Siemianowice 36

Page 1

W sprawie reklamy

www.slask.extrapolska.pl

w naszej gazecie prosimy telefonować pod numer

radnego

www.slask.extrapolska.pl

728-837-340

Ślązacy – obywatele gorszego sortu

n W NUMERZE Plebiscyt - Wybierz najaktywniejszego

Strona 2

Z kolekcji Jadwiszczoka

Strona 3 Bery bes łokno Mirosława Segeta

Strona 3 Karnawałowe zaproszenia Walentynki z AS - em

Strona V

Ośmiolatek - wrogiem komunistycznej Polski

www.slask.extrapolska.pl

NR 1 (36) u 28 Grudnia 2015

Gazeta bezpłatna u ISSN 2391-4122

Strona 16 Rząd wydał swoje stanowi-

EXTRA w styczniu

WITAM! Jak co miesiąc, zapraszam do lektury EXTRA. Początek roku, trwa karnawał, stąd kilka zaproszen na imprezy muzyczne, które będą mieć miejsce w najbliższym czasie. Z poważniejszych tematów polecam felieton redaktora Jerzego Ciurloka, wspomnieniA Egona Jońskiego z pobytu w obozie Zgoda w Świętochłowicach, oraz felietony Mariana Jadwiszczoka i Mirosława Segeta. Zapraszam do lektury. Przypominam – szukajcie miesięcznika Extra w sklepach, urzędach, instytucjach i firmach na terenie Siemianowic. Czekamy na Państwa opinie o nas. Jeżeli uważacie, że potrzebujecie naszej interwencji, macie ciekawe tematy, czy zauważyliście problem, którym powinniśmy się zająć, prosimy o kontakt z naszą redakcją. Przypominam, że partnerem medialnym naszej gazety jest internetowe Nowe Radio BaRyS. BOG DAN BA NASZ CZYK RE DAK TOR NACZEL NY

sko odnośnie obywatelskiego projektu uznania Ślązaków za mniejszość etniczną. Jest jednoznaczne – Ślązacy nie zasługują na status mniejszości. Z pewnością nie jest to zaskakujące. Co nie znaczy, że mnie nie obraża, jako Ślązaka i jako jednego ze zbierających podpisy pod projektem rzeczonej ustawy.

Traktowanie mnie i moich braci jak obywateli podrzędnych, wykluczonych, gorszego sortu – bo pozbawionych istotnej części obywatelskich i ludzkich praw – zawsze będzie obraźliwe i zasmucające; co nie znaczy, że deprymujące. Raczej mnie to utwierdza w przekonaniach i utwardza w działaniu na rzecz wyemancypowania się Ślązaków w państwie polskim. Wszystkie kolejne ekipy rządzące Polską tak nas traktowały. Już w II RP, o czym głośno mówili nawet ludzie, którzy wcześniej byli orędownikami oddania Śląska Polsce. Przekonał się o tym najboleśniej sam Wojciech Korfanty. Z goryczą o traktowaniu Ślązaków przez polską administrację pisał Emanuel Imiela. Rozczarowania nie kryło wielu innych. Zapewne wybuch wojny sprawił, że nie doszło do zlikwidowania coraz bardziej iluzorycznej i plakatowo traktowanej Autonomii Górnośląskiej. Zrobiły to powojenne władze komunistyczne słynnym dekretem Bolesława Bieruta, który przetrwał całą „odnowę” i „demokratyzację” ostatnich 25 lat. Ująłem te dwa ważne słowa – pojęcia w cudzysłów, gdyż jeśli wyklucza się z tych działań tak ważny fragment kraju, jak Śląsk i tak dużą liczbę obywateli jak Ślązacy, to nie może być mowy o pełnej i rzeczywistej odnowie w stosunku do minionego czasu i demokratyzacji życia w państwie. Ci, którym udało

się uniknąć przymusowego lub dobrowolnego opuszczenia swej ojczyzny, byli rodzajem zła; bowiem nie byli mile widziani w powojennej Polsce. Śląsk bez Ślązaków to był kolonialny ideał. A skoro tak się nie stało, ludność śląska przez cały okres powojenny uzyskała status „zła koniecznego”, koniecznego do obsługi przemysłu, bez którego państwo nie mogłoby się odbudować i rozwinąć. Ślązacy, którym udało się uniknąć śmierci w powojennych obozach i nie dało się wyplenić, zostali poddani szykanom za używanie swego języka, za nadane im przez rodziców imiona, za fakt bycia Ślązakami. Prawie zupełnie pozbawiano ich możliwości awansu społecznego i zawodowego – z wyjątkiem nielicznej grupki „na pokaz”. Utrudniono im, jak to tylko było możliwe, dostępu do szkolnictwa wyższego – szczególnie na kierunki humanistyczne. Uczyniono z nich półniewolniczą masę pracującą, a ze Śląska wewnętrzną kolonię, daną Polsce przez dwóch „dobrych wujów”: wuja Soso i wuja Sama, przy słabym sprzeciwie brytyjskiego miłośnika dobrych cygar. Potem uczyniono jeszcze ze Ślązaków żałosne widowisko jarmarczno – folklorystyczne i obiekt niechęci, momentami nienawiści, reszty polskiego społeczeństwa. Z takim bagażem Ślązacy weszli do III RP. Wówczas, świadomi swej siły i możliwości, w obliczu wiecznych utyskiwań, że państwo i społeczeństwo będzie musiało dopłacać do, rzekomo będącego w zapaści, przemysłowego Śląska, miejscowi działacze gospodarczy i polityczni rozpoczęli starania o większą niezależność i samodzielność. Na to usłyszeliśmy z ust prezydenta Aleksan-

dra Kwaśniewskiego, że Polska nie może pozostawić Śląska samemu sobie, że powinna spłacić dług, jaki zaciągnęła w minionych dziesięcioleciach i wesprzeć Śląsk w trudnej sytuacji. Słowa te nie mogą dziwić, bo Górnośląski Okręg Przemysłowy był ciągle największym współtwórcą polskiego dochodu narodowego, więc nawet najmniejsza utrata zysków, pozostawienie ich na miejscu nawet w skromnej ilości, było w stolicy nie do pomyślenia. I tak jest do dziś. Pod względem wkładu do Produktu Krajowego Brutto wyprzedza nas jedynie województwo mazowieckie z Warszawą, gdyż większość firm działających w całym kraju, w wyniku centralizacji władzy i urzędów, zmuszona jest do rozliczania się w stolicy; niczego tam jednak nie wytwarzając. Korzystając z nowego, demokratycznego porządku w państwie, do stworzenia którego Ślązacy znacznie się przyczynili, zaczęliśmy starać się o ochronę własnej tożsamości, poddawanej w minionych dziesięcioleciach nieustannej opresji; o wyzwolenie się z kleszczy dyskryminacji, jakiej doświadczaliśmy z powodu naszej etniczności, kultury, historii, przekonań. Zapragnęliśmy też ochronić nasz język, któremu we współczesnym, zunifikowanym świecie grozi unicestwienie, a który przetrwał stulecia. Wszystko to w oparciu o obowiązujące z mocy Konstytucji RP i innych ustaw, prawo. Także w oparciu o przyjęte w Polsce i Europie normy społecznego współżycia; postrzegania praw i wolności obywatelskich i ludzkich. Mowa o nich jest już w podręcznikach szkolnych, obowiązujących w polskiej szkole. I oto okazało się, że to, co jest dobro-

