24. Fakty Białystok

Page 1

ISSN 2299-4580

bezpłatny magazyn mieszkańców

NR 24

Białystok fakty.bialystok.pl

WAKACYJNY CZAS




SPIS TREŚCI

6

20

5 6 8 10 12 14 16 19 20 22 24 25 26 27 28 30 32 34

KSIĄŻKI, KTÓRE POZWALAJĄ MARZYĆ... CZASY ŚWIETNOŚCI „WERSALU PÓŁNOCY” STRUGA DOMOM PRZEDWOJENNĄ DUSZĘ MYJEMY PEŁNĄ PARĄ! OGŁASZAMY PROHIBICJĘ! CIEPŁO PROSTO Z ZIEMI FAKTY BIAŁYSTOK POLECAJĄ TEGO JESZCZE NIE BYŁO OPRÓCZ BŁĘKITNEGO NIEBA... MOGŁO BYĆ LEPIEJ KILKA SŁÓW O... ŚNIADANIU T-3. TRZEBA ZOBACZYĆ! MATURA… I CO DALEJ? WŁOSY ZADBANE... LATEM SZEŚĆ W JEDNYM? DA SIĘ! KTO SPOTYKA W LESIE DZIKA... BIAŁYSTOK DAJE MI MOC FELIETONY

faktyBiałystok NR 24 CZERWIEC 2014 ISSN 2299-4580

ADRES REDAKCJI ul. Ciepła 1 lok. 16, 15-472 Białystok, tel. 85 87 121 80 www.fakty.bialystok.pl KOORDYNATORZY PROJEKTU Maciej Słupski Paweł Waliński P. O. SEKRETARZA REDAKCJI Marta Starzyńska FOTO BI-FOTO SKŁAD SOBO Paweł Sobolewski biuro@sobo.pl ONLINE Paweł Waliński online@fakty.bialystok.pl ZESPÓŁ Grzegorz Grzybek, Justyna Kozicka, Łukasz Kozłowski, Radek Oryszczyszyn, Radek Puśko, Karol Rutkowski, Joanna Sasinowska, Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska, Krzysztof Szubzda, Ewa Szyłko, Paweł Waliński REKLAMA reklama@grupa-optima.pl Maria Snarska BIURO Urszula Bondaruk biuro@grupa-optima.pl DRUK: Buniak Druk Redakcja nie odpowiada za treść publikowanych reklam. Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych i zastrzega sobie prawo do skracania oraz redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Opinie i poglądy autorów nie zawsze są zbieżne z opiniami i poglądami Redakcji. Copyright © Grupa Optima Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk materiałów w jakiejkolwiek formie i w jakimkolwiek języku bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabroniony.

Foto na okładce: DreamLightz Studio Treści reklamowe w numerze na stronach: 2, 3, 4, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 21, 22, 23, 24, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 33, 35, 36

WYDAWCA Grupa Optima Sp. z o.o. ul. Ciepła 1 lok. 16 15-472 Białystok

30 REKLAMA

4 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl


L I T E R AT U R A

KSIĄŻKI, KTÓRE POZWALAJĄ MARZYĆ O LETNICH PODRÓŻACH TEKST Joanna Sasinowska

Pistacja w Krainie Smoków Adrian Chimiak, Małgorzata Błońska Wydawnictwo Bis „Pistacja w Krainie Smoków” to opowieść o Chinach widzianych oczyma młodej Polki – Małgorzaty Błońskiej, która w Pekinie odnalazła swoje miejsce do życia. Mimo wielkiej sympatii przedstawia ona to egzotyczne dla nas państwo oraz rozmaite aspekty jego kultury i obyczajowości ze swadą, a czasem i z odrobiną przekąsu. Książka napisana została na podstawie reportaży radiowych. Polecam ją wszystkim, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o Chińczykach, bo wizyty w lokalnym barze (najczęściej jednak wietnamskim) i sklepie z tanią odzieżą (np. w dawnym Kinie Pokój) im nie wystarczają.

Podróże z Charleyem. W poszukiwaniu Ameryki John Steinbeck Wydawnictwo Prószyński Media Ameryka – wymarzona kraina poszukiwaczy lepszego życia z całego świata, kraj przybyszy charakteryzujących się szczególnym – zdaniem autora – rodzajem samotności, ale też gościnnością i otwartością. John Steinbeck w roku 1960, w wieku pięćdziesięciu ośmiu lat, wyruszył w podróż przez Stany Zjednoczone, by na nowo odkryć kraj, który od lat opisywał. Dla czytelników jest to podróż niezwykła, bo autor wraz ze swoim psem Charleyem prowadzi nas nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie. Mam nadzieję, że książka przypadnie do gustu nie tylko wielbicielom oldschoolowych klimatów.

Kuchnia osadników. O miłości, wędrówkach i jedzeniu Yasmin Alibhai-Brown Wydawnictwo Czarne „Kuchnia osadników” to jedna z moich ulubionych w ostatnim czasie książek. Yasmin Alibhai-Brown pochodzi z rodziny hindusów przybyłych do Ugandy w poszukiwaniu lepszego życia. Autorka snuje opowieści o losach swoich bliskich oraz całej diaspory od czasów przybycia jej przodków do Afryki do momentu zmierzchu Imperium Brytyjskiego. Pretekstami do wspomnień są dla niej smaki ulubionych potraw, bo przepisy i sprzęty kuchenne to jedyne pamiątki ocalałe po upadku kolonializmu i wypędzeniu hindusów z Ugandy. Książkę polecam wielbicielom historii sączonej niespiesznie z przywiązaniem do szczegółów, jak i miłośnikom smaków, zapachów i kolorów.

REKLAMA

Życzę Wam wymarzonego urlopu i pełnych przygód podróży. Gdybyście jednak obawiali się nudy w pociągu czy samolocie, potrzebowali inspiracji lub chwilowo nie mieli możliwości wytknąć nosa poza granice własnej okolicy, polecam książki, które sprawią, że poczujecie się jak podczas egzotycznych wakacji.

Gdy panna Emmie była w Rosji Harvey Pitcher Wydawnictwo Zysk „Gdy panna Emmie była w Rosji” to książka dla wielbicieli podróży w czasie. Autor, ukazując losy pięciu brytyjskich guwernantek pracujących w Rosji na początku XX wieku, rysuje obraz przedrewolucyjnego, rosyjskiego społeczeństwa oraz czasu rewolucji i wojny domowej, które starły tamten świat z powierzchni ziemi. Jest to również historia kobiet, które podjęły ogromne wyzwanie i osiągnęły pozycję, której odmówiono im we własnym kraju. To niemal baśniowa opowieść opisująca straszne czasy.

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 5


BI A ŁY S T OK

Czasy świetności „Wersalu Północy” TEKST Michał Siedlecki FOTO BI-FOTO

Pałac Branickich to do dzisiaj perła Białegostoku, zwana „Wersalem Północy” – magnacka rezydencja otoczona wspaniałymi ogrodami w stylu francuskim i klasycystycznymi dekoracjami malarsko-rzeźbiarskimi. Czasy jego świetności wciąż inspirują kolejne pokolenia historyków i tak zwanych „zwyczajnych zjadaczy chleba”. Pora najwyższa odsłonić jego historię.

Z

anim powstał pałac Branickich, Białystok miał swojego – na poły legendarnego – „litewskiego Kolumba” w osobie XIV-wiecznego księcia Giedymina. Dostojnik ów, zakochany w uroczych podlaskich okolicach, rozwinął te dzikie tereny, budując tu gotycko-renesansowy zamek. Niczym zza gęstej mgły zaczęły pojawiać się pierwsze rusztowania, z mroku wyłaniały się sylwetki architektów, budowniczych, którzy skwapliwie stosowali się do zaleceń władcy Białostocczyzny. W ten oto sposób powoli, acz systematycznie rozwijało się nasze przyszłe miasto. Uważa się, że pierwszy dwór białostocki, cały z drewna, zbudował pod koniec XV wieku Michna Raczkowicz. Później zastąpiły go murowane kompleksy rezydencjalne Wiesiołowskich i Branickich. Swój wkład w ich powstanie miał też „polski Achilles”, hetman Stefan Czarniecki, który zasłynął niezmiernie korzystną działalnością gospodarczą na białostockich dobrach, nadanych mu przez naszego króla Jana Kazimierza. Na terenach obficie bagiennych ukonstytuował się dzisiejszy pałac Branickich i kościół na wzgórzu. Przyszły dwór 6 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl

nie był lokowany przypadkowo, bowiem już w momencie nadania posiadał sieć osadniczą oraz drożną. Dostępu do fortyfikacji broniła fosa i umocnienia ziemne. Bogaty wystrój architektoniczny, rzeźbiarski i kompozycje zieleni pielęgnowanej przez licznych ogrodników ściągały gości z całego ówczesnego świata.

Splendor i sława Hetmanostwo Braniccy utworzyli w Białymstoku jeden z najświetniejszych dworów w Polsce. Skupili wokół siebie znakomitych artystów, pisarzy i ludzi nauki. Tu przez wiele lat przebywała polska poetka okresu baroku, Elżbieta Drużbacka. Tu kreowali swoje dzieła Franciszek Karpiński i Julian Ursyn Niemcewicz. Obok nich twórczo spędzali tutaj swój czas malarze: Antoni Perliczka i Sylwester Mirys. Działał też teatr, orkiestra dworska oraz zespół baletowy. Na gościnne występy przyjeżdżały włoskie aktorki. Na dworze Jana Klemensa Branickiego i Izabelli Branickiej przebywali też polscy królowie: August II, August III oraz Stanisław August Poniatowski, jak też cesarz

Austrii Józef II. Później, już po wygaśnięciu rodu Branickich (herbu Gryf), przed rewolucyjną zawieruchą schronił się u nas przyszły król Francji, Ludwik XVIII. Należy nadmienić, że w wielu listach i pamiętnikach na określenie Białegostoku używano zamiennie następujących form: Wersal Podlaski, Wersal Polski czy Wersal Północny. W Muzeum Historycznym w Białymstoku funkcjonuje otwarta w 2001 roku stała ekspozycja „Białystok – makieta barokowego miasta”, która uzmysławia, że XVIII-wieczny Białystok był niezwykle atrakcyjny dla podróżników, dyplomatów oraz możnowładców. Pałac Branickich stał się jedną z najznamienitszych rezydencji magnackich. O jej splendorze i sławie można też wnioskować na podstawie ogromnej korespondencji Jana Klemensa Branickiego, sporządzonego po śmierci hetmana inwentarza z 1772 roku oraz XVIII-wiecznych planów miasta.

Spacerem po ogrodach Branickich Pałac Branickich zdobiły niezwykłego majestatu ogrody i towarzysząca im „mała architektura”. Do północno-zachodniej czę-


BI A ŁYS T OK

ści magnackiej rezydencji przylegał piękny Ogródek przy Pokojach Łazienkowych oraz równie uroczy Ogródek Maleńki. Można się było do nich dostać Dziedzińcem Kuchennym. Nieopodal wznosiła się zaś Oficyna z Kuchnią oraz Arsenał. Obok niego znajdowała się Oranżeria na Kwiaty, jak również Figarnia. W bliskiej odległości zbudowano także Domek Ogrodnika, Oranżerię Wielką oraz Oranżerię Drugą Wielką. Do pałacu wjeżdżało się Bramą pod Gryfem z kordegardami. Później mijało się Przeddziedziniec, następnie Bramę Herkulesów by znaleźć się na niezwykle majestatycznym Dziedzińcu Honorowym. Na północ od kompleksu pałacowego ulokowana była Altanka pod Ptakami (woliera) z kaskadą oraz Berso w ogrodzie Dolnym. Idąc dalej zauważylibyśmy natomiast Boskiet lipowo-grabowy dopełniony równie cudownym Ogrodem Górnym, Salonem Włoskim, „Perspektywami” na Zwierzyniec Danieli z sadzawkami oraz niejaką „Ścianką dla prospektu”. Jeszcze wyżej, wokół bogatej egzotycznej roślinności, zbudowano „Perspektywę z Marsem”, a także Altanę Chińską. Wokół olbrzymich Kanałów znajdowały się Operhaus, Magazyn Teatralny i Aleja trejażowa z piramidami. Pałac z ogrodami stanowił też centralny punkt na mapie Białegostoku, od którego

zaczynała się sieć dróg uporządkowanych równolegle-prostopadle, czyli tak, by wyprowadzając gości z miasta i jego bram, wieść ich do Choroszczy, Supraśla czy Wasilkowa przez dzikie, ale bajeczne zarazem, „pełne mitycznych nimf wodnych” leśne, rzeczne i stawne tereny.

