Rolnictwo

Page 1

[14] SOS DLA ZWIERZĄT

PANORAMA LESZCZYŃSKA 4 IX 2014 www.panorama.media.pl

ROLNICTWO

FOT. SŁAWOMIR SKROBAŁA

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

Zenon Demski 21 lat temu kupił łąkę i stworzył na niej skansen przyrody

Doktor Dolittle ze Święciechowy

Z

enona Demskiego ze Święciechowy (na zdjęciu musiałem uczyć je latać. Jak to robiłem? Wystarczyło poz sójką) zna sporo osób, choć nie wszyscy potra- biegać i machać rękoma. Szybko się uczyły – relacjonuje. Dziś od czasu do czasu widuje swoich podopiecznych, fią powiedzieć, jak się ów pan nazywa. Dla wielu to po prostu „doktor Dolittle”. Skąd ten przydo- a oni pozwalają mu zbliżyć się do siebie. Ostatnio spotkał mek? Od ponad dwudziestu lat pan Zenon przygarnia „swojego” boćka baraszkującego na polu. Młodzieniec dzikie, poszkodowane przez los zwierzęta, rehabilituje pozwolił mu podejść tak blisko, że dostrzegł iż bocian je i zwraca im wolność. Ma wyjątkowy dar, bo potrafi upolował kreta. Nawet kiedy robił zdjęcie, ptak nie odleciał. zaskarbić sobie zaufanie i sympatię zwierzaków, które – Jaka to jest przyjemność! Satysfakcja! – wzrusza się. zazwyczaj schodzą człowiekowi z drogi. Pan Zenon rehabilitował też pustułki, kuny, jenoty, wydry, borsuki i inne zwierzęta. Aktualnie mieszkają u Wymarzona Dżesika niego dwa kruki i sokolik pustułka. Piękne, dorodne ptaZawsze kochał naturę i szukał miejsca, w którym może ki. Niestety, wszystkie są nielotami i żaden nie ma szans przez chwilę zapomnieć o codziennym zgiełku, wyciszyć na życie na wolności. się. A że poszukiwania raju na ziemi nie przynosiły rezul– Pierwszy kruk prawdopodobnie wypadł z gniazda. tatu, postanowił sam sobie stworzyć namiastkę Edenu. Nikt się nim nie zainteresował, a pokancerowane skrzydZa Święciechową wypatrzył łąkę, kupił niemal pół hektara ło źle się zrosło – opowiada Z. Demski. – Ten drugi nie i ogrodził. Tego samego roku urodziła się jego wnuczka ma nogi. Z kolei pustułka straciła skrzydło. Na stałe mieszka tu dzika para sów. Niestety, choć i na jej cześć nazwał to miejsce jej imieniem – „Dżesika”. – Lubię łowić ryby i początkowo miał tu być tylko staw, „dziadek Zenek” czeka z utęsknieniem na sowie wnuczęta, ale z czasem wizja zaczęła się rozrastać. Posadziłem parka jeszcze się nie rozmnożyła. drzewa i rośliny, które występują w naturze, w lesie – Tuż przy wejściu do „Dżesiki” leży duża lipa. Pan Zenek mówi pan Zenon. ma fantastyczny pomysł aby z pnia zrobić barć której dach To było 21 lat temu. Dziś posadzone przez niego sosny pokryje trzciną. sięgają kilkunastu metrów, drzewa mają grube solidne pnie, – Jak w średniowieczu, za królów – uśmiecha się. a wśród pagórków można spotkać się wygrzewające w słońCo ciekawe, z drugiej strony pustego pnia właściciel cu jaszczurki i zaskrońce. Latem przylatują w odwiedziny „Dżesiki” chce zamontować weneckie lustro, tak by wszybociany, pełno tu dzikich kaczek. W krzakach buszują zające, scy jego goście będą mogli swobodnie obserwować życie a w dziuplach mieszkają dorodne sowy. Gdzie okiem sięgnąć, pszczelej familii. tam dziewanna, kalina, żarnowiec. Miejsce, choć powstało z Pan Demski kocha zwierzęta, ale – jak mówi – nie jest inicjatywy człowieka, wygląda jak stworzone przez naturę. żadnym gubiącym się w hierarchii fanatykiem, ma zdro– Nie ma tu roślin ogrodowych, a tylko te rośliny, które worozsądkowe podejście. rosną w lasach, na polach i łąkach. Wokół są chaszcze, – Człowiek jest najważniejszy. To moja myśl przegdzie zwierzęta mogą się schować. Odwiedzający mnie wodnia. Człowieka stawiam na drugim miejscu - mówi. ludzie komplementują mówiąc, że to miejsce nie wygląda jak stworzone ludzką ręką. Nie ingeruję w naturę w ża- Chata wuja Toma den sposób. Mam na przykład krety i nawet by mi do głoNad stawem pan Zenek zbudował chatkę, która przywowy nie przyszło żeby się ich stąd pozbywać – tłumaczy. dzi na myśl legendarną „Chatę wuja Toma”. Przed wejściem stoją widły, w pieniek wbito siekierę. Na ścianie wiszą Boćki, jenoty i borsuki „szuńdy”. Kto zna wielkopolską gwarę, ten wie, że chodzi Zaprzyjaźnieni weterynarze wiedzą, że jeśli trafi do nich o przyrząd do noszenia wiader lub konwi. W środku – kona leczenie dziki ptak, pan Zenek chętnie go przygarnie minek, w którym trzaska ogień. – To wszystko pomogła mi stworzyć żona Grażyna. i będzie rehabilitował. Przez „Dżesikę” przeszło 27 bociaWłożyła w „Dżesikę” wiele serca. Bez niej trudno byłoby nów, niektóre wychował od małego. – Póki były małe, woziłem je ze sobą w kartonie, w sa- stworzyć namiastkę raju. Najpiękniej jest tutaj wiosną, mochodzie. Kiedy chciały jeść, potrafiły być tak głośne, gdy przyroda budzi się do życia – kończy pan Zenon. że musiałem zatrzymać się na poboczu i natychmiast Zapraszam na stronę www. skansenprzyrody.pl je nakarmić. Byłem dla nich rodzicem. I jak rodzic KAROLINA BODZIŃSKA


