MANKO 64

Page 1


Capgemini jest jedną z największych na świecie firm, która oferuje zintegrowane usługi konsultingowe, informatyczne i outsourcingowe. Capgemini w Polsce to zespół blisko 3 tys. specjalistów. Zdecydowana większość to osoby z wyższym wykształceniem, absolwenci kierunków ekonomicznych, finansowych, menedżerskich, lingwistycznych, inżynierskich, informatycznych. Każdy z nas może rozwijać swoje zainteresowania i umiejętności pracując w różnych zespołach, które realizują projekty zarówno dla największych międzynarodowych koncernów, jak i polskich przedsiębiorców. Wspólną cechą wszystkich projektów jest sposób współpracy z klientem, który określamy mianem Collaborative Business Experience – współdziałanie w biznesie. Centrum Business Process Outsourcing w Krakowie i Katowicach zaprasza:

Studentów i absolwentów Kod ref. SiA/KRK

Praca dla studentów i absolwentów

gotowych podjąć pracę w obszarze finansowo-księgowym.

Kod ref. SiA/KRK

Profil kandydata: znasz bardzo dobrze jeden z języków obcych: angielski, niemiecki, francuski, włoski, hiszpański, duński, holenderski, słoweński, estoński, fiński, szwedzki, rumuński, bułgarski, chorwacki, obsługujesz aplikacje: MS Word, MS Excel, jesteś gotowy podjąć pracę w obszarach: finanse, księgowość, operacje bankowe, zarządzanie dostawami, obsługa klienta, doświadczenie zawodowe nie jest wymagane!

Sposób aplikacji: kandydaci proszeni są o wypełnienie formularza aplikacyjnego na stronie: www.pl.capgemini.com/careers lub wysłanie dokumentów na adres: recruitmentBPO.pl@capgemini.com

Zapewniamy: intensywne szkolenia, umożliwiające wykonywanie powierzonych obowiązków, motywacyjny system wynagrodzeń, wzbogacony o nowoczesny pakiet świadczeń dodatkowych, stabilną pracę w przyjaznym, międzynarodowym zespole, możliwość podnoszenia kwalifikacji zawodowych i umiejętności językowych.

www.pl.capgemini.com

Wszystkim zainteresowanym zapewniamy dyskrecję. Zastrzegamy sobie prawo do odpowiedzi tylko na wybrane aplikacje. Prosimy o wpisanie następującej klauzuli: „Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych zawartych w mojej ofercie pracy dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji (zgodnie z Ustawą z dn. 29.08.97 r. o Ochronie Danych Osobowych Dz. U. Nr 133 poz. 883)”

W tym roku Capgemini Polska zajęła drugie miejsce w ogólnopolskim rankingu na najlepszego pracodawcę – Kariera z Pracodawcą.


Odredakcji

Manko 64 - grudzień 2008

Po co wyjeżdżać z domu? Czy nie lepiej założyć rodzinę, zbudować dom, spłodzić syna, i spokojnie dożyć swoich dni nie ruszając się z miejsca? Przecież nie wiadomo co kryje się za horyzontem a jeżeli napadliby nas ludożercy... albo tam właśnie kończy się ziemia? Nasi Pradziadowie wyruszali poza własną wioskę tylko wtedy, kiedy było to naprawdę konieczne. Całe szczęście, ludzi tego typu jest już niewiele. To, co istnieje za granicami naszego kraju, kusi coraz bardziej – a szczególnie ruchliwych z natury studentów. Egzotyczność kultur (nawet tych europejskich!), nieznane naukowe i zawodowe horyzonty. Świat ograniczony tylko do najbliższego otoczenia w dobie Internetu wydaje się teraz taki nudny, prawda? Wiemy o tym i w Manko. Dlatego też grudniowy numer postanowiliśmy poświęcić zagadnieniom związanym z Pracą i Edukcją za granicą. Nasi dziennikarze przygotowali dla was sporo ciekawych artykułów – wakacyjna praca na Wyspach w dwóch odsłonach, erasmusowe zderzenie kultur i nowe możliwości. Polecam szczególnie reportaż o trójce polskich studentów, którzy na zagranicznych uczelniach robią prawdziwą furorę. Z pewnością po przeczytaniu uwierzycie we własne umiejętności i potencjał. Wiadomo też nie od dziś, że historia lubi zataczać koło, co w doskonały sposób pokazuje artykuł o Wielkiej Emigracji. Poza tym grudniowe Manko pełne jest akademickich informacji (kto nie „wcisnął się” na spotkanie z Dalajlamą, może przeczytać o nim na 5 stronie), relacji z ciekawych studenckich i kulturalnych wydarzeń. Na deser – i odstresowanie się - jak zwykle polecam teksty naszych felietonistów, którzy, choć kątem oka, zawsze przenikliwie i uszczypliwie potrafią ocenić różne absurdy współczesności. I na koniec najważniejsze – Wszystkim czytelnikom i sympatykom Miesięcznika Manko chcielibyśmy złożyć najserdeczniejsze życzenia. Niech zbliżające się Świętą Bożego Narodzenia pozwolą się na chwilę zatrzymać i przemyśleć parę istotnych spraw. Odpocznijcie, cieszcie się drobiazgami i chwilami z bliskimi. A sylwestra broń boże nie spędzać przed telewizorem albo nad książkami, notatkami czy pracami zaliczeniowymi! Paulina Korbut Redaktor wydania

Kampanie społeczne Stowarzyszenia MANKO

Od redakcji 3

Kalendarium: 15 - 20 grudnia - W Kinie Pod Baranami odbywa się przegląd filmów Andrzeja Żuławskiego, organizowany wraz z redakcją Krytyki Politycznej. Więcej na www.kinopodbaranami.pl 17 grudnia, godz. 20:00 - Rotunda - Centrum Kultury - SCENA DOBREGO HUMORU – Kabaret Pod Wyrwigroszem. Więcej: www.rotunda.pl 20 grudnia, godz. 20.00 – Kijów Centrum – Duża Sala - Transmisja na żywo z Metropolitan Opera - Kolejny bezpośredni przekaz z nowojorskiej opery i okazja, by zobaczyć śpiewaków z najwyższej światowej półki. Więcej: www.kijowcentrum.pl 21 grudnia - Koncert Harlem Gospel Choir w Auditorium Maximum UJ. Więcej: www.harlemgospelchoir.com 31 grudnia - Sylwester na Rynku w Krakowie - Leona Lewis, Kate Ryan, Kasia Kowalska, Tatiana Okupnik, Natalia Kukulska 31 grudnia - Pociągiem w Nowy rok 2009 - Stowarzyszenie Miłośników Kolei w Krakowie zaprasza po raz piąty na coroczną imprezę sylwestrową w specjalnym pociągu. W tym roku wyruszą z Krakowa około godziny 19, a Nowy Rok powitają na stacji Sól k/Zwardonia, w Beskidzie Żywieckim. Zabawa zakończy się w Krakowie tuż po godzinie 4. 1 stycznia 2009 - Filharmonia Krakowska - Koncert Noworoczny Orkiestry i Chóru Filharmonii Krakowskiej z udziałem gwiazd wielkiej muzycznej sceny – Macieja Niesiołowskiego i Anity Maszczyk. Więcej: www.filharmonia.krakow.pl 7 stycznia, godz. 20:00 - Rotunda - Centrum Kultury - Koncert Kabaretu Paranienormalni, więcej na www.rotunda.pl 9-11 stycznia - NZS UEK organizuje szkolenie menedżerskie ManageIn w Kamiennej, więcej na www.nzsuek.pl 12 stycznia - Centrum Kultury Rotunda organizuje „Pakę Marzeń” kabareton, organizowany dla Fundacji „Mam Marzenie”, a konkretnie dla pewnej małej, chorej dziewczynki, której marzeniem jest zobaczyć na żywo Disneyland. Więcej na www.paka.pl 14 stycznia – Rynek Główny w Krakowie – 16 Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, więcej na: www.wosp.org.pl

Bądź na bieżąco – wchodź na www.manko.pl a uczelni, konkursy, Znajdziesz tam aktualności z życi nych i recenzje książek. ural kult ń ciekawe relacje z wydarze

Interesujesz się d ziennikarstwem? Fotografujesz? Rysujesz?

Twórz z nami kole jne numer y „Man ko”! Napisz do nas: re dakcja@manko.p l


4 t

Manko 64 – grudzień 2008

WARTO WIEDZIEĆ

Dalajlama w Krakowie ................................................................................................................................ Naukowcy z AGH wytropią przestępców .................................................................................................. Studencie, szykują się zmiany! ................................................................................................................ MediaStory, czyli zbyt elitarne, choć studenckie nagrody ........................................................................ Akademia Treningu Antydyskryminacyjnego w Willi Decjusza ............................................................... Cesarzowa polskiego reportażu w Krakowie ............................................................................................

5 6 7 8 9 9

N

SPIS TREŚCI: ADRES REDAKCJI ul. Sienkiewicza 4, 30-033 Kraków tel: 012 294 12 66, fax: 012 429 37 28 kontakt@manko.pl www.manko.pl

ŁA AK D

10 000

DODATEK: PRACA I EDUKACJA ZA GRANICĄ

Śladami Erazma z Rotterdamu ................................................................................................................... 10-11 Weź udział w konkursie Let Your Talents Grow .............................................................................................. 11 Kierunek: zagranica ................................................................................................................................... 12-13 Lubię krokiety! .................................................................................................................................................. 13 Wielka Emigracja w dwóch aktach .................................................................................................................. 14 Wyjazd po funty ........................................................................................................................................ 16-17 Zdobądź doświadczenie z Cultural Care Aupair ................................................................................................ 17 Zawód dla pasjonatek ............................................................................................................................... 18-19 Manage-IN już po raz dziewiąty! ..................................................................................................................... 19 Odbierz im swoje pieniądze ............................................................................................................................... 20 L’Oréal EStrat ...................................................................................................................................................... 21 Earn Your Success – Konferencja Finansowa dla studentów ............................................................................. 22

Redaktor wydania Paulina Korbut redakcja@manko.pl Sekretarz redakcji Darek Dobek kontakt@manko.pl Zespół: Magdalena Petryniak, Monika Toporowska, Michał Łagodzic, Karolina Zugaj, Kamila Trochowska, Tomasz Klimala, Anna Korzec, Kinga Niedziela, Marcin Górka, Urszula Rafa, Kamila Stanisz, Bartosz Bieliszczuk, Bartłomiej Matoga, Andrzej Martyniak

EKONOMIA-LIFE

DZIAŁ MARKETINGU I REKLAMY Monika Toporowska, Magdalena Petryniak, reklama@manko.pl

Nowy ład? .......................................................................................................................................................... 23

ETYKA W BIZNESIE

Zmiany na lepsze .............................................................................................................................................. 24

STUDENCKIE AKTYWACJE

Góry gościły w Krakowie ................................................................................................................................... Fachowcy o pracy w nieruchomościach ............................................................................................................ Studencie, naucz się inwestować! ..................................................................................................................... Twoje 20 minut ratuje życie .............................................................................................................................. Nieustraszeni Zdobywcy Przyszłości .................................................................................................................. Targi Kół Naukowych ......................................................................................................................................... Zgubione – znalezione ..................................................................................................................................... Wielokulturowy mix .......................................................................................................................................... Najlepsze studia u „Tischnera”? .........................................................................................................................

DZIAŁ PR Joanna Nieć pr@manko.pl

29 30 31 32 32 33 33 34 35

PROJEKTY Ekologia ekologia@manko.pl Lokal Bez Papierosa Magdalena Petryniak, Gabriela Chrzęściewska-Ryka, Agnieszka Zięba lbp@manko.pl

STUDENTKA

Redaktorzy Techniczni Marek Szulc, Bartosz Banasik

Feminizm na miarę XXI wieku ........................................................................................................................... 36

KULTURA

Przegląd kabaretów PAKA ................................................................................................................................. Co byłoby, gdyby… .......................................................................................................................................... Recenzja: „Białe Szepty” ..................................................................................................................................... Małe jest piękne, czyli dlaczego warto oglądać etiudy i animacje .................................................................... Krakowska nuta jesienna ..................................................................................................................................

REDAKCJA Redaktor naczelny Łukasz Salwarowski

Korekta Paulina Korbut, Izabela Rutkowska

37 38 38 39 40

Okładka Anna Olejczuk Druk Drukarnia DrukujTanio.com

KĄTEM OKA

Na ziemię albo Cię ogolę! .................................................................................................................................. 42 Wyrównywanie szans w USA ............................................................................................................................ 43 Cybernetyczna wojna na wschodzie ................................................................................................................. 44

Wydawca Stowarzyszenie Manko Nakład 10 tys.

(nie)PEŁNOSPRAWNI

Wszystkie cztery zmysły .................................................................................................................................... 45

PODRÓŻE

Partnerzy Działów:

Gorczańskie odludzie .................................................................................................................................. 46-47

Dział EKONOMIA-LIFE

ZDROWIE

Dział ETYKA W BIZESIE

EKOLOGIA

Dział SPORT

Sukces Przystanku Zdrowie .......................................................................................................................... 50-51 Tramwajem po Wiśle ......................................................................................................................................... 52 Rowerowy Kraków ............................................................................................................................................. 52

SPORT

Meloman o pasiastym sercu ............................................................................................................................. 53

Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam. Zastrzegamy sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów. Opinie zawarte w artykułach wyrażają poglądy autorów i nie muszą być zgodne ze stanowiskiem Redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.


Manko 64 - grudzień 2008

Warto wiedzieć 1

DALAJLAMA W KRAKOWIE 8 grudnia 2008 roku w budynku Auditorium Maximum odbyło się spotkanie środowiska akademickiego Krakowa z Jego Świątobliwością Dalajlamą XIV, zorganizowane przez Uniwersytet Jagielloński z okazji wręczenia duchowemu przywódcy Tybetańczyków doktoratu honoris causa. Sam akt nadania tego zaszczytnego tytułu odbył się w czasie uroczystego posiedzenia Senatu UJ.

Rektor UJ prof. dr hab. Karol Musioł, rozpoczynając spotkanie w Auditorium Maximum, przypomniał zebranym uzasadnienie decyzji Senatu. Znajdowało się w nim m.in.: rozstrzyganie konfliktów na drodze pokojowej, prowadzenie dialogu międzykulturowego i międzyreligijnego, walka o wolność za pomocą środków pokojowych. Następnie głos zabrała prodziekan Wydziału Filozoficznego UJ prof. dr hab. Marta Kudelska, która krótko przedstawiła gościa, nazywając go największym autorytetem moralnym po śmierci Jana Pawła II. Po tym wprowadzeniu rozpoczęła się najważniejsza część spotkania – przemówienie Dalajlamy. Na początku podkreślił, że to spotkanie jest dla niego ważne, ponieważ ma wielki szacunek dla polskiego ducha i polskiej determinacji, a poza tym spotyka się z ludźmi młodymi, co jest dla niego doświadczeniem odświeżającym. Najważniejsze jednak w czasie tego spotkania były poruszone przez Dalajlamę problemy związane z duchowym aspektem ludzkiego życia i relacji międzyludzkich. Przede wszystkim kilkakrotnie podkreślał, że wszyscy ludzie są tacy sami, a widoczne różnice są różnicami drugorzędnymi. To, co jest nam zasadniczo wspólne, to pragnienie szczęścia i takie same prawa do jego realizacji. Osiągnięcie szczęścia jest jednak trudne, bo tak

naprawdę ludzie nie wiedzą, jak do niego dotrzeć. W czasie swojego przemówienia Dalajlama zaproponował młodym, do których – jak podkreślał – będzie należał XXI wiek, by skoncentrowali się na wartościach wewnętrznych, prawdziwie ludzkich, ponieważ tylko wtedy będą mogli odzyskać spokój i równowagę. Kilkakrotnie przypominał, że nasze samopoczucie, a także fizyczne i psychiczne zdrowie, zależą w dużej mierze od postawy, jaką przyjmiemy wobec świata i innych. Uczucia nienawiści, gniewu, lęku działają destruktywnie na całego człowieka, więc nie trzeba powoływać się na żadną religię, żeby dostrzec ich negatywne działanie. Wystarczy rozważyć to na gruncie zdrowego rozsądku. Pokój wewnętrzny w ludziach będzie sprzyjał rozbrojeniu zewnętrznemu. Dlatego Dalajlama, podsumowując swoje przemówienie, zwrócił się do zebranych z prośbą: „Proszę, bracia i siostry, poświęcajcie więcej uwagi wartościom wewnętrznym.” Po przemówieniu przyszedł czas na pytania studentów. Obok niezbyt poważnych, jak np. „Co Jego Świątobliwość jada na śniadanie?”, pojawiło się pytanie o to, jak Dalajlama rozumie prawa człowieka. Gość odpowiedział, że są to prawa jednostki do bycia kreatywnym, wolność słowa, myśli. Przy okazji wyraził przekonanie, że dominacja mężczyzn powinna się zakończyć, ponieważ wszyscy powinniśmy mieć takie same prawa, bez względu na kolor skóry, wyznanie czy płeć. Inne, jak się wydaje, dość istotne pytanie dotyczyło tego, co można zrobić, żeby wspomóc Dalajlamę w Jego misji. Gość odpowiedział skromnie „Jeśli będziecie mieć taką wolę, okażcie nam solidarność”.

tekst: Alicja Straszecka zdjęcia: Anna Wojnar

W SKRÓCIE: SKRÓ RÓCIE IE:: •

Fundacja Motoroli w Stanach (Motorola Fundation) przyznała Instytutowi Informatyki UJ grant w wysokości 40.000 $. Pieniądze te zostaną przekazane na realizacje półrocznego kursu inżynierii oprogramowania dla studentów informatyki UJ oraz na zakup potrzebnego sprzętu do laboratorium Instytutu Informatyki UJ. Kurs będzie dotyczył zagadnienia „Embedded Systems”.

W dniu 12 grudnia 2008r. zostało podpisane porozumienie o współpracy pomiędzy Akademią Górniczo-Hutniczą i Zakładami Porcelany Elektrotechnicznej ZAPEL S.A. Celem porozumienia, jest podjęcie współpracy opartej na wzajemnej wymianie doświadczeń oraz praktyk m.in. w zakresie technologii wytwarzania wyrobów ceramiki elektrotechnicznej, wsparcia w zakresie wdrażania nowoczesnych technik zarządzania produkcją, a także w zakresie informatyki, mechaniki, automatyki, robotyki i ochrony środowisk

Do 30 stycznia można zobaczyć wystawę „Chuda Gemma” zorganizowaną przez Muzeum Politechniki Krakowskiej (Budynek „Aresztu”, I piętro). Wystawa przedstawia krótki wycinek Wielkiej Wojny, widzianej oczyma anonimowego fotografa, towarzyszącego personelowi zmotoryzowanej baterii austro-węgierskich ciężkich moździerzy Škoda 30,5 cm w latach 1916–1918.

4 grudnia Wyższa Szkoła Zarządzania i Bankowości zorganizowała Dni Polski Przedsiębiorczej. Studenci mieli okazję spotkać się z twórcami największej sieci Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości w Europie, programu promującego przedsiębiorczość ‘Polska Przedsiębiorcza’ oraz założycielami funduszu zalążkowego AIP Seed Capital, a także wziąć udział w licznych bezpłatnych warsztatach.

10 grudnia w Auli Reprezentacyjnej Uniwersytetu Jagiellońskiego odbył się uroczysty finał XII Ogólnopolskiego Konkursu na Glosę, organizowanego przez Europejskie Stowarzyszenie Studentów Prawa (w tym roku przez grupę lokalną ELSA Kraków). Najlepsze prace zostaną opublikowane w czasopismach prawniczych.


2

Warto wiedzieć

Manko 64 – grudzień 2008

Naukowcy z AGH wytropią przestępców Kilkadziesiąt pracowników i studentów krakowskiej Akademii GórniczoHutniczej pracuje nad systemem, który pomoże w ściganiu przestępców. Na pierwszy ogień pójdą pedofile działający w internecie. System tropiący osoby zajmujące się dziecięcą pornografią jest dopiero w powijakach. Jego twórcy opisują go w bardzo zdawkowo, by nie ułatwiać zadania przestępcom. Jedyna taka wyszukiwarka Wiadomo jedynie, że będzie to swoistego rodzaju filtr lub wyszukiwarka internetowa, która będzie wyławiać z sieci strony pornograficzne z udziałem dzieci. Jak to będzie możliwe? Filtr zakodowany w systemie będzie reagował na określone kombinacje bitów, a konkretnie – na strony zawierające treści i obrazy zawierających parametry o jednoznacznym przeznaczeniu. Całe przedsięwzięcie jest owiane tajemnicą do tego stopnia, że pomysłodawcy projektu nie chcą ani wypowiadać się pod nazwiskami, ani pokazywać twarzy. Wszystko po to, by nie przestępcy do nich nie dotarli. A ci potrafią naprawdę wiele, są w stanie obejść najbardziej doskonałe zabezpieczenia, toteż walka z nimi nie będzie czymś prostym. Obecnie systemy filtrujące wyłapują jeden serwis na 20 istniejących. Konta do nich są płatne, a

Przełomowy wynalazek chemików z UJ Naukowcy pracujący na Uniwersytecie Jagiellońskim opracowali metodę, która umożliwi usuwanie heparyny z krwi pacjentów. Zespół, prowadzony przez dra Krzysztofa Szczubiałkę, prezentuje wyniki swoich badań w najnowszym numerze amerykańskiego czasopisma Biomacromolecules. Artykuł polskich badaczy został wyróżniony przez Amerykańskie Towarzystwo Chemiczne (ACS) i spotkał się z dużym zainteresowaniem świata naukowego. Heparyna jest środkiem przeciwzakrzepowym, często używanym podczas zabiegów chirurgicznych. Pozostawienie heparyny we krwi pacjentów jest niekorzystne i może prowadzić do niebezpiecznych krwotoków. Dotychczas stosowane me tody jej usuwania polegają na podaniu protaminy, białka wiążącego się z heparyną i hamującego jej działanie. Stosowanie

hasła dostępu głęboko ukryte. Gdy informatycy z AGH zrealizują swój pomysł, około połowa tego typu stron przestanie istnieć. Nie tylko pedofile Pracownic y naukowi z AGH przekonują, że system będzie w stanie wykryć przestępstwa w internetowej bankowości, a także serwisy poświęcone terroryzmowi i dystrybucji narkotyków. Program ma służyć wszystkim organom bezpieczeństwa. Będzię również pomocny przy uzupełnianiu materiału dowodowego przez prokuraturów czy sędziów. Cały projekt, którego wprowadzenie w życie planuje się pod koniec przyszłego roku, powstaje w ramach Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ministerstwo Nauki wyłożyło na niego 3 mln zł. Znacznie droższe jest jednak przedsięwzięcie na

skalę międzynarodową, nad którym pieczę również mają sprawować badacze z AGH. Projekt o nazwie „Indect” również będzie tropić przestępców, a jego budżet kształtuje się w granicach 11 mln euro. O jego skali świadczy również fakt uczestniczenia w nim policji z m.in. Niemiec, Francji, Irlandii Północnej, a także uniwersytetów z całej Unii Europejskiej. Prace nad budową systemu potrwają pięć lat. Darek Dobek

FAS - zaniedbywany problem? protaminy u pacjentów może mieć jednak poważne skutki uboczne, takie jak reakcje alergiczne, zaburzenia oddychania i obrzęki. W swoich analizach dr Szczubiałka i jego współpracownicy przedstawiają sposób uzyskiwania miniaturowych granulek – mikrosfer, które zbudowane są z substancji naturalnego pochodzenia, m.in. chitozanu otrzymywanego z pancerzy skorupiaków i genipiny pozyskiwanej z pewnego azjatyckiego krzewu. Krakowscy uczeni wykazali także, że mikrosfery wychwytują cząsteczki heparyny z otoczenia i w krótkim czasie mogą całkowicie usunąć heparynę z roztworu. Obecnie autorzy pracy współpracują z lekarzami, aby odkrycie znalazło zastosowanie na salach operacyjnych. Wynalazek naukowców został zgłoszony do ochrony patentowej dzięki działającemu na UJ Centrum Innowacji, Transferu Technologii i Rozwoju Uniwersytetu. Trwają prace nad komercyjnym wykorzystaniem tego odkrycia.

27 stycznia 2009 roku w Sali Obrad krakowskiego Magistratu (przy placu Wszystkich Świętych 3/4), odbędzie się konferencja naukowa poświęcona zagadnieniu FAS. Jest to już drugie spotkanie, które nie tylko zgromadzi autorytety naukowe zajmujące się tymże syndromem, ale również podsumuje dotychczas podjęte w Krakowie działania związane z kampanią społeczną „Ciąża bez alkoholu”. Inicjatywa ta jest podjęta przez Wydział Nauk Społecznych Papieskiej Akademii Teologicznej. Ponadto, partnerem wspierającym to przedsięwzięcie jest Wydział Spraw Społecznych Urzędu Miasta Krakowa. Konferencja naukowa adresowana jest do studentów, pedagogów, psychologów, nauczycieli oraz osób zawodowo zajmujących się problemami rodziny. Zapraszamy również wszystkich zainteresowanych tym zagadnieniem.


warto wiedzieć

Manko 64 - grudzień 2008

7

Studencie, szykują się zmiany! Wybór nowych władz zwykle pociąga za sobą istotne zmiany w uniwersyteckiej rzeczywistości. Często sami sobie nie zdajemy sprawy z tego, co nas czeka. Jakie reformy przygotował dla swoich studentów prof. dr hab. Andrzej Mania, prorektor UJ ds. dydaktyki? Jakie cele postawił sobie Pan jako Rektor ds. Dydaktyki? Wynikają one w głównej mierze z założeń polityki zapowiedzianej przez Rektora UJ w czasie wyborów, jak i w czasie inauguracji. W sprawach, za które odpowiadam, przede wszystkim poszerzamy zakres wiedzy o tym, jaka jest jakość naszej oferty dydaktycznej, jakie są losy absolwentów, dlaczego kandydaci wybierają Uniwersytet. Druga sprawa to internacjonalizacja studiów: zwiększamy liczbę kursów w językach obcych, chciałbym też, aby każdy student Uniwersytetu Jagiellońskiego ukończył przynajmniej jeden przedmiot w języku innym niż polski. Student powinien mieć świadomość, że ma rzeczywistą wiedzę i umiejętność pracy w środowisku międzynarodowym. Będziemy także otwierać się na studentów z zagranicy, bo jest ich zdecydowanie za mało. Stawiamy również na współpracę międzynarodową i rozwój studiów trzeciego stopnia, gdyż mamy tu najliczniejszą grupę w Polsce, a UJ zdobył ostatnio II miejsce w konkursie uczelni dotyczącym przyjaznej polityki wobec doktorantów.

Jak ocenia Pan poziom kształcenia na Uniwersytecie Jagiellońskim? Bazując na opiniach Państwowej Komisji Akredytacyjnej oraz Uniwersyteckiej Komisji Akredytacyjnej, możemy być dumni z naszego poziomu kształcenia. Z przyjemnością znajduję uwagi pozytywne i bardzo pozytywne konkludujące pracę zespołów wizytujących w UJ. To ważna zewnętrzna ocena naszej dydaktyki. Ponadto wyniki ocen w ankietach studenckich też dają poczucie satysfakcji. Są również opinie krytyczne i w te sprawy zamierzamy energicznie wkraczać. Traktuję je także jako rady niezbędne do poprawy jakości kształcenia.

Studenci mają wpływ na ocenę pracowników naukowych. Czy jest pan zadowolony z wyników ankiet?

Chcemy mieć trwały system oceny. Ankiety będą przeprowadzane dwa razy w roku. Aktualnie trwa ich opracowywanie. Władze wydziałów będą miały obowiązek poinformowania mnie o wnioskach, jakie płyną z wyników. Wspólnie wypracujemy sposoby likwidowania słabości w dydaktyce.

Język będzie zależny od potrzeb. Poziom B2 jest obowiązkowy – to granica, która wystarcza, żeby zdawać egzaminy w języku obcym. Oczywiście, jeśli ktoś wyjedzie na wymianę międzynarodową i zda za granicą egzaminy, to nikt nie będzie od niego oczekiwał kolejnego egzaminu w języku obcym.

Czy wyniki ankiet będą miały wpływ na zmiany personalne?

Do jakich zmian będzie dążyła Komisja ds. Nauczania?

Oczywiście! Jeśli zajdzie taka konieczność, pewne osoby będą przesunięte do innego rodzaju aktywności. Na pewno pojawi się jakaś reakcja ze strony władz.

Chcielibyśmy, aby stypendia na Uniwersytecie były wypłacane nieco wcześniej. Nie może być tak, że student, który bardzo potrzebuje stypendium, musi na nie tak długo czekać.

Senacka Komisja ds. Nauczania pracuje nad wspomnianym już projektem przedmiotu w języku obcym. Kiedy projekt wejdzie w życie? Jak będą wyglądały zajęcia?

Jak ocenia Pan przygotowanie absolwentów UJ do pracy?

Będzie to przedmiot kierunkowy, np. gdy przyjedzie ciekawy zagraniczny profesor i zatrudnimy go na pół roku, wtedy to on może poprowadzić wykład. Decyzja o tym, jaki to będzie przedmiot i kiedy się pojawi, będzie należała do władz wydziału lub instytutu.

Pięć lat na uczelni, gdzie studiuje się wśród wybitnych naukowców i w miejscu wyjątkowym na tle innych, przygotowuje człowieka do pracy. Kształtuje go mentalnie. Uniwersytet Jagielloński nie tylko uczy, ale i wychowuje. Dajemy dużo wiedzy na wysokim poziomie, ale być może przez to, że jesteśmy tak szczególnym miejscem, wytwarzamy również pożądane postawy.

Dziękuję za rozmowę Studenci znają różne języki obce, który z nich będzie więc językiem wykładowym?

Rozmawiała: Edyta Szymanek

Do 30 stycznia można obejrzeć wystawę pt. „Rola przedsiębiorcy Oskara Schindlera w ratowaniu żydowskich współobywateli Krakowa”, którą przygotował prof. Aleksander Skotnicki (hematolog, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii Collegium Medicum UJ i autor książki „Oskar Schindler w oczach uratowanych przez siebie krakowskich Żydów”) we współpracy z Oddziałem Informacji Naukowej Biblioteki Głównej UEK. Wystawa, która znajduje się w holu wystawowym Biblioteki Głównej Uniwersytetu Ekonomicznego, ma na celu przypomnienie autentycznych faktów z historii II wojny światowej. Przedmiotem ekspozycji są fotografie o wartości dokumentalno-historycznej, dokumenty i przedmioty pochodzące z kolekcji Stradomskiego Centrum Dialogu. Prezentowane zdjęcia dotyczą uratowania ponad tysiąca żydowskich współobywateli Krakowa przez Oskara Schindlera – niemieckiego przemysłowca czeskiego pochodzenia. Patronat honorowy nad wystawą objął prof. Roman Niestrój - Rektor UEK.


