MM Trendy #05 (26)

Page 1

MAJ 2015 NUMER 05 (26) / WYDANIE BEZPŁATNE

Madlen Blogerka pokazuje szafę

Coach Czym różni się od przyjaciela?

Marcin Kuśmierz prezes home.pl Zmieniajcie świat!



28 Madlen

Moja szafa i ja

32 / Wnętrza

# 24 Moda Rodzinne wartości w nowej odsłonie

# 28 Styl życia Madlen - moja szafa i ja

# 32 Wnętrza Apartament, który potrafi zaskoczyć

# 41 Kulinaria Bardzo czekoladowe ciasto

# 48 Styl życia

Spis treści 05/ 2015

Sypialnia zamiast porodówki

# 06 Newsroom

# 50 Kultura

Design, moda, wydarzenia, kultura

Na co wybrać się w maju

# 14 Felieton

# 52 Moto

Ile wynosi IQ Szczecina?

Motoshow z masą atrakcji

#16 Temat z okładki Marcin Kuśmierz – o home.pl, branży IT i zmienianiu świata

#54 Rozmowa

# 22 Showroom

# 56 Trendy towarzyskie

Maj i zaczarowany ogród

Co słychać u Macieja Stolarczyka

Kto, z kim, gdzie, kiedy i dlaczego

#3

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Jarosław Jaz / Redaktor naczelny

Właściwy synonim do: odnieść sukces w Szczecinie? Po prostu: home. pl. Historia firmy, która brzmi jak scenariusz dobrze opowiedzianego, amerykańskiego filmu, zaczyna się w głowach trójki szczecinian pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Mimo tego, że łączenie z internetem w Polsce kojarzy się wówczas przede wszystkim z metalicznym dźwiękiem modemu, oni stawiają na biznes związany z usługami w sieci. Dziś home.pl jest największym dostawcą usług internetowych dla małych i średnich przedsiębiorstw w środkowowschodniej Europie i jednym z największych pracodawców z branży IT w regionie. Trójka kolegów ze Szczecina jakiś czas temu spieniężyła swój pomysł funduszowi inwestycyjnemu, który dziś oferuje firmę na sprzedaż. Można się spodziewać, że kolejka zainteresowanych jest długa. Home.pl jest naszym wyjątkowym gościem w obecnym wydaniu MM Trendy. Prezes firmy Marcin Kuśmierz opowiada, jak to jest być liderem w dynamicznie zmieniającym się biznesie IT i nie wypaść z tej gry ani na moment. Mocno stąpa po ziemi i tak samo ocenia rzeczywistość. I choć oceny, dotyczące Szczecina, jakie padają z jego ust brzmią gorzko, z niektórymi trudno się nie zgodzić. Ale nie tylko o sukcesach w branży IT piszemy w tym numerze. Pokazujemy wiosenno-letnią kolekcję szczecińskiej, rodzinnej firmy KMX, która - z sukcesami - od ćwierćwiecza reprezentuje krawieckie wartości. Zawartość swojej szafy odsłania przed nami blogerka Madlen, a szczęśliwe mamy opowiadają o porodach, które odbyły się w domowym zaciszu. Oprócz tego oczywiście masa ciekawostek o ludziach, którzy wiedzą co robić ze swoim życiem, by odnieść sukces. Miłej lektury!

Redakcja/ OKŁADKA:

Na zdjęciu Marcin Kuśmierz Foto: Piotr Miazga MUA: Agnieszka Szeremeta

Redakcja: Nowy Rynek 3, 71-875 Szczecin tel. 91 48 13 341; fax 91 48 13 342 e-mail: mmtrendy.szczecin@mediaregionalne.pl www.mmszczecin.pl/trendy Redaktor naczelny: Jarosław Jaz Product manager: Ewa Żelazko Promocja i marketing: Marta Rospara Redakcja: Paulina Targaszewska, Bogna Skarul, Małgorzata Klimczak, Tomasz Kuczyński, Agata Maksymiuk, Anna Folkman / Korekta: Beata Pikutowska Dział foto: Sebastian Wołosz, Andrzej Szkocki Skład magazynu: Ewa Kaziszko / MOTIF studio Dystrybucja: Piotr Grudziecki / Druk: COMgraph Sp. z o.o. Dyrektor Zarządzający: Piotr Grabowski Reklama: tel. 500 324 240, fax 91 48 13 360, ewa.zelazko@mediaregionalne.pl Wydawnictwo: Polska Press Grupa sp. z o.o. ul. Domaniewska 45, 02-672 Warszawa Prezes: Dorota Stanek

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

#4

Dołącz do nas na www.facebook.com/ MagazynMMTrendy Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, które nie zostały zamówione redakcja nie zwraca. Na podstawie art. 25 ust. 1 pkt 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Media Regionalne sp. z o.o. zastrzegają, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w MM Trendy jest zabronione bez zgody Wydawcy.



Newsroom

#

200 stron wyjątkowej fotografii

W 2013 roku prace szczecinianki Soni Szóstak znalazły się na prestiżowej wystawie „A Glimpse Photo Vouge” w galerii Carla Sozzani, między pracami Anny Lebovitz i Dawida LaChapelle. Współpracowała ze znanymi markami: Top Shop czy H&M. Doczekała się publikacji m.in. w Rolling Stone Magazine i Vain Magazin. Wszytko to zdarzyło się w czasie pięcioletnich studiów w Łódzkiej Szkole Filmowej. Teraz przyszedł czas na podsumowanie, zebrane w wyjątkowej pracy dyplomowej. Sonia Szóstak zdecydowała się wydać książkę. Praca jest wydrukowana w dużym formacie 50x70 cm i ma prawie 200 stron. Fotografka żartuje, że ledwo ją podnosi. Większość stanowią jej autorskie zdjęcia, m.in. portrety czy też akty kobiet. - Proces składania był długi - tłumaczy szczecinianka. - Uparłam się, że zrobię to sama. Bardzo pomógł mi Marcin Dąbrowski z firmy Empresse Art. Sonia myśli o wydaniu niewielkiego nakładu na własną rękę, choć nie wyklucza poszukiwań sponsora. Na razie nie zdradza planów na przyszłość. - Myślę, że to najlepszy czas, by rozwinąć skrzydła i wyjechać z Polski. Niestety, tutaj nie ma rynku na fotografię, którą się zajmuję. Czuję, że czas wyruszyć gdzieś dalej. (am) Foto: Sonia Szóstak

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

#6



Newsroom

Foto: Sebastian Wołosz

#

Beata Kuracińska i Monika Kreft to szczecinianki, w głowach których aż roi się od pomysłów. Wspólnie uruchomiły firmę OO. To pod jej szyldem zaczęły produkować szczecińskie klocki „City Line Uwaga! Miasto – Szczecin!”. Do wyboru jest kilka zestawów. W skład największego wchodzą m.in. Muzeum Narodowe na Wałach Chrobrego, żurawie portowe, kamienice na Podzamczu, Zamek Książąt Pomorskich i Teatr Letni w Parku Kasprowicza. Można też wybrać jeden z kilku mniejszych, tematycznych zestawów, np. Brama Portowa, Filharmonia czy Port nad Odrą. Można je już kupić w sklepie internetowym www.proojectline.com, a także w Starej Rzeźni i w Trafostacji Sztuki. Choć te mini drewniane cuda są wyrobem kolekcjonerskim, uwielbiają się nimi bawić dzieci. I nic dziwnego! Z czasem pojawiać będą się kolejne klocki związane ze Szczecinem. Inne miasta pozazdrościły nam takich klocków i zgłosiły się do firmy OO z prośbą o stworzenie ich własnych serii. Dzięki temu powstaną też kolejne miejskie zestawy klocków, ale już inspirowane Warszawą, Wrocławiem, a nawet Berlinem. (ta)

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

Foto : Piotr Swoboda - Swobodna Fotografia

Zbuduj sobie Szczecin

Fascynatory dla małych dam Już nie tylko dorosłe kobiety na ważnych uroczystościach mogą poczuć się, jak angielskie damy. Ta przyjemność czeka także na małe księżniczki. Magdalena Zgórska z Expose Akcesoria stworzyła bowiem wyjątkową i unikatową kolekcję ozdób na głowę dla dziewczynek od 3 lat. Znajdziemy w niej opaski z piórkami, koralikami i siateczkami w różnych kolorach i fasonach. - Małe stroiki dla dziewczynek dodadzą uroku i blasku małym buziom - mówi Magdalena Zgórska. - Kolekcja jest limitowana, a ozdoby można personalizować i dopasowywać do ubioru. Od teraz mama i córeczka mogą mieć podobne ozdoby na specjalne okazje. Kolekcja dostępna jest już na stronie www.exposeakcesoria.pl. (ta)

#8


Newsroom

Foto : Andrzej Szkocki

#

Record Store Day w OFF Marinie dla wielbicieli czarnych płyt To było prawdziwe święto muzyki i święto płyt, szczególnie tych winylowych. 18 kwietnia w OFF Marinie odbywały się imprezy związane ze światowym dniem płyty. Record Store Day to święto wydawnictw i małych sklepów muzycznych. Do Szczecina przyjechało kilkunastu wystawców z Polski i z zagranicy. Przekrój proponowanych gatunków muzycznych był bardzo szeroki. Na jednym ze stoisk wystawiało się szczecińskie wydawnictwo płytowe Jimmy Jazz Records, które właśnie obchodzi swoje 25-lecie. - Mamy głównie płyty winylowe, bo z założenia Record Store Day, to święto płyt winylowych - mówi Zdzisław Jodko, szef wydawnictwa. - Wiemy, że tradycja jest taka, że podczas Record Store Day każde wydawnictwo przygotowuje jakąś nową pozycję, więc my też przygotowaliśmy. Studenci Akademii Sztuki zorganizowali specjalne stoisko z gadżetami, które wiążą się z płytami. Były na nim torby, plakietki, nalepki. - Przyszliśmy tu z wystawą plakatów i okładek płyt winylowych - mówi Piotr Depta z Akademii Sztuki. - Jestem kolekcjonerem winyli i jak zobaczyłem, co tutaj się dzieje, ile jest płyt, to aż mi się łzy zakręciły w oczach. Winyle mają swój klimat, są unikatowe, mają piękny format. Są bardzo ładnie wydawane i pachną. A ja jako grafik zawracam uwagę na takie rzeczy. Winyl daje duże możliwości graficzne, choćby ze względu na wielkość. Podczas imprezy trwała także giełda płytowa, na której wielbiciele muzyki mogli znaleźć wyjątkowe pozycje i kupić je do swojej kolekcji. (mk)

#9

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Newsroom

#

Felicita znaczy szczęście

- Kolekcję „Felicita” kieruję do kobiet z osobowością, świadomych jakości oraz tego, że elegancja to nie tylko ubranie, ale również sposób jego noszenia i styl bycia – mówi pochodząca ze Szczecina projektantka Milita Nikonorov. - W poszukiwaniu inspiracji do jej stworzenia dotarłam do historii rodzinnej i jej niezwykle barwnej bohaterki - ciotki mojego dziadka, Felicji Curyłowej. Felicja uznana jest za światowej sławy malarkę ludową, która rozpowszechniła we wsi Zalipie zwyczaj malowania kwiatów dosłownie na wszystkim. Tradycja ta przetrwała do dziś i co roku na wiosnę mieszkańcy malują swoje domy na biało, aby od nowa stworzyć kompozycje kwiatowe i stanąć do czerwcowego konkursu „Malowana Chata”. Znaczenie tytułu „Felicita” jest dwuwymiarowe - oznacza szczęście i radość, jak i jest skojarzeniem z imieniem Felicja, która stała się moją inspiracją. Kolekcja dostępna jest na stronie www.nikonorov.com. (red) Foto: Materiały projektantki

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

#10


Newsroom

#

Moje małe szklane koraliki na Fashion Week Poland

Mnóstwo emocji, ostatnie poprawki biżuterii, wyrównanie sukienek i wielka polska premiera. Szczecińska projektantka, Waleria Tokarzewska-Karaszewicz zaprezentowała kolekcję „Mes Petites Perles de Verre” w Łodzi na prestiżowym Fashion Weeku. To casualowa odsłona 14 niezwykłych sylwetek. Bogato zdobione hafty i łączenia różnych tkanin rozpieszczają kobietę. Oprawą muzyczną dla pokazu we francuskim klimacie był utwór „Mi Amor” Vanessy Paradis. Projektantka, trzymając rękę na pulsie, wybieg oglądała z ekranu na backstage’u. - Publiczności chyba się podobało, słyszałam oklaski - odpowiada skromnie. - Cała moja ekipa świetnie się spisała i wszystkim szczerze dziękuję. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego scenariusza. (am) Collection by Waleria Tokarzewska-Karaszewicz „Mes Petites Perles de Verre” LOOKBOOK by KOTY 2 Models: Gabi / GAGAMODELS, Justynka / MILK; Mua, nails: Joanna Łysoń make-up artist; hair: Ania Pyziolek / CLAUDIUS HAIR TRESER TEAM

#11

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Newsroom

Foto: Sebastian Wołosz

#

Wiadomości, pogoda, godzina, przypomnienia, slideshow ze zdjęciami - od teraz w lustrze możemy zobaczyć więcej niż tylko swoje odbicie. Patryk Wierzbicki wpadł na intrygujący pomysł i stworzył elektroniczne lustro. Jak mówi - idea wzięła się z filmów science fiction, produkcji z lat 90. oraz gier. Na polskim rynku jest to prototyp. Nie ma go jeszcze w sprzedaży. Światowe firmy, zajmujące się elektroniką, prezentowały już podobne urządzenia, jednak projekt Patryka różni się designem, podzespołami oraz strategią. Koncepcja powstała na potrzeby domowe, ale może się sprawdzić także w hotelach, windach czy nocnych klubach. Dzięki swojej wszechstronności lustro może także funkcjonować jako nośnik reklamowy. Urządzenie jest efektem pasji szczecinianina, skonstruował je zupełnie sam. Z tyłu znajduje się mały komputer. Dwa elementy potrzebne, aby lustro działało, to dostęp do internetu i laptop, ewentualnie smartfon do konfigurowania wyświetlanych informacji. Jest też kilka pomysłów na udoskonalenie urządzenia np. wbudowanie czujnika ruchu albo uruchomienie funkcji głosowej. (am)

Foto: Freedomes

Zobaczymy więcej niż lustrzane odbicie

Szczecińskie namioty nagrodzone Namioty sferyczne, produkowane przez niewielką, szczecińską firmę Freedomes, zdobyły nagrodę publiczności w prestiżowym konkursie A+Awards. Do pokonania było czterech kandydatów z całego świata. Namioty z Freedomes okazały się jednak bezkonkurencyjne i zdobyły największą przychylność publiczności. - To dla nas wielkie wyróżnienie - mówi Rafał Gawiński, marketing manager Freedomes. - Nagrodę przyznała publiczność, a więc też i nasi klienci, co cieszy nas jeszcze bardziej. Kandydatów do finału wybrali najlepsi architekci i designerzy z całego świata. Firma Freedomes zaczynała od tworzenia dużych namiotów sferycznych, przypominających wielkie kopuły. Później do swojej oferty wprowadzili też mniejsze namioty o nazwie FDomes, które można samodzielnie montować. To właśnie one zostały nominowane do prestiżowej nagrody A+Awards w kategorii „Akcesoria”. Konkurs organizuje Architizer - największa na świecie platforma zrzeszająca profesjonalistów i entuzjastów architektury oraz designu. Nagrody zostaną wręczone podczas uroczystej gali 15 maja w Nowym Jorku. (ta)

R E K L A M A

CF Janosik


Foto: Sebastian Wołosz

Na torze pokona każdego. Szczecinianka Edyta Pałeczka treningi kartingowe zaczęła niespełna rok temu. Na koncie ma już znaczne sukcesy. Startowała m.in. na zawodach w Poznaniu, Wrocławiu, Szczecinie, a także w Danii oraz Niemczech. W kwietniu wzięła udział w Polish Indoor Kart Championship 2015, będących eliminacjami do Mistrzostw Świata KWC. - Nie wyobrażam sobie życia bez wyścigów - mówi Edyta. - W tygodniu mam przynajmniej trzy treningi po 2-3 godziny. Przed zawodami na torze jestem codziennie. Pierwsze kroki stawiała pod okiem kierowcy Pawła Krężeloka. Jako 18-latka ściga się wśród seniorów. Planuje związać przyszłość z wyścigami, a obecnie szuka sponsora. Sport ten nadal rzadko uprawiają kobiety. Szkoda, bo w Szczecinie mamy jeden z najlepszych torów kartingowych w Europie. (am)

Foto: Andrzej Szkocki

Kobieta za kierownicą

Radosław Majdan na otwarciu W Galerii CH Ster przy ul. Ku Słońcu w Szczecinie w kwietniu otwarto nowy sklep GO Sport. W asortymencie ma odzież sportową, sprzęt oraz różnego rodzaju akcesoria. W roli gościa specjalnego wystąpił znany bramkarz Radosław Majdan. Pierwsi klienci sklepu mogli z nim porozmawiać o sporcie i nie tylko oraz wziąć autograf. Nie obeszło się także bez wspólnych zdjęć, do których chętnie pozował. (af)