ROLNICTWO [15]

PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 4 IX 2014

Sobota pod znakiem atrakcji W najbliższą sobotę, 6 września w Centrum Wystawowo-Edukacyjnym w Gołaszynie, gm. Bojanowo, odbędzie się impreza pod hasłem „Wielkopolska wieś zaprasza”. W programie znajdą się m.in. piknik wieprzowy połączony z degustacją, wykłady dla uczestników: o dekorowaniu potraw i nakrywaniu do stołu, zakładaniu i pielęgnacji ogrodów, miejscach, które warto zobaczyć w Wielkopolsce. Będzie pokaz florystyczny „Bukiety na każdą okazję”, konkursy – również dla najmłodszych: pod hasłem „Wspomnienia z wakacji”. Na scenie zaprezentują się zespoły folklorystyczne, gwiazdą będzie natomiast Andrzej Cierniewski. Przygotowano bezpłatne przejazdy bryczką, kiermasz ogrodniczy, chętni będą mogli skosztować zupy z kotła. Tradycyjnie nie zabraknie prezentacji kół gospodyń wiejskich, które będą miały swoje stoiska i każdego roku w Gołaszynie częstują rozmaitymi smakołykami. Zaplanowano również prezentację wyrobów browaru w Bojanowie, który po latach przerwy i pod kierownictwem nowego właściciela, wznowił swoją działalność. Organizatorami imprezy pod hasłem „Wielkopolska wieś zaprasza” są: Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego, Wielkopolska Izba Rolnicza oraz gmina Bojanowo. Początek zaplanowano na godz. 10.00, o 17.00 na scenie pojawi się Andrzej Cierniewski. O godz. 19.00 zacznie się zabawa taneczna. Panorama Leszczyńska objęła patronat medialny nad sobotnią imprezą. (ama) REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

Więcej ogłoszeń dostępnych na naszym portalu REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •


[16] ROLNICTWO www.panorama.media.pl

4 IX 2014

JEDZIEMY NA WIEŚ

PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 4 IX 2014

PANORAMA LESZCZYŃSKA 4 IX 2014

www.panorama.media.pl

Zgliniec – urokliwa miejscowość w krzywińskiej gminie. Bartosz Jurecki też tak uważa

ZGLINIEC powstał prawdopodobnie pod koniec XVII, bądź na początku XVIII wieku. Niestety, dokłada data nie jest znana. Wiadomo za to, że w 1793 roku – jak podaje Słownik geograficzny Królestwa Polskiego – wieś należała do Stanisława Rogalińskiego z Jurkowa. Następnie do roku 1840 była wsią folwarczną majątku Chłapowskich z Czerwonej Wsi. Potem jej właścicielem został Kajetan Morawski z Jurkowa. Z biegiem lat rodzina Morawskich uwłaszczyła Zgliniec z przyległymi niezbyt urodzajnymi gruntami rolnymi, zachowując dla siebie jedynie „gościniec”, który znajdował się na zachodnim krańcu miejscowości. Z wiadomości, zawartych w słowniku geograficznym Królestwa Polskiego, dowiadujemy się jeszcze, że Zgliniec w XVIII wieku zajmował powierzchnię 126 ha, znajdowało się tam trzydzieści domów, które zamieszkiwało 215 mieszkańców, w tym 46 ewangelików. Dziś domów jest 38, a mieszkańców około 140. Najstarszą z nich jest pani Stanisława Masztalerz, która skończyła 102 lata. Mówiąc o mieszkańcach nie sposób zapomnieć tych, którzy w sposób szczególny zasłużyli się dla wsi. Wśród nich z pewnością byli nauczy-

