinie, która stanowi ponad 50% sylimaryny więc jest główną substancją czynną i najlepiej przebadaną). A jakie właściwości przypisywane są ostropestowi? Oto najważniejsze z nich: •   odtruwające – składniki zawarte w ostropeście osłaniają komórki wątroby przed toksynami (np. z trujących grzybów, alkoholu czy leków) •   regenerujące komórki wątroby dzięki silnemu działaniu antyoksydacyjnemu •   pobudzające wydzielanie żółci, a tym samym trawienie tłuszczu •   stymulujące produkcję glutationu Na większość problemów z wątrobą Sylimarol, Silimax, Sylimaryna, Maximaroll, SylimaVit czy Sylicynar to znane z aptecznych półek preparaty na wątrobę. Nic dziwnego, że ich nazwa kojarzy się z sylimaryną. Każdy z nich zawiera właśnie sylimarynę, pozyskiwaną z ostropestu plamistego (z łupiny nasiennej ostropestu). Sylimaryna posiada właściwości lecznicze wykorzystywane w większości dolegliwości związanych z wątrobą. Dzięki silnym właściwościom przeciwzapalnym i antyoksydacyjnym chroni i regeneruje wątrobę. Sylimaryna przeciwdziała powstawaniu i rozwojowi mechanizmów odpowiedzialnych za rozwój chorób takich jak zapalenie, stłuszczenie czy marskość wątroby. Stwierdzono, że w przypadku nawet bardzo zaawansowanych etapów choroby wątroby sylimaryna może hamować jej rozwój. Nic dziwnego, że ostropest uznawany jest za najskuteczniejszy naturalny sposób na wsparcie wątroby. Na odtrucie i detoks organizmu? Czy słyszałeś o eksperymencie, który przeprowadzono z użyciem ostropestu i silnej trucizny pochodzącej z muchomora sromotnikowego? Okazało się, że wyciąg z ostropestu był w stanie zablokować działanie tej niezwykle toksycznej substancji i uratował tym samym ludzkie życie. W tak trudnych

przypadkach jak zatrucie muchomorem sromotnikowym liczy się czas i stężona dawka, a więc nikt nie sięga wówczas po mielony ostropest. W takich przypadkach stosowane jest leczenie dożylne skoncentrowaną dawką sylibiny. Na rynku dostępny jest taki koncentrat silibiny o nazwie LegalonSil, którego skuteczność w takich przypadkach została potwierdzona badaniami. Stwierdzono, że całkowita śmiertelność pacjentów leczonych tym preparatem niezależnie od stopnia nasilenia uszkodzenia wątroby wynosi poniżej 10%). Niestety jest to bardzo droga kuracja. LegalonSil jest również wykorzystywany w leczeniu pacjentów z wirusowym zapaleniem wątroby typu C. Podsumowując ostropest plamisty może nawet ratować ludzkie życie. Ten przykład potwierdza jego ogromną moc i niezwykle silne działanie ochronne. Składniki ostropestu z pewnością przydadzą się również osobom, które unikają grzybów. Nie tylko trujące grzyby są szkodliwe dla wątroby. Współczesna dieta obfituje w różne dodatkowe sztuczne substancje takie jak barwniki, wzmacniacze smaku, konserwanty… Gdy nam coś dolega często bez zastanowienia biegniemy do apteki po kolejną pigułkę cud. Nic dziwnego, że przy dzisiejszym trybie życia wątroba to najbardziej zapracowany organ… Ale jakże ważny. Zdrowa wątroba działa jak najlepszy filtr w naszym organizmie. Sylimaryna zawarta w ostropeście zwiększa aktywność enzymów odtruwających wątrobę. Enzymy te odpowiedzialne są m.in. za rozkładanie leków i toksycznych związków, których dookoła nie brakuje. W trosce o zdrową i młodą skórę Sylimaryna dba nie tylko o zdrową wątrobę, ale również o zdrową skórę. Mowa tym razem o preparatach kosmetycznych jak kremy czy maści, w których wykorzystywana jest sylimaryna. Sylimaryna chroni skórę przed toksycznymi substancjami oraz szkodliwym działaniem promieniowania ultrafioletowego. Z pewnością wiesz, że to właśnie promieniowanie ultrafioletowe uważane jest za główną przyczynę oparzeń słonecznych, starzenia się skóry, a nawet raka skóry.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

13


synergizm). Okazało się, że potraktowanie komórek rakowych najpierw kurkuminą, a następnie sylimaryną prowadziło do zahamowania namnażania i rozprzestrzeniania się komórek raka jelita grubego, w większym stopniu, niż gdy te dwie substancje podawano oddzielnie. Ostropest plamisty, a cukrzyca typu II Pozytywne działanie ostropestu naukowcy zauważyli również w przypadku cukrzycy typu II. Jedno z badań zostało przeprowadzone na grupie 51 osób chorych na cukrzycę typu II. Badanie trwało 4 miesiące. Połowa uczestników badania otrzymywała wyciąg z ostropestu (sylimarynę 200 mg w tabletkach 3 razy dziennie), a druga połowa placebo. Wyniki badania wykazały znaczne zmniejszenie HbA, a także cholesterolu całkowitego, LDL i trójglicerydów w grupie osób, które przyjmowały wyciąg z ostropestu. Zapobiega starzeniu Wraz z wiekiem ubywa nam sił i coraz bardziej jesteśmy narażeni na choroby. Dopadają nas choroby zwyrodnieniowe, sercowo-naczyniowe, cukrzyca, zapalenie stawów czy rak. Główną przyczyną jest bardzo groźny stres oksydacyjny, który powoduje starzenie się organizmu oraz zwiększa ryzyko poważnych chorób. A co to ma wspólnego z ostropestem? Celem jednego z badań było sprawdzenie czy sylimaryna wykazuje działanie przeciwstarzeniowe. Do celów badawczych wykorzystano C. elegans – czyli pewien rodzaj robaka C. elegans, którym podawano stężenie silymaryny spowodowało wydłużenie średniej długości życia o 10,1% i 24,8%. Poza wydłużeniem okresu życia, u starszych zwierząt leczonych silimaryną wykazano również zwiększoną szybkość poruszania się, większą odpowiedź na bodźce i odporność na stres. Stwierdzono również spowolnienie rozwoju choroby Alzheimera, dzięki zwiększeniu odporności na stres oksydacyjny. To kolejny powód, by przychylnym okiem spojrzeć na ostropest. W jakiej postaci jeść? Jak przemycić? Na rynku jest mnóstwo preparatów na bazie ostropestu plamistego. Ekstrakty, tabletki, nalewki. Zaletą tych preparatów jest skoncentrowana dawka sylimaryny (tak jak wspominałam zawartość sylimaryny w owocach ostropestu to zaledwie 2-3%), a także większa przyswajalność w porównaniu do całych owoców ostropestu. Zdaniem dr Różańskiego sylimaryna jest słabo rozpuszczalna w wodzie… A więc pewnie zastanawiasz się czy warto sięgać po zwykłe ziarenka ostropestu? Czy ich jedzenie ma sens? Ostropest zmielonyczy w ziarnach? Najbardziej popularna forma ostropestu plamistego to właśnie całe lub mielone ziarna ostropestu. Mimo, że łyżka ziarenek ostropestu to mała dawka sylimaryny

Kącik zielarski Pozyskiwana z ostropestu sylimaryna przyspiesza również gojenie ran, a także ma działanie przeciwutleniające, dzięki czemu może być pomocna w leczeniu wielu problemów dermatologicznych, w tym np. jako wspomaganie leczenia łuszczycy. Skuteczna terapia poantybiotykowa Sylymaryna może być, w połączeniu z probiotykami składnikiem skutecznej terapii poantybiotykowej. Jak pewnie wiesz, terapia antybiotykami może mieć niekorzystny wpływ na funkcjonowanie układu pokarmowego, a szczególnie podatna na uszkodzenia jest wątroba. Badania potwierdzają, że sylimaryna hamuje procesy niszczenia wątroby i wspomaga jej regenerację. Preparaty zawierające wyciąg z ostropestu polecane są osobom długo przyjmującym silnie działające lekarstwa syntetyczne, a także poddane chemioterapii. Ochrona wątroby podczas chemioterapii Chemioterapia to jedna z najczęściej stosowanych metod w walce z chorobą nowotworową. Niestety niesie ze sobą poważne skutki uboczne np. w postaci stanów zapalnych wątroby i problemów z jej funkcjonowaniem. Pomocny również w tym przypadku może się okazać ostropest plamisty. Naukowcy z Cancer Center Columbia University Medical Center w Nowym Jorku przeprowadzili pilotażowe badanie (podwójnie ślepa próba) na grupie 50 dzieci z ostrą białaczką. Na początku badania stwierdzono u wszystkich badanych dzieci stan zapalny wątroby (podwyższone wartości enzymów wątrobowych AST i ALT). Połowa uczestników badania otrzymywała przez 28 dni ostropest plamisty, a druga połowa placebo. Jakie były wyniki? Po 28 dniach od zakończenia badania przeprowadzono testy wątrobowe i w grupie dzieci przyjmujących ostropest plamisty stwierdzono poprawę wyników enzymów wątrobowych (niższy poziom AST), w porównaniu do dzieci przyjmujących jedynie placebo. Mimo, że było to badanie pilotażowe są to obiecujące wyniki, tym bardziej że ostropest nie wpływał na skuteczność chemioterapii. Właściwości antynowotworowe Wyniki badań wskazują, że wyciąg z ostropestu plamistego może mieć działanie przeciwnowotworowe. Aktywność sylimaryny wykazano m.in w leczeniu raka płuc, prostaty, trzustki, nerek i skóry. Silymaryna z ostropestu plamistego w połączeniu z kurkuminą może być również skuteczna w leczeniu raka okrężnicy. Obydwa składniki – sylimaryna i kurkumina wykazały większą skuteczność, gdy występowały razem (tzw.

14

i słabiej przyswajalna to jako wielka fanka „całej żywności” regularnie dodaję zmielone ziarenka do koktajli, soków czy musli. Historia leczenia ostropestem trwa juz od ponad 2000 lat, więc skuteczność jedzenia całych ziarenek musi mieć sens, a tym bardziej przez ten czas potwierdzono jego właściwości lecznicze. Pierwsze lekarstwa/suplementy zawierające wyizolowane z ostropestu substancje lecznicze są dostępne dopiero od 1949. Skoro już dużo wcześniej ziarna ostropestu wykazywały właściwości lecznicze to dlaczego teraz miałoby być inaczej? Dlaczego nie skorzystać z wielkiej mocy leczniczej jaka kryje się w owocach ostropestu. Warto dodać, że ziarno ostropestu zawiera o wiele więcej cennych składników niż tylko wyizlowana sylimaryna. Całe ziarna ostropestu to też minerały, witaminy, kwasy tłuszczowe i inne składniki odżywcze, których trudno szukać w suplementach. Oczywiście w poważnych dolegliwościach jak marskość, zatrucie czy uszkodzenie wątroby raczej nie wystarczą same ziarenka ostropestu, by osiągnąć pożądany efekt leczniczy. W takim przypadku lepiej sprawdzą się preparaty zawierające standaryzowany ekstrakty sylimaryny w stężeniu 70-80%. Jeśli jednak nie masz większych problemów z funkcjonowaniem wątroby i chcesz utrzymywać ją w dobrym stanie, moim zdaniem warto regularnie sięgać po owoce ostropestu, by wzmocnić i poprawić pracę najbardziej zapracowanego narządu. Ziarenka ostropestu możesz bez problemu kupić w wielu sklepach spożywczych, zielarniach i aptekach. Polecam wersję ekologiczną, żeby niepotrzebnie nie obciążać wątroby tym co zbędne. •   Ostropest w ziarnach Zawsze kupuję całe ziarenka, które przed spożyciem mielę w młynku do kawy. Możesz oczywiście kupić ostropest plamisty mielony, jednak zachęcam do mielenia ziaren w miarę możliwości „na świeżo”, by uniknąć utlenienia cennych składników. Jak smakują? Smaku jako takiego w sobie nie mają. Są neutralne. Co z z nim robię? Dodaję do koktajlu. To moim zdaniem najsmaczniejsza forma przemytu ostropestu plamistego do codziennej diety. Oczywiście możesz posypać sproszkowanym ostropestem dowolne danie (np. zieloną sałatkę). Inny sposób to dodanie ostropestu w proszku do świeżo wyciśniętego soku. W takim towarzystwie sok nabiera dodatkowej mocy. •   Herbata z ostropestu plamistego Oprócz tabletek lub kapsułek suplementów i nalewek, oset mleczny jest również dostępny w postaci herbaty. Mimo, że kubek herbaty z ostropestu to najmniejsza i najsłabiej przyswajalna porcja tego co kryje w sobie ostropest to moim zdaniem warto po nią sięgać. W smaku jest delikatna i świetnie zastąpi kolejny kubek czarnej herbaty. Możesz oczywiście dodać do niej odrobinę miodu by lepiej smakowała.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


•   Olej z ostropestu plamistego Obawiałam się, że może być lekko gorzki w smaku. A tu zaskoczenie. Zupełnie łagodny w smaku, a ostropest jest niewyczuwalny. Najlepiej wybrać tłoczony na zimno, nierafinowany i jeść go oczywiście w postaci surowej. Niektórzy z moich domowników dodają sobie odrobinę od czasu do czasu do soku lub koktajlu, ja nie przepadam za taką wersją. Moim zdaniem olej z ostropestu świetnie sprawdzi się w dressingu do każdej sałatki, zamiast oliwy z oliwek. Możesz skropić nim ulubioną sałatkę np. caprese. Moja ulubiona wersja sałatki caprese to plastry pomidorów ułożone na zmianę z plasterkami awokado (zamiast mozarelli). Całość skropiona octem jabłkowym i olejem z ostropestu (a czasami olejem

z czarnuszki) i udekorowana kilkoma listkami świeżej bazylii. Pycha. Dawkowanie i skutki uboczne Jeśli zależy Ci na wsparciu pracy swojej wątroby zdaniem dr. Axe optymalna dawka to 50 do 150 miligramów ostropestu dziennie. Jego zdaniem można tę dawkę zwiększyć trzykrotnie (czyli przyjmować 150 mg 3 razy dziennie) jeśli przeprowadzasz gruntowny detoks organizmu. Ostropest uznawany jest za bezpieczny i dobrze tolerowany produkt, nie spotkałam się z przeciwwskazaniami do jego stosowania. Warto jednak zachować szczególną ostrożność podczas chemioterapii (ostropest może mieć wpływ na skuteczność działania niektórych leków), a także jeśli jesteś cukrzykiem (stosowanie ostropestu mo-

Zdrowie że powodować spadek poziomu cukru we krwi, co może nasilać działanie leków na cukrzycę). Ostropest to bardzo skuteczna „odtrutka” dla wątroby. Potwierdzają to badania naukowe, ale także setki opinii osób, które stosują ostropest plamisty na problemy z wątrobą spowodowaną nadmiernym spożywaniem alkoholu czy leków, nieprawidłową dietą oraz innymi obciążeniami tego organu. Warto jednak też sięgać po ostropest na codzień, aby utrzymać wątrobę i cały organizm w bardzo dobrej formie. Źródło: surojadek.com

5 things I did to heal from chronic inflammation

My doctor told me that my labs and physical were “fine.” But deep down, I knew there was something wrong. "" Amy Shah, M.D.