R E K L A M A


Felieton

#

Paweł Krzych: okiem blogera

Ile wynosi IQ Szczecina? Inteligencja miasta, smart city, inteligentne rozwiązania - coraz częściej tego typu określenia pojawiają się praktycznie w każdej sferze życia: w codziennych rozmowach, w publikacjach prasowych, w dyskusjach akademickich. Nasze miasta stają się coraz bardziej smart, ale czy wszyscy zdają sobie sprawę, na czym to polega? Nie wydaje mi się. Z moich obserwacji wynika, że miasto może być inteligentne tylko wtedy, kiedy jego mieszkaniec również jest inteligentny. I ta rola edukacyjna miasta jest równie ważna. Bo samo wdrożenie nowego rozwiązania, to dopiero 50 procent sukcesu. Mieszkańców trzeba nauczyć, jak z tego korzystać i jaką korzyść ma to dla innych. W kwietniu wraz z Krzysztofem Syrkiem zorganizowaliśmy pierwsze w Szczecinie wydarzenie z cyklu Aula Polska. Cykl wydarzeń, odbywający się w wielu miastach Polski (i nie tylko), w końcu trafił do naszego miasta. Inicjatywa ma na celu prezentowanie postaw przedsiębiorczych, innowacyjnych i rozwojowych. Główną ideą jest wymiana doświadczeń, opinii, poglądów. Pierwsze spotkanie dotyczyło rozwiązań dla inteligentnych miast. Temat przedstawiony został z różnych perspektyw. Dowiedzieliśmy się, dlaczego duże korporacje coraz bardziej interesują się inicjatywami związanymi ze smart cities (bo to przyszłość). Adam Łyczakowski pokazał, jak zmienia się podejście do budownictwa tymczasowego i jaki to ma wpływ na przestrzeń miejską. Największe zdziwienie publiczności wywołał fakt, że skupiał się na realnych inwestycjach, które są już zrealizowane, a nie wyłącznie na pięknych wizualizacjach, które możemy znaleźć w wyszukiwarkach w internecie. Mieliśmy też przedstawiciela Urzędu Miasta (Michał Przepiera z Biura Strategii), który zaprezentował rozwiązania rodziny smart z naszego miasta. Bardzo doceniam fakt, że nie starał się zaklinać rzeczywistości i pokazywać, że wszystko jest na tip-top i działa jak w zegarku. Michał zaznaczał, że urzędnicy są świadomi wielu niedociągnięć i będą koordynować/koordynują (w zależności od projektu) wprowadzanie odpowiednich poprawek. Damian Lachowski z projektu Lepszy Szczecin poruszył z kolei kwestię udziału mieszkańców w kreowaniu zmian w mieście, odwołał się do licznych przykładów, również z naszego podwórka. Jako pomysłodawca aplikacji Alert Szczecin również o tym wspominał. Chciałbym na chwilę zatrzymać się przy tym przykładzie oraz innych rozwiązaniach smart z naszego miasta. Alert Szczecin jest świetną inicjatywą - ostatnio informowano, że z użyciem

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

tego rozwiązania załatwiono już 1500 spraw w naszym mieście. Ta skala mogłaby być dużo większa, gdyby świadomość istnienia takiej aplikacji była powszechna. A gdyby tak w miejscach, w których coś naprawiono dzięki Alertowi, zostawiać odpowiednią zawieszkę z napisem „Ta usterka została zgłoszona dzięki aplikacji Alert Szczecin. Naprawiliśmy ją, czekamy teraz na Twoje zgłoszenia (i link do pobrania aplikacji)”. W taki niskokosztowy sposób moglibyśmy pokazywać mieszkańcom, że mają realny wpływ na zmiany w swoim otoczeniu. A może warto pomyśleć o pójściu krok dalej? Wiele dużych firm ma swoje własne platformy internetowe, gdzie ich klienci mogą sugerować zmiany i rozmawiać o nowych funkcjonalnościach. Tego typu crowdsourcing (mądrość tłumu) wykorzystywany jest m.in. do ulepszania produktów. Czy wyobrażacie sobie, że w taki sposób można by było przeprowadzać konsultacje społeczne, zachęcać mieszkańców do zmian w mieście. Np. po wejściu na stronę rozwijaj.szczecin.pl każdy mieszkaniec mógłby zaproponować zmiany, zasugerować rozwiązanie jakiegoś problemu. Wielu mieszkańców jest już aktywnych, często w wielu mediach ukazują się listy czytelników z propozycjami zmian, które - jak się później okazuje - są wdrażane. Dodatkowo rosnąca popularność budżetu obywatelskiego świadczy o tym, że tego typu działania są potrzebne. W mojej opinii Szczecin staje się coraz bardziej smart, a obecne działania pokazują, że idziemy w dobrym kierunku. Nowe oświetlenie LEDowe CityTouch, zmiany w komunikacji miejskiej: system informacji pasażerskiej oraz wdrożenie e-biletu, olbrzymia rozbudowa w 2016 roku systemu roweru miejskiego - to tylko niektóre z najbardziej spektakularnych działań miejskich. Damian Lachowski zaproponował, by zaprosić do udziału prywatne firmy i wydzielone obszary miasta traktować trochę jak pole eksperymentów i sprawdzać na małą skalę poszczególne rozwiązania. Propozycja bardzo odważna, ale często mam wrażenie, że w naszym mieście brakuje właśnie takich inicjatyw.

Paweł Krzych - autor najpopularniejszego szczecińskiego bloga www.szczecinblog.pl oraz strony na FB Uśmiechnij się - jesteś w Szczecinie. Lokalny patriota. Pasjonat Szczecina, nowych mediów oraz podróży.

#14



MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

#16


Temat z okładki

#

Prezes home.pl Marcin Kuśmierz patrzy na Szczecin z kilku perspektyw. Po pierwsze z gabinetu w budynku Lastadii, skąd ma widok na zachwycającą panoramę miasta. Druga perspektywa - to przybysz z Warszawy, prowadzący tu dużą firmę z branży internetowej. home.pl ma doskonałą pozycję na rynku, współpracuje ze światowymi liderami branży, obchodzi właśnie osiemnaste urodziny, a firmę czeka jeszcze wiele nowych wyzwań.

W home.pl powtarzam wszystkim: zmieniajcie świat! Tekst: Bogna Skarul / Foto: Piotr Miazga / MuA: Agnieszka Szeremeta

#17

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Temat z okładki

#

- Przed kilkoma tygodniami świat dowiedział się z mediów, że szczeciński home.pl będzie wystawiony na sprzedaż, a firmę wycenia się na ponad 500 mln zł. Zaczęli dzwonić znajomi, z którymi dawno się Pan nie spotykał? - Na szczęście nie (śmiech). Sporo osób już nam pogratulowało, ale trochę za wcześnie, bo przecież sprzedaż firmy jeszcze nie nastąpiła. Nie jest też znana ostateczna cena, która zostanie zapłacona. Ale jeśli spojrzy się na to w inny sposób i potraktuje informację o szacunkowej wartości firmy jako próbę podsumowania naszej pracy, to serce rośnie. Wartość firmy jest przecież zbudowana na solidnych wynikach finansowych, a wyniki są sumą pracy całego zespołu home.pl. Ambitne cele postawione firmie zostały zrealizowane ze sporym wyprzedzeniem. I to jest świetne. Ale poczekajmy spokojnie na ostateczną weryfikację ze strony inwestorów, czyli moment sprzedaży firmy. Jestem zwolennikiem faktów dokonanych. - Jak to się stało, że znalazł się Pan w home.pl i to w Szczecinie? - Podczas studiów założyłem firmę o profilu podobnym do home.pl i miałem ambicję, by również odgrywać kluczową rolę na tym rynku. Biznes się rozwijał, ale nie w takim tempie, jakbym tego oczekiwał. A ja byłem głodny sukcesu. Poznałem się z założycielami home.pl, sprzedając im swoją firmę. Okazało się, że bardzo podobnie patrzymy na biznes, jest między nami jakaś chemia. Po transakcji relacje wcale nie zanikły, a wręcz przeciwnie - zaczęły się wzmacniać. Zacząłem do Szczecina przyjeżdżać raz na jakiś czas, aby z nimi porozmawiać, coś doradzić albo czegoś się od nich nauczyć. Wtedy też zdecydowałem się na pracę w korporacji – Grupie ITI. To była wówczas świetna firma, rozwijała się szybciej niż konkurencja,

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

była w najlepszej kondycji w swojej historii. Z drugiej strony brakowało tam wysokiego tempa rozwoju, które jest obecne w małym biznesie. W świecie małych firm wszystko dzieje się znacznie szybciej. Korporacja ma wiele zalet, to świetne miejsce, żeby uczyć się realizacji projektów o ogromnej skali, ale tempo pracy jest tam jednak wolniejsze, bo jest to również duża machina biurokratyczna. Poza tym, aby coś zrobić w korporacji, trzeba być trochę kreatorem, ale też urzędnikiem i politykiem. - Od ITI zaczęła się Pańska kariera zawodowa? - Nie. Wcześniej byłem szefem marketingu u jednego z dystrybutorów sprzętu IT, miałem własną firmę, byłem też dziennikarzem ekonomicznym w „Pulsie Biznesu”, gdzie zajmowałem się rynkiem usług telekomunikacyjnych i nowych technologii. Z wykształcenia jestem politologiem ze specjalnością dziennikarską. Jeszcze na studiach zacząłem pracować w IT, a później założyłem własny biznes. Bardzo podobny do tego, w którym jestem dzisiaj. Dziennikarstwo mnie zawsze pociągało. Ciężko było później zrezygnować z pisania i funkcjonowania w tym środowisku, bo dawało to ogromną frajdę. W pewnym momencie musiałem podjąć decyzję, czy dalej będę dziennikarzem, czy zajmę się w 100 procentach biznesem. - Wybrał Pan biznes? - Dziennikarstwo to opisywanie rzeczywistości, a biznes to jej tworzenie. Zawsze siebie postrzegałem jako kreatora i to była moja bardzo silna strona. Zależało mi, by coś wymyślać, wdrażać, aby trochę zmieniać otaczający świat. Chciałem widzieć efekty swojej pracy i mieć jej namacalne dowody. Teraz zresztą powtarzam tę maksymę współpracownikom: zmieniajcie świat! Powtarzam im, że życie jest krótkie i trzeba się spieszyć.

#18


- Od ośmiu lat żyje Pan na walizkach między Szczecinem a Warszawą. Jak Pan sobie z tym radzi? - To nie jest łatwy model życia. Mam dom i rodzinę w Warszawie, do Szczecina przyjeżdżam do pracy prawie w każdym tygodniu, a do tego dochodzą wyjazdy zagraniczne. Wielokrotnie myśleliśmy z żoną i synem o przeprowadzce do Szczecina, ale to niewiele by zmieniło. Moje obowiązki, to również współpraca z dużymi partnerami biznesowymi, a to wymaga cyklicznej obecności w Warszawie i wielu podróży po świecie. Życie ciągle na walizkach, to duże wyzwanie. Podziwiam wytrwałość mojej rodziny.

- Ma Pan plan na swoją przyszłość? - Zawsze. Staram się być planistą i namawiam do tego swoich współpracowników. Ale wiem też, że życie czasami weryfikuje plany. Tak było w moim przypadku. Przychodząc do home.pl byłem przekonany, że będę tu znacznie krócej - może 2-3 lata. Myślałem, że razem z właścicielami unowocześnię firmę, stanie się bardziej bezpieczna i lepiej przygotowana na rozwój w przyszłości. Ale ta firma i branża wciągnęły mnie bardziej, niż się spodziewałem. Więc nawet mając dobre plany, trzeba być gotowym na ich korekty i niespodzianki. Dopóki człowiek jest w miejscu, które daje taką radość i energię, że przychodzi się do pracy z uśmiechem na ustach, to warto do tego momentu tam być. Mam to szczęście, że wchodząc do biura home.pl nadal czuję ekscytację. Tu spotykam ludzi, których oceniam jako najlepszych w całej mojej karierze zawodowej. - W home.pl zatrudnionych jest 250 osób. To już taka korporacja. - Staramy się utrzymać kulturę funkcjonowania małej firmy, czasami wręcz specjalnie wprowadzamy kontrolowany chaos. Stale musimy szukać balansu między byciem dojrzałą firmą, która ma dobrze opisane procesy, i którą chronią procedury, a jednocześnie rozwijać się w szybkim tempie start-up’ów internetowych. Biurokracja nie może zabijać kreatywności i ograniczać zmian, bo te stanowią dziś o naszej sile. Ciągle próbujemy łączyć wodę z ogniem. - Wyobrażam sobie. Trzeba przecież zapanować nad grupą 250 bardzo kreatywnych osób. - Trzeba stale wspierać ich rozwój, kreować głód sukcesu, pielęgnować relacje, aby nie czuli się małym trybikiem w wielkiej machinie. Inaczej nie obudzą w sobie bakcyla kreatywności, innowacyjności, nie będą chcieli być najlepszymi. Działamy w internecie, a ta branża zmienia się tak szybko, jak żadna inna i przez to nic nie jest dane na wieki. Jesteśmy rynkowym liderem, ale jeśli nie będziemy się spieszyć z rozwojem biznesu, to może kiedyś damy się wyprzedzić konkurencji. Jest wiele przykładów światowych firm technologicznych, które przespały swój złoty okres. Byli gigantami, a dziś są na śmietniku historii. Tutaj ta moja często powtarzana maksyma, że życie jest krótkie i trzeba się spieszyć - pasuje jak ulał. - Za kilka miesięcy home.pl obchodzi 18. urodziny. Coś w związku z tym planujecie? - Oczywiście, ale nie chcemy jeszcze teraz tego zdradzać. To mają być prawdziwe 18. urodziny - z dużym tortem i wieloma atrakcjami. Chcemy też podziękować mieszkańcom Szczecina za kilkanaście lat obecności w mieście. - Co to będzie? - To jeszcze tajemnica.

- Mimo wszystko chyba warto? - Firma jest fantastyczna i ma świetne perspektywy rozwoju. Mam najlepszych współpracowników w swojej karierze zawodowej. To chyba moja przygoda życia. Staram się przywozić do obu miast swoje doświadczenia i obserwacje. Te dwa miasta, to dwa inne światy. - Praca w Warszawie i Szczecinie nie wygląda tak samo? - Kultura pracy jest zupełnie inna. W Warszawie czuć większą presję na wynik, czuć wysoką dynamikę zmian w biznesie, życie jest dużo szybsze. To wcale nie znaczy, że tak jest lepiej - na pewno jest inaczej. W Warszawie chyba też pracuje się więcej i na pewno trudniej zbalansować życie prywatne i zawodowe. W większości stołecznych biurowców światła palą się do późnego wieczora, bo trzeba skończyć projekt, podsumować kwartał, przygotować materiały dla klientów, zaplanować inwestycje - tysiące nowych powodów każdego dnia. To tylko jedna z cen, którą płacą mieszkańcy za biznesowy sukces miasta. Mnie wysokie tempo życia w Warszawie odpowiada i nawet je lubię, ale nie wszyscy sobie z tym dobrze radzą. - Rynki pracy też są na pewno inne. Jak szuka Pan specjalistów w Szczecinie? - Rynek pracy w Warszawie jest nieporównywalnie większy. Z jednej strony jest znacznie więcej doświadczonych specjalistów, osób z praktyką w korporacjach, które pracują przy dużych, międzynarodowych projektach, i które od razu można rzucić na głęboką wodę. Z drugiej strony jest masa wypalonych osób, z których wielkie korporacje wypleniły kreatywność i rozleniwiły. W Szczecinie jest inaczej, bo rynek pracy w sektorze nowych technologii jest bardzo płytki. Tu korporacji, dużych firm internetowych po prostu nie ma. Firma, jak home.pl musi inwestować w młodych ludzi na początkowym etapie ich rozwoju i ich wychować. Z jednej strony jest to dobre, bo Ci ludzie przez lata poznają firmę i są z nią bardziej związani, ale to wymaga czasu, dużych inwestycji i czasem ogranicza konkurencyjność, bo nie możemy szybko reagować na rynkowe zmiany. Dużym wyzwaniem jest tu zbudowanie dobrego zespołu i jego utrzymanie. Działamy w segmencie

#19

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Temat z okładki

#

rynku, gdzie pracownicy są poszukiwani w Polsce i na świecie, gdzie istnieje ogromna konkurencja. Wiele osób decyduje się na wyjazd ze Szczecina, a powroty niestety nie są popularnym zjawiskiem. Szczecin od lat ubożeje w specjalistów, a ja nie dostrzegam ani pomysłów, ani tym bardziej działań ze strony jego włodarzy, żeby ten trend odwrócić.

- Brakuje konkretów? - To trochę tak, jakbym swoim pracownikom obiecał, że dostaną gigantyczne podwyżki, ale w 2050 roku. Muszą być bardzo cierpliwi. Co prawda za 35 lat w tym miejscu nie będzie ani mnie, ani ich, ale perspektywa podwyżek brzmi naprawdę atrakcyjnie. Floating Garden w zestawieniu z rokiem 2050, to ponury żart z mieszkańców miasta. Szkoda Szczecina.

