Magazyn Day&Night |#103| Na okładce Sławomir

Page 1

1




NR

103

cześć, tu sławomir

08

najpiękniejsze wyspy świata: santorini

14

letni trend: espadryle

FOTO MIESIĄCA 6

Najpiękniejsze wyspy świata: Santorini

GOŚĆ WYDANIA 8

FOOD&DRINK 16

Fenomen Sławomira. Muzyk z dyplomem PWST w Krakowie

PO RZESZOWSKU 10

Rzeszów w rękach trzech potężnych rodów Bogdan Serwiński. Promotor triathlonu

PODRÓŻE 14

4

Alternatywne sposoby parzenia kawy

COOLTURALNIE 17

TRANS/MISJE Międzynarodowy Festiwal Sztuk premierowo w Rzeszowie

MODA 18

Letni trend alert: espadryle

18

pojazdy przyszości

LIFESTYLE 20 Pojazdy przyszłości Mini ogród

RECENZJE 22 Płyta, książka

KALENDARZ 25 GRATISY 26

20


Redaktor naczelna mariola szopińska-SĄDEK

Jak to się stało, że nieskomplikowane, rytmiczne dźwięki i prosty przekaz podbiły tak ogromną rzeszę odbiorców? Można zastanawiać się nad jego fenomenem, ale na pewno nie można odmówić mu odniesionego sukcesu, bo milionowe wyświetlenia na YouTube mówią same za siebie. Sławomir, który ma chyba tyle samo zwolenników co przeciwników, w rozmowie z Day&Night opowiedział m.in. o swoim spełnionym amerykańskim śnie (str. 8). A jest o czym opowiadać, zwłaszcza, że bohater obecnego wydania to nie tylko muzyk, ale także aktor z dyplomem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Już 29 sierpnia wystąpi w Rzeszowie na Skwerze Millenium Hall. Licząc na poprawę pogody i powrót lata do deszczowej obecnie stolicy Podkarpacia, zapraszam w podróż po totalnie nadzwyczajnym Santorini (str. 14), przegląd letnich espadryli (str. 18), przejażdżkę pojazdami przyszłości (str. 20) i na chwilę relaksu do mini ogrodu, który warto stworzyć w swojej przestrzeni (str. 24), najlepiej w akompaniamencie aromatycznej i niestandardowo zaparzonej kawy (str. 16). Koniecznie warto wykorzystać również kulturalną odsłonę wakacji. W Rzeszowie, po raz pierwszy startuje Międzynarodowy Festiwal Sztuk TRANS/MISJE, łączący w sobie różne dziedziny sztuki, w tym teatr, taniec, performans, muzykę, malarstwo, fotografię, film i nowe media. Koniecznie przeczytajcie więcej o tej inicjatywie (str. 17).

NA OKŁADCE: SŁAWOMIR FOT. MAGDALENA KAJROWICZ

Aplikacja Day&Night

Snapchat: twitter.com/ youtube.com/ dayandnight_pl dayandnight_pl DayAndNightMagazyn www.dayandnight.pl facebook.com/ Issuu.com/ Instagram: DayAndNightMagazyn dayandnight dayandnight_pl

REDAKCJA

ZESPÓŁ REDAKCYJNY

FOTOGRAFIE

WYDAWCA

al. Kopisto 1, 35-315 Rzeszów Millenium Hall, II p., tel. 17 770 07 15 redakcja@dayandnight.pl www.dayandnight.pl www.facebook.com/DayAndNightMagazyn www.aplikacja.dayandnight.pl

Bartłomiej Skubisz Katarzyna Micał Kaja Kustra Jakub Pawłowski Magdalena Sączawa Gabriela Babiuch Aleksandra Brzuzan

Paweł Dubiel

Media Show al. Kopisto 1 35-315 Rzeszów

REDAKTOR NACZELNA Mariola Szopińska-Sądek

BIURO MARKETINGU I REKLAMY marketing@dayandnight.pl tel. 885 858 859, 661 852 710, 601 688 638

WSPÓŁPRACA Anna Tomczyk

SKŁAD Daniel Porada

KOREKTA Ewa Kunecka

DRUK Drukarnia Papirus ul. Spytka 11, 37-500 Jarosław www.papirusjaroslaw.pl MAGAZYN BEZPŁATNY NR 100 ISSN 1689 - 6610 www.dayandnight.pl

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo adiustacji i skracania tekstów. Wydawca zastrzega sobie prawo odmowy zamieszczenia reklamy lub ogłoszenia, jeżeli ich treść lub forma będzie sprzeczna z linią programową i interesem pisma (art. 36 pkt. 4 prawa prasowego). Wszelkie prawa zastrzeżone.

5


DZIAŁO SIĘ

WSCHÓD KULTURY EUROPEJSKI STADION KULTURY 22 czerwca

Za nami szósta już edycja przedsięwzięcia Wschód Kultury w Rzeszowie. Podczas Koncertu Głównego na scenie Stadionu Miejskiego przy ul. Hetmańskiej na początek wystąpili Daria Zawiałow, Ormianin Davit Chakhalyan. Najważniejszą i najbardziej wyczeki-

I MARSZ RÓWNOŚCI W RZESZOWIE 30 czerwca Celem pierwszego w Rzeszowie Marszu Równości było szerzenie idei równości i tolerancji oraz wsparcie dla środowisk LGBT, osób niepełnosprawnych, dyskryminowanych, uchodźców i mniejszości narodowych. Organizatorami Marszu były rzeszowskie

6

6

waną częścią wydarzenia były muzyczne kolektywy. Na żywo wystąpili: Golec uOrkiestra i Zdob si Zdub (Mołdawia) Lao Che i Trio Mandili (Gruzja), Happysad i Brunettes Shoot Blondes (Ukraina) oraz Organek i Fink (Wielka Brytania), który był również gwiazdą wieczoru. Koncert poprowadził Antoni Pawlicki. Podczas tegorocznej edycji koncertu na miejscu bawiło się około 25 tys. osób. fot. Maciej Rałowski

struktury lewicowej partii Razem, rzeszowski oddział Kongresu Kobiet, Podkarpacka Rada Programowa Kobiet, a także związani ze środowiskiem LGBT oraz stowarzyszenie Równość z Krakowa.


I PIERWSZY RZESZOWSKI TRIATHLON 17 czerwca

Trasa pierwszego rzeszowskiego triathlonu obejmowała Żwirownię, tereny os. Budziwój oraz bulwary. W zawodach udział wzięło ponad 300 zawodników, wśród nich było 27 kobiet. Najmłodsi zawodnicy mieli 16 lat, a najstarszy 63 lata. Rzeszowskiego triathlonu nie ukończyło tylko dwóch zawodników. fot. sho0tit

KONCERT: „WYSOCKI. WSCHODY I ZACHODY” NA RZESZOWSKIM RYNKU 23 czerwca

Koncertowy wieczór podczas koncertu „Wysocki. Wschody i zachody” w ramach Europejskiego Stadionu Kultury odbył się na scenie rzeszowskiego Rynku. Na żywo wystąpili m.in. gość #102 wydania i okładki Day&Night – Aro Kłusowski, Kacper Kuszewski, Natalia Sikora, Karolina Artymowicz, Buslav, Jan Traczyk oraz Marcel Sabat. Koncert nawiązywał do korzeni muzyki klezmerskiej. Publiczność usłyszała najsłynniejsze utwory Wysockiego.


CZEŚĆ, Tu Można śmiało powiedzieć, że spełniłeś swój american dream... Cześć tu Sławomir. Tak i to na wielką skalę. Ale to zasługa przede wszystkim naszych fanów, którzy dali nam ogromne wsparcie i pozwolili nagrać debiutancką płytę, tak jak nam się marzyło. W najlepszych studiach i zawodowymi muzykami, na żywo. Pamiętam moment, kiedy po trzech miesiącach od premiery „Megiery” na naszym kanale YouTube zostaliśmy zaproszeni do Opery Leśnej w Sopocie. Wtedy poczuliśmy wiatr w żaglach. Jaki jest według Ciebie przepis na sukces? Trzeba napisać przebój, najlepiej od razu cztery, wrzucić to na YouTube i już. Ile procent Sławomira jest w Sławomirze? I kiedy zaczyna się kreacja artystyczna? Sławomir to radosna część mnie. Odkąd razem z Kajrą, moją żoną, pracujemy nad tym projektem muzycznym, mogę robić to, o czym zawsze marzyłem. Bawię ludzi na masową skalę i mam do dyspozycji to co obecnie najlepsze na światowym rynku. Na koncertach mamy najnowocześniejsze konsole od dźwięku i światła, własnych inżynierów, którzy je obsługują, technikę, ochronę, kierowców i co najważniejsze - wybitnych muzyków, których podkupiłem gwiazdom polskiej estrady. Ludzie na koncertach czują tę jakość, cieszą się z muzyki na żywo i dzielą się z nami dobrą energią. Tak sobie założyliśmy z żoną, że nie odpuścimy jakościowo żadnego z tych elementów i to działa. Masz w sobie coś z aktora? Jestem wykształconym aktorem i rzemiosła uczyłem się od takich profesorów jak Jerzy Stuhr, Anna Dymna, Anna Polony czy Krzysztof Globisz. Dzięki temu mam ogromny warsztat, z którego korzystam. W Szkole Teatralnej nauczyłem się prawidłowej impostacji, czyli wydobywania dźwięku i to mnie ratuje na koncertach. Jestem za to wszystko bardzo wdzięczny, szczególnie profesorowi Zbigniewowi Grygielskiemu. Jesteś po szkole teatralnej, zagrałeś wiele postaci i nie bez powodu dostajesz nowe propozycje ról filmowych i teatralnych. Bardziej czujesz się aktorem czy muzykiem? Na dzień dzisiejszy zdecydowanie więcej pracuję jako muzyk. Gramy też razem z Kajrą w Teatrze Capitol w Warszawie w spektaklu „Skok w Bok”. To zawsze urozmaicenie naszego koncertowego życia. Pomiędzy tym wszystkim pojawiam się na planie serialu „Blondynka”. No i jeszcze kolejna edycja programu „Big Music Quiz”, który prowadzimy. Dużo tego, ale im większy sukces odnosi Sławomir, tym ciekawsze propozycje otrzymujemy. Co łączy Cię z muzyką disco polo? Jakie według Ciebie są największe różnice między disco a rock polo? Różnica jest podstawowa. My zawsze gramy na żywo. Naszej muzyce bliżej do Rocka i wiedzą o tym wszyscy fani, którzy byli na koncertach albo słuchali naszej płyty. Jest tam duża mieszanka muzyczna - ale daleka od zarzucanego nam disco polo. Nasza pierwsza antena radiowa to było RockRadio. Nie rzucamy też w ludzi płytami, bo nasza płyta jest dobra. Podczas wielkich imprez plenerowych nasze drogi muzyczne przecinają się bardzo często z gwiazdami disco polo. Prywatnie bardzo się lubię z Zenkiem Martyniukiem i Marcinem Millerem. Mamy dla siebie dużo respektu i szacunku. Tak powinno być. Jest miejsce dla każdego i to jest piękne. Gramy na najważniejszych muzycznych wydarzeniach i festiwalach, którym daleko do disco polo, również stacje radio-

