Siemianowice08

Page 1

Siemianowice Gazeta bezpłatna ISSN 2353-4400 NR 8 Nakład 5000 egz. e-mail: extra-siemianowice-redakcja@extra-media.pl 24 Kwietnia 2014

W NUMERZE Prezydent zarządził eksmisje

Strona 2 Nielegalne rejestratory na skrzyżowaniu Strona 2 Kilkaset tysięcy za zmianę nazwy ulicy Strona 3 Koszmar PIT-ów

Strona 13 Co może ci zrobić strażnik Strona 14 miejski? Muniek Staszczyk: kazali mi przynieść w kiblu prąd!

Strona

14

extra -siemianowice -redakcja@extra -media.pl

Przyszło @mailem @krytyczny Miasto będzie takie jak jego prezydent mówi pan profesor Szczepański. Oczywiście że tak. I ja już nawet wiem jaki to będzie prezydent- Jacek Guzy. W Siemianowicach sytuacja jest dokładnie taka jak w Katowicach. Wszyscy narzekają na Piotra Uszoka, który rządzi tam od 3 czy 4 kadencji, i nic. Ciągle go wybierają, bo jakoś nikt inny się nie potrafi wylansować. Z Guzym jest to samo. Nie jest on szczytem moich marzeń, ale innego nie widzę. Tak więc pewnie wygra znowu. Jedynym lekarstwem na to „zasiedzenie” byłoby ustawowe ograniczenia liczby kadencji na stanowiskach prezydenta, burmistrza i wójta. Powiedzmy 2 kadencje, tak jak w przypadku prezydenta Rzeczpospolitej. Wtedy ci starzy musieliby dopuścić do władzy młodych. @antyanty Z tym folderem to w sumie skandal. Typowa zagrywka. Tylko niestety za pieniądze podatnika. Nie miał bym nic naprzeciwko, jakby to sobie prezydent wydał za swoje, a nie za nasze.

EXTRA rozmawia z Kazimierzem Kutzem, reżyserem, senatorem RP, kandydatem do Parlamentu Europejskiego. EXTRA: -Kandyduje pan do Parlamentu Europejskiego. Czy uważa pan, że jest to najlepsze miejsce, gdzie można coś zrobić dla Ślązaków? Może lepiej byłoby siedzieć na sali sejmowej, gdzie tworzy się polskie prawo, a to przecież polska ustawa nie pozwala zaliczyć nas do mniejszości etnicznych i zrzeszać się. -Kazimierz Kutz: – Bruksela to jest tak samo dobre miejsce, a może nawet i lepsze. Jeśli uzyskam mandat, będę pracował w Komisji Praw Obywatelskich i sferze kultury. Będę starał się działać dla Ślązaków w sprawach związanych z ich tożsamością regionalną. Trzeba doprowadzić do tego, żeby Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej została przyjęta w całości i bez jakichkolwiek obwarowań przez nasze państwo. Proszę zwrócić uwagę, że tylko Polska i taki kraj postkolonialny jak Wielka Brytania nie przyjęły Karty w całości. Śląsk cały czas, traktowany jest przez polskie władze jak kolonia. To wielki wstyd, upokorzenie. Będę robił wszystko, aby Ślązacy, na własnej ziemi, byli godnie traktowani, by mieli prawa, takie jak wszystkie mniejszości europejskie. -Polskie władze twierdzą, że jest to podyktowane polską racją stanu. -To nie jest żadna racja stanu. To jest arogancja i głupota polskich nacjonalistów. Z resztą ich stanowisko kłóci się z artykułem 35 aktualnie obowiązującej Konstytucji RP. Stoi tam jak byk: „Rzeczpospolita Polska zapewnia obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowych i etnicznych wolność zachowania i rozwoju własnego ję-

Kazimierz Kutz: Nie może być tak, że Ślązakom odbiera się ich godność.

Będę o to walczył! zyka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury. Mniejszości narodowe i etniczne mają prawo do tworzenia własnych instytucji edukacyjnych, kulturalnych i instytucji służących ochronie tożsamości religijnej oraz do uczestnictwa w rozstrzyganiu spraw dotyczących ich tożsamości kulturowej.” Ten przepis jest zbieżny z obowiązującymi w całej UE. -Nie obawia się pan, że w kontekście tego co się obecnie dzieje na Ukrainie, komuś wpadnie do głowy, żeby porównać Ślązaków z rosyjskojęzyczną ludnością Doniecka, Krymu, Charkowa? Ktoś powie (wiem nawet kto) – patrzcie, tak się to kończy jak mniejszościom daje się za dużo swobody. Trzeba Ślązaków złapać za mordę! -Wie pan, takie głuptaki zawsze się znajdą. Ale mnie to nie obchodzi. Porównywanie Śląska do wschodniej Ukrainy jest głupotą. -Powiedział pan niedawno: Ślązacy powinni się wkur.. ć. Rzeczywiście powinni? – Po wyroku Sądu Najwyższego odmawiającego Ślązakom prawa do zrzeszania się, bo rzekomo nie istniejemy, powiedziałem, że powinni się teraz wkur.. ć. I nadal tak uważam. To co się dzieje w związku z tą sprawą, jest żałosne i niedopuszczalne w cywilizowanym kraju.. Dawniej nazywano takie zachowania prześladowaniami. Przecież „narodowość” to nie jest żadne pojęcie naukowe, ale bardzo subiektywne przekonanie. Ślązacy muszą pomimo

Foto: Zbigniew Sawicz

gazeta BEZPŁATNA gazeta BEZPŁATNA gazeta BEZPŁATNA gazeta BEZPŁATNA gazeta

www.extrapolska.pl

Reklama

tych prześladowań żyć i nie odpuszczać w walce. Ale powoli ten proces takiego pozytywnego „wkur…nia” następuje. Oznaką tego jest choćby akcja zbierania podpisów pod projektem zmiany ustawy o mniejszo-

ściach etnicznych, aby wpisać obok Romów, Tatarów, Łemków, Karaimów, także Ślązaków. Chodzi o to, że jako mniejszość etniczna moglibyśmy liczyć na dofinansowanie z budżetu państwa wydatków

na edukację i kulturę, a ślonsko godka, mogłaby w końcu zostać uznana za język regionalny. Setki ludzi wzięło te listy i zbiera 100 tysięcy podpisów.

Dokończenie na str. 2.


2

Czwartek, 24 kwietnia 2014

Puls miasta

Będę o to walczył! Dokończenie ze str. 1. To świadczy o tym, że wielu Ślązaków doszło do wniosku, że nikt za nich tego nie zrobi, bo to jest ruch oddolny zobaczymy jak zachowa się rząd i parlament. -Czy nie sadzi pan, że obecnie Ślązacy sa znów zastraszani w związku z tą sprawą? -Tak, są zastraszeni. Ostatnio byłem na spotkaniu z młodzieżą w jednym liceum. Nie padło ani jedno pytanie, bo zakazano im pytać o politykę. Wyczułem, że ci młodzi ludzie boją się. W tej sytuacji nie wypadało mi zapytać co zamierzają robić po maturze.. To jest skutek kolonialnego podejścia do Śląska. -Niektórzy Ślązacy ładnie się wpisują w ten klimat. W naszym mieście, rządzonym przecież przez niewątpliwych Ślązaków, hucznie obchodzi się rocznicę wkroczenia Armii Czerwonej w 1945, nazywaną oficjalnie „wyzwoleniem”. -A kto na te oficjałki chodzi? -Młodzież szkolna, harcerze, delegacje zakładów pracy… -Czyli ci, których można do tego zmusić, zastraszyć. To trwa od czasów, kiedy ludzie bali się wyjawić, że dziadek, ojciec czy wujek służyli w Wehrmachcie. – Pytanie z innej beczki. Czy zdaje pan sobie sprawę, że startując z l i s t y „ E u r o p a + T w ó j Ruch”, nazywaną w skrócie „Palikociarnią”, może pan stracić zaufanie wielu Ślązaków? Palikot jest przecież skrajnie antyklerykalny, a Ślązacy to lud konserwatywnie katolicki. -Wybrałem listę Twojego Ruchu, bo wszystkie inne partie lekceważą i pomijają problematykę Śląska. Ruch lewicowy, któremu patronuje Kwaśniewski, jest jedyny gdzie mogę się zmieścić. Poza tym uważam, że wszystkie inne partie są skompromitowane, zużyte. Nie mam możliwości zakładania jakichś swoich komitetów wyborczych, bo nie dałbym rady w pojedynkę. Musiałem się na kimś oprzeć i wybrałem tak, a nie inaczej. Zdaję sobie sprawę z faktu, że mogę na tym jakoś stracić, ale dla mnie to nie jest takie ważne. Najważniejsze, że będę mógł jeszcze zrobić coś pożytecznego dla Śląska. I nikt mi nie zarzuci, że sprawę „odpuściłem”. Choć mam swoje lata, wiem, ale jeszcze mi się chce,