- Co jeszcze z perspektywy przybysza z Warszawy przeszkadza Panu w Szczecinie? - Miasto nie ma ani klarownej wizji, ani jasnej strategii rozwoju. Nie wiem dokąd to miasto zmierza i czym chce być za pięć, dziesięć czy pięćdziesiąt lat. Nie wiem, czy Szczecin chce wspierać rozwój biznesu w obszarze produkcji, usług czy turystyki. Nie wiem, czy i co może mu dać Odra, bliskość morza i Niemiec. Po ośmiu latach pracy w Szczecinie wydaje mi się, że powinienem to wiedzieć, a jeszcze bardziej martwi mnie to, że znajomi szczecinianie też tego nie wiedzą i nie upominają się o to. - A tzw. Szczecińska Dolina Krzemowa, którą włodarze chcą tu budować? - Czy poza ogólnymi hasłami ktoś zna jakieś szczegóły planu jej budowy? Równie dobrze można mówić mieszkańcom Szczecina, że powstanie tu zagłębie przemysłu naftowego, lotniczego lub technologii kosmicznych. Brzmiałoby to równie absurdalnie. - Dlaczego Pana zdaniem tak się dzieje? - Każdy dobrze zdefiniowany cel ma jedną ogromną wadę - jest łatwy do rozliczenia, a więc potencjalnie może być kłopotliwy. Jeśli nie jest precyzyjnie określony, to nie ma też kłopotu, bo nie da się sprawdzić stanu jego realizacji. - Brakuje w mieście pomysłu na rozwój biznesu IT? - Nie dostrzegam go, a tym bardziej działań mających na celu przyciągnięcie innych firm technologicznych, prób wykreowania nowych inwestycji i tworzenia zachęt dla specjalistów, którzy mieliby się tu przenieść, mieszkać i pracować. Miasto nie wie choćby, jak pokazać, że w Szczecinie są firmy z różnych branż, które tu działają i robią fajne projekty dla setek tysięcy ludzi z całego świata, i że to może być dobre miejsce dla prowadzenia biznesu na skalę światową. - Co może ten stan zmienić? - Chciałbym, aby miasto zastanowiło się, jak ściągać i kształcić specjalistów, a następnie zaczęło działania – na styku z biznesem, środowiskiem naukowym i lokalną społecznością. Rynek pracy dla firm informatycznych jest tu niezwykle płytki i z każdym rokiem robi się płytszy. Ludzie będą stąd wyjeżdżać, bo duży biznes w IT robi się dziś gdzie indziej, a poziom życia w innych aglomeracjach też zwykle jest wyższy. Jeśli specjaliści będą nadal stąd wyjeżdżać, to firmy wyniosą się za nimi. Uwielbiam hasło „Szczecińska Dolina Krzemowa”, ale za nim nic się nie kryje. Powstał Technopark? To świetnie, ale w mojej ocenie on nie powstał jako fundament rozwoju branży IT, tylko miejski pomnik. Zresztą przykładów

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

takich niby-wizji w Szczecinie jest znacznie więcej, a jej flagowym przykładem Floating Garden 2050. Uważam ją za marketingowy majstersztyk, bo jest tak naiwna, nienamacalna, że aż wydaje się niemożliwe, że udało się nią trafić do serc i umysłów sporej części szczecinian. W lepiej rozwiniętych aglomeracjach taki numer by po prostu nie przeszedł.

- A co Pańska żona i syn myślą o Szczecinie? - To samo co ja - miasto niewykorzystanych możliwości. Raz do roku przywożę tu rodzinę na parę tygodni. Traktujemy Szczecin głównie jako bazę wypadową. Tu wszystko jest w zasięgu ręki - morze, Europa, Polska. Żadne inne polskie miasto tego nie ma i mieć nie będzie. Wsiadamy w samochód i po godzinie z kawałkiem jesteśmy w Berlinie albo nad morzem, po pół godzinie nad jeziorem, a tramwajem możemy pojechać do lasu. Super. Ale byłoby fajnie, żeby Polska się o tym kiedyś dowiedziała. Bo może to jest właśnie sposób, by do Szczecina napłynęły inwestycje i pieniądze. Tu są perełki, które mogą zachwycić, ale nikt się nimi nie chwali. - Co zrobić, żeby zmienić obecny stan rzeczy? - Miasto powinno działać jak firma, gdzie mieszkańcy są jej właścicielami. W biznesie funkcjonują proste reguły, tj. właściciele oczekują od zarządu przygotowania wizji oraz strategii rozwoju, a następnie cyklicznego podsumowywania działań oraz rozliczania się ze swojej pracy. Tego samo szczecinianie powinni oczekiwać od włodarzy miasta. A tymczasem odnoszę wrażenie, że pozostawiają to losowi i obietnicom realizacji mglistej wizji w 2050 roku. To nie jest poważne. - Ale kiedy już żona z synem przyjadą do Szczecina, to gdzie Państwo idziecie, na przykład na spacer? - Lubimy Park Kasprowicza, Pogodno, raz na jakiś czas chodzimy na Wały Chrobrego. Z radością obserwujemy, że nad Odrą, na bulwarach bywa coraz więcej ludzi. Mieszkańcy chcą coraz częściej spędzać wspólnie czas poza domem, chcą się poznawać. Może to będzie zalążkiem nowej wspólnoty Szczecina? - Ulubiona knajpa? - Nie ma jednej. Lubię eksperymentować z jedzeniem, więc zwykle jadamy w nowych miejscach. - Ulubiony gadżet? - Nie mam. - A smartfon? - Nie (śmiech). Smartfon tak samo mi pomaga w pracy, jak i przeszkadza. Pomaga, bo mam ciągły dostęp do informacji i przeszkadza, bo mam ciągły dostęp do informacji.

#20



Showroom

#

Koc z frędzlami, H&M, cena: 129,90 zł Lniana poszewka na poduszkę H&M, cena: 59,90 zł

Huśtawka, TCHIBO, cena: 1399 zł Wzorzysta taca, H&M, cena: 69,90 zł

Szklana butelka, H&M, cena: 39,90 zł Stolik z tacą, TCHIBO, cena: 199,95 zł Donica, JYSK, 15 zł

Zaczarowany ogród Lampion z plecionych sznurków, ZARA HOME, cena: 149 zł Lampa kolorowa, JYSK, cena: 9,95 zł / szttuka

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

Wreszcie zrobiło się ciepło, zakwitły kwiaty, rozśpiewały się ptaki, a dni zrobiły się dłuższe - w takich warunkach idealnym miejscem do spędzania czasu jest ogród. Dzięki odpowiednim meblom, dodatkom i dekoracjom można zmienić go w przytulną i wygodną oazę. Postaw na naturalne drewno i plecionki, które kolejny sezon są bardzo modne. Dodatki powinny być kolorowe, ale nie przytłaczające - świetnie sprawdzą się te w kolorach przygaszonej zieleni, pudrowego różu i bieli.

#22


Showroom

#

I wtedy przyszedł maj…

Długa sukienka, MOHITO, cena: 179,99 zł

... i czas na kolorowe sukienki! Modne są te w kwieciste wzory oraz gładkie w intensywnych barwach. Na tkaninach królują słoneczny żółty, intensywny różowy, świeża zieleń i soczysta pomarańcza. Na topie kolejny sezon są długie do kostek suknie, ale też te bardziej dziewczęce z rozkloszowanymi spódnicami i baskinkami. Sukienka różowa bez ramiączek, MOHITO, cena: 219,99 zł Żółta dopasowana sukienka, MOHITO, cena: 189,99 zł

Sukienka w kwiaty z baskinką, H&M, cena: 79,90 zł

Rozszerzana sukienka, H&M, cena: 279 zł Rozkloszowana sukienka, H&M, cena: 129,90 zł

#23

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Moda

#

Rodzinne wartości w nowej odsłonie

ZWIEWNIE LEKKO I Z KLASĄ KMX to szczecińska marka rodzinna, która od ćwierćwiecza reprezentuje krawieckie wartości. W ciągu 25 lat marka nieustannie się zmieniała, hołdując trendom, jak i szukając własnych sposobów na modę. Dziś KMX chce docierać do szerszego grona odbiorców, zakładając iż nie tylko produkt, ale przede wszystkim klient tworzy współczesną markę. Obecny KMX to nie tylko dojrzała kobiecość i klasyka, ale nowoczesność i niebanalność. Kolekcja wiosna/lato 2015, to gama ubrań, które prezentują nowy rodzaj elegancji - tej, która dostosowuje się do wymogów i intensywności kobiecego dnia pracy, jak i aktywności poza nią. Materiały wsparte elastanem są wygodne i wspierają w ruchu. Sukienki z koronki, jak i te w bujne wzory, mają zaspokoić wymogi gustu spokojnego oraz tego bardziej odważnego - gotowego łączyć, mieszać i odkrywać. W kolekcji pojawiają się również garnitury - wcześniej symbol męskiej garderoby, dziś nieodłączna część kobiecego power dressing. W wydaniu KMX garnitury są śmiałe i barwne. Doskonale skrojone i pozbawione monotematyczności, pozwalają czuć się kobieco, nawet w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Wiosenno-letnia kolekcja to również bluzki i płaszcze, gdzie dominują barwy świeże i pastelowe, a starannie dobrane materiały pozwalają odczuć długo wyczekiwaną beztroskę nadchodzcego lata.

LOOKBOOK: zdjęcia, produkcja, stylizacja: Joanna Jaroszek / asystent: Michał Jaroszek model: Magda Andruszkiewicz - Iconic Management / muah: Agnieszka Ogrodniczak - Imago

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

#24


Styl

#

#25

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Moda

#

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

#26


Moda

#

#27

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Styl życia

#

Madlen MOJA SZAFA I JA Aleksandra Soja, inżynier technologii chemicznej, niepoprawna optymistka i... modowa blogerka. Prawdziwa mieszanka wybuchowa. Nie pochodzi ze Szczecina, ale to właśnie tu zaczęła blogową przygodę. Jak mówi - ubrania są jak puzzle, trzeba tylko je odpowiednio dobrać. Tekst: Agata Maksymiuk / Foto: Tomasz Furman Nie ma jednego przepisu na prowadzenie udanego bloga. Znane są jednak podstawowe składniki: poświęcenie całej masy czasu, nieustannie napływające pomysły, odrobina talentu pisarskiego, wyjątkowe fotografie i wyczucie estetyki. Ola zebrała wszystkie te elementy w całość i wykreowała własne miejsce w internecie. Moda jest nieodłącznym elementem jej codzienności. Nie wyobraża sobie życia bez bloga i modowych nowinek. Stylizacje układa jak klocki Lego, tworząc z pozornie zwyczajnych rzeczy kolorowe arcydzieła. Pracuje jako przedstawicielka farmaceutyczna, jednak w wolnych chwilach zamienia się w pomysłową szafiarkę. Jej przygoda z blogiem zaczęła się od przeprowadzki do Szczecina. Razem z narzeczonym dzieliła nie tylko pokój, ale również szafę. - Codzienne przeszukiwanie mojej garderoby stawało się coraz bardziej męczące. Dlatego pragnęłam stworzyć miejsce, w którym wszystkie moje stylizacje będą poukładane, a ja wstając rano będę mogła spokojnie wybrać jedną z nich opowiada. Rozwiązaniem okazał się blog. „Moja szafa i ja”, to jedna z najbardziej lubianych szczecińskich stron poświęcona trendom. Aleksandra nie prowadzi jej w celach zarobkowych, dlatego zyskujemy pewność, że to o czym pisze i sposób w jaki to robi płynie prosto z jej serca, a nie z kieszeni sponsora. Jak mówi - inspiracje leżą wszędzie, nawet pod nogami na ulicy. Najważniejsze są kolory i pewność siebie, której niestety nam - szczecinianom, często brakuje. Obecnie głowa Oli jest zajęta ślubnymi przygotowaniami. Chcąc otrzymać kilka cennych rad, z całą pewnością możemy się do niej zwrócić. Wybór sukni, butów oraz dodatków, to niełatwy proces. - Przede wszystkim trzeba zacząć od okre-

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

ślenia swojej sylwetki - opowiada blogerka. - W innym przypadku założymy na siebie tysiąc kreacji i żadna nie będzie nam odpowiadać. Nie polecam szukania wymarzonego modelu przez internet, bo może stać się nieosiągalną mrzonką. Najlepiej wybrać się na wycieczkę po lokalnych salonach. Ja postawiłam na połączenie bieli z różem i odcieniem szarości. Teraz panuje trend na śluby w stylu rustykalnym i eco. Moja szafa i ja jest także źródłem lifestylowych inspiracji. Madlen jest przepełniona pomysłami, chętnie się nimi dzieli. Jej tata był fotografem i to on zaszczepił w niej pasję do robienia zdjęć. Mama to artystyczna dusza, potrafi uszyć naprawdę wyjątkowe kreacje. Modowy bagaż Ola otrzymała w genach. Na szczęście nigdy nie stała się fashion victim, uzależnioną od wybiegowych nowości i wydającą fortunę na nową garderobę. Jak mówi - nie można ślepo podążać za trendami. Nie uważa się za profesjonalną stylistkę, moda jest dla niej zabawą. Przyznaje, że wiadomości od czytelników są wartościowe i bardzo miłe, ale czasami czuje się zawstydzona. A w czym warto nosić się tej wiosny? - Już od kilku lat pewne elementy powtarzają się w nowych odsłonach - mówi Aleksandra. - Ja stawiam na pastele połączone z żywymi barwami. Jestem naprawdę zakręcona na punkcie kolorów, może przez to bywam kiczowata, ale dobrze mi z tym. Świetnym dodatkiem są kwiaty, które śmiało wkroczyły w świat mody. Styl boho i długie suknie. Proste formy i zdecydowanie geometryczne wzory. Jednak najistotniejsze, aby czuć się wygodnie, być sobą i nie bać się tego. Stylizacje Oli możemy oglądać na stronie: www.mojaszafaija.blogspot.com

#28


#29

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Styl życia

#

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

#30


#31

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Rozmowa

#

Czym coach różni się od przyjaciela? Utknąłeś w miejscu? Chciałbyś coś w sobie zmienić? Nie możesz znaleźć pracy, a może ta, którą masz, nie daje ci satysfakcji? Z takimi problemami możesz zgłosić się do coacha. Nie poda ci rozwiązań na tacy, ale sprawi, że sam znajdziesz najlepsze dla siebie odpowiedzi i rozwiązania. O tym, jak pracuje, w czym i jak pomaga oraz jak po sesjach zmieniają się ludzie, opowiada coach Katarzyna Szydłowska. Tekst: Paulina Targaszewska / Foto: Sebastian Wołosz

- Coach podobno nie daje odpowiedzi, za to stawia mnóstwo pytań? - Tak. Zadając pytania chcę usłyszeć odpowiedzi, które mają być także odpowiedzią dla klienta. Przez zadawanie pytań coach pozwala odkryć danej osobie coś, czego ona nie wie, a o czym chciałaby wiedzieć. W taki sposób każdy szuka najlepszych rozwiązań dla siebie. Rozwiązania mają być bowiem dobre dla konkretnej osoby, a nie dobre dla wszystkich. - Czyli przychodzimy do coacha, żeby samemu dać sobie odpowiedź? - O to właśnie chodzi. Każdy szuka rozwiązania u siebie. Coach nie ma dawać rad czy określać konkretnej ścieżki, ma tylko pomóc ją odnaleźć. Podstawową zasadą coachingu jest to, że coach wierzy w możliwości swojego klienta. Każdy człowiek ma bowiem w sobie wszystko, co jest mu potrzebne do rozwiązania danego problemu, czy odnalezienia się w danej sytuacji. - Czym zatem coach różni się od dobrego przyjaciela? - Kiedy zgłosimy się z problemem do znajomego i zapytamy, co zrobić, on da nam odpowiedź w stylu „ja na twoim miejscu zrobiłbym tak czy siak” albo „zrób tak i tak”, bo każdy opiera się na swoich doświadczeniach. A coach tak nie powie, nie narzuci gotowego rozwiązania. Coach zapyta „co to dla ciebie oznacza?”, „jakie masz wyjścia?”, „co będziesz miał dzięki temu rozwiązaniu?” itp. Dzięki temu poszerza świadomość danej osoby. Pokazuje, jak dane decyzje wpłyną na inne osoby, samopoczucie itp. W taki sposób klient sam dochodzi do najlepszego dla siebie rozwiązania, rozważa różne opcje, a potem definiuje kroki, które musi zrobić, żeby znaleźć się tam, gdzie chce. Przy coachingu samemu musimy znaleźć odpowiedź, odkryć czego tak naprawdę chcemy. - Można powiedzieć, że coach jest swoistym psychologiem? - Coaching znacząco różni się od psychologii. Psychologia skupia się na tym, co wydarzyło się w przeszłości. Coaching natomiast skupia się na przyszłości, dąży do tego, żeby iść do przodu. Jeśli sięga wstecz, to tylko do tego, co było dobre. Przypomina czyjeś mocne strony, żeby dać mu siłę do podejmowania dalszych działań. - Z jakimi sprawami ludzie najczęściej zgłaszają się do coacha? - Coaching to praca opierająca się na czyimś potencjale. Do coacha nie przychodzą więc osoby z depresją, załamane, z psychologicznymi problemami. Do coacha zgłaszają się osoby

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

świadome, które szukają rozwiązań, chcą popracować nad własną prezentacją, zmienić ścieżkę kariery, dopracować CV, rozwinąć się itp. Chcą skończyć z bierną egzystencją i zacząć prawdziwe życie. Młode osoby, np. na studiach, zgłaszają się do coacha, bo nie wiedzą jaką drogą iść, który kierunek zawodowy wybrać. Osoby koło trzydziestki czują czasem, że utknęły w jednym miejscu, chcą coś zmienić w swoim życiu i pracy. Ale wśród moich klientów są też osoby po 50. roku życia, które mają bogaty bagaż doświadczeń, ale szukają czegoś, co znów da im energię i chęć do działania. - Zdarza się, że nie odnajdują odpowiedzi na nurtujące ich pytania? - Zdarza się, że w trakcie jednego, konkretnego spotkania nie udaje się znaleźć 100-procentowej odpowiedzi na to, czego szukają, ale za to poszerza się im perspektywa, dowiadują się nowych rzeczy, zaczynają zastanawiać nad ważnymi sprawami. Trzeba tu podkreślić, że proces coachingowy trwa zwykle dłużej, nie kończy się na jednym spotkaniu. Jedna sesja trwa od 60 do 90 minut. Zwykle proces coachingowy, to kilka sesji i najwięcej dzieje się między nimi, bo wtedy klient ma czas na przemyślenia, wykonanie zadań domowych, dojście do nowych wniosków. - Jakie zadania domowe daje coach? - Zależą od klienta i celów jakie chce osiągnąć. Jeśli np. ktoś pracuje nad zmianą swojego CV, to jako zadanie domowe ma wypisać zakresy obowiązków w poszczególnych miejscach pracy. Jeśli natomiast ktoś pracuje nad poprawą własnej wartości, to jako zadanie domowe ma np. co wieczór wypisać trzy fajne rzeczy/sytuacje, które mu się danego dnia przytrafiły. Zadania domowe zawsze są pewną pracą dla klienta, żeby dostrzegł coś, z czego nie zdawał sobie sprawy. - Coaching nie jest u nas jednak tak popularny jak za granicą. - Faktycznie, w USA prawie 90 procent społeczeństwa miało choć raz kontakt z coachingiem. W Polsce korzystanie z usług coacha jest bardziej popularne w dużych miastach. W Szczecinie z roku na rok przybywa osób, które zgłaszają się do coacha. A mamy tu na miejscu wielu świetnych coachów, więc każdy znajdzie dla siebie odpowiedniego partnera do rozmów. Trzeba jednak wiedzieć, że do skorzystania z usług coacha nikogo nie da się zmusić. Do coacha zgłaszają się osoby świadome, które chcą coś ze swoim życiem zrobić. Dzięki coachingowi nagle potrafią osiągać cele, które sobie założyli, ale żeby się to udało, muszą przede wszystkim chcieć.