8

we to weryfikują. Nasze zasięgi i liczby wyświetleń także udowodniły, że nie mieścimy się w ramach disco polo. A co nas łączy? Słowo „polo” - polskie - radosne. Masz ogromną ilość fanów, a na koncie niezaprzeczalne sukcesy. Są jednak też osoby, które nieprzychylnie komentują Twoją twórczość, zarzucając Ci kiczowatość. Jaki masz stosunek do takich opinii? Jeżeli krytyka jest konstruktywna, to ja się z niej bardzo cieszę. Kilka rzeczy poprawiliśmy na życzenie fanów. Mamy z nimi świetny kontakt, bo to dzięki ludziom jesteśmy w tym miejscu kariery. Hejtu jest bardzo niewiele, a jeśli już się pojawi, to mam mocną ekipę fanów, którzy z nim mądrze i stanowczo walczą.

„Miłość w Zakopanym” ma już bagatela – ponad 165 miliony odsłon na YouTube. Spodziewałeś się takich wyników? W czym według Ciebie tkwi fenomen tego kawałka? Takiego sukcesu nie da się zaplanować. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem wszystkie ścieżki muzyczne w studiu to wiedziałem, że to będzie dobra piosenka. Ten wynik jest już światowy i mamy szansę zostać najlepszym filmem w historii polskiego YouTuba. Wszytko w rękach fanów. Ale nasza nowa piosenka „Ty mała znów zarosłaś” radzi sobie na dzień dzisiejszy jeszcze lepiej. Ma już prawie 50 000 000 wyświetleń. To jej świetnie wróży. „Miłość w Zakopanem” jest grana na prawie każdym polskim weselu. Weszła do kanonu rozrywki. Ma największą ilość coverów na YT i po prostu bardzo ludzi cieszy. To dla mnie ogromna radość, satysfakcja i pieniądze. W teledysku „Megiera” występuje sporo znanych i popularnych twarzy. Jak to się stało, że udało się zebrać tyle popularnych postaci w jednym projekcie, który dodatkowo budzi kontrowersje? To wynika z naszego podejścia do szołbiznesu. Zaprosiliśmy wymarzonych aktorów. Wydaliśmy na ten klip wszystkie uciułane w USA pieniądze. Warto było. Nasi aktorzy mają ogromne poczucie humoru i to była podstawowa sprawa. Oni nie muszą robić tego dla pieniędzy. Zagrali, bo ich Sławomir rozśmieszył. Co inspiruje Cię do tworzenia piosenek? Twoje teksty bywają bardzo bezpośrednie. Życie. I to co się w nim dzieje. Bardzo tęsknie za wsią, normalnym życiem i tak

Fot. Archiwum Sławomir

GOŚĆ WYDANIA

MA MILIONY WYŚWIETLEŃ NA YOUTUBIE, HITY, KTÓRE SŁYSZAŁ KAŻDY, WIELU FANÓW, ALE TAKŻE WIELU PRZECIWNIKÓW. SŁAWOMIR WYSTĄPI W RZESZOWIE JUŻ 29 SIERPNIA.


Żona jest nieodłączną częścią Twojej kariery i zapewne całego projektu muzycznego „Sławomir”. Jak układa się Wasza współpraca na tym polu? Za sukcesem każdego wielkiego mężczyzny stoi jeszcze większa kobieta. Podpisuję się pod tym obiema rękami. Kajra nauczyła mnie pracowitości i tego, żeby doprowadzać sprawy do końca. Mam obok siebie kogoś, kto mnie kocha i kto myśli bardzo podobnie. My się z żoną po prostu lubimy. To jest naturalne, że pracujemy razem. Odkąd połączyliśmy siły zawodowo odnosimy największe sukcesy. Kto w projekcie „Sławomir” zajmuje się pisaniem tekstów, kompozycjami, doskonałą produkcją piosenek, całą sferą muzyczną? Najlepszym kompozytorem i tekściarzem Sławomira jest Sławomir. Świetnie się z nim dogaduję i ta praca jest bardzo efektywna. Kiedy piosenka jest już gotowa, wtedy do akcji wkracza cały zespół i każdy swoim talentem ubogaca mój pomysł. Ale zawsze w sprawach muzycznych to ja mam ostateczne zdanie. Taki jest mój warunek i to działa. Na scenie jako Sławomir dobrze się bawisz, mylę się? Jak wygląda praca nad kolejnymi kawałkami muzycznymi? Czy to też głównie zabawa? Na początku zawsze zaczyna się od zabawy, bo to gwarantuje lekkość kompozycji. A potem to już dłubanie i dopieszczanie w studiu. Wielki luksus dla zespołu, to szansa ogrania piosenki na koncertach, zanim się ją nagra. My ten luksus mamy i z niego korzystamy. Na płytę trafiły te piosenki, które fanom podobały się najbardziej. To dlatego „The Greatest Hits” idzie właśnie po potrójną platynę. A fani? Jak na Ciebie reagują? Często dostajesz od nich dowody sympatii? Właściwie po każdym koncercie. Płynne dowody sympatii od razu trafiają do chłopaków z zespołu. Bardzo się cieszę i wzruszam, kiedy dostaję pięk-

ne laurki od małych dzieci. Kajrę cieszą kwiaty. Ludzie są kochani i o nas dbają. Staramy się odwdzięczać muzyką. A jak to jest z tym samochodem? Jeździsz czerwonym golfem trójką, czy nowoczesnym Audi Q7? Obecnie najwięcej czasu spędzamy w busie koncertowym. Na co dzień jeżdżę cały czas golfem i budzi to zawsze uśmiech na twarzach ludzi. Często na stacji słyszę „Kur... ty naprawdę tym golfem jeździsz”. Jest super i świetnie sprawdza się w mieście. Audi to samochód Kajry. Ma bagażnik, do którego mieszczą się wszystkie wózki i bagaże, kiedy jedziemy całą rodziną. Jej SUV ma 10 lat, więc w porównaniu z 27-letnim golfem jest nowoczesny. Rozważamy teraz zakup helikoptera, ale już nówki. Jakie są Twoje plany muzyczne na niedaleką przyszłość? Teraz cały czas koncertujemy. A jesienią zaczynamy tournee po Europie. Wrócimy ponownie do USA i Kanady. Jest też duże zainteresowanie z Japonii. Zobaczymy jak się to rozwinie. Bardzo się cieszę z tych spotkań muzycznych z rodakami za granicą, bo mnie wzruszają. Ludzie na całym świecie dokładnie tak samo reagują na nasze Rock Polo. Czy Rzeszów to faktycznie wyjątkowa publiczność? Przecież praktycznie codziennie spotykasz się z fanami Twojej twórczości. Koncerty na Podkarpaciu należą do moich ulubionych. Publiczność zawsze nas gorąco przyjmuje i tak jest od samego początku. Lubię ludzi z tych stron z tego powodu, że sam mam tu korzenie. Moja mama urodziła się w Laskówce, Gminie Dynów. Spędzałem tu każde wakacje. Na lotnisku w Jasionce już się ze mnie śmieją, bo jestem tam przy najmniej dwa razy w miesiącu. Koncerty na Juwenaliach Rzeszowskich były jednymi z najlepszych w naszej karierze. Do zobaczenia w Rzeszowie 29 sierpnia. Czekamy z szampanem I załatwcie sobie kierowców. Do Rzeszowa nadciąga Tornado Rock Polo. Widzimy się. Rozmawiała MARIOLA SZOPIŃSKA-SĄDEK

GOŚĆ WYDANIA

powstała piosenka „Ni mom hektara”. Kajra mnie bardzo wnerwiała, więc urodziła się „Megiera”, a potem mnie rozbawiła i pojawiła się „Miłość w Zakopanem”. Mam dużo muzyki w głowie i to przychodzi mi bardzo łatwo, natomiast nad tekstami pracuję o wiele dłużej.