8 Warto wiedzieć

Manko 64 – grudzień 2008

MediaStory, czyli zbyt elitarne, choć studenckie nagrody W chłodny listopadowy wieczór A.D. 2008 w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego poznaliśmy laureatów drugiej edycji Mediatorów.Wyróżnienia przypadły tym, którzy według wybranego (8 publicznych uczelni w Polsce) grona studentów w minionym roku wznieśli się na wyżyny kunsztu dziennikarstwa. Lecz nie chodzi tu tylko o weteranów pióra, którzy z medialnego nieba opisywali pochody pierwszomajowe, ale również tych świeżo opierzonych innowatorów wolnych mediów. Gala, podczas której przyznano nagrody, odbyła się z wielką pompą. Szkoda tylko, że ta studencka inicjatywa pogardziła studenckim patronatem medialnym. Nagrodzone „Tory” Według studentów AuTORytetem roku 2008 jest Bogdan Rymanowski (TVN), NawigaTORem - Szymon Hołownia (Newsweek Polska), TORpedą – Wojciech Jagielski (Gazeta Wyborcza), DetonaTORem – Anna Ferens, Ewa Stankiewicz (za autorski film „Trzech kumpli”, TVN), AkumulaTORem – Wojciech Cejrowski, PromoTORem – TVN24.pl i TVN24-Kontakt24.pl, ProwokaTORem – Paweł Reszka, Michał Majewski (Dziennik). Natomiast InicjaTORa zdobyła wspólna transmisja Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w TVP i TVN (przykład tego, że w szczytnej intencji, można połączyć siły nawet z konkurentem). Tegorocznym ReformaTORem została z kolei Akcja Gazety Wyborczej „Umierać po ludzku”. Nagradzani nie kryli wzruszenia, a sam auTORytet przyznał, że jest bardzo zaskoczony. – Myślałem, że lata świetności jeszcze przede mną – żartował Bogdan Rymanowski. Na samej gali zabrakło natomiast innych laureatów - Szymona Hołowni oraz Wojciecha Cejrowskiego. Jednak dziennikarze Mediatorów dotarli do nich wcześniej, wręczając osobiście nagrody laure-

studencką z innych uczelni nie interesują ich elitarne nagrody? A może studenci pozostałych uczelni nie wydają się organizatorom Mediatorów wystarczającą elitą? Dlaczego wśród Parterów Medialnych Mediatorów zabrakło międzyuczelnianych, a nawet ogólnopolskich pism studenckich? Być WUJ nie chciał dopuścić konkurencji – organizatorzy Mediatorów są bowiem jednocześnie w zarządzie Koła Naukowego Dziennikarzy i w redakcji WUJa. Nawet dla MANKO, największego miesięcznika studenckiego w Krakowie, zabrakło miejsca wśród Patronów Medialnych... Dla mnie to blokowanie informacji i mediów. Gala Mediatorów była (ponoć) studencka, partnerskie media nie do końca.

łokieć; filmowa produkcję prosto z Hollywood, a także nietypowe wykorzystanie Google.com czy Gadu-gadu. Błyskotliwi i czarujący próbowali też być prowadzący, jednak wyszło to tylko głównym wodzirejom całego show.

Studencka bufoniada - Ta nagroda jest dla mnie bardzo ważna, gdyż student to osoba szczera i n i e s k o r u m p o wa n a . Zawsze mówi to, co myśli. Jeśli słyszę od młodych ludzi, Skoro rozdano pod stolikiem patronaty, to może że coś było do d...y, to pewnie tak musiało być – mówił tak samo przyznano nagrody? Kto wie, może były Wojciech Cejrowski. dawane tym, którzy chcieli przyjechać? Tego się nie Kiedy siedząc na widowni słyszałem te dowiemy i może tak będzie lepiej. słowa, pomyślałem od razu o tym, czy studenci Jakub Hobler faktycznie wiedzą, że są rozdawane takie nagrody. Organizatorzy Mediatorów jako patronów medialnych Najbardziej interesujące jest tu jednak stanowybrali bowiem Press, Mediarun.pl wisko głównego koordynatora, który zapytany o to, i Press Sernice dlaczego nie chcą, abyśmy ich promowali, powiew moim przedział: „To jest nagroda studentów dziennikarstwa, konaniu gazety a ja nie widziałem Manko na naszym wydziale”. mało studenckie. Naprawdę dziwne, gdyż część redakcji stanowią Jedynym medium studenci dziennikarstwa UJ, a także innych wydziałów tej uczelni - polonistyki, kulturoznawstudenckim, stwa, socjologii. Ponadto od 4 lat redaktorami które dostąpiło wydania miesięcznika były studentki UJ (w tym zaszczytu partnerz dziennikarstwa!). Po trzecie, od 2 lat „Manko” stwa, było Pismo jest dystrybuowane na wydziale dziennikarstwa Studenckie WUJ. i komunikacji społecznej UJ. Jeśli Pan koordynator Warto jednak go nie widział, czy to oznacza, że „Manko” nie zauważyć, że istnieje? Że nie jest godne promowania projektów WUJ jest pismem dziennikarstwa? Inna ważna kwestia to niewłaśjedynie studentów fot. Paulina Korbut ciwa postawa Pana koordynatora. Koło naukowe Uniwersytetu szanującej się uczelni to nie jest prywatny folwark, atom. Z każdego spotkania powstał krótki materiał Jagiellońskiego. Pomyślicie – jeśli ktoś na którym można podejmować decyzje według swojego „widzi mi się”. To jednostka uczelni, która filmowy. Prawdziwą salwę śmiechu wywołał Wojciech chciał się dowiedzieć, to mógł sobie np. powinna dbać o interes swojej Almy Mater. A czy jest Cejrowski, który jak na „akumulatora” przystało, w Internecie poczytać. Niestety WUJ dla niej korzystne zamykanie się na innych, wywyżnaładował widownię porządną dawką pozytywnych nie ma nawet swojej strony interneszanie się i zapobieganie promowaniu idei projektu emocji. towej, zatem pozostaje papierowy poprzez patronat mediów studenckich, których Oprócz gwiazd polskiego dziennikarstwa, na gali nakład, którego trzeba szukać gdzieś czytelnicy stanowią główny target imprezy? można było też podziwiać studenckiej roboty „przew budynkach UJ. Czy więc organizatorywniki” - materiał o kobiecie, która umie polizać swój rzy Mediatorów założyli, że brać

Łukasz Salwarowski, redaktor naczelny „Manko”


warto wiedzieć

Manko 64 - grudzień 2008

9

Akademia Treningu Antydyskryminacyjnego w Willi Decjusza W ATA wzięło udział kilkadziesiąt osób z całej Polski. Uczestnicy przeszli staranną selekcję, dzięki czemu na sali znalazły się osoby silnie zaangażowane w problematykę dyskryminacji. Często byli to członkowie różnych organizacji zajmujących się równouprawnieniem m.in. w kontekście płci czy niepełnosprawności jak Fundacja Autonomia czy Biuro ds. osób niepełnosprawnych UJ.

Bartek Matoga

S

potkanie rozpoczynające kilkuetapowy trening zainaugurował niezwykle ciekawy wykład pt. „Honor i godność w wielokulturowym świecie” zaprezentowany przez JE Fébé Potgieter-Gqubule, Panią Ambasador RPA w Polsce. Omawiana tematyka została zobrazowana konkretnymi przykładami problemów społecznych i narodowych państw Afryki. Ważne miejsce wśród prezentowanych na spotkaniu problemów zajęła tematyka równości płci –wymagająca na tym kontynencie szczególnej uwa-

gi. Co ciekawe, prelegentka nie zawęziła swojej prezentacji tylko do tematyki gender, ale kierując się pełnym znaczeniem słowa „dyskryminacja”, zajęła się także przejawami niewłaściwego taktowania osób, które pod różnymi względami odbiegają od ustanowionych konwencjonalnie norm. Przejawy nietolerancji wobec pewnych grup można zaobserwować poczynając od różnic rasowych, przez mniejszości etniczne, płeć, niepełnosprawność, a także młody wiek. Z dyskryminacją spotykają się bowiem często dzieci i młodzież. Z powodu wieku, ich poglądy bywają lekceważone – bez względu na treść.

Cesarzowa polskiego reportażu w Krakowie W ramach kolejnej odsłony cyklu „Reporterzy Dużego Formatu” Klub Pod Jaszczurami zaprosił prawdziwą mistrzynię tego gatunku - Małgorzatę Szejnert.

S

potkanie, połączone z promocją książki „Czarny Ogród”, odbyło się 25 listopada. Laureatka nagrody Mediów Publicznych „„Cogito” i Dolnośląskiego „Tacyta” opowiadałła o swojej pracy w sposób daleki od stereottypu. – Co powiedziałaby Pani młodziakowi, kktóry przyszedłby do redakcji DF i powiedział, żże chce pisać reportaże? – Zniechęcałabym. Ta odpowiedź zaskoczyła nawet prowadzącego o rrozmowę Bartka Borowicza. Zgromadzeni na ssali młodzi dziennikarze odetchnęli z ulgą po wysłuchaniu całości wypowiedzi, która miała w na celu uświadomienie im, jak wiele wysiłku n

W następnej części programu odbyła się debata z udziałem zaproszonych panelistów: dr Jolanty Ambrosewicz-Jacobs, ukraińskiego pisarza Mykoly Ryabchuka, prof. Magdaleny Środy oraz Pani Ambasador RPA. Przedstawili oni prezentacje na temat: „Autoportret wielokulturowości w oparciu o osobistą perspektywę i własne doświadczenia”. Moderatorem debaty był dr Michal Vašeckă ze Słowacji, co dodatkowo wzmacniało atmosferę wielokulturowości. Spotkanie zakończyła niezywkle ożywiona dyskusja, która wywiązała się pomiędzy panelistami i słuchaczami obecnymi na sali.

wybo wkłada w swoją pracę reporter. O wyborze decydow tego zawodu nie powinna więc decydować popularność, jaką cieszy się on obecnie w Polsce. W Klubie Pod Jaszczurami można było też redaktor usłyszeć wypowiedzi znanych redaktorów wc (np. Jacka Żakowskiego), nagrane wcześniej, a w trakcie spotkania odtwarzane na specjalnie przygotowanym ekranie. Publiczność rozbawił Jacek Hugo-Bader: Małgorzata Szejnert. Pierwsze skojarzenie? Przezwisko miała. Nie wiem, czy mogę powiedzieć… Chłodnia. Chodziło o „lodowate tchnienie”, które dało się podobno odczuć podczas rozmowy telefonicznej z szefową działu reportażu „Gazety Wyborczej”. Mistrzyni zareagowała na to śmiechem i skomentowała krótko: Nie wiedziałam. Rozmawiano także o dalszych planach autorki „Czarnego Ogrodu” – w przyszłym roku zostanie wydana kolejna książka. Przedstawia ona losy imigrantów z amerykańskiej Ellis Island – miejsca, gdzie na przełomie XIX i XX wieku przyjmowano przybywających do USA obcokrajowców. Anna Korzec


4

Praca i edukacja za granicą

Manko 64 – grudzień 2008

moc, której chętnie udzielą. – stwierdza Łukasz Fedczyszyn, który studiował na Katholieke Hogeschool Leuven w Belgii.

A klimatyzacja Początki, jak wiadom,

Śladami Erazma z Rotterdamu Nie wszyscy wiedzą, że nazwa programu„Erasmus” pochodzi od imienia holenderskiego humanisty – Erazma z Rotterdamu, który zdobywał wiedzę w wielu ośrodkach akademickich na terenie całej Europy. Tym samym słynny filozof stał się patronem studenckich migracji w poszukiwaniu wiedzy. Zanim jednak zdecydujemy się pójść śladem znanego myśliciela, warto zobaczyć, jak takie wyjazdy wyglądają od kuchni.

Erasmus Erasmus już od ponad 20 lat jest sztandarowym projektem Unii Europejskiej w dziedzinie edukacji. Polskie uczelnie włączyły się w jego działania w 1998 r. W ramach programu studenci mają możliwość kontynuowania studiów za granicą. Celem wyjazdów jest podnoszenie poziomu kształcenia i rozwijanie współpracy między uczelniami. W projekcie uczestniczy 31 krajów UE. -Według sprawozdania z realizacji działań programu Erasmus za rok akademicki 2006/07, 65% uczelnianych koordynatorów stwierdziło, że w ich uczelniach dało się zauważyć większe zainteresowanie wyjazdami - mówi Beata Skibińska, koordynator projektu. Jeżeli popularność Erasmusa będzie nadal rosła, wkrótce studentów będzie można podzielić na tych, którzy już skorzystali z jego oferty oraz tych, którzy dopiero to zrobią.

Różnice Głównym powodem, dla którego młodzi ludzie decydują się na wyjazd, jest chęć

zdobywania wiedzy w innych niż polskie realiach. Chociaż większość studentów nie zauważa wyraźnej różnicy w samym poziomie nauczania, to jednak jednogłośnie podkreślają, że zagraniczne uczelnie zdecydowany nacisk kładą na kwestie praktyczne. - Nawet na tych teoretycznych zajęciach przytaczano więcej przykładów, niż działo się to w mojej macierzystej uczelni. Warto zauważyć, że wykładowcy z reguły nie traktują „erasmusów” bardziej pobłażliwie niż własnych studentów - mówi Ania Dąbrowska, która wróciła z Université de Savoir w Chambery (Francja). Podobnie twierdzą także inni studenci.- Myślę, że nie robią żadnej różnicy. Po prostu jest się jednym ze studentów. Ja nie czuję się inaczej traktowana – mówi Hanka Tucznio, przebywająca właśnie na Ludwig-Maximillian Universität w Monachium. Obcokrajowcy mogą jednak zawsze liczyć na pomoc i wsparcie. - Wykładowcy są bardziej otwarci, większość jest po prostu kolegami, z którymi po zajęciach można się gdzieś spotkać. W razie jakichś niejasności można się do nich zwrócić po po-

bywają trudne. Nowe miasto, nowi ludzie, inna rzeczywistość. Często nie jest łatwo dostosować się do miejscowych realiów. Najważniejsze jest jednak to, aby przełamać pierwsze lody. - Na początku stworzyły się grupki narodowościowe. Anglicy trzymali się z Anglikami, Włosi z Włochami, itd. Ale po kilku wspólnych imprezach te grupy zaczęły się mieszać i potem było już lepiej – mówi Ania. Erasmusowcy przyznaja, że podobnie jak w Polsce, integracji wybitnie sprzyja … akademik. - W wynajęciu mieszkania pomaga organizacja studencka. Jednak nie polecam tego rozwiązania. Prawdziwa integracja i przyjaźnie są w akademiku. Dla „erasmusów” przeznaczono całe piętro. Poniżej były pokoje dla studentów „ze świata”mieszkali tam przeważnie Kanadyjczycy, Amerykanie i Azjaci. Taki fajny„misz-masz” towarzyski w którym kwitnie wymiana notatek – opowiada Milena Neumann, która studiowała na Uniwersytecie w Pecs na Węgrzech. Studia to nie tylko nauka. Będąc za granicą warto zgłębić nie tylko tajniki wiedzy, ale także miejscowej kultury. Nieważne czy jest to małe Chambery we Francji czy olbrzymie Monachium – każde miejsce ma swój urok. Wszędzie można ciekawie spędzić wolny czas, a miasta akademicki mają wyjątkowo ciekawą ofertę imprez kulturalnych.

S entyment Wyjazd za granicę z programem Erasmus może trwać jeden semestr lub cały rok akademicki. Niezależnie od tego na ile wyjedziemy, wiąże się z tym zawsze rozłąka z rodziną, przyjaciółmi i konieczność samodzielnego pokonywania trudności. - W czasie takiego wyjazdu poznaje się mnóstwo ludzi. I szybko Ci ludzie stają się wyjątkowo bliscy, bo tęskni się za rodziną, przyjaciółmi i trzeba tą pustkę jakoś wypełnić Zaprzyjaźniłam się z jedną dziewczyną. Nazywa się Mihaela i pochodzi z Rumuni. Do dziś mamy kontakt mailowy i telefoniczny. – mówi Ania. Nie zawsze kończy się jednak na przyjaźniach. – Z moich obserwacji wynika,


Praca i edukacja za granicą 5

Manko 64 - grudzień 2008

że i miłości się zdarzały. Z tego, co wiem, trwają do dziś – dodaje. Mimo sentymentu do miejsca, studenci nie biorą pod uwagę zamieszkania tam na stałe, chociaż wiele może za tym przemawiać. - Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Stara prawda, ale wciąż aktualna – podsumowuje Ania.

Dosko Doskonałą okazją do poznania pozna bliżej Erasmusowców były obchody sowc 10-lecia Erasmus Ne10-l twork two Student, które w Krakowie obchodzono K 16-19 16- listopada. Spotkania, debaty, warsztaty taneczne czy specjalny tan pokaz pok mody – to tylko niektóre z atrakcji, które nie przygotowano na uropr dziny dz ESN.

Możliwości Niewątpliwie wyjazd za granicę z programem Erasmus niesie ze sobą ogromne możliwości. Jak twierdzi Ania -To ogromna szansa na wielu płaszczyznach. Szkoła samodzielności, niezależności i tolerancji, okazja poznania innych kultur, religii, otworzenia się na świat. Ważną zaletą studiowania za granicą jest możliwość udoskonalenia języków, których znajomość w obecnych czasach jest konieczna. - Podszkoleniu angielskiego zawdzięczam obecną pracę – mówi Łukasz. Szlifowanie języka nie jest jedyną korzyścią płynącą z wyjazdu, związaną z rynkiem pracy. Ćwiczenie zdolności interpersonalnych i funkcjonowanie w międzynarodowym otoczeniu z pewnością zaprocentują na rozmowie kwalifikacyjnej w wymarzonej firmie.

U

sterki Problemy „erasmusów” bywają różne. W głównej mierze zależą od miejsca pobytu, szczególnie jeśli chodzi o język. - Dla mnie to nie był problem. Ale przyjeżdżali studenci z nikłą znajomością języka i wtedy rzeczywiście wyrastały przed nimi mury. Bo we Francji jak nie mówisz po francusku, to się nie dogadasz – wspomina Ania. W innych krajach znajomość rodzimego języka nie jest konieczna. - Węgry są krajem, w którym z młodymi dogadasz się po angielsku, a ze starszymi po niemiecku – porównuje Milena. Co ciekawe, niektórzy studenci wskazują na problemy po powrocie, nie w trakcie wyjazdu. – Najgorsze było nadrabianie przedmiotów realizowanych na macierzystej uczelni. Niektórzy nauczyciele nie respektowali zagranicznych ocen, inni z kolei wymyślali kolosalne zaliczenia, co powodowało, że czułam się raczej ukarana za wyjazd, niż wspierana – dodaje. Na szczęście tego rodzaju przypadki nie zdarzają się często. Zazwyczaj nie utrudnia się studentom ponowne wdrożenia się w uczelniany tryb życia.

Startuj! - Jeśli ktoś chciałby Ci zasponsorować wyjazd na Erasmusa, nie zastanawiaj się ani chwili! – zachęca Milena. Ale co zrobić, by „wycisnąć” z niego jak najwięcej? Ania doradza pozytywne nastawienie i otwartość. Warto także dowiedzieć się jak najwięcej o kraju, a szczególnie mieście, do którego się udajemy. Unikniemy wtedy nieprzyjemnych niespodzianek związanych z odmiennością kulturową. Nie unikajmy jednak miejsco-

wych! Jak zauważa Hanka, nie należy na siłę utrzymywać kontaktów z Polakami - Szukajcie znajomości z miejscowymi – proponuje. Wszyscy wracający twierdzą zgodnie, że czas pobytu na zagranicznej uczelni nie był stracony i przyniósł im więcej korzyści niż oczekiwali - Gorąco polecam Erasmusa wszystkim studentom. Warto przeżyć taką przygodę, z której na 100% wyniesiecie wiele przyjemnych wspomnień i doświadczeń – podsumowuje Łukasz. Agata Cygan

Weź udział w konkursie Let Your Talents Grow ! Let Your Talents Grow to konkurs przeznaczony dla studentów I, II i III roku, który łączy w sobie możliwość poznania firmy PricewaterhouseCoopers z okazją do rozwinięcia umiejętności i talentów biznesowych. Tegoroczna edycja jest już trzecia z kolei. Od 8 do 31 stycznia 2009 r. na naszej stronie internetowej będziemy cyklicznie publikować pytania dotyczące PwC. Trzy najcelniej i najciekawiej wypełnione formularze zostaną nagrodzone zestawami publikacji, a ich autorzy otrzymają od nas także za I miejsce - aparat fotograficzny, a za II i III miejsce - iPod. Ale to nie wszystko! Autorzy 30 najlepszych rozwiązań zostaną objęci programem szkoleniowym PwC Student’s Spring Academy. Jest to program złożony z cyklu 3 sesji warsztatowych obejmujących szkolenia z umiejętności „miękkich” i

biznesowych, które odbędą się w warszawskim biurze PwC: 24 kwietnia, 22 maja i 19 czerwca 2009. Wszystkim osobom, które zostaną objęte programem, zwracamy koszty dojazdu związane z uczestnictwem w szkoleniach. Wskazówek i informacji pomagających w rozwiązaniu konkursu można szukać na www.pwc.com/kariera, w naszych publikacjach oraz w materiałach informacyjnych dostępnych na uczelniach. Rejestracja uczestników konkursu rozpocznie się już 8 stycznia na www.pwc. com/kariera Termin przesyłania formularzy z odpowiedziami: 31 stycznia. Zapraszamy do udziału! Zespół ds. Rekrutacji PricewaterhouseCoopers


i edukacja za granicą Warto wiedzieć 12 praca

Manko 64– 64 –grudzień grudzień2008 2008

: K E N U R KIE

ZAGR ANICA Gdyby ktoś mi przed wyjazdem powiedział, że zostanę w Danii na 5 lat, to bym zszedł na zawał. Anna Korzeca

Iwona: w ten weekend spotkanie niemożliwe – przygotowuję się do konferencji. Następny też odpada, bo wtedy konferencja się odbywa. Długo nie odpowiada na maile (w hotelu nie ma Internetu). – Przepraszam, ale miałam ostatnio kilka wyjazdów. Kiedy następne? Za dwa tygodnie będę w Berndorf (Austria), w styczniu w Dreźnie, a później w Grecji. Bartek studiuje geologię naftową. W ramach studiów doktoranckich był na Cyprze, Grenlandii i w Norwegii. Od czasu do czasu marzy o pięknej Hawajce. Gosia to muzykolog i teoretyk muzyki, który gra na fortepianie. Jeszcze kilka miesięcy temu można było ją usłyszeć na bydgoskich estradach podczas koncertów kompozytorskich. W swoim środowisku ewenement. Bla bla bla konstruktywne Iwonę interesuje elektoosadzanie uporządkowanych wielowarstwowych nanodrutów z pojedynczej kąpieli o własnościach magnetycznych. Prościej: nanotechnologia. Jeszcze prościej? – Zajmu-

ję się tym, żeby z dużego komputera zrobić laptop, a z takiej komórki (rozszerza dłonie na odległość pięciu cm) zrobić taką (o połowę skraca odstęp). To jakby minimalizacja dysków. Okazało się, że znalazła świetny temat do badań – w Polsce nie ma ekspertów w tej dziedzinie. Nie znaczy to jednak, że nie ma zaplecza do prowadzenia eksploracji. Akademia Górniczo – Hutnicza zapewniła swojej studentce wyspecjalizowany sprzęt; ważna była też pomoc bardziej doświadczonych kolegów z zespołu badawczego. Iwona jest teraz na trzecim roku studiów doktoranckich. – Najwięcej dał mi pobyt za granicą, możliwość spojrzenia na daną dziedzinę z innej perspektywy. Na konferencjach mogłam porozmawiać z naukowcami, którzy elektrochemią zajmują się od lat. Jeśli miałam jakiekolwiek wątpliwości, zawsze znalazł się ktoś, z kim mogłam je przedyskutować. Bartek studiował geologię na Uniwersytecie Warszawskim. - Byłem niezłym studentem i wymyśliłem sobie, że na czwartym roku wyjadę na Erasmusa. Znalazłem jednego z profesorów

na liście wykładowców i napisałem mu maila o sobie – że bardzo interesuję się zagadnieniami, zagadnieniami które on porusza w trakcie swoich zajęć, bla bla, ale takie bla bla bla konstruktywne. Pojechał. Do Aarhus, głównego ośrodka szkoleniowego przyszłych geologów naftowych w Danii. Gosia studiowała teorię muzyki na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Spontanicznie podjęta decyzja o wyjeździe na Erasmusa (zaraz po podpisaniu umowy erasmusowej między bydgoską AM i uniwersytetem le Mirail w Tuluzie) zaowocowała dwuletnim pobytem we Francji. – Początkowo miałam tam zostać tylko pół roku, Francuzi uznali jednak za oczywiste, że będę robić u nich magisterkę (Master 1 – „mała magisterka”), a po obronie zaproponowali mi pozostanie na kolejny rok i zrobienie dyplomu – Master 2). Efekt: dwa dyplomy magisterskie, francuski (muzykologia) i polski (teoria muzyki), jeden uniwersytecki, drugi artystyczny. Poza tym bardzo dobra znajomość francuskiego (dzięki kursom prowadzonym na miejscu), jedyne w swoim rodzaju życiowe doświadczenie. – Myślę, że te kwalifikacje pomogły mi też podczas rekrutacji na studia doktoranckie na UJ. Francja, Algieria, Włochy Co robi polski student podczas pobytu za granicą? Może zacząć pisać doktorat po czwartym roku studiów, a pracę magisterską zaliczyć nie-


praca i edukacja za granicą

foto: Hania Maciołek Ma

Manko 64 - grudzień 2008

jako „po drodze”. Jak np. Bartek. Tyle, że taki dłuższy pobyt trzeba opłacić samemu. – W trakcie wymiany byłem w stanie utrzymać się wyłącznie ze stypendiów (Erasmus, naukowe z Polski oraz dofinansowanie z Uniwersytetu w Aarhus). Wszystkie te źródła jednak się skończyły. I wtedy, jak z nieba, pojawiła się szansa – wyjazd na Grenlandię. Jedna z firm potrzebowała ludzi do pracy. I to nie byle jaka firma, ale zajmująca się poszukiwaniami złota, diamentów i platyny. Potem zaczęły pojawiać się kolejne propozycje pracy, często odrzucane ze względu na brak czasu – musiało go jeszcze wystarczyć na projekty badawcze i wyjazdy terenowe z uczelni. Nauka tutaj jest na bardzo wysokim poziomie: - naprawdę dobre kursy, mili i otwarci nauczyciele, niewiele osób na zajęciach, przez co kontakt z prowadzącym jest znacznie ułatwiony. Dużo większy nacisk położony jest na indywidualną pracę i szkolenie praktycznych umiejętności, a nie wkuwanie książek na blachę – mówi. Pierwszy występ Iwony na forum międzynarodowym to przemówienie na konferencji naukowej w Algierii. Tam też zaproponowano jej ukowe współpracę z Leibniz Institute w Dreźnie. Była współ to pr praca w ramach międzynarodowego uniwersy wersytetu, z wielonarodowościową grupą badawcz dawczą. Byli tam Niemcy, Rumuni, Turcy… od każdego z nich można się było wiele nauczyć, każde każdy reprezentował inne podejście do danego problemu. Iwona zdobywała też doświadczenie proble włoskiej szkole w Trento. – Wszędzie miawe wł łam do d czynienia z najwyższej klasy sprzętem i bardzo dobrze wykwalifikowaną kadrą – mówi. bardz Gosia podkreśla, że we Francji zetknęła się ze specjalistami z dziedziny jej zainteresowań. Poza tym miała dostęp do materiałów, których nigdy nie udałoby jej się zdobyć w Polsce. Ciekawym doświadczeniem było też obcowanie z inną kulturą, całkowicie różną od polskiej. - Francuzi często mówią: la vie est belle, ne t’inquiettes pas, on trouvra une solution (życie jest piękne, nie martw się, znajdziemy jakieś rozwiązanie). Biorą życie takim, jakie jest, unikają stresu. Zamiast narzekać, szukają rozwiązania problemu – jak nie dziś, to jutro – wspomina. Plany na przyszłość? Iwona: Obronić doktorat. I nadal rozwijać się w swojej dziedzinie, ale na ten moment nie mogę powiedzieć nic konkretnego. Gosia: Mam zaplanowane najbliższe cztery lata (doktorat). Kto wie, co zdarzy się później? Jest dobrze tak, jak jest. Bartek: Brak. Nie planuję dalej niż na rok wprzód. Gdyby ktoś mi przed wyjazdem powiedział, że zostanę w Danii przynajmniej na 5 lat (razem z doktoratem tyle to będzie), to bym zszedł na zawał. Zapewne zostanę za granicą, żeby jeszcze trochę zarobić, bo pieniądze w biznesie naftowym są baaardzo przyzwoite. Ale kto wie... może poznam na wakacjach piękną Hawajkę i resztę życia spędzę w domku na plaży?

13

Lubię krokiety! Z Ksenia Kwiatkowską, studentką medycyny na UJ z Białorusi, rozmawia dziennikarka Miesięcznika Studenckiego „Manko” – Kamila Stanisz. Pochodzisz z Białorusi. Dlaczego wybrałaś studia w Polsce? I do tego medycynę? Medycyna to zawód, który umożliwi mi bycie blisko drugiego człowieka. W sumie trafiłam do Krakowa przez przypadek. Bardzo chciałam studiować w Mińsku – to było moje marzenie. Ale rodzice namawiali mnie, żebym rozpoczęła studia w Polsce. No i zupełnie z przekory przyjechałam na egzamin wstępny do Łodzi. Myślałam „na pewno obleje – nie znałam przecież polskiej terminologii. Rodzice się odczepią, a ja będę studiować tam, gdzie chcę”. Pamiętam, że zapytano mnie, na jakiej uczelni w Polsce chciałbym studiować. Nie miałam pojęcia, które miasta mają wydziały medyczne! Z obawą powiedziałam: „Kraków”, trzymając mocno kciuki, żeby było coś tutaj! No i było (śmiech). Egzamin zdałam! I tak jestem studentką medycyny z Białorusi.

