Motoryzacja

Page 1

REKLAMA


PANORAMA LESZCZYŃSKA

[2] Motoryzacja

www.panorama.media.pl 29 V 2014

Skutery stają się coraz popularniejsze na naszych drogach

Dają poczucie wolności P olacy, zwłaszcza ci młodsi, zakochali się w skuterach. Na ulicach widać je coraz częściej. To nie jest chwilowa moda, lecz trend trwający już kilka lat. Jeszcze do niedawna kojarzyły się nam one z mieszkańcami wielkich, europejskich miast, którzy dzięki tym zwinnym maszynom z łatwością przeciskają się w korkach. Dziś niemal równie często jeżdżą na nich też młodzi ludzie z małych wielkopolskich wsi.

Cenione wśród młodzieży

– Najczęściej słyszymy od klientów, że powodem, dla którego decydują się na kupno skutera, jest chęć większego usamodzielnienia się nastoletnich dzieci. Zależy im, aby dorastające pociechy same mogły dojeżdżać na różne zajęcia dodatkowe. Zwykle są to ludzie, którzy mieszkają poza miastem – wyjaśnia Marlena Nowacka, właścicielka sklepu „Jan-Mar” w Piaskach, w którego ofercie są skutery i motocykle. – Przyszło nam żyć w takim pędzie i pośpiechu, że możliwość zaoszczędzenia choć godziny w ciągu dnia staje się bardzo cenna. A skuter daje ludziom taką możliwość.

Kuszą ceną i są bezpieczne

W czym jeszcze tkwi sekret popularności tego pojazdu? Powodów jest co najmniej kilka. Niebagatelną rolę odgrywa cena, która z roku na rok jest coraz bardziej przystępna. Średniej klasy skuter kosztuje dziś tyle, co dobry rower. – Za 2 lub 3 tysiące zł można kupić naprawdę porządną maszynę – przekonuje Marlena Nowacka. Ważnym argumentem, który przemawia za ich kupnem, jest też fakt, że pojazdy te są stosunkowo bezpieczne, bo prędkość skutera jest ograniczona przepisami do 45 km na godzinę. I bariery tej w wielu przypadkach nie pokona nawet silna stopa kierowcy. Nowe egzemplarze mają bowiem założoną już blokadę. Poza tym kierowca może się skupić tylko i wyłącznie na jeździe, gdyż w skuterach nie trzeba zmieniać biegów. REKLAMA

Za wyborem skutera przemawiają też stosunkowo niewysokie koszty jego eksploatacji i utrzymania. – Spala trzy razy mniej paliwa niż przeciętny samochód, średnio 2 – 3 litry na 100 kilometrów. W dobie stale rosnących cen na stacjach benzynowych to niezwykle przekonujący argument – śmieje się M. Nowacka. – Poza tym ubezpieczenie OC skutera kosztuje niewiele w porównaniu z polisą samochodu.

Przepisy nie odstraszyły

Jeszcze niedawno skuterem mógł kierować gimnazjalista, który wyrobił kartę motorowerową, natomiast w przypadku dorosłych wystarczył dowód osobisty. Te niewielkie wymagania z pewnością przysporzyły jednośladom amatorów. Przepisy jednak się zmieniły. Od stycznia ubiegłego roku, jeśli ktoś chce jeździć na skuterze, musi mieć prawo jazdy i to bez względu na fakt czy jest nastolatkiem czy też osobą dorosłą. – Chodzi o prawo jazdy kategorii AM, które pozwala na jazdę motorowerami i innymi lekkimi czterokołowcami. Zastąpiły one kartę motorowerową. Aby uzyskać te uprawnienia, trzeba mieć ukończone 14 lat – wyjaśnia szefowa firmy „Jan-Mar”. Jednocześnie dodaje, że choć wyrobienie prawa jazdy wiąże się z większymi kosztami i obostrzeniami niż miało to miejsce w przypadku karty motorowerowej, to nowe przepisy nie odstraszyły amatorów skuterów. – Muszę przyznać, że przed wejściem w życie nowych zasad przeżyliśmy prawdziwe oblężenie – dodaje M. Nowacka. – Zgodnie z ustawą ci, którzy posiadali kartę motorowerową, mogli ją po prostu wymienić na prawo jazdy kategorii AM, płacąc jedynie za wydanie tego dokumentu. Z kolei osoby, które przed 19 stycznia 2013 roku ukończyły 18 lat, mogą jeździć motorowerami i skuterami bez konieczności uzyskania uprawnień. (mach)


PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 29 V 2014

REKLAMA

Motoryzacja [3]


PANORAMA LESZCZYŃSKA

[4] Motoryzacja

www.panorama.media.pl 29 V 2014

Skrzynia biegów ASB zapewnia większy komfort jazdy i... obniża koszty eksploatacji

Polacy przekonują się do automatów N

ie ulega wątpliwości, że automatyczna skrzynia biegów (ASB) zapewnia nieporównywalnie wyższy komfort podróżowania w porównaniu do skrzyni manualnej. Jej obsługa w zasadzie sprowadza się do włączenia jednego z napędów: do przodu (D) lub do tyłu (R). Auto z ASB nie posiada też pedału sprzęgła, stwarzającego czasami problemy dla osoby kierującej samochodem. Ale nie tylko o wyższy komfort tu chodzi. – ASB ma wpływ na koszty eksploatacji auta – mówi Jędrzej Kistowski z firmy „Kistowski” zajmującej się naprawą skrzyni biegów. – Nowoczesne automaty dysponują ośmioma a nawet dziewięcioma przełożeniami, będącymi odpowiednikami biegów i z tego powodu są bardziej ekonomiczne. Wynika to z tego, że najwyższy bieg jest „dłuższy” i obroty silnika przy prędkości

