Kronika Chrzanowska nr 188

Page 1

NR ISSN 1232-4566

Nr 188 kwiecień-czerwiec 2014 rok XXIII kwartalnik

Rok 1989 uznawany jest za moment przełomowy we współczesnych dziejach państwa i społeczeństwa polskiego. O 25-leciu wolnej Polski piszemy na STR. 1-9

Rzeźba przedstawia Ojca Świętego na tronie, błogosławiącego lud ex cathedra, w stroju pontyfikalnym, z ręką na sercu. Artysta Beatificatus wyrzeźbił już po ogłoszeniu terminu wyniesienia na ołtarze polskiego papieża fot. Krzysztof Ślusarczyk Happening z okazji 25 rocznicy wolnej Polski. 4 czerwca na Placu Tysiąclecia w Chrzanowie dzieci z kilku chrzanowskich szkół i przedszkoli pomagały uszyć prawie 100-metrową flagę. Potem owinięto nią pomnik orła górującego nad placem fot. Łukasz Michalik


2

KronikaChrzanowska

25 LAT WOLNOŚCI

2014 – Rok Wolności

Debata oksfordzka „Wolność - czujesz to?”, która odbyła się w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Chrzanowie

Wolność – dla jednych stan ducha, sposób myślenia, dla innych zagadnienie filozoficzne, socjologiczne czy polityczne. Dla Polski to słowo o szczególnym znaczeniu, tym bardziej, że w tym roku mija kolejna rocznica przeprowadzenia pierwszych wolnych wyborów w powojennej Polsce. Zjednoczeni w nadziei na „lepsze jutro” po latach represji i cenzury 25 lat temu wybraliśmy wolność i demokrację, dzięki której jesteśmy dziś w Zjednoczonej Europie.

Mówić o wolności należy z szacunkiem pamiętając jak ciężko było ją osiągnąć. Bez walki i wiary w to, że w końcu nadejdzie na pewno nie udałoby się osiągnąć celu i stanąć w miejscu, w którym dzisiaj jest Polska. Nie udałoby się również gdyby nie pomoc osób takich jak Karol Wojtyła, który jako nowo wybrany „Papież Polak” był wsparciem i pocieszeniem oraz nadzieją na to, że w naszej walce nie jesteśmy sami . Swoimi słowami i odwagą by głośno mówić o tym, co dzieje się w kraju natchnął Polaków nadzieją, która potem stała się orężem działań Solidarności. Oprócz Papieża Jana Pawła II dążenia do wolności wspierały także instytucje, które pomimo cenzury i żelaznej kurtyny przenikały do świadomości Polaków pokazując skrawki świata zewnętrznego i skutecznie przybliżając wszystkim idee Solidarnej Polski. W latach siedemdziesiątych swoją działalność rozpoczął Komitet Obrony Robotników – pierwsza

jawna grupa opozycji demokratycznej, stająca w obronie praw człowieka. Rozwinął się „powielaczowy” ruch wydawniczy – własne biuletyny wydawał KOR, poza cenzurą drukowano liczne gazetki i pisma, a z czasem także książki. Biblioteki miały mieć w tamtych latach szczególne znaczenie i swoistą kulturalną misję. Miały wychowywać i propagować ówczesny ustrój dlatego też, z jednej strony ogólnie dostępne, miały jednocześnie bardzo ograniczone zasoby – na podstawie powstałych list książek przeznaczonych do wycofania ze zbiorów bibliotek publicznych oraz księgarni ponad 2000 tytułów zostało początkowo wycofanych z obiegu a następnie zniszczonych.

łeczeństwa. Kolejną formą obchodów stanowiła wystawa fotograficzna Adama Bujaka i Arturo Mari „Nie ma solidarności bez wolności” obrazująca zaangażowanie Jana Pawła II w sprawy Polski nie tylko w swoich wystąpieniach i deklaracjach ale także podczas pielgrzymek do Polski i osobistych spotkań z wiernymi. Każdy czytelnik, który będzie odwiedzał bibliotekę będzie miał również okazję skorzystać z „Półki Wolności” – inicjatywy koalicji organizacji pozarządowych Razem89, dzięki której w jednym miejscu zbierzemy biblioteczne zbiory popularyzujące literaturę przedstawiającą najnowszą historię Polski i poszerzającą wiedzę o polskiej drodze do wolności.

W związku z tegoroczną rocznicą obchodów 25-lecia wygrania Solidarności w wolnych wyborach w całym kraju planowane są różnego rodzaju inicjatywy mające na celu przypomnienie tamtych wydarzeń a także podjęcie samego tematu wolności.

O wolności należy mówić wiele, głośno i wszędzie. Tak, by jej idea zakotwiczyła się w świadomości ludzkiej na tyle głęboko, by móc przekazywać ją przez następne pokolenia a biblioteki były jednym z narzędzi jej propagowania.

Także Miejska Biblioteka Publiczna w Chrzanowie przyłączyła się do ogólnopolskich obchodów i od początku roku jest organizatorem wielu ciekawych wydarzeń. W cyklu imprez znalazły się do tej pory min debata „Wolność – czujesz to?” z udziałem młodzieży licealnej oraz gościa specjalnego – Róży Thun. Podczas spotkania zastanawiano się nad zagadnieniem wolności, jej ograniczeniami oraz nad obowiązkami jednostki wobec spo-

Działania chrzanowskiej biblioteki w propagowaniu idei wolności zostały docenione i zauważone przez inicjatorów akcji „Wolność – czujesz to?”. Biblioteka znalazła się wśród trzech innych książnic, które odwiedzi prof. Leszek Balcerowicz. Spotka się on z czytelnikami w Chrzanowie w wakacje 2014 roku. Więcej informacji pojawi się w najbliższym czasie na stronie www.mbp.chrzanow.pl.

Anna Niemczyk


KronikaChrzanowska

3

25 LAT WOLNOŚCI

TO BYŁ PRZEŁOMOWY MOMENT

R

ok 1989 uznawany jest w historii Polski za moment przełomowy we współczesnych dziejach państwa i społeczeństwa polskiego.

Zapoczątkowana wówczas transformacja ustrojowa oraz procesy demokratyzacyjne odcisnęły swoje piętno nie tylko na kształcie polskiego systemu politycznego, ale miały również olbrzymi wpływ na przebieg i charakter przemian społeczno-ekonomicznych. Wpływ ten jest zresztą do dziś mocno odczuwalny, a oceny samych przemian – bardzo zróżnicowane. 5 kwietnia 2014 roku przypadła 25 rocznica podpisania

porozumień „Okrągłego Stołu”, a 4 czerwca tego roku – pierwszych, częściowo demokratycznych wyborów parlamentarnych. Wydarzenia te, których znaczenie oraz symbolika są nie do przecenienia, w literaturze politologicznej uważane są za decydujące dla rozpoczęcia i pomyślnego przebiegu transformacji systemowej w Polsce. W 2014 roku przypada także 10 rocznica przystąpienia Polski do Unii Europejskiej oraz 15 rocznica akcesji do NATO. Przystąpieniu do tych organizacji przyświecało niewątpliwie dążenie do modernizacji ekonomicznej i cywilizacyjnej oraz zapewnienie bezpieczeństwa militarne-

go Polsce w nowych warunkach geopolitycznych po rozpadzie Układu Warszawskiego. Lecz nie byłoby też dzisiaj naszej wolnej i demokratycznej Ojczyzny bez pamiętnego sierpnia 1980 r,. strajków robotniczych i dziesięciomilionowego związku zawodowego NSZZ „Solidarność” pod przewodnictwem Lecha Wałęsy. Niewątpliwie duchowym ojcem i inspiratorem ruchu społecznego „Solidarność” jak i odrodzonej solidarności, braterstwa międzyludzkiego w naszym kraju był św. Jan Paweł II – ówczesny papież. Antoni Dobrowolski

KALENDARIUM WYDARZEŃ 1989 ROKU W styczniu 1989 r. gen. Jaruzelski, grożąc dymisją przełamał opór działaczy PZPR, plenum Komitetu Centralnego wyraziło zgodę na rozmowy w kwestii ponownej legalizacji „Solidarności”. *** 6 II 1989 rozpoczęły się rozmowy Okrągłego Stołu. Poza ich uroczystym otwarciem i zakończeniem, odbywały się one w grupach roboczych, które wypracowywały kompromis w poszczególnych kwestiach. Negocjacje zakończono 5 IV 1989 r. Do podstawowych ustaleń należały relegalizacja „Solidarności”, ustanowienie urzędu prezydenta, powołanie izby wyższej parlamentu (Senatu), wreszcie przeprowadzenie częściowo (w 35%) wolnych wyborów do Sejmu i całkowicie wolnych do Senatu. *** Porozumienie zawarte przy okrągłym stole stało się przedmiotem krytyki wielu ugrupowań opozycyjnych. Uważano, iż ustępstwa ze strony coraz słabszego reżimu są zbyt małe, krytykowano zgodę na jedynie częściowo wolne wybory. Niezależne Zrzeszenie Studentów zorganizowało liczne protesty przeciwko odmowie legalizacji tej organizacji.

*** Tymczasem trwała intensywna kampania wyborcza. W całym kraju powstawały lokalne Komitety Obywatelskie. Brak środków i zaplecza porównywalnego z obozem władzy nadrabiano entuzjazmem i pomysłowością. 8 maja ukazał się pierwszy numer niezależnego dziennika „Gazeta Wyborcza”. *** Pierwsza tura wyborów odbyła się 4 VI 1989 r. Społeczeństwo potraktowało wybory jak plebiscyt, skreślając wszystkich kandydatów obozu władzy. W efekcie kandydaci opozycji objęli już pierwszej turze większość miejsc przeznaczonych do wolnych wyborów, pulę przeznaczoną dla komunistów i ich sojuszników obsadzono dopiero w drugiej turze. 4 czerwca przepadła także tak zwana „lista krajowa”, na której znajdowały się nazwiska czołowych działaczy partyjnych i państwowych. Ostatecznie przedstawiciele opozycji obsadzili wszystkie miejsca dostępne w ramach wolnych wyborów w Sejmie oraz 99 na 100 miejsc w Senacie. *** Postawa społeczeństwa przesądziła o tym, iż postanowienia Okrągłego Stołu, przewidujące reformę systemu komunistycznego, przestały

Kronika Chrzanowska pismo lokalne CZŁONEK POLSKIEGO STOWARZYSZENIA PRASY LOKALNEJ Redakcja: Antoni Dobrowolski (redaktor naczelny), Agnieszka Filipowicz (skład techniczny), Olga Nowicka, Małgorzata Zbroszczyk, Anna Kosowska-Czak, Henryk Czarnik Adres redakcji: ul. Broniewskiego 4 (MOKSiR), pok. nr 15, tel. 32 623 30 86 wew. 36 Wydawca: MOKSiR Chrzanów, ul. Broniewskiego 4,

być aktualne. Jasnym stało się, iż niezbędna jest jego zmiana. W lipcu udało się co prawda jeszcze wybrać na stanowisko prezydenta gen. Jaruzelskiego (zaledwie jednym głosem przewagi), jednakże misja powołania nowego rządu, powierzona gen. Czesławowi Kiszczakowi skończyła już niepowodzeniem. Coraz większym powodzeniem cieszyła się idea ogłoszona w słynnym artykule Adama Michnika „Wasz prezydent, nasz premier”. Ostatecznie nowym premierem został reprezentant „Solidarności” Tadeusz Mazowiecki, który sformował rząd oparty o koalicję wszystkich sił parlamentarnych. *** Podstawowym zadaniem rządu stało się przygotowanie pakietu radykalnych reform gospodarczych, które weszły w życie w początkach 1990 r. Pod koniec 1989 r. przywrócono tradycyjną nazwę państwa (Rzeczpospolita Polska) oraz godło (orła w koronie). Stopniowo reformowano państwo, aczkolwiek zdaniem wielu przedstawicieli opozycji czyniono to zbyt wolno, zwłaszcza w obliczu upadku komunizmu w całym regionie. Dopiero w kwietniu 1990 r. zniesiono cenzurę, a w maju rozwiązano Służbę Bezpieczeństwa. W tym samym czasie przeprowadzono wybory do samorządów lokalnych. *** W listopadzie 1990 r. rozpisano powszechne wybory prezydenckie, w których zwyciężył Lech Wałęsa. Wolne wybory parlamentarne odbyły się dopiero w październiku 1991 r. Proces odzyskiwania niepodległości i odbudowy demokracji symbolicznie zakończyło wycofanie w 1993 r. ostatnich jednostek armii rosyjskiej z terytorium Polski.


4

25 LAT WOLNOŚCI

KronikaChrzanowska

JAK ZAPAMIĘTALI ROK 1989 R

edakcja „Kroniki Chrzanowskiej zadała kilku wybranym osobom jedno pytanie: czym był dla Ciebie rok 1989 i jak on wpłynął na Twoje późniejsze życie. Oto, jakie odpowiedzi otrzymaliśmy.

Aleksander Grzybowski - radny Rady Miejskiej 4 kadencji oraz burmistrz w latach 1991-1998. Aktualnie przewodniczący Chrzanowskiej Rady Kultury

Jest coraz piękniej, choć czasem „piasek skrzypi w zębach”

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, jeśli nie ma być banalna. Zmiany jakie nastąpiły wtedy i dalej następują zmuszają do krytycznej oceny wielu aspektów zaistniałych przemian. Euforia gwałtownych zmian personalnych, ekonomicznych, społecznych i wielu innych skłaniają dziś do chłodnej oceny korzyści i strat. Bo też nie wszystko co wydało się być dobrym, takim się stało. Jednakże w skali osobistej rok 1989 był wielkim rokiem nadziei na wolność, na solidarność rzeczywistą, na pełny dostęp do kultury światowej, do nowoczesnej Europy, do sprawiedliwego podziału dóbr, do moralniejszego społeczeństwa. Miałem nadzieję, że zniknie system „donoszenia” na to, co kto robi, co mówi, czy jest lojalny wobec partii, czy chodzi do kościoła, ile daje na tacę itd. Podobnie miałem nadzieję, że zniknie system powszechnego marnotrawstwa, częstych drobnych kradzieży, pozorowania pracy itp. Okazało się jednak, że przemiany polityczne i społeczne wymagają czasu i to długiego. Nadal mam więc nadzieję. I choć zmiany przekroczyły ówczesne oczekiwania i zaowocowały bezkrwawą rewolucją, to niewątpliwie zostały przysłonięte osiągnięciami informatyki, jak telefony komórkowe, internet, powszechnie dostępne nowoczesne urządzenia gospodarstwa domowego, samochody itd. Nikt nie spodziewał się wtedy masowych upadłości zakładów, masowego bezrobocia, tak amoralnych różnic majątkowych i równie amoralnych zachowań polityków, podobnie jak zakazu pornografii i upadku autorytetów. A moje życie? Zmieniło się o 180 stopni. Ale nie tylko ze względu na te zmiany w państwie. Osiągnąłem już wtedy wiek „pozaprodukcyjny” i na nowo musiałem ustawić się do zaistniałej sytuacji. Wróciłem wtedy do zdobytych wcześniej doświadczeń w pracy społecznej i politycznej roku 1956, pracy w stowarzyszeniach technicznych i ekonomicznych w latach postępowych do kontaktów z ludź-

mi w Chrzanowie, gdyż wcześniej ponad 30 lat pracowałem w Trzebini. Zdecydowałem się na pracę w samorządzie jak się okazało to samorządy gminne były motorem kolejnych przemian i budowania społeczeństwa obywatelskiego. Uważam, że na poziomie gminy miały największe osiągnięcia i najbardziej zmieniły Polskę. Miałem już wtedy prawie wszystkie dorosłe dzieci( syna i trzy córki ) i niczego się więcej majątkowo nie dorobiłem. Jestem jednak zadowolony z tego, że jest pokój i nie muszę wracać do wspomnień II wojny światowej, do braku suwerenności i braku wolności lat powojennych, że jest coraz piękniej, choć czasem „piasek skrzypi w zębach”. Aleksander Grzybowski

Jan Jarczyk – działacz NSZZ „Solidarność”, i pierwszy przewodniczący Komitetu Zakładowego „Solidarność” w Zakładach Metalurgicznych w Trzebini. Radny 4 kadencji Rady Miejskiej Chrzanowa, obecnie prezes Chóru Męskiego „Żaby”

