HydeParkNews luty 2017

Page 1

LUTY 2017 nr 2 (46)/2017 MIESIĘCZNIK BEZPŁATNY ISSN: 2300-4193

276 456,28 zł dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dziękujemy wam!

fot. Katarzyna Łopuszyńska, Studio Apalat

GLIWICKA TRYBUNA WOŚP-OWA str. 9-12


2

luty 2017

w tym numerze: Gliwicka Trybuna WOŚP-owa: Podsumowanie 25. Finału w Gliwicach 9-12 Kultura Luty w Stacji Artystycznej Rynek W lutym dla dzieci Gliwice nie gęsi i swoją giełdę płyt winylowych mają Przyznaje lokalom „ProPsy” W SAR nastanie „Pora chudych myszy”

3 4 5 14 15

Lifestyle Z cyklu Facedrookiem: Znacie Pana szczE? Warsztaty Feng Shui - bez zabobonów Z cyklu Gliwice na kartki: PRL we współczesnym teatrze Pomysł na dziś: wynajem polskiego kampera w Hiszpanii

6 8 13 16

Edukacja Drużynowi - powody do dumy! Gminny Program Przeciwdziałania Narkomanii w Pyskowicach Bumerang - bo dobro powraca

4 17 18

Sport NLF gra dalej! HLPZ gra po raz 5

19 19 fot. Lufcik na korbkę

Właściciel: Stowarzyszenie GTW 44-100 Gliwice ul. Zwycięstwa 1/1 www.gtwgliwice.pl Wydawca na zlecenie Stowarzyszenia GTW: GTW Team Sp. z o.o. 44-100 Gliwice, ul. Jagiellońska 9 Redaktor Naczelna / Dział Kultura: Adriana Urgacz-Kuźniak - au@hydeparknews.pl

Zasięg: Z-ca Redaktor Naczelnej / Dział Kultura: Marek „ZIMA” Niewiarowski - zima@gtwgliwice.pl Gliwice, Zabrze, Ruda Śląska, Chorzów, Katowice Wydano przy pomocy Dział Sport i Turystyka: Dariusz Opoka - d.opoka@gtwgliwice.pl Dział Edukacja i Sprawy Społeczne: Agnieszka Musiał - musialgtw@gmail.com Wydrukowano w Skład: Joanna Ciszak Reklama i kolportaż: Ewelina Łukasik - ewelina.lukasik@hydeparknews.pl


3

Stacja Artystyczna Rynek, Rynek 4

luty w stacji artystycznej rynek malarstwo, grafika, fotografia, rysunek. Wystawa trwa do 3 marca 2017 r., wstęp bezpłatny. Stacja Artystyczna Rynek czynna jest od poniedziałku do piątku w godzinach 13-19 oraz podczas zaplanowanych wydarzeń.

Serdecznie zapraszamy w piątek 24 lutego 2017 o godzinie W piątek 13 stycznia otworzyli- 18:00 do Stacji Artystycznej Rynek – MACIEJ JARZĘBIŃSKI – śmy wystawę „Gliwiccy Artyści WIECZÓR AUTORSKI. Spotkanie i Darczyńcy na rzecz WOŚP3.” Dziękujemy wszystkim Artystom, 14. z cyklu „Spotkania z fotografią” Twórcom, Darczyńcom tym MACIEJ JARZĘBIŃSKI – fotoremałych i tym dużym, profesjoporter, chorzowianin, rocznik ’74. nalnym i amatorom. Dzięki WAM udało się już po raz trzeci zorganizować tę niesamowitą akcję! Dziękujemy wszystkim, którzy z nami byli podczas wernisażu, wystawy jak i 25.Finału WOŚP na gliwickim Rynku. Więcej o 25. Finale WOŚP i akcji „Gliwiccy Artyści...” przeczytacie na str. 9.

Rozpoczynał w Gazecie Wyborczej i Polskiej Agencji Fotografów FORUM. Laureat m.in. Śląskiej Fotografii Prasowej (2006, 2014), Nagrody im. Jana Suchana (2014). Publikował we wszystkich ważniejszych tytułach prasowych, które wydawane są w Polsce. Z pasją obserwuje wszelkie przejawy życia wyłapując emocje, poszukując zabawnych skojarzeń i absurdów. Jego prace charakteryzuje inteligentny humor. Jest autorem facebookowego minibloga PHOTOHOOLIGAN. Podczas spotkania opowie o swojej pracy.

Serdecznie zapraszamy w piątek 17 lutego 2017 o godzinie 18:00 – OTWARCIE WYSTAWY – „10 LAT LICEUM PLASTYCZNEGO W GLIWICACH” Zaprezentowane zostaną prace dyplomowe z lat 2010-2015 Zapraszamy do Stacji Artystycznej Rynek, od poniedziałku do piątku, w godz.13:00-19:00 oraz podczas zaplanowanych wydarzeń. Stacja Artystyczna Rynek jest dofinansowana z budżetu Miasta Gliwice


Edukacja

4

luty 2017

Drużynowi – powody do dumy! Nie tak dawno, bo w styczniu, do siedziby gliwickich harcerzy zapukał gość – dość nietypowy. Niepozornie przysiadł na krześle, nie chciał nawet herbaty. Pozwolił nam jednak na chwilę refleksji nad harcerstwem.

Każdy, kto chociaż przez chwilę był harcerzem pamięta cotygodniowe zbiórki, emocje związane ze zdobywaniem nowych stopni oraz sprawności, fantastyczne zajęcia oraz gry tworzone

przez instruktorów, które zadziwiały pomysłowością i formą. Niepostrzeżenie, te wszystkie elementy pozwalały podczas zbiórek oraz wyjazdów harcerskich przemycać wychowanie, kształtowanie

charakteru oraz rozwijanie zainteresowań. Wielu z nas dopiero po latach zauważyło, jak w odpowiednim momencie, drużynowi dawkowali coraz to trudniejsze i bardziej odpowiedzialne zadania do wykonania. Wszystko po to, abyśmy mogli rozwijać się w duchu harcerskich wartości, stawiać sobie nowe cele i abyśmy wiedzieli, że wszystko da się osiągnąć mając w sobie pokorę i dużo zapału. 28 drużynowych, którzy studiują, pracują a niektórzy także wychowują już swoje dzieci, w każdym roku spędza ponad 2 240 godzin podczas zbiórek. Za sukcesem każdego harcerza stoją nie tylko rodzice, ale także drużynowi - najważniejsi funkcyjni w Związku Harcerstwa Polskiego, którymi także gliwicki Hufiec może się poszczycić. Katarzyna Moskała Hufiec ZHP Ziemi Gliwickiej

w lutym dla dzieci Premiera! Janosch „Ach, jak cudowna jest Panama” 4 lutego, godz. 17:00 Inauguracja Małej Sceny Teatru Miejskiego w Gliwicach (ul. Nowy Świat 55/57)

Pewnego razu Miś zauważa skrzynkę po bananach. Od tej chwili marzy tylko o tym by odnaleźć Panamę – kraj bananów. Ba, nie tylko do odnaleźć, Miś natychmiast postanawia, że tam zamieszka. Ponieważ wszystko co w życiu robi Miś, robi ze swym najlepszym przyjacielem Tygryskiem, więc i Tygrysek dołącza do wyprawy. Długa i pełna ciekawych przygód podróż zaprowadza ich do miejsca… z którego wyruszyli. Każdy marzy o lepszym świecie… Ale kto z nas tak naprawdę zdecydował się wyruszyć na jego poszukiwania ?