Chluba Podlasia Hetman Branicki rozbudował gruntownie swoją rezydencję. Przez pewien czas miały tu siedzibę utworzone przez magnata szkoły: Wojskowa Szkoła Inżynierii i Budownictwa, a także Szkoła Akuszeryjna. Pod koniec XVIII wieku mieściła się zaś tutaj Szkoła Akademicka Zgromadzenia Białostockiego, którą stworzyła Komisja Edukacji Narodowej. Po śmierci hetmana miasto wraz z zespołem pałacowym sprzedano: najpierw królowi pruskiemu, a następnie carowi. Rezydencja Branickich oparła się jednak zwycięsko zawirowaniom dwóch wojen światowych i dzięki staraniom Stanisława Bukowskiego (czołowego architekta naszego miasta po 1945 roku) oraz Władysława Paszkowskiego (ówczesnego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Białymstoku) odzyskała swoją dawną świetność, stając się na powrót chlubą Podlasia.

REKLAMA

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 7


ARCHITEKTUR A

STRUGA DOMOM PRZEDWOJENNĄ DUSZĘ

FOT. Z ARCH. FIRMY

Dawno temu zakochał się w klimacie przepięknych, przedwojennych kamienic i budownictwa podlaskiej wsi z początków wieku. Dziś Adam Poskrobko wraz ze współpracownikami dzieli się swoją pasją. I Wy możecie na tym skorzystać.

– Słowo „dom” sprawia, że nasze myśli biegną ku dzieciństwu. Bezpieczeństwu, wspomnieniom związanym z regionalną, pachnącą, podlaską kuchnią. Ciepłem domowego ogniska z tradycyjnego, opalanego wonnym, brzozowy drzewem pieca. Naturą, zapachem, tradycyjnym budownictwem i tym wszystkim, co kojarzy nam się z najpiękniejszymi chwilami w naszym życiu. Czas biegnie i nie da się go zatrzymać, ale my potrafimy go... zaczarować. Sprawić, aby obok współczesności znalazło się miejsce na enklawę spokoju i zgody z naturą – mówi Adam Poskrobko, pasjonat, spod ręki którego wychodzą niecodzienne już dziś rzemieślnicze skarby. Jego firma, FHU Greenbud teoretycznie zajmuje się budownictwem, ale tak naprawdę można ich nazwać fachowcami od podróży w czasie. W swojej pracy sięgają do zapomnianych

już materiałów, czy technologii i udaje im się wyczarowywać rzeczy, które z powodzeniem mogłyby cieszyć oko w wystawnych salach białostockiego Ritza lub błyszczeć w przyciemnionych, rozparzonych pokojach kamienicy Ginzburga, sławetnych onegdaj na cały Białystok zamtuzów. – Nasza filozofia jest prosta. Chcemy tworzyć i współuczestniczyć w tworzeniu miejsc, do których zawsze i zewsząd będziemy chcieli powracać. Nasza idea to tradycyjne, podlaskie, polskie budownictwo. Drzewo wypieszczone dłońmi cieśli, niejednokrotnie „nadgryzione” zębem czasu, szamot, tradycyjne tynki wykonane z naturalnych materiałów, piece kaflowe, fajerki, chleb z domowego pieca... – rozmarza się nasz rozmówca. I faktycznie, tak wykonanie, jak i użyte materiały to pełna naturalność. Nie ma mowy o szkodliwości,

sztuczności, zbędnych alergenach. To, co wychodzi z ręki Adama Poskrobko, poza wartością materialną ma też inną: sentymentalną, estetyczną. Taką, która zagubionemu w meandrach współczesności, zestresowanemu człowiekowi może przynieść chwilę zadumy, ukojenia. Tak cenny spokój. Na dwudziestoleciu międzywojennym oczywiście się nie kończy. Jeśli klient chciałby wybrać się w podróż do innej epoki, to też jest możliwe. Z równą pieczołowitością i troską, tak o potrzeby klienta, jak i szlachetny materiał, w którym nasz rozmówca tworzy. To zupełnie inne, od znanego z meblarskich sieciówek, podejście, gdzie design jest chłodny i powtarzalny. I nawet jeśli elegancki – zupełnie pozbawiony duszy. A w końcu dusza przesądza o tym, że chce nam się wracać do swojej prywatnej świątyni. Dusza jest najważniejsza.


DIALOG

FORMY DIALOGU SPOŁECZNEGO

Lobbing

(rzecznictwo interesów) – jego celem jest uzyskanie pożądanych przez partnerów społecznych, rozwiązań i decyzji organów państwa. Dopuszczając w demokratycznym państwie tę formę artykulacji interesów, rząd musi zagwarantować, także w drodze prawnej, aby nie naruszała ona zasad prawa, jawności podejmowania decyzji oraz równego traktowania wszystkich podmiotów przez władze publiczne. – jej celem jest umożliwienie uczestnictwa w procesie decyzyjnym reprezentantom społeczeństwa, które organizuje się na różnej podstawie (zawodowej, terytorialnej, światopoglądowej). Podstawową formą reprezentacji interesów powinno być efektywne uczestnictwo partnerów społecznych w instytucjach o charakterze opiniodawczo-doradczym. Instytucje te mogą mieć charakter stały, jak i być powoływane do rozwiązywania konkretnych problemów społeczno-gospodarczych. – jej celem jest dwukierunkowa komunikacja administracji publicznej z partnerami społecznymi, prowadzona w celu uzyskania opinii na temat proponowanych przez administrację rozwiązań. Formy konsultacji mogą być zróżnicowane: od przedstawienia pisemnych opinii, po konferencje i spotkania. – jej celem jest stałe uzgadnianie podstawowych kwestii społecznych i gospodarczych przez administrację i partnerów społecznych, a także współdecydowanie w tych sprawach, w szczególności w ramach specjalnie do tego powołanych instytucji.

Reprezentacja

Konsultacja

FOT. Z ARCH. FIRMY

Współpraca

Negocjacje

– uczestniczą w nich zazwyczaj partnerzy społeczni, ale na szczeblu krajowym bierze w nich udział również trzecia – rządowa – strona. Celem negocjacji jest zwykle osiągnięcie kompromisu, który będzie gwarancją pokoju społecznego. Rokowania mogą także dotyczyć spraw merytorycznych i wzajemnych relacji między stronami. Ich wynikiem powinna być umowa wiążąca wszystkie strony negocjacji. – przedstawiciele administracji państwowej występują z inicjatywą, by poznać opinie związków zawodowych i organizacji pracodawców o polityce rządu. Stanowiska partnerów społecznych nie są bezwzględnie wiążące dla rządu. Zasady opiniowania są jednak najczęściej uregulowane przepisami prawa, które również określają, w jakich sprawach rząd jest zobowiązany do zasięgnięcia opinii. – przedstawiciele administracji państwowej przekazują partnerom społecznym informacje, z własnej inicjatywy lub na wniosek zainteresowanych stron. Przedstawienie informacji nie wiąże się z obowiązkiem wysłuchania stanowiska strony, ale często stosowaną praktyką jest możliwość zadawania dodatkowych pytań oraz przeprowadzenie krótkiej dyskusji. Na poziomie zakładowym prawo do informowania posiadają działające wśród pracodawców związki zawodowe, rady pracowników oraz inne przedstawicielstwa pracownicze. Wszystkie z powyższych form mogą być stosowane oddzielnie lub w połączeniu, czyli kilka z nich jednocześnie w tym samym czasie, o ile jest to zasadne i przyczyni się do większej skuteczności prowadzonego dialogu, a nie tylko skomplikuje i opóźni ten proces.

Opiniowanie

Informowanie

REKLAMA

W zależności od sytuacji, dialog społeczny można prowadzić w różnych formach. Poniżej prezentujemy kilka popularnych form prowadzenia dialogu społecznego.


MOTO

MYJEMY PEŁNĄ PARĄ!

Trwa okres wypraw i wojaży, z których, poza miłymi wspomnieniami, przywieziemy do domu... brud na karoserii samochodu. I jasne, że można walczyć z nim ręcznie. Można jednak oddać swoje auto w ręce specjalistów z myjni EcoSteam.

FOT. BI-FOTO

E

coSteam to marka znana w całym regionie, lider w swojej klasie. To marka, która w branży wyznacza standardy. Zbudowana na fachowości, wiedzy i najnowszych technologiach. Specjaliści przez okrągły tydzień zadbają o czystość Waszego wozu w pełnym tego słowa znaczeniu. Wszystko w oparciu o usługę mycia parowego, które dla karoserii Waszych automobili jest dużo bezpieczniejsze, niż ręczne, czy z użyciem szczotek.

Ogromna moc pary wodnej wraz z wysoką temperaturą i ciśnieniem, to nie tylko gwarancja skuteczności, ale i antyseptyczności. Dodatkowo wszystko w zupełności biodegradowalne, a więc bezpieczne dla środowiska. EcoSteam to też wygoda, bo proponuje usługę myjni mobilnych – z dojazdem do klienta, firmy, zakładu produkcyjnego – dokładnie w miejscu wskazanym przez klienta. Wszystko odbywa się kompleksowo – specjaliści EcoSteam zajmą się Waszym zakładem,

firmą, flotą samochodową od A do Z, a Wy oszczędzicie czas na szukaniu kolejnych fachowców. Mycie, pielęgnacja, auto detailing, czyszczenie wnętrza – fachowcy EcoSteam zadbają o każdy detal. Mało tego – EcoSteam może być także Waszym partnerem w dystrybucji różnego typu myjek parowych, namiotów do myjni oraz wszelkich innych akcesoriów, które zapewnią Waszym samochodom olśniewający blask i nienaganną formę.

Firma EcoSteam zapewnia Wam: auto detailing pranie i czyszczenie tapicerek samochodowych, podsufitek, tapicerek skórzanych kompleksowe przygotowanie aut do sprzedaży dezynfekcję aut oraz powierzchni (czyszczonych parą) zapezpieczenie lakieru powłoką diamentową/teflonową kompleksowe czyszczenie parą: autobusy sprzęt i maszyny budowlane samochody ciężarowe sprzęt rolniczy kompleksową obsługę powierzchni produkcyjnousługowych posiadamy OPERAT ŚRODOWISKOWY TRWALE USUWAMY GRZYBY, ROZTOCZA, PLEŚŃ mycie dywanów, mebli tapicerowanych i skórzanych Dzięki zabiegom oferowanym przez EcoSteam, Wasze samochody będą znowu wyglądały, jakby dopiero co opuściły salon. Wysoka jakość usług z pewnością przyciągnie Was do EcoSteam nie raz. I pozwoli naprawdę cieszyć się wyjazdami bez konieczności troski o stan Waszego auta. Nieważne, czy to letni kurz, jesienna słota, czy zimowe pośniegowe błoto, z pomocą specjalistów EcoSteam, żaden brud niestraszny!

10 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl



MIEJSCE

OGŁASZAMY PROHIBICJĘ! N ie bójcie się. N ie idzie o to, że białostoccy koneserzy procentów zejdą do podziemia, a o łyk szlachetnego trunku będą musieli walczyć z karabinem w dłoniach. Przeciwnie, właśnie otworzył się u nas lokal, którego znakami f irmowymi są alkohole z wyższej półki i znakomita amerykańska kuchnia.