Z DUCHEM

Rzeszowscy, Ligęzowie i Lubomirscy. Trzy potężne rody, które pełniły niemal absolutną władzę nad ośrodkiem miejskim rozciągającym się wzdłuż rzeki Wisłok. Trzy rody tak majętne, że potrafiły z maleńkiego, dopiero co zawiązanego miasta, stworzyć małą perełkę, którą chełpić się mieli wszyscy przez długie lata.

w rękach trzech Anna tomczyk To nie jest straszenie zjawami, ale propozycja letniego wyjazdu w odległe zakątki świata w duchu przyjaźni, pomocy i pracy na rzecz innych ludzi. Miałam okazję reportersko podróżować ostatnio po Gruzji - kraju, który uważam za jeden z najatrakcyjniejszych na świecie. Wysokie góry z lodowcami, zabytki z IV – VI wieku naszej ery, winnice z trunkami, których historia wytwarzania sięga starożytności, natura pełna soczystych owoców i ziół nie występujących w naszym klimacie… i do tego serdeczni ludzie z sercami na dłoni. Słowem: raj! A z drugiej strony bieda, marna pensja czy emerytura, niepełnosprawność zamknięta w czterech ścianach domu, a nawet zaułki nędzy. A jednak wszędzie docierają anioły… Te z Polski również. Bracia kamilianie w Tbilisi stworzyli przychodnię zdrowia, pomagając kilku tysiącom ludzi, którym po upadku Związku Radzieckiego kazano płacić za pomoc medyczną. Podali też pomocną dłoń obłożnie chorym w domach i niepełnosprawnym, prowadząc specjalne centrum, a do tego teraz budują hospicjum. Robią to z pomocą ludzi z Podkarpacia. Elektrycy, murarze, hudraulicy z miast i wiosek regionu, malarze, tynkarze, stolarze, ale też lekarze, rehabilitanci i artyści - jeżdżą tam charytatywnie, na wolontariat, by pracować na rzecz chorych i ubogich. Za darmo. Poświęcając swój urlop, wakacje. Takich wolontariuszy można spotkać w Tbilisi, ale i też odległych zakątkach Gruzji. Organizują „Kolonie uśmiechu”, pracują jako opiekunowie w „Domku babci” w wiosce Shavshvebi, zajmując się dziećmi uchodźców z Ostetii Południowej. Wyjeżdżają też do Chizabawry – wioski położonej 1600 m n.p.m., by wspierać działające tam przedszkole. Czasem obierają kierunek Achalciche – tam z kolei pomagają w centrum kamiliańskim Talita Kum – opiekując się osobami niepełnosprawnymi. Wszędzie potrzebne są ręce do pracy i pomysły na to jak odmienić czyjeś życie. A przede wszystkim radość i uśmiech – najskuteczniejszy sposób porozumiewania się między ludźmi, którzy podobno kiedyś, u zarania dziejów, mówili jednym językiem, ale przez budowę wieży Babel pokłócili się, rozeszli i wymieszali języki. Tymczasem dobro scala na nowo. A wakacje z duchem są tego najlepszym dowodem. Wypoczynek, satysfakcje i wewnętrzne spełnienie - murowane! P.S. Wolontariat na Kaukazie w Rzeszowie koordynuje fundacja Pro Spe – Ku Nadziei.

10

Śledząc dzieje Rzeszowa, kiedy przebrniemy już przez meandry okresu przedhistorycznego, który bada archeologia, zmuszeni jesteśmy zebrać informacje o okresie średniowiecznym, a wiemy, że wtedy miasto to otrzymało prawa miejskie. To dzięki decyzji jednego z najwybitniejszych królów polskich, ostatniego z rodu Piastów, Kazimierza III Wielkiego, w dziewiętnasty dzień stycznia Roku Pańskiego 1354 ośrodek wiejski nad dzikim Wisłokiem, będąc już w dominium polskim, staje się pełnoprawnym miastem. Miastem, które od samego początku swego istnienia staje się ośrodkiem prywatnym, należącym do rodu szlacheckiego. Taka kolej rzeczy w Rzeszowie ma miejsce przez kolejne ponad 400 lat.

Pakosławic zwany Rzeszowskim Pierwszym panem na Rzeszowie był oczywiście Jan Pakosławic wywodzący się ze Strożyska w Świętokrzyskiem. Za męstwo, oddanie koronie i lojalność mógł on zasiąść w części, gdzie rozpoczynało się pogranicze tzw. ziem sandomierskiej i sanockiej. Wybudował dwór, który zlokalizowany był w dzisiejszym Staromieściu. Jan zmienił nazwisko na „Rzeszowski”, bo chciał być lepiej kojarzony z nowym ośrodkiem, który miał być też chlubą polskiego miasta na prawie magdeburskim. To jego następcy przenieśli się w okolice dzisiejszego Rynku, fary i ulicy Kościuszki, tam zaczął się zawiązywać pierwszy, średniowieczny Rzeszów. Powstał kościół parafialny, cmentarz obok niego, sercem miasta miał być Rynek, gdzie handlowano, rządzono, sądzono i rozprawiano na tematy społeczne, polityczne i wojskowe. Cały XV w. należał do Rzeszowskich aż do II poł. XVI w., kiedy to ród zaczął wymierać, bo brakowało męskiego potomka. Ostatni przedstawiciele panów Rzeszowa, aby przetrwać, rozpoczęli rozmowy z innymi rodami, z którymi chcieli się skoligacić. Ostatnia z rodu w linii prostej od Jana Pakosławica, Zofia Rzeszowska, wyszła za mąż za przedstawiciela dynastii Ligęzów.

JAN PAKOSŁAWIC RZESZOWSKI Fot. Jakub Pawłowski

FELIETON

WAKACJE

Mikołaj Spytek Ligęza nowy pan na Rzeszowie

Rok Pański 1589. Na wydaniu jest Zofia Rzeszowska, wdowa po Adamie z Żerkowa. Ostatnia z rodu Pakosławica nie ma nic do stracenia. Wybiera Ligęzę, syna kasztelana wiślickiego, przybysza z Dąbrowy pod Tarnowem. Mikołaj Spytek od razu bierze się do roboty. Nie dość, że pomnożył swój majątek, to w dodatku ma kolejne pole do popisu. Jego nowy nabytek, czyli Rzeszów, staje się istnym placem budowy. Pan na Rzeszowie skoncentrował się przede wszystkim na budowie zamku, klasztoru bernardyńskiego, a ponadto fortyfikacji, wykorzystując przy tym naturalne położenie miasta. Przypisuje się mu także sprowadzenie do Rzeszowa Żydów, co miało zresztą czysto praktyczny, wręcz biznesowy charakter, gdyż Mikołaj zapragnął ze swej siedziby stworzyć ośrodek handlowy. Trafił w dziesiątkę. Doskonałe położenie miasta na szlaku Kraków-Lwów sprzyjało dalekosiężnym planom. Rynek miał być centrum handlowym. Ba! Miał być miejscem, gdzie


LIGĘZOWIE, FUNDATORZY KLASZTORU BERNARDYŃSKIEGO

Prawdziwi magnaci panami Rzeszowa

Epilog

BAROKOWA PŁASKORZEŹBA Z INSKRYPCJĄ DOTYCZĄCĄ LUBOMIRSKICH Z WNĘTRZA KOŚCIOŁA ŚW. KRZYŻA NA UL. 3 MAJA

Zupełnie nie umniejszając zasług zarówno Rzeszowskim, jak i Ligęzom, którzy władali Rzeszowem, przyznać jednak trzeba, że to ród Lubomirskich zasługuje na określenie „magnaci”. Dynastia wywodząca się jeszcze z czasów wczesnośredniowiecznych, jak głoszą rodowe herbarze, była prawdziwym ewenementem na skalę kraju. Był to jeden z najliczniejszych, najsilniejszych i najbogatszych rodów polskich, a jeśli dodamy do tego znaczenie Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej, to z Lubomirskimi liczył się absolutnie każdy w Europie! To właśnie oni, za sprawą Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, męża wspomnianej wcześniej Konstancji, zostali właścicielami Rzeszowa. To w epoce rządów tego rodu miasto najbardziej rozbudowywało się i jednocześnie, dodając fundacje Ligęzów, stało się rozpoznawalne. Rzeszów za rządów Lubomirskich stał się absolutnie wzorcową siedzibą magnacką. Powstaje wówczas Kolegium Pijarów, a ulica Pańska nabiera kształtów poprzez zabiegi urbanistyczne. Wraz z Lubomirskim do Rzeszowa przybyli wybitni architekci z Holandii, Włoch i Niemiec. Wszyscy charakteryzowali się niepowtarzalnym stylem i bogactwem pomysłów na upiększenie miasta. Powstaje dzwonnica u szczytu 3 Maja, obok zamku pojawia się przepiękny pałac letni Lubomirskich, a cała okolica usłana jest najwyższej klasy ogrodami, które chyba w niczym nie ustępują ogrodom pod paryskim Luwrem. Zamek rzeszowski jest wzorcowym przykładem fortyfikacji, wtedy niemal nie do zdobycia, a w Rynku powstają pierwsze murowane kamienice. Rzeszów kwitnie, rozwija się, pięknieje i jest przykładem magnackiej siedziby wielkiej I Rzeczypospolitej, z którą w XVII i XVIII w. każdy musiał się liczyć.

Epilog będzie smutny. Kilku Lubomirskich w charakterze panów Rzeszowa nie pomogło, aby to wszystko zniweczyć. W I połowie XVIII w. Polskę trawiły wojny, dwie konfederacje, które mocno odcisnęły ślad na mieście. Handel zaczął chylić się ku upadkowi, a czas prosperity znikał. I wtedy, w 1772 r., rozpoczęły się zabory. W Rzeszowie pojawili się Austriacy, a miasto nigdy już nie powróciło do dawnej świetności. Rzeszów coraz bardziej przypominał prowincjonalne miasteczko, którego budynki przypominały o jego wielkości sprzed lat.

Czy jesteś gotowa na sezon bikini?

kaja kustra

Rozpoczęły się długo wyczekiwane wakacje, a więc początek sezonu urlopowego. Wypoczynek od dawna jest zaplanowany, bilety zabukowane, noclegi zarezerwowane, bagaże spakowane. Wszystko gotowe, wyruszamy! Podróż się dłuży, więc z nudów przeglądamy internet, oglądamy mijane bilbordy, wertujemy kolorowe gazety i… zaczynają nas ogarniać wątpliwości. Jak uzyskać idealną figurę i zdążyć z formą do lata? Czy jesteś gotowa na sezon bikini? Tego rodzaju nagłówki artykułów krzyczą do nas z gazet i portali, opalone i nienaturalnie szczupłe modelki w skąpych kostiumach kąpielowych zerkają na nas z plakatów, a my po przeczytaniu któregoś z kolei tytułu i oglądnięciu kolejnego zdjęcia zaczynamy się zastanawiać, czy rzeczywiście jesteśmy gotowe do pokazania się na plaży. O ile takie rozmyślania nie trwają zbyt długo, a my zachowujemy zdrowy rozsądek i dystans wobec wszechobecnego kultu szczupłej (lub, o zgrozo, wychudzonej) sylwetki, wszystko jest w porządku. Problem zaczyna się wtedy, kiedy obserwując modelki lub patrząc z zazdrością na wysportowane fit trenerki, zaczynamy stawiać sobie niemożliwe do zrealizowania cele, popadać w kompleksy i dążyć do bycia gorszą wersją kogoś innego, zamiast starać się stawać coraz lepszą wersją siebie. Koniec końców wyjeżdżamy na długo wyczekiwane wakacje, wychodzimy na plażę i, zamiast beztrosko korzystać z wypoczynku, okrywamy się szczelnie pareo, zastanawiając, czy nie powinnyśmy bardziej wciągnąć brzucha. Kilka lat temu głośno było na temat kampanii reklamowej firmy sprzedającej odżywki i suplementy diety. Wyjątkowo szczupła, wyretuszowana w programie graficznym modelka, ubrana w skąpe bikini, pytała z bilbordu: Are you beach body ready? Na kampanię spadła fala krytyki, jej twórcom zarzucano seksizm i propagowanie niezdrowych wzorców i postaw. Pod petycją w sprawie usunięcia bilbordów podpisały się dziesiątki tysięcy ludzi. Czy wiecie, co tak naprawdę trzeba zrobić, by nasze ciało stało się bikini body i kiedy stajemy się gotowe do wyjścia na plażę? Wtedy, kiedy założymy na siebie bikini i wyjdziemy na plażę. Voilà! Tylko tyle i aż tyle. Proste? Proste.