REKLAMA

podróżowania na przykład 110 km/h są bardzo niskie. Wynoszą one około 1500 obrotów na minutę. Konwencjonalne skrzynie manualne dysponują co najwyżej sześcioma przełożeniami. W związku z tym na najwyższym biegu obroty silnika są o co najmniej 500 obrotów na minutę wyższe, przy tej samej prędkości podróżowania. – Ma to przełożenie w większym o około 1 litr na 100 km zapotrzebowaniu na paliwo – podkreśla J.Kistowski. Dodatkowym atutem skrzyni ASB jest jej 2-3-krotnie wyższa żywotność. Warunkiem jest jednak okresowa wymiana oleju (co 5 lat lub co 60 tys. km) – Jako jedyni w regionie proponujemy w naszym serwisie usługę dynamicznej wymiany oleju w automacie – wyjaśnia J.Kistowski. Zapewnia ona utrzymanie skrzyni w nienagannym stanie i likwiduje niedomagania, na przykład szarpanie czy zbyt wolne przełączanie biegów. Zapewnia też cichszą i dłuższą pracę. – Wydaje mi się, że Polacy przekonali się już do nowoczesnych automatów, szczególnie w klasie średniej i wyższej. Informacje na temat wyższego zapotrzebowania na paliwo i awaryjności straciły na aktualności już dekadę temu. Wady te miały konstrukcje 4-5 biegowe, które w większości przypadków wyszły z produkcji w ubiegłym stuleciu. Najnowocześniejsze auta sportowe np. porsche, BMW M Power, Mercedes AMG, ferrari czy lamborghini są wyposażane wyłącznie w automaty. (l) REKLAMA


PANORAMA LESZCZYŃSKA

Motoryzacja [5]

www.panorama.media.pl 29 V 2014

Nasz mototest: Toyota Verso

Auto dla całej rodziny S

REKLAMA

satelitarną. Wyświetlacz ma teraz podwyższoną rozdzielczość. Cena podstawowego modelu Toyoty verso rozpoczyna się od 75.990 zł. Wersja premium z silnikiem 1,8 l kosztuje 84.990 zł. ROMAN MAJEWSKI PS Samochód do testu udostępnił nam salon Toyota Mikołajczak z Leszna – diler Toyoty

FOT. (2x) ROMAN MAJEWSKI

ylwetka Toyoty Verso robi rzeczywiście dobre wrażenie. Tym, którzy polubili już rodzinne vany, nie trzeba jej specjalnie polecać. Oni wcześniej poznali zalety tego auta. W ubiegłym roku w naszym kraju verso znalazła się na trzecim miejscu na liście najlepiej sprzedawanych pojazdów tego segmentu. Salony opuściło ponad tysiąc tych samochodów. W tym roku verso jest już liderem sprzedaży. I nic w tym dziwnego. Model został gruntownie odnowiony. Nawet gołym okiem widać, że to nie ten sam pojazd co poprzednik, choć producent mówi tylko o liftingu… Nowy kształt zyskało nadwozie, zmieniły się nieco proporcje, inaczej wygląda przód i tył auta. Kiedy zasiądziemy w fotelach, również dostrzeżemy wyraźne zmiany. Już choćby tapicerka jest inna: ma więcej wzorów, zastosowano także nowy drążek zmiany biegów. Wnętrze nie tylko sprawia wrażenie obszernego, ale takie jest w istocie. Przekonuje użytkowników również jego funkcjonalność. Tym samochodem może jechać nawet siedem osób. Co prawda podczas testu nie wykorzystałem ostatniego rzędu siedzeń, lecz próbowałem rozkładania foteli i czynność ta nie sprawiła żadnego problemu. Zatem wymarzony pojazd dla rodziny z małymi dziećmi. Z powodzeniem może służyć do codziennych przejazdów do szkoły, na większe zakupy, ale również na wakacje i to z całkiem pokaźnym bagażem. Każdy z foteli daje się ustawiać i regulować indywidualnie. To wielka zaleta tego auta, poprawiająca znacząco funkcjonalność. W zasadzie wszystkie vany powinny mieć taki właśnie system regulacji. Wygoda użytkownika została przez konstruktorów postawiona na pierwszym planie. Podczas testu pokonałem ponad 400 km w zróżnicowanych warunkach. Verso sprawdziła się znakomicie w mieście, na dobrej asfaltowej nawierzchni i na trudnych górskich podjazdach. Co prawda przy pokonywaniu zróżnicowanych wysokości trzeba umiejętnie operować skrzynią biegów, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia. Silnik 1,8 l o mocy 147 KM zastosowany w tym samochodzie w zupełności wystarczył do sprawnego poruszania się. Nie chodziło tutaj przecież o uzyskanie sportowych wyników, jednak i tak osiągi okazały się całkiem przyzwoite. Do prędkości 100 km verso potrafi rozpędzić się w ciągu 10,4 s, a i z wyprzedzaniem wolniejszych pojazdów nie było żadnego problemu. Podczas testu silnik średnio zużył 7,4 l benzyny. W kabinie podczas jazdy jest w miarę cicho. W zasadzie przy większych prędkościach daje o sobie znać jedynie szum opływającego powietrza i odgłosy toczenia kół (dość wyraźne przy gorszych nawierzchniach). W tym fabrycznie nowym aucie nic nie skrzypiało, nie trzeszczało, a zastosowane we wnętrzu materiały są rzeczywiście dobrej jakości. Dysponowałem pojazdem w wersji premium wyposażonym dodatkowo w pakiety comfort, style, family, clever i look. Wszystkie te dodatki zapewniały wygodne korzystanie z auta. Warto zwłaszcza zwrócić uwagę na zastosowany tutaj system automatycznego oświetlenia ze światłami LED do jazdy dziennej. Nieoceniony jest też system inteligentnego kluczyka pozwalający na uruchomienie pojazdu przyciskiem. Powoli przyzwyczajamy się do tego, że automatyczna 2 – strefowa klimatyzacja staje się standardem w tego typu pojazdach. Wyposażenie verso obejmowało też nowy system multimedialny Toyota Touch 2. Integruje on system audio, obsługę telefonu przy pomocy bluetooth, kamerę cofania i nawigację

