Otwarte Klatki Biuletyn 3/2015

Page 1

nr 9

temat numeru

konferencja

SPRAWIEDLIWOŚĆ DLA ZWIERZĄT

polecamy

ROZKWIT nieperfekcjonistycznego

FOT. DAVIDO

weganizmu

specjalnie dla WAS

Melanie Joy Martin Balluch

OTWARTE KLATKI

otwarte oczy


BIULETYN

# 9

temat numeru konferencja SPRAWIEDLIWOŚĆ DLA ZWIERZĄT str. 3-12 Do przodu. Pragmatyczne podejście do ruchu praw zwierząt /s. 4/

Dziel się własnymi

doświadczeniami – wywiad z Melanie Joy /s. 11/ Sylwetki aktywistów /s. 14/ 2015 /s. 16/

Veganmania

Rozkwit nieperfekcjonistycznego

weganizmu /s. 19/

Otwarte Klatki, otwarte

oczy, czyli o roli śledztw w ruchu prozwierzęcym /s. 25/

Pay-per-view po raz pierwszy w Polsce /s. 28/


WST ĘPNIA K

D

roga Czytelniczko, drogi Czytelniku

Joanna Stiller redaktor naczelna

Jeszcze parę lat temu, kiedy Otwarte Klatki dopiero rozpoczynały działalność, spotykaliśmy się na niewielkich zjazdach dla aktywistów prozwierzęcych. Często organizowaliśmy je w dość surowych warunkach, ale liczyła się dla nas możliwość porozmawiania z osobami, które łączy z nami pasja i cel. Z czasem jednak stwierdziliśmy, że tematowi praw zwierząt warto nadać większa rangę, że warto wyjść do osób z różnych środowisk, które być może nie odnalazłyby się na tych naszych małych zjazdach.

zwierząt”, której patronował PAN. Miejsca skończyły się zaledwie po kilku dniach od momentu rozpoczęcia zapisów.

Nie umniejszamy znaczenia takich spotkań, sami chętnie w nich uczestniczyliśmy. Chcieliśmy jednak czegoś nowego. Tak powstał pomysł zorganizowania poważnej konferencji, otwartej także dla osób spoza środowiska aktywistycznego. Marzyło nam się prestiżowe miejsce i wykłady na wysokim poziomie, prowadzone zarówno przez osoby działające w Otwartych Klatkach i innych polskich organizacjach, jak i gości z zagranicy. Udało się! W maju odbyła się konferencja „Sprawiedliwość dla

Jesteśmy też niezmiernie dumni z rozpoczęcia na tak dużą skalę akcji pay-per-view, czy też w naszej wersji cake-per-view. Wierzymy, że dla wielu prawda o tym, w jakich warunkach naprawdę hodowane są zwierzęta, może być szokująca, ale może też prowadzić do zmian. Już dostajemy pozytywne sygnały od osób, które wzięły udział w akcji. Oby tak dalej!

Z takim doświadczeniem jeszcze wyżej stawiamy sobie poprzeczkę. Nie chcemy zapeszać, ale prawdopodobnie w przyszłym roku odbędzie się konferencja o jeszcze większym zasięgu. Mamy nadzieję, że dzięki niej uda się zintegrować środowiska prozwierzęce na szczeblu międzynarodowym.

Joanna Stiller

W każdym człowieku tkwi uśpiona wrażliwość na cierpienie zwierząt. Śledztwa to sposób na jej obudzenie. Sposób na pokazanie tego, co się dzieje za murami ferm. To jest pierwszy, czasem niezbędny krok do zmiany sytuacji zwierząt. Jeśli nie chcemy, aby debata na temat zwierząt prowadzona była pod dyktando hodowców, musimy pokazywać realia chowu i uboju zwierząt. W ten sposób wyrównujemy szanse w tej debacie i nadajemy zwierzętom podmiotowość w niej. Organizacje zajmujące się śledztwami są głosem opinii publicznej. A same śledztwa są impulsem do rozpoczęcia zmian społecznych, prawnych i instytucjonalnych. PAWEŁ RAWICKI www.facebook.com/otwarteklatki • kontakt@otwarteklatki.pl Wydawca: Stowarzyszenie Otwarte Klatki ul. Fredry 5/3A 61-701 Poznań. Redaktor naczelna: Joanna Stiller, sekretarz redakcji: Agata Wojtowicz, korekta: Justyna Rządeczko, Joanna Stiller, opracowanie graficzne i skład numeru: Centralne Biuro Projektowe (w ramach wolontariatu pracowniczego) ISSN 2391-4580


P

Do przodu. ragmatyczne podejście do ruchu praw zwierząt

Na podstawie wykładu

dr. Martina Ballucha – Marlena Kropidłowska

M

artin Balluch jest postacią niezwykle ważną dla ruchu walczącego o prawa zwierząt. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że jest on żywą legendą, a osiągnięcia austriackiego ruchu (patrz ramka) są i pewnie jeszcze przez długi czas będą dla nas wzorcowym przykładem.

Martin Balluch z wykształcenia jest astronomem i doktorem fizyki. Przez 12 lat był wykładowcą akademickim na takich uczelniach jak Uniwersytet Wiedeński, Uniwersytet w Heidelbergu i Cambridge. Przede wszystkim jednak od wielu lat jest w pełni oddanym sprawie aktywistą prozwierzęcym. Na co dzień działa w organizacji VGT (Verein Gegen Tierfabriken). Podczas konferencji „Sprawiedliwość dla zwierząt” zorganizowanej przez Otwarte Klatki i Polską Akademię Nauk wygłosił wykład pt. „Do przodu. Pragmatyczne podejście do ruchu praw zwierząt”. Ogromna wiedza, logiczny i uporządkowany tok myślenia, a przede wszystkim ogromne doświadczenie w efektywnym działaniu na rzecz zwierząt spowodowały, że sala słuchała

przedstawiciela austriackiego ruchu z zapartym tchem. Każdy aktywista, który opuścił ten wykład, powinien obejrzeć go na naszym kanale YouTube. Możecie też poświęcić kilka chwil na przeczytanie artykułu na podstawie wystąpienia Martina Ballucha. Staraliśmy się wybrać najciekawsze i najbardziej przydatne fragmenty dotyczące strategii działań, a w szczególności tego, jak należy prowadzić kampanie, jak wybierać cele i jak przestawić się na polityczne myślenie o prawach zwierząt. Martin Balluch nie mówił wyłącznie o teoretycznych podstawach działania, ale przytaczał również przykłady kampanii ze swojej wieloletniej działalności w organizacjach prozwierzęcych, które w większości przypadków kończyły się sukcesem, ale niestety także represjami wobec aktywistów. Nie będziemy przytaczać wszystkich szczegółów – zainteresowane osoby odsyłamy do nagrania z wykładu. W ramce obok podsumowaliśmy

otwarteklatki.pl

4


rysunek 1 • społeczeństwo a jednostki „świadome”

zaledwie kilka sukcesów austriackiego ruchu, aby pokazać Wam dowody na to, że naprawdę warto zainteresować się strategicznymi przemyśleniami Ballucha.

rysunek 2 • tworzenie „ilinii wsparcia”

się na to złościć, przyjrzyjmy się temu, co Balluch mówi o naszych zachowaniach społecznych.

Wyobraźmy sobie, że plansza 1 to nasze społeczeństwo (rysunek 1). Krzyżyki na planszy to osoby, które zyskały świadomość Przedstawiciel VGT swój wykład zaczął od w jakimś temacie. Zostańmy przy przykładzie uświadomienia nam banalnej, ale często wegetarianizmu. Krzyżyki to te osoby, które ignorowanej przez aktywistów prawdy, że jesteśmy poznały warunki hodowli przemysłowej i zyskały istotami społecznymi – nie funkcjonujemy świadomość co do tego, jak ich wybory żywieniowe w próżni, tylko w określonych grupach, wpływają na życie i śmierć czujących istot. określonych środowiskach czy – szerzej – po Ale otacza je całe prostu w społeczeństwie. I to, jakie normy i warunki I duża część osób mimo tego, społeczeństwo, w którym hodowanie i zabijanie panują w naszym że jest przekonana o tym, jest czymś zupełnie otoczeniu, ma zasadniczy że dieta roślinna jest z wielu normalnym i zgodnym wpływ na nasze działania. powodów korzystna, z prawem powszechnym. Presja społeczna jest tak silna, że większość nie wytrzyma tej presji grupy. Naprawdę nie możemy oczekiwać, że każda z tych jednostek się do niej osób, które zyskały świadomość, będzie na tyle dostosuje, nawet wbrew swoim wewnętrznym silna i zdeterminowana, żeby przeciwstawić się przekonaniom. Dlatego też samo zmienianie swoim najbliższym i całemu otaczającemu ich świadomości czy udowadnianie, że coś jest społeczeństwu. moralnie bardziej uzasadnione, nie wystarczą. Oczywiście, aby zainicjować proces wprowadzania Wyobraźcie sobie najzwyklejszą z sytuacji. zmian, trzeba mieć ku temu dobre podstawy Wszyscy współpracownicy wychodzą z pracy i przygotowaną argumentację, ale samo to nie na lunch. Najbliżej znajduje się bistro, gdzie jedyną wpłynie znacząco na społeczne zachowania. bezmięsną opcją są frytki. Wszyscy zamawiają jakieś zestawy obiadowe, a ta osoba będąca Weganizm? Wiemy, że jest etyczny, zdrowy, krzyżykiem na naszym rysunku prosi o frytki, smaczny. Co więcej, wiele osób przyznaje nam bo zyskała świadomość, wie jakie są warunki rację, ale dalej je mięso lub wraca do jego jedzenia na fermach, itp. I nagle wszystkie oczy zwracają po jakimś czasie (statystki są nieubłagane – 75% się na nią i ktoś pyta: „A czemu ty tylko frytki? O, osób, które przechodzą na wegetarianizm, po nie jesz mięsa. A my tu wszyscy takiego dobrego pewnym czasie wraca do jedzenia mięsa). Zamiast