Tu słychać ciszę... – To najpiękniejsza wieś na świecie – deklaruje Ewa Pietraszewska, która w Zglińcu wychowała się, a teraz, gdy jest już na emeryturze, wraz z mężem wróciła do rodzinnego domu. – O moim powrocie zadecydowało wiele argumentów, ale nieodparty urok Zglińca był z pewnością jednym z nich. Malowniczy krajobraz wsi otoczonej z każdej strony wodą i lasami przyciąga wielu. Organizowano tu nawet plenery malarskie. Działa też - jedno z najstarszych w regionie -gospodarstwo agroturystyczne „Rybakówka” prowadzone przez państwa Kraśniewskich. W Zglińcu każdą wolną chwilę spędza też znany polski piłkarz ręczny Bartosz Jurecki z rodziną. – Dla mnie częste wizyty w Zglińcu są czymś normalnym, bo stąd pochodzę i mam ogromny sentyment dla tej miejscowości, ale Bartek też szybko się tu odnalazł. Na leśnych ścieżkach biega i jeździ rowerem,

z prostej przyczyny, ze względu na ziemie o niskiej bonitacji. Mamy tu piątą i szóstą klasę, to przecież wieś wyrwana lasom. Wiadomo było, że nikt z samego rolnictwa się tu nie utrzyma i musi szukać dodatkowej pracy – mówi Ewa Pietraszewska. Spostrzeżenia pani Ewy znajdują odzwierciedlenie już w artykule z 1971 roku opublikowanym w tygodniku „Nowa Wieś”, gdzie czytamy, że w Zglińcu, w którym były wówczas 33 domy, aż 18 osób miało wykształcenie średnie, a 11 wyższe. Otwarci i wykształceni – Choć miejscowość jest niewielka, Zgliniec przez długie lata był naj- możemy poszczycić się też jednym mniej krzywińską ze wszystkich wio- profesorem – dodaje Andrzej Kaczmasek w gminie, co wynikało głównie z rek, mieszkaniec Zglińca i radny gminjego położenia. Znajduje się na samym ny. – Na Uniwersytecie Przyrodnikrańcu i sąsiaduje z miejscowościami czym w Poznaniu wykłada Zbigniew aż trzech różnych samorządów. Na Gała, który pochodzi ze Zglińca. dodatek przez brak asfaltowej drogi mieszkańcom trudno było dojechać Śpiewają Matce Boskiej do Krzywinia. Stąd jeszcze kilkanaście i św. Wawrzyńcowi lat temu zglinieckie dzieci do szkoły Wieś przez lata nie zatraciła też jeździły do Racotu w gminie Kościan, swego ludowego charakteru. W maju a chorzy do lekarza w Wonieściu, le- co wieczór pod figurą Matki Boskiej żącego w gminie Śmigiel. – jako ciekawostkę dodajmy, że przyIch parafia znajduje się co prawda wiezionej aż z Brazylii – gromadzą się w gminie Krzywiń – w Czerwonej Wsi, mieszkańcy, głównie kobiety, i śpiewaale należą do niej też mieszkańcy z ją pieśni maryjne. Z kolei w sierpniu, gminy Osieczna. Wszystko to sprawiło, od 10 do 17, ludzie spotykają się pod że ludzie ze Zglińca stali się bardzo figurą św. Wawrzyńca i pieśnią dziękuotwarci. I choć w ciągu ostatnich lat ją swojemu patronowi za opiekę. wiele we wsi się zmieniło, ta otwartość – Figurka świętego Wawrzyńna innych pozostała w nich do dziś. ca, wykonana z drewna gruszy, to Pewnie dlatego też nowi mieszkańcy nasz najcenniejszy zabytek. Nawet z taką łatwością się tam aklimatyzują. dziadkowie najstarszych miesz– Mieszkańcy Zglińca od zawsze kańców nie pamiętają, od kiedy u wysoko cenili naukę. Wynikało to nas jest – mówi Andrzej Kaczmarek.

– Prawdopodobnie ma około 170 lat. Na początku miała postument murowanym i otoczona była płotkiem, ale w czasie II wojny Niemcy kazali wszystko zdemontować i figura była przechowana w gospodarstwie Kęsych. Na początku lat 50-tych z pieniędzy pochodzących ze zbiórek wybudowano jej kapliczkę, którą w 2004 roku razem z figurką poddaliśmy gruntownej renowacji. W Zglińcu znajduje się też, prawdopodobnie jedyna w Wielkopolsce, budka strażnicza, która była schronieniem dla stróża nocnego. Domy budowane z gliny i kryte strzechą – a takie na początku budowano w Zglińcu – szczególnie narażone były na pożary. – Historię, choć krótką, mamy bardzo ciekawą. Stąd pomysł stworzenia multimedialnego muzeum gliny, od której wzięła się nazwa miejscowości. Uchwycenia tego, co ulotne, czyli pamiątek i informacji dotyczących przeszłości Zglińca – wyjaśnia Rafał Pacholczyk, sołtys wsi. – Glina, z której od samego początku budowano we wsi domy, wydobywana była na okolicznych polach. We wsi jest już tylko jeden taki dom, pozostałe zostały zburzone lub przeKapliczka św. Wawrzyńca budowane. ANNA MACHOWSKA

