Kwartalnik o typografii w Polsce / Michalina Mosurek

Page 1

Typografia 2015/2016

kwiecień, Kraków Akademia Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie cena: 24 zł

kwartalnik o typografii w Polsce


0


0

To jest ksiÄ…Ĺźka o polskiej typografii



jest 2015/To książka 2016 Typografia kwartalnik o typografii w Polsce

o polskiej typografii



5

to jest książka o polskiej typografii

8 20 28 • 36 40 42 44 48

artykuł „Przekrój Polski. Typografia nad Wisłą”

artykuł „empik. Polski krój korporacyjny”

Lato

sukcesy polskich projektantów: Krzysztof Iwański kalendarium wydarzeń związanych z typografią

recenzje książek i fontów

słownik pojęć typograficznych

bonus


POL SKI: TYPOGRAFIA NAD WISŁĄ

(PRZE) KRÓJ

Od zakurzonych starodruków, po swojską golonkę: polscy twórcy krojów pism nie stronią od zaskakujących źródeł inspiracji. Oto rzut oka na to, co ważnego działo się i dzieje w polskiej typografii.


w swem szczupłem mieszkanku studenckiem W tym to mieszkaniu w Lipsku Adam Półtawski (1881–1952) przeprowadzał wydawanie sławnej „Chimery”. Owe Lata dwudzieste przyniosły mu Złoty Medal na Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu za opracowanie „Unji Horodelskiej”. Od 1924 roku Półtawski pracował nad antykwą polską, wzorem pisma, które miało oddawać specyfikę polskiego liternictwa, uwzględniając nie tylko znaki diakrytyczne, ale również częstotliwość występowania poszczególnych liter w tak zwanej kolumnie polskiej. Porównując ją z kolumna łacińską Półtawski zaobserwował w tej pierwszej zdecydowaną dominację ukośnych kresek. Punktem wyjścia projektu były zatem cztery najczęściej pojawiające się litery: w, k, y, z. Półtawski złagodził ich wygląd, zamieniając ostre linie skośne na falbankowe niemalże łuki, które pozwoliły na uzyskanie ściślejszej linii tekstu. Powstały krój pisma, ochrzczony mianem antykwy Półtawskiego od nazwiska swego twórcy, był szeroko używany w Polsce, nawet do lat 80-tych XX wieku.

półtawski

Antykwa Półtawskiego

A

B

C

artykuł

9


kto pomyśli, może zgadnie

strzemiński

„B?, to kreska, gdzież dwa brzuszki?” zapytał wtedy bardzo tym wzburzony, Pan Cześnik Dyndalskiego w sławnej scenie, podczas pisania listu w dramacie Aleksandra Fredry. „Jeden w spodzie, drugi w górze” gorliwie wyjaśnia służący, co Cześnik kwituje słowami „Kto pomyśli, może zgadnie”. Podobnie opisać można krój pochodzący z 1930 roku „Komunikat”, jeden z awangardowych eksperymentów Pana Władysława Strzemińskiego z krojem pisma. Zaproponowane przez niego nowe liternictwo wtedy było bardzo radykalne. Odcyfrowanie zapisu możliwe było tylko w obrębie proponowanego przez Strzemińskiego systemu, po bliższym się z nim zapoznaniu poszczególne kształty zaczynały nabierać znaczeń. „Komunikat” to propozycja nie tyle nowego kroju pisma, co nieco autorytarnego systemu porozumiewania się tylko za jego pomocą. Litery, oparte o priorytet elementów ustandaryzowanych: łuku i linii, zredukowane zostały do znaków ledwo przypominających swe pierwotne prototypy. Postulując „druk funkcjonalny” artysta z zapałem godnym Pana Adolfa Loosa (austriackiego architekta, prekursora modernizmu, który napisał i wydał rozprawę „Ornament i zbrodnia”), odżegnywał się od ornamentyki w druku, stawiając na ekstremalnie minimalistyczną estetykę. „Komunikat”, mimo wizjonerskich nawoływań Strzemińskiego, nie był krojem powszechnie stosowanym. W 2004 roku jego elektroniczną, nieco przetworzona wersję opracował Artur Frankowski. Następnie w 2012 roku przypomniał o nim także Przemek Dębowski, używając fontu na okładce książki Piotra Rypsona „Nie gęsi” o polskiej grafice użytkowej, nie bez przyczyny umieszczając jednak pod nim ten sam tytuł oddany już w mniej awangardowym, ale bardziej czytelnym kroju pisma.

Komunikat

zelek

głód liter

New Zelek

A

10 artykuł

B

C

W latach 70. i 80. przestrzeń publiczną zawojmował „Zelek”, krój stworzony przez Bronisława Zelka dla Mecanormy. Zelek to artysta znany i ceniony za swoje plakaty, w których mistrzowsko rozgrywa problem współistnienia obrazu i typografii. U Zelka litery wgryzają się w obraz, budując dramatyczne relacje rodem z jego słynnej pracy „Głód”. Zelek stworzył kilka odmian swojego sztandarowego kroju, w portfolio znajduje się podstawowy „Zelek MN”, „Zelek Black”, trójwymiarowy „Zelek Shadline” i konturowy „Zelek Boldline”. Wszystkie warianty wyróżniały się swoimi mięsistymi, zaokrąglonymi sylwetkami. W „New Zelek MN”, wariacji na temat oryginalnego projektu, dodanej później przez Zelka, artysta wprowadza kanciasty, skośny rytm, dodający krojowi dynamiczności.


frankowski

od grotesku do golonki

Do typograficznych elementów z przeszłości powraca po latach Artur Frankowski, przygotowując swój „Grotesk Polski”. Opracowany w latach 1998–2006 owy projekt jednoelementowego, bezszeryfowego kroju pisma bazował na jednej idei awtykwy polskiej, z jej charakterystycznymi łukami, nadając jednak jej nowocześniejszy wygląd. Stworzona w 2006 roku „Silesiana” to kolejny przykład kroju pisma uwrażliwionego na potrzeby konkretnego miejsca, regionu, historii i języka. Stworzona we współpracy z Henrykiem Sakwerdą „Silesiana” miała być krojem używanym na specjalne okazje, do dyplomów, certyfikatów i dokumentów, ponad wszystko miała jednak być krojem typowo „śląskim”. Aby ustalić czym owa pożądana „śląskość” miała się przejawiać projektanci studiowali stare regionalne druki. Gotowy krój odwoływać miał się do kaligrafii: „Silesiana wzorowana jest na cancellaresce – kancelaryjnym łacińskim piśmie kursywnym, posiada jednak własną oryginalną formę” tłumaczy Frankowski W foncie „Silesiania” uderza szczodrość, z jaką potraktowane zostały wykończenia liter, podnosząc jej ekspresyjność. Właśnie ową historyczną „zamaszystość” pisma śląskiego Frankowski i Sakwerda starali się uchwycić w swoim projekcie. „Silesiana” przyniosła twórcom główną nagrodę na konkursie Śląska Rzecz w kategorii grafika użytkowa w 2006 roku. Frankowski, wraz z Magdaleną Frankowską od 2004 roku tworzą jako duet Fontarte, czerpiąc inspirację tak ze wcześniejszych polskich dokonań typograficznych, jak i otaczającego ich środowiska miejskiego. W oparciu o prace Berlewiego, Strzemińskiego i Stażewskiego Frankowski opracowuje ich twórcze reinterpretacje. Fascynacja przestrzenią publiczną Warszawy, z jej chaotycznym liternictwem owocuje takimi projektami jak „FA Golonka”, puszczająca oko do liternictwa znanego z zapyziałych barów lat osiemdziesiątych, siedemdziesiątych czy krój „FA Saturator”, grający z konwencją tworzonych samodzielnie miejskich szyldów.

