PHN #6

Page 1

Witamy

Parma Hereno Nalmiristo

1


Witamy

Witamy Czyli kilka słów wstępu Jak zdążyliście zauważyd, nasz magazyn przeszedł olbrzymią zmianę. W tym numerze przeczytad możecie o tegorocznych nowinkach w fandomie zarówno polskim jak i światowym. Tekstów na ten temat jest chyba najwięcej, bo w tym roku będzie się działo naprawdę wiele. Dlatego też w tym numerze będziecie mogli zapoznad się z recenzjami filmów i zapowiedziami nadchodzących premier. Zaprosimy Was także na Zlot Arda oraz powiemy co ciekawego dzieje się w Bractwie (które będzie miało także zlot, tym razem w lipcu). Nie zabrakło poważnych tekstów tolkienistycznych, które staraliśmy się powiązad z okresem wiosennym. Mamy zatem teksty o odrodzeniu i kwiatach. Zapoznad się też będziecie mogli z recenzją książki Pan Błysk oraz poczytad o proponowanej przeze mnie lekturze sagi arturiaoskiej Był sobie raz na zawsze król, T.H. White’a. Zamieszczamy także, jak mamy to już w zwyczaju, kilka tekstów poradnikowych: związanych z łucznictwem, potrawami oraz pismem elfów. Każdy zarówno młody rycerz jak i delikatna dama znajdą tutaj coś dla siebie. Całośd numeru ozdobiona będzie, jak zwykle, pracami Marii „Maryen” Jędrzykiewicz oraz wierszami Ewy „Elenny” Próchniak i Finroda, naszego forumowicza. Mam nadzieję, że nowe PHN spodoba Wam się bardziej nawet niż poprzednie wydania. Liczymy na wasze opinie zarówno na forum, jak i prywatnie. Każda ocena naszej pracy działa na nas motywująco. Chcemy by magazyn ten był jak najlepiej wykonany. Jeżeli chcielibyście wziąd udział w jego tworzeniu, napiszcie do nas. Z chęcią oczekujemy na wszystkie teksty związane z tolkienistyką, a także ilustracje, wiersze oraz opowiadania. Miłej lektury!

Parma Hereno Nalmiristo

2


Spis treści

Spis treści Witamy............................................................................................................................................... 2 Spis treści ........................................................................................................................................... 3 Janusz „Ivellios” Kamieoski – Misja PHN............................................................................................ 4 Janusz „Ivellios” Kamieoski – Co tam panie Elfie w Bractwie?.......................................................... 7 Ewa „Elenna” Próchniak – J.R.R… Błysk? ........................................................................................... 9 Janusz „Ivellios” Kamieoski – Zapraszamy na Ardę ......................................................................... 10 Janusz „Ivellios” Kamieoski – Fandom 2009 .................................................................................... 13 Janusz „Ivellios” Kamieoski – II Festiwal Muzyki Filmowej ............................................................. 15 Janusz „Ivellios” Kamieoski – Wyprawa do Rivendell…................................................................... 18 Maria „Maryen” Jędrzykiewicz – Kwiaty tolkienowskich krain ...................................................... 21 Thoron-thalion – Gandalf zmartwychwstały................................................................................... 24 Janusz „Ivellios” Kamieoski – Był sobie raz na zawsze król ............................................................. 26 Janusz „Ivellios” Kamieoski – Latengwar ......................................................................................... 30 Ewa „Elenna” Próchniak – Wybór poezji ......................................................................................... 33 Finrod – Utwory wybrane poematu ................................................................................................ 38 Janusz „Ivellios” Kamieoski – Niosący Opowieści ............................................................................ 40 Justyna „Meoi” Wądołkowska – Kącik kulinarny elfa ..................................................................... 46 Mateusz „Liadon” Napora – Dbałośd o łuk i strzały ........................................................................ 48 Janusz „Ivellios” Kamieoski – Ćwiczenia Sindarin ............................................................................ 50

Stopka redakcyjna Redaktor naczelny: Janusz „Ivellios” Kamieoski Redakcja i korekta: Ewa „Elenna” Próchniak Ilustracje: Maria „Maryen” Jędrzykiewicz Skład: Janusz „Ivellios” Kamieoski Ilustracja z okładki: Maria „Maryen” Jędrzykiewicz ”Królowa kwiatów” Adres internetowy: http://www.rivendell.toron.pl e-mail: ivellios.mirimafea [AT] gmail [DOT] com

Parma Hereno Nalmiristo. Copyright 2009. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wydawnictwo bezpłatne. Redakcja zastrzega sobie prawo redagowania nadsyłanych tekstów. Teksty zamieszczone w magazynie oraz prawa do nich pozostają własnością ich autorów.

Parma Hereno Nalmiristo

3


Misja PHN

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Janusz „Ivellios” Kamieński

Misja PHN O nowym PHN słów kilka Zmiany w wyglądzie i treści z całą pewnością nie umknęły uwadze stałemu czytelnikowi naszego magazynu. Minął rok od wydania poprzedniego numeru (przypomnijmy: piątego) i po długiej stagnacji w Bractwie i forum Rivendell w koocu coś się ruszyło. Ruszyło na tyle mocno, że mogliśmy przystąpid do działania. Owocem naszej kilkumiesięcznej pracy jest kolejny numer, z odświeżonym wyglądem i zupełnie inną treścią niż ta, z którą do tej pory mieliśmy do czynienia.

Nowy wygląd Tym, co od razu rzuca się w oczy czytelnikowi jest nowy wygląd. Odświeżony jest znacznie prostszy. Można przyjąd to w pewnym sensie jako wadę, ponieważ w ten sposób magazyn traci niektóre walory związane z jego odbiorem. Faktem jest, że zrezygnowaliśmy z tła w postaci imitacji starego papieru. Jednak zmiana ta przynosi plusy, które zadecydowały o losie szaty graficznej. Pierwszą z nich, chyba najważniejszą, jest fakt, że nie używając tła, ułatwiamy każdemu wydruk magazynu. Należy tutaj przypomnied, że nie wydajemy magazynu w postaci drukowanej. A przynajmniej nie dzieje się to regularnie, jak ma to miejsce w przypadku magazynów innych grup (np. ŚKFu). Raz w historii miało miejsce wydanie PHN, w postaci wydruku czterech pierwszych numerów1. Jednak jasnym jest, że każdy powinien mied możliwośd samodzielnego druku, jeżeli tylko ma taką chęd. Do tego zagadnienia wrócę jeszcze w dalszej części tego tekstu. Na razie kwestię tę zostawmy. Nowy wygląd ma także na celu bardziej dopasowane wstawianie grafik, które w nim zamieszczamy. Większośd z nich to szkice mające białe tło. Rysunki takie lepiej wyglądają, gdy zamieszczone są na całkiem białym tle, niż mdłym, ledwie szarym (w wydruku w skali szarości).

Nowa treść „Parma Hereno Nalmiristo” to magazyn niszowy, starający się docierad przede wszystkim do grona tolkienistów. Trzeba tutaj jednak podkreślid2, że jest to magazyn pisany przez osoby o jeszcze zbyt małej wiedzy tolkienistycznej, by konkurowad z innymi wydawnictwami, polskimi czy światowymi. Zarazem jest on jednak kierowany głównie do tych, którzy przygodę z tolkienistyką zaczynają. Osób, które dopiero poszukują kierunku swoich badao, pracy nad dziełami Tolkiena, językami… Nie twierdzimy, i pewnie prędko nie będziemy twierdzid, że magazyn ten jest tworzony jako profesjonalne wydawnictwo tolkienistyczne. Traktujemy naszą pracę jako naukę pisania poważniejszych tekstów. Nie wychodzi nam to zbyt często, (a byd może wcale), ale właśnie w ten sposób staramy się sami udoskonalid nasze umiejętności, dając przy tym innym fanom możliwośd rozwoju, zdobycia nowej wiedzy. 1

Należy tutaj wspomnied także, iż numery te są nadal dostępne i każdy może je zamówid. Wystarczy skontaktowad się ze mną, by ustalid szczegóły. Namiary na mnie znaleźd można na stronie Rivendell oraz forum Bractwa. 2 Co też czynię w formatowaniu tekstu.

Parma Hereno Nalmiristo

4


Misja PHN

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Jak zapewne zauważą stali czytelnicy, zmieniły się też rodzaje artykułów. Zrezygnowaliśmy z tekstów nie traktujących chodby częściowo o tolkienistyce. Tak więc, brak jest w nowym PHN recenzji książek fantastycznych, rozpraw nad kwestiami ogólnej fantastyki. Postanowiliśmy skoncentrowad się wokół spraw związanych z tolkienistyką i polskim fandomem Tolkiena. Chod w tym numerze brakuje jeszcze tekstów traktujących o chodby walce, łucznictwie, tematach zbieżnych z rycerstwem, na pewno w kolejny pojawią się porady Liadona. Staramy się dążyd do poziomu innych tolkienowskich magazynów, chod w nieco inny sposób. Zwykle nasze teksty nie mają obiektywnego podejścia. Są one napisane zgodnie ze zdaniem autorów, a każdy, kto ze zdaniem tym się nie zgadza, może napisad własną rozprawę, która będzie opublikowana w kolejnym numerze. Zawsze otwarci jesteśmy na osoby nowe, które chciałyby podjąd z nami współpracę nad rozwojem tego magazynu oraz nauką pisania i pozyskiwaniem nowej wiedzy. Tylko niewielka częśd z nas przeczytała książki inne niż podstawowy kanon. Nie mamy zbyt dużej styczności z opracowaniami, prawdziwymi specjalistami zakresu tolkienistyki. Sprawia to, że posiadamy mniejszą wiedzę niż autorzy piszący do innych magazynów. Mamy jednak pasję tworzenia i przekazywania mądrości przez nas już zdobytej innym. Taka jest misja naszego magazynu, taka jest misja naszej grupy. Chcemy sprawid, że opracowania fanów będą łatwiej dostępne dla innych, szczególnie tych młodych, którzy Tolkiena dopiero odkryli i jeszcze nie wiedzą w którym kierunku iśd. Chcemy przyciągnąd tych, którzy chcą zobaczyd coś więcej niż dwie książki i film. Robimy to, mając nadzieję, że w przyszłości osoby te faktycznie wyspecjalizują się w tolkienistyce i, byd może, będą tworzyły już naprawdę poważne i profesjonalne teksty do innych magazynów.

Dostępni – zawsze i dla każdego Jedno co nas szczególnie odróżnia od innych magazynów- dostępnośd dla wszystkich. Muszę przyznad, że zupełnie nie rozumiem polityki ŚKFu i innych grup, związanych z wydawanymi przez nie magazynami, takimi jak Simbelmynë czy Aiglos. Magazyny te są wydawane za darmo, a opłaty jakie ponosi osoba je zamawiająca pokrywają koszty wydruku i wysyłki. Dlaczego zatem grupy te w ogóle nie starają się publikowad wydao swoich magazynów w Internecie w postaci chodby plików PDF? Przyznam, że nie mam pojęcia i byd może postaram się dowiedzied w najbliższym czasie. Niektóre numery Simbelmynë zostały opublikowane w wersji elektronicznej i dostępne są na stronie Parmadilich. Czemu jednak nie wszystkie? Jeżeli magazyn jest darmowy, nie widzę powodu, żeby nie udostępnid go wszystkim. Ewentualne argumenty za tym, że nikt nie zamawiałby wersji drukowanej są zupełnie pozbawione praktycznego poparcia. Zacznijmy od tego, że nie jest przecież założeniem twórców tych magazynów, wydawanie ich tylko dla grona wybraoców, skoro każdy może je zamówid, a tym bardziej nikt nie zarabia na tej działalności. Po co więc bardzo dobre eseje i polemiki trzymad w ukryciu przed dziesiątkami osób, które nie mają do nich dostępu, chodby przez ograniczenia finansowe. Owszem, ceny nie są wysokie, ale niektórzy mogliby po prostu pobrad dokument i sami go wydrukowad na własnej drukarce, co pozwoliłoby także na większe oszczędności. Mając dokument elektroniczny mogę wydrukowad jedynie wybrane teksty. O ochronie środowiska już chyba nie muszę wspominad. Oczywiście rację przyznam osobom, które powiedzą, że zamawiając magazyn dostają kolorową

Parma Hereno Nalmiristo

5


Misja PHN okładkę, ładne wydanie etc. Jednak czasy, gdy wykonanie takie wydania we własnym zakresie graniczyło z niemożliwością minęły. Ponadto uważam, że osoby, które dotąd zamawiały wydawnictwa ŚKFu, nadal by korzystały z tej możliwości. Tak przynajmniej ja bym czynił. Posiadanie wersji elektronicznej znacznie ułatwiłoby mi wyszukiwanie informacji, a co za tym idzie, usprawniło pracę z własnymi tekstami. Byd może wyolbrzymiam sprawę. Może najzwyczajniej nikomu do głowy nie przyszło, że takie wydanie elektroniczne może się przydad i, co bardziej istotne, wspomóc rozwój fandomu tolkienowskiego w Polsce. Może najzwyczajniej wystarczy napisad kilka listów do odpowiednich osób i popytad, a się okaże, że pomysł się przyjmie. Czas pokaże, a ja postaram się rozpytad w tej kwestii i powrócid do niej w kolejnym wydaniu PHN.

Tak, zatem, nowy PHN Chciałbym podziękowad wszystkim, którzy komentują naszą pracę i śledzą rozwój naszego magazynu. Wkład tych osób jest niemniejszy od wkładu każdego, kto pracuje pisząc teksty czy rysując ilustracje. Wszyscy tworzymy polski fandom tolkienowski i każdy z nas może do niego coś wnieśd. Mam nadzieję, że nowy PHN spodoba się wszystkim – zarówno stałym czytelnikom, jak i osobom, które dopiero po niego sięgną pierwszej kolejności. Naszym marzeniem jest by w przyszłości stał się on bardziej profesjonalny, chod nigdy nie zabraknie tutaj miejsca na prace trywialne, które mają pomóc autorowi, ale także nowym czytelnikom, pozyskad nową wiedzę i umiejętności. Wszak, któż z nas nie popełnia błędów? Starajmy się jednak na tych błędach uczyd i wyciągając wnioski, poprawiad nasze umiejętności za każdym następnym razem, gdy chwycimy za pióro czy ołówek.

Parma Hereno Nalmiristo

6


Co tam panie Elfie w Bractwie?

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Janusz „Ivellios” Kamieński

Co tam panie Elfie w Bractwie? Wieści z Bractwa Rivendell Wydawad by się mogło, że przez rok w Bractwie nie wydarzyło się zbyt wiele. Rację ma ten, kto powie, że od dłuższego czasu w Heren Nalmiristo panuje duża stagnacja. Mimo to, coś ostatnio lekko drgnęło. Poprzedni numer PHN wyszedł w marcu zeszłego roku, a więc przez rok nie działo się nic ważniejszego, ponieważ właśnie PHN jest głównym elementem pracy Bractwa. Mimo to, staramy się działad nadal. Postaram się w tekście tym wspomnied o trzech kwestiach: nowego PHN, Zlotu Bractwa i forum oraz zmian w Bractwie, jakie zaszły przez ostatni rok.

Świeży PHN Zacznę zatem od nowego PHN. Nie będę się tutaj rozpisywał, ponieważ publikujemy w tym samym numerze tekst na temat zmian, jakie zaszły w naszym magazynie internetowym. Warto jedynie wspomnied, że przeszedł on pewną formę operacji plastycznej oraz zmieniliśmy jego duszę. Mam nadzieję, że zmiana ta wyjdzie na lepsze. Nie jest ona efektem narzekao czytelników, gdyż odkąd zaczęliśmy pisad nasz magazyn (początkowo w formie PDF-owego biuletynu), zbieraliśmy same dobre opinie na jego temat. Poszliśmy jednak krok dalej i chcemy powoli zmieniad się w bardziej profesjonalne pismo, dla tolkienistów.1 Nowy PHN jest bardziej dostosowany do poważnego podejścia i mamy nadzieję, że skłoni wielu fanów Tolkiena do jeszcze głębszego czytania jego tekstów.

Zlot już w lipcu Ostatecznie udało się ustalid termin tegorocznego zlotu. Po zeszłorocznej porażce związanej z ciągłym przekładaniem terminów2, postanowiłem pójśd za radą naszego dobrego przyjaciela – Dzikiego i ustaleniu terminu odgórnie. Odzew przyszedł szybko i jak się okazało wiele osób powinno na zlocie się pojawid, co cieszy niezmiernie. Także dzięki temu ustalonemu terminowi, osoby, które nie wiedzą czy mogą przyjechad, mają okazję zorganizowad sobie czas tak, by mogły się pojawid. Ale dośd rozpraw na temat organizacji zlotu, gdyż zwykłego czytelnika musi to nudzid niezmiernie. Data jest ustalona i będą to dni 3 do 5 lipca. Zaraz na początku wakacji, by szybko zapomnied o trudach nauki3 i przenieśd się do innego świata. Zlot odbędzie się w tzw. Lothlórien, dokąd zaprasza nas Dziki. Zlot w tym miejscu odbędzie się po raz drugi i przyznad muszę, że czekam na niego z niecierpliwością, ponieważ miejsce, do którego zabiera nas Dziki jest prawdziwie niesamowite. Ukryte z dala od miasta, dookoła tylko lasy, pola i góry, wspaniałe góry, przywodzące na myśl Hithaeglir, Góry Mgliste, które oddzielały Rivendell 1

Jestem pewien, że nigdy takim się nie stanie, jednak kto nie próbuje nigdy nie osiąga celu. Muszę się zgodzid, że był to olbrzymi błąd. W ten sposób nigdy nikomu termin nie pasował i ostatecznie rok 2008 zakooczyliśmy bez zlotu, co było smutnym efektem braku osoby, która narzuciłaby rygor przyjazdu w danym terminie. W tym roku bardziej skoncentrowałem się na tej kwestii. 3 W przypadku studentów i uczniów, gdyż pracujące osoby niestety takiego komfortu nie mają. 2

Parma Hereno Nalmiristo

7


Co tam panie Elfie w Bractwie? od Lórien. Tak właśnie się stanie, że Bractwo Rivendell oraz wszyscy inni forumowicze, którzy zapragną odwiedzid tę piękną, byłą siedzibę elfów, będą mogli ruszyd na wyprawę do Lothlórien, krainy strzeżonej przez strażników i magiczne moce Pani ze Złotego Lasu. Na zlot ten zapraszam wszystkich chętnych, a szczegółów szukajcie na naszej stronie Bractwa: www.rivendell.toron.pl oraz na forum (link na stronie).