Toyota Verso /dane techniczne/ Silnik 1,8 l benzyna Średnie zużycie paliwa (litry/100 km) 6,8 Maksymalna moc (KM/obr/min) 147/4000 Maksymalna prędkość (km/h) 190 Przyspieszenie 0 – 100 km/h (s) 10,4 Długość 446 cm Szerokość 179 cm Wysokość 163 cm

2,0 l diesel 4,9 124/3600 185 11,3


PANORAMA LESZCZYŃSKA

[6] Motoryzacja

www.panorama.media.pl 29 V 2014

Obalamy mity na temat instalacji LPG

Gaz jest OK! J

uż kilka milionów aut w Polsce jeździ z instalacją LPG. Jesteśmy pod tym względem jednym z europejskich liderów. Wyprzedzają nas tylko Turcy. Przyczyna jest prosta do wyjaśnienia – to ciągły wzrost cen paliw tradycyjnych. I choć na instalację gazową decyduje się coraz więcej kierowców, wciąż wielu ma przed nią obawy. Najczęściej są one jednak podyktowane obiegowymi opiniami, które odstają od rzeczywistości. Nie jest prawdą, że są one niebezpieczne dla użytkowników. Do tej pory nie zarejestrowano przypadków wybuchu instalacji przy prawidłowym użytkowaniu i serwisowaniu. – Zbiornik LPG jest bardziej odporny na zniszczenie niż standardowy bak. Nie ma obaw o jego uszkodzenie podczas kolizji – przekonuje Łukasz Maciejewski, właściciel firmy Alex Auto Gaz z Mórkowa (gm. Lipno). – Przekonują o tym również autoryzowane serwisy dealerów samochodowych, które fabrycznie montują instalacje LPG w nowych autach. Niektórzy twierdzą, że opinie o opłacalności montażu instalacji gazowej są mocno przesadzone. – Wszystko zależy od tego, jakie trasy pokonują kierowcy – zaznacza Ł. Maciejewski. – Jeśli jest to około 5 tys. km rocznie, jej montaż nie ma sensu, ale jeśli już w przypadku 10 – 15 tys. km staje się opłacalny. Koszt montażu, w przypadku średniej klasy instalacji to ok. 2,3 tys. zł, zwraca się w ciągu pół roku. Miesięcznie zamiast 1,2 tys. zł na paliwo wydajemy 600 zł. Sceptycy montażu instalacji LPG uważają też, że gaz niszczy silnik samochodu. Obwiniają to paliwo za szybsze zużywanie się gniazd zaworowych. Szef Alex Auto Gazu odpiera te zarzuty, mówiąc, że przy prawidłowo dobranej instalacji i poprawnym jej montażu oraz regulacji, zużywanie się gniazd i zaworów jest jedynie niewiele wyższe. Istnieje też opinia, że samochód na gaz jest wolniejszy od tego na benzynę. – Bzdura! Przy sekwencyjnym wtrysku gazu, jaki mamy we współczesnych instalacjach i jej odpowiednim doborze nie ma mowy o stracie mocy – zapewnia szef Alex Auto Gazu. (mach) REKLAMA


PANORAMA LESZCZYŃSKA

Motoryzacja [7]

www.panorama.media.pl 29 V 2014

Raz w roku trzeba sprawdzić klimatyzację w samochodzie

Latem chłodzi, zimą grzeje L ato zbliża się wielkimi krokami. W upalne dni miło jest wsiąść za kółko, ale tylko pod warunkiem, że mamy sprawną klimatyzację. Bez niej samochód przypomina rozgrzaną nad ogniem metalową puszkę. Aby klimatyzacja nas nie zawodziła, przynajmniej raz w roku trzeba poddać ją przeglądowi. Ważna jest także jej umiejętna eksploatacja. Dziś rzadko który samochód nie ma klimatyzacji. Ta już dawno przestała być luksusem, a stała się standardem. Pierwsza klimatyzacja samochodowa pojawiła się w latach trzydziestych ubiegłego stulecia w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście była luksusowym dodatkiem dla limuzyn, ale już trzy dekady później stała się dostępna dla przeciętnego zjadacza chleba. Połowa produkowanych aut w latach sześćdziesiątych miała ją w swoim wyposażeniu. Dziś do zdecydowanej mniejszości należą pojazdy bez tego udogodnienia. Szacuje się, że niemal 80% produkowanych pojazdów ma system klimatyzacji. Ci, którzy jej nie posiadają, muszą się męczyć, ponieważ – jak przekonują serwisanci – montaż klimatyzacji w starszych modelach jest nieopłacalny choć usługa jest możliwa do wykonania jeśli dany model jest produkowany w wersji bez lub z klimatyzacją. Niezaprzeczalnie klimatyzacja ułatwia kierowcy życie. Zimą szybko rozgrzeje wnętrze, latem przyjemnie je schłodzi. Trzeba jednak pamiętać o kilku zasadach, bo korzystając z tego dobrodziejstwa łatwo o przeziębienie. Latem chłodząc pojazd pamiętajmy by różnica między temperaturą na zewnątrz, a w środku pojazdu nie była zbyt radykalna, bo to prowadzi do przeziębień. Najlepiej ustawić termostat na 20 -22 stopnie Celsjusza, bo ta temperatura jest najlepiej tolerowana przez nasz organizm. To przyjacielskie udogodnienie stanie się naszym wrogiem jeśli nie będziemy go czyścić. Grzyby, które mogą rozwijać się w systemie, mogą poważnie nadszarpnąć nasze zdrowie. Jeśli urządzenie słabiej działa, a we wnętrzu samochodu rozchodzą się przykre zapachy to oznacza, że najwyższy czas odwiedzić mechanika. – Klimatyzację należy serwisować raz do roku i w każdej sytuacji, gdy REKLAMA