Czy w ciągu tych trzech lat tak dobrze nauczyłaś się polskiego, że możesz się nim swobodnie posługiwać? Moja babcia jest Polką. Uczyła mnie pierwszych słów z polskiego elementarza. Później uczęszczałam do Klubu Polskiego w moim rodzinnym mieście, gdzie miałam zajęcia dwa razy w tygodniu. W sumie uczę się polskieggo już j 10 lat.

Za czym najbardziej tęsknisz będąc w Polsce? Za kuchnią! Za pierożkami z powidłem według przepisu mojej mamy! Bułka ze słonego ciasta, w środku powidło z jabłek i to obsmażane w oleju. Bardzo niezdrowe, ale super pyszne!

Potrafisz sama takie przygotować? Ja nie gotuje, jestem zupełnym antytalentem (śmiech). Poza tym macie w Polsce super jedzenie. Uwielbiam krokiety – u nas czegoś takiego nie ma. No i gotowana marchewka! Pychota!

W Krakowie mieszkasz w akademiku. Macie podobne warunki na Białorusi? Tutaj jest ok. Nie narzekam. Na Białorusi warunki nie są takie dobre, ale ceny są niższe. Dodatkowo studenci sami muszą wyremontować pokój, w którym będą mieszkać podczas swoich studiów.

Jakie plany na przyszłość? Moje życie jest zupełnie nieprzewidywalne. Póki co angażuje się w wolontariat i wierzę, że na pewno da mi on doświadczenie, które będę mogła wykorzystać później w mojej miejscowości. I marzy mi się jeszcze wiele wyjazdów, yj , byy ppoznać innych y ludzi.

Powodzenia!


14 praca i edukacja za granicą

AKT I SCENA I W niewielkiej izdebce panuje półmrok. W ciemnych zakamarkach hałasują szczury. Wszędzie jest brudno. W powietrzu unosi się nieznośny smród. Zmęczony mężczyzna chwyta w dwa palce pióro i pisze: Prosisz mnie, kochana żono, żebym cie wziuł do Ameryki. Ja cie nie myślę wziąść kochana żono, bo ja myśle powrócić na jesieni bo w Ameryce jest katana [= katorżnicza] robota, więczy trzeba potu wylać przes dzień jak u was przez tydzień. W 1891 roku Józef Cybulski takimi słowami ze Stanów Zjednoczonych uraczył swoją małżonkę. Oboje byli skazani na cierpienie i rozłąkę. Samotna żona pozostała w zniewolonym kraju. Brakowało jej ciepła, rodzinnych posiłków i długich rozmów. Pojechał tylko na chwilę, żeby im się żyło lepiej. Został na dłużej…. Mieli wspólne plany i marzenia. Pozostała pustka i nadzieja, że szybko wróci. Chciała do niego jechać, aby go wesprzeć, pomóc lub otulić kobiecym ciepłem. On nie chciał. Dlaczego? Bo praca za ciężka, warunki fatalne, ogólnie – świat nie dla kobiecych oczu. A może coś jeszcze go powstrzymywało? Możemy snuć wiele historii. Puścić wodzę fantazji. Przypomnieć sobie, co spotkało naszych krewnych i stwierdzić, że historia lubi zataczać koło. Fakt, lubi. Emigracja nie jest zjawiskiem obcym nikomu. Większość społeczeństwa potrafi wymienić kilka osób wśród swojej rodziny lub znajomych, którzy z różnych powodów wybrali „drugą ojczyznę”.

SCENA II Powstanie listopadowe upadło. Zmęczeni żołnierze ze zwieszonymi głowami przemie-

Manko 64– grudzień 2008

rzają trudną drogę przez Pomorze Gdańskie, Wałcz, Gorzów i Frankfurt nad Odrą, aby dojść do Lipska, gdzie zostaną pokrzepieni. Wiwatujący tłum już czeka na tych wielkich orędowników niepodległości. Jeden z emigrantów wspomina: Można powiedzieć bez najmniejszej przesady, że całe miasto wyszło na nasze spotkanie, nam wiwaty i całusy przesyłało. Zjawisko masowej emigracji rozpoczęło się pod koniec XVIII wieku i ciągnie się do dziś. Wielkie apogeum nastąpiło po powstaniu listopadowym, a potem – po styczniowym. Wielu naszych rodaków z powodów politycznych musiało opuścić swój dom i udać się na wieczną tułaczkę. Powstania narodowe były wyrazem buntu przeciwko zastanej rzeczywistości. Polacy dzielnie pokazywali, że nie zgadzają się na rządy obcych państw na swoim terenie. Wielka Emigracja – jak zwykło nazywać się okres po 1831 roku – swoim przypływem zebrała około 11 tysięcy osób i wzmożonymi falami przeniosła się do Europy Zachodniej. Największe skupiska emigrantów były we Francji. Część działaczy politycznych i wojskowych znalazła się w Belgii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych oraz w Algierii. Emigranci przeżywali chwile radości i zgrozy. Marzyli o wolnej Polsce. Próbowali układać sobie życie w nowych strukturach państwowych. Francja stała się głównym ośrodkiem rozwoju polskiej myśli politycznej, społecznej i kulturalnej w XIX wieku. Jednym słowem: patriotyzm wzrastał w siłę. Pamiętniki emigrantów pokazują, że o Polsce się mówiło, śniło, marzyło i wciąż rozmawiało. Temat był rozległy. Ścierały się różne opcje

polityczne i koncepcje dotyczące ustroju. Ugrupowania polityczne działające na emigracji, prowadziły intensywną działalność w celu pozyskania dla sprawy polskiej poparcia władz państw Europy Zachodniej.

SCENA III Mija kolejny tydzień. Żona nie odpisuje na listy. Mąż nie wie, co się dzieje. Zdenerwowany, siada przy biurku i kreśli: donieś mi czyś odebrała pieniędze, które ci przysłałem 15 rubli, to mi zara odpisz czyś odebrała czy nie. I donieś mi jezeliś odebrała, a nie chcesz mi odpisać czyś się rozgniewała, czy o mię nie stoisz, bo ja tysz mogę się pogniewać i co ci powiedzie dobrego, bo w Ameryce dużo żonów można nabyć za małe pieniędze. Słowa Józefa Jagielskiego potwierdzają, że w XIX wieku oprócz emigracji politycznej występuje zjawisko emigracji zarobkowej. Przybrała ona na sile w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku. Do czasu I wojny światowej największe migracje zarobkowe odnotowano z ziem zaboru pruskiego. Emigranci najchętniej wybierali Stany Zjednoczone oraz Niemcy. Scenariusz był prawie zawsze taki sam. Na początku wyjeżdżał mężczyzna. Kobieta zostawała słomianą wdową z garstką dzieci przy boku. Emigrant próbował zarobić pieniądze. Część wysyłał do kraju, z drugiej części urządzał mieszkanie, aby móc sprowadzić żonę i dzieci oraz dalszych krewnych. Zjawisko emigracji zarobkowej ze zmienną siła wybuchało w różnych okresach polskiej historii. Można mówić o emigracji dwudziestolecia międzywojennego, emigracji powojennej, stanu wojennego oraz emigracji po 2004 roku.


praca i edukacja za granicą

Manko 64 - grudzień 2008

AKT II SCENA I Dochodzi godzina dwunasta w nocy. Rynek Główny w Krakowie pęka w szwach. Wszyscy z napięciem oczekują tej chwili. Nadchodzi 1 maja 2004 roku. – „Hura! Jesteśmy w Unii Europejskiej!” – krzyczy mi do ucha lekko podchmielony mężczyzna. Wówczas przez głowę ch przeleciała mi myśl: co teraz będzie? pr ze Otworzyły się granice. Rzesza ludzi z dyploO mami ma am szkół wyższych oraz bez wykształcenia postanowiła szukać szczęścia przede wszystpo ost kim m na Wyspach Brytyjskich. Nowa emigracja XXI XX XI wieku ukierunkowała się na zyski materialne. ria aln Oczywiście wszyscy jednym chórem mówią, mó ów że bardzo tęsknią za ojczyzną, ale wracaćć na razie nie zamierzają. –„Zostanę cztery, a może mo oż pięć lat. Potem chcę wrócić i założyć coś swojego” – napisał mi w mailu mój przyjaciel sw wo roku. Perspektywa smutna, ale prawdziwa. z rro Wielu absolwentów kończy studia i z powoWie W braku alternatyw w Polsce, decyduje się na du b długą tułaczkę w obcym kraju. – „Na początku dł było ciężko, wiele łez i rozczarowań. Po czterech latach mogę powiedzieć, że jest lepiej, ale każdego dnia walczę w Anglii, aby przetrwać” – mówi Danusia, która zawiesiła studia na Uniwersytecie Pedagogicznym.

SCENA II Lekkie kołatanie serca, spocone dłonie i przygotowane odpowiedzi na każde pytanie. Nie będzie jej mógł niczym zaskoczyć. Julita zdecydowała się powiedzieć swojemu chłopakowi, że wyjeżdża do Wielkiej Brytanii. – „Zdradziła mnie z Kurdem” – żali się były student Politechniki Krakowskiej. Ceny emigracji są różne. Jedni przywożą wielkie fortuny i rozkręcają w kraju biznes życia, inni staczają się na sam dół, gdzie nie ma wartości ani prawdy. Życie pisze różne scenariusze. – „Moi rodzice są dobrym małżeństwem. Mama wyjechała 10 lat temu, żeby miał nas kto

utrzymać. W grudniu przyjeżdża na stałe, już nie mogę się doczekać” – chwali się Magda, studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego.

SCENA III Jest grudniowy wieczór, zagłębiam się w lekturę Biuletynu Migracyjnego i czego się dowiaduję? Udział kobiet wśród migrantów z Polski – a są to przede wszystkim migranci zarobkowi – systematycznie spada po akcesji do Unii Europejskiej. Jak widać, historia lubi się powtarzać. Emigracja zarobkowa jest domeną mężczyzn Jestem ciekawa, jak na taką informację zareagują wojujące feministki… Epilog Dziś w Polsce zjawisko emigracji politycznej nie istnieje, ale, podobnie jak w XIX wieku, wciąż borykamy się z pojęciem patriotyzmu. Czym on jest w dobie braku realnych zagrożeń militarnych? Teraz nikt z nas nie musi z bronią w ręku przelewać krwi za Polskę. Czasy się zmieniają, podobnie jak znaczenia słów. W dobie XXI wieku patriotyzm nabiera nowego oblicza. Jedni uważają, że zdecydowane krytykowanie emigracji jest wyrazem patriotyzmu. Uważają, że Polska ich wykształciła i teraz będą pracować dla kraju. Inni nie widzą w zarabianiu pieniędzy za granicą nic złego. Zawsze mogą budować pozytywny obraz Polaka poza granicami kraju oraz tworzyć ośrodki promujące np. polską kulturę.

Dorota Oramus

Bibliografia: M. Zgórniak, „Polska w czasach walk o niepodległość (1815-1864)”, Kraków 2001. „Pamiętniki emigrantów 1878-1958”, Warszawa 1960. „Biuletyn Migracyjny”, nr 16, www.udsc.gov.pl/Biuletyn,Migracyjny,244.html z dnia 01.12.2008 r. www.emigrantletters.com z dnia 25.11.2008 r.

rys. Przejście polskich emigrantów przez Lipsk (źródło: M. Zagórniak, Polska w czasach walk o niepodległość (1815-1864), Kraków 2001, s. 150)

15


16

praca i edukacja za granicą

Manko 64– grudzień 2008

Wyjazd po funty

Od dłuższego czasu bardzo popularne wśród studentów są różnego rodzaju zagraniczne formy kształcenia. Wyjeżdżają, aby zobaczyć nowe miejsca, poznać nową kulturę, zasmakować życia akademickiego w innym kraju czy podszlifować język. Dla wielu jednak głównym powodem wyjazdu ciągle są względy finansowe. Jechać, czy nie jechać...? Oprócz tych związanych z różnego rodzaju projektami edukacyjnymi, dla sporej grupy studentów wyjazd ma służyć głównie podreperowaniu budżetu. Spójrzmy prawdzie w oczy – życie kosztuje, szczególnie jeśli jest to życie studenckie. Wyjazd za granicę to zawsze jakaś nowa przygoda, jednak opinie o nim są naprawdę różne. Za przykład mogą tutaj służyć diametralnie odmienne wrażenia Beaty i Maćka – pary studentów, która trzy miesiące wakacji postanowiła przeznaczyć na pracę w Anglii.

Było OK! - Tegoroczny wyjazd nie był moim pierwszym. Do Anglii pojechałem zaraz po maturze, żeby zarobić na czesne – mówi Maciek, student drugiego roku zarządzania. Pieniądze, a raczej ich brak, były dla mnie główny powodem wyjazdu. Maciek należy do zwolenników pracy za granicą. Wielokrotnie w rozmowie podkreśla, że na razie nie stać go na pracę w kraju. - Nie wiem, gdzie w Polsce mógłbym znaleźć pracę, w której w ciągu trzech miesięcy mógłbym zarobić tyle, aby móc spokojnie studiować,

bez obaw, że zabraknie mi pieniędzy na kolejny miesiąc. Poza tym, studiując dziennie, nie mam za bardzo możliwości na podjęcie jakiegoś poważniejszego zatrudnienia. W Anglii, pracując za najniższą stawkę, byłem w stanie się utrzymać i jeszcze odłożyć pieniądze. W Polsce to by było nie do pomyślenia – komentuje. Na pytanie o warunki pracy, odpowiada: - Wykonywałem drobne prace magazynowe, głównie zajmowałem się kompletowaniem wysyłki. Praca nie była ciężka, być może dlatego nie budziła moich zastrzeżeń. Warunki były naprawdę dobre. To, co mi się szczególnie podobało, to przejrzystość wszelkich procedur. Wykonujesz tylko tę pracę, do której zostałeś przypisany i przeszkolony. Nikt nie wymaga od ciebie jakichś dodatkowych czynności. Nie wiem, być może trafiłem na dobre miejsce – mówi. Przejrzystość procedur, obsługa w bankach i urzędach brytyjskich jest wg Maćka nieporównywalnie lepsza niż w naszym kraju. - Jeżeli chodzi o samo podejście, to istnieje prawdziwa przepaść pomiędzy urzędami w Polsce a instytucjami angielskimi. Osoba wchodząca do jakiegokolwiek urzędu jest witana zazwyczaj bar-

dzo pogodnie. Pierwszą rzeczą, którą słyszałem po wejściu do banku czy urzędu, było najczęściej: „How can I help you?” Pracownicy są bardzo kompetentni i naprawdę rzadko zdarza im się wykazywać niewiedzą w dziedzinie, którą się zajmują – dodaje Maciek.

Nie podobało mi się Odmienne zdanie na temat wyjazdu ma dziewczyna Maćka, Beata – studentka drugiego roku pedagogiki. W Anglii była po raz pierwszy i nie wywarła ona na Beacie zbyt pozytywnego wrażenia. Na pytanie: jak było? – odpowiada ze śmiechem: Zacznijmy od pogody – była naprawdę okropna. Jak sama jednak przyznaje, pogoda nie była jej największym problemem, a powodów do śmiechu w trakcie pobytu w Anglii nie miała zbyt wiele. - Pracę znalazłam poprzez ogłoszenie zamieszczone w Internecie. Miałam zajmować się dziewięcioletnią dziewczynką i od


praca i edukacja za granicą

Manko 64 - grudzień 2008

czasu do czasu pomagać w drobnych pracach domowych. Propozycja ta bardzo mi się spodobała. Miałam dostać do dyspozycji własny pokój, mieć wolne popołudnia, zarobki też nie były najgorsze. Podekscytowana i pełna entuzjazmu, wysiadałam z samolotu na angielskim lotnisku. Pierwsze wrażenie, jakie wywarła na mnie rodzina, u której miałam pracować, było raczej pozytywne. W domu mieszkała matka z trójką dzieci – dwiema córkami, 17 i 9 lat, oraz piętnastoletnim synem. W weekendy pomieszkiwał też obecny partner matki. Z czasem wszystko zaczęło się jednak komplikować. Pani domu była położną, pracowała trzy dni w tygodniu po pięć godzin. Było dla mnie naturalne, że dysponując taką ilością wolnego czasu, będzie mogła część z niego poświęcić swojej dziewięcioletniej córce, ale tylko dla mnie było to takie oczywiste. Kobieta po powrocie z pracy zasiadała bowiem do komputera i spędzała czas na czateriach, rozsyłaniu „łańcuszków szczęścia” znajomym i oglądaniu filmików na „YouTube”. Nie interesowało ją, co w tym czasie robią jej dzieci. Mogłam zapomnieć o wolnych popołudniach, wszelkie obowiązki domowe spadły na mnie. Najgorsze było sprzątanie całego domu, łącznie z pokojami nastoletnich dzieci, całkowicie niesamodzielnych jak na swój wiek. No bo jak można nazwać siedemnastoletnią dziewczynę, która z rozbrajającą szczerością mówi, że jeszcze nigdy w swoim życiu nie zmywała naczyń, gdyż zawsze robiła to inna osoba, zazwyczaj zatrudniona opiekunka? – opowiada studentka. Zastrzeżenia Beaty budził też sam stosunek do wychowania dzieci, które nie miały w domu żadnych obowiązków. Według mnie dzieci były wychowywanie nazbyt liberalne. Chodziły do szkoły tylko wtedy, kiedy zdołały się wyspać, a że lubiły sobie dłużej posiedzieć przed komputerem (tj. do 2-3 w nocy), zdarzało się to nierzadko. Z całej rodziny najdojrzalsza była chyba dziewięcioletnia dziewczynka, którą miałam się zajmować. Wydaję mi się, że to właśnie ona była najbardziej poszkodowana przez sytuację panującą w domu. Ogólnie wszystko sprowadzało się do tego, że wykonywałam obowiązki, o których nie wspomniano w umowie, za taką sama stawkę i kosztem wolnego czasu – dodaje rozżalona. Wspólne spostrzeżenia Maciek i Beata są zgodni co do jednego – Anglia jest prawdziwym tyglem wszelakich kultur, a sami Anglicy są bardzo tolerancyjni i otwarci. Pytając kogoś o drogę, można się było spodziewać doprowadzenia do szukanego miejsca, a po drodze liczyć na miłą pogawędkę z niespodziewanym przewodnikiem. – Dlatego naprawdę ciekawym pomysłem byłby wyjazd do Anglii w charakterze zwykłego turysty, gdyż pracując tam, nie mieliśmy zbyt wiele czasu na zwiedzanie – dodają na zakończenie.

Andrzej Martyniak

17

Zdobądź doświadczenie z Cultural Care Au Pair Ciężko dziś znaleźć dobrą pracę, mając tylko ukończone studia. Wielu pracodawców oprócz tytułu magistra wymaga od nas doświadczenia zawodowego nabytego podczas trwania nauki. A znajomość języka angielskiego staje się podstawą w niemal każdym zawodzie. Jak spełnić te wszystkie wymagania? Na polskim rynku pojawia się coraz więcej firm oferujących studentom studia za granicą. Warto jednak pamiętać, że Cultural Care Au Pair zajmuje się promocją programów edukacyjnych dla młodzieży od ponad 40 lat, stając się niekwestionowanym liderem w tej branży. Każdego roku tysiące osób z całego świata korzysta z usług naszej organizacji. Program Cultural Care Au Pair jest desygnowany przez amerykański Departament Stanu, a także należy do międzynarodowego stowarzyszenia Au Pair IAPA, co daje pewność, że nasza firma jest sprawdzoną instytucją. Cultural Care Au Pair to program skierowany do osób młodych, które wiedzą, jak ważne jest dziś zdobycie doświadczenia. Oferujemy im wyjazdy do Stanów Zjednoczonych w charakterze opiekuna/opiekunki do dzieci. Koszty pobytu za granicą niemal w całości pokrywa rodzina goszcząca. Wybór tej rodziny jest ściśle przemyślany i konsultowany z wyjeżdżającym. Każdy z naszych uczestników ma również możliwość studiowania na jednym z amerykańskich college’ów, gdzie oprócz nauki, poznaje wiele ciekawych osób, często z różnych zakątków świata. Ta styczność z wielością kultur i wyznań jest dla wszystkich jednym z najważniejszych wyzwań w życiu – trudną lekcją tolerancji. Program Cultural Care Au Pair łączy w sobie naukę i pracę. Wyjeżdżając dajemy sobie

szansę na doskonalenie języka angielskiego oraz na możliwość zwiedzenia USA. Dla niektórych wyjazd ten to jedyna szansa poznania Stanów Zjednoczonych. Au Pair otrzymuje od rodziny goszczącej cotygodniowe wynagrodzenie, które może przeznaczyć na własne przyjemności. Zazwyczaj przy podjęciu decyzji pomaga spotkanie z byłą Au Pair, która opowiada o swoim rocznym pobycie w Stanach. Udział w takim spotkaniu jest bezpłatny. Tu nikt nic nie traci, może tylko zyskać – uczestniczki programu chętnie odpowiadają na wszystkie pytania. Jeśli chciałbyś wyjechać w czasie studiów za granicę, płynnie mówić po angielsku, w końcu zacząć zarabiać, program Cultural Care Au Pair jest właśnie dla Ciebie. Przyjdź i przekonaj się sam. Nowe doświadczenia, spotkania z ciekawymi ludźmi, niezapomniana przygoda są na wyciągnięcie ręki. Decyzja należy do Ciebie.

Cultural Care Au Pair Mokotowska 46a/25 00-543 Warszawa Tel. +48 22 825 00 92 aupair.pl@culturalcare.com


18 Praca i edukacja za granicą

Manko 64 – grudzień 2008

Zawód dla pasjonatek Kiedy zaczęły się masowe wyjazdy Polaków na Zachód, wyjechały i one. Rodzimy rynek nie był dla nich wystarczająco atrakcyjny. Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie i coraz więcej nauczycielek przedszkolnych decyduje się na powrót do domu. Jak to możliwe? Wyjechali głównie fachowcy i specjaliści. Gorsze w skutkach mogły się jednak okazać liczne wyjazdy grup zawodowych świadczących opiekę: pielęgniarek, nauczycieli przedszkolnych, opiekunek osób starszych. Motywacje były różne; jechali „za chlebem”, zdobyć doświadczenie, znaleźć coś lepszego... Otwarcie granic znacznie ułatwiło to zadanie. Teraz emigracja zarobkowa Polaków do krajów Unii Europejskiej traci na swej sile.

Babska rzecz To jeden z zawodów, w których rzadko spotyka się mężczyznę. Przeznaczony jest dla kobiet ciepłych, troskliwych, o szczególnych cechach osobowości. Jako grupa zawodowa czasami, niesprawiedliwie, traktowana z „przymrużeniem oka”, a to przecież im, nauczycielkom przedszkolnym, powierzamy nasze największe skarby – dzieci. Często wszechstronnie wy-

kształcone, bywają potocznie nazywane „przedszkolankami”. Nie lubią jednak tego określenia, które obniża ich prestiż jako nauczyciela. Wyjechać, bo... Środowisko przedszkolne ma, jak każde inne środowisko, swoje problemy. Jednym z nich jest mała ilość miejsc pracy. Jak zauważa pani dyrektor Małgorzata Sałacińska kierująca Przedszkolem nr 163 w Krakowie, jeszcze

około czterech lat temu przedszkola były zarzucane ofertami młodych nauczycieli, zaraz po studiach, ale nie było dla nich wakatów. Niewielką już liczbę placówek dalej likwidowano np. w tzw. miejscach adaptacyjnych (w blokach) lub przez biedniejsze gminy. Dodatkowo nastąpiło zatrzymanie inwestycji, bo mówiło się, że dzieci w wieku przedszkolnym z roku na rok jest mniej. Kolejnym zagadnie-

niem są zarobki. Wynagrodzenie zasadnicze brutto ustala państwo i jest uzależnione od stopnia awansu zawodowego oraz poziomu wykształcenia danej osoby. I tak: nauczyciel stażysta z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym zarabia ok. 1000 zł netto, z kolei nauczyciel kontraktowy z takim samym wykształceniem, ale pracujący 2 lata, ma na rękę 1200 zł. Jeśli stać na to gminę, możliwe są też dodatki. Dodatek motywacyjny waha się w okolicach 40–60 zł, za wychowawstwo w przedszkolu w Krakowie nauczyciel dostaje 65 zł, a za wysługę lat – 3%, ale tutaj dodatek jest przyznawany od czwartego roku pracy i wzrasta o 1% z każdym rokiem (maksymalny dodatek za wysługę to 20%). Powyższe kwoty zostały podane brutto. Najbardziej wytrwali mogą oczywiście dorabiać lub pracować na dwa etaty. Nauczyciele przedszkolni mają 25 godzin obowiązkowej pracy dydaktyczno-wychowawczej w tygodniu, a razem z innymi czynnościami, jak np. spotkania z rodzicami, przeprowadzanie diagnoz, robienie planów miesięcznych czy opisów wychowanków, ta liczba wzrasta do 40 godzin. – Nauczyciel po to ma krótszy czas pracy, bo jest to praca ogromnie wyczerpująca psychicznie i musi mieć on czas na regenerację swojej psychiki – komentuje Małgorzata Sałacińska. Przedszkola są placówkami nieferyjnymi, a w wakacje sprawują dyżury, przez co nauczycielom przysługuje 35 dni roboczych w roku wolnych od pracy. Na obczyźnie Emigracja zarobkowa jest dla większości wyborem ostatecznym. Decyzję o niej podjęło jednak tak wielu nauczycieli, że w krakowskich przedszkolach brakowało w pełni wykwalifikowanej kadry. Wyjeżdżali zarówno absolwenci, jak i studenci pedagogiki. Magdalena Graszkiewicz, nauczycielka języka angielskiego w Niepublicznym Przedszkolu „Puchatkowo”, przyznaje, że jeszcze w czerwcu, podczas nowego naboru do pracy, ciężko było znaleźć odpowiednich pracowników. Sama podczas studiów dwukrotnie wyjeżdżała do Irlandii, żeby opiekować się dziećmi, jako au-pair (opiekunka do dziecka w zamian za kieszonkowe i mieszkanie). Studentów, którzy wyjeżdżają na zagraniczne staże, np. do Niemiec czy Anglii, kusi możliwość pozostania w pracy, gdzie wymogiem nie są ukończone studia wyższe. Istnieją także znaczne różnice między przedszkolami w Polsce a na Zachodzie: w Anglii na jednego nauczyciela przypada 6 dzieci, u nas – zgodnie z ustawą – 25. Jest również wiele innych form opieki nad dzieckiem, w których można znaleźć zatrudnienie.


Manko 64 - grudzień 2008

Praca i edukacja za granicą 19 darczy odcisnął piętno na rynkach pracy oraz walutach. Obserwuje się też nasilone powroty Polaków do kraju. I choć zawód nauczyciela przedszkolnego ma swoje blaski i cienie – słabo opłacany, wymagający i odpowiedzialny – nie brak pasjonatów, którzy widzą swoje miejsce w pracy z dziećmi i chcą brać udział w kształtowaniu małego człowieka. Urszula Rafa

Bum na przedszkola w Polsce Przepełnione placówki, walka rodziców o miejsca w przedszkolach dla swoich pociech, tworzenie list oczekujących – o tym ostatnio było głośno. Powstaje coraz więcej instytucji prywatnych, a państwowe w miarę możliwości tworzą dodatkowe

oddziały, przez co można zatrudnić nowych nauczycieli. Z pracy zaczęli także odchodzić starsi stażem pedagodzy, ze względu na zawirowania dotyczące wcześniejszych emerytur. Do tego światowy kryzys gospo-

Manage-IN już po raz dziewiąty! Studiujesz? Myślisz, że to wystarczy by dostać w przyszłości świetną pracę? Niestety, jesteś w błędzie. Obecnie sytuacja na rynku pracy nie jest zbyt kolorowa. Pracodawcy szukają osób wyjątkowych – posiadających nie tylko szeroką wiedzę, ale i praktykę. Przydatne okazują się również tzw. „miękkie umiejętności”, które zwykle nabywa się na bardzo kosztownych szkoleniach. Czy istnieje jakaś inna alternatywa? Niezależne Zrzeszenie Sudetów organizuje już dziewiątą edycję szkolenia dla studentów pod nazwą „Manage-In” - trzydniowe kursy z udziałem najlepszych Polskich szkoleniowców. Szkolenia nie są drogie (ze względu na licznych partnerów finansowych), ale bardzo skuteczne. Dają szerokie możliwości rozwoju osobom takim, jak Ty – ambitnym, inteligentnym, które stoją przed poważnym wyzwaniem, jakim jest znalezienie pracy. Pod okiem specjalistów możesz zdobyć i rozwinąć umiejętności na temat: komunikacji interpersonalnej i jakości kierownictwa, zarządzania projektami, komunikacja w zespole projektowym. Natomiast wieczorem (i nocą) będziesz miał okazję poszaleć w świetnym gronie twoich starych i nowych znajomych. Jeśli tylko dysponujesz wolnym czasem w dniach 9-11.01.2009 r., to już teraz zapisz się na Manage-In i jedź z nami do Kamiennej Rynek. Nie wiesz jak? Przyjdź jak najszybciej (liczba miejsc jest ograniczona) do biura NZS UEK, które znajduje się w pawilonie sportowym. W pokoju 224 spotkasz organizatorów projektu, którzy udzielą Ci szczegółowych informacji i wpiszą na listę uczestników szkolenia. Jesteś pełnoletni, możesz wybierać. Zdecyduj! Kolejna puszka piwka i duży brzuch? A może duży krok, w kierunku kariery?

Manage-In: szkolenie managerskie dla studentów Tematy: „Kody kolorów jako przejaw komunikacji interpersonalne i jakości kierownictwa.”, „Podstawy zarządzania projektami – metodyka prowadzenia projektów”, „Komunikacja w zespole projektowym”

9-11.01.2008 - Kamienna Rynek zapisy: p. 224 pawilon S organizator: NZS UEK Twoja przyszłość zależy od Ciebie! Szczegóły: www.nzsuek.pl, biuro 224, 225, pawilon S, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie


20 Dodatek: Praca i edukacja za granicą

Odbierz im swoje pieniądze!