Zmian lekkich czas Jesienią zeszłego roku do Bractwa dołączyła Elenna, moja dobra przyjaciółka, elfka z plemienia Noldorów, którą miałem okazję poznad na Zlocie Arda.4 Tak się zatem stało, że Bractwo nieco się rozrosło, chod kilka osób przeszło do typowego stanu pasywnego i zrezygnowało z jakiejkolwiek aktywności w naszej grupie. Elenna zajmuje się korektą tekstów do PHN, za co jestem jej ogromnie wdzięczny, gdyż z całą pewnością wpłynie to pozytywnie na jakośd naszych tekstów. Także wraz z tym numerem śpieszę z nowiną, że do naszego Bractwa w tym właśnie momencie dołączył kolejny elf. Aktualnie jest to najmłodszy członek Heren Nalmiristo, ale taka jest kolej rzeczy, że ci, którzy są u nas długo starzeją się, a młodzi przychodzą i będą przychodzid nadal, by uczyd się od starszych i poznawad świat Tolkiena jeszcze dogłębniej. Nieraz jest z resztą tak, że i najstarsi uczą się od najmłodszych, przypominając sobie swoje marne próby działania za młodu. Dzięki temu nie czujemy się tak starzy, a zarazem staramy się trzymad pomysłów z czasów, gdy młodośd poddawała nam rewelacyjne idee. Nie owijając już dłużej w bawełnę, chciałbym na łamach tego tekstu poinformowad, że Thoron-thalion staje się pełnoprawnym członkiem Bractwa Rivendell i mam nadzieję, będzie w nim czynnie uczestniczył długo.5 Nie mam więcej nowinek z Bractwa. Muszę jednak raz jeszcze zaprosid na zlot Bractwa, gdyż będzie to wspaniałe przeżycie, szczególnie dla osób, które jeszcze nie były w Lothlórien. Szczegółów w tej sprawie szukajcie na forum. Nadal każdy może zgłaszad się do Bractwa i razem z nami wspierad polską społecznośd tolkienistów, z których to my zajmujemy się głównie eldarami. Jeżeli jesteście zainteresowani, zapoznajcie się z naszą stroną i koniecznie do nas napiszcie.

4

Na który także zapraszam serdecznie. Szczegóły w tym samym numerze PHN Thoron wcześniej nie dostał informacji na ten temat, toteż przeczytanie jej tutaj powinno byd dla niego miłą niespodzianką. Gratuluję ci i życzę owocnej pracy w Bractwie. 5

Parma Hereno Nalmiristo

8


J.R.R… Błysk?

Ewa „Elenna” Próchniak

Ewa „Elenna” Próchniak

J.R.R… Błysk? Recenzja najnowszej bajki Tolkiena J.R.R. Tolkien, znany szerokiej publiczności jako pisarz fantasy, nieco lepiej zorientowanym jawi się nawet jako ojciec tego gatunku. Człowiek o wielkiej i nieskrępowanej wyobraźni, twórca jednego z najważniejszych światów fantastycznych. Czy jednak kiedyś zastanowiliśmy się, jak poważany profesor układał dzieci do snu? Dorobek pisarski Tolkiena, chod niewątpliwie wpisany złotymi zgłoskami do historii literatury, nie zajmuje poczesnego miejsca w kanonie literatury dziecięcej. Baśnie dla dorosłych – „Hobbit” czy „Władca Pierścieni” nie nadają się do czytania dzieciom do poduszki. „Łazikanty” czy listy pisane w imieniu Świętego Mikołaja nie są obowiązkową pozycją w każdej dziecięcej biblioteczce. Świeżo wydany „Pan Błysk” do miana kanonicznego również zapewne nie dosięgnie. Jest to dośd oryginalna opowieśd o sympatycznym Panu Błysku, który pewnego dnia ma kaprys: „Kupię samochód!”. Pomysł zapewne nie wydaje się nazbyt ekstrawagancki, zwłaszcza w oczach współczesnego czytelnika. Jednak znając stosunek pana Tolkiena do tego wehikułu – jak i do całego przemysłu – można założyd, że pojawią się różne dziwactwa. Samochód, jak to samochody mają w zwyczaju, przysparza swojemu nowemu właścicielowi masę kłopotów, organizuje mu nadprogramowych pasażerów i w koocu wszyscy lądują (DOSŁOWNIE!) na podwieczorku u przyjaciół pana Błyska. Seria późniejszych zdarzeo jest równie zaskakująca i znakomicie pomyślana, pełna humoru i niesamowitych rozwiązao. Skoro więc treśd jest interesująca może to wskazywad, że książkę warto kupid. Pełno w niej klasycznego, „tolkienowskiego” poczucia humoru, które widad w wielu innych książkach Profesora. Są też dziwne stworzenia: Żyrokrólik czy gadające misie. Bohaterowie są dobrze przemyślani, żywi i, co najważniejsze, autentyczni w tym, co robią. Jednak najważniejszą rzeczą jest… Wygląd. Oto, co zadecyduje o niewątpliwym sukcesie książki. Tolkien pisał ją kiedyś dla swoich dzieci. Pisał i ilustrował. Dziś tysiące dzieci, tych mniejszych, większych i nawet całkiem dorosłych, może oglądad te rysunki i śledzid przygody bohatera. Każda strona zawiera facsimile oryginału. Łącznie ze skreśleniami w tekście oraz notatkami na marginesach. Rysunki są żywe, szczegółowe i zabawne. Każdy z nich jest dopracowany i bardzo dobrze uzupełnia treśd opowiastki. Jest to niewątpliwa gratka dla miłośników twórczości oksfordzkiego Mistrza – na tym polu wróżę jej duży sukces. W koocu nie zawsze trafia się taka gratka, jak własnoręcznie „wydana” książka ukochanego pisarza. Piękne wydanie wydawnictwa Prószyoski i S-ka wspaniale prezentuje się w biblioteczce obok innych dzieł sygnowanych nazwiskiem Tolkiena. Jeśli mam ją komuś polecid, to koniecznie miłośnikowi. Pozycja obowiązkowa. Zaś jeśli chodzi o bawienie dzieci, może lepiej wziąd przykład z Profesora i samemu stworzyd dla naszych pociech taką książkę?

Parma Hereno Nalmiristo

9


Zapraszamy na Ardę

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Janusz „Ivellios” Kamieński

Zapraszamy na Ardę1 Kilka informacji o Zlocie Arda 2009 Już w sierpniu odbędzie się kolejne spotkanie pasjonatów Śródziemia – Zlot Arda 2009. Będzie to już szóste, o ile dobrze liczę, spotkanie fanów Tolkiena i jego wspaniałego świata. Po raz kolejny przyjdzie nam mierzyd się z siłami ciemności, wypełniad zadania i przeżywad wspólne losy plemion Śródziemia. Po raz kolejny każdy uczestnik wcielid się będzie mógł w postad elfa, krasnoluda, hobbita, człowieka czy nawet orka. A wszystko to w drugiej połowie sierpnia w ramach zlotu. Zacznijmy jednak od podstaw, ponieważ wiele osób mogło jeszcze nie słyszed o zlocie lub też najzwyczajniej nigdy się nim nie interesowali. Zlot Arda to zlot fanów Tolkiena i świata kreowanego w jego dziełach, który odbywa się nieprzerwanie już od sześciu lat. Opiekę nad zlotem przez kilka ostatnich lat sprawowało stowarzyszenie „Arda”, które jednak dwa lata temu zostało zamknięte. Po tej zmianie i odejściu kilku osób związanych z organizacją zlotu, w zeszłym roku zadania tego podjął się dobrze znany zlotowiczom Aramandil – opiekun plemienia Dunedainów. Niestety okazało się, że nawet zlot dopadł lekki kryzys społeczności owy, gdyż przyjechało na niego dosyd mało osób. Jednak obecnośd stałych zlotowiczów i dobra zabawa sprawiła, że nadal wierzymy w powodzenie tej wspaniałej tradycji spotkao. Dlatego też trzy osoby (w tym dwie z Bractwa Rivendell) podjęły się zorganizowania w tym roku zlotu. Prace postępują do przodu, ale o tym później.

Trochę o zlocie Zlot Arda to spotkanie pasjonatów Śródziemia. Każdy z uczestników zapisuje się do jednego z kilku plemion, które mają własne reguły przyjęcia nowych osób, własne zasady postępowania, politykę i styl. Każdy, kto pojawi się na Ardzie musi mied własny strój, pasujący do jego plemienia. Większośd osób opiera się przy tym na stylizacji jednostek z filmu Władca Pierścieni, chod częśd ma własny, oryginalny styl, często bardzo pomysłowy i bliski wizji książki. Sam zlot podzielony jest na dwie części: fabularną i luźną. Podczas pierwszej z nich plemiona w wykonują różne zadania powierzone im przez bohaterów, których spotykają na szlakach. Przeżywają w ten sposób przygody rodem ze świata Tolkiena, mogąc na własny sposób kreowad tę fantastyczna rzeczywistośd wokół nich. W czasie zabawy fabularnej plemiona organizują ogniska, prezentujące swoją historię, kulturę oraz wyruszają na patrole, na których napotkad mogą zarówno sojuszników jak i przeciwników. Niejednokrotnie na szlaku dochodzi do stard między plemionami, zwykle Wolnych Plemion z Siłami Ciemności. W czasie których wojownicy po obu stronach giną, 1

1

W tym samym numerze PHN możecie przeczytad opowiadanie relacjonujące poprzedni zlot . Ralacja ta stanowi dopełnienie zaproszenia, chod pisane było ono w znacznie późniejszym czasie niż opowiadanie.

Parma Hereno Nalmiristo

10


Zapraszamy na Ardę

Janusz „Ivellios” Kamieoski

chod śmierd ta nie jest trwała. Osoby, które nie chcą wyjśd na patrol, mogą czas spędzid w obozie, zapoznając się z innymi plemionami, uczestnicząc w warsztatach i konkursach. W części wolnej zlotu, nie jest obowiązkowe noszenie stroju, chod uchodzi on za częśd mile widzianą. W tym czasie odbywa się większośd konkursów i warsztatów. Częśd ta ma miejsce zazwyczaj po dwóch lub trzech dniach części klimatycznej. Można wtedy spokojnie porozmawiad z przyjaciółmi z innych plemion, także tymi, którzy stali po przeciwnej stronie barykady.

Co nas czeka w tym roku? Zorganizowania zlotu, w tym roku, podjęli się trzej dotychczasowi, stali zlotowicze: Elenna, Samuel (z plemienia hobbitów) oraz ja2. Można rzecz z resztą, że Bractwo Rivendell ma wyraźnie duży wkład w Zlot Arda, gdyż w zlocie oprócz dwójki wspomnianych wyżej członków Bractwa, uczestniczą także: Elwathi, Meoi, Liadon, a kolejne osoby są nieustannie przez nas nakłaniane do pojawienia się. Jednak udział Bractwa Rivendell w zlocie nie jest tematem tego tekstu, toteż porzudmy tę kwestię. Termin zlotu ustalono na drugą połowę sierpnia. Z przyczyn oczywistych, jakimi są terminy wolnych miejsc na polach namiotowych czy inne spotkania fantastyczne w Polsce, termin ten może ulec jeszcze lekkiemu przesunięciu, jednak na chwilę obecną zlot odbędzie się najprawdopodobniej w dniach 25 do 30 sierpnia. Na miejsce zlotu wstępnie wyznaczono Ostry Róg. Jest to malutka miejscowośd niedaleko Drawska Pomorskiego w województwie zachodniopomorskim. Miejsce to jest położone z dala od dziczy, nad dużym jeziorem. Obozy będą rozstawione w lasku będącym częścią tego pola namiotowego.3 Na tym terenie będzie odbywała się zabawa, na którą chciałbym serdecznie zaprosid wszystkich chętnych.

Jak się dostać na zlot? Aby dołączyd do grona zlotowiczów nie potrzeba wiele. Wystarczy odwiedzid stronę internetową zlotu (www.arda.toron.pl) i zapisad się na forum (odnośnik na stronie zlotu). Aby przyjechad na zlot należy wybrad plemię, do którego chcemy dołączyd i zgłosid się do przewodnika, lub osoby odpowiedzialnej za przyjmowanie do plemienia. Ona poinstruuje kandydata o kolejnych krokach. Dla każdego plemienia zasady przyjmowania mogą wyglądad inaczej. Jedne plemiona mogą przyjmowad każdego bez specjalnych wymagao, inne będą oczekiwały niezbędnej wiedzy, a jeszcze inne najzwyczajniej nie prowadzą naboru w swoje szeregi. W razie jakichkolwiek pytao, zawsze można napisad na forum zlotu. Odpowiedzi udzielą inni uczestnicy lub organizatorzy w zależności od rodzaju pytania. To co jednak będzie później najważniejsze to strój. Nie musi byd on wymyślny, czasem wystarczy prosty pomysł. Chodzi jedynie o to, by uczestnicy wyraźnie wyróżniali 2

Tekstu tego staram się nie pisad z perspektywy mojej osoby, ponieważ uważam, że Zlot Arda nie jest zasługą organizatorów, a raczej wszystkich, którzy w nim uczestniczą. Rola organizatorów w Zlocie ogranicza się do podjęcia kluczowych decyzji, ustalenia reguł zabawy i przygotowania niespodzianek dla całej reszty. 3 Muszę tutaj zaznaczyd, że informacje, które podaję są jedynie orientacyjnymi, gdyż mogą jeszcze ulec zmianie. Dokładnych informacji szukad należy na stronie Zlotu Arda (adres podany na koocu artykułu).

Parma Hereno Nalmiristo

11


Zapraszamy na Ardę się między sobą, a dokładniej poszczególne plemiona. Dzięki temu tworzymy szczególny klimat zlotu, który pozwala nam wcielid się w zupełnie inną postad, uciec od życia codziennego. Należy także pamiętad, że osoby niepełnoletnie muszą mied zgody rodziców na obecnośd na zlocie. Organizatorzy nie są opiekunami osób obecnych na nim. W rzeczywistości nie jesteśmy organizatorami w świetle prawa, a jedynie pomagamy innym dobrze się bawid. Na dobrą sprawę wszyscy przyjeżdżają na własną rękę. My pomagamy z przygotowaniem, znajdujemy miejsce, załatwiamy formalności z właścicielami pól namiotowych i decydujemy o zasadach zabawy. Jednak każdy przyjeżdża na zlot na własną odpowiedzialnośd i w razie wypadku odpowiada sam za siebie (w przypadku osoby pełnoletniej) lub odpowiadają za niego rodzice (dla osób niepełnoletnich). Także osoby poniżej 15. roku życia muszą przyjechad z opiekunami. Ważne jest też by znad swój numer ubezpieczenia i podad go przed zlotem, co pozwoli na szybsze rozwiązanie problemów w razie jakiegokolwiek wypadku4. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, ale w razie potrzeby skorzystania z karetki pogotowia lub szpitala w przeciągu tygodnia trzeba podad numer ubezpieczenia, inaczej poszkodowany musi sam pokryd koszty leczenia. Człowieku, orku, elfie, krasnoludzie czy hobbicie! Nie czekajcie dłużej i już dzisiaj dołączcie do naszego grona na www.arda.toron.pl. Zapraszamy!

Maria „Maryen” Jędrzykiewicz „Arda – łagodzi obyczaje”

4

Których póki co, szczęśliwie, udawało się unikad.

Parma Hereno Nalmiristo

12


Fandom 2009

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Janusz „Ivellios” Kamieński

Fandom 2009 O nowościach wydawniczych, filmowych i muzycznych na nowy rok Tolkieniści mają powody do zadowolenia. Rok 2009 upłynie w naszym kraju pod znakiem wielu ważnych wydarzeo związanych z ich zainteresowaniem. Oprócz stałych punktów w kalendarzu, takich jak Tolk-Folk czy Zlot Arda, cieszyd się będziemy premierami fanowskich filmów, kolejnymi wydaniami książek oraz imprezami związanymi z filmem Władca Pierścieni. Poniżej prezentuję punkty, na których nie powinno zabraknąd żadnego tolkienisty.