FOT. BI-FOTO

P

ierwsze, na co zwracamy uwagę, przekraczając próg zlokalizowanej w zabytkowej kamienicy przy ul. Sienkiewicza 14, tuż przy Akademii Teatralnej, Prohibicji – to absolutnie fantastyczny wystrój. Od podłóg po rzadko dziś spotykanej wysokości strop, lokal wypełniają niesamowite perełki stolarstwa – półki, lady, kredensy, lustra, których wiek nieraz przekracza sto lat. W tak dostojnym otoczeniu na klienta czai się cała feeria wysokogatunkowych alkoholi, wspaniałych potraw, ale i niejedna niespodzianka – choćby fenomenalnie wyglądający „oszukany” skład trunków tuż za prohibicyjnym progiem. Ściany zdobią wycinki z gazet z epoki, kiedy na ulicach Nowego Jorku, Atlantic City, czy Chicago dzielni rządowi agenci wymieniali karabinowe serie z najbardziej znanymi przestępcami Ameryki, a słowo gangster nie kojarzyło się z ubraniem sportowym, ale z nienagan-

12 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl

nie skrojonym garniturem z kamizelką, a nierzadko także zegarkiem z dewizką. Gangsterka – ciężka praca. Gangster musi jeść Właściciele „Prohibicji” mają ambicję wprowadzić Amerykę na gastronomiczną mapę Białegostoku. Nie tę jednak, którą znamy z fast-foodowej taniochy, ale tę, której podstawą jest doskonale przygotowane mięso. Poza typowo śniadaniowymi i lunchowymi daniami kuchni amerykańskiej, z jajkami na bekonie na czele, można więc skosztować tu szlachetnego steka, czy też wspaniałych żeberek, uprzednio dochodzących w wyszukanych marynatach. Te fantastyczne smaki dopełnia cała gama specjalnie przygotowywanych sosów. To znakomita okazja, by przekonać się, czym różni się amerykańskie podejście do wysokiej jakości mięsa i pietyzm jego przygotowania, od naszej rodzimej tradycji schabowego w panierce.


MIEJSCE

Gangster nie krowa, wody pić nie będzie Dobremu posiłkowi towarzyszyć musi dobry trunek. Karta drinków opiera się o wysokogatunkowe alkohole, z bourbonami i whisky na czele i każdy koneser tych, coraz popularniejszych w naszym kraju trunków, z pewnością znajdzie w niej coś dla siebie. Nie znaczy to jednak, że podejście Prohibicji do podawania alkoholi jest zachowawcze – wręcz przeciwnie! Klienci mogą liczyć na niespodzianki i nowalijki w kategorii barmaństwa: gamę drinków bazowanych na whisky i bourbonach właśnie, czy też przebój ostatnich lat – barmaństwo molekularne. Jeśli chcielibyście zobaczyć, jak barman podaje Wam drinka z parującą od suchego lodu pomarańczą, by jednym pstryknięciem palca przemienić ją na Waszych oczach w górkę smakowego kruszonego lodu, Prohibicja jest zdecydowanie miejscem dla Was. Tym, którzy w świecie eleganckich amerykańskich trunków stawiają dopiero pierwsze kroki, z pewnością pomoże, znająca się na swym fachu, obsługa, dzięki czemu degustacja kolejnych specjałów Prohibicji może okazać się również edukacyjną przygodą.

Gangster na wolnym... powietrzu Prohibicja to także doskonały wybór na gorące letnie wieczory – lokal wykorzystuje wszystkie atuty swojej lokalizacji. Możecie zasiąść tuż przed wejściem i sycić oczy frontonem pięknej kamienicy, albo przez bramę, niczym przez tajemne przejście do innego świata, dostać się na wewnętrzny dziedziniec lokalu, tuż przy wejściu do Akademii Teatralnej, gdzie, odgrodzeni od zgiełku ulicy powagą zabytkowych murów, w ciszy i spokoju będziecie delektowali się smakami i zapachami. Nad głowami gwiazdy, Eliot Ness daleko... Nic, tylko chłonąć niesamowitą atmosferę tego miejsca.

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 13


ENERGIA

CIEPŁO PROSTO Z ZIEMI Firma OPTIMA POLSKA realizuje w Wysokiem Mazowieckiem odwierty do pomp ciepła z wykorzystaniem wiertnicy geotermalnej. To, na chwilę obecną, jeden z największych projektów związanych z energią odnawialną w naszym regionie.

Z

FOT. Z ARCH. FIRMY

lecenie, którego podjęło się białostockie przedsiębiorstwo, jest prowadzone w ramach projektu „Zastosowanie centrali grzewczych z pompami ciepła i kolektorami słonecznymi w gminnych obiektach edukacyjnych Miasta Wysokie Mazowieckie”. Jest on współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego na lata 2007-2013 i obejmuje wykonanie dolnego źródła w formie odwiertu radialnego ukośnego pod pompy ciepła przy budynku Szkoły Podstawowej Nr 1 w Wysokiem Mazowieckiem. Realizacja tak dużego zlecenia nie byłaby możliwa, gdyby nie zastosowanie nowoczesnych technologii. Wykonawca zdecydował się na użycie w tej inwestycji wiertnicy geotermalnej Geodrill 4R, wyprodukowanej przez niemiecką firmę Tracto-Technik GmbH & Co. Na chwilę obecną w Polsce funkcjonuje zaledwie kilka urządzeń tego typu, a OPTIMA jest właścicielem jednego z nich. Innowacyjna wiertnica Zaletą stosowanej przez OPTIMĘ wiertnicy są stosunkowo niewielkie gabaryty, które umożliwiają jej prace na niewielkiej przestrzeni. Maszyna pracuje szybko i wydajnie, umożliwiając maksymalne wydobycie ciepła. To z kolei pozwala na znaczne obniżenie kosztów wykonania dolnego źródła. Sondy w urządzeniu są instalowane radialnie, pod kątem w zakresie 35 – 65 stopni z jednej studni startowej, wokół jej osi. Pozwala to na zachowanie optymalnej głębokości wierceń. Wiertnica umożliwia wykonywanie wierceń „na sucho” przy użyciu dolnego młotka udarowego (co znajduje zastosowanie w gruntach twardych, suchych i zwartych), jak również „na mokro” z zastosowaniem wysokiej wydajności pompy wodnej (wiercenie w gruntach luźnych, lepkich i plastycznych). – Odwiert wygląda jak korzeniące się drzewo – tłumaczy Paweł 14 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl

Wyszyński, właściciel firmy OPTIMA POLSKA. – Jest on wykonywany z użyciem rury osłonowej, która zabezpiecza odwiert do momentu instalacji sondy i wypełnienia termocementem oraz wiertła wewnętrznego. Wydobywana z otworu płuczka jest zbierana do odpowiedniego zbiornika. Ekologiczna technologia Technologia GRD (ang. Geothermal Radial Drilling – geotermalne wiercenie radialne), którą wdrożyło białostockie przedsiębiorstwo, jest w Niemczech od wielu lat stosowana na szeroką skalę. – Tamtejsze ekipy budowlane przekonały się już, że jest to system, który może być stosowany w każdym gruncie, bez względu na jego strukturę – mówi P. Wyszyński. – Zdecydowaliśmy się na zakup wiertnicy przede wszystkim ze względu na innowacyjność tego urządzenia. Jeszcze do niedawna pozyskiwanie ciepła z gruntu ziemi było związane z instalowaniem w podłożu pionowych sond. Tego typu rozwiązanie było jednak mało efektywne, generowało wysokie koszty i nie było przyjazne dla środowiska naturalnego. Najważniejszy jest wykonawca Zdaniem Pawła Wyszyńskiego na polskim rynku nie ma złych pomp ciepła i wadliwych wiertnic. – Niestety, odwierty są często wykonywane w niewłaściwy sposób. Podczas gdy w Niemczech kwestie te są uregulowane prawnie i wdrożono odpowiednie normy, w Polsce zasad dotyczących tego, jak powinno wyglądać dolne źródło, po prostu nie ma. Stosowana przez nas wiertnica daje nam jednak pewność, że dolne źródło cieplne, które wykonujemy, zostało przez nas wykonane w sposób prawidłowy. To bardzo ważne, bo od tego zależy prawidłowe funkcjonowanie pomp ciepła. Jestem przekonany, że inwestując w tego typu urządzenia


ENERGIA

i szkolenia dla naszych pracowników, wyznaczamy nowy kierunek dla branży OZE i pokazujemy, w jaki sposób powinny być wykonywane odwierty geotermalne – dodaje.

Duży projekt Realizacja w Wysokiem Mazowieckiem to nie jedyna realizowana przez OPTIMĘ inwestycja. Od kwietnia br. w ramach projektu „Odnawialna energia słoneczna sposobem na poprawę czystości powietrza na terenie Gminy Choroszcz” firma dostarcza kolektory słoneczne do 380 gospodarstw i 7 budynków użyteczności publicznej. – Wśród wszystkich zgłoszonych w 2012 r. do Urzędu Marszałkowskiego projektów nasz jest największym tego rodzaju przedsięwzięciem – mówi P. Wyszyński. Przedsiębiorstwo angażuje się też w prace lokalnych podmiotów – właściciel firmy jest kierownikiem grupy roboczej ds. wyznaczania kierunków rozwoju energetyki odnawialnej na Podlasiu w Północno-Wschodnim Klastrze Ekoenergetycznym.

REKLAMA


TaniaKsiazka.pl to największa księgarnia internetowa w Białymstoku. Kupisz u nas książki w najniższych cenach z szybką realizacją zamówienia. Możesz wybierać ze 150 tys. tytułów - tanich książek, nowości i bestsellerów książkowych, podręczników szkolnych. Znajdziesz u nas także szeroki wybór puzzli, gier i zabawek. Mamy dla Ciebie liczne akcje promocyjne, oferty specjalne i wyprzedaże! Zamówienia odbierzesz osobiście w centrum Białegostoku. Dzięki Twoim zakupom wspieramy Fundację „Pomóż Im”, prowadzącą białostockie hospicjum dla dzieci. Uczestniczymy w inicjatywach propagujących czytelnictwo. To wszystko sprawia, że księgarnia TaniaKsiazka.pl jest miejscem godnym polecenia!

faktyBiałystok polecają:

Smacznie, modnie i wygodnie....

Agencja Turystyki NOWATOR rok zał. 1990 Największy na Podlasiu touroperator imprez objazdowych po Europie. Organizujemy imprezy lotnicze, autokarowe i promowe dla grup realizacje grupowe od 10 osób realizacje indywidualne od 2 osób Prowadzimy sprzedaż biletów lotniczych, promowych, autokarowych ubezpieczenia turystyczne na cały świat wizowanie – cały świat

Już od ponad 20 lat

Black Red White

proponuje najbardziej rozbudowaną ofertę wyposażenia wnętrz dostępną na rynku - wysokiej jakości meble pokojowe, kuchenne, tapicerowane oraz stoły i krzesła. Wyróżnia je funkcjonalność, nowoczesne rozwiązania technologiczne oraz atrakcyjne i urozmaicone wzornictwo.

Posiadamy własne autokary (32, 51, 52, 55 miejsc) i prowadzimy wynajem na trasach krajowych i zagranicznych Aktualna oferta imprez turystycznych na stronie: www.nowator.com.pl, www.facebook.com/A.T.Nowator e-mail nowator@nowator.com.pl AT NOWATOR, Białystok, ul Skłodowskiej 13 tel. 85 742 63 36 , 533 981 100 ZAPRASZAMY

Z nami zawsze po drodze

tel. 85 740 48 19 ul. Warszawska 79 (obok Dąbrówki)

www.facebook.com/epapierosy.bialystok6 16 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl


EKO ZDROWIE Żywność ekologiczna. Bogaty asortyment i niskie ceny. Zapraszamy! Eko Zdrowie

Białystok, ul. Kręta 2 lok. 7 www.ekozdrowie.net

Kukuryku Fryzjer Dla Dzieci Białystok ul.Mickiewicza 48 Tel. 50 59 58 58 1

Naturalne szwedzkie karmy dla psów aktywnych, szczeniąt, alergików, psów z nadwagą i seniorów. Doskonale zbilansowane, z dużą zawartością mięsa, bez barwników i konserwantów. Bezpłatna dostawa 7 dni w tygodniu. Zamów telefonicznie pod numerem 722-092-613 lub na www.husse.pl

Salon Kukuryku jest miejscem stworzonym specjalnie z myślą o dzieciach i ich rodzicach. Tu w przyjaznej atmosferze luzu i zabawy przywracamy ład na główkach milusińskich. Dodatkową atrakcją są organizowane przez nas wystrzałowe przyjęcia urodzinowe GLAMOUR. Znajdź nas na fb i www.kukurykufryzjerdladzieci.pl i dowiedz się więcej.

Sięgnij po elektronicznego papierosa.