Integrative Medicine Doctor

I was experiencing fatigue, sleep issues, mood swings, weight gain, skin breakouts, belly bloat, and brain fog— and I didn’t think that my busy job or being mom to a toddler and a new baby could possibly explain all my symptoms. Of course, my first thought was to consult with my fellow physician colleagues. We ran some basic labs, and they interviewed me. I was reassured that my blood work was fine. Everything normal and in range. No red flags. Great news—but then, why did I feel so...off? Is this just what “aging” meant? Or was it hormones? Because of my lagging energy and new weight issues— which had never been much of a problem before—I kept on searching and reading. And I found out that even though I was exercising every day and eating a “healthy” diet, I was chronically inflamed. In fact, until I started to finally feel better, I didn’t even realize how inflamed I really was. I want to share my story because many of us “healthy” people actually have underlying inflammation that’s often written off as simply aging or something else.

Why I was chronically inflamed Inflammation is the body’s way of protecting itself from harmful stimuli,

such as bacteria and viruses. Short-term inflammation is good and necessary— think of the way a cut becomes inflamed to properly heal itself. But chronic, silent inflammation is not good. It’s associated with many chronic diseases as well as the symptoms I was experiencing on a daily basis. Here’s why I was inflamed: I was eating too much sugar, carbs, and processed foods Although I considered myself a healthy eater since I had plenty of fruits and salads, I didn’t realize that I was also consuming a lot of hidden processed foods and sugar. Starbucks lattes and granola bars were my staples. And having grown up in New York, bagels were one of my favorite meals on the go. Turns out that a diet of sugar, carbs, processed foods, and caffeine produces a factory for chronic, or „silent,” inflammation in the gut. Increases in blood sugar from processed carbohydrates or sugar itself contributes to an increase in free radicals and pro-inflammatory cytokines. These are chemicals that kick off chronic inflammation in the body. I was working out too hard As I started to gain a little weight, I started exercising harder. But when I didn’t see immediate results I pushed myself even more—sometimes running for hours a day. It was a stress-inducing exercise regimen instead of stress-reducing. Not only was I generating tons of cortisol-induced inflammation, but

I was contributing to my “cortisol steal” syndrome. Also called “pregnenolone steal,” this is a process in which pregnenolone (a precursor to hormones) will be shunted to make more cortisol (stress hormone). Of course, overall exercise is good for our bodies and muscles. But when you exercise too much and too hard, you start stealing from your hormones. I was stressed out This goes without saying in most of our lives today, but I felt like I was constantly busy. And thought I had to be— how else could I „have it all”? Chronic stress contributes to inflammation. This is confusing because initially a cortisol surge is very anti-inflammatory. But hours later, and especially if it’s happening a lot, it becomes pro-inflammatory, not to mention, stress has a negative effect on the gut, hormones, and heart.

How I tamed chronic inflammation Once I realized I was inflamed and incorporated a number of key changes into my life, I finally started feeling better. Here’s what really helped: I changed my diet Food can either increase or decrease your level of inflammation. I knew I had to really increase the amount of anti-inflammatory foods in my diet and kick out the main inflammatory ones.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

15


Zdrowie •   To reduce inflammation with your food choices, I recommend: ~~  Reduce omega-6 fats, such as vegetable oil. ~~  Get lots of omega-3s from sources like seaweed, hemp, and flaxseed. ~~  Take care of your gut with fermented foods, probiotics, and fiber. ~~  Cut out processed sugar. ~~  Focus on healthy fats and proteins. ~~  Limit caffeine, which can lead to dehydration, triggering inflammation. ~~  Avoid any known foods that cause food sensitivity (the most common are gluten and dairy), as they can also create inflammation in the gut. I started taking adaptogens Adaptogen refers to a plant’s ability to adapt to its environment, to survive and adapt to exterior stress. Adaptogenic herbs—such as rhodiola, ashwaganda, ginseng, phosphytidly serine, and maca—help strengthen and stabilize the body, thereby mollifying the impact of stress. Adaptogens also improve the entire body’s resistance to stress (not just a particular organ or system) and create balance and harmony in the body, helping to reduce chronic inflammation. When I was transforming my body, I found a combination of these herbs to be really helpful. I quit intense exercise I backed off of doing long cardio sessions five to six days in a row. Instead, I started doing yoga and shorter burst training to prevent that chronic cortisol elevation. I still like to go for runs from time to time, but I don’t go as hard or as often as I did before. Shockingly, I actually got in better shape after I reduced my cardio. I made sleep a priority I have to admit that I’d been guilty of trying to be supermom and running on six hours or less of sleep a night. A study from the Emory University School of Medicine in Atlanta found that short sleep durations and poor sleep quality are associated with higher levels of inflammation markers. In fact, individuals who reported six or fewer hours of sleep had the highest levels of inflammatory hormones and changes in blood vessel function. I started making time for sleep and made getting eight hours a night, every night, a priority. Some days, I even allow for a bit more. Overall, I focused on anti-inflammatory foods and found ways to de-stress to heal from chronic inflammation. I hope my story helps you in your own wellness journey.

16

The 5 biggest sources of inflammation and exactly what to do about each Inflammation is not inherently bad; in fact, inflammation is the body’s natural defence against threat. Chronic inflammation, however, ignites when too many pro-inflammatory catalysts have built up and the body feels it needs to stay in defence mode all the time. This can lead to wide-ranging symptoms from daily headaches and bloating to foggy thinking. And while there are blood tests (like CRP and insulin level tests) that can also help you spot inflammation, all of this information can be extremely overwhelming. So here, I’ll break it down for you. Below are the five biggest triggers that lead to chronic inflammation. Start with these, and the rest is just extra credit. You should see changes in as little as two to four weeks! Processed sugar and carbohydrates It’s a simple formula: Excess insulin equals inflammation. When blood sugar levels surge, the pancreas produces a rush of insulin, activating pro-inflammatory envoys called cytokines. This happens when we eat processed sugars but also with any high glycemic load (GL) foods—like refined carbohydrates—that spike insulin. Several studies have confirmed a low GL diet produces less inflammatory biomarkers. Start with tracking your sugar intake for a day and then halving your sugar for the next day. Stretch goal: Try to eat 25 grams or less a day. Omega-6 oils We need omega fatty acids for the health of our brains, skin, bones, and metabolism. It’s when the ratio of omega-6s to omega-3s gets out of whack that we become inflamed. Simply put: The more omega-3 we eat, the less omega-6 will be available to tissues to produce inflammation. In short, a diet high in 6s and low in 3s will increase inflammation; a diet high in 3s and low in 6s reduce it. Omega-6s are found in vegetable oils (safflower, sunflower, soybean), trans fats, processed foods, and grain-fed meat and dairy. As a first step, you should switch all your cooking oils from canola and vegetable oils to coconut, avocado, or grapeseed oil. Stretch goal: In addition to changing your home oil, ask restaurants to use healthy oils or fats when they make your meal. Mental stress Chronic psychological stress activates the body’s inflammatory response and can even genetically alter immune cells to poise them to fight perceived threat. This is because cortisol—the ma-

jor stress hormone—influences the regulation of inflammation. Making time in your schedule for moments of stillness and calm can really make a difference. Try to take five minutes each day to breathe in and out. The sheer act of concentrating on your breath can decrease brain stress. Stretch goal: Incorporate yoga or meditation into your schedule three times a week. Body stress Much like mental stress, the physical stress we inflict on our bodies triggers inflammation. Pushing the body past its limits at the gym or sacrificing sleep induces inflammation in the same way as banging your knee into a wall. Hitting it hard at CrossFit or pushing through long cardio sessions every single day can lower thyroid function and increase cortisol. Contrarily, interval training increases your HGH (human growth hormone) and slows aging, thereby reducing inflammation. Lack of sleep weakens the immune system, screws with hormones, and increases cravings for sugar and carbs—all direct paths to inflammation. To compare, getting sufficient sleep allows the immune system to strengthen and recharge—lowering inflammation. You should sleep an average of eight or nine hours each night and alternate your exercise routine to include interval training and rest days. Stretch goal: Check resting pulse in the morning or download a heart rate variability (HRV) app to keep better track of your body’s stress. Environmental toxins In our modern world, toxins are all around us. Literally—in our air, water, food, furniture, and beauty products— everywhere. Things like pesticides, herbicides, and heavy metals are endocrine disrupters, and they disrupt more than hormones, having adverse developmental, reproductive, neurological, and immunological effects. This spells inflammation, big time. The body is constantly trying to detoxify, and a toxin overload will alert it to inflame as a means of defending itself. Here, you can start with removing plastic from your water bottles and containers. Stretch goal: In addition, only use natural beauty, bath, and cleaning products. So there you have it! Being aware of these top aggravators of inflammation and taking concrete steps to reduce them in your daily life can make a world of a difference. Try it and see for yourself! Source: mindbodygreen.com If you’re interested in learning more, check out mindbodygreen course „The 7-Day Gut Reset: How to Get Your Digestion Back on Track in Just One Week”.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Nadpotliwość

Zdrowie

Człowiek wytwarza w ciągu dnia ok. 1 litra potu. Osoby cierpiące na hiperhydrozę, czyli nadpotliwość, w stresujących sytuacjach czy pod wpływem silnych emocji mogą „wypocić” nawet dziesięć razy więcej płynu. Choć ta wyjątkowo dokuczliwa przypadłość bywa, zupełnie nie słusznie, kojarzona z brakiem higieny może stanowić zapowiedz poważnych i niebezpiecznych zmian w organizmie. Zatem skąd bierze się nadpotliwość? Pot to naturalna i niezbędna, np. do ochrony skóry, wydzielina wytwarzana przez gruczoły potowe. W ponad 98 proc. składa się z wody, pozostałe dwa procenty to kompilacja m.in. soli, tłuszczów, mocznika kwasu moczowego oraz amoniaku. Jego specyficzny, zazwyczaj nieprzyjemny zapach spowodowany jest obecnością (zdaniem niektórych badaczy feromonów) bytujących na skórze i rozkładających pot bakterii. Wytwarzanie potu to stały i ciągły proces, który może się nasilać pod wpływem stresu, emocji lub choroby.

Skąd się bierze pot? Za wytwarzanie potu odpowiadają dwa typy gruczołów - ekrynowe oraz apokrynowe. Pierwsze z nich rozsiane po całej skórze, a swoje ujście znajdują w naskórku. Druga grupa gruczołów zlokalizowana jest w pokrytych owłosieniem partiach ciała. Wytwarzany przez nie pot „wydostaje” się poprzez kanały włosowe lub naskórek. Ich największa aktywność przypada na okres dojrzewania płciowego. W stanie spoczynku, przy stabilnej temperaturze wydzielają bardzo niewielką ilość potu, przez co jest on praktycznie niezauważalny. Najwięcej gruczołów znajduje się na stopach oraz dłoniach, a nie ma ich zupełnie na żołędzi prącia, wewnętrznej części napletka, wargach sromowych mniejszych, dolnej części warg sromowych większych oraz macierzy paznokcia. Szacuje się, że liczba gruczołów potowych waha się od 2 do 3 milionów. Najważniejszą funkcją potu jest termoregulacja oraz utrzymanie równowagi organizmu. Dodatkowo chroni skórę przed szkodliwymi dla niej bakteriami, wirusami oraz grzybami. Uczestniczy także w procesie usuwania szkodliwych lub zgromadzonych w nadmiarze substancji.

Nadpotliwość, czyli co?

Nadpotliwość to stan w którym gruczoły wytwarzają nadmierną ilość potu. Przypadłość ta najczęściej aktywuje się między 20 a 30 rokiem życia i może je bardzo uprzykrzyć. Co gorsza duża część ludzi bardzo obfite pocenie łączy z nieprawidłową lub całkowitym brakiem higieny. Medycyna wyróżnia dwa typy hiperhydrozy miejscową oraz uogólnioną. Pierwszy typ dotyczy jedynie niektórych obszarów ciała, zazwyczaj stóp, dłoni bądź pachwin. Postać uogólniona obejmuje cało ciało. Nadpotliwość może pojawić się z kilku przyczyn. Choć bardzo często ma swoje podłoże w mutacji genetycznej to w większości przypadków stanowi jeden z objawów choroby.

Nadmierna aktywność gruczołów może być spowodowana zaburzeniami hormonalnymi (np. chorobą tarczycy, cukrzycą), zmianami neurologicznymi (np. neuropatią), infekcją wirusową lub bakteryjną, nowotworem (np. ziarnica złośliwa, guz nadnerczy) lub zatruciem (np. pestycydami). Wydzielanie potu jest dużo większe także wraz ze wzrostem temperatury powietrza, w czasie wysiłku fizycznego, silnego stresu, a także po spożyciu niektórych potraw. Pojawia się także u kobiet w okresie menopauzy. Z powodu nadpotliwości dużo częściej cierpią mężczyźni, osoby otyłe oraz ze znaczną nadwagą. Niektóre badania

wykazują, że nadpotliwość ma związek z paleniem papierosów oraz przyjmowaniem dużej ilości napojów bogatych w kofeinę.