dziejstwem, prawem i obowiązkiem wszystkich obywateli RP, nie dotyczy Ślązaków. Prawie milionowa społeczność praworządnych, lojalnych obywateli państwa została zepchnięta na pozycję ludności podrzędnej kategorii, „gorszego sortu”. To mnie osobiście, a myślę, że innych też, obraża, złości i zasmuca. Myślę też, że każdego przyzwoitego mieszkańca Polski powinno też zawstydzać. To właśnie zawstydzenie w obliczu nieustannej dyskryminacji Ślązaków, powinno być miarą przyzwoitości w dzisiejszej Polsce. Odmawia się nam pełni praw. Tak czyni się wyłącznie z przestępcami i ludźmi niewolnymi. Zatem kim dla Was jesteśmy? I dlaczego? Powiadacie, że nie będzie dla nas przywilejów. Tu nie o przywileje idzie, lecz o najzwyklejsze, powszechnie w naszym państwie obowiązujące prawa. Ślązacy nie są ani małymi dziećmi, ani upośledzonymi umysłowo, pozbawionymi możliwości decydowania o sobie, żeby nie potrafili rozpoznać kim są, jakie mają prawa i co stanowi o ich tożsamości. Ślązacy nie oczekują przywilejów; oczekują sprawiedliwości i uczciwości w stosunku do siebie. Powiadacie, że nie będzie dla nas dodatkowych pieniędzy. Takie stwierdzenie to policzek. To sformułowanie niegodziwe i niegodne człowieka o elementarnym wychowaniu. Jakie dodatkowe pieniądze? To nasze pieniądze, bo przysparzamy ich krajowi swoją pracą i podatkami. Należą się one na ochronę naszej kultury i na naukę naszych dzieci, bośmy je po milion razy wypracowali! A skoro powiadacie, że nasz język jest dialektem języka polskiego, to tym bardziej powinniście go chronić, bo głośno de-

klarujecie ekstraordynaryjną ochronę polskości. A ten etnolekt za chwilę może zostać unicestwiony. No i to sobie właśnie myślę. I po prawdzie jeszcze wiele więcej, lecz ani miejsce po temu ani miejsca wystarczająco dużo. Ale jeszcze jedno na koniec. Rządzący głośno deklarują, że żaden społeczny projekt nie zostanie zlekceważony; że wszystkie zostaną uczciwie, rzetelnie i sprawiedliwie rozpatrzone. Widać i w tej materii Ślązacy są obywatelami „gorszego sortu”. Nie piszę tego dlatego, żebym wierzył, że to cokolwiek zmieni, lecz by powiedzieć, że mnie, obywatelowi polskiemu narodowości śląskiej, sądownie niepozbawionemu żadnych praw obywatelskich i nieubezwłasnowolnionemu, nie jest obojętne, jak władza traktuje mnie i moich ziomków; że mam poczucie stale trwającej dyskryminacji i że się na nią nie zgadzam. Jerzy Ciurlok, rocznik 1951, znany jako Ecik z Kabaretu „Masztalskich”, który z Aleksandrem Trzaską tworzą od 1986 r., popularyzując śląski humor i śląską mowę. Felietonista i prezenter radiowy, satyryk i humorysta, poeta, kolekcjoner i bibliofil. Od 1972 roku uprawia zawód dziennikarski. Przez ponad 30 lat był związany z Polskim Radio Katowice, współautor książek, płyt, programów telewizyjnych, audycji radiowych, artykułów prasowych. . W 1994 r. z rąk prof. Aleksandra Bardiniego otrzymał tytuł "Osobowość radiowa". W 2012r. wydał zbiór felietonów pt. "Moje okno na Śląsk". Tekst felietonu publikujemy dzięki uprzejmości Moniki Kassner, redaktor naczelnej Jaskółki Śląskiej.


Czwartek, 28 Grudnia 2015

Puls Miasta

2 „Jedynka” ma 40 lat

Jubileusz szkoły 17 stycznia 1976 roku oficjalnie otwarto Szkołę Podstawową nr 1 im. Mikołaja Kopernika w Siemianowicach Śl. 18 stycznia br., uroczyście obchodzono jubileusz 40-lecia szkoły, w którym udział wzięli byli i obecni pedagodzy, absolwenci, uczniowie i ich rodzice oraz władze miasta. Od 1976 r. szkołą zarządzał mgr Jan Hofman, od 1986 r. mgr Alicja Jaźwiec, od 1999 r. mgr Krystyna Klimczak, od 2007 r. mgr Alina Toczek. Od roku 2015 funkcję dyrektora sprawuje mgr Bernadetta Cebula. Szkołę ukończyło ponad 6000 absolwentów. W okresie wyżu demograficznego jednocześnie uczęszczało do niej 1200 uczniów. „Jedynka”, lub jak ktoś woli „Kopernik”, ma liczne osiągnięcia dydaktyczne, artystyczne i sportowe. W trakcie uroczystości medalem „Przyjaciela Szkoły" uhonorowano Alicję Jaźwiec, Krystynę Klimczyk, oraz Alinę Toczek – byłe dyrektorki szkoły. Katarzyna Cichy, Przewodnicząca Rady Rodziców otrzymała medal z dedykacją dla wszystkich rodziców. Uwielbiana przez kilka pokoleń uczniów, Liliana Bałazińska - pierwszy pedagog w Siemianowicach Śl,, została odznaczona medalem „Przyjaciela Szkoły”. Niestety pani Liliana, ze względu na stan zdrowia, nie uczestniczyła w uroczystości. Z grona pedagogów, którzy rozpoczynali pracę w szkole czterdzieści lat temu, w obchodach jubileuszowych udział wzięły Krystyna Cieślik, Janina Dylus, Urszula Iwanecka, Danuta Krawieczek, Zuzanna Lampa, Teresa Parkieta, Irena Rurańska, Barbara Szczepańczyk, Irena Śliwiok, Barbara Widera, Jolanta Wiecha, oraz pani Henryka Rozmus, wieloletnia woźna. Podziękowania oraz medale odebrali Piotr Czyrwik i Marek Wollnik. Dla gości program artystyczny przygotowali pedagodzy, uczniowie i absolwenci „Kopernika”. Zaprezentowali się: "Tańczące Belferki"- nauczycielki edukacji wczesnoszkolnej, Wesoły Masorz czyli Grzegorz Grzywocz i Alicja Boncol – byli absolwenci, oraz uczniowie - Matylda Chylińska, Wiktoria Szydzina, Maja Basak, Oliwia Wieczorek, Hanna Grzyb, Klaudia Adamczyk i Martyna Czernik. W imieniu absolwentów głos zabrał Bogdan Banaszczyk, który czterdzieści lat temu rozpoczynał naukę w tej szkole w klasie 5C, której wychowawcą była obecna na jubileuszu mgr Danuta Krawieczek. KLAU DIA ZWO LIŃ SKA