#32


R E K L A M A


Wnętrza

#

Apartament ma 72 metry kwadratowe powierzchni i składa się z dwóch przestronnych pokoi oraz przylegającego do salonu małego ogródka.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

#34


Wnętrza

#

Apartament, który potrafi zaskoczyć Marzysz o przytulnym mieszkaniu z dala od gwaru miejskiego, a jednocześnie chcesz, by było to miejsce, skąd szybko dostaniesz się do centrum Szczecina? Idealny będzie apartament przy ul. Wiśniowy Sad, niedaleko dzielnicy Osów. Tekst: Bogna Skarul / Foto: Andrzej Szkocki

Przestrzenie w Wiśniowym Sadzie, to mieszkania nietypowe, zaskakujące architektonicznymi rozwiązaniami i intrygującym, przytulnym wnętrzem. Mamy prawie 100-procentową pewność, że to miejsce zadziwi nie tylko ciebie, ale twoich gości.

a za oknami tarasowymi widać przytulny ogródek. Trzecim atutem apartamentu jest obszerna (ponad 8-metrowa) łazienka, w której znalazło się miejsce zarówno na wygodną wannę, jak i kabinę prysznicową oraz schowaną pod blatem pralkę. Aranżacja łazienki jest nowoczesna i minimalistyczna. Ale, żeby całkowicie biała łazienka nie była zbyt jednostajna, Marta Bylica zaproponowała wyłożenie podłogi mozaiką z serii Barcelona kreacji Macieja Zienia. Układa się ona w trójwymiarowy dywan, który nie burzy jednak ładu i poczucia spokoju w pomieszczeniu. - Zgodnie z aktualnymi trendami w projektowaniu, w całym wnętrzu zastosowałam jasne barwy - dodaje projektantka. - A to sprawia, że wnętrze jest nowoczesne i pełne światła.

Dwa wejścia, jeden apartament Apartament ma 72 metry kwadratowe powierzchni i składa się z dwóch przestronnych pokoi oraz przylegającego do salonu małego ogródka. Zaskakuje - po pierwsze - bardzo praktycznymi dwoma wejściami. Jednym z poziomu garażu - by ułatwić wnoszenie do domu zakupów i drugim, bardziej reprezentacyjnym i zupełnie niezależnym - z dziedzińca osiedla (poziom parteru). Oba wejścia od reszty mieszkania oddzielają przedpokoje - wiatrołapy. Ten od strony dziedzińca, jako bardziej reprezentacyjny, pełni rolę korytarza z szafą na ubrania i miejscem na obuwie. Z kolei korytarz przy wejściu z garażu jest mniej formalny. W przedpokoju przy garażu swobodnie można postawić na przykład rowery. - Takie dodatkowe pomieszczenie jest bardzo potrzebne w każdym mieszkaniu - mówi Marta Bylica, architektka.

Długa lista atutów Drugim, zaskakującym elementem wnętrza jest jego podział na dwa poziomy. Projektant osiedla idealnie wykorzystał ukształtowanie terenu, tworząc komfortowe apartamenty dwupoziomowe. W ten sposób bardzo naturalnie na górze wydzielona została strefa prywatna gospodarzy, na dole zaś funkcjonuje przestrzeń, na którą składa się salon z aneksem kuchennym,

Delikatne akcenty przy czerni i bieli Jasne są więc także ściany w sypialni. Tę jednorodność przełamuje ogromne łóżko z modnym, szarym zagłówkiem i szarymi zasłonami na oknach oraz delikatne dodatki - czarne stojące budziki, lustro ze srebrną ramą czy wiklinowy fotel. Architektka do bieli i szarości dodała też delikatne akcenty bladego różu, które mają za zadanie ożywić wnętrze i spowodować, że staje się ono bardziej przytulne. Ten efekt osiągnęła dzięki dodatkom w postaci poduszek i koca, które ułożyła na szarej narzucie na łóżku. Całości klimatu pomieszczenia dopełniają lampy. Te nad łóżkiem mają charakter industrialny, a biała lampa, stojąca na tle szarych zasłon, wprowadza element nowoczesności. Do serca domu, czyli salonu z aneksem kuchennym - schodzi się po schodach, które poprzez swoją lekką ażurową formę, peł-

#35

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Wnętrza

#

Między częścią wypoczynkową a jadalnią, na podłodze stoi ogromne lustro w srebrnej oprawie. Pełni funkcje dekoracyjną, jest dopełnieniem wystroju, a przede wszystkim idealnie kształtuje przestrzeń.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

#36


Wnętrza

#

Na antresoli miejsce znalazły półki na książki i bibeloty przywiezione z całego świata. Całość antresoli jest otwarta na salon i duże przeszklenie od południa.

#37

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Wnętrza

#

Stół z miejscem dla 6-8 osób jest bezpośrednim łącznikiem między dwoma wygodnymi rozkładanymi sofami i pufą.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

#38


Wnętrza

#

Aranżacja łazienki jest nowoczesna i minimalistyczna. Ale żeby nie była zbyt jednostajna, podłogę zdobi mozaika z serii Barcelona kreacji Macieja Zienia.

Ogromne łóżko z modnym, szarym zagłówkiem i szarymi zasłonami na oknach oraz delikatne dodatki przełamują jasny kolor ścian sypialni.

#39

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Wnętrza

#

Wiśniowy Sad - z dala od miejskiego gwaru, ale niedaleko od rozrywek, jakie oferuje centrum Szczecina.

nią rolę dekoracyjną. Na ściance, częściowo oddzielającej schody od reszty pomieszczenia, znalazło się miejsce na telewizor i komodę. Dalej widzimy witrynę, idealne miejsce na kieliszki, miski i miseczki.

Stół jako łącznik Stół z miejscem dla 6-8 osób jest bezpośrednim łącznikiem między dwoma wygodnymi rozkładanymi sofami i pufą. W razie konieczności może też pełnić rolę dodatkowego blatu roboczego. Kuchnia jest w pełni wyposażona. W ciągu, obok kuchennych szafek, znalazły miejsce zabudowana lodówka i zmywarka. Szafki kuchenne są białe, z drzwiczkami zdobionymi lekkim wyżłobieniem. Między częścią wypoczynkową a jadalnią, na podłodze stoi ogromne lustro w srebrnej oprawie. Pełni funkcje dekoracyjną, jest dopełnieniem wystroju, a przede wszystkim idealnie kształtuje przestrzeń. Tuż przy przesuwanych drzwiach na taras

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

projektantka postawiła szare sofy - białą pufę i białe dwa stoliczki. Jeden stolik pełni rolę podręcznego, drugi, z wysuwaną przeszkloną szufladą jest miejscem, przy którym zbierają się domownicy z kawą i herbatą. Aby przełamać monotonię szarości i bieli, projektantka ułożyła na sofach poduszki z poszwami o różnorodnej fakturze, a pufę lekko przykryła włochatym pledem i białą poduszką. Rozkładane sofy tak ustawiła, by siedząc na nich, gospodarze mieli idealny widok na taras i zielony ogródek, ale także mogli bez problemu oglądać telewizję. Choć ogródek ma zaledwie 20 metrów kwadratowych - jest tak zaaranżowany, że znalazło się tam idealne miejsce na stolik z fotelami, z których można podziwiać paletę barw kwiatów i drzew.

Jeśli chcesz obejrzeć prezentowany apartament, oraz inne, również wykończone „pod klucz”, skontaktuj się z biurem sprzedaży P.B. Calbud Sp. z o.o., tel.: 91 48 06 185, -187, e-mail:mieszkania@calbud.com.pl

#40


Kulinaria

#

Na słodko ;)

Bardzo czekoladowe ciasto

Trudno znaleźć osobę, która nie lubi czekolady. Uwielbiamy ją za wspaniały smak i zapach. Czekolada poprawia nastrój i dodaje wigoru. Aromatyczny napój, pyszne łakocie, cenny składnik produktów cukierniczych – czekolada w każdej formie smakuje inaczej, ale zawsze jest tak samo pyszna. Osobiście - uwielbiam czekoladę. Uwielbiam mokre, gęste ciasta. Polecam proste w przygotowaniu ciasto czekoladowe bez mąki, na bazie migdałów - świetne dla osób na diecie bezglutenowej oraz fanów zdrowszych wersji wypieków. Z wierzchu kruche, popękane, w środku, gęste, wilgotne, rozpływające się w ustach. Obok tego po stokroć czekoladowego ciasta nie da się przejść obojętnie. Szczególnie jeśli uwielbiasz czekoladę! SKŁADNIKI Ciasto: 2 tabliczki gorzkiej czekolady, 5 jajek, 300 g cukru, 50 g mielonych migdałów, 1 kostka masła, starta skórka z pomarańczy, ziarenka z jednej laski wanilii PRZYGOTOWANIE Czekoladę rozpuść z masłem w kąpieli wodnej. Żółtka od-

dziel od białek i utrzyj ze 150 g cukru. Białka ubij na sztywną pianę. Dodaj cukier i utrzyj z białkami. Do żółtek dodaj pianę i delikatnie wymieszaj. Połącz z ostudzoną czekoladą. Dodaj migdały, skórkę pomarańczy i ziarenka wanilii. Ciasto przełóż do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy rozmiar 24 cm i wstaw do rozgrzanego piekarnika do 180 st. C na około 20 min. Po ostudzeniu odstaw do lodówki. Przed podaniem posyp dekoracyjnie cukrem pudrem. Ciasto doskonale smakuje z malinami i truskawkami. Ja najbardziej lubię je z sosem malinowym w towarzystwie gałki cytrynowego sorbetu. Wybornie smakuje do ciasta czekoladowego włoskie wino musujące Prosecco, dzięki połączeniu słodyczy z kwasową świeżością. Prosecco ma delikatny, owocowy smak galaretki, a podajemy je schłodzone do temperatury ok. 6–8 stopni C.

Leszek Wodnicki: uczestnik finałowej czternastki programu MasterChef (TVN). ,,Oddał fartucha” dopiero w 11. odcinku. Gotowanie jest jego wielką pasją. Do tej pory przygotowywał potrawy tylko dla rodziny i znajomych, teraz prowadzi kulinarnego bloga, kręci filmy z gotowania i pisze swoją pierwszą książkę kucharską. Spełnił swoje największe marzenie i właśnie otworzył w Szczecinie własne ,,Kulinarne Atelier”. Jest to nowoczesna szkoła gotowania połączona z degustacyjnym bistro.

#41

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Styl życia

#

ROYAL Thai Massage - magiczny dotyk Tajlandii w Szczecinie Powietrze przesycone subtelnym zapachem jaśminu i delikatne dźwięki muzyki relaksującej, pieszczą nasze zmysły, wprowadzając do świata tajskiej przyjemności. Doświadczony dotyk masażystek uzdrawia zmęczone ciało i koi nerwy. Nie trzeba wyjeżdżać do Azji, by się o tym przekonać. Wystarczy odwiedzić szczecińską starówkę. Przyjemność potęguje subtelna, jaśminowa woń kadzideł i specjalne olejki. Blask świec i dźwięki dalekowschodniej muzyki, pozwalają odprężyć się i zapomnieć o świecie. To doskonały pomysł na udany wieczór dla dwojga. Po relaksującym masażu warto pokusić się o łyk wina i nastrojową kolację w sąsiednim Buddha Thai & Fusion Restaurant. To plan na wieczór rodem z Tajlandii.

Kultura Tajlandii to przede wszystkim uzdrawiające masaże oraz wyjątkowa kuchnia. Szczecińskie ROYAL Thai Massage oraz Buddha Thai & Fusion Restaurant, każdego dnia otwierają przed nami drzwi, zapraszając na spotkanie ze światem egzotycznej harmonii. Klasyczny tajski masaż to inaczej „joga dla leniwych”. Możemy rozluźnić się i zrelaksować, a masażystki w umiejętny sposób rozciągną nasze ciało. Odpowiednie uciskanie poszczególnych miejsc potrafi przywrócić równowagę organizmu, a nawet uzdrowić z niektórych dolegliwości. Terapeutki posługują się nie tylko palcami, ale również przedramionami, łokciami, kolanami oraz stopami. Dosłownie, mogą po nas chodzić. Tajowie uważają, że negatywna energia pochodzi z dolnych partii ciała, dlatego zabieg zaczyna się od stóp, a kończy na głowie. Nie możemy jednak mylić takiej wizyty z wizytą w salonie europejskiego masażu. To dwa odległe od siebie światy. - Naszymi klientami są również goście z Tajlandii - opowiada Mariusz Łuszczewski, właściciel szczecińskiej sieci Exotic Restaurants. - Nie mogą przestać się nadziwić, jak to jest możliwe, że w Szczecinie zażyli lepszego masażu, niż we własnym kraju. W ROYAL Thai Massage czekają na nas doświadczone dłonie rodowitych Tajek. Kobiety, aby zdobyć swoje umiejętności, ukończyły jedną z najbardziej szanowanych szkół masażu w Tajlandii. Ich zawód jest wyjątkową tradycją przekazywaną tylko z pokolenia na pokolenie. Wieloletnie doświadczenie rozwijały, masując wyłącznie swoich rodaków, nigdy nie uprawiały masażu turystycznego. To właśnie dlatego z taką łatwością ich dotyk zabiera nas w podróż po zakątkach Azji.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

- Każda pora jest odpowiednia na masaż - tłumaczy Mariusz Łuszczewski. - Masażystki potrafią wyczuć stres lub zmęczenie ciała. Dobierając odpowiednią technikę sprawiają, że klient czuje się jak nowo narodzony. Nawet tak wymagające osoby, jak kobiety w ciąży, seniorzy czy sportowcy znajdą tu propozycję odpowiednią dla siebie. Jest też przewidziana wyjątkowa oferta dla najmłodszych. Odwiedzając ROYAL Thai Massage, nie musimy zastanawiać się, jak zorganizować czas naszemu dziecku, spokojnie możemy zabrać je ze sobą. Będzie to nie tylko przyjemna atrakcja. Masażystki doskonale wiedzą, jak wywrzeć korzystny wpływ na rosnące kości i stawy. Produkty wykorzystywane podczas masażu przebywają daleką drogę z dawnego Syjamu. Wśród specyfików jest m.in. orzeźwiająca Maść Tygrysia o właściwościach leczniczych. To jeden z najbardziej lubianych preparatów przez klientów. Rytuał dla duszy i ciała przenosi nas do świata pełnego harmonii i spokoju. ROYAL Thai Massage pozwoli zapomnieć o trapiących problemach, a Buddha Thai & Fusion Restaurant rozpieści nasze podniebienia. Dalekowschodnia kultura z powodzeniem wpisała się w krajobraz Szczecina. Oddając się w ręce syjamskiej tradycji już dziś możemy poczuć magię prawdziwej Tajlandii!

#42


ENDOKRYNOLOGIA

Rozmowa z lek. med. Agnieszką Szczerkowską specjalistą endokrynologiem.

- Pani Doktor co to jest endokrynologia? Endokrynologia to dziedzina medycyny zajmująca się chorobami układu dokrewnego. W skład tego układu wchodzą gruczoły wydzielania wewnętrznego tj. przysadka mózgowa, tarczyca, przytarczyce, nadnercza, jajniki, jądra. Gruczoły te wytwarzają liczne hormony-substancje niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Zarówno ich nadmiar jak i niedobór prowadzi do poważnych zaburzeń. - Z jakimi problemami najczęściej zwracają się do Pani pacjenci? Spośród chorób układu dokrewnego najczęściej występują zaburzenia czynności tarczycy. Mogą one dotyczyć zarówno jej funkcji jak i morfologii. Przyczynami niedoczynności tarczycy są najczęściej zapalenia tarczycy, operacje tarczycy, leczenie Jodem -131, rzadziej radioterapia oraz leki. Do nadczynności natomiast prowadzą wole guzkowe, choroba Graves- Basedowa, rzadziej zapalenia, czy leki. W tarczycy często obserwuje się guzki- najczęściej o charakterze łagodnym- tj. guzki przerostowe, torbiele, gruczolaki. Ale w obrębie tego gruczołu występują również nowotwory złośliwe. - Jakie objawy towarzyszące chorobom tarczycy powinny nas niepokoić? - powiększenie obwodu szyi, guz na szyi, zaburzenia połykania, duszność, kaszel, chrypka; spadek masy ciała, zaburzenia rytmu serca, nadmierna potliwość, stałe uczucie gorąca, drżenie rąk, nadpobudliwość, zaburzenia snu, przyrost m. ciała, suchość skóry, wypadanie włosów, stałe uczucie zimna, zaburzenia miesiączkowania, niepłodność; wytrzeszcz gałek ocznych, ból, łzawienie, obrzęki powiek, podwójne widzenie Jeśli zauważysz u siebie w/w objawy skontaktuj się z lekarzem endokrynologiem, który po zbadaniu zaleci wykonanie odpowiednich badań. - Proszę nam przybliżyć jeszcze inne choroby, które leczy specjalista endokrynolog?