Bajka Janoscha, niezwykle prosta i zwyczajna, uczy, że zmiany zawsze przynoszą coś dobrego. To także piękna i mądra opowieść o wartości jaką w życiu jest przyjaźń. Chcąc poznać historię Misia i Tygryska, młodzi widzowie będą musieli (dosłownie!) przejść przez magiczną bramę i wejść do świata wyobraźni autora i twórców przedstawienia. Spektakl utrzymany w poetyce surrealistycznego snu, z muzyką wykonywaną na żywo. Reżyseria: Laura Słabińska Scenografia: Pavel Hubička Muzyka: Piotr Klimek Choreografia: Jacek Gębura Obsada: Rafał Derkacz, Rafał Domagała, Cezary Jabłoński, Łukasz Kabus, Katarzyna Wysłucha Spektakl dla widzów 6+ Czas trwania: 50 minut bez przerwy Bilety: 15 zł - 20 zł Premiera! „Przygody Pipi” 19 lutego, godz. 16:00 CKS Mrowisko, ul. Pszczyńska 85

„Przygody Pipi” to najnowsza produkcja Teatru „Wit-Wit”. Opowieść o piegowatej dziewczynce, która ma rude włosy splecione w dwa warkocze. Nosi połataną sukienkę, a na nogach kolorowe pończochy i czarne, za duże buty. Jest bardzo wesoła, a szelmowski uśmiech prawie nie schodzi jej z twarzy. W Willi Śmiesznotce mieszka ze swymi przyjaciółmi: małpką (Panem Nilssonem) i koniem. Wychowuje się sama, gdyż jej mamusia nie żyje, a tatuś – kapitan żeglugi – zginął na morzu. Po ojcu pozostały jej pamiątki i torba pełna złotych monet. Pippi dzięki swoimi niezwykłym umiejętnościom wyróżnia się na tle innych dzieci. Ma w sobie ogromną siłę – potrafi unieść nawet konia. Jest bardzo zaradna i pomysłowa. Umie wyjść z niejednej opresji, gdy ktoś próbuje ingerować w jej życie. Scenariusz: Ewa Witkowicz Muzyka: Przemysław Witkowicz Czas trwania: 1 godzina


5

Kultura

Gliwice nie gęsi i swoją giełdę płyt winylowych mają! Słoneczna, choć trochę mroźna, trzecia niedziela stycznia, klub Spirala, godzina 10:00, na ładnie rozstawionych stołach pojawiają się pierwsze pudełka, stoiska zajmują prawie całą powierzchnię klubu. Z pudełek dzielnie wychylają się okładki płyt winylowych. Tak, tak, winylowych. Starszych, nowszych lub tzw. „nówki nieśmigane” czyli takie, które czekają na swój debiut na talerzu gramofonu. Wybór bardzo duży, każdy gatunek muzyczny ma swoich reprezentantów, punk, rock, reggae, ska, pop, hip hop, elektronika, heavy metal… Na stoiskach pojawiają się też książki, Kto ma w domu płyty winylowe? Zdziwicie się, jak wielu podniosłoby rękę. Po dziadkach, po rodzicach, czasami zakurzone, dzielnie opierają się upływowi czasu, dajcie im szansę. Jak nie macie, odwiedźcie Spiralę, może będzie to początek Waszej kolekcji płyt? Ciekawostki z pierwszej edycji giełdy: ▪▪Najczęściej poszukiwanymi płytami były albumy zespołu Dżem. ▪▪Najszybciej sprzedana płyta to album ABBY. ▪▪Pojawiły się winylowe rarytasy: Dezerter Kolaboracja II, czy składanka Fala. ▪▪Singiel zespołu Siekiera „Misiowie puszyści” z roku 1985 kosztował 90 zł.

kasety, płyty CD i koszulki. Godzina 11:00 oficjalne otwarcie pierwszej po latach (kto pamięta czasy Gwarka i giełdy w nim organizowanej?) gliwickiej giełdy płyt winylowych. Powoli klub się zapełnia, nie ma tu pośpiechu jak w markecie, są długie rozmowy, wymiana doświadczeń, ciekawe opowieści, bo przecież każda płyta ma swoją historię. Liczy się rok wydania, ważny jest kolor, gramatura, okładka. Wszystko może zaważyć na cenie. Poszukiwane są białe kruki, ale zwykłe wydania też dostają swoją szansę. Można napić się kawy, czegoś zimnego. Organizatorzy zadbali o możliwość odsłuchu płyt, z czego korzysta wielu kupujących. Czas mija szybko, ale najważniejsze jest to, że giełda „wypaliła” – przyszło prawie 200 osób, co – jak mówił organizator Bogusław Ziębowicz – - jest bardzo dużym sukcesem. I już zaprasza na kolejną edycję – 19.02.2017 do Spirali: - Będziemy spotykać się w każdą trzecia niedzielę miesiąca – zapowiada. My też zapraszamy, bo to bardzo fajne i ciekawe wydarzenie na mapie kulturalnej naszego miasta. Marek ZIMA Niewiarowski


Z CYKLU FACEDROOKIEM

6

luty 2017

ZNACIE Pana szczE?

Rozmowa z Maciejem Szczecińskim, twórcą Pracowni Pana szczE

Pracownia Pana szczE tym wszystkim, którzy o niej słyszeli, kojarzy się z drewnem. Wszak to tu powstały słynne budki czytelnicze, które pozwoliły wyjść gliwickiej bibliotece spod strzech na ulice. To jednak tylko ułamek Twojej pracy. Jakie przedmioty powstają w Pracowni Pana szczE? (Śmiech) Często słyszę to pytanie i zawsze mam problem z odpowiedzią, bo „różne nietypowe, a czasem dziwne rzeczy” niewiele wyjaśnia, a żeby odpowiedzieć konkretnie trzeba po prostu zacząć wymieniać, dużo wymieniać... Czasem myślę, że za dużo. Tym, którzy znają Pracownię Pana szczE od początku, kojarzy się ona przede wszystkim z lampami, bo to od nich zacząłem i od nich wziął się w ogóle pomysł na własną działalność. Miałem kilka projektów w głowie, kilka zrealizowałem i urodziła się w głowie myśl, aby przeobrazić to w pracę zawodową. Pomysł był nieco szalony, bo byłem... niedoszłym informatykiem i pomimo zrezygnowania ze studiów wiązałem swoją przyszłość raczej z komputerami. Dziś poza lampami mam na koncie różne meble, kilkanaście odrestaurowanych starych

drzwi i sporo drobnych elementów wyposażenia i dekoracji wnętrz jak kwietniki, świeczniki, podkładki pod kubki, ozdoby świąteczne i tym podobne. No i jest jeszcze długa litania zleceń nietypowych, takich, które ciężko wrzucić do jakiejś szerszej kategorii. W niej znajdują się właśnie plenerowe biblioteczki, koty – maskotki gliwickiej ArtNocy, koło fortuny dla MBP, oznakowanie trasy, stojaki na kubki i medale dla Gliwickiej Parkowej Prowokacji Biegowej, statuetki – nagrody dla pracowników i uczniów, zaplecze (szatnie, recepcja) w gliwickiej szkole tańca 3arte, czy drewniane tory dla kulek działające na zasadzie reakcji łańcuchowej... no i może zakończę, bo to zdanie robi się zbyt długie (śmiech). Z jakich materiałów tworzysz? Przytoczę fragment tekstu, który kiedyś napisałem jako prezentację swojej działalności: „Po pierwsze drewno, papier, metal i szkło. Od czasu do czasu nie pogardzę też sklejką. Płycie wiórowej mówię stanowcze NIE. Plastik tylko w ostateczności i jeśli już to najchętniej z odzysku (ale może jeszcze kiedyś go polubię).” Poza samym materiałem zwracam też uwagę na jego pochodzenie, a więc np. na wspomniany odzysk. Lubię korzystać ze starych, pozornie nadających się już tylko do wyrzucenia przedmiotów i materiałów. Nie ma nic dającego większej satysfakcji niż wykonanie pięknej statuetki z drewna, które przez kilkadziesiąt lat służyło u kogoś w mieszkaniu jako podłoga. Liczy się także sposób wykończenia. Jeśli chodzi o drewno to lubię jego naturalne piękno i wydobywam je zamiast zamalowywać, podkreślam jego naturalne wzory czy kształty. Śląskie coraz bardziej designem stoi. Pomijam już Zamek w Cieszynie, który jest poniekąd mekką dla desi-