W przyszłość patrzę z optymizmem

W roku 1989 już 7 lat minęło od odzyskania przez moją osobę i moich kilku przyjaciół wolności po ciężkich przeżyciach internowania., kończył się przykry i beznadziejny okres stanu wojennego i ciężkiej zapaści gospodarczej całego kraju (system kartkowy) i braków podstawowych towarów zaopatrzenia społeczeństwa, powszechnej reglamentacji i kolejek – społeczeństwo, które pamiętało krótki, ale gorący okres przemian ustrojowych w okresie „Solidarności” z nową nadzieją zaczęto przejawiać większą chęć i aktywność, by dokończyć rozpoczęte w 1980 roku społeczne przeobrażenia. Do zakładów wróciła z podziemia robotnicza „Solidarność”. I ja, choć na krótko, wróciłem na fotel przewodniczącego „Solidarności” w Zakładach Metalurgicznych w Trzebini, gdzie od wielu lat pracowałem. Grono osób, którzy dalej byli wierni przemianom demokratycznym zaczęło się spotykać w coraz większych grupach, nowe światło w świadomości społeczeństwa odgrywać zaczęła niezależna od cenzury prasa związkowa („Wolny Związkowiec”, „Gazeta Wyborcza”) itp. Wiosną 1989 roku zaczęły w Polsce powstawać Komitety Obywatelskie przy dużej pomocy działaczy związkowych i kościoła, w które-

go to salkach parafialnych mogliśmy się spotykać przy dużym zaangażowaniu księży proboszczów i wikarych oraz Klubu Inteligencji Katolickiej. I tak na początku kwietnia w parafiach Chrzanowa, Trzebini i Libiąża odbyło się szereg spotkań, by utworzyć Komitety Obywatelskie, struktury złożone z ludzi aktywnych, mające później pomóc w nadchodzących wyborach naszym kandydatom „Solidarności”. Wśród działaczy związkowych, którzy mocno i aktywnie zaczęli tworzyć Komitety Obywatelskie byli oprócz mnie: Andrzej Lewiński, Roman Mazur, Zdzisława Wiśniewska, Stanisław Rejdych, Wojciech Sala, Krzysztof Kłos, Ryszard Niedziela, Czesław Kołodziejczyk, Antoni Kluz, Andrzej Strączek i wielu innych. Termin wyborów parlamentarnych ogłoszony na 4 czerwca 1989 zbliżał się szybko, musieliśmy mądrze i aktywnie zbierać podpisy dla listy kandydatów ”Solidarności”. Zapał ludzi i chęć zrobienia czegoś dobrego dla Polski, miasta był ogromny, produkowano więc „ściągi” z nazwiskami solidarnościowych kandydatów, a później akcja plakatowania i rozdawania ulotek ludziom. Bardzo nam w tym pomogła organizacja związkowa z Fabloku – największego zakładu w naszym mieście. Odbywały się też spotkania przedwyborcze z „naszymi” kandydatami na posłów i senatorów Zbigniewem Drelą nauczycielem z Olkusza i profesorami Augustem Chatkowskim, Andrzejem Wielowiejskim i Leszkiem Piotrowskim. Czuwaliśmy nad prawidłowym i uczciwym przebiegiem wyborów 4. VI. 1989, które okazały się zwycięskie dla „naszych” kandydatów na ziemi chrzanowskiej. A później już w 1990 roku dysponując już sporą ilością kandydatów Komitetów Obywatelskich i dużym doświadczeniem wygraliśmy „w cuglach” wybory samorządowe, obsadzając wszystkich 32 kandydatów na radnych „naszymi” osobami. Wszystkie przeszły zwycięsko w wyborach i stworzyły Radę Miasta Chrzanowa, na czele której stanął Stanisław Rejdych, a pierwszym po wyborach burmistrzem miasta został Wojciech Sala. Ja przez 4 kadencje (16 lat) byłem radnym, uczestnicząc aktywnie w najważniejszych decyzjach podejmowanych rzez lokalny samorząd Chrzanowa, jak: zmiana nazw ulic, problemy wysypiska odpadów komunalnych, problemy bezpieczeństwa, remontów dróg i chodników, budowy nowych szkół i przedszkoli, problemy miejskiej komunikacji, problemy bieżącego utrzymania czystości i porządku w mieście, zatrudnienia w naszych zakładach, problemy opieki społecznej i zdrowia. Działalność społeczna na rzecz lokalnej społeczności była dla mnie zawsze źródłem wielkiej radości i satysfakcji. DOKOŃCZENIE NA STR. 5


KronikaChrzanowska DOKOŃCZENIE ZE STR. 4 Włączyłem się w wiele akcji kulturalnych jako chórzysta dwóch chórów, honorowy dawca krwi (oddałem jej 30 litrów) Źródłem jednak największej dla mnie radości i spełnienia w życiu była i jest moja wspaniała rodzina (kochana żona, trójka dorosłych już dzieci i sześcioro wnucząt), która była i jest ze mną zawsze, zarówno w chwilach radosnych, jak i trudnych. Za swą długoletnią pracę i działalność zyskałem sympatię i szacunek moich pracowników i przyjaciół, zostałem też odznaczony w 2010 roku Medalem za zasługi dla rozwoju Miasta i Ziemi Chrzanowskiej, a w 2012 roku Prezydent Polski odznaczył mnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, za zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce. Przez te lata poznałem wielu wspaniałych ludzi, których darzę sympatią i uczuciem przyjaźni. Nadal wysoko sobie cenię symbole „Solidarności” i wartości, które Ona prezentowała w obronie ludzi pracy. Nie żałuję teraz czasu, który poświęciłem na działalność, tak związkową jak i społeczną. Na pewno walczyliśmy o demokratyczną, lepszą Polskę. Ostatnie jednak lata spowodowały, że mniej aktywnie i z pewnym żalem obserwuję obecne czasy, gdyż wiele przemian nie poszło w dobrym kierunku, pogłębiając podziały w społeczeństwie i brak jedności i wśród rządzących i obywateli, mniejszą solidarność w narodzie. Ale z optymizmem patrzę w przyszłość naszego kraju i miasta. Jan Jarczyk

25 LAT WOLNOŚCI stałem tam wybrany przewodniczącym Komisji Międzyzakładowej Związku. Współpracowałem też z „Dziennikiem Związkowym”. W stanie wojennym byłem przesłuchiwany przez milicję w zakładzie pracy i w komendzie wojewódzkiej w Katowicach. Nie staciłem jednak nadziei na zmiany w Polsce i odzyskanie pełnej wolności. W dniu mojego ślubu 26 sierpnia 1978 r. papieżem został wybrany Jan Paweł I, a kilka miesięcy później Jan Paweł II. Uczestniczyłem w jego pielgrzymkach do Polski również w stanie wojennym. To on właśnie był źródłem mojej nadziei. W stanie wojennym zawieszono działalność Klubu Inteligencji Katolickiej w Chrzanowie. Gdy ją odwieszono pracowaliśmy jawnie organizując cotygodniowe spotkania formacyjne i doroczne Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej. Rok 1989. Rok wielkich zmian w Polsce, ale również w moim życiu osobistym. Po okrągłym stole pojawiła się dla opozycji możliwość faktycznego uczestnictwa we władzy. Powstał Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie. Powstały komitety w województwach i gminach. NSZZ „Solidarność” i Klub Inteligencji Katolickiej utworzyły Komitet Obywatelski „Solidarność” w Chrzanowie. Brałem w nim udział pośród przedstawicieli Gminy Babice, Miasta i Gminy Chrzanów, Miasta i Gminy Libiąż, Miasta i gminy Trzebinia. Przy okragłym stole ustalono parytet dla kandydatów opozycji do Sejmu i pełną swobodę wyboru do Senatu. Celem Komitetu Obywatelskiego było zdobycie maksimum możliwych głosów i odrzucenie listy krajowej.

Wojciech Sala – pierwszy burmistrz Chrzanowa wybrany przez Radę Miejską wyłonioną w demokratycznych wyborach samorządowych w roku 1990. Aktualnie prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Chrzanowie

Rok 1989 – czas nadziei i pracy

W1989 r. pracowałem w Katowicach w ośrodku naukowo badawczym jako magister inżynier. Mieszkałem z żoną i trójką dzieci w Chrzanowie. Codzienny dojazd do pracy zajmował mi cztery godziny. Angażowałem się w Duszpasterstwie Akademickim w Katowicach i Klubach Inteligencji Katolickiej w Chrzanowie i Katowicach. W latach 1980-81 współtworzyłem NSZZ „Solidarność” w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Maszyn Elektrycznych i Zakładzie Doświadczalnym „Komel” w Katowicach. Zo-

Pamiętam spotkanie w parafii św. św. Piotra i Pawła z udziałem struktur odradzającej się, znów legalnej, „Solidarności” i Klubów Inteligencji Katolickiej z województwa katowickiego. Chrzanów był wtedy w tym województwie. Uczestniczyłem w spotkaniu. Obecny był m. in. Marian Krzaklewski, inni działacze „Solidarności”. „Solidarność” z Olkusza zgłosiła Zbigniewa Drelę jako kandydata na posła. Gdy została ustalona lista kandydatów opozycji Komitet Obywatelski brał udział w ich promocji. Bardzo znaczące było spotkanie przedwyborcze w „Oratorium” w parafii św. Mikołaja w Chrzanowie. Pojechaliśmy do Katowic, by przywieźć kandydatów na senatorów: Augusta Chełkowskiego, Leszka Piotrowskiego i Andrzeja Wielowieyskiego. Koledzy zabrali samochodem dwóch pierwszych, my drugim samochodem czekaliśmy na dworcu kolejowym na Andrzeja Wielowieyskiego, który jechał z Warszawy z nocnego posiedzenia Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Znałem go z kontaktów międzyklubowych, więc było dość wspólnych tematów. Pamiętam, że wspominaliśmy serdecznego przyjaciela z grupy duszpasterstwa akademickiego, wiceprewodniczacego Zarządu Ślasko-Dąbrowskiego NSZZ „Soli-

5 ¬darność” i redaktora naczelnego „Dziennika Związkowego” ś.p. Andrzeja Szyję, który zginął w stanie wojennym w niewyjaśnionych okolicznościach. Jakże byłby on potrzebny w tych czasach. Gdy przyjechaliśmy do Chrzanowa w „Oratorium” był już komplet kandydatów opozycji na senatorów i Zbigniew Drela, kandydat opozycji na posła oraz jako bonus Jacek Federowicz. Komitet Obywatelski „Solidarność” uczestniczył w kampanii wyborczej, komisjach wyborczych, w strukturach obserwujących przebieg wyborów. Dzięki osobistym kontaktom z Klubem Inteligencji Katolickiej w Katowicach w nocy wyborczej do rana wysyłałem telefonicznie informacje o przebiegu wyborów w Chrzanowie. Wybory skończyły się pełnym sukcesem. Osiągnęliśmy 99% miejsc w Senacie i wszystkie możliwe miejsca w Sejmie, upadła też prorządowa lista krajowa. Pierwszym niekomunistycznym premierem został Tadeusz Mazowiecki, związany z Klubem Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Zrozumieliśmy, że to nie jest czas na spoczęcie na laurach. Kolejny cel – samorząd terytorialny. 7 października 1989 r Komitet Obywatelski „Solidarność” i Klub Inteligencji Katolickiej w Chrzanowie organizują sesję „Samorząd Terytorialny wczoraj i jutro”, która ma przygotować nas do przyszłej pracy w radach gmin. Miałem w tej sesji istotny wkład. Przygotowałem sesję, wygłosiłem referat wprowadzający. W sesji wzięło udział kilkadziesiąt osób. Uczestników podzielono na pięć małych grup. Kierowałem jedną z nich. Było to praktyczne wykorzystanie kilkuletniego doświadczenia w grupie Duszpasterstwa Akademickiego Absolwentów w Katowicach i książki „Animacja grup w praktyce”, której byłem współautorem, wydanej w drugim obiegu. Uczestniczyłem w szkoleniach w Katowicach przygotowujących również do samorządu terytorialnego. Od października 1989 paszporty mogł już każdy mieć w domu. Wcześniej trzeba było wyczekiwać na paszport w długich kolejkach, by po powrocie do kraju zwrócić na milicję. W razie kolejnego wyjazdu ponownie ustawić się w kolejce. I mało kto ten paszport mógł uzyskać. Pomyślałem, po co mi paszport, skoro pieniędzy wystarcza tylko na bieżące życie, a oszczędności nie mamy. Przez parę lat pracowałem zawodowo sam, z pensją poniżej średniej krajowej. Mając trókę dzieci, żona przez lata opiekowała się nimi na urlopach wychowawczych. A jednak na początku roku 1990 wyjechałem do Francji na zaproszenie prezydenta Mitteranda z ramienia Komitetów Obywatelskich „Solidarność”. Ale to był już następny rok przemian. Później były sukcesy w polityce i życiu osobistym. Były również trudne chwile. Nie oddałbym jednak tego czasu pełnego pracy i nadziei. Jestem wdzięczny Bogu za możliwość udziału w tworzeniu historii. Dziękuję ludziom, którzy wzięli udział w odnowie oblicza polskiej i chrzanowskiej ziemi, moim przyjaciołom i Wojciech Sala adwersarzom.


6

KronikaChrzanowska

25 LAT WOLNOŚCI

Artyści wspominają schyłek PRL-u K

artki na żywność, ocet na sklepowych półkach, stan wojenny, godzina policyjna. Tak wyglądał początek lat 80. w Polsce. Pod koniec dekady powiał wiatr zmian. Pojawiła się nadzieja, że zgrzebna komunistyczna rzeczywistość wreszcie odchodzi w przeszłość. O wspomnienia ze schyłkowych lat PRL-u poprosiliśmy kilku artystów.

Na początku były ideały

Lucyna Szubel

Ludzie byli zgłodnieli pięknego słowa

Jarosław Kisiński

Pierwszy powiew wolności poczułem podczas pielgrzymki papieża Jana Pawła II. To był 1979 rok. Byłem wtedy w Krakowie. Pierwszy raz poczułem się wolny, gdy zobaczyłem tłumy zmierzające na Błonia. A później był rok 1980 i „Solidarność”. Chodziłem wtedy do liceum. Pamiętam, jak po zdanej maturze jedna z profesorek powiedziała do nas: „Może nie będziecie pamiętać matury, ale będziecie pamiętać ten czas”. Rzeczywiście, zapamiętałem go, bo to był czas, gdy na chwilę zapanowała wolność, może nawet anarchia. A potem wprowadzono stan wojenny. To, co nastąpiło kilka lat później, czyli Okrągły Stół, w 1981 roku wydawało się nierealne do spełnienia. Sam rok 1989 kojarzy mi się głównie z nagrywaniem naszej płyty „Szukam nowe-

Wzięliśmy sprawy w swoje ręce

O tym, że padła komuna, dowiedziałem się od znajomego na ulicy. W pierwszym momencie nie mogłem w to uwierzyć, ale przecież na to zanosiło się już od pewnego czasu. Pamiętam niesamowitą radość z upadku komuny. W tym przełomowym 1989 roku wiele się wydarzyło się dla Polski, i wiele wydarzyło się dla Dżemu. Po upadku komuny wzięliśmy sprawy w swoje ręce. Zmieniliśmy management, założyliśmy spółkę i zaczęliśmy zarabiać jakieś przyzwoite pieniądze. Dla mnie wolność oznaczała, że wreszcie mogę robić bez przeszkód to, co lubię. No i mogę z tego żyć, utrzymać się. Gdy w Polsce ogłoszono stan wojenny, trudno było normalnie pracować. Nie mogliśmy koncertować tam, gdzie chcieliśmy, bo wtedy nie można było swobodnie podróżować po Polsce. Upadek komuny otworzył przed nami nowe, szersze możliwości. Jerzy Styczyński, gitarzysta Dżemu

go siebie”. Pamiętam nagrania w studio na Wawrzyszewie, a wieczorem w hotelu wspólne oglądanie w telewizji obrad Okrągłego Stołu. Pamiętam też rozmowy ze znajomymi w Warszawie – między innymi z Tomkiem Lipińskim, Pawłem Sito – przy kolacjach po sesjach nagraniowych. Zastanawialiśmy, w jakim kierunku pójdzie teraz Polska, co się w kraju zmieni. Każdy z nas był pełen nadziei. Nadziei na to, że będzie lepiej, że wreszcie będzie wolność. Wszyscy zdawali się wtedy być pełni ideałów, dopiero potem w wyścigu do władzy zaczęło się pojawiać coraz więcej cwaniaków. Ale taka jest kolej rzeczy, bo polityka potrafi deprawować. Jarosław Kisiński lider Sztywnego Pala Azji

Jerzy Styczyński

Kiedy w Polsce ogłoszono stan wojenny, przebywałam w Stanach Zjednoczonych. Dobrobyt, kolor i światła. Wracałam do kraju w stanie wojennym. Ciemne ulice, na kartki marny kawałek mięsa, na sklepowych półkach ocet. No i godzina policyjna! Zabrano nam wolność słowa, wolność ducha – to było najgorsze! Kolejne lata były skromne i smutne. I nagle przyszedł ten 1989 rok. Ja nie zagłębiam się w politykę, bo jej nie lubię. Zbyt dużo tam zakłamania. Ale Okrągły Stół wniósł we mnie nadzieję, że wreszcie w tej szarej, smutnej, biednej Polsce stanie się coś lepszego, piękniejszego. Że będziemy żyć jak inne wolne narody. Bo Polacy są wspaniałym narodem – mamy waleczną historią, zasługujemy na wszystko, co najlepsze. Jako twórczyni w 1989 r rzuciłam się w wir pracy twórczej, tak jak moje koleżanki i koledzy. Dużo pisaliśmy, organizowaliśmy spotkania autorskie. Ludzi byli wtedy zgłodnieli pięknego, wolnego słowa, bo wcześniej było ono zakazane. Poezja miała się tuż po roku 1989 bardzo dobrze. Tomiki poetyckie rozchodziły się w mig. Dziś już jest inaczej. Dziś wiemy też, że w nowej rzeczywistości bywa różnie. Jednak gdyby nie Okrągły Stół i mądrość wielu osób, to w Polsce w ciągu minionego 25-lecia nie udałoby się dokonać tylu zmian na lepsze. Lucyna Szubel, poetka


KronikaChrzanowska

25 LAT WOLNOŚCI

7

KOMISJE KOORDYNACYJNE NSZZ SOLIDARNOŚĆ W CHRZANOWIE

P

o ukonstytuowaniu się Komisji Zakładowych jesienią 1980 r. powołano również w Chrzanowie Komisję Koordynacyjną „Solidarności”. Swoją siedzibę miała w biurowcu PKS-u w Chrzanowie, dopiero w listopadzie 1981 r. została przeniesiona do budynku przy obecnej ul. Piłsudskiego 4. Szefem Komisji był od 1981 r. Julian Karwala (przewodniczący „Solidarności” w PKS), który później, po wprowadzeniu stanu wojennego, musiał wyemigrować z Polski. Mieszka obecnie w Australii. Na spotkaniu przedstawicieli wszystkich Komitetów Założycielskich „S” z Chrzanowa w „Fabloku” 4.11.1980r., Julian Karwala jako ich reprezentant został też wybrany do pracy w MZK przy Hucie Katowice. W Zarządzie KK działali m.in. Kazimierz Pajdo z ramienia „Fabloku”, Ryszard Borowiecki z Przedsiębiorstwa Komunalnego (mieszkaniec Krzeszowic) zajmujący się sprawami interwencyjnymi oraz Lucyna Źróbek z „GS-u” zajmująca się sekretariatem. W skład Zarządu wchodzili ponadto przewodniczący Komisji Zakładowych różnych firm, instytucji, szkół i placówek służby zdrowia. Wśród osób działających w strukturach Komisji Koordynacyjnej (Porozumiewawczej ) w Chrzanowie byli też: z Trzebini Józef Patyna, Stanisław Rejdych, Waldemar Słomski, Tedeusz Adamczak, Franciszek Urbanik, Wiesław Kusy, Jan Skotnicki, Czesław Kołodziejczyk, Tadeusz Cupiał, Marek Popielnicki, Andrzej Dudek; z Chrzanowa: Ryszard Wyrobiec, Andrzej Lewiński, Jan Jarczyk, Zdzisława