JAKUB PAWŁOWSKI

11

FELIETON

przejeżdżać miały karawany kupieckie z takich miast, jak: Gdańsk, Toruń, Wschowa, Wrocław, Jassy, Moskwa oraz regionów, jak: Węgry, Siedmiogród i inne! Udało mu się. Ponadto stworzył Ligęza system deponowania towarów zagranicznych w piwnicach pod płytą rynkową, za które pobierał opłatę. Za władania Rzeszowem przez Ligęzę w mieście odbywały się aż trzy targi, które prawnie uregulowane były przez samego króla. Rzeszów bogacił się, stawał się coraz ważniejszym ośrodkiem miejskim w tej części Rzeczypospolitej, przybywało doń coraz więcej przybyszów z kraju i zagranicy. Rzeszów był też doskonałą fortyfikacją, a w granicach miasta mieszkało około 2500 osób. Ligęza władał miastem do 1637 r., kiedy to pożegnał się z ziemskim padołem. Doszło wówczas do niemal analogicznej sytuacji, jak z Rzeszowskimi - dziedziczyły po nim dwie córki, starsza Zofia Prudencja Ligęza z „Borku” oraz Konstancja Ligęza, po mężu też Lubomirska.


JA TEŻ

jakub pawłowski

Kolumbia, kraj w północno-zachodniej części kontynentu południowoamerykańskiego, który od północnego zachodu sąsiaduje z Panamą, od południowego zachodu z Ekwadorem i Peru, od południa z Brazylią, a od wschodu z Wenezuelą. Północne wybrzeże Kolumbii do Morze Karaibskie, a cały zachód to z kolei Pacyfik. Kraj przepiękny, gdzie swoją florą i fauną mógłby obdarzyć dziesiątki innych. Tyle geografii. Stolicą Kolumbii jest Bogota, a kraj jest republiką, chociaż jak przyjrzymy się dziejom tej republiki, a właściwie dziejom całego państwa, zapoznamy się z kolei z falą tragicznych wydarzeń jakie od lat 70. poprzedniego stulecia, do połowy lat 90. odcisnęły piętno na całym społeczeństwie. Mowa o wojnach kartelowych, mafijnych grupach, których życie przepełnione było handlem na niewyobrażalną skalę narkotykami, wymuszeniami, przekupstwem, nieustającą przemocą i tragedią setek tysięcy obywateli Kolumbii. To wówczas świat poznaje Pabla Escobara i jego bandę. Escobar tak bardzo dorobił się na narkobiznesie, że magazyn Forbes wsadził go do dziesiątki najbogatszych ludzi świata. Tuż przede śmiercią w 1993 r. jego majątek opiewał na sumę 30 miliardów dolarów. To on finansował największe inwestycje w kraju, jak szpitale, szkoły i stadiony. Był niczym padre dla narodu kolumbijskiego, a szczególnie dla biedoty. Kolejne rządy kolumbijskie nie mogły sobie z nim poradzić. Do czasu jednak. Pablo Escobar został legendą za życia, stał się ikoną popkultury po śmierci, mimo iż przypisuje się setki tysięcy wyroków śmierci. Kolumbia była potwornym krajem, gdzie ginął czołowy zawodnik reprezentacji kraju w piłkę kopaną, po tym kiedy przez przypadek strzelił samobója na mundialu w USA w 1993 r. 24 czerwca 2018 r. reprezentacja Kolumbii na mundialu w Rosji zwyciężyła demolując 3 do 0 reprezentację Polski.

BOGDAN SERWIŃSKI

RZESZOWSKI

PROMOTOR

tRIATHLONU CELEM TRIATHLONU RZESZÓW JEST PROMOWANIE I POPULARYZOWANIE ZDROWEGO TRYBU ŻYCIA I SPORTOWEJ AKTYWNOŚCI. BOGDAN SERWIŃSKI Z TĄ DYSCYPLINĄ ZWIĄZANY JEST OD LAT. W ROZMOWIE Z DAY&NIGHT ZDRADZA JEJ TAJNIKI.

Czy mógłby Pan w paru słowach przedstawić, czym tak naprawdę jest triathlon? Triathlon od 2000 roku jest jedną z dyscyplin olimpijskich, będącą kombinacją trzech konkurencji: pływania, jazdy na rowerze oraz biegania, wykonywanych na czas i następujących bezpośrednio po sobie. Od czego zaczęła się Pana przygoda z tą dyscypliną? Moja przygoda z triathlonem zaczęła się od totalnego przypadku. Będąc na Mazurach miałem okazję przyglądać się uczestnikom odbywających się tam zawodów, wtedy też zdecydowałem, że na następny dzień wezmę w nich udział. Był to bardzo krótki dystans, a z racji tego, że wcześniej trenowałem pływanie oraz biegi to jedyną nowością dla mnie było przejechanie na rowerze dystansu 50 kilometrów. W związku z tym nie miałem większego problemu, żeby ukończyć zawody. Jaki był dla Pana najtrudniejszy start i dlaczego? Był to start na dystansie Ironman odbywający się w tamtym roku. Jest to wyścig składający się z 4 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i 42 km biegu. Łączny czas wszystkich konkurencji wyniósł 11 godzin i wiązało się to dla mnie z bardzo dużym wysiłkiem. Jak wyglądają przygotowania do zawodów od strony uczestnika? W zależności od dystansu takie przygotowania trwają od kilku do kilkunastu miesięcy. Zazwyczaj zaczynają się one w okolicach października, podczas gdy start planowany jest na okres wakacyjny. Obejmują one głównie treningi w zakresie tych trzech dyscyplin. Wykonujemy wszystkie ćwiczenia pomagające poprawić wydolność jak i treningi techniczne. Przygotowując się do pełnego dystansu Ironmana należy trenować od 15 do 19 godzin tygodniowo. Jeśli chodzi o krótsze dystanse to wydaje mi się, że 8 godzin tygodniowo w zupełności wystarczy. Skąd wziął się pomysł na organizację zawodów triathlonowych w Rzeszowie?

12

Fot. Shootit

FELIETON

Nie będzie o mundialu! TO

Od kilku lat, poza uprawianiem triathlonu, jestem trenerem i koordynatorem ds. rozwoju triathlonu na Podkarpaciu w Polskim Związku Triathlonu. Kilka lat temu stworzyliśmy w Rzeszowie pierwszy klub triathlonowy dla dzieci, którego wychowankowie mają nawet po 6 lat. W bieżącym roku młodzież z naszego zgrupowania brała udział w zawodach Pucharu Polski, co jest niewątpliwie dużym osiągnięciem. Do tej pory wszystkie zawody odbywały się w większych miastach, znacznie oddalonych od Podkarpacia, takich jak Szczecin, Poznań czy Warszawa. W związku z tym, po dłuższych przemyśleniach, doszliśmy do wniosku, że może uda się zorganizować triathlon w naszym regionie. W marcu tego roku przeprowadziliśmy w Rzeszowie zawody aquathlonowe, czyli pływanie połączone z bieganiem, podlegające pod Puchar Polski, zaś w czerwcu odbyły się pierwsze kontrolne zawody triathlonowe. Od następnego roku te zawody mają stać się częścią Pucharu Polski. Czy zaobserwował Pan zwiększenie zainteresowania tą dyscypliną od czasów Pana początków do teraz? Wydaję mi się, że jak najbardziej, ponieważ na przestrzeni trzech lat liczba triathlonistów w Rzeszowie zwiększyła się z kilkudziesięciu do nawet trzystu czy czterystu. W naszych rzeszowskich zawodach wystartowało ponad 200 osób, co pokazuje, jak dużą popularnością cieszy się ta dyscyplina. Jakich wskazówek udzieliłby Pan komuś, kto ma zamiar po raz pierwszy wziąć udział w zawodach triathlonowych? Tak jak wspominałem, należy zaplanować treningi dużo wcześniej, aby odpowiednio przygotować ciało do dużego wysiłku. Bardzo ważna jest systematyczność, rekomenduję wykonywanie około 6 jednostek treningowych w ciągu tygodnia. Myślę, że powyższe wskazówki pozwolą każdemu przejść takie zawody „bez bólu”.

Rozmawiała JOLANTA CZUMA


hi wu m

Da y&N igh

t

5 PRAW

bezpiecznego użytkowania sieci, które gwarantuje

t. A Fo

rc

RODO

NOWE PRZEPISY W ZWIĄZKU Z RODO WESZŁY W ŻYCIE 25 MAJA, ALE CAŁY CZAS BUDZĄ NIEMAŁE EMOCJE. WARTO WZIĄĆ POD UWAGĘ FAKT, ŻE RODO TO NIE TYLKO SZEREG KOMPLIKACJI, ALE TEŻ PRAWA, KTÓRE GWARANTUJE UŻYTKOWNIKOM, NP. INTERNETU. SPRAWDŹ, JAKIE MOŻLIWOŚCI BEZPIECZNEGO UŻYTKOWANIA SIECI DAJE CI RODO.