jeszcze mogę być aktywny. -W statucie Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej założyciele napisali, że określenie przynależności do narodowości śląskiej następuje poprzez deklarację zainteresowanego. Jeśli ktoś mówi, że jest Ślązakiem, to nie zamierzają tego w żaden sposób weryfikować. Co więcej, uważają że wszelkie weryfikowanie, kto jest „prawdziwszym” Ślązakiem w regionie tak wielokulturowym jak Śląsk, pachnie nacjonalizmem. Przecież np. patronka Śląska, św. Jadwiga, przybyła tu w wieku 14 lat, nie była więc Ślązaczką. A jakie jest pana zdanie w tej sprawie? Kto według pana może być Ślązakiem? -Mam dokładnie takie samo zdanie w tej sprawie. Faktem jest, że odrodzenie śląskości wychodzi z kręgu ludności autochtonicznej. Oczywiście trzeba zdawać sobie sprawę z tego, iż 2/3 ludności na Śląsku ma nieśląskie korzenie. Jednak wielu z nich czuje się już Ślązakami, urodzili się tutaj, mają tu groby dziadków, ojców. Nie odmawiam im prawa do śląskości. Odwrotnie, wbrew temu co mi niektórzy wmawiają, przekręcając moje słowa, bardzo zależy mi na tym, żeby wreszcie Górny Śląsk stał się regionem rzeczywiście emanującym „pozytywną energią” (jak to mówią w kiepskich propagandowych spotach, finansowanych przez urząd marszałkowski). Droga do tego wiedzie przez zakończenie postkolonialnej polityki państwa wobec nas i uchwalenie ustawy o wpisaniu Ślązaków na listę mniejszości etnicznych. I tyle. A zyskają na tym wszyscy, w całej Polsce. Na Śląsku jest milion ludzi, którzy uważają, iż ich tożsamość to śląskość. Z czego ponad połowa uważa, że jest Ślązakami, a polskość i niemieckość uważają za rzecz wtórną. Mimo że jest to tak wielka liczba, to odmawia im się praw. Mam więc powód, by pójść do Parlamentu Europejskiego. -Będzie pan o to wszystko walczył? -Będę walczy o znacznie głębsze zainteresowanie Polski Unią Europejską. ROZMAWIAŁ: PIOTR DZIEWIT AUTORYZOWANO 17.04.2014.

25 kwietnia, w piątek, o godzinie 17.00 w Willi Fitznera przy ul. 27-go stycznia 3 w Siemianowicach Śląskich, odbędzie się spotkanie z Kazimierzem Kutzem. Organizatorami są Koło SONŚ w Siemianowicach Śląskich i miejscowa organizacja Ruchu Autonomii Śląskiej. Wstęp wolny. Serdecznie zapraszamy!

Nielegalne rejestratory

Osiedle TUWIM

Ukarani mogą odwołać się do sądu

Będzie mniej dymu z domowych pieców Niska emisja z domowych pieców węglowych to utrapienie mieszkańców starej zabudowy, także w Siemianowicach Śląskich.

Na tym skrzyżowaniu w Bytkowie (Wróblewskiego – Jagiełły) w 2012 siemianowicka straż miejska umieściła specjalne kamery, które rejestrowały jak zachowują się na nim kierowcy. Niektóre ich wyczyny można zobaczyć na specjalnej stronie internetowej, a strażnicy miejscy, posługując się zapisanymi cyfrowo filmikami, wystawiali za popełnione wykroczenia mandaty. Niedawno okazało się, że rejestratory nie były formalnie zgłoszone Głównemu Inspekto-

rowi Transportu Drogowego. A to oznacza, że posługiwanie się nimi w celu wymierzenia kar za wykroczenia nie miało podstaw prawnych. Wg informacji siemianowickiej Straży Miejskiej w ciągu ostatnich czterech miesięcy wystawiono 2 tys. mandatów na kwotę 600 tys. zł. Kierowcy dostali też około 12 tys. punktów karnych. Obecnie trwa słowna „przepychanka”- komendant Piotr Saternus twierdzi, że straż jest tylko użytkownikiem kamer, będących własnością prywatnej firmy, która powinna dopełnić wszelkich formalności. Przeciwnicy tego stanowiska dowodzą, że to straż powinna sprawdzić czy urządzenia są legalnie zarejestrowane w ITD.

Rejestracja nastąpiła w czerwcu 2013 r. Ciekawe, że afera „wyszła” na jaw dopiero ostatnio. Są tacy, którzy twierdzą, że tajemnicę utrzymywano, aby jak najmniej ukaranych kierowców dowiedziało się o całej sprawie. Chodzi o to, że każdy, który zapłacił mandat na podstawie zapisów w formalnie nielegalnym rejestratorze, ma prawo wystąpić do sądu o anulowanie kary. Według rzecznika UM można to zrobić nawet teraz. – Za każdym razem kierowca, który nie zgadza się z takich, czy innych powodów na nałożony na niego mandat, ma prawo podjąć stosowne przewidziane prawem czynności – mówi Jakub Nowak.

Już niedługo powietrze na osiedlu Tuwim będzie o wiele bardziej czyste. Firma Tauron Ciepło rozpoczęła bowiem układanie nowej magistrali ciepłowniczej w tym rejonie. Przywieziono już rury preizolowane, które dostarczać będą ciepło do tamtejszych budynków komunalnych. Jak poinformował rzecznik UM Jakub Nowak – wykonanie magistrali to jedynie początek, później do prac będzie musiało włączyć się miasto oraz wspólnoty mieszkaniowe w porozumieniu z zarządcą czyli Miejskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Prezydent Jacek Guzy twierdzi, że miasto chce uzyskać środki finansowe na tę inwestycję m.in. z funduszy europejskich. Z pewnością nie jest to inwestycja tania, ale per saldo zyskamy na tym wszyscy. Łatwiej będzie oddychać, zwłaszcza zimą.

Nie płacisz czynszu- lądujesz na Nowym Świecie

Prezydent zarządził eksmisje Prezydent Jacek Guzy, dotąd pokazywany przez swoich specjalistów od wizerunku jako troskliwy i dobrotliwy ojciec miasta, stracił cierpliwość i postanowił wykazać się stanowczością i konsekwencją. – Koniec bezkarności dla niepłacących czynszu za mieszkania komunalne – poinformował na miejskim portalu informacyjnym. Na jego polecenie rozpoczną się egzekucje zasądzonych wyroków eksmisji z tytułu niepłaconego czynszu w zasobach gminy. Eksmitowani zostaną przeniesieni do pomieszczeń tymczasowych na Nowym Świecie, dodajmy dzielnicy, która ma

zasłużoną opinię siemianowickiego slumsu. Jak podaje UM suma zadłużenia czynszowego, to ponad 24 mln zł, co stanowi dziesiątą część budżetu całego miasta. – Przekroczono pewną granicę. Naprawdę rozumiem tych, którzy ledwo wiążą koniec z końców i po prostu im brakuje na czynsz. Wtedy można skorzystać z szerokiego wachlarza pomocy, czy to ze strony magistratu, czy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Natomiast uważam, że takich wśród niepłaconych jest najmniej. Najwięcej zaś tych, którzy nie płacą bo czują się bezkarni. I z tym chcemy skończyć – zapowiada Jacek Guzy. Opróżnione w ten sposób mieszkania miasto chce wyremontować, a następnie przydzielić tym, którzy czekają w długiej kolejce na komunalny dach nad głową.

KOMENTARZ Uważamy, że generalnie rzecz ujmując idea jest słuszna. Znamy dobrze takich, którzy zawsze mają na alkohol, a na czynsz i inne opłaty jakoś im brakuje pieniędzy. W ten sposób muszą się na nich składać wszyscy ci, którzy płacą. Doradzamy jednak panu prezydentowi i podległym mu służbom daleko posunięta ostrożność w przeprowadzaniu eksmisji. Warto 10 razy sprawdzić, czy konkretna rodzina rzeczywiście sama jest sobie winna zaistniałej sytuacji, czy faktycznie nie rokuje żadnych nadziei. A może warto takim wyrażającym chęć poprawy dać szansę odpracowania długu? Ot choćby przy sprzątaniu psich odchodów z ulicy miasta? Skrzywdzić jest łatwo, naprawić krzywdę dużo trudniej.

www.extrapolska.pl

Siemianowice WYDAWCA: KARASOL WYDAWNICTWO

NA PODSTAWIE UMOWY FRANCHIZOWEJ Z EXTRA MEDIA SP. Z O.O. REDAKCJA: UL. BYTKOWSKA 9/2, 41-106 SIEMIANOWICE ŚLĄSKIE REDAKTOR NACZELNY: PIOTR DZIEWIT TEL: +48 693 503 563; 32 2208662 E-MAIL: extra-siemianowice-redakcja@extra-media.pl

Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń


3

Puls miasta Katowice-Siemianowice

Nowa droga za …6-8 lat Kampania wyborcza tuż, tuż. I jak to w takich razach bywa, mnożą się publicznie ogłaszane obietnice. Ostatnio prezydenci Katowic i Siemianowic Śląskich ogłosili, że wspólnie zbudują drogę, która połączy obydwa miasta. W świetle kamer i fleszów został podpisany list intencyjny w tej sprawie. Plany przewidują, że po stronie Katowic miałyby powstać dwie nowe drogi o łącznej długości ok. 3 km, po stronie Siemianowic jeden rozgałęziający się łącznik o długości 2 km. Katowicka część inwestycji zakłada połączenie ulicy Stęślickiego z ul. Konduktorską i pociągnięcie nowej nitki aż do granicy Katowic z Siemianowicami, a także przedłużenie do tej granicy ul. Bohaterów Monte Cassino. Obie drogi – Stęślickiego i Monte Cassino – zbiegałyby się już na terenie Siemianowic i prowadziły do ulicy Mysłowickiej. Piotr Uszok, prezydent Katowic wyjaśniał, że najpierw powstanie wspólny projekt drogi, a potem miasta będą starały się

o finanse na budowę. Koszt realizacji inwestycji to – po stronie Siemianowic ok. 50 mln zł, po stronie Katowic o kilka milionów złotych więcej. Oba miasta chcą wspólnie aplikować o pieniądze unijne na to przedsięwzięcie, ale nie ma gwarancji, że je otrzymają. Jeśli dotacji nie będzie, inwestycja zostanie za-

Remont wiaduktu

wieszona. Żadne z miast nie zamierza jej bowiem realizować z własnego budżetu. Jeśli pieniądze zostaną przydzielone przez Brukselę, zakończenie budowy planowane jest za 6 – 8 lat. Jak informują służby obu prezydentów w żadnym z miast nie będą konieczne

Będą utrudnienia w ruchu

Wkrótce objazdy Bieg Korfantego Rozpoczęły się prace związane z remontem wiaduktu na ul. Staszica, wkrótce zostaną wytyczone objazdy, a sam wiadukt na kilka dni będzie wyłączony z ruchu.