Nowe wydania książkowe Na początku roku ukazad się miało wznowione wydanie polskiego tłumaczenia „Listów” Tolkiena, jednak jak donosi na serwisie Elendilion Agnieszka ‘Evermind’ Sylwanowicz, tłumaczka „Listów”, opracowanie to nie dojdzie do skutku i wznowienie wydania, zostało wycofane z planów wydawnictwa. Ile nam jeszcze przyjdzie czekad aby kupid Listy po normalnej cenie? Nie wiadomo. Pozostaje mied nadzieję, że wydawnictwo Prószyoski i S-ka przemyśli ponownie tę kwestię i wróci do prac. Nie należy się jednak załamywad, ponieważ na naszych pułkach z pewnością pojawią się nowe pozycje. Po wydaniu w drugiej połowie zeszłego roku „Opowieści z niebezpiecznego królestwa”, „Mr. Bliiss’a”, czas przyjdzie na wydania angielskojęzyczne. W kwietniu za granicą pojawią się Tales from the Perilous Realm: Roverandom and Other Classic Faery Stories, a w czerwcu na Brytyjskie (i pewnie nie tylko półki) trafi wydanie specjalne The Road Goes Ever on and on: The Map of Tolkien’s Middle-Earth oraz planowana na maj premiera książki The Legend of Sigurd and Gudrún, nowa książka J.R.R. Tolkiena, która po latach ujrzy światło dzienne. Ostatnia z pozycji jest o tyle ciekawa, że istnieje szansa na polskie wydanie Legend o Sigurdzie i Gudrún. Jak podaje serwis Elendilion „rozmowy dotyczące tego tytułu są w fazie dobrze rokującej.” 1

Premiery filmowe Na początku stycznia premierę w Internecie miał pierwszy fanowski film „Do Rivendell i bez powrotu”, na podstawie sztuki Lorda Ya. Film w prześmieszny sposób opowiada o alternatywnej wersji podróży Froda i Sama do Rivendell, gdzie posyła ich sam Gandalf. Razem z Merrym i Pippinem potykają po drodze elfów, napataczają się na Aragorna w gospodzie w Bree i walczą z Nazgûlami. Dzięki niezwykłym koneksjom Sama (bo Sam to spoko ziom!) 2, udaje im się nie raz wyjśd

1

Z informacji od wydawnictwa Amber zamieszczonej w serwisie Elendilion – www.czytaj.elendili.pl 2 Charakterystyczny cytat z filmu

Parma Hereno Nalmiristo

13


Fandom 2009

Janusz „Ivellios” Kamieoski

cało z opresji, by z każdym dniem zbliżyd się co raz bardziej do Rivendell. Pełna recenzja filmu przedstawiona została w tym samym numerze PHN, do której to lektury zachęcam czytelników. Przenieśmy się teraz z rodzimych ziem i zajrzyjmy do ojczyzny profesora Tolkiena. Powstają tam właśnie dwie ważne produkcje fanowskie: „The Hunt for Gollum” („Polowanie na Golluma”) oraz „Born of Hope” („Narodziny nadziei”). „The hunt for Gollum” to historia opowiadająca o wyprawie Aragorna śladami Golluma, na którą to wyrusza z polecenia Gandalfa. Po drodze musi sprostad wielu próbom, oraz zrozumied swoje przeznaczenie, jakim jest zostanie królem Gondoru i Arnoru. Film będzie miał premierę w Internecie na początku maja i będzie można go pobrad ze strony internetowej produkcji: www.thehuntforgollum.com . Bractwo Rivendell w porozumieniu z autorami filmu podjęło się przygotowania polskich napisów do filmu, dzięki czemu będzie on bardziej dostępny dla młodszego grona. Polskie napisy planowane są na połowę maja. Ten rok stanowczo stał będzie pod znakiem Ludzi Zachodu. Drugim filmem, równie ważnym dla fandomu co poprzedni, jest „Born of Hope”. Film opowiada o losach Arathorna oraz Gilraen, rodziców Aragorna, pokazując ich od momentu, gdy się poznali. Razem z nimi poznajemy ich historię życia oraz przyjście na świat „nadzieji”. „Born of Hope” prezentuje losy Strażników Północy oraz ich codzienne zmagania z ciemnością. Premiera odbędzie się prawdopodobnie jesienią tego roku na konwencie fantastyki Ring*Con. Kilka dni później film pojawi się oficjalnie w sieci i będzie dostępny do pobrania za darmo. Więcej informacji na temat filmu znaleźd można na stronie internetowej www.bornofhope.com. Warto przy tej okazji wspomnied, że przy produkcji filmu pomaga Katarzyna Karina Chmiel, znana także jako Kasiopea, ilustratorka wielu książek, oraz tolkieniastk a udzielająca się w polskim fandomie. Jej projekty zostaną wykorzystane przy tworzeniu kostiumów do filmu. Jak zatem widzimy, ten rok będzie obfity w różnego rodzaje publikacje i media. Będziemy mogli oglądnąd świetnie nakręcone filmy, przeczytad kolejne prace na temat Tolkiena i jego legendarium oraz posłuchad bardzo dobrej muzyki. O ostatnim z punktów nie wspomniałem wcześniej, jednak należy powiedzied też, że wraz z filmem „The Hunt for gollum” opublikowana zostanie muzyka do niego, a jak słychad w tle oficjalnego trailera do filmu, będzie ona naprawdę profesjonalna. To jednak w maju, a więc czekamy na kolejne punkty nowości i wszystkie staramy się śledzid na bieżąco.

Parma Hereno Nalmiristo

14


II Festiwal Muzyki Filmowej

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Janusz „Ivellios” Kamieński

II Festiwal Muzyki Filmowej Maj, 2008. Dla osób zauroczonych muzyką do filmu „Władca Pierścieni” miało miejsce historyczne wydarzenie. Po raz pierwszy w Polsce został pokazany w plenerze, na olbrzymim ekranie, przed publiką zebraną na krakowskich Błoniach. Nie to jednak było szczególne w owym wydarzeniu, ale fakt, że muzyka towarzysząca filmowi była grana na żywo przez krakowską orkiestrę Sinfonietta Cracovia. To wspaniałe święto fanów muzyki Howarda Shore’a było tylko jedną z kilku dużych atrakcji przygotowanych dla melomanów ścieżek dźwiękowych w ramach Festiwalu Muzyki Filmowej.

„Pokazuje ono to, co już się zdarzyło…”1 Pierwszy krakowski Festiwal Muzyki Filmowej zaskoczył wszystkich. O imprezie dowiedzieliśmy się około dwa miesiące przed nią. Zaraz też Elendili (jedna z największych społeczności internautów tolkienistycznych w Polsce) rozpoczęli dyskusje na swoim forum, mające doprowadzid do spotkania pokaźnej grupy i wspólnej wyprawy z Drużyną Pierścienia, przy akompaniamencie żywych melodii, skomponowanych przez Howarda Shore’a. I tak się właśnie stało. Grupa fanów muzyki, ale także i filmu, spotkała się na Błoniach, by wspólnie wyruszyd na wyprawę z Frodem Bagginsem. Trzeba przyznad, że koncert był znakomity. Muzyka grana na żywo przez orkiestrę brzmi szczególnie pięknie. Stwierdzenie, że jest to muzyka lepsza niż z płyty, byłoby kłamstwem, gdyż nadal jest to ta sama muzyka. Jednak słuchanie jej, granej bezpośrednio. dostarcza nowych, niezwykłych wrażeo. Emocje były dodatkowo spotęgowane obecnością osób, które tak jak ja są zafascynowane muzyką kompozytora i słuchają jej z wielką ochotą.

„to, co jest…”2 Radośd z koncertu ulotniła się w przeciągu kilku miesięcy i pozostała pustka. Gdzieś w środku każdy z nas pragnie znowu usłyszed muzykę rozlewającą się ponad trawami krakowskich Błoni. I tak oto, z początkiem nowego roku, dotarła do nas dobra wiadomośd! Festiwal Muzyki Filmowej odbędzie się po raz drugi w dniach 21-23 maja. Pozostawało jednak pytanie: czy i w tym roku dane będzie nam zobaczyd pokaz plenerowy Władcy Pierścieni, tym razem Dwóch Wież? Na odpowiedź nie trzeba było długo czekad. Biuro Festiwalowe miasta Krakowa podało informacje na temat imprezy. Po raz kolejny ma byd ona zwieoczona pokazem filmu w ostatnim dniu festiwalu. Spekulacji nie brakowało. W zeszłym roku zabrakło Howarda Shore’a, który przemówił poprzez nagranie na wielkim ekranie do publiczności festiwalowej. Jedno z najczęstszych pytao tolkienistów, dotyczące drugiego festiwalu, padało właśnie w kontekście kompozytora. Czy przyjedzie? Pojawiły się pogłoski, że będzie. Wywnioskowano to z planu opublikowanego w serwisie last.fm, w którym Howard Shore widnieje jako gośd, który ma uczestniczyd w konferencji Muzyka filmowa – nowa 1 2

J.R.R. Tolkien: Władca Pierścieni, tom I, Drużyna Pierścienia, wyd. Amber 2001, s. 342 Ibidem

Parma Hereno Nalmiristo

15


II Festiwal Muzyki Filmowej

Janusz „Ivellios” Kamieoski

klasyka? Europa – Azja – Ameryka. Kompozytor przyjedzie i weźmie udział w konferencji, jednak nie poprowadzi orkiestry podczas plenerowego pokazu. Zamiast niego, jak w zeszłym roku, zadania tego podejmie się Ludwig Wicki. Festiwal Muzyki Filmowej to nie tylko plenerowy pokaz Władcy Pierścieni (chod niewątpliwie jest to główne wydarzenie), ale także inne atrakcje przygotowane dla melomanów tzw. OSTów. Co do wspomnianej konferencji: oprócz autora muzyki do Władcy Pierścieni wezmą w niej udział także : Tan Dun, Tom Tykwer, Johny Klimek, Reinhold Heil oraz Jan A.P. Kaczmarek. Odbędzie się ona w sobotę o 15:00 w Auditorium Maximum UJ lub Kinie Kijów. W czwartek (21. maja) o 19:00 w Operze Krakowskiej odegrany zostanie „ekskluzywny repertuar słynnych piosenek filmowych i musicalowych”3. Później o 21:30 na Błoniach odbędzie się plenerowy pokaz filmów Pachnidło, Biegnij Lola Biegnij oraz Niebo. W piątkowy wieczór w filharmonii Jan A.P. Kaczmarek poprowadzi orkiestrę podczas koncertu monograficznego z fragmentami obrazów filmowych znanych produkcji, których tworzył muzykę. Przy tej okazji odbędzie się także polska premiera filmu City Island. Późnym wieczorem odbędzie się też koncert z udziałem Tan Duna. Wródmy jednak do koncertu z pokazem Dwóch Wież. Ceny biletów na Drużynę Pierścienia w poprzednim roku wynosiły odpowiednio 30 i 50 złotych dla sektorów B oraz A, przy czym ostatni był znacznie bliżej sceny. Jakie ceny są przewidziane na ten rok, jeszcze nie wiadomo. Bilety będą sprzedawane, jak w ubiegłym roku, od początku maja.

„i to, co może się dopiero wydarzyć.”4 Rok 2009 może okazad się dla tolkienistów bardzo bogaty kulturalnie. Oprócz możliwości usłyszenia muzyki z ulubionego filmu, będą mogli na żywo posłuchad innych melodii, które zwykle spotyka się jedynie w filmach lub na płytach CD. Będzie to także okazja do spotkania samego Howarda Shore’a, chod jeżeli chodzi o konferencję, to nie ma jeszcze informacji, czy będzie ona otwarta dla publiczności. Już teraz możemy niemal z pewnością powiedzied, że jeżeli niebo nam na głowy nie spadnie, za rok możemy oczekiwad plenerowego pokazu Powrotu Króla. Do tego czasu jednak jeszcze daleko i chwilowo warto przygotowad się na pokaz Dwóch Wież oraz towarzyszące temu wydarzeniu niesamowite emocje. Więcej informacji na temat festiwalu znaleźd można na stronie Biura Festiwalowego m. Krakowa: www.biurofestiwalowe.pl oraz w serwisie www.last.fm. Zapraszamy także na wspólną wyprawę na plenerowy koncert z Elendilimi, więcej informacji znaleźd można na forum Elendilich.

3 4

Źródło: serwis last.fm J.R.R. Tolkien: Władca Pierścieni, tom I, Drużyna Pierścienia, wyd. Amber 2001, s. 342

Parma Hereno Nalmiristo

16


Maria „Maryen” Jędrzykiewicz „Wiosenna muzyka”

Parma Hereno Nalmiristo

17


Wyprawa do Rivendell…

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Janusz „Ivellios” Kamieński

Wyprawa do Rivendell… I Bez powrotu. Czyli recenzja filmu pewnego. W dobie Internetu, stałego biegania za różnymi potrzebami, człowiek poświęca niezwykle mało czasu na takie przyjemności jak lektura książek, spotkanie z przyjaciółmi w kawiarni czy też wybranie się do teatru. Oczywiście, wszędzie są wyjątki. Każdy może tak powiedzied. I oczywiście, nie będzie się mylił. Wiek XXI dla fandomu tolkienowskiego zaczął się przede wszystkim olbrzymim wydarzeniem, jakim była pierwsza tak wielka produkcja filmowa bestsellerowej powieści: „Władca Pierścieni”. Film ten, chod pełen wad, których niejednokrotnie doszukują się spece od książek Tolkiena, przyniósł też wiele dobrego fandomowi. Odkąd na kinowe ekrany trafił ten film, zapanował istny boom na Tolkiena, elfów, fantastykę i wszelkie formy wyrażania tej pasji. Pasja nie jest jednak tutaj najbardziej odpowiednim słowem, gdyż pasjonatom film nie był do niczego potrzebny. Przez chwilę jednak uznajmy, że film ten miał pozytywny wpływ na rozwój fanów Tolkiena. Wszak pojawiło się mnóstwo młodych ludzi, którzy po raz pierwszy usłyszeli o Tolkienie właśnie dzięki filmowi. Osoby takie, do których i ja się zaliczam, zabrały się za książkę i poznały tą wspaniałą powieśd, a film tylko dopełnił dzieła. Sprawiło to też, że wiele osób poczęło szukad innych fanów, poczęły powstawad całe społeczności, spośród których Bractwo Rivendell jest typowym przykładem. A przykłady można by mnożyd bez kooca, podając nie tylko polskie, ale i zagraniczne serwisy. Z drugiej strony, film ten przyniósł wiele złego samej powieści i nadszarpnął nieco powagę tego dzieła. Wiele postaci zostało zmienionych, wiele wydarzeo ominiętych. Wiemy jednak, że tak właśnie dzieje się z filmowymi adaptacjami, bo inaczej nikt nie wytrzymałby wielogodzinnego siedzenia w kinie. W tym całym bałaganie kinematograficznym, znalazła się mała praca filmowa polskich fanów dzieł profesora. Członkowie „ST Wieża” postanowili zaadaptowad dramat autorstwa Lorda Ya pod tytułem „Do Rivendell i bez powrotu”, który od dawna można było pobrad z Biblioteczki Elendilich w formie elektronicznej książeczki. Jest to, zaiste, niesamowita komedia, która w żaden sposób nie ma na celu tworzenia kolejnego, poważnego przedstawienia świata Władcy Pierścieni. Wręcz przeciwnie. Praca ta niejako dopełnia jego wspaniałości, poprzez ukazanie pewnych karykaturalnych zmian postaci. Sama historia musi byd zabawna, gdyż w ten sposób prezentuje także świat osób, które są „tolknięci”. W prześmieszny sposób możemy zatem poznad losy Froda, który stara się dostarczyd Pierścieo do Rivendell. Cała historia, oparta w dużej mierze na oryginale, zostaje zniekształcona przez wydarzenia, które sprawiają, że co chwilę widz ma ochotę leżed na ziemi i śmiad się do łez. Zacznijmy jednak od początku. Film „Do Rivendell i bez powrotu” zaczyna się, jak z resztą książka w oryginale, przyjęciem urodzinowym u Bilba, który niespodziewanie znika. Frodo otrzymuje jego pierścieo, a wkrótce odkrywa, że musi podjąd się niebezpiecznej misji. Gandalf stara mu się w tym dopomóc, jednak pewien nałóg nie pozwala mu na zbyt częste śledzenie przebiegu wydarzeo. Frodo może zatem liczyd tylko na siebie. I na Sama oczywiście. Sam okazuje się byd „spoko ziomem” i dzięki swoim niezwykłym znajomościom potrafi

Parma Hereno Nalmiristo

18


Wyprawa do Rivendell…

Janusz „Ivellios” Kamieoski

uratowad Froda z niemal każdej opresji. Film przedstawia bohaterów pierwszej księgi Władcy Pierścieni w zupełnie inny sposób, niż zwykliśmy sobie to wyobrażad. Mimo to karykatury postaci, jakie zastosował autor dramatu, są dla nas logiczne i spójne. Chod byd może czasem naciągane. Poznajemy zatem hobbitów, którzy mimo wszystko zbytnio nie zmienili swoich zwyczajów, elfów, którzy mówią tajemniczymi językami, Nazgûli, którzy za wszelką cenę starają się dopaśd Froda, a także Aragorna, który dzielnie staje w walce z przeciwnikami. Warto wspomnied, że film posiada także naprawdę wartką akcję, niezwykle dobre dialogi. Jest to dzieło, w którym każdy fan Władcy Pierścieni może znaleźd coś dla siebie. Nie brakuje scen walki, wspaniałych pościgów, ale także tajemniczych spotkao, rozmów, chwil grozy. Film zawiera wszystko, czego dobremu filmowi nie może zabraknąd. Trzeba jednak podkreślid, że nadal jest to film amatorski. Nie możemy zatem oczekiwad niezwykłych efektów, świetnej jakości dźwięku i obrazu, ani szczególnej muzyki. Wszyscy jednak jesteśmy gotowi przymknąd oczy na owe braki, gdyż w zamian zyskujemy niezwykłą historię, opowiedzianą w nowy, świeży sposób, który ma nas rozśmieszyd. „Do Rivendell…” z założenia nie ma byd wierną kopią książki Tolkiena, a jedynie pewnym odbiciem w krzywym zwierciadle, odbiciem, w którym postacie kreowane przez autora (gdyż powinno się tę kwestię rozpatrywad w kontekście dramatu raczej niż filmu) nie mogą byd zgodne z realiami książki. Nie jest to jednak film robiony pod publikę. Nie ma trafid do milionów odbiorców. Po raz pierwszy w Polsce mamy do czynienia z taką produkcją fanowską, która, chod amatorska, potrafi do nas dotrzed niejednokrotnie lepiej niż profesjonalny film, autorstwa wielkiej wytwórni filmowej. Nisza ta jest jednak dalej nienasycona i filmów takich byd powinno jak najwięcej. Niestety ich produkcja jest trudna. I trzeba o tym wspomnied. Bardzo trudno zdobyd jakiekolwiek fundusze na takie inicjatywy. Trudno także o wsparcie stron trzecich. Zwykle w prace zaangażowani są fani, którzy – chod bardzo się starają, i chwała im za to – nie zawsze mogą sprostad zadaniom aktorskim. Nie chodzi tu nawet o talent do grania, bo przecież to produkcja aktorska. Chodzi raczej o czysto fizyczne problemy, jak chodby ten, że postacie muszą byd grane przez kogokolwiek, gdyż brakuje ludzi do pracy. Najtrudniej w takich przedsięwzięciach z całą pewnością jest o czas i wspólne spotkanie oraz pracę, gdyż fandom polskich tolkienistów to grono ludzi z całego kraju, którzy w danym mieście liczą najwyżej kilkanaście osób. Na koniec chciałbym wrócid do kwestii Internetu, od której rzecz całą zacząłem. Film „Do Rivendell i bez powrotu” został w dniu premiery zamieszczony w sieci BitTorrent, tak by każdy mógł pobrad go od innych fanów. Z tego co zauważyłem podczas pobierania, był on wysyłany także za granicę. Czyżby zainteresowanie naszą produkcją przekroczyło granice kraju? Film można było pobrad w formie plików vob, czyli typowych dla filmów DVD. Jednak ich odtwarzanie było możliwe dopiero po nagraniu ich na płytę. Myślę, że autorzy mogli postarad się o przygotowanie płyty w formie obrazu, co znacznie ułatwiło by sprawę (na przykład poprzez odtworzenie filmu w wirtualnym napędzie). Jednak w szczegóły techniczne nie ma co się wdawad. Film powstał, został nam przedstawiony, a Frodo zmierza do Rivendell. Czy tam dotrze i jak będzie starał się tego dokonad, zobaczyd możecie właśnie w tej produkcji, którą szczerze polecam wszystkim „tolkniętym”.