Minął pierwszy rok kadencji rady miejskiej 2014 - 2018. Czas na ocenę rajców siemianowickich. Jak widzą ich mieszkańcy, wyborcy, czytelnicy i internauci? Czy są aktywni, spotykają się z wyborcami i spełniają złożone przed wyborami obietnice? Wskażmy trzech najaktywniejszych i trzech najmniej. Proponujemy plebiscyt w trzech kategoriach. Kategoria.1 to najaktywniejsi radni. Można oddać głos na trzech radnych pisząc ich nazwiska i cyfrę 1 (np. XXXXX, YYYYY, ZZZZZ – 1) Kategoria .2 to najmniej aktywni radni. Można oddać głos na trzech radnych pisząc ich nazwiska i cyfrę 2 ( np. AAAAA, BBBBB, CCCCC – 2). W obu kategoriach głos jest ważny gdy wskażemy nie więcej niż trzech radnych (można wskazać trzech, dwóch lub jednego radnego). Głos jest nieważny gdy wskażemy więcej niż trzech radnych. A teraz Kategoria .3. Tu wybieramy siemianowickiego polityka, który według was cieszy się największym społecznym zaufaniem. W tej kategorii można wskazać do trzech nazwisk, pisząc nazwiska i cyfrę 3 (np. DDDDD, EEEEE, FFFFF – 3) Głos jest nieważny gdy wskażemy więcej niż trzy nazwiska. W tej kategorii nie ograniczamy się tylko do radnych. Można wskazać nazwisko polityka czy społecznika, spoza rady miejskiej. Może to być np. były radny, lider ugrupowania, które nie ma swojego przedstawiciela w radzie miejskiej, można wskazać urzędującego prezydenta miasta czy któregoś z byłych już prezydentów. Głosujemy emailowo wysyłając głosy na

W kilku słowach Komendant na emeryturze Po 35 latach pracy odszedł na emeryturę mł. bryg. Leszek Jasica, komendant Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Siemianowicach Śl. W uroczystości pożegnania go, wzięli udział współpracownicy, przedstawiciele policji, wojska, Straży Miejskiej, Pogotowia Ratunkowego , i władz miasta. Na emeryturę przeszedł również Dariusz Czop, były już dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej. Dostawa pierwszych Symulatorów Szkolenia Kierowcy KTO Rosomak typu Jaskier Po podpisaniu w 2015 roku umowy z Inspektoratem Uzbrojenia, w ramach której Rosomak S.A. dostarczy w latach 2015—2017 9 szt. Symulatorów JASKIER, rozpoczęto pracę nad jej realizacją. Zakończono dostawy przewidziane do realizacji w 2015 roku. Spółka dostarczyła i zainstalowała 4 symulatory szkolenia kierowcy KTO Rosomak (2 szt. Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych Poznań, 1 szt. Wyższa Szkoła Oficerska Wojsk Lądowych Wrocław, 1 szt. 12 Brygada Zmechanizowana Szczecin). JASKIER to najnowocześniejszy w chwili obecnej symulator jaki znajduje się na wyposażeniu wojskowych ośrodków szkoleniowych jak i jednostek wojskowych. Kabina w pełni odzwierciedlająca wnętrze pojazdu KTO Rosomak została zainstalowana na platformie ruchomej dającej możliwość w pełni odtworzenia dynamiki ruchu rzeczywistego pojazdu. W latach 2016-2017 przewidziane są kolejne dostawy powyższych urządzeń co w pełni powinno zabezpieczyć potrzeby szkoleniowe użytkowników sprzętu Trwa akcja „Samotny tom” Przypomnijmy. Jeśli masz w domu przeczytaną ale niepotrzebną książkę, kupiłeś/-aś pierwszy tom i nie masz następnych lub masz niekompletną serię, sagę – podaruj je Bibliotece! Dołożymy starań, by zdobyć i skompletować resztę, którą potem będzie można w całości wypożyczyć i przeczytać! Przekazane książki będą cennym uzupełnieniem naszego księgozbioru, można je oddawać w

każdej filii Miejskiej Biblioteki Publicznej w Siemianowicach. Zapraszamy do włączenia się w akcję „Samotny tom”. Pamiętajmy o niej szczególnie w okresie poświątecznym, gdy nasze domowe księgozbiory powiększą się o książkowe prezenty. Exlibris w bibliotece W Galerii Otwar tej Miejskiej Biblioteki Publicznej w Siemianowicach Śląskich można podziwiać wystawę pokonkursową exlibrisów z Międzynarodowego Konkursu Graficznego Na Exlibris w Gliwicach. Ekslibris (łac. ex libris – z książek) – to ozdobny graficzny znak własnościowy książki z imieniem i nazwiskiem właściciela lub inicjałami czy nazwą instytucji. Wystawa jest zorganizowana we współpracy z Miejską Biblioteką Publiczną w Gliwicach, która dzięki swojej uprzejmości udostępniła nam wystawę . Międzynarodowy Konkurs Graficzny Na Exlibris ma już wieloletnią tradycję, pierwsza edycja odbyła się w roku 1989 w Bibliotece Wojewódzkiej w Katowicach, później organizatorem była Biblioteka w Gliwicach, gdzie na stałe wpisał się nie tylko w reper tuar Biblioteki, ale i miasta. Prace, jakie co roku otrzymują organizatorzy pochodzą z całego świata, z roku na rok prezentują coraz wyższy poziom i są naprawdę niezwykłe a pomysłowość, precyzja są wręcz niebywałe. Nie sposób opisać te piękne małe arcydzieła, trzeba je po prostu zobaczyć….. Wystawę można oglądać w naszej Bibliotece do 8 lutego br. w godzinach otwarcia placówki. Filcowanki cuda-wianki Pod takim hasłem odbędą się w Bibliotece kolejne warsztaty artystyczne w cyklu pt. „Spotkania z wyobraźnią”. Będzie się można na nich nauczyć jednej z najstarszych technik rękodzielniczych – filcowania, czyli spilśniania. Jego historia sięga czasów prehistorycznych, a konkretnie – neolitu! Najstarsze filcowe znalezisko pochodzi z 4-3 wieku p.n.e., z terenów dzisiejszej Turcji, w Polsce zaś z początków XI wieku, z Gdańska. Najpopularniejszymi wyrobami filcowymi

były nakrycia głowy, buty i skarpety, okrycia oraz koce. Dziś także wytwarza się podobne produkty, szczególnie w społecznościach żyjących w surowych, chłodnych klimatach. Ale spilśnianie jako technika podbiło także świat mody – filcowane szale, rękawiczki, kapelusze, a także biżuteria i torebki to bardzo popularne i oryginalne ozdoby. W dodatku wcale nie tak trudno stworzyć je samodzielnie. A jak to zrobić, będzie się można dowiedzieć na najbliższych bezpłatnych warsztatach w Bibliotece, 16 lutego o godzinie 17:00. Informacje można uzyskać w Czytelni Naukowej, która prowadzi również zapisy. Liczba miejsc jest ograniczona. Z biblioteką (d)o Grecji Miłośników Grecji, jej kultury i klimatu zapraszamy do Biblioteki Centralnej na kolejne spotkanie podróżnicze z cyklu „Wędrówki dalekie i bliskie”. Poprowadzi je pani Ewelina Taracha i odbędzie się ono 10 lutego o godzinie 12:30. Prelekcja zostanie wzbogacona o liczne fotografie greckich miast, zabytków i pejzaży oraz wiele ciekawostek, których na próżno szukać w przewodnikach. Sportowe dotacje rozdane Prezydent Siemianowic Śląskich podpisał zarządzenie przyznające siemianowickim klubom spor towym dotacje na realizacje zadań publicznych w obszarze kultury fizycznej w pierwszej połowie 2016 roku. Dofinansowaniem objęto wszystkie 30 zadań, na które organizacje złożyły wnioski, na łączną kwotę 180 tysięcy złotych.(Zarządzenie nr 1079/2016 z dnia 21 stycznia 2016 roku: http://bip.msie mia no wi cesl.f inn.pl/bip kod/031/001/001/004) Kluby i stowarzyszenia spor towe, które złożyły ofer ty w otwar tym konkursie, ogłoszonym 27 listopada ubiegłego roku, na ten moment z pewnością czekały z niecierpliwością. Analizy złożonych wniosków dokonała specjalnie powołana komisja, złożona z pracowników wydziału kultury i spor tu oraz przedstawicieli siemianowickich organizacji pozarządowych.