Endokrynologia zajmuje sią również diagnostyką i leczeniem chorób przysadki mózgowej. W jej obrębie występować mogą guzy, najczęściej łagodne. Mogą być one czynne hormonalnie i wydzielać prolaktynę –tzw. prolactinoma, rzadziej hormon ACTH-dając obraz zespołu Cushinga oraz hormon wzrostu- akromegalię. W obrębie tego gruczołu występują również guzy, które nie wydzielają hormonów ale prowadzą do uszkodzenia przysadki i jej niedoczynności. Kolejna grupę zaburzeń stanowią choroby nadnerczy. Gruczolaki to najczęściej występujące zmiany w nadnerczach. Zwykle rozpoznawane przypadkowo w trakcie diagnostyki wykonywanej z innego powodu. Guzy te nazywamy incydentaloma. Mogą one wydzielać różne hormony tj kortyzol, aldosteron, aminy katecholowe, androgeny prowadząc do rozwoju charakterystycznych zespołów klinicznych tj. kolejno zespół Cushinga, zespół Conna, pheochromocytoma oraz zespół androgenizacji. Zdecydowanie częściej jednak spotykamy gruzy nieczynne hormonalnie, które przy dużych rozmiarach mogą dawać objawy związane z masą guza. W nadnerczach występują także nowotwory złośliwe- najczęściej rak kory nadnerczy, który cechuje się agresywnym przebiegiem i złym rokowaniem. Stanem zagrażającym życiu jest niedoczynność kory nadnerczy. Kortyzol – hormon wydzielany przez nadnerczy niezbędny jest do życia. Jego brak prowadzi do zespołu Addisona charakteryzującego się znacznym osłabienie, ortostatycznymi spadkami ciśnienia tętniczego, tj związanymi z pionizacją ciała, ciemnym zabarwieniem skóry, przebarwieniem śluzówek, a w skrajnych sytuacjach przełomem nadnerczowym. Ten stan wymaga pilnego leczenia, w przeciwnym razie prowadzi do śmierci. - Dziękuję za rozmowę Dziękuję i zapraszam na konsultacje do Spółdzielni Medicus, Szczecin, pl. Zwycięstwa 1, www.medicus.szczecin.pl

#43

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Zdrowie

#

Nie taki botoks straszny

Botoks - odpowiednio podany gwarantuje skutki, których nie da się osiągnąć przy pomocy żadnego kremu. Cofa odciśnięte na twarzy oznaki upływu czasu bez konieczności użycia skalpela. To jednak właśnie ten preparat wciąż wzbudza emocje i kontrowersje. Czy słusznie? Toksyna botulinowa to najpopularniejszy środek wygładzający zmarszczki mimiczne, który już wiele lat temu zrewolucjonizował medycynę estetyczną. Małe ilości preparatu podane przez specjalistę medycyny estetycznej gwarantują natychmiastowy efekt: wskutek nieznacznego porażenia przepływu impulsów pomiędzy nerwami a mięśniami zmarszczki są wygładzone, twarz wygląda na bardziej zrelaksowaną, łagodniejszą i młodszą. Rezultat zabiegu utrzymuje się nawet do roku. Dobroczynny wpływ toksyny botulinowej na wygląd skóry twarzy odkryto przypadkiem. Początkowo była ona używana przez neurologów i okulistów w celu leczenia zeza oraz nadmiernego napięcia mięśni u pacjentów po udarach. Szybko zauważono efekt jednoczesnego wygładzenia zmarszczek na twarzy i tak oto botoks stał się jednym z najpopularniejszych preparatów odmładzających w dziedzinie medycyny estetycznej, przywracając pewność siebie milionom kobiet na całym świecie. To właśnie ten preparat jest orężem gwiazd muzyki i kina w walce z upływającym czasem.

Dla kogo botoks Tempo starzenia się skóry jest uwarunkowane prowadzonym trybem życia, odziedziczonymi genami oraz… mimiką. Wielu z nas obserwuje zmiany w wyglądzie skóry już w młodym wieku. Najczęstszymi bywalcami gabinetów medycyny estetycznej są osoby po 30. roku życia, jednak do specjalistów zgłaszają się nawet 25-latkowie, u których pojawiają się pierwsze zmarszczki mimiczne. U tak młodych pacjentów o bogatej mimice profesjonalnie podana toksyna botulinowa to dobry środek profilaktyczny, powstrzymujący przedwczesne starze-

nie się skóry. Najpopularniejszym zastosowaniem botoksu jest pozbycie się zmarszczek. Jest on pomocny u osób, które zmagają się ze zmarszczkami poprzecznymi czoła, „lwią zmarszczką” między brwiami nadającą twarzy posępny i groźny wyraz, kurzymi łapkami, liniami znaczącymi dolną powiekę oka, „zmarszczkami palacza”, opadającymi kącikami ust lub wiotką szyją. Ale to nie wszystko! Botoks to lek, który ma szerokie spektrum zastosowań przy leczeniu nadpotliwości pach, dłoni lub stóp, likwidowaniu zeza i kurczu mięśni, w terapiach u pacjentów z problemem nietrzymania moczu. Dostrzeżono również jego zbawienny wpływ na samopoczucie osób z migrenowymi bólami głowy.

Wszystko z umiarem Zawrotna kariera botoksu spowodowała wysyp samozwańczych „specjalistów”, których znikome doświadczenie może nam wyrządzić więcej szkody, niż rzeczywistej poprawy urody. Przeciwnicy iniekcji toksyny botulinowej argumentują, że środek powoduje utratę zdolności do wyrażania emocji i zamienia twarz w plastikową maskę, a w internecie znajdziemy zdjęcia osób, których mimika została „zamrożona” przez nieumiejętne podanie preparatu. Mając na uwadze ryzyko związane z nieprofesjonalnym wykonaniem zastrzyku, warto rozsądnie wybrać miejsce zabiegu. Osoby zainteresowane skorzystaniem z niewątpliwych zalet botoksu powinny zainteresować się placówkami dysponującymi sterylnymi pomieszczeniami oraz oferującymi zabiegi wykonywane przez lekarzy, którzy odbyli niezbędne kursy z zakresu medycyny estetycznej. Nie bójmy się pytać o kwalifikacje specjalisty – od jego doświadczenia zależy powodzenie zabiegu!

R E K L A M A


PROMOCJA

Zalety karmienia naturalnego. Przekaż kapitał na całe życie

- zachęca dr n. zdr. Dorota Fryc, położna, Certyfikowany Doradca Laktacyjny PUM w Szczecinie Wielu naukowców, położnych i lekarzy pochyla się nad zaletami karmienia naturalnego. Dostępna jest coraz szersza wiedza dotycząca tego zagadnienia, a nauka o laktacji staje się samodzielną dyscypliną nauk medycznych. Karmienie nie jest tylko sprawą zaspokajania potrzeb żywieniowych noworodka czy niemowlęcia, jest kwestią relacji pomiędzy matką a dzieckiem, wolnych wyborów rodziców, inwestowaniem w potomka i społeczeństwo. Pokarm kobiecy ma po prostu idealny skład. Jest dopasowany do specyficznych potrzeb dziecka. Zawartość białka w pokarmie kobiecym jest stała i niezależna od diety matki. Białko to jest przyswajalne w prawie 100 procentach i lekkostrawne. Dla porównania białko mleka krowiego jest przyswajalne w znacznie niższym stopniu, bo tylko w 83 – 93 procentach. W pokarmie naturalnym matki znajduje się około 80 różnych enzymów ułatwiających trawienie. Wśród nich te, które posiadają działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne, ale też takie, które wspomagają działanie własnych enzymów dziecka. Zawartość tłuszczów w pokarmie matczynym jest przystosowana do potrzeb niemowlęcia. Tłuszcze te dobrze się wchłaniają i są wykorzystywane przez organizm dziecka m.in. do budowy komórek nerwowych i siatkówki. Innym ważnym składnikiem mleka kobiety jest cholesterol, którego stężenie w pokarmie naturalnym jest względnie stałe i niezależne od diety matki. W pierwszych miesiącach życia dziecka jest on niezbędny do dojrzewania układu nerwowego, a w szczególności mózgu. Cholesterol jako składnik sztucznych mieszanek występuje tylko w nielicznych produktach tego typu. Mleko matki ma słodki smak. Dzieje się to dzięki głównemu węglowodanowi – laktozie, który jest składnikiem pokarmu kobiecego. Laktoza ma za zadanie ułatwienie wchłaniania wapnia z pokarmu. Proces ten prowadzi do lepszego wzrostu kości. Laktoza jest też substancją, która zapobiega wahaniom glukozy w organizmie niemowlęcia dzięki dosyć długiemu czasowi absorpcji. Witaminy są następną grupą substancji, które niemal w całości znajdują się w odpowiednich proporcjach w mleku matki. Dzieci karmione wyłącznie piersią powinny mieć zastosowaną suplementację tylko niewielu witamin. Do witamin, które należy podawać noworodkom, a potem niemowlętom należą między innymi witaminy takie jak witamina K czy D3.

Jeżeli matka karmiąca nie stosuje restrykcyjnej diety lub nie jest matką niedożywioną, to jej pokarm dla noworodka urodzonego o czasie będzie źródłem pełnowartościowych śladowych pierwiastków. Jednym z takich pierwiastków, bardzo ważnym dla rozwoju młodego organizmu oseska jest żelazo. Żelazo, które jest składnikiem mleka naturalnego, przyswajane jest przez dziecko w 50 – 70 procentach. Natomiast żelazo znajdujące się w mleku krowim może być przyswajane najwyżej w 10 procentach. Niemowlęta karmione piersią poza szczególnymi przypadkami, nie muszą dodatkowo być suplementowane tym pierwiastkiem. Stężenie żelaza w mleku kobiecym jest niezależne od stężenia w surowicy matki. Podaż wody jest także zaspokojona przy karmieniu naturalnym, nawet wtedy, jeżeli matka żyje w szerokości geograficznej, gdzie klimat jest ciepły i suchy. Dziecko takiej matki będzie zgłaszać się do piersi częściej i ssać krócej. Otrzyma w ten sposób pokarm pierwszej fazy, który zaspokaja pragnienie niemowlęcia. Dzieje się to dzięki zmienności pokarmu kobiecego w jednym akcie karmienia z danej piersi. Niemniej ważne jako składniki mleka kobiecego są substancje odpornościowe. Wśród tych substancji znajdują się m. in. przeciwciała klas IgA, których szczególnie dużo jest w pierwszym pokarmie po porodzie, czyli w siarze (młodziwie), ale także w mleku kobiecym w czasie wycofywania się przez matkę z karmienia naturalnego. Przeciwciała te chronią noworodka, a później niemowlę przed różnego rodzaju infekcjami. Wymieniono tu tylko znikomą liczbę zalet mleka kobiecego. Jednakże nawet tych kilkanaście korzyści, które zostały podane, powinno zachęcać do refleksji, zgłębiania wiedzy w dziedzinie laktacji, karmienia noworodka i niemowlęcia, jak również do podejmowania najlepszych decyzji w tym względzie. Decyzji, które uwzględniać będą szeroko pojęte dobro dziecka i matki.

Kampania „Każdy ma swoja mamę” realizowana przez SPS ZOZ „ZDROJE” w ramach projektu „Rozwój opieki perinatalnej w podregionie szczecińskimpoprawa jakości i dostępności usług medycznych i profilaktyka” dofinansowanego ze środków Mechanizmu Finansowego EOG 2009-2014 i Norweskiego Mechanizmu Finansowego 2009-2014


Wiosenne nowości w medycynie urody Dr Ilona Osadowska

Wiosną lubimy poczuć się piękne, chcemy pokazać światu świeżą i pogodną twarz. Czujemy potrzebę by zrobić coś dla siebie, sprawić sobie małą przyjemność. Można wybrać zabiegi delikatnie pielęgnujące, popra-wiające kondycję skóry, lub takie które pozwolą usu-nąć defekt który od dawna nam przeszkadza. Wiosną zawsze większym zainteresowaniem cieszą się zabiegi upiększające okolice ust. Każda z nas chciałaby olśnić pięknym, promiennym, uśmiechem. Stosujemy klasyczne modelowanie ust – wypełnienie, czasem tylko nawilżenie, a także uniesienie kącików, usunięcie zmarszczek marionetek oraz wygładzenie zmarszczek palacza. Odmłodzenie okolicy ust pomaga uczynić nasz wygląd bardziej sympatycznym i pogodnym. W ostatnim czasie pojawiło się na rynku kilka ciekawych nowości oraz świeżych trendów, o których warto wspomnieć. Przy odmładzaniu twarzy coraz częściej stosujemy biostymulację jako alternatywę dla klasycznych wypełniaczy. Pojawiły się nowe materiały iniekcyjne o intensywnym działaniu stymulującym skórę m.in. do wytwarzania nowego kolagenu. Najnowsze oferują trwałość efektu od 2 do nawet 4 lat. Materiały takie ulegają wchłonięciu po wykonaniu swojego zadania, polegającego na stymulowaniu tkanek skóry do wytworzenia pożądanej, intensywnej odnowy. Efekt powstały wskutek biostymulacji jest naturalny, ponieważ wywołany jest własnymi siłami organizmu. Powstaje powoli, bez skokowych zmian wyglądu, co jest szczególnie cenione przez osoby prowadzące intensywne życie zawodowe. Efekty biostymulacji utrzymują się znacznie dłużej niż klasyczne wypełnienie kwasem hialuronowym. Interesującą nowością wykorzystującą ideę biostymulacji jest także mikroigłowy aparat RF. Koncepcja jego działania jest prosta, ale przełomowa – wykorzystuje on metalowych mikroigieł by dostarczyć energię precyzyjnie na taką głębokość skóry jaką określi lekarz, z pominięciem bariery naskórka. Izolowane igły dostarczają energię w głąb skóry, uwalniając ją na ostatnim, nieizolowanym odcinku o długości ułamów milimetra. Pozwala to wykonać bardzo skuteczne zabiegi o dużej mocy z minimalnym urazem naskórka. Zabieg pozwala restrukturyzować wrażliwe okolice - oczu, twarz,

szyję, dekolt z bardzo krótkim okresem rekonwalescencji, od 1 do 2 dób. W porównaniu ze starszymi aparatami RF efekty są znacznie lepsze i przewidywalne, uraz i ryzyko znacznie mniejsze a satysfakcja pacjentek wyraźnie wyższa. Co interesujące, lifting taki możemy wykonywać przez cały rok, także latem, gdy wyłączamy powierzchniowe lasery frakcyjne. Niewątpliwie hitem ostatnich miesięcy są nici liftingujące. Zainteresowanie to jest całkowicie uzasadnione, ponieważ oferują one kilka ciekawych możliwości. Stosujemy je głównie w celu wyraźnego podciągnięcia opadającej skóry, co wcześniej było trudne lub niemożliwe jeśli chcieliśmy pozostać przy minimalnie inwazyjnych metodach odmładzania. Teraz mamy możliwość np. uniesienia linii brwi w celu powiększenia i otworzenia okolicy oka, możemy wyraźnie unieść opadające chomiki, co dotychczas także było dość trudne. Nici pozwalają bardzo ładnie przywrócić obłe kształty policzków. Co istotne, cały czas pozostajemy przy metodzie minimalnie inwazyjnej, niewymagającej wyłączenia z pracy. Nici dostępne są w dość szerokiej gamie, dobieramy je odpowiednio do naszych potrzeb i okolicy którą chcielibyśmy skorygować. Osobiście stosuję wyłącznie nici wchłanialne, które rozpuszczają się całkowicie w ciągu kilku miesięcy od zastosowania. Mimo to, efekt ich zastosowania utrzymuje się dość długo - przez okres 2 do 3 lat. Nici wykonane są bowiem z materiałów biostymulujących, które mają dodatkowe działanie rewitalizujące skórę. Jest to m. in. kwas polimlekowy, znany z terapii Sculptra oraz polikaprolaktorn, od dawna używany do wytwarzania nici chiurgicznych. Wśród marek, które warto polecić, wymieniłabym gamę nici Aptos oraz PDO. Metoda nici Aptos rozwijana jest od niemal dwudziestu lat przez gruzińskiego chirurga plastycznego, dra Marlena Sulamanidze, a obecnie – dzięki udoskonaleniu produktów oraz nowym metodom zabiegowym – może być interesującą alternatywą dla pań rozważających klasyczny chirurgiczny lifting, pragnących jednak mniej agresywnego zabiegu. Przed wakacjami warto także wspomnieć o nowej możliwości nieinwazyjnej redukcji tkanki tłuszczowej metodą przechładzania (kriolipoliza). Terapia ta polega na usunięciu niechcianej tkanki tłuszczowej za pomocą miejscowego, długotrwałego wychłodzenia. Zabieg trwa ponad godzinę i nie jest bolesny. Kriolipoliza w większości przypadków daje dobre efekty, na które trzeba jednak poczekać od 8 do 12 tygodni. Jeśli więc zabieg wykonamy w maju, efektów oczekiwać będziemy nie wcześniej niż w lipcu. Zabiegi takie mogą być interesującą alternatywą dla liposukcji u osób z niewielkim, miejscowym nadmiarem tkanki, które pragną uniknąć chirurgicznej ingerencji. DR ILONA OSADOWSKA JEST CERTYFIKOWANYM, MIĘDZYNARODOWYM TRENEREM FIRMY APTOS.



