Kontrast 1/11

Page 1


www. szkolaliderow.apulengo.pl

2


Zapowiedzi kulturalne

4

Publicystyka

Napisałem książkę, którą sam chciałbym przeczytać

Rozmowa z Piotrem Makowskim | Paulina Pazdyka

8

Inność rodzi złość 14

Agnieszka Oszust

Nowy wymiar poezji Urszula Burek

16

Fotoplastykon

18

Gabriela Kaziuk

Obok ram

R

óżnorodność. To słowo przychodzi mi na myśl, gdy myślę o najnowszym numerze „Kontrastu” – pierwsze wydanie w 2011 roku. I nie chodzi tylko o to, że

tematyka styczniowo-lutowego numeru została urozmaicona. Chodzi także o odwagę bycia różnorodnym i niejednoznacznym. Postanowiliśmy wyjść z ram, ja-

Kultura

kie sobie stworzyliśmy na początku istnienia miesięcz-

Zaginiony Dracula nr 1?

22

Szymon Makuch

Platon współczesny 24

Ewa Orczykowska

Bawić, zaskakiwać, poruszać Rozmowa z Roberto Skolmowskim | Jakub Kasperkiewicz

28

Recenzje

34

Joanna Winsyk, Paweł Bernacki Joanna Figarska, Marcin Rybicki Wojciech Szczerek, Paweł Mizgalewicz

nika – dzisiaj prezentujemy Wam nową grafikę. Więcej miejsca dla fotografii i nowy sposób oznaczania każdego z działów – to tylko niektóre elementy prezentowanej szaty graficznej. Rezygnacja ze stagnacji, przełamywanie pewnych przyzwyczajeń czytelników, a także redakcji, nigdy nie jest proste. Dlatego mam nadzieję, że wraz z nami będziecie śledzić kierunek drogi, który wybraliśmy. Stawiamy sobie coraz większe wymagania także jeśli chodzi o jakość tekstów.

Dział literacki

W tym numerze możecie znaleźć artykuły dotyczące

Projekt Księgi (część 1) 41

Łukasz Zatorski

Poza granicami porządku – królestwo Heliogabala 45

Joanna Winsyk

Grzebu grzebu II: Kropla w nieskończoności, kropla w nicości Opowieść o opowiadaniu Olga Górska

51

Felietony

54

Street Photo

58

Ewa Orczykowska, Michał Wolski Adrian Fulneczek, Marcin Pluskota

Miesięcznik studentów „Kontrast” Adres wydawnictwa: Romualda Traugutta 147 /14 50-149 Wrocław Adres redakcji: Drukarska 35/13 53-311 Wrocław e-mail: kontrast.wroclaw@gmail.com http://www.kontrast-wroclaw.pl/

stego powodu do agresji i nienawiści. Rok 2011 zaczynamy też interesującym wywiadem z młodym poetą Piotrem Makowskim. Wymienione przeze mnie tematy to tylko nieliczne propozycje, jakie możecie znaleźć

48

Paweł Bernacki

multipoezji i jej roli w kulturze, oraz o inności jako czę-

na łamach tego numeru. Startujemy w 2011 rok z nową grafiką, nowymi osobami, ale wciąż starą zasadą: pisać dużo, pisać dobrze, na przekór wszelkim zbyt sztywnym ramom. Joanna Figarska

Redaktor naczelna: Joanna Figarska Zastępcy: Ewa Orczykowska, Michał Wolski Redakcja: Paweł Bernacki, Urszula Burek, Paulina Dreslerska, Adrian Fulneczek, Konrad Gralec, Szymon Makuch, Paweł Mizgalewicz, Agnieszka Oszust, Paulina Pazdyka, Marcin Pluskota, Barbara Rumczyk, Marcin Rybicki, Agnieszka Szewczyk, Jan Wieczorek, Joanna Winsyk, Łukasz Zatorski Fotoredakcja: Bartłomiej Babicz, Łukasz Frejek, Magda Oczadły, Mariusz Rychłowski, Monika Stopczyk Korekta: Katarzyna Bugryn-Kisiel, Magdalena Dziekońska, Alicja Kocik, Kristina Puntaka, Teresa Raniszewska Grafika: Ewa Rogalska Konsultacja: Studio gRraphique Skład: Robert Rędziak, Ewa Rogalska, Michał Wolski


Poznasz wysokiego bruneta

Polak, jeż, skejt

W

O

wysokiego bruneta będzie następnym zabawnym, pełnym

na poradzenie sobie z prozą życia. Oglądając animację,

inteligentnych dialogów i błyskotliwych nawiązań filmem

która wprowadzi odrobinę świeżości i dystansu do pol-

obyczajowym. Dla innych stanie się kolejnym przegadanym

skich kin, musimy być przygotowani na to, że praktycz-

i przeintelektualizowanym gniotem, na który

nie każdemu trochę się dostanie, ale na tym to przecież

nie warto iść do kina. Ci, którzy sytuują się

polega – litość i trwoga. Wśród dubbingujących aktorów

gdzieś pomiędzy, powinni zostać zachęceni

znajdziemy takie nazwiska, jak: Szyc, Maleńczuk, Peszek,

obsadą, chociaż biorąc pod uwagę fakt, że

czy Koterski. Nie zabraknie też nieśmiertelnego Jarosła-

w produkcji nie pojawią się żadne wybuchy,

wa Boberka!

oody Allen nie zwalnia tempa i wszystko wskazuje na to, że już całkowicie przestał być pod wraże-

niem kolejnej lektury Zbrodni i kary. Dla jednych Poznasz

na pewno wielu z nich poczeka na DVD. Premiera 11 marca.

The Fighter

W

ielu spodziewa się po tym filmie brawurowego aktorskiego duetu. Większość tych, którzy wi-

dzieli już go za granicą (haha!), potwierdza te antycypacje. Mark Wahlberg miewa swoje aktorskie wzloty i podobno w The Fighter trzyma wysoką formę. Natomiast Christianowi Bale’owi piejąca z zachwytu na filmowych

n gdzieś tam jest. Jeż Jerzy, wyluzowany najbardziej z nas wszystkich. Już od 11 marca będzie-

my mieli okazję podpatrzeć kilka jego trików i sposobów

Dobrze zbudowani chłopcy

K

ojarzycie trailer, o którym myśleliście, że zapowiada kolejną część sagi Zmierzch, ale po chwili

zorientowaliście się, że to tylko klon? Tajemniczy młody mężczyzna z rocznym karnetem na siłownię oraz piękna i zagubiona dziewczyna, która ulega jego urokowi – tego możemy spodziewać się po idealnie wpasowującej się w trendy, nowej interpretacji baśni o Czerwonym Kapturku. Cała nadzieja w Garym Oldmanie i piosence Fever Ray. Film Dziewczyna w czerwonej pelerynie wkracza na

ekrany 8 kwietnia.

portalach młodzież wróży Oscara. Biedak znowu musiał się odchudzać, a przecież kolejny Batman za pasem, więc pewnie znowu będą go tuczyć lodami. Filmpojawi się na naszych ekranach 4 marca.

28

llutego do polskich kin wchodzi The Rite – kolejny już film traktujący o egzorcyzmach. Ten

jednak wzbudza szczególną ciekawość, ze względu na sir Anthony’ego Hopkinsa w roli doświadczonego egzor-

cysty oraz postać młodego wątpiącego księdza, który podczas zajęć w Watykanie ma czelność twierdzić, że tak zwane opętania to przypadki dla psychiatrów. W kraju o rekordowej liczbie egzorcystów jest to pozycja obowiązkowa. Na pewno wiele osób chętniej uraczy się nierzetelnym, ale za to efekciarskim filmem fabularnym, niż tendencyjnym dokumentem.


Robotanists – Plans In Progress

N

iedługo ukaże się Plans In Progress, kolejny album studyjny indierockowego Robotanists. Zespół

stanowią wokalistka Sarah Ellquist, gitarzysta Daniel De-

Blanke, basista Keith Boyarsky oraz perkusista Preston Scott Philips. Materiał został nagrany w studiu w Los Angeles jesienią 2010 roku. W rolę producenta wcielił się Danny Kalb, który pracował m.in. z Beckiem i Benem Harperem, a za mastering odpowiadał Mark Chalecki. Płyta wyjdzie nakładem Overhead Records 15 marca.

Lykke Li – Wounded Rhymes

Carol Bui – Red Ship

W

R

Artystka pisała i nagrywała swoje utwory w Los Angeles.

niż jego poprzednicy, choć wciąż będzie on zakorzeniony

Do produkcji ponownie zaprosiła Björna Yttlinga z grupy

w energicznym rocku. Bui odpowiada na tym krążku za

Peter Bjorn & John, który pracował nad jej poprzednim

wokal, gitarę i wszystkie instrumenty perkusyjne. Na basie

krążkiem, Youth Novels. Wypuściła już dwa single pro-

oraz na tamburynie gra T. J. Lipple, a za odgłosy klaskania

mujące nową płytę: Get Some oraz I Follow Rivers.

odpowiedzialny jest Jason Merriman. Red Ship pojawi się

ounded Rhymes to tytuł nadchodzącej drugiej

ed Ship, tak nazywa się trzecia płyta Carol Bui, ame-

płyty Szwedki Lykke Li, który będzie wydany 1

rykańskiej artystki wietnamskiego pochodzenia. Al-

marca za pośrednictwem jej wytwórni, LL Recordings.

bum będzie przywoływał bardziej bliskowschodnie klimaty

w sklepach 8 marca.

Krzak – 4 basy

P

A Hawk and a Hacksaw – Cervantine

olska, instrumentalna formacja Krzak, reaktywo-

D

uet A Hawk and a Hacksaw, w którego skład wcho-

wana w 2006 roku, w składzie: Jan Błędowski, An-

dzi Jeremy Barnes na akordeonie oraz skrzypaczka

drzej Ryszka i Leszek Winder, nagrała album koncertowy

Heather Trost, wyda 8 marca piątą już płytę Cervantine. Ze-

z występu, który odbył się w październiku ubiegłego

spół tworzy muzykę folkową inspirowaną wpływami bał-

roku podczas Śląskiego Festiwalu Gitary Elektrycznej w Ka-

kańskimi. Ich fascynacja motywami z Europy Wschodniej

towicach. Płyta ta nazywa się 4 basy, ponieważ kapela

i Południowej bierze swój początek w kilkuletnim pobycie

zagrała wtedy na jednej scenie z czterema basistami:

członków w Rumunii i na Węgrzech. Ich najnowszy album,

Andrzejem Ruskiem, Joachimem Rzychoniem, Krzyszto-

nagrywany w Albuquerque, rodzinnym mieście Barnesa,

fem Ścierańskim oraz Dariuszem Ziółkiem. Krążek ukaże się nakładem Metal Mind Records 14 marca.

przemyca już więcej hiszpańskich akcentów.

5


Peszek w Teatrze Lalek

6

marca 2011 odbędzie się premiera spektaklu pod tytułem Wroniec w reżyserii Jana Peszka, który już

po raz czwarty realizuje przedstawienie we Wrocławskim Teatrze Lalek. Scenariusz powstał na podstawie powieści Jacka Dukaja pod tym samym tytułem. Głównego bohatera – Adasia, który jako dziecko musi zmierzyć się z rzeczywistością uwarunkowaną przez stan wojenny, zagra dorosły aktor Grzegorz Mazoń.

Strzępka i Demirski zapraszają na Tęczową Trybunę

T

Pięćdziesiątka w Capitolu

T

ym razem 50 jest magiczną liczbą, a to za

ęczowa Trybuna 2012 to spektakl Moniki Strzępki

sprawą musicalu Hair. 27 lu-

i Pawła Demirskiego, którego prapremierę będzie

tego aktorzy Teatru Muzycz-

można obejrzeć 5 marca w Teatrze Polskim. To także na-

nego Capitol już po raz 50.

zwa pierwszego oficjalnego fanklubu gejowskiego pol-

wystąpią w tym widowisku.

skiej reprezentacji piłki ręcznej. Powstanie tego fanklu-

Z tej okazji pięćdziesięciolet-

bu oraz jego postulaty, by stworzyć osobną bezpieczną

ni widzowie otrzymują 50%

trybunę dla kibiców homoseksualnych uczestniczących

zniżki na bilety na musical

w meczach Euro 2012, były bodźcem dla pary laureatów

o dzieciach kwiatach wyre-

Paszportów Polityki 2010 do napisania tej sztuki. W spek-

żyserowany przez Konrada

taklu zobaczymy m.in. Adama Cywkę, Michała Majnicza,

Imielę. Z powodu remontu

Katarzynę Strączek i Michała Chorosińskiego.

budynku Teatru, spektakl zostanie wystawiony gościnnie w Centrum Sztuki Impart.

Szczęśliwe Dni

27

i 28 lutego wielbiciele Mai Komorowskiej będą mogli zobaczyć aktorkę w Studiu na Grobli w Instytucie im. Jerzego

Grotowskiego. Wcieli się ona w Winnie – główną bohaterkę sztuki pod tytułem Szczęśliwe Dni w reżyserii Antoniego Libery. Libera przeniósł na deski teatralne dramat Samuela Becketta – jednego z czołowych przedstawicieli teatru absurdu. Przed spektaklem planowane jest spotkanie z odtwórczynią głównej roli.


Francisco Goya wg Dehnela

J

uż 9 marca w serii Archipelagi wydawnictwa W.A.B. pojawi się Saturn – najnowsza powieść jednego z ważniejszych polskich pisarzy ostatnich lat – Jacka Dehnela. Tym razem

weźmie on na warsztat Francisco Goyę – legendarnego hiszpańskiego malarza, i spróbuje pokazać od rodzinnej strony. Okazuje się bowiem, że autor Rozstrzelania powstańców madryckich farbą może i władał po mistrzowsku, ale nie potrafił zapanować nad swoimi żądzami i słabościami. Wszystkie one wyjdą na jaw podczas konfrontacji z własnym synem, którego los obdarzył zupełnie innym temperamentem…

Miłoszowe rozliczenia

N

akładem Wydawnictwa Literackiego, w marcu ukaże się książka, wciąż mocno obecnego w rodzimej literaturze, Czesława Miłosza. Tym razem polski noblista wróci do epoki

swojego dziecięctwa, by się z nią rozliczyć. Wyprawa w dwudziestolecie, bo to o niej mowa, zapowiada się na subiektywne, a przez to niezwykle ciekawe spojrzenie na czasy międzywojnia, na które pozwala sobie jeden z ich pomników – Czesław Miłosz. Czy będziemy mieli do czynienia z pozycją rangi Legendy Młodej Polski? Przekonamy się już w marcu!

Debiut Myśliwskiego wznowiony

D

ebiutancką książkę Wiesława Myśliwskiego Nagi sad wznowi w marcu wydawnictwo Znak. Warto zajrzeć do tej przejmującej opowieści o relacjach między ojcem i synem,

by przypomnieć sobie, od czego zaczynał jeden z najwybitniejszych polskich prozaików XX wieku. Poza tym naprawdę dobrej prozy nigdy za mało…

Fachowo o reportażu

W

ydawnictwo Czarne przygotowało nie lada gratkę dla wszystkich początkujących dziennikarzy oraz tych, którzy pragną się w owym fachu podszkolić. Już 10 marca do

polskich księgarń trafi zapis rozmów Agnieszki Wójcińskiej z najlepszymi polskimi reporterami – książka Reporterzy bez fikcji. Jacek Hugo-Bader, Barbara Pietkiewicz i wielu innych opowie czytelnikom o tajnikach swojego zawodu oraz o tym, co zrobić, by nasze reportaże wznosiły się na wyżyny. Warto!

7


Napisałem książkę,

którą sam chciałbym przeczytać

Fot. Magda Oczadły


Książka to dokument. Dokument piśmienniczy. Zapis ludzkiej myśli. Raczej obszerny, ale nie zawsze. Czasem w postaci publikacji wielostronicowej, a czasem e-booka. Dla jednych bywa rozrywką, inni uważają ją za jedną wielką nudę. Podobno wiele zależy od tego jak się ją czyta. Niektórzy, traktując książkę jak zwykły tekst użytkowy, wybierają sobie frazy, obrazy, zdania, które przypadły im do gustu i łączą je z innymi, które znaczą dla nich coś równie ważnego. O tym, że można czytać w taki sposób i jak to jest być autorem książki zupełnie nikomu niepotrzebnej, rozmawiałam z Piotrem Makowskim, zwycięzcą I Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Tymoteusza Karpowicza. Paulina Pazdyka

P

aulina Pazdyka: Cał-

ja. To dlatego nie mam wygórowa-

W tym przypadku najtrafniejsze

kiem przypadkowy

nych oczekiwań.

wydaje się chyba czytanie symulta-

człowiek wchodzi do

Skąd takie nastawienie?

księgarni,

chwyta

Trochę męczę się z tym całym pro-

To trochę hipertekst. Może prze-

Twoją książkę Soundtrack i znajduje

cesem wydawniczym. Strasznie roz-

sadzam, ale chyba coś w tym jest.

w niej…

ciągnęło się to w czasie. Pierwotną

Chciałem, żeby tę książkę można było

Piotr Makowski: Teksty. Sound-

wersję książki skończyłem jakieś dwa,

połknąć w kilkanaście, kilkadziesiąt

track to cztery teksty, z których trzy

trzy lata temu. Pierwotną wersję, czyli

minut, i mieć wrażenie, że spędziło

są opowiadaniami, a czwarty jest

część Soundtrack z Soundtracku. Po-

się miło czas. Ale też chciałem, żeby

czymś w rodzaju tomiku poetyckie-

tem dopisałem pozostałe elementy,

obrazy z tekstu do czytelnika wraca-

go. Taki układ miał zmusić czytelnika

zmieniając w zasadzie wymowę cało-

ły, kazały mu jeszcze raz zajrzeć do

do potraktowania części poetyckiej

ści. Wyciągnąłem rękę do czytelnika.

środka. Miało być łatwo i trudno za-

właśnie jak opowiadania. Tyle, jeśli

Tak, nie obyło się bez przygód…

razem, tak, aby zarówno czytelnik bez

chodzi o strukturę. Soundtrack to też

Właśnie. Dlatego chciałbym, aby

specjalnego przygotowania znalazł

„krzywa” opowieść o miłości, popowa

ta zabawa już się skończyła, bo unie-

w środku coś dla siebie, jak i ten czy-

historia, w której rzeczy chore uznane

możliwia mi ona pisanie nowych

telnik bardziej wyrobiony. Studentka

są za normalne i na odwrót. Z założe-

rzeczy. Przynajmniej tak sobie wma-

polonistyki, na przykład.

nia miała to być rzecz trochę odrębna

wiam, to w końcu dobry pretekst do

od tego, co publikują teraz młodzi po-

lenistwa.

niczne…

Lubisz stawiać czytelnikom wyzwania?

eci. Taki manifest. Napisałem książkę,

Refleksja, która nasunęła mi się

Po prostu nie chcę, żeby się nudzili.

którą sam chciałbym znaleźć na półce

po lekturze jest następująca: So-

Niech znajdą w książce coś dla siebie.

w księgarni, a potem się nią zachwy-

undtrack jest tak prosty, że aż trud-

Choćby puste miejsca, w które będą

cać. Pytanie, czy więcej jest takich

ny. Z jednej strony układ tekstów

mogli wkładać własne sensy. Chodzi

freaków jak ja? O tym przekonamy się

jest przemyślnie skonstruowany,

mi o to, żeby czytelnik łączył elemen-

później, bo na książkę raczej nikt nie

z drugiej lektura wymaga zaan-

ty Soundtracku z innymi, z własnym

czeka. Nikt jej nie potrzebuje. Nawet

gażowania większego niż zwykle.

doświadczeniem czytelniczym i nie

9


tylko. To oni – odbiorcy – mają stwo-

się modelowy czytelnik. Ale umówmy

się u ciebie proza z poezją, poezja

rzyć własną, nową jakość. W tym

się: książka publikowana w niszowym

z prozą.

sensie moja książka ma być tekstem

wydawnictwie z założenia nie trafi do

Skończyły się już czasy, w których

czysto użytkowym. Wybierasz sobie

szerokiej grupy odbiorców. Skoro ma

poezja jest poezją, a proza jest prozą.

frazy, obrazy, zdania, które ci przypa-

już iść w ręce kogoś, kto najnowszą li-

Nie mam potrzeby nazywania. Jeśli

dły do gustu i łączysz je z innymi, któ-

teraturą się interesuje, to niech mam

moja książka, która miała być z zało-

re dla ciebie znaczą coś podobnego.

prawo do stawiania własnych warun-

żenia książką prozatorską, wygrała

To tak, jak z fragmentami filmów na

ków. Zresztą ta książka nie jest trudna

konkurs na najlepszą książkę poetyc-

youtubie: nie oglądasz całości, a wy-

w odbiorze, jeśli potrafi się czytać.

ką – I Ogólnopolski Konkurs Poetycki

bierasz sobie tylko te momenty, które

W jednej rozmowie z Piotrem

im. Tymoteusza Karpowicza – to zna-

w danej chwili są ci potrzebne. Tutaj

Siweckim na pytanie o to, jaki jest

czy, że nie jestem jedynym, który tak

jest ta symultaniczność.

model czytelnika twoich tekstów

myśli. A bohater to twardziel, taki tro-

Nie masz poczucia, że tego typu

odpowiedziałeś, że to ty nim jesteś,

chę tough guy, ale staram się wysyłać

strategia twórcza powoduje, że

że stanowisz sumę wszystkich ksią-

sygnały, że to bardziej jego wyobraże-

swój utwór adresujesz do wąskie-

żek, które przeczytałeś i chciałbyś,

nie o sobie niż rzeczywistość. W środ-

go grona odbiorców?

aby to przez twój pryzmat czytel-

ku jest mięciutki jak pomarańcza.

Nie cały czas ma się w głowie od-

nik był w stanie wychwycić zasto-

Czujesz, że ta wygrana zmieniła

biorcę. Po części pisze się trochę dla

sowane przez ciebie rozwiązania.

coś w twoim życiu? Dała Ci satys-

siebie. Na pewno w trakcie samego

Jednocześnie na początku rozmo-

fakcję?

pisania, a później podczas wielokrot-

wy dałeś jasno do zrozumienia, że

Zmieniła, zmieniła. Umożliwiła mi

nej lektury własnego tekstu, pojawia

w związku z publikacją Soundtrac-

wydanie tomiku, który zalega już od

ku nie masz wygórowanych oczeki-

jakiegoś czasu. W zasadzie to już miał

wań odnośnie jego odbioru. W ta-

być wydany ze dwa razy, ale miałem

kim razie dlaczego piszesz?

pecha. Zresztą nie podniecajmy się

Nie mam wygórowanych oczeki-

specjalnie – zaraz ktoś wrzuci kok-

wań, bo znam realia. Moja książka nie

tajl do Tajnych Kompletów, chłopaki

zrewolucjonizuje świata. Co najwyżej

z Fundacji im. Karpowicza zbankru-

paru osobom się spodoba, innych

tują i znów będę się błąkał z Sound-

skłoni do myślenia, jeszcze innych

trackiem. Satysfakcję zacząłem czuć

wkurzy. Po to piszę. Nie robię tego

dopiero niedawno, kiedy książka uzy-

dla samego siebie, bo byłoby to bez-

skała ostateczny kształt graficzny.

sensowne. Tekst rodzi się w trakcie

Miałeś na to bezpośredni wpływ?

lektury.