Wiśniewska, Wanda Malec, Eugeniusz Majewski, Stanisław Pastuszak, Waldemar Szybalski, Stefan Pietraszow, Franciszek Soboń, Kazimierz Szalonka, Hieronim Włodarczyk, Ryszard Niedziela, Roman Nowak, Roman Mazur, Tadeusz Golik, Marian Krawacki, Kazimierz Zawadzki,; z Libiąża: Adam Czachur, Stanisław Deja. W skład tej rejonowej komisji w Chrzanowie wchodzili przedstawiciele „Solidarności” z Babic, Chrzanowa, Libiąża, i Trzebini. Działania Komisji miały charakter koordynacyjny i konsultacyjny. Większość działań odbywała się przede wszystkim poprzez struktury Komisji Zakładowych NSZZ „Solidarności” największych zakładów pracy. Liderami solidarnościowych akcji w rejonie chrzanowskim były KZ z „Fabloku”, KWK „Janina” i „Siersza” oraz Zakładów Chemicznych w Alwerni. Reprezentantem 18. kół „Solidarności” działających na terenie Chrzanowa wybranym na spotkaniu 2.07.1981 r. do władz regionalnych „S” w Katowicach został Kazimierz Pajdo z fablokowskiej „Solidarności”. Delegatami z Chrzanowa na I i II zjazd regionalny Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności” w 1981r. byli Wacław Cieślak, Kazimierz Pajdo i Andrzej Lewiński. Z Chrzanowa delegatami na I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” w gdańskiej „Oliwi” byli Helena Ślusarczyk z PGKiM oraz Andrzej Lewiński z „Fabloku”. Andrzej Lewiński również opracował wewnętrzny, uwierzytelniający schemat powiadamiania o strajkach i innych wydarzeniach Komisji Zakładowych „Solidarności” z terenów Chrzanowa, Libiąża i Trzebini. Komisja w Chrzanowie działała do momentu wprowadzenia stanu wojen-

nego. Po formalnym odrodzeniu się „Solidarności” 17.kwietania 1989 r. powstaje również w Chrzanowie Terenowa komisja Koordynacyjna NSZZ „Solidarność” ziemi chrzanowskiej, której przewodniczącym zostaje Sylwester Sokół. Na początku 1990 r. TKK ma swoją siedzibę na al. Lenina 2/4, a przewodniczącym jest Andrzej Strączek z „Fabloku”. Tekst pochodzi z publikacji „Solidarność ziemi chrzanowskiej” autorstwa Zbigniewa Mazura


8

25 lat Wolnośći

KronikaChrzanowska

CHRZANÓW DZIĘKOWAŁ ZA WOLNOŚĆ

Koncert Lombardu na obchody 25-lecia wolnej Polski

H

appening, finał konkursu dla młodzieży i dużo muzyki. Tak w skrócie Chrzanów obchodził jubileusz 25-lecia wolnej Polski. Wielkie świętowanie zakończył półtoragodzinny koncert zespołu Lombard.

Wielkie świętowania rozpoczęło się 4 czerwca. W południe na placu Tysiąclecia dzieci z kilku chrzanowskich szkół i przedszkoli pomagały uszyć prawie stumetrową flagę. Potem biało-czerwoną flagą owinięto pomnik orła górujący nad placem. Główne obchody 25. rocznicy wolnej Polski przypadły w Chrzanowie na 6 czerwca. O godzinie 19.00 na Placu Tysiąclecia rozpoczął się finał konkursu dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów „Droga Polski do Wolności”, rozstrzygany w formie teleturnieju „Jeden z Dziesięciu”. Wzięło w nim udział 10 finalistów, wyłonionych z półfinału, który odbył się 23 maja. Oto ich nazwiska: Jakub Szyndler, Jakub Fyda, Jakub Dyba, Andrzej Frączek, Julian Smółka , Leon Smółka , Weronika Komala, Paulina Żuczkowska, Kinga Kasperek i Łukasz Siewniak. Uczniowie, zanim dostali się do finału, musieli wykazać się sporą znajomością wiedzy o tym, co działo się w Polsce w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Ostatecznie do ścisłego finału weszło trzech uczestników. Zwycięzcą okazał się Julian Smółka. Na scenie przed domem kultury pojawili się także młodzi wokaliści. Po rozstrzygnięciu konkursu piosenkę „We Are The Champions” zespołu QUEEN zaśpiewał Paweł Paprocki, laureat Mam Talent z 2010 r. Zaś w koncercie „Wolność to my” utwory Agnieszki Osieckiej wykonały solistki z MOKSiR: Dorota Kostusik ze Studia Piosenki Bell Canto, Aleksandra Krawiec, również z Bell Canto oraz Andżelika Szewc z grupy wokalnej Pod Tytułem. Potem na scenę wszedł Maciek Nowak, syn pierwszego wokalisty Sztywnego Pala Azji z zespołem Sad Wednesday. Publiczność usłyszała w

jego wykonaniu „Kocham wolność” Chłopców z Placu Broni oraz dwa utwory SZPALA – „Spotkanie z…” i „Wieżę radości, wieżę samotności”. Gościnnie wystąpili muzycy ze Sztywnego Pala Azji - Jarek Kisiński oraz pierwszy wokalista tego zespołu Leszek Nowak. Późnym wieczorem dla prawie 4-tysięcznego tłumu zgromadzonego na placu zagrał zespół Lombard. Jego występ był pierwszym z cyklu czterech koncertów w Małopolsce organizowanych w Małopolsce przez Centrum Sztuki Mościce oraz Instytut Europa Karpat pod egidą Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie. Artyści z Lombardu, zafascynowani ideą wolności, przyjechali do Chrzanowa ze specjalnym projektem, który powstał w hołdzie dla ludzi „Solidarności”. Występ Lombardu był multimedialnym widowiskiem stanowiącym połączenie obrazu i dźwięku, przedstawiającym historię Polski od roku 1981 do czasów obecnych. Publiczność usłyszała największe przeboje Lombardu oraz współczesne utwory. Całość zilustrowano materiałami filmowymi, archiwaliami i grafikami wyświetlanymi na dużych ekranach. Chrzanowska publiczność przyjęła artystów gorąco. Były bisy i gromkie brawa. (af )

Zdjęcia Łukasz Michalik

Finał konkursu wiedzowego

Maciek Nowak podczas występu


KronikaChrzanowska

25 lat wolnośći

Stumetrowa flaga owinęła postument orła N

ietypowym happeningiem, bo wspólnym szyciem stumetrowej flagi, uczczono w Chrzanowie 4 czerwca, czyli 25–lecie wolnej Polski. Uczniowie kilku chrzanowskich szkół i przedszkoli pomagali uszyć flagę z blisko 100-metrowej ilości biało-czerwonego materiału. Zadanie nie było wcale proste, bowiem dwa kawałki tkaniny musiały idealnie do siebie przylegać oraz być podawane i odbierane w odpowiednim tempie. W trakcie szycia na Placu Tysiąclecia po-

wstał ogromny biało-czerwony wąż tworzony przez wszystkich trzymających flagę. Było sporo radości, ale także mnóstwo wzruszeń. Flagą uszytą na placu owinięto postument, na którym góruje orzeł spoglądający na centrum miasta. To nie był zresztą koniec wspomnianego happeningu, jego uczestnicy ustawili się wspólnie, tworząc napis: „25 lat wolności”. Potem wzięli jeszcze udział w nietypowym plenerze malarskim, tworząc obrazy związane z rocznicą wolnościową. (sol)

Zdjęcia Łukasz Michalik

9


10

KronikaChrzanowska

KULTURA

NOTY BIBLIO-REDAKTORA

Śladami Miłosza po Krakowie D

la każdego człowieka kultura i sztuka znaczą coś innego. Jedni cenią je ponad życie, dla innych ma marginalne znaczenie. A przecież kultura jest elementem życia człowieka, który zapewnia mu wszechstronny rozwój. Czy wszyscy o tym pamiętają? W naszą pamięć już dawno wbiły się pewne daty – dni o których nie zapominamy: Dzień Matki, Dzień Dziecka, Dzień Babci i Dziadka – to klasyka, powoli jednak zaczynają powstawać nowe, nie boję się stwierdzić - twory… Zbierając materiał do tego artykułu zaglądnęłam do wszechwiedzącego Mr. Googla i wygooglowałam sobie >daty rocznice<…ups! wpadłam w osłupienie… prawie każdy dzień w roku okrzyknięty jest samozwańczo (nie wiadomo nawet przez kogo) Dniem KOGOS lub CZEGOS. I tak - o ile nie przeraził mnie Światowy Dzień Kota (17.02), Dzień Sprzątania Biurka (14.01) i Dzień Sołtysa (11.03), to w osłupienie prawdziwe wpadłam przy Dniu Windy (23.03), Dniu Śliwki (24.09) i… Międzynarodowym Dniu Dziewczynek (11.10) jakkolwiek to brzmi i kojarzy się…Oddech złapałam dopiero przy 31.05 – czyli Światowym Dniu Rozwoju Kultury, ale o dziwo niewiele instytucji celebruje ten dzień. A szkoda! Dla tych co o nim pamiętają i nie pamiętają, skreślam słów kilka o Czesławie Miłoszu zainspirowana wystawą „ŚLADAMI MIŁOSZA PO KRAKOWIE”, którą to prezentujemy w chrzanowskiej bibliotece, z okazji wspomnianego wcześniej ŚWIATOWEGO DNIA ROZWOJU KULTURY, aż do 31.07.2014r… a więc szansa jest, że przypomnimy sobie o…kulturze. Wracając do meritum sprawy… Wystawa „Śladami Miłosza po Krakowie” przedstawia miejsca szczególnie bliskie i ulubione przez pisarza, często przez Niego odwiedzane oraz krakowskie instytucje, z którymi był związany. Przez 20 planszmożemy podążać ścieżkami Noblisty, poznając przy tym piękne zakątki Królewskiego Miasta Krakowa. Do fotografii i tekstów dołączona jest mapa Starego Miasta Krakowa, ze wskazaniem miejsca opisu, a wybrana bibliografia zachęca do lektury.Autorami fotografii są Agnieszka Będkowska i Jerzy Woźniakiewicz (WBP Kraków), tekst i bibliografię opracowała Iwona Górny przy współpracy Jadwigi Sulikowskiej. Wystawa została zrealizowana w ramach projektu „Rok Czesława Miłosza w WBP w Krakowie” współfinansowanego ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Miłosz w Krakowie…

Życiorysy Czesława Miłosza zaczynają się nieodmiennie formułą: urodził się 30 czerwca 1911 roku w Szetejniach na Litwie jako syn Aleksandra Miłosza i Weroniki z Kunatów. Każda informacja zawarta w tym prostym zdaniu mówi wiele o tym, kim był pierwszy polski poeta-noblista.Był świadkiem wszystkich ważniejszych wydarzeń XX wieku, począwszy od rewolucji październikowej, przed którą uciekał z rodzicami jako 6-letni chłopiec. Niemal wszystkie prądy myślowe i literackie dwudziestego stulecia stały

się przedmiotem refleksji Czesława Miłosza – uważnego obserwatora i komentatora współczesnego sobie świata. Kraków był dla niego miejscem szczególnym… […]Gdy zobaczył nasze miasto przed wojną, wydało mu się urokliwe. W roku 1941, gdy przyjechał tu z Jerzym Andrzejewskim ze zrujnowanej Warszawy i odwiedził kawiarnię w architektonicznie doskonałym, nowoczesnym Domu Plastyków przy Łobzowskiej 3 Adolfa Szyszko-Bohusza, skojarzyło mu się ono z Paryżem […] Po upadku Powstania Warszawskiego przez pewien czas przebywał w Goszycach pod Krakowem u Anny i Jerzego Turowiczów, którzy później mieli mu pomóc w początkach emigranckiego życia w Paryżu. Wkrótce Miłosz przeniósł się do Krakowa. Tu w 1945 roku wydał jeden z najbardziej znaczących tomików poezji polskiej XX wieku – złożone częściowo z wierszy pisanych jeszcze w czasie okupacji „Ocalenie”. Był to ostatni, aż do roku 1989 r. opublikowany w Polsce tom wierszy Czesława Miłosza. Kolejne ukazywały się w drugim obiegu. Tak więc w roku 1945 poeta przybył do Krakowa i wprowadził się z żoną Janiną do Domu Literatów przy Krupniczej 22, skąd wkrótce przeniósł się na ulicę św. Tomasza 26, do dużego, zapluskwionego mieszkania, które zajął wspólnie z Tadeuszem i Zofią Brezami. Lokum przydzielił mu oficer polityczny Wojska Polskiego Adam Ważyk, który wówczas, jako człowiek „z Lublina”, miał pod Wawelem ogromne możliwości. Miłosz mieszkał w Krakowie niecały rok, będąc świadkiem nie tylko nowych porządków, ale też nędzy i cierpienia ludzi, których widywał np. w okolicach dworca kolejowego[…] Kolejne miejsca krakowskie to dawna siedziba „Filmu Polskiego” przy ulicy Lea 5 gdzie z Jerzym Andrzejewskim pisał scenariusz do Robinsona Warszawskiego. W „Zniewolonym umyśle” (1953) można odnaleźć wstrząsający opis widoku z okna na dziedziniec Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa, w którym więziono żołnierzy armii podziemnej. […Ulica Wielopole 1 - redakcja „Dziennika Polskiego”, w którym Miłosz publikował felietony podpisywane „czmił”. Z czasów wileńskich znał dobrze Jerzego Putramenta, naczelnego gazety. Drukował także w „Twórczości” i „Odrodzeniu”, których redakcje ulokowały się w 1945 roku w „Feniksie” przy Basztowej 15, a także w „Przekroju”, mającym wtedy siedzibę przy ulicach Wielopole 1 i

Starowiślnej 4 […] Od roku 1946 Miłosz przebywał zagranicą. W 1951 Miłosz przeprowadził się do Maisons Laffitte, siedziby Instytutu Literackiego kierowanego przez Jerzego Gioedroyca i zwrócił się o azyl polityczny do władz francuskich. Dwa lata później (1953) wyszedł Zniewolony umysł – pierwsza dokumentalno-publicystyczna książka Czesława Miłosza (jednocześnie we Francji, Anglii, USA i Kanadzie). W 1955 ukazała się obficie czerpiąca z litewskich wspomnień powieść Dolina Issy, którą Miłosz sam nazwał autoterapią w czasach politycznego sporu wokół jego osoby i własnego kryzysu twórczego. W 1959 zmarł w Krakowie jego ojciec, Aleksander, pochowany został na cmentarzu Rakowickim. Rok 1960 – czas wyjazdu do USA na zaproszenie Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley na kolejne 20 lat. Jego kolejne tomiki i eseje nie ukazują się w oficjalnym obiegu w Polsce. Wydaje je głównie Instytut Literacki w Paryżu. I znamienny rok 1980 - 8 grudnia Czesław Miłosz jako pierwszy polski poeta odbiera w Sztokholmie Nagrodę Nobla. […] W uzasadnieniu jury napisano, że Czesław Miłosz dostał nagrodę „za bezkompromisową wnikliwość w ujawnianiu zagrożenia człowieka w świecie pełnym gwałtownych konfliktów”. Trudno się dziwić, że do dziś Nobel dla Miłosza bywa interpretowany jako gest wsparcia zachodu Europy dla dążeń na jej wschodzie. Ze szkodą dla samego poety[…] Ta nagroda otworzyła poecie możliwość powrotu do ojczyzny. Najpierw tylko w roli autora. Wydawnictwo Znak jako pierwszy po 35 latach opublikował w oficjalnym obiegu tom jego poezji „Gdzie słońce wschodzi i kędy zapada”. Rok później Czesław Miłosz przyjechał do kraju, gdzie przed wprowadzeniem stanu wojennego zdążył się spotkać z Lechem Wałęsą. Później jeszcze kilkakrotnie odwiedzał Polskę, m.in. w znaczącym roku 1989, kiedy odebrał doktorat honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. W międzyczasie publikował kolejne tomy wierszy i zyskiwał coraz szerszą międzynarodową popularność. W 1993 Miłosz został Honorowym Obywatelem Krakowa i otrzymał od jego władz mieszkanie. Przez kilka lat spędzał tu ciepłe miesiące, na zimę wracając do Kalifornii. W roku 1994 został odznaczony Orderem Orła Białego, a w 1996 Polskie Radio przyznało mu Diamentowy Mikrofon. W 1998 roku Czesław Miłosz za „Pieska przydrożnego” otrzymał nagrodę NIKE. Ostatni fakt z życia pisarza - 14 sierpnia 2004 w Krakowie w wieku 93 lat Czesław Miłosz umiera. Został pochowany w Krypcie Zasłużonych w Kościele na Skałce. Czy któreś z krakowskich miejsc upodobał sobie szczególnie? Z wielu opracowań, jak i relacji osobistego sekretarza Miłosza Agnieszki Kosińskiej, która towarzyszyła pisarzowi od 1996r, wynika, że jest to mieszkanie przy Bogusławskiego 6. Jeszcze w latach 90. przyjeżdżał tu wiosną, by jesienią wracać do Kalifornii, a pod koniec życia pozostał tu już na stałe. W tym to właśnie mieszkaniu zmarł.

DOKOŃCZENIE NA STR. 11


KronikaChrzanowska

11

KULTURA

WSPIERAMY KAMPANIE SPOŁECZNE Chrzanowskie bibliotekarki w sesji zdjęciowej!