gnerów, ale i w Katowicach dużo się dzieje. Więcej jest jednak mody, niż produkcji przedmiotów użytkowych, co widać na lokalnych targach designu. Jak to się stało, że postanowiłeś zająć się tworzeniem przedmiotów o dobrym wzornictwie? Jak już mówiłem, zaczęło się od lamp. Zobaczyłem kilka ciekawych rzeczy i chciałem je zrobić sam, po swojemu. Miałem za sobą wtedy kilka remontów, u przyjaciół i u siebie w mieszkaniu – ten wciąż trwa (śmiech), podczas których przekonałem się, że wiele rzeczy potrafię zrobić własnoręcznie i robię to dobrze. Z czasem coraz bardziej przekonywałem się, że mój gust i poczucie estetyki trafia do ludzi no i tak jakoś się potoczyło i trwa to do dziś. Jak oceniasz kondycję współczesnego wzornictwa? Czy ma szansę zapisać się czymś w historii? Po pierwsze – cieszę się, że pytasz o wzornictwo, a nie o dizajn. Teore-


7

tycznie to to samo, jednak określenie dizajn, albo często słyszane „dizajnerski” zaczyna mi się już źle kojarzyć. Mam wrażenie, że ludzie często mylnie rozumieją te pojęcia. Dzisiaj często coś jest „dizajnerskie” jeśli ma ciekawą, nietypową albo nawet dziwaczną formę, a przy okazji, na upartego, może do czegoś służyć. Dla mnie esencją wzornictwa / dizajnu jest to, że wygląd i estetyka idą w parze z funkcjonalnością, z ergonomią. Przekombinowane formy pozba-

wione funkcjonalności stają się po prostu kiczowate i jest to zwyczajny przerost formy nad treścią. Myślę, że wzornictwo ma się bardzo dobrze, wreszcie ludzie szukają ciekawych form, chcą czegoś oryginalnego. Z mojej perspektywy to bardzo fajnie, że przysłowiowy Kowalski nie szuka już komody takiej, jaką ma jego sąsiad, tylko takiej jakiej nikt jeszcze nie ma. Czy współczesne wzornictwo zapisze się czymś w historii? Czas pokaże, trudno to przewidzieć. Często na pozór genialne wynalazki okazują się hitem jednego sezonu.

Osobiście zachwycają mnie rzeczy genialne w swojej prostocie. Takie, na które patrzysz i myślisz – „jak to się mogło stać, że nikt wcześniej na to nie wpadł?”. Rzeczy, które każdy może zrobić nie dysponując złożonymi technologiami i skomplikowanymi maszynami. Niestety wciąż zauważalny jest jeszcze kierunek na „szybko, tanio, jednorazowo i masowo”, na szczęście coraz rzadziej. Jak z tym, co się robi, trafić w gusta odbiorców? A może wcale nie trzeba? No tutaj właśnie raczej nie udzielę żadnych wskazówek, bo ja nie próbuję trafiać w niczyje gusta, a kieruję się swoimi. Tak jak mówiłem wcześniej – to raczej mój gust trafia do ludzi, a nie odwrotnie. Na palcach jednej ręki mogę policzyć projekty, które zrobiłem niezgodnie ze swoim zamysłem, które nie grały z moją estetyką. Wiem, że o gustach się nie dyskutuje i każdy może mieć swoje poczucie estetyki, jednak są pewne formy, kształty, wzory, czy jakkolwiek to nazwać, które ogólnie się podobają, podczas gdy inne nie. Widocznie dostałem z Góry umiejętność wybierania tych pierwszych, albo dar przekonywania klientów do swojej koncepcji (śmiech). Piszesz, że masz głowę pełną pomysłów i powierzyć ci można nawet nietypowe zlecenia. Jakie z tych, które udało ci się zrealizować, uznajesz za najbardziej niezwykłe? Najdziwniejszym do tej pory był wspomniany już wyżej drewniany tor działający na zasadzie reakcji łańcuchowej. Trudno go opisać słowami, a historia jego powstania jest dość

Z CYKLU FACEDROOKIEM zabawna. Miałem z nim też pewne przygody, ale to długa opowieść. Zainteresowanych zobaczeniem co to za cudo zapraszam do internetu, albo na wystawę do Katowic, na której chyba jeszcze stoi jeden egzemplarz. Można też zajrzeć na YouTube - podpowiem, że tor otrzymał imię Pinokio. Gdy rozmawialiśmy przyznałeś, że masz teraz dużo pracy i bardzo gorący okres. Zdradź proszę, nad czym pracujesz. Obecnie staram się pogodzić małą rewolucję w mojej pracowni z wykonaniem kilku mebli na zamówienie. Mam teraz sporo ciekawych zapytań „okołomeblowych” i jak dobrze pójdzie, to do końca kwietnia będę miał pełne ręce roboty i czeka mnie kilka ciekawych wyzwań. Do tego dość intensywnie pracuję koncepcyjnie, bo po pierwsze mam kilka swoich pomysłów na coś nowego, a po drugie na wiosnę liczę na to, że wypali kolejny projekt w naszej lokalnej przestrzeni publicznej, ale o tym na

razie cicho sza. Kim jest Pan szczE? Pan szczE to Maciej Szczeciński. Lat 34 (mentalnie i duchowo około 17). Mąż jednej jedynej żony Agaty i ojciec jednego jedynego syna Kajtka. Niedoszły informatyk, zapalony biegacz (choć ostatnio leń patentowany), straszna gaduła, chorobliwy perfekcjonista, bałaganiarz i chodząca dezorganizacja... i może znowu urwę, bo odpędzam potencjalnych klientów (śmiech). Wszystkich zainteresowanych tym co robię zapraszam na moją stronę www.pracowaniapanaszcze.pl lub stronę na facebook’u. Rozmawiała: Adriana Urgacz-Kuźniak


8

Lifestyle

Warsztaty Feng Shui – bez zabobonów W niedzielę, 5 lutego o godz. 12 w Gliwicach (ul. Łużycka 24a) odbędą się warsztaty zasad Feng Shui. PROGRAM WARSZTATÓW FENG SHUI: Wstęp: ▪▪Zapoznanie się z podstawowymi pojęciami, czyli Feng Shui bez zabobonów. ▪▪Przepływ energii w domu. ▪▪Samopoczucie domowników, a Feng Shui. Reguła 5 elementów ▪▪Poznanie reguły 5 elementów. ▪▪5 elementów i ich wzajemne relacje. ▪▪Zastosowanie teorii 5 elementów w naszych domach – zabawa w psychologów „ kolory, a nasze życie rodzinne ” Podstawowe zasady projektowania ▪▪Liczba Kua z przymrużeniem oka. ▪▪Siatka BAGUA, a plan mieszkania/ budynku. ▪▪Właściwe rozmieszczenia pomieszczeń. ▪▪Najczęściej popełniane błędy

w aranżacji mieszkania i jak ich uniknąć? ▪▪Neutralizacja niekorzystnych elementów we wnętrzach. Feng Shui, a zasady projektowania aranżacji poszczególnych wnętrz: ▪▪Sypialnia – sposób na dobry sen. ▪▪Salon – dobra energia w sercu domu. ▪▪Kuchnia – szukamy złotego środka. ▪▪Gabinet/pracownia – jak skupić uwagę na pracy? ▪▪Łazienka – w zgodzie z naturą. ▪▪Pokój dziecinny – jak pomóc dziecku w dobrym rozwoju? Na zakończenie warsztaty ▪▪feng shui w praktyce, czyli zmieniamy świat na lepsze, bo dobre wnętrze w którym żyjemy i pracujemy umożliwia pomyślność, zdrowie, dobre relacje z innymi. Nauczymy się jak odnaleźć harmonię i szczęście zmieniając wnętrza domu/mieszkania. Spotkania warsztatowe odbywają się w każdą pierwszą niedzielę miesiąca od

luty 2017 godz. 12.00 do 16.30, w Kreatywnym Podziemiu (ul. Łużycka 24a – Politechnika Śląska).