Tak. Dałem Karolinie Wiśniewskiej –

Występuje u ciebie typ bohatera,

autorce grafiki – wolną rękę, bo wiem

który na pierwszy rzut oka zary-

przecież, jak świetnie robi „Cegłę”.

sowany jest grubą kreską, wydaje

Przygotowała kilka projektów, z któ-

się zwulgaryzowany, jednocześnie

rych mogłem wybrać ten, który naj-

cechuje go niedopowiedzenie, mo-

bardziej mi się podobał. Potem razem

mentami upoetycznienie. Przenika

kombinowaliśmy, by jeszcze lepiej

10


oddać graficznie to, co znajduje się w samym tekście. Jestem bardzo zadowolony. Wiesz, jestem trochę pedantyczny. Kiedy piszę, nie ma mowy o następnym słowie, jeśli na końcu wersu została pojedyncza litera i dlatego byłem bardzo upierdliwy podczas składu książki. Ciągle coś chciałem zmieniać, ciągle coś poprawiać. W którymś momencie, po dłuższym zastanowieniu, przestałem się nawet dziwić, że Wiśnia zrezygnowała z odpisywania na moje maile. Tak samo było z wydawcą. Też miał mnie dosyć. Mają. Czy w dzisiejszych czasach, które często określa się mianem zbrutalizowanych, zepsutych, zdominowanych przez komercję, nie dziwi cię oburzenie, które wywołuje wśród niektórych czytelników chociażby wulgarne obrazowanie zawarte w twojej twórczości? Skoro prym nad nami wiedzie kultura masowa, to skąd w niektórych ludziach usilna potrzeba tego, aby dzieło literackie wpisywało się w określoną estetykę i spełniało tym samym zasadę decorum? Nikt im nie każe sięgać akurat po

jęcie. Nic nie wiem o zbożach falują-

Wolisz pornografię?

cych na wietrze.

Nie, jedno i drugie działa na tej samej

tę książkę. Mogą sobie wybrać Jacka

Czy istnieje taka literatura, która

zasadzie. Mój bohater jest nieszczęśli-

Dehnela, nie mam nic przeciwko. Są

w podobny sposób dotyka ciebie

wy. Bohater filmów porno prawdopo-

różne książki dla różnych ludzi. Ci, któ-

samego?

dobnie też. Innego wpływu poza tym

rzy wybierają Dehnela, nie są gorsi.

Pewnie. Z tych rzeczy, które mocno

Lubisz szokować?

mnie dotknęły, potrafię wymienić te-

Nie, tu nie chodzi o szokowanie. Tu

raz Spokój Attilii Bartisa.

chodzi raczej o uczciwość. Żeby można było w ogóle o niej mówić, muszę pisać o rzeczach, o których mam po-

Jaki wpływ na twoje pisanie ma erotyka?

nie dostrzegam. Moje pisanie jest podobną karykaturą rzeczywistości. Zastanawia mnie także motyw kobiety, często jest ona kelnerką usługującą dwójce mężczyzn, któ-

Erotyka czy pornografia?

11

rzy bezczelnie kurzą jej zapalo-


nym papierosem w twarz, zawsze spotyka się ze słowną obelgą. Pewne kwestie traktuję w swoim

Uważasz, że literatura polska

wiem też, co miałoby to konkretnie

jest trupem, którego należy sty-

znaczyć. Umówmy się, że uważam,

mulować?

iż literatura jest w agonii i to stan dla

pisaniu bardzo niepoważnie, przed-

O tym, że literatura jest trupem,

miotowo, po to, żeby na co dzień móc

mówi się chyba od początku jej ist-

Podobno przestałeś pisać poezję.

je traktować poważnie.

nienia. Czy tak jest, nie wiem, bo nie

Tak, od ponad dwóch lat nie napi-

niej odpowiedni.

sałem żadnego wiersza i nie zanosi się na to, że napiszę. Czy to oznacza, że radykalnie odcinasz się od swoich wczesnych dokonań? Nie, to raczej ciąg dalszy mojej drogi twórczej. Przeniosłem się do wyższej kategorii wagowej. Jak Adamek. Ciekawe, co w niej zwojuję. W każdym razie nie interesuje mnie lektura wierszy. Nie potrafię już czytać poezji, nudzi mnie strasznie. A bez czytania nie ma pisania. Poza tym chcę spróbować się w kategorii, w której dobra książka znaczy coś więcej niż poklepanie po ramieniu kolegów. Niestety o poezji się nie dyskutuje, o prozie tak. Uważasz, że Wrocław jest dobrym miejscem do tego, żeby zadebiutować literacko, publikować i istnieć w tzw. środowisku? Nie wiem, nie debiutowałem przecież we Wrocławiu. Zacząłem pisać i publikować w Olsztynie, to było dobre miejsce do tego. Przecież jesteś związany z tutejszym środowiskiem, pojawiasz się na różnego rodzaju wieczorach autorskich. Z reguły nie są to wieczory autorskie w samym Wrocławiu, tak naprawdę podróżuję po całym Dolnym Śląsku, a nawet dalej.

12


Podobno nie przepadasz za tym…

Mówisz poważnie, czy się zgrywasz?

Spotkania są różne i po niektórych

Czy wyglądam na kogoś, kto się

można być zadowolonym, innych wo-

zgrywa? Nie wybiegam w planach

lałoby się uniknąć, ale wiadomo: jest

poza najbliższą walkę. Najbliższą

spotkanie, jest kasa na imprezę po

jest Soundtrack. Później zobaczymy,

spotkaniu i jeden wieczór do przodu.

z czym się zmierzę następnym.

A sam Wrocław jest ok. Wydaje mi się, że jest milszy niż choćby Warszawa. Olsztyn z kolei to trup, nie funkcjonuje tam już żadne środowisko. W twoim życiorysie często pojawia się osoba Piotra Siweckiego. Tworzycie całkiem zgrany duet. Jaki duet? Siwy to mistrz, a ja jestem marnym uczniem. To jeden z twoich autorytetów literackich? No pewnie. Jego Bios to wciąż jedna z najważniejszych dla mnie książek. Fajnie byłoby napisać kiedyś coś podobnego. Albo trochę lepszego. Siwy bardzo dużo mnie nauczył. W zasadzie przez długi czas był osobą, do której wysyłałem skończony tekst i czekałem na jakąś reakcję. Czasami były to konkretne uwagi, czasami zdanie komentarza. Ale za każdym razem jego ingerencja sprawiała, że tekst wyglądał lepiej po niż przed. To on też podrzucał mi lektury do czytania i to nie tylko teksty avant-popowe, ale też teoretycznoli-

Soundtrack ukazał się nakładem

terackie. Można więc powiedzieć, że

Fundacji im. Tymoteusza Karpowi-

gdyby nie Siwecki, nie byłoby Sound-

cza. Najłatwiej można go znaleźć

tracku.

w księgarni Tajne Komplety, Przejście

Jakie masz plany na przyszłość?

Garncarskie 2 we Wrocławiu oraz na

Chcę być uznanym za najlepszego

stronie internetowej księgarni www.

poetę od czasów Horacego.

tajnekomplety.pl.

13


Inność rodzi złość Wielokulturowość jest piękna – przekonują członkowie stowarzyszenia Nomada, działającego na rzecz emigrantów przyjeżdżających do Wrocławia. Wbrew idei „miasta spotkań” wielu z nich nie czuje się tutaj jak w domu. Agnieszka Oszust

N

omada powstała dwa

łego pobytu ciągnie się miesiącami,

wyzwiska; często dochodzi również

lata temu z inicjaty-

podczas których obcokrajowy żyją

do pobić, których sprawcy pozostają

wy młodych ludzi. Na

jak w letargu.

bezkarni, bo zanim policja zdąży za-

razie jej działalność

Biurokracja nie jest jedynym pro-

interweniować, agresorzy uciekają,

skupia się głównie na badaniach, ma-

blemem, z jakim stykają się emi-

pozostawiając swoją ofiarę na chod-

jących wykazać, na jaką skalę rasizm

granci. Znacznie poważniejszym jest

niku. Ruchomym „czarnym punktem”

dotyka obcokrajowców w naszym

doświadczana przez nich przemoc

rasizmu jest też komunikacja miej-

mieście. Jak przyznaje Katarzyna

motywowana nienawiścią, tzw. hate

ska. Mimo wielu świadków, znikomy

Pawlik, wstępne analizy nie napawają

crimes. Jej ofiarami padają nie tylko

procent osób reaguje na oplucia czy

optymizmem:

czarnoskórzy studenci, których łatwo

wyzwiska, skierowane przeciw obco-

„Jeśli z grupy piętnastu Afrykańczy-

„odnaleźć” w tłumie, ale też obywate-

krajowcom.

ków każdy przyznaje, że padł ofiarą

le Ukrainy, Białorusi i innych państw

wyzwisk czy pobicia, to znaczy, że jest

z byłego bloku wschodniego.

To nie wpływa dobrze na samopoczucie emigrantów: zastraszeni albo

to dla Wrocławia poważny problem.

Pawlik: „Wschodni akcent działa

ograniczają swoje wyjścia poza miej-

Prędzej czy później władze miasta

na wielu jak płachta na byka. Nasi

sca zamieszkania, albo wyznaczają

będą musiały się z nim zmierzyć”.

wschodni sąsiedzi często nazywani

sobie bezpieczne ścieżki, którymi po-

Członkowie Nomady prowadzą ba-

są „Ruskimi”, co jest dla nich dodat-

dążają, np. między uczelnią a akade-

dania w terenie – sami szukają ludzi,

kowym ciosem. Nie tylko są etykieto-

mikiem lub między pracą a urzędem.

którzy niedawno przybyli do Wrocła-

wani jako „obcy”, ale też odzierani ze

Właśnie do takich ludzi starają się do-

wia i oferują im swoją pomoc. Rozma-

swojej państwowości.”

trzeć członkowie Nomady.

wiają z nimi oraz pomagają przedrzeć

Do incydentów, które można roz-

„Rozmawiamy z nimi, proponuje-

się przez gąszcz przepisów i urzę-

patrywać w ramach hate crimes, naj-

my pomoc w dochodzeniu swoich

dowych dokumentów (wszystkie są

częściej dochodzi w okolicach Rynku,

praw w sądzie. Pokazujemy im, że

w języku polskim, a placówki nie

gdy pijani wrocławianie wychodzą

nie są sami, że są ludzie, których ich

dysponują tłumaczami, co dodatko-

zapalić papierosa przed klubami

„odmienność” fascynuje, a nie irytuje.

wo utrudnia zalegalizowanie pobytu

(np. Daytoną). Słowa „czarnuch” czy

Przecież wielokulturowość jest pięk-

w naszym kraju). Zdobycie karty sta-

„brudas” to w sumie najsubtelniejsze

na!” – przekonuje Anna Galik.

14


W marcu Nomada pokaże swój raport władzom miasta, by wspólnie

nić im, co znaczy czuć się obco w no-

między Wrocławiem a poszczególny-

wym środowisku.

mi metropoliami i nasze miasto na tle

z nimi zastanowić się, jak przeciwdzia-

Nasuwa się jednak pytanie: czy

innych wypada bardzo dobrze. Jedy-

łać dyskryminacji. W planach jest też

rzeczywiście wrocławianie, wbrew

ne co możemy zrobić, to sprawić, by

zorganizowanie happeningu z okazji

obiegowej opinii, nie potrafią być go-

było jeszcze lepiej.

Międzynarodowego Dnia Przeciwko

ścinni? uogólniać.

Jeśli jesteś zainteresowany wo-

wanie warsztatów dla najmłodszych.

Stwierdzenie, że Wrocław jest mia-

lontariatem w NOMADZIE, koniecz-

Członkowie organizacji chcą dotrzeć

stem nietolerancyjnym, byłoby kłam-

nie odwiedź stronę internetową sto-

ze swoimi zajęciami do szkół, by przez

stwem. Co więcej, wielu obcokra-

warzyszenia: www.nomada.info.pl.

wspólną zabawę z dziećmi udowod-

jowców porównuje problem rasizmu

Rasizmowi (21 marca) oraz przygoto-

Galik:

„Nie

można

15


Nowy wymiar poezji W XXI wieku ciągle poszukujemy nowych wrażeń i doświadczeń. Dotyczy to także literatury. Multipoezja, czyli interaktywne pisanie wierszy, wychodzi naprzeciw naszym oczekiwaniom i pokazuje zupełnie nowy wymiar tworzenia.

skutować o poezji na forum i podszko-

Urszula Burek

kie utwory stworzone w ten sposób.

N

lić swoje umiejętności w tworzeniu poezji. Obecnie dział multipoezji na www.onet.pl istnieje jedynie jako archiwum, w którym znajdziemy wszystRolę archiwum pełnią także stare me-

iekonwencjonalna,

bo nikt wcześniej nie spotkał się z taką

dia. Wydano kilka tomów z wierszami

ciekawa, tworzona

formą poezji. Mimo to już pierwsze

powstałymi na czacie, a niektóre z nich

przez zwykłych lu-

spotkanie zakończyło się sukcesem.

opublikowano w czasopiśmie „Zwier-

dzi – tak właśnie jest

Chętni do zabawy musieli zalogować

ciadło”.

przedstawiana poezja wpisująca się

się na czacie w pokoju „multipoezja”

Każdy multipoeta, przystępując do

w projekt Michała Zabłockiego – Mul-

i oczekiwać na wskazówki Zabłockie-

zabawy, zgadza się na wykorzystywa-

tipoezja. Jest alternatywą dla wszyst-

go, który kierował całym przedsięwzię-

nie i publikację utworów, które po-

kich, którzy nie przepadają za tradycyj-

ciem. Najpierw uczestnicy wspólnie

wstały przy jego udziale. Dzięki temu

ną poezją, kojarzoną często z czymś

zastanawiali się nad tematem wiersza,

wielu artystów używa wierszy powsta-

trudnym do zrozumienia i przesadnie

aby spośród wielu propozycji wybrać

łych w ramach projektu jako tekstów

wzniosłym. Nie oznacza to jednak, że

ten najlepszy. Po podjęciu decyzji mo-

do swoich piosenek. Debiutancka

multipoezja jest banalna i bez znacze-

derator przekształcał tradycyjny czat

płyta Czesława Mozila, Maszynka do

nia. Dodatkowo pokazuje, że czytanie

w specjalne okno do tworzenia wier-

świerkania w całości składa się z multi-

wierszy może być przyjemne, a ich pi-

szy. Wtedy uczestnicy pisali propozy-

poetyckich tekstów, tworzonych przez

sanie to okazja do dobrej zabawy.

cje następnych wersów, a moderator

internautów.

Multipoezja wydaje się ratunkiem

akceptował (jego zdaniem) najlepszy,

Sam pomysłodawca projektu rów-

dla tradycyjnej poezji, która została ze-

do którego tworzący musieli dopisać

nież zajmuje się pisaniem tekstów m.in.

pchnięta na dalszy plan literatury. Au-

kolejny. W taki sposób na pierwszym

dla Grzegorza Turnau’a i Agnieszki

tor projektu poszukuje nowego sposo-

spotkaniu powstał utwór Motyl, zaczy-

Chrzanowskiej. Michałowi Zabłockie-

bu istnienia wiersza we współczesnym

nający się od słów: „Wczoraj widziałam

mu do spełnienia nie wystarczy praca

świecie i bezpośredniego kontaktu

zranione skrzydło motyla. / Otuliłam

nad jednym projektem. Z jego inicjaty-

z publicznością. Nowatorstwo polega

swe ciało motylim szelestem / i powoli,

wy powstały także wiersze na murach.

na tym, że utwory są pisane w sieci

niemrawym gestem / pozwoliłam mu

Każdego dnia na fasadzie budynku

przez wielu anonimowych użytkowni-

dotknąć brzegu moich ust”. Obecnie

znajdującego się przy ul. Brackiej 1

ków i tak naprawdę każdy z nas może

takie wspólne tworzenie poezji odby-

w Krakowie jest wyświetlany jeden

uczestniczyć w ich tworzeniu i stać się

wa się w każdy czwartek o godzinie

wiersz, wybrany spośród stworzonych

swego rodzaju poetą.

21.00 na stronie www.eMultipoetry.eu,

danego dnia w grze Walls, dostępnej

a udział w nim może wziąć każdy, kto

na stronie eMultipoetry.

Pierwsze wspólne pisanie wiersza odbyło się 10 lat temu i miało miejsce

zarejestruje się na portalu.

Inicjatywą autora Multipoezji są

na portalu onet.pl. Niekonwencjonal-

Na stronie można również zapoznać

także wiersze chodnikowe. Pierwsze

ny pomysł zrodził wiele pytań i obaw,

się z wierszami audio i wideo, pody-

wiersze pisane na chodnikach poja-

16


www.pinger.pl

wiły się w 2002 r. w Krakowie. Wtedy

a także krytycznego spojrzenia na

różnionych tekstów na łamach gazety.

akcję przeprowadzono bez zezwole-

świat. Współpraca Zabłockiego i Dę-

Wiersz wysłano bez podania jego po-

nia i autorzy zmuszeni byli do zapła-

bickiej zaowocowała kilkoma grafika-

chodzenia i bez nicków autorów, więc

cenia grzywny. Później happeningi

mi wzbogaconymi wierszami poety.

doceniono jego literackość, a nie no-

odbywały się już legalnie i miały co-

Zabłocki zadbał również o to, aby

raz większy zasięg. Treść wierszy od-

poezja zaistniała w telewizji; w tym

Multipoezja stwarza okazję nie tylko

nosiła się najczęściej do ówczesnych

celu stworzył program Telepoemat.

do zabawy, ale także do odkrycia po-

wydarzeń politycznych i społecznych.

Można w nim było zobaczyć m.in. Bo-

etyckiego talentu. Dzięki nowatorskiej

Po śmierci Jana Pawła II wierszem „On

żenę Dykiel i Daniela Olbrychskiego,

formie wyciąga poezję z zapomnienia

modli się za nami, / a resztę zróbmy

którzy recytowali wiersze w nietypo-

i powoduje, że zyskuje ona zupełnie

sami” oznaczono chodniki 25 miast.

wej aranżacji. W 2006 r. we Wrocławiu,

nowe znaczenie. Wraz ze wzrostem

Dzięki temu, że pisano je w takim

przed teatrem Capitol odbywały się

popularności Internetu wzrasta także

miejscu, dostęp do nich miał każdy,

uliczne projekcje Telepoematu.

popularność multipoezji, która istnieje

nie tylko ten, kto lubi poezję.

watorską ideę, dzięki której powstał.

Wartość internetowych utworów

w wirtualnym świecie i zyskuje coraz

Z twórczością Zabłockiego moż-

każdy może ocenić osobiście, jednak

większe grono zwolenników. Biorąc

na zapoznać się także na jego blo-

o tym, że nie są to zwykłe rymowanki

udział w projekcie, można spełnić wizję

gu, a także na blogu prowadzonym

tworzone przez niedoświadczonych

jednego z multipoetyckich utworów:

przez Agatę Dębicką, autorkę pikseli,

wierszokletów, świadczy fakt, że jeden

„Naprzód! Niech rymy trzęsą miasta-

czyli grafik uzupełnionych aforyzma-

z nich, Blokowisko, został wyróżniony

mi! / Słów niech wybucha salwa przed

mi. Dotyczą one codzienności, relacji

na corocznym konkursie miesięcznika

nami! / Niech proza kryje się i ucieka! /

damsko-męskich, spraw społecznych,

kulturalnego „ExLibris43Bis” – Podróż

Wiersz niech się wbija w ciało człowie-

krótko mówiąc – wszystkiego, co nas

poetycka – w którym nagrodą hono-

ka!”.

otacza. Nie brakuje w nich humoru,

rową jest „Wielki bilet” i publikacja wy-

17


18


T

ak ogólnie to jestem zdrowa. Nie mam gruźlicy ani halluksów. Nie noszę kołnierza ortopedycznego czy opatrunku na palcu wskazującym prawej ręki. Jednak czasami nie mogę oddychać i duszę się ciężarem chwil. Od kolorów puchną mi usta, a od światła bledną powieki. Kocham zatrzymywać czas. Panować nad nim. Na moment zmieniam się w Jeszua. Gdy słyszę głos migawki, to cierpnie mi skóra a dłonie stają się wilgotne. I chcę więcej i więcej...

19


G

abriela Kaziuk (ur.1987), fotograf, studentka filologii polskiej na UWr, pochodzi z Ziębic.

Wystawy: 2007 Brighton “Art Cafe” (USA) 2008 Wrocław “Miasto Sztuk” 2009 Poznań „Cafe foto allegro” (Poland) 2010 Wrocław „Fetish is my fashion” in ODA Firlej 2010 (Wrocław) „Taste in Men” Klub Wlodkowica 21 (Wroclaw) 2010 8ipol mezczyzny Coffee Planet (Wrocław) Publikacje: Panorama UK - nr 75 www.gabrielakaziuk.daportfolio.com

20


21


Zaginiony Drakula nr 1?

Za pierwszą ekranizację, opartą na powieści Dracula Brama Stokera, zwykle uznaje się film Nosferatu – symfonia grozy w reżyserii Friedricha Wilhelma Murnaua. Premiera tego dzieła, w którym pamiętną kreację wampira stworzył urodzony w Berlinie Max Shreck, odbyła się 5 marca 1922 roku. Wciąż jednak trwają dyskusje, czy aby na pewno jest to pierwsza ekranizacja przedstawiająca postać najsłynniejszego krwiopijcy. Szymon Makuch

P

rzypomnijmy na początek kilka podstawowych faktów. Za pierwszy utwór lite-

racki o wampirach uważa się The Vampyre Johna Polidoriego (osobistego lekarza samego George’a Byrona) z 1819 roku. Znaną każdemu miłośnikowi horroru postać hrabiego Drakuli, Stoker, pochodzący z Irlandii, wydał w 1897 roku. Nieco ponad dwie dekady później pojawiły się

pierwsze ekranizacje. W opinii nie-

gierskich źródłach – Askenas). Był on

których badaczy niemiecki film wcale

wówczas dość znaną postacią. Uro-

nie jest najstarszym dziełem opisują-

dzony w 1872 r., miał na koncie kilka

cym demonicznego bohatera, palma

ról w takich filmach, jak Labirynth des

pierwszeństwa należy zaś do produk-

Grauens (1921) i Sodom und Gomorr-

cji austriacko-węgierskiej pt. Drakula

rha (1922), które reżyserował słynny

Halála (angielski tytuł The death of

Michael Curtiz, znany także jako Mi-

Dracula, czyli Śmierć Drakuli).

hály Kertész. Twórca ten w później-

Reżyserem mniej znanego dzieła

szych latach pracował w Hollywood,

był Węgier Lajthay Károly, a w tytu-

gdzie stworzył kilka istotnych filmów

łową postać wcielił się austriacki ak-

i otrzymał nawet Oscara za reżyserię

tor Paul Askonas (w niektórych wę-

słynnej Casablanki w 1944 roku.