Avangarda – Salon fryzjersko-kosmetyczny Białystok, ul. Wyszyńskiego 2 lok. 99 (D.H. Lider) Tel: 85 7 444 800

Marzy Ci się nowa fryzura i zdrowe lśniące włosy, ale nie wiesz jak się za to Zapraszamy do nowego sklezabrać? Przyjdź do nas! Salon fryzjersko-kosmetyczny „Avangarda” pu z elektronicznymi papieto profesjonalne strzyżenia i koloryzacje oraz fryzury i upięcia wg rosami. Sklep znajduje się przy najnowszych trendów. Zapraszamy także na pielęgnację i SPA ulicy Sienkiewicza 6. W ofercie dla włosów oraz inne specjalistyczne zabiegi: *Keratynowe posiadamy zestawy elektronicznych Prostowanie Włosów* (regeneracja i mocne wygładzanie papierosów, akcesoria oraz e-liquidy. włosa; efekt utrzymuje się do 3 miesięcy) oraz... Oferujemy oryginalne produkty najlepszych firm takich jak Joyetech, Kangertech, TYLKO U NAS(!) zabieg *Organic Curl System* Vision i Hangsen. W naszym sklepie klienci – zadbane fale lub loki przez cały rok! mogą liczyć na fachową obsługę i pomoc przy wyborze sprzętu. fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 17


Samodzielny Zepter SMART Superior Multisystem: • Oszczędza energię • Oszczędza żywność • Oszczędza czas • Oszczędza pieniądze • Jest całkowicie bezpieczny • Chroni Twoje zdrowie

Warszawska 57 lok. 4 tel. 535 757 234

Praca; dołącz do nas: ul.Świętojańska 2 tel. 604 572 410 zepter-sklep.pl Urządzenie medyczne do terapii ŚWIATŁEM BIOPTRON Włącz BIOPTRON wyłącz ból

White Store Białystok, ul. Malmeda 13 lok. 27 503-197-297 www.white-store.pl kontakt@white-store.pl www.facebook.com/WhiteStorePL

Łukaszówka Supraśl to smaczne i rodzinne miejsce. Króluje tu kuchnia regionalna: • babka ziemniaczana, • pierogi domowe, • kartacze litewskie. Klienci mają do dyspozycji: • dwie kameralne sale, • wiaty w ogrodzie, • plac zabaw dla dzieci. Często organizowane są tu: • koncert kameralne, • warsztaty tematyczne, • festiwale pierogowe (14-17 sierpnia 2014).

Co oferujemy

?

Największy wybór obuwia miejskiego (tzw. sneakersów) marek takich jak VANS, ADIDAS, PUMA, ASICS & ONITSUKA TIGER, NEW BALANCE. Ponadto stale rosnący asortyment czapek i produktów głównie polskich marek streetwearowych (NEW ERA, HAPPY SOCKS, INTRUZ, TURBOKOLOR, ENKELHET, THEOUTFIT,LIFE HAPPENS,ORIGINAL ROPE LACES). Tylko najnowsze kolekcje.

Więcej informacji: www.facebook.com/Lukaszowka ul.Nowy Świat 2, Supraśl tel. 85 718 37 08

Łączymy pasję i profesjonalizm, zawsze mając na uwadze dobro i zadowolenie klienta. Zapraszamy!

faktyBiałystok

polecają

18 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl


MIEJSCE

TEGO JESZCZE NIE BYŁO Kolorowe neony rozświetliły nocą ulicę Kilińskiego. To znak, że coś się dzieje. Dawno nie byłem w tej części miasta, postanowiłem, że podejdę bliżej. Tak, wszystko wskazuje na to, że otwarto nowy lokal, choć nazwa brzmi znajomo. Trzeba to sprawdzić, wchodzę do środka, wita mnie Le Cabaret.

N

a pozór wszystko wydaje się być po staremu. Utrzymany został charakterystyczny klimat Paryża lat 20-tych minionego wieku. Bardzo szybko można się jednak zorientować, że coś się zmieniło. Metalowe krzesła, które były tu kiedyś, zastąpiono wygodnymi, eleganckimi kanapami. Lokal nabrał uroku za sprawą lamp w kształcie cylindrów zawieszonych nad barową ladą i niektórymi stolikami. Dodatkowo duże lustro, w pierwszym pomieszczeniu, optycznie powiększa przestrzeń. Nowy design, przesiąknięty starym stylem, odświeżył wnętrze lokalu. Na zewnątrz też szykują się zmiany. Po smaczne, kolorowe drinki nie trzeba już będzie czekać w kolejce, pomiędzy wejściem do lokalu, a przejściem na główną salę. W ogródku piwnym będzie bar, gdzie w letnie, gorące noce, można będzie szybko zamówić coś na orzeźwienie.

Drina goni drin Pragnienie ugaszą francuski Pernod Absinthe, rum Bacardi 151 z Portoryko i, jedyny w Białymstoku, Beefeater 24 – Gin prosto z Londynu. Ale to tylko kilka z wielu propozycji barmanów z ekipy Taste Event Bar. Kuszą smaki, kuszą zapachy, kusi cena. Wódki z wyższej półki będą sprzedawane po niższej cenie, a panowie, w czasie „happy hours”, kupią drinki w cenie soku. Panie otrzymają je gratis, jako aperitif, na dobry początek wieczoru. I gdy całe towarzystwo pojawi się w klubie przed godziną 21 – wejdą za darmo. Ale to nie koniec niespodzianek, bo wraz z przybyciem nowych kucharzy, w sezonie letnim, na półmiskach zagoszczą nowe smaki. Przyrządzone metodą „sous vide”, która jest stosowana tylko w kilku lokalach w Białymstoku, podbiją niejedno podniebienie.

FOT. Z ARCH. FIRMY

Dzień za dniem Po zaspokojeniu głodu fizycznego, rodzi się potrzeba wyższego rzędu – apetyt na kulturę. Tydzień rozrywki rozpoczyna się od „Planszówek Johnny’ego”, w które można będzie zagrać w każdy poniedziałek przez całe lato. W ostatnie wtorki każdego miesiąca, można będzie posłuchać przemówień publicznych, a także samemu się ich uczyć, razem z członkami klubu Toastmasters Białystok. Środowe karaoke z udziałem zespołu na żywo, to niejedyna okazja, by chwycić za mikrofon, bo w czwartki klub odwiedzają komicy ze Stand-Up Polska. Jeśli ktoś lubi niewybredne żarty powinien tu być. Tak doszliśmy do weekendu – czas uwolnić energię na parkiecie. W klubie pojawi się nowy didżej. Nie mogę jednak zdradzić, kto to będzie – może jednie tyle, że wrócą dawne rytmy, dobrze znane stałym bywalcom klubu. Po tygodniowym szaleństwie pora na wyciszenie. Rodzice mogą rozkoszować się lampką dobrego wina do smacznego obiadu, a dzieci będą bawić się pod okiem wykwalifikowanego animatora kultury. Wszystkie wydarzenia, promocje i nowości, jakie zapewniają właściciele Le Cabaret na bieżąco pojawiają się na fejsbukowym profilu lokalu. A gdy ktoś chce odetchnąć od komputera, może tu przyjść i skorzystać ze zbiorów kabaretowej biblioteki, która działa przez cały tydzień. fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 19


HOBBY

Oprócz błękitnego nieba...

Naszą misją jest niezależne doradztwo w wyborze odpowiedniego kredytu dla Klienta

TEKST Łukasz Kozłowski FOTO Tomasz Bortniczuk

REKLAMA

Symbol dobrej nowiny, zwiastun nadziei... ale niemal każdy uchyla się instynktownie, gdy ta nadzieja znajdzie się nad jego głową. Gołębie – osobniki powszechnie znane z przyczyn wiadomych. Warto jednak wspomnieć o mniej oczywistych sprawach, jak fizjologia gołębi, bo to ptaki bardzo interesujące. Udomowione w Mezopotamii około 4000 lat p.n.e. Latały na usługach Juliusza Cezara, który korzystał z ich wrodzonej zdolności powrotu do domu. Szczególnie zasłużyły się w czasie wojen światowych, niekiedy same będąc ranne dostarczały informacje na wagę ludzkiego życia.

GWARANCJA PROFESJONALNEGO DORADZTWA FINANSOWEGO

JUŻ NIEDŁUGO TWÓJ MENTOR W FINANSACH! Zapraszamy do naszego biura: ul. M. Skłodowskiej-Curie 2 lok 118 (budynek NOT-u) telefon: 530-302-234

W

szystkie rasy tych ptaków pochodzą od wspólnego przodka – gołębia skalnego. Jedną z odmian są gołębie pocztowe, zjednujące sympatyków dzięki wrodzonej zdolności „powrotno – lotowej”. Polski Związek Hodowców Gołębi Pocztowych zrzesza około czterdziestu czterech tysięcy członków. Na Białostocczyźnie funkcjonują Oddziały Białystok I i II, liczące w sumie około stu osiemdziesięciu członków. Każdego roku, z początkiem maja, rozpoczynają się wyścigi gołębi, trwające do wczesnej jesieni. W sezonie przeważnie odbywa się dwanaście lotów ptaków dorosłych i pięć ptaków młodych. Dystans, który mają w sumie do pokonania to ponad 6000 km. W trakcie sezonu lotowego hodowcy cyklicznie spotykają się w „Punkcie wkładań”. Jest to miejsce, do którego hodowcy każdej soboty przywożą swoje ptaki. Oznaczają je specjalnymi obrączkami, nastawiają zegary odmierzające czas przylotu gołębi i wypełniają stosowną dokumentację. Następnie samochód przystosowany do przewozu ptaków transportuje je do miejscowości, z której odbywa się lot. W niedziele wszystkie gołębie są wypuszczane. W tym roku najdłuższy lot odbędzie się z niemieckiego Wolfsburga (ponad 800 km). Hodowcy niekiedy cały dzień wyczekują podopiecznych, by ponownie spotkać się i skonstatować czasy przylotu gołębi. Wyniki są ogłaszane na listach konkursowych. Po odbyciu ostatniego lotu, hodowca, którego

ptaki okazały się najszybsze w całym sezonie, zdobywa mistrzostwo. Ale loty dzielą się na wiele kategorii, dlatego do wygrania jest więcej niż jeden tytuł.

„Drogie” hobby Wartość gołębia to pojęcie względne. W białostockich realiach średnia cena za dobrego ptaka waha się od 500 do 1000 zł. Jednym z najdroższych gołębi świata jest „Bolt” („Błyskawica”) pochodzący z belgijskiej hodowli, zakupiony przez hodowcę z Chin za niemal półtora miliona złotych. Jednak to nie bajońskie sumy są kluczem do sukcesu. Nie ma jednej, prostej recepty – każdy wypracowuje własną drogę do zdobycia mistrzostwa. Na hodowców często mówi się „gołębiarze”, co może być źle odebrane, bo w środowisku zwykło się nazywać tak ludzi, którzy łapią i przetrzymują gołębie oraz handlują nimi, mając na względzie przede wszystkim finansowy zysk. Szanujący się hodowca udzieli schronienia, nakarmi i umożliwi odlot zbłąkanemu „lotnikowi”. Niekiedy też starym zwyczajem włoży wiadomość za obrączkę, by właściciel ptaka miał szansę skontaktować się z nim, gdy ptak odnajdzie swój gołębnik. Pasja, dostrzeżenie piękna i jeszcze coś... jakaś tajemnica. – Trudno to wytłumaczyć – mówi Pan Tomasz Biegański, który hodowlą gołębi pocztowych zajmuje się już prawie czterdzieści lat. Przez całą swoją gołębiarską karierę posiadł ogromną wiedzę i duże doświadcze-


HOBBY

organizacja – Stowarzyszenie Hodowców Gołębi Pocztowych „Poranek”. Należeli do niej ludzie zamożni – oficerowie, urzędnicy, kupcy. Współcześnie gołębiarstwo w pewnych kręgach nie straciło na prestiżu. Ze swojego zamiłowania do tych ptaków słynie brytyjska monarchini Elżbieta II, która patronuje Królewskiemu Stowarzyszeniu Wyścigów Gołębi i regularnie odwiedza królewskie gołębniki. Okazja do obejrzenia najznamienitszych „lotników” w naszym regionie i porozmawiania z ich hodowcami nadarza się na dorocznej wystawie gołębi pocztowych.

