Czachopismo - Nr 1

Page 28

Maja Kaps Horrory kojarzą mi się zazwyczaj z krzyczącymi i jęczącymi dziewczynami, które giną z ręki psychopatycznego drania uzbrojonego w piłę mechaniczną lub też z duchami, które nie wyrównały jeszcze rachunków z wrogami. Ale kocham Bollywood i to mnie zmotywowało do obejrzenia „Aatmy”. Połączenie dwóch skrajnie różnych gatunków wydawało mi się od początku zabójcze i wręcz niemożliwe do wykonania, dlatego też podchodziłam do tego dzieła sceptycznie. Jakim cudem film z Indii może być horrorem? Pamiętajmy, że główni bohaterowie tego typu produkcji nie mogą się nawet całować, ponieważ od razu zostają nazwani skandalistami i muszą walczyć z bojkotem mediów. A gdzie w horrorze miejsce na skomplikowane układy taneczne, śpiewy, kolorowe stroje i obowiązkowy happy end? No i przede wszystkim: dlaczego ten film trwa tylko 108 minut? Czyżby autorom scenariusza zabrakło pomysłów? Każdy (nawet początkujący) fan Bollywood jest przyzwyczajony do spędzania bitych trzech godzin ze swoimi ekranowymi ulubieńcami. Film opowiada historię doktora Amana, który w rocznicę swojego ślubu z Nehą podstępem zostaje zmuszony do sfałszowania raportu z sekcji zwłok otrutego mężczyzny. Niebawem okazuje się, że duch zamordowanego chce się zemścić na swoich prześladowcach i w tym celu wchodzi w ciało pięknej żony doktora. Po pierwszych paru minutach miałam ochotę wyłączyć „Aatmę”. Nie krzyczałam ze strachu, zaczęłam się tylko śmiać i miałam skojarzenia bliższe słynnemu „Scary Movie” niż klasyce ga-

26

tunku, ale postanowiłam wytrwać mimo wszystko. Krwistoczerwone napisy, które pojawiły się na początku filmu, były bardzo obiecujące, jednak sam film bardzo ciężko jest sklasyfikować. Jeśli będziemy rozpatrywać ten film na poziomie Bollywood, fani mogą być raczej zawiedzeni. W „Aatmie” brakuje wzorcowych motywów związanych z kinem hinduskim. Obowiązkowych w tych produkcjach tańców i śpiewów jest jak na lekarstwo i przez cały czas miałam wrażenie, że są jakby wymuszone i nie wynikają z akcji filmu, a raczej stanowią miły dodatek, który z filmem nie ma nic wspólnego. Modelowy Bollywood daje nam zawsze więcej do myślenia niż pokazuje i właśnie ta płaszczyzna jest w „Aatmie” zakłócona. Tancerki są bardziej wyuzdane niż zwykle i sfera erotyczna nie jest już delikatna. Natomiast fanki King Khana będą zachwycone – chociaż ulubieniec publiczności, Shahrukh Khan, nie występuje w tym filmie, jeden z aktorów jest łudząco do niego podobny i popisuje się swoimi technikami walki. Miło jest też popatrzeć na kobiety w tradycyjnych strojach, które mimo „amerykanizacji” kina hinduskiego wciąż są widoczne na ekranach. Wielbiciele klasycznego horroru też mogą nie być specjalnie zachwyceni. Skomplikowany scenariusz, dramatyczne sceny trzymające w napięciu, gwałtowne skoki poziomu adrenaliny we krwi – te elementy są tu całkowicie nieobecne. Bardzo miło jednak patrzy się na kadrowanie i cienie na twarzach głównych bohaterów, dzięki którym nastrój całego filmu jest mroczny, a postaci momentami przerażające.


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.