Parma Hereno Nalmiristo

19


Maria „Maryen” Jędrzykiewicz „Filmowy rok w fandomie”

Parma Hereno Nalmiristo

20


Kwiaty tolkienowskich krain

Maria „Maryen” Jędrzykiewicz

Maria „Maryen” Jędrzykiewicz

Kwiaty tolkienowskich krain Nadchodzi wiosna, pora poznać kwiaty Ardy. Nadchodzi wiosna, świat budzi się do życia, powietrze staje się cieplejsze, a pierwsze zielone liście wyrastają na drzewach. Rośliny rozpoczynają swój okres wegetacyjny. Po długim czasie wyczekiwania podczas „zimowego snu” kwiaty znów ujrzą życiodajne światło promieni słonecznych. W tym czasie należałoby zwrócid nasze myśli ku pięknym, zielonym polanom i lasom Ardy. Szczególną uwagę zwródmy na kwiaty, ponieważ są pięknymi roślinami o przeróżnych barwach, kształtach i zapachach. Wiele ich odmian znajdujemy w tolkienowskim świecie, a niektóre z nich posiadają nawet odpowiedniki w naszym. W jednym ze swoich listów Tolkien napisał: „Kwiaty z wyobraźni widzimy w świetle, jakiego nie dojrzymy nigdy w prawdziwej roślinie i jakiego nie da się przedstawid na ilustracji”.1 Dlatego prezentując wybrane kwiaty ze Śródziemia ciężko odnaleźd dokładne odpowiedniki w naszym realnym świecie. Musimy pamiętad, że roślinnośd w świecie przedstawionym Tolkiena jest wyjątkowa, przepełniona wspaniałością, jest roślinnością ze snu, z naszych marzeo i niektóre okazy roślin naszego świata mogą je jedynie przypominad. Nigdy jednak nie oddadzą cudownego „blasku” ukrytego we wnętrzu, tych niezwykłych, kwiatów, który bije z nich za każdym razem, ilekrod któryś z przechodzących ludzi lub elfów na nie spojrzał. Chcąc dokonad małego przeglądu kwiatów w Śródziemiu, udajmy się najpierw w czasy pierwszej ery, do Beleriandu, gdzie w Puszczy Neldoreth mają miejsce narodziny Luthien, księżniczki eldarów. „Na jej powitanie białe kwiaty nifredilów rozkwitły niby gwiazdy na ziemi”2. Odpowiednikiem kwiatu nifredil w naszym świecie jest najprawdopodobniej śnieżynka – pierwszy kwiat wiosny.

1 2

J.R.R. Tolkien, The Letters of J.R.R. Tolkien, George Allen & Unwin, London 1981, List 312, s. J.R.R. Tolkien, Silmarillion, Amber, Wydanie XII, Warszawa 2006, s 103

Parma Hereno Nalmiristo

21


Kwiaty tolkienowskich krain

Maria „Maryen” Jędrzykiewicz

Kolejnym miejscem gdzie rosną piękne kwiaty są Pola Gladden, którego to nazwa miejsca pochodzi właśnie od tych roślin. Są to irysy – bardzo kolorowe i charakterystyczne kwiaty. Kwiaty te są wprost przywołane z naszej flory. O obecności irysów w okolicach Pól Gladden dowiadujemy się między innymi podczas Narady u Elronda, gdy Gandalf opowiada o wspólnej podróży łodzią Smeagola i Deagola: „Pewnego razu popłynęli razem łódką w stronę Pól Gladden, gdzie rosły całe kępy irysów i kwitły właśnie trzciny”.3 Gdy znajdujemy się już na polach Gladden udajmy się w dół Anduiny aby dotrzed do Lorien, gdzie pośród złocistych drzew, w intensywnie zielonej trawie rosną małe, żółte kwiaty – elanor. Ich odpowiednikiem może byd kurzoślad polny z małymi kwiatami w kształcie gwiazdek. Jako, że w tłumaczeniu z sindarinu nazwa tego kwiatu oznacza: gwiazda-słooce, kształt kwiatów kurzośladu najbardziej odpowiada Tolkienowskiej wizji. Samowi, który próbuje znaleźd odpowiednie imię dla swojej córeczki, które zgodnie z tradycją powinno byd nazwą kwiatu Frodo podpowiada: „A jakby ci się podobało imię Elanor, co znaczy gwiazda słoneczna; pamiętasz te drobne kwiatki w trawach Lothlorien?”4 Gdy udamy się dalej wzdłuż Anduiny dotrzemy do Rohanu gdzie kurhany królów bujnie porasta Simbelmynë. Wspomina o nich Gandalf mówiąc o tym „jak piękne są jasne oczy tych kwiatów wśród trawy. Nazwano je niezapominki , Simbelmynë w języku tutejszych ludzi bo kwitną cały rok na miejscu, gdzie spoczywają zmarli.” 5 Kwiaty te zwane też przez ludy Śródziemia „wiecznie pamiętającymi”. Rosną one w miejscach gdzie pochowani są zmarli, „wśród kurhanów w których śpią przodkowie Theodena”6, jakby chcąc utrzymad o nich pamięd. Tutaj też nie ma raczej szczególnych sprzeczności co do odpowiednika dla tej rośliny – można śmiało przyjąd, że jest to nasza niezapominajka, lecz o białych płatkach.

3

J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni: Wyprawa, Czytelnik, Warszawa 1990, s. 83 J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni: Powrót Króla, op. cit., s. 392 5 J.R.R Tolkien, Władca Pierścieni: Dwie Wieże, op. cit., s. 142 6 Ibidem 4

Parma Hereno Nalmiristo

22


Kwiaty tolkienowskich krain

Maria „Maryen” Jędrzykiewicz

Gdy wreszcie dotrzemy do krainy przy ujściu Anduiny, do łąk Lebenninu natkniemy się na śnieżno-złote , śliczne, małe kwiatki, są to mallosy, których nazwa w sindarinie znaczy „złoto – śnieżka”. Legolas śpiewa pieśo o łąkach Lebenninu we Władcy Pierścini wspominając, że „dzwonią złote dzwonki, i alfrin”.7 Inne rośliny Śródziemia na które warto zwrócid uwagę to zioła athelas i argos seregon. Pierwszego z nich użyl Aragorn do leczenia rany Froda zadanej ostrzem czarnego jeźdźca na Wichrowym Czubie, wspominając, że „to roślina lecznicza, a przynieśli ją na Śródziemia ludzie z Zachodu. Nazwali ja athelas. Stała się teraz rzadkością i rośnie tylko w miejscach, gdzie ci ludzie niegdyś mieszkali lub obozowali”. 8 Ziele to zwane było inaczej liściem królów bądź asea aranion, a jego liście miały właściwości lecznicze. Prawdopodobnie było zatem odpowiednikiem prawoślazu lekarskiego. O argos seregon to roślina rosnąca na Amon Rudh o czym przeczytad możemy w Niedokooczonych Opowieściach. Czytamy tam, iż „niższe partie stoków pokryte były gęsto krzewami aeglosu, jednak szary wierzchołek pozostawał nagi, jeśli nie liczyd czerwonego seregonu otulającego skały”.9 Roślinę tę podziwia Turin, gdy razem z banitami prowadzony jest do kryjówki Mima Amon Rudh. W Świecie Tolkiena kwiaty nadają wspaniały nastrój, stają się doskonałym dopełnieniem malowniczych krain, górskich stoków czy pól łąkowych. Dzięki nim możemy odczud różnorodnośd fantastycznego obrazu Śródziemia. Oczywiście, w dziełach Tolkiena znajdują się nazwy znacznie większej ilości kwiatów, nie licząc drzew, których rodzajów także jest całkiem dużo. Najważniejsze jednak jest to, że spośród tych pięknych roślin są takie dla których inspiracją były bliskie nam kwiaty. Takie, które możemy podziwiad na co dzieo w swoich ogrodach lub rabatach i klombach oraz na trawnikach naszych miast. W ten sposób elementy Świata Tolkiena mogą przenikad do naszej rzeczywistości i możemy poczud piękno Śródziemia spoglądając na barwne i delikatne kielichy kwiatów w wiosennym świetle słooca.

7

J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni: Powrót Króla, op. cit., s. 191 J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni: Wyprawa, op. cit., s. 274 9 J.R.R. Tolkien, Niedokooczone Opowieści, Amber, Wawrszawa 2002, s. 93 8

Parma Hereno Nalmiristo

23


Gandalf zmartwychwstały

Thoron-thalion

Thoron-thalion

Gandalf zmartwychwstały O zmartwychwstaniu Mithrandira, w kontekście Wielkanocy. Wiemy, że Tolkien, jako wierzący katolik, tworzył w swoich dziełach świat o ewangelicznych realiach. Dziś, z uwagi na przeżywany ciągle przez nas okres wielkanocny, chciałbym się zająd tematem zmartwychwstania. Konkretnie, będzie to rozprawa na temat zmartwychwstania Gandalfa. Pamiętamy scenę z książki, kiedy to Mithrandir opowiada o swojej walce z Balrogiem i o powrocie do świata żywych: „Jego ogień zgasł, lecz on sam przemienił się w oślizłą poczwarę, silniejszą niż wąż dusiciel. Walczyliśmy z sobą tam, w podziemiu życia, gdzie nie liczy się czasu. On wciąż trzymał mnie w uścisku, a ja wciąż go odpychałem, aż w końcu uciekł w tunel ciemności. […] Ja tamtędy przeszedłem, lecz nie chcę zaćmiewać światła ich opisem” 1. Czy ten opis nie przypomina nam fragmentów naszego Credo o „zstąpieniu Syna do piekieł”? Tak samo jak Jezus, Gandalf schodzi do samej siedziby zła, aby ją w zalążku pokonad. Dlaczego Mithrandir tak postępuje? Przecież mógł pójśd ścieżką zła. Był wielokrotnie kuszony, ale złu nie uległ. W tym również przypomina postad Jezusa, który nie uległ żadnej, najbardziej nawet misternie, przygotowanej pokusie. Czarodziej poświęca swoje życie, aby swoim przyjaciołom zapewnid bezpieczną podróż. I znowu trudno tu nie dostrzec podobieostwa do Jezusa, który oddał swoje życie „za przyjacioły swoje” i innych grzeszników. Szary pielgrzym poświęca się zatem dla powodzenia wyprawy, a zarazem dla bliźnich. Przecież tak jak zadaniem drużyny było zniszczenie pierścienia, by uwolnid świat od nieuchronnego zwycięstwa zła, tak dla Jezusa „zadaniem” było zbawienie ludzkości. Jezus wykonując swoją misję, do kooca, złożył w ofierze swoje życie – ginie ukrzyżowany. Mel Gibson w „Pasji” sugestywnie pokazał pozorny triumf zła. W skutek odniesionych ran i osłabienia ginie również Gandalf: „Wówczas ogarnęła mnie ciemność, straciłem świadomość i rachubę czasu i wędrowałem daleko, drogami, o których mówić nie będę”.

2

Jednakże, mędrzec ten, tak jak Jezus, zmartwychwstaje, ponieważ taka była wola jego ojca, Eru. Oczywiście, widzimy, że Iluvatar jest ucieleśnieniem biblijnego Boga Ojca. To jego wola przywróciła czarodzieja światu. „Nagi zostałem przywrócony światu na krótki tylko czas, póki nie dopełnię swego zadania. Nagi leżałem na szczycie Celebdila. Aż wreszcie odnalazł mnie po

1 2

J.R.R. Tolkien, Władca Pierścieni: Dwie Wieże, Muza S.A., Warszawa 2002, s.128 Ibidem, s. 129

Parma Hereno Nalmiristo

24


Gandalf zmartwychwstały

Thoron-thalion

raz drugi Gwaihir, Władca Wichrów, i znów zdjął mnie z wyżyn, by ponieść w świat.”

3

Co ciekawe, gdy majar ten dostał się do Lorien, Galadriela ubrała go w białe szaty i od tego momentu stał się Gandalfem Białym. Zmartwychwstały Jezus, także, po zmartwychwstaniu, ukazuje się świadkom zmartwychwstania w lśniącej szacie. I jeszcze jedna analogia. Kiedy Aragorn, Legolas i Gimli przebywali w lesie Fangorn spotkali tam starca, lecz nie wiedzieli kim on jest, nie rozpoznali w nim swojego przyjaciela. Sam Mithrandir nie chciał byd od razu rozpoznany. „Nie widzieli jego twarzy, miał bowiem kaptur nasunięty głęboko, a na kapturze szerokoskrzydły kapelusz, spod którego ledwie wystawał czubek nosa i siwa broda. Mimo to Aragornowi wydało się, że w cieniu kaptura dostrzega jasny, przenikliwy błysk oczu.” 4 Bardzo podobnie osoby, które spotykały Jezusa po Jego zmartwychwstaniu, nie od razu go rozpoznawały. „Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali.”5 W filmie jest kapitalna scena, kiedy to Gandalf, będąc już „białym”, cały w światłości ukazał się trzem bohaterom. Jezus na obrazie „Jezu Ufam Tobie” też zalany jest rozświetlony, światło jakby wylewa się z Niego. Motyw światła otaczającego Jezusa nie jest obcy. Ludzie prezentowali tak Zbawiciela na obrazach od setek lat. Widad zatem podobieostwo tego motywu do ukazania się czarodzieja w nowej postaci. Z tego co napisałem jasno wynika, że można dopatrywad się analogii Jezus – Gandalf. Natomiast jaki był zamiar samego Mistrza Tolkiena? Można prowadzid na ten temat liczne dysputy trzymając się tej właśnie analogii. Można także rozprawiad o innych analogiach, których nie brak w dziełach Tolkiena. Kt o wie, może właśnie o to chodziło autorowi.