Dobry Lot Pierwsze udomowione ptaki z rodziny gołębiowatych lądowały na talerzach, wsławiając się delikatnością w smaku. Mnogość

kształtów i barw charakteryzująca poszczególne gatunki sprawiła, że gołębie cieszą nie tylko podniebienie, ale i oko. Ta różnorodność ras zdumiewała Karola Darwina, który eksperymentując – zwłaszcza z gołębiami – stworzył dzieło „O powstawaniu gatunków”. Zafascynowany nimi Pablo Picasso uwieczniał je na obrazach, uwielbiając ptaki do tego stopnia, że córce nadał imię Paloma, co po hiszpańsku znaczy gołąb. Nicola Tesla rozmawiał z nimi, a najmłodszy mistrz świata wagi ciężkiej – Mike Tyson, z ich powodu stoczył swoją pierwszą w życiu walkę. Walt Disney, Clint Eastwood, Elvis Presley, Maurizio Gucci... przykłady można mnożyć długo, ale w sporcie gołębiarskim liczy się prędkość. Kończę zatem, krótkim pozdrowieniem hodowców – Dobry Lot!

nie, co zaowocowało zdobyciem ponad siedmiuset wyróżnień w tej dyscyplinie sportu. Począwszy od nagród za pierwsze miejsca z poszczególnych wyścigów, po tytuły mistrzowskie wieńczące sezony lotowe. Jednak sukces nie przychodzi łatwo, trzeba się poświęcić i dużo napracować. – Dobry zawodnik jest niewolnikiem tego sportu – mówi Pan Tomasz i trudno się z nim nie zgodzić, bo gołębie to przecież żywe stworzenia, które wymagają codziennego doglądania.

Bakcyl gołębiarstwa Światową kolebką gołębiarstwa jest Belgia. Pierwsze hodowle w Polsce zakładano na Śląsku. Przechodziły z ojca na syna i tak jest do dziś. Jeśli ktoś w dzieciństwie miał styczność z gołębiami i zauroczył się nimi, to zazwyczaj „bakcyl” pozostaje we krwi do końca życia. Sport gołębiarski dawniej uznawano za prestiżowy. Przed II wojną światową w Białymstoku działała ekskluzywna REKLAMA

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 21


BI A ŁYS T OK

MOGŁO BYĆ LEPIEJ TEKST Grzegorz Grzybek

Po dziesięciu latach w Unii Europejskiej pora krytycznie spojrzeć na nasze miasto. Ten, kto się cieszy tym, co jest, nie ma wyobraźni lub zwyczajnie dał się omamić.

P

rzede wszystkim brakuje lotniska. Gdyby było, do Białegostoku przyjeżdżaliby turyści. Teraz nie przyjeżdżają. Nie jesteśmy w stanie rozwijać firm. To nic, że nowe lotniska w Radomiu czy Zielonej Górze odwiedza głównie personel pucujący posadzki. To nic, że do 2020 roku będziemy mieć o godzinę szybsze połączenie kolejowe z Warszawą i o niebo lepsze połączenie drogowe. Najprawdopodobniej Krywlany zyskają utwardzony pas startowy dla lotów biznesowych w samolotach do 50 pasażerów. To za mało.

stu płynny ruch cargo, aut osobowych, z uwzględnieniem rowerzystów i, przede wszystkim, pieszych. Dzięki drogom nie tylko nie stoi się w korkach. Infrastruktura to podstawa biznesowych inwestycji, dających miejsca pracy. Natomiast – zupełnie serio – możemy martwić się dominującą obecnie pozycją samochodu w przestrzeni publicznej centrum miasta. Z drugiej strony, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w 2015 roku część aut zniknie z chodników i przeniesie się do nowego parkingu poziomowego za Hotelem Cristal.

Asfaltowe miasto

Autobusy z Kartą Miejską

Nabudowali tych dróg i nie wiadomo, po co. Otóż teoria rozwoju miasta, zakłada utworzenie w pierwszej kolejności infrastruktury m.in. drogowej, dającej mia-

Po co przez trzy lata kazano nam przykładać karty do kasowników? Po to, aby zbadać natężenie ruchu na wszystkich liniach autobusowych i wiedzieć, gdzie au-

REKLAMA


tobusów ma być więcej, a gdzie mniej. Przy przystankach w centrum mamy elektroniczne rozkłady jazdy. Na uwagę zasługują przede wszystkim nowe autobusy. Wygodne, klimatyzowane, ekologiczne i... ekonomiczne, bo palą znacznie mniej od swoich poprzedników.

szawy. Jest lepiej, choć miastu wyraźnie brakuje wyróżniającego nas w Polsce city brandingu, budowania konkretnego skojarzenia z Białymstokiem. Wiecie, że według ostatnich badań, Białystok nie budzi w Polakach – dosłownie – żadnego skojarzenia?

Betonowy Rynek

Przyda się, jako bunkier przed sowietami, ale żeby wydawać tyle pieniędzy na kulturę wysoką? W Białymstoku? Otóż bunkier w pierwszym sezonie miał najwyższą widownię spośród wszystkich bunkrów w kraju – ponad 200 tysięcy widzów. Ekscentryczny Roberto Skolmowski potrafi znaleźć widzów dla kolejnych premier. Byliście w Operze? Jeśli nie chcecie odwiedzać wnętrza, to polecam dach. Jest tam taras z pięknym widokiem. Jasne, że różne rzeczy można zrobić lepiej. Jasne, że coś jest za małe, a coś za duże. Można narzekać. Pozostaje tylko kwestia naszego dobrego samopoczucia. Nie chodzi o to, aby chwalić lub krytykować władzę (jasne, trzeba to robić, aby nie spali). Chodzi o to, aby spojrzeć czasami na otaczający nas świat pozytywnie. Białystok zmienił się nie do poznania. Staje się nowoczesnym, przyjaznym do życia miejscem. To sukces nas wszystkich, bo każda cegła – choć ma na sobie często unijne logo – została kupiona z naszych pieniędzy, dzięki naszej ciężkiej pracy. Pozwólmy sobie czasami cieszyć się z tego wszystkiego dla własnego dobrego samopoczucia. Zapraszam do dyskutowania z moim propagandowym obrazem świata. Zdjęcia pochodzą z facebookowego fanpage’a „Miejsca w Białymstoku, o których nie miałeś pojęcia, że są, bo ich nie ma”.

Gdzie są nasze drzewa? Pamiętacie, jak całe miasto zbierało się za Ratuszem, pod drzewami, aby przyjemnie spędzić czas w kawiarniach? Nie? Oczywiście, bo za Ratuszem stacjonowali bezdomni i nietrzeźwi. Colę można było kupić sobie w PSS, a siedząc na ławce, posłuchać, co najwyżej, odgłosów przejeżdżających Ikarusów. Dziś mamy nie tylko Rynek z prawdziwego zdarzenia – wreszcie jesteśmy w stanie powiedzieć, gdzie jest centrum – miejsce, w którym odpoczywamy, zażywamy kultury i spotykamy innych białostoczan.

Kampus UwB Każde miasto potrzebuje studenckiej społeczności. Dziś, gdy Uniwersytet w Białymstoku ma wiele budynków rozrzuconych po całym mieście, ciężko tworzyć tożsamość tej instytucji. Myślę, że wkrótce, dzięki Kampusowi, zyska nową, aktywną osobowość.

Wschodzący Białystok Gejowskie logo! Wstyd na cały świat. A pamiętacie, co mieliśmy przed Wschodzącym Białymstokiem? Herb, honorowych mieszkańców miasta (głównie księży) i imprezę zwaną „Raz do roku w Białymstoku”, gdy do miasta przyjeżdżał jakiś znany artysta z wielkiej War-

I jeszcze ta Opera

REKLAMA

BI A ŁYS T OK

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 23


Śniadaniu Z DROW I E

KILKA SŁÓW O... TEKST mgr dietetyki Angelika Mantur

Wielu z Was na pewno słyszało, że śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia, ale ilu z Was tak naprawdę bierze to do serca? Okazuje się, że w Polsce, co piąta osoba omija śniadania.

B

adania wskazują, że odpowiednio skomponowane śniadanie pomaga dostarczyć organizmowi ważnych składników odżywczych, jak wapń, białko czy błonnik. Dodatkowo korzystnie wpływa na poprawę koncentracji w ciągu całego dnia oraz zmniejsza ryzyko otyłości i cukrzycy. Jedzenie śniadania wiąże się z mniejszym spożyciem tłuszczu i większym spożyciem węglowodanów w ciągu doby, w stosunku do przypadków, kiedy śniadanie nie jest spożywane. Zauważono ponadto, że śniadanie złożone z produktów takich, jak pełno zbożowe płatki śniadaniowe, płatki owsiane, zwykle konsumowane w połączeniu z mlekiem, zapewnia lepszą kompozycję składników odżywczych (mniejszą zawartość tłuszczów, kwasów tłuszczowych nasyconych, brak dodatku cukru, większą zawartość białka i węglowodanów) w porównaniu do innych śniadań. Bardzo wskazane są kompozycje złożone z węglowodanów i białka, które jest wolniej trawione i tym samym spowalnia uwalnianie węglowodanów z posiłku. Po spożyciu takiego połączenia, wolniej podnosi się poziom glukozy we krwi, dzięki czemu na dłużej czujemy się nasyceni i nie mamy napadów głodu w ciągu dnia. Przykładem takiego śniadania mogą być płatki owsiane z jogurtem naturalnym lub mlekiem, owocem i orzechami, posypane

cynamonem. Jest to idealne połączenie wszystkich makroskładników, a zarazem stanowi źródło błonnika pokarmowego, regulującego pracę jelit. Z kolei dodatek cynamonu przyczynia się do przyspieszenia przemiany materii. Badania dowodzą, że omijanie śniadań może mieć negatywne skutki zdrowotne zarówno dla dzieci, młodzieży, jak i dorosłych. Osobom, które nie jedzą śniadań zwykle nie udaje się zapewnić wystarczającej podaży składników odżywczych w pozostałych posiłkach w ciągu dnia. Warto podkreślić, że osoby jedzące śniadania mają lepsze ogólne nawyki żywieniowe oraz większą podaż białka, wapnia, witaminy C, cynku, żelaza i błonnika, przy jednoczesnej mniejszej podaży tłuszczu, w porównaniu do osób, które śniadań nie jedzą. Wielu ludzi, zwłaszcza nastolatków, omija śniadania, chcąc zredukować masę ciała. Badania wskazują jednak, że takie działanie powoduje wzrost masy ciała. Okazuje się, że wśród młodzieży omijanie śniadań silnie koreluje z nadwagą i otyłością. Zachęcamy do codziennego spożywania zdrowych, pełnowartościowych śniadań, aby zapobiec wahaniom poziomu cukru we krwi, zmniejszyć ryzyko rozwoju nadwagi i otyłości, oraz aby zapewnić organizmowi stopniowe uwalnianie energii.

REKLAMA

24 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl


K U LT U R A

T-3. TRZEBA ZOBACZYĆ! TEKST Łukasz Kozłowski FOTO Piotr Szekowski

W

tym świecie teatr nie zaczął się od Dionizjów, lecz od grilla. Dziewięć lat temu dwie osoby założyły kabaret „Krecik”. Ich żart był na tyle porywający, że z czasem grupa się rozrosła i dzisiaj liczy szesnaście osób. A kabaret przekształcił się w teatr, który ma całkiem niezłe osiągnięcia. W ubiegłym roku, po spektaklu „Ambaras, czyli trudne wybory”, dostali owację od wymagającej, warszawskiej publiczności. Wprawili w osłupienie widzów, którzy dowiedzieli się, z kim mają do czynienia, dopiero po zagranym przez T-3 przedstawieniu. Z jedyną grupą teatralną w konkursie, w której występują osoby niedowidzące. To najlepszy dowód, że dysfunkcja wzroku nie przeszkadza im występować na scenie, a ponadto bawić, urzekać, dawać do myślenia i zdobywać nagrody na przeglądach artystycznych.