otwarteklatki.pl

5


kotlecika jemy. A to co ty w ogóle jesz? A moja ciocia Zosia to nie jadła mięsa i się nabawiła anemii”. Możliwe, że ktoś jeszcze rzuci jakimś suchym żartem o jedzeniu trawy albo o tym, jaka pyszna jest ta krówka. I duża część osób mimo tego, że jest przekonana o tym, że dieta roślinna jest z wielu powodów korzystna, nie wytrzyma tej presji grupy. Tego bycia w centrum uwagi, tłumaczenia się ze swoich (skądinąd słusznych) wyborów, tego odstawania od grupy. Albo po prostu nie wytrzyma tego, że inni mają łatwo, idą do knajpy i bez zastanowienia zamawiają to, co lubią, że idą do supermarketu i łapią pierwsze z brzegu, tanie i łatwo dostępne produkty. A do tego tak robią wszyscy, powszechnie i legalnie – dlatego tak łatwo wrócić do tego stanu rzeczy. I tutaj pojawia się pole do działania dla nas – aktywistów. Chcąc działać aktywnie i skutecznie na rzecz zwierząt nie możemy spocząć na laurach i musimy zwrócić uwagę na człowieka i mechanizmy jego postępowania. Skoro wiemy, że świadomość nie zawsze łączy się z działaniem, to my musimy myśleć o stworzeniu takich struktur wsparcia, żeby to działanie było prostsze i po prostu realnie możliwe dla większej liczby osób (rysunek 2). W kwestii rozbieżności pomiędzy świadomością a postępowaniem Balluch przytacza bardzo ciekawe badanie. VGT, przygotowując się w 2003 r. do kampanii mającej na celu wprowadzenie zakazu hodowli klatkowej kur, zleciło przeprowadzenie badania opinii społecznej. Zgodnie z przeprowadzoną ankietą okazało się, że 86% Austriaków jest za zakazem hodowli klatkowej kur. Jednocześnie 80% spośród tej samej grupy przyznało, że je jajka z chowu klatkowego. Dziwne? Niekoniecznie, jeżeli jeszcze raz zastanowimy się nad tym, co zostało napisane powyżej. Jaja z chowu klatkowego były tanie, łatwo dostępne i wszyscy je kupowali. Koniec kropka.

I teraz pojawia się pytanie. Jak można to zmienić? Pierwszym etapem jest tworzenie struktur wsparcia, czyli takich narzędzi, które pomogą osobie, która zyskała świadomość, podejmować działania zgodne z jej etycznymi przekonaniami. Te struktury wsparcia mogą być naprawdę różne. W przypadku weganizmu będą to wszystkie knajpy, w których można zjeść roślinnie, grupy koleżeńskie, z którymi można wyjść na burgera i powymieniać się przepisami, czy nawet audycja radiowa, w której usłyszymy o tych samych problemach, z którymi my się zmagamy, i o tym, że istnieją gdzieś ludzie o podobnych wartościach i ideałach. Dzięki którym poczujemy zrozumienie i wsparcie. To naprawdę bardzo ważne. Dlatego budowanie takich struktur jest szalenie istotne. Jeżeli prowadzisz wegańską knajpę, przynosisz przepisy znajomym z pracy, działasz w jakiejś organizacji, kupujesz mleko roślinne i dzięki temu pobliskim spożywczakom opłaca się je sprowadzać, to czynisz świat odrobinę bardziej przyjaznym dla osób, które chcą żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Ale czy to wystarczy? Niestety nie. Tak jak sama świadomość nie wystarczy do zmian, tak jednostkowe działania nie przyniosą zmiany na szeroką skalę. A to, czego chcemy dla zwierząt, to długofalowe, realne zmiany przypieczętowane zapisami w prawie. Tylko jak jak je osiągnąć? Na pewno takie zmiany nie są łatwe do przeforsowania, ale są możliwe. Austriacki przykład świadczy o tym najlepiej. Dzięki długiej i konsekwentnej walce nie można tam hodować zwierząt na futra, wykorzystywać dzikich zwierząt w cyrkach oraz prowadzić hodowli klatkowych kur. Wprowadzony został też zakaz używania kojców porodowych dla świń, który wejdzie w życie w 2033 r. Zabronione jest również przeprowadzanie doświadczeń na małpach. A w 2014 r. zapis o prawach zwierząt został wprowadzony do konstytucji! Wow! Nie jest to jednak przypadek, a wynik konsekwentnych, przemyślanych i niezwykle intensywnych działań austriackiego ruchu. Wróćmy

otwarteklatki.pl

6


rysunek 3 • zmiany postaw społeczeństwa wobec zwierząt

zatem do wykładu Martina Ballucha. Na samym początku stawia on pytanie gnębiące ruch praw zwierząt od bardzo dawna: abolicjonizm czy reformizm? Okazuje się, że na to trudne pytanie można odpowiedzieć prosto – pragmatyzm. Nawet jeżeli w głębi serca czujesz, że jedyną akceptowalną opcją jest wyzwolenie zwierząt, czyli na tę chwilę dość abstrakcyjna idea, to musisz pogodzić się z faktem, że zmiany będą stopniowe i że ich wdrażanie będzie trwało długo. I musisz się z tym pogodzić nie dla siebie, tylko właśnie dla zwierząt! Jak mówi Balluch, dla niego różnica pomiędzy abolicjonizmem a reformizmem jest wyłącznie różnicą filozoficzną; na poziomie działania, czyli od strony psychologicznej i politycznej, te pojęcia tak naprawdę są w pewien sposób kompatybilne. Myśląc politycznie, musisz nastawić się na to, że zmienianie rzeczywistości to krok za krokiem, od przedmiotowego wykorzystywania zwierząt postrzeganych w przeszłości jako bezosobowe maszyny, poprzez nadawanie niektórym z nich pewnych praw, aż do tego idealnego stanu, który będziemy mogli nazwać “wyzwoleniem zwierząt”.

Balluch w bardzo ciekawy sposób obrazuje przebieg tych zmian od bestialskiego traktowania po całkowity szacunek wobec zwierząt oraz wskazuje zagłębienie w pewnym punkcie tej linii zmian, w które wpasowuje się większość społeczeństwa. Ta większość, która nie ma specjalnie sadystycznych zapędów względem zwierząt, ale jednocześnie zadaje im pośrednią krzywdę poprzez wybieranie produktów i usług, które są powszechnie dostępne, tanie, legalne i stosowane przez wszystkich dookoła. Zadaniem aktywistów praw zwierząt jest przesuwanie tego zagłębienia, do którego wpada statystyczny Kowalski, jak najbardziej ku tej stronie linii, która symbolizuje szacunek wobec zwierząt (rysunek 3). Bez wątpienia jednym z najskuteczniejszych sposobów zmiany istniejącego stanu rzeczy jest zmiana prawa. Ale jak ją osiągnąć? Jak wybrać cel? Jak prowadzić kampanię? Jeszcze raz spójrzmy na przykład austriacki. Po pierwsze trzeba zdecydować się na typ organizacji – czy będzie to duża formalna grupa działająca na poziomie krajowym czy

otwarteklatki.pl

7


może oddolna lokalna inicjatywa. I jeden, i drugi rodzaj ma swoje wady i zalety, ale zdaje się, że przy działaniu na szeroką skalę i przy chęciach wprowadzania dużych zmian ogólnokrajowa, rozpoznawalna organizacja jest dużo lepszym wyborem. Taka organizacja przede wszystkim wygląda poważniej i bardziej profesjonalnie w oczach mediów i polityków, na dotarciu do których nam zależy. Oczywiście ma też większy dostęp do zasobów i to nie tylko dotyczących finansowania, ale też wiedzy i umiejętności swoich członków. Następny krok to obranie celu. Wbrew pozorom nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Cel musi być realny i mierzalny. Podnoszenie świadomości nie jest celem, może być co najwyżej środkiem do celu. Dodatkowo cel nie może być zbyt ambitny (czyli innymi słowy nierealny w danym czasie i okolicznościach), ale jednocześnie musi być dość znaczący. Balluch jako przykład podaje cel dla kampanii dotyczącej cyrków. Jeżeli celem miałby być zakaz występów wszystkich zwierząt, byłby to cel zbyt ambitny. Natomiast walka o zakaz występów samych słoni byłaby celem zbyt mało postępowym i w zasadzie niezrozumiałym. Dlatego jako cel obrano zakaz występów dzikich zwierząt, co było celem realnym i powszechnie akceptowalnym. Taki zakaz udało się wprowadzić w Austrii w 2002 roku. Kiedy mamy już wyznaczony cel kampanii, pierwszym naszym zadaniem jest zjednanie sobie opinii większości lub przynajmniej pokaźnych rozmiarów mniejszości. Zdeterminowana i przekonana mniejszość może wystarczyć do osiągnięcia celu. Żeby zdobyć to poparcie, będziemy potrzebowali mediów. Zarówno tych tworzonych przez nas samych, jak i mediów mainstreamowych. Dlatego dobrze już przed rozpoczęciem kampanii tworzyć bazę mediów, utrzymywać kontakty z dziennikarzami, a wręcz pytać ich o opinię o to, jaka akcja zainteresuje ich wydawców. Kiedy temat jest już szerzej znany opinii publicznej i poparcie dla wyznaczonego celu jest duże