Przyczyny Uogólniona nadmierna potliwość wynika z następujących powodów: •   Zaburzenia czynności termoregulacyjnych. Pod tym względem istnieją znaczne wahania między różnymi osobami. W przypadku niektórych chorób gorączkowych, zarówno zakaźnych, jak i niezakaźnych, na zwiększenie temperatury krwi podwzgórze reaguje w ten sposób, że doprowadza do utraty ciepła poprzez pocenie i rozszerzanie naczyń. Czasami, pomimo wyleczenia choroby, może utrzymywać się niestabilność ośrodka termoregulacji. Oznacza to, że nadmierna potliwość występuje także przy braku gorączki. Jeśli zaburzenie to utrzymuje się przez dłuższy czas i jest znaczne, mówi się o prawdziwej „chorobie potliwości”. Ta postać nadmiernej potliwości, w odróżnieniu od nadmiernej potliwości emocjonalnej, pogarsza się w czasie snu. Napady wyjątkowo obfitej potliwości powstają wskutek zatrucia, zwłaszcza nikotyną, alkoholem, morfiną, a także towarzyszą silnym bólom o różnym pochodzeniu (kolki wątrobowe, nerkowe, dusznica bolesna, wymioty itd.). •   Zaburzenia związane ze stanem emocjonalnym. W tych przypadkach uogólniona nadmierna potliwość jest bardzo rzadka, podczas gdy o wiele częściej występuje nadmierna potliwość ogniskowa. Najpowszechniejszą postacią drugiej z nich jest potliwość zlokalizowana na szerokości dłoni (gdzie znajdują się bardzo liczne gruczoły potowe), na podeszwach stóp oraz w dołach pachowych. O wiele rzadziej występuje na nadgarstkach i twarzy. W niektórych przypadkach przyjmuje postać prawdziwej choroby, uniemożliwiającej jakąkolwiek czynność manualną.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

17


Zdrowie •   Potliwość najczęściej powodują zaburzenia emocjonalne (czasami bardzo poważne). Jednakże u niektórych pacjentów nie stanowią one decydującego czynnika, lecz pewna łatwość w poceniu pojawia się w wyniku bodźca umysłowego (nauka, szczególne skupienie nad określonym tematem itd.). Pocenie rąk i stóp występuje ciągle lub okresowo. Najczęściej zakończenia kończyn są mokre, wilgotne, zimne, słabe, miękkie i blade. Nadmierna potliwość emocjonalna występuje u obu płci. Często rozpoczyna się w dzieciństwie lub w okresie dojrzewania; nierzadko jest także dziedziczna. Niekiedy objawy zmniejszają się po 25. roku życia.

Co powinno nas zaniepokoić? Ponieważ nadpotliwość bywa zapowiedzią dużo poważniejszych schorzeń to współistnienie poniższych dolegliwości powinno skłonić do jak najszybszej wizyty u lekarza. Należą do nich: •   szybka utrata masy ciała •   wysoka gorączka, zaburzenia krążenia, wyczerpanie •   zaczerwieniona, łuszcząca się i swędząca skóra •   nadpotliwość, która pojawia się niespodziewanie i bez wyraźnej przyczyny

Rodzaje •   Nadmierna potliwość asymetryczna Polega na częściowych zaburzeniach wydzielania potu, powodowanych przez choroby neurologiczne, które mogą objąć każdą część dróg nerwowych sympatycznych - od mózgu po nerw krańcowy. •   Nadmierna potliwość smakowa Niekiedy wystąpienie tego schorzenia wiąże się ze spożywanym jedzeniem. Mówi się wówczas o nadmiernej potliwości smakowej. Pocenie ust, głowy, nosa po zjedzeniu niektórych potraw (przypraw, bardzo ciepłych potraw itd.) jest fizjologiczne u wielu osób. Nadmierna potliwość smakowa - wyjątkowo silna - może mieć związek z licznymi chorobami autonomicznego układu nerwowego. Najczęstszą przyczynę stanowią uszkodzenia nerwów sympatycznych i parasympatycznych wokół głowy i szyi.

Jak z nią walczyć? Zgodnie z inną definicją wyróżnia się nadmierną potliwość pierwotną i wtórną. Podstawę rozróżnienia pomiędzy nimi stanowi fakt, czy zachodzi zjawisko, którego przyczyny nie są znane (co zdarza się dość często), czy ma miejsce skutek związany ze stanem patologicznym, takim jak nadczynność tarczycy lub zaburzenie hormonalne powodowane np. przez menopauzę, leczenie, choroby psychiatryczne lub otyłość. Po wykluczeniu postaci wtórnej za pomocą fanamnezy, badania fizycznego lub ewentualnie badań krwi w celu oceny czynności tarczycy i po wykryciu stref nadmiernej potliwości za pomocą próby jodowo-skrobiowej (testu Minora), przystępuje się do leczenia objawowego. Rodzaj terapii należy dobrać w zależności od przypadku i z uwzględnieniem skutków ubocznych. Leczenie nadpotliwości wywołanej czynnikami fizjologicznymi zazwyczaj ogranicza się stosowania bardzo rygorystycznych zasad higieny osobistej. Znaczną ulgę przynoszą dostępne w aptekach środki hamujące wydzielanie potu, przede wszystkim te zawierające sole glinu. Są bardzo skuteczne i doskonale sprawdzają się także w stresujących sytuacjach. •   Antyperspiranty. Niektóre preparaty zawierające chlorek aluminium są mało skuteczne w mniej ciężkich przypadkach, zwłaszcza przy nadpotliwości w dołach pachowych i tułowiu. Ponadto w dużych stężeniach mogą doprowadzić do podrażnienia skóry. Nie wykazują skuteczności w przypadku nadpotliwości rąk i rzadko mają wpływ na nadmierną potliwość twarzy. Preparaty przemysłowe są trudno dostępne w Polsce. W związku z tym konieczne jest przygotowanie produktu galenowego z 20-procentowym chlorkiem aluminium w alkoholu. Preparat ten nakłada się wieczorem za pomocą watki i spłukuje następnego dnia rano. •   W poważniejszych przypadkach hiperhydrozy stosuje się toksynę botulinową lub zabiegi laserowe. Zastrzyki z toksyny botulinowej to stosunkowo nowa metoda leczenia. Przewiduje zastosowanie toksyny bakterii Clostridium botulinum - tej samej, która powoduje botulizm. Wstrzykiwana podskórnie, w niektórych przypadkach przy znieczuleniu lokalnym, toksyna powoduje blokadę na poziomie synaps, hamując uwalnianie acetylocholiny, pełniącej funkcję neuroprzekaźnika. Leczenie przeprowa-

dzane jest ambulatoryjnie przez uprawnionego lekarza i wymaga tylko jednej wizyty. Skutki uboczne są niewielkie i polegają na osłabieniu mięśni, które może utrzymywać się przez kilka tygodni. Ograniczenie potliwości trwa przez kilka miesięcy. Gdy potliwość występuje w dołach pachowych, zgodnie z literaturą medyczną, wyniki są pozytywne w 95% przypadków i utrzymują się od 6 miesięcy do około roku. W przypadku nadmiernej potliwości dłoni stosowanie tej metody jest bolesne. Około 30% pacjentów nie odpowiada na leczenie, a jeśli odpowiada, to efekt utrzymuje się tylko do 3 miesięcy. •   Zabieg z wykorzystaniem lasera polega na usunięciu gruczołów i wykonywany jest w miejscach, w których ilość tkanki tłuszczowej jest wystarczająco duża np. w obrębie pach. •   Chirurgia. Obecne wyniki techniki chirurgicznej nie są zadowalające. Zabieg ten przewiduje nacięcie, poprzez które zostają wprowadzone sondy zasysające gruczoły potowe (jak w przypadku liposukcji). •   Sympatektomia torakoskopowa. Najskuteczniejsza metoda leczenia przy nadmiernej potliwości dłoni i twarzy, nieodpowiadającej na metody niechirurgiczne. Zabieg chirurgiczny endoskopowy, który całkowicie zastąpił sympatektomię piersiową „otwartą” - technikę, stosowaną w poprzednich latach, pociągającą za sobą długą hospitalizację i rekonwalescencję. Technika miniinwazyjna jest bezpieczna i prowadzi do całkowitego wyleczenia u prawie 100% pacjentów, pozostawiając jedynie małą bliznę w dole pachowym. Zabieg daje bardzo dobre efekty także w przypadkach połączonej nadmiernej potliwości dłoni i pach, będąc ważną alternatywą dla zabiegów polegających na bezpośrednim zniszczeniu gruczołów potowych. Osoba cierpiąca na połączoną nadmierną potliwość dłoni i podeszew stóp zasadniczo odczuwa poprawę także w potliwości stóp po zabiegu mającym na celu złagodzenia potliwości dłoni. Wyizolowana nadmierna potliwość podeszwy stóp może być leczona jedynie za pomocą sympatektomii lędźwiowej lub zabiegu na otwartym brzuchu, z reguły odradzanym przez ekspertów. Nadmiernej potliwości tułów-uda lub uogólnionej nie leczy się chirurgicznie. U pacjentów, u których dolegliwość związana jest z innych schorzeniem, w pierwszej kolejności konieczne jest leczenie choroby podstawowej. Źródło: zdrowie.gazeta.pl

Uwaga!

Pilnie potrzebna sekretarka z doświadczeniem do polskiego gabinetu dentystycznego w Mississaudze. Zgłoszenia pod redakcyjnym numerem telefonu:

416 938 7141

18

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com






Zdrowie Odmowa chemioterapii? Kiedy? Jak? Dlaczego?

Szanowny Czytelniku, to ewidentnie najniebezpieczniejsza wiadomość, jaką kiedykolwiek napisałem. Ryzykuję, że z jej powodu moja strona internetowa może zostać zablokowana. Jestem tego świadomy. Ale temat jest tak ważny, że postanowiłem podjąć się tego ogromnego ryzyka.

Ten straszny dzień

Znajdziesz tam najbardziej nieprawdopodobne informacje między innymi: o kąpielach stóp w najróżniejszych specyfikach, o leczeniu za pomocą Coca Coli, egzotycznych owocach lub niewiadomego pochodzenia proszkach. Włączasz znajdujący się na jednej ze stron filmik, a tam jakiś „lekarz” (a w rzeczywistości aktor w białym fartuchu) opowiada brednie, ale tak wiarygodnie, że nie sposób się nie nabrać. Co gorsze, nawet wśród publikowanych badań naukowych pełno jest tych sfałszowanych, i stronniczych. To skandaliczne procedery. To tak jakbyś był w dżungli, w której kryją się jadowite węże i dzikie zwierzęta, dla których Twoje zdrowie nic nie znaczy.

Dzień, gdy człowiek otrzymuje informację, że ma raka, jest prawdopodobnie najtrudniejszym w życiu, gdyż czeka go najtrudniejsza w życiu decyzja. Musi odpowiedzieć na koszmarne pytania: •   Mam zaakceptować proponowane mi leczenie, czy nie? •   Czy jest skuteczne? •   Dlaczego niektórzy odmawiają chemioterapii? Czy oszaleli? Może zostali zmanipulowani? Może są słabi? A może należą do jakiejś sekty? •   Czy istnieją przypadki, znane w medycynie, gdy odmówienie chemioterapii jest dobrym wyborem? Problem w tym, że na temat raka istnieje wiele kłamstw, nieprawdziwych informacji i oszustw. W księgarniach znajdziesz mnóstwo książek zawierających informacje wyssane z palca albo już dawno nieaktualne. Ich sprzedaż powinna być zakazana, ponieważ wprowadzają dezorientację i stanowią zagrożenie dla osób chorych. A w Internecie? Tam dopiero zaczyna się horror: setki, a może nawet tysiące stron z nieprawdziwymi, wręcz niedorzecznymi poradami na temat leczenia raka. Chodzi o to, abyś kliknął i nabił wyświetlenia, tam gdzie znajdują się reklamy. W Internecie można w zasadzie bezkarnie wypisywać, co się chce.

Nie możesz nawet mieć pełnego zaufania do „oficjalnej” onkologii, ponieważ ona powiązana jest z biznesem farmaceutycznym!!! Do jakiego stopnia warto godzić się na cierpienie, aby przedłużyć życie na szpitalnym łóżku? Chemioterapia to nie jest zwykłe leczenie. Chemioterapia polega dosłownie na wstrzyknięciu do organizmu trucizny, licząc na to, że zdąży zabić raka, zanim zniszczy pacjenta. Zaczynając chemioterapię, wiadomo, że czeka nas cierpienie. Poprzez chemioterapię proponuje się nam przedłużenie życia, ale cena jest zawsze wysoka. Okropne mdłości, wymioty, ból, pieczenie, utrata włosów, infekcje spowo-

"" Jean-Marc Dupuis

Nikt nie ma odwagi otwarcie o tym mówić. Jednak uważam, że Ty, mój Czytelniku, masz prawo poznać prawdę o chemioterapii. Masz prawo dowiedzieć się, co naprawdę pokazują wyniki badań naukowych nad chemioterapią przeciwnowotworową. Masz prawo dowiedzieć się, kiedy chemioterapia jest dobra, a kiedy przynosi więcej szkody niż pożytku. Masz prawo dowiedzieć się, dlaczego wielu lekarzy nie stosuje u swoich najbliższych lub nie zastosowałoby u siebie takiego leczenia, które zaleca pacjentom.

dowane wyniszczeniem odporności… Na to wszystko jesteśmy skazani, decydując się na chemioterapię. Dlatego decyzja o niej powinna należeć wyłącznie do pacjenta.

Co wybierzemy? Kilka miesięcy lub kilka lat życia we własnym domu, wolni, bez skutków ubocznych chemioterapii, ale ze świadomością, że śmierć na pewno wkrótce nadejdzie? Czy może jednak zgodzimy się na trudy leczenia chemioterapią, z nadzieją (ale nigdy z gwarancją), że zyskamy kilka dodatkowych miesięcy lub kilka lat życia? Takiej decyzji nie może (i nie powinien!) podejmować za nas żaden lekarz. Taką decyzję trzeba podjąć samodzielnie lub z najbliższymi. W zgodzie z własną filozofią życia i adekwatnie do konkretnych warunków i sytuacji. Jednak, aby to zrobić, trzeba mieć dokładną i uczciwie przekazaną wiedzę o tym, czego można oczekiwać od terapii oraz jakie daje ona nadzieje. Niestety, chorzy na raka bardzo rzadko dostają te informacje przed podjęciem decyzji. Rak i chemioterapia wywołują taki strach, że nikt lub prawie nikt nie ma odwagi o tym otwarcie rozmawiać. Wydaje nam się, że każdy pacjent w szpitalu jest indywidualnie informowany o wszystkich szczegółach jego choroby i możliwościach leczenia. Zapewniam, że tak nie jest! •   Kto wie, jakie leczenie przeciwnowotworowe w pierwszym okresie zmniejsza rozmiar guza, ale… w późniejszym czasie przyspiesza nawrót nowotworu (czyli ewidentnie powinno się tego leczenia unikać)? •   Kto wie, że na 22 najczęściej występujące nowotwory złośliwe z guzami litymi tylko 3 reagują na chemioterapię? W pozostałych przypadkach, jeśli proponowana jest chemioterapia, jej celem tak naprawdę nie jest leczenie pacjentów, ale służy celom statystycznym i badawczym nad wynalezieniem kolejnych leków?