praca urządzania jest zaburzona. Do systemu podłączana jest maszyna odpowiedzialna za recykling czynnika chłodzącego. Czynnik przepuszczany jest przez specjalny filtr, a potem jego poziom jest uzupełniany – mówi Paweł Terakowski, mechanik samochodowy z firmy Mag-Car w Lesznie. Jak wyjaśnia P. Terakowski, czynnik musi być uzupełniany ponieważ średnio w ciągu roku ubywa go o 20%. Czynnik jest drobnocząsteczkowy i ucieka przez elementy gumowe. Jeśli ubytek jest większy, wtedy do skutku trzeba szukać przyczyny takiego stanu rzeczy. Powodem może być m.in. źle zamontowana sprężarka, przetarte rurki aluminiowe czy skorodowana chłodnica klimatyzacji. – Aktualnie bazujemy na czynniku R- 134 A, ale idziemy w stronę ekologii, a to oznacza, że czynnik chłodzący będzie w przyszłości przyjaźniejszy dla środowiska, ale i dziesięciokrotnie droższy. Dziś gaz nowej generacji jest w wybranych markach – wyjaśnia Terakowski. – Oczywiście nie warto martwić się na zapas. Podczas serwisowania układu klimatyzacyjnego stary olej wymieniany jest na nowy. To istotne, bo im dłużej z tym zwlekamy tym większe ryzyko awarii np. zatarcia się sprężarki, a nowa to wydatek około 1,5 tysiąca złotych. Raz w roku należy wymienić filtr kabinowy. To zależnie od marki wydatek od 70 do 170 złotych. Na koniec należy zafundować sobie odgrzybianie ozonem. – Co trzy lata trzeba wymienić filtr odpowiedzialny za osuszanie. Wielu klientów robi to, niestety, dopiero wtedy, gdy klimatyzacja już rzeczywiście niedomaga, co jest dużym błędem – dodaje mechanik. Pamiętajmy, że grzyby podrażniają drogi oddechowe i mogą wywołać alergię. Podczas ozonowania zabijane są pleśnie, grzyby, wirusy, roztocza i bakterie. Przy dużych zaniedbaniach w systemie klimatyzacyjnym mogą namnożyć się bakterie z rodzaju legionella powodujące chorobę układu oddechowego. której towarzyszą bóle mięśni głowy, gorączka i zapalenie płuc. Dlatego inspekcja sanitarna zachęca do profilaktyki polegającej na czyszczeniu urządzeń klimatyzacyjnych. (kab)


PANORAMA LESZCZYŃSKA

[8] Motoryzacja

www.panorama.media.pl 29 V 2014

Nie trzeba będzie samemu ubiegać się o wypłatę odszkodowania, załatwi to ubezpieczyciel

Wypłacą ci z OC sprawcy

W

towarzystwie ubezpieczeniowym Warta można skorzystać z opcji OC - - Szybka Wypłata. – To nowość na naszym rynku, którą Warta wprowadziła z początkiem tego roku – tłumaczy rzecznik prasowy Warty Marcin Jaworski. – Jeśli jest się poszkodowanym w wypadku, a ma się tylko OC, nie trzeba już szukać kontaktu do ubezpieczyciela sprawcy. Szkodę zgłasza się w towarzystwie, które się zna i które się samemu wybrało, na przykład ze względu na jakość likwidacji szkód. Nie trzeba mieć AC. Jeśli inny kierowca uszkodził nasze auto, z OC Szybka Wypłata dostaniemy odszkodowanie do 5 tys. zł wprost od Warty, nawet, jeśli nie mamy AC. Firma ta przejmuje wszystkie formalności związane z rozliczeniem szkody z ubezpieczycielem sprawcy. REKLAMA

– W około 70 procentach szkód w mieniu likwidowanych z OC komunikacyjnego ich wartość nie przekracza 5 tys. zł – wyjaśnia M.Jaworski. – W wielu z tych przypadków będziemy w stanie zlikwidować szkodę w trybie uproszczonym, czyli na przykład tylko na podstawie rozmowy telefonicznej. Zgłoszenie szkody z OC Szybka Wypłata nie ma wpływu na zniżki za OC czy AC. Fakt wypłaty nie jest odnotowywany w bazie szkód Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Tego typu rozwiązania są przygotowywane w skali kraju dla wszystkich towarzystw na forum Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Klienci zyskają na wdrożeniu bezpośredniej likwidacji szkód w skali rynku, bo jakość likwidacji szkód nabierze zdecydowanie większego znaczenia – mówi Adam Fulneczek, dyrektor Departamentu Strategii Likwidacji Szkód w Warcie. – Kupujący ubezpieczenia w większym niż obecnie stopniu będą kierowali się przy wyborze ubezpieczyciela OC komunikacyjnego szeroko pojętą jakością obsługi. Będzie to dla nich ważne, bo sami będą korzystali z jego usług, a nie tylko osoby przez nie poszkodowane. Będą kupowali OC dla siebie, a nie dlatego że muszą. Zdaniem dyrektora towarzystwa oferujące wysoką jakość obsługi nie będą musiały tak bardzo obawiać się odejścia klientów do konkurencji, która – często kosztem jakości – zaoferuje im tańsze ubezpieczenia. Obecnie na forum Polskiej Izby Ubezpieczeń trwają prace mające na celu wypracowanie optymalnego modelu tego typu systemu. O zaletach obecnie wprowadzonego w Warcie ubezpieczenia OC Szybka Wypłata przekonuje Maciej Jankowski, agent Warty: – Polisę OC Szybka Wypłata otrzymuje gratis każdy klient kupujący OC Komfort. To przełom w polskich ubezpieczeniach. Do tej pory w takiej sytuacji trzeba było szukać kontaktu do ubezpieczyciela sprawcy szkody. Teraz po wypadku klient dzwoni pod numer telefonu Warty lub zgłasza szkodę przez internet, a nawet specjalną aplikację na smarftony WartaMobile. W wielu wypadkach Warta będzie w stanie zlikwidować szkodę tylko na postawie rozmowy telefonicznej. (l) REKLAMA