Manko 64 – grudzień 2008 wego bądź też w trakcie jego trwania, po zakończeniu pracy. W tym przypadku nie można podjąć kolejnej pracy do końca rozliczonego roku podatkowego. Cała procedura trwa, w zależności jakie dokumenty zostaną przedstawione, minimum 3 miesiące. Samodzielne odzyskiwanie zwrotu Chcąc ubiegać się o zwrot podatku należy skompletować pełną dokumentację oraz wypełnić formularze z urzędu skarbowego. Przebrnięcie przez wszystkie procedury oraz wypełnienie dokumentów może okazać się kłopotliwe biorąc pod uwagę, że urzędnicy bardzo często mają dodatkowe zapytania przedłużające całą procedurę. Decydując się na samodzielne rozliczenie należy liczyć się z nie przyznaniem zwrotu podatku w przypadku popełnienia błędu, o który nie trudno przy zawiłych procedurach. Takim błędem może być nawet zły kolor długopisu, którym zostaną wypełnione formularze. Pomoc specjalisty Pewniejszym i wygodniejszym rozwiązaniem jest skorzystanie z usług profesjonalnej firmy zajmującej się odzyskiwaniem podatków z zagranicy. Biura podatkowe kompleksowo przeprowadzają procedurę zwrotu podatku. Na podstawie przekazanych informacji kalkulują zwrot, dzięki czemu od razu wiadomo na jaką kwotę można liczyć. Wysyłają dokumentację, kontaktują się z brytyjskim urzędem, a w razie potrzeby składają ponaglenia oraz odwołania od decyzji urzędników. Rola podatnika ogranicza się do przekazania wymaganej dokumentacji oraz złożenia podpisów na kilku formularzach, a wszelkie formalności można załatwić nie wychodząc z domu. Rozliczając się za pośrednictwem specjalistów posiadających wieloletnie doświadczenie daje pewność, że odzyskają oni najwyższy możliwy zwrot podatku, najszybciej jak to możliwe.

Już prawie milion Polaków przebywa na emigracji zarobkowej na Wyspach Brytyjskich. Mimo kryzysu w światowych gospodarkach, Anglia i Irlandia cieszą się niesłabnącą popularnością. Szczególnie wśród studentów i absolwentów, którzy często nawet nie próbują podjąć pracy w kraju. Kilkukrotnie wyższe zarobki niż w Polsce pozwalają na lepszy start w dorosłe życie oraz podwyższenie standardu życiowego.

Skąd się bierze zwrot? Pracując legalnie w Zjednoczonym Królestwie warto pamiętać o możliwości odzyskania nadpłaconego przez pracodawcę podatku. Średnio zwroty podatku wynoszą po kilkaset funtów, a niejednokrotnie sięgają nawet kilku tysięcy. Wszystko zależy od zarobków oraz od czasu pracy. Jest to więc okazja do uzyskania bez wysiłku trzynastej pensji. Wystarczy kompletować dokumentację zatrudnienia - otrzymywane z pensją payslipy, wystawiane na zakończenie pracy P45 oraz P60, wystawiane na koniec roku podatkowego. W Anglii rok podatkowy kończy się 5 kwietnia, natomiast w Irlandii 31 grudnia.

Dokumenty od pracodawcy P60 jest najważniejszym dokumentem mając na uwadze ubieganie się o zwrot podatku, gdyż zawiera wszelkie informacje o uzyskanych dochodach. Daje to dużą szansę na szybkie przyznanie przez urząd nadpłaconego podatku. Nie należy się martwić brakiem P60. W takim przypadku można wykorzystać P45 lub payslipy. Te ostatnie wydłużają jednak całą procedurę, ponieważ urząd musi potwierdzić historię zatrudnienia u pracodawców. Ważne terminy O zwrot podatku można wystąpić osobiście, jednak wymaga to znajomości prawa podatkowego oraz języka angielskiego co najmniej w stopniu komunikatywnym. Prawo podatkowe w Anglii pozwala na ubieganie się o zwrot podatku do 5 lat wstecz, w Irlandii maksymalnie do 3 lat wstecz. Wniosek należy składać na koniec roku podatko-

Koszty pośrednictwa Warto zapłacić prowizję w wysokości kilkunastu procent kwoty zwrotu, szczególnie, że firmy pobierają ją dopiero po odzyskaniu podatku, a w razie niepowodzenia odstępują od pobierania prowizji. Możliwe jest również uzyskanie zniżek po spełnieniu warunków promocji np. będąc stałym klientem, rozliczając się za kilka lat lub z grupą znajomych. Specjalnie dla czytelników miesięcznika „Manko” serwis ZwrotPodatkow.pl przygotował 10 % zniżkę dla osób odzyskujących podatek z Wielkiej Brytanii, Irlandii i USA. Wystarczy przy składaniu dokumentacji wpisać w opis formularza rejestracyjnego hasło „Manko” lub przekazać je konsultantom przy składaniu dokumentacji. Więcej informacji dotyczących zwrotu podatku z Anglii, Irlandii, USA, Niemiec, Holandii oraz artykuły o tematyce bliskiej każdemu emigrantowi można znaleźć na stronie www.zwrotpodatkow.pl. Jakub Laskowski


Manko 64 - grudzień 2008

Dodatek: Praca i edukacja za granicą 21

L’Oréal EStrat Lubisz chłodną kalkulację i zmaganie z ryzykiem? Chcesz rozpocząć swoją karierę w L’Oréal? Weź udział w konkursie L’Oréal EStrat!! Konkurs skierowany jest do studentów IV i V roku uczelni wyższych, ale także studentów studiów MBA. Biorąc udział w L’Oréal EStrat masz okazję spróbować swoich sił na globalnym rynku, wcielić się w rolę członka zarządu wirtualnej firmy i podejmować strategiczne decyzje dotyczące jej działalności – produkcji, finansów, marketingu, sprzedaży. Decyzje podjęte przez Ciebie mają wpływ na kondycję i konkurencyjność Twojej firmy a w konsekwencji - kurs giełdowy jej akcji. Udział w L’Oréal EStrat to nie tylko wspaniała przygoda, ale także możliwość zaprezentowania się przed pracownikami firmy L’Oréal, a w rezultacie – możliwość zdobycia stażu lub pracy w L’Oréal Polska. Gra biznesowa L’Oréal EStrat jest symulacją świata, w którym konkuruje ze sobą 5 firm kosmetycznych, walczących o jak największy udział swoich marek i o jak największą grupę odbiorców na rynku. Realia tego świata odpowiadają realiom rzeczywistego środowiska biznesowego, gdzie wiele czynników i wiele sytuacji ma wpływ na funkcjonowanie przedsiębiorstw. I tak jak w świecie rzeczywistym, tak i w tym istnieją różnorodne grupy klientów, o zróżnicowanych dochodach i preferencjach odnośnie charakterystyki i ceny nabywanych produktów, różne kanały dystrybucji i różne narzędzia promocji. Zadaniem Twoim i Twojego zespołu będzie zarządzanie wirtualną firmą i konkurowanie z pozostałymi 4 firmami na wirtualnym rynku

przez okres dwóch i pół roku. Jako zespół będziecie musieli podejmować szereg różnorodnych decyzji na poziomie zarówno korporacyjnym, jak i lokalnym. Będziecie musieli zbalansować działania odnoszące się do tradycyjnych kanałów dystrybucji, z tymi opierającymi się o nowoczesne technologie (Internet). Zadaniem waszym będzie także adekwatne reagowanie na posunięcia konkurencji. Pozostałe zespoły biorące udział w L’Oréal EStrat będą znajdowały się w takiej samej sytuacji wyjściowej jak Wasz zespół. W grze nie ma bezpośredniej konfrontacji z innymi zespołami, a tylko z firmami wirtualnymi. Konfrontacja polega na tym, aby uzyskać jak najwyższy poziom wskaźnika indeksu giełdowego i przez to jak najwięcej punktów. Gra L’Oréal EStrat prowadzona jest w języku angielskim. Wszelkie informacje na stronie internetowej, materiały, jak również komunikacja opierają się również o język angielski!

Do wygrania jest także tygodniowa podróż do wybranego miejsca na świecie o wartości 10 000 euro!

Termin rejestracji mija

17 stycznia 2009 r. Więcej informacji oraz rejestracja pod adresem: http://www.estrat.loreal.com Zapraszamy również do odwiedzenia naszego forum eksperckiego po adresem:


22 Praca i edukacja za granicą

Manko 64 – grudzień 2008

Earn Your Success – Konferencja Finansowa dla studentów Wywiad z Karoliną Kuraś – organizatorką konferencji finansowej Earn Your Success która odbędzie się w dniach 20-22 lutego w Hotelu Grand w Częstochowie Nowe trendy na rynku pracy i problem braku pracowników sprawiły, że w ostatnim czasie pracodawcy zaczęli dbać o dobrego pracownika. Niestety ostatnio znowu obserwujemy sytuację, kiedy to w sektorze finansowym pracodawca dyktuje mocne warunki pracownikom. Co poradzisz przyszłemu absolwentowi uczelni ekonomicznej w tym niepewnym dla niego okresie? Karolina Kuraś: Z pewnością nie może on być bierny. Tak jak słusznie zauważyłeś, konkurencja ciągle wzrasta. W tej sytuacji niezbędnym wymogiem staje się doświadczenie i to nie tylko to zdobyte ściśle w sferze finansów, ale też umiejętności miękkie tj. praca w zespole, kreatywność. Co według Ciebie naprawdę liczy się dla pracodawców? Wysoka średnia na dyplomie, czy aktywność w czasie studiów? KK: Z pewnością dodat-

kowa aktywność studenta. Obecnie tytuł mgr nawet z wyróżnieniem nie jest przepustką do otrzymania stanowiska. Na pewno możliwością dodatkowego rozwoju jest uczestnictwo w takich organizacjach jak AIESEC, kołach naukowych, stowarzyszeniach, seminariach, szkoleniach czy konferencjach, dzięki którym młody człowiek ma możliwość zdobyć doświadczenie w zakresie komunikacji, przywództwa, pracy w zespole etc. To właśnie one w sposób jasny i czytelny informują pracodawcę, że student jest aktywny, pracowity i ambitny. Zostałaś koordynatorem konferencji finansowej, która w odbędzie się tuż po zimowej sesji w Częstochowie. Czego będzie dotyczyć? KK: Konferencja finansowa „Earn Your Success” dotyczy zagadnień ściśle związanych ze światem finansów. Aby lepiej dostosować się do potrzeb rynku podzieliliśmy szkolenia na dwie grupy: pierwsza: rachunkowość i audyt oraz druga: prowadzenie własnej działalności gospodarczej i kierowanie działem finansowym. Obie ścieżki mają na celu dostarczenie najnowszej wiedzy w danej dziedzinie, ze szczególnym naciskiem na praktyczny aspekt ich zastosowania. Cykl 22 szkoleń prowadzonych przez specjalistów z najlepszych firm w Polsce da każdemu praktyczną wiedzę. Spotkania indywidualne oraz panele dyskusyjne

pozwolą na zapoznanie się z realiami pracy w przedsiębiorstwie.

Gdzie osoby chętne będą mogły zapisać się na konferencję? KK: Zapisy będą odbywać się drogą elektroniczną. Zainteresowane osoby zapraszam na naszą stronę internetową: www.krakow.aiesec.pl/EarnYourSuccess. Studenci oprócz nauki i pracy potrzebują dużej dawki rozrywki. Czy jest ona przewidziana podczas trzydniowego wyjazdu? KK: Oczywiście! Niestety, jedynie co mogę na razie zdradzić to informację, że nie zabraknie w tej części gwiazd, dobrej muzyki i świetnej atmosfery do zabawy.

• Jeżeli czujesz, że wiedza ze studiów może okazać się niewystarczająca, byś mógł spełnić swoje ambitne plany; • Jeżeli nie boisz się spojrzeć na świat finansów z nowej perspektywy; • Jeżeli chcesz faktycznie wziąć swoje życie w swoje ręce i zacząć decydować o swoim sukcesie

PRZYJDŹ NA KONFERENCJĘ

„Earn Your Success” i podejmij wyzwanie bycia najlepszym! 22 luty 2009 Hotel Grand, Częstochowa


Manko 64 - grudzień 2008

Ekonomia-life 23

PA R T N E R D Z I A ŁU E KO N O M I A - L I F E

Nowy ład?

Czy spotkanie grupy G-20, do którego doszło w połowie listopada w Waszyngtonie, oznacza koniec globalnego ładu finansowego, który znamy od ponad pół wieku, i narodziny nowego? Nie można wykluczyć, że w ciągu kilku lat powstanie całkiem nowa architektura światowej gospodarki, bardziej dostosowana do obecnych realiów i do obserwowanych trendów rozwoju.

Witold M.Orłowski Główny doradca ekonomiczny PricewaterhouseCoopers

Globalny ład finansowy, w którym świat żył do tej pory, narodził się po Wielkim Kryzysie z lat 30. Wobec ówczesnej dominacji USA w światowej gospodarce wystarczyło, aby to Waszyngton ustalił nowe reguły gry. Zwiększono aktywność rządu w tym obszarze, uporządkowano reguły działania sektora bankowego, wprowadzono ubezpieczenie depozytów, zapewniono bardziej przejrzyste zasady działania giełdy, uporządkowano relacje między pracodawcami i pracownikami. Po wojnie zasady te rozciągnięto na wszystkie kraje o rozwiniętej gospodarce rynkowej, tworząc system Bretton Woods, mający zapewnić stabilność globalnych finansów. Filarem, na którym system ten oparto, był

dolar, a w ramach systemu powołano dwie instytucje finansowe: Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, które miały zasilać uczestniczące w systemie kraje w niezbędne zastrzyki kapitału. Obecny kryzys pokazał, że system ten jest już niezdolny do zapewnienia stabilności gospodarki światowej. Gwałtowny rozwój rynków finansowych, podkopanie fundamentów siły dolara przez amerykańskie życie ponad stan, nierównomiernie rozkładające się na świecie efekty globalizacji, zniknięcie barier dla przepływu prywatnego kapitału, rozkwit ponadnarodowych korporacji – wszystko to powoduje, że system Bretton Woods dawno już przestał skutecznie działać, polityka gospodarcza przestała kontrolować stan nierównowagi gospodarczej, a rynki finansowe wymknęły się spod kontroli. Powszechnie uważa się, że receptą na kryzys nękający światowe finanse musi stać się stworzenie nowego globalnego ładu gospodarczego, zapewniającego stabilność, chroniącego przed nadmierną ekspozycją na ryzyko, nadmiernymi wahaniami kursów walutowych i niestabilnością rynków finansowych. Oczywiście dość łatwo jest powiedzieć: nowy ład. Łatwo też sformułować jego główne cele. Trudniej zaś stwierdzić, jakie szczegółowe rozwiązania ma zawierać, po to, by uzyskać zdrową równowagę pomiędzy wolnym rynkiem i wolnościami gospodarczymi, sprzyjającymi rozwojowi a regulacjami sprzyjającymi stabilności i bezpieczeństwu. A jeszcze trudniej ustalić, kto właściwie ma ten ład stworzyć, wdrożyć i pilnować jego respektowania. Jeszcze dwa lata temu kluczowe decyzje dotyczące światowej gospodarki i finansów zapadały na spotkaniach grupy G-8, czyli grupy 7. największych gospodarek świata, do składu której, z powodów politycznych, zaproszono również Rosję. Kraje grupy G-8 reprezentują 60% światowego PKB, a ich zsumowane rynki finansowe stanowią przytłaczającą

większość rynku globalnego. Dominacja gospodarcza grupy była oczywista jeszcze 3 dekady temu, gdy ją powoływano (oczywiście bez Rosji). Nadal jest znacząca, choć już mniejsza. Świat jednak gwałtownie się zmienia i będzie się zmieniał w przyszłości. Obraz światowej gospodarki, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, nie jest dany raz na zawsze. Zmienia się on szybciej niż można się spodziewać. Jedne kraje rozwijają się sprawniej, inne – mniej sprawnie, dawne gospodarcze potęgi upadają, nowe idą do góry. Za pół wieku rozkład ekonomicznej potęgi świata będzie zupełnie inny od tego, który znamy. Procesy globalizacji powodują, że ponadnarodowym firmom coraz łatwiej jest zdecydować o budowie nowej fabryki w dowolnym miejscu kuli ziemskiej. Podobnie jak przed półwieczem, coraz swobodniej zaczęły krążyć po świecie towary, obecnie zaś swobodnie krąży po nim poszukujący szans korzystnego zainwestowania kapitał. A tylko patrzeć, jak w ślad za kapitałem ruszą ludzie – zwłaszcza ci najlepiej wykształceni. Problemów światowej gospodarki nie da się więc już rozwiązać w gronie krajów G-8. Niezbędne było zaproszenie do stołu obrad choćby takich rosnących potęg, jak Chiny i Indie. Stąd pomysł spotkania grupy G-20. My również jesteśmy tam obecni – za pośrednictwem reprezentującej nas Unii Europejskiej. I może w takim właśnie gronie, reprezentującym dziś 90% światowej gospodarki, uda się wypracować recepty na gnębiące nas problemy. Ale z pewnością nie będzie to łatwe.

Skrócona wersja felietonu opublikowanego w miesięczniku “Nasz Rynek Kapitałowy”.


24 Etyka w biznesie

Manko 64 – grudzień 2008

Zmiany na lepsze Większość z nas ma jakieś doświadczenia związane z pracą za granicą. Wiążą się z tym zarówno pozytywne, jak i negatywne wspomnienia. Niestety istnieje stereotypowe przekonanie, że ludzie pracujący poza granicami swojego kraju często spotykają się ze złym traktowaniem. Obawy przed niezrozumieniem, brakiem zaufania i integracji (lub gorszymi przypadkami) powstrzymują niektórych przed podjęciem nowych wyzwań. Wciąż pokutuje u nas obraz wyzyskiwanego na budowie czy przy zmywaku pracownika. Na szczęście coraz więcej firm postrzega różnorodność kulturową jako źródło rozwoju firmy. Zaczęto dostrzegać, że pracownik z zagranicy może być bardzo cennym nabytkiem, wprowadzającym do firmy nowatorskie pomysły, niekonwencjonalne myślenie czy specyficzną wiedzę i kompetencje. Międzynarodowe środowisko pracy pomaga budować entuzjazm, poprawiać umiejętności językowe pracowników oraz pozwala na wymianę doświadczeń na szeroką skalę. Z takiego sposobu myślenia wynika coraz bardziej odpowiedzialne zachowanie pracodawców wobec swoich pracowników z zagranicy. Wiąże się to ze strategią odpowiedzialności w biznesie – ideą zyskującą w ostatnich latach coraz większą popularność na całym świecie. Była ona pierwotnie odpowiedzią na nieetyczne zachowania firm w drugiej połowie XX wieku i obecnie ma trwały wpływ na kulturę

i kodeks etyczny wielu firm. Wprowadzenie etyki biznesowej sprawiło, że sytuacje, w których pracownik z zagranicy ma gorsze wynagrodzenie, pracuje w cięższych warunkach i nie jest integrowany z resztą firmy są teraz przypadkami odosobnionymi. Coraz częściej obcokrajowiec nie tylko traktowany jest na równi z innymi pracownikami, ale ponadto może spotkać się z licznymi ułatwieniami. - Pierwsza rzecz, o której powinienem wspomnieć to ludzie, z którymi pracuję, ponieważ to oni powodują, że mój czas w Polsce jest tak wspaniały. Mówiąc zupełnie szczerze już pierwszego dnia zostałem przyjęty w sposób tak otwarty i ciepły, że przekroczyło to moje najśmielsze oczekiwania. Wszyscy, ale to dosłownie wszyscy moi współpracownicy, włączając w to szefów i przełożonych pomagali na kolejnych etapach mojego wdrażania się w życie firmy. To organizacja, w której

PARTNER DZIAŁU ETYKA W BIZNESIE

na każdym kroku można odczuć jej międzynarodowy charakter, spotkać ludzi z przeróżnych stron świata, którzy podchodzą do siebie bez uprzedzeń - mówi Mihailo, praktykant AIESEC z Serbii, który przyjechał odbyć staż w jednej z krakowskich firm. Podobne wrażenia ma Łukasz, który wyjechał na praktykę do Bułgarii. Myślał, że to będzie jednorazowa, krótka przygoda. Jednak sposób, w jaki został przyjęty w firmie, oraz zespół, w którym pracował, sprawiły, że nawiązał tam liczne przyjaźnie, poznał bułgarską kulturę i przybliżył im Polskę. Już planuję, że następne wakacje również będzie pracował w tej firmie. W ostatnich latach bardzo wiele zmieniło się w prawnych uregulowaniach dotyczących etyki. Najważniejsza zmiana zaszła jednak w mentalności ludzi – zarówno prezesów, jak i zwykłych pracowników. Bardzo dobrze wróży to wszystkim, którzy myślą o podjęciu pracy za granicą. Joanna Taranowska Koordynator projektu: „Odpowiedzialny Kraków” AIESEC Kraków


( $ ' % $!"

# $! #" ! % %& ! #! & ! & ! "#!$ " * "#! % ' &# %& ! $ ' % % #$ #+" ! & # , ! & !' ' % !%"' &# ' "' $, ! % ' ' & ! $!" "# !' ' ' & "#$ #)%

! $ ! # ! "

The to PATRONI MEDIALNI

IBM BTO BCS to jedna z wiodÄ…cych miÄ™dzynarodowych ďŹ rm Ĺ›wiadczÄ…cych profesjonalne usĹ‚ugi w zakresie wspierania procesĂłw biznesowych. Centrum ďŹ nansowo–ksiÄ™gowe w Krakowie oferuje klientom unikalne rozwiÄ…zania, wiedzÄ™ i wieloletnie doĹ›wiadczenie. W strategiÄ™ ďŹ rmy wpisane sÄ… rozwĂłj i dbaĹ‚ość o pracownikĂłw, poniewaĹź potencjaĹ‚ ludzki jest naszym najwaĹźniejszym zasobem.

Twoja przyszłość jest w Twoich rękach . Zaplanuj swoja karierę na www.ibm.com/pl

IBM, the IBM logo and ibm.com and STOP TALKING START DOING are registered trademarks or trademarks of International Business Machines Corporation in the United States and/or other countries. Other company, product and service names may be trademarks or service marks of others. Š Copyright IBM Corporation 2008. All rights reserved.



DOJAZD GRATIS

dostawa codziennie 11-23 sprawdŸ menu i obszar dostawy na

TOW A

LIC

TER WES LA

A ISLN

IEJ

ICK OPN KON

WAWEL

ROW

Z

STA

KIEGO

SW. GER TRUDY

KA IEC

YN ERZ WI

DIET

STARE MIASTO

PLA TTE

KA

SKIEGO

PI£SUD

Ń KRASIS

od poniedzia³ku do pi¹tku miêdzy godz. 16 a 19 w lokalu przy ul. Krupniczej 7

BASZ

ME KAR

15% rabatu dla studentów

ICZA

www.invitopizza.pl MICKIEW

GLODNY?... BEZ GOTÓWKI?

U NAS MOŻESZ PŁACIĆ KARTĄ!

KAZIMIERZ


zajrzyj na WWW.MANKO.PL

"

!

# $ programie managerskim „The Challenge Initiative�

! ! Finansów, Marketingu, Zasobów Ludzkich i Działu ds. Regulacyjnych i Korporacyjnych.

15 stycznia 2009! www.BATchallenge.pl


Manko 64 - grudzień 2008

Studenckie aktywacje 29

Góry gościły w Krakowie Odbywający się w dniach 5-7 grudnia VI Krakowski Festiwal Górski odwiedziło ponad 7000 osób. W ciągu trzech dni na odwiedzających czekało wiele atrakcji, m.in. sztuczna ścianka wspinaczkowa, pokazy filmów o górach, warsztaty fotografii cyfrowej, kursy pierwszej pomocy oraz kiermasz odzieży sportowej.

Krakowski Festiwal Górski wpisał się już na dobre w program krakowskich imprez. Co roku przyciąga osoby na co dzień związane z górami, ale także i takie, które góry znają „weekendowo”. W tym roku zgromadził rekordową publiczność. Na pokazach filmów w drugim dniu bilety zostały wyprzedane kilka na godzin przed rozpoczęciem seansów. Festiwal to także spotkania z wybitnymi polskimi i zagranicznymi alpinistami. Tym razem Kraków odwiedziły takie sławy jak: Kinga Baranowska, Marek Kamiński, Leszek Cichy, Piotr Morawski, Piotr Pustelnik, Jacek Kudłaty, a także: Ines Papert (niemiecka mistrzyni wspinaczki l o d o w e j i mikstowej) oraz John Bachar (amerykańska legenda wspinaczki skałkowej). Zaproszone gwiazdy dzieliły się swoimi doświadczeniami, a ich opowieści przenosiły uczestników w ekscytujący świat gór, wspinaczki i ekstremalnych wypraw. Organizatorzy dużą wagę poświęcili zagadnieniom bezpieczeństwa w górach, gdyż co roku

wiele ludzi nie wraca ze swoich wypraw. Bardzo ważne jest, by zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństw. - Brak odpowiedniego sprzętu, brak doświadczenia i brawura to najczęstsze przyczyny wypadków w górach. Dlatego od początku istnienia festiwalu kładziemy bardzo duży nacisk na edukację

Opowieści przy kawie i kościach Wiele wskazuje na to, że pomysłowość studenta nie zna granic. Podczas gdy jedni przesiadują w kawiarniach, przed komputerami czy w bibliotekach inni postanowili zbudować osadę. I nie jest to bynajmniej mityczne miejsce ze znanego thrilleru, ale rekonstrukcja wioski z epoki brązu wzorowana na kulturze Łużyckiej.

i szkolenie w tym temacie. Lepiej wyciągać wnioski z cudzych błędów, a nie własnych mówi Rafał Ziobro, dyrektor Krakowskiego Festiwalu Górskiego Podczas uroczystej gali na zakończenie Festiwalu wręczono nagrody: Grand Prix KFG dla filmu Dariusza Załuskiego „Annapurna na lekko” oraz prestiżowa nagroda środowiska wspinaczkowego – Jedynka, która w tym roku przypadła Edycie Ropek. Docenione zostały jej sukcesy w pucharze świata w konkurencji wspinaczki na czas. Nagrodzeni nie kryli zaskoczenia i wzruszenia. Te g o ro c z ny Krakowski Festiwal Górski przeszedł do historii. Organizatorzy zapraszają już na kolejną edycję Festiwalu i zapewniają, że na pewno nie zabraknie atrakcji. Zatem: Do zobaczenia za rok! Anna Miś

Nie od razu osadę zbudowano Kilka prehistorycznych narzędzi, trochę trawy, gałęzi, nieco gliny a do tego optymizm i mamy wioskę. Choć brzmi to jak instrukcja gry planszowej, nie jest kolejną wersją Monopoly.

fot. Paulina Korbut

Inicjatorami przedsięwzięcia są studenci ze Stowarzyszenia „Dziejba” zainteresowani archeologią doświadczalną. O swoim pomyśle opowiedzieli przy okazji spotkania zorganizowanego przez Koło Naukowe Instytutu Socjologii UJ. Niezbędnik Dziejbowicza Projekt wyróżnia przede wszystkim fakt, że na każdym etapie budowy chat i warsztatów w osadzie wykorzystane zostały niemal wyłącznie narzędzia, jakimi dysponowali ludzie w epoce brązu. Zabudowania archaicznego osiedla powstają przy użyciu siekier z brązu, noży, krze-

miennych sierpów i pił oraz przyrządów z kości, rogu i drewna. Cierpliwe konstruowanie archaicznych narzędzi, smolarstwo, produkcja węgla drzewnego, obróbka krzemienia i kości to czynności, którymi zajmują się miłośnicy prehistorii. Pomimo wielu zdobytych już doświadczeń nie poprzestają na zdobytych umiejętnościach i planują opanować jeszcze garncarstwo, garbarstwo, farbowanie tkanin, uprawę roślin z epoki brązu. Od kopania dołów, czy kładzenia dachów nie wymigują się także panie. Chociaż wątpliwym jest fakt, czy w prehistorii należało to do ich zadań to za tę zamianę ról możemy obwinić... nowoczesność. Karolina Zugaj


30 Studenckie aktywacje

Manko 64 – grudzień 2008

Fachowcy o pracy w nieruchomościach

Y EDIALN NAT M PATRO

Koło Naukowe GRUNT, działające przy Katedrze Ekonomiki Nieruchomości i Procesu Inwestycyjnego, zorganizowało 27 listopada 2008r na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie konferencję „Działalność zawodowa na rynku nieruchomości”. Wydarzenie ma charakter cykliczny. Jego ideą jest umożliwienie studentom spotkania się z osobami działającymi w branży nieruchomości. Dzięki temu uczestnicy konferencji mają szansę zapoznać się z wiedzą oraz doświadczeniem wieloletnią pracowników tej branży. Patronat honorowy nad wydarzeniem objął rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie prof. dr hab. Roman Niestrój, natomiast uroczystego otwarcia konferencji dokonał Kierownik Katedry Nieruchomości i Procesu Inwestycyjnego UEK, prof. dr hab. Adam Nalepka, który wyraził swoje zadowolenie z kontynuacji corocznych spotkań z cyklu „zawód w praktyce”. Wśród prelegentów tegorocznej edycji znaleźli się: Zofia Zieleniewska (pełnomocnik Małopolskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami ds. licencji i praktyk w zakresie pośrednictwa, licencjonowany pośrednik w obrocie nieruchomościami), Jacek Nowak

(licencjonowany zarządca nieruchomości, członek zarządu Małopolskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami), Janusz Pańczyk (licencjonowany rzeczoznawca majątkowy, członek Małopolskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami), Adam Zaremba-Śmietański (deweloperprezes Geo Grupa Deweloperska) oraz Bartłomiej Burejza (przedstawiciel mediów- Krajowy Rynek Nieruchomości). Koło Naukowe GRUNT jest organizacją skupiającą studentów interesujących się tematyką związaną z rynkiem nieruchomości. Do podstawowych celów koła należy: organizowanie konferencji, wykładów wyjazdów, szkoleń oraz sympozjów naukowych, umożliwianie kontaktów z firmami oraz osobami z branży nieruchomości, uczestnictwo i pomoc w przeprowadzaniu badań naukowych.