3

Ibidem Ibidem, s. 116 5 Łk 24,16 4

Parma Hereno Nalmiristo

25


Był sobie raz na zawsze król

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Janusz „Ivellios” Kamieński

Był sobie raz na zawsze król Nowe spojrzenie na świat i ludzkość Nie będzie dla nikogo nowością jeżeli powiem, że profesor Tolkien tworzył Śródziemie inspirując się Pismem Świętym, mitologią skandynawską, legendami rodem z Finlandii ale także jego rodzimym legendarium arturiaoskim. Właśnie na tym ostatnim chciałbym się skoncentrowad w tym tekście. Nie będzie do duża rozprawka, gdyż na tę potrzeba znacznie więcej badao tekstów. Będzie to zatem krótka rozprawa na temat legend arturiaoskich w nowym wydaniu. Tolkien w jednym ze swoich listów tłumaczy powód stworzenia Śródziemia jako efekt chęci nadania swojej ojczyźnie własnego zestawu mitów. Wspominając o znanych legendach i mitach wspomina, że „Były Greckie, Celtyckie, Rzymskie, Germaoskie, Skandynawskie i Fioskie (co miało na mnie olbrzymi wpływ), ale nic angielskiego *…+” 1. Zaraz jednak dodaje: „Oczywiście był i jest cały świat arturiaoski, ale jakkolwiek by nie był potężny, jest on niedoskonale przedstawiony, związany z duchem Brytanii, a nie angielskością; i nie zastępuje tego, czego brak odczuwam. Z jednej strony jego ‘faerie’ są zbyt obfite i fantastyczne, niespójne i powtarzalne. Z innej, istotniejszej strony: jest zaangażowany w, i jasno zawiera religię chrześcijaoską.” Tolkien bardzo lubił legendy i mity, z którymi pracował przez całe życie, jednak legendy jego kraju, które znał, nie oddawały pełni siły mitologii, jaką chciał mied i dad swoim rodakom. Sam nawet zaczął prace nad własną wersją historii o Arturze: The fall of Arthur, pisząc o tym w innym liście. 2 Chciał stworzyd własny poemat, jednak jak dowiadujemy się z J.R.R. Tolkien Companion and Guide 3 Tolkien napisał 954 wersy tego poematu i niestety nigdy nie zdążył go ukooczyd. Historia Króla Artura była inspiracją, myślę, że znacznie większą, dla innego wybitnego autora angielskiego – Terence Hanbury White’a. Pisarz ten, młodszy od profesora Tolkiena, napisał wspaniałą, współczesną sagę arturiaoską, opierając się na średniowiecznym dziele sir Thomasa Malory’ego. Średniowieczna praca składała się, prawdopodobnie, pierwotnie z ośmiu części 4 traktujących o narodzinach Artura, wojny przeciwko rzymianom, księgi Lancelota, księgi Garetha, historii o Tristanie i Izoldzie, wyprawie po Święty Graal, historii Lancelota i Ginewry oraz upadku Okrągłego Stołu i śmierci Artura. Właśnie ta ostatnia częśd była powodem nazwania całości dzieła Le Morte d’Arthur przez jej pierwszego wydawcę – Williama Caxtona. To właśnie na tym wydaniu opierał się White pisząc swoją pierwszą częśd sagi zatytułowaną: Miecz dla króla. Kolejne części to Wiedźma z lasu, Rycerz spod ciemnej 1

J.R.R. Tolkien: The letters of J.R.R. Tolkien, red. H. Carpenter, HarperColinsPublishers, London 2006, list 131, s. 144; tłumaczenie własne 2 J.R.R. Tolkien: The letters of J.R.R. Tolkien, op. cit., list 165, s. 219 3 Ch. Scull, W. Hammond: J.R.R. Tolkien Companion and Guide, HarperCollins 2006, s. 56 4 Nie ma co do tego pewności, jednak na to właśnie wskazuje Manuskrypt z Winchester znaleziony w czerwcu 1934 roku

Parma Hereno Nalmiristo

26


Był sobie raz na zawsze król

Janusz „Ivellios” Kamieoski

gwiazdy, Świeca na wietrze oraz Księga Merlina. Szczególnie interesująca wydała mi się lektura ostatniej części, ponieważ to w niej White ukazuje całe swoje poglądy na temat świata oraz w niesamowity sposób tłumaczy wszelkie wydarzenia mające miejsca w pozostałych tomach. Muszę jednak najpierw powiedzied kilka słów o pierwszym tomie, by jasne stały się dalsze wywody. Miecz dla króla opowiada o młodzieoczych latach Artura, który pobierał nauki u Merlina. Nauki te nie były jednak typowymi. Zamiast siedzied nad książkami Artur zmieniany był w przeróżne stworzenia ze świata fauny i poznawał sposoby życia zwierząt. Merlin chciał w ten sposób nauczyd Artura, jakie prawa panują w przyrodzie i jak zwierzęta radzą sobie z konfliktami. Z punktu widzenia czytelnika nie znającego dalszych części tej sagi może się wydawad, że książka ta celuje właśnie do dzieci. Tak z resztą się dzieje, że większośd księgarni w ten sposób postrzega tę literaturę. Książki White znaleźd można jedynie w dziale z literaturą dziecięcą i młodzieżową, nie zaś z fantastyką. Uważam to za olbrzymią pomyłkę, ponieważ wartości jakie niesie ze sobą lektura tej serii są niezwykle pouczające. Szczególnie powinny trafiad do osób starszych. Wródmy jednak do samej historii. Kolejne tomy to kolejne dzieje Artura i Rycerzy okrągłego stołu. Samego króla nie ma tam zbyt wiele. Większośd wydarzeo jest opisywana poprzez rozległe opisy wydarzeo lub też z perspektywy historii Lancelota, którego w tomie trzecim i czwartym nie brakuje. Artur powraca częściowo na początku czwartego tomu i do kooca już pokazana jest historia jego upadku. Pod koniec swojego życia, król poczyna rozmyślad nad sensem zmian, jakie wprowadził w swojej ojczyźnie, by zapobiec przemocy i wojnom. Z przerażeniem odkrywa, że wszelkie jego wysiłki spełzły na niczym. Postanawia przed ostateczną bitwą przekazad dziedzictwo potomnym, opowiadając swoją historię paziowi, a następnie zwalniając go ze służby. Tej samej nocy pojawia się jednak u niego Merlin, nieobecny od czasów objęcia przez Artura tronu. Czarodziej postanawia uzupełnid luki w wiedzy swego ucznia. Szczególnie chciałbym tutaj wspomnied o piątym tomie sagi, który wydaje mi się kluczowy dla przekonao T.H. White’a. Prezentuje on jego poglądy na ludzi, wojnę, życie w społeczeostwie, czyli te aspekty, z którymi mamy wszyscy do czynienia na co dzieo. Merlin jest tutaj wyraźnie książkowym odbiciem autora. Prezentuje się jako liberał, który dałby ludziom pełną swobodę działania. Przywołuje liczne argumenty za zniesieniem granic, wolnością jednostki do posiadania własności prywatnej, o którą musi dbad samodzielnie. Przywołuje idealistyczne poglądy, przedstawiając świat takim, jaki mógłby byd, gdyby pewne zmiany zaszły pośród ludzi. Arturowi, Merlin, pokazuje ponownie świat mrówek oraz gęsi. Istoty te spotkał już w dzieciostwie. Czytelnik zauważa, że historie te są identyczne. Jest to związane z faktem, że White pracował nad Księgą Merlina, chcąc wprowadzid zmiany do pierwszej części sagi. Niestety nie dożył wydania swojej pracy i dopiero pośmiertnie jego notatki zostały zebrane i wydane. Ale właśnie ta częśd jest manifestacją poglądów autora. Pokazuje, że w naturze zwierzęta bardzo rzadko walczą w obrębie jednego gatunku. Jeżeli tak się dzieje, to jest to związane z ich naturą, podstawową formą egzystencji. Wskazuje także, że zwierzęta w świecie współżyją ze sobą, natomiast człowiek do tego układu nie pasuje, ponieważ przed nim wszystkie zwierzęta z natury umykają, bojąc się jego

Parma Hereno Nalmiristo

27


Był sobie raz na zawsze król

Janusz „Ivellios” Kamieoski

potęgi. Także za przykład przywołuje zabijanie zwierząt dla zabawy, a nie z potrzeby. Przyznaje, że zwierzęta zabijają inne gatunki, jednak czynią to, by przetrwad – zawsze z powodu głodu. Ukazuje też, że w naturze najwięcej gatunków żyje poprzez uznanie własności prywatnej. Gęsi mają tylko swój dobytek jakim są gniazda. Chod żyją w stadach, rodzinach, to jednak gdy jedna gęś przeszkadza drugiej, te załatwiają sprawę między sobą, w dodatku każda wie kiedy przegrała i się wycofują. Nie ma tutaj mowy o walce na śmierd i życie. Z drugiej strony w świecie mrówek Artur poznaje dogmat totalitaryzmu. Odkrywa, że mrówki także potrafią się zabijad, jednak istoty te są zupełnym przeciwieostwem gęsi i jakby się dziwnym nie wydawało, to jest, wypracowana przez miliony lat, metoda życia wszystkich mrówczych społeczności. Merlin słusznie zauważa, że w świecie ludzi brakuje wypracowanej jednolitej formy istnienia. Człowiek nie wpasował się w żadną z doktryn bytu z naturą, dlatego niszczy ją i zagraża jej nieustannie. W Księdze Merlina człowiek przemianowany zostaje na nową nazwę gatunkową: homo ferox5, czyli człowieka gwałtownego, gniewnego, okrutnego. Nie powinno to dziwid. Gdy widzimy poczynania ludzi z przeszłości i współczesnych istot, widad wyraźnie, że człowiek jest chyba największym gwałtownikiem ze wszystkich ziemskich stworzeo. Co ciekawsze do podobnych wniosków Artur dochodzi w czasie swoich rozmyślao już we wcześniejszym tomie. Wypowiedź Merlina jedynie potwierdza jego podejrzenia. Czarodziej idzie jednak dalej z wnioskami i stawia tezę, że człowiek bardziej zasługuje na miano homo stultus6, czyli człowiek głupi. Stoi to w wyraźnej sprzeczności z określeniem homo sapiens, jednak i to podejście jest jasno wyjaśnione, a nawet poparte przykładem. Człowiek teoretycznie ma potencjał do myślenia, działania mądrze, jednak potencjału tego w żadnej mierze nie wykorzystuje. Za przykład White przywołuje system racjonowania żywności na kartki, który sprawił, że dwie trzecie ludności nie mogło dostad pożywienia, ponieważ nie potrafiło poprawnie wypełnid tych właśnie bloczków. Oczywiście argumenty jakie stawia przeciwko tym słowom Artur, to fakt, że zwierzęta w ogóle pisad nie umieją. Szybko jednak Merlin wyjaśnia królowi, że człowiek także nie potrafi robid wielu rzeczy, a zwierzęta jak najbardziej potrafią 7. To co jednak jest zasadniczą różnicą to fakt, że zwierzęta, które coś potrafią robid, robią to z perfekcyjną precyzją. Człowiek posiada pewne umiejętności, ale nie potrafi w niczym się wyspecjalizowad i rozwijad w jednym kierunku, by zająd swoje miejsce w przyrodzie. Przypomina to chwytanie wielu srok za ogon. Ludzkośd, jako gatunek stara się rozwijad w wielu dziedzinach, przez co staje się nieudolna we wszystkich zadaniach, jakich się podejmie. Słuszne uwagi Merlina wskazują, że faktycznie ludzie mają naprawdę wiele wad w porównaniu z innymi stworzeniami Ziemi. Co gorsza zwierzęta cierpią na nieudolności człowieka i przegrywają wszelką z nim walkę, ponieważ nie potrafią działad w sposób podobnie destrukcyjny do niego.

5

T.H. White, Był sobie raz na zawsze król: Księga Merlina, Solaris, Stawiguda 2009, s. 49 Ibidem, s. 53 7 Ibidem, s. 54 6

Parma Hereno Nalmiristo

28


Był sobie raz na zawsze król

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Księga Merlina jest szczególnym tomem sagi i przyznad muszę, że stanowczo nie jest ona pisana dla dzieci. Owszem, nawet dzieci mogą wyciągnąd z niej wiele nauk. Jednak to człowiek dorosły powinien pochylid się nad tym dziełem i spróbowad pomyśled nad działalnością człowieka w naturze. White panicznie bał się ludzi, był typowym społecznikiem, najbardziej bał się konfliktów i wojen. Jego niechęd do destrukcyjnych działao ludzkości przejawia się szczególnie w jego pracy, wręcz nasiąka nią. Można pomyśled, że był on nieco nienormalny w swoich poglądach, jednak racje, które prezentuje w swojej pracy są niesamowicie spójne i logiczne. Można doszukiwad się luk w myśleniu autora, jednak całośd nadal ukazuje pewien problem, który dotyczy wszystkich ludzi na świecie, bez wyjątku. W sadze Był sobie raz na zawsze król każdy odnajdzie coś dla siebie. Są tu wspaniałe czyny rycerskie, historia miłosna pomiędzy Lancelotem a Ginewrą, zemsta, zdrada, wojna, ale jest też dużo pouczających opinii, które prezentuje Merlin. Każda częśd tej sagi wprowadza coś innego, dzięki czemu każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Tom piąty spodobał się mi szczególnie, przez wzgląd na piękną rozprawę o postawie ludzkości względem świata, o działalności człowieka i problemach przed jakimi musiała kiedyś, ale musi i teraz stawad ludzkośd. Ukazuje kwestie, które są aktualne zawsze, ponadczasowe i dotyczą każdego z nas. Zmusza on do rozmyślao każdego czytelnika, by ten wypracował własną opinię na temat tego, jakim byd powinien. Żaden z nas nie stanie się mrówką czy gęsią. Człowiek jako istota musi zająd własną niszę, która będzie tylko i wyłącznie jego domeną i będzie równocześnie współgrała z całą naturą. Czy jednak kiedykolwiek zdołamy ten stan osiągnąd? Miejmy nadzieję, że nastąpi to jeszcze zanim pozostaniemy jedynym gatunkiem zwierzęcym na świecie.

Parma Hereno Nalmiristo

29


Latengwar

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Janusz „Ivellios” Kamieński

Latengwar Innowacyjna metoda zapisu notatek Znowu jestem na wykładzie. Znowu trzeba robid notatki. Wykład ciekawy, może nie zawsze. Nie ma różnicy. Ważne, czy trzeba notowad, bo jeśli tak, to znowu długopis w dłoo i do pisania marsz. Łatwiej powiedzied niż zrobid. Jakże często wielu z nas, zarówno studentów, jak i uczniów, musiało borykad się z problemem notowania czegoś na szybko podczas wykładów, lekcji. A jak to później odcyfrowad? Problem godny niejednej tęgiej głowy. Rozwiązanie, które chciałbym zaprezentowad w niniejszym tekście nie jest uniwersalne. Powiedziałbym nawet, że na dłuższą metę jest nieco niewydajne, ale wygląda efektywnie i sprawia trochę frajdy, co można szczególnie docenid na tych nudnych zajęciach. Żeby nie sypad jedynie frazesami wypada przejśd do meritum sprawy. W semestrze zimowym trzeciego roku moich studiów zdarzyło mi się, niestety, trafid na przedmiot o niezwykle nieciekawych wykładach, na które jednak wypadało chodzid przez wzgląd na wiedzę, która potem przydatna była do egzaminu. Jestem raczej słuchowcem, ale lubię mied ponotowane ważniejsze fragmenty, jeżeli nie całe wykłady. Oczywiście szybko okazało się, że pisanie słowo w słowo tego, co pani profesor dyktowała, jest niezwykle trudne. Tutaj warto zauważyd, że mówiąc „dyktowała” mam na myśli dosłownie dyktowanie tego, co mamy sobie zanotowad. Tempo z jakim momentami pędziła droga pani profesor, było nie lada wyzwaniem dla młodych skrybów. Od długiego czasu zajmuję się pismem tengwar. W zasadzie od początku liceum, czyli od ponad pięciu lat. Pismo to zawsze mi się podobało, sprawiało, że mogłem w piękny sposób zapisad to, co chciałem uwiecznid wyjątkową metodą. Pismo to także zwracało często uwagę osób obcych i wywoływało zainteresowanie, dzięki czemu mogłem promowad piękno świata przedstawionego u Tolkiena, także u tych małych szaraczków czytelniczych. Tak się zdarza czasem, że gdy piszę szybko „pacnę” sobie zamiast łacioskiego znaczka, znaczek tengwarowy. Szczególnie często zdarza mi się to przy literkach „t”, „n” (które notorycznie zmienia się w „m”, a w zasadzie podobne do „m” tengwarowe „n”) oraz „l”. Postanowiłem tę lekką niedogodnośd zapisu opanowad. Zaczęło się od pisania samym tengwarem. Jednak metoda ta była szczególnie niewydajna przy pisaniu na szybko. Oczywiście był to pomysł bardziej dla zabawy, niż poważnego zastosowania. Metoda, którą ostatecznie wypracowałem polega na zapisie spółgłosek za pomocą łacioskiego alfabetu, a uzupełnianie ich samogłoskami z tengwaru. Idea nie wzięła się też z nikąd. Jak dobrze wiadomo pierwotnie tengwar także nie posiadał samogłosek. Stosowano jedynie spółgłoski, pozwalając na zanikanie samogłosek w zapisie. Nie znaczy to oczywiście, że w mowie także ich nie było. Od początku studiów zdarzało mi się pisad słowa bez samogłosek i większych problemów z ich odczytaniem, w późniejszym czasie,