w społeczeństwie, można przejść do kolejnego etapu – kampanii konfrontacyjnej. Zanim jednak zacznie się ten etap, należy upewnić się, że wszystkie znaczące organizacje prozwierzęce w kraju mówią jednym głosem. Żeby przeforsować znaczące zmiany, potrzebne jest zjednoczenie ruchu prozwierzęcego. Jeżeli będzie istniała grupa uważana za znaczącą grupę animalistyczną, która nie będzie popierać naszego celu, to może to pogrzebać całą naszą kampanię. Bo przedstawiciele takiej grupy będą zapraszani do mediów, które będą mówiły np. „Ten prawdziwy obrońca zwierząt wcale nie jest za zakazem hodowli zwierząt na futra”. Gdy mamy stosunkowo duże poparcie społeczne, a za nami stoją inne organizacje, możemy zacząć kampanię konfrontacyjną, czyli kampanię z naprawdę dużym natężeniem działań, zarówno jeżeli chodzi o częstość, jak i skalę czy też radykalizm. Balluch mówi o tym, że akcje powinny się odbywać codziennie, dzień w dzień – choćby miał to być mały protest. Trochę trudno jest sobie wyobrazić to w polskich warunkach, gdzie większość aktywistów nie ma możliwości pracować w swojej organizacji ani nie ma możliwości ograniczyć swojego zarobkowego życia zawodowego. Należy jednak pamiętać, że chodzi o to, aby te działania były ciągłe, w miarę regularne, żeby po prostu nie dać innym zapomnieć o sobie ani o celu, do którego dążymy. Na tym etapie nie możemy bać się konfliktu. Konflikt musimy postrzegać jako moment dyskutowania pewnej umowy społecznej, w którym chcemy zmienić ustaloną od lat równowagę na bardziej sprawiedliwą. I ten konflikt nie jest zły – przyciąga uwagę mediów i opinii publicznej. Dziennikarze raczej nie będę skłonni pisać o tym, jak źle jest zwierzętom w klatkach, ale kiedy doprowadzimy do eskalacji konfliktu na linii obrońcy zwierząt – przemysł, to będzie to temat polityczny, chwytliwy i ciekawy dla mediów. Jednocześnie należy pamiętać, że nie zależy nam na stwarzaniu sobie wrogów. Ostatecznie wszyscy żyjemy w jednym społeczeństwie i chcemy

otwarteklatki.pl

8


W wykładzie Martina Ballucha z konferencji „Sprawiedliwość dla zwierząt” usłyszycie jeszcze więcej ważnych wskazówek dotyczących prowadzenia kampanii i działania na rzecz zwierząt. Będziecie też mogli zapoznać się z różnymi kampaniami prowadzonymi z sukcesem w Austrii, a także usłyszeć, jakie represje spotkały aktywistów. rysunek 4 • radykalizm efektywny, ale do pewnego momentu

wypracować pewien kompromis, pewną nową, bardziej sprawiedliwą, ale akceptowalną umowę społeczną. Oczywiście na pewno będą osoby takie jak na przykład PR-owiec Związku Hodowców, z którym kompromis nie będzie możliwy, ale wtedy warto skupić się na krytyce właśnie tych osób, a z innymi istotnymi politycznie osobami tworzyć sojusze, nawet jeżeli na wielu innych płaszczyznach nie podzielamy ich poglądów. I oczywiście musimy po prostu działać. Organizować mniejsze i większe akcje. Jak sama nazwa wskazuje, kampania konfrontacyjna musi zawierać elementy radykalizmu. Jak bardzo radykalne mogą być to akcje? Oczywiście mówimy tu o pokojowych akcjach, uzasadnionych przez wyższy interes społeczny. Nie oznacza to, że wszystkie te akcje muszą być legalne. W przypadku gdy walczymy z cierpieniem czujących istot, akty obywatelskiego nieposłuszeństwa są naszym obowiązkiem. Przykładem takiej akcji było jawne uwolnienie przez Martina Ballucha kur z fermy niosek podczas kampanii przeciwko hodowli w systemie klatkowym. Formalnie można byłoby uznać to za kradzież, natomiast austriacki sąd uniewinnił Ballucha, uzasadniając swoją decyzję tym, że aktywista działał w ważnym interesie społecznym. Ostatecznie Austria uznała, że warunki

panujące na fermach z systemem klatkowym są nieakceptowalne i w 2009 roku zakazała takich hodowli. Wracając do pytania o poziom radykalizmu działań, został on również zobrazowany na wykresie. Mówiąc w dużym uproszczeniu – im bardziej radykalne działania, tym większe oddziaływanie akcji – aż do pewnego punktu granicznego, w którym zbyt radykalne działanie powoduje spadek oddziaływania lub wręcz oddziaływanie negatywne. Ten punkt nie jest stały i zależy od wielu czynników. Jeżeli opinia publiczna z nami sympatyzuje, to punkt graniczny przesuwa się w kierunku większego radykalizmu i np. przeprowadzenie blokady czy okupacja jakiegoś miejsca, w którym wykorzystuje się zwierzęta, mogą spotkać się z dużym poparciem, a jeżeli opinia publiczna jest przeciwko, to działania muszą być stonowane i dalekie od radykalizmu. Oczywiście rodzaj działań, jakie mogą być podejmowane, zależy również od ogólnej sytuacji społeczno-politycznej kraju, w którym żyjemy. Podsumowując – kampanię należy dobrze zaplanować, wyznaczyć realny i akceptowalny cel, zebrać materiały i argumenty, zgromadzić sojuszników i wziąć się do działania.

otwarteklatki.pl

9


Sukcesy austriackiego ruchu prozwierzęcego: 1996 Wprowadzenie instytucji rzecznika praw zwierząt w każdej prowincji 1998 Zamknięcie wszystkich ferm futrzarskich w Austrii. Zakaz obowiązywał w 6 prowincjach na 9. W pozostałych trzech przepisy były tak restrykcyjne, że prowadzenie ferm było nieopłacalne. 2003 Wprowadzenie zakazu chowu kur niosek w systemie klatkowym 2004 Głosowanie w parlamencie na temat dodania zapisu o prawach zwierząt do konstytucji 2005 Wprowadzenie zakazu występów dzikich zwierząt w cyrkach 2005 Wprowadzenie zakazu chowu kur niosek w systemie klatek wzbogaconych 2005 Wprowadzenie zakazu chowu zwierząt na futra w całej Austrii 2006 Wprowadzenie zakazu prowadzenia eksperymentów na małpach 2012 Wprowadzenie zakazu chowu królików na mięso w systemie klatkowym

otwarteklatki.pl

10


D

ziel się

własnymi doświadczeniami Z Melanie Joy rozmawiała Magdalena Dudzik

P

odczas organizowanej przez nas konferencji „Sprawiedliwość dla zwierząt” mieliśmy przyjemność gościć Melanie Joy. Jej wykład był niezwykle użyteczny dla nas – aktywistów działających na rzecz weganizmu i praw zwierząt. Otwarte Klatki: Melanie, może zacznijmy od tego, jaka jest główna idea twojej działalności. Ja znam twoją koncepcję karnizmu, ale zapewne wiele osób jeszcze o niej nie słyszało. Melanie Joy: Jestem psycholożką i od wielu lat prowadzę badania nad psychologią zjadania zwierząt. W toku moich badań odkryłam, że istnieje niewidzialny system przekonań, który warunkuje ludzką akceptację dla zjadania pewnych zwierząt – nazwałam go karnizmem. Jest to właściwie przeciwieństwo weganizmu. Z reguły zakładamy, że tylko wegetarianie i weganie kierują się przekonaniami w wyborze diety. Ale jeśli zjadanie zwierząt nie jest koniecznością – a nie jest nią obecnie dla wielu ludzi na świecie – w takim razie jest to wybór, a wybory zawsze wynikają z przekonań. Karnizm jest ideologią dominującą, więc jest niewidzialny, ludzie nie dostrzegają jego

wpływu na swoje wybory żywieniowe. Karnizm jest zbudowany na systemie przekonań i praktyk, które są sprzeczne z systemem wartości większości ludzi: aby mięso mogło zostać wyprodukowane, zwierzęta muszą zostać zabite, również przemysł mleczarski i jajczarski są powodem ogromnego cierpienia zwierząt – a jednak ludzie korzystający z tego systemu często deklarują troskę o zwierzęta i o sprawiedliwość. Tak właśnie działa karnizm – zaburza percepcję ludzi tak, że postępują oni wbrew swoim wartościom, nie zdając sobie z tego sprawy. Karnizm uczy nas, jak nie czuć. OK: Na wykładzie powiedziałaś, że dzielenie się osobistymi doświadczeniami wywiera na słuchaczy duże wrażenie i jest bardzo skutecznym sposobem promowania weganizmu. Jaka jest twoja historia? MJ: Zachęcam do dzielenia się własnymi doświadczeniami nie w celu manipulowania ludźmi, aby zmienili swoje poglądy, ale raczej po to, żeby pomóc im otworzyć się na informacje, którymi chcemy się z nimi podzielić, a wobec których automatycznie przybierają postawę defensywną

otwarteklatki.pl

11


wywiad z

Melanie Joy

OK: Jak długo już jesteś weganką? MJ: Przestałam jeść mięso i jajka, kiedy miałam 23 lata, a teraz mam prawie 49… nie jestem orłem w matematyce, ale to wiele lat. A jakieś pięć lat później odstawiłam też nabiał. OK: W takim razie jesteś wspaniałym przykładem tego, jak korzystnie weganizm wpływa na wygląd i zdrowie! MJ: Dziękuję!