NIEPRZYPADKOWA ZGODA

Próbujesz zrobić zakupy w sieci, zapisać się na konkretny newsletter, zamówić jedzenie przez internet lub zrealizować inną usługę za pomocą sieci i w celu jej finalizacji musisz spełnić „tylko” jeden warunek, jakim jest zaznaczenie krzyżyka w niepozornym okienku, za sprawą którego wyrażasz zgodę na szereg działań marketingowych, w tym często – udostępniania Twoich danych podmiotom trzecim? Wraz z nadejściem RODO, takie działania są niezgodne z prawem, a każdorazowe działanie związane z przetwarzaniem danych wymaga Twojej osobistej akceptacji, przy czym zgoda ta musi być konkretna i jednoznaczna, czyli z jej treści musi jasno wynikać, czego właściwie dotyczy.

PRZETWARZANIE DANYCH BEZ TAJEMNIC

Każdy ma prawo dostępu do własnych danych osobowych. Dlatego też każdy może świadomie wystąpić z wnioskiem do administratora danych w celu uzyskania informacji, czy i w jakim celu są one przetwarzane. Dodatkowo, masz prawo weryfikacji czy Twoje dane są udostępniane lub sprzedawane osobom trzecim, a nawet poznać źródło pozyskania przez firmę Twoich danych osobowych, jeśli nie udzieliłeś jej samodzielnie.

ZGODA NA PROFILOWANIE DANYCH

Gromadzenie informacji na temat preferencji i zainteresowań konsumentów, a kolejno dopasowywanie własnej oferty do upodobań danego konsumenta to zjawisko stosowane bardzo często w marketingu sieciowym i branży e-commerce. Właśnie

tego typu grupowanie informacji nie tylko na temat upodobań, ale np. w przypadku Facebooka lub Tindera – wieku, płci, miejsca zamieszkania może mieć duży wpływ na prezentowane nam oferty. Za sprawą RODO takie praktyki wymagają obecnie osobnej zgody, a także poinformowania o szczegółach przetwarzania danych, w tym celu i kategorii takich działań.

FACEBOOK I GOOGLE POD LUPĄ

Podobno Facebook wie o nas więcej, niż my sami. Niedawno sam Mark Zuckerberg trafił pod odstrzał amerykańskiego Senatu za wyciek i zbieranie danych użytkowników. Okazuje się, że Google przechowuje znacznie więcej danych osobowych użytkowników, a dostęp do nich jest znacznie trudniejszy niż w przypadku Facebooka. W ramach RODO Facebook zapowiedział uruchomienie odnowionego centrum zarządzania ustawieniami prywatności i zarządzania danymi, co miałoby ułatwić i przyspieszyć decyzję na temat informacji, jakie pozwalamy otrzymywać Facebookowi.

IP I COOKIES POD OCHRONĄ

Definicja danych osobowych za sprawą RODO została poszerzona. RODO reguluje obecnie także kwestie związane nie tylko z adresami IP i plikami cookies, ale też danymi biometrycznymi, takimi jak linie papilarne, skan twarzy, odcisk palca, które jako informacje służące do zidentyfikowania osób fizycznych uznawane są również za dane osobowe.

w programie wyborczym

bartłomej skubisz

Wybory samorządowe za pasem. Kandydaci będą prześcigać się w deklaracjach i obietnicach. Spośród z pewnością ważnych poruszanych tematów, które interesują większość mieszkańców przeważnie na szarym końcu majaczy kultura. Myślę, że nie popełnię nadużycia jeżeli napiszę w imieniu większości środowiska artystycznego Rzeszowa, a także odbiorców kultury, o potrzebie poznania wizji rozwoju kultury w Rzeszowie poszczególnych kandydatów na prezydenta miasta. Od lat obserwujemy tendencję wyjeżdżania rzeszowskich artystów, animatorów kultury do większych ośrodków w poszukiwaniu rozwoju i lepszych perspektyw. Możemy pochwalić się ich osiągnięciami ale często wypracowanymi już poza Rzeszowem. Na szczęście w mieście wciąż istnieje środowisko z dużym potencjałem, które wiąże przyszłość z miastem i chce się w nim rozwijać. Zaliczam się do grona tych, którzy nigdzie się nie wybierają i uważają Rzeszów za dobre miejsce do rozwoju, niemniej jednak szukam odpowiedzi na kilka pytań. Chciałbym wiedzieć, czy kandydaci rozważają, wzorem wielu innych miast, przyznawanie regularnych stypendiów i nagród prezydenta miasta w różnych dziedzinach kultury i sztuki? To bardzo ważny kop motywacyjny dla ludzi świadomie przedkładających wartość artystyczną ponad sukces komercyjny, i działających na rzecz szerzenia kultury w lokalnej społeczności, szczególnie w czasach, kiedy zalewa nas mało wyszukana muzyka, film czy kabaret. Czy prezydent Rzeszowa w przyszłej kadencji rozważa użyczenie na preferencyjnych warunkach pracowni dla rzeszowskich plastyków, czy i w jaki sposób będzie chciał wspierać studentów i absolwentów wydziałów sztuki i muzyki na Uniwersytecie Rzeszowskim? Jak klaruje się przyszłość rzeszowskiego centrum kultury i miejsca do organizowania koncertów czy spektakli dla co najmniej kilkuset osobowej widowni? Takie miejsce jest bardzo potrzebne. Czy lepiej rozwijać koncepcję centrum kultury w Zamku Lubomirskich, czy postawić na nową inwestycję? Jaką długofalową wizję rozwoju kultury w Rzeszowie prezentuje obecnie urzędujący Prezydent i jego rywale? To pytania na które chciałbym znać odpowiedź.

MARIOLA SZOPIŃSKA-SĄDEK

13

FELIETON

Kultura


PODRÓŻE

najpiękniejsze

wyspy świata:

LEGENDARNA KRAINA ATLANTYDA

DZIAŁA NA TURYSTÓW JAK MAGNES I NIGDY ICH TU NIE BRAKUJE. SEZON W PEŁNI TRWA NA NIEJ PÓŁ ROKU. USŁANA BIAŁYMI KOŚCIOŁAMI ZE SŁYNNYMI NIEBIESKIMI KOPUŁAMI JEST WIZYTÓWKĄ GRECJI. WIDOKÓW I WRAŻEŃ, JAKICH DOSTARCZA ZWIEDZAJĄCYM, NIE SĄ W STANIE DO KOŃCA ODZWIERCIEDLIĆ ANI ZDJĘCIA, ANI OPISY. NIE BEZ POWODU ISTNIEJE HIPOTEZA, ŻE LEGENDARNA, RAJSKA KRAINA ATLANTYDA OPISYWANA JUŻ W STAROŻYTNOŚCI PRZEZ PLATONA TO WŁAŚNIE TEREN SANTORINI.

O legendarnej, mitycznej krainie Atlantydzie pisali już najwięksi starożytni uczeni, w tym Platon i Arystoteles. Przez wieki powstało na jej temat tysiące artykułów, poszukiwali jej naukowcy i archeolodzy. Bezskutecznie. Do dziś nie wyjaśniono, czy legendarna, utopijna kraina opisywana przez greckiego mędrca jako zamieszkała przez bogatą i rozwiniętą cywilizację, której kres przyniosły niespodziewane zjawiska atmosferyczne, w tym trzęsienia ziemi i ogromne wybuchy wulkanu, istniała naprawdę. Według podań, Atlantyda zniknęła w odmętach morskiej toni. Problem Atlantydy fascynował ludzi od wieków. Niewątpliwie również dzięki kwestii Atlantydy, której nota bene do dziś nie udało się zlokalizować. Wyraźnie wpłynął on na rozwój poszczególnych dziedzin nauki, w tym archeologii, historii sztuki, geografii, klimatologii. Jak nietrudno się domyśleć, przez lata pojawiło się wiele hipotez dotyczących położenia geograficznego legendarnej Atlan-

14

tydy. Według jednej z nich, mityczna kraina to teren wyspy Santorini. Nie bez znaczenia pozostaje więc fakt wybuchu wulkanu na Santorini, około 1500 r. p.n.e., który wielu dla naukowców jest dowodem na mityczne spustoszenie Atlantydy. Wybuch spowodował nie tylko zniszczenie wyspy, ale też zagładę kultury minojskiej. Bez względu na to, jak wyobrażamy sobie legendarną, rajską Atlantydę, dzisiejsze Santorini z pewnością mogłoby z nią konkurować.

BĘDĄC W SANTORINI MUSISZ ZOBACZYĆ…

Santorini to niewątpliwie jedna z najpiękniejszych wysp świata. Jej popularność sprawia, że wystarczy wypowiedzieć jej nazwę, żeby oczyma wyobraźni zobaczyć dziesiątki białych domków, których ściany odbijają promienie praktycznie niekończącego się latem śródziemnomorskiego słońca i kontrastujące z nimi ciemnoniebieskie


Fot. Mariola Szopińska-Sądek

„Santorini to niewątpliwie jedna z najpiękniejszych wysp świata. Jej popularność sprawia, że wystarczy wypowiedzieć jej nazwę, żeby oczyma wyobraźni zobaczyć dziesiątki białych domków, których ściany odbijają promienie praktycznie niekończącego się latem śródziemnomorskiego słońca i kontrastujące z nimi ciemnoniebieskie dachy kościołów i cerkwii". budowy, odnaleźć można zabytki bizantyjskie, a także szereg atrakcji turystycznych, np. Muzeum Prehistorii z kolekcją zabytków z epoki minojskiej, Muzeum Archeologiczne z kolekcją antycznych rzeźb, a nawet muzeum ze zbiorem zdjęć Firy sprzed trzęsienia ziemi w 1956 roku. Fira to także rozrywkowe i handlowe centrum wyspy. Poza zapierającymi w piersiach widokami, nie brak tutaj także klimatycznych restauracji przepełnionych nastrojową muzyką, wyborną grecką