Te, te, te Łączenie powstania teatru z grillowym kabaretem to, w znacznej mierze, tylko legenda. Ważniejsza w rozwoju teatru T-3 była arteterapia. Początkowo jej główną częścią był taniec. Stąd nazwa teatru, którą tworzą pierwsze litery słów Teatr – Terapia – Taniec. Ostatni człon nazwy był dominującym elementem pierwszego spektaklu, a terapia poprzez sztukę szybko przerodziła się w pochłaniającą pasję. Aktorzy spotykają się na próbach dwa razy w tygodniu. Ćwiczą etiudy, gry improwizacyjne i mówienie tekstu na tempo. Teatr T-3 działa przy Polskim Związku Niewidomych w Białymstoku. Opiekuno-

wie grupy to aktorzy Teatru Dramatycznego Agnieszka Możejko–Szekowska i jej mąż Piotr Szekowski. Spokrewnieni są ze sobą też niektórzy członkowie T-3, a efektem intensywnych prób jest także stworzenie kilku związków poza sceną. Cementowanie więzi to już prywatna sprawa aktorów, bo aplauz dostają za poważne traktowanie publiczności. Często okupione intensywną pracą. - Piotr i Agnieszka wysoko zawiesili poprzeczkę, ale dzięki temu pokazali, że możemy się liczyć w Polsce – mówią zgodnie członkowie grupy.

„Słuchajcie uważnie, bo nie będę powtarzać.” Teatr T-3 wystawił do tej pory około dwudziestu spektakli. Choć wielokrotnie, w różnych konkursach, zajmowali pierwsze miejsca, to najważniejszą nagrodę zdobyli w zeszłym roku. Za przedstawienie „Jak w przedwojennym kabarecie”, jury przyznało im Grand Prix, na Ogólnopolskim Festiwalu Amatorskich Teatrów Młodzieży i Dorosłych w Piotrkowie Trybunalskim. Ich najświeższym dziełem jest „Allo, allo”, którego tytuł dla młodzieży średniego pokolenia sprzed epoki doktora House’a wprost zdradza podstawę scenariusza. Premierę mają za sobą. Młodzieżowy Dom Kultury, który gościł aktorów w lutym, pękał w szwach. Kilka dni przed kalendarzowym latem spektakl był wystawiony także w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku, czyli na scenie, którą od dawna zamierzali zdobyć. Następne cele? Przed nimi. A przed publicznością? Na wrzesień T-3 szykuje niespodziankę. To trzeba zobaczyć.

REKLAMA

Ich marzeniem jest stworzenie własnej sceny. Co prawda, w Białymstoku marzą o tym wszyscy aktorzy bez etatów, ale Teatr T-3 jest pod tym względem unikalny. Grają w nim ludzie, którzy wprawdzie mogą tworzyć własne przedstawienia, lecz nie mogą oglądać spektakli innych osób. Przed państwem pierwszy w mieście teatr ludzi niewidomych i niedowidzących.


E DU K AC JA

MATURA… I CO DALEJ? A CO JEŚLI „ZNÓW ZA ROK MATURA”? Rynek pracy od wielu lat boryka się z coraz większym problemem braku fachowców. Kolejne pokolenia młodych ludzi po maturze decydują się na podjęcie studiów, bo taka jest tendencja, moda i presja otoczenia. Zupełnie nieuzasadniona, zważywszy na odsetek bezrobotnych absolwentów wyższych uczelni, czy tych pracujących w branżach niemających nic wspólnego z ich wykształceniem. Pytania o alternatywę dla dalszego rozwoju absolwentów szkół średnich kieruję do Pani Marii Pietryszyk – pedagoga z wieloletnim stażem pracy, obecnie dyrektora Policealnego Studium Kosmetycznego „Beauty Expert” w Białymstoku.

REKLAMA

Co sądzi Pani o planowaniu ścieżki kariery zawodowej tegorocznych maturzystów? MP: Współczesna młodzież ma, moim zdaniem, trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony ma nieograniczone możliwości rozwoju w wielu różnorodnych dziedzinach, z drugiej ograniczoną wiedzę o kierunku, na który się decyduje i o możliwościach kształcenia w szkołach policealnych po ukończeniu szkoły średniej, a niekoniecznie ze świadectwem maturalnym w ręku. Pracując z młodzieżą niejednokrotnie odnosiłam wrażenie zagubienia, gdy pojawiał się temat życiowych wyborów czy świadomości swoich mocnych i słabych stron. To, moim zdaniem, bardzo ważne w chwili, gdy ważyć się mogą zawodowe losy absolwenta szkoły średniej.

Jak można pomóc młodym ludziom w podjęciu decyzji o wyborze najlepszej dla nich drogi? MP: Przede wszystkim powinni postawić na swoje talenty, pasje i zainteresowania. Często to rodzice, w jak najlepszej wierze, próbują zaplanować przyszłość swoich dzieci – czasem, niestety przez pryzmat własnych, niezrealizowanych ambicji czy przekonań. To błąd. W przyszłej pracy nasze dziecko spędzi większą część życia i jego poczucie satysfakcji i przyjemności z wykonywanego zajęcia zdaje się być sprawą kluczową.

Co, Pani zdaniem, ma największy wpływ na decyzje młodych ludzi, dotyczące dalszego kształcenia? MP: Często jest to niestety presja społeczna lub rodziny. To ciekawy temat, szczególnie w branży, z którą jestem związana od wielu lat. Szkoła, którą prowadzę, to policealne studium kosmetyczne. Po jego ukończeniu i zdaniu egzaminów kwalifikacyjnych uzyskuje się tytuł technika usług kosmetycznych, czyli zawodowca przygotowanego gruntownie do samodzielnej pracy. Sporym zainteresowaniem w ostatnich latach cieszy się kierunek kosmetologia na poziomie studiów wyższych. Młode osoby często nie widzą różnicy pomiędzy kosmetyką a kosmetologią i wiele dziewcząt chcących 26 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl

zostać kosmetyczkami wybiera, pod naciskiem otoczenia, studia wyższe. W konsekwencji pozyskują olbrzymią wiedzę teoretyczną związaną z kosmetologią, natomiast umiejętności praktycznych w dużo szerszym zakresie uczy szkoła zawodowa, na poziomie policealnym. Szczerze wątpię, czy na rynku pracy w zawodzie kosmetyczki pracodawcy zwracają uwagę na tytuł przed nazwiskiem – tu liczą się umiejętności praktyczne, które zapewnia studium kosmetyczne.

Co dla Pani, jako dyrektora szkoły o profilu zawodowym, jest najważniejsze w pracy? MP: W SUBE stawiamy na najwyższy poziom kształcenia. Nasze słuchaczki mają możliwość pracy na zajęciach praktycznych w małych grupach, pod okiem wykwalifikowanych instruktorów. Mamy świetnie wyposażone pracownie oraz najlepszą kadrę wykładowców. Nasza szkoła cieszy się bardzo dobrymi wynikami egzaminów zewnętrznych, co jest skutkiem ciężkiej, dwuletniej pracy całego zespołu. Dla nas ważna jest też atmosfera w szkole, bo dużo łatwiej pracuje się i uczy w sprzyjających warunkach. Nie mamy wielu kierunków kształcenia, gdyż skupiliśmy się na kosmetyce, w której dążymy do perfekcji. Nasze słuchaczki pracują nie tylko w szkole, ale mają też zajęcia poza nią – wieloletni udział w przygotowaniu gali Miss Polonia, współpraca z Agencją Modelek, uczestnictwo w sesjach fotograficznych. Olbrzymie doświadczenie praktyczne zdobywają dzięki rzeszy klientek korzystających z ich usług w szkolnym gabinecie kosmetycznym. Najważniejsze jednak jest serce całego zespołu i odpowiedzialność za kosmetyczki, które kształcimy i wysyłamy na rynek pracy.

Co poradziłaby Pani młodym dziewczętom, które skończyły szkołę średnią? MP : Współczesne młode kobiety chcą cieszyć się wolnością i być piękne – wystarczy, że pozostaną wierne swoim pasjom i będą chciały się rozwijać. Życie może być naprawdę fascynujące, jeśli robi się to, co naprawdę lubimy. Jeśli Waszą pasją jest kosmetyka, to zapraszam do szkoły SUBE.


U RO DA

WŁOSY ZADBANE... LATEM TEKST Rozalia Mancewicz FOTO Jacek JACA Wiśniewski

REKLAMA

Latem idealny look to prawdziwe wyzwanie. Nie pomagają wysokie temperatury, kapryśny wiatr i słońce, które mają negatywny wpływ na wygląd włosów. Chcąc uchronić się przed efektem „siana” na głowie poprosiłam o poradę profesjonalistów z Ralf&Jack Hair Spa Salon. W salonie byłam nie pierwszy raz, miałam więc świadomość, że oddaję się w sprawdzone ręce. Trafiłam w okresie, kiedy w salonie trwało Święto Koloru i Pielęgnacji. Od dłuższego czasu miałam wrażenie, że moje włosy są odrobinę osłabione i należałoby dodać im wigoru. Diagnoza stylistów faktycznie potwierdziła moje obawy, dlatego z przyjemnością przyjęłam propozycję zabiegu pielęgnacyjnego Kerastase. Choć dzień miał być bardzo aktywny, już od wejścia poczułam ogromny spokój – głównie za sprawą przemiłej, bardzo fachowej obsługi. W trakcie mycia włosów, połączonego z delikatnym masażem, miałam wrażenie, że świat się dla mnie na chwilę zatrzymał. Te chwile relaksu towarzyszyły mi w trakcie całego zabiegu. To zachęciło mnie do zadania fryzjerom R&J kilku pytań nie tylko o sam zabieg, który wykonywali, ale o wszelakie inne zagadnienia związane z pielęgnacją włosów. Atmosfera była bardzo przyjazna, porada rzetelna, a usługa kompleksowa i po raz kolejny zdałam sobie sprawę, że tak wyobrażam sobie miejsce na mapie Białegostoku, do którego chcę wracać.

I tak oto w ciągu godzinki choć na chwilę zapomniałam o wszystkich czekających mnie obowiązkach i przeniosłam się do krainy, w której liczyłam się tylko ja. Gdzie czułam się ważna i rozumiana. I nawet, jeżeli chwilę później trzeba było wyjść z salonu i wrócić do prozy życia (i zabójczych temperatur), poczułam się wypoczęta i zregenerowana, jak rzadko kiedy. Wy też możecie. Kiedy tylko zechcecie. Ja do Ralf&Jack wrócę zapewne jeszcze nieraz na zabiegi fryzjerskie czy kosmetyczne. Kiedy tylko czas pozwoli. Pozdrowienia i udanych wakacji, Dziewczyny! fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 27


MIEJSCE

SZEŚĆ W JEDNYM? DA SIĘ! Mawia się, że jeżeli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Nic bardziej mylnego. W większych polskich miastach od dawna funkcjonują lokale, które łączą w sobie cechy kawiarni czy pubu z nierzadko zaskakującą działalnością. W Białymstoku podobne dopiero zaczynają pączkować, a już mamy kandydata na ogólnopolskiego rekordzistę. Sienkiewicza 6 to na razie biuro projektów i pośrednictwa nieruchomości, a od lipca... aż sześć różnych rzeczy w jednym!

FOT. BI-FOTO

Sienkiewicza 6 będzie przede wszystkim kawiarnią. Taką, w której pośród wielkomiejskiego zgiełku można będzie zasiąść i cieszyć się smakiem najlepszej gatunkowo, podawanej w różnych odmianach, kawy i obserwować piękny pejzaż centrum Białegostoku. Nieważne, czy z ogródka, czy z wnętrza, lokal bowiem oferuje miejsca przy wielkiej szybie, dzięki czemu chłoniemy tak widok, jak i chłód klimatyzowanego wnętrza. To rodzaj oazy w samym centrum miasta. Miejsce, w którym można złapać, nieraz tak potrzebny, oddech.

Lato w pełni. Sienkiewicza 6 to także miejsce, w którym skosztujecie wysokogatunkowych lodów. Lodów z klasą. Prawdziwych, esencjonalnych, przygotowanych przez najlepszych specjalistów z najwyższej jakości składników. Robionych – uwaga! – ręcznie, bez konserwantów, na bazie naturalnych owoców. W ciągłej sprzedaży znajdziecie tu ponad pięćdziesiąt smaków. Ciekawostką będą Lodove – ręcznie robione lody na patyku znane w Meksyku jako „paletas”. Lody pod 6-tką to prostota i rzetelność. Czyli klasa.