Melanie Joy - konferencja „Sprawiedliwość dla zwierząt” (ponieważ tak właśnie działa karnizm). Moja historia nie różni się bardzo od doświadczeń innych ludzi: dorastałam z psem, którego kochałam jak członka rodziny, dorastałam też jednak jedząc mięso, nabiał i jajka – równocześnie żyłam w przekonaniu, że ważne są dla mnie troska o zwierzęta i sprawiedliwość. Po prostu nie dostrzegałam zależności – nie widziałam tego, że jedząc mięso, nabiał i jajka za każdym razem jem część istoty, która kiedyś żyła, której życie miało dla niej takie samo znaczenie jak życie mojego psa dla mojego psa, a moje życie dla mnie. Dopiero w momencie, gdy rozchorowałam się po zjedzeniu hamburgera zakażonego bakterią Campylobacter, przestałam jeść mięso, a później także jajka i nabiał. Myślę, że to zdarzenie otworzyło mnie na informacje o produkcji mięsa, które zawsze gdzieś tam istniały, ale których wcześniej nie przyjmowałam do wiadomości. To, czego się dowiedziałam, zaszokowało mnie i po prostu zdecydowałam, że nie chcę być częścią systemu, który powoduje tak ogromne cierpienie zwierząt. Przestało mi smakować życie kurczaka na obiad. I natychmiast zauważyłam, że poprawia się moje zdrowie. Więc teraz robię to dla zwierząt, dla własnego organizmu i oczywiście dla środowiska.

OK: Głównym tematem twojego wykładu było to, jak być skutecznym adwokatem weganizmu – o czym przede wszystkim powinniśmy pamiętać jako aktywiści. Czy mogłabyś krótko powtórzyć te najistotniejsze rady? MJ: Oczywiście. Jak już mówiłyśmy – ważne jest dzielenie się własnymi doświadczeniami. Kiedy ludzie pytają, czemu jesteś weganinem/weganką, zamiast wymieniać długą listę powodów, dla których warto wybrać weganizm, lepiej podzielić się osobistą historią. To jest dobry sposób, żeby uwrażliwić ludzi na ten temat – nikt nie może zanegować twojego osobistego doświadczenia. To otwarty i uczciwy sposób dzielenia się informacjami. Zawsze też radzę nauczyć się Źródło: Wikipedia

Czy można jeść mięso i jednocześnie troszczyć się o zwierzęta?

otwarteklatki.pl

12


wywiad z

Melanie Joy

Autor: Lori Greig

Zjadanie zwierząt to też wybór podstaw efektywnej komunikacji – prawie nikt z nas nie był szkolony w tym zakresie. Uczymy się komunikacji od naszych krewnych i z telewizji, a nie zawsze są to właściwe wzorce. Polecam źródła zamieszczone na mojej stronie www.carnism. org. Ucząc się efektywnej komunikacji, naprawdę zwiększamy szanse na to, żeby nasz przekaz został usłyszany – można się tego nauczyć! Doradzam też aktywistom, a nawet weganom niebędącym aktywistami, zapoznanie się ze zjawiskiem wtórnego zespołu stresu pourazowego (STSD) – jest to zaburzenie podobne do zespołu stresu pourazowego, ale charakteryzujące się tym, że dotyka nie bezpośrednio ofiary przemocy, ale tych, którzy są jej świadkami. Tzw. produkcja zwierzęca to okrucieństwo, to masowa trauma, która ma miejsce wszędzie wokół nas. Jeśli patrzysz na świat oczami weganina, to wychodzisz z domu i widzisz szczątki ciał dosłownie wszędzie; musisz żyć w świecie, który jest zorganizowany w sposób sprzeczny z ważnymi dla ciebie

wartościami – ten stan rzeczy wywiera znaczący wpływ na twoje emocje. Dlatego radzę aktywistom, żeby dowiedzieli się, na czym polega wtórny zespół stresu pourazowego i nauczyli się, jak sobie z tym radzić, jak zadbać o siebie, jak wypracować odporność, żeby nie poddawać się tej traumie. Jedną z kluczowych rzeczy jest nauczenie się i praktykowanie współczucia dla samego siebie – my także jesteśmy zwierzętami i mamy prawo do satysfakcjonującego, zdrowego, pełnego radości życia. Jeśli wdrożymy to w życie, także nasz aktywizm stanie się bardziej skuteczny, będziemy bardziej odporni. Bo podstawowym prawem każdej istoty jest spokojne, zrównoważone życie. OK: Dziękuję za rozmowę! Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję częściej cię gościć. MJ: Też mam taką nadzieję! Mój pobyt w Warszawie jest bardzo udany i cieszę się na spędzenie tu jeszcze jednego dnia. Dziękuję!

otwarteklatki.pl

13


Sylwetki

a

ktywistek ktywistów

Nad organizacją konferencji SPRAWIEDLIWOŚĆ DLA ZWIERZĄT czuwała:

Marta Gregorczyk Dlaczego Otwarte Klatki? Dlaczego weganizm i działania na rzecz zwierząt?

Jako pierwsza osoba w rodzinie i najbliższym otoczeniu przestałam jeść mięso. Na szczęście moja decyzja została zaakceptowana bez prób wybicia mi „młodzieńczego pomysłu” z głowy. Z biegiem lat, im więcej dowiadywałam się na temat hodowli zwierząt, tym większy budziła ona mój sprzeciw. Dowiedziałam się, że produkcja mleka i jaj również niesie za sobą ogrom cierpienia i sprowadza zwierzęta do roli materiału, z którego należy wycisnąć jak najwięcej, a kiedy zwierzę nie jest już w stanie sprostać wysokim wymaganiom produkcji, zostaje zwyczajnie wysłane do rzeźni i zabite. Naturalną koleją rzeczy było dla mnie aktywne zaangażowanie się w działania mające na celu zmianę sytuacji zwierząt hodowlanych i uświadamianie innych o tym, co dzieje się za murami oddalonych od miast i ludzkiego wzroku miejsc gehenny milionów zwierząt. Przez jakiś czas obserwowałam działania Stowarzyszenia Otwarte Klatki i byłam pod dużym wrażeniem tego, jak działa pierwsza w Polsce

Fot.: Monika Małek

Historia być może podobna do wielu innych. Już jako dziecko nie potrafiłam zrozumieć „różnicy” pomiędzy zwierzętami do kochania a tymi do jedzenia. Miałam okazję spędzać wakacje na wsi, gdzie poza psami i kotami spotykałam również kury i krowy. W ciepłe letnie dni towarzyszyły mi zwierzęta, które nie podlegały, w mojej ocenie, klasyfikacji na gatunki lepsze i gorsze; te, którym można odebrać życie i te, które się głaszcze.

organizacja zajmująca się wyłącznie problemem wykorzystywania zwierząt tzw. gospodarskich. Początkowo okazjonalnie wspierałam Otwarte Klatki, a po jakimś czasie dołączyłam do Stowarzyszenia. Minął ponad rok. Przez ten czas poznałam mnóstwo fantastycznych ludzi, nauczyłam się wielu nowych rzeczy i utwierdziłam w przekonaniu, że nasze działania są efektywne, ważne i niezbędne. Zwierzęta nie mogą same sobie pomóc. Naszym obowiązkiem jest wyrażanie głębokiego sprzeciwu wobec tego, co ludzkość robi ze zwierzętami, i uczynienie wszystkiego, by wprowadzić realne zmiany w ich traktowaniu.

otwarteklatki.pl

14


Sylwetki Nad organizacją konferencji SPRAWIEDLIWOŚĆ DLA ZWIERZĄT czuwała:

Marta Mikita Od najmłodszych lat kochałam zwierzęta, choć w dzieciństwie otaczały mnie głównie te pluszowe oraz te będące bohaterami licznych książek. Gdy zdałam sobie sprawę z tego, że te same zwierzęta, które tak mnie interesowały, lądują na talerzu, szybko przestałam jeść mięso. Pamiętam, jak na lekcjach środowiska w podstawówce odmawiałam robienia ćwiczeń, w których zwierzę łączone było z produktem, jaki z niego powstaje (co skończyło się wezwaniem mamy do szkoły). Przez wiele lat wegetarianizm był jednak sprawą prywatną (choć część rodziny poszła moim śladem). Dopiero na pierwszym roku studiów poszłam na swoją pierwszą demonstrację pod cyrkiem i tak zaczął się mój aktywizm. Najpierw działałam przez dłuższy czas w Stowarzyszeniu Empatia, następne kilka lat spędziłam w Fundacji Viva (w tym jako redaktorka Magazynu Vege), aż rok temu postanowiłam przyłączyć się do Otwartych Klatek, gdzie znalazłam swoje miejsce. Dla mnie aktywizm prozwierzęcy to ta rzecz, która nadaje życiu sens, a mnie poczucie przydatności, dlatego cieszę się, że mogę uczestniczyć w działaniach Stowarzyszenia.