kuchnią i uprzejmą i uśmiechniętą obsługą, zapraszającą turystów do skosztowania ich specjałów jeszcze zanim zdecydują się oni wejść do środka. Będąc w Firze warto spóbować tradycyjnej greckiej musaki, lokalego tzatziki i niepowtarzalnego, santoryńskiego wina. W miasteczku nie brakuje też licznych butików, które kuszą przechodniów lokalnymi pamiątkami. Dla wielbicieli typowego letniego wypoczynku cenną może okazać się informacja, że Fira, mimo wyjątkowych pejzaży, z racji swojego położenia na klifie, nie posiada plaż. Warto ich jednak poszukać po drugiej stronie wyspy. Dodatkowo, w okolicy Firy znajduje się także Akrotiri – słynna „czerwona plaża”, a także systematycznie odkopywana spod kilkumetrowej warstwy lawy i popiołu osada minojska sprzed 3500 lat. Planując wycieczkę na Santorini, nie można również nie zobaczyć słynnej wioski o nazwie Oia. Ta umiejscowiona na krawędzi wulkanu wioska uważana jest za jeden z najpiękniejszych zakątków Santorini. Dzisiejsza Oia znacznie różni się od tej sprzed lat. Po trzęsieniu ziemi to właśnie to miejsce turyści wyciągnęli z zapomnienia i biedy. Dzisiaj mnóstwo tam luksusowych hoteli i apartamentów, których ceny za jedną noc sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych, lecz chętnych na pobyt w nich nie brakuje. Najbardziej malowniczym punktem wioski są okolice wyniesienia Kasteli, gdzie zachód słońca jest prawdziwym wydarzeniem, zrzeszającym setki spragnionych widoków przechodniów, którzy wyczekują nawet kilka godzin, by je zobaczyć. Nie inaczej sytuacja wygląda u podnóży wioski, gdzie otchłań wody skupia liczne statki, łodzie i jachty, które swoje kursy kierują właśnie ku zachodzącemu słońcu, które nie bez powodu nazywane jest santoryńskim cudem świata. To właśnie tutaj można zapoznać się z tradycjami miejscowego żeglarstwa i handlu. Serce wioski Oia urzeka niecodziennymi widokami, które dorównują, a może nawet przewyższają widokami Firę. Oia to również coś więcej niż wspaniała architektura i niebywałe zachody słońca. Liczne knajpki, kafejki i sklepiki decydują o magnetycznym wręcz pięknie tego miejsca, które zalewane jest prawdziwą falą turystów. Oia gwarantuje także niezapomniany widok na wulkan i całą wyspę. MARIOLA SZOPIŃSKA-SĄDEK

PODRÓŻE

dachy kościołów i cerkwii. Ale Santorini to znacznie więcej niż biało-niebieskie budynki w okalającym słońcu. Planując wyprawę na Santorini, koniecznie musisz zobaczyć Firę – stolicę wyspy. Miasteczko położone jest na klifie wznoszącym się na wysokości 260 m. n.p.m.. Wznoszące się piętrowo biało-pastelowe domki sprzyjają wrażeniumiasteczka wykutego w skale. Fira obfituje w niezwykle klimatyczne uliczki i wąskie alejki, które, zachwycając swoim urokiem, na długo pozostają w pamięci. Pomimo ogromnej ilości turystów, nietrudno znaleźć tu sporo miejsc i zakątków wartych obfotografowania. Sezon w pełni na Santorini, a więc również głównie w Firze – trwa pół roku – od maja do października. Przez miasteczko codziennie przewijają się tysiące spragnionych wrażeń i niezapomnianych widoków zwiedzających, ale nie warto się tym faktem zrażać. Czar Santorini wynagradza wszelkie niedogodności. Fira leży w środkowej części wyspy. Na Cykladach, pośród charakterystycznej biało-niebieskiej za-


DOSKONAŁA FORMA UŻYTKOWA, CZYLI CHEMEX Twórcą urządzenia jest chemik, który przy tworzeniu projektu inspirował się sprzętem laboratoryjnym. Z wyglądu przypomina oryginalny, szklany wazon lub finezyjną kolbę laboratoryjną. Chemex to rodzaj prostego ekspresu, do którego wlewamy wrzątek, który powoli przesiąka przez specjalny, papierowy filtr wypełniony grubo zmielonymi ziarnami kawy. Kawa przygotowana w urządzeniu ma herbacianą barwę, jest klarowna, do tego niezwykle aromatyczna i delikatna w smaku. Jako ciekawostkę można dodać, że Chemex został uznany za przykład doskonałej formy sztuki użytkowej i jeden z najlepiej zaprojektowanych produktów współczesnych czasów.

Da y&Ni ght

KAWIARKA, CZYLI ALTERNATYWNA KLASYKA Kawiarka to urządzenie, którego konstrukcja nie zmieniła się wiele od początków XX wieku, a więc od czasu jego zaprojektowania. Wykonany ze stali lub aluminium czajniczek zbudowany jest ze zbiornika na wodę, lejka z sitkiem i pojemnika na kawę. Sposób działania kawiarki jest prosty. Podgrzana w dolnym zbiorniku woda zostaje wypchnięta pod wpływem wysokiego ciśnienia do góry, po czym przechodzi przez sitko i lejek z kawą, powodując, że w górnym naczyniu zbiera się aromatyczny napar. Kawiarka to alternatywna klasyka dla tych, którzy szukają ekonomicznego i łatwego w obsłudze zamiennika klasycznego ekspresu ciśnieniowego.

rc hi wu m

FOOD&DRINK

WIĘKSZOŚĆ Z NAS NIE WYOBRAŻA SOBIE PORANKA BEZ FILIŻANKI POBUDZAJĄCEJ, AROMATYCZNEJ KAWY. NAJCZĘŚCIEJ SIĘGAMY PO SPRAWDZONĄ KLASYKĘ, CZYLI MAŁĄ CZARNĄ LUB MAŁĄ BIAŁĄ. JAKIE ISTNIEJĄ ZAMIENNIKI DLA POPULARNEGO ESPRESSO I POWSZECHNIE ZNANEJ CAFFÈ LATTE? ZAPRASZAMY NA KRÓTKI PRZEGLĄD NAJPOPULARNIEJSZYCH METOD ALTERNATYWNEGO

t Fo

.A

- alternatywne metody parzenia kawy

PARZENIA KAWY.

KAWA METODĄ PRZELEWOWĄ, CZYLI DRIP Dripper jest łatwym w obsłudze, niedrogim i praktycznym urządzeniem w kształcie filiżanki. Może być wykonany z plastiku, porcelany lub szkła. Umożliwia parzenie kawy metodą przelewową, bezpośrednio do kubka, filiżanki lub dzbanka. Do przygotowania naparu tym sposobem wystarczy dripper, papierowy filtr, zmielona kawa, gorąca woda oraz naczynie, do którego będzie spływał gotowy napar. Ze względu na niewielkie rozmiary i wagę, urządzenie dobrze sprawdzi się w podróży.

ZAPARZACZ TŁOKOWY - FRENCH PRESS French press jest wykonywany ze szkła lub metalu i stali nierdzewnej, składa się z cylindra i tłoku, na końcu którego znajduje się sitko. Jakie są zalety urządzenia? Przede wszystkim funkcjonalność, szybkość i łatwość parzenia oraz cena. Do przyrządzenia kawy tą metodą nie potrzebujemy filtrów ani jakichkolwiek innych dodatków. French Press to dobry wybór dla każdego, kto dopiero zaczyna przygodę z alternatywnymi metodami parzenia kawy. Zaparzacz sprawdzi się nie tylko do przyrządzania kawy, ale i liściastej herbaty.

KAWA ZE STRZYKAWKI - AEROPRESS Aeropress został skonstruowany 13 lat temu przez amerykańskiego twórcę zabawek. Budowa urządzenia jest prosta, sprzęt składa się z cylindra z sitkiem oraz zakończonej gumową uszczelką kolby. Działanie Aeropressu jest podobne do działania strzykawki. W sitku umieszczamy specjalny filtr, następnie przesypujemy zmieloną kawę do cylindra, zalewamy gorącą wodą i mieszamy, po czym przeciskamy napar przez filtr do naczynia. Gotowe! Tym, co wyróżnia Aeropress jest jego uniwersalność – urządzenie łączy w sobie zalety tradycyjnego ekspresu, metody przelewowej i French pressu. O popularności Aeropressu świadczy fakt, że od kilku lat organizowane są mistrzostwa świata w parzeniu kawy właśnie tą metodą. Każdy ze sposobów pozwala na wydobycie z tej samej kawy innych aromatów i smaków. Alternatywne metody nie są wbrew pozorom skomplikowane, a z zaparzeniem aromatycznej kawy za pomocą kawiarki, Aeropressu czy Chemexu poradzą sobie nie tylko doświadczeni bariści. KAJA KUSTRA

16


PREMIEROWO

W RZESZOWIE Międzynarodowy Festiwal Sztuk

Przekraczanie granic, budowanie mostów i otwieranie drzwi – te idee przyświecały organizatorom i partnerom wydarzenia, które sprzyja wzajemnemu przenikaniu kultur. Fundamentem przedsięwzięcia jest regionalna wspólnota i wyjątkowa tożsamość pogranicza. Festiwal rokrocznie będzie wędrował do innego spośród pięciu miast partnerskich. Pierwsza edycja odbędzie się w rzeszowskim Teatrze im. Wandy Siemaszkowej. Kolejno Międzynarodowy Festiwal Sztuk zawędruje do Państwowego Teatru w Koszycach, Narodowego Teatru Morawsko-Śląski w Ostrawie, Teatru im. Mihála Csokonaiego w Debreczynie, Narodowego Ukraińskiego Teatru Dramatycznego im. Marii Zańkowieckiej we Lwowie, Teatru Królewskiego w Trokach. Honorowym partnerem wydarzenia jest Muzeum Zamek w Łańcucie. Program wydarzenia zawiera różne dziedziny sztuki, przy czym artystycznym prezentacjom towarzyszyć będą działania edukacyjne, spotkania z twórcami, debaty i wykłady. Misją wydarzenia i celem organizatorów jest wyjście z programem festiwalu poza mury instytucji artystycznych w różnorakie przestrzenie i odmienne środowiska, a przede wszystkim – powiększenie społecznej przestrzeni dla sztuki. W ramach przedsięwzięcia odbędzie się 40 wydarzeń, w 6 krajach i 1 mieście Rzeszów. „Transgraniczna Przestrzeń Sztuki” łączy w sobie różne dziedziny sztuki w tym teatr, taniec, performans, muzykę, malarstwo, fotografię, film i nowe media. Festiwal to nie tylko współpraca na polu artystycznym, prowadząca do zbudowania trwałych więzi pomiędzy instytucjami, ale także dobra okazja do promowania kultury sąsiadów wśród państw europejskich. Pierwszy dzień festiwalu zaowocuje wystawą „Sztuka walcząca” w Muzeum-Zamku w Łańcucie, panelem dyskusyjnym na temat wspólnej tożsamości krajów Pogranicza, spektaklem „Koniec-początek-soma” w reżyserii Marty Bury, który będzie miał miejsce w Sali industrialnej Galerii Rzeszów, a także uroczystą inauguracją Międzynarodowego Festiwalu Sztuk w Sali koncertowej Filharmonii Podkarpackiej. 26 sierpnia w Kinie Zorza odbędzie się pokaz filmu i dyskusja„Solidarność, Solidarność” w reżyserii Andrzeja Wajdy i Małgorzaty Szumowskiej, wystawa 16. Międzynarodowe Biennale Plakatu Teatralnego oraz spektakl „Lwów nie oddamy!” w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej, widowsko plenerowe „Lwów nie oddamy!” i koncert Eskaubei & Tomek Nowak Quartet w klubie festiwalowym Browar Manufaktura. Kolejne trzy dni to kulturalna uczta na Węgrzech, w Czechach i na Słowacji. Sprawdźcie szczegółowy program wydarzeń w ramach Międzynarodowego Festiwalu Sztuk.