Plebiscyt miesięcznika Extra Siemianowice i internetowego Nowego Radia BaRyS

Wybierz najaktywniejszego radnego dwa adresy poczty elektronicznej: extrasiemianowice@op.pl i barys@op.pl Na oba adresy można wysłać tylko jeden mail w każdej z trzech kategorii. Na wasze maile czekamy do 22 lutego br. do godziny 24:00. Ogłoszenie wyników plebiscytu w wydaniu lutowym miesięcznika Extra

Siemianowice w dn. 25.02.2016 oraz na stronach internetowych Extra i internetowego Nowego Radia BaRyS. Dla przypomnienia nazwiska radnych rady miejskiej: Katarzyna Cichos, Barbara Patyk – Płuciennik, Małgorzata Gościniak, Małgorzata Borucka, Beata Breguła, Józef Ko-

gut, Grzegorz Jurkiewicz, Marcin Janota, Paweł Siegel, Wojciech Okoń, Leszek Winkowski, Marek Urbańczyk, Jerzy Kurzawa, Henryk Pesel, Adam Cebula, Jacek Guzy, Grzegorz Mół, Jan Wieczorek, Marek Omelan, Jan Nycz, Jerzy Becker, Marian Jadwiszczok, Tomasz Dzierwa.


Rozmaitości Roscasu w Rydułtowach kupa lot do zatku, stoła se pot lasym, tako gryfno chałpka s dżewa, f kery miyszkała oma, kero miała grubo ponat łoziymdziesiont lot. Ło pieruchu łony brakowalo ze sztyry lata coby ji dziewiyndziesion lot pizło a mianowała sie Tereska. Mało boło jusz we fsi takich babof co łona, kere łaziły po chopsku łoblecone. No teroski jusz f takich łachach żodno baba niy łazi a idzie je łobejżeć, we muzeum, abo, kej pszijedzie zespoł "Ślonsk" na wystympy. F tyj chałpie miyszkała tysz ji cera s chopym i łot ni dzieci. Cera miała dwoch synkof, co byli cfilyngrami i gryfcokami a mianowali sie Damian i Michoł. Jak to casami we familiach bywo, kożdy mioł inkszy charakter. Michoł to boł bajtel grzecny pobożny zawdy cysty f szuli suchoł rechtorof a i ucoł sie tysz dobrze a Damian boł blank inkszy, choby odbicie Michołka we żradle. Tyn to boł flomp, gizd i rojber jak diobli. Karbac boł w ruchu conajmi dwa, czi razy f tydniu. F szuli to jino z W-F boł dobry, bo boł zwyrtny, kaj mok to cosik na pochoł

Bery bes łokno

Cfilingry jak niy wzion dwoch szrałbyncijerof i niy wsadził do sztekra, coby zicherongi wywalioło, to zaś ze szlojdra szyba wybioł, abo bluma szczaskoł. Kej szli razym ze szuli do chałpy a boło po dyszczu to Michoł szoł jak sie należy a Damian lotoł po rynsztokach, niy minoł żodny kałuży, ino musioł do niy skocyć a casami, kej kopnoł kaś tam w borsztajn, to do marasu wlecioł i wyglondoł jak szmoder. Mamulka miała s nim siedym śfiatof. Kej mieli romel na farze, to łojciec kupowoł kożdymu synkowi co chcioł, ino mioł jedna zasada kożdymu tyla samo graczkof abo inkszych pieroństfof. Nooo wiadomo makrołny, abo inksze maszkyty, czy bombony, kere szło kupić na romlu niy właziły w rachuba, bo

to sie kupowało kilami. W doma, kej bajtle wyciongali s kapsof te gyszynki, co erbli na romlu, to sie łokazywało, co Michoł do flinty mo jedna packa placpatronof a Damian mioł jeszce piyń wiyncy i zalckorki, abo, kej porachowali kożdy sfoje graczki, to Michoł mioł czi a Damian ros tyla. Łojciec niy boł gupi i zaroski sie kapnoł, co Damian to musioł zachachmyncić i zaś erbnoł karbacym po rzici. Kej skońcyli podstawowo szula, to jedyn poszoł do technikum a drugi do zawodowy szuli a ftory kaj poszoł, to chyba sami sie kapniecie. To boło w jakiś dziyń bes połednie we styczniu, kej cało celotka sie sebrała i pojechała na gyburstak do ciotki łot tych cfilyngrof. F chałpie, ino łostała oma Tereska

i Damian, kery boł na placu i na gnotku ciupoł dżewo do pieca. Kej psziszoł do chałpy boło jusz po dziesionty. Dziwioł sie, co jeszce całko familio niy skludzioła sie ze gyburstaku do dom. Siedzioł na rycce i suchoł jakiś gramajdy, ale po dwanosty poszoł jusz do fory. Rano łobudzioło go czaskanie do dźwiyrzof. Poszoł je łotforzić i łobejrzoł dwóch policmajstrof, kerzy mu pedzieli co jego familjo miała niyszczynśliwy wypadek, wszyscy zginyli i leżom f tołtynhali. To boł nojgorszy łokres w jego życiu, ślimtoł kupa casu za familjom, teroski ino oma mu łostała a cas lecioł i lecioł. Pszeleciało kilanoście lot, Damian boł elwrym, bo nikaj niy robioł , boł na kuscie Omy, kero uczimywała

Z kolekcji Jadwiszczoka

Bartek z Siemianowic

Kto z Was drodzy czytelnicy pamięta Basen Kąpielowy Bartek przy ulicy Kapicy? Tak Laurahutta miała kiedyś takie cacko. Kto to miejsce pamięta ten to potwierdzi. Basen mieścił się prawie przy samej jezdni, ale to nikomu nie przeszkadzało. Codziennie latem przyciągał mnóstwo osób, a w sobotę i niedzielę ,brakowało miejsca. W tym czasie w mieście funkcjonowały tylko dwa baseny otwarte - w Michałkowicach tzw. Sztadion za Osiedlem Zawadzkiego i właśnie „Bartek” .Żaden z nich się do dzisiaj nie zachował , a szkoda, bo takich miejsc zawsze nie jest za dużo. Kąpielisko „Bartek” było naprawdę bardzo dobrym obiektem. Nie znam powodów dla których zo-

