Trefny tatuś - fragment

Page 1




Inne książki Davida Walliamsa: BABCIA RABUŚ PAN SMRODEK CHŁOPAK W SUKIENCE DEMONICZNA DENTYSTKA SZCZUROBURGER WIELKA UCIECZKA DZIADKA CWANA CIOTUCHNA MAŁY MILIARDER GANG GODZINY DUCHÓW NAJGORSZE DZIECI ŚWIATA


Ilustracje Tony Ross . Z jȩzyka angielskiego przełozyła Karolina Zaremba


Originally published by HarperCollins Publishers under the title “Bad Dad”. Text copyright © David Walliams 2017 Illustrations copyright © Tony Ross 2017 Cover lettering of author’s name copyright © Quentin Blake 2017 David Walliams and Tony Ross assert the moral right to be identified as the author and illustrator of this work. Copyright © for the Polish Edition by Dom Wydawniczy MAŁA KURKA, Piastów 2019 Copyright © for the Polish translation by Karolina Zaremba Wydanie pierwsze, czerwiec 2019 Korekta: Małgorzata Majewska Skład i łamanie: Trevo, Grażyna Martins Przygotowanie do druku okładki: Izabela Surdykowska-Jurek Druk i oprawa: Opolgraf S.A. www.opolgraf.com.pl Wydawca: Dom Wydawniczy MAŁA KURKA wydawnictwo@malakurka.pl www.malakurka.pl ISBN 978-83-62745-38-8



KSIĄŻKĘ DEDYKUJĘ

MIŁOŚCI MOJEGO ŻYCIA –

ALFREDOWI.

KOCHAM CIĘ TATA





Ojców można spotkać we wszystkich kształtach i rozmiarach. Zdarzają się GRUBI i chudzi,

WYSOCY i niscy. Bywają też mło-

dzi i starzy oraz mądrzy i głupi.


Może też być tata poważny, jak i taki, co lubi

się wygłupiać, HAŁAŚLIWY lub spokojny.

Oczywiście trafiają się też ojcowie dobrzy albo źli.


Oto historia ojca i syna.

Franek to syn.

A Tata to jego tata. Ma na imiÄ™ Gilbert.


Oto Rita, mama Franka.

Ciocia Flip to ciocia Taty. Czasami opiekuje się Frankiem.

Wielebna Judyta – miejscowy pastor.


Pan Potężny, o dziwo, bardzo niewielkiej postury gangster, który niezależnie od pory dnia lub nocy ubrany jest w jedwabną piżamę i szlafrok oraz aksamitne kapcie z monogramem „Pan P”.

Pan Potężny ma dwóch zbirów-pomagierów, zwą się Paluszek i Piącha. Paluszek nosi taką ksywkę ze względu na długie chude palce, idealne do grzebania innym po kieszeniach.

Piącha

ma wielgachne piąchy, którymi zadaje wrogom szefa straszliwy ból.


Krzysiek i Misiek są siejącymi postrach siostrzeńcami Piąchy.

Chang to ponury

lokaj pana Potężnego.


Sierżant Wykpił – policjant.

I pan Krętlik – jednooki strażnik więzienny.


Sędzia Filar słynie z serca twardego jak głaz.

A Raj prowadzi kiosk.


Oto mapa miasta. Dom ciotki Flip

Kościół Więzienie Powińnoga Komisariat

Bank

Biblioteka Kiosk Raja Plackarnia

Szpital

Park

Studnia


Dom pana Potężnego Will a Szwindel

Osiedle Franka i Gilberta

Pola wokół rezydencji

Pub K at i Topór

Stadion piłkarski

Teren fabryczny

Tor wyścigowy

Złomowisko



ROZDZIAŁ

1 BRRUUMMM!

BRRUUMMM! Auto Taty śmignęło po torze z prędkością błyskawicy. Ojciec Franka ścigał się w wyścigach wraków. To był niebezpieczny

zderzały się ze sobą… CH!

sport. Samochody co chwila

BACH! TRA

! K A TRZ S

…podczas kolejnych okrążeń.

Tata startował w starym mini cooperze, którego sam podrasował. Przyozdobił klasyczną brykę wzorem angielskiej flagi i ochrzcił imieniem Elżbietka, na cześć podziwianej przez niego królowej Anglii. Autko cieszyło się na torze równie dużą sławą, co Tata. Silnik Elżbietki ryczał niczym lew. 1

RR

RR!