W

akcji „Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!” chodzi o ten dziwny styk, na którym fascynacja intelektualna przeradza się w coś bardziej zmysłowego… Twórcy tej kampanii społecznej manifestują, że kochają książki miłością prawie fizyczną. Cudownie sformułowane! 30.05.b.r. w kampanię włączyła się również Miejska Biblioteka Publiczna w Chrzanowie. Zainspirowane kampanią społeczną, która w

niebanalny sposób zachęca do czytania, bibliotekarki z Chrzanowa, najpierw sprowadziły niebanalną wystawę i jej twórców czyli Grupę Twórczą QlubXsiążkowy z Warszawy, pokazały ją w bibliotece urządzając happening biblioteczny z „niegrzecznymi czytankami” pod zaskakującym tytułem, potem z klubowiczami DKK – Dyskusyjnego Klubu Książki i młodzieżą licealną dyskutowały w panelu dyskusyjnym o nowych formach promocji czytelnictwa, a na koniec dały przykład innym, utwierdzając w przekonaniu,

że łóżko to przecież idealne miejsce na czytanie. Więcej na stronach: h t t p : / / w w w. m b p . c h r z a n o w. p l / czytelnictwo/582-bibliotekarki-sensualnie-iintelektualnie.html http://www.mbp.chrzanow.pl/mbp/relacje-z-wydarze%C5%84/553-nie-czytasz-nie-ide-ztoba-do-lozka-otwarcie-wystawy.html Moderatorki akcji: Olga Nowicka, Ewelina Deluga, Dział Promocji Biblioteki i Upowszechniania Czytelnictwa.

Śladami Miłosza po Krakowie DOKOŃCZENIE ZE STR. 10 Kraków Miłosza to również ludzie […]J ak napisał we wspomnieniu poświęconemu Kazimierzowi Wyce – redaktorowi naczelnemu „Twórczości”, a przy tym profesorowi UJ i działaczowi ZLP – „przyjaźń z nim osładzała mi Kraków, gdzie się znalazłem jak wielu innych [...]. Gdyby nie wyjazd na placówkę zagraniczną, zostałbym pewnie przy ulicy św. Tomasza, pomiędzy Wyką i Jerzym Turowiczem, któremu w 1945 zostawiłem korekty mego tomu Ocalenie. Mieć takich przyjaciół, jak teraz myślę, to dostateczny powód, by zakorzenić się w Krakowie, choć jak zachowałbym się w okresie stalinowskim, nie ośmielam się wyrokować” (2000). Do najbliższego mu grona należeli również Wisława Szymborska, prof. Teresa Walas i prof. Aleksander Fiut oraz Marek Skwarnicki czy nieżyjący prof. Jan Błoński, czy też prof. Andrzej Szczeklik, który dbał o zdrowie Miłosza w ostatnim okresie jego życia.

Kraków dla Miłosza…

A jakie miejsce zajmował Kraków w pisarstwie i sercu Miłosza? […] Na pewno nie należał do najpierwszych tematów Miłosza, choć odgry-

wa ważną rolę […] Kraków nie fascynuje Miłosza jako miejski organizm czy struktura urbanistyczna. […] Tak się stało, że Kraków okazał się miejscem ostatnich rachunków sumienia i ostatnich dziękczynień Miłosza”. I to jest miarą owej intensywności[…] […] W wywiadzie udzielonym Bronisławowi Majowi w tymże roku 1993, a więc gdy jeszcze mieszkał w Berkeley, Miłosz mówi o tym jednoznacznie: „Bardzo lubię Kraków. Kraków podoba mi się, bo jest to prawdziwe miasto uniwersyteckie, ale takiego rozmiaru, który jest jeszcze ludzki. A poza tym: ja ostatecznie wyrosłem w Wilnie i pod wieloma względami Kraków przypomina mi moje uniwersyteckie Wilno. To chodzenie co dzień kilkoma tymi samymi ulicami ma swój wdzięk. No i w obrębie tych kilku ulic mnóstwo rzeczy się dzieje. To jest bardzo ważne, widać to zwłaszcza w porównaniu z miastami, gdzie na obszarze dziesiątków mil nic się nie dzieje – w muzyce, poezji, literaturze, nauce, żadnych wydarzeń kulturalnych… […] Poza tym: piękno waszego miasta też wiele znaczy. Stare kamienie, architektura…”. Miłosz podkreślał wtedy, że jego stosunki z Krakowem mają właśnie duchowy charakter – zresztą widzimy w tym fragmencie, że fizyczna „substan-

cja” miasta pojawiła się u niego dopiero na drugim miejscu, po opisie jego „funkcji”. Już w 1989 roku, gdy przybył odebrać doktorat honoris causa UJ, miał prosić o znalezienie mu lokum (koniecznie w obrębie Plant), bo może wkrótce osiądzie w Krakowie – mieście, które uważał za najbardziej atrakcyjne. I ostatecznie zamieszkał wraz z żoną Carol blisko Plant, tyle że na zewnątrz ich pierścienia. Było to ulubione miejsce jego przechadzek[…] Pomimo że w Krakowie Miłosz spędził tylko 10 lat to jest najczęściej wymienianym z pośród wielu literatów pisarzem związanym z tym miastem i regionem Małopolski, a to ze względu zarówno na rangę Jego osoby jak i Jego osobistych upodobań. Olga Nowicka

Źródła:

Rozmowa z Ewą Zamorską-Przyłuską, autorką książki Przewodnik literacki po Krakowie i województwie małopolskim,Kraków 2010,W: http://pisarze.pl/przedruki-prasowe/1855-krakow-czelsawa-milosza.html, http://www.milosz.pl/rozmawiali-ze-mna Andrzej Franaszek, Miłosz: biografia, Kraków 2012


12

KronikaChrzanowska

KULTURA

Od Towarzystwa Tatrzańskiego do Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego Część II W lutym w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Chrzanowie prezentowana była wystawa plenerowa „1873 - 2013 TT - PTT - PTTK. Od Towarzystwa Tatrzańskiego do Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego. Ekspozycję otworzyła prezentacja multimedialna przygotowana i prowadzona przez Jerzego Kapłona z Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK w Krakowie. Wystawa zorganizowana została z inicjatywy PTTK. Oddział Chrzanów i zawierała zbiory Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK Kraków, Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem oraz Alicji i Jerzego Kapłonów. Mając na uwadze konieczność propagowania zarówno gór, jak i turystyki górskiej, w 1876 r. Towarzystwo Tatrzańskie rozpoczęło wydawanie Pamiętników TT. Do 1920 r. wydano 38 roczników. Po pierwszej wojnie światowej wydawanie rocznika zostało podjęte przez Oddział Lwowski, który w 1923 r. wydał pierwszy tom Wierchów, które są wydawane do dzisiaj przez Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK w Krakowie. W 1907 r. z inicjatywy Sekcji Turystycznej TT zaczęto wydawać kolejny periodyk – Taternik. Pierwszym przewodnikiem, który przypisuje się Towarzystwu, był Ilustrowany przewodnik do Tatr i Pienin autorstwa Walerego Eljasza, którego trzecie wydanie z 1886 r. zostało przez Towarzystwo wykupione. Pierwszym, wydanym z inicjatywy Towarzystwa, był − opublikowany staraniem Oddziału Czarnohorskiego, a napisany przez Henryka Hoffbauera− Przewodnik na Czarnohorę i do Wschodnich Beskidów, którego pierwszy zeszyt wydano w 1897, a drugi w 1898 r. Wśród innych należy wyróżnić Przewodnik po Beskidzie Zachodnim od Krynicy po Wisłę łącznie z Pieninami i terenami narciarskimi, Kazimierza Sosnowskiego wydany w 1914 r. nakładem Oddziału Towarzystwa Tatrzańskiego „Beskid” w Nowym Sączu oraz wydany w latach 1933–1935 w dwóch tomach, Przewodnik po Beskidach Wschodnich autorstwa Henryka Gąsiorowskiego. Ilość wydawnictw, w tym

Schronisko Oddziału babiogórskiego PTT na Hali Miziowej także wydanych po II wojnie światowej, jest bardzo duża i jest do dziś cenną pomocą w poznawaniu gór. W 1875 r. Towarzystwo zatwierdziło zaufanych przewodników tatrzańskich, wydało im legitymacje i ustaliło zasady wynagradzania. W 1887 r. zostali podzieleni według posiadanych kwalifikacji na trzy klasy, które uprawniały do prowadzenia na określone szczyty o różnym stopniu trudności. W tym okresie działało 18 przewodników. Oprócz legitymacji przewodnicy otrzymali od Towarzystwa również odznaki, tzw. „blachy”, które noszone są przez przewodników po dziś. Dążenia do nadania działalności Towarzystwa charakteru odpowiadającego zróżnicowanemu zainteresowaniu jego członków, spowodowały powstawanie specjalistycznych sekcji. W 1903 r. powstała Sekcja Turystyczna (właściwie taternicka). Początkowo mogli się do niej zapisywać wszyscy chętni, ale praktycznie jej członkami zostawali taternicy. Po paru latach Sekcja przekształciła się w zamknięty klub, do którego mogli wstępować jedynie kandydaci legitymujący się wysokimi kwalifikacjami taternickimi.W 1935 r. doszło do połączenia Sekcji Turystycznej PTT, Sekcji Taternickiej AZS w Krakowie i Koła Wysokogórskiego przy Oddziale Warszawskim PTT, i powstania Klubu Wysokogórskiego PTT, działającego na prawach oddziału. Powstały w 1907 r. Zakopiański Oddział Narciarzy (który w 1911 r. przekształcił się w Sekcję Narciarską), dał początek zorganizowanemu narciarstwu w Towarzystwie Tatrzańskim. W okresie międzywojennym tworzono sekcji narciarskich przy oddziałach i kołach Towarzystwa, które przeważnie były klubami zrzeszonymi w Polskim Związku Narciarskim. Prócz organizacji imprez turystycznych i sportowych budowano skocznie narciarskie. W okresie międzywojennym do SN PTT należeli najbardziej znani sportowcy olimpijczycy, m.in. Bronisław Czech i Stanisław Marusarz. W 1909 r. w Zakopanem powstało jako samodzielne stowarzyszenie Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. W roku 1927

archiwum PTTK

TOPR wstąpił do PTT, jako jego Sekcja Ratunkowa. Pod koniec okresu międzywojennego powstały także Sekcje Ratownicze Oddziałów PTT w Stanisławowie i Żywcu. W okresie okupacji niemieckiej działalnością Pogotowia kierował Zbigniew Korosadowicz. Działało ono pod narzuconą przez Niemców nazwą Freiwillige Tatra-Bergwacht, a udzielało pomocy nie tylko turystom niemieckim, ale i polskim, którzy mimo zakazu przybywali w Tatry. TOPR i powstałe po II wojnie światowej Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe przez wiele lat kontynuowały działaność w strukturach PTTK stając się w końcu osobnymi stowarzyszeniami. W 1910 r. powstała Sekcja Przyrodnicza, a w 1911 Sekcja Ludoznawcza. W 1912 z kolei powstała Sekcja Ochrony Tatr propagująca idee ochrony przyrody poprzez odczyty, spotkania, działalność wydawniczą, popularyzująca ideę utworzenia w Tatrach parku narodowego, organizująca Ochotniczą Straż Górską.W 1914 powstała Sekcja Przyjaciół Zakopanego. 23 czerwca 1935 r. podczas walnego zjazdu PTT w Stanisławowie została uchwalona Górska Odznaka Turystyczna.Ogółem w latach 1935−1938 379 osób zdobyło 469 odznak GOT różnych stopni. Po wojnie akcję GOT wznowiono w 1948 r.. Rozwój ilości zdobytych odznak nastąpił od 1950 r., po powstaniu PTTK, które kontynuowało akcję GOT. Utworzono nowe jej stopnie i odznaki za powtórzenia. Trudno dzisiaj przecenić znaczenie działań podjętych przez oba wspomniane powyżej stowarzyszenia. Społeczny w większości wysiłek wielu pokoleń oddanych polskiej turystyce działaczy dał wspaniały efekt w postaci nie tylko istniejącej do dzisiaj sieci szlaków turystycznych wraz ze standardami ich znakowania oraz schronisk górskich, ale przede wszystkim w postaci ideologii uprawiania turystyki, która sprawdza się także współcześnie. Ich działalność i osiągnięcia to także wspaniała karta historii naszej Ojczyzny, godna upamiętnienia. Jerzy Kapłon Centralny Ośrodek Turysytyki Gorskiej PTTK w Krakowie-


KronikaChrzanowska

Z historiI ZHP

13

Jubileusz 30-lecia Letniej Bazy Obozowej w Szarym Dworze

W

lipcu 1984 roku w maleńkiej miejscowości Szary Dwór na polanie pomiędzy lasem a oborą SHR–u na gruncie (kartoflisku), na którym jeszcze przed rokiem były uprawiane ziemniaki stanęły po raz pierwszy harcerskie namioty.

Przeszło 140 zuchów, harcerzy i instruktorów chrzanowskiego Hufca ZHP spędziło tam harcerskie wakacje! Przypuszczam, że większość tych, którzy tam przyjechali nie wyobrażało sobie, że za rok mieliby tutaj powrócić...

Poszukajcie, a znajdziecie! „ … Szeroki świat czeka jak przyjaciel, za dalą dal bez przerwy woła nas,...” ...Szary Dwór doskonale dopasował się ze swoją nazwą do pogody, która towarzyszyła nam w pierwszym roku obozowania na tym terenie. Wprawdzie w ciągu 3-4 dni od chwili przyjazdu uczestników mieliśmy błękitne niebo i ogromne upały, co spowodowało, że wielu z nas nieźle się „przypaliło”, a wówczas jedynym ratunkiem było poszukiwanie w okolicy u gospodarzy zsiadłego mleka, co w ówczesnym czasie było jedynym, dostępnym „lekarstwem” stosowanym, w formie okładów, na wszelkiego rodzaju poparzenia słoneczne. Po tej kilkudniowej „żarówie” deszcz, chmury, wilgoć i chłód towarzyszyły nam przez następne kilkanaście dni bez przerwy! Jeżeli trafiło się parę godzin bez deszczu w ciągu dnia, to większość z nas niemal „piała” z zachwytu. Jakby na osłodę, trzy dni przed zakończeniem turnusu znów pokazało się słońce i wysoka temperatura, co zapewne wielu pomogło w zatarciu przykrych wrażeń związanych z nieciekawą pogodą. Wróćmy jednak do początku „ Szarodworskiej Odysei”...Jesienią 1983 r. Komenda Hufca ZHP Chrzanów podjęła decyzję o konieczności znalezienia nowego miejsca na obozowanie dla chrzanowskich harcerzy. Do Gdańska–Wieńca gdzie zorganizowany został po kilkuletniej przerwie ostatni obóz hufca, nie było już sensu ani możliwości wracać, przede wszystkim ze względu na powstającą tam infrastrukturę zabudowy tego terenu, to by było tak, jak rozbić namioty niemal w centrum osiedla domków jednorodzinnych.

Zdjęcia: archiwum ZHP Chrzanów Wówczas troje „chętnych” instruktorów chrzanowskiego hufca w osobach: druhny phm. Doroty Zajkowskiej oraz druhów phm. Janusza Śliwy i phm. Wojciecha Wójcika wysłanych zostało na poszukiwanie nowego terenu na obóz. Głównym kierunkiem ich wyprawy miały być Mazury, a gdy tam nic się nie znajdzie, to tereny nadmorskie – Zatoka Gdańska lub ewentualnie okolice Karwi, Jastrzębiej Góry. W pierwszej kolejności należało sprawdzić czy tereny, na których przed laty obozowali chrzanowscy harcerze z hufca lub Szczepu „Fablok” są jeszcze dostępne. Niestety, wszystkie dawne miejsca obozowania były już zajęte przez innych albo z różnych innych przyczyn nie nadawały się na teren obozowania. Ostatnim etapem tego „zwiadu” były okolice Karwi – Ostrowa. Ale i tam teren, na którym kiedyś obozowali harcerze ze Szczepu „Fablok” okazał się zajęty. Zrezygnowana i zdegustowana swoją wyprawą „grupa” postanowiła wracać. Właśnie w drodze powrotnej, jakimś zrządzeniem losu, zatrzymali się obok pegeerowskiej obory, za którą zauważyli dość sporą polanę. Znajdowała się ona między wspomnianą oborą i ścianą lasu. Wysiedli by bliżej przyjrzeć się tej polanie. Teren okazał się dość spory i płaski, co stwarzało możliwość ustawienia kilkudziesięciu namiotów, ale... Bo było jednak pierwsze „ale” - teren, na którym mielibyśmy obozować był dość daleko od morza. Nie było zresztą za wiele czasu na dalsze dywagacje, ponieważ na polanie pojawił się Pan Józef Koss - brygadzista Stacji Hodowli Roślin w Krokowej, do której należała polana. Po dłuższej rozmowie i wyłuszczeniu wszystkich problemów chrzanowskich harcerzy, Pan Józef zaproponował, że pojadą razem do dyrektora SHR-u z by prosić o możliwość zorganizowania obozu harcerskiego na tej działce w Szarym Dworze! Sprawa nie była jednak prosta. Dyrektor od samego początku nie dawał się przekonać. Prośby, niemalże branie na litość oraz bardzo duże wsparcie nowego sprzymierzeń-

cza - poznanego niedawno pana Józefa przynosi wreszcie efekt: zgoda dyrektora SHR Tadeusza Gniazdowskiego na rozbicie obozowiska chrzanowskich harcerzy, ale tylko ten jeden raz. Dobra nasza! Teren na przyszłoroczne obozowanie mamy załatwiony za całkiem przyzwoitą cenę (równowartość 12 kwintali pszenicy), a w przyszłości coś nowego i zapewne lepszego na pewno się znajdzie. Zmęczeni wielodniową podróżą, ale przynajmniej częściowo zadowoleni instruktorzy powrócili szczęśliwie do Chrzanowa, składając obszerny meldunek Komendantowi i Komendzie Hufca o „nowo odkrytym lądzie”. Harcerze byli górą! Największą naszą zdobyczą podczas podchodów na obóz hufca Tyczyn było zdobycie, oprócz proporców i totemów, dwóch parników oraz wzięcie w „niewolę” druhny, która pełniła wówczas służbę instruktorską. Druhna pwd. Kazia w „niewoli” na naszym obozie spędziła dwa dni, w czasie których oprócz skrobania ziemniaków i pomocy w kuchni zdążyła się „załapać” na wycieczkę do Gdańska. Po dwóch dniach została wykupiona, ale czy była z tego powodu bardzo szczęśliwa? Bywały również wieczory, kiedy nieopodal masztu, na wydeptanej już nieco trawie, młodsi i starsi, w trampkach, pionierkach lub gumiakach bawili się na „trawotece” w takt ówczesnych przebojów odtwarzanych z magnetofonu szpulowego marki „Grunding ZK – 240” cdn. hm. Marian Pałczyński


14

z historii zhp

KronikaChrzanowska

Udane wakacje: kolonie letnie, obozy harcerskie

M

ojemu pokoleniu, a także moim dzieciom wakacje nieodłącznie kojarzyły się i kojarzą z koloniami letnimi, przeżywanymi corocznie do piętnastego roku życia (od początku do końca podstawówki), przeważnie do dzisiaj bardzo miło wspominanymi.