22


Należy zwrócić uwagę, że histo-

czywiście zostało ukończone na rok

historia daleka jest od tej wydanej

ria nie jest ścisłą adaptacją dzieła

przed filmem Nosferatu, jednakże

w roku 1897. Flynn pisze, że bardzo

Stokera. Bohaterką jest Mary (grana

z niewiadomych przyczyn pokazano

prawdopodobne jest, że Florence

przez Margit Lux), którą umieszczono

je publiczności dopiero po nim . Za-

Stoker (jako żona autora była wła-

w szpitalu psychiatrycznym. Jeden

tem amerykański badacz nie odno-

ścicielką praw do utworu po śmierci

z tamtejszych pacjentów twierdzi, że

tował domniemanej premiery, która

Stokera w 1912 r.) mogła w ogóle nie

jest Drakulą. Co więcej, prześladuje

miała mieć miejsce w stolicy Austrii

widzieć węgierskiego filmu, a nawet

kobietę w nocnych koszmarach na-

na dwa lata przed oficjalną.

nie mieć pojęcia o jego istnieniu .

wet, gdy ta już ucieknie z placówki

Sam film niestety nie przetrwał.

Można zatem powiedzieć, przyj-

Zresztą Węgry często nazywane są

mując za punkt odniesienia tak-

Oficjalna data premiery, podawana

krainą zaginionych filmów niemych.

że datę premiery, że Śmierć Draku-

przez liczne źródła, to rok 1923 (we-

Dane mówią, że w latach 1912-1930

li prawdopodobnie jest pierwszym

dług portalu imdb.com dokładnie 14

powstało tam 600 nagrań, z czego

filmem

kwietnia), wtedy bowiem odbyły się

przetrwało jedynie 45 . Drakula Ha-

wampirowi. Nie można przypisać mu

pokazy w kinie Tivoli w Budapeszcie.

lála najprawdopodobniej przepadł

jednak statusu adaptacji powieści

Niemniej jednak w węgierskiej prasie

w trakcie drugiej wojny światowej.

Stokera, gdyż związki są zbyt luźne.

(a ściślej w czasopiśmie „Képes Mozili-

Wiemy o nim, że powstał na taś-

Pamiętajmy, że sama postać istniała

vág”, co w tłumaczeniu oznacza mniej

mie 35-milimetrowej, producentem

w wierzeniach i legendach tamtego

więcej „Świat Filmu ze Zdjęciami”) już

było studio filmowe Corvin. Co waż-

regionu, toteż inspiracją do stwo-

16 stycznia 1921 r. była mowa o tym fil-

ne, prawdopodobnie w tworzeniu

rzenia scenariusza mogła być inna

mie (wówczas jeszcze jako odtwórczy-

scenariusza, oprócz reżysera Laj-

historia niż ta, którą napisał irlandzki

nię głównej roli żeńskiej podawano

thayego, uczestniczył wspomniany

prozaik.

Lene Myl, znaną chyba tylko i wyłącz-

Michael Curtiz, więc w węgierskiej

Pozostaje jedynie żałować, że nie

nie z tej roli). Pojawiło się przypuszcze-

produkcji brał udział późniejszy

ma możliwości obejrzenia węgier-

nie, że pierwsza wersja powstała rze-

zdobywca Oscara, czyli wciąż naj-

skiej produkcji. Czasem w Internecie

czywiście w 1921 r. w Wiedniu, w 1923

ważniejszej nagrody w przemyśle

pojawiały się doniesienia o istnieją-

r. zaś doszło do nowego nagrania bądź

filmowym.

cych fragmentach (m.in. na amery-

medycznej.

2

poświęconym

słynnemu

przerobienia materiału, w którym tym

Nie dziwi z pewnością to, że Wę-

kańskich forach), jednak nie zostały

razem udział wzięła Margit Lux . Ta

grzy zawzięcie przekonują, iż to ich

one nigdy zaprezentowane, toteż

druga aktorka jest nieco bardziej zna-

film jest pierwszą ekranizacją historii

prawdopodobnie nie będzie okazji

na, gdyż wcześniej wystąpiła m.in.

hrabiego Drakuli. Chodzi tu przecież

zobaczyć w tej roli Paula Askonasa.

w filmie Alraune z 1918 r. (w reżyserii

o wielki prestiż i sławę. Pozostaje pe-

Pozycja najstarszej filmowej opowie-

Michaela Curtiza).

wien problem – dzieło to nie jest tak

ści o Drakuli niewątpliwie pozwala

John L. Flynn w książce Cinematic

naprawdę oparte na powieści Stoke-

ocalić owo dzieło od całkowitego

Vampires, wydanej w 1992 r. w USA

ra. Występują pewne powiązania, to

zapomnienia.

wspomina jedynie, że dzieło rze-

nie ulega wątpliwości, jednak sama

1

1

http://www.imdb.com/title/tt0240464/#comment

2

J.L. Flynn, Cinematic vampires, MacFarland 1992, s. 21.

23


Platon

współczesny Eugeniusz Get-Stankiewicz, Daniel Krysta, Sylwia Szafert, Dariusz Pala, Stanisław Wysocki – jeśli te nazwiska nic wam nie mówią, to znaczy, że jeszcze nie udało wam się zajrzeć do Galerii Platon – nowej we Wrocławiu ostoi sztuki współczesnej, w której swoje miejsce obok polskich artystów znaleźli nawet… Hiszpanie. Ewa Orczykowska

W

idealnej lokalizacji, bo w legendarnej Dzielnicy Czterech

Świą-

tyń, w budynku Centrum Prawniczego Platon (ul. Krupnicza 13), właścicielka galerii – historyk sztuki Beata Siemieńska – postanowiła stworzyć galerię, która przyciągnie nie tylko kulturalną elitę miasta, ale wszystkich ceniących sobie sztukę na najwyższym poziomie. Platon nie jest typową galerią: zamiast w kilku pomieszczeniach, dzieła sztuki można tu oglądać na kilku piętrach, a konkretniej – w korytarzach Centrum – Dzięki temu kupujący mogą od razu zobaczyć, jak dany obraz będzie wyglądał w przestrzeni, w jakiej sami będą chcieli go powiesić – tłumaczy Kamila Wyszyńska z Galerii Platon. Pierwsza wystawa została oficjalnie

otwarta 9 grudnia ubiegłego roku.

pomieszczeniu znalazło się miejsce

Złożyło się na nią niemal 100 prac:

dla czterech rzeźb. Wszystkie można

obrazów, grafik, rzeźb i fotografii

nie tylko obejrzeć z bliska, lecz tak-

zarówno młodych, jak i bardziej do-

że kupić (większe za, bagatela, 25

świadczonych artystów. Dzięki temu

tysięcy euro), ale tylko do 25 lutego

goście mogli dostrzec, jak zróżni-

– później rzadkie okazy wracają do

cowana jest współczesna sztuka.

słonecznej Hiszpanii. Czy w Galerii

Jednak to nie wszystko, bo wraz

pojawią się jeszcze dzieła tej klasy? –

z inauguracyjną wystawą w Plato-

Mamy pewne plany, ale na razie nie

nie przyszedł czas na o wiele moc-

chcę zdradzać szczegółów – tajem-

niejsze uderzenie. 9 grudnia obok

niczo ucina temat Wyszyńska.

polskich artystów Galeria postanowiła pokazać unikatowe na skalę

Obszary wspólne

wrocławską, prace hiszpańskich mistrzów surrealizmu: grafikę Joana

Pod koniec stycznia Galeria posta-

Miró, rzeźby Salvadora Dali i grafiki

nowiła zaprezentować twórczość

Marca Chagalla. Największym zain-

wrocławskiego

teresowaniem cieszą się oczywiście

tów ASP: Mariana Waldemara Kucz-

prace autora Płonącej żyrafy: – Zda-

my i Magdaleny Kuczmy. „Obszary

rza się, że przychodzą je oglądać

wspólne” artystycznego małżeństwa

nawet

wycieczki

to przemyślana wystawa. „Koncepcja

– mówi Wyszyńska. W niewielkim

zrodziła się już dwa lata temu. Z mo-

zorganizowane

24

duetu

absolwen-


25

Fot. Magda Oczadły


jego punktu widzenia jest pomysłem

Biznes

zapowiada Wyszyńska, w Galerii

bardzo interesującym z tego wzglę-

mają się nawet odbywać specjalne

du, że jest konfrontacją, nie tylko na-

Istotnym elementem działalności

zajęcia edukacyjne dla osób zainte-

szą w pracowni, ale też w galeryjnych

Galerii Platon jest art banking – do-

resowanych pomnażaniem zysków

salach. Możemy się na nowo odkryć,

radztwo w zakresie inwestowania

dzięki obrazom czy rzeźbom – Do

poznać i powiedzieć sobie, co nam

w dzieła sztuki. Na czym ono po-

tego potrzebna jest nie tyle wiedza

się podoba, a co nie. To są takie na-

lega? „Inwestowanie to wydanie

z zakresu historii sztuki, co umiejęt-

sze małżeńsko-artystyczne dylematy

pewnej kwoty na konkretny cel,

ność przewidywania trendów. Trze-

i rozmowy” – mówi w jednym z wy-

ze sprecyzowanym zamiarem osią-

ba pamiętać, że dzieło sztuki zyskuje

wiadów męska część duetu. Mate-

gnięcia zysku. W kontekście sztuki

na wartości nominalnej dopiero po

riału do rozmów musi być sporo, bo

inwestowanie nabiera innego sensu.

kilku latach – podkreśla.

prace Kuczmów są całkowicie różne.

Prawdziwy kolekcjoner kupuje dzie-

On – na dużych powierzchniach zna-

ło, by się nim cieszyć – dla niego to

komicie operuje fakturą i kolorem,

jest najważniejsze. Zwrot z inwestycji

ona – pracuje na papierze, zafascy-

jest istotny dla pośrednika: nabywa

Na początek marca w Galerii zapla-

nowana pismem, ulotna i subtelna.

coś po to, żeby sprzedać drożej. W ta-

nowano otwarcie nowej wystawy.

Na pierwszy rzut oka uwagę przy-

kiej właśnie sytuacji mówimy o inwe-

Tym razem w stylowych korytarzach,

kuwa oczywiście malarstwo wielko-

stowaniu. Oczywiście, nikt nie lubi

nieprzypadkowo, zawisną prace na-

formatowe. Uważny obserwator, gdy

tracić pieniędzy. Kupujący chce wie-

uczyciela Kuczmów – profesora Jó-

już ogarnie wzrokiem przestrzenne

dzieć, czy czasem nie przepłaca po-

zefa Hałasa. Nestor polskiego malar-

prace Mariana Kuczmy, z pewno-

wyżej ceny rynkowej i my takich in-

stwa (urodzony w 1927 r.), założyciel

ścią dostrzeże również te mniejsze,

formacji dostarczamy” – odpowiada

słynnej artystycznej Grupy X, a póź-

stworzone przez jego żonę. „Obszary

w wywiadzie dla portalu bankier.pl

niejszy członek Grupy Wrocławskiej,

wspólne” będzie można oglądać do

Karl Schweizer, szef art banking jed-

w swojej twórczości buduje ciepłe

końca lutego.

nej z międzynarodowych firm. Jak

kolorystycznie, geometryczne kon-

Plany

strukcje, które często są odwzorowaniem krajobrazów, które zapamiętał z dzieciństwa (malarz pochodzi z Nowego Sącza). Będzie to wydarzenie szczególne, bo na wernisażu, oprócz pojawienia się samego artysty, wszyscy goście imprezy będą też mogli zapoznać się z katalogiem, zawierającym reprodukcje eksponowanych dzieł i zakupić – oczywiście Fot. Magda Oczadły

po atrakcyjnej cenie – któryś z wyjątkowych obrazów.

26


27

Fot. Magda Oczadły


Bawić, zaskakiwać, poruszać Dzięki jego działaniom wrocławianie zaczęli postrzegać Teatr Lalek nie tylko jako miejsce przedstawień dla dzieci, ale także ośrodek w którym poruszane są ważne problemy społeczne, a tematyka niektórych spektakli skierowana jest przede wszystkim do widza dorosłego. O Bajkobusie, robotach, pomocy dzieciom oraz planach na 2011 rok z Roberto Skolmowskim rozmawia Jakub Kasperkiewicz.

Fot. Paweł Narszakiewicz

J

akub

Kasperkiewicz:

matki wszystko słyszy. Zatem kiedy

Chciałem poznać teatr od stro-

Teatr i opera są obecne

się urodziłem, po prostu musiałem

ny praktycznej w możliwie najpeł-

w pańskim życiu od za-

śpiewać...

niejszym wymiarze. W owym czasie

wsze. Niektórzy mówią

Całe dzieciństwo spędziłem w te-

wydział lalkarski tworzyli artyści

o sobie, że interesują się czymś od

atrze operowym i chyba od po-

i teatrolodzy związani z wszystkimi

urodzenia, Pan natomiast w mo-

czątku wiedziałem, że będę robił to,

teatrami Wrocławia. Poza technikami

mencie urodzenia miał już „do-

co robię. Chociaż były takie momen-

lalkowymi uczyliśmy się porządnego

świadczenie sceniczne”.

ty, kiedy myślałem, że może zostanę

rzemiosła aktorskiego. Pod koniec lat

Roberto Skolmowski: Tak... śmie-

etnografem, a może archeologiem

siedemdziesiątych ten wydział dawał

ję się zawsze, że już jako zygota wy-

albo historykiem sztuki, ba, chciałem

taką szansę. Możliwość maksymalnie

stępowałem na scenie, ponieważ

nawet zostać księdzem.... Jednak to

szerokiego wykształcenia, włącznie

moja mama, gdy nosiła mnie pod

wszystko przegrywało, ponieważ te-

z teorią, ponieważ zajęcia teoretycz-

serduszkiem, do końca siódmego

atr jest absolutnie bezkonkurencyjny.

ne były tu bardzo intensywne. Teatro-

miesiąca jeszcze śpiewała w łódzkiej

A dlaczego lalkarstwo? Co Pana

lodzy, poloniści, scenografowie i filo-

operze, razem ze mną. Znamy wszy-

w tej dziedzinie najbardziej fa-

zofowie, którzy z nami pracowali, dali

scy teorie o tym, że dziecko w łonie

scynuje?

nam naprawdę solidną bazę. Wystar-

28


czyło tylko chcieć. Proszę pamiętać,

w każdym mieście w Polsce był stały

nie, zwłaszcza młodego widza. Roz-

że Wrocław wtedy był nieco inaczej

teatr. Kiedy zaczynaliśmy, na świecie

leniwiają, oferując prostą przyjem-

teatralnie skonfigurowany. Mieliśmy

było pięć takich miejsc. Najciekaw-

ność bez konieczności jakiegokol-

szczęście, że działali wtedy Toma-

sze jest, jak to wyglądało w praktyce.

wiek wysiłku. Lecz teatr ma nad nimi

szewski, Grzegorzewski, Grotowski.

Całe rodziny przychodziły do Reno-

przewagę. Jest żywy. Jest prawdzi-

Można było się nauczyć w tym mie-

my, dzieciaki z dziadkiem albo innym

wy. Ale musi wychodzić na spotkanie

ście teatru jak w żadnym innym.

dorosłym – a czasem nawet same –

oczekiwaniom widza – na przykład

Na czwartym roku nie byłem już

były zostawiane na spektaklu i rodzi-

powinien być interaktywny. Publicz-

w szkole, tylko w ramach indywidu-

ce mieli te dwie godziny na to, żeby

ność większości naszych przedsta-

alnego toku studiów przez cały rok

sprawić sobie hedonistyczną ucie-

wień czuje się nie tylko widzem, ale

byłem w teatrze. Grałem w Opolu,

chę wędrówek po sklepach. To jest

bardzo często bierze udział w akcji,

co dawało doświadczenie i wiedzę

jeden ze sposobów wygrania z taką

czego przykładem są Najpiękniejsze

praktyczną, które później, kiedy stu-

wygodnicką formą spędzania czasu

bajki świata, których widzowie maso-

diowałem reżyserię i zacząłem sam

z rodziną, jaką jest oglądanie wystaw

wo biorą udział w „popychaniu” akcji

robić przedstawienia, bardzo mi się

sklepowych...

do przodu. Dzieciaki czują się po-

przydały.

Nie możemy się obrażać na fakty.

trzebne bohaterom, a jednocześnie

Jest pan zasłużonym wrocław-

Skoro ludzie i tak chodzą do galerii

cieszą się przepięknym przedstawie-

skim popularyzatorem sztuki. Czy

handlowych i spędzają tam całe dnie,

niem w cudownej scenografii Marii

mieszkańcy miasta coraz częściej

to trzeba w nich stworzyć też możli-

Balcerek. Innym przykładem może

wybierają tzw. sztukę wysoką za-

wość kontaktu ze sztuką. Co prawda

być Lato Muminków Mariusza Kiljana,

miast galerii handlowej?

nic nie zastąpi prawdziwej wizyty

nasz najnowszy hit, na który przyszło

Jeżeli miarą ma być to, ilu widzów

w teatrze, obecności w budynku

ponad 26 tysięcy widzów. Proszę so-

przychodzi do naszego teatru, to chy-

teatralnym. Ludzi, którzy do nas

bie wyobrazić, że Lato Muminków

ba tak, ponieważ udało nam się przez

przychodzą jest coraz więcej. Oczy-

było tworzone z myślą o „dzieciach”

trzy lata potroić ilość widzów. W tej

wiście, za tym musi stać produkt.

od trzeciego roku życia do sto trze-

chwili bilety na nasze przedstawie-

Pytanie brzmi: czemu wcześniej,

ciego. I taka widownia przychodziła!

nia kupuje ponad sto dwadzieścia

kiedy także grano wspaniałe przed-

Jakże często zdarzało się, że doro-

tysięcy widzów rocznie. Pamiętajmy

stawienia, ludzie nie przychodzili tu

śli kupowali bilety i przychodzili tu

ponadto o przedstawieniach, które

tak często, dlaczego nie wracali tak

bez dzieciaków, bo usłyszeli, że jest

gramy za darmo w Bajkobusie. Mamy

chętnie? Ktoś powie: Reklama, PR.

spektakl, w którym można obejść

stałą scenę we Wrocławskim Parku

Ale tymi sposobami można zapełnić

i zobaczyć kawałek teatru i przeżyć

Wodnym.

kilka spektakli więcej niż zwykle, ale

zupełnie inaczej tę przygodę. Spek-

Mieliśmy taką przygodę – kiedy

dzisiaj do tego teatru stale przycho-

takl był rodzajem wyprawy, przygo-

okazało się, że Renoma ma wolne ty-

dzą tłumy. To znaczy, że to miejsce

dy, a sztuka w niczym nie ucierpiała.

siąc metrów kwadratowych, założyli-

jest dla nich ważne, tu się dobrze

To był eksperyment, zaczęliśmy grać

śmy tam teatr i przez kilka miesięcy

czują, spełniamy ich (publiczności)

23 października – i do 13 lutego za-

graliśmy spektakle. Okazało się, że

oczekiwania. Teatr ma dziś wielkich

graliśmy 113 razy. Przepraszam za

to jest świetne! Bardzo bym chciał,

konkurentów: telewizja, kino, świat

smutne miny widzów przed kasą,

żeby przynajmniej w jednej galerii,

wirtualnych gier uwodzą skutecz-

rozczarowanych, że nie ma biletów...