Silesiana

A

B

C

Golonka FA

A

B

artykuł

C

11


nad brdą

Początkowo uczeń, następnie nauczyciel bydgoskiego liceum plastycznego, Franciszek Otto zainteresowanie projektowaniem krojów pisma rozwijał tak w pracowni Janusza Gawłowskiego, jak i robiąc dyplom pod okiem prof. Romana Banaszewskiego na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dopiero jednak w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, wraz z pojawieniem się możliwości komputerowego projektowania krojów pism, Otto odnosić zaczął swoje pierwsze międzynarodowe sukcesy. Przełom przyniosła III edycja konkursu pod patronatem Linotype, w którym Otto zdobył II nagrodę za swój krój „Noteć”. Kolejne wyróżnienia w konkursach Linotype przyszły w roku 2003, kiedy dostrzeżono potencjał mięsistego kroju „Brda”, który Otto początkowo przygotował dla gazety „Powiwat”. W swoich projektach Franciszek Otto często wychodzi od inspiracji pismem ręcznym. Tak było w przypadku kroju „Noteć”, a także „Waza”, opartego na ozdobnej barokowej kaligrafii. Bezpośrednim źródłem inspiracji w tym przypadku były podpisy na rycinach Willema Hondusa, holenderskiego artysty związanego z dworem króla Władysława IV Wazy. Kolejną interpretacją pisma ręcznego, tym razem opartą na dwudziestowiecznym źródle inspiracji, jest krój „JP2”. W tym projekcie za punkt wyjścia obrał sobie Otto rękopisy Jana Pawła II. Wzorując się na nieco chybotliwym charakterze pisma papieża, Otto stworzył krój, który znalazł się wśród 10 najbardziej popularnych nowych krojów 2009 roku według Linotype.

12

artykuł

franciszek otto

naj


Brda

jtrudniejsza rzecz na świecie dziedzic Łukasz Dziedzic ma w swoim dorobku jedne z najpopularniejszych i największych rodzin krojów pisma. Jego projekty od kilku lat utrzymują się w ścisłej czołówce najlepiej sprzedających się fontów, korzystają z nich organizacje, od rodzimego Culture.pl, poprzez rząd Szkocji, aż do linii lotniczych United. Stworzona przez Dziedzica rodzina „FF Good”, obecnie największa na świecie, a licząca blisko 200 stylów, to projekt, który powstał na kanwie niedostatku. Do pracy nad layoutami gazet Dziedzic potrzebował szerokiej i elastycznej rodziny krojów, z braku zaś odpowiednich istniejących, rozpoczął rysowanie swoich własnych. Komentując wszechstronność „FF Good” tłumaczy: „Można nim złożyć całą gazetę – od nagłówków różnej ważności, przez tekst podstawowy, tabelki, infografikę, program TV, horoskop i drobne ogłoszenia. A nawet kilka gazet, które nadal będą się między sobą różnić”. Jego „Lato”, udostępnione na otwartej licencji, to jeden z najpopularniejszych krojów na świecie, ilość jego odsłon można już liczyć w miliardy. Obecnie „Lato” można stosować dla ponad stu języków opartych na alfabecie łacińskim i ponad pięćdziesięciu opartych na cyrylicy. Współistnienie zdyscyplinowanej struktury i zaokrąglonych detali użytych w tym kroju Dziedzic porównuje do elementów męskich i żeńskich, mówiąc o Lecie: „(…)Poważne, ale przyjazne(…)” [www.latofonts.com]

Lato

A

B

C

artykuł

13


i inne bajery mizielińscy

Dziś plejadę projektantów krojów pisma młodszego pokolenia otwierają Aleksandra i Daniel Mizielińscy (rocznik 1982) z Hipopotam Studio. Ich projekty wyróżnia dowcipna swoboda i pewna zamierzona niedoskonałość krojów rysowanych ręcznie. Dzięki kilku alternatywnym wersjom poszczególnych liter Mizielińscy uzyskują niepowtarzalny efekt personalizacji tekstów, z których bije spontaniczność i ciepło. „Masa alternatywnych glifów, automatyczne podmienianie i inne bajery” pozwalają użytkownikom na samodzielne ingerencje w krój i uzyskanie organicznego charakteru tekstu (www.hipopotamstudio.pl). Projekty Hipopotam Studio, często powstałe dla konkretnego projektu książki czy gry, grają z estetyką dziecięcego pisma i rysunku. „Mrs. White”, inspirowana literami pierwszoklasisty, posiada wiele ligatur, umożliwiających tworzenie w tym kroju jednolitej linii tekstu, zaś „Mr. Dog Dog” to zestaw znaków, figur zwierząt i komiksowych dymków, z których układać można historie. Książki, jak i same kroje projektowane przez Mizielińskich, zdobyły liczne prestiżowe nagrody: „D.O.M.E.K.” wpisano na międzynarodową Listę Honorową IBBY i listę Złotych Kruków, zaś krój „Mr Cyrk”, wyróżniony został niedawno przez Linotype wśród najlepszych debiutów w styczniu 2014 roku.

Mr. Dog Dog

14 artykuł


Clavo

Projekty wychodzące spod ręki Michała Jarocińskiego (Dada Studio Type Design) zyskują coraz większą uwagę na świecie. Jego kroje wykorzystywane są tak przez rodzimy rynek książkowy, jak i przez światowe instytucje, jak chociażby Portland Museum of Art. „Clavo” font, jak dotąd cieszący się największym uznaniem projekt Jarocińskiego, znalazł się wśród najpopularniejszych czcionek 2013 roku według portalu myfonts.com i najlepszych krojów 2013 wyróżnionych przez typecast. Prezentowany jest także w Muzeum Gutenberga w ramach wystawy „Call for Type. New Typefaces”. „Clavo” to krój o tradycyjnych, harmonijnych proporcjach. O jego zdolnościach adaptacyjnych świadczyć może jego szerokie wykorzystanie: dobrze sprawdza się i w napisach końcowych seriali, i na stronach intenetowych czeskiego kasyna. Krój „Servus”, wyróżniony we wrześniu 2014 wśród wschodzących gwiazd przez portal myfonts.com, wyrósł z bardzo osobistych przeżyć projektanta. Zainspirowany narodzinami swojego pierwszego syna Jarociński przygotował krój z gradacją grubości obejmującą opcje od delikatnych po zdecydowane. Ten font „Sharik Sans” z kolei, nazwany na cześć bohatera z „Czterech pancernych” to kolejna uniwersalna propozycja Dada Studio. Ten nienarzucający się, bezszeryfowy krój dostępny w dziewięciu grubościach, został zaprojektowany przez Jarocińskiego tak, by „służyć panu w codziennej pracy” (www.myfonts.com)