Rodzice mieli pracę, a ich zakłady dopłacały m.in. do wypoczynku dzieci, więc wyjazdy kolonijne były dostępne i tanie. Trwały co najmniej 3 tygodnie, bywało że 24 dni czy nawet 28. W ten sposób dzieci miały dobrze zagospodarowaną znaczną część wakacji, a rodzice „spokojniejszą głowę” i okazję do „odpoczynku od dzieci”. A jeśli dzieci jeszcze należały do harcerstwa mogły jeszcze pojechać na obóz. Głównymi organizatorami kolonii letnich były zakłady pracy, w grupach kolonistów były na ogół dzieci, których rodzice „razem pracowali”. Praktycznie wszystkie średnie i większe przedsiębiorstwa, a nawet niektóre mniejsze miały swoje własne ośrodki kolonijne. A które nie miały swojego ośrodka korzystały dla dzieci swych pracowników z ośrodków opiekuńczych (jak w przypadku szkół) czy zaprzyjaźnionych firm. Wyjazdy na kolonie były powszechne, choć oczywiście również wtedy można było spotkać

także dzieci, które z różnych względów spędzały wakacje w domu lub co najwyżej gdzieś u krewnych. Obecnie żyjemy już w innej epoce, Bardzo wiele przedsiębiorstw, także tych dużych, w ogóle zniknęło z powierzchni ziemi (również w dosłownym znaczeniu tego określenia), a te które funkcjonują z reguły pozbyły się już dawno różnych „ośrodków socjalnych” siłą rzeczy powiększających ich koszty, no i mniej do wypoczynku dopłacają. Dzisiaj też są organizowane kolonie letnie. Z tymi dawnymi łączy je nazwa i to, że przeznaczone są dla dzieci. Oferty z nimi można znaleźć w biurach podróży i wybrać dla swych pociech – jeśli dysponuje się odpowiednią zasobnością portfeli – odpowiednie dla nich miejsce w kraju, a nawet za granicą. Ale ta forma wypoczynku zapewne już nigdy nie będzie tak popularna jak dawniej. Dotyczy to, chociaż już w znacznie mniejszym stopniu, obozów, z których najpopularniejszymi pozostają obozy harcerskie, gdzie nadal dominują wyjazdy nie „zbieraniny z wolnego naboru” lecz grup młodych, znających się ludzi. Wspomnienia czy zdjęcia z dawnych kolonii letnich czy obozów stanowią już wartościowe dokumenty minionej epoki. Te dotyczące jeszcze wyjazdów przedwojennych czy w pierw-

szych powojennych latach często zawierają cenne informacje o znaczeniu historycznym. No i też prawie zawsze przekonują, że letni wypoczynek kolonijny czy obozowy w grupach rówieśniczych i z dala od rodziców fajny był. I w tym względzie niech się nic nie zmienia. Z archiwum dokumentacji naukowej Muzeum w Chrzanowie wyciągam jeszcze jedną kronikę harcerską. Tym razem jest krótsza, bo jest to „tylko” Kronika obozowa I i II Drużyny Harcerek z Chrzanowa (MCh-DN-H/182). Miesiąc (od 10 lipca do połowy sierpnia 1947 roku) spędziły one w Lewinie koło Kudowy- Zdroju. Czyli – jak się wówczas mówiło – na Ziemiach Odzyskanych, zaledwie 2 lata po wojnie. Wybrałem 4 wpisy. Pierwszy daje m.in. okazję poznania, jak się wówczas podróżowało. W drugim opisana jest wycieczka piesza harcerek z Lewina do Kudowy-Zdroju, prowadzona przez profesora Mieczysława Mazarakiego – współzałożyciela i współpatrona naszego chrzanowskiego Muzeum. Trzeci i czwarty wpis łączą się ze sobą i mają już znaczenie historyczne, dotyczące tamtych czasów na Ziemiach Zachodnich i zadań, jakie stawiano już także harcerkom. Tytuły i zapisy zachowane zostały w oryginalnym brzmieniu. Aparatu fotograficznego na obozie – niestety – nie miano. Henryk Czarnik

Kronika obozowa I i II Drużyny Harcerek z Chrzanowa:

Wyjazd z Chrzanowa na obóz 17 VII 1947 r.

Nadszedł wreszcie upragniony dzień – 10 lipca. Rano, około godziny 9-tej harcerki i harcerze gotowi do drogi z plecakami przybyli na stację, aby za godzinę wyruszyć na obóz do Lewina – miejscowości położonej niedaleko Kudowy. Kiedy przybył oczekiwany z niecierpliwością pociąg nastąpiło znoszenie ławek i plecaków do przeznaczonych wyłącznie dla nas wagonów. Około godziny 10-tej pociąg ruszył i przez chwilę widać było w oknach wagonów twarze harcerek i harcerzy jak posyłały na pożegnanie rodzicom powiewającym chustkami – uśmiech. Pociąg jechał szybko, krótko zatrzymując się na napotykanych stacjach. Rytmiczne wstrząsanie po szynach odzywało się w duszy każdego echem radości, a tę powodowała myśl o spędzeniu miesiąca na obozie. O tym każdy w ciągu całego roku żmudnej pracy marzył. Nikt nie wątpił w to, ze i tutaj nie braknie mu pracy i obowiązków, lecz teraz uprzyjemniać je miała przyroda i słońce. Podczas podróży śpiewaliśmy moc piosenek przeważnie harcerskich, oraz przypatrywałyśmy się pięknym łanom zbóż, łąkom złocistym, ogrodom i sadom wokół schludnych domków. Podczas szybkiego pędu pociągu uciekały nam sprzed oczu drzewa leśne i wtedy oddychaliśmy wonnym, żywicznym powietrzem, którym witały nas lasy ziemi śląskiej. Około godziny drugiej popołudniu przyjechaliśmy do Gliwic i tu spotkała nas dość nie-

miła niespodzianka: trzeba było czekać na dalszą jazdę do godziny dwunastej w nocy. Chwilowe niezadowolenie szybko minęło gdy wyruszyliśmy grupami, by zwiedzić miasto. Byliśmy na wartościowym filmie p.t. „Młodość Tomasza Edisona” poczem wróciliśmy do swoich wagonów. Tu, gdy się już ściemniało każdy jak mógł najwygodniej i o ile pozwalała mu na to ciasnota panująca w wagonie, układał się do snu. O świcie każdy już przetarłszy zaledwie powieki przypatrywał się pięknym, rozpościerającym się wokół widokom. Około godziny jedenastej przed południem pociąg stanął na stacji w upragnionym Lewinie. Każdy odetchnął z ulgą i radością, że się już podróż skończyła i pomimo zmęczenia wszyscy ruszyli raźnie szosą do Lasku miejskiego, w pobliżu którego znajdowały się budynki przeznaczone na mieszkania dla kolonistek i kolonistów z gimnazjum, oraz harcerek i harcerzy do chwili rozbicia namiotów. W dniu przyjazdu do samego wieczora wrzała (tego dnia) praca. Trzeba było przygotować sienniki z słomą i urządzić na prędce wspólne mieszkanie. Po dwudniowych trudach każdy zasnął snem kamiennym by nazajutrz z chwilą usłyszenia gwizdka na pobudkę pobiec szybko na gimnastykę, potem do strumyka umyć się, potem na wspólną modlitwę koło masztu, wreszcie na śniadanie. Przez cały tydzień od chwili przyjazdu trwało urządzanie pomieszczeń i tym samym normowa-

Jedna z sześciu kronik harcerskich w zbiorach dokumentów Muzeum w Chrzanowie

nie stopniowe programu harcerskiego życia obozowego. Po rozbiciu namiotów dopiero i sporządzeniu do nich najkonieczniejszych sprzętów życie nasze popłynęło równym torem. Teraz zarówno harcerki, jak i harcerze mieli możność przystąpić do istotnej swej pracy i zbiórek w terenie, wycieczek, ognisk. W kręgu trudów wspólnych i obowiązków, z których najważniejszym jest praca nad samym sobą przez ofiarność, uczynność i znoszenie bez szemrania wszelkich niewygód, poczęła się zacieśniać więź braterstwa i prawdziwej koleżeńskości. Czuwaj! Zastęp I


KronikaChrzanowska

15

z historii zhp

Pierwsza wycieczka do Kudowy

W

czwartek, dnia 24 lipca, o godzinie 10 tej rano cała nasza drużyna wyruszyła na pierwszą

w tym terenie wycieczkę do Kudowy-Zdroju. Wycieczkę prowadził prof. Mazaraki. W tym dniu po śniadaniu, zabrawszy żywność na cały dzień (na każdą przypadł plasterek kiełbasy grubości 15 mm), uzbroiwszy się w grube kije i odpowiednie buty skierowałyśmy swe kroki nie na szosę, lecz w stronę góry, zamieszkanej przez Raciborzaków. I tak ciągle pod górę i z góry ciągnęliśmy gęsiego jak gdyby długa, szara gąsienica przez lasy, pola, łąki. Przed naszymi oczyma malował się coraz piękniejszy krajobraz, góry jak łagodne, chociaż wysokie kopuły wznosiły się jedna nad drugą. Stare lasy wyglądały jak szafirowe wstęgi, stopy toną w miękkim podszyciu lasu, w ściółce, w borowinie, w bujnej łące. W pewnej chwili ukazuje się rozległa dolina, a w niej miasto z dymiącym kominem, który jest jak gdyby zgrzytem, lub wstrętna plamą na tym uroczym obrazie. Zbliżamy się do miasta; coraz bliżej nas wytworne pensjonaty, zaciszne wille, ogromne hotele. Po chwili odpoczynku idziemy do pijalni, której wody wcale nas nie zachwycają swym smakiem, lecz wiemy, że one przywracają zdrowie, kurują. Idziemy następnie przez starannie utrzymany park, z dala widzimy olbrzymie sztuczne jezioro, po którym śmigają kajaki, kierujemy się w bok i docieramy po chwili marzeń do słynnej kaplicy Trupich Czaszek. Przybywa ksiądz i objaśnia nam ich pochodzenie. Dowiadujemy się, że po wojnie trzydziestoletniej szalały w tych okolicach wielkie epidemie, setki ludzi gi-

Kudowa była większym kurortem i miała już nową pocztówkę nęło, wcale nie grzebanych, stąd tak wiele kości i czaszek (24 tys.) Z 3 tysięcy czaszek zbudowane jest wnętrze kaplicy, reszta znajduje się w piwnicach. Wędrujemy dalej, do drugiej osobliwości w Czerwonem. Mieszka tam mianowicie pewien Czech, samouk, który w swym domu stworzył coś w rodzaju muzeum. Posiada dwoje organów na prąd elektryczny, które sam, bez niczyjej pomocy zbudował, następnie szopkę betlejemską,

w której porusza się kołyska, usypiając małego Jezuska, ciągle przychodzą pastuszkowie i składają dary. Najprzeróżniejszych figurek jest mnóstwo, wszystko się porusza, wzbudzając podziw wielu zwiedzających. Zbliża się wieczór, wracamy do Kudowy, a stąd szosą już do Lewina. Jesteśmy trochę zmęczone, ale orzeźwiająca kąpiel w naszym strumyku wraca nam siły i szczególną ochotę do kolacji. Zastęp VI

FESTYN W DASOWIE T

en fragment pochodzi z pierwszego wpisu do „Kroniki”, zatytułowanego „Jedziemy na obóz”. Można go określić mianem motta do przytoczonego wpisu „Festyn w Dasowie, pochodzącego z 27 lipca 1947 r.

10 lipiec. Zakończyłyśmy już prace szkolne. Dnia 10 lipca jedziemy na obóz harcerski, na teren Ziem Odzyskanych. Jedziemy tam po to, aby przekonać całe społeczeństwo, że jednak Polska, która pomimo niedawnej klęski, podniosła się do wyżyn samodzielnego Państwa i ma prawo do tychże ziem, od wieków polskich. Jedziemy tam również po to, aby na terenie Ziem Odzyskanych pracować nad spolonizowaniem ludu tamtejszego, jak również szerzyć prace kulturalno-oświatowe. Wyżej wymienione prace należycie pojęte i realizowane mają być sprawozdaniem tej najtrudniejszej pracy – pracy nad samym sobą. Poprzez trud szarego naszego życia „idziemy wzwyż, na skał granity… i wiedzie nas radosny bój”… bój o wolność trwałość Polski. […] Czuwaj! Zastęp II Dn. 27 VII urządziliśmy wraz z zespołem kolonijnym festyn w Dasowie, wsi oddalonej o kilka km od Lasku Miejskiego, w którym obozujemy. Była to niedziela. Pogoda nie dopisywała, gdyż często padał deszcz, a niebo pokrywały ciemne chmury. Popołudniu wyruszyliśmy na miejsce, gdzie miał się odbyć festyn. Droga była daleka

i dosyć uciążliwa. Gdy stanęłyśmy na oznaczonym miejscu festyn już się rozpoczął. W sali grała orkiestra taneczna zespołu kolonistów, bufet był również czynny. Pełniły w nim służbę harcerki z IV zastępu. Ludzi przyszło nie bardzo dużo, ponieważ niezbyt przychylnie byli do nas ustosunkowani. Ci, którzy przyszli, bawili się jednak dobrze. W programie festynu było przewidziane pokazowe ognisko. Nie można go było początkowo zrealizować, gdyż pogoda nie dopisywała. Dopiero wieczorem, gdy deszcz przestał padać rozpaliliśmy ogień na łące w pobliżu sali tanecznej i przy jego blasku pokazywaliśmy zebranej ludności kilka punktów w tym celu przygotowanych. Przemówienie p. prof. Majchra było wstępem. Następnie śpiewaliśmy różne pieśni harcerskie. Potem wystawiliśmy kilka skeczów, monologów, oraz ludowy taniec krakowiak. Po zakończeniu ogniska rozeszliśmy się aczkolwiek niechętnie do domu, pozostali jedynie harcerki i koloniści, pełniący służbę. Festyn trwał jeszcze do późna w nocy. To był nasz pierwszy festyn urządzony dla miejscowej ludności. Czuwaj Zastęp III


16

kultura

Nowe formy książki tradycyjnej w bibliotece

Postęp technologiczny pociągnął za sobą mnóstwo zmian w wielu dziedzinach nauki i w życiu codziennym. Takie zmiany dotknęły także rynku wydawniczego, na którym od kilkunastu lat można zaobserwować tendencję dążącą do cyfryzacji piśmiennictwa. Choć jest to perspektywa dosyć odległa to jednak nieunikniona. I tak, obok książki tradycyjnej pojawiły się nowe jej odmiany: ebooki oraz audiobooki. Obydwie te formy cieszą się wśród czytelników coraz większym uznaniem, stąd też pojawił się wymóg aby biblioteki wyszły naprzeciw tym oczekiwaniom i sprostały rosnącemu zainteresowaniu. Ale od początku, czym właściwie jest ebook i audiobook? I czym różni się od tradycyjnej wersji książki? Jakie posiada zalety, a jakie wady?