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

23


Zdrowie •   Kto jest świadomy tego, że 90% nowotworów złośliwych trzustki kończy się dla chorych śmiercią w ciągu 5 lat, niezależnie od tego, czy zastosowali chemioterapię czy nie? Osoby, które poddają się chemioterapii takiego nowotworu i muszą znosić wszelkie skutki niepożądane wynikające z tego leczenia, zyskują średnio dodatkowe 2,5 miesiąca życia… życia w bólu, na szpitalnym łóżku. Mimo to większość chorych wybiera to leczenie, a potem tego żałuje (i nie dotyczy to tylko tego rodzaju nowotworu); •   Kto wie, że im bardziej pacjent zbliża się do terminalnego stadium choroby, tym większe jest ryzyko, że gdy otrzyma „agresywne” leczenie może ono jedynie jeszcze bardziej pogorszyć jego stan zdrowia. Pod presją rodziny pacjenta, lekarze traktują to leczenie jak ostatnią deskę ratunku i chcą zrobić wszystko, co się da. Jednak dla pa-

cjenta być może lepiej byłoby, aby zostawić go w spokoju, aby mógł wrócić do domu. Zbyt wiele osób dostrzega to, gdy jest już za późno; •   Kto wie, że 10 lat po rozpoznaniu raka prostaty (to najczęściej występujący nowotwór złośliwy) 99% pacjentów nadal żyje, niezależnie od tego, czy zastosowali leczenie czy nie? Mimo to wiele osób chce operacji, mimo powikłań, do których należy nietrzymanie moczu i impotencja. Chcą operacji, gdyż lekarze przekonują, że jest konieczna! Wszystkie te informacje podajemy w artykule, który powstał dzięki dogłębnej analizie tego bardzo delikatnego tematu. Artykuł pt. „Rak: czego tak naprawdę można oczekiwać od chemioterapii?” ukaże się w najnowszym, kwietniowym numerze miesięcznika „Naturalnie Zdrowym Być”. Porzucamy świat iluzji i strachu, który uniemożliwia zrozumienie, z czym naprawdę wiąże się rak i chemioterapia. W tym artykule znajdują się także następujące informacje:

•   Niektóre operacje chirurgiczne mogą wywołać skutki gorsze niż sama choroba (koniecznie trzeba ich unikać); •   Niektóre leki do chemioterapii mają „działanie mutagenne” i z ich powodu pojawiają się nowe nowotwory złośliwe, nazywane nowotworami wtórnymi (częstość ich występowania jest bardzo niedoszacowana); •   Niektóre terapie przeciwnowotworowe zupełnie nie zwiększają przeżywalności; •   Istnieje fundamentalna różnica między nowotworami złośliwymi tkanek płynnych (krwi, limfy) a nowotworami złośliwymi tkanek litych (np. nowotworami piersi, macicy, prostaty, płuc). •   O wszystkich mówimy nowotwory złośliwe, ale poza namnażaniem się komórek, te choroby mają ze sobą niewiele wspólnego. Odpowiedzi także nie będą takie same. Nie daj się złapać w pułapkę, polegającą na testowaniu na nas terapii odpowiedniej dla innego rodzaju nowotworu. Źródło: Naturalnie Zdrowym Być

Chorobę Alzheimera można powstrzymać

Dzięki nowatorskiej terapii skojarzonej udało się cofnąć skutki najczęstszego rodzaju otępienia. Naukowcy Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles oraz amerykańskiego Instytutu Badań nad Starzeniem się Bucka ogłosili, że udało im się przywrócić pacjentom zdolności intelektualne zniszczone przez chorobę Alzheimera. To pierwszy w historii spektakularny sukces w walce z tą chorobą dotychczas uważaną za nieuleczalną.

36 dziur w dachu Zastosowana terapia jest połączeniem 36 różnych podejść wcześniej testowanych przez rozmaite ośrodki naukowe. Pacjenci przyjmowali leki i witaminy, byli poddawani treningom umysłowym, stosowano u nich dietę, dbano o dobry sen itp. – wszystko jednocześnie. – To trochę tak, jak gdybyśmy mieli nieszczelny dach, w którym jest 36 dziur – tłumaczy prof. Dale Bredesen, który kierował badaniami – każda pojedyncza terapia to łata zalepiająca jedną dziurę. Użycie jednej niewiele da, ale użycie wielu może naprawić dach. Łączoną terapię przetestowano z udziałem dziesięciu pacjentów. U wszystkich leczonych zauważono poprawę – u niektórych już po kilku miesiącach. W niektórych przypadkach była ona tak gwałtowna, że pacjenci mogli wrócić do pracy, którą wcześniej wskutek

24

choroby musieli porzucić. Pewien 69-latek odzyskał utraconą kiedyś zdolność dodawania w pamięci długich kolumn cyfr (z zawodu był przedsiębiorcą). Nareszcie mógł też znowu zapamiętać swój plan dnia. 49-letnia kobieta odzyskała umiejętność rozpoznawania twarzy oraz zapamiętywania słów. Wymienione tu efekty psychologiczne miały swoje odzwierciedlenie w zmianach fizjologicznych i anatomicznych mózgu. Zaobserwowano wzrost objętości hipokampu (część mózgu pełniąca bardzo ważną rolę w zapamiętywaniu) – czasem aż o kilkanaście procent. Można też było zauważyć, że mózg zużywa więcej glukozy – co świadczy o jego lepszej pracy. Pięciu z dziesięciu pacjentów było nosicielami mutacji genetycznej, która podwyższa ryzyko zachorowania na alzheimera. Mowa o posiadaczach dwóch kopii tzw. allelu APOE4. Jak dotąd lekarze uważali, że nie warto badać pacjentów w kierunku tej mutacji, ponieważ medycyna i tak nie może przeszkodzić chorobie się rozwinąć. Teraz jednak wygląda na to, że da się pacjentom pomóc. Dobrze więc wykryć obecność mutacji, bo to da możliwość wczesnego zastosowania terapii.

Szczegóły badań nad przełomową terapią przedstawione zostały w najnowszym numerze czasopisma „Ageing”. W przypadku każdego pacjenta terapia była nieco inna. Zazwyczaj opierała się na diecie bogatej w owoce, warzywa i ryby, zażywaniu melatoniny, metylokobalaminy, witaminy D, koenzymu Q10, tranu. Pacjenci medytowali dwa razy dziennie, uprawiali jogę i pół godziny dziennie wykonywali inne ćwiczenia. Spali siedem do ośmiu godzin.

Epidemia przyszłości Naukowcy podkreślają, że choć wyniki są niezwykle zachęcające oraz bezprecedensowe, to badanie wykonane zostało na zaledwie dziesięciu pacjentach i należy przeprowadzić podobny eksperyment na większej grupie, aby móc lepiej ocenić efekty terapii. Choroba Alzheimera to najczęściej występująca postać otępienia. Cierpi na nią ok. 27 milionów ludzi na całym świecie. Prawdopodobieństwo zachorowania rośnie z wiekiem. Przypadków choroby jest coraz więcej ze względu na starzenie się społeczeństw (szczególnie bogatych). Ocenia się, że liczba zachorowań będzie w roku 2050 czterokrotnie wyższa niż dziś.

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Światło dla chorych Myszom chorym na alzheimera przywrócono pamięć, pobudzając neurony w mózgu. To może być nadzieja dla cierpiących na chorobę Alzheimera. Naukowcy z Instytutu Technologicznego Massachusetts (MIT) pokazali, że choroba ta, przynajmniej we wczesnym stadium, nie polega na niezdolności zapamiętywania, ale raczej na niezdolności przypominania sobie. Co więcej, badacze za pomocą eksperymentu na myszach udowodnili, że wystarczy pobudzić grupę neuronów w hipokampie, by umiejętność korzystania z pamięci przywrócić. Wyniki badań Susumu Tonegawy opublikowało pismo „Nature”. Doświadczenia polegały na uczeniu myszy reakcji lękowych (np. poprzez rażenie ich słabym prądem elektrycznym). Zdrowe myszy są bardzo podatne na takie warunkowanie, myszy cierpiące na chorobę Alzheimera – nie. Ale po pobudzeniu wybranych neuronów w hipokampie cierpiące na demencję myszy przypominały sobie przykre rażenie prądem. I podobnie jak zdrowe myszy zastygały bez ruchu, kiedy umieszczano je w klatce, w której wcześniej doznały szoku elektrycznego. Do pobudzenia neuronów Japończycy użyli optogenetyki, czyli metody, która polega na takim zmodyfikowaniu genetycznym komórek nerwowych, by można je było pobudzać światłem. Podobne efekty można uzyskać, wszczepiając elektrody do hipokampu (robi się to zresztą u ludzi, w przypadku niektórych pacjentów cierpiących na padaczkę).

Eksperymentalny lek Eksperymentalny lek na chorobę Alzheimera usuwa złogi w mózgu. – Wyniki tych badań klinicznych pozwalają z optymizmem myśleć o leku na alzheimera – mówi prof. Roger M. Nitsch z Instytutu Medycyny Regeneracyjnej Uniwersytetu w Zurychu. Szwajcarzy testowali lek najpierw na genetycznie modyfikowanych myszach, a później z udziałem 165 pacjentów cierpiących na łagodną postać choroby Alzheimera. U części z nich udało się powstrzymać demencję. Przyczyna choroby Alzheimera jest nieznana. W mózgach osób chorych występują charakterystyczne zmiany, które każą przypuszczać, że mają one związek z postępującym otępieniem. Jedna z hipotez zakłada, że uszkodzenia wywoływane są przez tzw. splątki neurofibrylarne białka tau, inna, że za chorobę odpowiadają złogi beta-amyloidu. We wczesnym etapie pojawią się problemy z zapamiętywaniem nowych faktów, formułowaniem myśli, bardziej skomplikowanymi czynnościami. Postęp choroby z czasem odbiera jednak chorym samodzielność. Pacjenci mają problemy z nazywaniem przedmiotów, tra-

fieniem do domu, podstawowymi czynnościami. Etap zaawansowany oznacza dla nich przykucie do łóżka. Pojawiają się problemy z przełykaniem – jedzenie jest wciągane do dróg oddechowych, co powoduje zapalenie płuc. Tracą masę mięśniową, pojawiają się odleżyny, powstają skrzepy wywołujące udary i zawały. Chorzy na alzheimera nie umierają zatem z powodu demencji, lecz za sprawą powikłań. Tak było w przypadku aktora Gene’a Wildera, który zmarł w sierpniu 2016 r. z powodu alzheimera w wieku 83 lat. Chorobę zdiagnozowano u niego zaledwie trzy lata wcześniej. Naukowcy z Uniwersytetu w Zurychu zajęli się jednym z mechanizmów mogących odpowiadać za alzheimera – złogami beta-amyloidu. Udało im się odkryć cząsteczkę, która przykleja się do nich, pozwalając komórkom pacjenta je zniszczyć. Aby tego dokonać, pobrali krew od starszych osób – niektóre z nich miały ponad 100 lat – niechorujących na żadną postać demencji. Wyizolowali komórki, które miały zdolność rozpoznawania toksycznych złogów beta-amyloidu. Na tej podstawie stworzyli tzw. przeciwciało monoklononalne, które przykleja się do złogów. Wtedy stają się one celem dla komórek mikrogleju – systemu obronnego centralnego układu nerwowego. Produkcją aducanumabu zajęła się założona przez naukowców firma Neuroimmune. Testy zorganizowała biotechnologiczna amerykańska firma Biogen. Test trwał 54 tygodnie. Pacjentów podzielono na dwie grupy – jedna otrzymywała raz w miesiącu zastrzyk aducanumabu, druga – obojętnego placebo. Próba była ślepa – nawet lekarze nie wiedzieli, który preparat wstrzykują. Najważniejszym celem naukowców było sprawdzenie, czy nowy lek jest bezpieczny. Eksperyment przerwano w 40 przypadkach, 20 pacjentów zgłaszało działania niepożądane na tyle silne, że nie chcieli dalszych prób. U pozostałych efekty były jednak bardzo dobre. – Po roku leczenia u pacjentów otrzymujących najwyższą dawkę praktycznie nie było złogów beta-amyloidu. Te rezultaty robią wrażenie – mówi prof. Nitsch. Dodatkowo sprawdzono też ich stan za pomocą standardowych kwestionariuszy. – Aducanumab miał również pozytywne efekty dla obrazu klinicznego – mówi prof. Nitsch. – Pacjenci z grupy placebo wykazywali znaczne pogorszenie zdolności poznawczych, natomiast ci leczeni byli dość stabilni. „Potwierdzenie tego efektu byłoby rewolucją w tym, jak rozumiemy i jak leczymy chorobę Alzheimera” – pisze w komentarzu w „Nature” Eric Reiman z Instytutu Alzheimera w Phoenix. Ruszyły już kolejne dwa testy kliniczne leku. Obejmują 300 ośrodków w 20 krajach. Bierze w nich udział 2700 pacjentów.

Zdrowie Aducanumab może powstrzymać Alzheimera?

Lek, który niszczy patologiczne złogi w mózgach osób z chorobą Alzheimera aducanumab, okazał się bezpieczny i wydaje się powstrzymywać spadek sprawności umysłowej – informuje „Nature”. Naukowcy od wielu lat próbują stworzyć lek, który usuwałby z mózgu złogi nieprawidłowego białka - amyloidu. Badanie przeprowadzone przez specjalistów z uniwersytetu w Zurychu na 165 pacjentach miało wykazać, czy aducanumab (przeciwciało monoklonalne) jest lekiem bezpiecznym. Podawany przez rok w formie zastrzyków, zmniejszał objętość patologicznych złogów – tym bardziej, im wyższą stosowano dawkę. Również testy sprawności umysłowej wykazały pozytywne efekty terapii.Niestety, 40 osób trzeba było wykluczyć z badania – połowę z powodu odczuwanych przez nie skutków ubocznych, np. bólów głowy. Skutki uboczne były znacznie częstsze u osób przyjmujących wyższą dawkę.Naukowcy od wielu lat próbują stworzyć lek, który usuwałby z mózgu złogi nieprawidłowego białka amyloidu.Badanie przeprowadzone przez specjalistów z uniwersytetu w Zurychu na 165 pacjentach miało wykazać, czy aducanumab (przeciwciało monoklonalne) jest lekiem bezpiecznym. Podawany przez rok w formie zastrzyków, zmniejszał objętość patologicznych złogów – tym bardziej, im wyższą stosowano dawkę. Również testy sprawności umysłowej wykazały pozytywne efekty terapii.Niestety, 40 osób trzeba było wykluczyć z badania – połowę z powodu odczuwanych przez nie skutków ubocznych, np. bólów głowy. Skutki uboczne były znacznie częstsze u osób przyjmujących wyższą dawkę.Choć wyniki okazały się bardzo obiecujące, eksperci zastrzegają, że aducanumab wciąż jest we wczesnej fazie badań. Dotychczasowe próby leczenia alzheimera przyniosły wiele rozczarowań, a ostatni lek przeznaczony dla chorych został zatwierdzony ponad dziesięć lat temu. Kolejna faza oceny leku (faza 3) obejmuje dwa oddzielne badania kliniczne. Bierze w nich udział 2700 pacjentów z 20 krajów Ameryki, Azji i Europy w bardzo wczesnym stadium choroby. Chodzi o pełne przetestowanie wpływu aducanumabu na spadek zdolności poznawczych. Właśnie faza trzecia okazywała się rozczarowaniem w przypadku wielu potencjalnych leków na alzheimera – wśród nich także przeciwciał monoklonalnych. Źródło: rp.pl

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

25


Choroba zwyrodnieniowa stawów Zdrowie

Gdyby choroba zwyrodnieniowa stawów była osobą, znajdowałaby się teraz w stanie totalnej paniki. "" Jean-Marc Dupuis

Na chwilę postaw się na jej miejscu: jesteś najczęstszą na świecie chorobą reumatyczną. Od stuleci i bez spoczynku niepokoisz starzejące się stawy. Wszyscy boją się Twojego przyjścia. Twoja obecność to prawdziwa kalwaria dla tych, którzy Cię doświadczą. Twoje imię jest synonimem dolegliwości bólowych i fatalizmu. I oto, na początku XXI wieku, po raz pierwszy w historii ludzkości Twoja pozycja – siła Twojego szkodzenia – słabnie. Dlaczego? Bo prowadzono długie i żmudne badania na Twój temat, aż wreszcie naukowcy, lekarze i dietetycy odkryli Twój sekret. Zmieniły się reguły gry. I Ty, chorobo zwyrodnieniowa stawów, wiesz, że grę tę przegrywasz sromotnie. Ale skoro ktoś przegrywa, to ktoś musi wygrać. To jest ta chwila, w której to właśnie Ty, Szanowny Czytelniku, jesteś wygrywającym. Możesz wreszcie pożegnać się z leczeniem, które “łagodzi” objawy choroby zwyrodnieniowej stawów… jednocześnie pogłębiając chorobę. Wszystkich nas to dotyczy: w miarę starzenia się, mechaniczne prawdopodobieństwo rozwoju choroby zwyrodnieniowej stawów u każdego z nas rośnie. Bez względu na to, czy cierpisz na chorobę zwyrodnieniową stawów, czy nie, możesz tylko wygrać.