służyć panu w codziennej pracy michał jarciński

artykuł

15


z armaty Pochodząca z Ukrainy Viktoriya Gadomska (Grabowska), absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, ma w swoim portfolio tak projekty opakowań, jak i szereg krojów pisma. Już w czasie studiów na Wydziale Grafiki sięgała po nagrody. Krój „Young”, jej projekt dyplomowy, znalazł się wśród wyróżnionych na Międzynarodowym Przeglądzie Graduation Projects 2009–2010. Na bazie tego pomysłu ukrainka Viktoriya Gadomska stworzyła później „Fjord”, krój szeryfowy, przeznaczony głównie do składania książek i tekstów małym drukiem. Gadomska tworzy kroje o dużej rozpiętości, tak estetycznej, jak i funkcjonalnej. Jeśli w „Armacie”, wyróżnionym w konkursie STGU na projekt roku 2013 dość minimalistycznym kroju, operuje subtelnościami, to już jej „Fruktur” zaskakuje ostrymi kształtami, których ekspresję najlepiej widać w przypadku tekstów większych rozmiarów.

gadomska

Armata

l

16 artykuł


lubię, jak ma zadzior Dla K.Kurzajewskiego, absolwenta Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, ważnym elementem projektowania krojów pisma jest uchwycenie równowagi między jego przejrzystością i wyrazistym charakterem. W rozmowie z Culture.pl przyznaje: „Ja sam lubię, jak krój ma zadzior (niekoniecznie w znaczeniu dosłownym), jakiś swój charakter, przy czym trudność polega na tym aby był maksymalnie transparentny. Pomiędzy charakterem kroju, a jego czytelnością – transparentnością odbioru trwa spór o pierwszeństwo i sztuką jest zrobić te dwie rzeczy na raz”.

karol kurzajewski

Towarzystwo Bibljofilów Polskich, 1932. Autorka: Agata Morka, lipiec 2014

artykuł

17


Nie da siÄ™.



,

po przecinku

polski k korpora

wiosna

Maj. Piękniej się robi na świecie, słonko przygrzewa. — Dzień dobry. Dzwonię z agencji BNA. Chcielibyśmy zamówić krój. — To pięknie! A jaki? — Bezszeryfowy. Dla polskiego klienta. Cztery odmiany: zwykła, jasna, gruba i kursywa. Z cyrylicą. Za trzy miesiące ma być gotowy. O Jezu. Tego się nią da zrobić. Choć z drugiej strony, kilka razy udało się zrobić coś, czego nie dało się zrobić. Jakieś 400 znaków, cztery odmiany – razem 1600 znaków. W cztery miesiące? 120 dni. 30 na krystalizację pomysłu, 15 dni na hinting i kerning (mało), zostaje 75 dni – 16 znaków dziennie… Sporo podobnych. Sporo niepodobnych. I cyrylica. Nie da się. Da się – jeśli wszystko pójdzie dobrze za pierwszym zamachem. Po kilku rozmowach ustaliliśmy timeline.


,

Materiałem wyjściowym jest Coolvetica: ozdobiona Helvetica z fikuśnymi niektórymi literkami. Pani Wika, dyrektor artystyczny prowadząca projekt, pokazuje mi też inne kroje: wszystkie ładne, wszystkie inne. „O coś takiego chodzi, ale nie o to dokładnie”. Font ma być używany w sklepie, w druku, w internecie – wszystkie tabliczki informacyjne, gazetka. Logo ma być napisane tym krojem. Musi być czytelny i na pierwszy rzut oka rozpoznawalny. Doprawdy? Bardzo ważnym elementem jest przecinek. W logo umieszczony zamiast kropki nad „i”, ma też samodzielnie funkcjonować i wspierać logo.

krój Coolvetica i przecinek acyjny na twardo, czy namiękko?

Skoro krój ma być w logo i ma być charakte-​ rystyczny, zacznijmy od logo. Jak można napisać litery „e”, „m”, „p”, „i”, „k” tak, by różniły się od zwykłych, pospolitych liter „e”, „m”, „p”, „i”, „k”? Ważne, żeby krój nadawał się do składu ciągłego tekstu. Ważne też, żeby krótkie teksty typu „książki” wyglądały solidnie. W „e” nie zawalczę. W „m” nie za bardzo. W „p”? Hmm. W „i” będzie przecinek. W „k”? „k” jest tak krzywe z natury, że można powalczyć. Zbyt szerokiego pola do popisu nie ma. Trzeba próbować w rysunku całego kroju. To może na miękko? Książki, kultura, kawa? Spróbujmy. Balaski i delikatne krzywizny – łatwe do powtórzenia we wszystkich literach, dodatkowo swashe (litery z ozdobnymi zawijasami) — ukłon dla Coolvetiki. Jestem sobą zachwycony. — Olaboga! Fantazyjne! Nie wiedziałem, czy to komplement, czy nie. Okazało się, że nie. Ale zanim się okazało że nie, zmieniałem proporcje, ciężar i wciąż nie wiedziałem o co, do cholery, chodzi. Balaski, poduszeczki won. Przecinek zły, bo przypomina poduszkę. Prościej. Twardziej. No to szukamy dalej. Może tak poszukać innych detali, które by identyfikowały nowy krój? Można twardziej, ale tu się nic nie dzieje, nic oryginalnego. Nie, nie nie… Wracamy do Coolvetiki. A co się dzieje w Collvetice? G się dzieje.

artykuł

21


Trzeba się podeprzeć autory‑ tetem i coś udowodnić. Nie ma wyjścia. Niech inni to ocenią. Inni nie związani emocjonalnie z empikiem, mną, agencją… Przez Adama rozsyłam do różnych projektantów liter (nawet nie wiem do których – Adam wie) próbkę z prośbą o komentarz i krótką charakterystykę. Jeśli ich opinia zgodzi się z „cechami osobowości marki” zawartymi w brifie – będzie OK, będzie się można pospierać. Tymczasem pani Wika wpada na przewrotny pomysł: podmienia font w reklamach iPoda, Playstation, Saaba i rakiety kosmicznej Virgin. I pokazuje to klientowi, na dowód że jednak „kreska determinuje poczucie”. Nerwowe oczekiwanie na odpowiedzi. Ale tak naprawdę już nic się nie da zrobić – albo empik polubi nowy font, albo nie. Jeśli nie – szkoda. A już czas najwyższy projektować tabliczki, ulotki, gazetki, całą resztę… Najwyżej wrócimy do Coolvetiki. Ciśnienie rośnie. Po kilku tygodniach rysowania nie ma pomysłu. Nie rozumiemy się. Jeśli Coolvetica jest taka super, to używajcie Coolvetiki. Jest gotowa, nic nie kosztuje bo to freeware. Nie umiem narysować Coolvetiki niepodobnej do Coolvetiki. Coolvetika w jednym haśle zadziała, ale gazetki drukowanej Coolvetiką sobie nie wyobrażam (choć mogę sobie wyobrazić). Jeszcze raz. Twardziej. Chłodniej. W stronę Helvetiki. Helvetiki z dinksem jakimś. Z dinksem widocznym, acz nieszkodliwym. Niezauważalnym w małych stopniach pisma a wyraźnym, gdy litery sięgają metra.

