"Dziewczynka ze światła".

Page 1

1


Małgorzata Rejmer ilustracje:

Dziewczynka ze światła

Joanna Pawlik Bunkier Sztuki 2012

2


Żyła sobie na świecie dziewczynka zupełnie niepodobna do innych dziewczynek. Na pozór wszystko się zgadzało: miała długie włosy, nosiła białą sukienkę i uwielbiała biegać po łące. Jej włosy jednak utkane były ze świetlistych nitek, od sukienki biła jasność tak wielka, że trzeba było zmrużyć oczy, by móc na nią spojrzeć, a gdy dziewczynka zaczynała biec, wystarczyła tylko sekunda, by znalazła się na drugim końcu kuli ziemskiej i druga sekunda, by wróciła z powrotem na łąkę. Dziewczynka musiała się bardzo pilnować, żeby chodzić jak wszystkie inne dziewczynki. Chwila zagapienia -- i już była w Afryce, kilka szybkich susów -- i lądowała wśród ośnieżonych sybery jskich pól, jeden podskok -- i znajdowała się na trawiastych równinach Australii, oko w oko z rodziną kangurów, które nie mogły zrozumieć, dlaczego nagle staje przed nimi taka oto świetlista dziewczynka uśmiechająca się do nich promiennie jakby była słońcem.


Gdziekolwiek się pojawiała, każde ży jątko stawało się szczęśliwe i pogodne. Mrok się rozjaśniał, pierzchały ciemne chmury, słońce zaczynało świecić z całych sił, a ziemię zalewał blask. -- Ach, jak ty to robisz, że jesteś taka jasna? -- dziwiła się wiewiórka Szypułka. -- Na mnie zawsze wszyscy wołali Rudy Rydz! -- O mnie po lesie gadają, że jestem chytry -- powiedział lis Rudosław. -- Ale przy tobie czuję się lepszy i wszystko wydaje mi się piękniejsze.

-- Jesteś taka urocza! -- zachwycała się sarenka Irenka. -- Nie wpadłabyś do mnie troszeczkę poświecić? A dookoła niosły się śmiechy zwierząt, ptaszki ćwierkotały i świergotały i nawet dzikie dziki wydawały się całkiem przy jazne. Dziewczynka ze światła lubiła wszystkich, ale najchętniej bawiła się ze świetlikiem Luniem, który tak jak ona świecił w ciemnościach i dobrze wiedział, co to znaczy gasnąć ze smutku.


Bo gdy tylko dziewczynka ze światła zostawała sama, dopadał ją strach, a gdy dopadał ją strach, zaczynała blaknąć i nie była już wcale taka szybka. Matowiała jej sukienka, włosy stawały się szarawe i można było odnieść wrażenie, że nawet słońce chowa się za chmurami. Im bardziej dziewczynka się bała, tym mniej było jej widać. A gdy strach ogarniał ją całą, znikała i musiało minąć wiele czasu, żeby znowu nabrała blasku.


Najbardziej ze wszystkiego bała się zaglądać do studni. „Oko studni jest czarne i złe”, myślała. Łypie na nią czujnie, kryjąc w sobie niepokój wszystkich zwierząt. Nigdy też nie zaglądała do dziur, bojąc się tego, co mogłaby w nich zobaczyć. A ilekroć wpatrywała się w szczeliny, miała wrażenie, że błyska w nich ślepie, które śledzi każdy jej ruch. I choć dziewczynka ze światła lubiła zwierzęta, okropnie bała się nietoperzy. Na jej widok nietoperze biły wściekle skrzydłami i wydobywały z siebie pisk, od którego dziewczynka ze światła dostawała zawrotów głowy. -- Nie ma nic straszniejszego niż nietoperz -- mówiła do świetlika Lunia. A Lunio odpowiadał jej: -- Nie wolno ci się bać, bo kiedy gaśniesz i znikasz, nie umiem cię znaleźć. 10



Zdarzyło się raz, że biegając na skraju lasu, dziewczynka ze światła usłyszała dziwne pohukiwanie dobiegające nie wiadomo skąd. Rozejrzała się dookoła. Wśród paproci ujrzała jamę, która wydawała się bardzo głęboka. Dziewczynka zbliżyła się do niej, ale znowu usłyszała pohukiwanie i poczuła, że strach zalewa ją jak wielka fala. Nogi ugięły się pod nią jak połamane patyki. -- Dziewczynko ze światła, chodź tu! -- usłyszała głos z jamy. Nie był ani złowrogi, ani złośliwy, był po prostu bardzo dziwny, ale to wystarczyło, by dziewczynka ze światła skuliła się w sobie. Miała wrażenie, że jej strach staje się coraz większy, że cały jest 14

czarny, duży i kudłaty, ma czerwone oczy, podobne do nietoperzych ślepi i spogląda na nią z jamy. W jednej chwili dziewczynka zaczęła gasnąć i w panice pobiegła przed siebie prosto w ciemny las, ale jej nogi były tak ciężkie i powolne, że ledwie mogła się poruszać. Tymczasem z jamy wychylił się lis Rudosław. -- Co się stało dziewczynce ze światła? -- zapytał. -- Chciałem jej pokazać moją nową norkę. Wszystkie zwierzątka w pobliżu zastrzygły nerwowo wąsiskami, czułkami i odnóżami, bo nagle na świecie zrobiło się jakoś ponuro i ciemno. Smutno i strasznie. 15