Wygrać? Tak! Możesz przede wszystkim – zapobiec wystąpieniu choroby zwyrodnieniowej stawów; pozbyć się dolegliwości bólowych, jeśli już wystąpiły; ale także naprawić stawy. Tak, dobrze czytasz! Ci, którzy mówili Ci, że choroba zwyrodnieniowa stawów to nieunikniony i nieodwracalny dopust Boży, mylili się. Zaraz zrozumiesz, dlaczego. I wreszcie – nauczyć się od nowa czerpać przyjemność z ruchu, z chodzenia czy zabawy z wnukami, nie lękając się pojawienia się bólu i inwalidztwa, które wszystko zepsują. Wygrana ta jest więc interesująca dla wszystkich ludzi. A mimo to tylko nieliczni z niej korzystają. Gdyż sekret choroby zwyrodnieniowej stawów, choć nie jest poufny, to jest słabo rozpowszechniany. Z bardzo prostego powodu: ze względu na nienasycony, wciąż żądny zysków rynek farmaceutyczny sycący się tak lekami rzekomo zwalczają-

26

cymi chorobę zwyrodnieniową stawów, tj. środkami przeciwbólowymi i niesteroidowymi lekami przeciwzapalnymi (NLPZ), takimi jak Ibuprofen. •   Po pierwsze: leki te sztucznie uśmierzają ból, ale nie leczą choroby zwyrodnieniowej stawów. •   Po drugie: maskując ból, maskują także postęp choroby – w ten sposób wydłużają i utrudniają skuteczne leczenie. Wrócę do tego za chwilę. •   Po trzecie: powodują częste i groźne skutki uboczne w przewodzie pokarmowym, w tym śmiertelne krwotoki. Do tej pory leki te przepisywano rutynowo, traktując je jak mniejsze zło. Jeszcze daleka droga do tego, by lekarze przepisywali je niestandardowo, w wyjątkowych przypadkach. A zatem tylko od Ciebie zależy obecnie zastosowanie od zaraz takich środków, które pozwolą Ci przeciwdziałać i skutecznie leczyć zwyrodnienie stawów. To bardzo proste, teraz Ty musisz dotrzeć do sedna „tajemnicy” choroby zwyrodnieniowej stawów i podjąć kroki – bardzo proste, ale trwałe – które doprowadzą do leczenia, jednocześnie unikając skutków ubocznych wynikających ze stosowania leków. W najnowszym numerze Dossier Naturalnych Terapii, doktor Jean-Paul Curtay, prezes Towarzystwa Medycyny Dietetycznej, prezentuje wnioski z badań lekarskich dotyczących choroby zwyrodnieniowej stawów. Leczenie niewyobrażalne jeszcze piętnaście lat temu Przed 2000 rokiem wierzono, że choroba zwyrodnieniowa stawów wynika ze zużycia tkanki chrzęstnej. „Tak to już jest” – mówiono – „nic się na to nie poradzi”. To było wytłumaczenie logiczne, choć tylko na pozór. Trochę podobne do tego, jakby człowiek wierzył, że Ziemia jest płaska, ponieważ horyzont jest linią prostą… Ale Twoje stawy żyją w takim samym stopniu, jak reszta Twojego organizmu. To nie jest zwykła część, którą po zużyciu wystarczy wyrzucić do śmieci i zastąpić nową. Najważniejsi mieszkańcy tego żywego organizmu mają nazwę trudną do wymówienia… ale odgrywają bardzo ważną rolę. Nazywają się chondrocyty. To one odżywiają tkankę chrzęstną w Twoich stawach. Odżywiają, ale także konserwują, zastępując zużyte fragmenty tkanki chrzęstnej nowymi. Innymi słowy, Twoje stawy od początku wszystko przewidziały, by pozostać w dobrym stanie. To jest ta jasna strona medalu. Zła strona

pojawia się, kiedy, jak mówi doktor Curtay, Twoje stawy zaczynają się „stresować”. Stres ten może mieć różne przyczyny: wypadek, mikrourazy, nadwaga, nietolerancja pokarmowa… ale zawsze, wywołuje w organizmie ten sam skutek: stan zapalny. Jako pierwsi odkryli to badacze amerykańscy, a po nich inni: stan zapalny powoduje, że chondrocyty zaczynają działać na opak. Zamiast odżywiać i konserwować tkankę chrzęstną… zjadają ją i przyśpieszają jej zniszczenie!… I w ten oto sposób zaczyna się rozwijać choroba zwyrodnieniowa stawów. Teraz już rozumiesz, dlaczego maskujące działanie środków przeciwbólowych jest nie tylko nieskuteczne, ale i groźne. Przyjmowanie ich ukrywa postęp choroby zwyrodnieniowej stawów. Najważniejsze środki, które dr Curtay zaleca do zwalczania choroby zwyrodnieniowej stawów, mają na celu zapobieganie i przeciwdziałanie wszelkimi możliwymi sposobami stanowi zapalnemu: •   Walka z nadwagą, dzięki radom zawartym w badaniu ADAPT (Arthritis, Diet, and Activity Promotion Trial, czyli zwyrodnienie stawów, odżywianie i promocja ruchu). •   Zapobieganie urazom, ale także mikrourazom: zrozumiesz między innymi, dlaczego piłkarze są „pierwszymi kandydatami w kolejce do zwyrodnienia stawów”. •   Zmniejszenie stresu oksydacyjnego, zwłaszcza poprzez optymalizację funkcjonowania naszych mitochondriów, czyli naszych „minizakładów energetycznych”. •   Dieta przeciwzapalna (znasz już na pewno jej podstawy, jeśli poznałeś rady dr Curtay’a). •   Regularna aktywność fizyczna, „nieurazowa”, mająca na celu zasilenie obiegu naturalnej konserwacji stawów. Ale to oczywiście nie wszystko.

Co robić, kiedy choroba zwyrodnieniowa stawów już Cię dopadła? Albo, zwyczajnie, kiedy się starzejesz? Przecież z wiekiem skuteczność chondrocytów spada i potrzebują one więc coraz więcej pomocy i stymulacji. Pierwsze eksperymenty medyczne prowadzone na początku lat 2000., zmierzające do zaproponowania chorym dotkniętym chorobą zwyrodnieniową stawów alternatywnego leczenia nie-

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


opierającego się na wykorzystaniu niesteroidowych leków przeciwzapalnych i środków przeciwbólowych, dały jednoznaczne wyniki. Eksperymenty te (które nadal trwają) polegały na odżywianiu tkanki chrzęstnej i przywróceniu właściwego działania chondrocytów. Jedno z pierwszych badań, przeprowadzone w 2003 r., wykazało wyższość imbiru nad placebo… Od tego czasu coraz więcej jest tych badań, wzbogacających i uściślających listę odpowiednich pokarmów, uzupełnionych o ewentualną suplementację.

Tajemnica świńskich głów na Okinawie Czy wiesz, że na straganach na rynku na wyspie Okinawa królują… głowy i nogi świń? W swojej publikacji dr Curtay opowiada, co go zaskoczyło i co odkrył podczas swojej pierwszej podróży na japońską wyspę Okinawa – miejsca znanego z długowieczności swych mieszkańców. Zaobserował między innymi, że wśród stulatków żyjących na Okinawie choroba zwyrodnieniowa stawów prawie nie występuje. Mam nadzieję, że dr Curtay wybaczy mi, ale nie oprę się pokusie zdradzenia tego sekretu. W swojej zdrowej diecie unikają oni jedzenia mięsa wieprzowego, a najbardziej cenionymi wśród mieszkańców

Okinawa częściami wieprzowiny są uszy, pysk i nogi… części bogate w tkankę chrzęstną. Jaki to może mieć związek z zapobieganiem chorobie zwyrodnieniowej stawów? Otóż tkanka chrzęstna świni, tak jak i kurczaka, naszpikowana jest siarczanem chondroityny i glukozaminą, substancjami bardzo wartościowymi dla naszych stawów, poprawiającymi zwłaszcza amortyzujące możliwości otaczającego je płynu. I tu właśnie zaczyna się lista składników pokarmowych nie zbędnych dla zdrowych stawów, którą podaje dr Curtay. Znajdują się na niej także: •   cynk, który pozwala zachować młodość chrząstki stawowej; •   krzem, który nadaje jej twardość i odporność; •   suplementy spożywcze zawierające kolagen niepoddawany denaturyzacji, o niesamowitym działaniu przeciwbólowym oraz zwiększającym mobilność; •   ale także omega-3, witamina C, magnez… Nie powiem więcej, z szacunku dla ogromnej pracy wykonanej przez doktora Curtaya. Wiedz jednak, że lista ta jest niezwykle szczegółowa: możesz dzięki niej odkryć, dlaczego katechiny zawarte w zielonej herbacie, cytroflawonoidy, polifenole z owocu granatu, resweratrol oraz kurkuma działają korzystnie na osoby cierpiące na choro-

Zdrowie bę zwyrodnieniową stawów. A także, w jaki sposób okazało się niedawno, że akai, roślina pochodząca z Ameryki Południowej, działa silnie przeciwutleniająco w przypadkach choroby zwyrodnieniowej stawów… Dr Curtay udziela konkretnych porad z dziedziny immunodietetyki oraz leczenia dietą w zależności od tego, czy Twoje stawy mają się dobrze, czy znajdujesz się w zaawansowanym stadium choroby zwyrodnieniowej stawów. Protokoły te nie obiecują cudów, ale opierają się na coraz większej liczbie niedawnych badań naukowych, których namiary także zostaną podane. Ale przede wszystkim – zabezpieczą Cię przed ubocznymi i osłabiającymi skutkami stosowania leków. Po przeczytaniu tego numeru Dossier Naturalnych Terapii, będziesz zaskoczony, jaką broń otrzymujesz do dyspozycji, by stawić czoła chorobie jeszcze niedawno uznawanej za niepokonaną. Źródło: Poczta zdrowia Polskojęzyczna wersja francuskiego newslettera Santé Nature Innovation. Dostarcza on informacji o naturalnych metodach leczenia i zapobiegania chorobom potwierdzonych wieloma światowymi badaniami naukowymi.

Nie pozwól genom decydować o twoim losie

Często obwiniamy geny za wszystkie nasze problemy zdrowotne, twierdząc przy tym że nie mamy na to żadnego wpływu… Ale czy na pewno? Czy wyłącznie geny decydują o naszym losie? Jeśli w rodzinie wystąpiły takie choroby jak rak, cukrzyca czy choroby serca to pojawienie się ich w kolejnych pokoleniach jest nieuniknione…? Na rynku pojawia się coraz więcej ofert badań genetycznych. Osobiście nigdy nie korzystałam z takiego badania. Zastanawiam się co zrobiłabym gdyby jakiś genetyk uznał, że w przyszłości z dużym prawdopodobieństwem zachoruję na raka piersi… Czy usunęłabym je jak Angelina Jolie? Myślę, że nie zdecydowałabym się na taki krok… To byłoby smutne i niesprawiedliwe, gdyby tylko geny decydowały o naszym losie. Dzięki najnowszym badaniom wiemy (na całe szczęście!), że nasze zdrowie zależy przede wszystkim od nas samych. O ile nie możemy zmienić naszych własnych genów, o tyle możemy wpłynąć na ich aktywność poprzez

proste zmiany w stylu życia i sposobie odżywiania. Możemy je „włączyć” lub „wyłączyć”. Geny to nasz punkt początkowy. Większość z nich przynosi nam zdrowie, a choroby wywołuje tylko niewielki zbiór genów. Geny chorobowe mają dwa źródła. Niektóre z nich dziedziczymy, a niektóre z nich to geny, które uległy uszkodzeniu. Każda choroba zaczyna się od genów i w większości przypadków jest wynikiem interakcji między genami, a elementami środowiska (dieta, drobnoustroje, stres itd). Stres oksydacyjny (czyli zbyt duża ilość wolnych rodników w stosunku do ilości przeciwutleniaczy w organizmie) również może uszkadzać DNA. Na to jednak mamy duży wpływ!

Zdaniem dr Deepak Chopra w przypadku 95 % genów związanych z chorobami (m.in Alzheimera, chorób serca, cukrzycy i wielu rodzajów nowotworów) mamy możliwość wpływu na nie. Możemy przyczynić się zarówno do „włączenia” genów, które wspierają zdrowie i „wyłączenia” genów, które sprzyjają chorobie. - Geny to załadowany pistolet, ale to otoczenie (dieta, styl życia) pociąga za spust - twierdzi dr David Heber, dyrektor Ośrodka Żywienia Człowieka na UCLA. Na temat wpływu genów na nasze zdrowie można znaleźć również dużo informacji w książkach Colina Campbella i Thomasa M. Campbella II („Nowoczesne zasady odżywiania”, „Ukryta prawda”).