PANORAMA LESZCZYŃSKA

Motoryzacja [9]

www.panorama.media.pl 29 V 2014

Szykują się kolejne zmiany w egzaminach na prawo jazdy

Znikną kursy z teorii

U

stawodawcy szykują kolejne zmiany w przepisach dotyczących prawa jazdy. Najważniejsza z nich to rezygnacja z obowiązkowych wciąż kursów z wiedzy teoretycznej. Szefowie szkół jazdy – także w naszym regionie – podchodzą do tego pomysłu sceptycznie. Nową ideę forsują posłowie PO, którzy proponują, aby kurs teoretyczny był nieobowiązkowy, a do egzaminu z tej części wiedzy przyszli kierowcy mogli przystąpić po nauczeniu się wymaganego zakresu – samodzielnie lub z pomocą szkoleń w dowolnej formie. Pytania miałyby być dostępne na stronie internetowej Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. – W procesie nauczania wiązanie teorii z praktyką ma swój głęboki sens, a rezygnacja ze szkolenia teoretycznego na kursie prawa jazdy byłaby błędem. Brak wiedzy teoretycznej może skrajnie zagrażać bezpieczeństwu. Aby prawidłowo zachować się podczas jazdy w ruchu drogowym trzeba mieć podstawową wiedzę teoretyczną w tym zakresie. Szkoda, że pomysły takich zmian najprawdopodobniej forsują osoby zupełnie nie związane ze środowiskiem szkolenia kierowców– podkreśla Maciej Banaszak, współwłaściciel Ośrodka Szkolenia Kierowców Banaszak w Gostyniu. To jednak nie jedyna zmiana, jakiej chcą parlamentarzyści w przepisach. Pozostałe, choć istotne, nie budzą jednak kontrowersji, jak choćby ta, która dopuszcza zdawanie egzaminu na dowolnym samochodzie przystosowanym do tego, czyli m.in. z zainstalowaną kamerą wewnątrz. – To nie jest nowy pomysł, takie informacje w „nieoficjalnym obiegu” pojawiają się już od lat i dobrze byłoby, gdyby wreszcie stały się faktem. Wymuszanie na ośrodkach szkolenia kierowców i instruktorach jazdy zakupu nowych aut konkretnej marki za własne pieniądze w naturalny sposób podwyższa koszty kursu. Sądzę więc, że wprowadzenie akurat takiej zmiany dla wszystkich stron byłoby satysfakcjonujące – dodaje M. Banaszak. – Poza tym kursant miałby do dyspozycji samochód, który już zna, a to w przypadku niedoświadczonego kierowcy bardzo istotne. Nowa ustawa ma też zwalniać posiadaczy prawa jazdy kat. B z egzaminu na REKLAMA

motocykl z automatyczną skrzynią biegów, o pojemności do 125 cm3. Osoby te będą musiały jednak mieć uprawnienia od co najmniej trzech lat. Szef gostyńskiego OSK zaznacza, że zmiany w egzaminach na prawo jazdy w zakresie jednośladów, jakie weszły w życie 19 stycznia 2013 są dość istotne i w przypadku niektórych z nich rodzi się pytanie, czy ustawodawca pomyślał o bezpieczeństwie zdających egzamin na jednoślady. – Przykładem jest zadanie egzaminacyjne polegające na ominięciu przeszkody z prędkością nie mniejszą niż 50 km/h wykonywane na placu manewrowym, które nie sprzyja bezpieczeństwu, wręcz zachęca do jazdy agresywnej, nadmiernego używania gazu. Stworzenie możliwości poruszania się pojazdem jednośladowym bez jakiegokolwiek przeszkolenia nie jest dobrym pomysłem i zaprzecza wprowadzonym niedawno wymaganiom – twierdzi M. Banaszak. (mach) REKLAMA


PANORAMA LESZCZYŃSKA

[10] Motoryzacja

www.panorama.media.pl 29 V 2014

Serwisowane auto to bezpieczeństwo

REKLAMA

Jedenaście przykazań

N

iezawodny samochód zwiększa nasze bezpieczeństwo i komfort jazdy. Pomogą w tym regularne przeglądy auta. Serwisowanie jedenastu punktów bezpieczeństwa w samochodzie zagwarantuje nam widoczność, przyczepność i skuteczne hamowanie. To są główne czynniki decydujące o bezpiecznej jeździe.

Dbajmy o widoczność i komfort

Widoczność opiera się na dwóch filarach. Jeden z nich to sprawne wycieraczki, a drugi – oświetlenie nocą. – Sprawność wycieraczek spada po kilku miesiącach eksploatacji, niezależnie od warunków atmosferycznych – mówi Remigiusz Dolata, właściciel Centrum Ogumienia DOL-GUM z Gostynia. – Zły stan piór znacznie ogranicza widoczność podczas jazdy i męczy kierowcę, co może mieć tragiczne skutki. Ponadto należy dbać o to, aby wszystkie elementy oświetlenia były sprawne i wyregulowane. Dzięki temu nocą dobrze widzimy drogę, a w deszczu lub mgle jesteśmy lepiej widoczni dla innych. Latem w upale jeździ się trudno. Sprawna klimatyzacja zwiększa komfort jazdy i przyspiesza reakcje kierowcy. Należy ją serwisować co roku.

Niezwykle ważna przyczepność

O przyczepności decydują sprawne opony i felgi, amortyzatory oraz prawidłowa geometria, a także sprawne zawieszenie. – Podczas eksploatacji należy zwracać uwagę na wysokość bieżnika, jego równomiernie zużywanie się oraz ciśnienie w oponach – tłumaczy R.Dolata. – Nieprawidłowe ciśnienie sprawi, że szybciej się one zużyją i przyczepność będzie gorsza. Pamiętajmy o sprawdzeniu koła zapasowego. Przy tej okazji nie wolno zapominać o wyważeniu kół. Serwisant powinien jednocześnie sprawdzić, czy nasze felgi są proste. Kolejny element to amortyzatory. Niesprawne mogą zagrażać bezpieczeństwu. Jak wyjaśnia R.Dolata, w miarę jak się zużywają, kierowca rekompensuje sobie utratę ich skuteczności, zmieniając stopniowo styl jazdy, często nie REKLAMA