28 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl


MIEJSCE

Lokal mieści w sobie biuro projektów architektonicznych oraz biuro nieruchomości. Jest przedstawicielstwem firmy Terra et Domus Nieruchomości, czyli Ziemia i Dom, która oferuje usługi z zakresu kupna i sprzedaży, przekształcania gruntów, porad i przygotowania inwestycji, designu, aranżacji wnętrz, reklamy, grafiki, profesjonalnych sesji zdjęciowych. Składając wizytę pod tym adresem, możecie liczyć na fachowe i wielopłaszczyznowe usługi w zakresie budowy, kupna, czy aranżacji własnego „m”.

nalepka

11/1/06 6:06 PM

Page 1

Sienkiewicza 6 to też doskonałe miejsce, by rozpocząć zwiedzanie Białegostoku. Nieważne, czy jesteście przyjezdnymi, czy mieszkańcami naszego uroczego miasta, związani z lokalem oraz PTTK (www. sledzikbialostocki.pl) fachowcy są w stanie odkryć przed Wami niejedną białostocką tajemnicę. Podróż szlakiem żydowskim? żaden problem. Wycieczka po nieistniejącym już, przedwojennym Białymstoku? Robi się! Po wycieczce wszak można tu wrócić, zregenerować się kawą i wyruszyć na kolejną wyprawę.

Znajdziecie tu też przestrzeń dedykowaną Podlaskiej Akademii Fotografii. Czym owa jest? Podlaska Akademia Fotografii to szkoła fotografowania dla fotoamatorów. Niezależnie, czy masz aparat od wczoraj, czy pasjonujesz się fotografią od kilkunastu lat – jeżeli fotografowanie Cię „kręci” znajdź nas w Internecie i skorzystaj z któregoś z kursów lub warsztatów. Absolwenci PAF uczą się lub pracują w różnych zawodach, jednak fotografia sprawia, że ich życie nabiera większego kontrastu i nasycenia kolorów. Pod 6-tką prezentowane będą prace absolwentów akademii i relacje z plenerów. Więcej informacji na: www.PAF.edu.pl

Co może a propos lokalu najfajniejsze, to fakt, że nieważne, czy chcecie zbudować sobie dom, porozmawiać o architekturze, podyskutować o designie, zwiedzić Białystok, wystawić swoje, czy podziwiać cudze zdjęcia, przy Sienkiewicza 6 znajdziecie życzliwych ludzi, którzy zawsze znajdą czas, by usiąść z Wami przy jednym stoliku, wypić kawę, a nawet coś zjeść i podyskutować. O wszystkim, czym służy lokal, ale także o wielu innych sprawach. Tu naprawdę poczujecie się jak w gronie przyjaciół.

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 29


CZ A S WOL N Y

Kto spotyka w lesie dzika... ten na drzewo zaraz zmyka TEKST Renata Czyżewska-Siewko FOTO Michał Kulesza

Rozpoczął się już sezon na weekendowe wypady poza miasto. Często celem naszych wycieczek jest zaczerpnięcie świeżego powietrza w leśnych ostępach. Jednak nie każdy mieszczuch wie, jak zachować się w lesie i co robić, gdy na swojej drodze spotkamy zwierza. A w naszym regionie nie będzie to byle wiewiórka – w końcu mamy tu wolno żyjące żubry, rysie, a nawet wilki...

M

ieszkając w Białymstoku mamy to szczęście, że wystarczy chwila jazdy samochodem i z miejskiego zgiełku przenosimy się do naszych zielonych płuc – jesteśmy już w prawdziwej puszczy. Puszcza Knyszyńska jest jednym z najwspanialszych kompleksów leśnych w Polsce. Jest mniej znana od słynnej Puszczy Białowieskiej, ale równie piękna i daje nam namiastkę prawdziwego, dzikiego lasu. I wierzcie na słowo – naprawdę można się w niej zgubić! Ostatnio zdarzyło mi się to kilkanaście metrów od własnego domu... - Wybierając się do lasu należy się odpowiednio przygotować. Nie chodzi tu tylko o ubiór, ale o poznanie miejsca, do którego się wybieramy – podkreśla Robert Konował, specjalista służby leśnej w Nadleśnictwie Krynki. – Wystarczy kliknąć w wyszukiwarce odpowiednie hasło i już wiemy, co ciekawego możemy zobaczyć na danym terenie. Wiele nadleśnictw i gospodarstw agroturystycznych posiada przygotowaną ofertę dla osób lubiących wypoczynek na łonie natury.

Wyprawa do lasu Kurtka i buty – to podstawa. Ubieramy się tak, aby nie było nam zimno, ale także, by w razie konieczności można było zdjąć coś z siebie. Podczas wycieczki po lesie należy niestety uważać na czyhające w nim kleszcze. – W naszych warunkach budzą się one do życia w marcu i kwietniu, w zależności od warunków pogodowych – wyjaśnia R. Konował. – Są aktywne do października – listopada, przy czym największa ich aktywność przypada na czerwiec i wrzesień. Wbrew powszechnej opinii kleszcze nie żyją na drzewach, lecz w gęstych leszczynach i paprociach lub na polanach i nieużytkach. Wiele osób sądzi, że do lasu zawsze możemy wjechać samochodem. Nic bardziej mylnego. Według ustawy o lasach, wjazd do lasu jest dopuszczalny jedynie dla służb leśnych oraz innych służb (np. straż pożarna, graniczna). Nawet, jeśli przy leśnej drodze nie stoją żadne znaki zakazu, i tak domyślnie nie możemy na nią wjeżdżać. Poszcze-

REKLAMA

30 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl


CZ AS WOL N Y

gólne nadleśnictwa wyznaczają jednak drogi, po których możemy się poruszać bez ryzyka otrzymania mandatu. – Jeśli jedziemy samochodem, poruszamy się tylko drogami oznakowanymi lub dopuszczonymi przez nadleśnictwo do tego rodzaju ruchu – podkreśla Robert Konował. – Pozostawiamy auta na specjalnie wyznaczonych parkingach lub miejscach postojowych, gdzie będą bezpieczne. Jeśli będziemy stosowali się do tych zasad oraz wskazówek umieszczanych na tablicach informacyjnych, unikniemy spotkania ze strażnikiem leśnym.

Susza w lesie – największy wróg leśników Jesienią przychodzi pora na żniwa i wówczas lasy obfitują w grzybiarzy z koszami pełnymi darów natury. Gdy jesteśmy amatorami w tej dziedzinie, zbieramy tylko te grzyby, co do których jesteśmy pewni, że są jadalne. Grzyby delikatnie wykręcamy ze ściółki lub wycinamy nożem – ważne, żebyśmy nie uszkodzili rosnącej pod nimi grzybni. W zależności od pory roku, w lasach Puszczy Knyszyńskiej znajdziemy kurki, prawdziwki, rydze czy też – późną jesienią – opieńki i zielonki. W okresie grzybobrania często zdarzają się przypadkowo wywołane przez turystów pożary lasu. Podczas wycieczek, przy okazji ogłaszanego w mediach II i III (najwyższego) stopnia zagrożenia pożarowego, uważajmy na przypadkowe zaprószenie ognia. Nawet zwykły papierosowy niedopałek może stać się przyczyną pożaru. – Należy pamiętać, że palenie i używanie otwartego ognia w lesie, poza miejscami do tego wyznaczonymi, jest zabronione – zauważa Robert Konował. – Musimy również pamiętać, że nowoczesne samochody mają katalizatory, które rozgrzewają się do kilkuset stopni. Pozostawione w innym miejscu niż parking (np. na porośniętym wysoką trawą poboczu) mogą spowodować nie tylko pożar lasu, ale i naszego samochodu.

Leśnicy radzą – jak ustrzec się przed kleszczami UBIÓR – ZAKRYWAJĄCY JAK NAJWIĘKSZĄ CZĘŚĆ NASZEGO CIAŁA. UNIKANIE MIEJSC, W KTÓRYCH KLESZCZE SZCZEGÓLNIE LUBIĄ PRZEBYWAĆ – GĘSTE ZAROŚLA, POLANY, NIEUŻYTKI. STOSOWANIE ŚRODKÓW ODSTRASZAJĄCYCH, OGÓLNIE DOSTĘPNYCH W APTEKACH. PRZEJRZENIE ODZIEŻY ORAZ DOKŁADNE SPRAWDZENIE CIAŁA, ZWŁASZCZA PACHWIN, GŁOWY, USZU. TO KONIECZNOŚĆ – UKĄSZENIA KLESZCZA NIE POCZUJEMY, PONIEWAŻ JEGO ŚLINA ZAWIERA ŚRODKI ZNIECZULAJĄCE SKÓRĘ.

REKLAMA

Dzik jest dziki Po leśnych drogach i wchodząc w gęstwinę lasu poruszamy się z dokładną mapą i kompasem. Gdy się zgubimy, pomocne mogą okazać się słupki oddziałowe, wyznaczające granice powierzchni lasu. Numery na nich możemy łatwo porównać z numerami oddziałów umieszczanymi na niemal wszystkich mapach turystycznych. Podczas spaceru nie niszczymy ściółki ani roślinności, nie krzyczymy. – Zdarza się, że spacerując spotykamy dzikie zwierzęta. Pamiętajmy: nie należy ich przenosić w inne miejsca, dotykać, głaskać czy zabierać do domu, zwłaszcza, gdy spotkamy młode zwierzątko i wydaje nam się, że jest samo. Ostrożna matka z pewnością wszystko obserwuje i czuwa z daleka nad swoim maleństwem – wyjaśnia nasz ekspert. – Zwierzęta różnie reagują na obecność człowieka. Zwykle starają się go unikać, jednak czasami, w obronie potomstwa, są gotowe zaatakować – choćby locha (samica dzika), gdy poczuje, że jej młode są zagrożone.


WYWIAD

BIAŁYSTOK DAJE MI MOC TEKST Ewa Szyłko FOTO Zbigniew Sadowski

Miss God to postać intrygująca i z pewnością inspirująca. Nie dla niej Paryż i wielki świat, jej makrokosmos jest tu – na Podlasiu, w Białymstoku. I tu też powstaje jej enigmatyczna muzyka. Twórczość Joanny Zubryckiej nie zamyka się w określonych ramach, z pewnością jest nośnikiem tego, co nam bliskie, ale i ze wszech miar mistyczne.

JZ: Moja muzyka jest niczym wewnętrzny kosmos albo muzyka jednorożcowa. To również etno-electro. Bywa patetycznie, smutno, ale i świetliście, no i oczywiście transcendentnie...

Czy Twoja twórczość jest mocno osadzona w tradycji i kulturze Podlasia? Czy Białystok Cię inspiruje? JZ: Tak. Od jakiegoś czasu świadomie odwołuję się do polskiej tradycji i historii regionu. Białystok daje mi moc. Tu czuję siłę i spokój, a reszta przychodzi sama. Po prostu pozwalam na przepływ energii, która przeradza się w muzykę.

Czwartego kwietnia wystąpiłaś w tanecznym spektaklu Le Flux w paryskim Studio Theatre – opowiedz o tym przedsięwzięciu, jak znalazłaś się wśród artystów współtworzących to przedstawienie? Musiałaś przygotować muzykę i własne utwory? JZ: Zostałam zaproszona przez Julię Dondziłło [reżyserka spektaklu i tancerka – red.], która studiuje w Paryżu i realizuje własne projekty artystyczne m. in. Le Flux. Julia „zobaczyła” mnie w tym projekcie i zaprosiła do współpracy. Moim zadaniem było skomponowanie muzyki i odegranie jej na żywo w interakcji z tancerzami. Miałam zbudowaną strukturę na podstawie scenariusza, jednak dopiero na miejscu, w Paryżu – w trakcie prób, została stworzona ostateczna wersja. Wyszło bardzo ciekawie, jestem zadowolona z tej pracy. Spektakl można było zobaczyć 31 maja w Białymstoku na Dniach Sztuki Współczesnej.

Wkrótce wychodzi Twoja epka, na którą zdobyłaś fundusze poprzez portal crowdfundingowy – spodziewałaś się, że ta inicjatywa zakończy się sukcesem? Czy, wręcz przeciwnie, jest to dla Ciebie wielkie zaskoczenie? 32 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl

JZ: Szczerze mówiąc wątpiłam w sukces, ale moja przyjaciółka i menadżerka Magdalena Gorbacz, była pełna dobrych myśli i udało się. Cieszy mnie to bardzo. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w ten projekt!