Stanisław Szymkowiak

FOT. BLUD

Nie ma lepszego miejsca

przygotowując się do kolejnego sezonu – mówi Magda Korbik-Jurecka, żona piłkarza. – A znajomi, którzy nas tu odwiedzają podkreślają często, że zazdroszczą nam Zglińca. Mówią, że można tu oddychać pełną piersią... Ostatni nauczyciel Stanisław Michnowicz, istniejącej tu do 1972 roku szkoły, pochodził z Wileńszczyzny. Podobno, gdy 1 lipca 1945 roku idąc pieszo z Kościana ujrzał Zgliniec stwierdził, że nie wyobraża sobie lepszego miejsca na ziemi.

Andrzej Kaczmarek

Małżeństwo Buchowskich i Jacek Michałowicz

ZDJĘCIA: BOGDAN LUDOWICZ

J

eśli ktoś sądzi, że strofy Jana Kochanowskiego o ¹ wsi spokojnej, wsi wesołej” dawno straciły na aktualności to oznacza, że nie był w Zglińcu. To najmniejsze sołectwo w gminie Krzywiń jest nie tylko spokojną, ale też niezwykle urokliwą miejscowością. Tam dosłownie słychać ciszę, a otoczenie pełne zieleni pozwala ukoić skołatane nerwy. Nie oznacza to bynajmniej, że wieś się nie rozwija. Wszak to właśnie tu powstało pierwsze multimedialne muzeum w regionie…

Z Rafałem Pacholczykiem, sołtysem Zglińca, rozmawia Anna Machowska

 Podobno ci, którzy ostatni raz byli w Zglińcu dziesięć lat temu, dziś mieliby problem, aby rozpoznać tę miejscowość. To prawda? Po części tak. Bardzo wiele się u nas zmieniło, przede wszystkim pod względem architektonicznym. Mamy asfaltową drogę, a także chodniki, choć jeszcze nie wszędzie. Stare domy wyremontowano, pojawiły się nowe, a wraz z nimi nowi mieszkańcy. Dziś nikt nie mówi, że przyszłość wsi jest zagrożona, choć jeszcze dekadę temu pojawiały się takie głosy. Nie były one jednak bezpodstawne. Muszę przyznać, że wiele domów stało wówczas opustoszałych. Ludzie wyjechali za pracą, ale w końcu niektórzy wrócili. Poza tym pojawili się kolejni, tacy dla których spokój,

ROLNICTWO [17] www.panorama.media.pl

4 IX 2014

ciele istniejącej przez 64 lata zglinieckiej szkoły. To przede wszystkim Jan Wierzbicki, wielki patriota, organizator i uczestnik Powstania Wielkopolskiego, który walczył w nim wraz z siedmioma innymi mieszkańcami wsi. Na uwagę zasługuje też postać Józefa Rzepki, który wprawdzie tylko przez 3 lata był nauczycielem w Zglińcu, ale nie dane mu było wrócić do tej szkoły, gdyż jego młode życie przerwała śmierć w Katyniu, w 1940 roku. Oprócz niego w czasie II wojny zginęło 10 mieszkańców wsi. Swoje znamię na wsi i jej mieszkańcach odcisnął też ostatni z nauczycieli miejscowej placówki Stanisław Michnowicz, działacz społeczny i kulturalny, wędkarz, pszczelarz, myśliwy, malarz. Ważną rolę odegrali sołtysi. Zwłaszcza Leon Konopka, który stał na czele wsi w czasie wojny i trudnych powojennych latach czy Jan Kurasiński, który sołtysował w Zglińcu aż 30 lat. Był on też przewodniczącym gromadzkiej rady arodowej i w znacznej mierze przyczynił się do wybudowania w 1972 roku świetlicy wiejskiej. (korzystałam z „Zarysu historycznego wsi Zgliniec” opracowanego przez Ewę Pietruszewską)

świeże powietrze i wspaniała przyroda to wartości bezcenne.  Z jakich zmian pan osobiście jest najbardziej dumny? Chyba z tych ostatnich, dotyczących remontu świetlicy i powstania przy niej multimedialnego muzeum gliny. Mamy wreszcie miejsce, gdzie możemy się spotykać o każdej porze roku i to w przyjemnych, estetycznych wnętrzach. Ludzie to doceniają, przychodzą na różne imprezy i dobrze się wspólnie bawimy. Remontu nie moglibyśmy przeprowadzić, gdyby nie zewnętrzne dotacje. W 2011 roku przystąpiliśmy do „Wielkopolskiej odnowy wsi”, której liderem jest u nas Andrzej Kaczmarek. W 2014 roku wygraliśmy konkurs pod nazwą „Wielkopolska wieś pięknieje” i na remont świetlicy oraz powstanie muzeum dostaliśmy z urzędu marszałkowskiego 18 tys. zł. Gmina dołożyła nam 10 tys. zł, a 6,7 tys. zł mieliśmy z funduszu sołeckiego. Same pieniądze jednak niewiele znaczą. Najważniejsza i najcenniejsza była społeczna praca