Ebook to nic innego jak elektroniczna wersja papierowego wydania książki tradycyjnej. Można też używać takich nazw jak: eBook, książka elektroniczna, publikacja elektroniczna, e-książka i wszystkie te określenia będą poprawne. Jednak aby odczytać ebooka potrzebujemy odpowiedniego sprzętu i oprogramowania. E-książki można odtworzyć na komputerze, specjalnych czytnikach lub na coraz bardziej popularnych smartfonach. Wystarczy tylko zainstalować odpowiednie oprogramowanie obsługujące format w jakim ebook został zapisany (najpopularniejsze to: PDF, EBUP, MOBI). Audiobook to natomiast książka mówiona, a więc dźwiękowa wersja książki drukowanej, gdzie tekst czytany jest przez lektora. Do odsłuchania wystarczy odtwarzać CD, MP3 lub stacja dysków w komputerze. Ebooki są bardzo wygodne w użyciu pod warunkiem iż posiadamy odpowiedni sprzęt. Jeśli już takowy mamy potrzebujemy dosłownie paru minut by ściągnąć plik na swoje urządzenie i właściwie od razu możemy czytać. Wersje elektroniczne są też tańsze od tradycyjnych książek (w sieci można znaleźć też darmowe ebooki!!!), są lżejsze, można stworzyć dodatkowe kopie (oczywiście tylko na własny użytek) - w razie zniszczenia jednej, mamy kolejną. Elektroniczne książki dają nam możliwość wyszukiwania w tekście, a jest to o wiele wygodniejsze niż żmudne wertowanie tradycyjnej książki. I co ważne, można powiedzieć że są ekologiczne, bo nie zużywamy papieru do wydruku. Z drugiej strony już na starcie ponosimy koszty odpowiedniego urządzenia, a każda publikacja kosztuje. Często pojawia się też problem prawa autorskiego i nielegalnych kopii. Ponadto nie każdy lubi czytać z monitora, choć nowoczesne ekrany zostały stworzone w oparciu o specjalną technologię tak aby zapewniały jak największy komfort czytania. Audiobooki są równie wygodne w użyciu. Są wprost idealne dla osób słabo- lub niewidzących

KronikaChrzanowska

oraz małych dzieci nieumiejących jeszcze czytać. Słuchając nie męczymy wzroku, możemy robić notatki. Audiobooków można słuchać praktycznie wszędzie w drodze do pracy, szkoły czy przy wykonywaniu domowych czynności. Dużym atutem wielu z nich jest lektor – bardzo często znany aktor/aktorka lub sam autor książki. Na niekorzyść tej formy książki może przemawiać cena – zazwyczaj dosyć wysoka oraz możliwość uszkodzenia płyty. Zniszczonej niestety nie uda nam się już odsłuchać. Zalety jednak przeważają, bo obydwie te formy w ostatnim czasie zdobyły wielu zwolenników. Wzrosło zainteresowanie zbiorami audiowizualnymi w naszej bibliotece, dlatego też MBP na bieżąco stara się poszerzać swoją ofertę o kolejne tytuły na nowych nośnikach. Czytelnicy mogą korzystać z bazy IBUK, gdzie mają dostęp do elektronicznych wersji 156 publikacji (podręczników akademickich i książek naukowych w języku polskim, publikacji naukowych z zakresu humanistyki, nauk społecznych, ekonomicznych, matematyczno-przyrodniczych, prawnych, medycyny i informatyki, a także leksykonów, słowników oraz publikacji w języku angielskim i niemieckim). Dostęp do czytelni online jest możliwy ze wszystkich komputerów w bibliotece, a po odbiorze hasła do zdalnego logowania (w czytelni), także na domowych komputerach. W ofercie biblioteki znajdują się także audiobooki- obecnie 1376 książek audio na CD. Największym zainteresowaniem cieszą się topowe powieści, reportaże, wszelkiego rodzaju poradniki oraz literatura dla dzieci. Młodzież chętnie wypożycza lektury. Niemałym powodzeniem cieszą się publikacje do nauki języków obcych. Z całą ofertą działu można zapoznać się poprzez katalog zbiorów muzycznych dostępny na stronie internetowej biblioteki. Zapraszamy do Działu Multimedialnego! Dalia Lutkiewicz


KronikaChrzanowska

KULTURA

17

Rys historyczny i perspektywy - część II

Teatralne ślady w Chrzanowie P

oczątki historii teatru w Chrzanowie określa się na połowę XVIII wieku. Publikujemy II część tekstu poświęconego tej tematyce. Również w 1971 roku powstało koło dramatyczne w liceum ogólnokształcącym im. Stanisława Staszica. Prowadziła je pani profesor Maria Radym. Zajęcia dla młodzieży odbywały się raz w tygodniu nieprzerwanie przez 30 lat. Pierwszym inaugurującym występem była inscenizacja ballady Adama Mickiewicza „Lilie”, do której kostiumy wykonał Adam Bartnik. Potem m.in. „Świat zaginiony” wg opowieści Artura Conan Doyle’a, Psalmy według Czesława Miłosza, „Apokryf o narodzeniu Pana”, „Przypowieść o chlebie”. Po odejściu na emeryturę profesor Radym, opiekę nad kołem przejęła pani Małgorzata Ciupek. Od 1982 roku działał, w MOKSiR, najbardziej interesujący teatralny zespół amatorski w Chrzanowie – Rapsodyczny Teatr Ekspresji. Prowadził go Andrzej Pisarek. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi, grający w teatrach państwowych u wielu cenionych reżyserów – Lidii Zamkow, Jerzego Jarockiego czy Adama Hanuszkiewicza. Wybrał pracę z amatorami – dziećmi, młodzieżą i dorosłymi. Postawił sobie za cel rozmiłowanie ich w literaturze, a sięgał po wiele wysokiej próby utworów autorstwa – Homera, Cervantesa, Szekspira, Moliera, Mickiewicza czy Wojtyły. Przez teatr przewinęło się kilkuset młodych ludzi, pojawili się też zawodowi aktorzy, a wraz z nimi grał także reżyser. Powołał do życia blisko 150 tytułów. Filarami teatru były trzy zasady – po pierwsze przywrócić dzieciom wiarę w ich własną wyobraźnię, po drugie kształtować gusty literackie i wrażliwość na piękno słowa, po trzecie przybliżyć lektury szkolne w ciekawej, teatralnej oprawie. Po Rapsodycznym Teatrze Ekspresji pojawiła się w MOKSiR nowa grupa teatralna kontynuująca te trzy zasady. Od 2005 roku ruszyły zajęcia warsztatowe dla młodzieży gimnazjalnej i licealnej pod nazwą grupy teatralnej APART, która do tej pory wystawiła 15 premier, m.in. Moliera, Szekspira, Fredro, Gałczyńskiego czy Gombrowicza. Uczestnicy poprzez pracę nad tekstem, ekspresję ruchową, a w końcu tworzenie przedstawień mają możliwość wyrażania własnych emocji, kształtowania przestrzeni i rzeczywistości scenicznej, rozwijają swój własny język twórczy oraz poszukują rozmaitych środków artystycznego wyrazu. Natomiast poprzez grę konwencjami uczą się niebanalnego spojrzenia na sztukę, poznając przy tym elementy historii teatru. Z tej grupy zostali wybrani najlepsi, którzy stworzyli Teatr Imaginarium. Działa on od 2010 roku, w jego skład wchodzi 10 osób. Scena jest dla tych młodych ludzi drugim domem. Grupa pracuje na cotygodniowych zajęciach po 5-6 godzin kształcąc warsztat aktorski, wykorzystując techniki teatru lalkowego i cieniowego. Kierunki poszukiwań twórczych teatru to z jednej strony przygotowywanie propozycji dla dojrzałego i wymaga-

jącego widza, z drugiej zaś to spektakle adresowane do najmłodszych wielbicieli teatru. Mam zaszczyt opiekować się obydwoma grupami. Nasze działania idą niejako po linii Rapsodycznego Teatru Ekspresji – prowadzący mają solidny warsztat teatralny. Ja jestem absolwentką teatrologii UJ i reżyserii PWST. Dzięki ścisłym kontaktom z uczelnią mieliśmy przyjemność uczyć się od mistrzów – warsztaty prowadzili dla nas profesor Jan Peszek, dziekan wydziału aktorskiego prof. Aneta Głuch czy aktorzy związani z Ośrodkiem Poszukiwań Twórczych GARDZIENICE. Na deskach scenicznych pojawiają się tytuły sztuk młodego pokolenia, nagradzanego wielokrotnie Michała Walczaka. Kierunek działań Imaginarium zmierza do teatru lalki i maski, by i taki teatr pokazać mieszkańcom Chrzanowa, gdzie aktualnie należy rozgraniczyć trzy rodzaje aktywności teatralnej: – pierwsza - działalność rozrywkowa, realizowana przez przedstawienia impresaryjne, przygotowywane w dużych ośrodkach teatralnych przez zawodowe zespoły, np. Teatr Bagatela – pozwala to chrzanowianom być bliżej aktualnych trendów polskiego teatru, zawęża jednak poznawanie repertuaru do komediowego. – druga - popularyzująca kulturę teatralną działalność dziecięcych oraz dorosłych grup amatorskich (szkolne zespoły teatralne, seniorzy współpracujący z panem Zbigniewem Klatką, dorośli współpracujący z Marcinem Kobierskim) – nurt ten daje szansę rozwoju osobowości ludzi młodych oraz samorealizację i aktywizację dorosłych i seniorów. Ponadto ma wpływ na upowszechnianie tekstów kultury (np. „Zemsta” Fredro). – trzecia - grupy teatralne dążące do scenicznego rozwoju ich członków oraz popularyzacji

wśród chrzanowskich teatromanów ambitnych utworów dramatycznych (Apart, Imaginarium). Zespoły te rozwijają się przez całoroczne warsztaty teatralne oraz regularną realizację premier. Przedstawienia te prezentowane są często na międzynarodowych, ogólnopolskich i rejonowych festiwalach teatralnych, promując tym samym Chrzanów poza granicami powiatu. Grupy otrzymują nagrody zbiorowe, a ich członkowie indywidualne aktorskie. W popularyzacji kultury teatralnej, prócz działających równolegle wspomnianych trzech nurtów istotnym zdaje się być podjęta w tym roku już po raz trzeci inicjatywa artystyczna o nazwie Noc Teatru, podczas której prezentowane są interesujące zjawiska wpisujące się w tzw. nurt teatru niezależnego. MOKSiR zaprasza na tę teatralną noc zespoły zaprzyjaźnione lub współpracujące z Teatrem Imaginarium. Pokazują się u nas zespoły z różnych zakątków Polski - Skawina, Wadowice, Katowice, Radomsko, Włocławek, Szczecin, jak i z zagranicy. W planach teatralnych MOKSiR są kolejne edycje Nocy Teatru, dalsza współpraca z Teatrem Bagatela z Krakowa (dyr. Jacek Schoen), przygotowanie pierwszego spektaklu lalkowego opartego na tekście Tadeusza Słobodzianka i Piotra Tomaszuka – „Turlajgroszek”. Jest to poetycka, pełna surowej prostoty, okrutna opowieść ujęta w ramy moralitetu mówiąca o małym chłopcu, którego rodzice sprzedali czortowi oraz dalsza praca warsztatowa z aktorami teatru Imaginarium, która wzbogaci nasze miasto o nowe produkcje teatralne, daleko wykraczające swym poziomem poza amatorski ruch teatralny. Aneta Leśniakiewicz


18

kultura

KronikaChrzanowska

XXVIII HERB GRODU CHRZANOWA ROZSTRZYGNIĘTY

J

uż po raz dwudziesty ósmy laureaci konkursu poetyckiego „O Herb Grodu Chrzanowa” zjechali z całej Polski do naszego miasta, aby uczestniczyć w gali rozdania laurów poetyckich. Gala odbyła się w klubie Stara Kotłownia, w sobotę 17 maja. Pierwszym akordem spotkania był minirecital Piotra Kłeczka, chrzanowskiego pieśniarza, kompozytora i poety. Nastrojowe piosenki wprowadziły gości spotkania w atmosferę skupienia i wyciszenia. Zanim jurorzy zaprezentowali swój werdykt, poetów przywitał burmistrz Ryszard Kosowski, - To cieszy , że Chrzanów stał się ważnym miejscem na poetyckiej mapie Polski, rozsławiając nasz gród także daleko poza jego granicami – powiedział na zakończenie swojego wystąpienia burmistrz. Przewodniczący jury Maciej Szczawiński w kilku słowach wspomniał o kryteriach, jakimi kierowali się jurorzy przy wyborze najlepszych wierszy. Wybór nie należał do łatwych, bo poziom konkursu był bardzo wysoki. - Z bólem serca musieliśmy wybierać spośród blisko czterdziestu wyselekcjonowanych, dobrych zestawów - zaledwie jedenaście regulaminowych nagród i dziewięć wyróżnień, choć

na wyróżnienia zasługiwało jeszcze co najmniej kilkanaście zestawów. Co do nagród głównych, szczególnie w kategorii ogólnej, jury było wyjątkowo jednomyślne i pewne swojego wyboru, ponieważ te wiersze szczególnie mocno błyszczały na tle innych – powiedział przewodniczący jury.

Protokół jury XXVIII Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „O Herb Grodu Miasta Chrzanowa” Jury w składzie: Maciej Szczawiński - Publicysta kulturalny, krytyk literacki, pisarz. Od wielu lat prezentuje poezję na antenie Radia Katowice, ocenia wiersze poetów współczesnych jak i te, które nadsyłają słuchacze. Ponadto informuje o nowościach wydawniczych, przedstawia sylwetki autorów i dyskutuje z ludźmi kultury – o sztuce. Antoni Dobrowolski – poeta, animator kultury, dziennikarz, redaktor „Kroniki Chrzanowskiej”, popularyzator poezji wśród dzieci i młodzieży. Organizator Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „Bez Granic”. Członek Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno-Literackiego w Krakowie. Jolanta Kupiec – Prezes Grupy Twórczej „Cumulus”, animator kultury, organizator Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „O Herb Grodu Miasta Chrzanowa” postanowiło przyznać następujące nagrody i wyróżnienia: W kategorii II: dorośli - tematyka ogólna I nagroda: Mirosław Gabryś, „Hallgrimur”, Cieszyn II nagroda: Anna Piliszewska, „Szalony Feniks”, Wieliczka III nagroda: Piotr Zemanek, „Parawany”, Bielsko Biała Wyróżnienia : Antonina Sebesta, „Ziemowit”, Myślenice Janusz Pyziński, „Nikifor”, Dębica Janusz Andrzejczak, „Tobi”, Toruń

Kategoria I: dorośli - Chrzanów i Ziemia Chrzanowska I nagroda: Grażyna Grasa Nowacka, „Rondell”, Poznań II nagroda: Karol Koryczan, „Rem”, Chrzanów III nagroda: Anna Piliszewska, „Imperatyw kategoryczny”, Wieliczka Wyróżnienia: Alojza Pasowicz, „Słoneczko”, Chrzanów Elżbieta Mikłas, „Puszek”, Chrzanów Tadeusz Dejnecki, „Rasz”, Płock Kategoria II: dzieci i młodzież - tematyka ogólna I nagroda: Julia Zasada, „Lilia”, Chrzanów II nagroda: Karolina Drezler, „Invisibilitatem”, Piotrków Trybunalski III nagroda: Julia Maćkowiak, „Nutka”, Chrzanów Wyróżnienia: Andrzej Jagiełłowicz, „Jeździec ciszy”, Warszawa Maria Trenda, „Mery”, Chrzanów Łukasz Prażuch, „Młody”, Chmielnik Kategoria I: dzieci i młodzież - Chrzanów i Ziemia Chrzanowska : I nagroda: Andrzej Jagiełłowicz, „Władca deszczu”, Warszawa II nagroda: Jakub Szczurek, „Orzeł”, Chrzanów

Święto poezji w Chrzanowie zakończyło się biesiadą artystyczną, podczas której przy kawie, herbacie, ciasteczkach i kanapkach nie zabrakło interesujących rozmów, zawierania przyjaźni, wymiany doświadczeń. Antoni Dobrowolski


KronikaChrzanowska

kultura

Nagrodzone wiersze

19

XXVIII Herb Grodu

Piękna Helena Piękna Helena piękna nieziemska staruszka wciąż budzi namiętność rzuca czar i rozpala zmyły Piękna Helena bestia wśród innych dyszących bestii o wielkich ślipiach i ciężkim podbrzuszu

A przecież ma czułe linie i kraciaste ceraty w kuchniach. Parzą się listki

-Nie martw się jest silna, przetrwa najdłużej jak się da

mięty w fajansowym imbryku, drewno

-Widziałeś te dwa gołębie, które przeleciały dziś nad miastem

śpiewa pod blachą-bąblem wzdyma się manna, aż okrągleją jasne,

-Nie zwróciłem uwagi, czymś różniły się od pozostałych?

plastikowe źrenice lalek, lwa i żyrafy. wełnianego pirata

-Leciały same tylko we dwoje na przekór swoim ptasim braciom

o kulach poniżej kolan .czasami na pustyniach

Może kogoś Ci one przypominają?

i wichrowych wzgórzach wyrastają podwórka albo kikuty domów, gdzie słowo spotyka słowa i dotyk

-Dwojga ludzi, których kiedyś znałem -Widziałaś krople deszczu, które spłynęły po oknie -Patrzę na nie od dawna, codziennie to ty ich nie dostrzegasz

Paryż 1937

jest namacalny. fruną skrzydła anioła: onptak

damy mdlały na jej widok

nocy i listów. zapalają się światła

-Dostrzegam, po prostu nie znam przyczyny ich powstawania

panowie zdejmowali kapelusze

wystarczy jeden przeciąg

-To przez deszcz. Powinieneś był się domyślić

wspinali się na stopnie

a zgasną.

-Widziałaś tę wczorajszą wichurę

i zaglądali do jej rozżarzonego wnętrza -Piękna Helena

Anna Piliszewska Interesuje się literaturą, filozofią, malarstwem oraz muzyką klasyczną. Autorka tomików Perszerony jesienne i Prywatna korespondencja.

PM 36-2 dumna księżna

O małżeństwie

w czerniach i czerwieniach najpiękniejsza z bestii

-Widziałeś ile gwiazd jest dzisiaj na niebie?

(Pm36-2 zwany „Piękną Heleną” - pośpieszny parowóz polskiej konstrukcji wyprodukowany w 1937 roku w Pierwszej Fabryce Lokomotyw w Polsce „Fablok” SA w Chrzanowie). Grażyna Grasa Nowacka Fotografik, performer, scenograf, poeta. Członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Ma na swoim koncie wiele nagród i wyróżnień w dziedzinie fotografii, grafiki i literatury. Jak sama o sobie mówi, jest wędrowcem. Adoruje szczególnie kino nieme, taniec współczesny, teatr tańca, porzucone przedmioty i zapomniane zakamarki świata.

-Tak, są piękne, wydaje mi się jakbym posiadł je wszystkie.

Hospicjum im. Małego Księcia

Każda z nich jest moja i Twoja

-Miała być tylko lekkim orzeźwiającym wiatrem, a doszczętnie zniszczyła nasz sad Odbudujemy go kiedyś? -A myślisz, że ma to jeszcze sens? -Widziałaś, że przyniosłem ci prezent -Nie, a co to było -Dwie lornetki dla ciebie i dla mnie, bo nie dostrzegamy już gwiazd. A ja dalej chcę je z tobą oglądać

Bo gwiazdy mają sens tylko kiedy jesteś obok

-Spróbujmy jeszcze raz, może będą świecić bardziej niż kiedyś?

-Już zawsze będziemy oglądać je razem

Róże przekwitają każdego roku

-Zawsze

Gołębie odlatują kiedy mają na to ochotę

-Widziałeś tę różę, która zakwitła przed domem

Wichury tratują wszystko na swojej drodze

-Nie zauważyłem jej wśród innych kwiatów -Ależ była tam!

to miejsce boli, samo w sobie jest raną - w jego krwiobiegu krążą

Pomyśl jakie mamy szczęście, że wyrosła i zakwitła

w pół urwane gesty, słowa niedoszeptane ,sól cieknąca

Tylko zastanawiam się...

po palcach.

-Tak

Co jeśli nie przetrwa mrozów i uschnie?

A oni siedzą jakby nigdy nic i oglądają powoli gasnące gwiazdy Julia Zasada Mimo swoich 15 lat swoje wiersze buduje z wyczuciem, dużą wrażliwością i wyobraźnią poetycką. Dwa lata temu w tym samym konkursie zdobyła również główną nagrodę. Otrzymała też pierwsza nagrodę w Turnieju Jednego Wiersza zorganizowanym w ramach 10. Spotkań Młodych Poetów Krakowa. Uczęszcza do Gimnazjum nr 8 w Chrzanowie.