Fot.: Monika Małek

Zawodowo także zawsze chciałam wspierać prawa zwierząt, stworzyłam więc sklep, którego mnie samej brakowało – z kosmetykami i suplementami w 100% wegańskimi – Sweet Piggy. Współprowadzę też portal VeganWorkout, ponieważ uważam, że promocja diety roślinnej poprzez sport jest świetnym rozwiązaniem obalającym wiele mitów narosłych wokół weganizmu. W wolnych chwilach czytam, ćwiczę, głaszczę psy i uprawiam gastroturystykę.

otwarteklatki.pl

15

a

ktywistek ktywistów


V

eganmania 2015 Wrocław

20 czerwca

Fot. Monika Małek

W przededniu lata zorganizowaliśmy drugą edycję Veganmanii we Wrocławiu. Tegoroczna Veganmania skupiła w jednym miejscu ponad trzydziestu wystawców, zajmujących się na co dzień prowadzeniem restauracji, cateringów czy sklepów sprzedających roślinne produkty. W scenerii starego Browaru Mieszczańskiego można było nie tylko spróbować pysznego jedzenia, ale i skorzystać z ciekawych atrakcji – wykładu o zastosowaniu diety wegańskiej w sporcie, warsztatu kulinarnego „Niezbędnik Roślinożercy”, spotkania autorskiego na temat „wegerodzicielstwa”, a także inicjatywy „Vegan INK”, czyli wegańskiego tatuowania. Nie zabrakło też znanych nazwisk – o „Priorytetowych problemach obrony zwierząt” opowiedział prof. Andrzej Elżanowski. Veganmania zintegrowała środowisko wrocławskich wegan i wegetarian oraz dotar-

ła z ideą weganizmu i praw zwierząt do tej części społeczeństwa, która nie zetknęła się jeszcze z tym tematem. Wśród wystawców znaleźli się zarówno znani wrocławianom restauratorzy, jak i inicjatywy spoza Dolnego Śląska.

otwarteklatki.pl

16


veganmania 2015

Kraków 17 maja

To była druga edycja naszego festiwalu w Krakowie. Choć poprzednia była sukcesem, to bieżąca pozytywnie zaskoczyła nas jeszcze większą, rekordową frekwencją! Szacujemy liczbę gości na nawet 4 tysiące. Chcieliśmy, by każdy z gości mógł przekonać się, jak smaczna i bogata jest roślinna kuchnia. Zadbali o to wystawcy z całej Polski, dzięki czemu każdy znalazł coś dla siebie – amatorzy kuchni orientalnej, tradycjonaliści szukający dań bardziej klasycznych oraz miłośnicy słodyczy i deserów. Dość powiedzieć, że skosztować można było sushi, potraw kuchni koreańskiej, hot-dogów, „śledzi” i burgerów, a także baklavy i lodów. Dużą atrakcją tej edycji był pokaz gotowania poprowadzony przez Alicję Rokicką, autorkę bloga Wegan Nerd (kulinarny Bloga Roku 2014). W myśl zasady „w zdrowym ciele zdrowy duch” odbył się wykład Szymona Urbana, znanego jako Muły i Brokuły, który jak mało kto potrafi zainspirować swoich słuchaczy do działania. Szczególne podziękowania należą się naszym tatuatorom, którzy dochód uzyskany w czasie festiwalu przekazali na działalność Otwartych Klatek.

Lublin

31 maja 31 maja w Wirydarzu Centrum Kultury w Lublinie odbyła się pierwsza edycja festiwalu Veganmania w tym mieście. Nie wyobrażaliśmy sobie imprezy bez wegańskich lodów i roślinnych burgerów. Dla fanów lekkich smaków dostępne były ekologiczne warzywa i owoce sprowadzane ze słonecznej Sycylii, świeże pieczywo oraz soki. Nie zabrakło też przepysznych ciast i szybkich przekąsek wypiekanych na naszych oczach! Zaprosiliśmy również naszą lokalną, pierwszą w pełni wegańską restaurację Umeå, która częstowała nas pralinkami, galaretą na agarze czy seitanowymi wędlinami. Weganmania to jednak nie tylko jedzenie i zakupy, ale też okazja do wysłuchania inspirujących wykładów. Swoją obecnością zaszczyciła nas ekipa Vege Runners, o wegańskiej masie krytycznej opowiedziała Dobrusia Karbowiak, a Emil Stanisławski z Vegan Workout rozwiał wątpliwości dotyczące sportu na diecie roślinnej. Moni-

ka Kuźniewska odpowiedziała natomiast na pytanie „Jakie życie miał Twój obiad?”. Atmosfera była wspaniała. Czujemy się zmotywowani i liczymy na to, że wspólnymi siłami uda nam się zorganizować kolejną edycję lubelskiej Veganmanii.

otwarteklatki.pl

17


veganmania 2015

Trójmiasto 7 czerwca Tegoroczna sopocka Veganmania była pierwszą edycją festiwalu organizowaną w Trójmieście. Do uczestnictwa zaproszono blisko 20 wystawców, wśród których znalazły się wegańskie restauracje, sklepy z roślinną żywnością oraz z kosmetykami, a także kilkoro wystawców oferujących desery. Odwiedzający mogli zaopatrzyć się w roślinne produkty i skosztować dań pozbawionych składników odzwierzęcych oraz wysłuchać prezentacji przygotowanych przez członków i członkinie Stowarzyszenia Otwarte Klatki oraz zaproszonych gości. Nie zabrakło też atrakcji dla najmłodszych odwiedzających, dla których zorganizowano warsztaty gotowania. Veganmania cieszyła się dużym zainteresowaniem i przyciągnęła licznych gości, którzy mieli okazję spotkać się i porozmawiać przy pysznych daniach kuchni roślinnej, a także skorzystać z wiedzy i doświadczenia zaproszonych gości. Liczymy na to, że kolejne edycje Veganmanii organizowane na terenie Trójmiasta także okażą się sukcesem.

Poznań 14 czerwca Veganmania zatacza coraz szersze kręgi! II edycja Festiwalu Wegańskich Inicjatyw w Poznaniu przyciągnęła nie tylko wegan. W Klubokawiarni Meskalina gościli także „mięsożercy”, którzy mogli przekonać się, jak pyszne są wegańskie burgery czy hot dogi oraz że sorbet wcale nie smakuje jak woda z sokiem (to zasługa lodziarni Giovanni Volpe). Na festiwalu było nie tylko smacznie, ale też merytorycznie. Autorka bloga „Alicja w krainie warzyw” udowodniła, że wegańskie kanapki wcale nie są nudne i podzieliła się śniadaniowymi inspiracjami. Wspólnie z dietetyczką Weroniką Szarafin rozprawiliśmy się z mitami na temat diety roślinnej i rozmawialiśmy o jej plusach. Ekipa z Vegan Shooters pokazała nam, jak kadrować, żeby nasz instagramowy #foodporn zachęcał innych do weganizmu. Vegenerat Biegowy mówił z kolei o weganizmie w kontekście uprawiania sportu. Na miejscu można było porozmawiać z naszymi gośćmi, zaopatrzyć się w wegańskie kosmetyki i zakosztować wegańskich smakołyków. Te ostatnie cieszyły się największą popularnością, czemu oczywiście trudno się dziwić.

otwarteklatki.pl

18


R

ozkwit nieperfekcjonistycznego weganizmu: perfekcjonizm

Hillary Rettig Tłumaczenie: Anna Kozłowska

jako przeszkoda dla wegańskiego stylu życia i weganizmu na świecie Mówiono mi, że osoby jedzące mięso reagują wrogością, bo wstydzą się swoich wyborów i ten wstyd powoduje u nich reakcję obronną. Wprawdzie jestem pewna, że założenie to nie jest całkowicie bezzasadne – twierdzisz, że na co dzień świadomie uczestniczysz w procesie, który wiąże się z masowym okrucieństwem, tylko dlatego, że pięć lat temu wkurzył cię jakiś weganin? – nigdy nie miało to dla mnie sensu, bo wielu mięsożerców rzeczywiście potrafi w takiej sytuacji wymieniać prawdziwe przykłady nieznośnego zachowania wegan. Z uwagi na to, że jako weganom i wegańskim aktywistom przyświecają nam następujące cele: 1) w jak najkrótszym czasie skłonić jak największą liczbę osób do przejścia na weganizm, 2) sprawić, by pozostały one weganami, Po tym, jak w 2006 r. wydawnictwo Lantern Books opublikowało moją książkę zatytułowaną The Lifelong Activist, przeprowadziłam liczne prelekcje dla grup wegan i miałam okazję porozmawiać z wieloma weganami oraz wegańskimi aktywistami. Ilekroć wspominałam, że moim zdaniem to oczywiste, iż część osób jedzących mięso automatycznie zniechęca się do weganizmu, gdy spotyka wegan, którzy oceniają innych lub są nachalni, zawsze mnie poprawiano.

warto przyjrzeć się skłonności do oceniania i innym zachowaniom, które przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego, i znaleźć sposób na ograniczenie ich do minimum – zarówno dzięki działaniom poszczególnych osób, jak i działaniom podejmowanym w ramach ruchu. Dobrym punktem wyjścia dla tych działań jest konfrontacja z widmem perfekcjonizmu, czyli zespołu surowych postaw i wymaganych

otwarteklatki.pl

19


Rozkwit nieperfekcjonistycznego weganizmu

zachowań, który u wielu ludzi stanowi ogromną przeszkodę na drodze do sukcesu i szczęścia. W poniższym artykule przedstawiono ogólny zarys postawy perfekcjonistycznej wraz z przykładami ilustrującymi skutki, do jakich prowadzi ona w przypadku weganizmu i aktywizmu wegan. Przedstawiono również techniki umożliwiające przezwyciężenie tej postawy.