Styl życia

#

Sypialnia zamiast porodówki Nie rodzą na kamieniu przy drodze ani w polu. Są we własnym domu - tak jak pozwala prawo - z położną. Mimo to ukrywają ten fakt. Ludziom wokół trudno zrozumieć, że w domu można czuć się bezpieczniej niż w szpitalu. Tekst: Anna Folkman/Foto: Archiwum prywatne - Nigdy nie przepadałam za lekarzami i szpitalami. Wiedziałam, że kiedy będę rodzić, na pewno nie będzie to szpital - opowiada Joanna ze Szczecina. - Zaczęłam interesować się alternatywnymi sposobami i natrafiłam na książkę, która traktowała o porodach w domu. Pomyślałam, że to coś dla mnie. Mąż mnie poparł. Małżonkowie zdecydowali jednak pozostawić ten pomysł tylko dla siebie. Nie zdradzili go nawet najbliższej rodzinie. Bali się reakcji. Wiedzieli, że mogą podejść do tego zbyt krytycznie. „Po cichu” skontaktowali się z położną, która w Szczecinie przyjmuje porody domowe, chodzili do szkoły rodzenia. - Towarzyszył nam lekki stres związany z samym porodem. Na świat miało przyjść pierwsze nasze dziecko - wspomina pani Joanna. - Ale nie było nerwów związanych z tym, że jest to poród w domu. No i wiadomo, że myśląc o porodzie w domu, nie brałam pod uwagę żadnych farmakologicznych znieczuleń. Akcja porodowa rozpoczęła się... przyjechała położna, ale poród nie postępował. Kiedy już było jasne, że potrzebna będzie interwencja medyczna, po siedmiu godzinach pani Joanna i jej mąż pojechali do szpitala. - Niepotrzebnie przyznaliśmy wówczas, że miał to być poród domowy - dodaje pani Joanna. - Spotkaliśmy się z bardzo negatywną reakcją. Personel zwracał się do nas obraźliwie, nie mogliśmy liczyć na jakikolwiek szacunek. Nie odpowiadano na moje potrzeby, nie zaproponowano mi skorzystania z żadnego z dostępnych sprzętów, prysznica. Podano mi oksytocynę, która miała przyspieszyć poród. Trwał jeszcze osiem godzin. Oliwia urodziła się drogami natury. Dostałam ją od razu na piersi, miałyśmy chwilę czasu dla siebie. Z perspektywy wiem jednak, że mogło to wyglądać inaczej i nie żałuję, że ponownie spróbowaliśmy urodzić w domu.

Pani Joanna urodziła na stojąco. Przy pierwszym porodzie, który odbył się w szpitalu, także odczuwała taką potrzebę, ale wtedy szpitalna położna powiedziała, że nie została przyuczona do ochrony krocza w pozycjach wertykalnych i nie może pomóc. Poganiała. - Po narodzinach leżałam dłuższy czas z synkiem, trzymając go na piersi - dodaje pani Joanna. - Przytulaliśmy się tak aż do końca tętnienia pępowiny. Położna przyznała małemu Sławkowi 10 punktów w skali Apgar, zważyła go, zmierzyła, pobrała krew do badań przesiewowych. Tego samego dnia przyjechał neonatolog. - Byłam z siebie taka dumna - kończy pani Joanna. - Urodziłam sama, wiedząc że mam wsparcie, ale to ja decydowałam, jak wszystko ma się potoczyć. Kiedy chciałam być sama, uszanowano to, kiedy zawołałam, od razu miałam męża i położną przy sobie. To było idealne rozwiązanie. Kiedy o tym opowiadam, spotykam się ze zdziwieniem. Większość młodych kobiet ma lęki, uważa, że to coś prymitywnego, że w obecnych czasach tak się nie rodzi. Jeśli podczas zwiedzania porodówki słyszą: poród jest jak wojna - wszystko może się zdarzyć, to się nie dziwię. Boją się i zapominają, że poród to naturalny proces. Jeśli wszystko przebiega zgodnie z fizjologią, niepotrzebny jest szpital i lekarze.

W domu życie się kończy i zaczyna

W zwisie na mężu Po około dwóch latach pani Joanna znów zaszła w ciążę. W styczniu tego roku urodził się Sławek. - Nie wybieraliśmy specjalnego miejsca - opowiada mama Oliwii i Sławka. - Brałam pod uwagę, że urodzę tam, gdzie będę miała ochotę - nie planowałam czy będzie to łóżko, czy wanna, czy inne miejsce. Kiedy zaczęły się regularne skurcze, zatelefonowaliśmy po rodziców. Nadal nie wiedzieli, że planujemy domowy poród. Przyjechali po Oliwię i psa. Kiedy za rodzicami zamknęły się drzwi, para nie wyruszyła do szpitala, tylko przygotowywała się na przyjęcie nowego domownika na miejscu. - Mąż zadbał o muzykę, były świece, poszłam pod prysznic. Wcześniej wszystko ustaliliśmy - wspomina kobieta. - Na miejscu pojawiła się położna i jej mąż, ratownik medycz-

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

ny. Nikt mi nie przeszkadzał, nie nakazywał. Mogłam robić to, co podpowiada mi ciało i jakie miałam w danej chwili potrzeby. Szukałam dla siebie najlepszej pozycji. Każdy skurcz przeżywałam na stojąco, w zwisie, podparta na mężu. Poród nie trwał tyle, co za pierwszym razem. Położna była w pobliżu, ale nie narzucała się, nie przeszkadzała, nie komentowała, wspierała. Badała mnie między skurczami.

Dziś Kalina ma 2,5 roku. Kiedy razem z rodzicami odpoczywają w domu, czasami bawi się w symulację swojego porodu. Dobrze wie, że przyszła na świat właśnie tu. - Przechodzi między moimi nogami, wystawia głowę - opowiada z uśmiechem pani Nina. Wie, jak na świat przychodzą dzieci. Wie, że jest to czymś naturalnym. Kiedy pani Nina była w ciąży, w domu umarła jej mama. Uzmysłowiła sobie wtedy, że dom to miejsce, w którym toczy się życie od początku do końca, że to nasze miejsce na ziemi, do którego wracamy, w którym czujemy się bezpiecznie. - Wiele też wiedziałam o kulisach porodów w szpitalu i nie godziłam się, bym i ja brała w tym udział - mówi. - Podejście do rodzących, kierowanie

#48


Styl życia

#

rządzenie. Ma ze sobą m.in. leki - w tym oksytocynę, narzędzia niezbędne do obsługi porodu i zaopatrzenia noworodka po nim - opowiada pani Dorota. Po zakończonym porodzie położna wystawia stosowną dokumentację: książeczkę zdrowia dziecka, kartę uodpornienia, zaświadczenie do urlopu macierzyńskiego, druk zgłoszenia noworodka do USC w dwóch egzemplarzach. Informuje także rodziców o konieczności wykonania szczepień ochronnych, badań przesiewowych, wizyt u pediatry i lekarza rodzinnego. Po 48 godzinach od porodu pobiera noworodkowi krew z pięty w kierunku fenyloketonurii, mukowiscydozy, hypotreozy plus 11 badań z tzw. programu i odwozi pobrany materiał do laboratorium. Zajmuje się położnicą, noworodkiem, rodziną do około 10 dni po porodzie.

przebiegiem porodu, manipulowanie pacjentkami, wygodnictwo. Czasami kobietom wydaje się, że mają wpływ na to, co dzieje się na sali porodowej, a to tylko pozory. Kiedy, w którymś z gabinetów, zauważyłam wizytówkę Doroty, położnej przyjmującej porody domowe, zaczęłam interesować się takim rozwiązaniem. Partner mnie poparł. Cały czas powtarzaliśmy - przecież to nie będzie poród gdzieś w polu na kamieniu, bez opieki. Będziemy z wykwalifikowaną położną. Ciąża fizjologiczna nie jest przeciwwskazaniem do porodu domowego. Świadomie podjęliśmy taką decyzję i wzięliśmy na swoje barki odpowiedzialność za taki poród, nie zrzucając jej na lekarzy, polisy ubezpieczeniowe i szpital.

Mówią, że to szczyt szaleństwa - Kalina urodziła się w domu. Nie miałam trudnego porodu - dodaje Nina. - Wszystko było tak naturalne i zarazem piękne. Udział osób postronnych w domu jest taki, na jaki pozwala rodząca. Jedne kobiety chcą bliskości, inne wolą być same. Ja potrzebowałam raczej samotności. Poród był dla mnie bardzo intymnym przeżyciem. Używałam piłki do ćwiczeń i kontrolowałam oddech. Pod koniec porodu wzięłam prysznic. Nikt się nie kręcił, nie nagabywał co chwilę. Spotkałam się z opiniami, że zawsze byłam szalona, ale teraz to już osiągnęłam szczyt tego szaleństwa, że urodziłam w domu. Nie słucham takich głosów. Jeśli ktoś chce poznać moje doświadczenia i ich wysłuchać, chętnie opowiem.

Położna to fachowiec Niewiele jest położnych, które decydują się przyjmować porody domowe. W Zachodniopomorskiem jedną znajdziemy w Darłowie, druga mieszka w Szczecinie. Dr n. zdr. Dorota Fryc przyjmowała porody naszych bohaterek. Jest położną od 29 lat. Pracowała z 68 parami w czasie porodu w domu, 80 proc. tych porodów zakończyło się właśnie tam. Ma trzech dorosłych synów. - Położna do rodzącej kobiety przyjeżdża wyposażona we wszystko, co jest potrzebne i co określa konkretne rozpo-

To bezpieczne Wiele jest badań, które potwierdzają bezpieczeństwo porodu w domu u kobiet w ciąży niskiego ryzyka. Ostatnio National Institute for Health and Care Excellence w Wielkiej Brytanii wydał nowe wytyczne, co do miejsca porodu właśnie dla kobiet o niskim ryzyku patologii w ciąży. Zalecenie jest jednoznaczne - dla około 45 proc. kobiet odpowiednim miejscem porodu wg NIHC jest dom. Dom jest miejscem przyjaznej flory bakteryjnej, naturalnej dla obojga rodziców i tym samym dla dziecka. Poród jest jednak procesem dynamicznym, będąc poza szpitalem odpowiedzialność ponosi się wspólnie. To obciążenie emocjonalne, którego niektóre pary nie potrafią unieść i wtedy należy „przenieść” poród do warunków szpitalnych. Bywa też, że konieczna jest interwencja medyczna. Szpital powinien być zatem najdalej 30 min drogi od domu, w którym rodzi kobieta. Emocje są ogromne, ale mimo tego koniecznym jest zachowanie tzw. zimnej krwi i działanie. Zimna krew przemija, kiedy wszystko zakończy się szczęśliwie i zdrowe dziecko jest już na świecie. - Wtedy płaczę ze szczęścia razem z rodzicami. Witają swojego maluszka, w domu jest święto. Przybiegają inne dzieci i widzą, jak rodzi się życie. To jest piękne i takie chwile przekonują mnie, że robię coś cennego - kończy Dorota Fryc.

#49

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Kul tu ral nie

Pustki w nowej przestrzeni

ZAPOWIADAMY POLECAMY ZAPRASZAMY

Al Di Meola Wirtuoz gitary. Nagrał kilkadziesiąt albumów, był członkiem najsłynniejszego tria gitarowego w historii: John McLaughlin - Paco de Lucia - Al Di Meola, współpracował m.in. z takimi gigantami, jak Chick Corea, Stanley Clarke czy Lenny White. Jego oszałamiająca technika gry na gitarze, zarówno elektrycznej jak i akustycznej, wzbudza zachwyt na całym świecie. Al Di Meola należy do pionierów fuzji muzyki świata z jazzem. W swoim sztandarowym projekcie World Sinfonia powraca stale do korzeni i prezentuje bogactwo odcieni flamenco, tanga, rytmów brazylijskich i afrykańskich. W 2013 roku wydał płytę „All Your Life”, która jest hołdem dla twórczości The Beatles. 27 maja, Filharmonia w Szczecinie, godz. 20, bilety 110-135 zł

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

#50

Pustki to nastrojowo-poetyckie teksty i niebanalne brzmienie. Szczeciński koncert zespołu odbędzie się w zupełnie nowej i jeszcze nieodkrytej akustycznie przestrzeni filharmonii - w holu. Aby uczynić brzmienie bogatszym, zespół zaprosił do współpracy doskonałych muzyków - kwartet smyczkowy orkiestry szczecińskiej filharmonii. Za Pustkami stoi piętnastoletnia historia, pięć płyt, „romans” z teatrem i filmem, występy na prestiżowych festiwalach: SXSW (Austin, USA), Canadian Music Fest (Toronto), Liverpool Sound&City czy Open’er Festival w Gdyni. Dzisiaj są jednym z najoryginalniejszych polskich zespołów, odważnie sięgającym po polską poezję (Broniewski, Wyspiański, Wawiłow, Gajcy, Leśmian), tworzącym wymagającą, ale nie pozbawioną melodii muzykę. Pustki, 23 maja, Filharmonia Szczecińska, godz. 19, bilety 25-35 zł

Majówka na Zamku W ramach Majówki w Zamku na dziedzińcach odbędą się spektakle dla dzieci i koncerty oraz seanse filmowe. Jak co roku Zamek Książąt Pomorskich przygotował różnorodne wydarzenia dla każdej grupy wiekowej. W ciągu dnia będą atrakcje dla dzieci, pokazy filmów, warsztaty, zajęcia z instruktorami, a po południu będą koncerty folkowe, rockowe i inne. Wstęp na wydarzenia plenerowe będzie wolny. Majówka na Zamku, 1-3 maja, wstęp wolny


Janusz Radek z nowym recitalem Janusz Radek zagra w DK Słowianin koncert w ramach trasy koncertowej „Serwus Do Jutra”. Trasa tytułem nawiązuje do kultowego recitalu artysty - „Serwus Madonna”. Podczas koncertu będzie można usłyszeć najbardziej znane utwory wokalisty z całego dorobku artystycznego - począwszy od liryki krakowskiej, przez piosenki Czesława Niemena, po te napisane do tekstów Haliny Poświatowskiej. Nie zabraknie też autorskich utworów Janusza Radka. Janusz Radek, 29 maja, Słowianin, godz. 19, bilety 40-45 zł

Piknik nad Odrą Wydarzenie organizowane w jednym z najbardziej reprezentacyjnych miejsc na Wałach Chrobrego. To największa w regionie zachodniopomorskim impreza, której ideą przewodnią jest promowanie turystyki. Od kilka lat Piknik nad Odrą staje się produktem turystycznym licznie odwiedzanym przez mieszkańców miasta i regionu oraz turystów z Polski i Niemiec. Wielkie Wędzenie to zupełna nowość w programie Pikniku nad Odrą. W drugim dniu imprezy, tj. w niedzielę 10 maja, będziemy wędzić 50 kg ryb takich, jak śledź, dorsz, flądra. Wędzenie zakończy się ok. godziny 13, a następnie odbędzie się poczęstunek pysznymi rybami. Do rozdania będzie około 400 porcji. Piknik nad Odrą, 8-10 maja, Wały Chrobrego

Dwie premiery

30 lat Uniwersytetu

Z okazji 30-lecia Uniwersytetu Szczecińskiego wystąpi Grzegorz Turnau z zespołem. Na program złożą się utwory znane z wszystkich dotychczasowych płyt oraz kilka nowości. Turnau to aranżer, pianista, kompozytor, wokalista i poeta, wykonawca poezji śpiewanej. Stworzył swój własny styl muzyczny i kompozycyjny, czasami nawiązujący do muzyki jazzowej, smooth jazzowej, także do dokonań Marka Grechuty i Jana Kantego Pawluśkiewicza. Podczas większości koncertów główne miejsce wśród instrumentów zajmuje fortepian, na którym gra sam Turnau. W jego dyskografii znajdują się dwie płyty poświęcone twórczości innych artystów: Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego z Kabaretu Starszych Panów („Cafe Sułtan”) oraz Marka Grechuty („Historia Pewnej Podróży”). W pierwszą rocznicę śmierci Grzegorza Ciechowskiego wraz ze swoim zespołem wykonał utwór Ciechowskiego – „Śmierć na pięć”. Grzegorz Turnau na 30-lecie US, 17 maja, Filharmonia Szczecińska, godz. 19, bilety 25-40 zł

#51

„Jak umierają słonie” w reżyserii Marcina Libera - spektakl z nurtu teatru dokumentalnego, oparty na książkach Grażyny Jagielskiej, żony korespondenta wojennego „Gazety Wyborczej”. Autorka spędziła kilka miesięcy w klinice stresu bojowego, chociaż sama nigdy nie była na wojnie. Sztuka pokazuje doświadczenia żołnierzy, a także tych, którzy jako cywile toczyli walkę w swoich biurach, domach, we własnych głowach… Natomiast 22 maja w Teatrze Małym w ramach Sceny Propozycji Aktorskich będzie premiera spektaklu „Smaki i dotyki” Ingi Iwasiów przedstawienie w reżyserii Stanisława Miedziewskiego z udziałem Krystyny Maksymowicz. Spektakl będzie koprodukcją z Teatrem Rondo w Słupsku. Jak umierają słonie, 17 maja, Teatr Współczesny, Smaki i dotyki, 22 maja, Teatr Mały

Noc muzeów Akcja Europejska Noc Muzeów obchodzona jest co roku w wielu miastach. Ideą Nocy Muzeów jest udostępnienie zwiedzającym - w godzinach wieczornych i nocnych - muzeów, galerii i innych instytucji związanych z kulturą oraz organizowaniu specjalnych wydarzeń towarzyszących za darmo lub za symboliczną opłatą. W Polsce Noc Muzeów odbywa się co roku w weekend w okolicy 18 maja, w dniu tym bowiem obchodzimy od 1977 roku Międzynarodowy Dzień Muzeów. Noc Muzeów, 16 maja, różne miejsca