Dlaczego na epce pojawi się utwór „Woda”? Wybrałaś ten utwór, bo wygrał konkurs w radiowej Trójce? JZ: Wybrałam ten utwór, bo jest niesamowity. Na płycie zabrzmi w zupełnie nowej aranżacji.

W marcu pojawiłaś się na planie teledysku „Kosmiczna Matka”, który jest zapowiedzią Twojej płyty – możesz nam zdradzić kulisy tego przedsięwzięcia? JZ: Teledysk do „Kosmicznej Matki” został zrealizowany ze stypendium dla młodych twórców Prezydenta Miasta Białegostoku. Wykonujemy go w technice astrofotografii – czym zajmuje się Szczepan Skibicki – łączymy więc mój „wewnętrzny kosmos” z najprawdziwszym kosmosem, który

FOT. SXC.HU

Twoja muzyka nie poddaje się schematycznej klasyfikacji – jak sama byś ją określiła?


WYWIAD

krąży nad Białymstokiem, bo wszystkie zdjęcia były robione w województwie podlaskim. Premiera teledysku miała miejsce 30 kwietnia w radiowej Trójce, w programie Agnieszki Szydłowskiej, a w Białymstoku w klubie Zmiana Klimatu. Cały teledysk jest oparty o prostą historię, można by rzec archetypową. Inspirowałam się przy tej pracy ustawieniami hellingerowskimi. Uznaliśmy, że będzie dobrze, jeśli teledysk zapowie całą epkę. Epkę, którą określiłabym dwoma słowami: „Kobieta” i „Tęsknota”. Znajdą się na niej cztery utwory po polsku – niektóre wyrastające z ludowości, inne zupełnie niezwiązane z tym nurtem. Myślę, że określają i zamykają pewien etap mojego życia. Można się w nich przejrzeć. Czuję, że ta płyta trafi przede wszystkim do kobiet, ale zobaczymy...

Jakie są muzyczne marzenia Miss God – zdobycie światowego uznania, a może bardziej prozaiczne, ale wciąż stricte artystyczne? JZ: Marzenia Miss God – robić swoje i żyć. Szczerze mówiąc bardziej widzę siebie w drewnianym domu na wsi – robię muzykę i od czasu do czasu wyjeżdżam na koncert. Światowa kariera nie jest dla mnie, nie lubię wielkich miast. Uwierzysz lub nie, ale dla mnie Białystok jest cudowniejszy niż Paryż. Cenię tu spokój i naturę. Chciałabym robić swoją muzykę, z coraz głębszym zaufaniem do siebie, no i oczywiście marzę o tym, by spotkała się z ciepłym przyjęciem słuchaczy. I aby z tej miłości były owoce…

Twój pseudonim ma bardzo silny wydźwięk – niektórym może wydać się obrazoburczy, innym po prostu prowokujący – czy takie było Twoje zamierzenie? JZ: Kiedyś nazwał mnie tak pewien człowiek, więc to pytanie powinno zostać skierowane do niego. Jego marzeniem było obalenie całego systemu w ogóle, a przede wszystkim systemu monetarnego, religijnego, służby zdrowia i systemu edukacji. Co miał na myśli? Pewnie ten pseudonim może reprezentować wszystko. Tak, jak wszystko może reprezentować wszystko…

Chyba każdy muzyk ma swego guru, kogoś, kim się inspiruje i z kim chciałby współpracować. Kim fascynuje się Miss God? JZ: Fascynują mnie muzycy kompletni, którzy sami piszą, komponują, grają, śpiewają, produkują – po prostu w pełni wyrażają siebie i robią zupełnie nowe rzeczy: James Blake, Burial, Jamie Woon, Peter Gabriel, Sohn. REKLAMA

fakty.bialystok.pl

faktyBiałystok 33


FELIETON

MAMY DZIEŃ MAMY. A CO NA TO TATO?

GDZIE JEST PRAWDA O SUPRAŚLU? TEKST Radek Oryszczyszyn

TEKST Krzysztof Szubzda

T

ak się akurat składa, że piszę swój felieton tuż przed Dniem Matki, a Państwo czytacie go już po Dniu Dziecka. To wzruszające i piękne, że „matka” i „dziecko” funkcjonują w naszej wyobraźni tak blisko siebie, że nawet ich święta wyznaczono niemal w jednym tygodniu, a w PKP do dziś jest przedział jedynie dla matki z dzieckiem. Stryj z bratanicą a nawet babcia z wnusią muszą stać na korytarzu. Ostatnio jednak pojawia się piękna moda na zbliżanie pojęć „dziecko” i „rodzice” a także, ale to już zupełna awangarda, „dziecko” i „ojciec”. Gdy dziewięć lat temu, jako jedyny ojciec, wkroczyłem do szkoły rodzenia, to po piętnastominutowym wykładzie, z którego dowiedziałem się, że smółka to pierwsza kupka koloru zielonego, a łożysko, to coś, co w Polsce po porodzie się wyrzuca, a w Belgii zakopuje w ogrodzie i sadzi drzewo, zasugerowano mi, żebym jednak dalej nie uczestniczył. Rozumiem, że rozmawianie przy facecie o rozstępach może być krępujące, ale, po co promować aktywny udział mężczyzny w porodzie, żeby go potem potraktować gorzej niż smółkę czy polskie łożysko? Promuje się też udział ojca w procesie edukacyjnym, ale kiedy pierwszy raz odbierałem dziecko z przedszkola, to placówka, w pierwszym odruchu, się przede mną zamknęła na wszystkie spusty. Dostałem się przez kuchnię. Z seriali wiem, że kucharki, to najsłabsze i najżyczliwsze ogniwo wszelkich instytucji. Przedszkolanki wyjaśniły, że to nadgorliwość w ochronie dzieci przed pedofilią i po ustaleniach, że moja obecność nie zagraża podopiecznym placówki, personelowi, ani dyrekcji, zostałem jakoś wpuszczony. Swoją drogą, jedyną rzecz, na którą miałem ochotę w tym akurat przedszkolu, to rosół, którego zapach dopadł mnie w kuchni. Podobne problemy spotkały mnie w podstawówce. Znów uwierzyłem, że apelujący o współpracę ze szkołą nauczyciele, mówią jak najbardziej serio. Okazuje się, że oni chyba mają to w obowiązkach, by mówić o współpracy w nadziei, że i tak każdy ma swoje sprawy i nie będzie zawracał sobie głowy współpracami. Kiedy zaproponowałem współpracę, to znów pojawiła się podejrzliwość, co mnie tak pcha do kręcenia się przy nieletnich. Ostatnim mężczyzną, który mógł bez podejrzeń kręcić się wokół małoletnich był prawdopodobnie Janusz Korczak, wszyscy jego następcy muszą się już zmierzyć z odium pedofila. Zaproponowałem dyrektorce szkoły, byśmy wykazali wobec siebie nieco więcej zaufania. Trudno jednak o „zaufanie”, szczególnie wobec ojca, w placówkach, które realizują głównie projekty „Tato nie pij!”, a nie ma na przykład projektu „Mamo, nie drzyj japy!”. Zwróciłem na to uwagę. Wyjaśniłem też, że zaufanie polega na tym, że ja UFAM, iż pani dyrektor nie ma kosmatych myśli na widok szóstoklasisty w obcisłym dresie, a ona ufa w moją powściągliwość. Na tym błyskotliwym bon mocie, zakończyła się moja współpraca ze szkołą podstawową. Niemniej, z okazji Dnia Matki i Dnia Dziecka życzę wszystkim ojcom, by nie czekali na 23 czerwca (bo nikt specjalnie tego święta nie celebruje) i świętowali dzień ojca codziennie.

34 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl

C

ały ten Supraśl, to miasto pod każdym względem frapujące. Już sama jego miejskość jest nieoczywista: skupione na niespełna sześciu kilometrach kwadratowych, troskliwie otulone Puszczą Knyszyńską, dla przejeżdżających z Białegostoku do Krynek wydaje się niczym duża wieś. Stacja, zakręt w lewo, klasztor, mostek, zakręt w prawo i już jesteśmy w lesie. Górujący nad miejscowością monastyr dodatkowo potęguje efekt mikroskopijności drewnianych, dwuspadowych domków. Supraśl gra główną rolę w bijącym niegdyś rekordy popularności serialu „Blondynka”. Serialowe „Majaki” to typowa podlaska prowincja, gdzie lud jest prosty i pobożny. Gdzie bogu (proboszcz), co boskie, cesarzowi (burmistrz), co cesarskie. Gdzie nie dotarły te wszystkie kosmopolityzmy, polityczne poprawności, emancypacje i multi-kulti. Gdzie język ma nadreprezentację „dla”, a formy grzecznościowe pozbawione są „Pan” i „Pani” („Jej pokój jest tam, niech się rozgości”). Słowem, nieskalane cywilizacją, sielankowe miejsce zamieszkałe przez prostolinijnych, dobrodusznych ludzi. Sklep, kościół, urząd, poczta, szkoła. Wszystkiego po jednym. Supraśl doskonale nadaje się na odtwórcę Majaków, bo wszystko, co wyżej, posiada. Sklepów pewnie z dziesięć, a kościołów nawet trzy, z czego dwa katolickie, położone w odległości stu metrów od siebie. Kiedy w jednym z nich odzywają się wieczorne dzwony, muszą być świetnie słyszalne w oddalonym o kilka kroków, mieszczącym się przy ulicy Kościelnej, awangardowym teatrze Wierszalin. W teatrze dzieją się rzeczy, o których pobożni katolicy nie powinni nawet myśleć, bo grzeszyć da się nie tylko mową, uczynkiem czy zaniedbaniem. W teatrze półnadzy mężczyźni i kobiety w ekstatycznym transie odgrywają na nowo starożytne i chrześcijańskie mity, podczas gdy tuż obok pobożni supraślanie odmawiają modlitwy różańcowe. Opuszczając ten swoisty trójkąt bermudzki – kościół, teatr, Dom Ludowy – którego centrum jest osobliwa fontanna – zegar słoneczny, należy udać się reprezentacyjną ulicą 3 Maja, w kierunku zabytkowego pałacu Buchholtzów, gdzie obecnie znajduje się liceum plastyczne. Dzięki niemu, a także białostockiej klasie średniej budującej tu coraz chętniej domy, miasteczko nabiera coraz bardziej inteligenckiego charakteru. Przestaje być „sypialnią” w sensie dosłownym (senne podlaskie miasteczko) oraz metaforycznym (sypialnia Białegostoku). Każdego weekendu rowerowym traktem biegnącym przez Ogrodniczki i Krasne ciągną ku miasteczku nad Supraślą tłumy rowerzystów, rolkowców i nordic-walkerów. Jest to więc taki trochę białostocki, weekendowy kurort. W Supraślu, na 3 Maja, pod numerem dwadzieścia dwa, jest bar Jarzębinka. Królowa Kiszki Ziemniaczanej, Czesława Siehieńczuk wtłacza w świńskie jelita doskonale przyprawioną masę ziemniaczaną i poddaje to wszystko podgrzewaniu w sposób niebudzący żadnych pytań ani wątpliwości, co do jej kunsztu. Koniecznie powiedzcie „Dzień dobry” przy wejściu, zdejmijcie nakrycia głów i zamówcie kiszkę oraz mleko. Nie przejmujcie się poprzecieranymi na rogach ceratami w kratę i plastikowymi sztućcami, ani tym, że Królowa bywa czasami rozdrażniona. Bar Jarzębinka jest esencją podlaskości i, prawdopodobnie, jej najdoskonalszą emanacją. 3 Maja w Supraślu to ulica łącząca kościół ze szkołą dla artystów. Gdzieś pomiędzy mszą a spektaklem, Domem Ludowym a zgrzebną Jarzębinką, ewangelickim cmentarzem a prawosławnym monastyrem leży prawda o tym nieoczywistym miasteczku. Gdzie dokładnie? Tego nie wiadomo.


Hotel Podlasie & Restauracja Lipcowy Ogród

ul. 42 Pułku Piechoty 6 15-181 Białystok tel: +48 85 67 56 600 www.hotelpodlasie.pl www.lipcowyogrod.pl


DYŻURY APTEK

Nasza Apteka Białystok ul. Fabryczna 22 tel. 85 676 38 92

Otwarta 24 h 7 dni w tygodniu

36 faktyBiałystok fakty.bialystok.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.