29


Wrocławski „Bajkobus” jest ewe-

pióra Mariusza Urbanka. Opowiadają

Jesteśmy świadkami katastrofalne-

nementem w skali światowej. Jak

razem, Maciejewska i Lalki o najpięk-

go kryzysu edukacji i straszliwego

działa? I skąd taki oryginalny po-

niejszym miejscu Wrocławia – Ostro-

spadku formy intelektualnej społe-

mysł?

wie Tumskim. Dorośli i dzieciaki dwie

czeństwa. Ludzie przestali czytać,

godziny wędrują z nami zachwyceni.

godzinami ślęczą przed ekranami,

Bajkobus to powrót do korzeni teatru lalkowego. Kiedy zobaczyłem

Z drugiej strony bierzemy udział

mieląc papkę, jaką tam podają. Dziś

wspaniały obiekt architektoniczny,

w akcjach społecznych – gramy sztu-

teatr staje się orężem w walce o du-

jakim jest dawny Zwinger, dawna re-

kę o Mamucie, która ma wymiar zde-

sze i umysły. Dlatego musi aspirować

sursa kupiecka, przerobiona po woj-

cydowanie proekologiczny.

do masowości, musi fascynować

nie na teatr, to pomyślałem sobie:

Teatr lalek kojarzy się w pierw-

i konkurować z innymi mediami, bo

a co by było, gdyby go tak zmniej-

szej chwili z widownią dziecięcą, ale

jeśli one wygrają, kultura wysoka po-

szyć, postawić na samochodzie i żeby

Państwo przełamują ten stereotyp.

legnie z kretesem. Wracając do pyta-

samowystarczalny,

Z tego nasz teatr jest słynny od lat.

nia o adresata teatru lalek. Nie awsze

żeby móc wrócić do jednej z trady-

Jest niezaprzeczalnym faktem, że po-

było tak, że teatr lalek był z definicji

cjii teatru lalkowego, który był jar-

śród teatrów lalkowych w Polsce to

związany z dziemi, na świecie jego

marcznym, ulicznym przekazem. By

tu, we Wrocławiu powstały pierwsze

rozwój i tradycja były zupełnie inne.

dotrzeć do tych, którzy z różnych

przedstawienia dla dorosłych. Nie-

To była bardzo wyrafinowana sztuka

powodów: finansowych, organiza-

które z nich (Śmieszny staruszek) gra-

dworska, potem mieszczańska. Pro-

cyjnych, geograficznych czy wreszcie

my do dzisiaj, bo są szalenie ważne

szę pamiętać o operze marionetko-

ze zwykłego lenistwa nie mogą tu do

dla historii teatru w ogóle. Teatr lalek

wej, o elementach rytualnych i reli-

prawdziwego budynku przyjechać.

rzeczywiście kojarzy się z teatrem dla

gijnych w teatrze lalek. Często pisano

I zbudowaliśmy to urządzenie do gra-

dzieci. Szczególnie ciekawe jest, że

specjalnie dla niego bardzo poważne

nia, wyposażyliśmy je należycie dzię-

w czasach komunistycznych był on

dzieła dramaturgiczne. Był to też te-

ki szczodrobliwości Pana prezydenta

narzędziem indoktrynacji i ideowe-

atr jarmarczny, dla wszystkich, obec-

Rafała Dutkiewicza, no i stało się stałą

go wychowania, starzy towarzysze

ny wszędzie na wyciągnięcie ręki. Dziś

wizytówką tego miasta. Jest dziewięć

wiedzieli, jak oddziaływać na młode

tę rolę pełni Bajkobus. Bardzo dbamy

bajkoprzystanków. Można obejrzeć

umysły... Gdy spojrzeć na mapę Euro-

o to, żeby każdy mógł obejrzeć spek-

za darmo przedstawienia o historii

py, to najwięcej lalek na metr kwadra-

takl w Bajkobusie.

naszego miasta, o krasnalach wro-

towy przypadało w teatrach krajów

Jakiś czas temu Teatr Lalek zaku-

cławskich. Tutaj możemy mówić

dawnego obozu socjalistycznego.

pił robota od Politechniki Śląskiej.

o pewnym wyraźnym nurcie nasze-

Ale nie tylko służbie dla ideologii za-

Do czego jest wykorzystywany i jak

go teatru – próbujemy dogrzebać się

wdzięczamy taką ilość teatrów lalko-

się sprawuje?

swoich korzeni w tym mieście, stąd

wych, również pedagodzy od dawna

Robot sprawuje się świetnie, choć

gramy legendy, opowiadamy o daw-

dostrzegają wielką rolę teatru w roz-

wymaga ciągłej konserwacji, bo to

nym Wrocławiu, żeby ludzie poczuli,

woju młodego człowieka. Taką rolę

prototyp. Jest jednym z aktorów

że to jest ich miasto. A to wcale nie

doskonale pełni teatr lalek. To tu albo

przedstawienia o robalach, jak to so-

jest łatwe. By to osiągnąć połączyli-

zachwycimy młodego widza teatrem

bie potocznie mówimy, czyli Co w tra-

śmy słynny Spacerownik Beaty Macie-

i będzie jego fanem do końca swoich

wie piszczy. To taka cudowna historia

jewskiej z Bajkobusowymi Legendami

dni, albo skutecznie go zniechęcimy.

pokazująca dzieciom i dorosłym – bo

był

całkowicie

30


to kolejny spektakl, który świetnie

ludzi w nią zagrało, a my od każdego

atrze. Co ważne, to nie jest sposób

odbierają dorośli – że nie jesteśmy

wejścia mamy parę centów. Uważam,

na pozyskiwanie widza – my mamy

jedynymi właścicielami tej Ziemi, że

że teatr musi być bardzo blisko dnia

widza. W związku z tym, że pod tym

właśnie to, co jest w trawie albo pod

dzisiejszego, blisko nowoczesności,

względem nam się bardzo powodzi,

trawą – te, jak to nazywamy, robale,

która nas otacza. Ale, powtarzam,

od trzech lat możemy bardzo czę-

były przed nami i mają takie samo

to są wszystko środki, żeby zwabić,

sto grać za darmo. Wywozimy nasze

prawo do funkcjonowania na tym

żeby ściągnąć tu widza, a potem mu

przedstawienia, zapraszamy dzieciaki

świecie. W Polsce chyba po raz pierw-

powiedzieć, że jednak nie ma nic

z różnych placówek opiekuńczych.

szy użyliśmy robota, takiego napraw-

wspanialszego w teatrze, niż żywy

Niemniej jednak teatr jest bardzo dro-

dę działającego. Na świecie istnieją

człowiek – używający wprawdzie

gą zabawką i ja po prostu nie mogę

takie teatry robotów, najsłynniejszym

różnych technologii, lalek, masek,

grać wyłącznie za darmo, a zapotrze-

jest bodaj amerykański teatr Chico

robotów – ale tak naprawdę nadal

bowanie jest ogromne: choćby osiem

McMurphy’ego, swój mają Japończy-

człowiek, który mówi do widza i to

tysięcy rodzin, które są pod opieką

cy. Robotyka jest niezwykle ciekawą

jego doświadczenie, jego życie jest

Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecz-

dziedziną, fascynuje dzieci – wymy-

najbardziej fascynujące. Dlatego teatr

nej. Zapewniam państwa, że kupienie

śliłem robota do tego przedstawienia

będzie zawsze i wygra z multimedia-

biletu na wystawę czy do teatru, jest

między innymi po to, żeby dzieciaki,

mi, wygra z nowymi technologiami

na samym końcu listy potrzeb tych

które są zainteresowane robotyką,

– bo my, odbiorcy, jesteśmy ludźmi.

rodzin. A zatem co możemy, to robi-

mogły to tutaj zobaczyć.

Uwielbiamy

uwielbiamy

my. Pomyślałem sobie, że poprosimy

Po każdym spektaklu Co w trawie

uciekać w inny, wirtualny świat. Jed-

tych, których stać na bilety do teatru,

piszczy pracownicy Wrocławskiego

nak wirtualny świat w teatrze, odkąd

żeby zafundowali w ekstra cenie bilet

ZOO spotykają się z widownią i pre-

powstał, jest najbardziej fascynujący.

dla dzieciaków pod opieką MOPS-u.

zentują żywych bohaterów naszego

Żyjemy w czasach, w których ludzie

Tej akcji nigdy nie odwołam, chciał-

przedstawienia. To też nasz oryginalny

coraz częściej przychodzą do teatru.

bym, żeby ona była zawsze. Żeby

pomysł. O czym to świadczy? Używa-

Wrocławska opera udowodniła, że

powstała taka moda: kupuję bilet dla

my nowych technologii w produkcji

czymś tak zmurszałym i starym jak

siebie, dla swojego dziecka, zabieram

lalek, dekoracji, używamy programów

opera można się fascynować. Nie

dziecko krewnych… o, mogę jeszcze

komputerowych, multimediów, uży-

ma biletów do opery! Cudowne! Bo

kupić bilet dziecku, którego nie znam.

wamy robotów, ponieważ teatr musi

opera to najpiękniejszy rodzaj teatru.

Bardzo często spotykamy się z takimi

wygrać „po wierzchu” z tymi szalenie

Wszystkie sztuki się tam spotykają,

cudownymi gestami, że nagle ktoś

atrakcyjnymi wirtualnymi rozrywka-

oddziałuje ona na wszystkie zmysły,

płaci za sześćdziesiąt biletów. Wpłaca

mi, które królują w dziecięcym świe-

aby po prostu sprawić człowiekowi

pieniądze w Berlinie i w ogóle się tym

cie. Stąd na przykład jako chyba jedni

przyjemność.

nie chce pochwalić. Takich darczyń-

gadżety,

z pierwszych w Polsce opracowaliśmy

Pod koniec grudnia wraz z Miej-

ców mamy wielu. Niektórzy piszą, że

opartą na fabule spektaklu grę kom-

skim Ośrodkiem Pomocy Społecz-

gratulują nam tej akcji, ujawniają się,

puterową, która do dzisiaj funkcjo-

nej rozpoczęliście w teatrze akcję

a inni nie życzą sobie tego. Często są

nuje. Ba, teraz ona zarabia, bo wisi

„Kup bilet dzieciakowi”. Udaną?

to po prostu ludzie, którzy mają dwa-

sobie na jednym z największych na

Bardzo! Prawie trzysta dzieciaków

dzieścia złotych i chcieliby za nie ku-

świecie portali gier i już kilka tysięcy

dzięki tej akcji już było u nas w te-

pić czyjąś radość. Wpadają na pomysł

31


zafundowania dziecku biletu, bo stać

teatrów wrocławskich. Nie jest to

i bardzo prosiłem go o to, żeby szyb-

ich tylko na taką pomoc. Jestem bar-

pierwsze wyróżnienie. Równie wielką

ciej zechciał uwzględnić w swoich

dzo szczęśliwy i mam nadzieję, że uda

nagrodą dla mnie, i chyba najważniej-

planach renowację Ogrodu Staro-

nam się – wciąż próbujemy „zarazić”

szą, jaką w życiu dostałem, jest Hebel.

miejskiego. Mówię: ogrodu, bo to jest

tą pasją innych dyrektorów teatrów

Laureaci Hebla to taka ekskluzywna

założenie ogrodowe, nie parkowe. Je-

– w całej Polsce rozpropagować tego

grupa chyba trzynastu czy czternastu

stem niezwykle szczęśliwy, że miasto

typu akcje. Jeżeli mamy wychować

ludzi, którą otwiera arcybiskup Gul-

to sfinansowało i że braliśmy bardzo

sobie społeczeństwo, wspaniałych lu-

binowicz, wielcy tego miasta uhono-

czynny, intensywny udział w opraco-

dzi, to oni muszą być kształceni w każ-

rowani przez młodzież zgromadzoną

wywaniu projektu. Dzięki temu wy-

dym wymiarze, a sztuka jest tym,

wokół Wszechnicy Dziennikarskiej. To

gląda to tak, jak wygląda. Ten park

co najpiękniej kształtuje człowieka.

są najcenniejsze rzeczy. Nie ma takiej

będzie służył sztuce, rozrywce i re-

Dlatego teatr dla dzieci jest najważ-

nagrody, która tę od młodych ludzi,

kreacji mieszkańców – tak jak i teatr.

niejszym teatrem w każdym mieście.

od dzieciaków, od tych, dla których

Ogród i teatr muszą stanowić jedną

Muszę powiedzieć, że czasami jestem

działamy, dla których to robimy, jest

całość. Będą koncerty, przedstawie-

zasmucony, kiedy słyszę, jak maleńkie

w stanie przewyższyć. Nie ma takich

nia teatralne, seanse filmowe, kola-

pieniądze otrzymują koledzy dyrek-

pieniędzy – ja nie żartuję. Pani pro-

cje, biesiady, przeróżne rzeczy, które

torzy w innych miastach, jak mało

fesor Chybicka robi rzeczy niezwykłe

w takim miejscu są do zrobienia, bo

mają możliwości. Stąd wymyśliłem tę

i dlatego póki będę we Wrocławiu,

uważam – podobnie jak władze mia-

akcję, żeby pomagać. I wiele teatrów

Teatr Lalek będzie działał na rzecz

sta – że trzeba pozbawić tej funkcji

już to robi. Wiem, że w Lublinie tak

tych dzieciaków. Bo to jest tak: z jed-

ogólnej Rynek. Ludzie powinni cho-

postępują, że tak robią na Śląsku. To

nej strony są dzieci biedne, z drugiej

dzić wszędzie. Pomysł, żeby było kilka

jest wspaniałe.

strony dzieci bardzo chore, a przecież

takich punktów w tym mieście, jest

O tym, że Pańską drugą pasją,

jest jeszcze trzecia grupa dzieci – któ-

wspaniały. Tak jest na całym świecie.

zaraz po teatrze, są dzieci, świad-

re umierają. W tej chwili powstaje dla

Liczba ludzi, która przychodziła we

czy również to, że w grudniu otrzy-

nas sztuka o hospicjach dla dzieci.

wrześniu i październiku do parku,

mał Pan wraz z Anną Hejno statu-

Wskrzesił Pan Park Staromiejski.

dowodzi, że będzie on dalej cieszył

etkę „Kropla życia” za działalność

Jakie atrakcje oferuje i czy planuje

się ogromną popularnością, bo jest

na rzecz pacjentów Kliniki Trans-

Pan coś w związku z jego dalszym

tu pięknie, bezpiecznie, a poza tym

plantacji Szpiku, Onkologii i He-

rozwojem?

można mieć kontakt z wysoką sztuką,

matologii.

To nie ja go wskrzesiłem. Słyszałem,

która jest na wyciągnięcie ręki.

To już druga „Kropla życia”, którą

że wiele lat temu już pan prezydent

Jakie są pańskie plany na naj-

otrzymałem. Tym razem dostaliśmy

Bogdan Zdrojewski marzył o tym,

bliższy czas? Czym znowu zaskoczy

„po kropelce” z Anią Hejno, która to-

żeby przywrócić ogrodzenie i zmie-

Pan Wrocławian?

warzyszy mi w pracy w teatrze. To ona

nić ten park. Potem pan prezydent

Obecnie Jan Peszek robi wspaniałą

rządzi PR-em naszego teatru i robi to

Rafał Dutkiewicz z viceprezydentem

adaptację przepięknej książki Duka-

fantastycznie, mając bardzo skromne

panem Adamem Grehlem chcieli to

ja Wroniec. To książka opowiadająca

środki – ponieważ my tak naprawdę

zrealizować. Kiedy zostałem zapro-

o stanie wojennym, ale z perspektywy

bardzo niewiele pieniędzy wydajemy

szony do Wrocławia i objąłem teatr,

małego chłopca. Ale spektakl tak na-

na reklamę w porównaniu do innych

rozmawiałem z Panem Prezydentem

prawdę jest o utraconym dzieciństwie,

32


o tym, że czasami świat ma na nas tak

niami, których dawno – albo nigdy –

śpię, tu jem, tylko popatrzmy na to

ogromny wpływ, że zmienia wszystko

nie widziano w tym mieście.

jak na jedną całość i realizujmy nasze

w naszym życiu. Za chwilę będziemy

Brawurowo łączy pan pasję z pra-

najbardziej szalone pomysły. Poetą

realizować kolejny musical dla dzieci

cą. Co by pan poradził ludziom, aby

się bywa, ale nie od ósmej do czter-

– po Lecie Muminków będzie to Brzyd-

mogli osiągnąć ten sam stopień sa-

nastej, jak pisał Andrzej Bursa. Gdyby

kie kaczątko, którego libretto pisze

tysfakcji, co Pan?

ktoś mnie zapytał parę lat temu, czy

Mariusz Urbanek. Niezwykle śmieszny

Jeszcze nigdy na pytanie „Dokąd

jest możliwe coś tak szalonego, jak

i jednocześnie wzruszający musical.

idziesz, tato?” nie odpowiedziałem

nocny rejs latem, zrobiony w trzech

Potem chcemy zrobić operetkę we

swojemu dziecku, że idę do pracy.

czwartych w czynie społecznym,

Wrocławiu, przywrócić ten gatunek

Nie znam takiego podziału: pracuję,

powiedziałbym, że chyba zwariował.

miastu. Na letniej scenie chciałbym

nie pracuję. To jest życie, które skła-

A udało się! Traktuję życie z ogromną

w czerwcu pokazać plenerową Wiel-

da się z realizowania swoich marzeń

pasją, bo mam wielką pasję życia. Tak

ką Galę Operetkową. Wrocław miał

i pasji. Obojętnie, czy realizuję to

krótko jesteśmy na tym świecie. Prze-

dziesiątki lat tradycji operetkowej. To

w domu z moimi dziećmi, czy w te-

stańcie być ludźmi, którzy pracują,

były wspaniałe widowiska i chciałbym,

atrze, czy reżyserując – dla mnie to

a potem robią coś innego. W każdym

żeby wróciły do tego miasta. Chcemy

jest jedno. Nie powinniśmy patrzeć

momencie jest się człowiekiem. Nie

też zrobić znowu kilka rejsów po Od-

na życie jak na taką siatkę godzin, od

można mieć takiego podziału. Wtedy

rze, ożywić park kilkoma przedstawie-

tej do tej pracuję, tu odpoczywam, tu

jest się tak szczęśliwym, jak ja.

33

Źródło: teatry.art.pl


Spowiedź historii Joanna Winsyk

z połowy XX wieku. Ksiądz, krytyk li-

Wyłaniające się z opowieści historie

teracki, poeta poznał środowisko chi-

chwilami wydają się nierealne, chwila-

lijskich literatów, wraz z ich wiejską

mi się mieszają, wątki, choć logicznie

służbą i homoseksualnymi zwyczaja-

połączone, plączą się ze sobą, wcho-

mi, doświadczył klimatu Paryża, po-

dząc w trudne do zrozumienia relacje,

dróżował po Europie, pośrednio brał

a przedstawiany obraz, choć okrutny,

udział w kształtowaniu się totalitar-

jest w jakiś dziwny sposób piękny. Fan-

nych rządów Pinocheta. Człowiek real-

tasmagoryczną atmosferę podsyca

ny czy modelowy? Ksiądz bardziej niż

ciągły strach narratora przed „podsta-

Boga miłował chyba sztukę, bardziej

rzałym młodzieńcem”, który prześla-

Chilijski nokturn, powieść Roberto

niż drugiego człowieka, siebie i swoja

duje chorego starca, znając jego winy

Bolaño jest swoistą spowiedzią czło-

pozycję. Taki, charakterystyczny dla

i przeoczenia, ma wiedzę o faktach,

wieka, który będąc estetą, poetą i mi-

artystów egocentryzm kierował, zdaje

których ksiądz – poeta – nie dostrze-

stykiem brał udział w kształtowaniu

się, wyborami, których dokonywał. Po-

gał, bo nie chciał, i którym nie prze-

się podstaw rządów dyktatorskich.

mimo „nieidealnych” cech charakteru,

ciwdziałał, choć powinien nie z racji

Opowieść zaczyna się w chwili, gdy

trudno uznać, by Lacroix był zły czy

funkcji, a zwykłego człowieczeństwa.

stary chilijski duchowny, zmagając się

dobry. Postać wymyka się ocenie, mo-

Ta postać, o której jedynie „słyszymy”

z chorobą i gorączką, opowiada o swo-

ralnej klasyfikacji, nie zostawia jednak

okazuje się chyba (bo nie zostało to

im życiu, młodości, w której doświad-

czytelnika obojętnym. Dlaczego? Bo

jasno określone) projekcją sumienia

czył zarówno piękna poezji, jak i stanął

wydarzenia, których jest świadkiem

człowieka, który umierając, ma świa-

twarzą w twarz z dyktaturą. Spotkanie

i uczestnikiem poruszają.

domość tego, jak wiele mu brakuje.

z totalitaryzmem miało w przypadku

Bolaño opowiada o Chile z perspek-

Przez te zabiegi historia nabiera,

Sebastiána Urrutia Lacroix’a charakter

tywy jednostki, historia zapamiętana

paradoksalnie, prawdopodobieństwa,

dość niestandardowy – duchowny nie

przez księdza ma charakter bardzo su-

ze względu na niemożność oceny,

był ofiarą Pinocheta, a jego nauczy-

biektywny, co podkreśla specyficzna

które wydarzenia są prawdą, a które

cielem, mistrzem uczącym generała

narracja. Słowa wypowiadane przez

nie, co w tej opowieści jest nadinter-

i jego świtę podstaw marksizmu. Jed-

duchownego, konstruowane zdania

pretacją, a co autokreacją bohatera.

nocześnie, ze snutej opowieści wyłania

są odzwierciedleniem jego stanu psy-

Przyjmujemy jego słowa jak spowiedź,

się jednostka moralnie czysta, będąca

chofizycznego. Ścieżkami pamięci za-

którą trudno poddać moralnej ocenie.

zarazem obok i w centrum wydarzeń.

ginanymi przez wyobraźnię i gorączkę

Chcemy uwierzyć, chcemy poznać losy

Życie Lacroix’a to swoisty „zlepek”

czytelnik wędruje wraz z umierającym

człowieka, którego przypadek, prze-

najważniejszych poglądów i zdarzeń

człowiekiem po arkanach przeszłości.

znaczenie rzuciło w tak dziwne czasy.

34


Wampir nasz ojczysty

Paweł Bernacki

Książka Wampir z M-3, bo niej mowa,

to

zbiór

Ani piękny, ani młody, ani bogaty, ani

przesiąkniętych

posiadający jakieś wyjątkowe moce

miejscami absurdalnym, ale zawsze

– ot nie wyróżnia się z tłumu. Szcze-

świetnym

opowiadań

gólnie, że ma takie same, jak ów tłum,

o społeczności warszawskich wam-

problemy: praca, UB, brak podsta-

pirów, którym przyszło egzystować

wowych towarów, a do tego jeszcze

w samym środku PRL-u. Znając wcze-

musi zadbać o świeżą krew albo od

śniejsze dokonania Pilipiuka, od razu

czasu do czasu pomóc specjalnym

możemy się domyślać, że jego boha-

gościom, jak obudzona po kilku tysią-

terowie nie będą mieli nic wspólnego

cach lat egipska mumia lub będący

Wampir nad Wisłą? A czemu nie?

z wymuskanymi potomkami Drakuli,

akurat w okolicy znany bimbrownik

Wszak o ile zachód Europy ucho-

którzy wypełniają całe morze żało-

i egzorcysta.

dzi za ojczyznę wilkołaków, o tyle

snych, amerykańskich powieścidełek.

Nie jest Wampir z M-3 wyłącznie sa-

Słowiańszczyzna to główne źródło

I tak oczywiście jest! Postaci pokroju

tyrą na Zmierzch, jest czymś więcej –

legend o wampirach. Największy

Edwarda Cullena i jego poczciwej ro-

stworzeniem czegoś nowego: krwio-

nawet bajarz tudzież znawca opo-

dzinki są tu po prostu wyśmiane. Pili-

pijcy naszego ojczystego wampira

wieści z dreszczykiem nie słyszał

piukowi wystarcza zaledwie kilka aka-

z PRL-u. Ma więc Pilipiuk świetną oka-

jednak o krwiopijcach egzystujących

pitów, by wypunktować wszystkie ich

zję, żeby wyśmiać tę pełną absurdów

z mniejszym lub większym powodze-

słabości i absurdy. Spłycanie Wampi-

epokę oraz po prostu polską mental-

niem w realiach Polskiej Republiki Lu-

ra z M-3 do ostrej satyry na „zmierz-

ność, co oczywiście z niemałą wprawą

dowej. A tam dopiero wampiry napo-

chopodobne” produkcje literackie

i dużą dawką ciętego humoru czyni.

tykają na prawdzie problemy: muszą

byłoby jednak niesprawiedliwością.

Z tego zaś połączenia: peerelowskie-

ścierać się z ubecją, układać z praską

Ta książka ma w sobie dużo więcej –

go amatora posoki, świetnego żartu

ferajną, zdobywać deficytowe towary

tworzy nowy, całkowicie oryginalny

z panującej mody na „horrory ro-

na Stadionie Dziesięciolecia, zmagać

obraz wampira. Wizerunek, który,

mantyczne” i jednocześnie satyry na

z twardymi jak betonowa wylewka

rzecz jasna żartobliwy, może epato-

polskość i socjalizm wychodzi książka

weteranami AK... Mówiąc krótko –

wać czytelnika i wywoływać u niego

po prostu zajmująca. Taka, którą niby

ciężki chleb codzienny. Brzmi dziwnie

prawdziwy, szczery śmiech, a nie tyl-

czyta się szybko i lekko, ale pamięta

i nierzeczywiście? Może i tak, ale wła-

ko grymas politowania na twarzy.

długo. I to nie tylko ze względu na na-

humorem

śnie w takiej rzeczywistości osadził

Jaki więc jest ów wampir? Normal-

amatorów posoki Wielki Grafoman

ny, można by rzec. Normalny jednak

Andrzej Pilipiuk.

nie po wampirzemu, ale po ludzku.

35

prawdę dobry humor.