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


Nissan, Subaru i Kia w jednym UROCZYSTE OTWARCIE SALONU PRZY RONDZIE HAKENA Nowy kompleks salonów Grupy Polmotor powstał w Ustowie przy rondzie Hakena. Gwiazdami uroczystego otwarcia nowoczesnego obiektu byli: aktor Jan Wieczorkowski oraz dziennikarze motoryzacyjni Jakub Bielak i Adam Kornacki. Tekst: Piotr Jasina / Fot. Andrzej Szkocki

Gospodarzy zaszczycili swą obecnością również Yang - Seop Ghil, prezes KIA Motors Polska i dyrektor tej marki Wojciech Szyszko. Pojawili się również Witold Rogalski, dyrektor Subaru Import Polska, oraz Andrey Akifiev, dyrektor generalny Nissan NSCEE. Przestronny obiekt wypełnił się gośćmi, miłośnikami wspomnianych marek, przedstawicielami władz samorządowych m.in. Kołbaskowa i Szczecina. Było sporo atrakcji. Mogli chociażby kibicować gwiazdom w wielkim wyścigu na najnowocześniejszych symulatorach aut rajdowych Subaru WRC. Walka była zacięta, najlepszy okazał się Adam Kornacki, dziennikarz motoryzacyjny TVN. Nagrodę, telewizor z konsolą multimedialną, przekazano jednemu z domów dziecka. Goście mogli też sami spróbować jazdy na symulatorze, popróbować molekularnych drinków. Pojawiły się samochody rajdowe, ale też najnowsze modele trzech marek: Nissan X-Trail, KIA Sorento czy Subaru Outback. Nowoczesny kompleks zajmuje w sumie 2 tys. m kw., cała działka ponad 6,3 tys. m kw. Nissan zajmuje ok. 800 m kw. powierzchni, Subaru ok. 3250 m kw., KIA - 360 m kw. - wylicza Jan Przepłata, prezes Grupy Polmotor. - Dopełnieniem jest bardzo nowoczesny serwis, wyposażona w najnowocześniejsze urządzenia blacharnia, lakiernia z profesjonalną kabiną, place parkingowe. Obiekt został zaprojektowany

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

przez biuro projektowe Anny Płatek. Prezes podkreśla, że salon Nissan powstał już zgodnie z najnowszym designem importera tej marki. Inwestycja została szybko zrealizowana. Budowę rozpoczęto bowiem w maju 2014 r., a już 25 kwietnia br. kompleks został uroczyście otwarty. Działalność rozpoczął 27 kwietnia. Pracę znalazło tu blisko 30 osób: sprzedawców, serwisantów, mechaników. Nowym obiektem pieczętujemy nasz 20-letni jubileusz od momentu podpisania pierwszej umowy dealerskiej z Nissanem przypomina Jan Przepłata. Podkreśla, że to biznes rodzinny. - Zaczynaliśmy, jako mały dealer. Nissan nam zaufał. My tę szansę w pełni wykorzystaliśmy, budując rodzinną grupę motoryzacyjną, jedną z największych w regionie. Zdobywając zaufanie klientów, budując markę. Oprócz trzech salonów: Nissana przy ul. Struga, KIA przy ul. Szymborskiej w Szczecinie oraz nowego obiektu z trzema markami w Ustowie przy rondzie Hakena, grupa posiada kompleks motoryzacyjny Nissana i KIA w Starych Bielicach, niemal na granicy z Koszalinem - z lakiernią i blacharnią. - W tej chwili zatrudniamy we wszystkich salonach około 130 osób - podkreśla prezes. - Na tym nie koniec, planujemy dalszy rozwój grupy.

#52


Kulturalnie

#

Dzieci kochają sztukę. Sztuka kocha dzieci Szczecińska Fundacja ARTmosphere po raz kolejny będzie przybliżać najmłodszym odbiorcom pojęcie designu w ramach „Kids Love Design”. Kids Love Design to festiwal, który zyskał uznanie w całym kraju i poza jego granicami. Niebanalne koncepcje, troska o jakość oraz nowatorskie inicjatywy z pogranicza działań społecznych - to wszystko składa się na kolejne odsłony festiwalu. IV edycja to prezentacja działań z zakresu designu, kierowana do najmłodszych odbiorców sztuki, której towarzyszy hasło: „Dla dzieci o designie dorosłych. Dorośli o designie dla dzieci”. W tym roku kuratorzy postanowili przybliżyć wszystkim zainteresowanym rodzimy design i uwypuklić jego aspekty szczególnie bliskie dzieciom. - W festiwalu nawiązywaliśmy do inicjatyw mających swą genezę poza Polską. Był pop-art, szkoła Bauhaus, plakat i grafika artystów z różnych zakątków świata. Poczuliśmy, że najbliższa edycja powinna być rozwinięciem i dopowiedzeniem do prac polskich artystów, prezentowanych w trakcie wcześniejszych edycji - mówi Beata Kuracińska, prezes Fundacji ARTmosphere, organizatora festiwalu. Dlatego też w maju zaprezentowana zostanie polska sztuka użytkowa. Ważnym punktem programu będzie wystawa „MUSTKNOW!, czyli co dzieci (i nie tylko) powinny

wiedzieć o POLSKIm DIZAJNie”. Wśród eksponatów prace zarówno doświadczonych, jak i młodych projektantów: meble, ceramika, tkaniny, zabawki, a także animacje i doświadczenia interaktywne. Kolejne wystawy zapraszają do odkrywania prac współczesnych projektantów inspirowanych polską kulturą i tradycją („Przygoda za miastem - w poszukiwaniu polskiego dizajnu”) oraz do odkrywania znaczenia pojęcia patriotyzmu („Kto Ty jesteś?”). Odbędą się liczne warsztaty kierowane do różnych grup wiekowych, kontynuowany będzie projekt społeczny Common Room. W trakcie festiwalu odbędzie się także architektoniczno-krajoznawczy wyjazd do stolicy Niemiec. Udział w festiwalu jest bezpłatny, nie ma ograniczeń wiekowych. Kids Love Design to festiwal dla dzieci, jednak i dorośli - rodzice, nauczyciele, studenci, projektanci - wyniosą wiedzę i pozytywne doświadczenie z tych spotkań. IV edycja festiwalu rozpocznie się 8 maja. Organizatorem festiwalu Kids Love Design jest Fundacja ARTmosphere - www.artmosphere.pl

R E K L A M A


Rozmowa

#

Co u Pani/Pana słychać?

Nad wszystkim czuwa Basia Tekst: Bogna Skarul / Foto: Andrzej Szkocki

- Co u Pana słychać, Panie Macieju? - Oj , sporo się dzieje. Zwłaszcza w tzw. sferze sportowej i edukacyjnej.

i Darka Adamczyka o wsparcie. Długo się nie zastanawialiśmy. Zgodziliśmy się, bo przecież Bosmana wszyscy znają.

- Może zaczniemy od sportu. W klubie sportowym Pogoń Szczecin pełnię rolę koordynatora młodzieży oraz dyrektora sportowego, zajmuję się organizacją pracy trenerów grup młodzieżowych i organizuję pracę przy pierwszym zespole. Jestem też asystentem trenera Dorny w reprezentacji Polski U21.

- Zaciekawiła mnie też Pańska broda i modny ostatnio wizerunek drwala. Były wpisane w kontrakcie z Bosmanem? - Nie, nic takiego w kontrakcie nie było. Brodę miałem wcześniej. I z tym wizerunkiem czuję się dobrze.

- A sfera edukacyjna? - Właśnie kończę szkołę trenerów UEFA PRO w Białej Podlaskiej. W czerwcu mam obronę pracy dyplomowej. Studiuję także na Wydziale Kultury Fizycznej i Promocji Zdrowia Uniwersytetu Szczecińskiego. Jestem na drugim roku. Co prawda mam indywidualny tok studiów, ale to nie jest usprawiedliwienie dla moich zaległości. Muszę się przygotować do sesji. Jest co robić. - A co się dzieje u Pana w życiu prywatnym? - Mam dwóch synów. Starszy, Michał w tym roku będzie zdawał maturę. Drugi, Mateusz jest w pierwszej klasie gimnazjum. Nasza rodzina w tym roku jest zajęta nauką. Wieczorami zasiadamy w rodzinnym gronie i dyskutujemy o swoich postępach edukacyjnych. - I co? Który z Was jest najlepszym uczniem? - Jak na razie najwięcej sukcesów ma żona. Jest po studiach. Potem ja, ale najwięcej uczy się Michał. W końcu przed nim egzamin dojrzałości.

Maciej Stolarczyk

piłkarz, były reprezentant Polski w piłce nożnej. Urodził się w Słupsku i choć grał także Widzewie Łódź, Wiśle Kraków i GKS Bełchatów (wtedy wicemistrz Polski), kojarzony jest przede wszystkim ze Szczecinem jako piłkarz Pogoni Szczecin. W klubie zagrał w 178 meczach i strzelił 10 bramek. W reprezentacji Polski zadebiutował u Henryka Apostela, 10 grudnia 1994 r. w Rijadzie, w meczu towarzyskim z Arabią Saudyjską. W drużynie narodowej rozegrał 8 spotkań. Od 2009 jest trenerem. Wraz z Leszkiem Pokładowskim poprowadził zespół rezerw Pogoni Szczecin, a także drużynę juniorów starszych Pogoni. Z żoną Basią ma dwóch synów – Michała i Mateusza.

- Żona musi Was gonić do nauki? Basia nad wszystkim czuwa. Sprawdza, dopytuje, pilnuje terminów. Wszyscy dodatkowo jeszcze uczymy się języka angielskiego. Chodzimy na zajęcia. Czas mamy wypełniony po brzegi. - Zapytałam o Pana życie prywatne nieprzypadkowo. Robi Pan karierę. Widać Pana w całym Szczecinie na bilboardach. - O to chodzi! (śmiech) To akcja związana z Bosmanem, który jest partnerem Pogoni Szczecin. Przedstawiciel Bosmana zwrócił się do mnie

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

- A ja zastanawiałam się, że może pozazdrościł Pan popularności Radkowi Majdanowi i dlatego postawił na wizerunek drwala. - Przyjaźnimy się. Jego wizerunek dużo wcześniej był w cenie. Radek jest postacią inteligentną, medialną. Nie do podrobienia. - Jaki jest Pana cel sportowy? W przyszłości chciałbym być samodzielnym trenerem. Ale jeszcze muszę się do tego przygotować. Jeżdżę na staże trenerskie do różnych krajów, podglądam, uczę się. - Jest szansa, że wkrótce to Pan będzie trenerem Pogoni? - Jest szansa, ale nie wkrótce. Mamy nowego trenera, liczymy na długoletnią współpracę. Chcemy stabilizacji na tym stanowisku. Obecnie przygotowuję się wraz ze sztabem reprezentacji U21 do Mistrzostw Europy, które odbędą się w 2017 roku w Polsce.

- Ale wracając do bilboardów z Pana udziałem. Osoby związane ze sportem powinny reklamować alkohol? - Alkoholu raczej nie. Ale ja jestem byłym sportowcem, a piwo na zachodzie Europy nie jest traktowane jako alkohol, tylko jako napój. Oczywiście, nie chcę być źle zrozumiany, ten napój spożywany w nadmiarze może zaszkodzić. Choć niektórzy trenerzy przed meczami stosują zasadę, że do kolacji podaje się wino czy piwo. To staje się normą. Poza tym moja współpraca z Bosmanem wzięła się stąd, że to marka lokalna, od dawna związana z Pogonią Szczecin.

#54


Przyjdź , powąchaj, zakochaj się... Stara Mydlarnia Al. Wojska Polskiego 10, Szczecin

Mydła ręcznie robione Kule i sole do kąpieli Kozie mleko do kąpieli

Aromaterapia Kosmetyki naturalne Świece zapachowe

Olejki eteryczne Ceramika, Ręczniki Kosze upominkowe, prezentowe R E K L A M A


Trendy Towarzyskie

#

TVP Szczecin – wyjątkowe urodziny Szczeciński ośrodek Telewizji Polskiej obchodzi okrągłą rocznicę. Podczas uroczystej gali dyrektor i redaktor naczelna TVP Szczecin Maria Bartczak odebrała z rąk wojewody zachodniopomorskiego Marka Tałasiewicza Złoty Krzyż Zasługi, przyznany przez prezydenta RP. W trakcie transmitowanej na żywo gali wspominano początki szczecińskiego ośrodka oraz przypomniano sylwetki najwybitniejszych dziennikarzy i pracowników. Wydarzenie uświetniła swoim recitalem m.in. szczecinianka Anna Jurksztowicz. (red)

Arkadiusz Grochulski i Jarosław Dobrzyński.

Foto: Andrzej Szkocki

Dariusz Więcaszek, prezes PIG, Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku.

Anna Jurksztowicz podczas koncertu.

Ynona Husaim-Sobecka z „Głosu Szczecińskiego”, Gabriela Wiatr z Urzędu Marszałkowskiego, Elżbieta Wojciechowska-Włodarczyk z TVP Szczecin oraz Piotr Landowski z Urzędu Miasta.

Dyrektor TVP Szczecin Maria Bartczak i wojewoda Marek Tałasiewicz.

Ludzie TVP Szczecin: Ewa Maltańska, Kinga Brandys i Leszek Foltyn.

Senator Sławomir Preiss z żoną oraz szef PŻM Paweł Szynkaruk z żoną.

Dariusz Więcaszek, prezes PIG, Leszek Foltyn z TVP Szczecin, Ewa Kostańska, dziennikarka, Krzysztof Matlak, były dyrektor TVP Szczecin.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015

Pierwsze urodziny Tokio Sushi`n`grill za nami. W lokalu pojawili się nie tylko stali bywalcy, ale także nowe twarze. Dla klientów przygotowano specjalne zestawy złożone z najlepszych japońskich dań. Zupy, dania grillowane, sushi i desery – prawdziwa dalekowschodnia uczta. Każdy otrzymał w prezencie oryginalne, japońskie pałeczki wielokrotnego użytku. Jedną z atrakcji był udział w losowaniu. Na zwycięzcę czekała toyota z pełnym bakiem do dyspozycji na weekend. Jak podkreśla Mariusz Łuszczewski – właściciel Tokio Sushi`n`grill – pierwsze urodziny restauracji to przede wszystkim święto lokalu i całego personelu. (am)

Jolanta Kowalewska z „Gazety Wyborczej”, Longin Komołowski, były wicepremier oraz wojewoda zachodniopomorski Marek Tałasiewicz.

#56

Swoje wnuki na kolację zabrał Włodzimierz Waśniewski, prezes firmy WTW Sp. z o.o.

Na przyjęciu pojawili się Piotr Mike z Justyną Kozłowską oraz Ewa Bartkowiak z Piotrem Szymanowskim.

Urodzinową kolację zjedli Katarzyna Sanocka i Gianluca Marcattilii.

Mariusz Łuszczewski razem z mamą Anitą Agnihotri i całym personelem Tokio Sushi`n`grill pokroili urodzinowy tort.

Foto: Andrzej Szkocki

Sebastian Napieraj z TVP Szczecin i Jarosław Jaz, redaktor naczelny MM Trendy.

Japońska rocznica


Trendy Towarzyskie

#

Buławy wręczone

Kontrapunkt 2015

Buławy Nestora Przedsiębiorczości to nagrody, którymi Północna Izba Gospodarcza wyróżnia osoby w szczególny sposób zasłużone dla rozwoju biznesu i regionu, przyczyniające się do budowy dobrego wizerunku szczecińskich i zachodniopomorskich firm w Polsce, Europie i na świecie. Do tego grona właśnie dołączyli Teresa i Mirosław Tyszkiewiczowie. To znani hotelarze, od lat prowadzą hotel w Międzydrojach. Buława trafiła także do Henryka Adamusa. Stworzył i prowadzi firmę Adamus Zakład Mechaniczny - narzędzia precyzyjne. Buławy odebrali z rąk przedstawicieli Północnej Izby Gospodarczej, w sali Copernicus Hotelu Radisson Blu. (pit)

Jubileuszowy 50. Przegląd Teatrów Małych Form „Kontrapunkt” tradycyjnie zakończył się bankietem, na którym pojawili się aktorzy, zaproszeni goście, jurorzy festiwalu oraz widzowie, którzy przez tydzień oglądali spektakle. Na wszystkich czekał wielki tort z cyfrą „50”. (mk)

Maria Dąbrowska, Dominika Kimaty, aktorki.

Kamila Paradowska i Ewa Sobiech, Teatr Współczesny.

Jędrzej Wijas, Edyta Łongiewska-Wijas i Robert Cieślak, Uniwersytet Warszawski.

Blogujące mamy Kilkanaście młodych kobiet z całej Polski spotkało się 18 kwietnia w Bistro na Językach. Inicjatorkami były blogerki ze Szczecina. Panie nie chcą tylko prać, gotować i tulić dzieci do snu. - Matka to przecież też kobieta, która ma swoje potrzeby - przekonywały. Na co dzień czytają blogi i wymieniają się doświadczeniami, dlatego postanowiły spotkać się w prawdziwym świecie. Dzieci zostawiły z tatusiami i babciami, a same oddały się dyskusji o życiu, byciu mamą i kobietą. Był także czas na licytację. Wśród przedmiotów były pluszaki, zaproszenia na kolację, sesję zdjęciową, dekoracyjne doniczki, zestawy kosmetyczne czy masaż. Pieniądze trafią do Zachodniopomorskiego Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych. Na zdjęciu od prawej: Marta Kornacka, Anna Serafin, Patrycja Sawicka, Karolina Piekarska. Więcej na www.matkinadzikimzachodzie.blogspot.com. (af)

Knut Ove Arntzen, juror, Jan Turkowski, członek komisji artystycznej, Anna Garlicka

Barbara Biel - aktorka

Foto: Andrzej Szkocki

Foto: Andrzej Szkocki

Jajeczko w biznesklubie

Foto: Andrzej Szkocki

Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Szczecina i Pomorza Zachodniego „Business Club Szczecin” co roku organizuje przedświąteczne spotkanie swoich członków i sympatyków. - Te spotkania to nasza tradycja - podkreśla Bogumił Rogowski, prezydent klubu. BCS jest organizacją non profit. Zrzesza przedsiębiorców przede wszystkim z branży morskiej, ale też przedstawicieli banków, przedsiębiorstw budowlanych. (bs)

Od lewej: Ewa Rogowska, Elżbieta Preiss, Sławomir Preiss, Zbigniew Ligierko z Euroafricy i konsul honorowy Meksyku z żoną Niną.