DEBATA „Gruzja – Rosja,

Y EDIALN NAT M PATRO

Gry imperialne – zrozumieć konflikt” Ból, strach, cierpienie. Te słowa pojawiały się najczęściej w relacjach prasowych i telewizyjnych opisujących gruzińsko-rosyjski konflikt, do którego doszło w sierpniu bieżącego roku. Trzy miesiące później, 26 listopada w Audytorium Maximum UJ ponad setka studentów i gości uczestniczyła w debacie zorganizowanej przez Europejskie Stowarzyszenie Studentów Prawa ELSA Kraków oraz Koło Naukowe Porównawczych Studiów Cywilizacji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Debatę rozpoczęła prezentacja krótkiego filmu dokumentalnego opisującego wspomniany konflikt. Poszczególne sceny przedstawiały strzelających z karabinów żołnierzy, niszczenie obiektów cywilnych i wojskowych, wreszcie zwykłych ludzi opuszczających w strachu swoje domy. Po prezentacji filmu głos zabrała Irine Shiukashvili – urodzona w Gruzji studentka II roku prawa na WPiA UJ. W kilku zdaniach opowiedziała o swoim ojczystym kraju, o przyjaciołach ze szkoły, którzy zostali ranni w wyniku starć. Zaprezentowała zdjęcia rodzinnych okolic, a w jej głos zdradzał

ogromny smutek i żal. - Politycy się nie dogadali, gdzieś został popełniony błąd i w konsekwencji ucierpieli zwykli ludzie, zwłaszcza dzieci – podkreślała z goryczą. Po wprowadzeniu słuchaczy w zagadnienie konfliktu gruzińsko-rosyjskiego, nastąpiła zasadnicza część, czyli debata. Wśród

panelistów prowadzących dyskusję byli: mgr Maria Kowalska z Katedry Rosjoznawstwa UJ, dr Ireneusz C. Kamieński (prawnik i socjolog z UJ), dr Piotr Szwedo oraz dr Marcin Marcinko z Katedry Prawa Międzynarodowego Publicznego UJ oraz dr Maciej Czerwieński (specjalista

spraw bałkańskich, filolog z UJ). Poruszano tematy kontrowersyjne, jak m.in. złożenie skargi międzypaństwowej na Rosję do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Starano się też odpowiadać na trudne pytania, jak np. czy Saakasvili sprowokował konflikt z Rosją, by wzmocnić swą władzę w Gruzji? Poruszano kwestię języka, jakim pisano o konflikcie w rosyjskich i gruzińskich mediach oraz stanowiska prawa międzynarodowego publicznego wobec wydarzeń na Kaukazie. Mówiono o statusie Osetii Południowej i Abchazji, zarówno przed, jak i po konflikcie. Na zakończenie moderator debaty, Grzegorz Russek ze Stowarzyszenia Wschodnia Perspektywa, podsumował poruszone w trakcie dyskusji zagadnienia. Wszyscy goście uczestniczący w czwartkowym spotkaniu z pewnością doszli do podobnych wniosków – siłowe rozwiązywanie konfliktów nigdy nie prowadzi do rozwiązania problemu, lecz do jego zaognienia i eskalacji przemocy i cierpienia.


Manko 64 - grudzień 2008

Społecznie 31

Nagrody Elsevier-Perspektywy Young Researcher Award przyznane! Aneta Kurzępa z Instytutu Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN (medycyna), dr Krzysztof Cichy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (fizyka i astronomia) oraz dr Dariusz Sobolewski z Uniwersytetu Gdańskiego (chemia) zostali laureatami I edycji konkursu dla młodych naukowców Elsevier-Perspektywy Young Researcher Award. Oficjalne ogłoszenie wyników konkursu odbyło się 25 listopada br. - Możliwość poznania dorobku tych młodych ludzi była dla nas prawdziwą przyjemnością. Każdy z nich jest jeszcze w trakcie doktoratu lub tuż po, a ma już na swoim koncie pierwsze odkrycia, liczne publikacje, własne granty badawcze. Wspieranie

ich karier naukowych jest naszym obowiązkiem i zaszczytem – powiedział w trakcie wręczania nagród prof. Tomasz Borecki, przewodniczący kapituły konkursu, dyrektor Instytutu Problemów Współczesnej Cywilizacji, były rektor SGGW. Nagrodę ustanowiły wspólnie: międzynarodowe wydawnictwo naukowe Elsevier B.V. (z siedzibą w Holandii) oraz Fundacja Edukacyjna „Perspektywy”. Głównym celem fundatorów jest jak najszersze spopularyzowanie dorobku młodych polskich naukowców.

Studencie, naucz się inwestować! Uruchomiony niedawno bezpłatny kurs e-learningowy „Fundusze inwestycyjne – wiedza dla każdego”, przeznaczony dla wszystkich studentów w kraju, cieszy się bardzo dużym powodzeniem. Już teraz zanotowano około 1700 zalogowań i wydano 200 Certyfikatów jego ukończenia. Kurs, prowadzony przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFiA), przybliża podstawowe pojęcia i informacje o funkcjonowaniu funduszy inwestycyjnych, uczy jak można zarządzać własnymi oszczędnościami. Skierowany jest do studentów oraz osób, które nie posiadając jeszcze dużej wiedzy o funduszach, chciałyby ją zdobyć w przystępny sposób. Forma programu – e-learning – jest bardzo wygodna. Wykorzystanie Internetu w nauce i kształceniu jest coraz bardziej popularną i powszechnie wykorzystywaną metodą. Również my uznaliśmy, że warto stworzyć przewodnik po świecie funduszy inwestycyjnych, który będzie dostępny dla każdego. – mówi Marcin Dyl, Prezes Zarządu Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami. Chętni sami wybierają czas, miejsce i intensywność nauki. Program podzielony jest na 11 rozdziałów wzbogaconych testami i ilustracjami, zajmuje ok. 20 godzin zegarowych, a po ukończeniu kursu student otrzymuje specjalny certyfikat. Kurs jest dostępny na stronie Izby na www.izfa.pl. Pomysł bardzo zainteresował Biura Karier oraz Koła Naukowe, które wspierały akcję informacyjną oraz zachęcały studentów do wzięcia w nim udziału. Muszę przyznać, że 1700 logowań i 200 wydanych już Certyfikatów to naprawdę imponujący wynik – szczególnie teraz, gdy studenci jednocześnie i uczą się i pracują mając zbyt mało czasu na dodatkowe szkolenia. mówi Bartosz Majewski, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie oraz Członek Zarządu Stowarzyszenia Nauczycieli Przedsiębiorczości i Edukacji Ekonomicznej. Warto dodać, że w obecnej sytuacji zmiennej koniunktury na giełdzie uporządkowana wiedza o inwestowaniu jest niezbędna, by móc bezpiecznie poruszać się w świecie finansów. Popularność kursu pokazuje, że Polacy też są tego świadomi i stawiają na naukę i szkolenia podsumowuje Marcin Dyl, prezes IZFiA.

Sylwetki nominowanych (wśród których znalazła się m.in. Kinga Nawalany z UJ) oraz laureatów znajdują się na stronie internetowej: www.perspektywy.org/elsevier.

Parlament Studentów nagrodził program „Study in Poland” Fundacja Edukacyjna „Perspektywy” została uhonorowana przez polskie środowisko studenckie prestiżową nagrodą ProSTUDENT 2008. Wyróżnienie zostało przyznane za program „ Study in Poland”, który „Perspektywy” prowadzą wspólnie z Konferencją Rektorów Akademickich Szkół Polskich i Konferencją Rektorów Zawodowych Szkół Polskich. „ProSTUDENT” to swoiste „studenckie Noble”, które Parlament Studentów RP przyznaje osobom i instytucjom szczególnie zaangażowanym w działalność na rzecz środowiska studenckiego. - Kapituła konkursu doceniła inicjatywy i sukcesy Fundacji „Perspektywy” na polu internacjonalizacji polskiego szkolnictwa wyższego. Program „Study in Poland” wyszedł naprzeciw oczekiwaniom środowiska studenckiego - podkreślał podczas uroczystej Gali Leszek Cieśla, przewodniczący PS RP. Odbierając nagrodę, Waldemar Siwiński, prezes Fundacji Edukacyjnej „Perspektywy”, zapowiedział, że program „Study in Poland” nabrał już takiego rozpędu, że w najbliższych latach należy spodziewać się na polskich uczelniach radykalnego wzrostu liczby obcokrajowców. Podczas Gali nagrodę „ProSTUDENT 2008” odebrali również: prof. dr inż. Tomasz SaryuszWolski, dyrektor Centrum Kształcenia Międzynarodowego Politechniki Łódzkiej, polski przedstawiciel w Bologna Follow Up Group (za dokonania w zakresie wdrażania procesu bolońskiego w polskich uczelniach) oraz Mirosław Sikorski, prezes Almaturu (za upowszechnienie w Polsce międzynarodowej legitymacji studenckiej ISIC International Student Identity Card).


32 Studenckie aktywacje

Manko 64 - grudzień 2008

Twoje 20 minut ratuje życie Trzy lata temu cała Polska przyłączyła się do pomocy ofiarom tsunami w południowowschodniej Azji. Jednoczyliśmy się z dotkniętymi huraganem Katrina. Poruszeni ogromem zniszczeń, wielokrotnie mobilizowaliśmy się do działania. Jednak studenci Politechniki Krakowskiej nie czekają na kataklizm, aby ruszyć z pomocą. Dwa razy w roku organizują bowiem akcję krwiodawstwa „Wampiriada”. Wampiriada przybliża ideę krwiodawstwa, rozwiewa wątpliwości i przekonuje do ratowania życia. Bo Twoja krew może uratować życie nawet trzech osób. Krew jest lekiem, którego nie da się zastąpić. Na stworzenie równie skutecznego medykamentu potrzeba by wiele miesięcy spędzonych w laboratorium. Każdy z nas go posiada, czemu więc tak rzadko dzielimy się nim z innymi? Świetnie przeprowadzona akcja studentów Politechniki Krakowskiej może to zmienić. Dzięki zaangażowaniu członków Niezależnego Zrzeszenia Studentów PK przybyło 96 litrów krwi. Przygotowania rozpoczęły się natomiast dużo wcześniej: pozyskiwano patronaty władz uczelni oraz medialne, sponsorów, drukowano plakaty i ulotki, przygotowywano gadżety, rezerwowano salę. Członkowie NZS, organizatorzy akcji, dbali o to, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. Największy nacisk położono jednak na nagłośnienie akcji, tak by informacja o Wampiriadzie wyszła poza bramy naszej uczelni. W promocji akcji wspierały nas media, takie jak Radio Kraków czy „Gazeta Krakowska”. Każdy, nie tylko żak, mógł więc oddać swoją krew. Pierwszego dnia akcji liczba zgłaszających się osób przewyższyła oczekiwania organizatorów. Kolejki nie odstraszyły zdeterminowanych studentów. W sumie 13 i 14 listopada chęć oddania krwi zadeklarowało 269 osób, a krew pobrano od 213 osób. Honorowym krwiodawcom wykonano m.in. bezpłatne badania poziomu cukru i wzroku oraz wręczono upominki. Studenci podzielili się słodyczami z wychowanicami Domu Dziecka dla Dziewcząt w Krakowie w związku z towarzyszącą Wampiriadzie akcją „Smerfnij czekoladę”. Ponadto żacy mieli okazję zadbać o swoje interesy — prawie 200 osób poparło inicjatywę przywrócenia ulg komunikacyjnych. Podczas dwudniowej akcji pobrano aż 96 litrów czystej krwi. 269 osób pokazało, że potrafi i chce pomagać. Wystarczyło 13 lub 14 listopada odwiedzić Politechnikę Krakowską, poddać się prostym badaniom, na 20 minut położyć się na fotelu… i w 20 minut uratować komuś życie. Czyż nie warto?

Mam na imie Marcin i mam tótora panio Dorote - ucze się z niom angielskiego z paniom Dorotom. Mama mówi że mam słabom pamieńć. Lubie się wspinać po drzewach i opiekować moim małym bratem. - Babcia Marcina jest ciężko chora, a jego dziadek niedawno zmarł. Chłopiec ma problemy z pamięcią, dlatego nauka zajmuje mu bardzo dużo czasu. Nawet jeśli bardzo się stara, często zapomina przyswojony materiał. Marcin jest dyslektykiem, dysortografikiem i dysgrafikiem.

Emilia Wawrzynkowska

Marcin Górka

Nieustraszeni Zdobywcy Przyszłości

Marcin, Maciek, Ania, Kamil… – to dzieci z AKADEMII PRZYSZŁOŚCI, autorskiego programu Stowarzyszenia WIOSNA. Każde z nich czeka na swoją szansę: indeks, który pozwoli im przez cały rok szkolny uczyć się pod opieką wolontariuszy Stowarzyszenia. Jestem Ania. Mam 14 lat i chodze do 1 gimnazjum. Lubie zajęcia z paniami na świetlicy, lubie konie i nie lubie mojej siostry. – Ania jest objęta opieką kuratora. Ma problemy w nauce i jest zagrożona złym wpływem starszej siostry. Rodzice – alkoholicy – mimo że są po rozwodzie, mieszkają razem. Są bezrobotni. Dwudziestego listopada, podczas Gali Nieustraszonych Zdobywców Przyszłości w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego, indeksy otrzymała setka dzieci. Maluchom towarzyszyli Ambasadorzy Akademii: Katarzyna Rogowiec – Mistrzyni Paraolimpijska, Rafał „Tito” Kryla – gwiazda programu TVN „You Can Dance” i Emilka Stachurska – dziesięcioletnia aktorka z serialu „Niania”. W ciągu ostatnich 5 lat Akademia była realizowana w Krakowie, Sosnowcu, Oświęcimiu, Lublinie i Kielcach. W tym roku szkolnym dołączyły do niej również Wrocław, Poznań, Warszawa, Toruń i Łódź. W Wiosennej Akademii w całej Polsce uczy się łącznie 500 dzieci ze szkół podstawowych i gimnazjów. Mimo trudnych warunków w domu, każde z nich przez cały rok szkolny pracuje na swoją przyszłość. Podczas cotygodniowych spotkań z tutorem uczniowie dokonują wielkiej inwestycji w siebie – na przekór barierom, porażkom, odrzuceniu przez rówieśników i własnej niewierze w sukces. Dlatego właśnie nazywa się ich Nieustraszonymi Zdobywcami Przyszłości. (wypowiedzi dzieci są ich autorstwa, stąd problemy z ortografią i gramatyką)


Manko 64 - grudzień 2008

Studenckie aktywacje 33

Targi Kół Naukowych 25 listopada bieżącego roku Rada Kół Naukowych UEK po raz kolejny zorganizowała Targi Kół Naukowych. Już od porannych godzin trwały gorące przygotowania, by zaproszone koła mogły w jak najlepszy sposób zaprezentować specyfikę swojej działalności. Oficjalnego otwarcia Targów dokonał Prorektor ds. Studenckich prof. UEK dr hab. inż. Andrzej Chochół. W swoim wystąpieniu podziękował wszystkim za zaangażowanie i trud włożony w organizację, a także

fot. Michał Stec wyraził szczególne zadowolenie z liczby kół naukowych działających na naszym Uniwersytecie. Spośród 30 funkcjonujący na uczelni kół, aż 25 pojawiło się na Targach. Sporą popularnością cieszyło się praktyczne przedstawienie działalności poszczególnych wystawców, poprzez różnego typu wido-

wiska i atrakcje, np. Koło Naukowe GAP zorganizowało konkurs tańca na specyficznej macie. Natomiast przy stanowisku Psychologicznego Koła Naukowego można było sprawdzić działanie wykrywacza kłamstw. Studenckie Koło Naukowe Ekologii Wyrobów udowadniało jak bardzo mogą się różnić jakościowo z pozoru jednakowe produkty. Azjatyckie Koło Naukowego starało się przybliżyć wszystkim studentom kulturę wschodu, prezentując oryginalne japońskie kimono. Z kolei Koło Naukowe Zarządzania Zasobami Ludzkimi Personalni sprawdzało umiejętności studentów w konkursie rzutów lotkami do tarczy. Prezentacje kół przerywano losowaniem atrakcyjnych nagród ufundowanych przez RKN (m.in. książek, koszulek i zaproszeń do Multikina) spośród tych, którzy wypełnili ankietę dotyczącą działalności kół. Poza ogólnym losowaniem nagród, niektóre koła także zorganizowały swoje konkursy. To wszystko w połączeniu z wesołą studencką atmosferą sprawiło, że tegoroczne Targi cieszyły się ogromna zainteresowaniem, a koła miały doskonałą okazję, aby przedstawić się studentom z jak najlepszej strony. Zamknięcie targów nastąpiło o godzinie 15.00, ale dla członków kół naukowych nie oznaczało to końca atrakcji. Trzy godziny później rozpoczęła się gra plenerowa – Survival 2008 „Sesja inaczej”. Organizacją tegorocznej imprezy zajęła się grupa projektowa pod przewodnictwem Anny Maź (KN ZZL „Personalni”) i Piotra Samborskiego (KN Zarządzanie Jakością). Jak co roku drużyny miały do wykona wiele nietypowych

zadań. Survival zakończyła zabawa integracyjna kół naukowych w klubie „Przychodnia Towarzyska”. Trwająca do białego rana impreza była otwarta zarówno dla członków kół naukowych, jak i pozostałych studentów UEK. W trakcie jej trwania odbyło się losowanie głównych nagród, którymi były iPody i aparat cyfrowy. Patronat honorowy nad Targami objął JM Rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, prof. dr hab. Roman Niestrój. Katarzyna Starosta i Natalia Tarka, studentki IV roku Finansów i rachunkowości, członkinie Koła Naukowego Zarządzania Zasobami Ludzkimi „Personalni” Zdjęcia: Michał Stec

Zgubione - znalezione Cztery parasolki, w tym jedna mamy, książka zostawiona na siedzeniu autobusu, w szafie jedna samotna skórzana rękawiczka, a marynarka dawno znalazła nowego właściciela. Oto mój bilans zgubionych rzeczy. Szukaj wiatru w polu… może jednak nie? Czas zajrzeć do wirtualnego biura rzeczy znalezionych www.zgubione-znalezione.org. Gubisz i odnajdujesz w rzeczywistym świecie, szukasz i dodajesz anons o znalezionej rzeczy w serwisie internetowym. Portal, jak piszą pomysłodawcy, powstał „z myślą o ludziach, którzy często coś gdzieś gubią/zostawiają/znajdują i za bardzo nie wiedzą, co z takim fantem zrobić”. Apaszka, szalik, pendrive, telefon komórkowy, torba z zakupami, teczka z notatkami – bez większego trudu, bo za pośrednictwem Internetu, możesz pomóc sobie lub innym w odzyskaniu straconego przedmiotu. Zgubione-znalezione.org to serwis darmowy, czytelny i zrozumiały dla użytkowników. Aby odszukać lub zamieścić informację na stronie, należy wybrać odpowiednią lokalizację z „listy województw” (lub wyszukać odpowiednie region na wirtualnej mapie Polski). Niezwykle pomoc jest również wyszukiwarka. Wpisując odpowiednią frazę , np. „parasol” czy

„dowód osobisty” i zaznaczając właściwe opcje, możemy w krótkim czasie odnaleźć poszukiwaną rzecz. Rejestracja nie jest obowiązkowa, ale warto poświęcić na nią kilka minut. Umożliwia ona zamieszczanie ogłoszeń, odpowiadanie na już istniejące i ułatwia dostęp do prywatnych wiadomości. Strona oferuje też mini poradnik - krótkie artykuły, na przykład „Zgubiłeś coś w barze?”. „Mój szalik został w autobusie” oraz „Znalazłem rzecz na ulicy. Pomocy!”. Dzięki zawartym tam instrukcjom dowiesz się, jak należy reagować w opisanych sytuacjach. Natomiast zakładce „kontakt” odwiedzający mogą zadawać pytania autorom wirtualnego biura lub przesyłać uwagi czy spostrzeżenia dotyczące działania serwisu – z pewnością pomogą w rozbudowie oraz udoskonaleniu strony. Portal działa od niedawna, ale już cieszy się sporym zainteresowaniem internatów z różnych regionów Polski. Rozszerzenie działalności portalu o inne usługi to tylko kwestią czasu.

Niektóre przedmioty mają swoją historię, a w oczach właścicieli są bezcenne. W taki sposób należy odczytać ogłoszenie Pana z Poznania, który zgubił ślubną obrączkę. Może ktoś mu pomoże za pośrednictwem strony www.zgubione-znalezione.org? Małgorzata Wójcik-Sęk


34 Studenckie aktywacje

Manko 64– grudzień 2008

Wielokulturowy mix 28 listopada o godzinie 21:00 w Rotundzie rozpoczęło się pierwsze „Andrzejkowe zderzenie kultur”. Organizatorem tego wydarzenia było najmłodsze dziecko krakowskiej sceny kulturalnej – Agencja Artystyczna „Kropka nad i”.

Fot. Paulina Korbut

Imprezowiczów najbardziej zachwycił gwóźdź programu w postaci trzech pokazów tańca. Na początek na scenę wkroczyło pięć tancerek z grupy YUMMY, aby dać pełen energii i ekspresji występ. Ich oryginalna choreografia stanowiła połączenie hip hop, new style, new age, dance hall, wakin. Następny niespodzianką był pokaz SANTERII DANCE ACADEMY KRAKÓW, która wprowadziła wszystkich w ciekawe połączenie dźwięków afrokubańskich i salsy. Natomiast STUDIO TAŃCA SIHIR na kilka chwil przeniosło wszystkich w świat orientu, dając niesamowite show – orientalny taniec w wykonaniu dwunastu pięknych tancerek i bollywodzkiego maharadży. Tradycję andrzejkowej nocy podtrzymały cieszące się wielkim zainteresowaniem wróżki, przewidujące przyszłość przy pomocy różnorakich wróżb. Uczestnicy imprezy bawili się przy dźwiękach elektryzującej mieszanki przebojów do białego rana. Agencja Artystyczna „Kropka nad i” serdecznie zaprasza na kolejną, tym razem karnawałową imprezę, która odbędzie się 31 stycznia 2009 w Centrum Kultury „Rotunda”.

W dniach 29-30 listopada na Uniwersytecie Ekonomicznym odbyły się XI Ogólnopolski Turniej Tańca Towarzyskiego AS 2008 i Grand Prix Polski Juniorów II, Młodzieży, Dorosłych. Zawody zorganizowała Szkoła Tańca AS Agnieszki i Andrzeja Gąsiorowskich we współpracy z Uniwersytetem Ekomicznym w Krakowie.

Jerzy Stuhr kolejnym VIP-em GAP-u Znakomity aktor i reżyser Jerzy Stuhr był uczestnikiem kolejnego spotkania z serii VIP GAP organizowanego przez Koło Naukowe Gospodarki i Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego. Wizyta zbiegła się w czasie z promocją książki „Stuhrowie. Historie rodzinne”. Jerzego Stuhra nie trzeba nikomu przedstawiać, zatem nie mogły też dziwić tłumy studentów, którzy szczelnie wypełnili przygotowaną salę. – „Myślałem, że będzie to skromne spotkanie z kołem naukowym, tymczasem widzę, że jest inaczej. Ale cieszę się, że przyszło was tak wielu, bo w dzisiejszych czasach studenci wolą spędzać czas przed ekranem komputera, boją się spojrzeć drugiemu człowiekowi w oczy” – żalił się gość. – „Moje lata studenckie wspominam jako nie kończącą się dyskusję” – dodał po chwili z wyraźną nostalgią w głosie. Stuhr zdradził ponadto, że gdyby nie został aktorem, spełniałby się jako pisarz. – Myślę, że wynika to z tęsknoty za wolnością. Zresztą w mojej książce pokazuję trochę inną twarz. Pokazuję w niej kawałek mojego świata. Moja książka to opowieść o rodzinie, która jest dla mnie bardzo ważna – mówił.

Fot. Rafał Cygan Wybitny aktor zdradził też kilka ciekawych sekretów z lat dzieciństwa i czasów studenckich. Ze swadą opowiadał również o swoich początkach na deskach teatru. Całości bardzo interesującego spotkania dopełniły pytania publiczności. Jednym z bardziej frapujących była prośba o opinię na temat konieczności płacenia abonamentu telewizyjnego. Autorytet w dziedzinie sztuki filmowej jednoznacznie wyraził swoją dezaprobatę dla tego pomysłu. Darek Dobek


Studenckie aktywacje 35

Manko 64 - grudzień 2008

Najlepsze studia

u „Tischnera”? Europejskie standardy kształcenia dzięki europejskim funduszom Każdy student chciałby studiować na wysokim poziomie, kończyć studia i bez problemu znajdować ciekawą i dobrze płatną pracę. Już niedługo takie marzenia będą się spełniały w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie. Uczelnia ta otrzymała z funduszy europejskich prawie pięć milionów złotych na rozwój dydaktyczny i administracyjny. Projekt Rozwojowy „Kompetentnie ku przyszłości” został oceniony najwyżej ze wszystkich złożonych projektów o grant w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Cały projekt wystartował we wrześniu i potrwa dwa lata.

D

zięki funduszom europejskim u „Tischnera” szykuje się wiele zmian. Najważniejsze, dotyczące dydaktyki i studentów, już się rozpoczęły. Uczelnia stara się maksymalnie ułatwić swoim studentom start w życiu zawodowym. W listopadzie ruszyły rozmowy z przedstawicielami biznesu, którzy określą profil kompetencyjny studenta (czyli cechy i umiejętności jakich oczekują pracodawcy od nowych pracowników). Następnym krokiem będzie weryfikacja programów nauczania i ukierunkowanie ich na rozwijanie umiejętności młodych ludzi tak, by zamiast teoretycznej wiedzy nabywali oni kwalifikacje, które ułatwią im podjęcie

i j pracy. U l i b d i czerpała ł pierwszej Uczelnia będzie z doświadczeń brytyjskich uniwersytetów, które takie działania mają już za sobą. Rozwinięta zostanie również współpraca z South Poland Business Link – instytucją specjalizującą się w doradztwie zawodowym – co zaowocuje setką trzymiesięcznych staży w dwudziestu pięciu największych firmach międzynarodowych w Małopolsce i w firmach sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Działania te będą wspierane przez Biuro Karier WSE, gdzie wykwalifikowany doradca zawodowy współpracuje już ze studentami. Ktokiedykolwiekstałgodzinamiwkolejce do dziekanatu, studiując u„Tischnera”może o tym wydarzeniu zapomnieć. W WSE już teraz funkcjonuje system Wirtualna Uczelnia i bezprzewodowy Internet dostępny dla każdego, co sprawia, że informacje o harmonogramie zajęć, terminach egzaminów, czy też wiadomości od wykładowców można otrzymywać nie ruszając się z domu. W ramach Projektu Rozwojowego system ten zyska nowe funkcjonalności. Od czasu do czasu, kiedy wizyta w dziekanacie okaże się konieczna studenci szybko i skutecznie załatwią swoje sprawy, dzięki kompetentnym pracownikom uczelni. Projekt Rozwojowy przewiduje stworzenie systemu profesjonalnej rekrutacji na stanowiska w administracji uczelni oraz szkolenia, które podniosą kompetencje już zatrudnionych. Studenci będą mieli możliwość realizowania części zajęć w ramach tzw. Distance Learning, czyli kursów e-learningowych,

k ó h baza b i rozbudowana. b d których zostanie Nowe metody nauczania pozwolą pracować każdemu studentowi w tempie, które najbardziej mu odpowiada. W najbliższym miesiącu zakupione zostaną też case studies z Harvard Business School, dzięki czemu zajęcia będą ciekawsze, a studenci będą się uczyli od najlepszych. Cóż jeszcze potrzebuje student, żeby nie nudzić się na wykładzie? Dobrego wykładowcy, dlatego też w ramach Projektu Rozwojowego WSE wzięła się też za dydaktyków. Plan na najbliższe miesiące przewiduje szkolenia dla kadry, staże i wyjazdy zagraniczne na partnerskie uczelnie europejskie, a także warsztaty z zastosowania nowoczesnych rozwiązań w edukacji (takich jak e-learning, case studies, czy gry symulacyjne). Umiejętności każdego wykładowcy będą podlegać ocenie studentów, którzy wypełniając ulepszone ankiety ewaluacyjne będą mieli realny wpływ na to, kto będzie ich uczył. Szerokie perspektywy na ciekawą pracę po studiach, czas spędzony w murach uczelni wykorzystany w najlepszy możliwy sposób – na ciekawych zajęciach, prowadzonych przez jednych z najlepszych wykładowców. Do tego kameralna atmosfera, nieograniczone wręcz możliwości rozwoju zainteresowań naukowych i hobby w towarzystwie osób, które wierzą, że w życiu należy się kierować wartościami. Czegóż chcieć więcej? Więcej informacji znajduje się na stronie WSE www.wse.krakow.pl

Projekt „Kompetentnie ku przyszłości” finansowany jest z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Działanie 4.1.1 „Wzmocnienie potencjału dydaktycznego uczelni”. Instytucją Wdrażającą jest Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a okres realizacji projektu to: 01.09.2008 – 31.12.2010.


36

Studentka

Manko 64– grudzień 2008

Feminizm

na miarę XXI wieku W ramach Tygodnia Kobiet obchodzonego na Uniwersytecie Ekonomicznym, dyskutowano o „Feminizmie na miarę XXI wieku”. Zaproszeni goście odkrywali tajniki słów „feminizm”, „feministka”, „gender mainstreaming” oraz „men studies”. fot. Rafał Cygan

Kamila Stanisz

Kobieca perspektywa - Prawdziwa demokracja to równość płci – stwierdza Agnieszka Graff. Niestety podobnie jak Francja słynie z serów, a Wielka Brytania z Królowej, Polska kojarzona jest z dyskryminacją kobiet. Pomimo tego, że w ciągu czterech wieków nastąpiła widoczna poprawa statusu kobiety z „maszynki do robienia dzieci” w „chcę i mogę wszystko”, feminizm w Polsce nadal jest egzotycznym zjawiskiem, w którym zawsze pojawia się słowo „aborcja”. A feminizm to spojrzenie na świat z kobiecej perspektywy, która nie uznaje różnicy biologicznej między kobietą a mężczyzną za podstawę do przyznawania różnych praw. Dr Monika Ksieniewicz podkreśla, że feminizm to system wartości możliwy do zaakceptowania przez mężczyzn jako uniwersalny.

Obok żądań i działań na rzecz głębokich zmian systemowych, ma ambicje dowartościować słowo „kobieta” - twierdzi Ksieniewicz.

Trudne słowa

powszechnie już w 1906!). Jednak Angielki wywalczyły je sobie same, a Polkom zostały one po prostu dane. - Dzięki temu miały szansę zrozumieć co jest dla nich ważne, czego chcą, czego im brakuje na skale masową, a nie towarzyską, jak w przypadku polskich sufrażystek – konkluduje Ksieniewicz.