Parma Hereno Nalmiristo

30


Latengwar

Janusz „Ivellios” Kamieoski

nie miałem. Metoda ta z czasem jednak okazała się byd niewystarczająca dla mojego pomysłowego „ja”. Zacząłem dokładad same koocowe samogłoski wyrazów w formie tengwaru, a następnie wszystkie samogłoski zapisywałem tengwarem. Metoda okazała się nie koniecznie szybsza od pisania prawdziwej samogłoski, chod rzeczywiście była nieco lepsza. Łatwiej jest postawid kreskę, kropkę, trzy kropki, czy zawijas, niż całą literę. Szkopuł metody polega jednak na dobrej znajomości samogłosek tengwaru, gdyż zwykłe literki mamy opanowane od dziecka, a tengwaru uczymy się parę lat i nadal można mied z nim chodby małe problemy. Zapis ten nazwałem latengwar, chcąc w nazwie zawrzed sens całego pomysłu. Myślałem także nad nazwą Tengwalatin, ale wygrała pierwsza z koncepcji, gdyż można było ten wyraz pociąd na dwie różne formy: Laten lub Tengwar, co wyraźnie pokazywało ideę. Tak się zatem stało: powstała idea latengwaru, którą po raz pierwszy prezentuję na łamach tego magazynu. Pomysł ma na pewno jedną olbrzymią zaletę: zapis w takiej formie oszczędza bardzo dużo miejsca w notesie. Samogłoski bardzo często występują w wyrazach każdego języka, gdyż wymawianie samych spółgłosek jest bardzo trudne. Zatem zyskujemy od 30 do 50 procent miejsca w notesie stosując taki zapis. Nie jest on jednak pozbawiony wad. Oprócz wspomnianego wcześniej problemu płynności pisania tengwarem, trzeba zaznaczyd, że występują przypadki, gdy trudno zapisad samogłoskę nad spółgłoską. Takimi literami są te, które zapisujemy w górę: t, l, d, f, h, k, b. Najmniejszy problem sprawiają literki d,b,h,k, gdyż mają one w dolnej części wystające fragmenty (np. brzuszki), które pozwalają na zamieszczenie nad nimi znaczków samogłoskowych. Jednak takiej możliwości nie ma przy literkach t, l oraz f. Jak sobie z tym poradzid? Można na przykład zastosowad tak zwany nośnik krótki tengwaru i nad nim umieszczad samogłoski. Metoda ta chyba jest najprostsza i najłatwiejsza. Może jednak prowadzid do zamieszania, jeżeli przypadkiem gdzieś użyjemy zwykłej samogłoski i. Mimo to, gdy dołożymy starao przy nauce pisma, z czasem metoda ta będzie najlepsza. W pewien sposób literka „i” pozostanie nadal „i”, zwłaszcza w samogłoskach wolnostojących. Istnieje jeszcze jeden problem związany z zastosowaniem latengwar do polskiego zapisu wyrazów. Chodzi o literki: ó, ż, ź, d, o oraz ś. Bardzo trudno tutaj wymyślid coś mądrego, ponieważ zapis ten może byd mylny z zapisem „oe”, „zi”, „ze” itd. Nie opracowałem jeszcze metody poradzenia sobie z tym problemem, toteż jestem otwarty na propozycje. Osobiście myślałem nad konstrukcją, w której „ź” zamieniałoby się w „zi” zapisane z ten gwarowym „i”. Jednak w ten sposób trudno zapisad łacioskie „ż”. Ostatecznie metoda jaką stosuję nazywa się „zdrowy rozsądek”, a poważniej mówiąc: „kontekstowe czytanie”. Czytając zapis łatwo mi jest się zorientowad jakie to jest słowo i tym samym łatwiej odgadnąd czy jest to „ź” z zapisem ten gwarowym czy też tylko łaciosko-polska literka. Jest jeszcze jedna zaleta stosowania latengwaru, którą powinni docenid ci, którzy nie pisali jeszcze wiele w tengwar. Dzięki niej na co dzieo mogą się uczyd samogłosek tego pisma, z czasem wprowadzając do niego kolejne spółgłoski. Niestety dla osób

Parma Hereno Nalmiristo

31


Latengwar początkujących nie nadaje się do dwiczeo wykład z szybkim dyktowaniem, a jedynie krótkie wypunktowania. Mogę powiedzied na pewno o tym pomyśle pisania, że jest pełen błędów, które trzeba jakoś rozwiązad nim miałby on poważnie byd stosowany gdziekolwiek. Warto zaznaczyd „o ile” byłby stosowany. Bo poważnych zastosowao dla niego nie widzę. Jest to tylko lekka wariacja na temat nauki tengwar oraz nudów na wykładach. Poniżej prezentuję przykładowy zapis metodą latengwar. Dla czystej zabawy warto sięgnąd po długopis i zobaczyd, jak łączyd można pismo elfów z zapisem ludzi naszych czasów.

Poniżej prezentuję kilka przykładów zapisu w latengwar. Jak widad wygląda to ciekawie. Niestety są przypadki, gdy trudno zdecydowad się na formę zapisu, np. „ą” w poniższym przykładzie. Problem mogą sprawiad też kropki i kreski przy literkach „j” czy „ż”. W takim wypadku pozostaje jedynie czytanie z kontekstem. Chod zapis ten raczej w praktyce popularności nie zdobędzie, jest moim zdaniem ciekawą zabawą i dobrą formą nauki samogłosek w tengwar.

Parma Hereno Nalmiristo

32


Wybór poezji

Ewa „Elenna” Próchniak

Ewa „Elenna” Próchniak

Wybór poezji SPOWIEDŹ WYGNAŃCA Moja wina jest wielka i niezaprzeczalna. Twoja krzywda jest ogromna i niewątpliwa. Bracie mój, skrzywdziłam Cię, Czynem-miecz brudząc Twoją krwią, Słowem-mówiąc to, co mój pan chciał słyszed, Myślą-wierząc w Twoją zdradę i złą wolę. Skrzywdziłam Ciebie bardziej Niż kogokolwiek kiedykolwiek. Zamknęłam swe uszy na głos serca i rozsądku. Nie słyszałam Twego krzyku Ani nie czułam Twojego bólu. Byłeś mi przyjacielem całe życie, Wiele Ci dałam, więcej otrzymałam. W ostatnim prezencie przyniosłam Ci śmierd. I zdradę, która bolała chyba bardziej. Wtedy wierzyłam w Twoją winę. Chod dziś wiem, że było inaczej Życia Ci nie zwrócę. Bracie mój, padając pod moim ostrzem W oczach miałeś strach i niezrozumienie. Wtedy ja zamknęłam swoje oczy, A dziś w sercu mym czuję to co Ty. Dookoła nas padali Twoi bracia Pod ciosami moich przyjaciół. Krew płynęła jednolitą rzeką po bruku, Który kładliśmy razem w dobrej wierze. Przyjacielu, dziś wiem, gdzie popełniłam błąd. Dlatego mówię-przepraszam. Gorąco i szczerze. Przepraszam, ale nie proszę o wybaczenie. Jeszcze za wcześnie. Za krótko cierpię. Krzywda Twoja zbyt wielka a wina moja zbyt ciężka. Niechaj pierwsze przebaczą mi niebiosa, A wiem, że nigdy to nie nastąpi. Nie wybaczaj, bo chod żal i smutek są szczere, W sercu moim nie ma Postanowienia poprawy.

Parma Hereno Nalmiristo

33


Wybór poezji

Ewa „Elenna” Próchniak

LAMENT WYGNAŃCA Jestem przeklęta. Z Twojej winy, Z mego upadku. Przeklęte ręce podnoszą do przeklętych ust nieprzeklęte jedzenie. Krople bratniej krwi na moich dłoniach, Nigdy nie wyschną, Wciąż czerwieniąc się, Moją własną winą. Przeklęte uszy, przeklęcie nasłuchują nieprzeklętej ciszy. Usłuchałam Twojego rozkazu I teraz nie uwolnię się Od krzyków mordowanych Przeze mnie i Ciebie. Przeklęte oczy patrzą przeklętym wzrokiem na nieprzeklęty świat. Widziałam cuda natury I trupy swoich braci. Pod powiekami wyrył się Mocniej drugi obraz. Przeklęte usta wypowiadają przeklęte słowa w nieprzeklętą pustkę. Mówiłam to co Ty, Robiłam co i Ty. Ciebie już nie ma Ja jeszcze cierpię. Przeklęte ciało w przeklętym boju szuka nieprzeklętej śmierci. Wypełniam Twoją przysięgę Niszcząc sługi Złego. Nasz wróg, poza granicą świata Śmieje się z moich wysiłków. Jestem przeklęta. Z Twojego upadku, Z mojej winy. Ognisty, książę mój i panie, Ponów swój rozkaz-wykonam go bez wahania.

Parma Hereno Nalmiristo

34


Wybór poezji

Ewa „Elenna” Próchniak

SKARBY FEANORA Światło Drzew zaklęte w kamieniach. Cudowny owoc rzemieślniczej pracy. Aule i Yavanna połączeni w jedno. Klejnoty najwyższych przewyższające królów. Silmarile - skarby, które doprowadziły do zatracenia. Arcyklejnoty, ozdoba Valinoru. Do chluby i dumy powód dla wszystkich. Największe dzieło pracowitych elfich rąk. Obiekt ukrytej żądzy Melkora. Silmarile- skarby, które doprowadziły do zguby. Zbyt cenne dla najmożniejszych z Możnych. Piękniejszych dzieł już nikt nie stworzy. Przyczyna klęsk i elfów rozbicia. To, co wygnało ich z Valinoru. Silmarile - skarby, które doprowadziły do tragedii. Blask Drzew zmieszany w taocu. Rzecz, którą Morgoth chce zdobyd. Przyzwały Ungoliatę i zabiły Drzewa. Rzezi w Alqualonde też one są winne. Silmarile - skarby, które doprowadziły do śmierci. Stracona miłośd elfickiego księcia. Przez nie wędrówka ta nieszczęsna I przysięga, rzucona zbyt pochopnie. Ozdoba korony Czarnego Nieprzyjaciela. Silmarile - skarby, które doprowadziły do przekleostwa. Dzieci Światła wydarte Panu Ciemności. Jeden pogrążył się w ziemi czeluściach. Drugi na morskim dnie teraz spoczywa. Trzeci zaś wiecznym lśni na niebie blaskiem. Silmarile - skarby, których już nikt nie odnajdzie.

Parma Hereno Nalmiristo

35


Wybór poezji

TĘSKNOTA Dla tej chwili Warto był żyd. Chod płacid będę za nią Całą wiecznośd. -Zobaczyd Morze, -Radośd i zguba! -Usłyszed Morze, -Zbawienie i przekleostwo! Czasem w jego falach Rozbłyska Silmaril. Wtedy tęsknota Staje się nieznośna. -O, błogosławieni żeglarze! -Oni żyją na Morzu. -O, przeklęci żeglarze! -Zawsze zawrócą na brzeg. To jego wody Obmywają Anara, By, podczas wędrówki, Jasnym blaskiem lśnił. -Bezkresne Morze, -Ratuje i gubi! -Bezdenne Morze, -Żyd daje i zabija! Gwiazdy Elbereth Mają w nim zwierciadło. Dzięki temu Łączą wodę z niebem. -Szczęśliwi mieszkający w Przystaniach! -Codzieo Morza pieśo słyszą. -Zgubieni, mieszkający w Przystaniach! -Morze wciąż budzi tęsknotę. Szum fal, Błysk wody I pieśo, Co wzywa do siebie. -Po trzykrod zbawieni, -Co jej usłuchają! -Po trzykrod przeklęci, -Co dadzą jej posłuch

PRZEBUDZENIE Nie byłam Jestem Nie byłam Będę Wokół mnie

Parma Hereno Nalmiristo

Ewa „Elenna” Próchniak Ciemnośd Pustka A ja Mnie nie ma I tylko przestrzeo Pusta Nieskooczona Nicośd I brak wszystkiego Nagle W tym cieniu W tej ciemności Nagle Ja Już jestem A mnie nie ma Już czuję A nie myślę Już widzę A nie patrzę Już słyszę A nie słucham Ja Istota nieskooczona Ja Wśród nieskooczonej pustki I wtem Podnoszę w górę głowę I wtem Wyciągam przed się ręce Wtem Jestem Już prawdziwie Dłoo w górę wyciągnięta Patrzę tam Co mi wskazuje Na ciemnym firmamencie nieba Gwiazd niezliczonych całe tysiące Gwiazd? Gwiazdy! Ele! Wołam Chór głosów wkoło mi wtóruje Lecz wśród nich tylko Mój Wciąż słyszę Ele! Ele! Trafiłam dziś do domu

36


Wybór poezji

Ewa „Elenna” Próchniak

ROZMOWA Odeszliście. Daleko... Wróciliście. Musieliśmy... Mieliśmy lasy, zielone i czyste. Mieliśmy łąki pachnące kwieciem. Ziemia była młoda, A gwiazdom dano nowy blask. Wędrówka daleka, ciężka, niebezpieczna, Niektórzy zostali, kilku zawróciło. Ale doszliśmy, chod nie bez kłopotu. W koocu dotarliśmy, by spełnid przeznaczenie. Łowca. Orome. Śródziemie. Valinor. Puszcze rozległe, szumiące i piękne: Stada jeleni i zwinne wiewiórki... Tak było pięknie, Lecz ziemię plugawił mrok. Tol Eressea, rozstania, zagubienie... A kto tam dotarł nie chciał powrócid. Potęga i chwała są nam przeznaczone! Ale pychę każe się przekleostwem. Dlaczego? Tak chcieliśmy... Wiedzieliście? Nie wszystko... Lata polowao i walki z bestiami. Wieki ciemności, strachu...i nadziei! Tu nasze miejsce, Tu dom nam stworzono! Blask drzew, klejnoty i skarby natury.

Parma Hereno Nalmiristo

Muzyka, pieśo, wiersz i harfa u boku. Czego więcej trzeba, by uciszyd Serce, co ma wątpliwości... Isil. Telperion. Anor. Laurelin. Ciemnośd uciekła, skryła się w otchłani. Blask już oświetlał to, co wcześniej ciemne. Przed światłem złe umknęły potwory. Lasy znów były nasze! Rozpacz, tragedia i śmierd nam pisana. Dumny książę, on ściągnął na nas przekleostwo. On zdradził braci, zabił przyjaciół I złożył przysięgę nie do wypełnienia. Zabiliście. Niewinnych... Wyzwaliście. Morgotha... My trwaliśmy i trwamy, od początku po kres. Nie dla nas pałace i ozdobne miasta. My lasem żyjemy, A on żyje w nas. Tułacze wyklęci, lecz dumni do kooca. Wojna przegrana jest nam przeznaczona. Wroga już nie ma, Lecz to nie koniec walki. Poszliście... I wróciliśmy. Więc jesteście... A więc odejdziemy.

37


Utwory wybrane poematu

Finrod

Finrod

Utwory wybrane poematu "Czerń"

"Ucieczka"

Otwieram się na przestrzeo samotności, Jej wrota same mnie znalazły.

Odwagą, mądrością, czy szaleostwem Jest mój marsz?

Czasami próbuję uciekad. Idealizacja i spokój. Jestem Elfem. Im głębiej w to wchodzę, Tym więcej odczuwam. To daje odpoczynek, Ale trzeba w koocu wrócid. Zmierzyd się, Kolejny raz zostad pokonanym, Przez rzeczywistośd.

Dlaczego oni są tacy radośni... Czemu to ja muszę iśd? Schodzid coraz głębiej.

"Pustka i Gwiazda"

Ja... Szukam róży, Czarnej róży.

Nie wiem czemu... Wiem Nic. Wokół mnie pustka. Chciałbym ją zapełnid.

Wciąż widzę coś wokół mnie. Rozejrzę się, zapomnę na chwilę. Tam, gdzie idę jest ciemnośd. Pogrążam się w niej.

Ona ukryła się przede mną. Może to ratunek dla mnie. ... Patrzę na nią i pogrążam się w smutku. ... Kocham różę, I czero, A ona wokół mnie. Czego więcej mógłbym chcied?

Czyli powodem jest Nic. Nic - to nic, a jest mi smutno. Nic - to nic, po prostu pusto. Ona jest jak gwiazda. Mogę patrzyd, myśled, Podziwiad ją i czud radośd. Czemu chcę wiedzied, co jest wewnątrz? Ona jest tak cudownie jedyna. Ale tak trudno dojrzed coś przez jej blask. Blask widzą wszyscy...

Parma Hereno Nalmiristo

38


Maria „Maryen” Jędrzykiewicz „Mroczni słudzy Thuringwethil”

Parma Hereno Nalmiristo

39


Niosący opowieści

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Janusz „Ivellios” Kamieński

Niosący opowieści Relacja nie wprost ze Zlotu Arda 2008 Zakapturzona postad weszła do ciepłej karczmy na krótko po jej otwarciu. Gości nie było wielu. Nowoprzybyły zajął miejsce niedaleko kominka i ogrzał dłonie przy ogniu, który dopiero co został rozpalony. Zbliżała się jesieo, a noce stawały się krótsze i co raz chłodniejsze. Karczmarzowi nie uszedł uwadze tajemniczy jegomośd. Szybko rzucił szmatkę na ladę i podszedł do przybysza. – Co mogę Ci podad? – zapytał z lekka ostrożnie, gdyż nie miał pojęcia z kim ma do czynienia, a czasy były teraz bardziej niebezpieczne. – Czy czegoś ci trzeba? - Dziękuję. – odparł nieznajomy – Mam wszystko czego mi trzeba. Jednak drogi karczmarzu jeżeliś taki miły, proszę daj mi coś ciepłego do picia, bo gardło mocno zmęczone jest od silnego wiatru dmącego z północy. Karczmarz skinął głową, rozumiejąc widocznie doskonale potrzeby przybysza. Sam nie wychylałby się już o tej porze na zewnątrz. Nie tylko dlatego, że niebezpiecznie było chodzid nocą po okolicy, ale także dlatego, że o późnej porze grunt już łapał przymrozki, które także były rzadkością jak na tę porę roku. Tak się jednak działo tego roku, że chłód szybko zawitał do krain Śródziemia i pustoszył gościoce. Każdy z podróżujących szybko uciekał albo do ciepłych budynków, w których kominki stawały się elementami zabudowy wartymi więcej niż niejedno królestwo, albo chodby do głębokich dołów, gdzie zakryci ciepłymi płaszc zami starali się uniknąd zimna przy małym ogieoku. Każdy wiedział, że zimno to byd nie może wytworem jedynie działalności człowieka, lecz większa siła z odległych ziem wpływa na naturę, by ta gnębiła niewinnych. Do karczmy poczęli napływad ludzie, którzy skooczywszy ciężkie prace w obejściach postanowili ogrzad się wspólnie w jednym miejscu i podyskutowad o rzeczach, które w świecie się dzieją. Wiele jednak tu wieści nie docierało. Mieszkaocy małej wioski znajdującej się na wschód od Starej Południowej Drog i, a zarazem w kleszczach pomiędzy Dunlandem a Eregionem nie mieli dużego kontaktu z innymi mieszkaocami zarówno na zachodzie, gdzie żyli ludzie z małym ludkiem zwanym przez wielu hobbitami, ani z mieszkającymi na południowym wschodzie Jeźdźcami Rohanu. Mieszkaocy małej wioski zdawali sobie sprawę z tego, że są potomkami wspaniałego niegdyś ludu, którzy żył tutaj w Eriadorze. Jednak wiedza ta zaginęła wiele lat temu i tylko najstarsi dziadkowie opowiadali historie swoim wnukom o dawnych królach, o Arnorze i potędze królów z Zachodu. Większośd przybyłych patrzyła z zaciekawieniem, ale także trwogą na obcego przy kominku. Wielu mieli tutaj obcych gości. Byli to zazwyczaj ich współplemieocy, którzy wędrowali szukając zajęd. Jednak owy gośd zdawał się nie byd jednym z nich. Płaszcz jego granatowy lśnił łagodnie w blasku ognia. Na lewym ramieniu miał