PANORAMA LESZCZYŃSKA

Motoryzacja [11]

www.panorama.media.pl 29 V 2014

i oszczędność pieniędzy

powtarzaj przynajmniej raz do roku zdając sobie z tego sprawy. Amortyzatory utrzymują stabilność pojazdu. Brak przyczepności wydłuża drogę hamowania. Nie działa też wtedy prawidłowo system ABS, więc może dochodzić do niekontrolowanych poślizgów. – Luzy w elementach zawieszenia powodują utratę kontroli nad torem jazdy, podobnie jak nieprawidłowa geometria – dodaje R.Dolata. – Może ona oprócz tego przyczynić się do wadliwego zużywania się opon. Ustawienie geometrii polega na regulacji równoległości oraz pochylenia kół, kątów pochylenia i ustawienie kół przednich względem tylnych. Geometrię pojazdu należy kontrolować raz w roku lub każdorazowo po jakiejkolwiek ingerencji w zawieszenie, a bezwzględnie po wymianie jego elementów. Ponadto każde gwałtowne uderzenie koła w dziurę lub krawężnik może ją rozregulować. Aby prawidłowo ustawić geometrię, należy wziąć pod uwagę dane producenta pojazdu oraz zlikwidować wszystkie luzy i uszkodzenia w układzie zawieszenia. Trzeba zdać sobie sprawę, że tak prosta awaria jak zerwana guma osłonowa w zawieszeniu powoduje dalsze uszkodzenia kolejnych elementów. Wprowadza bowiem zanieczyszczenia w części pracujące, wymagające smarowania. Odkładanie naprawy na pewno powiększy koszty, ponieważ zaczną się zużywać elementy pracujące na styku z uszkodzonym miejscem.

Hamulec bezpieczeństwa

Ostatni element bezpieczeństwa to hamowanie. Oprócz sprawnych klocków hamulcowych i tarcz, w trakcie hamowania ważną rolę odgrywa zawieszenie. – Istotne znaczenie mają regularne przeglądy hamulców, obejmujące sprawdzanie stopnia zużycia klocków i tarcz hamulcowych oraz badanie poziomu płynu hamulcowego – przestrzega R.Dolata. – Ważna jest również ocena wizualna tarcz hamulcowych. Rdza lub zmiany barwy mogą świadczyć o niesprawnym hamulcu na danym kole. Poza elementami bezpieczeństwa ważna jest kontrola: oleju i filtrów, akumulatora, układu wydechowego i rozrządu. – Brak monitorowania tych elementow może się skończyć tym, że w najmniej oczekiwanym momencie auto nam zastrajkuje – dodaje R.Dolata. REKLAMA

Podczas wymiany serwisant powinien umieścić na karteczce, zawieszonej na drzwiach bądź pod maską samochodu, informację o tym, kiedy dokonać kolejnej wymiany. Decyduje ilość przejechanych kilometrów lub data. Niekiedy się zdarza, że na przykład w ciągu roku nie osiągniemy podanego przebiegu, w takim przypadku dokonujemy wymiany po 12 miesiącach. Odpowiednio dobrany i regularnie wymieniany olej silnikowy z filtrami zapewniają właściwe smarowanie jednostki napędowej i przedłużają jej żywotność. Z kolei przy akumulatorze należy pamiętać, że brak ładowania skraca jego życie, zwłaszcza w warunkach silnego mrozu. W przypadku rozrządu producent auta określa przebieg do jego pierwszej wymiany, a następnych gwarancji udziela wytwórca elementu. Na tym nie warto oszczędzać. Rezygnacja z nowego rozrządu lub brak wymiany wszystkich elementów może zakończyć się zatarciem silnika, czyli poważną i niezwykle kosztowną awarią. Na koniec zostawiamy układ wydechowy. Sprawność oraz odpowiedni dobór i montaż tego elementu może wpływać na moc silnika oraz spalanie.

Raz w roku w profesjonalnym serwisie

– Wszystkie omówione elementy kierowca powinien regularnie kontrolować – podsumoweuje R.Dolata. – Dzięki temu przedłużymy ich trwałość, zmniejszymy koszty i zapewnimy sobie i innym bezpieczeństwo. Im dłużej czekamy z wymianą jakiegoś elementu, tym bardziej rosną nam koszty eksploatacji, ponieważ jedna uszkodzona część niszczy kolejną poprzez dodatkowe wibracje i szarpnięcia. Bezpieczeństwo kierowcy oraz pasażerów, zwłaszcza dzieci, staje się loterią. Dlatego też zalecamy jako firma przynajmniej raz w roku pełen przegląd jedenastu punktów bezpieczeństwa w profesjonalnym serwisie. Jedenaście punktów bezpieczeństwa to: klimatyzacja, wycieraczki, oświetlenie, opony i felgi, amortyzatory, geometria i sprawne zawieszenie, klocki i tarcze hamulcow, olej i filtry, akumulator, układ wydechowy oraz rozrząd. LILA GABRYELÓW


PANORAMA LESZCZYŃSKA

[12] Motoryzacja

www.panorama.media.pl 29 V 2014

GPS obecnie posiada wiele zastosowań

Wskazuje drogę, śledzi męża

D

la wielu GPS (Global Positioning System, czyli z angielskiego – globalny system pozycjonowania) to po prostu nawigacja samochodowa. I choć bez wątpienia wciąż jest to jego najpowszechniejsze zastosowanie, dziś z powodzeniem odnajduje się też w wielu innych rolach. – System GPS „zadomowił” się już na dobre w wielu polskich rodzinach. Nie znam kierowcy, który używałby jeszcze papierowych map. Każdy, kto wybiera się na zagraniczne czy krajowe wczasy, zabiera ze sobą to urządzenie – mówi Adam Karolczak, właściciel firmy „cb-car.pl” w Klonówcu. – Więcej, dziś na rynku mamy specjalne wersje nawigacji GPS dla rowerzystów czy biegaczy. Mobilne aplikacje GPS dla sportowców pomagają nie tylko określić długość