3

stał zlikwidowany. Obiekt posiadał brodziki dla maluchów i trzy baseny z dwiema, a później z jedną trampoliną, oraz teren trawiasty na rozłożenie koca aby można było zażywać kąpieli slonecznych. Woda do basenów pozyskiwana bała z szybu Richter i tłoczona z poziomu 206 metrów przez specjalne pompy. Przy głębokim basenie, po obu jego stronach były trybuny , a pod koniec jego funkcjonowania już tylko od strony północnej. Pamiętam, że od tej strony (od strony boiska), udawało nam się z kolegami czasami wejść „na gapę” przez siatkę i wtedy jakoś lepiej się kąpało. Dla mnie lato, to był „Bartek”, a zima to oczywiście badyhala, czyli kryty basen przy ulicy Śniadeckiego. W latach 1920- 1950 na obiekcie „Bartek” w okresie zimowym funkcjonowała sekcja Hokeja na Lodzie przy Górniku Siemianowice. Oczywiście baseny nie wyglądały tak jak w fazie końcowej „Bartka” ,ale przystosowane były do roli basenu w okresie letnim i lodowiska w okresie zimowym. Otóż basen głęboki na którym rozgrywane były mecze hokeja na lodzie miał

dookoła ściany bod skosem , aby lód nie rozsadził basenu . W ten sposób basen był uniwersalny. Nad lodowiskiem oczywiście rozmieszczono na linach oświetlenie , aby można było trenować i rozgrywać wieczorem mecze. Hokej na lodzie w tamtych czasach, a szczególnie w latach 20-tych XX wieku stał na wysokim poziomie w naszym mieście i można się pochwalić, że nawet drużyna z Siemianowic grająca na tym lodowisku zajęła w 1926 roku II miejsce w I lidze krajowej . Jak widać teren ten na Laura-

hutte stał się już wtedy kompleksem sportowym. Posiadał przecież tam stadion piłkarski, boisko do piłki ręcznej, boisko do hokeja na trawie, baseny, lodowisko, no i pomieszczenia dla świetnej drużyny ciężarowców i sekcji bokserskiej. Myślę, że wszystko wymieniłem. Osobiście w latach 60-tych XX wieku miałem roczny epizod z piłką nożną w Górniku Siemianowice w lidze juniorów u trenera Poloka, co później zamieniłem na naukę gry na gitarze. Jako dzieciak lubiłem przychodzić na kąpielisko aby popływać, wysiadywać na trybunach przyglądając się pływającym osobom. Po likwidacji basenów, na pewien czas, powstały tam otwarte korty tenisowe. Następnie teren ten leżał odłogiem i straszył przechodniów. Jakiś czas temu znalazł się inwestor, który kupił ten teren i zobowiązał się do wybudowania na nim kompleksu rekreacyjnego, który nawiązywałby w części do starych czasów. W sąsiedztwie jest boisko ze sztuczną nawierzchnią do hokeja na trawie. Tylko kiedy to nastąpi? Może już jako oldboy, zdążę tam powiedzmy, zagrać w squasha z wnuczką Mają, albo pójść na siłownię? Czego sobie i innym życzę.

go ze sfoji pyndzyji. Łon mioł ino zadbać ło to, coby boło cym polić zimom, no i ros na miesionc musioł iś fort szłapcugym, abo kej niy było śniega, to pyndalować na kole do nojbliszszego bankomatu po geltak łot omy. Damian jak to sie godo, niy boł tako dupa f kraglu, ino zwyrtny karlus, co zacynoł sie rosglondać za frelkami, besto, co sobota jusz łot połednia zacynoł sie szykować, coby sfojich kamratof fojermanof łodwiedzić i troszka po delinach poskokać. Zawdy cosik tam chlapnoł i kej mioł fana to szoł do chałpy i teroski boło tak samo. Tańcowoł ze takom jednom flyjgerom pora konskof do kupy, kej ftoś go zacon klupać po puklu, łobrocioł sie a tukej dwóch policmajstof wzioni go na bok kole sznkfasu, skuli i zawiyźli na policyjo. Tam zacli go pszesuchiwać. Łokozało sie, kej łon boł na pocańcowce to spoliła sie chałpa f kery miyszkoł cuzamyn do kupy s omom, ino kej fszysko skońcoło sie tlić a fojermany szperali cy kogos tam ni ma, to snodli oma, kero tołtła jeno niy f tyj hicy a kupa casu do zatku. Damian niy chcioł sie hatrusić s policmajstrami i pedzioł fszysko jak farorzowi na spowiedzi co oma jusz bes mała 3 lata kej szkyrtła. Posiedzioł pora tyd-

ni f hereszcie toć po badaniach sie łokozało, kej mioł recht i richtich łon omy niy zabioł, ino sama tołtła. Policmajstry sie go spytali pojakymu omy niy pochowoł ? Damianek zacon sie chichrać i pedzioł, co dziynki omie, mioł co miesionc pyndzyjo i jusz niy dużo brakowało, co oma miałaby 100 lot i jego a richtich to omy gelt, podwyższoł by sie ło 3000 zł wiyncy, bo tak robi ZUS tymu kery skońcy 100 lot. Teroski ceko na sprawa f sondzie za zbeszczeszczenie zwłok a co nojgorsze to ZUS-owi musi łoddać cołki gelt, kery niysusznie pobiyroł za swoja oma. MI RO SŁAW SE GET

Tekst napisano fonetycznie Kej lubisz ślonsko godka, to zaproszom do ałdycji „Bonkawa z Segetym” w Nowym Radiu Barys na internecie, bes cołki tydziyń, zawdy ło 10:00 rano i w połednie ło 16:00. Brif kryklejcie segetbarys@op.pl a, kej spokopicie coch napisoł i sie Wom spodobo to udostympniojcie inkszym a kej niy kapujecie cegoś, to pytejcie na fejsie tam, kaj łobejrzycie te bery kerech tukej na krykloł to Wom pszetumacza.

Ogród społeczny W Siemianowicach Śląskich, z inicjatywy SLD, rozpoczęto realizację projektu dot. stworzenia ogrodu społecznego. Jest to projekt, który ma być tworzony przez mieszkańców z pomocą urzędników. Na projekt w tym roku wydane będzie 75 tys. zł. 20 stycznia, na pierwszym spotkaniu, było obecnych około 20 zainteresowanych osób (w trakcie którego przedstawiono założenia takiego ogrodu). W środę (27.01) rozpoczęto warsztaty mające określić dokładny regulamin, podział obowiązków, wygląd ogrodu, rodzaj roślin etc. Ogród ma powstać na Bytkowie, w ramach prac podjęto współpracę z fundacją Green Cross Poland. Ogród ma integrować społeczność lokalną oraz ma być miejsce wypoczynku.