Historia masakry współczesnej Joanna Figarska

przysłowia. Wstrząs przychodzi znie-

ktoś może czegokolwiek od nas ocze-

nacka. Nagle jego życie – na pierwszy

kiwać. W dzisiejszych czasach, kiedy

rzut oka uporządkowane – całkowicie

żyjemy w erze całkowitego skom-

się zmienia. Przełomem jest obja-

puteryzowania, kiedy na pierwszym

wienia się Matki Boskiej, która zwia-

miejscu stawiamy siebie i własną ka-

stowała trzydziestolatkowi radosną

rierę, a potrzeby innych schodzą na

nowinę: „Zostałeś wybrany. Pójdziesz

dalszy plan, umiejętność odczuwania

w świat głosić Słowo Boże” . Od tej

empatii powoli zanika zdominowana

chwili życie bohatera nabiera nie-

przez egoizm.

1

bywałego tempa: pobyt w szpitalu

Poprzez język, jaki zastosował

psychiatrycznym, próba samobójcza,

w swej narracji Stawirej, historia

Książka. Czerwone okładki. Białe lite-

bliskie spotkanie z grupą satanistów,

głównego bohatera może wydać się

ry na tylnej okładce próbują tworzyć

mieszkanie z żyjącą w lesie rodziną,

banalna. Rzeczywiście, sposób opo-

jakieś zdania o autorze, o książce. To

której bohater pomaga w polowaniu

wiadania o losach głównego bohate-

wszystko na nic. Wzrok od razu przy-

na mrówki i wiewiórki.

ra do najbardziej wymagających nie

ciąga wielki napis: „Wybranie Jezusa

Jednak pod warstwą paradoksal-

należy. Łatwość, z jaką przemierzamy

może być rozsądną decyzją, lecz co

nych, często ironicznych sytuacji, kryje

kolejne strony powieści kontrastuje

zrobisz, gdy Jezus wybierze Ciebie”.

się gorzka prawda o współczesnych

jednak z uczuciami pojawiającymi się

No właśnie, co wtedy?

trzydziestolatkach, ba, dwudziestokil-

w czytelniku po zamknięciu książki.

Zacznijmy jednak od początku. Wy-

kulatkach, którzy planują swoje życie

Pozornie lekka opowieść pozostawia

żej przytoczone zdanie znajduje się

z mistrzowską precyzją, minimalizując

odrobinę niedowierzania i kołaczące

na okładce książki Masakra profana,

sferę sacrum. Wszystko kręci się wokół

gdzieś w głowie pytanie: czy ta histo-

której autorem jest Jarosław Stawirej.

profanum. Autor w ostry sposób poka-

ria dotyczy także mnie?

Jej bohaterem jest młody, wykształ-

zuje, jak mógłby zareagować młody

Masakra profana to opowieść nie-

cony mężczyzna, który uważa się za

człowiek w obliczu niespodziewanych

jednoznaczna, jej główny bohater

człowieka sukcesu: ma dobra pracę,

zmian. Czy jesteśmy w stanie realizo-

jest everymanem, którego możemy

fajną dziewczynę, duże mieszkanie

wać inne plany? Groteskowy charakter

spotkać (a może już spotykamy?)

i wykupiony bilet na weekend do

przedstawianych w radykalny spo-

każdego dnia. Co jednak wtedy, gdy

Dubaju. Jest przeświadczony, że zła-

sób scen obnaża brak jakiegokolwiek

my musielibyśmy stanąć przed py-

pał Pana Boga za nogi, choć sam nie

otwarcia na zmiany, a co gorsza, do-

taniem widniejącym z tyłu okładki

zastanawia się nad znaczeniem tego

puszczenia do siebie myśli o tym, że

książki?

1

J.Stawirej, Masakra profana, Warszawa 2011, s.8.

36


Merkaba – The People’s Marcin Rybicki shuy Adamsa. Jednak najbardziej

W dwóch mocniejszych utworach

wpadającymi w ucho są te lżejsze,

na płytce, Death to the Infidels i So-

psychodeliczne momenty. Z kolei

fia, brakuje momentów, które mo-

w utworze Sofia, wybija się śpiew

głyby zapaść w pamięć na dłużej.

Adamsa, któremu naśladowanie

Poza wieloma użytymi efektami,

Maynarda Keenana z Tool wycho-

słychać braki w postaci powtarzal-

dzi nieźle, ale nie imponująco. To-

nych riffów i nieco chaotycznych,

warzyszy mu nieco mocniejsze,

słabo rozwiniętych kompozycji. The

instrumentalne granie. W utworze

Becoming, który ratuje honor tego

Przyznaję się, że jednym z głów-

The Becoming gitary brzmią świet-

minialbumu, poniekąd przechowu-

nych powodów, dla którego od-

nie, wyraźnie zaznacza się bas, ca-

je w sobie ducha Tool i jest wdzięcz-

słuchałem minialbum The People’s

łość jest rozbudowana oraz dąży do

nym kawałkiem. W sumie darmowa

formacji Merkaba jest to, że kapela

pewnego klimaksu i tylko perkusji

płytka The People’s wydaje się pro-

na swojej oficjalnej stronie udo-

przydałoby się pewne wzmocnie-

duktem przekombinowanym, ale

stępniła ją do ściągnięcia za dar-

nie.

warto zagłębić się we wspomnia-

mo. W ten sposób zespół chciał

Na krążku znajdują się jeszcze

ne The Becoming, czy przesłuchać

dotrzeć do jak największej grupy

trzy „przerywniki”. W In The Sha-

miniatury The Horse and the Rider.

ludzi, co zresztą pasowałoby do

dow Of The Colossus kosmicznym

Całość można ściągnąć ze strony

symboliki okładki płyty oraz do jej

efektom

musicisthehammer.com.

tytułu, które sygnalizują, że jest to

przesterowane gitary do momen-

produkt „dla ludu”. Drugim waż-

tu ustąpienia pianinu i mówionej

nym powodem jest to, że wyczy-

partii wokalisty, co zaburza ten wy-

tałem jakoby grupa miała grać coś

obcowany, pozaziemski klimat. The

zbliżonego do Tool. Nawet nazwa,

Horse and the Rider jest z kolei me-

którą nosi formacja, pochodzi od

lodyjnym, trwającym dwie minuty

tytułu utworu z płyty Salival, więc

utworkiem na gitarę akustyczną,

członkowie

przyznają

który ma w sobie pewien urok. Mar-

wprost, kto stanowi ich główną in-

bas wita nas basem, echami talerzy

spirację.

wraz z trzaskami i innymi efektami

Merkaba

klawiszowym

wtórują

Kawałek otwierający The People’s,

w tle. Do tego dochodzą jeszcze

Death to the Infidels, zawiera dość

monotonne pogłosy w wykonaniu

chwytliwe riffy przeplatane szep-

Adamsa i w sumie wychodzi z tego

tami i skowytami wokalisty Jo-

dość nudnawa ścieżka.

37


Lubię ten ejtis Wojciech Szczerek

Utwory oparte na szybkich moty-

ną rolę przejmują tu barwy i muzyka

wach smyczkowych ustępują miejsca

(Derezzed). Bardzo miło, że panowie

tym elektronicznym, mocno nawią-

z Daft Punk postanowili zaszczycić

zującym do melodyjek ze starych gier

nas swoją obecnością. W roli DJ-ów,

wideo (Arena, Rinzler) – prostych,

naturalnie.

wpadających w ucho i idealnie pa-

Mankamenty? Choć cała konstruk-

sujących do świata, w którym zostaje

cja trzyma się dobrze, jej prostota

uwięziony główny bohater. Drugim

staje się w jakimś stopniu zaletą

Muzyka filmowa to w ostatnich latach

bardzo charakterystycznym i moc-

i wadą. Oczywistym jest, że pisać na

nie tylko partytury orkiestrowe, ale

nym tematem jest End of Line.

orkiestrę nie każdy musi umieć, jed-

w znacznej mierze składanki piose-

Kompozycja Adagio For TRON jako

nak szkoda, że osoba, której duet po-

nek pop oraz różne połączenia wsze-

jedyna wyraźnie odbiega od całej

wierzył to zadanie, mówiąc wprost,

lakich gatunków muzycznych, tak jak

reszty. Sądząc po nazwie, miała chyba

w paru miejscach się nie popisała.

w przypadku soundtracku do filmu

nawiązywać do sławnego Adagio for

W połowie krążka okazuje się, że par-

Tron: Dziedzictwo. Mimo że ścieżkę

Strings Barbera, jednak mnie przypo-

tie poszczególnych instrumentów

dźwiękową do filmu stworzył Daft

mina bardziej Adagio G-dur Albino-

są praktycznie takie same, a kolejne

Punk, działający na planie ogólnie po-

niego. Tak czy siak, brzmi naprawdę

motywy niezbyt różnią się od po-

jętej muzyki rozrywkowej, próba po-

dobrze.

przednich.

łączenia elektroniki z muzyką orkiestrową dała całkiem niezły rezultat.

Stylistyka w całym soundtracku

Podsumowując,

Tron: Dziedzic-

bardzo dobrze zgrana jest z estetyką

two to dobry film z dobrą muzyką,

Przede wszystkim urzeka temat

filmu. W wirtualnym świecie spowi-

a jednocześnie dobra muzyka z do-

przewodni – chociaż banalny melo-

tym ciemnością pojawiają się dwie

brym obrazem. Nie jestem w stanie

dycznie, zarówno w wersji orkiestro-

zasadnicze barwy – jasnoniebieska

wyobrazić sobie ich oddzielnie. Daft

wej (Overture), jak i elektronicznej

i pomarańczowo-czerwona; w mu-

Punk udowodnił, że przy pomocy

(The Grid) jest chwytliwy, a zarazem

zyce również da się tę dychotomię

niewielkiego nakładu środków moż-

przejmujący. W pierwszych ujęciach

odnaleźć. Jednym z momentów kul-

na osiągnąć bardzo dobry rezultat

filmu pozwala on wczuć się widzowi

minacyjnych filmu jest bitwa w wir-

muzyczny, który jest oryginalny

w klimat historii bohatera, choć ten

tualnym klubie elektro (którego tak

i wyrazisty. Polecam fanom muzyki

do świata wirtualnego przenosi się

usilnie poszukiwał ostatnio pewien

elektronicznych lat osiemdziesiątych

dopiero po kilkunastu minutach. Ma

jegomość w przeróbce znanego filmu

(End of Line vs. Fade to Grey).

to zresztą swoje odzwierciedlenie

wojennego – odsyłam na YouTube).

w gwałtownym zwrocie muzycznym.

Oprócz scen walki oczywiście, głów-

38


Pasja nie wie, co to wiek! Joanna Figarska

Mimo iż na konferencję prasową

dyrygent przyjaźnił się przez wiele lat.

re wzajemnie się zabijają. Wprawdzie

przyszedł lekko zmęczony, to dobry

Pod batutą Skrowaczewskiego Mu-

swojej kompozycji na sobotnim kon-

humor go nie opuszczał. W towarzy-

zyka żałobna zyskała nowy charakter,

cercie nie zabił, aczkolwiek nie brzmia-

stwie dyrektora wrocławskiej Filhar-

przepełniony „ładunkiem emocjonal-

ła ona tak dobrze, jak dwie pozostałe.

monii odpowiadał dziennikarzom

nym”. Pełna pasji dyrygentura dosko-

Ostatni utwór Richarda Straussa

i melomanom na pytania dotyczą-

nale prowadziła orkiestrę, której prze-

orkiestra zaprezentowała dopiero po

ce pracy z orkiestrą, roli dyrygenta,

pełniająca całą salę muzyka budowała

dość długiej przerwie. Było to dosko-

a także wielkiej pasji, która pomogła

napięcie. Sekcja smyczkowa niczym

nałe posunięcie, ponieważ słuchacze

mu zrobić karierę w Stanach Zjedno-

w transie ocierającym się o szaleństwo

mogli odetchnąć, przemyśleć i jesz-

czonych. O kim mowa? O Stanisławie

z mistrzowską precyzją podążała za

cze raz przeżyć dwie pierwsze kom-

Skrowaczewskim, jednym z najwy-

batutą maestra. Druga kompozycja,

pozycje. Tako rzecze Zaratustra była

bitniejszych polskich dyrygentów,

wykonywana przez sekcję dętą, prze-

ukoronowaniem całego koncertu. Jej

który na początku lutego zawitał do

nosiła słuchaczy w świat walki żywio-

wykonanie przez całą orkiestrę wro-

Wrocławia, by po raz kolejny zaczaro-

łów. Brak instrumentów smyczkowych

cławską potwierdziło mistrzostwo Sta-

wać wrocławską publiczność.

i zbyt szybkie przejście do sekcji dętej

nisława Skrowaczewskiego. Miało się

Swoją przygodę z dyrygenturą

(przerwa między utworami była nie-

wrażenie, że dyrygent całą partyturę

rozpoczynał właśnie w stolicy Dolne-

wielka), sprawiało wrażenie, że ten

ma w głowie, ponadto całkowicie po-

go Śląska. Z sentymentem wspomi-

utwór nie jest tak spójny muzycznie,

budził orkiestrę, wyciągając z niej naj-

na czasy, kiedy to w koczowniczych

jak poprzedni. Może wynikało to z fak-

doskonalsze brzmienia. Dało to efekt

wręcz warunkach ćwiczył z orkiestrą.

tu, że słuchacz jeszcze całkowicie nie

mistrzowskiego wykonania, którego

Dziś, ponad 50 lat później wraca na

opuścił świata wykreowanego przez

nie powstydziłaby się żadna najwięk-

wrocławską scenę, by jeszcze raz

Muzykę żałobną, a już musiał skupić

sza filharmonia świata!

przenieść słuchaczy w świat muzyki

się i „wejść” w kolejną muzyczną hi-

Kalendarz maestra jest wypełnio-

poważnej. Stanisław Skrowaczewski

storię. Music for Winds wydał mi się

ny na kolejne miesiące. Trzeba mieć

podczas dwóch koncertów symfo-

najmniej płynny. Miałam wrażenie, że

jednak nadzieję, że takich koncertów

nicznych zaprezentował trzy utwory:

dyrygent walczy sam ze sobą i nie do

we Wrocławiu będzie jak najwięcej.

Muzykę żałobną Witolda Lutosław-

końca jest przekonany do tego, co wy-

Potencjał drzemiący w orkiestrze jest

skiego, Tako rzecze Zaratustra Richar-

chodzi spod jego batuty. Warto jednak

ogromny. Miejmy nadzieję, że sala Fil-

da Straussa oraz Music for Winds, któ-

zwrócić uwagę, że dyrygowanie wła-

harmonii Wrocławskiej będzie wypeł-

rego autorem jest sam dyrygent.

snej kompozycji jest bardzo trudne.

niona nie tylko wtedy, gdy po batutę

Koncert zaczął się od mrocznej,

Sam Skrowaczewski na konferencji

sięgnie światowej sławy dyrygent.

pełnej napięcia i niepokoju kompozy-

prasowej przyznał, że komponowanie

cji Lutosławskiego, z którym genialny

i dyrygentura to dwie dziedziny, któ-

39


Ludzie Boga Paweł Mizgalewicz

ginałowi tytułem O bogach i ludziach.

ry wydaje się cokolwiek nieboski. Mni-

Słowo „bogowie” może odnosić się do

si poświęcają całe swoje życie tylko

biblijnego cytatu z początku filmu, ale

temu, by być dobrymi ludźmi, ale to

też do Jezusa i Allaha. Obraz opowia-

nie wystarcza. W pewnych sytuacjach

da bowiem historię katolickich mni-

nie wiadomo, czy cicha uległość i zga-

chów mających klasztor „na terenie

dzanie się ze wszystkimi to faktycznie

wroga” – w Algierii. Różnice religii nie

dobre wyjście. Trapiści wierzą, że taka

przeszkadzają im wieść spokojnego

właśnie – łagodna i pokorna – jest

życia w zgodzie z tubylcami – mnisi

metoda, która uczyni świat lepszym.

hodują roślinki, leczą chorych, wspie-

Ciekawie jest zawsze zobaczyć sce-

Dzieło Xaviera Beauvois wchodzi do

rają biednych. Po godzinach dyskutują

nariusz, w którym dylemat nie brzmi,

polskich kin w tym samym czasie, co

natomiast z islamistami i dochodzą do

jak zazwyczaj, „być dobrym czy złym?”.

Czarny łabędź – bombastyczna, tele-

wspólnych wniosków: być może na

Dobro jest dla tych ludzi oczywistym

dyskowa produkcja Hollywoodu pró-

świecie jest wielu bogów, ale dobro

celem. Dobro, które mniej wyraża się

bująca wyzwolić w widzu emocje naj-

jest tylko jedno. Tak samo jedno jest

modlitwami i kazaniami, a bardziej

tańszym kosztem. W Ludziach Boga też

zło i polega ono na robieniu innym

wspieraniem potrzebujących. Świado-

jest scena kulminacyjna z Czajkowskim

krzywdy. Niestety, nie każdy Algierczyk

mość, że film jest wierny prawdziwym

w tle, ale jakże odmienna. Francuz, za-

chce spędzić życie, podlewając kwia-

zdarzeniom, przekonuje, że tych bo-

miast uprawiać horror na dyskotece,

tuszki – niektórzy preferują np. wyrzy-

haterów można nie tylko podziwiać,

pokazuje po prostu twarze bohaterów

nanie w pień francuskich kolonizato-

ale i brać z nich przykład.

siedzących przy stole – jak patrzą po

rów. Mnisi stają przed wyborem: albo

Historia i aktorstwo zdecydowanie

sobie, uśmiechają się, płaczą. Ten prze-

zostawią ludność wioski i przeniosą się

dominują nad realizacją, która jest

piękny moment uderza mocniej niż

w bezpieczniejsze miejsce, albo zosta-

dość standardowa: choć cicha i sku-

dziesięć „łabędzi”, bo postaci są praw-

ną i... nie wiadomo, co się zdarzy.

piona, nie forsuje granic awangardy

dziwe i mają sens, można je „poczuć”.

Dylemat bohaterów jest ogromnie

– film ogląda się przyjemnie. Ludzie

Choć nic nie mówią, widz zdaje sobie

skomplikowany i Beauvois nie idzie

Boga to nie tyle doznanie estetyczne,

sprawę z ich ideałów, z ich wątpliwo-

na skróty w ukazaniu różnych jego

co intelektualna i emocjonalna pro-

ści, z ich wyborów. Rzeczywiste pro-

aspektów – politycznego, moralne-

wokacja. Działa doskonale: podczas

blemy moralne bez pseudosymboliki

go, społecznego, psychologicznego.

filmu trudno się nie wzruszyć, a po

i upraszczania – Ludzie Boga to film,

Przede wszystkim jednak – religijne-

nim – trudno nie myśleć. Prawdziwe

który traktuje widza poważnie.

go. Reżyser świetnie uchwycił rozpacz

kino.

Film pokazywany był na Nowych

wrażliwej jednostki, bezradnej wobec

Horyzontach pod wierniejszym ory-

zdominowanego przez zło świata, któ-

40


Projekt Księgi (część 1) Łukasz Zatorski

P

olska – jak wiadomo od połowy XVI w. –

W zawodzie krytyka deskrypcja produktu jest ściśle

nierządem stoi. A czym stoi polska kryty-

sprzężona z procesem jego ewaluacji: ocenianiem, sza-

ka literacka? Stoi prawem hipostazowania

cowaniem, ustalaniem wartości, tworzeniem i rozbija-

i tęsknotą za absolutem. Pracownicy kor-

niem hierarchii artefaktów. Aby dokonywanie ocen było

poracji krytycznej łamią się opłatkami tekstów, dzielą my-

możliwe, muszą istnieć kryteria, według których badany

śleniem życzeniowym, zaklinają czytelnicze marzenia oraz

przedmiot będzie analizowany. Lektura krytyczna umiesz-

nawołują autorów o ucieleśnienie subiektywnych abstrak-

cza dany wiersz, opowiadanie, powieść w optyce wzorca,

cji. Kognitywista, pragnący zgłębić procesy zachodzące

zdając następnie sprawozdanie ze stopnia ich wzajemnej

w umyśle zoila, szybko zorientowałby się, że funkcjonują

rozbieżności. Ów prosty mechanizm stanowi sedno lite-

one na mocy nader prostej zasady, tzw. teorii odbicia. Ter-

raturoznawczej teorii odbicia: krytyk posiada zdolność

min pozwoliłem sobie pożyczyć od Włodzimierza Lenina,

poznania materialnej książki dopiero wówczas, gdy „od-

którego projekt epistemologiczny o tejże nazwie na długie

zwierciedli” ją w sobie, czyli przyłoży do zinternalizowane-

i krwawe dziesięciolecia zakorzenił się w ludzkim myśleniu

go i natchnionego wzorca. Problem w tym, że zwierciadło,

oraz postrzeganiu świata (wykładający po dziś dzień profe-

którego zazwyczaj używa, jest krzywe i pęknięte, a trafia-

sorowie pisali z niego doktoraty).

jące do jego głowy dzieła czują się tam jak w gabinecie lu-

Autor Rad człowieka postronnego zaświadcza, że istnie-

ster. Karłowate lub mamucie sylwetki, zeszpecone facjaty,

je tylko odwieczna materia, która na skutek permanent-

dysfunkcje czy kikuty – wszystko to stanowi projekcję nie-

nego ruchu rozwija się w coraz subtelniejsze stany aż do

wydarzonych marzeń gościnnego właściciela. Późniejsza

psychiki człowieka. Ludzka świadomość posiada zdolność

recenzja stanowi stenogram wściekłości i wrzasku, wyda-

poznawania obiektywnej rzeczywistości, czyniąc to po-

wanych przez oglądające siebie dzieło, a sączące się z niej

przez „odzwierciedlanie” jej we wrażeniach zmysłowych

toksyny rekompensują krytykowi doznaną stratę cennych

lub konstruowanych pojęciach. Osiągnięcie prawdy w ak-

godzin życia.

cie poznawczym obwarowane jest dodatkowo dwoma

Zafascynowany Incepcją Christophera Nolana, poczyni-

warunkami: 1) myślenie musi mieć związek z działalnością

łem próbę dotarcia do najgłębszych czeluści świadomości

praktyczną, gdyż to ona stanowi ostateczny miernik jego

krytyka, aby tam wyruszyć na poszukiwanie mitycznego

prawdziwości; 2) człowiek musi być częścią klasy robotni-

wzorca dobrej literatury, zaginionego, acz nadzwyczajne-

czej, czyli kolektywu ludzi równie prawidłowo odbijających

go czytadła, Schulzowskiej Księgi, która wreszcie uciszy-

rzeczywistość w sobie, inaczej jego myślenie ulegnie de-

łaby jeremiady żurnalistów, przyprawiając ich spojówki

formacji i wypaczeniu. Co zaskakujące, prymitywizm owej

o kseroftalmię. Nie chcąc się narazić na zarzut partykular-

teorii nie był w zamyśle jej twórcy intencjonalny.

ności czy manipulacji wyimkiem, podłączyłem do mojej

41


aparatury tę część populacji krytycznej, którą statystycy

Byłbym jednak niesprawiedliwy, gdybym nie sprostował

bez mrugnięcia okiem określiliby jako reprezentatywną.

twierdzenia, że wszyscy otaczający mnie pisarze trzyma-

W każdym śnie, który przemierzyłem, upragniona Księga

ją spisy abonentów prywatnych. Wielu z nich zaczytuje

była rozkładana na trzy czynniki: bohatera lub bohaterów,

się także Panoramą firm, wszak ci bohaterzy muszą być

tło wydarzeń oraz ich fabularną osnowę. Protagonista, jak

gdzieś zatrudnieni.

wiadomo, składa się z imienia oraz psychologii, mniej lub

Wygładzam przechodniom cyniczne uśmiechy, sugeru-

bardziej pogłębionej. Rodzaje tła, jakie mogą zostać przy-

jące jakoby najłatwiej było pisać o tym, co człowiek widzi

bliżone, są następujące: rodzinne, społeczne, gospodarcze,

za oknem. Ilość materiału empirycznego może niekiedy

państwowe i międzynarodowe (czasem również międzyga-

blokować erupcje wyobraźni (Dom Cobb w filmie zakazu-

laktyczne). Poszczególne sytuacje należą do rozkładu fabu-

je Ariadne sugerować się rzeczywistymi miejscami pod-

larnej sieci, zależnej od intencji wybranego przez nas kryty-

czas projektowania świata snu). Polska powieść współcze-

ka. Proszę wszystkich o solidne zapięcie pasów. Zasypiamy.

sna nie musi być zdefiniowana światopoglądowo. Chodzi przede wszystkim o docenienie odwagi samego gestu

Sen pierwszy: polska powieść współczesna

opisania, jak „w ty Płolsce” było wczoraj, jest teraz i będzie jutro. Cezura współczesnej prozy brzmi dziwnie znajomo

Stoję na moście i ginę w morzu tłumu. W tym miejscu

dla odchodzącego pokolenia seniorów: przed i po Woj-

zgromadzili się wszyscy najciekawsi prozaicy, zarówno

nie. Parafrazując poetę: wydawcy przed narodem niosą

młodzi, jak i w średnim wieku. Ruchome znaki ambitnej,

lampy iskrę. Autorów i debiutantów łączy wysoki poziom

choć rodzimej prozy. Wysoki poziom literacki dostępny

i staranna edycja. Ojczyzna tradycyjna obyczajowo, lecz

szerokiemu odbiorcy. Faktycznie, każdego z nich mogę

chaotycznie doganiająca nowoczesność. Thriller politycz-

dotknąć, choć nikt nie odwzajemnia zainteresowania,

ny znanej dziennikarki pod pseudonimem. Zaskakujący

gdyż wszyscy ryją nosem w grubych lekturach barwy sło-

debiut utalentowanej aktorki. Księgi wtórnokanoniczne

necznej. To książki telefoniczne. Nie od dziś wiadomo, iż

i duch, który nakazuje tworzyć. „No! no!” 2.

podstawowy problem polskiej literatury stanowią imiona.