Organizatorami są:

Pracownia Projektowa DESIGNOFF www.designoff.com.pl Portal ”ŚLĄSKIE TRENDY” www.slaskietrendy.pl Dom Bardzo Medialny www.bardzomedialny.pl Odpłatność za warsztaty wynosi 99 zł. Wymagane wcześniejsze zarezerwowanie miejsc, tel. 502 823 198, e-mail: designoffgroup@gmail.com (koniecznie z podaniem numeru telefonu kontaktowego). mwo


9

Gliwicka Trybuna WOŚP-owa

▪▪Puszki wolontariuszy: 109 653,89 zł (129 wolontariuszy kwestujących) ▪▪Gliwiccy Artyści na rzecz WOŚP: 5 814,47 zł ▪▪Licytacje na scenie: 7 600 zł ▪▪Inne: 11 923,77 zł Pozostałe sztaby: ▪▪ZSTI Gliwice: 44 483,90 zł ▪▪Sport Relaks Nasza Szkółka Pływania: 6 364,12 zł ▪▪Fundacja Biegamy z Sercem: 90 616,13 zł

Gliwicki Sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy serdecznie dziękuje gliwiczanom za okazaną hojność i wsparcie tegorocznego Finału. Dzięki Wam zebraliśmy kwotę:

276 456,28 zł

która zostanie przekazana do Warszawy. Taka kwotę zawdzięczamy wszystkim sztabom działającym w Gliwicach. Stowarzyszenie GTW i Hufiec Ziemi Gliwickiej ZHP: 134 992,13, w tym:

Nie byłoby tak wspaniałego Finału bez pomocy i zaangażowania osób prywatnych, firm i instytucji publicznych. Pomagali nam: Samorząd Miasta Gliwice, Prezydent Miasta Gliwice Zygmunt Frankiewicz, Przewodniczący Rady Miasta Marek Pszonak, Radny Jan Pająk, posłanki: Krystyna Szumilas, Marta Golbik. Krystyna Sowa, Rektor Politechniki Śląskiej prof. dr hab. inż. Arkadiusz Mężyk, CH Forum, Wydział Kultury Miasta Gliwice, Andrzej Sługocki, Stacja Artystyczna Rynek, Samorząd Politechniki Śląskiej, PRUiM, MZUK, ZDM, Remondis, Hotel Royal, Piast Gliwice, Państwowa Straż Pożarna w Gliwicach i Knurowie, Ochotnicza Straż Pożarna w Gliwicach-Brzezince, Estrada Rybnicka, Śląska Sieć Metropolitarna, Firma Scout, Remigiusz

Rzepka oraz Firma FIZJO-FIT, Siłownia Arkadia Gliwice, Siłownia Xtreme Fitness Gyms, Firma ZIMA, Firma PC Store, Mosquidron, Komenda Policji Miejskiej w Gliwicach, Straż Miejska, Kasza Nasza, Restauracja Portowa, Wyższa Szkoła Jazdy, Sklep zoologiczny LARGO-WET, Aeroklub Gliwicki, Kopalnia Kawy, Security Dragon, COFFEINA, Diner 13, Bar U Piotra, Stołówka Studencka&Bar, Firma Loping, Victoria Day Spa, Maytour, Nowiny Gliwickie, InfoGliwice, Gazeta Miejska, Tuba Gliwic, Komenda Hufca Ziemi Gliwickiej ZHP, Studio II piętro Andrzej Korsak, Fundacja Unia Bracka, Hotel Spa Laskowo, Tomasz Kulczycki i Podokręg Zabrze,


Gliwicka Trybuna WOŚP-owa

10

luty 2017 11 stycznia odbył się 2. Łabędzki Bieg Po Ćmoku, gromadząc kilkaset osób. Wolontariusze ZSTI kwestowali na terenie całego miasta oraz podczas rozgrywek Brydża Sportowego przy Stadionie Piasta. To była świetna rozgrzewka do największej imprezy gliwickiego Finału.

Tadeusz Stańko, Adam Dersiewicz, Marek Damski, Wojtek Łuczak, Grzegorz Gawlik, Karolina Olma, mG Mateusz Godzic, BeerSteelConcept, OSP Lachowice, Aleksandra Piwowarczyk, Grzegorz Filipczyk, Katarzyna Kuc, Marek Thorz, Patrycja Duczmal, Fitness Center Hotel Royal. Osobne podziękowania należą się za serce i zaangażowanie wszystkim wolontariuszom, którzy dzielnie, czasami przez kilka godzin kwestowali nie bacząc na mróz i zmęczenie! Jesteście wielcy! Wszystkim serdecznie dziękujemy! Tegoroczny finał odbywał się pod

hasłem: „dla ratowania życia i zdrowia dzieci na oddziałach ogólnopediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorom” i był organizowany po raz 25! W Gliwicach pierwsza impreza odbyła się już 6 stycznia w hali widowiskowo-sportowej w Sośnicy. Po raz ósmy rozegrano Turniej Futsalu Kobiet na rzecz WOŚP, w którym wystąpiło osiem ekip piłki kobiecej (rocznik 2004 i młodsze) z całego Śląska. Impreza zgromadziła dużą publiczność, a emocji nie zabrakło! W finale imprezy Gol Częstochowa dopiero w rzutach karnych wygrał z Akademią KSB Lędziny. W regulaminowym czasie gry był wynik bezbramkowy. Również w meczu o trzecie miejsce potrzebne były karne, by wyłonić zwycięzcę. Lepiej od KTS Polonii Bytom egzekwowały je piłkarki TS ROW Rybnik.

Po raz czwarty serce naszego miasta – Rynek gościło setki nie tylko mieszkańców Gliwic – koncerty i pokazy zachęciły także katowiczan, zabrzan, bytomian, knurowian. Na płycie Rynku rozstawiły się namioty Stacji Artystycznej Rynek, Samorządu Studenckiego, klubów sportowych, organizacji pozarządowych, była fotobudka i strzelnica! Nie zabrakło dobrego jedzenia, które serwowały food trucki, specjałów podhalańskich i bezalkoholowego grzańca. Dla najmłodszych i nie tylko były balony, lizaki, gofry, chałwa i oczywiście popcorn. Ogromne emocje towarzyszyły licytacji z dużej sceny. Można było wylicytować m.in. koszulkę reprezentacji Polski w piłce nożnej z autografami, lot szybowcem, kurs prawa jazdy, piłkę tenisową z autografem Agnieszki Radwańskiej, dzień w spa


11

czy romantyczną kolację. Dużym zainteresowaniem cieszyły się pokazy pierwszej pomocy, organizowane przez PCK, pokazy judo, tańca i antyterrorystyczne. Już o godzinie 14:00 na scenie pojawiła się pierwsza gwiazda CLEO, świetne show i bardzo energetyczny występ jednej z najlepszych krajowych wokalistek rozgrzał wszystkich. Po koncercie obowiązkowa fotografia z artystką i autografy. Miło było widzieć tyle roześmianych twarzy. Po Cleo sceną zawładnęli rodzimi artyści, wokalistki Iwona Nowogrodzka i Joanna Iwańska, zespół LUCARNA (duża dawka mocnego rocka + skrzypce!) oraz TOTENTON & TYPY TYPY czyli szalona mieszanka hiphopu, funky i reggae! Wszyscy pokazali, że Gliwice nie mają się czego wstydzić i muzycznie są bardzo mocne! Przed godziną 20:00 na scenie zameldowali się wolontariusze, którym podziękowały setki gliwiczan, mocno skandując nazwę miasta podczas łączenia się z TVN24. Ostatnie sekundy odliczyliśmy wszyscy razem 10-9-8-7-6-5-4-3-2-1i światełko rozbłysło nad Gliwicami, pokrywając fajerwerkami całe niebo.