Wiadukt stanowi część jednej z głównych arterii miasta głównych arterii miasta, z której korzysta także wielu mieszkańców ościennych miast. Koszt remontu to 1,5 mln zł. Przede wszystkim zostanie wzmocniona konstrukcja wiaduktu. Wymieniona będzie także nawierzchnia jezdni.

Przedstawiciele śląskich organizacji: Jerzy Gorzelik (Ruch Autonomii Śląska) i Piotr Długosz (Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej) w dniach 16-17 kwietnia wzięli udział w cyklu spotkań z członkami Parlamentu Europejskiego. Wizyta w Strassburgu poświęcona była kwestiom starań o uznanie śląskiej mniejszości etnicznej i śląskiego języka regionalnego. W dniu 16 kwietnia przedstawiciele RAŚ i SONŚ spotkali się z parlamentarzystami reprezentującymi frakcję Europejskiej Partii Ludowej: Laszlo Tökesem – posłem z ramienia Węgierskiej

W najbliższa sobotę, 26 kwietnia, ulicami Siemianowic Śląskich będą biegli uczestnicy XXI Biegu Ulicznego im. Wojciecha Korfantego. Start nastąpi o godz. 11: 00 spod pomnika Wojciecha Korfantego przy Placu Sejmu Śląskiego w Katowicach a zakończy się metą w Siemianowicach Śląskich przy Alei Sportowców.

wyburzenia. W Siemianowicach na planowanym przebiegu nowej drogi nie ma budynków. W Katowicach większość terenów należy do miasta albo do Skarbu Państwa, a droga może kolidować jedynie z garażami przy ul. Stęślickiego i fragmentem terenu ogródków działkowych od strony ul. Bohaterów Monte Cassino. Chodzi nie tylko o ułatwienie komunikacji-stwierdził prezydent Katowic. – Chcemy ożywić poprzemysłowe tereny na granicy obydwu miast, a także przyspieszyć rozwój znajdującego się na ich pograniczu, na ok. 100 ha Górnośląskiego Parku Przemysłowego. GPP wybudował po stronie Katowic halę magazynową oraz dwa biurowce, jeden już funkcjonuje, kolejny zostanie otwarty w ciągu kilku tygodni, trzeci we wrześniu, a czwarty jest projektowany. Dziś w parku jest 1000 miejsc pracy, a do końca tego roku będzie ich prawie 3000, zaś do końca 2015 roku – 4000 – poinformował Mirosław Czarnik, prezes GPP. Siemianowicka część parku to wciąż obszary zdegradowane, w tym ruiny należące do zlikwidowanej huty Jedność.

Jak informuje Komenda Policji, trasa Biegu na terenie Siemianowic Śląskich będzie przebiegać następującymi ulicami: Telewizyjną – Katowicką– Staszica – Świerczewskiego – Parkową do mety przy Al. Sportowców (pomnik Wojciecha Korfantego). Niestety będzie się to wiązało z utrudnieniami w ruchu samochodowym. Przez godzinę część ulic będzie całkowicie wyłączona z ruchu. Policjanci apelują o wyrozumiałość i bezwzględne stosowanie się do poleceń kierujących ruchem. Bezpieczeństwo zawodników i widzów jest najważniejsze.

Zmiana nazwy ulicy Świerczewskiego – 750 tys. złotych

Wiemy ile by to

kosztowało Nasza redakcja dotarła do informacji dotyczącej kosztów zmiany nazwy ulicy Świerczewskiego, jakiej udzielił radnej Dorocie Połedniok naczelnik Wydziału Infrastruktury i Rozwoju Miasta UM w Siemianowicach Śl. Naczelnik w swoim piśmie informuje, że koszty związane ze zmianą ulicy w całości pokrywa budżet miasta. Przy ulicy Świerczewskiego zameldowanych jest ok. 1570 osób, a działalność gospodarczą prowadzi prawie 100 podmiotów. Zmiana nazwy ulicy powoduje konieczność wymiany dokumentów osób fizycznych i prawnych oraz akcesoriów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej (szyldy, pieczęcie itd.), dowodów osobistych mieszkańców itp. Koszty administracyjne

związane z wymianą dokumentów mogą zamknąć się kwotą około 350 tys. złotych. -Ponadto ze zmianą nazwy ulicy – pisze naczelnik – wynikną inne koszty jednostkowe, nie związane bezpośrednio z wymianą dokumentów, które będą zmuszone ponieść podmioty zlokalizowane przy tej ulicy (w tym 8 banków, Urząd Skarbowy, Poczta Polska). Koszty te można określić na poziomie około 400 tys. złotych. Szacowany koszt zmiany nazwy ulicy może zamknąć się nawet kwotą około 750 tys. złotych – konkluduje naczelnik. Pismo to datowane jest na 18 listopada 2013 roku. Tak więc w ewentualnym sondażu przeprowadzanym przez Urząd Miasta w tej sprawie, mieszkańcy powinni się zastanowić, czy chcą mieszkać przy ulicy noszącej imię komunistycznego bandyty, czy też „wybulić” 750 tysięcy ze wspólnej kasy.

List do redakcji

Jestem za… Ja także jestem za płatnym parkowaniem w centrum miasta, bowiem we wszystkich ościennych miastach parkowanie jest płatne. Mam pomysł, aby zyski z parkowania przeznaczyć na zmiany nazw ulic pokomunistycznych a mianowicie Świerczewskiego (bardzo zły życiorys) i Gwardii Ludowej. Czytałem w tej sprawie kilka artykułów prasowych i wystąpienie radnych do prezydenta Guzego, który ciągle trwał przy swoim, że jest to zbyt droga operacja finansowa, a tu dowiaduje się w Pana gazecie, ze prezydent budżet ma i pieniędzy nie potrzebuje. No tak, wybory tuż, tuż. Może warto pomyśleć o płatnym parkowaniu i o zmianie nazw w/w ulic, bo w żadnym sąsiednim mieście o takich ulicach już dawno zapomniano. Z POWAŻANIEM JÓZEF M. Nazwisko tylko do wiadomości redakcji

Spotkania w Parlamencie Europejskim

Ślązacy z wizytą w Strassburgu Unii Demokratycznej w Rumunii, legendarnego opozycjonisty antykomunistycznego, oraz Herbertem Dorfmannem z Południowotyrolskiej Partii Ludowej. Drugi dzień rozpoczął się od spotkania ze współprzewodniczącym Zespołu międzypartyjnego ds. tradycyjnych mniejszości, wspólnot narodowych i języków regionalnych, Franćois Alfonsi z Partii Narodu Korsykańskiego. F. Alfonsi chciał przed spotkaniem na forum Parlamentu Europejskiego zapo-

znać się z kwestiami śląskimi. Po przedstawieniu naszej sprawy zauważył, że zgodnie z logiką polskich władz, jego partia nie miałaby prawa być zarejestrowana, gdyż według prawa francuskiego Korsykańczycy tez nie są mniejszością narodową. Głównym punktem w programie wizyty był udział w posiedzeniu wymienionego wcześniej Zespołu międzypartyjnego ds. tradycyjnych mniejszości. Ostatnie w tej kadencji spotkanie zespołu poświęcone było głów-

nie zebraniu rekomendacji dla kolejnego składu Parlamentu Europejskiego. Po prezentacji Piotra Długosza i Jerzego Gorzelika posłowie uznali, że kwestia śląskiej tożsamości powinna stać się przedmiotem prac zespołu w kolejnej kadencji. Zdaniem Izaskun Bilbao Barandica z Baskijskiej Partii Narodowej (PNV – będącej członkiem frakcji Liberałów w PE) prace te powinny się zakończyć sformułowaniem wniosków, które przekazane zostaną Komisji Europejskiej

oraz polskim władzom. Poseł CSU Bernd Posselt dopytywał także, czy dobrze rozumie, że Polska zakazuje prawa do zrzeszania się osobom z powodu wybranej przez nich nazwy stowarzyszenia, mimo iż nie idą za tym żadne przywileje przewidziane w polskim prawie dla mniejszości. W posiedzeniu nie wzięli udział polscy członkowie zespołu, posłowie: Ryszard Czarnecki, Tadeusz Cymański, Jacek Kurski, Janusz Wojciechowski i Paweł Kowal.