25.08 SOBOTA

POLSKA /SŁOWACJA /CZECHY /WĘGRY /UKRAINA /LITWA

12:00 „Sztuka walcząca” /wystawa/ Kasyno Urzędnicze, Wielka Jadalnia Muzeum-Zamku w Łańcucie 13:00 Wspólna tożsamość krajów Pogranicza /panel dyskusyjny /Sala Balowa Muzeum-Zamku w Łańcucie 18:00 „Koniec, początek – soma” /spektakl /reż. i chor. Marta Bury /Teatr Tańca O.de.la /Sala Industrialna Galerii Rzeszów 20:00 UROCZYSTA INAUGURACJA MFS TRANSMISJE RZESZÓW 2018 „Cud niedokonany, czyli Wielki Odpust w Kalwarii Pacławskiej '39” /oratorium /libretto: Szymon Bogacz, muzyka: Sławomir Kupczak, dyryg. Łukasz Wódecki, soliści: Naira Ayvazyan, Michał Sławecki, chór i orkiestra: Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Podkarpackiej im. A. Malawskiego w Rzeszowie /prod. Teatr im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie /Sala Koncertowa Filharmonii Podkarpackiej

26.08 NIEDZIELA

POLSKA

11:00 Projekcje wolności: „Solidarność, Solidarność” /film i dyskusja /reż. Andrzej Wajda, Małgorzata Szumowska i in. /prow. A. Zajdel /Sala Studyjna Kina Zorza 16:30 16. Międzynarodowe Biennale Plakatu Teatralnego /wystawa /foyer Teatru im. W. Siemaszkowej 17:00 „Lwów nie oddamy!” /spektakl i dyskusja /scen. i reż. Katarzyna Szyngiera /prow. IPN /Teatr im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie /Duża Scena Teatru im. W. Siemaszkowej 20:30 „Lwów nie oddamy!” /widowisko plenerowe /scen. i teksty piosenek: Maciej Rembarz, reż. Lech Raczak / Teatr im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie /Bulwary Rzeszowskie, most na Wisłoku 22:30 Klub Festiwalowy„Browar Manufaktura Rzeszów” /koncert Eskaubei & Tomek Nowak Quartet /prow.: E. Lewicka

27.08 PONIEDZIAŁEK

WĘGRY

11:00 Josefa Nadj /wystawa fotograficzna /BWA 17:00 Koncert muzyki klasycznej /dyryg. Dániel Somogyi-Tóth /Teatr im. M. Csokonaiego w Debreczynie /scena na Rynku 18:00 Taneczna grupa Hajdu i Zespół wokalny Pendely /folk /Debreczyn /scena na Rynku 18:00 M. Szabó „Drzwi” /spektakl /reż. Naszlady Éva /Teatr im. M. Csokonaiego w Debreczynie /Duża Scena Teatru im. W. Siemaszkowej 19:00 G.F. Haendel „Acis i Galatea” /opera /reż. Péter Gemza, dyryg. Dániel Somogyi-Tóth /Teatr im. M. Csokonaiego w Debreczynie /Duża Scena Filharmonii Podkarpackiej 20:00 A. Visky „Julia – dialog o miłości” /spektakl /reż. István K. Szabó /Teatr im. M. Csokonaiego w Debreczynie /Scena Kameralna Teatru im. W. Siemaszkowej 22:00 Klub Festiwalowy „Browar Manufaktura Rzeszów” /jam session z udziałem węgierskich muzyków

28.08 WTOREK

CZECHY

10:00, 11:00 „Arka Noego” /spektakl dla dzieci /reż. Vítězslav Marčík /Scena Lalek Bajka Teatru Cieszyńskiego w Czeskim Cieszynie (dwa pokazy) /Teatr Maska 16:00 Y. Reza „Sztuka” /spektakl /reż. Vojtěch Štěpánek /Scena Kameralna Arena w Ostrawie /Teatr Maska 18:00 „Édith Piaf sings” /recital /reż., dyryg., pianino Jakub Žídek, wyk. Hana Fialova i Tomáš Savka /Narodowy Teatr Morawsko-Śląski w Ostrawie /Scena Kameralna Filharmonii Podkarpackiej 19:30 V. Havel „Audiencja” /spektakl /reż. Štěpán Pácl /Teatr Petra Bezruča w Ostrawie /Scena Kameralna Teatru im. W. Siemaszkowej 21:00 C. Hampton „Niebezpieczna metoda” /spektakl /reż. Vojtěch Štěpánek /Narodowy Teatr Morawsko-Śląski w Ostrawie /Duża Scena Teatru im. W. Siemaszkowej 23:00 Klub Festiwalowy „Browar Manufaktura Rzeszów” /czesko-polski performance muzyczno-poetycki /muz. Martin Dytko /Teatr Petra Bezruča w Ostrawie

29.08 ŚRODA

SŁOWACJA – Narodowe Święto Słowacji

10:00 „Mistrzowie ducha” /wystawa /Słowackie Muzeum Techniki w Koszycach /hall Urzędu Marszałkowskiego 11:00 Projekcje wolności:„Robinson & Crusoe” /film /reż. Jan Sabol /Sala Studyjna Kina Zorza 15:00, 16:00 „Poszukiwany bałwanek!” /spektakl dla dzieci /scenariusz i reż. Peter Palik, Teatr Lalkowy w Koszycach (dwa pokazy) /Teatr Maska 17:00 Artystyczne „Five o’clock” z literatami słowackimi i polskimi / spotkanie i dyskusja /prow. J.J. Fąfara /Dziedziniec Muzeum Okręgowego 18:30 „Bohema Koszyc na łamach czasopism »Kassai Szinházi Ujság«” /wystawa /Słowacka Biblioteka Narodowa /foyer Teatru im. W. Siemaszkowej 19:00 A. Goldflam „W domu Hitlera: historie od kuchni” /spektakl /reż. Hana Mikoláškova / Teatr Państwowy w Koszycach /Duża Scena Teatru im. W. Siemaszkowej 22:00 Klub Festiwalowy „Browar Manufaktura Rzeszów” /Koncert Peter Balogh trio /jazz-folk

30.08 CZWARTEK UKRAINA /LITWA 10:30 Studio Plastyczne w Trokach /wystawa/ Galeria Miejska ZPAP 11:00 Projekcje wolności: „Odzyskać niepodległość” /film i spotkanie z udziałem twórców /scen. Oleg Šurajev, reż. Saulius Baradinskas /Sala Studyjna Kina Zorza 18:00 T. Szewczenko „Kateryna” /spektakl /reż. Bohdan Rewkewycz /Narodowy Ukraiński Teatr Dramatyczny im. Marii Zańkowieckiej we Lwowie /Duża Scena Teatru im. W. Siemaszkowej 20:30 „W cieniu korony – rzecz o Witoldzie Wielkim” /widowisko plenerowe /reż. Vytautas Mikalauskas, Teatr Królewski w Trokach /„scena na wodzie” przy Rzeszowskich Bulwarach 22:00 Klub Festiwalowy „Browar Manufaktura Rzeszów” /Elizabeth Olshey (Troki) /koncert jazzowy

31.08 PIĄTEK

POLSKA /UKRAINA

10:45 „Siły zbrojne Ukrainy. Wojownicy światła” /wystawa fotografii /deptak przy ul. 3 Maja 11:00 Projekt „Bohaterowie Ukrainy”: projekcja filmu „Ślepy”, reż. Bohdan Rewkewycz, połączona z performance w wykonaniu aktorów /Sala Studyjna Kina Zorza 18:00 Orkiestra Teatralna, /koncert /dyryg. Bohdan Moczurad /Narodowy Ukraiński Teatr Dramatyczny im. Marii Zańkowieckiej we Lwowie /scena na Rynku 20:30 FINAŁ: „Kwiat paproci” /widowisko plenerowy /scen. Michał Szymaniak, reż. Martyna Łyko /Teatr im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie /scena przy Rzeszowskich Bulwarach 22:00 Klub Festiwalowy „Browar Manufaktura Rzeszów” /jam session

MARIOLA SZOPIŃSKA-SĄDEK

17

COOLTURALNIE

Kulturalna odsłona wakacji w naszym mieście już w dniach 2531 sierpnia zostanie wzbogacona o Międzynarodowy Festiwal Sztuk TRANS/MISJE, który został powołany do życia w ramach budowania wspólnej przestrzeni dla wymiany idei i wartości przez teatry pogranicza w Rzeszowie, Koszycach, Ostravie, Debreczynie i Lwowie. Nazwa „Transgraniczna Przestrzeń Sztuki” łączy w sobie różne dziedziny sztuki w tym teatr, taniec, performans, muzykę, malarstwo, fotografię, film i nowe media.


MODA

SĄ IDEALNYM OBUWIEM NA LATO, DOSKONALE SPRAWDZAJĄ SIĘ DO WIELU STYLIZACJI, A DODATKOWO WYBIERAĆ MOŻNA SPOŚRÓD NAPRAWDĘ WIELU MODELI I KOLORÓW. W MODZIE WIODĄ PRYM STOSUNKOWO OD NIEDAWNA, JEŚLI WZIĄĆ POD UWAGĘ, ŻE ICH HISTORIA SIĘGA ŚREDNIOWIECZA, A POCHODZENIE ZWIĄZANE JEST Z WARSTWAMI CHŁOPSKIMI. JEDNO JEST PEWNE: ESPADRYLE TO PRAWDZIWY MODOWY HIT LATA.