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

27


Zdrowie Zdaniem Campbella to, co zjadamy dużo silniej wpływa na zdrowie niż to co mamy zakodowane w DNA. Odpowiednia dieta zdaniem Campbella może nie tylko zapobiec np. rakowi, chorobom serca, udarowi, cukrzycy typu II, zwyrodnieniom plamki żółtej czy migrenom, ale może też pomóc cofnąć wiele z tych chorób… szybciej niż leki. Za każdym razem gdy docieram do takich informacji zastanawiam się, dlaczego tak rzadko słyszymy od lekarzy o tym, co można zmienić w diecie by szybciej wrócić do zdrowia lub zapobiec chorobom. Dlaczego nadal niektórzy lekarze są zdania, że jedzenie nie ma wpływu na problemy zdrowotne takie jak np. reumatoidalne zapalenie stawów, miażdżyca, choroba wieńcowa czy rak…? Otóż ma. I to bardzo duży. Medycyna już dawno powinna pójść w kierunku leczenia holistycznego, a nie wyrywkowego. Dla przykładu alergie (z których 2 członków mojej rodziny się wyleczyło pomimo zapewnień lekarzy, że do końca życia trzeba brać pigułki, bo alergia jest niewyleczalna… czyżby?) to nie efekt pylenia traw. To efekt słabego systemu odpornościowego, który niewłaściwie reaguje na to co naturalne. W przeciwnym wypadku każdy miałby alergie na trawę, a tak nie jest. Zawsze prościej jest wypisać receptę i łatwiej połknąć tabletkę niż zmienić swój styl życia i dietę. Ale cena jaką za to płacimy może okazać się zbyt wielka. Wracając do tematu, co trzeba zrobić by zapanować nad genami tak, by cieszyć się zdrowiem?

Aktywność fizyczna Ruch to zdrowie, nikogo tym stwierdzeniem nie zaskoczę. Jednak aktywność fizyczna kryje w sobie znacznie więcej niż ogólne pojęcie zdrowie. Podczas aktywności fizycznej w organizmie zachodzi wiele procesów jak np. przyspieszenie wymiany martwych komórek na nowo powstałe… Aktywność fizyczna przyspiesza naprawę zniszczonego DNA. Regularne ćwiczenia to najlepsza rzecz jaką możesz zrobić dla własnego zdrowia i samopoczucia. Nasze ciało jest wprost stworzone do poruszania się. Siedzący tryb życia i brak ruchu to prosta droga do otyłości i wielu problemów zdrowotnych. Aktywność fizyczna to nie tylko jędrne, smukłe ciało, ale też większa wydolność tlenowa, lepsze samopoczucie i funkcjonowanie mózgu. Ćwiczenia fizyczne wpływają również korzystnie na geny, opóźniają procesy starzenia na poziomie komórkowym, dodają energii i sprawiają nawet, że jesteśmy mądrzejsi (tak, pod wpływem ruchu w mózgu powstają nowe komórki nerwowe).

28

Ćwicz to co sprawia Ci największą przyjemność. Taniec, pływanie, joga, zwykły spacer czy praca w ogródku może zmienić wiele. Ważne by robić to regularnie! By zdrowo uzależnić się od ruchu.

Sen Dorosły człowiek potrzebuje codziennie od ok. 7-9 godzin snu. Czy wiesz, że podczas głębokiego snu Twoje komórki się odnawiają? To proces naprawy organizmu. Brak odpowiedniej ilości snu może osłabiać układ odpornościowy… Sen ma również wpływ na Twoje geny. Eksperyment przeprowadzony przez dr Dr Simona Archera pokazał, że skrócenie czasu snu powoduje nadmierną aktywność genów powiązanych ze stanami zapalnymi, reakcją immunologiczną i reakcją na stres. Zaobserwowano również wzrost aktywności genów powiązanych z cukrzycą i ryzykiem zachorowań na raka. W grupie, w której czas snu się wydłużył zauważono odwrotną reakcję genów. Warto więc zadbać o odpowiednią ilość i jakość snu. Pomocna może w tym przypadku może okazać się np. medytacja.

Medytacja Medytacja to prosty i skuteczny sposób na zmęczenie, stres, ale także na obniżenie ciśnienia krwi. Okazuje się, że osoby, które regularnie medytują mają mniej problemów z takimi dolegliwościami jak nadciśnienie tętnicze, choroby serca, niepokój i inne choroby związane ze stresem. Medytacja ma również duży wpływ na nasze geny. Podczas jednego z badań przeprowadzonego w Centrum dr Chopra okazało się, że uczestnicy badania już po kilku dniach medytacji doświadczyli dwua nawet trzykrotnego stłumienia aktywności genu związanego z infekcjami wirusowymi i gojeniem się ran. Zaobserwowano również wzrost aktywności enzymu telomeraza (telomeraza uzupełnia i naprawia telomery, które mają związek ze zdrowiem i długowiecznością). Mimo, że wyniki tego badania będą musiały być powtórzone, to bezpieczne jest twierdzenie, że medytacja to idealna aktywność łagodząca codzienny stres i wzmacniająca nasz system odpornościowy. Jak zacząć? Jest wiele książek, aplikacji, które mogą Ci w tym pomóc. „Headspace” jest całkiem niezły, na razie niestety tylko w języku angielskim. Medytuj na zdrowie!

Optymalne odżywianie Przetworzona żywność pozbawiona jest ważnych dla zdrowia składników odżywczych, a w dodatku zawie-

ra często dużo cukru, sztuczne składniki i sztuczne substancje chemiczne… A to właśnie przetworzone produkty są uznawane za główne źródło przewlekłego stanu zapalnego, który jest podstawową przyczyną wielu chorób. Świeża, jak najmniej przetworzona żywność bogata w warzywa, owoce (jeśli to możliwe ekologiczne, najlepiej lokalne i sezonowe), zioła i przyprawy, a jednocześnie uboga w rafinowane tłuszcze powinna królować na naszych talerzach. Tylko taka żywność pomaga zmniejszyć stan zapalny, dostarcza witamin, minerałów i błonnika. Nie przejadaj się. Jedz wtedy kiedy jesteś naprawdę głodny. Nasze codzienne decyzje dotyczące stylu życia i wybory żywieniowe mają bezpośredni wpływ na ekspresję naszych genetycznych predyspozycji. Zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Choroby to efekt relacji pomiędzy genami, a czynnikami środowiskowymi, które mogą się zmieniać. Przykładem może być rak piersi, który w Chinach u kobiet zamieszkujących obszary wiejskie występuje w przypadku zaledwie 1%. W przypadku Amerykanek wskaźnik zachorowania wynosi 18%. Naukowcy zaobserwowali, że wskaźnik zachorowania u Azjatek migrujących do USA i przejmujących dietę amerykańską (dieta uboższa w warzywa, bardziej kaloryczna i bogata w produkty odzwierzęce) wzrasta do podobnego poziomu jak u Amerykanek… A przecież geny nie zmieniają się w wyniku przeprowadzki. Zdaniem dr Campbella prawdopodobnie 87-97% wszystkich przypadków raka ma swoje źródło w diecie i stylu życia, a nie w genach. Te liczby mówią same za siebie! Kolejny przykład to porównanie współczynnika zachorowalności u bliźniąt jednojajowych, czyli osób z tym samym zestawem genów. Zaobserwowano, że w większości przypadków nie zapadają na te same rodzaje chorób (w tym chorób nowotworowych), gdyż prowadzą inny tryb życia. Właściwe odżywianie w połączeniu ze zdrowym trybem życia jest w stanie przezwyciężyć wpływ większości genów. Doktor Campbell jest zdania, że odpowiedni sposób żywienia nie tylko zapobiega uszkodzeniom organizmu, ale też wpływa na to jak organizm reaguje na uszkodzone geny. Jedno z badań przeprowadzone na szczurach dowiodło, że zmiany w diecie mogą cofnąć rozwój raka i całkowicie wyłączyć geny powodujące rozwój raka. Geny to predyspozycja, a nie wyrok. Wielu naukowców jest zgodnych co do tego, że masz bardzo duży wpływ na swoje zdrowie. Warto o tym pamiętać. Źródło: surojadek.com

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

29


Uwaga! Już teraz możecie Państwo zamówić prenumeratę „Polskiego Monitora” z wysyłką do domu! Informacje jak zamówić prenumeratę pod nr tel.

416 - 938 - 7141



Bezglutenowe burgery z soczewicy i brokułów

Kulinaria

Cannelloni ze szpinakiem i brokułami Składniki:

•   250 g rurek cannelloni •   1/2 brokuła •   300 g mrożonego szpinaku •   125 g sera ricotta •   60 g sera gorgonzola •   1/2 szklanki startego parmezanu •   1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej •   1/4 łyżeczki zmielonego pieprzu •   1 jajko •   2 puszki krojonych pomidorów •   1/2 cebuli

Przygotowanie:

Składniki:

•   1 świeży brokuł •   150 g soczewicy czerwonej (ok. 0,5 szklanki) – możesz też użyć gotowej mąki z soczewicy, •   120 g ryżu (ok. 0,5 szklanki) – możesz też użyć gotowej mąki z ryżu, •   260 g pomidorów (u mnie wyszły 4 małe sztuki), •   2 łyżki siemienia lnianego, •   3 łyżki płatków drożdżowych

•   1 ząbek czosnku •   1/2 papryczki chili •   łyżeczka cukru •   1 łyżka octu balsamicznego •   1 łyżka oliwy •   1 łyżka masła •   1 łyżka mąki •   500 ml mleka •   50 g startego sera (np. mozzarelli do zapiekania) •   1/3 łyżeczki mielonego białego pieprzu •   1/3 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej

•   0,5 szklanki mleka roślinnego (ja użyłam mleka sojowego fortyfikowanego wapniem, bez dodatku cukru), •   2 łyżeczki oleju dobrze znoszącego wysokie temperatury (np. kokosowego) •   1 ząbek czosnku, •   1 łyżeczka cząbru ogrodowego •   majeranek •   bazylia •   sól •   pieprz

Przygotowanie:

Cannelloni Brokuła umyć, pokroić na mniejsze kawałki i blanszować przez ok. 3 minuty, odcedzić i rozdrobnić w melakserze, wyłożyć do większej miski. Szpinak rozmrozić i odcisnąć, rozdrobnić w melakserze, następnie dodać gorgonzolę i ricottę i jeszcze raz razem rozdrobnić. Przełożyć do miski z brokułami. Dodać jajko, starty ser parmezan, gałkę muszkatołową oraz mielony biały pieprz, krótko zmiksować lub wymieszać łyżką. Powstałym nadzieniem, za pomocą małej łyżeczki, napełnić surowe rurki makaronu. Sos pomidorowy W garnku na oliwie zeszklić pokrojoną w kosteczkę cebulę i czosnek, dodać pomidory z puszki, pokrojoną papryczkę i zmiksować blenderem. Zagotować, doprawić solą, pieprzem, cukrem i octem balsamicznym. Gotować przez ok. 5 - 10 minut bez przykrycia. Sos beszamelowy z serem Mleko podgrzać prawie do zagotowania. W oddzielnym garnku roztopić masło, dodać mąkę i mieszając podgrzewać na małym ogniu przez minutę. Stopniowo dodawać mleko mieszając rózgą na gładką masę. Zagotować co chwilę mieszając. Po zagotowaniu podgrzewać jeszcze przez 10 minut co chwilę mieszając aż sos trochę zgęstnieje. Odstawić z ognia, dodać starty ser i mieszając roztopić na jednolitą masę. Doprawić mielonym białym pieprzem. Zapiekanie Sos pomidorowy wyłożyć do większej formy żaroodpornej. Ułożyć nadziane farszem cannelloni z zachowaniem małych odstępów. Polać sosem beszamelowym z serem i zapiekać w 180 stopniach C przez ok. 25 minut.

Brokuła ugotować na parze przez 6 minut. Ostudzić i rozdrobnić robotem/blenderem lub siekając drobno. Soczewicę, ryż, siemię zmielić na mąkę i przesypać do miski. Pomidory sparzyć, usunąć skórkę i zblendować je razem z tłuszczem, czosnkiem i przyprawami oraz płatkami drożdżowymi. Wymieszać ze sobą dokładnie wszystkie składniki w misce – najlepiej „ciasto” wyrobić ręką. Papier do pieczenia wysmarować delikatnie tłuszczem. Formować burgery i układać na papierze. Piec w temperaturze 200 stopni przez 35 minut. Po 20 minutach przewrócić na drugą stronę.

Pasta z brokułów i ciecierzycy

32

Ta prosta pasta kanapkowa jest dobrym źródłem żelaza i witaminy C (za sprawą ciecierzycy, natki pietruszki i brokuła). Nadaje się do zabrania ze sobą do szkoły czy pracy. Jest idealna na śniadanie lub kolację, ale również na obiad. Ja często wyjadam resztki takich past na obiad, jako dodatek np. do kaszy z warzywami lub z chlebem. •   pęczek natki pietruszki, Składniki: •   2 małe cebule, •   różyczki z 1 brokuła •   2 szklanki ciecierzycy ugo- •   2 łyżki oliwy z oliwek, •   2 łyżeczki lubczyku towanej lub z puszki •   1 szklanka małych, zielo- •   sól •   pieprz nych oliwek bez pestek,

Przygotowanie:

Jeśli używasz ciecierzycy z puszki to przepłucz ją po bieżącą wodą. Różyczki brokuła dokładnie umyj i ugotuj na parze (wystarczy przez kilka minut, maksymalnie do 10, a 5 jeśli masz mocny blender). Cebule obierz, pokrój i uduś w niewielkiej ilości wody na patelni. Natkę pietruszki pokrój, wcześniej usuwając najtwardsze łodygi. Zblenduj ze sobą wszystkie składniki. Źródło: kwestiasmaku.com agamasmaka.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


5 powodów, aby rzucić się na brokuły

Zdrowie

Brokuły to jedno z najbardziej niezwykłych warzyw pod względem wpływu na zdrowie. Mają właściwości przeciwnowotworowe. Mogą zatrzymać chorobę zwyrodnieniową stawów. Poprawiają stan serca. Utrzymują dobry wzrok. Chronią pamięć. I to jeszcze nie wszystko. Zaobserwowano również, że chronią przed radioaktywnością. "" Eric Müller

Wiadomo też, że brokuły są doskonałym źródłem witamin: (kolejność według proporcji) C, K, B2, B9, A, B5, B6, E2. To także doskonałe źródło niezbędnych składników mineralnych: miedzi, żelaza, magnezu, manganu, fosforu i potasu. Mimo to naukowcy są zdania, że nadal nie poznaliśmy jeszcze wszystkich zalet brokułów. Kiedy jest sezon na brokuły? Aby można było mówić o jak najlepszym spożywaniu określonych warzyw, trzeba wiedzieć, kiedy się je uprawia i jak. Brokuły należą do warzyw krzyżowych, które wyjątkowo dobrze rosną w Europie. Lubią klimat łagodny. W Hiszpanii i we Włoszech brokuły uprawiane są od października do kwietnia, gdyż latem jest tam dla nich zbyt gorąco. We Francji i w Polsce uprawiane są od maja do września, gdyż zimą jest tu dla nich zbyt zimno. Z uwagi na różnorodność klimatyczną Europy, brokuły są w niej dostępne przez cały rok. To sympatyczne warzywo przypominające miniaturowe drzewko jest pełne witamin i składników mineralnych doskonałych dla zdrowia. We Francji dowiedziano się o istnieniu brokułów w XVI wieku. Nazywano je wówczas „włoskimi szparagami”. Trafiły tam dzięki Katarzynie Medycejskiej, włoskiej małżonce króla Henryka II, która lubiła smacznie zjeść.