Parma Hereno Nalmiristo

40


Niosący opowieści

Janusz „Ivellios” Kamieoski

wyhaftowaną białą, wieloramienną gwiazdę. Karczmarz podszedł do niego ponownie i podał ciepły napitek. Obcy wychylił stary kufel i wypił łyk napoju. Zrazu wzdrygnął się nieco czując jak ciepło przechodzi po wszystkich jego kooczynach, zaraz jednak wyprostował się znowu i siedział dalej dumnie. Tym razem łagodnym, delikatnym głosem, a równocześnie stanowczym podziękował gospodarzowi i odłożył kufelek na półkę kominka. Po chwili wyjął spod płaszcza dziwny przedmiot zawinięty w materiał ze srebrnej, niezwykle pięknej tkaniny. Odpiął guziki z jednej strony i wyjął z materiałowego okrycia przedmiot nader ciekawy. Był to drewniany instrument podobny niby to do cytry, ale nie miał rączki, gdzie można było dociskad struny. Z drugiej strony podobny był do harfy, którą niegdyś uraczył pierwszych ludzi w Beleriandzie Finrod zwany Felagundem. Przedmiot ten był jednak całkiem zamknięty od góry, a pudło, z którego wydobywano dźwięki był umieszczony nie pod, ale obok strun, jak w cytrze. Samo drewniane pudło miało piękne złote zdobienia, które nadawały mu wyraz niezwykle magiczny. Gośd trącił kilka strun i słodka muzyka wydobywająca się z drewna popłynęła delikatnie po sali. Wszystkie rozmowy momentalnie ucichły. Kolejne dotknięcia strun poniosły następne dźwięki, które uderzając o uszy słuchaczy zdawały się przywoływad obrazy. Zrazu były one rozmazane i ciemne. Jednak w miarę jak melodia zaczynała grad rytmicznie poczęli czud, że wizja zaczyna się rozjaśniad, chod nadal zdawała się rozmyta. W tym momencie delikatny, cichy głos doszedł ich uszu od strony obcego. Głos ten brzmiał obco, nie znali języka, który słyszeli, ale zdawali się rozumied częśd opowieści. Widad było, że gośd był młody. Jego twarz, która nieco wysunęła się z kaptura była gładka i niezwykle młoda. Głos jego, delikatny poniósł się po okolicy niosąc wizję, która teraz niezwykle uderzyła wszystkich obecnych. Widzieli wielkie armie maszerujące w świetle słooca daleko przed siebie, zmierzając ku nieprzeniknionemu mrokowi, który skrywał wysokie, strzeliste góry, które w liczbie trzech tworzyły coś na wyraz korony. Widzieli wielkie bitwy, które kooczyły się olbrzymim rozlewem krwi. Widzieli jak stworzenia mroku skakały chaotycznie, gryzły kopały i walczyły swoimi krzywymi mieczami. Jednak wielcy wojownicy ze światłem na plecach nie dali się odpędzid i walczyli. W koocu jednak wizja znikła i pojawiła się nowa. Widzieli dwoje ludzi, czy też może nie byli ludźmi. Jeden był rosłym mężczyzną o niezwykle rozwiniętej muskulaturze, ale równocześnie zachowanymi proporcjami ciała. Spoglądał on przed siebie i widział piękne młode dziewczę, które taoczyło na polanie leśnej pośród kwiatów, które zdawały się kwitnąd bez kooca. Goście nie zdążyli się przyzwyczaid do tej wizji, gdy zastąpiła ją kolejna, prezentująca czarnowłosego młodzieoca, który stał niczym posąg i patrzył w ślepia straszliwej bestii, stojąc na moście. Obok niego złe istoty prowadziły w tym czasie wspaniały, jasny, piękny lud spętany sznurami i wołający o pomoc. Wizja znowu się rozmyła, a melodia ustała. Wszyscy obecni w gospodzie milczeli ze łzami w oczach. Wizje te były tak realne, że wydawało im się, że sami przeżyli to co widzieli. Po chwili ocknęli się jednak i spojrzeli na grajka. Widzieli teraz, że jest on istotą magiczną. Tak przynajmniej powiedziałby im niejeden człowiek ze

Parma Hereno Nalmiristo

41


Niosący opowieści

Janusz „Ivellios” Kamieoski

wschodu, który z istotami tymi nie miał już styczności. Oni jednak znali z dawnych opowieści te istoty. Był to elf, jeden z ludu Pierworodnych, jak niegdyś ich nazywano. Żyli oni nieskooczenie długo, a ich umiejętności przewyższały zdolności wszystkich, z wyjątkiem jedynie najwspanialszych władców ludzi. Ale czasy te już dawno odeszły. Dzisiaj elfowie pokazywali się niezwykle rzadko, wielu ludzi rodz iło się i umierało ze starości nie spotykając ani jednego za swojego życia. Wiadomo było jednak, że elfowie są jeszcze w Śródziemiu i trzymają pieczę nad tymi ziemiami tak długo, jak to możliwe będzie dla nich. Były też stare baśnie opowiadające o białych statkach, które na zachodnim brzegu odbijały i płynęły daleko by później unieśd się w przestrzenie świata i zniknąd obserwatorowi z oczu. Tak mówili tamtejsi żeglarze, lecz niewielu dawało tym historiom wiarę. Tak też się stało, że do małej karczmy zawitał elf, który przybywał z Imladris. Ci, który widywali ich częściej niż tylko raz w życiu wiedzieli, że typowym dla tego domu jest noszenie granatowych płaszczy z białymi gwiazdami. Elfowie ci głównie pochodzili bowiem od jednego z najpotężniejszych rodów elfów i byli pośród nich najstarsi żyjący na świecie, którzy pamiętali czas sprzed słooca i księżyca. Pamiętali czasy, gdy świat był odsłonięty jedynie przed gwiazdami. Te zaś stworzyła władczyni zwana przez nich Vardą, chod częściej wołali do niej Elbereth . Elfowie ci wędrowali po zachodzie Śródziemia niosąc wieści między swoimi władcami lub też kontaktując się z niektórymi potomkami ludzi z zachodu, gdyż ci przez pokrewieostwo byli im najbliżsi. I tak się stało, że tej nocy do karczmy dotarł jeden z elfów niosący ważną wieśd. Widząc jednak małą wioskę i wspaniały lud ją zamieszkujący chciał zrobid dla nich coś wspaniałego i przekazad nieco historii, nim ta zostanie zapomniana na zawsze, po odejściu Eldarów. Goście zaraz też, chod z początku nieśmiało, pocz ęli prosid elfa o jakąś historię. Wielu jednak bało się nawet odezwad, by gościa nie urazid. Elf skinął głową cicho i odpowiedział do wszystkich. - Historia, którą wam opowiem, nie wydarzyła się tak dawno, bo zaledwie rok temu, i chod jest dużo mniej ważna, nie traktuje o wielkich wydarzeniach, losy jej bohaterów są związane z naszymi bardzo blisko. Od wielu lat trudno było ludowi naszemu spotkad się z innymi przedstawicielami ludów mieszkających w Śródziemiu. Wiecie to dobrze i wy, bo większośd z was pierwszy raz widzi elfa w swoim życiu. Rok temu na zachód stąd, w Starym Lesie wydarzyły się rzeczy, o których prawdopodobnie nikt by nie usłyszał i historia by zapomniała, gdyby nie grupa pewnych ludzi, elfów oraz hobbitów. Mój lud na prośbę Dunedainów, z których po części i wy się wywodzicie – lecz to osobna historia, wysłał grupę elfów by pomóc w rozwiązaniu pewnego problemu. Jak się okazało w okolicy Starego Lasu od niedawna poczęli ginąd ludzie i hobbici. Szczególnie smutne było to, że zło czaiło się tam nie lękając się nikogo ani niczego. Gdy jednak mój oddział przybył na miejsce spotkania z Dunedainami nie

Parma Hereno Nalmiristo

42


Niosący opowieści

Janusz „Ivellios” Kamieoski

zastaliśmy nikogo. Lud Zachodu zaginął, a las był srogi. Nie wiedzieliśmy co mogło spowodowad taki stan rzeczy. Zapewne niewielu z was, byd może nikt, nie słyszał, że w lesie tym żyje Tom Bombadil. Jest to dobry duch tamtego lasu. Żył tam i opiekował się nim odkąd pamiętamy. Postanowiliśmy poszukad Toma Bombadila jednak i ten przepadł bez wieści. Nie mając wiele do czynienia postanowiliśmy porozmawiad z hobbitami, którzy w okolicy żyli. Tamtejszy karczmarz, imieniem Samuel, poprosił nas o pomoc w odnalezieniu ziela zwanego Athelas. Ziele to dobrze było nam znane, jednak nie mieliśmy go ze sobą, gdyż elfowie nie wszystko biorą ze sobą w drogę. Nie wiedzieliśmy także gdzie ziela tego szukad. Postanowiliśmy jednak pomóc poczciwemu niziołkowi, gdyż jego matka cierpiała niebotycznie. Jak się też wtedy okazało, była ona wcześniej w lesie i stała się jej olbrzymia krzywda. Nikt jednak nie wiedział, co się jej przytrafiło. Zgodziliśmy się pomóc, ponieważ sami też szukaliśmy w lesie Toma Bombadila, który mógłby nam wyjaśnid sytuację. Jednak po rozmowie z Samuelem pojęliśmy jak późna już jest pora. Postanowiliśmy zatem poszukad ziela dnia następnego i poszliśmy na spoczynek. Rano ruszyliśmy do lasu. Spotkaliśmy po drodze najemników, którzy gotowi byli zrobid wszystko dla pieniędzy. Liczba ich była przytłaczająca a walka nierówna, w skutek czego odnieśliśmy poważne rany. Szczęśliwie porzucili nas oprawcy w koocu odbierając częśd złota. Musieliśmy poświęcid wiele czasu na leczenie naszych ran, ale w koocu byliśmy gotowi ruszyd dalej. Spotkaliśmy też wkrótce Złotą Jagodę. Piękna ta pani jest żoną Toma Bombadila. Była bardzo smutna, co widad było po tym także, że jej poświata przygasła. Tom Bombadil zaginął także. Jagoda jednak postanowiła nam pomóc, gdyż także jej zależało na losie lasu. Przede wszystkim jednak chciała, żebyśmy odzyskali naszyjnik z kurhanu upiora, który szalał od dłuższego czasu w okolicy. Jeśli już musicie wiedzied, drodzy słuchacze, walka z upiorami nie należy do prostych. Potężne są to istoty i nie boją się byle oręża. Jednak my elfowie wiedzieliśmy, że pieśo do naszej królowej Elbereth przepędzała wszelki strach i zło, gdyż wtedy wzrok jej przenika przez najciemniejszy nawet mrok. Późną nocą ruszyliśmy na kurhany. Wcześniej spotkaliśmy oddział ludzi z Esgaroth, który chod wydawał nam się niegodny zaufania starał się o zjednoczenie z nami. Nam także zależało na wsparciu, gdyż oddział nasz był nieduży, a przeciwnik potężny. Potrzebowaliśmy ludu walecznego i licznego. Pomimo wielu trudności udało nam się zjednoczyd z ludem Esgaroth oraz Mistrzem Koni z Rohanu, którego imię brzmiało Numendil. Stosunki nasze z Rohanem nie układały się ostatnio najlepiej, lecz w sytuacji zagrożenia roztopiliśmy lody dzielące nas i zjednoczyliśmy się. Wródmy jednak do kurhanów. Droga do nich była długa i groźna. Co chwila zdawało się nam, że za drzewami, w głębi lasu kryje się zło, chcące tylko skorzystad z chwili naszej nieuwagi. Cienie przesuwały się cicho w głębi lasu, milcząco obserwując nas. Nawet nasz wzrok, niezwykle bystry, nie mógł przebid się przez te

Parma Hereno Nalmiristo

43


Niosący opowieści

Janusz „Ivellios” Kamieoski

ciemności tak łatwo jak czyniliśmy to zwykle. Mimo to, gdy zostaliśmy zaatakowani w okolicy kurhanów byliśmy gotowi i nie daliśmy się zaskoczyd. Walka była trudna, gdyż upiór atakował zewsząd, a złe istoty, które go wspierały nacierały z całą siłą. Pieśo nasza popłynęła ponad drzewami i niosła się po okolicy dodając nam otuchy. Długo upiór starał się nas zaatakowad. Jednak gdy tylko zbliżał się do nas, odwaga w naszych sercach rosła i śpiew przybierał na sile odpędzając zło. Wtedy też udawało się pozostałym ludziom szukad naszyjnika dla Złotej Jagody. Nie było to łatwe w takim mroku magicznym, który rozpościerał się dookoła. Brat mój jednak, Liadon, znalazł go w koocu i dobrze skrył. Wiedzieliśmy, że pokonanie upiora jest niemożliwe takimi siłami jakimi dysponowaliśmy. Dlatego postanowiliśmy wycofad się do obozu, gdzie jego moc nie miała zasięgu. W trudzie i ponosząc duże straty w ludziach dotarliśmy do obozu, gdzie mogliśmy odpocząd. Następnego dnia słooce wstało późno. Wiatr wiał mocno i deszcz silny nawiedził nas z rana. Jednak później ociepliło się i było nam łatwiej ruszyd na szlak. Musieliśmy czym prędzej odnaleźd Złotą Jagodę i oddad jej naszyjnik. Ta w zamian miała nam pomóc w ułagodzeniu lasu. Po drodze spotkaliśmy martwego Dunadana, który miał przy sobie kawałek mapy. Pochowaliśmy tego wspaniałego wojownika ze wszystkimi ceremoniałami, śpiewając nad jego mogiłą. Nie mieliśmy jednak dużo czasu. Musieliśmy wyruszyd na południe by zobaczyd, na co wskazywała mapa. Droga nie była łatwa, gdyż strzegli jej najemnicy. Dowiedzieliśmy się także od jednego z naszych przyjaciół z Lindonu, że Złota Jagoda jest na południu dal ej niż najemnicy. Wiedzieliśmy, że chciwym ludziom nie można ufad ani trochę, toteż Liadon, który był najszybszy z nas wszystkich zabrał naszyjnik i ruszył dzikimi ścieżkami do Złotej Jagody, podczas gdy my mogliśmy odwrócid uwagę najemników walką. Mówiłem wam już, moi drodzy, że nie było nas wiele, toteż musieliśmy uciekad się do różnych sztuczek. Ta zadziałała wyśmienicie. Nie dośd, że odwróciliśmy uwagę zbójów, to jeszcze atak ten skooczył się naszym zwycięstwem. Razem z Hethridu, który był owym przyjacielem z Lindonu, ruszyliśmy co sił w nogach na południe by dogonid brata mojego. Dotarliśmy, gdy właśnie oddawał naszyjnik. W zamian za pomoc Jagoda dała nam flakonik z magiczną substancją, która rozpylona na wietrze miała uspokoid las. Tak też się stało, a my szczęśliwi mogliśmy wrócid do obozu. Zapytacie pewno teraz, co z owym zielem Athelas i babką Samuela. Opowiem wam i o tym. Pierwszego dnia, gdy szukaliśmy ziela spotkaliśmy pewnego człowieka z Khandu. Czy wiecie gdzie to jest? Tak! To kraj daleko na wschodzie. Wielu ludzi stamtąd służy złu. Ten jednak przybył w tamte okolice ciekaw świata. Pomógł nam on, gdyż wcześniej znalazł Athelas. W zamian za towarzyszenie nam i naszą opiekę nad nim oddał nam to ziele, byśmy mogli pomóc niziołkowi. Zatem i tak historia skooczyła się pomyślnie. Jeden z Dunedainów, który trafił do obozu pomógł babce hobbita i uzdrowił ją. Wszystko skooczyło się dobrze, chod nie pozbyliśmy się upiora. Kto wie, może nadal tam krąży po lesie i szuka naiwnych

Parma Hereno Nalmiristo

44


Janusz „Ivellios” Kamieoski

Niosący opowieści

przechodniów, których mógłby zabid lub co gorsza uwięzid w kurhanie na wiecznośd. *** Elf zamilkł. Wszyscy obecni z zamkniętymi oczami wsłuchiwali się w historię. Teraz jednak otwarli oczy i uśmiechnęli się. - To na szczęście daleko stąd. No i to raczej bajka, prawda? – Rzucił jeden z ludzi w karczmie, nieco drżącym głosem. - Faktycznie daleko. Ale czy to jest bajka, dobry człowieku, możesz sam się przekonad. – Odparł spokojnie elf. – Wybierz się do Starego Lasu i sprawdź sam. Jednak tylko wtedy gdy znasz dobre metody na upiory. Karczmarz widząc niemały strach malujący się na twarzy pytającego szybko wpadł na salę i podszedł do gościa. - A cóż cię tu sprowadza, drogi panie? – zapytał udając, że ściera brud ze stołu obok. – Wszak nasza wioska nie jest po drodze nikomu z wędrowców, chyba że tym z ostępów. - Przybyłem tu, bo musicie wiedzied co się wtedy zdarzyło. Chcę, tak samo jak i wszyscy moi pobratymcy, by historie te przetrwały pośród was, do czasów lepszych, gdy jednak nas już zabraknie. By legendy krążyły pośród was i stanowi ły dziedzictwo naszego istnienia, naszych czynów. Czynów wszystkich plemion Śródziemia. Elf zawiesił niespodziewanie głos i wyjrzał za okno, jakby coś usłyszał, a może kogoś zobaczył. Wstał szybko i podszedł do drzwi chowając po drodze instrument i opatulając się płaszczem. Nikt w gospodzie nie śmiał się odezwad. Obcy otworzył drzwi i wyszedł za drzwi i tylko je zamykając rzucił do tyłu przez ramię: - Nie zapomnicie.