Objawy perfekcjonistycznego weganizmu i aktywizmu wegan Poniżej przedstawiono cztery najważniejsze objawy perfekcjonizmu wraz z przykładami odnoszącymi się do weganizmu i prowegańskiego aktywizmu: 1. Wąskie i nierealistyczne definiowanie sukcesu przy jednoczesnym szerokim definiowaniu porażki i surowe karanie się za niepowodzenia Na przykład: „Jeżeli nie jestem stuprocentowym weganinem, ponieważ zdarzają mi się wpadki, jestem beznadziejną osobą i zdrajcą własnych ideałów!”. Należy przy tym zauważyć, że nie mówimy o racjonalnych zasadach – nie ma w nich nic złego! – a o normach niemożliwych do spełnienia. Nie ma wegan, którym nie zdarzyła się wpadka - nie tylko ze względu na wszechobecność produktów odzwierzęcych czy fakt, że nawet rolnictwo w największym stopniu nastawione na produkcję roślinną powoduje szkody w świecie dzikiej przyrody, ale także dlatego, że jesteśmy ludźmi i zdarza nam się nawalić. Nie zapominajmy także o drugiej stronie równania, czyli surowej karze: „beznadziejna osoba i zdrajca własnych ideałów”. Kiedy dobre chęci zaczynają sprawiać przykrość lub obracają się przeciwko nam, oznacza to, że granica perfekcjonizmu została przekroczona.

2. Megalomania, czyli wrażenie, że rzeczy trudne dla innych ludzi nam nie powinny sprawiać problemu Na przykład: „Mimo że całe dnie i noce poświęcam na walkę z cierpieniem zwierząt, nie powinienem potrzebować uwagi ani czasu dla siebie. Nie powinienem potrzebować odpoczynku. Oznaczałoby to, że sobie pobłażam i że nie jestem dość twardy, by sobie z tym poradzić”. Megalomania pojawia się także wtedy, kiedy wydaje nam się, że możemy podejmować ogromne wyzwania – takie jak aktywizm i drastyczna zmiana diety – samodzielnie, z małą pomocą lub w ogóle nie uzyskując pomocy, przy czym z uwagi na to, że perfekcjoniści mają skłonność do odczuwania wstydu z powodu tego, co uznają za własne niepowodzenia, z założenia wykazują tendencję do izolowania się, co megalomania dodatkowo wzmaga. 3. Nadmierne utożsamianie się ze swoją „pracą” (w tym przypadku – z weganizmem) Przykładem może być opieranie poczucia własnej wartości na tym, jak dobrym weganinem dzisiaj byłem (zwróć uwagę, że mówimy o dniu dzisiejszym i zobacz punkt piąty „wąska perspektywa”). Na przykład: „zjadłem właśnie niewegańskiego batonika, jestem okropny!”. Taki nadmierny samokrytycyzm w połączeniu z nieracjonalnymi normami, które zostały dokładnie opisane w pierwszym punkcie, a do których pośrednio odnosi się większość z opisanych objawów, prowadzi do perfekcjonistycznego horroru porażki. Swoją drogą, nadmierne utożsamianie się z weganizmem w pozytywnym sensie także nie jest dobre, np. „miałem dziś idealny wegański dzień – jestem najlepszy!”. Nie ma nic złego w odczuwaniu dumy z powodu swojego weganizmu, jednak opieranie na tym swojej wartości może być ryzykowne

otwarteklatki.pl

20


Rozkwit nieperfekcjonistycznego weganizmu

i najprawdopodobniej następnym razem, kiedy nie wszystko pójdzie tak dobrze, doprowadzi do załamania nerwowego. 4. Nadmierny nacisk na wynik i bagatelizowanie prawdziwego procesu prowadzącego do osiągnięcia sukcesu Wśród przykładów wymienić można: 1) przejście na weganizm lub zaangażowanie się w aktywizm w tej dziedzinie bez wymaganej wiedzy lub niezbędnego planowania i 2) oczekiwanie powodzenia bez poczynienia niezbędnego wkładu lub wyrzeczeń. Osoby, które mówią innym „Przejście na weganizm jest łatwe, po prostu to zrób!”, popełniają błąd numer jeden (więcej informacji na ten temat poniżej), natomiast „pastaterianie” i inni weganie, których roślinna dieta nie jest zbilansowana, popełniają błąd numer dwa.

I kilka pomniejszych objawów:

6. Nadawanie etykiet Na przykład „zły weganin”, „zdrajca ideałów”, „niezaangażowany” itp. Nawet ewentualne przypisywanie komuś pozytywnej etykiety „dobrego weganina” lub „osoby zdolnej do współczucia” może stanowić problem, jeżeli powoduje, że odczuwasz presję. Etykiety są co do zasady złe; nie ma nic złego w obiektywnym nazwaniu działania lub zachowania jako pełnego współczucia, niemniej należy unikać opatrywania siebie etykietą. (Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że używam w tym artykule słowa „perfekcjonista” jako etykiety. Czasami gdy piszę, używam go dla wygody - staraj się jednak unikać go w rozmowach.) 7. Hiperbola Na przykład „jestem okropną osobą” lub „to najgorszy dzień w moim życiu”. 8. Obsesje lub nieustanna, powtarzająca się autokrytyka

5. Krótkowzroczność Perfekcjoniści wykazują tendencję do wynoszenia chwili obecnej ponad wszystko inne. Na przykład „Co z tego, że jesteś weganinem od wielu lat i że bardzo uważnie dobierasz dietę. Jeżeli kupiłeś tę parę skórzanych butów, oznacza to, że nie zależy ci aż tak bardzo na zwierzętach”.

Jednym z przykładów może być 0bsesja na punkcie sera, z którego po prostu nie możesz zrezygnować. To oczywiste, że lepiej byłoby się powstrzymać, ale ciągłe karanie się za wpadki wcale nie pomaga (to samo dotyczy sera, od zjedzenia którego nie powstrzymuje się ktoś inny). W rzeczywistości, jak się przekonasz, najszybszym sposobem

otwarteklatki.pl

21


Rozkwit nieperfekcjonistycznego weganizmu

na rezygnację z niego jest wykazanie zrozumienia dla własnych wyborów, jako że to umożliwia ci dokonanie zmiany. 9. Negatywizm Na przykład, „Co z tego, że nie jesz mięsa w poniedziałki. Wielka rzecz. A co z resztą tygodnia?” lub „Co z tego, że jesteś weganinem. Wielka rzecz. I tak nic nie zmienisz; tak czy inaczej jesteśmy straceni”. Tylko mały krok dzieli podobne wypowiedzi od bezradności, niezwykle demotywującego uczucia, które odbiera siłę do działania. 10. Krzywdzące porównania Porównania mogą służyć jako istotne narzędzie analityczne, niemniej kiedy perfekcjonista dokonuje porównania, głównym celem jest zawsze nie analiza, a ukaranie samego siebie. Jednym z przykładów jest: „Dlaczego nie mogę zaangażować się w aktywizm tak bardzo jak Joe? I czemu nie potrafię robić akcji bezpośrednich tak samo jak on? Moje działania sprowadzają się do wysyłania pism i wpłacania dotacji. Jestem taki słaby…”. To kolejny przypadek, gdy obserwujemy, jak użyteczna myśl („stać mnie na więcej”) przekracza granicę perfekcjonizmu, stanowiąc siłę napędową wstydu i użalania się nad sobą.

na weganizm jest prawdopodobnie w podobny sposób redukcjonistycznych. Osobiście przeszłam na weganizm od razu po obejrzeniu „Królestwa spokoju” podczas konferencji FARM Animal Rights National Conference, jednak nazwanie tej zmiany natychmiastową oznaczałoby zlekceważenie trwającego całe życie zaangażowania na rzecz sprawiedliwości społecznej i trwającej tak samo długo głębokiej miłości do zwierząt. Te czynniki sprawiły, że w ogóle pojawiłam się na tej konferencji i przygotowały mnie na tak zwaną natychmiastową przemianę, która dokonała się za sprawą tego wspaniałego filmu. Wiara w jakiekolwiek perfekcjonistyczne historie wzbudzi u ciebie nierealistyczne oczekiwania co do powodzenia twojego weganizmu, wegańskiego aktywizmu i innych wysiłków. 12. Brak elastyczności Którego przykładem jest ciągłe usiłowanie zastosowania tego samego rozwiązania trudnej kwestii pomimo tego, że najwyraźniej jest ono bezskuteczne. Na przykład ciągłe pouczanie