mieszkańców. Stanisław i Arkadiusz Szymkowiakowie nieodpłatnie założyli w świetlicy instalację centralnego ogrzewania. Inni, w szczególności członkowie rady sołeckiej, wspierali przy remoncie i malowaniu. Lista osób, które się przy tej okazji udzielały się, jest długa i korzystając z okazji wszystkim jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję.  Co jest dziś największym atutem Zglińca? Ludzie, z którymi można przysłowiowe góry przenosić. A poza tym przyroda. Wieś z każdej strony otoczona jest lasami, przylega też do niej zbiornik Wonieść, będący ostoją ptactwa. Eksperci naliczyli, że bytuje tam około 250 gatunków. Z tego też względu utworzono w obrębie wsi „Naturę 2000”. Jest u nas gdzie spacerować, jeździć rowerem czy uprawiać takie pasje jak wędkarstwo. Pochodzę z Leszna. W Zglińcu mieszkam od 17 lat, ale „uzależniłem się” już od tego spokoju i zieleni. Nie wyobrażam sobie powrotu do miasta.

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •BIURO OGŁOSZEŃ: Leszno, ul. Lipowa 26, tel. 65-529-56-46, fax 65-529-56-77; e-mail: reklama@panoramaleszczynska.pl


[16] ROLNICTWO www.panorama.media.pl

4 IX 2014

JEDZIEMY NA WIEŚ

PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 4 IX 2014

PANORAMA LESZCZYŃSKA 4 IX 2014

www.panorama.media.pl

Zgliniec – urokliwa miejscowość w krzywińskiej gminie. Bartosz Jurecki też tak uważa

ZGLINIEC powstał prawdopodobnie pod koniec XVII, bądź na początku XVIII wieku. Niestety, dokłada data nie jest znana. Wiadomo za to, że w 1793 roku – jak podaje Słownik geograficzny Królestwa Polskiego – wieś należała do Stanisława Rogalińskiego z Jurkowa. Następnie do roku 1840 była wsią folwarczną majątku Chłapowskich z Czerwonej Wsi. Potem jej właścicielem został Kajetan Morawski z Jurkowa. Z biegiem lat rodzina Morawskich uwłaszczyła Zgliniec z przyległymi niezbyt urodzajnymi gruntami rolnymi, zachowując dla siebie jedynie „gościniec”, który znajdował się na zachodnim krańcu miejscowości. Z wiadomości, zawartych w słowniku geograficznym Królestwa Polskiego, dowiadujemy się jeszcze, że Zgliniec w XVIII wieku zajmował powierzchnię 126 ha, znajdowało się tam trzydzieści domów, które zamieszkiwało 215 mieszkańców, w tym 46 ewangelików. Dziś domów jest 38, a mieszkańców około 140. Najstarszą z nich jest pani Stanisława Masztalerz, która skończyła 102 lata. Mówiąc o mieszkańcach nie sposób zapomnieć tych, którzy w sposób szczególny zasłużyli się dla wsi. Wśród nich z pewnością byli nauczy-

Tu słychać ciszę... – To najpiękniejsza wieś na świecie – deklaruje Ewa Pietraszewska, która w Zglińcu wychowała się, a teraz, gdy jest już na emeryturze, wraz z mężem wróciła do rodzinnego domu. – O moim powrocie zadecydowało wiele argumentów, ale nieodparty urok Zglińca był z pewnością jednym z nich. Malowniczy krajobraz wsi otoczonej z każdej strony wodą i lasami przyciąga wielu. Organizowano tu nawet plenery malarskie. Działa też - jedno z najstarszych w regionie -gospodarstwo agroturystyczne „Rybakówka” prowadzone przez państwa Kraśniewskich. W Zglińcu każdą wolną chwilę spędza też znany polski piłkarz ręczny Bartosz Jurecki z rodziną. – Dla mnie częste wizyty w Zglińcu są czymś normalnym, bo stąd pochodzę i mam ogromny sentyment dla tej miejscowości, ale Bartek też szybko się tu odnalazł. Na leśnych ścieżkach biega i jeździ rowerem,