Trefny Tatuś

Tata był

królem toru,

najlepszym kie-

rowcą wraków w historii miasta. Ludzie z całego kraju tłumnie ściągali na zawody, żeby popatrzeć, jak Gilbert prowadzi. Nikt nie zdołał pobić jego rekordowej liczby zwycięstw. Tydzień za tygo-

dniem, miesiąc za miesiącem, rok za ro-

kiem Tata unosił wysoko kolejne trofea, a tłum wiwatował i skandował jego imię.

ELK I W T LBER

I!

I! K L E WI T R E ! I B K L I L E G I W T R E GILB IELKI! GI

W T R E B GIL

2



Trefny Tatuś

Życie jak w Madrycie. Każdy chciał osobiście poznać miejscowego bohatera. Ilekroć Tata zabierał syna na placki, właściciel plackarni nakładał im podwójne porcje, a potem nie pozwalał za nie zapłacić. A kiedy Franek spacerował z ojcem ulicą, przejeżdżający obok uśmiechnięci kierowcy trąbili na jego cześć…

TI-DIIIT!

…i machali do nich. Chłopak zawsze wtedy

pękał z dumy. Innym razem nauczyciel matematyki podwyższył Frankowi ocenę ze sprawdzianu po tym, jak w czasie wywiadówki udało mu się zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie ze słynnym tatą swojego ucznia. Jednak

największym

fanem Taty 4

był jego


Brruummm!

syn. Chłopiec wielbił go bezgranicznie. Marzył, że kiedy dorośnie, również zostanie mistrzem kierownicy i poprowadzi zwinną Elżbietkę. Jak to często bywa, ojciec i syn byli do siebie bardzo podobni. Obaj niscy, zaokrągleni i z odstającymi uszami. Zupełnie jakby chłopak był własnym ojcem w wersji mini. Franek wiedział, że nigdy nie

przerośnie kolegów, nie stanie się przystojniejszy, silniejszy albo sprytniejszy, czy choćby najzabawniejszy . Ale nieraz widział na własne oczy z jak fantastyczną zręcznością i odwagą jego ojciec potrafi się ścigać. Chłopak ponad wszystko chciał poczuć tę magię na własnej skórze. Niestety Tata zabraniał mu przychodzić na wyścigi. Zawody rozpoczynało dwadzieścia samochodów, lecz przetrwać zdołał zawsze tylko jeden. Kierowcy doznawali poważnych obrażeń podczas licznych karamboli, a i widzowie nie wychodzili z tych kraks bez szwanku — auta często wypadały z toru wprost w trybuny. 5


Trefny Tatuś

—  To zbyt niebezpieczne, mały — tłumaczył Gilbert. Zawsze zwracał się do syna jak do najlepszego kumpla. —  Ale, Tato… — Chłopak próbował przebłagać ojca za każdym razem, gdy ten kładł go spać.

— Żadnych ale. Jeśli coś mi się stanie, nie chcę, żeby działo się to na twoich oczach. —  Ale ty jesteś najlepszy! Nigdy się nie rozbijesz! — Powiedziałem, mały, żadnych ale. Bądź 6


Brruummm!

grzeczny. Dajmy sobie wielkiego przytulasa* i już zasypiaj. Co wieczór Tata całował syna w czoło i szedł na wyścigi. Franek zaś zamykał oczy i udawał, że śpi. Gdy tylko trzasnęły drzwi, wymykał

się z łóżka

i cichaczem — tak żeby Mama nie spostrzegła — skradał się do wyjścia. Za każdym razem, kiedy mąż

wychodził, kobieta zamykała się w sypialni i szeptała z kimś przez telefon. Tymczasem chłopiec, w samej piżamie, gazem biegł na tor wyścigowy. Tuż obok areny piętrzyła się

ogromna góra

zardzewiałych starych aut, rozbitych na miazgę w poprzednich rundach. Franek wspinał się na sam szczyt, skąd miał najlepszy widok na rozgrywający się wyścig. Siadał po turecku na dachu

najwyżej

ulokowanego auta i przyglądał się pędzącym uczestnikom. Krzyczał radośnie za każdym razem, kiedy dostrzegł śmigającą obok, ryczącą Elżbietkę.  Przytulasem tata i syn nazywali swój specjalny uścisk. To było coś pomiędzy obejmowaniem a dłuższym przytulaniem. Nie zwyczajny uścisk, lecz przytulas. *

7


TO A T , J E L A D   —

DAJESZ!

!


Mężczyzna nie miał pojęcia, że syn go obserwował. Zabraniał mu kibicować w obawie przed najgorszym.

Aż pewnej nocy stało się.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.