4

Czwartek, 24 kwietnia 2014

Puls Miasta

Tragiczny świąteczny weekend Podczas czterech świątecznych dni na polskich drogach doszło do 293 wypadków, w których zginęły 33 osoby, a 381 zostało rannych. Policjanci zatrzymali 1324 nietrzeźwych kierujących. Nad bezpieczeństwem na drogach czuwało kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy. Pomimo większej liczby patroli na drogach i częstszych kontroli w ciągu czterech dni świątecznego weekendu doszło do 293 wypadków. Zginęły w nich 33 osoby, a 381 odniosło obrażenia. Te liczby są większe od tych z analogicznego okresu ubiegłego roku. Najprawdopodobniej miała na to wpływ dobra, słoneczna pogoda – statystyki pokazują, że właśnie wtedy dochodzi do większej liczby groźnych wypadków drogowych. Najtragiczniejsza była sobota, kiedy w 89 wypadkach zginęło 13 osób, najspokojniej było w niedzielę – w 45 wypadkach zginęły 4 osoby, a także w poniedziałek – w 60 wypadkach zginęły też 4 osoby. Niestety nie obyło się bez nietrzeźwych kierowców. W sumie policjanci zatrzymali 1324 kierują-

cych, którzy zdecydowali się wsiąść za kierownicę pod wpływem alkoholu, ryzykując nie tylko swoje życie, ale też życie swoich bliskich i innych uczestników ruchu drogowego. Trzeba pamiętać, że nawet niewielka dawka alkoholu we krwi obniża koncentrację i refleks. Nie ma wytłumaczenia dla osób, które wsiadają do samochodów po paru głębszych, niezrozumiałe jest też to, że czasem członkowie ich rodzin widzą to i nie reagują, pozwalając im prowadzić. Dla policjantów ruchu drogowego okres świąt to czas intensywnej pracy. Policjanci nie tylko kontrolowali prędkość, ale też stan trzeźwości kierujących. Używano wideorejestratorów zainstalowanych w oznakowanych i nieoznakowanych radiowozach. Sprawdzany był stan techniczny pojazdów oraz sposób przewożenia pasażerów, a zwłaszcza dzieci. Funkcjonariusze nie stosowali żadnej taryfy ulgowej dla piratów drogowych łamiących ograniczenia prędkości czy wyprzedzających „na trzeciego”. Bezpieczny Region – Miasto Na terenie całego województwa śląskiego prowadzone były działania pod kryptonimem „Bezpieczny Region – Miasto”. W akcji udział wzięli także siemianowiccy policjanci. Akcja „Bezpieczny Region – Miasto” prowadzona była od ubiegłego

Jak co roku na wiosnę płoną trawy. Bezmyślność ludzi, którzy to robią nie raz doprowadziła do tragedii, w tym śmierci w płomieniach. Również w Siemianowicach Śląskich nie brakuje osób podpalających zeszłoroczne suche źdźbła na polach i łąkach. W związku z niebezpieczną i szkodliwą praktyką wypalania traw Komendant Miejski Straży Pożarnej wystosował do mieszkańców poniższy apel.

czwartku i zakończyła się 18 bm. o godzinie 22: 00. Ponad 80 siemianowickich policjantów dokonywało w tym czasie wzmożonych działań, mających na celu ujawnienie oraz zatrzymanie jak największej ilości sprawców przestępstw i wykroczeń na gorącym uczynku. Kierowcy także nie mogli liczyć na taryfę ulgową. Podczas intensywnie prowadzonych kontroli drogowych, funkcjonariusze nie tylko weryfikowali trzeźwość kierowców, ale i zwracali szczególną uwagę na stan techniczny samochodu oraz kontrolowali przewożony bagaż. W trakcie działań siemianowiccy stróże prawa wylegitymowali blisko 300 osób, spośród których cztery okazały się poszukiwane, w tym jedna listem gończym. Przeprowadzono także 140 kontroli pojazdów oraz przebadano kilkuset kierowców, z których jeden ruszył w drogę „na podwójnym gazie”. Ponadto policjanci zatrzymali sześciu sprawców przestępstw oraz ujawnili ponad 80 wykroczeń, które w większości przypadków związane były ze spożywaniem alkoholu w miejscy publicznym. CB Radio Obecne uregulowania prawne nie nakładają na użytkowników urządzeń typu CB Radio obowiązku posiadania przy sobie i okazywania na żądanie organu kontroli ruchu

drogowego świadectwa homologacji czy deklaracji zgodności użytkowanego urządzenia. Istnieje jednak możliwość, że urządzenie typu CB radio znajdujące się w pojeździe może nasunąć podejrzenie policjantowi, iż znajduje się ono w obrocie, choć nie spełnia wymogów formalnych. Zdarzają się przypadki modyfikacji konstrukcji urządzenia oraz dopuszczalnych parametrów pracy. Zdarzają się także przypadki sprowadzania urządzeń spoza granicy Polski, których parametry pracy nie zawsze są zgodne z polskimi przepisami. W przypadku pojawienia się uzasadnionych wątpliwości co do użytkowanego sprzętu, naturalnym zachowaniem jest próba zweryfikowania (w miarę możliwości na miejscu kontroli), czy znajdujące się w pojeździe CB radio zostało dopuszczone do obrotu na polskim rynku. Dużym ułatwieniem w takim przypadku będzie okazanie policjantowi Świadectwa Homologacji lub Deklaracji Zgodności. I choć nie ma obowiązku posiadania tego dokumentu przy sobie, to jednak posiadanie go przy sobie w dużym stopniu może ułatwić obu stronom udokumentowanie faktu użytkowania zgodnego z prawem. W przypadku braku takiego dokumentu, użytkownik może być narażony na konieczność zabezpiecze-

nia urządzenia do czasu wyjaśnienia sprawy. Oznacza to również, że na potrzeby prowadzonego postępowania wyjaśniającego będzie musiał w późniejszym terminie dostarczyć taki dowód celem uniknięcia posądzenia o popełnienie wykroczenia lub nawet przestępstwa. Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży Ogólnopolski telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. Numer 116 111 jest linią anonimową (dzwoniąc nie musisz podawać swojego imienia, nazwiska, ani adresu zamieszkania, a numer 116 111 nie jest widoczny w rachunku za telefon, ani na billingu). Połączenia z telefonów komórkowych i stacjonarnych są bezpłatne. Linia jest czynna codziennie, w godzinach od 12 do 20. Telefon jest przeznaczony dla dzieci i młodzieży w wieku od 7 do 18 lat. Masz kłopoty w domu, w szkole, z rodzi-

S t ra ż a c y a p e l u j ą o r o z s ą d e k

Płoną trawy

APEL KOMENDANTA MIEJSKIEGO PAŃSTWOWEJ STRAŻY POŻARNEJ W SIEMIANOWICACH ŚLĄSKICH

Już od wielu lat przełom zimy i wiosny to okres w którym wyraźnie wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków. Wiele osób wypala trawy i nieużytki rolne, tłumacząc swoje postępowanie chęcią użyźniania gleby. Od pokoleń wśród wielu ludzi panuje bowiem przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy jej odrost, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne. Jest to jednak całkowicie błędne myślenie. Rzeczywistość pokazuje, że wypalanie traw prowadzi do nieodwracalnych, niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym – ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. Do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Wypalanie traw jest również przyczyną wielu pożarów, które niejednokrotnie prowadzą niestety także do wypadków śmiertelnych. Rocznie w tego rodzaju zdarzeniach śmierć ponosi kilkanaście osób. Pożary traw powodują spustoszenie dla flory i fauny. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach. Palą się również gniazda już zasiedlone. Dym uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konse-

kwencji obniżenie plonów roślin. Giną zwierzęta domowe, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru (tracą orientację w dymie, ulegają zaczadzeniu). Dotyczy to również dużych zwierząt leśnych, takich jak sarny, jelenie czy dziki. Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, a nawet saren. W płomieniach lub na skutek podwyższonej temperatury ginie wiele pożytecznych zwierząt kręgowych. Przy wypalaniu giną mrówki. Jedna ich kolonia może zniszczyć do 4 milionów szkodliwych owadów rocznie. Mrówki zjadając resztki roślinne i zwierzęce ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy, „przewietrzają” glebę. Podobnymi sprzymierzeńcami w walce ze szkodnikami są biedronki, zjadające mszyce. Ogień uśmierca wiele pożytecznych zwierząt bezkręgowych.

Ci, którzy mimo wszystko chcą nadal uprawiać ten proceder, muszą również liczyć się z konsekwencjami! O tym, że postępowanie takie jest niedozwolone mówi m.in. ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2009 r. Nr 151, poz. 1220 z późn. zm.), art. 124. „Zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów”. Art. 131: „Kto... wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary… – podlega karze aresztu albo grzywny”. Art. 30 ust. 3 ustawy z dnia 28 września 1991 r. o lasach (Dz. U. z 2011 r. Nr 12, poz. 59 z późn. zm.); „w lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności:

cami, czy rówieśnikami? Zadzwoń. Więcej informacji znajdziesz na stronie www.116111.pl Jazda z promilami Dwuletni pobyt w więzieniu grozi 27 – latkowi, który zdecydował się na jazdę fiatem mając w organizmie ponad promil alkoholu. Na domiar złego ruszył w drogę nie posiadając uprawnień do kierowania pojazdami. Kierowca wpadł w ręce policjantów 17 bm. Około godziny 23.00 na ul. Michałkowickiej. Badanie stanu trzeźwości wykazało w jego organizmie ponad promil alkoholu. Podczas czynności stróże prawa ustalili, że ten amator jazdy na „podwójnym gazie” nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami. O jego losie zdecyduje teraz sąd i prokurator. Grozi mu nawet dwuletni pobyt w więzieniu ŹRÓDŁO: WWW.POLICJA.PL