z prostej przyczyny, ze względu na ziemie o niskiej bonitacji. Mamy tu piątą i szóstą klasę, to przecież wieś wyrwana lasom. Wiadomo było, że nikt z samego rolnictwa się tu nie utrzyma i musi szukać dodatkowej pracy – mówi Ewa Pietraszewska. Spostrzeżenia pani Ewy znajdują odzwierciedlenie już w artykule z 1971 roku opublikowanym w tygodniku „Nowa Wieś”, gdzie czytamy, że w Zglińcu, w którym były wówczas 33 domy, aż 18 osób miało wykształcenie średnie, a 11 wyższe. Otwarci i wykształceni – Choć miejscowość jest niewielka, Zgliniec przez długie lata był naj- możemy poszczycić się też jednym mniej krzywińską ze wszystkich wio- profesorem – dodaje Andrzej Kaczmasek w gminie, co wynikało głównie z rek, mieszkaniec Zglińca i radny gminjego położenia. Znajduje się na samym ny. – Na Uniwersytecie Przyrodnikrańcu i sąsiaduje z miejscowościami czym w Poznaniu wykłada Zbigniew aż trzech różnych samorządów. Na Gała, który pochodzi ze Zglińca. dodatek przez brak asfaltowej drogi mieszkańcom trudno było dojechać Śpiewają Matce Boskiej do Krzywinia. Stąd jeszcze kilkanaście i św. Wawrzyńcowi lat temu zglinieckie dzieci do szkoły Wieś przez lata nie zatraciła też jeździły do Racotu w gminie Kościan, swego ludowego charakteru. W maju a chorzy do lekarza w Wonieściu, le- co wieczór pod figurą Matki Boskiej żącego w gminie Śmigiel. – jako ciekawostkę dodajmy, że przyIch parafia znajduje się co prawda wiezionej aż z Brazylii – gromadzą się w gminie Krzywiń – w Czerwonej Wsi, mieszkańcy, głównie kobiety, i śpiewaale należą do niej też mieszkańcy z ją pieśni maryjne. Z kolei w sierpniu, gminy Osieczna. Wszystko to sprawiło, od 10 do 17, ludzie spotykają się pod że ludzie ze Zglińca stali się bardzo figurą św. Wawrzyńca i pieśnią dziękuotwarci. I choć w ciągu ostatnich lat ją swojemu patronowi za opiekę. wiele we wsi się zmieniło, ta otwartość – Figurka świętego Wawrzyńna innych pozostała w nich do dziś. ca, wykonana z drewna gruszy, to Pewnie dlatego też nowi mieszkańcy nasz najcenniejszy zabytek. Nawet z taką łatwością się tam aklimatyzują. dziadkowie najstarszych miesz– Mieszkańcy Zglińca od zawsze kańców nie pamiętają, od kiedy u wysoko cenili naukę. Wynikało to nas jest – mówi Andrzej Kaczmarek.

– Prawdopodobnie ma około 170 lat. Na początku miała postument murowanym i otoczona była płotkiem, ale w czasie II wojny Niemcy kazali wszystko zdemontować i figura była przechowana w gospodarstwie Kęsych. Na początku lat 50-tych z pieniędzy pochodzących ze zbiórek wybudowano jej kapliczkę, którą w 2004 roku razem z figurką poddaliśmy gruntownej renowacji. W Zglińcu znajduje się też, prawdopodobnie jedyna w Wielkopolsce, budka strażnicza, która była schronieniem dla stróża nocnego. Domy budowane z gliny i kryte strzechą – a takie na początku budowano w Zglińcu – szczególnie narażone były na pożary. – Historię, choć krótką, mamy bardzo ciekawą. Stąd pomysł stworzenia multimedialnego muzeum gliny, od której wzięła się nazwa miejscowości. Uchwycenia tego, co ulotne, czyli pamiątek i informacji dotyczących przeszłości Zglińca – wyjaśnia Rafał Pacholczyk, sołtys wsi. – Glina, z której od samego początku budowano we wsi domy, wydobywana była na okolicznych polach. We wsi jest już tylko jeden taki dom, pozostałe zostały zburzone lub przeKapliczka św. Wawrzyńca budowane. ANNA MACHOWSKA

Stanisław Szymkowiak

FOT. BLUD

Nie ma lepszego miejsca

przygotowując się do kolejnego sezonu – mówi Magda Korbik-Jurecka, żona piłkarza. – A znajomi, którzy nas tu odwiedzają podkreślają często, że zazdroszczą nam Zglińca. Mówią, że można tu oddychać pełną piersią... Ostatni nauczyciel Stanisław Michnowicz, istniejącej tu do 1972 roku szkoły, pochodził z Wileńszczyzny. Podobno, gdy 1 lipca 1945 roku idąc pieszo z Kościana ujrzał Zgliniec stwierdził, że nie wyobraża sobie lepszego miejsca na ziemi.