Działanie przeciwnowotworowe Różyczki brokułów zawierają liczne glukozynolany oraz enzym o nazwie mirozynaza. W przypadku zaatakowania przez bakterie, mirozynaza przekształca glukozynolany w substancje aktywne, takie jak sulforafan, indolo-3-karbinol oraz 3,3’-diindolilometan, które działają silnie antybakteryjnie. W ten sposób zabija atakujące bakterie. Za to spożycie tych składników przez człowieka ma korzystny wpływ na jego organizm i silne działanie ochronne. Najcenniejszą z tych substancji jest sulforafan. Pobudza w organizmie człowieka enzymy odpowiedzialne za neutralizowanie czynników rakotwór-

czych. Działa antyoksydacyjnie, tak jak kurkuma. Zdaniem naukowców, sulforafan jest składnikiem przeciwzapalnym3. Aby uwolnić jak najwięcej sulforafanu do naszego organizmu, trzeba dobrze pogryźć brokuły. Zachodzi wówczas proces taki, jak w przypadku zaatakowania rośliny, a więc aktywuje się mirozynaza, w jamie ustnej, co prowadzi do powstawania wymienionych wyżej substancji aktywnych. Mirozynaza jest bardzo wrażliwa na obróbkę cieplną, dlatego dużo korzystniej dla zdrowia jest zjadać brokuły na surowo niż po ugotowaniu. Jedzenie brokułów pozwala zmniejszyć ryzyko zachorowania na nowotwory złośliwe płuc, gruczołu krokowego, jajników, piersi (u kobiet po menopauzie), nerek i jelita grubego. Czego chcieć więcej? W wielu badaniach epidemiologicznych porównywano działanie przeciwnowotworowe roślin krzyżowych (w tym brokułów) do działania innych owoców i warzyw. Wykazano, że rośliny krzyżowe lepiej chronią przed nowotworami13. Co więcej, spożywanie roślin krzyżowych (np. brokułów) 3 – 5 razy w tygodniu może znacząco zmniejszyć ryzyko raka. Istnieje badanie, z którego wynika, iż regularne spożywanie brokułów może zwiększyć szanse przeżycia u osób chorych na raka pęcherza moczowego.

Zwalczają chorobę zwyrodnieniową stawów Składnikiem brokułów, który pomaga w przypadku artrozy, także jest sulforafan. Naukowcy brytyjscy przeprowadzili doświadczenie in vitro oraz in vivo na komórkach myszy chorującej na chorobę zwyrodnieniową stawów15. Wykazali, że sulforafan może blokować enzymy niszczące chrząstkę stawową. To bardzo obiecujące

wyniki. Obecnie trwają badania kliniczne na ludziach.

Brokuły są dobre dla serca Brokuły zawierają kemferol, silny flawonoid. Badania wykazują, że wysokie spożycie kemferolu wiąże się ze spadkiem ryzyka chorób sercowo-naczyniowych16. W jednym z badań klinicznych badano wpływ brokułów na ryzyko zgonu z powodu chorób sercowo-naczyniowych17. Ryzyko sercowo-naczyniowe u osób spożywających 1 porcję brokułów w tygodniu było wyższe niż u osób spożywających 10 porcji tygodniowo. Jedzenie brokułów zmniejsza poziom homocysteiny we krwi, a to wpływa na zmniejszenie ryzyka chorób serca.

Chronią zdrowie oczu Brokuły zawierają dużo antyoksydantów, takich jak luteina i zeaksantyna. Te antyoksydanty neutralizują szkodliwe cząstki gromadzące się w organizmie pod wpływem zanieczyszczeń, stresu i nieodpowiedniego odżywiania. Pomagają więc zmniejszyć ryzyko nowotworów i chorób zwyrodnieniowych. Dowiedziono, że luteina i zeaksantyna skutecznie chronią siatkówkę i plamkę żółtą oka20. Zmniejszają ryzyko zaćmy i zwyrodnienia plamki żółtej. Zaskakujące jest to, że ilość antyoksydantów w brokułach wzrasta po ugotowaniu.

Chronią pamięć Naukowcy poddali obserwacji 13 tysięcy starszych kobiet przez 25 lat. Zbierali informacje o ich sposobie odżywiania się oraz oceniali ich zdolności poznawcze. Okazało się, że kobiety spożywające rośliny krzyżowe (np. brokuły) w mniejszym stopniu doświadczały spadku funkcji poznawczych.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

33


Kulinaria Zachowaj ostrożność, jeśli masz niedoczynność tarczycy! Wszystkie warzywa krzyżowe, takie jak brokuły, nazywane są „goitrogenami” (mają właściwości wolotwórcze). Chodzi o to, że jeśli są spożywane w dużych ilościach, mogą zmniejszać wchłanianie jodu przez tarczycę. To problematyczne dla osób, które cierpią na niedobór jodu. Te osoby powinny monitorować ilość zjadanych roślin krzyżowych lub równolegle zwiększyć spożycie produktów morskich (zawierających dużo jodu). Na wielu stronach internetowych odradza się jedzenie brokułów osobom z chorą tarczycą. Jednak to błędne podejście. Jeśli masz chorą tarczycę i stosujesz leczenie hormonalne, Twój organizm potrzebuje mniej jodu niż inni. Jesteś więc jak najbardziej w stanie spożywać brokuły i kapustę, oraz wykorzystywać wszystkie ich właściwości. Jeśli jednak mimo to obawiasz się je jeść, pamiętaj, że istnieje prosty sposób, aby ograniczyć substancje goitrogenne (wolotwórcze). Polega na tym, aby jeść brokuły poddane jak najmniejszej obróbce termicznej: surowe brokuły nie mają prawie żadnego wpływu na tarczycę

Czy jeść pożółkłe lub jaskrawozielone brokuły? Ogólna zasada jest taka, aby brokuły jeść od razu. Wybieraj takie, których różyczki są gęste i ciemnozielone. I nie czekaj dłużej niż 5 dni, aby zjeść to warzywo. Jeśli pozostawisz brokuły w kuchni zbyt długo, większość różyczek zmieni kolor na żółty i jaskrawozielony. Jest to oznaką kwitnienia. Zbiory brokułów odbywają się tuż przed kwitnieniem. Żółte i jaskrawozielone brokuły są nadal jadalne, ale są już zwiędłe, osłabione, a łodyga twarda. Wówczas nie mają już wartości odżywczych.

Czy zjadasz łodygę? Bądźmy szczerzy. Mało kto jada tę łodygę. Nie jest ona tak apetyczna jak różyczki brokułów. Jednak, czy zwróciłeś uwagę, że od jakiegoś czasu sklepy coraz częściej sprzedają nam brokuły z coraz dłuższymi łodygami, podczas gdy pozostałe części brokułów są nadal tej samej wielkości…? Jeśli masz zwyczaje podobne do moich, Szanowny Czytelniku, to nie lubisz marnotrawstwa…! Dlatego nie wyrzucaj łodyg brokułów.

34

Łodygi brokułów są dobre! Łodygi należy obrać, aby usunąć z nich twardą skórkę. Naucz się dodawać te łodygi do posiłków. Liście brokułu mają mocniejszy smak niż łodyga. I wcale nie jest to wadą łodygi. Bardzo charakterystyczny smak różyczek brokułu sprawia, że nie do każdego dania możemy je dodać. Za to smak łodygi jest mniej wyrazisty, bardziej dyskretny, bardziej zbliżony do spokrewnionej z brokułami kapusty. Można więc ją dodawać do wielu różnych dań. Zetrzyj łodygę na tarce Możesz zetrzeć surowe łodygi brokułów. Zachowują wtedy kształt przypominający zapałki. Następnie możesz je dodawać do wszelkich surówek z tartych lub siekanych warzyw z: marchewki, buraczków, selera, cukinii, czerwonej kapusty, białej kapusty – daj się ponieść własnej wyobraźni… W dalszej części powiem, jak ważne jest spożywanie surowych brokułów. Purée Ugotuj na parze łodygi i różyczki brokułów. Zrób z nich purée, następnie dodaj ser feta, a uzyskasz naprawdę wyrazisty smak. Niektórzy podają takie purée z quinoa (komosą ryżową), z makaronem lub podają na grzankach (tak jak bruschettę). Dodaj do bulionu warzywnego, do zupy To bardzo proste. Możesz pokroić łodygi brokułów w kostkę lub w słupki. Następnym razem, gdy będziesz przygotowywać bulion warzywny lub zupę, dodaj tak pokrojoną łodygę brokułu. Dania z patelni Łodygi brokułów posiekaj bardzo drobno, dzięki temu w trakcie jedzenia będą bardziej miękkie. Możesz je dodawać do dań z patelni (lub z woka), przyrządzanych z warzyw, grzybów, wołowiny, kurczaka, wieprzowiny, krewetek itd.

Jak najczęściej jedz brokuły na surowo Pomysł, aby nie gotować brokułów, może się wydawać dziwny, ale pamiętaj, że jesteśmy jedynym gatunkiem zwierzęcym, który poddaje żywność obróbce termicznej. Tracimy przez nią dużą część cennych substancji zawartych w brokułach. Gotowane prawie w ogóle nie zawierają sulforafanu, czyli ich kluczowego składnika. Na szczęście, większość witamin utrzymuje się po ugotowaniu lub zamrożeniu brokułów. Jeśli koniecznie musisz gotować brokuły, zrób to krótko, aby były al dente. Poniżej podpowiedzi, jak spożywać brokuły na surowo: Surowe brokuły: zwiększ efekty 50-krotnie Dobrym sposobem na kurację brokułową jest picie soku lub smoothie z brokułów. Jednak zaczekaj, nie rób

tego już teraz! Mam dla Ciebie jeszcze kilka cennych wskazówek. Skorzystaj z nich – w przeciwnym razie Twój sok może się okazać trudny do wypicia i… będziesz chciał go wyrzucić. Sok z brokułów jest bardzo gorzki, cierpki. Nie ma w nim nic słodkiego. Oprócz tego, trudno jest uzyskać jednolitą konsystencję. Jeśli chcesz uzyskać gładką, mazistą konsystencję, a nie masz wyciskarki do soków, musisz użyć miksera o bardzo dużej mocy. Polecam dodawać do brokułów słodkie i smaczne owoce, np. banany. Banan złagodzi gorzki smak brokułu, a także poprawi konsystencję soku, nawet jeśli użyjesz miksera o średniej mocy. Używając miksera/blendera, zastosuj następujące proporcje: jeden banan na jedną garść brokułów (łodyga i różyczki). Dodaj wodę, aby uzyskać pożądaną konsystencję. Możesz także użyć wyciskarki do soków. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o sokach i wyciskarkach do soków (więcej informacji na ich temat znajdziesz w artykule Jeana-Marca Dupuis „Soki, które leczą”). Do soku dodaj łyżkę oleju lnianego lub rzepakowego virgin. Obecność tłuszczu 50-krotnie zwiększa wchłanianie takich antyoksydantów, jak luteina i zeaksantyna. Pyszna i bardzo prosta sałatka z surowych brokułów Umyj brokuły i pokrój je w cienkie plastry (1 cm maksymalnie). Dzięki temu będą one bardziej miękkie, mimo iż nieugotowane. Podsmaż bekon i grzyby. Zrób sos z oliwy z oliwek i octu jabłkowego. Przypraw solą i pieprzem. Dodaj kilka orzechów włoskich. Całość wymieszaj. Smacznego! Będziesz zaskoczony, jak łatwo jest pogryźć brokuły. Kiełki brokułów Możesz uprawiać kiełki brokułów we własnym domu. Są bardzo podobne do kiełków rzeżuchy. Ich smak nie jest zbyt wyrazisty, możesz więc bez problemu dodawać surowe kiełki do sałatek. W kiełkach znajdziesz również cenne składniki odżywcze charakterystyczne dla brokułów. Suplementy diety zawierające surowe brokuły Jeśli chcesz maksymalnie wykorzystać właściwości brokułów, wówczas potrzebna będzie intensywniejsza kuracja. Kupowanie codziennie brokułów świeżych i dobrej jakości nie zawsze jest możliwe, poza tym trzeba by zjadać duże ilości tego warzywa. Na dłuższą metę może to być uciążliwe. Dlatego zasadne może być suplementacja sproszkowanych brokułów, jako uzupełnienie brokułów spożywanych jako żywność. Taka suplementacja będzie bardziej skuteczna w długotrwałej kuracji. Źródło: www.pocztazdrowia.pl

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


Dieta, która dodaje energii i zapobiega depresji Zdrowie

Dowiedziono, że niektóre produkty spożywcze mogą skutecznie poprawiać nastrój i chronić przed chandrą. Oto 11 bezcennych składników! Nie masz energii do życia, nic ci się nie chce? Sprawdź, czy w twojej diecie nie brakuje składników odpowiedzialnych za dobry nastrój: węglowodanów złożonych, tryptofanu - cennego aminokwasu niezbędnego do produkcji serotoniny; wielonienasyconych kwasów tłuszczowych z grupy omega-3; a także witamin i minerałów, których niedobór może prowadzić do depresji, jak selen, magnez, witamina B6, kwas foliowy, witamina B12.

Węglowodany na poprawę nastroju Węglowodany (cukry) są składnikiem, który często ograniczamy w menu, chcąc utrzymać szczupłą sylwetkę. Warto jednak pamiętać, że poza dostarczaniem energii pełnią one również rolę strażnika dobrego samopoczucia. Jak wynika z części badań, ich spożywanie może zmniejszać stan napięcia i przygnębienia u osób z depresją. Nic więc dziwnego, że w chwilach stresu lub smutku pojawia się nieodparty apetyt na słodką przekąskę, batonik, czekoladę czy danie z ziemniakami, makaronem bądź ryżem. Pomocne w walce ze stresem mogą być zarówno cukry proste, występujące m.in. w słodyczach, owocach, miodzie, napojach, jak również węglowodany złożone, obecne np. w pieczywie z pełnego przemiału, płatkach zbożowych, kukurydzy, kaszach. Pierwsze z nich, choć charakteryzują się szybszym działaniem relaksującym, nie powinny być zjadane w nadmiarze, ponieważ sprzyjają nadwadze. Kawałek ciastka lub szklanka słodkiego napoju wystarczy, by zmniejszyć zdenerwowanie wywołane jednorazowym zdarzeniem. Natomiast dla osób, które przez dłuższy czas znajdują się w sytuacjach stresowych, polecana jest dieta dostarczająca węglowodanów złożonych.