#57

Foto: Andrzej Szkocki

Teresa i Mirosław Tyszkiewiczowie, znani hotelarze z Międzyzdrojów oraz Henryk Adamus (z prawej).

Arkadiusz Buszko, aktor, Anna Garlicka, dyrektor festiwalu, Piotr Ratajczak i Jan Turkowski, komisja artystyczna.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 05/2015


TU NAS ZNAJDZIESZ KAWIARNIE

• Starbucks Coffee, Brama Portowa, CH Kaskada • Columbus Coffee, „Galaxy” ,Wyzwolenia 18-20, „Turzyn”, Boh. Warszawy 42, „Oxygen” Malczewskiego 26, „DriveUp!”, Struga 36, „Piastów”, Piastów 5/1, „Nikola”, Krzywoustego16, „Medyk”, Bandurskiego 98, „Meeting Point”, Żołnierza Polskiego 20 • Coffee Heaven, CH Galaxy • City Break, CH Galaxy • Cafe Club, CH Galaxy • So!Coffee, CH Outlet • Fabryka, Deptak Bogusława 4/1 • Fanaberia, Bogusława 5 • Teatr Mały, Bogusława 6 • Czili kafe, Bogusława X 2/1 • Cafe Castellari, Jana Pawła II 43 • Public Cafe, Jana Pawła II 43 • Cinnamon Garden, Jana Pawła II, Tuwima • CafeIn, Kaszubska 67 • Coffeefun, Łubinowa 75 • Cafe Popularna, Panieńska 20 • Coffee Point, Sikorskiego róg Pułaskiego • Coffe Point, Staromiejska 11 • Public Cafe, Wielka Odrzańska 18 • Kawiarnia Koch, Wojska Polskiego • Czekoladowa Cukiernia „SOWA”, Wojska Polskiego 17 • Czarna Owca, Wojska Polskiego 29/9 • Dom Chleba, Niepodległości 2 • Cafe Hormon, Monte Cassino 6 • Corner Cafe, Tkacka 64d • Jazz Bar Spotkanie, Warowna 9, Stargard Szczeciński

SALONY FRYZJERSKO KOSMETYCZNE i SPA

• Beverly Hills Akademia Urody, CH Auchan, CH Galaxy, CH Kaskada • Studio Urody Masumi, Bogusława 3 • Dr Irena Eris Kosmetyczny Instytut, Felczaka 20 • Imperium Wizażu Jagiellońska 7 • Modern Design Piotr Kmiecik, Jagiellońska 93/3 • ART MEDICAL CENTER, Langiewicza 28/U1 • Cosmedica, Leszczynowa (Rondo Zdroje) • L’amour Institute, Łokietka 7 • Filozofia Piękna, Mała Odrzańska • Salon fryzjerski YES, Małkowskiego 6 • Salon Fryzjerski Keune, Małopolska 60 • Studio Fryzjerskie Karolczyk, Monte Cassino 1/14 • Belle Femme, Monte Cassino 37a • Cosmedica, Pocztowa 26 • Hair & tee, Potulicka 63/1 • Obssesion, Wielkopolska 22 • Dermedica, Wojska Polskiego 215 • Enklawa Day Spa, Wojska Polskiego 40/2 • Bailine, Żółkiewskiego 13 • Sam Sebastian Style, Pocztowa 7 • Studio Fryzjerskie VEGAS, Panieńska 46/6 • Atelier Jagiellońska 9, ul. Jagiellońska 9 • Fryzjerskie Atelier Katarzyny Klim, Królowej Jadwigi 12/1 • Salon kosmetyczny Gaja, Wojska Polskiego 10 • Hotel SPA Akacjowy Dwór Trzebiatów 14 k/ Stargardu • Salon Urody O.K. Leduchowskiego 19 • Gabinet Kosmetyczny Dorota Stołowicz, ul. Mazurska 20

RESTAURACJE

• Takumi Sushi Bar, CH Galaxy • Sphinks, CH Kaskada • Restauracja Szczecin, Felczaka 9 • Avanti, Jana Pawła II 43 • Restauracja Ładoga, Jana z Kolna • Porto Grande, Jana z Kolna 7 • El Globo, Józefa Piłsudskiego 26 • Na Kuncu Korytarza, Korsarzy 34, Zamek • Casa Del Toro, Nowy Rynek 2 • Planeta, Osiek 7 • Bombay, Partyzantów 1 • Sake Sushi, Piastów 1 • Z Drugiej Strony Lustra, Piłsudskiego 18 • Stara Piekarnia, Piłsudskiego 7 • Karczma Polska Pod Kogutem, Plac Lotników 3 • Trattoria Toscana, Plac Orła Białego 10 • Caffe Venezia, Plac Orła Białego 10 • Sushi Mado, Pocztowa 20

• Ricoria Ristorante, Powst. Wielkopolskich 20 • Chief, Rayskiego 16 • Buddha Thai and Fusion Restaurant, Rynek Sienny 2 • Pomiędzy, Sienna 9 • Radecki & Family, Tkacka 12 • Columbus, Wały Chrobrego 1 • Chrobry, Wały Chrobrego 1 b • Colorado Steakhouse, Wały Chrobrego 1a • Bohema, Wojska Polskiego 67 • Willa Ogrody, Wielkopolska 19 • Atrium, Wojska Polskiego 75 • Willa West Ende, Wojska Polskiego 65 • Niebo Wine Bar, Cafe Rynek Sienny 3 • La Passion du Vin, Sienna 8 • Chałupa, Południowa 9 • Bachus, Sienna 6 • Dieta Bar, Willowa 8 • Sabat, Warowna 5, Stargard Szczeciński • Hotel - Restauracja SPICHLERZ, Czarnieckiego 10, Stargard Szczeciński

KLUBY SPORTOWE I FITNESS

• Szczecińskie Centrum Tenisowe, Dąbska 11a • Fit Town, Europejska 31 • North Gym Fitness Club, Galeria Północ, Policka 51 • RKF, Jagiellońska 67/68 • Marina Squash Fitness Club Karpia 15 • Lady Fitness&Wellness, Mazowiecka 13 • Fitness Club, Monte Casino 24 • Marina Club Dąbie, Yacht Klub Polska Szczecin Przestrzenna 11 • Squash na Rampie, Jagiellońska 69 • Elite Sport Club, Spółdzielców 8k, Mierzyn • Fitness Forma, Szafera 196 B • Universum Fitness Club, Wojska Polskiego 39a • Bene Sport Centrum, Modra 80

SKLEPY I SALONY MODOWE

• Salon Mody Brancewicz, Jana Pawła II 48 • Atelier PASJA, Wojciecha 12 • BM, Wojska Polskiego 29 • MarcCain, Wojska Polskiego 43 • CH Galaxy, punkt informacyjny • Natuzzi, Struga 25 • MOOI wnętrza, Wojska Polskiego 20 • B.E. Kleist Jubiler, Rayskiego 20/2 • Marczewski Showroom Niebuhrstrasse 11 Berlin Charlottenburg • KAG Meble i Światło S.C., Struga 23 • Sklep Firmowy Zakładów Ceramiki Bolesławiec, Krzywoustego 78 • Salony Terpiłowski, C.H.KASKADA (Niepodległości 36), C.H.AUCHAN (Ustowo 45) , C.H.STER (Ku Słońcu 67), C.H.GALAXY (Al. Wyzwolenia 18) , C.H.TURZYN (Boh. Warszawy 42), Jagiellońska 16 • Organic Garden, Kaszubska 4 • Pracownia krawiecka Tango, Chopina 22 • Sklep EKOdeli, Piastów 73 • 6 Win, Nowy Rynek 3 • Trend S.C. Długa 4B, Mierzyn • Trussardi, Wojska Polskiego 29 • Renoskór, Kr.Jadwigi 1 • Moda Club, Wyzwolenia 1 • Ebras.pl, Boh. Getta Warszawskiego 8/9 • Geobike Mickiewicza 21 • Geobike, Boh. Warszawy 40, Galeria Nowy Turzyn • Morze Wina, Zwycięstwa 121 • Max Mara , Bogusława X 43

• Dentus, Mickiewicza 116/1 • Venus Centrum Urody, Mickiewicza 12 • Intermedica Centrum Okulistyki, Mickiewicza 140 • Medi Klinika, Mickiewicza 55 • Orto Perfekt, Ogińskiego 12 • Dental Implant Aesthetic Clinic, Panieńska 18 • Medicus, Plac Zwycięstwa 1 • Perładent - Gabinet Stomatologiczny, Powstańców Wielkopolskich 4c • Stomatologia Mierzyn, Welecka 38 • Stomatologia Kamienica 25, Wielkopolska 25/10 • VitroLive, Wojska Polskiego 103 • Medycyna Estetyczna Osadowska, Wojska Polskiego 92 • Gabinet Orto-Magic, Zaciszna 22 • New 4You, Dorota Szwarc, Boh. Getta Warszawskiego 19/2 • Laser Studio, Jagiellońska 85/1 • Studio masażu Lava, Tymiankowa 5b • Szczecińska Klinika Dzienna, Ku Słońcu 56 • AMC Art Medical Center, Langiewicza 28/U1 • AestheticMed , Niedziałkowskiego 47 • Nowy Impladent, Stoisława 3/2 • Artplastica Klinika Chirurgii Plastycznej, ul. Wojciechowskiego 7 • Lecznica Dentystyczna KULTYS, ul. Bolesława Śmiałego 17

BAWIALNIE DLA DZIECI • Kraina Zabaw, Iwaszkiewicza 103 • Tygrysek, Krakowska 38A • Bajkowo, Nowowiejska 1D, Bezrzecze • Party-Studio, Tkacka 19/22 • Kurnik Talentów, Wielkopolska 25/9 • Norbelino, Wojska Polskiego 20

KANCELARIE ADWOKACKIE I NOTARIALNE

• Lizak, Stankiewicz, Królikowski, Boh Getta Warszawskiego 1/4 • Biel, Judek, Poczobut-Odlanicki Sp.p, Energetyków 3/4 • Dariusz Babski, Jan, Deptak Bogusława 5/3 • Daleszyńska, Jana Pawła II 17 • Mazurkiewicz, Wesołowski, Klonowica 30/1 • Andrzej Zajda, Monika Zajda-Pawlik, Monte Cassino 7/1 • Waldemar Juszczak, Niepodległości 17 • Mariusz Chmielewski, Odzieżowa 5 • Gozdek,Kowalski, Łysakowski, Panieńska 16 • Wódkiewicz, Sosnowski Stoisława 2 • Mikołaj Marecki , Św. Ducha 5a/12 • Licht Przeworska, Tuwima 27/1 • Zbigniew Barwina, Więckowskiego 7 / 14 • Marta Adamek-Donhöffner, Wojska Polskiego 197/1 • Agnieszka Aleksandruk-Dutkiewicz, Wyszyńskiego 14 • Jakub Gruca, Wyzwolenia 5 • Citroen A. Drewnikowski, Andre Citroena 1, • Marcin Gruca, Wyzwolenia 5/1 Bohaterów Warszawy 19 • Peugeot Drewnikowski, Bagienna 36D, Rayskiego 2 • Kancelaria Adwokacka Łyczywek, Krzywoustego 3 • Kancelaria Notarialna Zuzanna Wilk, • Auto-Gryf Fiat, Alfa Romeo Białowieska 2 ul. Tarczyńskiego 4/1 • Polmozbyt Honda, Białowieska 2 • Polmozbyt Peugeot, Plac Orła Białego 10 • Polmozyt Seat, Mieszka I-go 63 • Rosiak i Syn Renault, Dacia. • Filharmonia w Szczecinie, Małopolska 48 ul. Bulwar Szczeciński 13 • Opera na Zamku, Energetyków 40 • Teatr Współczesny, Wały Chrobrego 3 • Holda / Chysler Dodge i Jeep, Gdańska 7 • Teatr Polski, Swarożyca 5 • Łopiński Spółka Jawna ul. Madalińskiego 7 • Teatr Pleciuga, Plac Teatralny 1 • Master Finanse/Master Auto, Golisza 6 • Cafe Pleciuga, Plac Teatralny 1 • Lexus, Mieszka I 25 • Pionier 1909, Wojska Polskiego 2 • Łopiński Spółka Jawna, Madalińskiego 7 • Galeria Kierat, Koński Kierat 14 • DDB Auto Bogacka Mercedes, Mieszka I 30 • Galeria Kierat 2 , Małopolska 5 • Ford, Pomorska 115B • Galeria Orient, Małopolska 5 • Bemo Motors, Pomorska 115B • 13 muz, Plac Żołnierza Polskiego 2 • Auto Bruno Volvo, Pomorska 115b • Gmach Główny Muzeum Narodowego • Mercedes Mojsiuk, Pomorska 88 w Szczecinie, Wały Chrobrego 3 • Kozłowski Toyota, Struga 17 • Muzeum Historii Szczecina, Oddział Muzeum • Kozłowski Opel, Struga 31 B Narodowego w Szczecinie, Księcia Mściwoja II 8 • Krotoski-Cichy Skoda, VW, Audi, Struga 1A • Muzeum Sztuki Współczesnej, Oddział Muzeum • Polmotor Nissan, Struga 71 Narodowego w Szczecinie, Staromłyńska 1 • Polmotor KIA, Wisławy Szymborskiej 8 • Galeria Sztuki Dawnej Muzeum Narodowego w • Subaru, Struga 78a Szczecinie, Staromłyńska 27 • Pehamot Skoda, Zielonogórska 32 • Trafostacja Sztuki, Świętego Ducha 4 • BMW i MINI Bońkowscy, Ustowo 55 • Szczeciński Inkubator Kultury, Wojska Polskiego 90 • Camp&Trailer, ul. Bohaterów Warszawy 37F

SALONY SAMOCHODOWE

KULTURA

BIURA PODRÓŻY

• Neckerman, CH Galaxy , Wojska Polskiego 11 • LTUR, CH Galaxy • TUI, CH Kaskada • Interglobus Tour, Kolumba 1 • Itaka, Krzywoustego 7 • Odra Travel, Piłsudskiego 34 • Tropicana Travel, Plac Lotników 6/1 • Rainbow Tours, Wojska Polskiego 12 • Hepi Sport-turystyka, Mazowiecka 1 • Kawa i Podróże Lotos Travel – Klub Podróżnika, Małopolska 4

BIURA NIERUCHOMOŚCI GABINETY LEKARSKIE DEWELOPERZY I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ I• Baszta Nieruchomości, Panieńska 47 • Estetic, Kopernika 6 • Fabryka Zdrowego Uśmiechu, Ostrawicka 18 • Klinika Stomatologii i Implantologii Płatek Centrum, ul. Wyszyńskiego 14 • Klinika Kosmetologii i Medycyny Estetycznej Płatek Centrum., ul. Duńska 26/1 • Dom Lekarski, Bohaterów Warszawy 42 (CH TURZYN), Rydla 37, Gombrowicza 23 • HAHS Klinika, Czwartaków 3 • HAHS Centrum, Felczaka 10 • Dentus, Felczaka 18a • Ra-dent Gabinet Stomatologiczny, Krzywoustego 19/5 • Hipokrates, Ku Słońcu 2/1

• Best Deweloper, ul. Sosnowa 6F

• Horyzont, Krzywoustego 15 • Inwestor Nieruchomości, Krzywoustego11-13 • SCN, Piłsudskiego 1A • Prestigo, Rayskiego 18 • Extra Invest, Wojska Polskiego 45 • Artbud, 5 lipca 19c • MAK-DOM, Golisza 27 • Calbud, Kapitańska 2 • Neptun Developer, Ogińskiego 15 • Modehpolmo Sp z o.o. Rodakowskiego 1/5 • SGI Plac Hołdu Pruskiego 9 (centrum biurowe MARIS) • VIP Nieruchomości ul. Bolesława Śmiałego 41/1

INNE

• Urząd Miasta Szczecin, Armii Krajowej 1 • Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego, Korsarzy 34 • Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki, Wały Chrobrego 4 • Szczecińskie Centrum Przedsiębiorczości, Kolumba 86 • Północna Izba Gospodarcza, Wojska Polskiego 86 • Dragon Event , Twardowskiego 18 • PKP S.A.Oddział Gospodarowania Nieruchomościami, 3 Maja 22 (I piętro) • Euroafrica ul. Energetyków 3 / 4 • Polska Żegluga Morska POLSTEAM , Pl. Rodła 8 • Nordea, Malczewskiego 26, Oxygen • Polska Fundacja Przedsiębiorczości (sekretariat), Monte Casino 32 • TVP oddz. Szczecin, Niedziałkowskiego 24a • Karcher Center Kerpol, Struga 31F • Radio ESKA, Matki Teresy z Kalkuty 6 • Labirynt Laser Tag , Niepodległości 18-22 • Salon Meblowy Quatro J&K, Centrum Meblowe TOP Schopping, ul. Hangarowa 13 • Kwiaciarnia Maria, ul. Traugutta 6 • Drzwi i podłogi VOX, ul. Cukrowa 12a • Hotel Zamek Centrum, ul. Panieńska 15 • Litwiniuk Property - global real estate advisor, Piastów Office Center, Al. Piastów 30




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.