Pani Wika przysłała obrazek: strona z książki, wszystkie litery tej samej wysokości, niezależnie od tego czy mała, czy duża, „a”, „t”, „y” stoją dziarsko na jednej linii, majątę samą wysokość. Jak wszystkie pozostałe. No piękne po prostu. — To jest fajne… nie dałoby się tak jakoś połączyć naszego kroju z tym czymś? — Pewnie by się dało, ale trzeba podjąć decyzję – albo italiki, albo to coś… — Ja bym wolała to coś, na razie nie miałam pomysłu na używanie italików, a to jest super! — No to trzeba podjąć decyzję… Decyzja zapadła. Nie będzie kursywy. Będzie to coś. To coś roboczo nazywamy unicase.

Parę detali i dramat. Minął miesiąc. Narysowany jest cały alfabet, wywaliłem niepotrzebne krzywizny, cyfry, dorysowałem „unikejs”… Ba, nawet alternatywne znaki do tytułów – wszystkie litery, które mieszczą się wysokości „x” a różnią się kształtem od własnych wersalików zostały powiększone do wysokości wersalików. Takie duże „a”, „e”, „n” itd. Działa. Można się bawić. Zrobiony kerning, hinting, jeszcze tylko funkcje OpenType… ale to rękami Adama Twardocha. Krój jedzie do ostatecznej akceptacji do klienta. Po kilku dniach przychodzi list, który zwala wszystkich z nóg. Dowiedziałem się z niego, że „majuskuła powstała przez skalowanie, a nie przez poprawne wyrysowanie tychże”, że w niektórych literach są szeryfy, choć krój miał być bezszeryfowy, że „kreska nie determinuje poczucia nowoczesności” i jeszcze kilka rzeczy o których nie miałem wcześniej pojęcia.

osobistości

22 artykuł

Co z kursywą?

– [@ *!# !]


@# @

Jedziemy. W liście poproszono również o „podanie cech, które wpływają na poczucie iż jest to font oddający cechy osobowości marki w briefie”. Panika. Jezu, co robić? Może to tak właśnie jest? Wszystko na nic, wszystko źle… Niepewność klienta, jest zrozumiała, ale nie spodziewałem się strzału z aż tak grubej rury.

A teraz proszę się przespać. A gdyby szeryfek z „i” wbić w inne litery? „y”, „v”, „w” ­– zyskają wyraźną poziomą belkę na dole, taką z pogranicza dobrego smaku. „k” też dostanie poziom, to dobrze, bo logo na tym zyska. Ideę „t” i „f ” weźmy z Coolvetiki, skoro tak ją wszyscy kochają, a i ładne poziomy można tam znaleźć. Do „a” i „s” też coś prostego się zmieści. Będzie dobrze. Podoba mi się. Nie ma co prawda Coolvetikowych zawijasów, ale po co zawijasy? Zawijasy znudziłyby się po roku, po dwóch zaczęłyby przeszkadzać. Po trzech latach nikt by nie mógł na nie patrzeć i literki trafiłyby do kosza z napisem „piękne idee”. Identyfikacja to nie plakat jednorazowego użytku. A to musi działać dłużej. — Ale to „y” jest dziwne, „w” mi się nie podoba, brak konsekwencji w „i”… — [@#*!#@!] OK. Nie rozmawiajmy przez trzy dni. Dajmy odpocząć oczom. Błagam. Detale to detale. Teraz już nic nikomu nie będzie się podobało. A tą metodą będziemy szukać Graala jeszcze wiele lat. To jest OK. Trzy dni ciszy i decyzja. Na tak albo na nie. Proszę. Inaczej – nie ma siły, nie zdążymy.

OK.

Pani Wika donosi, że jest dobrze, że empik choć z żalem, pomału zaczyna lubić swój nowy krój. To dobrze. Ale odpowiedzi od projektantów chowamy na wszelki wypadek w składziku broni masowego rażenia. Najbardziej podobała mi się opinia Rogera Blacka: Klient mógłby odnieść się do tego projektu bez entuzjazmu, tylko w przypadku gdyby szukał kroju bardziej:

suchego suchego bezbarwnego bezbarwnego skrytego skrytego cichego cichego książkoksiążkowatego watego sowieckiego sowieckiego Jeżeli ci goście tego nie chcą, dajcie mi znać, bo jestem pewny, że znajdę w Stanach wielu chętnych. Z pozdrowieniami, Roger ps. Pani Wika doliczyła się aż 17 kolejnych wersji projektu…

artykuł

23


Da się


– jeśli wszystko pójdzie dobrze za pierwszym zamachem.




a Historia tego niesamowitego sukcesu zaczyna się latem 2010 roku. Wtedy to bank – duży bank – w ostat‑ niej chwili wycofał się ze zlecenia, jakie realizował dla niego polski projektant czcionek Łukasz Dziedzic. Zaproje‑ ktował on dla banku nowy krój pisma. Nazwał go Lato. I nagle dowiedział się, że lato 2010 roku nie zakończy się tak, jak planował – ze zlecenia nic nie wyszło, a on został z goto‑ wym, ale niesprzedanym fontem. Lato trafiło więc „do szuflady”, gdzie przeleżało do zimy. W grudniu 2010 roku Dziedzic postanowił wrzucić swoją czcionkę do sieci i umożliwić jej wykorzystanie. Za darmo. Dziś według repozytorium Google’a to trzeci najpopularniejszy font na świecie. Tylko w ubiegłym tygodniu został wyświetlony 4 miliardy razy.

28 wywiad Lato


Lato podbija świat, czy‑ li jak nieudane zlecenie doprowadziło do spekta‑ kularnego sukcesu Polaka Krój pisma polskie‑ go projektanta stał się światowym przebojem. Martyna Trykozko Gazeta.pl: Łukasz Dziedzic:

Co to właściwie za różnica, jakim krojem coś jest napisane? Litery dostarczają nam mnóstwa informacji, ale w sposób kompletnie niezauważalny. Są trochę jak muzyka w filmie, która potrafi zmienić nastrój – jeśli przy tragicznej scenie będzie wesoła, zupełnie inaczej odbierzemy to, co widzimy. I na odwrót. Z literami jest podobnie, tylko bardziej dyskretnie. Gdy mamy książkę złamaną porządnym, tradycyjnym, szeryfowym* *Szeryfy krojem, to intuicyjnie spodziewamy to poprzeczsię lepszej literatury niż gdyby to było ne bądź ukonapisane np. Comic Sansem. Chociaż śne, ozdobne ta literatura nie musi wcale być lepsza. zakończenia Podobnie jest z tekstem pisanym głównych odręcznie i drukowanym. Kiedy linii liter. ludzie patrzą do gazety i widzą drukowane litery, prędzej uznają, „tu jest napisana prawda, to jest ważne”. Jak mają coś napisane ręcznie – to już nie jest dla nich takie ważne.

wywiad Lato

29


To znowu tak, jak z muzyką – jeśli pojawia się dana, znana nam skądś muzyka, mózg natych‑ miast kojarzy to z odpowied‑ nimi emocjami, odpowiednim źródłem, miej‑ scem, czasem.