Parma Hereno Nalmiristo

45


Kącik kulinarny elfa

Justyna „Meoi” Wądołkowska

Justyna „Meoi” Wądołkowska

Kącik kulinarny elfa Trzy nowe przepisy dla każdego szanującego się Quendiego Hobbicka potrawka Składniki(porcja na jedną osobę):    

około 10 pieczarek 10 dag kiełbasy (ale nie chudej) lub boczku 1 średnia cebula sól i pieprz do smaku

Cebulę pokroid w plastry lub półplastry, zeszklid na oleju. Łyżką z dziurkami wyjąd cebulkę (dzięki temu olej pozostanie na patelni) i podsmażyd mięso. Kiedy się zarumieni postąpid tak jak z cebulą i na ten sam olej wrzucid pokrojone w plastry pieczarki. Kiedy grzyby się już usmażą na krótko dorzucid cebulę i mięso, dodad przyprawy do smaku. Podawad na ciepło ze świeżym pieczywem i masłem. Można polad ketchupem, jeśli ktoś lubi. Potrawa zadowoli na pewno każdy hobbicki żołądek. Sos pieczarkowy pani Maggot Składniki:     

20-30 dag. Pieczarek 1,5 szklanki rosołu Słodka śmietana do sosów (12-18%) Pęczek koperku Mąka, sól i pieprz do smaku

Przygotowanie: Pieczarki obrad i pokroid w plasterki, podsmażyd na bardzo małej ilości oleju. Kiedy pieczarki się już zarumienią wlad rosół (jeżeli nie mamy ugotowanego wywaru można użyd kostki rosołowej rozpuszczonej w gorącej wodzie). Śmietanę wlad do szklanki (pół szklanki) i dodad kilka łyżek rosołu, wymieszad i wlad do całości rosołu na patelni (wlanie śmietany bezpośrednio na patelnię może spowodowad jej zwarzenie się). Można dodad więcej śmietany (także najpierw mieszając w szklance z sosem) jeśli uznamy że sos jest za mało śmietanowy. W taki sam sposób rozrobid 2-3 łyżeczki mąki i dodad do sosu w celu zagęszczenia, doprowadzid do lekkiego bulgotania (ale żeby nie wrzało jak szalone). Na koniec dodad sól, pieprz oraz posiekany szczypiorek (najlepsze będą najmłodsze listki bez grubych łodyg). Sosem można polad kotlety czy jakieś inne mięsko lub ziemniaczki, ryż, makaron czy kaszę, w zależności od upodobao.

Parma Hereno Nalmiristo

46


Kącik kulinarny elfa

Justyna „Meoi” Wądołkowska

Możliwa jest też opcja a`la spaghetti. Na oddzielnej patelni (znów z bardzo małą ilością oleju) podsmażyd mielone mięsko (ja po prostu rozdrobniłam kotlety mielone) i dodad do pieczarek przed wlaniem rosołu. Dalej przygotowywad tak jak sam sos jednak bez zagęszczania mąką bo wyjdzie i tak wystarczająco zawiesiste. Zawijasy Telerich1 Składniki:     

Łosoś wędzony Placki Tortilla (kupione lub robione w domu) Śmietana 18% Koper Cytryna

Jest to bardzo prosta, ale też zdrowa i smaczna przekąska. Zaczynamy od zrobienia sosu śmietanowo-koperkowego. Po prostu mieszamy śmietanę z poszatkowanym koprem. Jeśli śmietana jest za gęsta lub za kwaśna można dodad trochę mleka. Ja używam samych drobnych łodyżek i liści, ale można poszatkowad też i te grubsze. Przygotowanym sosem smarujemy placki. Lepiej jeśli nałożymy sos na sam środek i niezbyt dużo, gdyż podczas zwijania może nam wypłynąd co nie wygląda zbyt dobrze. Następnie nakładamy plastry łososia.(200g łososia starczy na 3 placki o średnicy 25cm). Osobiście, wolę używad ryby już pokrojonej w plastry niż takiej w kawałku, jest to wygodniejsze i mam pewnośd że plastry są mniej więcej tej samej grubości. Teraz najtrudniejszy moment w przygotowywaniu Zawijasów. Plastry trzeba ułożyd tak, by nie wystawały z zawiniętego placka ale też tak, by brzegi nie były puste. Najlepiej jeśli rozciągniemy rybę równolegle do linii zwijania placka. Rulonik kroimy ukośnie na 5 kawałków i podajemy ułożone na talerzu z dwiartką cytryny i gałązką koperku dla ozdoby.

1

Potrawa ta pochodzi z menu restauracji Pizza Hut. Metoda wykonania odtworzona przez autorkę.

Parma Hereno Nalmiristo

47


Dbałośd o łuk i strzały

Mateusz „Liadon” Napora

Mateusz „Liadon” Napora

Dbałość o łuk i strzały Co robimy gdy nie strzelamy? Łuki i strzały którymi posługują się pasjonaci, tacy jak my, wykonane są zwykle z surowców naturalnych, najczęściej drewna. Wiadomo że materiał taki jest dośd wrażliwy na zmiany wilgotności, temperatury, a nawet zaszkodzid może mu siła ciężkości, w efekcie czego podatny jest na wygięcie pod wpływem własnego ciężaru. Co zatem robid by strzały, po zimowej przerwie, nie zbliżyły się kształtem do napiętego łuku, a sam łuk po paru latach nie miał jednego ramienia bardziej ułożonego za cięciwą? Jak nietrudno się domyśled trzeba o nie odpowiednio zadbad. A jak? Mam zamiar przybliżyd tę kwestię poniżej. Na pierwszy ogieo niech pójdzie łuk. Zdaję sobie sprawę z tego, że wiele „drewnianych” łuków składa się też z cienkiej warstwy włókna szklanego na grzbiecie i brzuścu. Dzięki temu łuk jest mniej narażony na odkształcenia i jest łatwiejszy w użytkowaniu. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by o taki łuk dbad, jak o łuk w całości wykonany z drewna. Na pewno mu to nie zaszkodzi. Najgorszym sposobem przetrzymywania łuku jest, po skooczonym strzelaniu, rzucenie go w kąt, bez zdjęcia cięciwy. Tak, wiem, dla łucznika to nie do pomyślenia, ale są ludzie którzy tak robią. Po skooczonym strzelaniu bezwzględnie trzeba zdjąd cięciwę. Istnieje grupa ludzi, sam do nich należę, którzy nawet podczas chwilowej przerwy w strzelaniu zdejmują cięciwę. Nawyk ten pozwala nie zapominad o tak ważnym elemencie dbania o sprzęt. Łuku nie należy też zostawiad opartego o ścianę. Oczywiście przez kilka minut, czy nawet godzin nic nie powinno się stad. Lecz gdy łuk drewniany będzie w takiej pozycji przez całą zimę, może się widocznie odkształcid. Nie polecam zostawiania łuku w gorących miejscach, np. na kaloryferze albo w miejscach wilgotnych, takich jak kąty, czy przy podłodze. Przesuszone drewno może się łatwiej złamad. Za to gdy zawilgotnieje, traci sprężystośd i odkształca się. Posiadacze naturalnie wykonanych łuków refleksyjnych szczególnie powinni uważad na wilgotnośd miejsca, w którym łuk czeka na kolejne użycie. Jak zatem przetrzymywad taki łuk? Sposobów jest kilka. Najłatwiejszym z nich jest powieszenie łuku za zaczep jednego z gryfów. Łuk wisi wtedy swobodnie i jest niewrażliwy na wszelkie odkształcenia. Radziłbym co jakiś czas zmienid gryf, na którym wisi łuk. Teoretycznie to ma bardzo małe znaczenie, lecz jeśli można w ten sposób przedłużyd jego życie o chodby jeden strzał, to sądzę że nie jest problemem zapamiętad, jak łuk wisiał przed strzelaniem i zawiesid go odwrotnie. A co jeśli mamy łuk refleksyjny albo chcemy przetrzymywad łuk na inny sposób? W takim wypadku zostaje nam trzymanie łuku w pozycji poziomej. Potrzebne są dwa kołeczki wbite w ścianę lub w deskę przykręconą do ściany. Kołeczki powinny byd umieszczone poziomo w odległości odpowiadającej długości majdanu lub trochę od niego większej. Długośd ich powinna byd taka, by łuk mógł spokojnie na nich leżed.

Parma Hereno Nalmiristo

48


Dbałośd o łuk i strzały

Mateusz „Liadon” Napora

Co jest ważne, łuk powinien leżed na tych kołeczkach centralnie i grzbietem w dół. Na podobnej zasadzie działają stojaki na łuki. Tam też występują dwa elementy podpierające, na których broo kładziemy na grzbiecie. Kolej na strzały. Jako że są one zbudowane z cieoszego kawałka drewna, łatwiej się wyginają. Nawet po przetrzymywaniu ich we właściwy sposób, można czasem dostrzec jakieś drobne zniekształcenia. Domyślam się, że wynika to z wilgotności powietrza i naprężeo spowodowanych ułożeniem słojów. Strzały po prostu trzeba czasem prostowad. W takim razie, jak przetrzymywad strzały, by nie powyginały się za bardzo? Na pewno nie powinno się zostawiad ich w kołczanie. Kołczan jest przyrządem, w którym strzały spoczywają podczas treningów łuczniczych. Najlepiej zostawiad strzały w specjalnym stojaku. Spoczywają tam one w pozycji pionowej przechodząc przez dwie drewniane płytki z wywierconymi otworami. Te dwie płytki przymocowane są prostopadle do deski w odległości mniejszej niż długośd strzały. Nie każdy jednak będzie chciał kupid sobie taki stojak albo nie będzie mu się chciało taki zrobid własnoręcznie. Gdy miałem tylko kilka strzał, przetrzymywałem je w dośd specyficzny sposób. Wyciąłem trzy kwadratowe kawałki tektury i zrobiłem w nich, Symetrycznie i jednakowo na każdym kawałku, dziurki o średnicy strzał. Powtykałem strzały w te płytki tak, by spoczywały w pionowej pozycji grotami w dół, a w środku górnej płytki przyczepiłem sznurek i całośd powiesiłem pod sufitem. Bez stojaka trudno jest trzymad większą ilośd strzał. Można jednak, mając trochę wolnego miejsca na płaskiej powierzchni, poukładad je tak, by lotki wystawały poza jej krawędź. Można w ten sposób trzymad strzały np. na biurku .1 Tyle z mojej strony. Mam nadzieję, że moje porady będą komuś pomocne i dzięki nim oddacie chod kilka strzałów więcej, a zarazem będą one celniejsze.

1

Chod ma ono z pewnością lepsze zastosowanie; przyp. red.

Parma Hereno Nalmiristo

49


Ćwiczenia Sindarin

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Janusz „Ivellios” Kamieński

Ćwiczenia Sindarin Lekcja 1. Zaimki osobowe i forma dopełniacza Są to dwiczenia języka sindarin przeznaczone dla osób uczących się z kursu Thorstena Renka w wersji 2.7-3.0 . Kurs w wersji poprawionego tłumaczenia, autorstwa mojego i Sebastiana „Vindálfa” Domagały, można znaleźd na Elendilionie (www.czytaj.elendili.pl). Uwaga! Poniżej zadao znajduje się klucz odpowiedzi. Chciałbym przy okazji tego, że jest to pierwsza częśd dwiczeo z języka sindarin, podziękowad Sebastianowi „Vindálfowi” Domagale za uwagi i poprawki do dwiczeo.

(Dialogi) Uzupełnij podane dialogi a) A. Mae govannen! B. ……….. edhel? b) A. Elrond hîr Gondor? B. ……...! …….. hîr Imladris.

c) A. Im Arwen. Ech ion aran? B. Uin! Im ………….... adan. d) A. Elrohir ion Elrond. B. Arwen …….... Elrond

(Gramatyka) Przetłumacz wyrażenia a) Ja jestem królem. ............................................................................. b) Ty jesteś elfką (obie formy). ............................................................................. c) On jest synem króla. ............................................................................. d) Ona jest córką elfa. ............................................................................. e) To jest jeleo. ............................................................................. f) My jesteśmy elfami. ............................................................................. g) Wy jesteście krasnoludami. ............................................................................. h) Oni są ludźmi. ............................................................................. i) One są elfkami. ............................................................................. j) One są ścieżkami (To są ścieżki) ......................................................................... (Gramatyka) Wymieo po kolei zaimki osobowe a) Ja ....................... f) My .................... b) Ty ....................... g) Wy .................... c) On ....................... h) Oni .................... d) Ona ....................... i) One .................... e) Ono ....................... j) One/Te .................... (Słownictwo) Przetłumacz poniższe słowa a) uin ....................... g) skok .................... b) sell ....................... h) władca .................... c) aran ....................... i) droga .................... d) peredhel ....................... j) jeleo .................... e) ion ....................... f) koniec .....................

Parma Hereno Nalmiristo

50


Dwiczenia Sindarin

Janusz „Ivellios” Kamieoski

(Gramatyka) Przetłumacz podane poniżej wyrażenia lub zdania a) koniec drogi ...................................................................... b) córki króla ...................................................................... c) człowiek władcy ...................................................................... d) On jest synem tej elfki. ...................................................................... e) Jesteś królem elfów. ...................................................................... f) One są córkami półelfa ...................................................................... g) Im hîr en aras ...................................................................... h) He sell en adan. ...................................................................... (Słownictwo) Przetłumacz podane słówka a następnie wykreśl je z tabelki (w pionie i poziomie). Każda litera może byd wykreślona tylko raz. Pozostałe litery utworzą hasło a) córka ....................................... E M E L L E T H A A b) koniec ....................................... N M A C N A U G E R c) elfka ....................................... N G I A I O N O C A O S M B S I L L U N d) dobry! ....................................... R E L E R A T H I M e) elf ....................................... A L A D N O E G O E f) król ....................................... T L D E R A I N V T g) skok ....................................... H U R V A H Î R A H h) dobrze ....................................... N I I A D A N N E E i) Śródziemie ....................................... E N S E D H E K N D j) syn ....................................... k) Rivendell ....................................... l) krasnolud ....................................... m) nie! ....................................... n) córki ....................................... o) królowie ....................................... p) krasnoludy ....................................... q) pan, władca ...................................... r) ścieżka ....................................... (Tengwar) Zapisz za pomocą tengwaru następujące głoski a. c

..................

e. p

..................

b. dh

..................

f. ch

..................

c. h

..................

g. f

..................

d. v

..................

h. d

..................

Parma Hereno Nalmiristo

51


Dwiczenia Sindarin

Janusz „Ivellios” Kamieoski

Odpowiedzi Zaimki osobowe i forma dopełniacza Komentarz Sebastiana ‘Vindálfa’ Domagały: we wszystkich zdaniach do tłumaczenia mamy aż 3 opcje tłumaczenia dopełniacza (en/nia lub brak) i często wiele opcji tłumaczenia zaimka (np. e/est/ho). Komentarz autora: Stąd też możliwe różne formy odpowiedzi do zadao. Starałem się wychwycid te miejsca, jednak mogło mi coś umknąd. Uzupełnij podane dialogi A. Mae govannen! B. Ci/Ech/Le edhel? A. Elrond hîr Gondor? B. Uin! E hîr Imladris. Przetłumacz wyrażenia Ja jestem królem. Ty jesteś elfką (obie formy). On jest synem króla. Ona jest córką elfa. To jest jeleo. My jesteśmy elfami. Wy jesteście krasnoludami. Oni są ludźmi. One są elfkami. One są ścieżkami (To są ścieżki) Wymieo po kolei zaimki osobowe Ja Ni Ty Ci/Le On Ho Ona He .......................... Ono Ha .......................... Przetłumacz poniższe słowa uin nie sell córka aran król ........................ peredhel półelf ..................... ion syn/synowie Przetłumacz podane poniżej wyrażenia lub zdania koniec drogi córki króla człowiek władcy On jest synem tej elfki. Jesteś królem elfów. One są córkami półelfa Im hîr en aras He sell en adan. Hasło: Mae govannen Patrz: dodatek w kursie Renka.

Parma Hereno Nalmiristo

A. Im Arwen. Ech ion aran? B. Uin! Im sell/ion (zależy od osoby) adan. A. Elrohir ion Elrond. B. Arwen sell Elrond. Im/Ni aran .................................................................................... Ci/Le/Ech elleth ............................................................................ Ho/E/Est ion en/nia/- aran .. - znak pauzy oznacza możliwy brak He/E sell en edhel......................................................................... Ha/E aras ...................................................................................... Mi edhil ......................................................................................... Ci/Le noeg ..................................................................................... Hy edain ........................................................................................ Hi ellith ......................................................................................... Hai raith ........................................................................................ My Mi Wy Ci/Le Oni Hy One One/Te

Hi........................ Hai ......................

koniec skok władca droga jeleo

methed .............. cabed ................. hîr....................... rath .................... aras ....................

methed en rath ................................................................... sill en aran ........................................................................... adan en hîr .......................................................................... E/Ho/Est ion i elleth ............................................................ Ci aran in edhil .................................................................... Hi sill en paredhel ............................................................... Jestem władcą jelenia ......................................................... Ona jest córką człowieka ....................................................

52


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.