20

KronikaChrzanowska

rekreacja

CZAS NA RELAKS NAD WODĄ Podczas letnich miesiąców, warto skorzystać z uroków kąpielisk oraz ośrodków wypoczynkowych w powiecie chrzanowskim. Kąpać możemy się w trzebińskim Balatonie, zalewie Chechło, Skowronku w Alwerni, Kozim Brodzie w Sierszy oraz w basenach odrytych – na Kątach w Chrzanowie i w Libiążu.

OŚRODEK REKREACYJNY BASEN KĄTY Adres: 32-500 Chrzanów, ul. Leśna 20

Czynne: W sezonie letnim poniedziałek– niedziela: 10:00-20:00 Wstęp na ośrodek: 3 zł - dzieci i młodzież do lat 16 6zł - dorośli Karnety: 10 wejść / 25zł - karnet dla dzieci i młodzieży do lat 16 10 wejść / 50zł - - karnet dla dorosłych Wstęp na minigolfa: 2 zł - dzieci i młodzież do lat 16 2 zł - dorośli

Karnety: 10 wejść / 15zł - karnet dla dzieci i młodzieży do lat 16 10 wejść / 40zł - - karnet dla dorosłych Wypożyczenie piłki do 3 godz. - 10 zł Wypożyczenie siatki do 3 godz. - 15 zł Oferta: W skład obiektu wchodzą: basen letni, plac do mini golfa,dwa boiska do piłki plażowej, pełnowymiarowe boisko trawiaste do piłki nożnej,dwa stanowiska do gry w tenisa stołowego,atrakcyjny plac zabaw dla dzieci. Obiekt posiada pełne zaplecze sanitarne.W okresie letnim czynny jest bufet gastronomiczny. Organizowane są plenerowe imprezy rekreacyjno - sportowe i kulturalne, m.in.: wieloboje sprawnościowe dla dzieci i młodzieży, mecze piłki nożnej i piłki plażowej, zajęcia w ramach akcji „Lato w mieście”, a także koncerty zespołów muzycznych.

OŚRODEK WYPOCZYNKOWY CHECHŁO

Adres: 32 – 540 Trzebinia, Zalew Chechło Czynne: Ośrodek jest czynny przez cały rok od poniedziałkudo niedzieli przez 24 godziny. Wstęp bezpłatny Kąpielisko jest czynne od połowy czerwca do połowy września Wstęp na kąpielisko: Pierwsza połowa czerwca do pierwszejpołowy września Czynne: 10:00-18:00 • 3 zł dorośli • Dzieci do lat 3 bezpłatnie • 2,5 złpowyżej 3 lat • Parking 4 zł • wypożyczalnia rowerka wodnego – 8 zł godzina Oferta: Miejsce wyznaczone do kąpieli, miejsce do grillowania, możliwość noclegów, boisko do piłki plażowej, plac zabaw dla dzieci

Oferta: miejsce wyznaczone do kąpieli, rowery wodne, kort tenisowy, boisko plażowe, muszla koncertowa wraz z parkietem tanecznym, plac zabaw dla dzieci, kawiarnia, obiekt posiada zaplecze sanitarne

OŚRODEK KOZI BRÓD Adres: Trzebinia-Siersza, przy Elektrowni Sierszy Czynne: 1 maja – 30 wrześniaod poniedziałku do niedzieli: - w miesiącach od maja do czerwca w godzinach 12:00 – 21:00. (W niedzielę jak gra zespół to czynne do 22:00) - w miesiącach od lipcadosierpnia w godzinach od 10:00do 21:00 - We wrześniuod 12:00– 21:00 Wstęp: Wstęp na obiekt jest bezpłatny z wyjątkiem niektórych niedziel, podczas których gra zespół (wówczas 8 zł od osoby dorosłej, dzieci bezpłatnie). Kąpielisko czynne od 1 lipca do końca sierpnia Wstęp za 1 godzinę: Kort – 15 zł; piłka tenisowa – 5 zł; rakieta tenisowa – 5 zł; piłka – 5 zł; boisko plażowe – 15 zł; rower wodny – 15 zł; grill (wynajęcie) – 10 zł; palenisko – 15 zł W/w cennik nie dotyczy pracowników elektrowni.


KronikaChrzanowska

21

Rekreacja

OŚRODEK WYPOCZYNKOWY SKOWRONEK

Adres: 32 – 566 Alwernia, ul. Relax 6 Czynne: W okresie od czerwca do września (uzależnione od pogody) Poniedziałek – niedziela 10:00 - 20:00 Wstęp: Dzieci do 4 lat: wstęp wolny Osoby w wieku 4 - 16 lat: 2,50 zł Osoby dorosłe: 5 zł Parking: 5 zł Kort tenisowy:1h: 10 zł; 30min: 6 zł Wypożyczalnia kajaków: 1h: 14 zł 30min: 8 zł Pole namiotowe: namiot: 7 zł osoba: 7zł Oferta: Miejsce wyznaczone do kąpieli, wypożyczalnia sprzętu wodnego(kajaki), pole namiotowe, kort tenisowy, boisko do siatkówki plażowej, kawiarnia, obiekt posiada zaplecze sanitarne.

MIEJSKI OŚRODEK REKREACYJNO-SPORTOWY IM. „SOLIDARNOŚCI 1980” BASEN ODKRYTY W LIBIĄŻU

Adres: 32-590 Libiąż, Piłsudskiego Czynne: W sezonie letnim: czerwiec-lipiec: poniedziałek – niedziela: 9:00 – 20:00 1-15 sierpnia: poniedziałek – niedziela: 9:00 – 19:00 16-31 sierpnia: poniedziałek – niedziela: 10:00 – 18:00 Wstęp: 4 zł bilet normalny 2 zł bilet ulgowy Dla dzieci do 7 roku życia wstęp jest bezpłatny Oferta: basen 50m z małą zjeżdżalnią, brodzik, odkryty z fontanną, boisko piłkarskie, boiska do siatkówki plażowej, boisko do piłki nożnej i ręcznej, korty tenisowe, obiekt posiada zaplecze sanitarne. (boiska i korty – koszt użytkowana ustalany jest indywidualnie)

OŚRODEK REKREACYJNY„BALATON” Adres: 32 – 540 Trzebinia, ul. Św. Stanisława Czynne: 27 czerwca –31 sierpnia poniedziałek – piątek: 10:00-18:00, sobota-niedziela: 9:00 – 18:00 Od 27 czerwca do 31 sierpnia br. w godzinach od 10:00 – 18:00 zapewniona będzie służba ratownicza oraz patrol policji wodnej. Wstęp: 4 zł od osoby 5 zł za parking samochodu osobowego lub motocykla Oferta: Miejsce wyznaczone do kąpieli,boisko do koszykówki, siatkówki plażowej, plac zabaw dla dzieci, mała gastronomia.


22

KULTURA

KronikaChrzanowska

GALERIA PODWÓRKOWA Podsumowanie projektu

Z

inicjatywy Muzeum w Chrzanowie przy współpracy z Miejską Biblioteką Publiczną w Chrzanowie odbył się projekt skierowany w szczególności do gimnazjalistów, pt.: GALERIA PODWÓRKOWA Promocja miasta Chrzanów poprzez współczesne sztuki wizualne. Celem projektu była promocja i upiększanie miasta, przez pryzmat dobrego designu oraz edukacja młodzieży w zakresie projektowania przestrzeni miejskiej, wzornictwa przemysłowego, historii sztuki i architektury a także różnych form wypowiedzi twórczej. Na projekt złożył się cykl spotkań seminaryjno-warsztatowych, odbywających się w terminie 10.2013 – 04.2014 w „Domu Urbańczyka” i koordynowanych przez dr Krzysztofa Gronia (projektant, wykładowca na UJ w Krakowie, Politechnice Śląskiej w Gliwicach, ASP we Wrocławiu) oraz Annę Cieplińską (adiunkt Muzeum w Chrzanowie, historyk sztuki), jak również zajęcia teoretyczno-praktyczne organizowane w Bibliotece i koordynowane przez Paulinę Walusiak (Wydział Architektury Politechnika Krakowska, Sala I rysunek i architektura). Uczestnicy, z których wyłoniła się grupa stałych bywalców, to uczniowie głównie PG 1 w Chrzanowie. Ich zadaniem było jak najlepsze przygotowanie się teoretyczne i warsztatowe aby móc wziąć udział w finale projektu, którym było wspólne malowanie muralu promującego Chrzanów. Do projektu oprócz jego odbiorców, czyli uczniów chrzanowskich szkół, zaproszeni zostali także goście specjalni, a mianowicie Łukasz Szubart (grafik komputerowy, absolwent WSIiZ w Rzeszowie), Asp. sztab. Robert Matyasik rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie, krakowska artystka Joanna Róg-Ociepka (ASP w Krakowie, Frescoarte), którzy z niezwykłym zaangażowaniem i pomysłowością wprowadzili uczestników spotkań m.in. w tematy projektowania 2D i 3 D, tworzenia murali, konsekwencje prawne związane z naruszaniem mienia lub z popełnionym aktem wandalizmu. A czym się zajmowali sami uczestnicy? W trakcie każdego spotkania mieli przed sobą inne zadanie do wykonania, przygotowane przez organizatorów. Były to m.in.: wykonywanie papierowych makiet mebli, wykonanie projektów opakowań na jabłka, zaprojektowanie myszki do komputera, koncepcyjne projekty muralu. Finalnym zadaniem na ostatnich zajęciach było stworzenie przez uczniów projektów muralu. Podzieleni na dwie grupy uczestnicy nie mieli łatwego zadania, zważywszy iż miał to być w założeniu projekt dobrze zakomponowany i zawierający treści promujące nasze miasto. Jednak w miarę kolejnych etapów pracy ambicje młodych projektantów rosły, zatem efekt końcowy był bardzo ciekawy. Równolegle w Bibliotece odbywały się zajęcia dotykające problematykę projektowania i architektury, np.: objaśnienie zasad perspektywy, wprowadzenie w historię urbanistyki, projektowanie form użytkowych, zasady ergonomii w projektowaniu form przestrzennych i pro-

fot. Anna Cieplińska jekt wybranej formy. Każdy warsztat poprzedzony był stosownym słowem wstępu lub wykładem przygotowanym przez prowadzących. Wśród tematów pojawiły się: Idee komunikacji (dr K. Groń); Złe przykłady (A. Cieplińska); Narzędzia do projektowania przestrzeni publicznej (Ł. Szubart); Projekty Henryka Uziembły i polskie wzornictwo przed II wojną światową (A. Cieplińska); Obraz miasta – zarys historii urbanistyki (P. Walusiak); Budowle sakralne w krajobrazie miejskim (P. Walusiak); Historia muralu ( J. Róg-Ociepka); Konsekwencje naruszenia mienia publicznego (Asp. sztab. R. Matyasik). 30 kwietnia 2014 odbył się długo wyczekiwany finał „Galerii podwórkowej” – realizacja muralu promującego Chrzanów. Praca na ścianie garażu okazała się znacznie żmudniejsza i trudniejsza niż na kartce papieru, gdy w czasie spotkań warsztatowych uczestnicy projektu „Galeria podwórkowa” przelewali na karton swoje koncepcje. A jednak nikogo trud pracy twórczej nie zniechęcał. Cała grupa naszych młodych artystów pod kierunkiem Joanny Róg-Ociepki już wczesnym rankiem stawiła się zwarta i gotowa do pracy. Humory dopisywały przez cały dzień, inwencja twórcza nie gasła, sił i farb nie brakowało. Dopingowali nas także przypadkowi przechodnie, których uśmiechy i aprobata dodawały nam dodatkowego zastrzyku energii. A efekt? TO trzeba zobaczyć! Oczom zgromadzonych gości zaproszonych na uroczyste odsłonięcie muralu ukazało się dzieło będące namacalnym dowodem rzetelnego przygotowania młodych twórców i ich pracowitości. Przecięcie symbolicznej wstęgi było już tylko „wisienką na torcie”. Jednak najważniejsza była satysfakcja z pracy widoczna w oczach samych młodych twórców, którzy dopiero teraz zobaczyli jakie w nich samych drzemią talenty. Mamy nadzieję, że „Galeria podwórkowa” da natchnienie do realizacji kolejnych pozytywnych pomysłów. Projektowi towarzyszył blog „Oswoić design”, stworzony specjalnie w celu bieżącej dokumentacji przebiegu działań, prowadzony przez Zofię Markowską (Dziennikarstwo i komunikacja

społeczna na UJ w Krakowie). Zainteresowanych odsyłam do strony: http://galeriapodworkowa.wordpress.com Specjalne podziękowania otrzymują uczniowie Publicznego Gimnazjum nr 1 w Chrzanowie za zaangażowanie w projekt „Galeria podwórkowa” i twórczą pracę włożoną w malowanie muralu: Katarzyna Narloch, Natalia Grzyska, Sebastian Bińkowski, Nicola Michańków, Mateusz Oczkowski, Dominik Dorynek, Paulina Deluga, Emilia Jaśko, Aleksandra Kowal, Wiktoria Sowa, Klaudia Iwanowicz, Mateusz Marchewka, Rafał Giza. Wyrazy wdzięczności należą się także: panu Robertowi Maciaszkowi Z-cy Burmistrza Miasta Chrzanowa za poparcie pomysłu „Galerii podwórkowej” i stworzenia artystycznego muralu, pani Marii Dobrzyńskiej Dyrektor Publicznego Gimnazjum nr 1 w Chrzanowie za życzliwe wsparcie projektu „Galeria podwórkowa”, panu dr Krzysztofowi Groniowi za energiczne współkoordynowanie i wsparcie merytoryczne projektu, pani Gabrieli Lebiedzkiej-Groń za cierpliwość i motywowanie uczniów w trakcie trwania całego projektu, artystce Joannie RógOciepce za przygotowanie artystyczne uczestników i czuwanie nad sprawnym przebiegiem prac przy malowaniu, Łukaszowi Guja za pomoc w pracach poprzedzających malowanie muralu, panom Włodzimierzowi Sztykowi i Waldemarowi Nowakowskiemu, przedstawicielom użytkowników garaży, za przychylne nastawienie i okazaną pomoc, panu Krzysztofowi Ziębińskiemu za użyczenie rusztowania, pani Zofii Markowskiej za prowadzenie bloga „Oswoić design”, panom Łukaszowi Szubrytowi i Robertowi Matyasikowi, rzecznikowi prasowemu Komendy Policji w Chrzanowie za gościnny udział w spotkaniach warsztatowych oraz wszystkim, którzy w każdej formie wspomogli projekt „Galeria Podwórkowa” i tym samym przyczynili się do realizacji muralu „Moje miasto Chrzanów”. Dziękujemy! Anna Cieplińska współkoordynator projektu „Galeria podwórkowa”


KronikaChrzanowska

23

kultura

NA REGALE. TYM RAZEM 2 X TAK W TEJ RUBRYCE CO MIESIĄC POLECAMY KSIĄŻKI, KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ LUB OMIJAĆ Z DALEKA… choć podobno de_gustibus_non_ est_disputandum, czyli o gustach się nie dyskutuje… pozwolę sobie jednak na kilka słów uwago książkach – ale to chyba dobrze, że książka ma zwolenników i przeciwników. CZYTAJCIE… BO WTEDY KSIĄŻKA ŻYJE!

wrotnie na podstawie scenariuszy filmowych powstaje książka. Bywa różnie. A jak jest w tym przypadku? Zderzenia amerykańskiego optymizmu z mentalnością mieszkańców typowej polskiej wsi, mnóstwo gag, nieporozumień, przezabawnych sytuacji, bohaterów targanych skrajnymi emocjami … tego wszystkiego nie brakuje również w książce.Jej siłą mogą być zabawne opisy i dialogi, siłą filmu oprócz rewelacyjnego scenariusza, jest obraz i aktorzy , którzy idealnie wpasowali się w grane przez siebie postaci. W książce bawi nas „politykowanie” Wójta, rozmowy „mędrców” na słynnej ławeczce i najcudowniejsza na świecie Solejukowa… tylko brakuje ich wizualnie przed oczyma. Całe szczęście, że obraz powstaje w głowie i mamy zachowane w pamięci cudowne postaci aktorów, a wczytując się w oratorskie wypowiedzi żony Solejuka słyszymy ten cudowny zaśpiew w jej głosie. Więc tym razem zdecydowanie kolejność FILM – KSIĄŻKA zdaje egzamin. Polecam i film i książkę. Czytajmy i śmiejmy się do łez!

„Róża”, Róża Thun, Joanna Gromek-Illg, Kraków Wydawnictwo ZNAK 2014

„Ranczo” Jerzy Niemczuk, Robert Brutter, Kraków, Wydawnictwo Literackie 2014

Oglądamy i śmiejemy się do łez! Czy czytając również łzy się poleją? Czy będzie równie zabawnie jak w serialu? Kultowy serial jest już na kartach powieści. Mam na myśli słynne Ranczo i barwnych mieszkańców Wilkowyj. Wszyscy zapewne śledzą w TV perypetie bohaterów „błogiej” wsi. Teraz miłośnicy Rancza mogą już nie rozstawać się ze swymi ulubieńcami, bo książkę mogą wziąć ze sobą wszędzie. Często porównujemy książki z ich adaptacjami filmowymi i od-

Tym razem nie o polityce, ale o rodzinie, przyjaciołach, znajomych, miłości, smutkach i radościach…słowem o życiu. Taka jest książka Róży Thun – o Niej i o wszystkim tym co jej bliskie. To opowieść rodzinna z historią w tle. Nie polityk, ale kobieta, żona i matka opowiada o swoich korzeniach, przytaczając liczne anegdoty i ciekawostki o cudownych ludziach, którzy ją otaczali i z których doświadczeń czerpie do dnia dzisiejszego. W młodości zwiedziła autostopem prawie całą Europę. Z ojcem, Jackiem Woźniakowskim, o rzeczach ważnych rozmawiała najczęściej przy kuchennym stole. Angielskiego nauczyła się, kelnerując w małym pensjonacie w Sussex. Z Józefem Czapskim obmyślała kradzież najpiękniejszych obrazów Luwru. Nepal urzekł ją tak, że zamieszkała z rodziną na kilka lat w Katmandu. Za sprawą kartki papieru zmieniła polską historię.