trasy i prędkość z jaką ją przebyli, ale też dzielenie się swoimi wynikami na portalach społecznościowych. Musimy jednak pamiętać, że nawigacja poprowadzi nas dobrze do celu tylko gdy co najmniej raz lub dwa razy do roku będziemy dbać o aktualizację map, wówczas urządzenie bez problemu wskaże nam nowe drogi, skrzyżowania i numeracje domów. – Od kilku lat na systemie GPS prowadzona jest także lokalizacja pojazdów, maszyn i ludzi – dodaje A. Karolczak. – To idealne rozwiązanie do śledzenia przesyłek kurierskich czy listowych. Sięgają po nie także właścicieli firm, które posiadający flotę pojazdów służbowych, by kontrolować pracowników. Dodajmy, że odpowiednio wdrożony system monitoringu satelitarnego nie tylko pokazuje trasy przejazdów i czas postoju pojazdów flotowych. Bez trudu pozwoli na wyłapanie wszelkich nadużyć związanych z zakupem paliwa, zweryfikuje, czy zaraportowane przez pracownika działania faktycznie się odbyły, dokładnie wyliczy dystans niezbędny do realizacji powierzonych prac oraz zmierzy czas ich pracy. – Z lokalizacji GPS coraz chętniej korzystają też osoby prywatne, które chcą sprawdzić swoje pociechy lub współmałżonków – zaznacza A. Karolczak. GPS znalazł też zastosowanie we współczesnych cyfrowych aparatach fotograficznych. Przypisuje do pliku ze zdjęciem informacje o położeniu geograficznym miejsca, w którym zostało wykonane. Zostają one zapisane w formie metadanych, podobnie jak wielkość użytej przesłony czy czas naświetlania. Na podstawie tych danych oprogramowanie takie jak Google Picasa czy Adobe Ligtroom może automatycznie wyświetlić mapę z zaznaczonymi miejscami wykonania zdjęcia. GPS coraz częściej wykorzystywany jest też do ratowania ludziom życia. Staje się standardowym wyposażeniem turystów znajdujących się na szlakach, które oddalone są od cywilizacji. Służby ratownicze za jego pomocą docierają do poszkodowanego w bardzo szybkim tempie. (mach) REKLAMA


PANORAMA LESZCZYŃSKA

Motoryzacja [13]

www.panorama.media.pl 29 V 2014

Niektórym trudno rozstać się ze starym samochodem

K

Daj częściom drugie życie

iedy samochód ma czasy świetności dawno za sobą lub brał udział w bliskim spotkaniu z innym pojazdem, szansa na jego sprzedaż jest równa zeru. Wtedy nie pozostaje nic innego, jak jego złomowanie. Kwota, jaką otrzymamy za pozostawienie samochodu w stacji demontażu, zależy od jego marki, rocznika i stanu. Pamiętajmy jednak, by była to stacja działająca legalnie i posiadająca stosowne zezwolenie marszałka województwa. Wtedy mamy pewność, że wszystkie czynności zostaną wykonane z najwyższą dbałością o ochronę środowiska. Oddając auto na złom, musimy okazać się dowodem rejestracyjnym wozu, kartą pojazdu oraz ważnym ubezpieczeniem OC. Po zdjęciu tablice rejestracyjne zostają przedziurawione, a kierowca otrzymuje zaświadczenie o demontażu pojazdu. Z zaświadczeniem musi udać się do wydziału komunikacji i ostatecznie wyrejestrować samochód. Po demontażu wiele elementów – bywa, że nawet 90% – wraca powtórnie na rynek. Klientów zainteresowanych kupnem używanych części nie brakuje. Chętnie kupowane są lampy, chłodnice, rozruszniki, gaźniki i alternatory. – Ceny części używanych poniekąd dyktuje Allegro, a my zawsze staramy się być wobec nich konkurencyjni – mówi Paweł Gloger z firmy „Derengowscy”, zajmującej się złomowaniem pojazdów. Oczywiście, nie każdy pojazd zostaje rozebrany na części pierwsze. – Dwa lata temu trafiła nam się prawdziwa perła. Lublin z lat sześćdziesiątych. Kto oglądał „Czterech pancernych”, kojarzy ten wyjątkowy samochód–sanitarkę. Nie wyobrażaliśmy sobie jej rozebrania. Koneserzy latami poszukują takich samochodów. Udało nam się znaleźć nabywcę, który ponownie zarejestrował samochód, ale tym razem jako zabytek – tłumaczy Paweł Gloger. Niektórym klientom trudno rozstać się ze swoim samochodem, w który przez lata jego użytkowania włożyli wiele pieniędzy, pracy i serca. – Niektórym przychodzi to z trudem. Mnie także zakręciła się łza w oku, kiedy oddałem moje wysłużone renault... – kończy Paweł Gloger. (kab) REKLAMA

REKLAMA


[14] Motoryzacja

PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 29 V 2014

Dobry rzeczoznawca, czyli jaki? Z Konradem Bosiem, szefem leszczyńskiego oddziału wielkopolskiego stowarzyszenia „Rzeczoznawcy PZM”, rozmawia Karolina Bodzińska l Jak znaleźć dobrego rzeczoznawcę? Na co potencjalny klient powinien zwrócić uwagę, dokonując wyboru? Dobry rzeczoznawca to nie osoba, która wydaje opinię zgodnie z oczekiwaniami zleceniodawcy, lecz fachowiec z dużym doświadczeniem, nieposzlakowaną moralnością, wydający opinię zgodnie z posiadaną wiedzą i stanem faktycznym badanego pojazdu, maszyny, urządzenia. Klient, dokonując wyboru, powinien przede wszystkim zwrócić uwagę na to, czy rzeczoznawca jest zrzeszony w organizacji rzeczoznawczej nadzorującej jego pracę. W naszym stowarzyszeniu każda opinia jest weryfikowana przez kolegów posiadających uprawnienia weryfikatora. Jeśli ktoś szuka rzeczoznawcy poza zrzeszeniem, powinien pytać o certyfikat oraz sprawdzić czy dana osoba widnieje na liście rzeczoznawców samochodowych, prowadzonej przez ministra infrastruktury. l Proszę wymienić najważniejsze zasady przypisane do etyki tego zawodu. Rzeczoznawca zobowiązany jest do przestrzegania prawa, norm wykonywania zawodu oraz dbałości o swoją godność osobistą zwłaszcza w czasie wykonywania czynności zawodowej. Zobowiązany jest też do powstrzymywania się od zachowań, które mogłyby zaszkodzić dobrej opinii rzeczoznawców. Nasze postępowanie powinna cechować rzetelność, dokładność, bezstronność, skrupulatność i profesjonalizm zawodowy. Rzeczoznawca nie jest związany żądaniami zamawiającego lub osób zainteresowanych wynikiem jego pracy, gdy pozostają one w sprzeczności z prawem lub normami zawodowymi. Ponadto rzeczoznawca nie może dokonywać ocen i opinii technicznych, a szczególnie wyceny pojazdu własnego lub osoby bliskiej. Dotyczy to także sytuacji, gdy pozostaje w zależności osobistej lub służbowej z zamawiającym. l Aby wykonywać tę pracę, trzeba chyba zacząć od pasji? REKLAMA