1. rozniecania ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego, 2. korzystania z otwartego płomienia, 3. wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych”. Za wykroczenia tego typu grożą surowe sankcje: Art. 82 ustawy z dnia 20 maja 1971r. Kodeksu wykroczeń (Dz. U. z 2010 r. Nr 46, poz. 275 z późn. zm.) – kara aresztu, nagany lub grzywny, której wysokość w myśl art. 24, § 1 może wynosić od 20 do 5000 zł. Art. 163. § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 1997r. Nr 88 poz. 553 z późn. zm.) stanowi: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”. W walkę ze zjawiskiem wiosennego wypalania traw włączyła się także Unia Europejska. Założenia polityki rolnej UE regulują między innymi zagadnienia ochrony środowiska w rolnictwie. Jednym z narzędzi umożliwiających dokonywanie pozytywnych przemian w tym sektorze jest system dopłat bezpośrednich. Ta forma wsparcia unijnego, zobowiązuje użytkownika gruntów do ich utrzymania zgodnie z normami tzn. w dobrej kulturze rolnej – art. 7 ust. 1 pkt 2a Ustawa z dnia 26 stycznia 2007 r. o płatnościach w ramach systemów wsparcia bezpośredniego (Dz. U. z 2008 r. Nr 170, poz. 1051 z późn. zm.). W ślad za Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, należy stwierdzić że wypalanie traw jest nie dość, że środowiskowo szkodliwe, ale także surowo zabronione. Za wypalanie traw grożą, oprócz kar nakładanych np. przez policję czy prokuraturę, także dotkliwe kary finansowe nakładane przez Agencję w postaci zmniejszenia od 5 do 25%, a w skrajnych przypadkach nawet odebrania, należnej wysokości wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich za dany rok. Dlatego też działając na rzecz wspólnego bezpieczeństwa zwracam się do mieszkańców naszego miasta z apelem o niewypalanie traw. KOMENDANT MIEJSKI PAŃSTWOWEJ STRAŻY POŻARNEJ W SIEMIANOWICACH ŚLĄSKICH ST. KPT. MGR INŻ. LESZEK JASICA


IV

Rozmaitości

Czwartek, 24 kwietnia 2014


Kultura

V

Laureaci Nagrody Korfantego

Arcybiskup, prezydent i chór W tym roku Kapituła Nagrody Korfantego postanowiła wyróżnić: arcybiskupa Wiktora Skworca, prezydenta Siemianowic Śląskich Jacka Guzego, a także Chór „Ogniwo”, który obchodził niedawno 100-lecie istnienia.

Arcybiskup Wiktor Skworc otrzymał to wyróżnienie „za szczególny wkład w obronę godności rodziny oraz wartości ważnych dla Górnoślązaków, a także za pielęgnowanie pamięci o historii śląskiej ziemi”. Prezydent Jacek Guzy wyróżniony został za „pielęgnowanie historii Górnego Śląska. Wysoko oceniono też jego wsparcie dla śląskiej kultury oraz w budowę społeczeństwa obywatelskiego”. Jury wskazało obiekty kultury, które powstały jego staraniem, służące dziś upowszechnianiu śląskich tradycji i śląskiej kultury. Chór „Ogniwo”, który obchodził niedawno 100-lecie istnienia, zasłużył się „szczególną rolą kulturotwórczą”. Wśród zasług wymieniano liczne sukcesy artystyczne, nie tylko w kraju, ale i zagranicą oraz doprowadzenie do wybudowania w Katowicach pomnika Stanisława Moniuszki.

To chyba najbardziej prestiżowa śląska nagroda, przyznawana przez Związek Górnośląski od roku 1993. Laureatami pierwszej edycji Nagrody Korfantego byli Henryk Mikołaj Górecki, prof. Jan Miodek oraz Michał Lubina. W kolejnych latach honorowani nią byli wybitni naukowcy i ludzie kultury, politycy, duchowni, zespoły ludowe i stowarzyszenia. W gronie laureatów było dotąd dwóch siemianowiczan: dr Stanisław Sakiel oraz Józef Skrzek.

Ekonomiści z MERITUM

Spotkanie z Monika Oleksą

Przeszkoleni w „Skarbówce” „Miłość w kasztanie zaklęta”

W związku ze zbliżającym się terminem rocznych rozliczeń podatkowych, młodzi ekonomiści – uczniowie Technikum nr 2 z ZSTiO MERITUM postanowili przeszkolić się w zakresie elektronicznego rozliczania deklaracji. Pod czujnym i kompetentnym okiem pracowników siemianowickiego Urzędu Skarbowego zgłębiali tajniki platformy e-Deklaracje,

W kwietniu ZSTiO MERITUM objęta została opieką naukową i dydaktyczną ze strony kolejnej wyższej uczelni. Umowa o współpracy została podpisana z Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach. Uniwersytet Ekonomiczny reprezentowany był przez prorektora, prof. UE dr hab. Wojciecha Dyducha. Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących MERITUM reprezentował dyrektor szkoły Stefan Kowalczyk.

która w niedługim czasie zastąpi tradycyjne papierowe formularze. Szkolenie w Urzędzie Skarbowym jest kontynuacją cyklu wcześniej zrealizowanych wizyt w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych w Chorzowie i Urzędzie Statystycznym w Katowicach. Spotkanie w Urzędzie Skarbowym jest cennym doświadczeniem dla młodych ekonomistów, ponieważ w swojej przyszłej pracy zawodowej regularnie będą współpracować z tą właśnie instytucją.

Miejska Biblioteka Publiczna w Siemianowicach Śląskich zaprasza na spotkanie autorskie z Moniką Oleksą. Spotkanie odbędzie się 25 kwietnia o godzinie 17.00 w Bibliotece Centralnej przy Alei Sportowców 3. Zapraszamy. Wstęp wolny. Pani Monika urodziła się i mieszka w Lublinie. Prywatnie mama Michała i Miłosza oraz żona Marcina. Na co dzień nauczycielka języka angielskiego. Lubi obserwować życie i wplatać je w kartki swoich książek. Debiutowała w 2002 roku zbiorem opowiadań „Uśmiech Mima”. Jest autorką powieści „Miłość w kasztanie zaklęta”, „Ciemna strona miłości”. MBP

Dla MERITUM

Kolejny patronat wyższej uczelni Patronatem Wydziału Informatyki i Komunikacji UE objęte zostały klasy menadżersko-dziennikarskie Liceum Ogólnokształcącego oraz klasy Technikum w zawodzie „technik informatyk” i „technik ekonomista”. Umowa przewiduje możliwość udziału uczniów w zajęciach organizowanych przez uczelnię, w tym w Akademii Dziennikarstwa Ekonomicznego. Przewidziano również możliwość pro-

wadzenia wykładów, udział Szkoły w Klubie Szkół Partnerskich oraz inne przedsięwzięcia edukacyjne. Uczelnia zagwarantowała również zorganizowanie praktyk dla wybranych uczniów. Wspólne działania rozpoczęto od razu- grupa uczniów odwiedziła mury Uniwersytetu Ekonomicznego. Klasa informatyczna będzie miała okazję poznać funkcjonowanie nowoczesnego Centrum Nowoczesnych Technologii Informatycznych.

Sprostowanie W poprzednim wydaniu, w wywiadzie z dyrektorem Siemianowickiego Centrum Kultury, z winy redakcji, zostało zmienione imię naszego rozmówcy. Informujemy więc, że dyrektorem SCK jest MAREK Banasik, a nie Andrzej, jak napisaliśmy. Pana dyrektora i czytelników przepraszamy.


Rozmaitości Lepiej złożyć zeznanie z błędami, niż po terminie

13

Dokąd zmierzają Siemianowice Śląskie?

Koszmar PITów Dobrze, to już było Tylko do 30 kwietnia mamy czas na złożenie zeznania rocznego zwanego potocznie PITem w urzędzie skarbowym. Niektórzy zwlekają z tym do ostatniej chwili, albo wręcz z góry zakładają, że wypełnią ten obowiązek po wyznaczonym terminie. To duży błąd! Lepiej wysłać PIT pusty lub z błędami, ale podpisany, niż wysłać go po 30 kwietnia. Za spóźnienie grozi wysoka grzywna (nawet wtedy, gdy podatnik nie będzie musiał dopłacać ani złotówki podatku), a błędny PIT można zawsze później skorygować bez takich konsekwencji. Taka korekta polega na ponownym wypełnieniu zeznania, tym razem już poprawnie. Trzeba tylko zaznaczyć, że jest to korekta i wysłać do urzędu skarbowego. Należy też wówczas dołączyć dodatkowe pismo, z uzasadnieniem przyczyn złożenia korekty. Jeśli wynika ona z tego, że nie wpisaliśmy części danych, bo np. nie mogliśmy odnaleźć jednego z kilku PIT-11, wystarczy wówczas napisać: powodem jest pomyłkowe nieuwzględnienie druku PIT-11 wystawionego przez firmę Y. Gdy jednak z jakichś względów przegapimy termin złożenia PIT, powinniśmy zeznanie wysłać do urzędu jak najszybciej. Koniecznie trzeba do niego wtedy załączyć pismo zawierające tzw. czynny żal, w którym musimy poinformować

Za komuny zasnute dymem „miasto węgla i stali” szare i ponure. Obecnie królestwo bezrobotnych i coraz bardziej skarlałych rond budowanych z uporem godnym lepszej sprawy na każdym skrzyżowaniu. Miasto młode, bo zaledwie osiemdziesięcioparoletnie ale czy z przyszłością?

urząd skarbowy, że nie złożyliśmy zeznania w terminie, dlaczego tak się stało i że zeznanie właśnie przesłaliśmy do urzędu. Musimy także poprosić, by nie karano nas na podstawie ustawy karno-skarbowej. Złożenie takiego czynnego żalu chroni nas przed zapłatą grzywny za niezłożenie zeznania w terminie.