Dziewczynka ze światła biegła przed siebie, gasnąc w oczach, a wokół szumiał złowrogo las i gałęzie drzew pochylały się nad nią, chcąc dotknąć jej zszarzałej twarzy. Cień rozpostarł się nad łąką, nad lasem i nad wszystkimi zwierzątkami, jakby ktoś przykrył ziemię burym płaszczem. I wtem dziewczynka ze światła poczuła, że ziemia osuwa się jej spod nóg, i że leci w dół, w dół i w dół, w głąb czarnej przepaści. A gdy wreszcie spadła, pomyślała, że już chyba jej nie ma, jakby cała zamieniła się w swój strach. W jednej chwili niepokój ogarnął świetlika Lunia. Przeleciał nad łąką i lasem, próbując dostrzec dziewczynkę ze światła, ale nigdzie nie było po niej śladu. 18


A dziewczynka stała nieruchomo na dnie jamy i myślała o wiewiórce Szypułce i o sarence Irence, o lisie Rudosławie i o świetliku Luniu. Poczuła lęk, że nie zobaczy ich nigdy więcej. „Och! To jest dopiero straszne!” -- pomyślała dziewczynka ze światła i gdy to sobie uświadomiła, zobaczyła, że czubki jej palców rozbłysły. Ani ciemność nie jest straszna, ani przepaść nie jest straszna. Prawdziwie straszliwa jest myśl, że może już nigdy więcej nie zobaczyć swoich przy jaciół. „O nie! Tylko nie to!” -- pomyślała dziewczynka ze światła i zebrała wszystkie siły, żeby przepędzić strach. Opuszki jej palców ponownie się rozświetliły. Spojrzała w dół, na stopy. Znowu miała buciki! Zobaczyła łydki w świetlistych pończoszkach, a potem falbankę jasnej sukienki. Przepaść wypełniła się blaskiem. Dziewczynka ze światła świeciła w ciemnościach!


I wtem usłyszała szuranie, furczenie

I przez chwilę nawet próbowała

i jazgot. Zobaczyła, że tuż nad jej

uświadomiła sobie, że już niczego się

i grzechotanie, piski i kwiki, warkot

zgasnąć, ale nie umiała, bo

głową przelatuje chmara oszalałych

nie boi -- ani nietoperzy, ani ciemności.

zasłoniła twarz dłońmi i zaraz

nietoperz kwilił cichutko i dziewczynka

wplątał się jej we włosy i dziewczynka

strachu.

nietoperzy. Dziewczynka ze światła

przygasła. Nagle jeden z nietoperzy usłyszała cieniutki głos:

Tymczasem wplątany w jej włosy mogła poczuć, że cały drży ze

-- Jak się nazywasz? -- zapytała go.

-- Ratunku, ratunku, pomocy! Ratujcie

Ale nietoperz za bardzo się bał, żeby

Biedny nietoperz! Bał się jeszcze

ślepka i rozpaczliwie wymachiwał

mnie przed nią!

bardziej niż ona!

jej odpowiedzieć. Mrużył czerwone skrzydłami. Dziewczynka ze światła

-- Hej, hej, nie bójcie się mnie! --

chwyciła jego skrzydło w dwa palce

22

23

zawołała dziewczynka ze światła.

i delikatnie wyplątała go z włosów.


A ponieważ jama wypełniła się światłem i nietoperze wyły ze strachu, chowając się w szczelinach jamy, dziewczynka uznała, że zaprzy jaźni się z nimi innym razem. I z prędkością światła wyskoczyła na zewnątrz, roztaczając dookoła olśniewający blask. -- Gdzie byłaś? -- usłyszała w oddali głos świetlika Lunia. -- Strasznie się o ciebie bałem! Dziewczynka ze światła uśmiechnęła się do niego.

Od tej chwili nie zgasła już nigdy więcej.


Dziewczynka ze światła Autorka: Małgorzata Rejmer Redaktorka serii: Anna Bargiel Konsultacja merytoryczna: dr Monika Nęcka Redakcja i korekta: Karolina Więckowska Projekt graficzny i skład: Agata Biskup ISBN: 978-83-62224-18-0 Wydawca: Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki, 31-011 Kraków, pl. Szczepański 3a, tel.: +48 12 422 40 21, +48 12 422 10 52, fax: +48 12 421 83 03, www.bunkier.art.pl, sekretariat@bunkier.art.pl, DYREKTOR: PIOTR CYPRYAŃSKI Nakład: 1000 sztuk, Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa NARODOWEGO. KSIĄŻKA JEST DOSTĘPNA NA LICENCJI CREATIVE COMMONS: UZNANIE autorstwa -- Na tych samych warunkach 3.0. Treść licencji jest dostępna na stronie: www.creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0 Książka jest ilustrowana reprodukcjami prac Joanny Pawlik: bez tytułu (Duch), 80 x 80 cm, olej na płótnie, 2005; bez tytułu (Zbroja), 50 x 70 cm, olej na płótnie, 2005; BEZ TYTUŁU (SZCZELINA), 50 X 70 CM, OLEJ NA PŁÓTNIE, 2006; BEZ tytułu (Gałęzie), 150 x 120 cm, olej na płótnie, 2007; bez tytułu (Łódka), 60 x 40 cm, olej na płótnie, 2007; BEZ TYTUŁU (NIEZNAJOMA), 30 x 30 CM, OLEJ NA PŁÓTNIE, 2007; bez tytułu (Wiatr), 80 x 80 cm, olej na płótnie, 2007. 27


28


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.