Kobiety do urn! W obecnych czasach kobiety mają prawo do planowania rodziny, wykształcenia, czynnego i biernego udziały w polityce, dobrze płatnej pracy. Nie sposób wyobrazić sobie, że aż do XIX wieku, Polki miały prawo do dbania tylko o to, by mężczyźni mogli spokojnie dbać o państwo. Elżbieta Mazur – historyczka – twierdzi, że to właśnie w Polsce płeć piękna miała dużo lepszą sytuację niż w pozostałych krajach. Przykładem może być nadanie kobietom praw wyborczych. Zarówno w Wielkiej Brytanii jak i w Polsce stało się to w 1918 roku (Finki zagłosowały

Trzy Feminizmy Feministka może być liberalna i głosić równość między kobietami i mężczyznami, ale bez konieczności zmiany systemu społecznego. Jeżeli uważa, że świat należy zmienić, gdyż jest patriarchalny i zagraża kobietom, najpewniej wpisuje się w feminizm radykalny. O stworzenie alternatywnego wobec zdominowanego przez mężczyzn porządku kobiecego apeluje feminizm kulturowy. - Współczesny feminizm nie ogranicza się jedynie do modyfikacji prawa i zmiany obyczajów.

Prawdziwa feministka uważa, że każda kobieta powinna mieć prawo wyboru - jeśli chce zostać polityczką (a nie politykiem), albo zostać w domu z dziećmi, to jest to jej święte prawo do decydowaniu o swoim życiu. I to jest właśnie definicja „Gender Mainstreaming” – polityki równouprawnienia. Tradycyjny świat, który należy zmieniać to świat patriarchalny, w którym normą jest dyskryminacja kobiet, mężczyźni rządzą kobietami i mają od nich większy status. O roli mężczyzn w kształtowaniu świata uczą „Men Studies”. Feminizm nie jest przeciwko mężczyznom - jest przeciwko niesprawiedliwemu porządkowi świata. I jako taki powinien być w interesie mężczyzn, bo skoro feminizm zmierza do całościowego przekształcenia kultury, to ich również dotyczy. W moich rozmowach z mężczyznami przebija się jednak tęsknota za „kobiecymi” kobietami - noszącymi spódnice, jedwabne bluzki, buty na obcasie, unikającymi „męskich” fryzur, będącymi jednocześnie inteligentnymi, samodzielnymi, mającymi własne zdanie. Feminizm na miarę XXI wieku to nie próby bycia jak mężczyzna za wszelką cenę. To zachowanie własnej tożsamości płci i bycie z tego dumną.


Manko 64 - grudzień 2008

kultura 37

„Śpiewać każdy może“ czyli ambitna wersja „Idola”, „Szansy na sukces” oraz programu „Mam talent” i „Jak Oni Śpiewają” Jedni mówią: „Śpiewać każdy może”, inni – „Ale nie każdy powinien”. Ziarnko prawdy jest w obydwu stwierdzeniach. Nie zmienia to jednak faktu, że co miesiąc na scenie Rotundy może wystąpić każdy, bez względu na wiek, płeć, zainteresowania, miejsce zamieszkania czy kolor włosów. „Śpiewać Każdy Może” to prawie karaoke, ale w tym przypadku „prawie” robi bardzo dużą różnicę. Jest to konkurs o długiej tradycji – w Krakowie odbywa się już od 1994 r. Główną ideą jest prezentacja dokonań artystycznych amatorów. Do laureatów konkursu należą m.in.: Grzegorz Turnau, Renata Przemyk, Tadeusz Krok, Grzegorz Halama. Występ każdego jest poddawany surowej ocenie jury, które spośród wszystkich uczestników wybiera tylko jednego laureata. Wśród oceniających znaleźli się m. in.: Jerzy Federowicz, Jan Nowicki, Jan Frycz, Adam Ziemianin, Antoni Krupa, Marcin Daniec, Andrzej Sikorowski, Leszek Wójtowicz, Janusz Grzywacz, Jarosław Śmietana, Tomasz Borkowy, Marek Kondrat, Lidia Jazgar, Marek Stryszowski, Zbigniew Preisner. Jednak nie tylko jury ma prawo głosu. Co miesiąc głosować i wy-

Przegląd kabaretów PAKA To największa impreza w Polsce, podczas której doświadczeni artyści-satyrycy spotykają się z grupą zupełnie początkujących zespołów. Młode kabarety, wybrane drogą eliminacji regionalnych i półfinałów, przedstawiają podczas konkursu swoje premierowe programy, a oceniają je uznane autorytety w tej dziedzinie. W jury Przeglądu zasiadali: Jacek Fedorowicz, Lucjan Suchanek, Jan Józef Szczepański, Andrzej Drawicz, Andrzej Wajda,

bierać swojego faworyta może również niemniej krytycznie nastawiona publiczność. Kto jeszcze nie miał okazji spotkać się z nami w „klimatyzowanej sali Rotundy”, niech żałuje. „Śpiewać każdy może” to niecodzienna okazja do zastrzyku w postaci dużej dawki dobrego humoru i muzyki… i jednocześnie równie dużej dawki muzyki mniej dobrej. Impreza, ze względu na otwartą formułę, jest bardzo spontaniczna, a nieza-

Krystyna Zachwatowicz, Jerzy Markuszewski, Jerzy Derfel, Zygmunt Konieczny, Wojciech Młynarski, Andrzej Sikorowski, Jerzy Stuhr, Zbigniew Zamachowski, Maciej Szumowski, Michał Ogórek, Manuela Gretkowska, Stanisław Tym, Michał Tarkowski, Alosza Awdiejew, Krzysztof Materna, Zenon Laskowik, Henryk Sawka, Andrzej Mleczko, Nina Terentiew, Krzysztof Jasiński, Rafał Kmita, Anna Dymna, Mariusz Lubomski i Adam Nowak. Każdy z jurorów jest specjalistą w swojej dziedzinie i oprócz oceny zespołów, udziela im także wskazówek, jak poprawić słabsze elementy programu. Właśnie dlatego PAKA jest dla młodych kabaretów często początkiem artystycznej kariery. Młode zespoły spotykają się również z laureatami Przeglądu z poprzednich lat (którzy przyjeżdżają z nowymi programami lub występują w towarzyszących konkursowi kabaretonach), a po PACE, podczas Warsztatów Kabaretowych na Mazurach, mają możliwość doskonalenia swoich umiejętności i rozwijania talentów. W ten sposób realizują się założenia ideologiczne PAKI, która miała być nie tylko festiwalem, ale także szkołą kabaretu. Przez wszystkie lata działalności PAKA wydała 13 płyt, jedną książkę, dużą ilość biuletynów i poradników kabaretowych. Była ponadto współwydawcą Nowego Pompona i współtworzyła większość kabaretowych programów telewizyjnych. Wśród laureatów kolejnych Przeglądów są: Ani Mru Mru, Kabaret Moralnego Niepokoju, Grupa Mo Carta,

przeczalny kształt i charakter nadaje jej niewątpliwie osoba prowadzącego – Zbigniewa Książka. Szczegóły i formularz zgłoszeniowy na www.rotunda.pl

Ireneusz Krosny, Kabaret Mumio, Formacja Chatelet, Grupa Rafała Kmity, Grzegorz Halama, Kabaret Jurki, Słuchajcie, Ciach, Kwartet Okazjonalny, Tomasz Jachimek, Kabaret Młodych Panów, Neo – nówka, Kabaret To za Duże Słowo, Kuzyni, Koń Polski, Potem i wielu innych. Warto zatem spróbować, gdyż często sami nie wiemy, jak wielki talent drzemie w nas i naszych kolegach.

XXV Przegląd kabaretów PAKA odbędzie się w dniach 1- 5 kwietnia 2009 r.


38 Kultura

Manko 64 – grudzień 2008

Co by było gdyby... Paweł Olearczyk, student turystyki na Uniwersytecie Ekonomicznym, wydał swoją pierwszą powieść. Z autorem rozmawia Bartek Matoga. Bartek Matoga: Jak piszesz na końcu swej książki, do powstania „Rose” zainspirował cię pewien wirtualny incydent. Opowiedz o tym trochę. Paweł Olearczyk: Jestem użytkownikiem serwisu MySpace. Kiedyś dostałem wiadomość od dziewczyny o nicku takim, jak tytułowa bohaterka. Treść maila była bardzo podobna do tej przedstawionej w książce. Po przeczytaniu wiadomości od razu nabrałem podejrzeń, więc za pomocą prostych kroków sprawdziłem jej wiarygodność. Jak się spodziewałem, była to próba oszustwa. Natomiast książka jest luźną fantazją o tym, co byłoby, gdyby Rose okazała się prawdziwa.

Jak dużo ciebie można odnaleźć w głównym bohaterze? Niewiele. Przede wszystkim różnimy się poglądami. Niektóre jego myśli były przedstawione tylko po to, żeby je skrytykować. Pytam, ponieważ dały mi do myślenia twoje błyskawiczne odpowiedzi na moje maile przed naszym spotkaniem. Bohater opowieści, Krzysiek, jest przecież pochłonięty przez wirtualną przestrzeń. (Śmiech) Wczoraj akurat tak się zdarzyło, miałem właśnie włączony komputer. Spodziewałem się, że możesz tak pomyśleć.

nięcia tej historii? Czy jest to w jakimś stopniu projekcja twoich marzeń? W rzeczywistości mało kto zareagowałby na podobna wiadomość, jednak mój bohater nie ma nic do stracenia. Jest to raczej konsekwencja rozwoju fabuły. Wątpię, czy na jego miejscu, mając wszystko, czego potrzebuję, i nie będąc sam, zdecydowałbym się na podobny krok. Jaki cel postawiłeś sobie, pisząc tę książkę? Chciałem napisać coś stanowiącego przyjemną lekturę, zapewniającego rozrywkę, ale jednocześnie zawierającego jakieś przesłanie. Jak w kilku słowach nakreśliłbyś przesłanie „Rose”? Najprostszym przesłaniem wynikającym z książki jest chyba to, żeby nie traktować rzeczywistości wirtualnej tak, jak traktujemy normalne życie. Zwłaszcza w pierwszej części książki natrafiamy na dużo elementów gry językowej i dość złośliwego poczucia humoru… Rzeczywiście, mam skłonność do takiego poczucia humoru, bawią mnie zabawy językiem, podwójnymi znaczeniami słów. Jak byś określił gatunkowo swoja książkę? Zdaję sobie sprawę, że to może nie jest zbyt przyjemne ani łatwe, czytelnik jednak często tego oczekuje. Nie chciałbym tego jednoznacznie określać i narzucać odbiorcom mojej opinii, każdy może to widzieć na swój sposób. Myślę, że „Rose” można określić jako komediodramat lub – ogólniej – powieść o tematyce obyczajowej.

„Białe Szepty” Wydawnictwo Replika Blisko 400 stron wypełnionych 20 opowiadaniami fantastycznymi – horror, fantasy, thriller, klasyczna baśń. Nawet po tak lakonicznym opisie antologia „Białe szepty” wygląda na smakowity kąsek nie tylko dla fanów gatunku. Przyznam jednak szczerze – do jej czytania podszedłem bardzo sceptycznie. Dlaczego? Owe 20 opowiadań wydawnictwo wybrało na drodze konkursu, którego tematem było tworzenie i sztuka. Oryginalnie? Wbrew pozorom – nie. Klasycy przecież tyle już o tym napisali… Poe, Lovecraft, Wilde, o nieco mniej znanych nazwiskach nie wspominając. Wątpliwe więc, że można jeszcze wymyślić coś nowego. Poza tym, zrażony kilkoma niezbyt udanymi zbiorami rodzimych historii niesamowitych, nie spodziewałem się po „Białych szeptach” niczego szczególnego. Choć banalnie to zabrzmi, myliłem się. Myliłem się, bo bardzo miło było, zamiast smakowitego kąska czy zwykłej przystawki, otrzymać dobrze przyrządzone danie. Niektóre teksty wręcz „czytają się same”, inne, doprawione szczyptą – nie bójmy się tego słowa – filozofii, pozwalają zastanowić się nad tym, co kryje się w zakamarkach umysłu. Opowiadania tworzą atmosferę, której nie powstydziliby się mistrzowie, a różnorodność gatunków dodaje tylko smaku całości. Jeśli o mistrzach mowa – owszem, zapożyczenia, mniej lub bardziej jawne, zdarzają się często. Są jednak na tyle umiejętne, że o wtórności na szczęście nie może być mowy. Nie chciałbym zdradzać żadnych tajemnic, zagłębiając się w fabułę utworów, ale z pewnością mogę powiedzieć jedno: od otwierającego tom „Il mago del potere” do zamykającego antologię opowiadania, „Białe szepty” jest naprawdę świetnym ZBIOREM/ KSIĄŻKĄ, a to bardzo dobrze wróży przyszłości polskiej fantastyki. Bowiem, obok znanych już autorów, w antologii pojawili się także nowi twórcy, raźnie dotrzymujący kroku tym doświadczonym. Pozostaje tylko czekać na ich kolejne dzieła. Moim zdaniem każdy miłośnik literatury fantastycznej – a sam czytam ją „od kołyski” – powinien w swojej biblioteczce zrobić miejsce dla tego zbioru. Jeżeli ktoś dotąd nie spróbował zagłębić się w niezwykłe opowieści – gorąco zapraszam. Szczególnie, jeżeli chciałby dowiedzieć się na przykład, co zawierał ostatni list Van Gogha do jego brata, co to jest sztuka rozpaczania, czy można namalować duszę, czy Pinokio może być podręcznikiem rzeźbiarza przyszłości i czy sama sztuka jest błogosławieństwem, czy przekleństwem człowieka. „Białe szepty” odpowiedzą. Marcin Górka

Dziękuję za rozmowę. Wiem już, że inspiracją była dla ciebie pewna wiadomość, ale skąd impuls do rozwi-

Rozmawiał: Bartek Matoga

Zaintrygowała was historia wiadomości otrzymanej przez Pawła i będącej inspiracją do napisania książki? Chcielibyście poznać przygody bohatera, który podążył za wirtualną pięknością? Macie ochotę na dużą dawkę czarnego humoru? W takim razie zachęcamy do lektury. Powieść można kupić na stronie internetowej www.mybook.pl lub wygrać w naszym KONKURSIE! Opisz w kilku zdaniach swoją najciekawszą internetową przygodę i przyślij ją do 10 stycznia na adres: redakcja@manko.pl (w tytule proszę wpisać: „Konkurs Rose”). Najlepszą historię nagrodzimy egzemplarzem książki z autografem autora.

KONKURS !!! „Poznaj mroczną stronę Aten. Spójrz na drugą stronę lśniącej widokówki. Wejdź na scenę współczesnej greckiej tragedii. Odważ się na szaloną nocną jazdę” - brzmi zachęcająco? Tak Wydawnictwo Replika kusi do przeczytania „Nocnej jazdy”, Michailidisa Michalisa. Tą pasjonującą powieść można również wygrać w naszym konkursie. Wystarczy, że napiszesz nam w kilku zdaniach, z czym kojarzy Ci się stolica Grecji i prześlesz odpowiedź na adres: redakcja@manko.pl. Na odpowiedzi czekamy do 10 stycznia.


Manko 64 - grudzień 2008

Dla laika filmy animowane to po prostu … bajki. Nadają się mniej lub bardziej do oglądania przez dzieci, ale zawsze to jednak bajki – nie sztuka. Podobnie jest z etiudami filmowymi. W erze multipleksów, holly- i bollywodów liczą się tylko spektakularne produkcje. Na szczęście co roku w Krakowie jest okazja, żeby wyzwolić się od podobnych stereotypów. Już od 15 lat Festiwal Etiuda i Anima pokazuje, jak fascynujący i ambitny może być świat animacji i miniatur filmowych. Animacja na papierze… i miejskich ścianach. Etiuda i Anima to najstarszy w Polsce festiwal, który pozwala na kilka dni zanurzyć się w produkcje tworzone zarówno przez studentów, jak i uznanych artystów. Centrum tego kilkudniowego wydarzenia jest konkurs etiud i animacji. W tym roku jurorzy wśród filmowych miniatur docenili Grzegorza Muskali za „Mój ojciec śpi” (Grand Prix „Złoty Dinozaur”). Srebrnego gada dostał „Zamek na morzu” w reżyserii Barbel Pfander, natomiast brąz przypadł ex aequo „Pogawędkom z Piko” reż. Jernej Kastelec i świetnemu dokumentowi Michała Jóźwiaka, pt. „Henio idziemy na Widzew”. Sporo emocji przyniosły zmagania w dziedzinie animacji . Jurorzy główne trofeum

Kultura 7

Małe jest piękne, czyli dlaczego warto oglądać etiudy i animacje – Złotego Jabberwocky’iego – przynali Becie Gottschalka za film pt. „Fensterbilder” („Kadrowanie”). Srebro powędrowało do Blu za zaskakującą animację stworzoną na miejskich budynkach pt. „Muto“ (gorąco polecam ! – do zobaczenia na www.blublu.org), a Brązowy Jabberwocky zdobyło „Styri” („Cztery”) - niezwykle kobieca animacja Ivany Sebestowej. Jurorzy nie docenili osławionej już„Madame Tutli-Putli” - zrobili to jednak studenci i sam dyrektor festiwalu, Bogusław Zmudziński, przyznając swoje wyróżnienie - Wielkiego Niedocenionego. Międzynarodowe święto Program tegorocznej edycji był niezwykle atrakcyjny. Z niekłamanym żalem zaciskałam zęby, i zamiast na którąś z projekcji, szłam na obowiązkowe ćwiczenia. Wymienić wszystkiego tutaj nie sposób – pokazy animacji na żywo, warsztaty reżyserskie, osobny cykl poświęcony filmom Mohsena Makhmalbafa (któremu w tym roku wręczo-

no Nagrodę Specjalną Złotego Dinozaura), 60 lat polskiej animacji„w pigułce”. Mnie wręcz zahipnotyzował niezwykły pokaz filmów animowanych z urzekającą muzyką Normanda Rogera (epitety brzmią patetycznie, ale bynajmniej nie przesadzam!). Świetne kompozycje i mini-arcydzieła animacji w jednym. Być może to smakowite połączenie muzyki i animacji przerodzi się w przyszłości w kolejny, stały cykl Festiwalu? Paulina Korbut


40 Kultura

Manko 64– grudzień 2008

Krakowska nuta j esienna

Y EDIALN NAT M PATRO

Jesień to pora jazzu w grodzie Kraka. O tegorocznej edycji Zaduszek i krakowskim jazzie opowiada Marek Stryszowski, saksofonista, wokalista, kompozytor, muzyk m.in. Laboratorium, Little Egoists, prezes krakowskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego. Za nami 53 edycja Krakowskich Zaduszek Jazzowych. Jak mógłby ją Pan krótko podsumować? Ważnym akcentem była pierwsza wizyta w Polsce słynnego kontrabasisty legendarnej grupy Weather Report, Miroslava Vitousa. To był niezwykły koncert. Drugim spektakularnym wydarzeniem był występ Tomka Stańki z Januszem Skowronem. Tomek nigdy nie grał w kopalni i jego muzyka zabrzmiała wyjątkowo w tych specyficznych okolicznościach. Oprócz tych specjalnych projektów odbyły się też koncerty regularnie grających u nas grup, jak choćby projekt Sebastiana Bernatowicza. Taka zresztą jest koncepcja Zaduszek.

Czy będąc organizatorem, a jednocześnie występując w czasie Zaduszek, znalazł Pan czas na posłuchanie zaproszonych wykonawców? Jasne. Rzeczywiście tak się złożyło, że grupa Laboratorium została poproszona o danie kilku koncertów w czasie festiwalu, ale znalazłem czas, żeby zagościć na widowni.

Który element tegorocznych Zaduszek spodobał się Panu szczególnie?

Zdecydowanie najbardziej przypadł mi do gustu występ Miroslava Vitousa i Hamieta Bluietta z Jarkiem Śmietaną oraz Adamem Czerwińskim. Dobry koncert dała również niezbyt znana w Polsce, ale doskonała bułgarska grupa OM Art Formation.

Tak. Część koncertów będzie memoriałem dla Zbyszka Seiferta - nieodżałowanego człowieka i artysty, świetnego kompozytora i skrzypka jazzowego grającego w niepowtarzalny sposób. Z pewnością pojawi się kilka gwiazd europejskich, światowych, no i oczywiście jakiś specjalny projekt.

KZJ to impreza o długiej i niezwykle barwnej historii. Na przestrzeni lat ewoluowała razem z jazzem i muzykami. Jaki jest dzisiaj jej status na tle innych festiwali jazzowych?

Miesiąc temu zakończyły się Zaduszki, początek grudnia to Jazz Juniors, ponadto Krakowska Jesień Jazzowa. Wydaje się, że jazz ma się bardzo dobrze w Krakowie?

Trzeba zacząć od tego, że jest to najstarszy istniejący festiwal jazzowy na świecie. Nie chwaląc się, gdyby nie mój upór w czasie zmian ustrojowych po ‘89 roku, pewnie już by nie istniał. Impreza napotykała często ogromne trudności, ale szczęśliwie trwa do dziś. Od 3 lat Zaduszki organizuje stowarzyszenie De Profundis. Mam nadzieję, że festiwal będzie trwał i zyska w przyszłości większe wsparcie ze strony władz miasta i sponsorów. Choć myślę, że jak na nasz skromny budżet, tegoroczny festiwal był naprawdę obfity w ciekawe wydarzenia.

Tak, odbywa się tutaj wiele rozmaitych, bardzo ciekawych imprez jazzowych. Dzięki temu Kraków postrzegany jest przez melomanów jako miasto jazzu. To dobrze.

Czy pojawiły się już jakieś plany związane z kolejną edycją festiwalu?

Jest Pan niezwykle czynnym muzykiem, a ponadto działa bardzo aktywnie na innych polach? Skąd tyle energii do działania? Czasem jestem bardzo zmęczony dzieleniem czasu pomiędzy wszystkie te zajęcia. Na szczęście nie działam samotnie, choć zdarzały się momenty, gdzie zostawałem sam, łącznie ze strojeniem kontrabasu jakiejś grupie (śmiech). Jest grupa ludzi, która skutecznie


Kultura 41

Manko 64 - grudzień 2008 mnie wspomaga, sam nie dałbym rady ogarnąć wszystkich spraw związanych z organizowanymi wydarzeniami. Jeśli trzeba na coś znaleźć czas, to znajduję. Raczej nie zdarza się, żebym powiedział sobie: „Dość, nie chce mi się”.

Dał się Pan poznać nie tylko jako muzyk, ale współtwórca spektakli muzycznych, jak chociażby ostatniego „Z obłoków na ziemię”? Skąd ta pasja? Jeśli chodzi o wspomniany spektakl, to jego reżyserem i pomysłodawcą jest Jan Nowicki, natomiast ja i Czarek Chmiel zrobiliśmy muzykę. Natomiast inny spektakl: „Droga krzyżowa – muzyczne obrazy i impresje” to mój autorski projekt. Muzyka jest dziełem moim i Czarka.

Czy praca nad spektaklem muzycznym różni się od typowych występów na scenie, komponowania? Bardzo się różni. Jest to pisanie muzyki do tego, co aktor, a równocześnie reżyser, proponuje w formie dramaturgicznej na scenie. Mamy do czynienia z kolejnością odwrotną niż zazwyczaj.

Czy pojawiły się jakieś plany na nowy spektakl? Właśnie pracuję nad nową płytą z Little Egoists. Będziemy grać w międzynarodowym składzie. Spektakl będzie miał charakter multimedialny, z elementami choreografii, tańca współczesnego i przygotowanymi przeze mnie wizualizacjami. Projekt będzie nosił tytuł Ananke, czyli z greckiego „przeznaczenie”. W takim razie czekamy niecierpliwie na premierę. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał: Bartłomiej Matoga

Zapraszamy do przeczytania relacji z 53. Krakowskich Zaduszek Jazzowych oraz obejrzenia galerii zdjęć na www.manko.pl (zakładka Kultura/Festiwale muzyczne).

Folkowa noc w Rotundzie Wielbicielom muzyki etno trafiła się gratka wysłuchania jednego wieczoru muzycznych inspiracji folklorem słowiańskim i skandynawskim. Archaiczne instrumenty obok laptopów. Debiutująca na rynku muzycznym grupa obok zespołu o ugruntowanej pozycji. Bez wątpienia zestawienie to okazało się wyśmienitym. Bartek Matoga Niedawno na deskach Rotundy zagościł zespół Żywiołak. Choć zaprezentował się w osłabionym składzie (wokalistki zaniemogły), to pozostali członkowie grupy dali prawdziwie żywiołowy koncert. Ponadto podczas wykonywania jednego z ich najbardziej znanych utworów pt. „Dybuk”, otrzymali wsparcie ze strony fanek, które dzielnie zastąpiły głosy grupy. To bez wątpienia był wyjątkowy koncert, zarówno dla wykonawców, jak i widzów. Ci pierwsi odnaleźli się w na scenie w okrojonym składzie i zaserwowali zebranym doskonałą ucztę muzyczną. Poradzili sobie świetnie. Publiczność, która na wieść o chorobie artystek, wydała jęk zawodu, szybko zapomniała o smutnej wiadomości i cieszyła się muzyką wykonywaną z pasją i charyzmą. Pewnie niewiele osób

będzie mogło pochwalić się wysłuchaniem wschodzącej gwiazdy muzyki etno i w ogóle polskiej sceny muzycznej w takim składzie. W drugiej części na scenie pojawili się muzyczni goście Żywiołaka – skandynawska grupa Valravn. Podobnie jak Żywiołak, członkowie formacji sięgają do folkowej tradycji ich obszaru kulturalnego. Dźwięki dawnych instrumentów połączone ze współczesną techniką, niezwykłą oprawą sceniczną i świetną prezencją sceniczną członków grupy, stworzyły niepowtarzalny klimat. Trudno było oderwać wzrok od wokalistki, która imponowała umiejętnościami wokalnymi oraz aktorskimi. Na zakończenie kilka utworów wykonali muzycy obu zespołów. Widoczna przyjaźń członków obu grup oraz ich poczucie humoru znalazły odbicie w atmosferze panującej wśród zgromadzonych w sali. Za zorganizowanie tego koncertu zdecydowanie należy się duży plus dla Rotundy. Jeśli ktoś zapomniał, w czym tkwi siła tego miejsca, czwartkowy koncert pozwolił to sobie świetnie uzmysłowić. Mimo trudności z dostępem do świeżego powietrza i nie zawsze najlepszym nagłośnieniem, studencki klub ukazał w całej krasie swą niepodważalną i nieprzecenialną rolę w animacji niezależnej kultury w Polsce.


6

Kątem oka

Manko 64 – grudzień 2008 jomość jakiś sztuk walki, co stawiałoby nas w kręgu potencjalnego zagrożenia dla innych podróżnych. Zatem bezpieczny transport lotniczy powinien odbywać się nago, w jednoosobowych izolatkach, pod stałą obserwacją kamer, czujnika zapachów i jasnowidza.

– albo Cię ogolę! „Polecam latanie, ale zwłaszcza to tanie”. Tanie podróże uczą cierpliwości, odporności na głód i pragnienie, ale co najciekawsze - uczą nowego pojęcia logiki. Kontrola. Tu zaczyna się nasza przygoda, która dotyczy wszystkich przewoźników (tych drogich, jak i tanich). „rozbieranie”, „obmacywanie”, prześwietlanie i rekwirowanie – wszystko oczywiście dla bezpieczeństwa i komfortu podróży. Zdejmujemy kurtkę, pasek, biżuterię, czasem buty. Jak bramka dzwoni – pani nas obmacuje. Ale nie wszędzie! Nie sprawdza miejsc intymnych, a przecież właśnie tam możemy mieć ukryty mały pistolet, nóż, truciznę czy płyn wybuchowy. Po za tym pozostają jeszcze lekceważone metry jelit. Co taka pobieżna kontrola może wykazać? Chyba tylko zapominalskich terrorystów, którzy zapomną przełożyć broni z kieszeni do majtek. Inna sprawa to konieczność oddania wszystkich płynów. Można przewieźć jedynie 50 ml. Czy to jest logiczne? 50 ml jest bezpieczne, a więcej już nie? Broń chemiczna w skarpetkach W podręcznym bagażu nie można też mieć ostrych przyrządów. Zatem nie wolno ze sobą zabrać: pilnika, nożyczek, otwieracza do konserw, korkociągu czy maszynki do golenia. Na pokład można jednak wnieść takie przyrządy jak: długopis, ołówek, łańcuch, pasek, sznurowadła lub kolczyki. Czy zatem pilnik jest bardziej niebezpieczny niż długopis? Przecież skutecznego ataku można dokonać wbijając ołówek w oko, dusząc kablem do ładowarki lub warkoczem. Moż-

na dokonać też ataku chemicznego brudną skarpetką, starą kanapką lub gazami grochowymi – krzycząc: „Wszyscy na ziemię - albo zdejmę buty!”. Dusić można też pończochą, spodniami i stringami! A co z pluciem, odorem czosnkowym, ciosami karate i psychomanipulacją? Ja czuję się zagrożony i apeluje o nowy regulamin! Kontrola powinna trwać od ośmiu godzin do paru dni. Byłyby to rozmowy z psychologiem, badanie wykrywaczem kłamstw, rentgen całego ciała i sonda wpuszczana do wszystkich otworów naszego ciała. Podczas rozmowy agent powinien sprawdzić naszą prze prze-

szłość (do 4. pokolenia wstecz), dowiedzieć się czy kiedykolwiek w przeszłości myśleliśmy (albo nasi przodkowie) o porwaniu samolotu. Powinniśmy być też poddani terapii szokowej. Podczas spokojnej dyskusji agent powinien nagle rzucić się na nas, aby sprawdzić nasze odruchy obronne. I tutaj skuteczna obrona oznaczałaby zna-

Zatrudnię agenta gastronomicznego! Wróćmy jednak do płynów. Nie możemy przejść z nimi przez kontrolę bramkową, ale możemy je kupić dwa razy drożej w lotniskowym sklepie (znajdującymi się za bramkami) i wejść z nimi na pokład, lub kupić pięć razy drożej już na pokładzie samolotu. Zatem nie chodzi tu o bezpieczeństwo pasażerów, ale bezpieczeństwo finansowe lotnisk i linii lotniczych. Oczywiście, 2-3 godziny podróży można by wytrzymać jedząc jabłko czy banana (z którym można przejść przez bramkę, wnieść na pokład i jeść). Są jednak sposoby na takich skąpych cwaniaków. W ramach kuszenia pasażera, o możliwościach zakupów i zjedzenia płatnego posiłku na pokładzie, Easy Jet przypomina 4 razy przez mikrofon i 4 razy poprzez personel (każdemu podróżnemu z osobna). Czasami te działania są wzmacniane przez kuszenie zapachowe. W tym przypadku ponownie mam propozycje na ulepszenia tego systemu. W każdej izolatce lub na fotelu obok każdego pasażera powinien siadać agent-psycholog, który przez cały lot będzie pracować nad wzbudzeniem u wojej ofiary potrzeby zaspokojenia: głodu, pragnienia, zakupu biżuterii, misia lub udziału w loterii. Taki agent miałby oczywiście procent od zakupów ofiary i przy dobrych wynikach, naprawdę dobrze by zarabiał. A w ramach (ostatnio bardzo mo modnej) społecznej odpowiedzialności biz biznesu, mógłby pomoc ofierze wynieść zak zakupione produkty z samolotu i donieść d taksówki (od której rachunku także je do mia swój procent). miałby Mo Można także zastosować sposób restaurac z pikantnym jedzeniem - dawać racji za darmo ostre przekąski i zarabiać na dr drogich napojach, toalecie i tabletkach pr przeciwbólowych. A co zrobić z zagrożeniem seksua sualnym i „sprośnościami”? To pytanie pozostawiam otwarte. Dajmy szanse wykazać się dbającym o nasz komfort i bezpieczeństwo.