2


Jaki krój pisma jest najtrudniejszy? Najtrudniej jest zrobić takie litery, które są „zimne” i „przezroczyste”, przy których trudno zauważyć, że ktoś cokolwiek szczególnego narysował. Ich „nie widać”, ale właśnie taki krój jest najlepszy dla tej wbitej nam do głowy od dziecka ergonomii czytania. Krój liter to nie są piękne litry – to jest piękna grupa liter. One poszczególne mogą być paskudne, ale razem mają wyglądać dobrze. Takie np. „P” może wyglądać ładnie samodzielnie, a np. w wyrazie będzie się prezentować źle. I trzeba będzie je zmienić na brzydsze, aby było bardziej spójne z całą resztą. Typografia to jest ergonomia na poziomie jednej tysięcznej jednostki, wszystko jest malutkie, precyzyjne, bardzo dokładne. Ludzie przez kilkaset lat wymyślali, jak to ma wyglądać, żeby się dobrze czytało, było logiczne, spójne, wygodne i ładne. To wszystko? Krój ma także znaczenie przy rozpoznawaniu nadawcy komunikatu. Jeżeli wiemy, że jakaś firma posługuje się konkretną czcionką, to czasem wystarczy zobaczyć jedno słowo, żeby ją skojarzyć.

logika Większość ludzi nie zauważa jednak, czym różnią się kroje. Nie odróżnią np. Timesa od Helvetiki – trzeba im pokazać palcem, że np. tu są szeryfy, a tu nie. No właśnie, a dlaczego niektóre małe litery tak różnią się od wielkich? To jest bardzo ciekawa historia. Łaciński system pisma ma – jako jeden z nielicznych – tzw. wielkie i małe litery. Rzymianie wymyślili duże litery, zaś mnisi, którzy musieli te litery pisać gęsim piórem, a nie kuć w kamieniu, wymyślili litery małe. Wielkie litery niewygodnie się pisze, dlatego naturalnym ruchem ręki mnichom zmodyfikowały się ich kształty do takich, które są łatwiejsze do zapisania. Najtrudniej jest dopasować do siebie te dwa designy, bo jeden (duże litery) jest od linijki, a drugi (małe) z ręki – to są więc zupełnie rożne światy. Ale dzięki temu, że takie są, szybciej nam się czyta.

Ma pan swoją ulubioną literę? Ja lubię te litery, z którymi można się pobawić. Na przykład „g”, bo jest tak okropnie powyginane, można z nim poszaleć. Podobnie jest też z „a” i „f ”. To o czym my, nie znając się na tym zupełnie, powinniśmy pamiętać, otwierając Worda? Najważniejszą rzeczą w typografii jest logika. W zasadzie wszystkie problemy można rozwiązać za pomocą logiki i tzw. brzytwy Ockhama, czyli zasady: nie rób dwa razy tego, co możesz zrobić jeden raz – więc na przykład nie podkreślaj dwa razy tego samego. Nie wolno kombinować za dużo. Bo zaczyna to wyglądać jak tuningowany maluch – groteskowo. Kilkaset lat temu w drukarni były trzy kroje. Czcionki miały konkretne wielkości, a więc budowanie typografii polegało na korzystaniu z tego, co jest. Nie można było rozciągnąć, ściągnąć, wybrać dowolnej wielkości – wszystko siedziało w jakimś module, w jakiejś siatce. To, że możemy dzisiaj za dużo kombinować, w większości przypadków przeszkadza. Popatrzmy na nasz tekst, zobaczmy, czy jest szaro. Jeśli czegoś brakuje, możemy coś dołożyć, ale tylko wtedy. wywiad Lato

31


ykół

g a r m a ż e r i a

g


g

Pana ulubione słowo? Ja jestem depresyjny i mam tylko najgorsze słowo. Garmażeria. Jest okropne. Rozstrzygnijmy jeszcze jedną kwestię. Krój, font czy czcionka? Bardzo lubię to pytanie. Krój to jest to, co widzimy, to jest ten kształt liter. Czcionka to jest ołowiany bądź drewniany klocuszek, na którym jest negatyw tej litery – przybija się go do papieru, on się odbija i wtedy widać na kartce krój. Krój więc jest pojęciem abstrakcyjnym, a czcionka jest pojęciem materialnym. Font to jest z kolei plik komputerowy, w którym jest zapisana informacja o tym, jak wygląda krój, żeby można go było wyświetlić albo wydrukować. Sam byłem przez kilka lat zwolennikiem mówienia, że font to nie czcionka, a czcionka to nie font. Ale to nie jest prawda. Czcionka była nośnikiem informacji o tym, jak wygląda krój. Dokładnie tym samym jest font. Tyle że kiedyś nie było plików komputerowych, tylko klocki ołowiane – ale to był nośnik informacji. A jeśli przestaniemy używać słowa czcionka – bo to jest font, bo to jest niepoprawne – to słowo czcionka zniknie. A przecież to jest strasznie ładne słowo.

Krój to jest to, co widzimy, to jest ten kształt liter. Czcionka to jest ołowiany bądź drewniany klocuszek, na którym jest negatyw tej litery – przybija się go do papieru, on się odbija i wtedy widać na kartce krój.

wywiad Lato

33



Font „Lato” jest darmowy w każdej swojej odmianie. Pełen pakiet jest dostępny na stronach: http://www.latofonts.com/lato-free-fonts/ https://www.fontsquirrel.com/fonts/lato https://www.google.com/fonts/specimen/Lato


ykół


plakaty

Krzysztof Iwański Na jego portfolio składają się przede wszystkim plakaty. Eksperymentując z typografią, łączy rozwiązania zaczerpnięte z konstrukty wizmu z lekcja‑ mi Bauhausu i myślą Mondriana. Sukces artystycz‑ ny zawdzięcza wewnętrznej dyscyplinie swoich prac, połączonej ze śmiałością koloru oraz przenikaniem się obrazów ze słowami.

modrian bauhaus artykuł

37


Wybrane wystawy i nagrody: >>2. i 6. – China Poster Triennale, Chiny >>1. i 2. – Chicago International Poster Biennal, Stany Zjednoczone >>22. i 23. – Biennale Plakatu Katowice, Polska >>22. i 23. – Międzynarodowe Biennale Plakatu, Warszawa, Polska >>9. – International Poster Triennial, Toyama, Japonia >>9. i 10. – Golden Bee Moscow International Biennale of Graphic Design, Rosja >>Plakat lubi śpiewać – Aneks – SPOT Galery Polska >>Plakat lubi śpiewać Muzeum Narodowe, Poznań, Polska >> International Graphic Design Award, Tajwan >>Chopin Postscriptum 2010, Polska