4

Ogłoszenie

Czwartek, 28 Grudnia 2015


IV

Reklama

Czwartek, 28 Grudnia 2015


Rozmaitości

V

Wieści z anteny

Odejście gigantów "Bad Magic". W 2006 roku piosenkarz został sklasyfikowany na 48. miejscu listy 100 najlepszych wokalistów wszech czasów według „Hit Parader”. Z kolei w 2009 roku został sklasyfikowany na 22. miejscu listy 50 najlepszych heavymetalowych frontmanów wszech czasów według Roadrunner Records. Natalii Cole Lemmy Kilmister

28 grudnia 2015 w wieku 70 lat zmarł w Los Angeles Lemmy Kilmister. Lider zespołu Motorhead przegrał walkę z rakiem. Ian "Lemmy" Kilmister urodził się 24 grudnia 1945 roku w Stoke-on-Trent w środkowej Anglii. Od 1971 roku był członkiem grupy "Hawkind", grał na gitarze basowej. Po usunięciu z zespołu w 1975 roku założył "Motorhead", w skład, której weszli: gitarzysta Larry Wallis i perkusista Lucas Fox. Dwa lata później pojawiła się ich pierwsza płyta - "Motorhead". W dorobku brytyjskiej grupy znajduje się ponad 20 albumów studyjnych, 10 produkcji koncertowych a także kilkanaście kompilacji i 20 singli. Do najważniejszych albumów Motorhead należą "Overkill" (1979), "Bomber" (1979) oraz "Ace of Spades" (1980), z której utwór pod tym samym tytułem stał się hymnem zespołu. Ostatni krążek w dyskografii zespołu to wydany w sierpniu 2015 roku

David Bowie

W wieku 65 lat, 31 grudnia 2015, zmarła Natalie Cole, amerykańska piosenkarka śpiewająca utwory z pogranicza R&B, jazzu, bluesa, popu i soulu. Natalie Cole była piosenkarką, ikoną muzyki R&B oraz córką wybitnego muzyka jazzowego Nat King Cole'a. Przyczyną śmierci artystki była niewydolność serca. Piosenkarka debiutowała ponad 40 lat temu. W 1975 roku ukazała się "Inseparable", pierwsza z kilkunastu płyt Natalie Cole, a przy tym jedna z najlepszych w karierze. W 1991 r. wydał album "Unforgettable: With Love", który okazał się strzałem w dziesiątkę. Album, na którym piosenkarka zaśpiewała kilka przebojów ojca ("Mona Lisa", "Nature Boy", "Route 66" i oczywiście "Unforgettable" ) był komercyjnym sukcesem. Kupiło go ponad pięć milionów fanów. Duety Natalie z nieżyjącym ojcem poruszyły słuchaczy na całym świecie, a jej samej zagwarantowały sześć statuetek Grammy.

W wieku 69 lat zmarł brytyjski piosenkarz David Bowie. Muzyk od 18 miesięcy walczył z chorobą nowotworową. Muzyk urodził się 8 stycznia 1947 roku w Londynie. David Jones, bo pod takim nazwiskiem urodził się, zmienił nazwisko na Bowie w 1966 roku. Bowie nie chciał, by mylono go z członkiem amerykanskiego zespołu The Monkees. Brytyjczyk jest uważany za jednego za nawybitniejszych artystów w historii muzyki. Był piosenkarzem, kompozytorem, autorem tekstów, multiinstrumentalistą, producentem muzycznym i aktorem. Do historii przeszły takie hity jak: "Fame," "Heroes" czy "Let's Dance". W 1983 roku wydał album "Let's Dance", który okazał się jego najpopularniejszym dziełem, przynosząc takie hity, jak utwór tytułowy czy "China Girl". Bowie po raz kolejny zaskoczył fanów zmianą stylu, tym razem kierując się w stronę bardziej tanecznych rytmów. Nie rezygnował jednak z rockowego instrumentarium - w nagraniu płyty uczestniczył po-

Wieczory przy muzyce i kawie Od nowego roku Willa Fitznera organizuje nowy cykl pod nazwą Fitzner Cafe. Są to spotkania w głównej, koncertowej sali przy ulicy 27 Stycznia 3, oddziale SCK w godzinach od 16.00 do 20.00 przy muzyce fortepianowej w wykonaniu Bohdana Wantuły. Wstęp kosztuje jedynie 5 zł., w tym podawana jest znakomita kawa, a dodatkową atrakcją są goście siemianowickiego muzyka np. Martyna Kubecka, Bytkowska Schola, młodzież z dawnego Miglanc Bandu i wielu, wielu innych. W bufecie można kupić coś do picia i coś "na ząb", muzyka jest wysokiego lotu, spotkać tu można znakomitych gości i miło spędzić czas w doborowym towarzystwie. MAŁ GO RZATA GRO NIEW SKA

Zapraszamy na Wielką Inaugurację Stowarzyszenia AS-Artyści Siemianowicom Start: 07.02.2016r –Niedziela godz. 18.00, SCK - Park Tradycji. Koncert przepięknych nastrojowych piosenek nie tylko o miłości z udziałem zespołów i artystów: 1. Alicja Boncol z zespołem Koalicja 2. Droga Ewakuacyjna 3. Na Luzie 4. Cienie

5. Bohdan Wantuła 6. Oldboyowa Schola Bytkowska i przyjaciele KON CERT PO PROWA DZĄ: AGNIESZ KA IMIOŁ CZYK GA LUS I LU CJAN CZER NY Po koncercie zapraszamy na jam session z udziałem wszystkich wykonawców

chodzący ze Stanów gitarzysta Stevie Ray Vaughan, dla którego było to wstęp do większej kariery. W 1985 Bowie był jedną z gwiazd koncertu Live Aid na Wembley w Londynie. Podczas imprezy zaprezentowano także nowy utwór artysty, duet z Mickiem Jaggerem "Dancing in the Street", który z miejsca stał się hitem. Oprócz kariery muzycznej, Bowie równolegle rozwijał także karierę filmową. Chociaż na ekranie pojawił się już pod koniec lat 60., to jego pierwszą główną rolą był występ w obrazie "Człowiek, który spadł na Ziemię" z 1976 roku. Od tego czasu zagrał w ponad 20 filmach, z których warto wymienić "Zagadkę nieśmiertelności" Tony'ego Scotta, "Twin Peaks: Ogniu krocz za mną" Davida Lyncha, "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Martina Scorsese i "Prestiż" Christophera Nolana. Bowie zmarł 10 stycznia 2016 roku, dwa dni po swoich 69 urodzinach i dwa dni po wydaniu swojej ostatniej płyty Blackstar. Bogusław Kaczyński

21 stycznia br,. w Warszawie, w wieku 73 lat zmarł Bogusław Kaczyński, teoretyk muzyki, twórca telewizyjny, animator kultury, prezenter i autor programów w TVP, dziennikarz, krytyk muzyczny, popularyzator opery, operetki i muzyki poważnej, zaliczony został do grona dziesięciu największych osobowości telewizyjnych XX stulecia

w Polsce. Był autorem Festiwalu Muzyki w Łańcucie, przez 29 lat - od 1982 pełnił funkcję dyrektora Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy, autor niezliczonej ilości audycji telewizyjnych i radiowych w Polsce i za granicą. W latach 1994–1998 był

dyrektorem teatru Muzycznego „Roma”. Jest autorem serii płytowej „Bogusław Kaczyński – Złota Kolekcja”. Prowadził transmisje telewizyjne najważniejszych wydarzeń muzycznych w kraju i za granicą. Zmarł z powodu udaru mózgu.