Łukasz Salwarowski


Manko 64 - grudzień 2008

Kątem oka 43

Wyrównywanie szans w USA W PRL-u punkty za pochodzenie miały rekompensować na uczelniach społeczną niesprawiedliwość. Pomagały też wygryźć ziemian, kontrrewolucję i kapitalistów, tak by przyszłą elitę tworzył lud pracujący. Dziś punktów nie ma, ale też jest zarąbiście – stypendia socjalne, mieszkaniowe, naukowe. Prawdziwe wyrównywanie szans dokonuje się jednak... za Oceanem. Drogi Czytelniku, jeśli zachciałoby Ci się studiować za granicą, na pewno z łatwością odnajdziesz się w jednej z mniejszości, której trudne dzieciństwo/życie trzeba teraz materialnie zrekompensować. Dajmy na to, że chciałbyś studiować na University of California - bardzo prestiżowej w Stanach Zjednoczonych i na świecie uczelni. R zućmy więc okiem na tamtejszy program stypendiów (www.universityofcalifornia.edu; dział „scholarship”) i nierówne szanse, które mogą zostać wynagrodzone. Zaczyna się niewinnie. Musisz być niewidomy (Blind) lub niedosłyszący (Hard of hearing). Dalej pachnie trochę PRL-em: „Grew up on a farm or child of farmers” (czyli wychowany na roli lub dziecko rolników), „Small-farm farmer or small-town mechanic” (małorolny rolnik lub małomiasteczkowy mechanik – tak, świetnie to brzmi). Ciekawie prezentuje się też lista uprzywilejowanych narodowości (Restricted Scholarships / Ethnicity, National Origin or Religion). Są to m.in: Ormianinie, Żydzi, Japończycy, Rumuni, Szwedzi, Irlandczycy, Portugalczycy, Irańczycy, Filipińczycy, Meksykaninie, Włosi oraz… Europejczycy. Uniwersytet zabezpiecza się również na wypadek powstania rządu światowego. W razie czego stojący za wszystkim masoni nie zapomną o dobroczyńcach ich dzieci: „Direct descendant of member of Free Masons”(potomek wolnomularza w linii prostej). Mamy też: “Gay or lesbian student” (gej lub lesbijka), “Gay or lesbian student who has made a contribution to the gay and lesbian community” (gej lub lesbijka zasłużeni dla ruchu homoseksualnego), “Student who is interested in gay rights” (student zainteresowany prawami homoseksualistów). Ciekawe, jakie kombinacje mają największe szanse na stypendium? Homoseksualny, czarny półŻyd, wychowywany na farmie przez lesbijki-masonki? Ślepy małomiasteczkowy mechanik, który pragnie bronić praw gejów i lesbijek? Ciekawym tylko, dlaczego USA stawia właśnie na takich ludzi. Może to początek jakiejś nowej polityki imperialnej? Bartosz Bieliszczuk

Autorem rysunków jest Krzysztof Czachura, student V roku biologii rozrodu na Uniwersytecie Rolniczym Więcej prac znajdziecie na www.komikskc.ocom.pl


44

Wielokulturowo

Manko 64– grudzień 2008

Cybernetyczna

wojna na wschodzie Zanim konflikt w Gruzji wybuchł na dobre, wojna od kilku tygodni trwała już w internecie. Pod koniec lipca hakerzy rozpoczęli zmasowane ataki na gruzińskie strony. Skuteczne atakowano serwery rządowe, a także gruzińskie media.

Z

aatakowano m.in. stronę internetową prezydenta Gruzji, anglojęzyczny portal informacyjny Civil.ge, stronę banku centralnego i ministerstwa obrony. Witryna ministerstwa spraw zagranicznych Gruzji została „ozdobiona” podobizną Micheila Saakaszwilego wystylizowanego na Hitlera. Gruzini starali się odpowiedzieć na cybernetyczną inwazję kontratakami. Na terenie Gruzji zablokowano rosyjskie stacje telewizyjne oraz dostęp do stron o domenie .ru . Czy jesteśmy świadkami narodzin cybernetycznych wojen? To dopiero początek? Eksperci są zdania, że obecne wydarzenia są dopiero „próbami generalnymi” przed rozwojem tego rodzaju broni. Nie ma jednak wątpliwości, że wyspecjalizowane grupy hakerówpatriotów są coraz większym zagrożeniem. W maju 2007 roku, gdy pomiędzy Estonią a Rosją doszło do napięcia (wywołanego decyzją estońskich władz o przeniesieniu pomnika żołnierzy Armii Czerwonej z centrum Tallina na cmentarz wojskowy), hakerzy masowo atakowali estońskie strony. Wyrządziły one straty szacowane na miliony dolarów. Politolog Vahur Made, wicedyrektor Estońskiej Akademii Dyplomatycznej, mówił wtedy: „Nie ma wątpliwości, że za tą sprawą stoi Kreml. Udało nam się ustalić, że część ataków została przeprowadzona z serwerów należących do rosyjskich instytucji rządowych. Między innymi z kancelarii prezydenta” . Rosyjskim hakerom udało się zablokować ser-

wery najważniejszych państwowych instytucji, banków, czołowych gazet i partii politycznych. Co spowodowało chwilowy paraliż w całym kraju. W usuwaniu szkód pomagali eksperci z NATO i UE. Niechciane ozdoby W czerwcu 2008 roku, zmasowane atak przeprowadzono na litewskie strony. Hakerzy włamali się na ponad 300 stron internetowych, „ozdabiając” je radzieckimi symbolami oraz wulgarnymi napisami. Wydarzenie te miały najprawdopodobniej związek z przyjętą wcześniej przez parlament Litwy ustawą zakazującą wykorzystywania nazistowskich i radzieckich symboli . Wirtualna wojna trwa także od lat na froncie rosyjsko- czeczeńskim. W październiku 2002 roku, gdy komando Mowsara Barajewa zajęło moskiewski teatr na Dubrowce, hakerzy uderzyli w czeczeńskie strony internetowe, podobnie było podczas tragicznych wydarzeń w Biesłanie, jak i w czasie innych głośnych spraw związanych z Czeczenią (również takich gdy czeczeńscy przywódców na arenie międzynarodowej, składali Kremlowi propozycje pokojowe). W celach dyskredytacji czeczeńskiego ruchu niepodległościowego zakładano także strony pornograficzne, których nazwy wskazywały na związki z Czeczenami . Inną metodą przeciwników Czeczenii było podszywanie się pod oficjalne adresy email należące do największych czeczeńskich stron (używano adresów email niewiele różniących się od rzeczywistych) i rozsyłanie za ich pomocą wirusów.

Nie tylko na wschodzie Ataki nie omijają także polskich stron proczeczeńskich. Na kilka dni przed wybuchem wojny z Gruzją hakerom udało się zablokować stronę Komitetu Wolny Kaukaz. Strona była potem wielokrotnie atakowana, co doprowadziło nawet do wypowiedzenia umowy przez firmę hostingową z powodu obciążenie serwera i baz mysql całej firmy. Do zablokowania strony KWK użyto ataków typu DoS (ang. Denial of Service- czyli odmowa usługi). Jest to atak polegający na przeciążeniu aplikacji serwującej określone dane. Strona, którą odwiedzało zwykle kilkaset osób dziennie, zaczęła mieć kilka tysięcy odwiedzin na minutę, co w bardzo krótkim czasie wyczerpywało limit transferu i blokowało ją. W świetle tych wszystkich wydarzeń pojawia się pytanie czy Polska byłaby gotowa na odparcie zmasowanych ataków hakerów? W czasie ataków na strony internetowe w Estonii, pytana o to rzeczniczka ABW Magdalena Stańczyk, mówiła: „Od roku chronimy sieć specjalnym programem arakis.gov”. Polską sieć monitorują specjalne komputer-sondy, które wychwytują przypadki atakowania stron rządowych i dzięki temu możliwe są natychmiastowe działania defensywne . Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że w kwestii zabezpieczenia stron internetowych, mamy jeszcze wiele do zrobienia. Kamil Rusin Komitet Wolny Kaukaz


Manko 64 - grudzień 2008

(nie)PEŁNOSPRAWNI 45

Wszystkie cztery zmysły Według danych Polskiego Związku Głuchych w Krakowie mieszka około 12 tysięcy osób niesłyszących. Są wśród nich również studenci – ludzie młodzi, ambitni i twórczy. Często jednak spotykają się oni z brakiem akceptacji i zrozumienia kultury, do której należą – kultury ludzi niesłyszących.

Monika studiuje matematykę na V roku na Politechnice Krakowskiej. Jest uśmiechniętą blondynką o przyjaznym wyraźnie twarzy. Jej plany na przyszłość to praca w banku (chciałaby zostać jego kierownikiem) albo pilotowanie wycieczek zagranicznych, gdyż uwielbia podróżować. Drobna szatynka w okularach ma na imię Edyta. Jest na trzecim roku Zarządzania w Akademii Górniczo-Hutniczej. W wolnych chwilach maluje pejzaże lub szkicuje martwą naturę. Od niedawna jest wolontariuszką Szlachetnej Paczki (projektu Stowarzyszenia WIOSNA). Jedyne, co je odróżnia od innych studentów, to fakt, że obie od urodzenia nie słyszą. Edyta o wielkim sercu. Zawsze uśmiechnięta Karolina. Spotkanie w kawiarni. Pytam (piszę na kartce): „Edyta, nie masz czasami żalu do świata, że nie słyszysz?”. Odpowiedź trochę mnie zaskakuje: „Jestem zadowolona, że nie słyszę! Przynajmniej mam święty spokój i ciągłą ciszę”. Karolina, koleżanka Edyty, jest niedosłysząca i posługuje się zarówno mową, jak i językiem migowym. Jest wysoką, zgrabną brunetką i ciągle się uśmiecha! „Najbardziej nie lubię rozmawiać przez telefon i szeptać z innymi”. Karolina studiuje w AGH, podobnie jak Piotr, Ania jest przewodniczącą Zrzeszenia Studentów Niesłyszących w AGH. Monika na matmie nie miga. W AGH jest możliwość uczestniczenia w zajęciach, na których zapewniono obecność tłumacza języka migowego. „Skończyłam studia humanistyczne, dlatego staram się tłumaczyć przedmioty z pokrewnych dziedzin. Wpływa to korzystnie na jakość przekazu. Chociaż tłumaczenie jest trudne, to jest to spełnienie moich marzeń” – mówi Magda, tłumacz od dwóch lat.

Na PK nie ma tłumacza, ale Monice to nie przeszkadza, bo – jak sama mówi – „na matmie i tak przez 90% czasu piszą wzory na tablicy. A to rozumiem!”. Skorzystała za to z zajęć z języka angielskiego prowadzonych na AGH. Specjalnie przygotowany program dla osób niesłyszących umożliwia naukę poprzez pisanie. W świecie głuchych istnieje Międzynarodowy Język Migowy (ISL), którym Monika posługuje się biegle i nie ma problemów w komunikowaniu się z innymi niesłyszącymi na całym świecie. W przyszłym roku leci na Olimpiadę dla Niesłyszących do Tajwanu, bo dla niej głuchota nie stanowi żadnej bariery. W Polsce jest 9 uczelni, które oferują profil kształcenia przygotowany dla osób niesłyszących. Aż 3 są w Krakowie: AGH, Uniwersytet Pedagogiczny i Krakowska Szkoła Wyższa. Kamila Stanisz

Wieczór z Kulturą Głuchych „Trudno sobie wyobrazić, jaki jest świat niesłyszących. Dlatego kiedy ludzie słyszący bez tego doświadczenia opisują niesłyszących i ich kulturę, często, wbrew własnym intencjom, zniekształcają prawdziwy obraz i powielają stereotypy” – mówi Jane Cordell, Pierwsza Sekretarz Brytyjskiej Ambasady w Warszawie. Grupa MIGAWKI (połączone siły niesłyszących i słyszących młodych ludzi z Krakowa) postanowiła przybliżyć kulturę głuchych i zorganizować 14 grudnia Wieczór z Kulturą Głuchych „GłuchąNoc”. W tę jedną wyjątkową noc przedstawione zostały prezentacje multimedialne z pracami artystycznymi osób głuchych (zdjęcia i obrazy) oraz odbyły się projekcje filmów o głuchych lub przez głuchych nakręcone (np. film Liz Crow „Nectar”). Dodatkowo wystąpił Arkadiusz Bazak ze swoim spektaklem Pantomima - „Muzyka bez głosu” i Damian Piasek – niesłyszący tancerz, uczestnik eliminacji You Can Dance. W czasie „Głuchej Nocy” można było podziwiać pokaz mody damskiej zaprojektowany przez niesłyszącą kreatorkę oraz pierwszy w Polsce komiks stworzony przez osobę głuchą. Przygotowano również kurs Savoir-Vivre w Polskim Języku Migowym. Natomiast Kevin Ainston – znany dotąd jako showman – opowiedział o swoim udziale w ogólnopolskiej akcji „Cała Polska Miga”. - Kultura Głuchych jest wyjątkowa, bo tworzą ją ludzie, którzy lepiej czują, widzą, mają lepszy węch. To, że nie słyszą, ani trochę im nie przeszkadza, by poprzez różnorodną sztukę przedstawić świat, który ich otacza – zachęcają do poznania kultury głuchych Edyta, Monika i Karolina, współtwórczynie „Głuchej Nocy”. Patronat honorowy nad wydarzeniem objęła Jane Cordell, Instytut Polskiego Języka Migowego z Warszawy oraz pierwszy w Polsce klub integracyjny „Dwie Dłonie” działający w Łodzi. Natomiast medialnie imprezę wsparł Miesięcznik Studencki „Manko”. Kamila Stanisz


46 Podróże

Manko 64 – grudzień 2008

Gorczańskie odludzie

Poza sezonem Beskidy mają do zaoferowania bardzo dużo. Właśnie wtedy największą ich zaletą jest niespotykana nigdzie… cisza. Zanim miasta ogarnie szarość i każdy zapomni o istnieniu kolorów, chciałem je zobaczyć raz jeszcze. Tym razem w na Głównym Szlaku Beskidzkim w Gorcach. Wędrówka głównym grzbietem od Maciejowej po Turbacz to prawdziwy klasyk, Mekka wycieczek szkolnych i pielgrzymek - gwarancja pięknych widoków i minimalne podejścia. Chyba każdy, kto choć raz był na Turbaczu w trakcie sierpniowego Święta Gór, czy też mszy odprawianych przez ks. Tischnera, doświadczył ścisku zarówno w schronisku jak i na szlaku. Ja wybrałem się na wędrówkę po grzbiecie tego popularnego pasma z nadzieją… nie spotkania nikogo. Zagubiona owca Wyjeżdżam przed wschodem słońca. Parę minut po 6:00 jestem już na zakopiance - po drodze widać jak mgły schodzą z Babiej Góry. Po półtorej godziny jazdy wysiadam w centrum Rabki i pod Domem Zdrojowym odnajduję niebieski szlak, który na Plasówce skręca w lewo do Poręby Wielkiej. Uzdrowisko, spowite mgłami, budzi się dopiero ze snu. Wszyscy podążają w przeciwnym kierunku niż ja. Tuż pod wyciągiem narciarskim, zaskoczony, wpadam w sam środek stada owiec... - Ładny początek wędrówki, jeszcze nie jestem w górach a już nie widzę szlaku – myślę sobie po cichu. Na szczęście miejscowy Baca pokazuje mi skrót, który wyprowadza wprost na bacówkę PTTK. Tu sprostowanie - sama bacówka, wbrew nazwie, położona jest około 1 km na południowy wschód od szczytu Maciejowej, na polanie Przysłop. Niewiele później przekonuję się po raz pierwszy dzisiejszego dnia, że warto było wstać o 4:00. Główny grzbiet Gorców wita mnie przepiękną panoramą od Babiej Góry po Tatry Słowackie. Cała Kotlina Orawsko – Nowotarska tonie we mgle.

Z bacówki na Maciejowej (852 m n.p.m.) widać jak Lodowy, Łomnica, Świnica i inne szczyty górują na horyzoncie. Za to właśnie uwielbiam Beskidy. Kiedy podchodzę pod sam grzbiet, zawsze zastanawiam się, jak pokażą mi się Tatry. Od wieków są w tym samym miejscu, niezmienne do bólu. Jednak z każdego beskidzkiego szczytu patrzyłem na nie inaczej. Jestem dziś pierwszym gościem, więc muszę trochę poczekać na ciepłe śniadanie. Wewnątrz schroniska warto zwrócić uwagę na oryginalny wystrój. Ściany pokryte są rzeźbami wykonanymi przez absolwentów Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara z Zakopanego, meble także nawiązują do stylu zakopiańskiego. Do tej pory wędruję samotnie. Po solidnej porcji żurku żegnam się z Panem, któremu swoim przyjściem przerwałem rąbanie drewna. Chłopcy zza bucka Do Turbacza pozostało około 4 godzin czerwonego szlaku. Po półgodzinnym spacerze docieram do Przełęczy Pośrednie (918 m n.p.m.), z której widać wierzchołek Jaworzyny Ponickiej. Od polany Stare Wierchy (973 m n.p.m.) i drugiego na dzisiejszej trasie schroniska, dzieli mnie najwyżej kwadrans. Według legendy w miejscu dzisiejszego schroniska stała karczma, której właściciela „chłopcy zza bucka”, czyli zbójnicy, związali i utopili w Obidowcu. Aktualny właściciel ma się nad wyraz dobrze i wydaje się być zdziwiony moją obecnością. Smaży za to wyśmienitą jajecznicę, dlatego żadne niebezpieczeństwo ze strony zbójników mu nie grozi. Widoki z polany są jeszcze okazalsze, a Tatry - coraz bliższe. Uśpieni kochankowie i katastrofa Opuszczam Stare Wierchy. Przede mną przejście przez Groniki i 160 metrów przewyższenia, które dzieli mnie od Obidowca (1106 m n.p.m.). O tym, że jestem na szczycie informuje mnie szlak zielony. To miejsce jest wyjątkowe z dwóch powodów - po pierwsze, według miejscowych podań, Obidowiec wraz z Obidową tworzą parę kochanków zaklętych w góry. Po drugie, na grzbiecie Obidowca, przy szlaku w kierunku na Turbacz, znajduje się pomnik postawiony w miejscu katastrofy samolotu sanitarnego, który rozbił się w tym miejscu 23 maja 1973 r. Pamięć o tym wydarzeniu jest wciąż żywa, o czym świadczy znicz, palący się pod pomnikiem złożonym ze szczątków samolotu. W niespełna dwie godziny docieram do szczytu Rozdziele (1198 m n.p.m.). Pod samą kulminacją pojawia się niespotykany krajobraz - gołe, spróchniałe drzewa jak okiem sięgnąć. Jak na dłoni widać Luboń Wielki, Beskid Makowski i Wyspowy. Zasnuja wysokogórska, a właściwie jej larwa, to prawdziwy kombajn na igliwie świerku. Natura powoli się odradza. Dopiero na kulminacji pojawia się dość gęsty bór i znamienny obelisk, zapisany w każdym miejscu flamastrami - znak, że dotarłem na Turbacz (1314 m n.p.m.), najwyższy szczyt Gorców.


Manko 64 - grudzień 2008 Dla większości turystów nazwa ta kojarzy się ze schroniskiem leżącym nieco niżej, na polanie Wolnica. Co ciekawe - do końca XIX wieku szczyt omyłkowo nosił nazwę Niedźwiedź, wskutek pomyłki austriackich kartografów. Jak diabli pieniądze przesuszali Szlak prowadzi obok drewnianego domku w lesie, w którym Mieści się otwarte w 1980 roku Muzeum Kultury i Turystyki Górskiej PTTK. Tu poznamy historię regionu, samego schroniska, a także Władysława Orkana, który urodził się w pobliskiej Porębie Wielkiej. Spod muzeum widać już fragment kamiennego schroniska otwartego w 1958 roku. O tej porze dnia z placu przed budynkiem widać tylko kontury Tatr. Całe Podhale prezentuje się za to znakomicie w promieniach zachodzącego słońca. Przed wejściem znajduje się jeden z większych w Polsce, a na pewno największy w Gorcach węzeł szlaków turystycznych. Z tego miejsca wybiegają wszystkie najważniejsze grzbiety Gorców, a wraz z nimi szlaki m.in. do Krościenka nad Dunajcem czy Nowego Targu. - Coś mi tu nie pasuje – zastanawiam się głośno. Czyżbym był tutaj sam? W tej samej chwili, oglądając tablice szlaków, spotykam pierwszych dzisiejszego dnia turystów. Myśl o tym, że nie spotkam nikogo w schronisku na Turbaczu

Podróże 47 Mgła gęsta jak mleko, mimo to kierowca jedzie 70 km/h. Nie chcę na to patrzeć. Około 20:00 wysiadam na dworcu – udowodniłem, że można spędzić 8 godzin w Gorcach nie spotykając prawie nikogo. Jestem wycieńczony. Myślę o następnym razie. Dojazd: Do Rabki najlepiej dostać się przez Kraków, z którego codziennie kursuje kilkadziesiąt busów i autobusów PKS. Istnieje także połączenie kolejowe z Krakowem, jednak jest to najwolniejszy sposób dotarcia do uzdrowiska. Najszybszym środkiem transportu jest samochód. Z Krakowa należy się kierować drogą E7 w kierunku na Zakopane, następnie na rozjeździe dróg nr 47 do Zakopanego i E7 na przejście graniczne Chyżne, należy skręcić w lewo bezpośrednio do Rabki. Michał Parwa

INFORMACJE PRAKTYCZNE: * Noclegi: Schronisko PTTK na Maciejowej Schronisko PTTK na Starych Wierchach Schronisko PTTK im. Władysława Orkana na Turbaczu szlaki: * czarny z Rabki na Maciejową – 0:55h (w górę); 0:40h (w dół) * czerwony z Maciejowej do bacówki pod Maciejową – 0:20h; 0:15h * czerwony z bacówki na Maciejowej na Stare Wierchy – 1:05h; 0:55h * czerwony ze Starych Wierchów na Rozdziele przez Obidowiec – 2:00h; 1:30h * czerwony z Rozdziele do schroniska na Turbaczu – 0:25h; 0:20h * niebieski ze schroniska na Turbaczu przez Czoło Turbacza do Koninek – 1:35h; 2:15

W celu przytoczenia legend użytych w tekście, posiłkowałem się: Marek Cieszkowski, Paweł Luboński: Gorce - przewodnik dla prawdziwego turysty. Pruszków: Oficyna Wydawnicza „Rewasz”, 2004; Józef Nyka: W Gorcach. Warszawa: 1968, wydawnictwo „Interpress”

zakrawała na szaleństwo, ale para w średnim wieku i ja to i tak niemałe zaskoczenie dla tutejszej kucharki. Po konsultacji z GOPR-owcami decyduję się na zejście w przeciwnym kierunku, do Koninek. Zostawiam ratowników wpatrzonych w zamglone Tatry. Życzę im takiego beztroskiego spokoju jak najdłużej. Niebieski szlak, który powinien mnie zaprowadzić prosto na przystanek PKS, wiedzie mnie na Czoło Turbacza (1258 m n.p.m.). Z tego miejsca rozpościera się piękny widok na Halę Długą, Mogielicę i Tatry. Na samym szczycie przystaję na chwilę przy Diabelskim Kamieniu, na którym w 2001 roku zamocowano tabliczkę upamiętniającą zmarłych ratowników GOPR. Kamień zyskał sławę dzięki niewyraźnym inskrypcjom, wyrytym prawdopodobnie przez konfederatów barskich, którzy pod nim pochowali swoich towarzyszy. Do tej pory ów napis doczekał się licznych interpretacji, w tym kilku legend. Najsłynniejsza opowiada, jak to raz do roku w Niedzielę Palmową kamień sam się odsuwał, a diabli w tym czasie przesuszali pieniądze. Pewnego razu gaździna z Koniny przyszła tu z córeczką, bo każdy kto chciał zgarnąć pieniądze musiał przyjść z niewinnym dzieckiem. Kobieta weszła pod kamień z dziewczynką, nabrała dutków do spódnicy i wyszła je wysypać, a córkę zostawiła w środku żeby móc wrócić. W tym czasie kamień się przesunął, a dziecko zostało na rok uwięzione. W kolejną Niedzielę Palmową kobieta wróciła po córkę, która pod ziemią bawiła się monetami. Zabrała ją - i uciekła. Od tej pory nikt ze wsi już do Diabelskiego Kamienia nie chciał chodzić. Faktycznie - żadnych świeżych śladów wokół niego nie widać. Biegiem na autobus Zostaje mi tylko strome zejście do Koninek. Słońce szybko zachodzi, ale nie ścigam się ze zmrokiem, a raczej z ostatnim autobusem do Krakowa. Dopiero teraz tak naprawdę wchodzę na teren Gorczańskiego Parku Narodowego. Szybko docieram do polany Średnie (1030-1070 m n.p.m.), świetny punkt widokowy na Beskid Wyspowy i Obidowiec. Szlak jest stosunkowo trudny. Kamienie przykryte grubą warstwą śliskich liści i ostre nachylenie to niedobre zestawienie, zwłaszcza po ciemku. Tylko dobre buty chronią mnie przed skręceniem kostki. Po półtorej godziny od opuszczenia schroniska na Turbaczu docieram do drogi asfaltowej i Ośrodka Wypoczynkowego „Koninki”. - Drogi Panie, przecież ten do Krakowa o 18:00 jeździ teraz tylko w weekendy – z rozbrajającą szczerością recepcjonistka w OW psuje mi humor. Bezpośrednio do domu dziś nie dotrę. Zastanawiam się, czy dojadę gdziekolwiek. Natychmiast, z osiemnastoma kilometrami w nogach, biegnę na przystanek i ostatni autobus do Mszany Dolnej. Sprint kończę sukcesem. W Mszanie wymuszona godzinna przerwa na kawę i wsiadam w PKS do Krakowa.

Szkolne Schronisko Młodzieżowe w Krakowie, filia w Zakopanem ul. Krzeptówki 2, 34-500 Zakopane.

Oferujemy 35 miejsc w pokojach 1,2,3,4,6-osobowych. Węzły sanitarne z ciepłą i zimną wodą, natryski, pralnia. Kuchnia samoobsługowa z pełnym wyposażeniem, jadalnia, Możliwość zarezerwowania wyżywienia w pobliżu (200m). Świetlica, TV, sprzęt audio-wideo, stół do ping-ponga, boisko sportowe, grill. W pobliżu Butorowy Wierch, Polana Szymoszkowa, Ścieżka pod Reglami. Cena noclegu dla studentów do 26 roku życia: 20,00zł/doba. Jednorazowa opłata za pościel 4,90zł/kpl.


48

Zdrowie

Magdalena Petryniak, koordynatorka ogólnopolskiej kampanii LokalBezPapierosa.pl, wita z uśmiechem gości Przystanku Zdrowie

Manko 64– grudzień 2008

Spotkanie z Kazimierzem Moskalem

Smakowity pokaz mistrza sushi

Sukces Przystanku Zdrowie Spotkania z gwiazdami, pokazy tańca breakdance i capoeire, a na zaostrzenie apetytu – degustacja sushi. Oprócz tego darmowe badania i konsultacje z najlepszymi krakowskimi lekarzami oraz przejażdżka specjalnym tramwajem. Jeśli czytając to, nie wiecie, o co chodzi, to znak, że ominęła Was najlepsza impreza prozdrowotna w Krakowie. 29 listopada na Placu Jana Nowaka Jeziorańskiego o godzinie 10.00 koordynatorka ogólnopolskiej kampanii LokalBezPapierosa.pl Magdalena Petryniak oficjalnym powitaniem rozpoczęła krakowski event „Przystanek Zdrowie”. Zachęcając do nie bycia biernym, zaprosiła wszystkich w namiocie i poza nim do aktywnego uczestnictwa w imprezie. Krakowianie posłuchali, tłumnie gromadząc się w „zdrowym” namiocie. .

Przystankowa mini-siłownia

Przystanek z gwiazdami Punktem rozpoczynającym prozdrowotne przedsięwzięcie Stowarzyszenia MANKO i ich głównego partnera, Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej Curie w Warszawie, było spotkanie z srebrnym medalistą z Pekinu - Radosławem Zawrotniakiem. Nie było walki na scenie, uników i pchnięć. Krakowski sportowiec radził natomiast, jak zdrowo się odżywiać. Ko-

Relaksujący (nie dla wszystkich ;) pokaz jogi

lejny gość – Jakub Przebindowski, aktor telewizyjny i teatralny, zdradził wszystkim zgromadzonym w namiocie, jak skutecznie rzucić palenie oraz jak dym tytoniowy wpływa na pracę aktora. Rozmowa zakończyła się dosyć nietypowo,

Aktor Jakub Przebindowski zdradzał swoje sposoby na prowadzenie zdrowego trybu życia


Zdrowie 49

Najzdrowszy tramwaj w Krakowie

bo odczytaniem fragmentu książki dla dzieci autorstwa aktora. Po godzinnej rozrywce przyszedł czas na rozmowę ze specjalistą z zakresu pulmonologii, dr Bożeną Ziółkowską-Gracą, która wskazała na niebezpieczne skutki biernego i czynnego palenia. Po krótkiej przerwie na scenie znalazła się krakowska szkoła jogi, zachęcając obecnych w namiocie gości do wspólnych ćwiczeń i nauki podstawowych asan. Po zmaganiach z oddechem i własnym ciałem, na scenie ponownie pojawili się znani krakowianie: Adrian Konarski (muzyk Piwnicy Pod Baranami), Kazimierz Moskal (były piłkarz i obecny trener juniorów Wisły Kraków) oraz Iwona SiwekFront (artystka i autorka plakatów promujących „Przystanek Zdrowie”). Tłumnie zgromadzona publiczność mogła się dowiedzieć, czy dym papierosowy przeszkadza w tworzeniu muzyki, jak się koncertuje bez tak zwanego dymka, co jada trener Wisły oraz jak w oryginalny sposób rzucić palenie.

zdrowo i orientalnie. Największe emocje wśród przybyłych na event gości wywołał natomiast pokaz tańca-walki Capoeira. Wypełniony po brzegi namiot razem z uczniami i mistrzem ze szkoły Unicar Kraków nucił „Capoiera, Capoeira...”, klaszcząc przy tym rytmicznie. Zaraz po nich na scenie pojawiła się żywiołowa grupa taneczna breakdance XD DANCE, której występ przyprawił o zawrót głowy. Wśród tylu widowiskowych pokazów prawdziwym relaksem był pokaz medytacyjnej sztuki tańca 5. rytmów. Ponadto organizatorzy przygotowali edukacyjne konkursy z nagrodami, quiz „Jeden z siedmiu”, a dla najmłodszych – konkursy rysunkowe a dla dorosłych sportowy kącik Decathlonu.