Bohater winien zostać teraz wrzucony w moment hi-

Jak można napisać poważną powieść, nazywając bohatera

storyczny. Przymiotnik „współczesny” nie pozostawia złu-

Paweł bądź Krzysztof? Te importowane z dowolnego ob-

dzeń – będzie to albo okres transformacyjny po ‘89 roku,

cego języka są dźwięczne i artystyczne. Niemniej, pragnąc

albo posttransformacyjny, umownie od roku 2005 do dzi-

zachować ducha werystycznej odpowiedzialności, nie

siaj. Najlepiej oba (w końcu życie trochę trwa). Niech czas

można uciec od polskiej onomastyki. Stosowane są różnej

młodości przypadnie na ustrojowe ruchy tektoniczne,

maści fortele, aby ominąć konieczność nazywania protago-

okres dojrzewania i buntu na adaptację do nowej rzeczy-

nistów Joanną czy Moniką, np. stosowanie pseudonimów

wistości (zmienia się człowiek, zmienia się państwo), by

(Skóra, Silny, Frencz, Niemowa, Hehe, Nadzieja, Włodek1

w końcowej części nastąpiło zbieranie owoców trudnych

etc.) lub ogólne nie uwzględnianie imienia w konstrukcji

wyborów, rozrachunek z samym sobą i rzeczywistością

narracji i dialogów (anihilacja podmiotu, Foucault, wicie,

wyzwolonej ojczyzny.

rozumicie). Z gestu sprzeciwu wobec tego eskapizmu zro-

Rodzice protagonisty pochodzą ze wsi, lecz komunizm

dzili się tacy panowie, jak Błażej Pindel i Eugeniusz Drutt.

przeprowadził ich do miasta, dając szansę na ciut lepsze

1

A nie, to imię..

2

„No! no!” to całość recenzji Janusza Głowackiego umieszczonej na jednej z pozycji nowej polskiej prozy.

42


życie. On w partii, ona w opozycji. Bądź odwrotnie. Bo-

działania w celu ich urzeczywistnienia. We śnie krytyka

hater pokonuje kolejne szczeble obowiązkowej edukacji,

o współczesnej powieści politycznej, jednostki budują

gdzie lwią część etatów zajmują nauczyciele o usposobie-

swoją tożsamość za pomocą przedmiotów. Kośćcem my-

niu Aleksieja Tołstoja, uczący się czytać na Krótkim kursie

ślenia oraz stylem życia stał się prymitywny hedonizm

historii WKP(b). Osiedle jako pierwsza przestrzeń grupu-

konsumowania dóbr podstawionych przez rynek i spe-

jąca ofiary transformacji: bezrobotni, mohery, dresy. Al-

ców od marketingu. Hegemonia neoliberalnego dyskursu

koholizm, narkomania, katecheza. Nastoletnia młodzież

prowadzi do zniewolenia ludzkiej podmiotowości i wyrzu-

ucząca się życia z nośników popkultury, seriali TV, później

cenia poza nawias „racjonalnego konsensusu” wszelkich

z Internetu.

głosów próbujących kontestować zastane społeczno-po-

Stopniowe umasowienie wyższej edukacji, a więc stu-

lityczne status quo. Niemniej każdy dążący do przekształ-

dia i dyplom. Medycyna: świetne zarobki, pozycja spo-

cenia tego stanu rzeczy powinien mieć się na baczności,

łeczna, łapówki od ofiar transformacji, wyrzuty sumienia,

gdyż system kapitalistyczny znakomicie przewidział dla

nieznośna lekkość bytu, umiejętność zmiany rezerwo-

podobnych dysydentów ściśle określoną rolę wichrzycie-

wanego biletu lotniczego przez Internet . Studia inży-

la, skandalisty bądź drapichrusta. Człowiek funkcjonuje

nierskie: dobre zarobki, praca, śmierć (temat ratuje tylko

w takim statusie i daje upust własnym frustracjom, niekie-

pedofilia lub sekta). Seminarium duchowne: judaszowe

dy katalizując roszczenia także większej grupy osób, lecz

srebrniki, poker na parafii, prostytutki w piwnicy, wy-

mimo tego opresyjny system wychodzi z takich starć bez

party homoseksualizm i żydowskie korzenie. Studia hu-

szwanku. Analogicznie do odwracanej na czas karnawa-

manistyczne: wyższe wartości, rozwój duchowy; twarde

łu feudalnej hierarchii błazen staje się królem, po upływie

reguły rynkowe, frustracja, depresja i zaburzenia erek-

zaś przeznaczonego czasu wszystko wraca do niesprawie-

cji; antykonsumpcjonizm, eskapizm, kwietyzm; rozpad

dliwej normy.

3

relacji, dysfunkcja rodziny, matka głupiejąca przez wy-

Ładnego i modnie ubranego geja z okładki kolorowe-

chowywanie dziecka oraz upadek ojcowskiego wzorca;

go miesięcznika polski rynek szybko zasymilował i poparł.

wina, grzech, bezsens, syn chce być prawnikiem, parapet

Gorzej się wiodło brudnym ciotom z miejskiego szaletu,

i niemożność skoku. Współczesna Polska „na ruchomych

lecz nastał czas, kiedy i oni – za magiczną sprawą literatu-

piaskach nieprzewidywalności” (sic!).

ry – stali się medialną ciekawostką. Przypadek ten świad-

Nie chcę być dłużej oneironautą, proszę mnie obudzić.

czy o tym, że powieść polityczna, o której mowa, zatraciła

Niestety, to był tylko sen w śnie. Przechodzę na kolejny

swój potencjał emancypacyjny, który powinien stać się

poziom.

rudymentem produkcji każdego rodzaju wiedzy: od dyskursu filozoficznego, socjologicznego, po sztuki wizualne

Sen drugi: polska powieść współczesna, ale polityczna

i wreszcie interesującą nas powieść. Pisarz, wyszedłszy z getta estetyzmu i autotelicznej „sztuki dla sztuki”, ma od-

W tym marzeniu sennym kwestia imienia dla nasze-

tąd swoim talentem i klawiaturą służyć Wielkiej Sprawie.

go bohatera zostaje od samego początku uregulowana:

Uzyska tym samym podwójną pozycję: nie dość, że zosta-

nie są ważne szczegóły i personalia, gdyż ontologicznie

nie mianowany „inteligentem”, to jeszcze do tego staje się

pierwsze dlań jest przynależenie do grupy, kolektywu lu-

„zaangażowany”. Dlaczego nie „poświęcony”? Taka dwu-

dzi dzielących wspólne ideały i podejmujących forsowne

znaczność jest adekwatna.

3

Pokaz takiej technologii sprzedawał zdumionym czytelniczkom J. L. Wiśniewski w Samotności w sieci.

43


Od chwili tego pasowania, jego zadanie polega na bacznym obserwowaniu zjawisk i procesów dziejących

ni zgasło światło, w budynkach folwarku ożywiło się, zewsząd słychać było szmery i trzepotanie skrzydeł”.

się w świecie, aby w ramach literatury – jako formy komu-

„Szmery i trzepotanie skrzydeł” to piękne zobrazowanie

nikacji społecznej – móc przekazywać niezafałszowaną

ożywienia intelektualnego, które przynosi burza stale ro-

diagnozę politycznych bolączek, opisując skandaliczną

snącej liczby mózgów służących Wielkiej Sprawie. Młodzi

sytuację wszystkich „odpodmiotowionych” członków spo-

twórcy sukcesywnie wznoszą się na sklejanych skrzydłach,

łeczeństwa: gejów, lesbijek, transseksualistów, biseksuali-

aby to, co dotąd w ukryciu, było rozgłaszane na dachach.

stów, kobiet, czarnych, żółtych, żydów, muzułmanów, emi-

Antyliberalny i antypostmodernistyczny gest literatury na

grantów, członków związków zawodowych, bezrobotnych,

zawsze zburzy fasadowo-konserwatywną koegzystencję

emerytów, rencistów, niepełnosprawnych, mieszkańców

nadwiślańskiego kraju, a politycy ze strachu przed noma-

średnich miast, małych miast, miasteczek, wsi, działaczy

dycznym elektoratem będą jeździć limuzynami z trzepo-

społecznych, artystów, ekologów i kynologów.

czącymi flagami w kolorze tęczy.

Ideał literatury przegląda się w dokumentowaniu ich

Na zakończenie tego snu pojawia kadr z filmu The exami-

pokątnych losów, uchwyconych zarówno od wewnątrz

ned life Astry Taylor, w którym to filozof Cornel West przej-

(de profundis), jak i z zewnątrz (empatia), w celu nasycenia

mująco mówi: „But if you read, you know: (przewinięcie) or,

społecznej świadomości, a także obfitej ilości politycznych

my God: (przewinięcie) you almost have to throw the book

konwersji. Precyzyjne metody krytyczne oraz zmasowany

against the wall... because you’re almost so intensely alive

atak z wielu pól artystycznej działalności są w stanie zrzu-

that you need a break!”.

cić kajdany nałożone na obowiązujący publiczny dyskurs. Pamiętacie Folwark zwierzęcy Orwella? „Gdy tylko w sypial-

44

Nadal nie mogę się dobudzić. Ciąg dalszy nieuchronnie nastąpi.


Poza granicami porządku – królestwo Heliogabala. Joanna Winsyk

Z

marł na raka w 1948 roku, w domu opieki

wane w stosunku do twórczości francuskiego twórcy są,

dla umysłowo chorych. W dłoni trzymał

niestety, zazwyczaj pewnym uproszczeniem. Ta „inność”,

swój but. Wcześniej przez wiele lat był „kró-

„odrębność” powodują, że trudno o jego dokonaniach

likiem doświadczalnym” dla „najnowszych”

mówić językiem kultury, w jakiej „mówić nas nauczo-

metod leczenia zaburzeń psychicznych. Stosowano na nim

no”. Właśnie w próbach opowiedzenia jego tekstów,

elektrowstrząsy, wstrzykiwano rtęć, lit czy insulinę. Dlacze-

sformułowania analiz i sądów dotyczących poruszanej

go został uznany za szaleńca? Formalnie u artysty zdiagno-

w pismach i projektach problematyki, najwyraźniej wi-

zowano schizofrenię objawiającą się stawianiem tarota

dać rozbieżność pomiędzy nim, a nami. Owa oczywistość

i „dziwnymi” rysunkami. Nieformalnym powodem było

zyskuje na znaczeniu w kontakcie z „tworami” Artauda,

to, że Antonin Artaud był potworem . Jego „potworność”

które wyrwane są z zasad rozumowania - są nie poza, ale

znaczyła tyle, co „inność”. „Inność” powoduje niezrozumie-

obok granic i norm panujących w „naszym” porządku

nie, a to w konsekwencji przynosi próby odizolowania ta-

kulturowym.

1

kich niecodziennych „przypadków”.

Charakterystyczny dla Artauda, czyli niejednorodny,

Pisarz, uważany za ojca performace’u, był jednocześnie

niejasny i wewnętrznie „popękany” jest też Heliogabal,

twórcą koncepcji teatru okrucieństwa. Wyznawca Chaosu

albo anarchista ukoronowany. Książka, która poprzez

był jednym z tych nielicznych, wyjątkowych ludzi, którzy,

przedstawienie historii cesarza rzymskiego pochodzące-

pochodząc z odmiennego porządku, jakby z innego świata,

go ze wschodu, kapłana, władcy i dziecka – Heliogabala,

nie wpasowywali się do układanki, jaką jest nasza codzien-

jest swoistym sposobem na wyrażenie autorskich przeko-

ność. Taka „inność” pociąga za sobą zagubienie, odrzuce-

nań, poczucia Chaosu i dążenia do „świętego nic”. Chaos

nie, peryferyjność, ale i ciągłą aktualność naznaczonej nią

i dostrzeganie rozbieżności były wyznacznikiem stosun-

twórczości – co nie podlega porządkowi czasowemu, nie

ku „Świętego” 2 do kultury, w której przyszło mu funkcjo-

może się bowiem zestarzeć.

nować – kultury „zgniłego Rozumu”, z której próbował się

Artaud ma w swoim dorobku wiele koncepcji teatral-

wyzwolić poprzez ucieczki do świata wschodu, wejście

nych, kulturowych i artystycznych, prace literackie, filmy

w świat meksykańskich Indian. Zanim jednak Artaud za-

i spektakle. Najczęściej jednak jego spisane myśli, idee

czął transformować twórczo inspiracje z Meksyku, zanim

należeć mogą równocześnie do literatury, historiozofii

próbował przeciwstawiać je europejskim zasadom, napi-

czy pism z dziedziny teorii kultury. Rozpoznania formuło-

sał wspominaną już opowieść o cesarzu.

1

Jak napisał o nim K. Matuszewski w przedmowie do Heliogabala, albo anarchisty ukoronowanego, Warszawa 1999.

2.

Określenie to często jest stosowane do Antonina Artauda, związane jest z publikacją Leszka Kolankiewicza „Święty Artaud”.

45


Kim jest Heliogabal? W pewien sposób postać tę postrze-

chanka i ojcobójcy. Mistyczno-barbarzyńskie pochodzenie

gać można jako swoisty, literacki autoportret autora. Boha-

cesarza to część jego korzeni; matka Heliogabala, podob-

ter jest młodym, witalnym wyznawcą kultury dionizyjskiej,

nie jak jego babka, pochodziła z „metafizycznego barba-

choć sam by tak zapewne jej nie nazwał. Poznajemy go

rzyństwa, (...) seksualnego przekroczenia”. Jak pisze Artaud,

w chwili śmierci, gdy młode, piękne, niemal kobiece ciało

„w samej krwi usiłowały odnaleźć imię Boga”. Porządek ról,

cesarza zostaje rozdarte na kawałki, a jego krew miesza się

schematów w przypadku tej opowieści zaburzony jest już

z żołnierskimi fekaliami. Cesarz zostaje obdarty ze skóry,

od samego początku. Rzeczywistość Heliogabala to świat,

co z jednej strony postrzegać można jako szczyt okrucień-

w którym matka jest ojcem, ojciec pełni natomiast inną

stwa, z drugiej, sygnał totalnego nicowania rzeczywistości,

(nieokreśloną) rolę. Matka – pierwszy rodzic – jest w ka-

procesu, którego w tym przypadku nic nie ogranicza. Już

płańskim świecie Emesy źródłem kobiecości i męskości

w otwierającej scenie ukazane jest plątanie się ze sobą

zarazem. Tradycyjny, utrwalony i obecny nadal w naszej

porządków: sacrum wchodzi w kontakt z profanum, wła-

kulturze podział ról jest w świecie Heliogabala zniesiony,

dza z upadkiem, dworska, wysoka estetyka z żołnierskim

zastąpiony niejasnym, biologiczno-mistycznym, naznaczo-

barbarzyństwem, młodość ze śmiercią, piękno z brzydotą,

nym instynktami i religijnością porządkiem, który jest jed-

to co zewnętrzne z wnętrzem. To tylko kilka dysonansów,

nak stanem chwilowym, nieukonstytuowanym i oddolnie

które można wymienić poznając śmierć Heliogabala. Same

burzonym (choćby przez pozycje Heliogabala, znaczącą

pojawienie się tego typu zestawień nie jest innowacyjnym

rolę ojcobójstwa w obliczu reguł znoszących jego pozycję,

zabiegiem, natomiast ich nagromadzenie powoduje wra-

tytuł rozdziału: Kolebka spermy, sugerujący znaczącą rolę

żenie niestabilności, płynności przechodzące w „odczucie”

pierwiastka męskiego, powszechna obecność męskich

ciągłego ruchu świata przedstawionego w tekście. Przej-

członków, a wreszcie kult Baala).

mujący, krwawy i chaotyczny obraz śmierci młodego ce-

Z takiego świata „obok” zasad wywodzi się Heliogabal,

sarza jest jednak jedynie punktem wyjścia do stworzenia

który wychowany jako kapłan, dzięki podstępom swojej

paradoksu wyższego poziomu. Śmierć kapłana słońca jest

matki Juli Soemias i nauczyciela Gannysa zdobywa rzymski

zestawiona z jego początkami – zabieg może powszech-

tron w wieku 14 lat. Jego panowanie, podobnie paradok-

ny, ale w kontekście kulturowym taki sposób opowiadania

salne jak pochodzenie jest zarazem najbardziej krwawe ,

jego losów może być odczytywany jako świadectwo prze-

a jednocześnie przyniosło ze sobą najmniej ofiar śmiertel-

konania o cyklicznym porządku kultury, zataczaniu koła,

nych. Przelewana krew była bowiem zazwyczaj efektem

z którego nie można się wyrwać. Koło zamyka zakończenie

masowo dokonywanych kastracji. Heliogabal – wyjęty

– scena tej samej śmierci, tego samego człowieka – klam-

z innego porządku władca Rzymu – przez cztery lata wpro-

ra kompozycyjna czy zapętlona nieskończoność? Młody

wadza swoje zasady: rozdaje majątek, ignoruje senatorów,

władca jest więc wpisany nie w kategorie przyszłości czy

nie obala, a odsuwa dominującą w stolicy religię poprzez

przeszłości, a powtarzalności.

budowanie własnej świątyni i wprowadzanie własnego

Wróćmy jednak do początkowego złożenia scen śmierci

kultu z sobą jako najwyższym kapłanem, wreszcie na dwór

i narodzin, które powoduje, że postać Heliogabala wyłania

sprowadza osoby, które zazwyczaj są wykluczone z tej

się z odwiecznego, nierozerwalnego związku życia i śmier-

przestrzeni (robotnicy, rzemieślnicy) za klucz wstępu trak-

ci. Takie naznaczenie postaci koreluje z jego wychowaniem,

tując „rozmiar kutasa”. Heliogabal swoimi czynami – dla

związkiem z kultem kobiecej płodności, pochodzeniem

niego zupełnie naturalnymi – naruszał granice wytworzo-

z kolebki spermy, jego związkami z krwią menstruacyjną,

ne w rzymskim świecie. To nieuchronnie doprowadziło go

z przeznaczeniem mistycznego losu kapłana, cesarza, ko-

do śmierci z rąk żołnierzy, do wymieszania krwi z fekaliami,

46


obdarcia ze skóry i porzucenia w Tybrze. Koło się zamyka,

cja świata przedstawionego, który dzięki ogromnej pracy

cykl dobiegł końca – fabuła jednak to tylko powierzchnia.