Rozmaitości

13


14

Rozmaitości

Czwartek, 28 Grudnia 2015


Rozmaitości

15


Historia/Sport

16 W siedemdziesiątą pierwszą rocznicę Tragedii Górnośląskiej prezentujemy wspomnienia jednego z ostatnich więźniów obozu Świętochłowice - Zgoda Egona Jońskiego, który jako ośmioletnie dziecko, trafił tam razem z matką w kwietniu 1945 r. Pochodzę ze śląskiej rodziny, nietypowej pod jednym względem – byłem jedynakiem. Ojciec pracował jako spawacz w Hucie Laura i chociaż miał II grupę volkslisty, zawsze mówił o sobie Ślązak – nie Niemiec, nie Polak, ale właśnie Ślązak. Został aresztowany wcześniej i osadzony w obozie w Mysłowicach, a ja w kwietniu 1945 roku razem z matką trafiłem na Zgodę. Wróciłem z dzbankiem zupy, który udało mi się wyżebrać w stołówce przy hucie Laura, i zobaczyłem zaplombowane drzwi naszego mieszkania. Dowiedziałem się od sąsiadki, że matkę zabrali ci z biało-czerwonymi opaskami na ramionach. W tym momencie zawalił się dla mnie cały świat. Zupa, którą zdobyłem dla mamy była już niepotrzebna, więc płacząc, rzuciłem dzbankiem o ścianę. Sąsiadka chciała mnie zatrzymać, ale wymknąłem się i pobiegłem do miasta, bo podejrzewałem dokąd zabrano moją matkę. Nie pomyliłem się. Stała w grupie innych osób przygnanych na główny plac Siemianowic. Nawet nie wiem, kiedy zostałem pchnięty kolbą i znalazłem się w tłumie uwięzionych. Przynajmniej byliśmy razem. Dopiero wieczorem zaprowadzono nas do dużego ogrodu otoczonego wysokim, stalowym płotem, w którym trzymano już dość dużo ludzi. Spędziliśmy tam tydzień, a codziennie dochodziła nowa partia aresztowanych. Spaliśmy na ziemi pod

Czwartek, 28 Grudnia 2015

Historia bez retuszu

Ośmiolatek - wrogiem komunistycznej Polski gołym niebem. Na szczęście było już dość ciepło, dlatego udało nam się przetrwać. Jak się któremuś ze strażników przypomniało, dostaliśmy czarną zbożową kawę i po kawałku suchego chleba – tyle, żeby móc ustać na nogach. Czasem przez płot rzucali coś krewni, znajomi albo jacyś dobrzy ludzie. Nam pomogła babka, przynosząc w woreczku gotowany bób. Najgorsze były wieczory, kiedy pijani strażnicy kręcili się między nami, wybierali kobiety, a potem gwałcili je na oczach pozostałych. Po tygodniu zaprowadzono nas pod eskortą na Zgodę. Większość więźniów nie zdawała sobie sprawy, gdzie nas zapędzono, tak bardzo byliśmy zmęczeni i sponiewierani. Gdy szedłem błotnistą drogą między szarymi barakami, ogrodzonymi drutem kolczastym, miałem wrażenie, że trafiłem w ponure i straszne miejsce. Nie myliłem się. Najpierw był apel, podczas którego wszystkich podzielono na grupy według numeru Volkslisty, a potem zapędzono do odpowiednich baraków. Baraki były właściwie zwykłymi, zabłoconymi chlewami o betonowej posadzce. Nie było tam prycz ani nawet wiązki słomy, na której można by się położyć. Każdy szukał sobie miejsca, żeby odpocząć i zebrać myśli. Drugiego dnia zauważyłem, że drewniane ściany baraku są wręcz oblepione różnego rodzaju robactwem, które żerowało na więźniach. W części baraków była selekcja – oddzielnie mieszkali mężczyźni, oddzielnie kobiety. W baraku, do którego trafiliśmy z matką, w większości przebywały osoby w podeszłym wieku. Zaraz po przybyciu do obozu, dostałem bar-

Jest talent, jest transfer

Grabara przechodzi do Liverpool FC Transfer Kamila Grabary do angielskiego Liverpool FC został sfinalizowany. Jak potwierdził Agent zawodnika Bartłomiej Bolek, 17-letni golkiper związał się z „The Reds” trzyletnim kontraktem. Czołowe kluby angielskie zainteresowały się utalentowanym bramkarzem Ruchu już jesienią ubiegłego roku. Oprócz Liverpoolu, Grabarę chciały mieć u siebie takie zespoły jak Manchester City czy Manchester United. Ostatecznie nasz Klub oraz sam zawodnik doszli do porozumienia z „The Reds”, jednym z najbardziej utytułowanych angielskich klubów. Liverpool ma na swoim koncie m.in. 18 tytułów mistrzowskich, siedem krajowych pucharów czy 5 Pucharów Europy. 17-letni Grabara to jeden z największych talentów Akademii Piłkarskiej Ruchu Chorzów. Urodził się 8 stycznia 1999 r. w Rudzie Śląskiej. Na Cichą trafił ponad 3 lata temu. Szybko okazało się, że zdecydowanie przerasta swoją kategorię wiekową. Już w sezo-

dzo silnej biegunki i matka myślała, że nie przeżyję. Do żadnego lazaretu nie trafiłem. Żaden lekarz się mną nie zajął. Leczyła mnie matka, przynosząc z kuchni grysik, który dostawały tylko małe dzieci przebywające w obozie. Któregoś wieczoru, gdy wyszła, żeby na rano dostać grysik, miała pecha. Jeden ze strażników zaczął do niej strzelać, myśląc, że zamierza zbiec. Mało brakowało, aby ją zastrzelił, ale jakimś cudem nie trafił. Powoli przychodziłem do zdrowia, jednak cały czas byłem bardzo osłabiony. Dzień w obozie rozpoczynał poranny apel, podczas którego śpiewaliśmy pieśń „Kiedy ranne wstają zorze…”. Później następował tzw. posiłek i siedzenie w barakach przerywane przesłuchaniami bądź niezapowiedzianymi wizytami strażników, połączonymi z katowaniem więźniów. Wieczorem również zwoływano apel, którego stałym elementem było śpiewanie jakiejś pieśni religijnej. Mnie i matkę przesłuchiwano codziennie. Wzywano nas do osobnego baraku otoczonego drutem kolczastym. Tam ciągle męczono nas bezsensownymi pytaniami o ojca. Jeden z oficerów straszył mnie, że jeśli nie za-

nie 2013/2014 trenował z drużyną Centralnej Ligi Juniorów (wówczas rocznik 1995), a od kolejnego pracował już z pierwszym zespołem i podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt wiążący go z Ruchem do połowy 2018 r. Jesienią zadebiutował w seniorskim futbolu w meczu rezerw „Niebieskich”. Grabara jest także filarem reprezentacji Polski rocznika 1999. Do kadry narodowej nasz golkiper trafił 2 lata temu. Z orłem na piersi zanotował dotychczas 10 występów w oficjalnych meczach międzypaństwowych. Na pewno jest to wielki talent. Gdybym jesienią miał problemy z bramkarzami, to kto wie, czy nie dostałby szansy debiutu. Trenował z nami i mimo młodego wieku zachowywał się bardzo dojrzale, pewnie. To świadczy o tym, że ma świetne predyspozycje, by zrobić karierę w tej wielkiej piłce – mówił niedawno trener Ruchu, Waldemar Fornalik. Kamil jest przykładem na to, że szkolenie w naszej Akademii Piłkarskiej stoi na dobrym poziomie – dodaje Mirosław Mosór, wiceprezes ds. sportowych Ruchu. Kamilowi serdecznie gratulujemy i życzymy powodzenia w ekipie „The Reds”! ŹRÓDŁO HTTP://WWW.RUCHCHORZOW.COM.PL