Fot.: Wikimedia

11. Podejście redukcjonistyczne Perfekcjonistyczne historie są zazwyczaj nadmiernie upraszczane i spektakularne, dlatego tak często możemy obserwować je w mediach. Do klasycznych przykładów należą historie sukcesu osiągniętego z dnia na dzień, historie sukcesu jednostek, w których pomija się rolę, jaką w powodzeniu danej osoby odegrała społeczność, oraz historie, które upiększają ubóstwo i cierpienie (wiele historii typu „od zera do milionera”). Wiele, a może nawet większość historii o „natychmiastowym przejściu”

otwarteklatki.pl

22


Rozkwit nieperfekcjonistycznego weganizmu

rodziny w kwestii tego, że jedzenie mięsa jest złe, mimo że do tej pory nie doprowadziło ich to do zmiany diety. Aktywista wegański niebędący perfekcjonistą spróbowałby innych, nowych strategii, na przykład ugotowałby smaczny, wegański posiłek, a może nawet zrezygnowałby, przynajmniej tymczasowo, z usiłowania wpłynięcia na swoją rodzinę i skupił swoją aktywność na czymś innym. 13. Dychotomiczne myślenie Znane też jako myślenie czarno-białe lub spolaryzowane. Na przykład „Albo jesteś stuprocentowym weganinem, albo nie jesteś nim w ogóle. Nie ma półśrodków”. Lub: „Jeżeli nie jesteś gotów patrzeć na ten obraz przedstawiający cierpiące zwierzę, jesteś złą, nieczułą osobą”. Lub: „Sieć Whole Foods, mimo wszystkich humanitarnych działań, jakie podejmuje, jest zła, bo sprzedaje mięso” (uwielbiam słyszeć to z ust osób, które robią zakupy w sieci Target lub w innych sklepach, które nie mogą pochwalić się nawet ułamkiem działań, jakie Whole Foods podejmuje na rzecz praw zwierząt i praw człowieka). Innym rodzajem dychotomicznego myślenia jest czynienie sztywnego rozróżnienia między osobami, które wybierają weganizm z „właściwych” powodów (np. poparta względami etycznymi troska o zwierzęta lub środowisko) a tymi, które kierują się „niewłaściwymi” pobudkami (np. własnym zdrowiem). Weganie, którzy dokonują takiego podziału, często powołują się na badania, w których wykazano, że osoby, które wybierają weganizm z pobudek „egoistycznych”, często wracają do jedzenia mięsa lub po prostu rezygnują z wołowiny na rzecz kurczaka lub ryb. Nawet jeśli to prawda, to i tak warto cieszyć się każdym powodem, dla którego ktoś staje się bardziej świadomy i zyskuje większą kontrolę nad tym, co je. Może to bowiem stanowić podstawę

dla zachęcenia tej osoby do podjęcia dalszych kroków, a także do rozwinięcia u niej rozumienia związanych z tym kwestii etycznych. Ponadto rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, niż sugerowałby to dychotomiczny podział „etyka kontra egoizm”. Oczywiście ludzie mogą mieć wiele powodów, by zmienić dietę. Faktem jest, że wielu ludzi na stałe zrezygnowało przynajmniej z niektórych produktów odzwierzęcych wyłącznie z przyczyn zdrowotnych. Na przykład rosnąca świadomość zagrożeń zdrowotnych związanych z wysoką zawartością cholesterolu w jajkach doprowadziła w Stanach Zjednoczonych do gwałtownego, wynoszącego 37%, spadku spożycia jajek w przeliczeniu na mieszkańca w latach 1950–1990 (następnie wskaźnik ten ponownie wzrósł o kilka punktów procentowych, a obecnie znowu spada – być może dzięki działaniom informacyjnym realizowanym przez wegan). W wydanym niedawno raporcie instytutu Earth Policy Institute zatytułowanym „Peak Meat: U.S. Meat Consumption Falling” („Spożycie mięsa osiągnęło szczyt: spożycie mięsa w USA spada”) przypisano stały spadek konsumpcji wołowiny i wieprzowiny w USA obawom konsumentów dotyczącym zdrowia i cen (czyż nie cudownie brzmi zwrot „spożycie mięsa osiągnęło szczyt”?!) W Europie, gdzie ceny jaj wzrosły głównie z uwagi na bardziej surowe regulacje dotyczące humanitarnego chowu, spada liczba sprzedawanych jaj: „Europejskie Stowarzyszenie Przetwórców Jaj twierdzi, że od chwili wprowadzenia zmian w prawie w dniu 1 stycznia 2012 r. produkcja jaj w Unii Europejskiej spadła o 10 do 15%, czyli o ok. 200 mld jaj tygodniowo”. Kwestie przyczyn, które skłaniają ludzi do weganizmu, mogą ostatecznie okazać się znacznie mniej istotne niż to, dlaczego ludzie podejmują nieudane próby, np. wracając do starych zwyczajów żywieniowych. Erik Marcus

otwarteklatki.pl

23


Rozkwit nieperfekcjonistycznego weganizmu

omówił pewne niewielkie badanie na temat odchodzenia od weganizmu na swoim świetnym blogu Vegan.com, niemniej powrót do starych zwyczajów stanowi ogromny problem w przypadku wszystkich rodzajów diet. Podczas wyszukiwania informacji na temat „powrotu do starych nawyków żywieniowych” natrafić można na wypowiedzi wielu specjalistów, którzy twierdzą, że dzieje się tak, gdy ludzie nie mają dobrego planu lub dostatecznego wsparcia lub gdy sama dieta jest zbyt surowa, ekstremalna albo gdy nie zapewnia odpowiednich mikroelementów. Innymi słowy – gdy ludzie mają do niej podejście perfekcjonistyczne. 14. Piętnowanie zwykłych wydarzeń i niepowodzeń „Zjadłem wczoraj trochę sera, więc jestem okropną osobą i beznadziejnym weganinem”. Wszystkim nam zdarzają się słabsze chwile, ale perfekcjonista będzie interpretował je, stwierdzając, że jest zasadniczo niezdolny do osiągnięcia swojego celu. Z kolei osoba o nieperfekcjonistycznym podejściu wyciągnie wnioski ze swojego błędu, postanowi nie popełniać go w przyszłości i przejdzie nad nim do porządku dziennego. Jak widzimy, perfekcjonizm to stosunkowo złożone i nieprzyjemne zjawisko! Dodatkowo piętrzy on przeszkody na drodze do powodzenia, przede wszystkim w postaci poczucia wstydu,

przytłoczenia i bezskuteczności, które mogą być powodem, dla którego przeciwnicy stosują odnoszące się do perfekcjonizmu argumenty, aby umniejszyć znaczenie naszych działań. Przy okazji ostatniego konkursu New York Times na esej na temat etyki niejedzenia mięsa pojawił się następujący, wymowny komentarz: „Weganie twierdzą, że są bardziej etyczni, ale czemu nie mogą stać się najbardziej etyczni i żywić się tylko kamieniami i żwirem?”. Niedościgniony cel, są jacyś chętni? Zatem następnym razem, gdy ktoś zakwestionuje twoje zaangażowanie tylko dlatego, że wziąłeś tabletkę przeciwbólową, która była testowana na zwierzętach, lub wspomni, że „wiesz o tym, że aby cała ta soja mogła wyrosnąć, zginęło wiele dzikich zwierząt”, będziesz wiedział, do czego zmierza. Jeżeli chcesz wiedzieć, jak odpowiedzieć, niezłym rozwiązaniem byłoby pójście w ślady Jacqueline Frasca, autorki bloga Vegpocalypse Now, która w następujący sposób odpowiedziała innemu blogerowi oskarżającemu fotografów będących weganami o hipokryzję, ponieważ używają kliszy zawierającej żelatynę: „Przestań się puszyć – jestem fotografem i korzystam z kliszy, jednak jako weganka aktywnie walczę, żeby ratować życie, które ty każdego dnia niszczysz, nie będąc weganinem”. Podoba mi się też myśl przewodnia jej bloga „Robię, co mogę, ale nic więcej”. Oryginał artykułu można przeczytać tutaj.

otwarteklatki.pl

24


O

Paweł Rawicki

twarte Klatki twarte oczy czyli o roli śledztw w ruchu prozwierzęcym

Żródło: Wikipedia

Pomnik Brązowego Psa w Londynie Lizzy Lind af Hageby i Leisa Katherine Schartau były dwiema szwedzkimi feministkami z zamożnych i prestiżowych rodzin. Choć ich nazwiska mało komu coś mówią, kobiety te zrobiły coś, co z punktu widzenia dzisiejszego ruchu ochrony zwierząt było niezwykle ważnym

momentem w jego historii. Lizzy i Leisa zapisały się w 1902 roku do London School of Medicine for Women, aby móc bezpośrednio uczestniczyć w procesach wiwisekcji przeprowadzanych na uczelniach w Londynie. W tym czasie uczestniczyły w pięćdziesięciu eksperymentach na zwierzętach, a wszystko zapisywały w dzienniku zatytułowanym „Eye-Witnesses”. Później ich zapiski zebrane zostały pod tytułem „The Shambles of Science: Extracts from the Diary of Two Students of Physiology”. Lizzy i Leisa przeprowadziły pierwsze w historii tego ruchu śledztwo dokumentujące okrucieństwo wobec zwierząt. Jeden z rozdziałów tego dziennika nosił tytuł „Fun”, co miało nawiązywać do wesołej atmosfery panującej przy wiwisekcji. Rozdział ten opisywał cierpienia brązowego psa, który dwukrotnie poddany był wiwisekcji, a w międzyczasie żył zamknięty w niewielkiej klatce. Kiedy przestał być użyteczny, Henry Dale, przyszły laureat nagrody Nobla, uśmiercił go za pomocą noża. Ernest Starling zaś został oskarżony o okrucieństwo wobec zwierząt (ostatecznie uniewinniono go). Opis tego procederu tak bardzo przemówił do czytelników, że poruszył cały kraj. Temat wiwisekcji musiał zostać poruszony przez rząd brytyjski, a w Londynie stanął pomnik Brązowego Psa, którego odsłonięcia dokonał m.in. George

otwarteklatki.pl

25


Otwarte Klatki,

otwarte oczy Żródło: Wikipedia

Bernard Shaw. W późniejszych latach pomnik był atakowany (za pomocą młotów i łomów) przez studentów medycyny, wokół pomnika odbywały się prawdziwe bitwy o wiwisekcję. Co ważne jednak, wszystko zaczęło się od Lizzy i Leisy, które ujawniły szokującą prawdę. Ponad sto lat później śledztwa są jednym z najważniejszych narzędzi w rękach organizacji ochrony praw zwierząt. Obrazy z laboratoriów, ferm czy rzeźni trafiają do nas, ponieważ ktoś wykonuje ogromną pracę, często z narażeniem siebie, aby takie nagrania zdobyć. Przemysł oparty na eksploatacji zwierząt nie boi się zniszczeń, podpaleń itp. To, czego ten przemysł boi się najbardziej to to, że prawda dotrze do opinii publicznej. Organizacje ochrony zwierząt rzadko dysponują dużymi budżetami, ale stoją po stronie prawdy i w tym tkwi ich siła. Rajmund Gąsiorek, hodowca czasem nazywany „królem norek”, oskarżył Stowarzyszenie Otwarte Klatki o kłamstwa na jego temat. Tak naprawdę cała sprawa rozgrywa się o to, że pokazaliśmy zdjęcia i film z jego fermy w Pawłowie, na których widać okaleczone zwierzęta. Rajmund Gąsiorek twierdzi, że takie rzeczy nie zdarzają się na jego fermie. Oczywiście jego twierdzenia są niezgodne z wiedzą naukową – pogryzienia czy kanibalizm