Andrzej Kaczmarek

Małżeństwo Buchowskich i Jacek Michałowicz

ZDJĘCIA: BOGDAN LUDOWICZ

J

eśli ktoś sądzi, że strofy Jana Kochanowskiego o ¹ wsi spokojnej, wsi wesołej” dawno straciły na aktualności to oznacza, że nie był w Zglińcu. To najmniejsze sołectwo w gminie Krzywiń jest nie tylko spokojną, ale też niezwykle urokliwą miejscowością. Tam dosłownie słychać ciszę, a otoczenie pełne zieleni pozwala ukoić skołatane nerwy. Nie oznacza to bynajmniej, że wieś się nie rozwija. Wszak to właśnie tu powstało pierwsze multimedialne muzeum w regionie…

Z Rafałem Pacholczykiem, sołtysem Zglińca, rozmawia Anna Machowska

 Podobno ci, którzy ostatni raz byli w Zglińcu dziesięć lat temu, dziś mieliby problem, aby rozpoznać tę miejscowość. To prawda? Po części tak. Bardzo wiele się u nas zmieniło, przede wszystkim pod względem architektonicznym. Mamy asfaltową drogę, a także chodniki, choć jeszcze nie wszędzie. Stare domy wyremontowano, pojawiły się nowe, a wraz z nimi nowi mieszkańcy. Dziś nikt nie mówi, że przyszłość wsi jest zagrożona, choć jeszcze dekadę temu pojawiały się takie głosy. Nie były one jednak bezpodstawne. Muszę przyznać, że wiele domów stało wówczas opustoszałych. Ludzie wyjechali za pracą, ale w końcu niektórzy wrócili. Poza tym pojawili się kolejni, tacy dla których spokój,

ROLNICTWO [17] www.panorama.media.pl

4 IX 2014

ciele istniejącej przez 64 lata zglinieckiej szkoły. To przede wszystkim Jan Wierzbicki, wielki patriota, organizator i uczestnik Powstania Wielkopolskiego, który walczył w nim wraz z siedmioma innymi mieszkańcami wsi. Na uwagę zasługuje też postać Józefa Rzepki, który wprawdzie tylko przez 3 lata był nauczycielem w Zglińcu, ale nie dane mu było wrócić do tej szkoły, gdyż jego młode życie przerwała śmierć w Katyniu, w 1940 roku. Oprócz niego w czasie II wojny zginęło 10 mieszkańców wsi. Swoje znamię na wsi i jej mieszkańcach odcisnął też ostatni z nauczycieli miejscowej placówki Stanisław Michnowicz, działacz społeczny i kulturalny, wędkarz, pszczelarz, myśliwy, malarz. Ważną rolę odegrali sołtysi. Zwłaszcza Leon Konopka, który stał na czele wsi w czasie wojny i trudnych powojennych latach czy Jan Kurasiński, który sołtysował w Zglińcu aż 30 lat. Był on też przewodniczącym gromadzkiej rady arodowej i w znacznej mierze przyczynił się do wybudowania w 1972 roku świetlicy wiejskiej. (korzystałam z „Zarysu historycznego wsi Zgliniec” opracowanego przez Ewę Pietruszewską)

świeże powietrze i wspaniała przyroda to wartości bezcenne.  Z jakich zmian pan osobiście jest najbardziej dumny? Chyba z tych ostatnich, dotyczących remontu świetlicy i powstania przy niej multimedialnego muzeum gliny. Mamy wreszcie miejsce, gdzie możemy się spotykać o każdej porze roku i to w przyjemnych, estetycznych wnętrzach. Ludzie to doceniają, przychodzą na różne imprezy i dobrze się wspólnie bawimy. Remontu nie moglibyśmy przeprowadzić, gdyby nie zewnętrzne dotacje. W 2011 roku przystąpiliśmy do „Wielkopolskiej odnowy wsi”, której liderem jest u nas Andrzej Kaczmarek. W 2014 roku wygraliśmy konkurs pod nazwą „Wielkopolska wieś pięknieje” i na remont świetlicy oraz powstanie muzeum dostaliśmy z urzędu marszałkowskiego 18 tys. zł. Gmina dołożyła nam 10 tys. zł, a 6,7 tys. zł mieliśmy z funduszu sołeckiego. Same pieniądze jednak niewiele znaczą. Najważniejsza i najcenniejsza była społeczna praca

mieszkańców. Stanisław i Arkadiusz Szymkowiakowie nieodpłatnie założyli w świetlicy instalację centralnego ogrzewania. Inni, w szczególności członkowie rady sołeckiej, wspierali przy remoncie i malowaniu. Lista osób, które się przy tej okazji udzielały się, jest długa i korzystając z okazji wszystkim jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję.  Co jest dziś największym atutem Zglińca? Ludzie, z którymi można przysłowiowe góry przenosić. A poza tym przyroda. Wieś z każdej strony otoczona jest lasami, przylega też do niej zbiornik Wonieść, będący ostoją ptactwa. Eksperci naliczyli, że bytuje tam około 250 gatunków. Z tego też względu utworzono w obrębie wsi „Naturę 2000”. Jest u nas gdzie spacerować, jeździć rowerem czy uprawiać takie pasje jak wędkarstwo. Pochodzę z Leszna. W Zglińcu mieszkam od 17 lat, ale „uzależniłem się” już od tego spokoju i zieleni. Nie wyobrażam sobie powrotu do miasta.