cznę zeznawać przeciw mojemu ojcu, zostanę wywieziony do Rosji, gdzie pozostanę do końca życia. W tym samym pomieszczeniu matce zadawali podobne pytania. Podczas któregoś z przesłuchań nazwali nas „bardzo groźnymi wrogami ludu polskiego”, na co matka odpowiedziała: „Musicie być bardzo strachliwi, skoro tak bardzo boicie się chorego dziecka i ledwo stojącej na nogach kobiety”. Po tej odpowiedzi chcieli matkę zamknąć w bunkrze, ale gdy zacząłem wrzeszczeć i trzymać się kurczowo jej sukienki, zrezygnowali i tylko kopniakami wyrzucili nas na zewnątrz. Po tym zajściu mieliśmy jakiś czas spokój, lecz później znów zaczęli nas przesłuchiwać. Mnie i matki nie bili podczas przesłuchań, ale za to potwornie wrzeszczeli i przeklinali, chociaż byli oficerami. Nosili mundury obwieszone orzełkami. Kiedyś, w tym osławionym „bunkrze”, który tak naprawdę był norą wykopaną w ziemi, zauważyłem patrzącą zza zakratowanego okienka twarz człowieka. Była trupio blada z oczami tak przerażonymi, jakby chciały powiedzieć, jak wielką gehennę musiał przejść ten człowiek, żeby patrzeć w ten sposób”. Prze-

rażające były wieczory, kiedy w jednym z baraków, w których więziono jeszcze większych Niemców niż my, często dochodziły pijackie okrzyki strażników, przerywane przekleństwami, a zaraz potem hałas połączony z niesamowitym rykiem katowanych kobiet i mężczyzn. Nie wolno nam wtedy było wychodzić z baraków pod groźbą zastrzelenia. Po czterech miesiącach nas zwolniono. Wyglądało to bardzo banalnie. Któregoś dnia wezwali matkę do tzw. biura. Gdy wróciła do baraku, powiedziała tylko: „Zbiyrej się. Idymy zar z do dōm”. I bez słowa, żeby się jeszcze ktoś nie rozmyślił, szybko opuściliśmy to przeklęte miejsce. OPRAC. M. KU LIK I M. KAS SNER ŹRÓ DŁO: AR CHI WUM RAŚ

Od redakcji Extra gazeta lokalna:

Obóz Zgoda – znajdował się w Świętochłowicach Zgodzie od końca lutego 1945 do listopada 1945 roku. Obóz podlegał polskiemu Urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego. Komendantem obozu był Salomon Morel. W latach 19421945 znajdował się tu niemiecki podobóz koncentracyjny KL Auschwitz-KL Eintrachthutte, w którym śmierć poniosło kilkaset osób. Władze komunistyczne do obozu kierowały Niemców i Ślązaków, ale również Polaków, Żydów, Ukraińców, Austriaków, Rumunów i innych obywateli polskich, pochodzących z terenu Górnego Śląska, oskarżanych m.in. o podpisanie volkslisty lub o „niechęć do komunistycznej władzy”. Powód do aresztowania zawsze

Moneta na Cichej Nowym piłkarzem „Niebieskich” został Łukasz Moneta. 21-letni skrzydłowy myśli już o zbliżającej się rundzie wiosennej i liczy, że pomoże drużynie swoją grą. Moneta debiutował w Ekstraklasie latem 2014 r. w barwach warszawskiej Legii, ale w najwyższej klasie rozgrywkowej zanotował tylko 2 występy. Nowy piłkarz „Niebieskich” liczy, że w Chorzowie zdoła zaistnieć w elicie. – Przejście do Ruchu jest krokiem do przodu, po roku spędzonym w pierwszej lidze. Jest to awans sportowy. Mam nadzieję, że wykorzystam swoją szansę i pogram w Ekstraklasie – mówił po podpisaniu kontraktu Łukasz Moneta. – Z całą pewnością będę chciał się dobrze wkomponować w drużynę, żeby trener był ze mnie zadowolony. Będę dawać z siebie wszystko na treningach i będę czekał na szansę. Jeśli ją dostanę to na pewno nie zawiodę ani trenera, ani kibi-

ców i przede wszystkim drużyny. Postaram się swoją dobrą grą, bramkami czy asystami pomóc drużynie, żebyśmy mogli zająć jak najwyższe miejsce – dodaje 21-letni zawodnik. Moneta będzie rozwijał swój talent przy Cichej pod okiem trenera Waldemara Fornalika oraz doświadczonych zawodników Ruchu. – Brałem pod uwagę osobę trenera Fornalika, bo wiem, że dobrze współpracuje z młodzieżą. To miało wpływ na moją decyzję. Cieszę się, że będę mógł z nim współpracować. A tacy zawodnicy jak Łukasz Surma czy Marek Zieńczuk są autorytetami. Od nich można się bardzo dużo nauczyć i czerpać wiele dobrego – podkreśla pomocnik. Nowy nabytek „Niebieskich” myśli już o zbliżającej się rundzie wiosennej. – Główny cel na najbliższy czas to miejsce w grupie mistrzowskiej, a później będziemy chcieli powalczyć o wyższe cele. Ta liga jest tak nieprzewidywalna,

się znalazł. Wystarczyło doniesienie na nielubianego sąsiada zza ściany. Obóz przestał funkcjonować w listopadzie 1945. W obozie w okresie powojennym więzionych było co najmniej 5764 więźniów, z których niemal 1/3 nie przeżyła. Udokumentowana liczba zmarłych w obozie to 1855 osób. Istnieją przesłanki, aby całkowitą liczbę ofiar w okresie od lutego do listopada 1945 roku szacować na około 2,5 tysiąca. Koło Siemianowice Śląskie Ruchu Autonomii Śląska serdecznie zaprasza na miejskie obchody Dnia Pamięci Tragedii Górnośląskiej 1945 roku. Został on ogłoszony w listopadzie minionego roku jednogłośną uchwałą Rady Miasta. Uroczystości odbędą się w niedzielę, 31 stycznia. Całość rozpocznie Msza Święta w intencji ofiar o godzinie 10.30 w Kościele pw. św. Krzyża. Natomiast o godzinie 18.00 w Willi Fitznera będzie miała miejsce projekcja filmów „Przemilczana tragedia” oraz „Deportacje”. Wydarzenia nazywane Tragedią Górnośląską odnoszą się do zbrodniczych działań wobec ludności cywilnej Górnego Śląska. Rozpoczęły się wraz z wkroczeniem wojsk sowieckich i polskich w styczniu 1945 roku na obszar ówczesnej Prowincji Górnośląskiej. Wiążą się z masowymi mordami, gwałtami, grabieżami i dewastacją mienia, tworzeniem obozów koncentracyjnych, a także z przymusowymi wywózkami na Syberię i do kopalń Donbasu oraz wysiedleniami Ślązaków zweryfikowanych jako Niemcy. Obchody zostały objęte honorowym patronatem Prezydenta Miasta Siemianowice Śląskie. że w każdej chwili można znaleźć się w górnej części tabeli – stwierdził Łukasz Moneta. ŹRÓDŁO HTTP://WWW.RUCHCHORZOW.COM.PL

Bytom Chorzów Siemianowice Nakład 15.000 egz.

WYDAWCA: SOWPOL SPÓŁKA Z O.O. NA PODSTAWIE UMOWY FRANCHIZOWEJ Z EXTRA MEDIA SP. Z O. O., REDAKCJA: UL. KOCHANOWSKIEGO 9 SIEMIANOWICE ŚLĄSKIE REDAKTOR NACZELNY: BOGDAN BANASZCZYK TEL: 728 837 340 EMAIL: extrasiemianowice@op.pl

Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.