Zdrowie przede wszystkim

Kolejnym punktem „Przystanku Zdrowie” był pokaz mistrza sushi z Sakana Sushi Bar połączony z degustacją. Zgromadzeni w namiocie krakowianie mogli dowiedzieć się, jak zjeść

Oprócz zabaw i rozrywki Stowarzyszenie MANKO zapewniło wszystkim chętnym serię całodziennych bezpłatnych badań i konsultacji. Każdy mógł zbadać się spirometrem lub sprawdzić zanieczyszczenie swoich płuc, dmuchając w smokolizer. W namiocie „Przystanku Zdrowie” odbywały się również konsultacje ze specjalistami z Centrum Medycyny Profilaktycznej, Krakowskiego Centrum Terapii Uzależnień oraz z Kliniki Pulmonologii Collegium Medicum.

Sporo o zdrowiu chcieli dowiedzieć się także i … dziennikarze

Srebrny medalista z Pekinu - Radosław Zawrotniak

Dla duszy i dla ciała

Rozmowa z muzykiem Piwnicy Pod Baranami - Adrianem Konarskim

Zaproszeni specjaliści mieli pełne ręce roboty. Krakowianie również chętnie korzystali z przejażdżki specjalnym bezpłatnym „Tramwajem Bez Papierosa”, w którym studenci z krakowskiego oddziału IMFSA wykonywali badania pomiaru ciśnienia tętniczego krwi oraz zawartości tlenku węgla w wydychanym powietrzu. Z tej możliwości skorzystało ponad 120 osób. Organizatorem „Przystanku Zdrowie” było Stowarzyszenie MANKO odpowiedzialne za ogólnopolską społeczną kampanię LokalBezPapierosa.pl. „Przystanek” był częścią eventowego cyklu „Jesień Bez Papierosa”. MANKO odwiedziło wówczas dziesięć miast w Polsce. Przystanek został zrealizowany ze środków Programu Prewencji Pierwotnej Nowotworów przy wsparciu Centrum Onkologii im. Marii SkłodowskiejCurie w Warszawie. Tym, którzy nie mieli okazji uczestniczenia w „Przystanku Zdrowie”, radzimy, by otrzeć łzy i cierpliwie poczekać. Od stycznia rusza ponownie LokalBezPapierosa.pl. Będzie więcej i ciekawiej. A do tego czasu, pamiętajcie: nie bądźcie bierni! Dbajcie o zdrowe powietrze wokół siebie! Piotr Drewko

Emocjonujący pokaz breakdance

Zdjęcia: Paulina Korbut

Manko 64 - grudzień 2008


50

Zdrowie

Manko 64– grudzień 2008

Studencie,

strzeż się

GRYPY Wyjątkowo kapryśna pogoda sprzyja teraz katarom, przeziębieniom oraz schorzeniom górnych dróg oddechowych, zwłaszcza infekcjom grypy. Grypa jest ostrą chorobą zakaźną układu oddechowego wywołaną przez wirusy, które dzielimy na trzy typy: A, B i C. Najgroźniejsze dla zdrowia i życia jest zakażenie wirusem grypy A. Z kolei młodych ludzi częściej atakuje wirus B. Ostre epidemie występują co 3-4 lata. Znamiennymi cechami choroby jest duża zakażalność, charakter epidemiczny i stała mutacja wirusa. Wirus grypy przenoszony jest łatwo i szybko drogą kropelkową, podczas kichania lub kaszlu.

Czy kaszel lub katar to pierwsze niepokojące sygnały o stanie naszego zdrowia i pojawieniu się grypy? Według decyzji Parlamentu Europejskiego (2119/98/EC) za kliniczny obraz grypy uznaje się zespół następujących objawów: nagłe wystąpienie choroby, kaszel, gorączka powyżej 38 stopni C, bóle mięśni i bóle głowy.

Kiedy pojawi się biały nalot na języku, zaczerwieni gardło, gorączka - to już grypa, angina, czy może coś więcej? Nie wszystkie zakażenia układu oddechowego, występujące w okresie jesienno-zimowym są spowodowane wirusem grypy, chociaż tak się je potocznie nazywa. Znaczna część tych infekcji to zakażenia wirusem para-grypy, lub innymi pospolitymi wirusami, atakującymi nasz układ oddechowy. Objawy są bardzo podobne: katar, suchy kaszel, ból i pieczenie w gardle.

Co wtedy należy robić ? W takich sytuacjach zwykle wystarczy leczenie domowe i pozostanie przez kilka dni w łóżku, lub tylko w mieszkaniu. Zalecam wypoczynek, unikanie wysiłku fizycznego w trakcie kuracji, picie

Z prezesem spółki i dyrektorem Specjalistycznego Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej „UNIMED”, specjalistą w zakresie medycyny rodzinnej i organizacji ochrony zdrowia oraz chorób płuc dr BOŻENĄ LUDWIN rozmawiamy na temat sposobów rozpoznawania grypy, profilaktyki i terapii. dużej ilości płynów, zażywanie środków przeciwkaszlowych i przeciwgorączkowych oraz witaminy dostępne w każdej aptece bez recepty. Choroba ustępuje zwykle po kilku, lub kilkunastu dniach.

Panuje opinia, że najlepiej „wypocić” chorobę Organizm ludzki sam zwalcza infekcję przez podwyższenie temperatury ciała. Układ immunologiczny odpiera atakujące wirusy. Wspomaganie tego układu ułatwia odpowiednia dieta, bogata w warzywa, owoce i ryby. Musimy też dostarczać organizmowi witaminy i minerały. Ubierać się stosownie do pory roku. Unikać stresów, napięć, nadmiernego wysiłku.

A jeśli choroba nie ustąpi ? W przypadku utrzymywania się dolegliwości, podwyższonej temperatury, nasilania kaszlu, bólu mięśni, nagłego skoku temperatury, należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza, bo mogą wystąpić powikłania, z groźnymi konsekwencjami zdrowotnymi.

Wiadomo, że wszelkie zaniedbania grypy, jak i większości chorób jesienno-zimowych, powodują zazwyczaj stan przewlekły, często na resztę życia. Najliczniejszą grupę powikłań pogrypowych stanowią zaburzenia ze strony układu oddechowego. Najczęściej są to zapalenia: oskrzeli, płuc, zatok obocznych nosa oraz ucha środkowego, a u małych dzieci zapalenie oskrzelików. W więk-

szości przypadków powikłanie to ma charakter zakażenia bakteryjnego. Najwięcej powikłań występuje u dzieci do lat czterech i u osób po 65 roku życia. W Polsce powikłania grypy występują w około 6,7 % przypadków i są zazwyczaj związane z innymi procesami patologicznymi, niż zakażenia wirusem grypy.

Nikt z nas nie chce chorować. Większość chorób pojawia się wtedy, gdy odporność organizmu słabnie. Czym możemy ją wzmocnić ? Coraz powszechniej, dla uodpornienia ludzi dorosłych, stosuje się różne preparaty zawierające przeciwciała i antygeny. Najpopularniejsze są szczepionki lub kapsułki. Na co dzień defekty układu odpornościowego regulujemy odpowiednią dietą, snem, likwidacją stresu, ograniczeniem nadmiernego wysiłku fizycznego i umysłowego, właściwym do pory roku i warunków atmosferycznych – ubiorem, regularnym gimnastykowaniem się i spacerami.

Nasi farmaceuci z kolei polecają pacjentom na uodpornienie preparaty z wątroby rekina… Są to preparaty stosowane w skandynawskiej medycynie ludowej. Zawarte w nich składniki, głównie tran, mają zastosowanie jako substytut zróżnicowanej diety. W polskich warunkach wystarczy przygotować barszcz z odpowiednią ilością czosnku, a efekt będzie identyczny, może nawet lepszy i tańszy.


Zdrowie 51

Manko 64 - grudzień 2008 Czy w profilaktyce przeciwgrypowej szczepienia ochronne są skuteczne? A jeśli tak, to kiedy najlepiej się szczepić? Najskuteczniejszym sposobem zapobiegania ciężkim postaciom grypy i jej powikłaniom jest stosowanie szczepień ochronnych. Szczepienia powinny być prowadzone zawsze po konsultacji medycznej, przed okresem występowania zwiększonej liczby zachorowań (w Polsce okres od października do marca). Osoby, które nie zdążyły przed sezonem epidemicznym, mogą jeszcze zaszczepić się w trakcie jego trwania. Układ immunologiczny zareaguje w ciągu 3 – 7 dni, a pełna odporność rozwinie się dopiero po dwóch tygodniach od zaszczepienia.

Czy szczepionki przeciwgrypowe są bezpieczne ? Wszystkie szczepionki przeciwgrypowe dostępne na polskim rynku farmaceutycznym są szczepionkami inaktywowanymi, czyli nie zawierającymi wirusa grypy, a więc niezdolnymi do wywołania choroby i pozostają bez wpływu na funkcje układu oddechowego. Ze względu na dużą zmienność antygenową wirusa grypy Word Heath Organisation (WHO) co roku aktualizuje antygenowy skład szczepionki na następny rok epidemiczny.

Dziękujemy za rozmowę

Kilka dobrych rad, jak uniknąć grypy i innych infekcji górnych dróg oddechowych: • • •

• • • • • • • • • •

Korzystaj wyłącznie z jednorazowych, higienicznych chusteczek do nosa, ponieważ tradycyjne, już po pierwszym użyciu zostały zainfekowane. Nie używaj cudzych ręczników, kosmetyków, pościeli oraz innych przedmiotów osobistych . Stosuj odpowiednią dietę owocowo- warzywną. Jedz warzywa i owoce bogate w żelazo, miedź, cynk i selen występujące: w chlebie z grubej mąki, orzechach, owocach morza, roślinach strączkowych i podrobach. Spożywaj częściej produkty mleczne. Nie przesadzaj z aspiryną, bo nie zawsze i nie każdemu pomaga. W okresie epidemii nie bój się mrozów. Unikaj natomiast mgły, wilgoci i silnych wiatrów. Przestrzegaj higienicznego trybu życia i częściej korzystaj z ciepłej, rozgrzewającej kąpieli w wannie. Zadbaj o długi i łagodny sen (od 7 do 9 godzin). Brak snu poważnie osłabia twój system immunologiczny Regularne spaceruj, biegaj, korzystaj z roweru, ćwicz i gimnastykuj się. Po każdym treningu zawsze pij dużo ciepłych płynów. Unikaj przegrzewania pomieszczeń powyżej 21 stopni C Strzeż się nawrotów choroby, bo grożą powikłaniami Ogranicz do minimum zimowe picie alkoholu, który zawsze osłabia system odpornościowy. Jeśli musisz, pij tylko czerwone wina. Nie lekceważ żadnych objawów chorobowych, nawet zwykłego kataru. Na ból i dolegliwości gardła i dróg nosowych skuteczne są płukanki roztworem soli kuchennej ( ¼ łyżeczki soli rozcieńczona w szklance wody).

Rozmawiał: Edward Gretschel

Wyraź siebie – wydaj ostatni krzyk mody! Wobec HIV wszyscy jesteśmy równi – nieważne, jaki masz talent, status społeczny, płeć czy kolor skóry – wszystkich nas to dotyczy. Dlatego zdecydowałem się poprzeć kampanię ryzyKOchania. Mam nadzieję, że dzięki mojemu zaangażowaniu idea dotrze do większego grona młodych ludzi. – mówi Szymon Kołecki. Ty też wyraź swój sprzeciw wobec HIV, zaprojektuj nadruk na koszulkę dla specjalnej kolekcji ryzyKOchania! Konkurs „Kreuj idee” trwa do 31 stycznia 2009 roku i polega na zaprojektowaniu nadruku na koszulkę przeciw HIV. Jego celem jest wzbudzenie zainteresowania problematyką HIV/AIDS. Ma on uzmysłowić, że ten problem dotyczy każdego z nas i każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje bezpieczeństwo. Nagrodą dla projektantów najlepszych wzorów będzie wykorzystanie ich projektów przy produkcji kolekcji odzieży promującej kampanię. Będą one również wykorzystane w specjalnej sesji fotograficznej z udziałem znanych osób ze świata kultury, sportu, mediów. Wspólna sesja fotograficzna i zaangażowanie w projekt ludzi z różnych dziedzin mają podkreślić ideę równości wobec HIV. Dlatego też koszulki

zaprojektowane przez projektantów mody zostaną zaprezentowane przez studentów, natomiast koszulki wyłonione w konkursie – przez celebrytów. Więcej informacji na www.kreujidee.pl. Każdy z nagrodzonych w konkursie młodych projektantów (pierwsze 5 miejsc) otrzyma również nagrody rzeczowe ufundowane przez partnerów kampanii (gadżety, sprzęt, kosmetyki itd.). Prace należy wysyłać do 31 stycznia na adres RK@manko.pl.W projekt zaangażowani są znani projektanci mody, którzy przedstawili swoje propozycje nadruków: Paprocki&Brzozowski, One Eighty, Viola Śpiechowicz, Dawid Woliński, Ola Osadzińska, piosenkarka Reni Jusis, aktorka Joanna Jabłczyńska, sztangista Szymon Kołecki, siatkarz

projekt Paprocki & Brzozowski

Łukasz Kadziewicz, piosenkarz Jarek Wist, formacja taneczna Fair Play Crew (w tym tancerze znani również z programu You Can Dance: Rafał „Roofi” Kamiński, Piotr „Gaua” Gałczyk, Karol Niecikowski, Cezary Krukowski, Wojciech Blaszko i Błażej Górski). Więcej informacji o kampanii na www.ryzykochania.pl Iza Ozaist


52 Ekologia

Manko 64– grudzień 2008

Tramwajem po Wiśle Korki, opóźnione tramwaje czy autobusy, problemy z dojazdem na zajęcia? To wszystko w najbliższym czasie może się w Krakowie zmienić. Trwają prace nad budową pierwszych przystanków tramwaju wodnego. Być może już wiosną przyszłego roku na trasę wypłyną pierwsze krakowskie tramwaje wodne. Na razie budowane są cztery przystanki. Trasa obejmuje żeglowną część Wisły – od opactwa Benedyktynów w Tyńcu aż do okolic Mostu Kotlarskiego. Trzy z zaplanowanych przystanków, czyli „Tyniec klasztor”,” Tor kajakowy” i „Krakowska Szkoła Wyższa”, będą rozmieszczone na prawym brzegu rzeki. Natomiast z brzegu lewego na tramwaj będzie można się dostać w okolicach Galerii Kazimierz. Mieszkańcy Krakowa zauważają jednak, że położenie przystanków jest co najmniej niefortunne. Powód prozaiczny – nie ma w ich okolicy żadnych linii tramwajowych, nie wspominając już o dużych punktach przesiadkowych. Jacek Bartlewicz, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, odpowiada, że w planach są kolejne przystanki, które mają się znaleźć w okolicach mostów: Grunwaldzkiego i Dębnickiego, a także w rejonie ul. Widłakowej i osiedla Bodzów. Te inwestycje planuje się na rok 2009. Plany na przyszłość są bardzo obiecu-

jące. Ma powstać co najmniej 10 przystanków tramwaju. Poza tym wodną trasę władze miasta mają zamiar przedłużyć aż do Oświęcimia czy podkrakowskich Niepołomic. Tramwaje wodne zostały już uruchomione w kilku polskich miastach, między innymi w Bydgoszczy czy Trójmieście. Stanowią one jednak przede wszystkim sezonową atrakcję dla turystów. W Krakowie ma być inaczej – tramwaj ma funkcjonować jak

Rowerowy Kraków 29 listopada Magdalena Petryniak (stowarzyszenie Manko) i Jakub Szkutnik (Forum dla Polski) przedstawili raport końcowy projektu Rowerem po Krakowie. Zaprezentowano w nim problemy, z którymi najczęściej borykają się miłośnicy dwóch kółek. Organizatorzy kampanii podsumowali również działania władz miasta w tych kwestiach, natomiast profesor Andrzej Chochół, prorektor ds. Studenckich i Kształcenia UEK, wspomniał, że uczelnia wprowadziła do programu studiów technologicznych specjalność: ekologia wyrobów. Władze UEK mają nadzieję, że przez upowszechnianie wiedzy o cyklu życia opakowań oraz postaw względem środowiska, przyszli specjaliści będą myśleć bardzie proekologicznie. Projekt Rowerem po Krakowie, który organizują wspólnie Stowarzyszenie Manko i Forum dla Polski, rozpoczął się w maju spektakularnym przejazdem

50. rowerzystów. Kampania służy poprawie komfortu i bezpieczeństwa jazdy rowerem, a także przyczynia się do zmniejszenia korków w mieście (dzięki upowszechnianiu tego jednośladu, jako codziennego środka lokomocji). Aby ekologiczny transport indywidualny stał się przyjazny użytkownikom na terenie całego Krakowa, niezbędna wydaje się organizacja inicjatyw oddolnych – takich jak właśnie „Rowerem po Krakowie”. Prowadzony przez stowarzyszenie Manko i Forum dla Polski pozarządowy długofalowy monitoring obietnic i inwestycji miasta, rozwój portalu Rowerem po Krakowie, akcje kontrolne rowerzystów (na trasach przygotowanych dla nich przez gminę), tworzenie listy priorytetów zmian w transporcie rowerowym (w konsultacji z urzędnikami) i mapy z lokalizacją czarnych punktów pozwolą ograniczyć błędnie wydatkowane pieniądze ze środków publicznych, m.in. na ścieżki wytyczane w najmniej uczęszczanych obszarach oraz nieprawidłowe

normalny środek komunikacji miejskiej. Nawet ceny biletów będą zbliżone do tramwajowych. Dla wielu studentów dojeżdżających codziennie na zajęcia z odległych zakątków Krakowa położonych nad Wisłą, jest to rozwiązanie idealne. Miejmy tylko nadzieję, że inwestycja zakończy się w terminie i już niedługo, jadąc, a raczej płynąc na poranny wykład, będziemy mogli poczuć na twarzy namiastkę morskiej bryzy.

Bartek Styrna

ich oznakowanie. Dzięki przygotowanej w maju tego roku „antymapie” złożonej z czterech części – dwóch tras dotyczących Podgórza, jednej – Starego Miasta i jednej – Krowodrzy, środowisko rowerowe, skupione w organizacjach pozarządowych, stało się poważnym partnerem w dialogu z Urzędem Miasta o przyszłości komunikacji w Krakowie. Organizatorzy planują zaktualizować „antymapę” w rocznicę pierwszego przejazdu podczas kolejnego Dnia Organizacji Pozarządowych. O zasadności społecznego zaangażowania świadczą efekty – trwa budowa brakującego odcinka ścieżki rowerowej przy ul. Tynieckiej, uznanego przez cyklistów za najniebezpieczniejszą trasę, zlikwidowano także zakaz wjazdu dla rowerów na Krupniczej. Nieznany pozostaje termin zgłoszonej do remontu ul. Reymonta, gdzie podczas niepogody jadący do centrum muszą wymijać kałuże na nierównej ulicy. Zapraszamy do współpracy i śledzenia postępów realizacji projektu na stronie: www.rowerempokrakowie.pl Wojciech Wilk


Manko 64 - grudzień 2008

Sport t 11

Meloman

o pasiastym sercu Na co dzień obcuje ze szpadą, ale w wolnych chwilach lubi posłuchać dobrego jazzu. Choć mieszka w akademiku, nie imprezuje, bo w woli wyjść na spacer. Radek Zawrotniak, jedyny tegoroczny zdobywca medalu olimpijskiego z Krakowa, w specjalnym wywiadzie dla Manko opowiada o studiach na AWF, szermierczych sukcesach i zamiłowaniu do Cracovii.

Przypadkowi ludzie rozpoznają cię w warzywniaku? (śmiech) Wiem, do czego zmierzasz. Tomek Majewski stwierdził po olimpiadzie, że w jego życiu zmieniło się tylko to, że teraz ludzie częściej zwracają na niego uwagę w warzywniaku. Jeśli chodzi o mnie, to zależy gdzie. W mojej dzielnicy, na Salwatorze czy na AWF, ale w innych rejonach Krakowa raczej nie. Na brak szumu medialnego nie możesz jednak narzekać. Po igrzyskach zapraszano Cię na różne imprezy. Które wspominasz najlepiej? Powiem szczerze, że nie zawiodłem się nawet na spotkaniu z Prezydentem RP, choć muszę przyznać, że nie miałem o panu Kaczyńskim najlepszego zdania. Także podczas testu historycznego zorganizowanego przez TVP miło zaskoczył mnie pan Macierewicz. W najbliższym czasie będę miał spotkanie z kardynałem Dziwiszem, którego nie mogę się doczekać.

mną nie stanie. Gdy się dużo trenuje, to zapomina się o innych głupotach. Wraz z kolegami ze srebrnej drużyny szpadzistów (Andrzejukiem, Motyką i Wierciochem) kandydujesz w plebiscycie Przeglądu Sportowego i TVP na sportowca roku. Jakie macie szanse na zwycięstwo? Z tego typu konkursami bywa różnie, bo to kibice głosują, a w dodatku organizatorzy mają swoich faworytów, których lansują w mediach. Natomiast szermierka może i jest dyscypliną medialną, ale przyznam, że nie mamy siły przebicia, ani specjalistów od PR, dlatego musimy liczyć tylko na sukcesy sportowe. Będziemy bardzo szczęśliwi, jeśli uda się nam zająć miejsce w pierwszej „10”, bo wtedy łatwiej pozyskać sponsora.

A jak zareagowałeś na słowa rektora AWF, prof. Andrzeja Klimka, który nazwał się „sportowym noblistą”? Marzeniem każdego sportowca, a zwłaszcza studenta uczelni sportowej, jest zdobyć medal olimpijski. To największa z możliwych nobilitacji.

A na miano sportowca roku w Małopolsce miałbyś szanse? Jest taka możliwość, ale o zwycięstwo będę walczył z Robertem Kubicą i Agnieszką Radwańską, którzy trenują bardziej popularne sporty. Dlatego też prasa dużo częściej pisze o nich, nawet jeśli wyjeżdżają gdzieś na wakacje. O mnie piszą tylko i wyłącznie w przypadku sukcesów sportowych, nikt nie relacjonuje tego, czy się dobrze wyspałem. Choć akurat wiem, że w Krakowie jest więcej ludzi uprawiających szermierkę niż tenis.

Twoja narzeczona dba, by woda sodowa nie uderzyła ci do głowy? Tak, jak najbardziej, ale myślę, że nic złego się ze

Czy miałbyś coś przeciwko, gdyby kosztem Twojej prywatności wzrosła popularność szermierki?

Wolałbym, żeby nikt nie pchał się z butami do mojego życia, bo potem rodzą się różne plotki. Czasami muszę jednak pokazać się w mediach, żeby zaczęło się mówić o mojej dyscyplinie sportu. Nie mam obsesji na punkcie występowania w telewizji, ale cieszę się z propozycji udziału w różnych kampaniach społecznych, jak np. wasz Lokal Bez Papierosa, bo do tego typu akcji wybiera się prawdziwych sportowców – takich, którzy dają dobry przykład całą swoją postawą. Biorąc pod uwagę wspomnianą medialność, kibice w pierwszej kolejności zagłosują pewnie na Pawła Brożka… Tak się składa, że jestem kibicem Cracovii i zawarłem dżentelmeńską umowę z kierownictwem Pasów. Chodzi o to, że zostanę twarzą tego klubu, a kibice będą mogli rywalizować z fanami Wisły poprzez głosowanie na mnie w plebiscycie na sportowca Małopolski. Zresztą jestem zaskoczony, że w gronie nominowanych są piłkarze, bo przecież nie odnieśli znaczących sukcesów, a jedną bramkę strzeloną w reprezentacji można porównać do trafienia w szermierce. Jak to jest z twoim zamiłowaniem do Cracovii? Urodziłem się niedaleko ul. Kałuży. Poza tym Cracovia to ważne dla mnie w życiu wartości: „Młodzież, sport, edukacja”. Należy też pamiętać o historii, ciężkim okresie dla klubu podczas komunizmu, a także o tym, że tej drużynie kibicował sam Jan Paweł II. Nigdy nie zapomnę wspaniałej mszy w intencji pojednania po jego śmierci zorganizowanej przez fanklub Pasów. Takich zachowań fair play jak to, kiedy w finale IO nie atakowałeś kontuzjowanego Francuza, też cię nauczyła Cracovia? Nie, myślę, że to wynika z mojej hierarchii wartości. Leżącego się nie kopie i jeśli ktoś jest słabszy lub nie ma siły do walki, po prostu trzeba mu odpuścić. Cracovia nie ma sekcji szermierczej. Jak zatem zacząłeś uprawiać ten sport? Zespół z Kałuży miał kiedyś sekcję szermierczą, prowadzoną przez Ludomira Chronowskiego, srebrnego medalistę IO z Moskwy. Jednak rozwiązano ją bodajże w 1992 r. Natomiast moi rodzice bardzo chcieli, żebym zaczął uprawiać jakiś sport, bo byłem bardzo żywotnym dzieckiem. Jedną z opcji była piłka nożna, ale rodzice skutecznie mi ją odradzili i postawiliśmy na sport indywidualny – judo, tenis ziemny albo szermierka. Padło na tę ostatnią, bo na treningi w Krakowskim Klubie Szermierzy miałem najbliżej, a poza tym starszy brat trenował już szermierkę. Mimo sukcesów w kategorii juniorów, zakończył swoją karierę, gdy rozwiązano sekcję. Po kilku latach, za sprawą Zbigniewa Ryczka, mojego obecnego trenera, trafiłem na AWF.


54 Sport

Manko 64 – grudzień 2008

Jak wyglądają zajęcia na twojej uczelni? Z pewnością masz indywidualny tok studiów? Przez pierwsze trzy lata chodziłem na zajęcia jak normalny student. Później zaczęły się kłopoty, ponieważ zaczęły się przygotowania do igrzysk olimpijskich, które trwały łącznie trzy sezony. Wielokrotnie musiałem starać się o urlopy sportowe, rozciągać sesję. Teraz chcę przyspieszyć moje studia - jestem na IV roku, a powinienem już je skończyć, ale… coś za coś.

by dochodziło do tego typu sytuacji i zamierzamy zmienić władze związku.

Ciągłe treningi, zgrupowania, zawody – czy kariera zawodowego szpadzisty to wiele wyrzeczeń? Można tak powiedzieć, ale dla mnie nie są to żadne trudności. Treningi i zawody przedkładam nad imprezy, bo to jest dla mnie przyjemnością, moja pasją i życiem.

W związku z tym nie oddasz się w całości swoim pasjom, tj. kotom syberyjskim i jazzowi? (śmiech) Rzeczywiście mam kota syberyjskiego. Kupiłem go na urodziny mojej dziewczynie Beacie, i trochę z przypadku został moim ulubieńcem. Jazz lubię już od dłuższego czasu. Ostatnio namiętnie słucham bossa novy i latin jazzu. Poza tym bardzo lubię czytać – obecnie po raz kolejny „Mistrza i Małgorzatę”, moją ulubioną książkę – i spacerować. Dziękuję za rozmowę.

Nie żal ci, że wasz wspaniały sukces został trochę przyćmiony przez alkoholowe wybryki polskich działaczy w Pekinie, w tym prezesa Polskiego Związku Szermierczego – Adama Lisewskiego? Niestety, problem alkoholowy dotyczy większości związku sportowych w Polsce. Nie chcemy,

A plany na przyszłość? Wolałbyś wrócić do szkolenia kolejnych szermierzy czy chciałbyś zostać działaczem w związku? Chcę wrócić do trenerki, a moje zapędy do zajęcia pozycji w związku szermierczym ograniczą się do wskazywania problemów i dróg rozwoju naszej dyscypliny. Dlatego działam w Okręgowym Związku Szermierczym.

Y EDIALN NAT M PATRO

Wyniki rundy jesiennej II ligi siatkówki kobiet i mężczyzn:

AZS Skawa UEK - AZS AGH Wisła Kraków 3:2 MUKS Galicjanka Poprad Stary Sącz - AZS Skawa UEK 0:3 MKS MOS Maraton Krzeszowice - AZS Skawa UEK 3:2 Anser Siarka Tarnobrzeg - AZS Skawa UEK 3:1 AZS Skawa UEK - AZS Karpaty Krosno 3:2 MKS Andrychów - AZS Skawa UEK 3:0 AZS Skawa UEK - MKS Łańcut 2:3 BKS Szóstka Black Red White Biłgoraj-AZS Skawa UEK 3:1 RCS Czarni Radom - AZS PK 3:0 TS Volley Rybnik - AZS PK 3:1 AZS PK - AKS Resovia II Rzeszów 3:2 KS Błękitni Ropczyce - AZS PK 0:3 AZS PK - KS Fart Kielce 1:3 PWSZ Karpaty Krosno - AZS PK 3:0 AZS PK - Rafako Racibórz 2:3 TS Hejnał Kęty - AZS PK 3:0

Podsumowanie rundy jesiennej na www.manko.pl

Rozmawiał: Darek Dobek

Pakiet dla studenta Kraków

Zacznij z nami rok akademicki!

www.ParkWodny.pl

UWAGA! Promocja wa na: t • dla studentów do 26 roku ycia k Kar c n e d tu j! • za okazaniem wa nej legitymacji studenckiej sie o S li basenowe a k w • do 30.12.2008 Pytaj nta ha

Kupon 1

50% zni ki na bilet godzinny standardowy do hali basenowej.

Kupon 2

8 z

o Klie Sta eg

w

Krakó

taniej za zaj cia w Klubie Wellness: fitness, taneczne, aqua, jog lub si owni * * od 7.30 - 15.00

ul. Dobrego Pasterza 126, tel. (012) 61 63 190, -191


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.