Pasja nie wystarczy. Sporządzanie opinii wymaga przede wszystkim fachowej wiedzy, którą trzeba nieustannie aktualizować i długoletniej praktyki. l Jak często musicie się szkolić? To chyba nauka przez całe życie? W naszym stowarzyszeniu szkolenia odbywają się cyklicznie, minimum raz na kwartał i dotyczą bieżących problemów związanych z motoryzacją. Prowadzącymi szkolenia często są koledzy pracujący np. jako pracownicy naukowi, wykładowcy na Politechnice Poznańskiej, pracownicy działu technicznego fabryk samochodów czy autobusów oraz specjaliści innych dziedzin choćby pożarnictwa. Posiadając certyfikat musimy odbyć co najmniej jedno szkolenie specjalistyczne w okresie ważności certyfikatu. Certyfikat ważny jest przez trzy lata, a po okresie ważności na nowo musimy zdawać egzamin certyfikujący, podczas którego należy wykazać się wiedzą związaną z zakresem posiadanych specjalności. Wiąże się to z koniecznością ciągłego poszerzania swojej wiedzy. Również wydając opinię dotyczącą najnowszych rozwiązań zastosowanych w pojeździe, musimy na bieżąco się doszkolić. l Czy wycena pojazdów zabytkowych jest trudniejsza od wyceny współczesnych pojazdów? Czy wtedy trzeba np. zagłębić się w wiedzę historyczną? Na pewno tak, ponieważ wymaga od rzeczoznawcy posiadania wiedzy historycznej dotyczącej produkcji. Moim zdaniem najtrudniejsze jest ustalenie pochodzenia pojazdu oraz autentyczności zastosowanych części, poprawności odbudowy zgodnej z technologią stosowaną przez producenta. Wiąże się to z długim poszukiwaniem materiałów i kontaktów pozwalających zgromadzić rzetelną wiedzę na temat opisywanego pojazdu. Chciałbym nadmienić, że nie tylko wydajemy opinie i wyceny. Staramy się również dostarczać informację ułatwiającą rozwiązanie problemu zgłaszającej się do nas osoby. Często pomagamy w uzyskaniu odpowiedniego odszkodowania w ramach OC, gwarantującego przywrócenie pojazdu do stanu przed wypadkiem.


PANORAMA LESZCZYŃSKA

Motoryzacja [15]

www.panorama.media.pl 29 V 2014

Kupno używanego samochodu ma swoje plusy

N

Zostaw auto w rozliczeniu

ie każdego stać na nowy lśniący wóz prosto z salonu. Kupno używanego auta ma jednak swoje plusy. Przede wszystkim cenę. 2-3 letni samochód może być nawet o połowę tańszy niż w chwili wyjazdu z salonu. – Najwięcej na wartości tracą rzadkie marki amerykańskie, a z europejskich samochody produkowane przez Francuzów. To nie jest jedyny plus. Kupując w naszej firmie auto używane kierowca może w rozliczeniu zostawić swój stary pojazd. To świetne rozwiązanie, ponieważ już nie martwi się sprzedażą starego samochodu i nie zabiega o klientów – tłumaczy Arkadiusz Jędrzejczak, pracownik salonu samochodów używanych Auto-Loco w Lesznie. – Co istotne, nasz salon daje roczną gwarancję na wszystkie podzespoły i zawieszenia. W Auto-Loco niektóre auta schodzą niemal na pniu, inne sprzedają się nieco dłużej, ale z reguły na nowego właściciela nie czekają dłużej niż dwa miesiące. – Na wszystkie marki jest popyt choć muszę przyznać, że nasi klienci największym zaufaniem darzą niemieckie samochody: vw, ople i mercedesy. Nieźle sprzedają się również toyoty – wylicza Arkadiusz Jędrzejczak. Na co klienci zwracają szczególną uwagę? Zależy im, by nabytek pochodził z polskiego salonu, był bezwypadkowy i miał pełną historię serwisową. Oczywiście wszyscy najpierw kupujemy oczami, więc dane auto musi zachwycić na pierwszy rzut oka. W branży samochodowej, podobnie jak w nieruchomościach pośrednik dba o to, by przedmiot sprzedaży prezentował się jak najlepiej. Zanim diler sprzeda używane auto, skrupulatnie czyści wóz. Pranie tapicerek i polerowanie lakieru to stały punkt programu. – Polacy chętnie negocjują ceny. Bardzo często pada pytanie, ile można utargować. Oczywiście staramy się być elastyczni – mówi A. Jędrzejczak. Najtańsze auto używane można kupić już za tysiąc złotych, najdroższe jakie stało kosztowało 400 tysięcy i dość szybko znalazło swojego nabywcę. – W dobie internetu, gdzie umieszczamy ofertę, klienci przyjeżdżają nawet z drugiego końca Polski. Na placu mieści się ok. trzystu pojazdów, a rocznie sprzedajemy ok. tysiąca samochodów – kończy A. Jędrzejczak. (kab) REKLAMA

REKLAMA


[16] Motoryzacja REKLAMA

PANORAMA LESZCZYŃSKA www.panorama.media.pl 29 V 2014


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.