Dech zaparło! Po chwili na scenę wkroczyła druga gwiazda wieczoru, czyli zespół REZERWAT. Kto nie zna przebojów „Kocha Ciebie niebo” czy „Zaopiekuj się mną”? Było rockowo, ale też romantycznie. Tłum falował i bujał się śpiewając razem z zespołem. Publiczność nie pozwalała gwieździe zejść ze sceny, dwa bisy i kolejne wspólne podziękowania tym razem z osobami pracującymi przy organizacji gliwickiego Finału. Niezapomniane chwile. Nasze miasto po raz kolejny pokazało wielkie serce. Równolegle do imprezy na Rynku grało CH Forum, a w nim licytacje, ciekawostki i koncert zespołu Future Folk, który zgromadził dużą publiczność. Odbył się też bieg po terenie CH Arena. Osobne podziękowania należą się gliwickim artystom, którzy jak co roku hojnie wsparli licytacje swoimi

Gliwicka Trybuna WOŚP-owa

dziełami. Dziękujemy wszystkim, którzy nas wsparli, wrzucali do puszki, uczestniczyli w licytacjach, pomagali w organizacji, bez WAS ten dzień byłby tylko kolejnym mroźnym dniem! Gliwicki Finał był jednym z największych w województwie śląskim. Ciekawostki Gliwickiego Finału: Na ulicach miasta w centrach handlowych kwestowało ponad 350 wolontariuszy. Działały cztery sztaby. Największa i najdłuższa impreza odbyła się na Rynku Starego Miasta


12

Gliwicka Trybuna WOŚP-owa i trwała ponad 9 godzin. Najwyższe ceny na licytacjach osiągnęły koszulki: specjalnie przygotowana na finał z autografami Piasta Gliwice: 1600,00 zł Reprezentacji Polski w piłce nożnej z autografami: 1300,00 zł Konkurs wyciskania sztangi na

luty 2017

Rynku: kobiety – Ewa Seweryn, 15 powtórzeń za sztangą 20 kg. mężczyźni – Krzysztof Dobeski, 51 powtórzeń ze sztangą 45 kg. Sztab Stowarzyszenia GTW i ZHP ręcznie przeliczył 33291 groszówek, a w puszkach z tego sztabu znalazło się m.in. 200,56 euro, 27,72 funta szterlinga, 8,36 USD i 459 koron czeskich. 3115 szt. – 5 zł 5143 szt. – 2 zł 6128 szt. – 1 zł. fot. Paweł Kołodziej (www.pawelkolodziejfoto.pl), Katarzyna Łopuszyńska (Studio Apalat)

Licytacja fotografii Michała Buksy, zdjęcie pochodzi z kalendarza Nowin Gliwickich. Darczyńca: Nowiny Gliwickie

Dyrektor Gliwickiego Sztabu Marek Niewiarowski gratuluje Panu Markowi, który za kwotę aż 1800 zł nabył trzy przekazane dzieła: grafikę artysty Krzysztofa Rumina pt. Gracje w Wenecji, grafikę Leszka Cepaka pt. Wieczór w Gliwicach oraz obraz przedstawiający Panoramę Gliwic wg Blandowskiego - dzieło zbiorowe, którego darczyńcą jest Stowarzyszenie Artystyczne Faun-Art. Dziękujemy i gratulujemy!

Bo Sztuka nas ŁĄCZY! Szanowni Państwo, Artyści, Darczyńcy, Nasi Przyjaciele, Drodzy Gliwiczanie, dziękujemy WAM, bo bez WAS nasza akcja i wystawa „Gliwiccy Artyści i Darczyńcy na rzecz WOŚP 3.” nie okazałaby się tak wielkim sukcesem. Przekazane zostało 49 dzieł, które dostępne były do oglądania w Stacji Artystycznej Rynek, a podczas 25. Finału w namiocie WOŚP na gliwickim Rynku oraz dodatkowo jeszcze na kilka dni niezlicytowane prace

wróciły do Stacji. Pobiliśmy rekord zeszłorocznej zbiórki, kwota uzyskana ze sprzedaży dzieł to 5 814,47 zł. Wielu Artystów, Darczyńców jest z nami już po raz trzeci. Dziękujemy WAM! Dziękujemy każdemu z WAS Drodzy Gliwiczanie, a szczególnie mocno za wsparcie i wszelką pomoc Paniom A. Chrzanowskiej-Małys, M. Wodzińskiej i Studio ACM. Do zobaczenia za rok! fot. Andrzej Korsak - Studio 2 piętro


13

Kultura

Teatr Miejski – nowy (bo po zmianach), z nową dyrekcją i zespołem, zaproponował nam w styczniu premierę pierwszego swojego spektaklu „Dom Spokojnej Młodości” w reżyserii Łukasza Czuja. Groteska o PRL, o Gliwicach i naszych polskich słabościach wzbudziła żywe reakcje publiczności. Po raz kolejny potwierdziła się znana prawda, że lubimy to, co znamy. A motywów, które możemy pamiętać z niedawnej historii naszego miasta i kraju, znaleźć można w tym spektaklu wiele.

PRL we współczesnym teatrze. Rozgrzewka nowego teatru.

W szarej rzeczywistości PRL, w której z daleka, zza żelaznej kurtyny obserwowaliśmy z zazdrością jasne neony zachodu, barwne piórniki i 24-kolorowe zestawy mazaków, w której szczytem marzeń była reklamówka z Aldika, a egzotyczne owoce stanowiły niejadalne trofea wypełniające kryształowe półmiski za szkłem meblościanki na wysoki połysk - wycieczka do RFN miała posmak podniecającej przygody. Była obietnicą dotknięcia raju („rajchu”), wydarzeniem w naszym życiu wielce prestiżowym. Jednak nie zawsze nasze wyobrażenia wytrzymywały próbę zetknięcia z rzeczywistością, a kolorowe neony – po tym, jak na chwilę wzbudziły nasz zachwyt – okazywały się plastikową tandetą. Gdy ta zalała nasz kraj, utonęły w jej morzu wszelkie wartości.

reżyser spektaklu Łukasz Czuj

Zdeprecjonowała się rola Kościoła, upadli niedawni bohaterowie, którzy wywalczyli nam wolność, a ludzi pochłonęła fala komercji i pogoń za pieniądzem. W takich czasach w Gliwicach wyrósł Balcerek, a miasto odwiedził Jan Paweł II. To tło wydarzeń, o których opowiada