Protest przeciwko usunięciu Pomnika Brązowego Psa zdarzają się regularnie na każdej fermie norek. My po prostu pokazaliśmy, jak to dokładnie wygląda. I to zabolało Rajmunda Gąsiorka. To, że prawda na temat tej hodowli ujrzała światło dzienne. Nie podpaliliśmy tej fermy, nie ukradliśmy z niej nic, nic na niej nie zniszczyliśmy. Jedyne, co się wydarzyło, to zrobienie kilku zdjęć i filmów. Brzmi niegroźnie, a jednak... W każdym człowieku tkwi uśpiona wrażliwość na cierpienie zwierząt. Śledztwa to sposób na jej obudzenie. Sposób na pokazanie tego, co się dzieje za murami ferm. To jest pierwszy, czasem niezbędny krok do zmiany sytuacji zwierząt. Jeśli nie chcemy, aby debata na temat zwierząt prowadzona była pod dyktando hodowców, musimy pokazywać realia chowu i uboju zwierząt. W ten sposób wyrównujemy szanse w tej debacie i nadajemy zwierzętom podmiotowość w niej. Organizacje zajmujące się śledztwami są głosem opinii publicznej. A same śledztwa są impulsem do rozpoczęcia zmian społecznych, prawnych i instytucjonalnych. Stowarzyszenie Otwarte Klatki powstało z zamysłem prowadzenia organizacji bazującej na śledztwach. Dzięki temu w ciągu zaledwie trzech lat udało się stworzyć prężnie działającą Akcja Open Rescue na fermie kur

otwarteklatki.pl

26


Otwarte Klatki,

otwarte oczy

Aktywiści Otwartych Klatek po jednej z rozpraw

grupę widoczną w przestrzeni publicznej i mediach. Dzięki śledztwom nasz przekaz trafia do polityki. Dzięki śledztwom możemy obnażać kłamstwa hodowców, którzy bez końca wciskają społeczeństwu sielankowy obraz życia zwierząt gospodarskich. W Polsce zwierzęta są chronione przez Ustawę o Ochronie Zwierząt. Na jej straży mają stać policja i Inspekcja Weterynaryjna. Jakie jednak są szanse, aby policjanci czy inspektorzy trafili na przypadki zaniedbywania zwierząt, jeżeli mówimy o fermach gdzie hoduje się od kilkuset do kilku milionów zwierząt? Wydaje się miejscami, że Ustawa o ochronie zwierząt dotyczy właściwie wyłącznie zwierząt domowych, ponieważ prawie niemożliwe jest w praktyce jej egzekwowanie wobec ferm przemysłowych. Jednak tam, gdzie nie dociera Inspekcja Weterynaryjna, docierają aktywiści śledczy. Np. pod Ostrowem Wielkopolskim, dzięki aktywistom śledczym Otwartych Klatek, Powiatowa Inspekcja Weterynaryjna namierzyła nielegalną fermę lisów, która była ukryta tuż za ścianą legalnie działającej i co roku kontrolowanej fermy tych samych zwierząt. Choć metody aktywistów śledczych czasem muszą być ryzykowne

i niekonwencjonalne, to ich celem jest zawsze ochrona zwierząt. Organizacje ochrony zwierząt prowadzące śledztwa na fermach przemysłowych są nieustannie narażone na ataki ze strony hodowców zwierząt. W kilku stanach w USA próbowano wprowadzić prawo zwane potocznie „ag-gag”, które miało na celu uniemożliwienie upubliczniania nagrań z ferm czy ubojni, a także wyjątkowo surowe traktowanie osób odpowiedzialnych za to. Za pokazywanie prawdy stanęli przed sądem również aktywiści w Hiszpanii czy Finlandii. Na szczęście w większości przypadków sądy stają ich w obronie. Niemniej jednak nie możemy zapominać, jak trudna jest to praca – zarówno dla organizacji, jak i samych, zazwyczaj anonimowych, aktywistów śledczych. Musimy ich wspierać, jeśli pojawiają się trudne sytuacje i musimy zawsze podkreślać, że śledztwa na fermach przemysłowych prowadzone są zawsze w interesie publicznym. Tak też było w przypadku śledztwa na fermie norek Rajmunda Gąsiorka. Nasz proces jeszcze się nie skończył, ale Wasze wsparcie czujemy za każdym razem, gdy wchodzimy na salę rozpraw.

otwarteklatki.pl

27


Marcin Niesyt

P

ay-per-view po raz pierwszy w Polsce

Fot. Davido

Jak wyobrażacie sobie rzeźnię? Jaki obraz staje wam przed oczami, kiedy wypowiadacie słowa kurnik albo obora? Czy właśnie tak mówi się o miejscach, w których obecnie na masową skalę produkuje się mięso, mleko i jaja? Kiedy my, aktywiści, podchodzimy do kogoś z ulotką i zaczynamy rozmawiać, zazwyczaj mamy wtedy w głowie inne niż dyskutant obrazy przemysłu wykorzystującego zwierzęta. To nie jest nadludzka zdolność. Większość z nas też kiedyś myślała, że mleko pochodzi od krowy, która pasie się na łące, a jaja od kury grzebiącej codziennie w ziemi i wygrzewającej się na słońcu. Słowa, którymi opisujemy warunki, w jakich trzymane i zabijane są zwierzęta, nie mają jednak mocy dostatecznie oddać realiów. Dlatego zanim zaczniemy rozmawiać, staramy się znaleźć wspólną płaszczyznę i zachęcamy do obejrzenia trwającego cztery minuty filmu: http://bit. ly/1Nj5ZqI .

Widok zwierząt cierpiących na fermach przemysłowych budzi emocje

Ideę akcji pay-per-view, w której chętne osoby mogą skonfrontować swoje wyobrażenia z rzeczywistością pokazaną w krótkim filmiku „Farm To Fridge”, spopularyzowała amerykańska organizacja Mercy For Animals. Przechodnie lub uczestnicy festiwali muzycznych zostają symbolicznym dolarem lub wegańskim ciastkiem zachęceni do poznania rzeczywistości przemysłowego chowu zwierząt.

otwarteklatki.pl

28


Po raz pierwszy na taką skalę akcja pay-per-view została przeprowadzona przez Otwarte Klatki w czasie festiwalu Przystanek Woodstock. W tej chwili podobne inicjatywy odbywają się regularnie przy okazji imprez masowych w wielu krajach. My postanowiliśmy zainaugurować ten projekt na 21. edycji Przystanku Woodstock. Osoby odwiedzające nasze stoisko mogły dowiedzieć się więcej o działaniach Stowarzyszenia, wziąć udziału w quizach i podpisać apel w sprawie kur niosek. W zamian za roślinnego batona Zmiany Zmiany mogły też po raz pierwszy na taką skalę w Polsce obejrzeć „Farm to Fridge”. Filmik pokazuje, jak na liniach produkcyjnych żywe, czujące i myślące istoty przerabia się na mięso. Jak wyglądają warunki, w których funkcjonują kury produkujące jaja w chowie wielkotowarowym, oraz jak wygląda życie krowy mlecznej i jak zamyka się cykl produkcyjny jej i jej dzieci. Prawdziwe obrazy przedstawione w nagraniach z zakładów oraz ferm

przemysłowych są drastyczne i w związku z tym dość często spotykaliśmy się z silnymi reakcjami odbiorców. W rozmowie można było usłyszeć głębokie przejęcie i szok wywołany poznaniem prawdy. Prawdy, która nie jest wygodna dla machiny przemysłu. Najważniejszą rzeczą, jaką chcieliśmy im przekazać, jest fakt, że nie muszą w tym uczestniczyć. Pierwszych kroków nie muszą stawiać sami i pomoże im w tym chociażby nasz starter „Dobre Decyzje”. Gratulujemy wszystkim, którzy chcieli poznać rzeczywistość. Świadomość jest bardzo istotna. Dostajemy już sygnały, że udział w wydarzeniu zmienił wasze myślenie i czasami nawet pomógł podjąć decyzję. I o to chodzi!

otwarteklatki.pl

29


Twój głos w obronie zwierząt Lepsza ochrona zwierząt wymaga nowych rozwiązań prawnych i politycznych. To właśnie od decyzji polityków zależy los milionów zwierząt hodowanych w Polsce. Jeżeli oczekujesz poprawy losu zwierząt, podpisz poniższy apel skierowany do partii zabiegających o Twój głos.

Adres: http://www.otwarteklatki.pl/apel-o-ochrone-zwierzat/


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.