Wbrew pozorom ma spore uprawnienia

Co może strażnik miejski? Wbrew obiegowej opinii straż miejska ma całkiem poważne i rozległe uprawnienia. Strażnik może wejść na nasza posesję i np. skontrolować czy palimy zeschłe liście, albo wraz z rzeczoznawcą zbadać czy przypadkiem nie spalamy w domowym piecu toksycznych śmieci. Strażnicy miejscy mają prawo do kontrolowania przestrzegania wielu przepisów związanych z utrzymaniem porządku i czystości w mieście. Są to m. in. Ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, wydana na jej podstawie Uchwała Rady Miasta Siemianowice Śląskie z załącznikiem – Regulamin utrzymania porządku i czystości, Ustawa prawo ochrony środowiska. Na jakiej podstawie strażnik miejski ma prawo do wejścia na prywatną posesję i sprawdzania czy jej właściciel coś spala czy też nie? Sprawę ta reguluje art. 379 ust. 2 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska (Dz. U. z 2008, nr 25 poz. 150 z późn. zm.). Prezydent Miasta Siemianowice Śląskie działając na tej podstawie upoważnił funkcjonariuszy Straży Miejskiej do przeprowadzania kontroli w zakresie obowiązywania ustawy – prawo ochrony Środowiska. Jak informuje portal Straży Miejskiej w naszym mieście, posiadając upoważnienie strażnik ma prawo do: -wstępu wraz z rzeczoznawcami i niezbędnym sprzętem przez całą dobę na teren nieruchomości, obiektu lub ich części, na których prowadzona jest działalność gospodarcza, a w godzinach od 6 do 22 – na pozostały teren. -przeprowadzania badań lub innych niezbędnych czynności kontrolnych.

Przy czym warto zauważyć, że rzeczoznawca nie musi być obecny przy każdej kontroli. Potrzebny jest tylko wtedy, kiedy zakres kontroli tego wymaga. A jeżeli mimo tego, że strażnik ma upoważnienie do kontroli, właściciel go nie wpuści na swój teren? Art. 225 § 1 kodeksu karnego mówi: „Kto osobie uprawnionej do przeprowadzenia kontroli lub osobie przybranej jej do pomocy udaremnia bądź utrudnia wykonanie czynności służbowej – podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.” Zatem właściciel, użytkownik lub zarządca. który nie wpuści uprawnionego do kontroli strażnika na posesje którą w danym momencie dysponuje poniesie odpowiedzialność karną. Podobnie, poniesie odpowiedzialność karną, jeżeli podczas kontroli będzie w inny sposób utrudniał jej przeprowadzenie np. odmawiając okazania dokumentów niezbędnych do oceny przestrzegania przez niego przepisów. Uwaga! W najbliższych dniach strażnicy miejscy rozpoczną szczegółową kontrolę porządkową na terenie Siemianowic Śląskich.

Początkowo zespół wsi rycerskich należących do różnych rodów wywodzących się od legendarnych założycieli – Szymona (Siemiona), Macieja, Michała czy Jakuba.. Spokojne, sielskie osady utrzymujące się z uprawy zbóż, hodowli owiec i bydła oraz, co już nie było typowe dla tego regionu – hodowli ryb. Podobno stawów bez liku powstało na miejscowych dopływach Brynicy, że aż nazwano jeden z przysiółków „Sadzawki”. Jednakże obfitość wód, lasy oraz zalegające w ziemi kopaliny tworzyły sprzyjające warunki dla rozwoju przemysłu. Aż dziw, że w średniowieczu nie pojawiły się tu jak w sąsiednim Bytomiu prymitywne zakłady wydobywcze i przetwórcze srebra czy ołowiu. Dopiero rewolucja techniczna XVIII wieku odcisnęła swoje piętno na tych miejscowościach. Najpierw zaczęła się eksploatacja płytko zalegających pokładów węgla wykorzystywanego do opalania folwarcznych browarów, gorzelni czy kuźni.. Pierwsze kopalnie powstały w obecnym Lasku Bytkowskim, gdzie do dziś można natrafić na ślady dawnej eksploatacji powierzchniowej (tzw. „pingi”) czy płytkiej – podziemnej (tzw. „Dukle”). Później, po wojnach napoleońskich i odgórnych reformach rolnych „wybuchł” przemysł żelazny i cynkowy. Miejscowi chłopi zamienili się w wekturantów (przewoźników) i robotników. Poważnymi inwestorami zaś stali się miejscowi wielcy właściciele ziemscy. Nazwiska Klochów, Henckel von Donnersmarcków, Oppenfeldów, Rheinbabenów czy książąt zu Hohenlohe–Oehringen stały się symbolem uprzemysłowienia tego regionu. Najpierw pojawiła się koniunktura na cynk. Wytop tego metalu w piecach muflowych wg. technologii Ślązaka Ruhberga wymagał ogromnej ilości węgla. Stąd pojawiły się pierwsze kopalnie głębinowe, które zdewastowały przy okazji najbliższe okolice. Pojawiły się tak charakterystyczne dla tego regionu hałdy. Częste pożary podziemne wpływały na powierzchnię. Tworzyły się pustkowia z wydzielającymi się trującymi gazami. Dopiero w drugiej połowie XIX w uporano się z tymi problemami. Do tego czasu do kopalni Fanny przybywały wycieczki aby zobaczyć krajobraz „z piekła rodem”. Jednocześnie wokół zakładów powstawały nowe osady robotników sprowadzanych z bliższej lub dalszej okolicy. Jednakże poważne zapotrzebowanie na pracowników pojawiło się wraz z powstaniem wielkiego przemysłu żelaznego. Nowoczesna huta Laura zbudowana przez angielskich specjalistów i miejscowych robotników wymagała tysięcy wykwalifikowanych pracowników. Trzeba im było zapewnić mieszkanie oraz godziwe warunki socjalno–bytowe tak jak to czynił Skarb Pruski wznosząc własne zakłady przemysłowe i dając przykład prywatnym inwestorom.. Pojawiły się więc osiedla patronalne, kamienice mieszczańskie, warsztaty rzemieślnicze, sklepy, szpitale, szkoły a nawet wzmiankowany w relacjach podróżników – teatr. Administracja mieszkała w luksusowych willach. Dokonała się wtedy rewolucja w komunikacji. Obok sieci kolejek konnych, które łączyły ze sobą wszystkie zakłady w obrębie kilku miejscowości pojawiła się parowa kolej żelazna. Obniżyła ona koszty przewozu surowców i wyrobów a także

stała się największym odbiorcą produkcji hutniczej. Koniunktura napędzała produkcję i przemysł jeszcze szybciej się rozwijał. Pojawiały się wprawdzie kryzysy nadprodukcji jak to w kapitalizmie ale cały wiek XIX, a szczególnie jego druga połowa uważana jest za okres ogromnego skoku technologicznego i cywilizacyjnego. Co znamienne nie odnotowano w tym czasie bezrobocia jako zjawiska społecznego. Wprost przeciwnie na przełomie wieków powstające nowe zakłady zabiegały o pracowników i pozyskiwały ich oferując im coraz lepsze warunki socjalne. W sąsiedztwie Huty Laura powstały wtedy nowoczesne kopalnie głębinowe, mniejsze przedsiębiorstwa obsługujące przemysł ciężki (fabryki gwoździ, maszyn, kotłów, browary i inne zakłady przemysłu spożywczego), a także dalsze kolonie robotnicze, dwa szpitale przyzakładowe, sklepy (konsumy), kilka kościołów, kilkanaście restauracji, gmachy administracyjne i użyteczności publicznej. W kilkadziesiąt lat na pustkowiach wokół stawów z kilkunastu domów wyrosła olbrzymia osada fabryczna o charakterze zurbanizowanej gminy wiejskiej oferująca swoim mieszkańcom wszelkie dostępne w tym czasie udogodnienia. Ludność mieszkała w godnych warunkach, zaopatrzona w niezbędne artykuły konsumpcyjne oraz usługi. Większość ulic była utwardzona. Do domów dostarczana była woda bieżąca a część mieszkań została skanalizowana. Na przełomie XIX i XX wieku pojawiła się również energia elektryczna. Zakłady przemysłowe finansowały częściowo ochronę zdrowia, dostęp do kultury oraz sport. Czegóż więcej chcieć?. No właśnie. Tuż przed drugą wojną światową odgórnie połączono dawną, poważnie rozwiniętą gminę dworską Siemianowice z osadą fabryczną wokół huty Laura tworząc miasto Siemianowice Śląskie. Liczyło ono wtedy przeszło 43 tysiące mieszkańców. Po wojnie do miasta przyłączono następne wsie i je poważnie zurbanizowano głównie kosztem zieleni. Podwoiła się liczba ludności. Nadmierny rozwój przemysłu wynikający z przerośniętej socjalistycznej industrializacji doprowadził do ogromnej dewastacji krajobrazu i poważnego zanieczyszczenia środowiska. Bezplanowa zabudowa wprowadzająca dysharmonię estetyczną w historyczne wnętrza stworzyła z Siemianowic miasto kontrastów oraz typową PRL–owską noclegownię dla przypadkowo zgromadzonych w jednym organizmie różnych grup ludzkich. Funkcjonowało to na zasadach nie mających wtedy wiele wspólnego z ekonomią i jej niezależnymi prawami. Dlatego po przemianach społeczno–ekonomicznych lat 90. XX w. oraz świadomym doprowadzeniu przez nowe władze do upadku przemysłu ciężkiego, Siemianowice zaczęły się wyludniać. Obecnie miasto na prawach powiatu liczy niecałe 70 tysięcy mieszkańców z czego 15,5 % w wieku produkcyjnym nie ma pracy (nie licząc poważnego ukrytego bezrobocia) a co drugi młody człowiek planuje wyjazd za granicę. Rodzi się więc pytanie: czy warto było zabiegać o uzyskanie praw miejskich skoro widać wyraźnie, że „dobrze to już było”. Nie jest to optymistyczna konkluzja ale trzeba sobie to wyraźnie powiedzieć, że dotychczasowa polityka ograniczonych w swej autonomii samorządów nie prowadzi nas do „świetlanej przyszłości”. Jest to szczególnie istotne w perspektywie zbliżających się wyborów samorządowych. PIOTR WYBRANIEC AUTOR JEST PREZESEM KOŁA STOWARZYSZENIA OSÓB NARODOWOŚCI ŚLĄSKIEJ W SIEMIANOWICACH ŚL. ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W MIESIĘCZNIKU „JASKÓŁKA ŚLĄSKA” NR 4/2014