spektakl Łukasza Czuja. Tak jak Zachód nie spełnił naszych oczekiwań, tak początek spektaklu był dla mnie obietnicą dobrej rozrywki, niestety – również nie do końca spełnioną. Początkowo przypadła mi do gustu stylistyka narracji, którą prowadził chór – przywodząca mi na myśl sceny z Ostatniego Dzwonka. Film, o którym pomyślałam, miał jednak swojego Jacka Wójcickiego, Magdalenę Łazarkiewicz w roli reżysera i w końcu Zbigniewa Preisnera jako kompozytora, a tego zabrakło – jak sądzę – gliwickiej produkcji. Spektakl reklamowany jako „rockowy”, niewiele z rockiem miał w rzeczywistości wspólnego. Znane „hiciory”, zdekonstruowane w wykonaniu chóru, traciły swą pierwotną moc. Nie znaczy to jednak, że nie znalazłam odtwórców, których potencjał chciałabym docenić. W mojej, oczywiście całkowicie subiektywnej ocenie, szczególne uznanie za charakterystyczność i charakterność należą się: Arturowi Pierścińskiemu, Karolinie Wasilewskiej i Izabeli Baran. Mimo tego, że nie przyznałabym spektaklowi tytułu arcydzieła, polecam go uwadze naszych Czytelników. Bo gliwicki, bo o Gliwicach, bo chwilami zabawny i bo prawdy, jakie chce nam przekazać – choć dość oczywiste – warte są przypominania. O „Domie Spokojnej Młodości” warto wyrobić sobie zdanie samemu. Przekonana jestem, że spektakl spodoba się wielu naszym Czytelnikom. Czy mam rację? Przekonać się o tym mogą osoby, które wezmą udział w naszym konkursie. Do wygrania

są podwójne zaproszenia na spektakle, które będą wystawiane w dniach 17 lutego, godz. 19.00, 18 lutego, godz. 19.00 i 19 lutego, godz. 18.00. Adriana Urgacz-Kuźniak Aby wziąć udział w losowaniu zaproszeń, należy na adres au@hydeparknews.pl przesłać odpowiedź na pytanie: jakie inne produkcje planuje zaprezentować Teatr Miejski w najbliższym czasie? Na odpowiedzi czekamy do 10 lutego Dom Spokojnej Młodości Obsada: Izabela Baran Karolina Burek Alina Czyżewska Mariusz Galilejczyk Grzegorz Kliś Łukasz Kucharzewski Aleksandra Maj Dominika Majewska Maciej Piasny Artur Pierściński Karolina Wasilewska Michał Wolny Łukasz Czuj - Reżyseria Marcin Partyka - Muzyka Michał Urban - Scenografia Paulina Andrzejewska - Choreografia Patrycja Wróbel - Reżyseria (asystent)


! To nam się podoba Takie nastały dobre dla psów czasy, że zwierzaki te towarzyszyć mogą swoim panom i paniom we wszystkich aktywnościach. Zdarza się, że przyjazne są im nawet restauracje, sklepy i kina. Gliwicka dziennikarka i społeczniczka, Kasia Kowińska wyszukuje takie miejsca i opowiada o nich na swoim facebookowym profilu ProPsy. Zgodziła się opowiedzieć nam o swojej działalności. Skąd pomysł, żeby przyznawać ProPsy miejscom przyjaznym zwierzętom? Adoptowaliśmy psa ze schroniska i nie chcieliśmy, żeby zostawał na dłużej sam w domu. Ponieważ i ja i mój mąż jesteśmy towarzyscy (na szczęście okazało się, że nasz nowy członek rodziny również!) postanowiliśmy, w miarę możliwości, zabierać go ze sobą i podzielić się listą sprawdzonych miejsc, gdzie bez większych problemów można wejść z czworonogiem. Zaznaczam jednak, że robimy to bez fanatyzmu – nie pchamy się z psem do lokali dla małych dzieci, nie zabieramy psa w piątkowe wieczory do zatłoczonych pubów. Uważam też, że właściciele mają prawo zdecydować, czy chcą w swoim lokalu czworonogi czy też im to przeszkadza. Ja chcę po prostu w skrócie przedstawić miejsca, w których i człowiek i pies są mile widziani. W sumie – zdefiniujmy tę przyjazność. Jakie kryteria wyznaczasz ocenie? Najważniejsze jest podejście obsługi. Najbardziej ProPso-wane przez nas lokale to takie, w których od progu witano się nie tylko z nami, ale też z naszym psem. Dużym plusem jest zawsze miska z wodą – najlepiej podawana psu od razu, chociaż częściej zdarza się, że trzeba o nią poprosić. Doceniam także zaradność obsługi pod kątem doboru miejsca do siedzenia dla psa i jego właścicieli – dobrze, jeśli zaproponują miejsce w kącie, ustronne, gdzie pies nie będzie narażony na zbyt wiele bodźców. Opisuję też jedzenie (staram się to robić obiektywnie, bo zdaję sobie sprawę, że każdy ma inne preferencje) – ostatecznie do restauracji wychodzi się przede wszystkim, żeby coś zjeść, a nie tylko posiedzieć z psem (śmiech). Z pewnością wielokrotnie spotkałaś się z bardzo nieprzychylnym nastawieniem do ciebie i twojego czworonoga.

14

luty 2017

Przyznaje lokalom „ProPsy”

Bardzo zdziwiło mnie, że nie wpuszczono nas do jednego z wegetariańskich lokali w Gliwicach, a obsługa zakomunikowała, że „do tego lokalu nie można wchodzić z psem”. To tym dziwniejsze, że w większości lokali wege psy są bardzo mile widziane (taka przyjazna psom atmosfera jest m.in. w Ajntopfie). Zastanawiałam się, czy nie napisać o takich nieprzyjaznych miejscach na ProPsach, ale na razie zdecydowałam się pokazywać tylko te pozytywne przykłady. Zdarzyła mi się również sytuacja psiego... rasizmu. Do jednego z lokali w Katowicach weszła koleżanka z mopsem, ale już znajomym ze średniej wielkości kundelkiem obsługa zakomunikowała, że „z dużymi psami nie wpuszczamy”. Staram się nie prowokować takich nieprzyjemnych sytuacji i w nowych miejscach pytam przy wejściu, czy mogę wejść do lokalu z psem. Raz zrobiłam wyjątek: wybrałam się do miejsca, z którego moja znajoma z psem została nieładnie wyproszona hasłem „chyba się Pani coś pomyliło”. Najwidoczniej właściciel przemyślał sprawę, bo zarówno ja, jak i moi znajomi razem z psami zostaliśmy bardzo miło przyjęci. Takich historii mam więcej. Kiedy latem w parku Chrobrego złapała nas ulewa, kelnerki z pobliskiej kawiarni, pełnej Mam z dziećmi, same zaprosiły nas z psem do środka, żebyśmy nie mokli. Jak reagują oceniane przez

ciebie miejsca? Profil na razie rozwija się bardzo powoli, bo to jedno z wielu moich zajęć „po godzinach”, ale wiele oznaczonych miejsc udostępniało ProPsowe posty albo komentowało wpisy, potwierdzając, że w ich pubie/restauracji/kawiarni psy są mile widziane. Jak wyglądałby, według ciebie, świat przyszłości, gdyby ludzie byli zwierzakom i ich panom bardziej przychylni? Miło by było, gdybyśmy potrafili żyć w harmonii z innymi (mówię tu nie tylko o właścicielach psów, ale o wszystkich grupach dyskryminowanych w lokalach gastronomicznych taki jak np. karmiących matkach), ale kluczem do tego nie jest wymaganie miejsca dla siebie i do realizacji swoich pasji i zainteresowań i tłumaczenie, że „należy mi się, bo…”. Może to nieracjonalne, ale wierzę, że jeśli wszyscy będziemy zachowywać się bardziej racjonalnie (właściciele pubów, kawiarni, restauracji i tego typu miejsc zaufają właścicielom psów i pozwolą im przebywać w swoich lokalach, a właściciele psów okażą się odpowiedzialni za swoich podopiecznych, nie pozwolą im na totalną samowolkę, skakanie na innych gości, obgryzanie nóg krzeseł i inne wybryki) to taka przyszłość jest bliżej niż może się wydawać. Dla wielu ludzi pies to siedlisko bakterii i potencjalny agresor – co chciałabyś im powiedzieć? Psy są, na nasze nieszczęście, papierkiem lakmusowym pokazującym nasze błędy. Na przykład mój Wigo bywa nadpobudliwy i nieposłuszny, dlatego