Została jednym z najbardziej wpływowych europejskich polityków, pozostając sobą. Z inteligenckiego Krakowa, po śnieżne szczyty Nepalu, z zadymionych pokojów spotkań opozycjonistów, po sale Parlamentu Europejskiego, Róża Maria Gräfin von ThunundHohenstein zaprasza nas w podróż po miejscach dla niej najważniejszych, w lekkim, błyskotliwym i pełnym humoru stylu przybliżając czytelnikowi zdarzenia i osoby znane dotąd jedynie lub głównie z kart historii. Prywatna, wzruszająca, inspirująca do działania książka.( http://www.znak.com.pl) Polecam szczególnie tę lekturę , wtórując ostatnim słowom autorki… aby dalej… było warto! Olga Nowicka

Z ZAKAMARKÓW SZUFLADY Mamy swoje sekretne szuflady… W nich listy miłosne, stary ołówek, zaschniętą stalówkę z atramentowego pióra, kilka koralików, pamiętnik z czasów szkolnych i lalka szmacianka… Może znajdziesz w niej napisany kiedyś wiersz, fragment opowiadania? Przynieś je do naszej SZUFLADY! Mamy pomysł na promocję twojej twórczości!

W dzisiejszej szufladzie znalazły się dwa wiersze Macieja Zdebika, zostawione w szufladzie w czasie akcji czytelniczej „Na skrzydłach Pegaza”, MBP, marzec 2014

***

Mocno pochwycić Twe ręce, spojrzeć daleko w cudną dal przytulić i wesprzeć pragnę, gdy

trud otoczy twe myśli, jestem przy Tobie, niosąc spokój duszy, wszystko oplatane w miłości uczucia, na zawsze trwając przy Tobie.

*** Podlewam konewką miłości, urodzaj naszych dni, podlewam korzenie serc, czerń nocy zabarwiam pięknem w Twych oczach, popatrz raz jeszcze przed snem, tak cudnie jak zawsze patrzysz, ucałuj ucałuj powieki i pozwól śnić o Tobie, a rankiem przylecieć w Twe ramiona.

Kontakt z SZUFLADĄ: Dział Promocji Biblioteki i Upowszechniania Czytelnictwa / Klub Literacki


24

sylwetki

KronikaChrzanowska

Z kozą przez zieloną granicę, czyli zwyczajne życie w niezwyczajnych czasach B

ohater tego artykułu – czyli pan Ryszard Kapelan – przyszedł na świat dokładnie w takim momencie, który pozwala mu (a z nim i nam) na wgląd w zupełnie inny świat. Świat bez komputerów, telefonów w każdej kieszeni, samochodów – ale zarazem świat zabaw z rówieśnikami na podwórku, bitew na szyszki czy drewniane miecze. Do szkoły wtedy maszerowało się nie z tabletem, ale z atramentowym kałamarzem, który dziwnym trafem często a złośliwie otwierał się wylewając swoja zawartość na książki czy zeszyty, o ubraniu właściciela nie wspominając. Pan Kapelan urodził się bowiem w roku 1937 czyli zaledwie na dwa lata przed wybuchem II wojny światowej. Rodzina liczna (oprócz pana Ryszarda pięcioro dzieci – cztery siostry i brat, który już po wojnie zginął w wypadku samochodowym) jakoś wiązała koniec z końcem dzięki pracy ojca Stefana przy utrzymaniu okolicznej zieleni, a później na kopalni. Matka Zofia miała pełne ręce roboty z utrzymaniem domu i opieką nad dziećmi, które także w miarę dorastania musiały pomagać w różnych pracach. Dodatkowo był jeszcze kawałek ziemi do obrobienia. Pomimo tylu zajęć ojciec znajdował jeszcze czas na grę w miejscowej orkiestrze zrzeszenia Sokół, z którą uczestniczył m. in. w pogrzebie marszałka Józefa Piłsudskiego w Krakowie w 1935 r. Do szkoły pan Kapelan zaczął uczęszczać jeszcze w czasie okupacji – jak pamięta, uczono tam języka polskiego i rachunków czyli matematyki. Pamięta także, że w sierpniu 1944 r. uciekał ze szkoły przed alianckimi bombardowaniami (celem była pobliska rafineria). Dzieci odrabiały lekcje przy lampach naftowych albo tzw. karbidówkach – czyli lampach typowo górniczych. Prąd elektryczny miał popłynąć do domów dopiero około 1948 r. Dyscyplina w szkole była zupełnie inna, niż teraz, kary cielesne (zwłaszcza wykręcanie uszu) na porządku dziennym. Nawet w największe mrozy zajęcia się odbywały – jedynie raz, kiedy zaspy osiągnęły metr wysokości, na kilka dni szkoła przestała działać, bo wtedy nie było takiego sprzętu do odśnieżania, jak obecnie. Tytułowa koza mogłaby być symbolem życia w

R. Kapelan w stroju kolarskim (1961 rok)

Na starcie wyścigu kolarskiego. Błonia w Krakowie. Wyścig przełajowy dookoła kopców Kościuszki i Piłsudskiego. Meta była na stadionie Cracovii. czasie okupacji – koza, po którą trzeba się było wybrać za granicę, tj. do Generalnej Guberni (Trzebinia, gdzie mieszkała rodzina Kapelanów, leżała już w Rzeszy) i pod osłona nocy przeprowadzić ją przez granicę biegnącą w okolicy Dulowej i Woli Filipowskiej. Handel poza kontrolą okupanta był powszechny i na tyle opłacalny, że warto było podjąć ryzyko złapania, a w konsekwencji surowej kary. Pan Kapelan do tej pory pamięta wyprawy z mamą do Chorzowa, gdzie ta sprzedawała np. papierosy, a kupowała ubrania dla rodziny, a nawet kartki żywnościowe. Rodzina także niemal cudem uniknęła śmierci za pomoc Żydowi, który uciekł z transportu. Wstawił się za nimi ówczesny pracodawca ojca pana Kapelana, który miał dobre kontakty z okolicznym dygnitarzami niemieckimi. Czas dorastania pana Ryszarda przypadł już na lata powojenne. Początkowo wraz z kolegami czas wolny od zajęć szkolnych i pomocy rodzicom wypełniały typowe zabawy tamtych czasów – gra w piłkę czy w zośkę. Aż nadszedł rok 1948, kiedy po raz pierwszy zorganizowano imprezę sportową, która później gromadziła przy radioodbiornikach (telewizji wtedy jeszcze nie było) miliony słuchaczy-kibiców. Chodzi oczywiście o Wyścig Pokoju, największy amatorski wyścig kolarski w Europie za żelazną kurtyną. Młody Ryszard i jego koledzy nie poprzestali na kibicowaniu, ale postanowili zorganizować sekcję kolarską. Sekcja ta otrzymała nazwę „Górnik Zbyszek”, jako ze połowa jej założycieli pracowała już, mimo młodego wieku (był rok 1953, Ryszard Kapelan miał zaledwie 16 lat!) na kopalni „Siersza”, której kopalnia „Zbyszek” byłą częścią. Kopalnia ta została też sponsorem młodych kolarzy, zapewniając transport na zawody i pokrywając koszty zakwaterowania i wyżywienia. Reżim treningu młodzi zapaleńcy musieli jednak narzucić sobie sami, codziennie przejeżdżać do stu kilometrów, nie rezygnując przy tym z pracy zarobkowej. Często prosto ze zmiany w kopalni jechali na trening lub wyścig. Jeździli początkowo na zwykłych rowerach, jakie mieli prywatnie, a gdy otrzymali pierwszy profesjonalny rower „Huragan”, to starali się, aby każdy z kolegów mógł jakiś dystans na nim przejechać. Wszystko

było motywowane wyłącznie pasją do ścigania się, bo sukcesy w okolicznych wyścigach gratyfikowane były np. żelazkiem czy kuponem materiału na ubranie. Nie było też przy kolarzach sztabu ludzi zajmujących się wszelkimi sprawami okołotrenigowymi, jak to się dzieje teraz. Samemu trzeba było zadbać o cos kalorycznego do jedzenia, najczęściej były to kostki cukru, czasem banan (o ile był dostępny). Gdy złapało się gumę, samemu reperowało się uszkodzenie, więc woziło się ze sobą na wszelki wypadek zapasową gumę i pompkę. Ryszard Kapelan dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości został indywidualnym mistrzem powiatu chrzanowskiego, a w województwie krakowskim zajął czwarte miejsce. Wszystko to osiągnął równocześnie pracując zawodowo i pomagając rodzinie np. przy żniwach. Twierdzi, że taki tryb życia go zahartował i pomógł utrzymać dobrą kondycję do dzisiejszego dnia. W międzyczasie odbył tez służbę wojskową w wojskach lotniczych (jako mechanik-elektryk), początkowo w Zamościu, potem na lotnisku w Balicach (było to wówczas lotnisko wyłącznie wojskowe). Umożliwiała ona dobre warunki do treningów, został powołany do kadry tychże wojsk. Po powrocie do cywila nadal pracował na kopalni „Siersza” aż do emerytury w 1987 r. Dwa lata jeszcze ścigał się, potem zakończył karierę kolarską i założył rodzinę, Obecnie cieszy się z dobrego zdrowia, które zawdzięcza – jak sam mówi – uprawianiu sportu w młodości i które pozwala mu mimo słusznego już wieku aktywny tryb życia i zwiedzanie bliższych i dalszych stron świata. Mirosława Garlicka

Ryszard Kapelan i Mirosława Garlicka


KronikaChrzanowska

Dni CHrzanowa 2014

25

Wypełniony po brzegi był Plac Tysiąclecia w niedzielny wieczór 1 czerwca. Gwiazda tegorocznych Dni Chrzanowa – Budka Suflera, zgromadziła rzesze fanów - tych starszych, jak i młodszych. Legendarny zespół, który zapowiedział w tym roku swe pożegnanie ze sceną, zebrał gorące oklaski od blisko 7-tysięcznej publiczności Zdjęcia Dariusz Szuba

Ogromnym zainteresowaniem cieszył się w tym roku rajd rowerowy

W sobotę 30 maja wystąpiła uwielbiana przez nastolatki Saszan. Fanki nie chciały jej wypuścić z Chrzanowa...

Dni Chrzanowa 2014 zainaugurował koncert filharmoników lwowskich i charyzmatycznego kwartetu tenorów – TENORS BEL’CANTO i ORKIESTRA FILHARMONII LWOWSKIEJ pod batutą dyrektora Wolodymara Sywohipa.

Jeden z ukraińskich akcentów tegorocznych dni miasta – koncert zespołu Haydamaky


20

co się wydarzy?

KronikaChrzanowska

Subiektywny przegląd wydarzeń kulturalnych i turystycznych ziemi chrzanowskiej

T

rzeci kwartał roku obejmuje m.in. okres wakacji, w którym jak corocznie będzie można skorzystać z wielu rozrywek i form wypoczynku proponowanych przez instytucje kultury.

Lipiec zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Biblioteczna Akcja Letnia Pożyteczne Wakacje 2014, Rycerskie Lato - wakacje MOKSiR czy Wakacje w Muzeum to projekty chrzanowskich instytucji kultury skierowane do dzieci i młodzieży z powiatu chrzanowskiego, które nie wyjeżdżają na wypoczynek letni. Przez ten okresBiblioteka, Muzeum i MOKSiR zapraszają na zorganizowane zajęcia. Książnica wraz z filiami przedstawi tradycje i zwyczaje obrzędowe związane z ziemią chrzanowską o przewodnim tytule TAŃCOWAŁA KOSA Z KŁOSEM, CZYLI JAK OSWOIĆ TRADYCJĘ. W roli głównej wystąpi też książka, której treści uczą, cieszą oraz wprowadzają czytelnika w szeroki świat. Muzeum zorganizuje warsztaty archeologiczne czy plastyczne z malowania w plenerze, piesze wycieczki po mieście podczas których krok po kroku będzie można poznać dawny Chrzanów czy przejść śladami Żydów chrzanowskich. Zwiedzanie wystaw oraz cmentarza żydowskiego również znalazło się w wakacyjnym programie muzeum. MOKSiR po rycersku zorganizuje gry, zabawy, turnieje, zajęcia sportowe i artystyczne. Wyświetli również filmy w Kinie Sztuka. Otwarty będzie także teren Ośrodka Rekreacyjnego „Basen- Kąty”. Do 28 lipca w Domu Urbańczyka będzie można zobaczyć interaktywną wystawę ŚWIAT ZMYSŁÓW. 6 lipca na terenie Muzeum w Wygiełzowie odbędzie się impreza pn. TAJEMNICE ZAMKOWEJ WIEŻY, podczas której będzie można wziąć udział w grze terenowej, której celem jest pokazanie historii zamku Lipowiec. 20 lipca na terenie Muzeum w Wygiełzowie odbędzie się Festiwal ETNOmania, podczas którego będzie można zobaczyć prezentacje rzemiosła i rękodzieła ludowego oraz wziąć udział w kreatywnych EKOwarsztatach, tańcach ludowych, będzie aktywna strefa dzieci, oraz zajęcia ekologiczno-artystyczne czy ETNOzabawy i gry dla całej rodziny. Dostępna będzie strefa FOLKdesignu oraz pokaz ETNOmody. Kalendarz imprez sierpniowych zachęca do czynnego udziału w planowanych w tym okresie wydarzeniach. Tak jak lipcu, Biblioteka oraz

MOKSiR organizują dla dzieci i młodzieży wakacyjne zajęcia. Od 2 do 3 sierpnia Muzeum w Wygiełzowie zaprasza na IX TURNIEJ RYCERSKI organizowany na zamku Lipowiec, gdzie zaprezentują się grupy rekonstrukcyjne zajmujące się odtwarzaniem scen bitewnych rycerstwa, a także życia codziennego w średniowieczu. Organizowane będą liczne zabawy i widowiska. Od 6 sierpnia do 6 października w „Domu Urbańczyka” dostępna będzie wystawa Z ALBUMU PRADZIADKA… NA FRONTACH WIELKIEJ WOJNY. Ważnym wydarzeniem w okresie 17 sierpnia do 21 września będzie XXIV MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL MUZYKI KAMERALNEJ I ORGANOWEJ. Koncerty odbywać się będą na terenie Muzeum w Wygiełzowie. Wśród wykonawców gościć będzie grono wybitnych artystów polskich i zagranicznych. 17 sierpnia warto zajrzeć na POWIATOWE ŚWIĘTO MIODU „MIODOBRANIE POD LIPOWCEM”, podczas którego zaprezentują się koła pszczelarskie z regionu Małopolski Zachodniej. 23 sierpnia Karniowice zapraszają na PIKNIK SENIORA, którego celem jest aktywizacja i integracja środowiska seniorów Powiatu Chrzanowskiego. Jak co roku organizatorzy zapewnią szereg atrakcji. 31 sierpnia w Luszowicach odbędą się w IX DOŻYNKI POWIATOWE. Terminarz imprez w miesiącu wrześniu zapełniony jest po brzegi. 1 września przypada 75 ROCZNICA WYBUCHU II WOJNY ŚWIATOWEJ. W tym dniu w godzinach przedpołudniowychw Kościele pw. św. Mikołaja będzie odprawiona uroczysta Msza Święta za Ojczyznę. W okresie od 16 września do 22 września chrzanowska Biblioteka zaprasza do udziału w ogólnopolskiej kampanii pn. EUROPEJSKI TYDZIEŃ ZRÓWNOWAŻONEGO TRANSPORTU, która zainicjonowana została przez Komisję Europejską w 2002 roku. Głównym jej celem jest kształtowanie proekologicznych wzorców zachowań oraz popularyzację transportu miejskiego przyjaznego środowisku. W ramach kampanii poszczególne miasta, w tym również Chrzanów przygotowują szereg atrakcji: wystawy, konkursy z nagrodami, happeningi. 6 września odbędzie się ogólnopolska akcja NARODOWE CZYTANIE, zainicjowa-

na przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, w tym roku poświęcona utworom Henryka Sienkiewicza. Chrzanowska Biblioteka przygotowała wiele atrakcji, m.in. osoby publiczne związane z Naszym miastem będą czytać fragmenty tekstów noblisty. We wrześniu Starostwo Powiatowe organizuje EKORAJD, którego celem jest propagowanie turystyki rowerowej jako formy rekreacji i aktywnego wypoczynku. Doskonałą rozrywkę zapewni również Muzeum w Wygiełzowie. 7 września na terenie Skansenu odbędzie się impreza ZIEMNIACZYSKO POD LIPOWCEM, podczas której będzie można spróbować potrawy regionalnej „Ziemniaki po cabańsku”, wziąć udział w warsztatach, pokazach rzemiosła lokalnych artystów, zabawach oraz w konkursach dla dzieci i dorosłych. Imprezę zakończy biesiada ludowa. 21 września warto wybrać się do Wygiełzowa na TRADYCYJNY ODPUST „POD CZERWONĄ JARZĘBINĄ”. Odprawiona będzieuroczysta msza święta, w plenerach skansenu odbędą się prezentacje dawnych rzemiosł oraz pokazy tradycyjnych zajęć wiejskich. Na zakończenie miesiąca, 31 września Muzeum w Wygiełzowie zaprasza na X Zlot Wiedźm i Czarownic. Oferta jest szeroka, więc z kwartalnego kalendarium imprez każdy wybierze coś dla siebie. Anna Kosowska-Czak Katarzyna Kowalska

Więcej informacji... ...można znaleźć na stronie www.kulturalnychrzanow.pl poświęconej wydarzeniom kulturalno-rozrywkowym w Chrzanowie. Portal zawiera szeroki wachlarz imprez, z których każdy wybierze coś dla siebie. Ich organizatorami są gmina Chrzanów, miejskie instytucje kultury oraz organizacje pozarządowe. facebook.com/kulturalnychrzanow Redakcja: kontakt@kulturalnychrzanow.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.