Tryptofan - cenny aminokwas Tryptofan należy do aminokwasów egzogennych, czyli cząsteczek budujących białka. Aminokwasy egzogenne są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu, który jednak nie potrafi ich samodzielnie wytwarzać. Dlatego muszą zostać dostarczone w odpowiedniej ilości wraz z co-

dzienną dietą. Rola tryptofanu wiąże się z produkcją ważnego neuroprzekaźnika, jakim jest serotonina. Spadek jej poziomu w organizmie może wpływać m.in. na pogorszenie nastroju, zaburzenia snu (tryptofan jest też niezbędny do syntezy melatoniny) i wzrost agresji. Ponieważ niedobór tryptofanu sprzyja stanom depresyjnym, powinniśmy pamiętać, aby nie zabrakło go w codziennej diecie. W tym celu należy zadbać o jej urozmaicenie i wprowadzenie do codziennego menu produktów stanowiących najlepsze źródła tego cennego aminokwasu. (Tryptofan jest też niezbędny do syntezy melatoniny, której niedobory objawiają się bezsennością. Zwiększenie ilości tryptofanu w diecie może zatem poprawić nie tylko nastrój, ale i jakość snu.) Najlepsze źródła tryptofanu: jajka, mleko oraz przetwory mleczne, ryby, chude mięso, zwłaszcza drobiowe, pełnoziarniste produkty zbożowe, rośliny strączkowe, pestki dyni i słonecznika, nasiona sezamu.

Dobre tłuszcze zapobiegają depresji Wielonienasycone kwasy tłuszczowe z grupy omega-3, słynne ze swojego korzystnego oddziaływania na układ krążenia, to również składnik wyjątkowo cenny dla naszego mózgu. Coraz więcej badań naukowych potwierdza związek między ich niedoborem a depresją. Zaobserwowano, że w regionach, gdzie jada się więcej ryb morskich, stanowiących doskonałe źródło kwasów tłuszczowych omega-3, ryzyko wystąpienia depresji jest mniejsze. Obiecujące wyniki dotyczące terapeutycznego oddziaływania kwasów omega 3 stwierdzono również podczas ich stosowania w formie suplementów przez kobiety ciężarne i po porodzie, cierpiące na zaburzenia nastroju. Ustalono też, że dodatek kwasów tłuszczowych do typowego leczenia przeciwdepresyjnego zwiększa skuteczność terapii. Najlepszym naturalnym źródłem kwasów tłuszczowych omega-3 są owoce morza, tłuste ryby morskie (makrela, łosoś, sardynka, śledź) i pozyskiwany z nich tłuszcz. Występują one również w produktach pochodzenia roślinnego np. orzechach włoskich, nasionach lnu i rzepaku.

Witaminy i minerały działające antydepresyjnie

Dla zachowania dobrego samopoczucia ważne jest dostarczenie odpowiedniej ilości witamin i minerałów. Które z nich są najbardziej potrzebne, kiedy pogarsza się nastrój i narasta zmęczenie? •   Selen – jego niedostateczna ilość w diecie sprzyja powstawaniu chandry, pogarsza nastrój i zwiększa odczucie lęku. W większych dawkach ten pierwiastek jest obecny w orzechach brazylijskich, rybach i owocach morza, nasionach słonecznika. Mniejsze ilości selenu znajdują się również w przetworach zbożowych. •   Magnez – niedobór tego makroelementu może przyczynić się m.in. do większej podatności na stres, nadpobudliwości nerwowej, osłabienia i szybszego męczenia się. Najwięcej magnezu zawierają razowe produkty zbożowe, grube kasze, rośliny strączkowe (fasola, groch), orzechy, nasiona roślin oleistych (np. słonecznika), zielone warzywa, kakao, banany, migdały, daktyle, figi. •   Witamina B6 – jest niezbędna do wytwarzania ważnych przekaźników, takich jak dopamina i serotonina, mających wpływ na prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego. Jej niedobór objawia się nerwowością, zmęczeniem, pogorszeniem samopoczucia, może przyczynić się również do rozwoju depresji. Większe ilości witaminy B6 znajdują się w drożdżach, kiełkach pszenicy, otrębach, nasionach roślin strączkowych, orzechach, a także w mięsie, mleku, jajach. •   Kwas foliowy (wit. B9) – codzienna dawka tej witaminy może zmniejszyć ryzyko depresji. Znajduje się ona w zielonych warzywach liściastych (sałata, szpinak, natka pietruszki, jarmuż), brokułach, owocach cytrusowych, roślinach strączkowych, w jajach, serach z niebieską pleśnią, mięsie. Kwas foliowy jest bardzo wrażliwy na działanie wysokiej temperatury, warto zatem podawać obfitujące w niego warzywa w formie surowej. •   Witamina B12 – jest niezbędna do prawidłowej pracy układu nerwowego, jej niedobory występują u części osób cierpiących na depresję. Najlepsze źródło wit. B12 to wątroba i nerki, w mniejszych ilościach występuje również w mięsie, mleku i jajach.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

35


Zdrowie Papryka na chandrę? Stosowanie ostrej papryki jako przyprawy może przyczynić się do poprawy nastroju. Dzieje się tak za sprawą substancji o nazwie kapsaicyna, związku odpowiadającego za jej piekący smak. Jadanie ostrej papryki wywołuje tak intensywne pobudzenie zakończeń nerwowych w jamie ustnej, że organizm odbiera ten sygnał mylnie i interpretuje go jako ból podczas oparzenia. Chcąc złagodzić to pozorne odczuwanie bólu, zaczyna produkować łagodzące endorfiny, nazywane również hormonami szczęścia. Pikantne potrawy, które tak drażniąco działają na nasze podniebienie, mogą zatem poza zwiększaniem doznań smakowych, przyczynić się do poprawy nastroju.

Filiżanka małej czarnej poprawi nastrój Kofeina jest jedną z najpopularniejszych substancji psychoaktywnych na świecie. Dostarczana do organizmu wraz z kawą, herbatą, niektórymi napojami np. energetyzującymi, typu cola, wpływa na poprawę koncentracji, pobudza i pomaga pokonać zmęczenie. Co ciekawe, okazuje się, że może ona również zmniejszać uczucie przygnębienia, stano-

wiąc naturalny łagodny środek antydepresyjny! Nie należy jednak przesadzać z jej ilością, ponieważ podawana w nadmiarze wywołuje u części osób zaburzenia snu, stany lękowe, a zamiast poprawy, wpływa na pogorszenie nastroju. Zaleca się, aby w ciągu dnia ograniczać się do wypijania maksymalnie 4 filiżanek kawy.

Przepisy na 2 dania poprawiające nastrój Sałatka z grillowanym łososiem

Składniki:

•   20 dag łososia bez skóry •   8 liści sałaty •   szklanka liści szpinaku •    10 pomidorków koktajlowych •   garść ulubionych kiełków •   limonka •   4 łyżki oliwy •   łyżeczka miodu •   ząbek czosnku •   sól •   pieprz

Przygotowanie:

Warzywa umyj i osusz. Rybę opłucz, pokrój na wąskie paski (ok. 1,5 cm), posyp solą i pieprzem, piecz kilka minut po obu stronach na patelni grillowej. Liście sałaty poszarp, ułóż w salaterce, dodaj liście szpinaku i przekrojone na pół pomidorki. Wyciśnij sok z limonki, zmieszaj z oliwą, miodem, zmiażdżonym ząbkiem czosnku. Do sosu dodaj

startą skórkę z limonki, sól i pieprz, wymieszaj. Na warzywach ułóż upieczoną rybę, skrop sosem. Aksamitna zupa pomidorowa z chili

Składniki:

•   500 ml wywaru warzywnego (można wykorzystać ekologiczną warzywną kostkę rosołową) •   90 dag (ok. 5 średnich) dojrzałych pomidorów •   papryczka chili lub łyżeczka sproszkowanej papryczki chili •   7 dag sera pleśniowego z niebieską pleśnią •   30 ml słodkiej śmietanki 18% •   2 łyżki oliwy •   3-4 ząbki czosnku •   kilka liści bazylii •   sól •   pieprz

Przygotowanie:

Pomidory oczyść z nasion i pokrój na 3-4 mniejsze części. Dodaj czosnek i papryczkę chili, zmiksuj. Wywar jarzynowy doprowadź do wrzenia. Do wywaru dodaj zmiksowane pomidory i oliwę. Całość gotuj na małym ogniu 30-40 minut, bez przykrycia, tak by część wody mogła odparować. Kilka minut przed końcem gotowania dodaj pokruszony ser pleśniowy, wlej śmietankę. Ser powinien się rozpuścić. Zupę przypraw solą i pieprzem, posyp parmezanem i posiekaną bazylią. Podawaj z grzankami z pieczywa razowego. Źródło: poradnikzdrowie.pl

How to supercharge your dopamine levels naturally

Dopamine is the brain’s master chemical. This single neurotransmitter is responsible for a plethora of mental and physical processes. By learning how to stimulate your own dopamine levels naturally, you can overcome depression, anxiety, apathy, and fear, while boosting feelings of pleasure created by this amazing little neuron. "" Christina Sarich

Dopamine is what rewards certain behaviors in us so that we do them again, and why certain drugs are so addictive. Cocaine, heroin and other opiates cause a dopamine “super reward” which makes their use highly desirable, until you experience the dopamine crash that comes once the illicit drug is absent from the physiology. The opiates bind to the opiate receptors in the brain, increasing a dopamine release, but once gone, there is an ever-increasing need for mo-

36

re opiate (or other drug) to induce the same dopamine-high. This is what causes drug addicts to resort to ever increasing, negative behaviors to get their next “fix.” The dopamine high is that desirable. In experiments conducted with mice, when the same nerve bundle that causes an opiate release was stimulated when they pressed a lever, the mice, left to their own devices, would press the lever thousands of times in an hour, due to the pleasurable feelings the dopamine would induce. A later experiment (conducted unethically on a hu-

man being) showed a similar response. Over the course of three hours, a person would press a button which triggered a dopamine dump thousands of times to get an immense emotional boost. We get little dopamine dumps in our brains with less destructive behaviors – like making money, having sex, and even winning a video game, but there are dopamine boosting activities that can regularly boost our “pleasure” neurotransmitter, without causing an addictive backlash. We have a certain number of dopamine neurons in the brain, and they are

REKLAMA to klucz do sukcesu. Tel.416-938-7141 lub e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com


smaller than other neurons, making up less than 0.0006% of the neurons in the human brain, but we can stimulate the powerful nerve bundle in the brain that links dopamine neurons with their targets in the forebrain. Dopamine does more than just boost our happiness quotient, though. It is also responsible for regulating our muscle movement, improving cognitive function, helping keep us focused, make decisions, evaluate problems and solve them, and regulating the secretion of prolactin. Dopamine is undoubtedly, extremely important for our wellbeing and happiness. Without high dopamine levels, we tend to experience depression, sadness, confusion, fear, negative thinking, rumination, and other emotional obstacles.

Exercise Exercise elevates dopamine D2 receptors in the brain. It also happens to increase serotonin, and other endorphins in the body as well. Regular exercise can help prevent depression, reduce stress, and strengthen the mind just as much as it strengthens the body.

Make a list and cross off the things you accomplish The brain dumps a little dopamine every time we successfully accomplish a task – no matter how big or small. To get even more dopamine “hits,” then break up big tasks into smaller pieces, and check them off one by one. This habit also has a tendency of keeping you moving toward your goals, and clearing the mental clutter in your mind. The Principles of Self-Management state that if a task represents a change of 25% (or bigger change) in your life

routine, you will feel disinclined to finish it, and often end up self-sabotaging or giving up. Conversely, making small changes (around 10%) keep you going in the right direction, and increase your pleasure.

Eat Dopamine Increasing Foods The essential amino acid, tyrosine is a precursor for dopamine. By eating foods that contain tryrosine, you can naturally boost dopamine levels. Find tryrosine in things like: •   Eggs •   Green tea •   Milk •   Watermelon •   Coffee •   Almonds •   Bananas •   Dark Chocolate •   Yogurt

Reduce your lipopolysaccharideds It’s a big word, but it is basically an endotoxin that causes your immune system to go berserk. Lipopolysaccharides also inhibit the production of dopamine. By eating foods which protect the gut, such as yogurt, kefir, kimchi, and taking probiotics, you can lower your lipopolysaccharides, and allow dopamine to be created with ease.

Detox While we’re on the topic of toxins, it is important to regularly detox. The accumulation of too many toxins in your body can prevent dopamine production. There are a myriad ways of detoxing, from green juicing, to taking activated charcoal, or doing a yogic master cleanse. The less toxic you are, the more super-charged your dopamine levels can get.

Nauka Listen to uplifting music One of the easiest, and quickest ways to get a beneficial dopamine dump in the brain is from listening to music. Music creates “peak emotional moments” by making our brains “sing.”Music has been helping people feel uplifted since Paleolithic times. It’s that tried, and true.

Get creative It doesn’t matter if you express your creativity by doing arts and crafts, or writing an entire symphony, any creative activity increases levels of dopamine. Dance, take a figure drawing class, write a poem, cook something new, or even attack an auto-repair project with creative gusto, and you’ll be rewarded with higher dopamine levels.

Start a positive streak Not only will this behavior increase dopamine levels, but it also happens to be the foundation for creating new, positive habits. See how many times you can do one new thing (like recycling your plastic or skipping soda) and mark it down on a calendar or tear sheet. See how long you can make the winning streak last.

Supplement Dopamine levels can also be raised through supplementation. Try: L-theanine increases numerous neurotransmitters in the brain, including dopamine. Green tea is a rich source of this plant compound. Curcumin found prevalently in turmeric, effectively increases dopamine in the brain.

Ginkgo Biloba can raise dopamine levels. Acetyl-l-tyrosine is a building block of dopamine, so a healthy dose of it supports the production of dopamine in the brain.

Meditation and Yoga Meditation and yoga can effectively alter brain mechanisms that allow for bigger dopamine dumps. One of the reasons consistent meditators handle stress better, and usually feel good is due to an increase in GABA and dopamine. Meditation also releases us from the conditioned neural pathways which block the release of dopamine and other feelgood neurotransmitters.

For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

37



For Advertising Information Please Call 416-938-7141 or e-mail info@radiopolonia.ca, www.polskimonitor.com

39



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.