14

Czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozmaitości

Z czym się panu kojarzą Siemianowice Śląskie?

Smaki śląskiej kuchni

Muniek Staszczyk

Czorne kluski

– muzyk, lider zespołu TLOVE

Moje pierwsze spotkanie z Siemianowicami miało miejsce na koloniach letnich. Huta Bieruta miała turnus gdzieś w Borach Tucholskich. I tam były takie chłopaki jak my- na kolonii, właśnie z Siemianowic. Mieliśmy tak po 13-14 lat. Było niesamowicie zabawnie, bo my, z Częstochowy, nie znaliśmy ani w ząb gwary śląskiej, a oni ze sobą i z nami tylko „godali”. Pamiętam, że wiadro to był „kibel” i oni coś takiego nam mówili, żeby przynieść prądu w kiblu, jak zgasło światło, czy cos w tym stylu. Ale byli sympatyczni. Mieli jakieś takie batoniki czy cukierki z siemianowickiej fabryki słodyczy, gdzie pracowały ich matki. Całe, wielki zapasy tego mieli i odchodził handel wymienny z nimi. Przeżyliśmy tam razem w lesie zajebistą burzę z piorunami. Do dziś to pamiętam. Bo każdy z nas udawał, że się nie boi. Z kolei mój ojciec odrabiał wojsko w kopalni Bielszowice i miał tam kumpli Ślązaków. Pozytywne wspomnienia miał w związku z tymi kolesiami. Śląska, siemianowicka muza? Szczerze mówiąc w latach 70. SBB nie słuchałem. To była dla mnie za trudna muzyka. Kiedyś poszedłem do kumpla i koleś miał na takiej słomianej macie przypięte fotki Skrzeka, Apostolisa i Piotrowskiego. Ja się pytamco to jest? A on, że to najlepsza kapela rockowa, SBB. No, ale je wtedy słuchałem łatwiejszej muzy. W sumie to muzykę Skrzeka odkryłem

Składniki:

4 ugotowane kartofle 3 surowe kartofle 1 jajko mąka ziemniaczana.

Kluski jak wiadomo dzielimy na: „biołe” i „czorne”. Dziś o czornych, czyli z tartych kartofli. Kolor czornych klusek można sobie dobrać. stosunkowo niedawno. Wielki szacun. Choć osobiście w zasadzie go nie poznałem. Jako kilkunastolatek jeździłem na różne koncerty do Spodka w Katowicach. No i różnie bywało. Wiadomo- my gorole z Częstochowy, oni hanysy. Nawet mnie tam kiedyś oskubali z forsy. Nie twierdze, że dlatego, że gorol. W Częstochowie mogło być to samo. Ja w ogóle nie cierpię tych stereotypów, że ten to taki prawdziwy Polak, a kto inny nie, bo np. inaczej gada. Publiczność śląska? Lubię. Ślązacy są muzykalni. Lubię tam u was grać. No i śląska muzyka też jest taka, wie pan, nie „plastikowa”. Może dlatego, że na Śląsku zawsze było ciężko żyć, była ciężka praca, kopalnie, huty. Może dlatego muzyka tam powstawała jakaś taka nie błaha. Na pewno latem tego roku będę tam u was grał. Nie wiem jeszcze gdzie konkretnie, ale zapraszam. Pozdrawiam Siemianowice!

Świąteczne wyjazdy to problem niemal dla wszystkich posiadaczy zwierząt. Nie każde zwierzę można ze sobą zabrać lub nie wszędzie nasz podopieczny będzie mile widziany. Co począć ze swoim pupilem? Akwaryści są w całkiem dobrej sytuacji. Po pierwsze, ryby wbrew obiegowej opinii nie muszą jeść codziennie, po drugie proste rozwiązania techniczne jak automatyczny karmnik daje możliwość wyjazdu na dłuższy okres. Porządki to podstawa Na 2-3 dni przed wyjazdem należy podmienić wodę, odmulić dno, usunąć fragmenty obumarłych roślin wodnych i wyczyścić filtry mechaniczne. Bez tego koncentracja niepożądanych substancji w wodzie mogłaby wzrosnąć do poziomu zagrażającego rybom. Przepłukanie gąbek lub innych wkładów mechanicznych w filtrach da również pewność, że podczas naszej nieobecności nie dojdzie do zapchania filtra, co dla ryb mogłoby skończyć się fatalnie. Po przeprowadze-

Będą tym ciemniejsze, im więcej będzie w nich surowych ziemniaków. Czorne nazywano też kluskami tartymi, można także było spotkać nazwę „kluski polskie” – w odróżnieniu od białych, śląskich. Jak twierdzi mistrz Remigiusz Rączka z „czornymi” jest o wiele więcej roboty.

Wykonanie:

Surowe kartofle zetrzeć na tarce. Odcisnąć z nadmiaru płynu i umieszczamy w dużej misce. To bardzo ważne – jeżeli zostawimy płyn z surowych kartofli z masy nie będziemy w stanie zrobić klusek i wszystko będzie do wyrzucenia. Pozostałą część kartofli ugotować w osolonej wodzie. Ostudzić i przecisnąć przez praskę do ziemniaków lub rozbić ubijakiem. Odłożyć, aż całkiem ostygną. Przełożyć do miski wraz z surowymi. Całość kartoflanej masy podzielić na 4 części. Jedną odło-

Pośmiejcie się z nami

żyć na bok. W to miejsce wsypać tyle mąki, ile było kartofli. Dodać jajko i ugnieść (nie zapomnieć o odłożonej części) na jednolite ciasto. Jeśli masa będzie być kleista, podsypywać mąką – powinno odchodzić od ręki. Z ciasta formować kulki, lekko spłaszczone. W każdej palcem robić charakterystyczne dla śląskich klusek wgłębienie na sos. Zagotować i osolić wodę. Wrzucać kluski partiami, zamieszać, aby nie przykleiły nam się do garnka. Gotować mniej więcej 6 minut od wypłynięcia (dłużej niż białe). Podawać jako dodatek do mięs, z sosem, albo jeść też same, ze skwarkami. Jeśli nam zostaną na drugi dzień, można je pokroić podsmażyć na maśle na patelni.

*** Do wędkarza podpływa krokodyl: – Biorą? – Nie – To olej ryby, chodź się wykąpać!

*** Wchodzi facet do warzywniaka i mówi: – Poproszę kilogram robaczywych jabłek. – A po co panu robaczywe? – Idę jutro na ryby i nie chce mi się kopać w ogródku.

*** – Czemu łowisz ryby na ser, a nie na robaki? – pyta Franek Kowalskiego. – Bo jak ryba weźmie, mam na kolację rybę, a jak nie weźmie, to mam ser.

Akwarium samo w domu, czyli…

Jak spokojnie wyjechać na dłużej niu tych prac, lecz nigdy w dzień wyjazdu, kontrolujemy wodę przy pomocy testów akwarystycznych. Najłatwiejszy w użyciu jest test paskowy. Przy jego pomocy możemy sprawdzić jednocześnie pięć, podstawowych parametrów wody – pH, twardość ogólną i węglanową oraz stężenie azotynów (NO2-) i azotanów (NO3-). Jeżeli te dwa ostatnie parametry są w normie, możemy spokojnie zacząć się pakować. Największym niebezpieczeństwem dla życia akwarium, gdy pozostaje bez nadzoru, jest możliwość awarii któregoś z kluczowych urządzeń np. filtra lub grzałki. Ponadto zdarza się, że na skutek przerwy w dostawie prądu, raz wyłączony filtr nie rozpocznie swojej normalnej pracy. Dobrze jest przeanalizować dokładnie bezpieczeństwo instalacji podtrzymujących życie w akwarium pod kątem szczelności, narażenia na zawilgocenie/zalanie elementów pod napięciem, zwłaszcza konstrukcji samodzielnie wykonanych. Należy również sprawdzić czy węże łączące filtr kubełkowy, jeżeli taki mamy, z akwarium są

Wędkarz telefonuje do kolegi: – Wpadnij do mnie jutro rano, pojedziemy na ryby. – Ale ja nie potrafię łowić! – odpowiada ten drugi. – Co w tym trudnego? Nalewasz i pijesz.

dobrze zamocowane. Przed wyjazdem powinniśmy sprawdzić, czy wydajność filtra nie spadła zbyt mocno. Może należy przepłukać wkład mechaniczny – gąbkę, włókninę itp.? Dobrym rozwiązaniem, zabezpieczającym filtr kubełkowy przed zbyt szybkim zabrudzeniem zanieczyszczeniami mechanicznymi, jest założenie gąbki na rurę zasysającą wodę z akwarium. Jeżeli nie używamy na co dzień dwóch filtrów, to warto o tym pomyśleć w okresie naszej nieobecności w domu. Wystarczy dodatkowy niewielki filtr wewnętrzny z opcją napowietrzania. Przydatny będzie również zwykły brzęczyk, który może uratować obsadę akwarium, gdy zawiodą inne urządzenia, brak tlenu bardzo często jest przyczyną śmierci całej obsady akwarium.