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •BIURO OGŁOSZEŃ: Leszno, ul. Lipowa 26, tel. 65-529-56-46, fax 65-529-56-77; e-mail: reklama@panoramaleszczynska.pl


[18] ROLNICTWO REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

Kościańska firma Agaris zajmuje się skupem owoców runa leśnego

Po grzyby do puszczy

N

ietypową działalność prowadzi kościańska firma Agaris. Jako jedna z nielicznych w regionie leszczyńskim zajmuje się skupem i sprzedażą owoców runa leśnego. To za jej sprawą konsumenci w Niemczech zajadają się polskimi grzybami oraz jagodami.

Na początku były szparagi

– Nasza spółka powstała w 1990 r. – wspomina Jerzy Majchrzak, właściciel firmy Agaris. – Początki wcale nie były związane z runem leśnym. Do 1996 roku, pomimo wielu trudności celnych, byliśmy jednym z największych w Polsce eksporterów szparagów do Niemiec. Rocznie podczas sezonu wysyłaliśmy za Odrę ok. 100 ton tych warzyw. Zważywszy, iż Polska nie była jeszcze w Unii Europejskiej i występowało wiele trudności w wysyłaniu tam towarów, za sukces mogę uznać fakt, iż zebrane do godziny 6.00 szparagi na polach w rejonie Kościana, Leszna czy Nowego Tomyśla, za naszą sprawą ok. 22.00 tego samego dnia były już w Niemczech. Ich eksportem zajmowali się do W tym roku za kilogram kurek płaci się około 15-20 zł 2005 r.

Grzyby w roli głównej

W międzyczasie jeden z niemieckich kontrahentów właściciela kościańskiej firmy zapytał o możliwość zakupu grzybów. Po rozeznaniu rynku w 1995 r. Agaris poszerzyła swoją działalność o eksport polskich grzybów i jagód. Z powodzeniem prowadzi ją do dziś. Asortyment skupowanych w Kościanie i wysyłanych na zachód grzybów jest dość szeroki. Tamtejsi odbiorcy nabywają pieprznik jadalny,

czyli popularną kurkę, borowiki, podgrzybki, koźlarze, koźlarze czerwone oraz lejkowca dętego, którym zainteresowani są tylko Anglicy. – Proces produkcyjny i logistyczny związany z handlem grzybami leśnymi jest skomplikowany – wyjaśnia Jerzy Majchrzak. – Pierwszym ogniwem są zbieracze pracujący m.in. w Puszczy Białowieskiej, Nadnoteckiej czy Borach Tucholskich skąd produkt trafia do nas. Odstawiają oni

REKLAMA • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • •

FOT. BOGDAN LUDOWICZ

Więcej ogłoszeń dostępnych na naszym portalu

PANORAMA LESZCZYŃSKA 4 IX 2014 www.panorama.media.pl

zebrane grzyby w punktach, które znajdują się na tym terenie. Należą one do podmiotu, który odsprzedaje je nam. Nasza firma wyspecjalizowanym transportem odbiera je i przewozi do Kościana. Tutaj dokonujemy selekcji. Część przeznaczana jest na suszenie, mrożenie, a pozostałe na konfekcje słoikową. Ostatnim elementem jest wysyłka do odbiorców w krajach Europy Zachodniej. Grzyby, poprzez pośredników, trafiają także do sieci handlowych w Polsce. Zdaniem Jerzego Majchrzaka handel grzybami nie jest prosty. Głównie dlatego, iż są one produktem szybko psującym się. Grzyb prawie natychmiast musi trafić do chłodni. Borowik, który w ciągu dwóch godzin od zebrania nie zostanie schłodzony, już się nie nadaje do sprzedaży.

Zły rok dla runa

Ten rok dla zajmujących się zbiorem owoców runa leśnego nie jest zbyt sprzyjający. Grzybów jest mniej, ponieważ bardzo wysokie lipcowe temperatury uszkodziły część grzybni. W pełnym sezonie ceny już od kilku lat kształtują się na stabilnym poziomie za kilogram: borowiki od 20 do 25 zł, kurki 15-20 zł, a podgrzybek w granicach 10 zł. W tym roku ze względu na mniejszą podaż ceny są o kilka procent wyższe. – W ostatnich dniach spadło sporo deszczu i we wrześniu sytuacja w lasach powinna się poprawić – twierdzi Jerzy Majchrzak. – Choć pierwsze grzyby zaczynają do nas trafiać już w czerwcu, to w miesiącach jesiennych: wrzesień, październik i początek listopada, skupujemy ich najwięcej. Podobnie jest z jagodą, której sezon zaczyna się z początkiem lata i kończy pod koniec października. Na nią już od wielu lat zbyt jest nieograniczony. Kościański Agaris w ciągu miesiąca skupuje i sprzedaje ok. 15 ton grzybów. Sezon ich zbioru trwa jednak tylko kilka miesięcy od czerwca do listopada. W miesiącach zimowych i wczesnowiosennych firma zajmuje się handlem płodami rolnymi, owocami oraz pieczarkami. W uprawie tych ostatnich – zdaniem Jerzego Majchrzaka – staliśmy się prawdziwą potęgą na skalę europejską. GERWAZY KONOPCZYŃSKI


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.