38

artykuł

Iwański, rocznik 1985, skończył łódzką Akademię Sztuk Pięknych na Wydziale Grafiki i Malarstwa, broniąc dyplom w 2009 roku. Wśród przygotowywanych przez niego plakatów znaleźć można zarówno festiwalowe, jak i zapowiadające wydarzenia muzyczne czy teatralne. Iwański pracuje nad swoimi projektami kompleksowo: kontroluje cały proces, od fazy wstępnej aż do samego druku. Typografia zajmuje w jego pracy centralne miejsce. Sprawnie łączy liternictwo z obrazami, pozwalając im przenikać się i tworzyć ściśle przemyślane, harmonijne kompozycje. Na plakacie zapowiadającym występ Kuki Monstar litery wirują na tle jaskrawo zielonej tęczówki, z kolei na tych przygotowanych dla Klubu Kuriera ustawiają się w rygorystyczne, geometryczne rzędy. Najbardziej radykalny jest plakat „Karski”: na czarno-białe portretowe zdjęcie Jana Karskiego Iwański zdecydował się nałożyć fluorenscencyjno niemalże zielone litery układające się w nazwisko bohatera. Połączone liniami, przeobrażają się w niby trójwymiarową bryłę, czy raczej maskę, częściowo zakrywającą twarz, ale i odsłaniającą ją w starannie wybranych miejscach. Płonące oczy Karskiego, wwiercające się w patrzącego widza spomiędzy liter, są mocnym emocjonalnym akcentem całej kompozycji.

Artysta zręcznie porusza się w estetyce czerni i bieli, jak widać chociażby w „Musica Privata” czy „ArchModern”, gdzie powściągliwie gra z kształtami i liternictwem. Tam, gdzie decyduje się na użycie koloru, robi to z rozmachem i bez nieśmiałości. „Polówka 2014” zapowiadająca letnie wydarzenia kinowe w Łodzi to prawdziwa kolorystyczna dżungla, za to ta z 2013 iskrzy intensywną magentą. Plakat promujący festiwal Yapa z 2014 roku łączy w sobie nietypowe użycie tak liternictwa, jak i kombinacji kolorystycznych. Iwański decyduje się tutaj na wyniesienie słów poza ramy plakatu, cały nacisk kładąc na jeden element graficzny: twarz o otwartych ustach oddaną w różu i czerwieni kontrastującymi z turkusem tła. Iwański przyznaje, że jednym z najbogatszych źródeł inspiracji pozostaje dla niego dorobek Bauhausu. Mimo, że emocje są częścią jego procesu twórczego, to jednak stawia przede wszyst­‑ kim na przekaz i funkcjonalność plakatu. A skąd ma pewność, że jego plakaty trafiają do publiczności?

znikają w tajemniczy sposób w przeciągu kilku dni po rozwieszeniu.

Autorka: Agata Morka maj 2015



alendarium

wydarzeń związanych z typografią

Druga Ogólnopolska Wystawa Znaków Graficznych

02.03.2016 15.05.2016 wystawa czynna Galeria Dizajn BWA Wrocław ul. Wita Stwosza 32, Wrocław Wydarzenie prezentujące przekrojowo osiągnięcia polskiego projektowania. Na wystawie będzie można zobaczyć zarówno znaki graficzne zaprojektowane w latach 1945–1969, jak i najnowsze projekty z lat 2000–2015. Pierwsza w Polsce oraz jedna z najciekawszych galerii dizajnu promująca środowiska twórcze związane z tematyką projektowania. Działania galerii skupiają się przede wszystkim wokół wystaw kuratorskich, aktywności wydawniczych (książki, plakaty) i warsztatowych. Od kilku lat flagowym projektem edukacyjnym galerii jest Teraz Dizajn!, obejmujący m.in. 3D czyli Dizajn Dla Dzieci, Szafę Polską oraz Typoaktywizm.

Znaki z lat 1945–1969 11.03.2016 >>19:00 wernisaż 12.03.2016 >> 14:00–19:00 konferencja 10.04.2016 | zamknięcie Znaki z lat 2000–2015 15.04.2016 >>19:00 wernisaż 15.05.2016 zamknięcie 12.03.2016 konferencja >>14:00 Patryk Hardziej, Rene Wawrzkiewicz, „Ogólnopolskie Wystawy Znaków” >>15:00 | Marian Misiak, Kalina Zatorska (Fundacja 102), „10/10 czyli najlepsze wrocławskie znaki graficzne wszech czasów. (1948–dziś)” >>16:00 przerwa >>17:00 Artur Beifuss, „Branding Terror” >>18:00 Jens Müller, „Logo Modernism”


Typopolo 29.04–20.07.2016 Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie ul. Emilii Plater 54a, Warszawa

TYPO Labs 10.05 – 11.05.2016 Forum Factory Berlin

Besselstraße 13, 10969 Berlin, Niemcy

ATypI 13.09 – 17.09.2016 Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie ul. Emilii Plater 54a, Warszawa

TypoPolo to pojęcie opisujące estetyczny fenomen, jakimi były amatorskie projekty reklam, szyldów i napisów informacyjnych, wykonywane na potrzeby małego handlu i rzemiosła, które zafunkcjonowały w polskiej przestrzeni publicznej lat 90.

Świetna niemiecka seria wykładów poświęconych projektowaniu typograficznemu. Swoje wykłady wygłoszą najznakomitsi projektanci fontów z całego świata.

The theme of ATypI’s 2016 conference is „Convergence”. The wider design world and mainstream channels increasingly recognise typeface design as a fundamental element in communication, with profound implications for learning, work, and entertainment. We invite attendeeto explore the ways in which the typographic community is advancing the field and shaping the future of our interactions with text.

kalendarium

41


recenzje typo kasiążek

romans, może kryminał „Ciemne typki. Sekretne życie zznaków typograficznych” autor: Keith Houston prze­kład: Mag­da­lena Komorowska

d2d.pl Kra­ków 2015 Redakcja: (prowadzący) Robert Oleś Format bloku: 135 Х 215 mm Papier niepowlekany Munken Print Cream 100 g/mkw., 2+2, 320 stronic Oprawa twarda, całopapierowa cena: 35,90 zł ISBN 978-83-940306-2-9 Tytuł oryginału Shady Characters. The Secret Life of Punctuation, Symbols & Other Typographical Marks

42 recenzje

Kiedy kilka lat temu publicznie wyraziłem chęć nabycia książki Keitha Houstona pt. «Shady Characters», nie spodziewałem się, że ukaże się w Polsce. Dostałem ją w ubiegłym tygodniu od wydawnictwa d2d.pl – Roberta Olesia i Elżbiety Totoń z Krakowa którzy wzięli ją na warsztat, no bo któż inny? Lista tytułów o ‹typografii› i ‹dizajnie›, która w polskim przekładzie wyszła spod ich ręki sukcesywnie się wydłuża. Nie jest to, jak mniemam, działalność wysoko dochodowa, a więc proszę państwa – brawo za serce! Książka jest piękna, angielski wydawca pod tym względem zostaje w tyle i dość na ten temat. Tytuł «Ciemne typki» – celna gra słów, szczególnie czytelna dla typografów – oddaje charakter książki. Opowieść sprintem przemyka przez dekady i wieki, odkrywając niekiedy tajemnice dawno nieżyjących już ludzi. To jednak nie ludzie są osobami tego dramatu lecz znaki typograficzne. Niektóre już postarzałe, a niektóre – martwe. W jedenastu rozdziałach autor snuje historie znaku ‹akapitu›, ‹asterysku› z ‹obeliskiem›, ‹maniculum› czy różnych innych – czasami bardzo dziwnych – znaków. Fascynyjące, śmieszne, oburzające, a nawet gorszące. Tak, tak – to nie jest literatura dla dzieci (ale dla studentów już tak). Zawiera, co prawda, czterdzieści stronic przypisów bibliograficznych, jednak proszę się nie nastawiać na opracowanie naukowe.