15 że to ja jestem niekonsekwentna i popełniłam kilka kardynalnych błędów w jego wychowaniu. Psy agresywne tak właśnie odreagowują swoje przykre doświadczenia związane z ludźmi. Tu najważniejszy jest właściciel – jeśli jest odpowiedzialny (za siebie i psa) to zadba o bezpieczeństwo swoje, psa i otoczenia. Wiele razy zdarzyło mi się przyjmować przeprosiny od właścicieli psów, które podbiegały do mnie, żeby się przywitać. Rzadko natomiast spotkałam się z tym, by rodzic nieposłusznego dziecka (które podbiega do jedzących w restauracji albo urządza popisową histerię) przeprosił za to kogokolwiek. W temacie bakterii polecam przyjrzeć się badaniom dotyczącym bakterii przenoszonych na rączkach wózków w supermarketach lub na banknotach i refleksję na temat tego, ile razy podajemy ręce ludziom, którzy nie myją dłoni po wizycie w toalecie. Podam jeszcze taki przykład z naszych letnich wyjazdów nad wodę: mój pies nigdy nie załatwił się w wodzie. Jak to bywa z ludźmi – wiadomo. Mój pies nie jest sterylny, ale zdaniem weterynarza, to okaz zdrowia, z kompletem szczepień. Acha i jeszcze jedno – nie kaszle na cały autobus, nie zasłaniając ust, kiedy jest przeziębiony. Czy myślałaś o rozwinięciu swojej działalności i oznaczaniu przyjaznych psom miejsc nalepkami? Na pewno przydałoby mi się wsparcie. Do tej pory znajomi przysyłali mi czasem zdjęcia i opisy miejsc, w których byli ze swoimi psami. Myślałam o tym, żeby zaprosić innych chętnych do włączenia w budowanie ProPsiej społeczności, przesłania im naklejek z prośbą o oznaczanie miejsc przyjaznych psom, przesyłania swoich zdjęć i recenzji i zostania ambasadorami ProPsów. Zaczęłam nawet przygotowywać projekt naklejek, z ProPsowym logo i napisem – miejsce przyjazne psom. Twoje pytanie zmotywowało mnie do przyspieszenia tych działań. Może przyczyni się do tego, że wreszcie uda mi się zarazić tym pomysłem innych (śmiech). Kasiu – w nas masz zawsze wsparcie. Ta inicjatywa bardzo nam się podoba i będziemy trzymać za nią kciuki. O ProPsowych miejscach, nie tylko gliwickich, przeczytać możecie na stronie:

www.facebook.com/ProPsy

Rozmawiała: Adriana Urgacz-Kuźniak

Kultura

W SAR nastanie „Pora chudych myszy” Na spotkanie z Wojciechem Bauerem zapraszamy 28 lutego (wtorek) na godzinę 18:30 do Stacji Artystycznej Rynek. Odbędzie się ono w ramach cyklu Literatura na Stacji (6. spotkanie). Prowadząca: Justyna Wydra. Wojciech Bauer – gliwiczanin z wyboru, związany z naszym miastem od roku 1973. Absolwent Politechniki Śląskiej, bankowiec, prywatnie pisarz. Debiutował w 1991 roku powieścią fantasy pt. „Wieża Życia”, po czym zamilkł na 14 lat. W roku 2005 powrócił powieścią „Ayantiall”, tworzącą wraz z Wieżą Życia dylogię Dzieje Loinu. W 2007 ukazała się powieść „Zapach trzciny”, inspirowana biografią autora. „Pora chudych myszy”, książka o której porozmawiamy 28 lutego, swoją premierę miała w marcu roku 2o16. Lubicie thillery? Lubicie powieści, których akcja dzieje się tutaj, u nas, na Śląsku? Balibyście się zjechać na dół, w czerń kopalnianego szybu? Słusznie, bo bać się powinniście... Kiedy na jednym z szybów zostaje znalezione ciało młodej pani inżynier, nikt nie przypuszcza, że to początek serii nagłych zgonów. Dyrektor kopalni postanawia włączyć w śledztwo znajomego detektywa, który pod przykrywką inspektora bhp ma rozejrzeć się pod ziemią. Sprawę utrudnia fakt, że jego śladem rusza płatny zabójca, wynajęty przez mafiosa, który ma do REKLAMA

wyrównania z Nakoniecznym stare porachunki. Kiedy ujawniają się kolejne morderstwa, wśród górników narasta atmosfera grozy i strachu. W egzotycznym dla czytelników środowisku rozgrywa się pojedynek z przeciwnikiem, który uważa kopalnię za swoje królestwo… Stacja Artystyczna Rynek to projekt dofinansowany z budżetu Miasta Gliwic mwo


16

Lifestyle

luty 2017

Pomysł na dziś: wynajem polskiego kampera w Hiszpanii Do Hiszpanii dostać się można tanimi lotami. – Z wielu lotnisk w kraju latają tanie linie lotnicze do Hiszpanii, na lotnisku w Hiszpanii odbierze Cię nasz przedstawiciel. Oszczędzasz w ten sposób 6 dni urlopu i ok. 4000 zł, bo nie musisz jechać drogami – wyjaśniają właściciele kampera. Oferta Fresy aktualna jest od października do maja. Sezon w Hiszpanii trwa niemal cały rok, nawet „zimą” kempingi tętnią życiem i pełno tu kamperów. W Hiszpanii jest mnóstwo miejsc, gdzie można zatrzymać się na bezpieczny nocleg w cenie od 5 EURO. Jakie są plusy takiego

Kamper ma wszystko, czego człowiekowi potrzeba na urlopie do życia. Ma też więcej – cudowną niezależność wygodnego domu na czterech kółkach. Dotrzeć nim można prawie wszędzie, nie martwiąc się o to, gdzie zastanie nas sen. W całej Europie na drogach jest ich coraz więcej, co tylko potwierdza naszą teorię, że caravaning zyskał na Starym Kontynencie wielką popularność. A teraz najlepsze – obecnie można wynająć polskiego kampera czekającego na nas w Hiszpanii. Tam można błyskawicznie dolecieć samolotem i oszczędzić na czasie, który potrzebny jest na dojazd.

rozwiązania? Możliwość krótszego urlopu (odpada nam ok 6 dni na dojazdy), niższy koszt wynajmu o ok. 2500 zł (nie musimy płacić za dodatkowe 6 dni potrzebne na dojazdy), tańszy koszt dostania się do Hiszpanii (nie musisz płacić za paliwo i drogie autostrady), tańszy koszt wynajmu za dobę (w se-

mp

ca oot

B

zonie wysokim w kraju za kampera płacimy ok. 500 zł/dobę + dopłaty za wyposażenie opcjonalne. W Hiszpanii sezon trwa przez cały rok, za wynajem zapłacimy 390 zł/dobę, a w cenie otrzymamy wszystko co potrzebne, kompletnie wyposażonego kampera, a nawet rowery…). Szczegóły oferty znaleźć można na stronie: www.fresa-camp.pl/hiszpania-kamper.html