źródłowej autora chwilami wydaje się niezwykle praw-

Tekst Artauda jest wytworem (bo trudno nazwać go

dopodobny, jest rozrywana odautorskimi komentarzami,

klasycznie: dziełem) o wiele bardziej skomplikowany. Hi-

które zazwyczaj burzą wrażenie, choć chwilowej stabilno-

storia starożytnego cesarza posłużyła chyba za sposób na

ści, zbudowane poprzedzającymi zdaniami. Także układ

przekazanie autorskiej wizji świata – planu architektonicz-

rozdziałów powoduje z jednej strony spójne, powolne

nego, którego fundamenty stanowiłyby paradoksy i roz-

konstruowanie świata, postaci, przedstawienia rządów Ha-

bieżności, a każda cegła go budująca rozłupywana byłaby

liogabala i jego upadku, z drugiej jest jednak porządkiem

na fragmenty lub podważana z kilku stron naraz. Konstru-

pozornym, jedynie szeregującym, nie tyle przedstawianą

owanie z rozpadu, porządkowanie w imię Chaosu, próba

historie, co fragmenty dyskursywne, wypowiedzi krytycz-

dokonania niemożliwego z przekonaniem o niemożności

ne wobec kultury zachodniej. Artaud fragmenty krytyczne

i – zarazem konieczności podejmowania próby, ciągły ruch

maskuje, wprowadza naturalnie. Ważne jednak nie tylko

i dynamika, zmienność – taki zestaw określeń wyłania się

jak, ale i co. Autor poddaje w wątpliwość wiele elementów

z historii cesarza.

uznawanych za fundamentalne dla europejskiej cywiliza-

Opowieść o Heliogabalu jest podzielona na trzy rozdzia-

cji. Kultowi Baala czy Heliogabala, witalnym i dionizyjskim

ły: Kolebka spermy, Wojna Zasad i Anarchia. Każdy z nich

przeciwstawia podstępną religie „zgniłej ryby”, która pod-

jest mocno nacechowany zwrotami od narratora. Posta-

stępnie konkuruje z dotychczasowymi kultami, manipulu-

ci, ich zachowania poddawane są ocenia, komentarzom,

je i mami. Podobne napięcia powstają, gdy młody cesarz

które omawiane są ponownie, podważane, falsyfikowa-

ignoruje ustalone zasady i w Rzymie, po prostu, nie rozu-

ne. Te liczne zabiegi przeplatają się ze sobą, tworząc tym

mie roli starców z senatu. Te przeciwstawienia wpisują się

samym dynamiczną warstwę retoryczną. Z tego względu

w stałe problemy kultury; rozziew pomiędzy kulturą a na-

ta opowieść zyskuje wymiar dyskursywny, jest sposobem

turą, czy porządkiem apollińskim a dionizyjskim; ten po-

przytoczenia i jawnego wypowiedzenia poglądów na

dział widoczny jest już na pierwszych kartach książki, gdzie

współczesną kulturę, a raczej zasygnalizowania przeja-

Imperium Rzymskiemu przeciwstawia barwny i barbarzyń-

wów istnienia innego wzorca kultury, zderzenia inności

ski wschód – kolebkę spermy, kolebkę Heliogabala.

z normami. „Inność” reprezentuje Heliogabal, normy - spo-

Artaud jawnie nie umieszcza jednak mistyczno-biolo-

łeczeństwo rzymskie. Trudno jednak uznać ten tekst za

gicznych obyczajów wschodu w żadne ze znanych rozpo-

ścisły wykład, wręcz przeciwnie, wypowiedź tego typu ze

znań. Haliogabal – cesarz słońca – upada, ponieważ nie

strony francuskiego myśliciela byłaby chyba niemożliwa

tyle podważa zasady, a ich nie dostrzega. Podobnie jak

– wyznawca Chaosu dążył bowiem do scalenia, stworzenia

cesarz, tak i wschodnie religie, które zostały przez Helio-

całości, pomimo tego, że w jego pracach wyczuwalne jest

gabala wprowadzone do Imperium Rzymskiego stanowią

ciągłe poczucie niemożności osiągnięcia spójności.

rodzaj odosobnionej monady, obcego ciała, które zostaje

Ciągła, beznadziejna walka z rozpadem o rozpad? Z Cha-

usunięte z organizmu. Wszystkie te dysonanse, płynność,

osem o Chaos? Z absurdem o absurd? Widać to doskona-

niestabilność przedstawionej historii nie są wykładnika-

le choćby w konstrukcji książki, która ujęta jest w klamrę

mi teorii Artauda, lecz są jedynie efektem wprowadzenia

kompozycyjną – może ślad po cykliczności czasu. Obec-

„Innego” do rzeczywistości skonstruowanej w podobny

ność elementów dekompozycyjnych widać na przestrzeni

sposób. Pęknięcia, szczeliny, napięcia powstają z przyczy-

narracji, która zbudowana jest na licznych wewnętrznych

ny Heliogabala. Okrucieństwo, które sam stwarza, które go

niespójnościach. Misternie budowana fabuła, konstruk-

dotyka, spowodowały jednak, w dużej mierze, nie jego rzą-

47


dy, ale odmienność. „Inny” stanowi w tej historii element

logicznych łamigłówek stawianych przed czytelnikiem, nie

fascynujący, ale także ten, którego „świat” chce się pozbyć,

można jej rozumieć jako przejaw złośliwości autora (bo

jest jak nowotwór, zaburza funkcjonowanie, ale daje nową

przy czytaniu dojść można i do takich wniosków) ani efekt

jakość, tyle że nie wyprowadzoną z zastanego, a zbudowa-

szaleństwa. Autor z niezwykłą finezją zagina i rozwidla wy-

ną alternatywnie.

taczane w tekście ścieżki, stawia ściany, burzy budowany

„Inność” przeraża, odpycha i fascynuje. Heliogabala można starać się zrozumieć, ale zawsze, po kolejnych lekturach,

porządek – architekt świata z wyobraźnię przewyższającą Gaudiego.

„wnikaniach” w tekst, próbach logicznego uporządkowa-

„Heliogabal ...” jest tylko i aż „Heliogabalem”, „...anarchi-

nia świata zbudowanego przez Artauda, dostrzega się co-

stą ukoronowanym”, który powoduje, że wszystkie klucze,

raz więcej nielogicznych zaprzeczeń, nieścisłości – chaos

schematy, filologiczne wytrychy, a nawet łomy wypadają

i anarchię. Tej książki nie można postrzegać w kategoriach

z rąk... i to jest piękne.

Grzebu-grzebu II:

Kropla w nieskończoności, kropla w nicości Paweł Bernacki

J

ako się rzekło w pierwszym tekście cyklu,

stron), kunsztownie wydanym tomem poetyckim, osadzo-

każdy ukazujący się w nim esej będzie trak-

nym raczej w, przepraszam za uproszczenie, duchu klasy-

tował o nieobecnych w szerokim obiegu

cystycznym. Mimo to sam z zbiór, w moim odczuciu jest

literackim, a wartościowych książkach. Tym

diametralnie różny od swego poprzednika.

razem nasz szlak odbiega daleko od Wrocławia i wiedzie

Rozbieżności uwidaczniają się już w samej kreacji

na Pomorze, do Szczecina, a konkretnie jednego z jego

podmiotu. Ten z Drogi... był znacznie bardziej oddalony,

zaułków – do Zaułku Wydawniczego „Pomyłka”. W grudniu

zdystansowany. Poza cyklem Moje Eurydyki opowiadał

bowiem nakładem tej oficyny ukazała się druga już książka

o wszystkim raczej z boku, bez emocji. Był zimny. Tymcza-

Cezarego Sikorskiego Monadologia stosowana. Podobnie,

sem teraz mamy do czynienia z podmiotem dużo mocniej

jak w Drodze z Daulis do Delf, zeszłorocznym, spóźnionym

zaangażowanym w opisywane wydarzenia. Nadal stoi poza

debiucie tego autora (twórca to już bowiem pięćdziesię-

centrum, ukryty gdzieś w cieniu, niemal niewidoczny, ale

cioletni), mamy tu do czynienia z obfitym (niemal 100

już uczestniczący. Kazimierz Wyka w studium o utworze

48


Zbigniewa Herberta Apollo i Marsjasz pisał, że jego pod-

zją. Sen jest bramą do innego, być może nawet naddanego

miot „staje po stronie Marsjasza, ale nie podejmuje jego

świata. To w nim objawiają się prawdziwe pragnienia i ob-

krzyku”. Mam wrażenie, że w wypadku Monadologii stoso-

licza postaci. Powiada podmiot wiersza Sen Dürera: „Zatem

wanej ów krzyk zostaje podjęty i nie mam na myśli ekspre-

szybko pisać, szybko malować/ i śnić jak najdłużej, by nie

sjonizmu, ale raczej pewną łączność w bólu, zdolność do

zapomnieć/ kilometrowych kolumn zrazu błękitnej/ akwa-

współodczuwania.

reli niebiańskich atramentów i dalej w tym samym tekście:

Inna jest także tradycja, do której odwołuje się Sikorski.

więc zamknąć oczy/ i spojrzeć, jak najgłębiej, wszystko co

O ile w debiucie był to krąg kultury starożytnej, głównie

widać już jest/ lub zaraz będzie// trudno jest tylko zasnąć

grecko-rzymskiej oraz antyczna filozofia, o tyle w swojej

obudzić żadna sztuka”. Cytat ten nie tylko doskonale kore-

drugiej książce sięga on w mniej odległe czasy. Inspiruje

sponduje z mottem tomiku, ale wskazuje także na tę waż-

się więc pisarzami: Czechowem, Conradem, Iwaszkiewi-

ną oniryczną przestrzeń, w której dokonują się wewnętrz-

czem, Herbertem, Borgesem, dostrzec można także ślady

ne klęski i chyba także zwycięstwa.

Grochowiaka; obecni są nowożytni filozofowie: Pascal i Le-

Oto właśnie we śnie Maria Magdalena, niezwykle ważna

ibniz. Przede wszystkim jednak tomikowi temu patronują

dla tomiku postać, odkrywa, a może raczej odnajduje po-

malarze: Dürer, a w szczególności barokowi Caravaggio

nownie swój erotyzm. Mówi: „Teraz przychodzą do mnie/

i Georges de la Tour. Ta barokowość w kontekście Mona-

hybrydy ludzkich pragnień/ piją ze mnie do rana/ krew

dologii stosowanej wydaje się dość ważna. Szczególnie dla-

i ejakulat/ Wymyślne smoki/ smakują moje wnętrzności/

tego, że tak jak wspomniana epoka była czasem pełnym

rwą je na strzępy/ i upychają do słoi z formaliną// Tak po-

kontrastów, tak obfituje w nie tomik Sikorskiego. Jego

dzielona śnię bez przerwy/(…)/ spełniam się, gdy spółkuje/

przestrzeń rozpina się gdzieś między światłem i ciemnością

z tworami sublimacji”. Od razu rzuca się w oczy, że w Mo-

(dosłownie i w przenośni), konkretem i abstrakcją, ascezą

nadologii mamy do czynienia raczej z Marią Magdaleną

i nasyconym płodnością erotyzmem, Bogiem i człowie-

apokryficzną niż znaną z Nowego Testamentu. W tomiku

kiem, wiernością i zdradą, świętością i upadkiem, życiem

Sikorskiego bohaterka wyraźnie odchodzi od wizerunku

i śmiercią. Zawsze więc między tym, co wartościowane

nieskalanej, ku powszechnie kojarzonej z późniejszej tra-

w ogólnym rozumieniu pozytywnie, a tym co negatywnie.

dycji ladacznicy, przyłączającej się do Chrystusa, gdy ten

Ten wątek jednak później. Ważniejsze jest to, że te wszyst-

wyciągnął ją z nierządu. Owszem, ma w sobie pierwiastek

kie ogólne, bardzo szerokie pojęcia są tutaj sprowadzone

świętości, jednak wyraźnie się z nim męczy. Jest rozpięta

do perspektywy indywidualnej, wszystkie „wydarzają się”

między cnotą a erotyzmem i zdaje się, że to ta ziemska, cie-

w jednostce, w jej wyjątkowości. Mówi wszak zaczerpnięte

lesna strona wygrywa.

z Rilkego motto tomiku: „Największe katastrofy wydarzają

Podobnie rzecz ma się z silnie obecnym w tomiku cieślą

się głęboko w nas, a na powierzchni pojawiają się ich od-

Józefem, który jest bohaterem ekfraz do obrazów George-

ległe fale” i to właśnie owe wewnętrzne klęski wymagają

sa de la Toura z cyklów Nokturny prowansalskie oraz Nok-

dokładniejszej obserwacji.

turny lotaryńskie. Postać ta, w Biblii raczej drugorzędna,

Wszystkie one wynikają z wewnętrznego rozszczepienia,

tutaj wychodzi na pierwszy plan. Uwypuklony zostaje jego

jakiemu ulegają bohaterowie tomiku, z nieprzystawalno-

dramat – dramat zwykłego człowieka, który został wpląta-

ści ich życia zewnętrznego do tego, co skrywają głęboko

ny w wielkie sprawy świata i nie czuje się w tej roli komfor-

w swoim wnętrzu. Ten wewnętrzny świat objawia się tylko

towo. Powiada stary cieśla, patrząc na małego Chrystusa,

w snach – niezwykle ważnej przestrzeni książki, przestrze-

„On nie jest z mojego świata/(…)/ Nie widzi tego wysiłku/

ni zawieszenia pomiędzy życiem a śmiercią, jawą a fanta-

(…)/ Podobny do matki, odkrywa magię/ i wierzy w świa-

49


tło. Nie na mnie/ spogląda, lecz w ciemność”. Widać tu brak

zachwycali się brzydotą, szarością, kalectwem, zwykłością

zrozumienia i łączności z synem. Rozdźwięk ten uwidacznia

– chcieli je nobilitować poezją. Autor Monadologii stoso-

się jeszcze mocniej, gdy spojrzymy na obraz de la Toura: wy-

wanej sytuacji zwyczajnego, cierpiącego człowieka doszu-

konujący stolarskie prace, podstarzały i mocno już zmęczo-

kuje się w postaciach, które urosły do rangi mitów, stały

ny Józef spogląda z lekkim wyrzutem na syna, który trzyma

się symbolami. Przez takie podejście z jednej strony przy-

świecę – jedyne źródło światła na płótnie. Ten jednak patrzy

wraca im człowieczeństwo, z drugiej pokazuje ich w in-

gdzie indziej, w ciemność właśnie, w „puste stronice świata”

nym świetle. Zwraca uwagę na ten właśnie ludzki, bolesny

można by rzec, cytując Grochowiaka. Józef nie jest mu już

aspekt ich jestestwa i za sprawą swojej poezji, stara się go

potrzebny. Wykonał swoje zadanie i może odejść. Czy jed-

uwypuklić, nobilitować, pokazać, że przecież to mogło być

nak chce? Czy nie marzy mu się inne życie? Czy nie wolałby

też tak. Józef mógł cierpieć samotność i zgorzknienie, Ma-

mieć normalnej rodziny, zwyczajnego syna, który mógłby

ria Magdalena chciała rodzić dzieci, zdradzony Bachus nie

przejąć po nim warsztat? Na te kwestie zwraca uwagę pod-

szukał wcale pociechy w alkoholu. W tym właśnie objawia

miot Monadologii i współczuje staremu cieśli, który „uwalnia

się mizerabilizm Sikorskiego – w pokazaniu drugiej strony

dłonie i ud ciepło/ z chłopięcych marzeń”. Dodajmy – nie-

medalu i przywróceniu prawa do cierpienia postaciom mi-

spełnionych marzeń. Wizji, które wracają do Józefa już tyl-

tycznym, zdawać by się mogło jednowymiarowym. Autor

ko w sennych majakach. W nich odnajduje spokój i dlatego

tomiku odnajduje ich ból i współczuje z nimi.

„przez sen jęczy,/ by już nie budzić”.

Nic więc nie jest jasne, wszystko rozmazuje się gdzieś

Jest jeszcze św. Hieronim – bohater wierszy do obrazów

w niepewnym świetle świecy, rozgrywa w cieniu – na gra-

Caravaggia. Podobnie jak Józef, jest starym mężczyzną, już

nicy jasności i mroku. Stąd też, jak sądzę, obecność takich,

nawet nie w jesieni, a zimie życia. Podglądamy go podczas

a nie innych malarzy w tomiku. Caravaggio wszak to arty-

pisania i medytacji. On dobrowolnie zgodził się na samot-

sta, który pierwszy zwrócił tak dużą uwagę na światło i tak

ność i w samotności zbliża się do śmierci. Zostaje zestawio-

nowatorsko je wykorzystywał, przydając mu niemal prawo

ny z ojcem podmiotu Monadologii, ojcem, o którym wiemy

do niezależności. Kolejnego takiego kroku w malarskiej hi-

ledwie tyle, że ma syna i twarz podobną do Hieronima. Spło-

storii światła dokonał chyba dopiero wiele setek lat później

dził jednak potomka – kogoś, kto pisze wiersze, opowiada,

Hopper. Podobnie rzecz ma się z Georgesem de la Tourem,

działa, jest. Autor Wulgaty dziecka nie ma, zostaje mu dzieło

barkowym, francuskim malarzem, odkrytym dopiero na

jego życia – przekład Pisma Świętego. Gdy jest on ukończo-

początku XX wieku. W jego płótnach, głównie nocnych,

ny, „ojciec wraca do syna”. Nie jednak syna fizycznego, po-

również światło, zazwyczaj świecy, gra dominującą rolę

tomka z jego ciała. On, jako ojciec kościoła, wraca na łono

– rozmazuje kontury, rozprasza mrok, ale nie przegania go,

Chrystusa – syna Bożego. Na świecie nie został mu nikt.

nie pozwala w pełni zapanować jasności. Gdyby książka Si-

Ta sytuacja rozdarcia dotyczy, jak już wspomniałem,

korskiego miała zostać przeniesiona na płótno, to właśnie

wszystkich innych bohaterów tomiku: Dawida, Goliata,

światło byłoby dominantą powstałych obrazów. Niepewne

Judyty, Bachusa, Holofernesa, Marii – matki Jezusa. Można

światło świecy, które tylko podsyca atmosferę niepewno-

by długo wymieniać. Wszyscy są rozdarci, wrzuceni w wyż-

ści, zagubienia. Sprawia, że ta najważniejsza przestrzeń

sze porządki, wypełniają tylko swoje funkcje. Niejeden

tomiku, przestrzeń pomiędzy, zawsze pomiędzy czymś

z nich cierpi przez zdradę i to właśnie z nimi najbardziej

a czymś, zaczyna istnieć. Bo tu nigdy nie jest czarno albo

solidaryzuje się podmiot Sikorskiego. Jest on mizerabilistą,

biało, nigdy do końca nie widać twarzy, wszystko się roz-

współczuje ze swoimi bohaterami. Daleko mu jednak do

mazuje. W końcu, jak stwierdza podmiot wiersza, „Quinta

mizerabilizmu Leśmiana czy później Grochowiaka, którzy

esentia: Dlaczego raczej coś niż nic?”. Dlaczego z góry za-

50


kładamy, że wszystko musi wynikać z czegoś? Że nic nie

pomiędzy zbawieniem a potępieniem. Powiada podmiot

może wyjść z cienia, mroku, nicości? On przebywa właśnie

ostatniego utworu „Wciąż pisze jeden wiersz/(…)/ Albo

w niej i z niej opisuje nasz widzialny świat.

sam się pisze”. Sam pisze się wiersz, ale pisze się również

W przedostatnim wierszu zbioru możemy przeczytać,

jego twórca. Zaznacza swoją wyjątkowość, uobecnia się, za

że „Anioł z diabłem śpiewają zgodnie: nie ma zbawienia”.

sprawą poezji wychodzi z mroku. Ukazuje się, „by puentę

Są tylko wieczne ucieczki i powroty, powtarzanie tylko

znaleźć lekko, mimochodem i zawsze tak trafnie, że póź-

nieznacznie różniących się od siebie schematów. Można

niej nic dodać nie można”. Jaka jest owa puenta? Każdy ma

by rzec, że żyjemy w wielkim muzeum form i zachowań.

jak sądzę własną, przeznaczoną tylko dla niego. I na tym na

Zostaje nam zawsze tylko to, co na ziemi – ta przestrzeń

razie zakończmy.

Opowieść o opowiadaniu,

czyli dlaczego warto szukać swojego języka Olga Górska

Historie życia nie są tematem do dyskusji. Powinno się ich wysłuchać i zrewanżować tym samym.

T

o może być Kotlina Kłodzka w końcu pierw-

przez biologię i metafizykę, nękane widmami z zaświatów.

szej dekady XX wieku. Sążnisty deszcz, bły-

Każdy z tych światów może być światem z jej książek, bo

skawice, rytmiczne przekładanie rymów

wszystkie łączy charakterystyczny dla niej sposób zagina-

z przekładów Blake’a w niewielkiej chacie.

nia czasu i opowiadania historii uniwersalnych. W każdej

I seria morderstw, których jedynym śladem są odciski sar-

jej powieści jest coś pogańskiego. Jest tajemnicza podróż

nich racic wokół ciał. Albo Prawiek – wioska leżąca w po-

w światy, czasy, mentalności. Jest mitologia a rebus.

łowie zeszłego dziesięciolecia gdzieś pod Kielcami, gdzie

Autorka niechętnie godzi się na określenie swojej pro-

czas się rozwarstwił i znalazł swoich właścicieli, splątanych

zy mianem „realizmu magicznego” – bo w jej światach

w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Albo Wrocław

tak naprawdę nie ma magii. Wszystko, co postrzegamy

w początkach wieku XX i dorastające dziewczę nawiedzane

zmysłami i co istnieje poza nimi – jest w pewien sposób

51


prawdziwe. I wcale nie magiczne. Olga Tokarczuk przede

nicę, osiąga swój szczyt i robi pierwszy krok w dół, ku śmier-

wszystkim, jak mało kto, umie przejść z oniryczności w rze-

ci.” Olga Tokarczuk w niesamowitej i trzymającej w napięciu

czywistość i opowiadać historie współczesne bez zadęcia.

książce opowiada po prostu o tym, że są różne style życia,

Bo Prowadź swój pług przez kości umarłych to bez wątpienia

priorytety, różne języki, do których zrozumienia nie po-

historia współczesna, momentami nawet wobec współcze-

trzeba kursów, lecz człowieczeństwa. Swoją prozą opowia-

snosci zbuntowana. W żadnej innej książce Tokarczuk pod

da o tym, że trochę brakuje wrażliwców. Przyznaje w wy-

warstwą doskonale poprowadzonej, inteligentnej historii

wiadzie dla „Polityki”, że po Biegunach chciała odpocząć,

nie dostrzegłam tylu odniesień do aktualnych tematów spo-

zrobić cos „lekkiego” – mówi: „tego najbardziej nie lubię

łeczno-politycznych – pisze o współczesnych mężczyznach

w ludziach – zimnej ironii. To bardzo tchórzliwa postawa,

(cierpiących na „autyzm testosteronowy”), Kościele, „gatun-

wszystko można obśmiać, poniżyć, w nic się nie zaanga-

kowizmie”, wegetarianizmie, homoseksualizmie, ekologii

żować. Być jak impotent, który sam nigdy nie zazna rozko-

(ale nie jak do tej pory o uwielbieniu pogańskiej przyrody,

szy, ale zrobi wszystko, by obrzydzić ją innym.” Kryminalna

nietkniętej przez człowieka, magicznej, mądrej, która trwa

otoczka nie jest konceptem pisarskim, jak zbudowany na

i rośnie swoim rytmem, niedostępnym dla człowieka), o Pol-

antymitach Prawiek… Książka ta porwała czytelników, bo

sce i Polakach, unijnych dotacjach, feminizmie, pisarstwie.

przekazywała prawdy uniwersalne – o przemijaniu, odda-

Nie jest to rzecz jasna ostre pisarstwo publicystyczne, lecz

niu, lęku. Coś z czym styka się każdy. Zawiera w sobie drę-

na tyle czytelne i wyraźne, że można by uznać Prowadź… za

czące metafizyczne pytania: „albo Bóg jest i był, albo Boga

książkę najmocniej osadzoną w aktualnych sporach. Nie ma

nie ma i nie było. Albo też był, ale już go nie ma. I na ko-

w nich ironii, gniewu, ale jest pewnego rodzaju żal. W żad-

niec – Boga jeszcze nie ma, ale dopiero będzie.” Inaczej jest

nej innej książce nie pisała: „nie, nie, ludzie w naszym kraju

z Prowadź… – autorka stawia nas, z przymrużeniem oka,

nie mają umiejętności zrzeszania się i tworzenia wspólnoty,

przed bardzo ważną kwestią – komunikacją. Uniwersalną,

nawet pod sztandarem prawdziwka. To kraj neurotycznych

ponadczasową, płciową, gatunkową, językową.

indywidualistów, z których każdy, gdy tylko znajdzie się

Olga Tokarczuk pokazuje sposoby, w jakich porozumie-

wśród innych, zaczyna ich pouczać, krytykować, obrażać się

wamy się ze sobą. A częściej niestety nie porozumiewamy.

i okazywać im swoją niewątpliwą wyższość.”