To wszakże typograficzny, ale raczej romas, może kryminał. Lekka literatura do poczytania po śniadaniu. Z tej też pewnie przyczyny więcej tu nieprecyzyjności językowej niż potrzeba (pojawiły się nawet „wdowy i bękarty”). Sposobem na uporządkowanie wiedzy, prototypem publikacji książkowej był blog autora, do którego warto zajrzeć. Zachęcam też do tropienia odnośników internetowych podawanych w tekście. Książka poszerzy horyzonty wiedzy niejednego projektanta, proszę ją mieć. Przeczytałem ją z zainteresowaniem i przyjemnością. Tuszę, że podobne odczucia będą żywić inni czytelnicy. Sam autor wyznaje: Niniejsza książka nie opowiada tylko o niezwykłych znakach interpunkcyjnych, ani nawet o interpunkcji w ogóle. Śledząc w czasie przeplatające się wątki i osnowy poszczególnych znaków, pozwala dostrzec współtworzoną przez nie tkaninę pisma jako takiego. A w dzisiejszym piśmie, w drukowanych i wyświetlanych znakach, które czytamy na co dzień, a także odręcznych bazgrołach zajmujących coraz mniej miejsca między monitorami komputerów oraz ekranami tabletów i smartfonów, historia ta jest ciągle obecna. […] Każdy znak, który piszemy ręcznie albo wystukujemy na klawiaturze, łączy nas z przeszłością, a każdy z opisanych znaków czyni to z podwójną mocą. Mam nadzieję, że udało mi się zainspirować czytelników, by następnym razem podczas pisania użyli znaku akapitu, interrobangu albo rączki; należy im się to po wszystkim, co przeszły.


LUCÆ SUCCESSORI „Giserzy czcionek w Polsce”

autor: Tomaszewski Andrzej

Isto­ta tech­no­logicz­nego wy­na­laz­ku Gu­ten­ber­ga, do­kona­ne­go około 1450 roku, za­wie­ra się nie tyle w idei sto­sowa­nia ru­cho­mej czcion­ki, co głów­ nie w o­pra­cowaniu pro­ste­go u­rzą­dze­nia do jej od­le­wa­nia z trwa­łych, me­ta­lo­wych ma­tryc, za­pew­niają­cych po­wta­rzal­ność i­den­tycz­nych pre­cy­ zyj­nych od­le­wów. Powyższe słowa Andrzeja Tomaszewskiego pochodzą z książki pt. „Giserzy czcionek w Polsce”, jakże sympatycznie zadedykowanej współczesnemu twórcy pism drukarskich:

Warszawa 2009 Ogme Książkę można zamawiać bezpośrednio u wydawcy lub otrzymać ją jako nagrodę w konkursie.

Lucae Successori Andrea magister thypografskiego kunsztu y zycer y pielgrzym moguncki fecit Książka powstawała długo, jednak została oddana do druku na kilka dni przed ubiegłorocznym KRAKTypo, podczas którego została publicznie zaprezentowana przez autora i uroczyście wręczona Łukaszowi Dziedzicowi. Zapewne pośpiech leży u źródeł pojawiających się gdzieniegdzie drobnych błędów czy niekonsekwencji, ale nie są one istotne. Andrzej Tomaszewski, przedstawiając cały poczet rytowników i odlewaczy czcionek, działających przez stulecia na terenie naszego kraju, przekazuje wiedzę na temat typografii. Właściwie nie tylko. Jawiąca się w Giserach historia, może być przyczynkiem do różnych rozważań, np. marketingowych. Okazuje się, że zawód gisera – podobnie jak współczesnego projektanta pism – był elitarny, a ci, którzy go wykonywali najlepiej, bardzo dobrze prosperowali. Czcionka, umiejętność jej produkowania i – co ważne – posługiwania się nią, leży u podstaw naszej kultury, bo to właśnie czcionka była jej głównym nośnikiem. Dziś rolę czcionek przejęły fonty, ale na posługujących się nimi detepowcach ciąży równie wielka odpowiedzialność. Bądźcie typografami! Wkładajcie w swą pracę całą duszę, a wdzięczność zleceniodawców poszerzy wam portfele.

(http://rafal.towarzysze.com/) recenzje

43


Uwa­żaj, dia­beł tkwi w szcze‑ gółach – nie uży­waj podkreślenia; – nie wyróż­niaj dłuż­szych par­tii tek­stu pochyleniem; – uni­kaj podwój­nych wyróż­nień, np. pochy­le­nie z pogru­bie­niem czy cudzy­ sło­wem, odstęp mię­dzy­ aka­pi­towy z wcię­ciem itd. – aka­pity lepiej wyróż­niać więk­szą inter­li­nią, ale nie więk­szą niż jeden wiersz; – koduj tekst w UTF-8; – nie wariuj z kolo­rami, pamię­taj że naj­czy­tel­niej­ szym zesta­wie­niem jest czarny tekst na bia­łym tle – uni­kaj zdjęć w tle (pod tekstem); – tam, gdzie zacho­dzi potrzeba, uży­waj encji; – do pro­jek­to­wa­nia ukła­ dów typo­gra­ficz­nych korzy­staj z gene­ra­to­ rów tek­stu polskiego; – ogra­ni­czaj ilość kro­jów na stro­nie do minimum; – jeśli uży­wasz pisma pochy­łego w nawia­sie pro­stym, sprawdź, czy przed nawia­sem zamy­ka­ją­c ym nie potrzeba cien­kiej spacji; – nie oddzie­laj jed­ no­stek od miar; – sto­pień pisma nie powi­nien być zbyt mały, ani zbyt duży;

44

słownik typograficzny

dywiz

hyphen łącz­nik znak wyko­rzy­sty­wany do łącze­nia lub dzie­le­nia wyra­ zów; naj­czę­ściej ma kształt krót­ kiej pozio­mej kre­ski, ale może być rów­nież umiesz­czony pod innym kątem, posia­dać nie­t y­ powy kształt, a nawet skła­

bękart

widow wiersz zawie­ szony, koń­cowy wiesz aka­pitu, który zna­lazł się na początku

s


ło

interlinia leading, line spa­cing, inter­line spacing odstęp mię­ dzy­wier­szowy; odstęp mię­ dzy­a ka­pi­towy;