Wieczór kawalerski

y

in z d o Ur

Szkolenie Spotkanie klasowe po latach Weekendowy chillout GamingHouseGliwice.pl


17

Gminny Program Przeciwdziałania Narkomanii w Pyskowicach Od kilkunastu lat w Pyskowicach jest realizowany program przeciwdziałania narkomanii. W ramach programu działa Punkt Konsultacyjny, są prowadzone warsztaty dla gimnazjalistów oraz szkolenia dla różnych grup zawodowych. Z warsztatów i spotkań mogą korzystać także rodziny, które nie są zagrożone narkomanią, ale chciałyby uzyskać odpowiednią wiedzę, którą mogą wykorzystać w wychowaniu swoich dzieci. Przed 2010 rokiem na terenie Pyskowic działał Monar - Oddział Górnośląski, który realizował program na rzecz Gminy Pyskowice, natomiast od 2010 roku realizacją zadania zajmuje się Marek Oleś, terapeuta z bogatym doświadczeniem oraz wiedzą. Wychodząc naprzeciw zmieniającej się rzeczywistości, w ramach programu od marca na pyskowickie place i ulice wyjdą pedagodzy ulicy (animatorzy, wychowawcy), którzy będą działali metodą podwórkową, a rodziny podopiecznych zostaną objęte pomocą w punkcie konsultacyjnym. Z powodzeniem taki program jest realizowany w Gliwicach, w dzielnicy Zatorze oraz Łabędy. Miasto Gliwice dostrzegając braki w prowadzeniu tego typu projektów przez OPS czy jednostki miejskie, w których pracują urzędnicy, oddało zadania związane z pracą podwórkową i świetlicami organizacjom pozarządowym w konkursach. Może to także czas, aby pilotażowo oddać świetlicę przy ul. Dąbrowskiego w ręce NGO? mwo

Edukacja


Edukacja

18

luty 2017

Wstęga Centrum Rozwoju Dzieci i Młodzieży „Bumerang” została przecięta 21 grudnia przez Przewodniczącego Rady Miasta Marka Pszonaka, Marka Thorza z Centrum Handlowego FORUM oraz prezesa Stowarzyszenia GTW – Dariusza Opokę. Miejsce to jest odpowiedzią na potrzebę dzieci, które nadmiar czasu spędzają w sklepowych pasażach. Dzięki uprzejmości Dyrekcji, pomiędzy sklepami i punktami usługowymi pojawiło się jedyne w swoim rodzaju miejsce w Centrum Handlowym – punkt spotkań pedagogów ulicy i ich podopiecznych.

Odkąd pierwszy raz weszli do nowego pomieszczenia, wiele się w nim zmieniło. Podopieczni Stowarzyszenia GTW sami starają się dbać o swoje miejsce, a dzięki pomocy wspierających ich ludzi i Centrum Handlowego FORUM – wygląda ono coraz lepiej. Trzy razy w tygodniu

fot. Lufcik na korbkę

Bumerang – bo dobro wraca

spotykają się tam na zajęciach warsztatowych, korepetycjach i indywidualnych spotkaniach rozwijających ich talenty i pasje oraz przychodzą zawsze wtedy, kiedy potrzebują wsparcia, rozmowy lub po prostu – ciekawie spędzonego wolnego czasu. „Bumerang”, bo dobro wraca – dlatego pracownicy i podopieczni Stowarzyszenia GTW starają się jak najbardziej, by swoją energią i umiejętnościami odwdzięczyć się za okazane im dobro. Dzieci czynnie pomagały przy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy oraz same zbierały dobre życzenia dla chorych pacjentów zarejestrowanych w Marzycielskiej Poczcie. Niedawno wzięły też udział w międzypokoleniowym przedstawieniu, gdzie jako tancerze i aktorzy stworzyli wspólne

wydarzenie z gliwickimi seniorami i z Lufcikiem Na Korbkę. Witryny Centrum wykorzystują po to, by dzięki własnoręcznie przygotowanym plakatom złożyć klientom dobre życzenia lub przypomnieć o ważnych sprawach, np. zasadach zdrowego stylu życia. Zaskakujące, że „Bumerang” może stać się tak inspirującym miejscem spotkań dzieci i dorosłych, pracowników Stowarzyszenia GTW i partnerów, którzy wspólnie będą tworzyć kolejne projekty, zmieniające lokalną rzeczywistość. Miejscem otwartym dla dzieci, które chcą swój czas spędzić w sposób twórczy, a także dla gości, którzy mają ochotę wspólnie zrobić coś dobrego. Zapraszamy do kontaktu: 600 857 280. mwo


19

NLF gra dalej!

Rozgrywki odbywają się w każdą niedzielę w Gliwicach na hali przy ul. Chorzowskiej 5. W ciągu 4 sezonów NLF udzielono 40 tysięcy złotych wsparcia. Dla części spośród 400 zawodników ważny jest przede wszystkim sport, możliwość podnoszenia umiejętności i rywalizacja o puchar NLF, dla innych niesienie pomocy i dobra zabawa. - Mogę chyba stwierdzić, że liga na stałe wpisała się już w sportowy kalendarz miasta - mówi Łukasz Gorczyński, jeden z koordynatorów ligi - Rozgrywki mają duży potencjał, jedyne, co nas blokuje,

to czas. Całą ligę prowadzimy w formie wolontariatu, po pracy. Do tego dochodzą obowiązki wynikające z prowadzenia fundacji i stowarzyszenia. Od samego początku NLF współpracuje z GTSPNP Piątka i GTW Gliwice. Cieszy, że wspólnie możemy promować futsal w Gliwicach. Zresztą NLF ma dużo szczęścia do partnerów. - Nasze działania spotykają się z bardzo pozytywnym odzewem - kontynuuje Łukasz Gorczyński - Możemy liczyć na wsparcie zarządcy hali przy ul. Chorzowskiej 5 w Gliwicach, od tego

Sport

W niedzielę 22 stycznia rozpoczęła się druga runda Niedzielnej Ligi Futsalu organizowanej przez „Całą Naprzód”. Jest to już piąty sezon rozgrywek. W tym roku w lidze gra 28 drużyn z Gliwic i innych miast Śląska. Dzięki udziałowi w NLF drużyny wspierają osoby niepełnosprawne, bowiem dochód z ligi przekazywany jest na pomoc podopiecznym „Całej Naprzód”. W ramach NLF realizowany jest też program aktywizacji społeczno-zawodowej we współpracy ze Stowarzyszeniem „Szansa”. sezonu działa nowa strona NLF stworzona przez firmę Undicom. Wspiera nas Ministerstwo Śledzia i Wódki, które ma zresztą bardzo mocną w tym sezonie drużynę. Pomaga nam Scout. Firm i osób, które nas wspierają jest dużo. Liga ma spory potencjał marketingowy. Co tydzień w lidze gra 400 osób, bardzo dużo osób wchodzi na stronę internetową i facebooka. We wrześniu 2017 wystartuje szósty sezon NLF. Wszystkie osoby zainteresowane wzięciem udziału w rozgrywkach prosimy o kontakt pod adresem e-mail: niedzielnaligafutsalu@gmail.com

HLPZ gra po raz 5 21 stycznia rozpoczęły się rozgrywki w ramach Halowej Ligi Podokręgu Zabrze. Ich organizatorzy obchodzą przy tej okazji mały jubileusz, bowiem jest to już piąty sezon HLPZ. - Cieszymy się, że zaproponowana w 2013 roku nowa forma piłkarskiej rywalizacji została zaakceptowana i z roku na rok cieszy się coraz większym zainteresowaniem mówi Piotr Skorupa, rzecznik prasowy Podokręgu Zabrze. - HLPZ powstała po to, by stworzyć klubom możliwość rozgrywania meczów w okresie zimowym. W tym roku do rozgrywek zgłosiło się około 130 drużyn w sześciu kategoriach

wiekowych. To doskonale obrazuje, jakie jest zapotrzebowanie na tego typu rywalizację. Warto podkreślić, że olbrzymią rolę w tym przedsięwzięciu odgrywają partnerzy Podokręgu Zabrze, dlatego dziękujemy za współpracę przy organizacji HLPZ administratorom hal sportowych, w których odbywają się mecze, a także sponsorom, którzy ufundowali nagrody dla uczestników.

Dodajmy, że rozgrywki toczą się kategoriach: senior, junior, trampkarz, młodzik, orliki oraz żak. Zakończenie HLPZ zaplanowano na 4 marca w hali MOSiR Zabrze przy ul. Matejki 6. Terminarze i wyniki w poszczególnych kategoriach wiekowych znajdziecie na stronie internetowej: www.podokregzabrze.org



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.