Karmienie Należy ograniczyć karmienie ryb pod naszą nieobecność do minimum. Proszę sobie uzmysłowić, jak trudne jest życie ryby w środowisku naturalnym, gdzie czyha na nią wiele niebezpie-

czeństw, a zdobywanie pokarmu to ciężka i mozolna praca. W akwarium, w porównaniu do warunków naturalnych, bez wątpienia panuje sielanka. Pokarmu jest pod dostatkiem, a nawet za dużo. Bardziej powinniśmy obawiać się skutków notorycznego przekarmiania aniżeli niedożywienia. Wiele z pozoru zdrowych ryb ma otłuszczone narządy wewnętrzne, co jest wynikiem zbyt obfitego karmienia kalorycznymi pokarmami. Dlatego nie bójmy się zostawić ryb na tydzień bez jedzenia. Nie bójmy się zalecić karmienia ich co 3-4 dni podczas naszego wyjazdu. Wyjdzie im to na zdrowie, z dwóch powodów. Po pierwsze nabiorą formy, zrzucą „nadmierne kilogramy”, po drugie woda w akwarium zachowa dłużej dobrą jakość. Większość ryb dobrze zniesie tygodniową głodówkę. Pamiętajmy, że w dojrzałym akwarium jest mnóstwo potencjalnego jedzenia, które do tej pory było lekceważone. Optymalnym rozwiązaniem jest zapewnić karmienie ryb co 3-4 dni, zwłaszcza gdy nie będzie nas 2 tygodnie albo dłużej. Najprościej przygoto-

wać gotowe porcje, które nasz zastępca (np. sąsiad) poda rybom. Dobrze się tu sprawdzają małe pojemniki np. po filmach fotograficznych lub po prostu folia aluminiowa, z której formujemy małe paczuszki. Ważne aby opakowanie było szczelne i nieprzepuszczalne dla promieni słonecznych, w ten sposób chronimy zawarte w pokarmie witaminy i nienasycone kwasy organiczne. Można też zakupić elektroniczny karmnik i odpowiednio go zaprogramować. Bardzo dobrym, wręcz optymalnym rozwiązaniem jest zastosowanie specjalnego pokarmu Tropical Weekend Food. Pokarm przeznaczony jest do stosowania w czasie nieobecności opiekuna akwarium. Skład pokarmu pozwala utrzymać ryby w doskonałej kondycji podczas wyjazdów weekendowych lub urlopowych, bez negatywnego wpływu na jakość wody. Tabletki charakteryzują się niezwykle wysoką hydrostabilnością. Umieszczone w wodzie bardzo powoli miękną, umożliwiając żerowanie rybom i skorupiakom. Tabletki wystarczają na okres do 10 dni.


Reklama

15


Sport

16 94 urodziny

RUCHU Chorzów! Powstały 20 kwietnia 1920 roku klub to 14-krotny mistrz Polski i 3-krotny zdobywca Pucharu Polski. To klub, który zagrał w ćwierćfinale Pucharu Europy Mistrzów Krajowych, w ćwierćfinale Pucharu UEFA i w finale Pucharu Intertoto oraz odniósł wiele innych znaczących sukcesów. Historia Ruchu Chorzów rozpoczęła się w Domu Związkowym w Wielkich Hajdukach. Jego pierwszym prezesem został nauczyciel z Klimzowca, Paweł Koppa. W skład zarządu weszli: wiceprezes Paweł Kiełbasa, sekretarz Bernard Skop, skarbnik Edward Supernok, kierownik sportowy Franciszek Bartoszek oraz Sylwester Golasz, Teofil Paczyński, Paweł Skop, Stanisław Sojka i Jakub Szweda. Reklama

Wiele dyskusji wzbudził wybór nazwy klubu. Nawiązywała ona do ruchu narodowo-wyzwoleńczego, jaki rodził się wtedy na Śląsku. Inicjatorem takiego określenia klubu z Wielkich Hajduk był Edward Supernok. Barwy klubowe, tj. białe i niebieskie, najprawdopodobniej wzięły się od tradycyjnych barw Górnego Śląska. Pierwszy, historyczny mecz piłkarze Ruchu rozegrali 3 maja 1920 roku z Orłem Józefowice. Niebiescy wygrali 3: 1, a pierwszą bramkę w dziejach klubu zdobył Wiktor Prukop. Dwie kolejne bramki były autorstwa braci Jana i Józefa Bartoszków. RUCHOWI Chorzów życzymy wielu sukcesów na stadionach polskich i światowych!

Czwartek, 24 kwietnia 2014

Ławeczka dla Gerarda Cieślika W internetowej ankiecie stworzonej przez urzędników mieszkańcy Chorzowa wybierają miejsce, w którym ma stanąć ławeczka upamiętniająca Gerarda Cieślika. Również mieszkańcy Siemianowic, kibice Ruchu i fani tego sławnego piłkarza mogą się tam wypowiedzieć. Propozycji jest kilka, oto one. Ulica Farna, skwer koło szkoły – to historyczne miejsce,

gdzie piłkę mieli kopać przyszli, czy pierwsi zawodnicy Ruchu Chorzów. W tym miejscu przed laty do południa odbywał się targ, a następnie kopano tam piłkę. Umiejscowienie ławeczki w tym miejscu, to gest w kierunku mieszkańców / sąsiadów legendy Ruchu. Stadion przy Cichej – to miejsce, gdzie Gerard Cieślik strzelał gole, świętował mistrzostwa, czy kibicował Ruchowi. Oczywiście my cieszylibyśmy się najbardziej, gdybyśmy doczekali nowego obiektu przy Cichej,

Portal niebiescy. pl, skupiający fanów Ruchu Chorzów, w zeszłym roku zapytał kibiców, kogo najchętniej zaprosiliby do siebie na niedzielny obiad. Zeszłoroczną zabawę wygrał Waldemar Fornalik (36% głosów), który wyprzedził Wojciecha Grzyba (23%) oraz Arkadiusza Piecha (14%). Każdy szanujący się klub ma swoich ambasadorów popularności. To osoby powszechnie znane z gazet, telewizji oraz internetu. Korzyści odnoszą obie strony. Gwiazdy, czy politycy pokazując się na trybunach, ubierając koszulkę ulubionego klubu, czy jak Maciej Maleńczuk komponując obecny hymn Cracovii zyskują dodatkową popularność. Kamil Durczokiem ostatnio zapewniał

który byłby najlepszym dowodem uznania. Stadion Śląski – to tutaj Gerard Cieślik strzelił bramki, z którymi jest najbardziej kojarzony. Kiedyś być może zostanie ukończony, dzisiaj mijamy go w drodze do parku. Ulica Jagiellońska – odnoga ulicy Wolności, w górnej części tuż przy Urzędzie Miasta. Po remoncie to najbardziej reprezentatywny deptak w mieście, z charakterystycznymi latarniami.

Ulica Wolności – główny i najdłuższy deptak w Chorzowie. Dziennie przechodzą nim tysiące osób. Spośród wszystkich lokalizacji, to właśnie tutaj ławeczka miałaby najbardziej praktyczne zastosowanie.

Konkurs Niebieskich Celebrities

Wygrał aktor Bogdan Kalus w wywiadzie, że od zawsze kibicuje Ruchowi i nie przestał mimo pracy w Warszawie. Redaktor naczelny „Faktów”, to postać powszechnie znana i na pewno przy obiedzie wielkanocnym miałaby dużo ciekawych rzeczy do opowiedzenia. Jednak w sondażu niebieskich. pl Durczok znalazł się na miejscu czwartym z 9% zebranych głosów. Najchętniej kibice zaprosiliby aktora Bogdana Kalusa (34% głosów). Na profesora Jana Miodka oddano 16% głosów, zaś na Jerzego Buzka 9%. Kalus to aktor znany m.in. z serialu „Ranczo, który dodatkowo wciela się także w rolę… spikera Ruchu. Jest do tego osobą bardzo wesołą i kontaktową.

TOP 10 Niebieskich Celebrities: Bogdan Kalus (aktor) Jan Miodek (profesor językoznawca) Jerzy Buzek (b. premier) Kamil Durczok (dziennikarz) Grzegorz Stasiak (aktor i kabareciarz) Jerzy Gorzelik (polityk RAŚ) Kazimierz Kutz (reżyser, senator) Cezary Grzesiuk (Montażysta. Członek Polskiej Akademii Filmowej) Wojciech Kuczok (pisarz) Anna Dziewit- Meller (dziennikarka, pisarka)


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.