Jest to odległość między sąsiednimi wierszami tekstu liczona jako odstęp pomiędzy dolną linią pisma w wierszu górnym i górną linią pisma w wierszu dolnym. W zecerstwie był to justunek długi w postaci wąskiej blaszki metalowej wkładanej pomiędzy wiersze tekstu złożone z czcionek lub wierszy linotypowych. Grubość takiej blaszki wynosiła od 1 do 4 punktów.

w

n

i

k

t y p o g r a f i c z ny


afisz

bigowanie

dywiz

grażdanka

46

słownik typograficzny

ogłoszenie, plakat, zawiadomienie itp., zazwyczaj drukowany jednostronnie w większym formacie.

czynność introligatorska polegająca na wyciśnięciu rowka w miejscach zagięcia papieru, kartonu lub tektury; karton okładkowy biguje się przed użyciem do oprawy.

akapit

czcionka

krótka kreska pozioma używana przy przenoszeniu wyrazów i łączeniu wyrazów kilkuczłonowych (inaczej przenośnik lub łącznik)

alfabet rosyjski wzorowany na cyrylicy, obecnie stosowany w Rosji oraz m.in. w Bułgarii, Serbii, na Ukrainie, w Kazachstanie, Białorusi, Mołdawii, Macedonii oraz Laponii.

wcięcie tekstu na początku nowego ustępu; grupa wierszy rozpoczynająca się wierszem akapitowym a zakończona wierszem końcowym.

podstawowy materiał zecerski w składzie ręcznym; prostopadłościan wykonany ze stopu drukarskiego, drewna lub tworzyw sztucznych.

– — -

gilosz

bękart

ditto

znak powtórzenia w postaci dwóch przecinków dolnych, wyjustowanych na środku wyrazu, do którego się odnosi.

frakcje

czcionki cyfr, liter lub znaków o odpowiednio zmniejszonym oczku, odlane na dolnej lub górnej linii pisma podstawowego, używane do składania wzorów matematycznych odnośników, wskaźników itp.

imprimatur

formułka stosowana po dokonaniu ostatniej korekty, wyrażająca zgodę na druk; zezwolenie cenzury kościelnej na publikację książki o treści religijnej uwidocznione w postaci wydrukowanego akceptu.

dywiz pauza półpauza

rysunek złożony z różnych kombinacji linii, jako tło przy druku papierów wartościowych i pieniędzy, wykonywany sposobem mechanicznym w celu utrudnienia ich fałszowania;

(określenie gwarowe) niepełny wiersz końcowy ustępu umieszczony na początku kolumny lub łamu w kolumnie wielołamowej.


inicjał

Początkowa

litera tekstu rozpoczynającego rozdział lub artykuł, większa i często ozdobna;

łamanie

składanka

wakat

formowanie kolumn książki lub czasopisma ze szpalt, klisz, wzorów, tytułów i ornamentów, na ogół według wskazówek zawartych w odbitkach korektorskich, lub według makiet wydawniczych.

druk, najczęściej reklamowy, którego objętość tworzy kilka lub kilkanaście stronic specjalnie załamanych (np. w kształcie harmonijki).

niezadrukowana stronica wliczona do paginacji; kolumna złożona tylko z materiału justunkowego;

kapitaliki czcionki o rysunku liter dużych (wersalików) lecz o wielkości i grubości oczka liter małych (bez wydłużeń górnych i dolnych).

offset

światło

odmiana techniki druku płaskiego, polegająca na przeniesieniu farby z formy na cylinder gumowy a następnie na papier (druk pośredni).

nie zadrukowane miejsce na kolumnie. Wyróżnia się światło: międzyliterowe, między w yrazowe (spacje), między wierszowe (interlinie), międzyłamowe (pole dzia łowe) i okołot y tu łowe.

wdowa

błąd składu; ostatnia linijka akapitu pojawiająca się na początku następnej strony publikacji

kapitałka

ozdobny pasek bawełniany lub jedwabny, umieszczony u góry i u dołu grzbietu wkładu książkowego dla wzmocnienia oprawy.

plagiat

przywłaszczenie cudzego utworu lub jego części, wydanie cudzego utworu pod własnym nazwiskiem; kradzież literacka.

układ typograficzny

rozmieszczenie tekstu, ilustracji i różnych elementów graficznych na stronie książki, czasopisma, gazety lub innego wydawnictwa, uwzględniające format papieru i kolumny, wielkość marginesów, krój i stopień pisma, usytuowanie tytułów, a wszystko dobrane odpowiednio do treści i przeznaczenia publikacji. Najczęściej są stosowane układy typograficzne: asymetryczny, blokowy, chorągiewkowy, swobodny, symetryczny (klasyczny, osiowy) i wielołamowy.

słownik typograficzny

47


wdowa

Symbol & (etka) Pochodzenie: Symbol & pochodzi z uproszczenia łacińskiego et (spójnik i).

Nazwa W języku polskim symbol & jest nazywany etką lub et. W języku angielskim jest nazywany ampersandem. Zastosowanie Etka może zastępować wyraz »i«. Dyskusyjne jest w jakich okolicznościach taka funkcja jest uzasadniona. 1. Etka jest często używana w nazwach własnych (tytuły czasopism, nazwy firm itp.). To zastosowanie tłumaczą względy estetyczne. 2. W tekście ciągłym etka raczej nie powinna być stosowana. Jedynym uzasadnieniem jej użycia może być jedynie oszczędność miejsca. O ile w języku angielskim czy niemieckim jest to sensowne (jeden znak zamiast trzech), o tyle w języku polskim jest wprost przeciwnie. Symbol & zajmuje więcej miejsca niż wąska litera »i«. W każdym przypadku zmniejszenie czytelności tekstu ciągłego wydaje się jednak zbyt duże. Niektóre aspekty stosowania etki Dla niektórych krojów (szczególnie tych, gdzie wysokość majuskuł jest zbliżona do wysokości liter z wydłużeniami górnymi) etka umieszczona w dłuższym tekście wydaje się zbyt duża. W takich przypadkach celowe wydaje się zmniejszenie etki o 1 lub 2 punkty. W niektórych krojach etka w wersji kursywnej jest bardziej estetyczna niż wersji prostej. W takich przypadkach celowe wydaje się używanie takiej właśnie wersji. www.typografia.info Zmniejszenie wielkości etki w kroju Times New Roman

48 bonus



Wszyscy typografowie DTP powinni przeczytać tę książkę. Nie jest to tylko kolejna publikacja na ten temat, lecz lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy zajmują się tą dziedziną, a przede wszystkim dla tych, którzy stawiają w niej pierwsze kroki. Książka napisana przez prawdziwego eksperta, jest szczególnie cenna w czasach, w których typografię uważa się często za środek wyrazu indywidualności typografa. Jak mówi Bringhurst: „Dobra typografia jest jak chleb: pozwala się podziwiać, szanować i spożywać po troszeczku” Życzyłabym sobie, aby ta książka stała się biblią typografów.

Typografia kwartalnik o typografii w Polsce 2015/2016 kwiecień, Kraków wydawnictwo: Akademia Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie Pracownia Liternictwa i Typografii Pl. Matejki 13, 31–157 Kraków projekt: Michalina Mosurek nakład:2 użyte fonty: Lato, Gramond Premier Pro



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.