Mamy więc walkę Janiny Duszejko z biurokracją i jej języ-

Pod płaszczykiem kryminału z przymrużeniem oka (bo

kiem. Mamy plastyczny język tłumaczeń (a tłumaczenia to

Prowadź… to rasowy kryminał) autorka dźga nasze stereo-

wielka przygoda, intelektualne wyzwanie, walka wręcz).

typy. Nasze – nie tylko polskie, ale nasze – ludzi młodych,

Mamy zwierzęta, których głos reprezentuje bohaterka.

nasze – mieszczańskie. Janina Duszejko, główna bohater-

Mamy mowę nienawiści. Komunikacja to powracający

ka, domaga się tylko tego, by traktowano ją poważnie. To

temat w książkach Tokarczuk – w E.E, Prawieku…, Domu

kobieta po 50, może po 60, emerytowana nauczycielka,

dziennym, domu nocnym. W Czasie Złego z Prawieku... pisze:

kiedyś inżynierka mostów. Zajmuje się zwierzętami i astro-

„ludzie bez przerwy poruszali gębami i wyrzucali z siebie

logią. Jest samotna, niewidzialna (bo starzejące się kobiety

dźwięki, które nie miały sensu. Nie były ani płaczem, ani

są dziś niewidzialne). Wszyscy mają ją za niegroźną starą

krzykiem, ani pomrukiem zadowolenia. Ich mowa nic nie

wariatkę i bagatelizują sprawy dla niej poważne – bo zwie-

znaczyła.” Mowa nasza często nic nie wyraża, jest pusta.

rzęta nie są ważne, bo poezja nie jest ważna, bo astrologia

My stajemy się puści, nadużywając słów bez znaczenia.

nie jest ważna. Budujące jest to, że dla Tokarczuk starzenie

Mowa jest interpretacją, wydestylowanym opisem przeży-

się nie jest chwilą, momentem, a naturalnym procesem:

cia, nie przeżyciem. Z drugiej strony to destylowanie uczuć

„którejś nocy czy któregoś ranka człowiek przechodzi gra-

jest przynależne do człowieka. Stąd postać Złego w Pra-

52


wieku, stąd Janina Duszejko jako głos zwierząt. Doświad-

chowego patrona swojej książki wybrała Williama Blake’a

czenie komunikacji jest doświadczeniem Szekspirowskie-

– tajemniczego, mistycznego heretyka, którego biograf

go Kalibana, który cieszył się, że dostał mowę. Kaliban

nazywa „The Mental Traveler” – czyli podróżnik myśli, który

symbolizuje wrodzone wyczucie poetyckie, poezję sprzed

przebył krainy Greków i Rzymian, piekło i niebo Dantego,

języka, pozbawioną formy, a jednak rzeczywistą. I znów

Albion i inne miejsca w poszukiwaniu odczuwania, równo-

Olga Tokarczuk nie ocenia – nie ocenia wyższości jednych

ści, języka i indywidualizmu. Termin herezja pochodzi od

rodzajów komunikacji nad innymi. Bo oprócz swoich cech,

greckiego haireis – ‘branie dla siebie, wybór’. Ale nie tylko

czasów i słabości jej bohaterowie mają swoje języki. O jed-

pisarze i poeci borykają się w poszukiwaniu swojego czasu

nej z drugoplanowych bohaterek autorka Pługu… mówi:

i języka, który opisze odczuwanie. O tym stara się nam opo-

„w jakimś sensie takie osoby jak ona, te które władają pió-

wiedzieć Olga Tokarczuk – o tym, że są wybory tylko nasze

rem, bywają niebezpieczne. Narzuca się od razu podejrze-

– nieprzystające do stereotypów i wymogów społecznych;

nie fałszu – że taka osoba nie jest sobą, tylko okiem, które

że nie jesteśmy heretykami, chcąc odkrywać siebie, albo

bezustannie patrzy, a to co widzi, zamienia w zdania; w ten

nimi jesteśmy i nie powinniśmy wstydzić się inności. Ponie-

sposób okrawa rzeczywistość ze wszystkiego, co w niej

waż każdy ma swoją historię do opowiedzenia – narrację

najważniejsze – z niewyrażalności.” Ciekawe, że na du-

stworzoną z tego, kim jest.

53


Primum non nocere Ewa Orczykowska

J

est wtorek, 8 lutego, go-

mi ze szpitala media pokazują wzru-

nasz zachował twarz”. Utwór został

dzina 23.55. Stan Roberta

szającą historię wiernych fanek, które

wytypowany jako polski kandydat na

Kubicy się poprawia. W In-

przyjechały autokarem z Polski, by

tegoroczną Eurowizję. Media zgod-

ternecie można znaleźć

wesprzeć ukochanego rajdowca. Kar-

nie wróżą mu sukces na miarę Edyty

kolejne serie zdjęć: minuta przed wy-

dynał Dziwisz oficjalnie zaprasza Kubi-

Górniak. Kubica oficjalnie odcina się

padkiem, dziesięć sekund po wypad-

cę na uroczystość beatyfikacji Papieża

od singla: „To wyjątkowo niesmaczny

ku, trzy sekundy przed uderzeniem

Polaka. Będzie siedział wśród VIP-ów,

dowcip” – komentuje. W jego obro-

w bandę. Wiemy już, ile stopni miał

o ile do tego czasu jego stan poprawi

nie wypowiadają się też działacze PiS:

feralny zakręt, z czego zrobiona była

się na tyle, że będzie w stanie usiąść.

„Gdyby Bronisław Komorowski nie

feralna barierka. Szkoda, że w samo-

Życzenia powrotu do zdrowia przesy-

był tak małostkowy, nie pozwoliłby

chodach rajdowych nie ma czarnych

ła mu sam prezes Kaczyński.

na upublicznienie tego haniebnego

skrzynek – wówczas media na pewno

Jest czwartek, 17 lutego, godzina

utworu”. Kardynał Dziwisz w oficjal-

nie odmówiłyby nam frajdy związa-

15.00. Robertowi z każdym dniem

nym wystąpieniu informuje, że ciało

nej z odczytywaniem stenogramów

przybywa wiernych fanów na facebo-

Roberta Kubicy po śmierci spocznie

i analizowaniem ostatnich wypowie-

oku. Lubią to, że łokieć goi się wzoro-

w bazylice w Licheniu.

dzi kierowcy. Czy pilot dobrze nim

wo i masowo rozwiązują quiz: którą

Oczywiście zdarzenia poniedział-

pokierował? Czy zrobił wszystko, co

częścią wypadku Kubicy jesteś (65%

kowe i czwartkowe nie miały miejsca.

było w jego mocy, by Kubica uniknął

- barierką, 35% - samochodem). Krą-

Tak naprawdę jest niedziela, 13 lutego,

wypadku, czy może wykorzystał tylko

żą plotki, że Kubicę wyleczyła kropla

a ja jeszcze nie zdążyłam sprawdzić, co

90% swoich możliwości, prawie zabi-

krwi Jana Pawła II, którą przemyła mu

tam u Roberta Kubicy. Wystarczy jed-

jając naszego asa Formuły 1? Pytania

ranę włoska pielęgniarka polskiego

nak kilka kliknięć myszką, a dowiem

można mnożyć.

pochodzenia (kropla ponoć się roz-

się o nim więcej, niż chcę wiedzieć.

mnożyła). Rząd Donalda Tuska powo-

Primum non nocere – jedna z naczel-

Świat obiegła właśnie infor-

łał komisję śledczą w celu zbadania

nych zasad etycznych w medycynie

macja, że Robert Kubica na własną

przyczyn katastrofy, już dziś określa-

– w mediach, choć powinna, nie funk-

prośbę postanowił zostać na OIOM-ie.

nej mianem rajdowego Monte Cas-

cjonuje. „Po pierwsze informować” –

Wczoraj z kolei spekulowano, czy kro-

sino. Premier Włoch Silvio Berlusconi

wydają się krzyczeć portale. Istnieje

plę krwi i fragment szaty Jana Pawła II,

zaprzecza, jakoby barierka celowo

jednak pewna różnica pomiędzy in-

które kierowcy przekazał w darze kar-

została uszkodzona przez lokalnych

formacją a newsem, sensacją a rze-

dynał Stanisław Dziwisz, można już

działaczy Greenpeace.

telnością. Dawne zasady odeszły do

Jest sobota, 12 lutego, godzina 12.00.

uznać za relikwie. Również wczoraj,

Jest poniedziałek, 21 lutego, go-

lamusa. Niestety, w przeciwieństwie

przez 8 godzin, czterech wybitnych

dzina 22.00. Zespół Feel w duecie

do butów ze spiczastym czubkiem,

włoskich chirurgów operowało łokieć

z Mariną Łuczenko nagrał dla Roberta

zapewne nie wrócą do mody ani za

i bark Roberta. Na zmianę z migawka-

piosenkę. Artyści śpiewają: „Robert

kilka, ani za kilkanaście lat.

54


List otwarty Michał Wolski

P

anie baronie, czcigodni

ne. Nie wspomnę o uprawianym na

akademicką a potrzebami absolwen-

(choć nie zawsze) wasa-

niektórych wydziałach zwyczaju pro-

tów. À propos, ktoś w ogóle sprawdza,

le i seniorzy na wszel-

wadzenia wykładów niekończących

gdzie i za ile dostają pracę absolwen-

kich szczeblach drabiny

się egzaminami. Tworzy to fikcję dy-

ci danych kierunków i czy ich studia

bytów uniwersyteckich, jestem z Was

daktyczną, którą trzeba naprosto-

predestynują ich do takich zawodów?

dumny. Kabaret, który rozkręciliście

wać.

Chyba nie.

– lokalnych wojenek, „mojszych”

Konkret numer dwa: system boloń-

Konkret numer cztery, ale najważ-

i „twojszych” uniwersytetów, akade-

ski. Wypadałoby się zastanowić, czy

niejszy: pieniądze. Nikt nigdzie tak

mickich ekumenizmów, retorycznych

naprawdę podział studiów na dwa

naprawdę nie wie, jak rozdzielane są

przycinków w każdą możliwą stronę,

bloki programowe 3+2+4 jest dobrym

fundusze uniwersyteckie, kto dostaje

wieszania przebrzydkich bądź prze-

rozwiązaniem. Czasami się nie spraw-

ile, za co i na co. I nie dotyczy to tylko

pięknych portretów – to iście karna-

dza i wypadałoby to uwzględnić, jeśli

ogólnie rozumianego budżetu, ale też

wałowa zabawa. Cudownie jest pa-

uniwersytetom zależy na wykształ-

rozdzielania stypendiów i dyspozycji

trzeć, jak szczujecie jedni drugich, jak

conych lub przynajmniej przeszko-

finansowych poszczególnych insty-

sączycie jad, grając arie i kantaty wła-

lonych ludziach. Co więcej, na studia

tutów, a nawet zakładów. Owszem,

snej próżności oraz egotyzmu. Jeste-

magisterskie dostają się niezliczone

jeśli ktoś się dopyta, jeśli pogrzebie,

ście adiunktami, docentami, profeso-

tłumy ludzi, często po zupełnie abs-

to do jakichś ustaleń dojdzie, ale to

rami. Wiem, że to strasznie pompuje

trakcyjnych uczelniach, którzy z kie-

powinno być transparentne. Wszyscy

ego, ale już wystarczy. Przejdźmy do

runkiem macierzystym niewiele mają

studenci powinni mieć świadomość,

konkretów.

wspólnego, a kończą, otrzymując taki

jak funkcjonuje finansowanie uni-

Konkret numer jeden: programy

sam dyplom jak pozostali. Tacy na-

wersytetów i na co idą fundusze. Za

studiów. Niby narzucane przez mi-

turalizowani absolwenci psują rynek

tym idzie konieczność wirtualizacji

nisterstwo, ale w planach zajęć i tak

pracy; pracodawca nie wie bowiem,

uniwersyteckich zasobów informa-

czają się cuda i dziwy, wprowadzone

czy nie trafia przypadkiem na „aro-

cyjnych, bo póki co, każdy wydział

tam często tylko po to, żeby etatowi

mat identyczny z naturalnym”.

i instytut bawi się w to osobno, a efekt

wykładowcy akademiccy mogli wyro-

Konkret numer trzy: specjalizacje

bić liczbę godzin. Podobne cuda i dzi-

i kierunki studiów. Często dane wy-

wy dzieją się z punktami ECTS, w teo-

kształcenie nie ma przełożenia na

To tyle na chwilę obecną. Proszę

rii mającymi odzwierciedlać wagę

konkretny zawód ani tym bardziej

szanownych baronów, wasali, se-

poszczególnych kursów i umożliwiać

na konkretne pieniądze. Trzeba so-

niorów, cesarzy i innych feudałów

porównania z uczelniami na Zacho-

bie zadać pytanie, czy uniwersytet

o łaskę i wyrozumiałość, liczę jednak

dzie, ale bywa, że wykład kursowy

ma kształcić pod kątem rynku pracy

przy tym, że może chociaż kilku z nich

kończący się egzaminem ma mniej

i jeśli tak, to jak ma to robić. Bo na ra-

weźmie się za te – było nie było – pa-

punktów niż konwersatorium opcyj-

zie siedzi okrakiem między tradycją

lące problemy.

55

jest taki, że galicyjscy chłopi mieli lepszą sieć informatyczną.


Mei Ludus Adrian Fulneczek

N

aprawdę nie chciałem

kiwaniu miejsca w składzie i już jest ła-

gdy Torres ubierze niebieską koszulkę.

pisać o tym Torresie.

chudrą. To co oni mają powiedzieć po

Niesmak jednak zostanie.

Ale później włączy-

Torresie? Związany z Anfieldem, twarz

Jeśli mam być szczery, ja też cie-

Evolution

dziesiątek kampanii, prawdopodobnie

szyłem się na zamknięcie okienka

Soccer 2010 i on spojrzał na mnie tymi

najlepiej rozpoznawalny piłkarz (Ger-

transferowego. Kłopot w tym, że sam

swoimi dziewczęcymi oczami...

rard jest jakoś mniej medialny). Jak to

nie wiem dlaczego, skoro wcale tego

się mówi: symbol.

„lalusia”, tej „cioty”, „geja” i „pedała” (jak

łem

Pro

Jeśli ktoś nie kojarzy tego produktu Konami, to podpowiem, że Torres ma

Wiadomo, że odejście do Chelsea, to

do niedawna określały go osoby w po-

tam czerwoną koszulkę. On czerwoną,

nie to samo, co odejście do Mancheste-

niedziałek modlące się o jego transfer)

Messi... w tych kolorach, w których gra

ru. Jednak po pierwsze: ostatnia deka-

tutaj nie chciałem. I to jeszcze za takie

Barcelona. Czyli takie dwie oczywisto-

da to ciągłe potyczki The Blues z The

pieniądze? Fuj!

ści, osoby, które kojarzy się z konkret-

Reds, w których symbolem sukcesu

Namiesza tylko, jest cieniem siebie

nym klubem i trudno je ubrać w jakiś

czerwonych był najczęściej Torres, a po

od 18 miesięcy, taktykę trzeba zmie-

inny kolor.

drugie: odchodzić trzeba umieć.

niać, Anelka i tak lepszy, a klub jed-

Ubranie akurat najważniejsze nie

W tym punkcie miałem przedziw-

nego dnia wrócił do brzydkiego wi-

jest, ale swoje znaczy. W dzisiejszych

ne skojarzenie: kilkuletnie pragnienie

zerunku, którego chciał się pozbyć od

czasach piłka nożna, reprezentacje

Chelsea, żeby zdobyć Torresa wydało

jakichś dwóch sezonów (Manchester

i kluby, to takie przedłużenie wojen,

mi się podobne do (przepraszam naj-

City przestał być nową Chelsea, stara

dawnych armii, wojskowych unifor-

mocniej) wstrzemięźliwego czekania

Chelsea znów jest sobą)... Poza tym,

mów. Gdyby rzecz działa się w czasach

pary do ślubu z sypianiem ze sobą.

skoro już w jednym akapicie o całym

wojny secesyjnej i Torres, czerwony

Wiecie, ta „magia pierwszego razu”.

świecie, na koniec chciałbym dodać,

Konfederata, przebrałby się nagle

Więc Chelsea czekała na swojego Tor-

że świat chyba upadł i znowu pokazał,

w niebieską koszulkę Unii, nie prze-

resa. Tak długo i delikatnie go od kilku

że piłkarze są niewolnikami, a przy-

szedłby dwóch ulic, a ktoś odstrzeliłby

sezonów podrywała, aż wreszcie nie

wiązanie do czegokolwiek nie istnieje.

mu głowę.

wytrzymała i wzięła go (do Londynu)

To był smutny wniosek z tej sytuacji.

No, ale dzisiaj mamy bardziej po-

siłą. Argument „mój portfel jest (znacz-

Kiedy za siedem lat jakieś Blackburn

kojowe czasy. Co najwyżej, pali się

nie) większy niż twój”, to przecież ar-

z petrodolarami wykupi ukochanego

koszulki. Ciekawe zresztą, że niektórzy

gument siłowy.

gracza kibiców The Blues, światową

kibice Chelsea kpią teraz z Liverpool-

Po takim pierwszym razie, pospiesz-

gwiazdę i symbol marki, jaką jest klub,

czyków. Ja przypominam sobie choćby

nie na autostradzie do Londynu, byle

np. Josha McEachrana, może wtedy to

to płakanie i wyzywanie sprzed kilku

jak i gdzie, żeby tylko zdążyć przed

poczujemy i zrozumiemy. Albo i nie

miesięcy, gdy Joe Cole „zdradził”. Joe

północą – wiele magii nie zostanie. To

poczujemy – przecież świat przyzwy-

Cole: rezerwowy i bardziej maskotka

niby zupełnie nieważne – powiedzą

czaja nas do takich sytuacji już od 31

niż piłkarz! Poszedł chłopak w poszu-

niektórzy – bo magia ma zacząć się,

stycznia 2011 roku.

56


Porachunki Marcin Pluskota

N

aprawdę

ciekawą

Westerplatte zginęło 20,(3) Polaków.

Płaczą ludzie na ulicach. Ciężko./ Taki

sprawą jest liczenie.

Przyznam szczerze, że nie podoba mi

ciężar zwalił się na ręce./ Płaczą ludzie

Na przykład liczenie

się taka końcówka. Nie można liczyć

zwyczajni jak ziarno piasku”. To jest tak

zwłok. Wojna i pokój

trupów w nieskończoność.

jakby Pana koniec. Przepraszam. pana

mają to do siebie, że produkują ich

Niemniej liczy się, a jak się nie liczy,

całkiem wiele, nawet bardzo, przez co

to i tak się wie różne liczby. Izulka02 na

W ogóle co to jest ta cała czwórka?

naprawdę łatwo pogubić się w rachun-

internetowym forum zapytuje o po-

Jak dla mnie dość podejrzana. Wygląda

kach. Zwłaszcza, że nad rachmistrzami

ległych pod Westerplatte. Pomocna

trochę jak grot strzały, a grotem można

jak sępy wiszą inni. Ci, którzy chcą po-

Crockery Girl udziela informacji: „We-

zabić. Pieśń o żołnierzach z Westerplat-

wiedzieć, ile osób przepadło. Powie-

sterplatte broniło około 205 ludzi, zgi-

te napisał pan w 1939, a Umarł Stalin

dzieć w odpowiednim miejscu i czasie.

nęło 15”. Zbulwersowany bartek43 do-

w 1953. Pytam więc: Kogo pan zabił

Niezwykłe wrażenie zrobiła na mnie

konuje emocjonalnej korekty: „Jakie 15,

panie Gałczyński? Liczby nie kłamią:

informacja, jakoby pod Westerplatte

coś ty..!? Zginęło około 100 ludzi, nawet

dodanie dwóch utworów do tajemni-

zginęło tylko 15 osób. Nie chodzi o to,

więcej”. Przypuszczam, że Ildefonsowi

czej 4 daje nam 6 – a słowo „śmierć” ma

że mało, tylko że 15 nie dzieli się przez 4,

bardziej pasowałaby ta 100 i piękne

tyle samo liter, 6 – przypadek? Jak pan

a według nieśmiertelnego wiersza Kon-

25 szeregów. Niestety skromna 15 za-

nie wierzy, to policzę też zwrotki, poli-

stantego Ildefonsa żołnierze do owego

wodzi nie tylko Ildefonsa, ale bardzo,

czę wersy i coś tam będzie. Jakiś sztylet.

nieba zmierzali w formacji czwórkowej.

bardzo wielu ludzi. Tych, którzy marzą

Liczba przyzna się do wszystkiego. Wi-

Na początku trochę się z tego pośmia-

o wielkich liczbach, zawsze i wszędzie

dać więc wyraźnie, że kiedyś to może

łem, niemniej cała sprawa skłoniła mnie

wielkich, i czują się oszukani przez ma-

był pan PRAWDZIWIE, był pan PRAW-

do podjęcia małego śledztwa.

tematykę, zdradzeni przez dodawanie,

DZIWIE, NAPRAWDĘ, ale później to

Przejrzałem listę osób, które tam

bo czasami bywa skromnie. Mają jed-

już pan SKOŃCZYŁ SIĘ i STAŁ SIĘ mały,

poległy i, ku mojemu zaskoczeniu,

nak swoje sposoby: najpierw podają

a nawet malutki. Do pogardzenia.

znalazłem na niej 19 nazwisk. Nadal

wynik (duży, duży) i dopiero później

Można się boczyć, ale jest potrzeba

było dość śmiesznie: 19 też nie dzieli

szukają jego składników. Składniki za-

matematyki. Żeby zliczyć każde słowo

się przez 4 , a makabrycznie musiałby

wsze się znajdą. Straszni są ci ludzie.

i przypomnieć je, kiedy będzie trzeba.

koniec.

wyglądać ostatni czwórkowy szereg

Zeszły rok sponsorowała w naszym

zawierający 0,75 obrońców Wester-

kraju liczba 96. Trudno mi powiedzieć,

Trupy tak krążą.

platte. Inne opracowania podają od-

czy to duża liczba. Mieści się w prze-

Z ust do ust.

mienne liczby. Czasami mowa jest na-

dziale od 15 do 100, to na pewno.

Straszny to niesmak.

wet o śmierci 16 żołnierzy (przeważnie

Dzieli się też przez 4 – ładny szereg.

Ale nie wypluję trupa.

w tekstach parafrazujących w tytule

Pan Ildefons by napisał. Chociaż nie,

Nie wypluję, bo boję się, że jak wy-

wiersz Gałczyńskiego). Po przejrzeniu

nie napisałby. My dziś wiemy o pisaniu

danych z paru publikacji średnio pod

Ildefonsa chociażby to: „Umarł Stalin/

57

I trupa wstawić między słowa.

pluję i zobaczą to mi policzą…


Street Photo

Fot. Bartek Babicz


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.