LETNI TREND ALERT: PATRIZIA PEPE,  709 zł

BUTY Z HISTORIĄ

TORY BURCH, 999 zł

Historia espadryli rozpoczyna się najprawdopodobniej około 4000 lat temu, a dowodem na potwierdzenie tej tezy może być pierwsza odnaleziona w jaskini Murcielagos para tego obuwia, którą można zobaczyć w Muzeum Archeologicznym w Grenadzie. Swoją nazwę espadryle zawdzięczają roślinie „esparto”, która najpierw odpowiednio palona, później specyficznie pleciona, służy jako podeszwa espadryli. W parze z podeszwy wykonanej z plecionki jutowej idzie dzisiaj najczęściej płótno lniane, bawełniane lub cienka skóra naturalna. Dolna część podeszwy utrwalana jest gumą. Już w XVII wieku espadryle nosił król Aragonii, a później chłopi. Ten rodzaj obuwia zyskał także uznanie wśród żołnierzy i marynarzy, którzy w XIX wieku rozpowszechnili je na całą Europę. Przez wiele lat espadryle wykonywane były ręcznie przez hiszpańskich rzemieślników. Dopiero w XX wieku powstały pierwsze fabryki produkujące espadryle na szeroką skalę. Pierwsze modele były wykonywane z czarnego płótna, jaśniejsze materiały zarezerwowane były na większe wyjścia i święta. Pierwsze modele były wiązane wokół kostki, przy czym każdy region Hiszpanii miał zarezerwowany dla siebie charakterystyczny kolor.

ZARA, 199 zł

NOŚ Z…

EVA MINGE, 429 zł

BIG STAR, 109 zł

Mimo że jeszcze 100 lat temu espadryle nosiła głównie biedota, dzisiaj trudno wyobrazić sobie bez nich letnią garderobę, a najlepszym na to dowodem jest obecność espadryli w letnich kolekcjach największych domów mody, w tym Chanel, Dior, Tory Burch, Karl Lagerfeld czy Stella McCartney. Początki sławy tego obuwia nie były jednak związane z żadną marką ani kampanią reklamową. Do USA dotarły pod koniec lat 40. XX wieku. Bardzo szybko zyskały popularność również wśród gwiazd, a w 1965 roku Grace Kelly nosiła czerwone espadryle na planie filmu „Wyższe Sfery”. Dzisiaj espadryle noszą wszyscy. W różnych kolorach, płaskie, na koturnach, z tradycyjnym noskiem i peep toe. Najczęściej traktowane są jak mokasyny, sandały lub baleriny, przy czym obowiązuje jedna ważna zasada – espadryle nosimy zawsze na gołe stopy. Te na koturnie doskonale sprawdzą się w towarzystwie zwiewnych sukienek i spódniczek. Espadryle świetnie wpisują się w trend boho, ale śmiało możesz nosić je również do jeansów i szortów. Espadryle to obuwnicza wizytówka lata, podobnie jak trend marynarski, razem więc stworzą duet idealny. Prosty design i przyjemność noszenia sprawiają, że naprawdę trudno obejść się latem bez espadryli. Z uwagi na fakt, że jest to obuwie zarezerwowane właśnie na lato, z powodzeniem możesz wybierać wśród bardziej oryginalnych wzorów i kolorów, które ożywią nawet najspokojniejszy look.

MARIOLA SZOPIŃSKA-SĄDEK

18

STRADIVARIUS, 149 zł

H&M, 129,90 zł


19


POjazdy

Przyszłości

E-hulajnogi, e-rowery, e-auta, e-żyrocykle (wheel), e-motocykle, e-skateboardy i wiele, wiele innych napędzanych elektrycznie pojazdów można spotkać na ulicach wielu polskich i europejskich miast. Z powodzeniem możemy na nich przejechać od kilku do kilkunastu kilometrów. Są wygodne – wiele z nich można np. złożyć i schować pod biurko. Są nie tylko ekologiczne, ale także tanie w eksploatacji. Ich cena jest uzależniona od modelu i mocy. Waha się od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy złotych. Jednak w przeliczeniu na wciąż drożejące paliwo zakup takiego pojazdu dość szybko się zwraca.

HOVERBOARD – HIT NR 1

Najbardziej popularne e-pojazdy bazują na technologii znanej z klasycznego Seagway'a. Urządzenie, wyposażone w jedno bądź dwa sporej wielkości koła, posiada system samobalansowania. Pojazdy takie mogą unieść pasażera o masie do 100 kg i rozpędzić się do 20 km/h, zaś na jednym ładowaniu można przejechać do 20 km. Dodatkowymi atutami tych urządzeń są wbudowane głośniki z odtwarzaczem MP3, umożliwiające słuchanie muzyki podczas jazdy, a także prędkościomierz oraz możliwość śledzenia trasy na mapach. Większość tych urządzeń bez problemu można kupić w sklepach ze sprzętem elektronicznym.

Fot. Archiwum Day&Night

LIFESTYLE

SĄ LEKKIE, DOŚĆ SZYBKIE, ŁATWO MOŻNA SIĘ NIMI PORUSZAĆ PO MIEŚCIE. E-POJAZDY SĄ CORAZ BARDZIEJ POPULARNE. A ŚWIADOMOŚĆ, ŻE NIE ZANIECZYSZCZAJĄ ŚRODOWISKA, JAK INNE POJAZDY SPALINOWE, POWODUJE, ŻE NA ULICACH MIAST CORAZ CZĘŚCIEJ MOŻNA SPOTKAĆ POJAZDY PRZYSZŁOŚCI.

E-AUTA CORAZ POPULARNIEJSZE

Już praktycznie wszystkie największe koncerny motoryzacyjne będą powiększały swoją ofertę o pojazdy elektryczne. Jak wynika z danych Obserwatorium Rynku Paliw Alternatywnych ORPA.PL, które przeanalizowało najważniejsze plany głównych graczy w motoryzacyjnym świecie, do 2025 r. grupa BMW wprowadzi na rynek 25 modeli z napędem elektrycznym. 12 z nich będą stanowiły samochody w pełni elektryczne. Do 2022 r. wszystkie samochody Mercedesa będą dostępne w sprzedaży w wersjach z napędem elektrycznym. General Motors do 2026 r. zamierza sprzedawać milion pojazdów elektrycznych rocznie. Ford w ciągu pięciu kolejnych lat planuje wprowadzić na rynek 13 nowych, zelektryfikowanych modeli, w tym w pełni elektrycznego, małego SUVa, który trafi do sprzedaży w Azji, Ameryce Północnej i Europie. Podobnie sprawa się ma z innymi koncernami. Wygląda więc na to, że przyszłość pojazdów elektrycznych wygląda bardzo obiecująco. Zapewne przełoży się to na zwiększenie dbałości o ochronę środowiska, a widok mężczyzny w garniturze na e-hulajnodze nikogo nie zaskoczy. KATARZYNA MICAŁ


Balkon jest częścią mieszkania, ale niestety o jego aranżacji często zapominamy lub po prostu nie robimy nic. A szkoda, bo nawet mały balkon może być ozdobą i stać się zielonym zakątkiem. Balkony to przecież skrawki ogrodu zawieszone w obłokach...

KLIMATYCZNY TARAS W nowoczesnym budownictwie balkony zmieniły się w obszerne werandy. Przy większym metrażu możemy pokusić się na zakup mebli ogrodowych i urządzać na ta-

mini CIASNY, ALE…PIĘKNY Każdy balkon można zmienić w prawdziwy zielony raj, sadząc odpowiednie rośliny jedno- lub wieloroczne. O ich dobór warto spytać w centrach ogrodniczych. Kwiaty balkonowe należy dopasować do warunków panujących na balkonie. Nie sadzimy pnączy i gatunków kwiatów balkonowych o wiotkich łodygach, jeśli balkon jest wietrzny. Od południowej strony pięknie będą kwitły petunie, pelargonie, nagietki i lobelie. Północna strona balkonu to dobre miejsce na takie kwiaty balkonowe, jak: bratki, werbeny i niecierpki.

rasie małe przyjęcia lub biesiady w gronie rodzinnym. Must have każdej loggi to wiszący fotel, a nawet sofa, w której można się wygodnie zagłębić. Kolorowy hamak to kolejna propozycja dla tych, którzy cenią sobie komfort i wygodę. Dużo i różnej wielkości poduchy sprawią, że nawet na podłodze ułożymy się komfortowo. Popołudnie na balkonie z filiżanką herbaty i ulubioną książką na kolanach pozwoli zapomnieć o troskach dnia codziennego.

KATARZYNA MICAŁ

21

LIFESTYLE

NAWET NAJMNIEJSZY BALKON W BLOKU MOŻNA ZMIENIĆ W PIĘKNY, PACHNĄCY I KWITNĄCY OGRÓD. MOŻLIWOŚCI JEST BARDZO WIELE – WYSTARCZĄ TYLKO CHĘCI.


RECENZJE

KSIĄŻKA cZYLI

BERLIŃSKA DEPRESJA Anda Rottenberg

Dziennik, (Wyd. Krytyki Politycznej 2018).

Książka Andy Rottenberg, historyk sztuki, krytyk i kurator wielu wystaw, jest zapisem niemal rocznego pobytu w Berlinie (wrzesień 2015 – lipiec 2016). Jest to nie tylko zapis samych refleksji z mieszkania u naszego zachodniego sąsiada. To też szczere komentarze na temat sztuki i wystaw w Polsce, a także życia codziennego, politycznego i społecznego w naszym kraju. To zapisy w tematach bardzo bliskich autorce, znanej przecież z występowania w licznych protestach ulicznych i wypowiadającej się krytycznie o kondycji obecnej polityki w szerokim tego słowa znaczeniu. Jednak dziennik Andy Rottenberg, określony dość dobitnie jako „Berlińska depresja”, to też miejsce na wspomnienia, często bardzo intymne, a dotykające takich spraw, jak choćby rodzina, przyjaciele, znajomi. Rottenberg na kartach swego dziennika jawi się nam jako doskonała obserwatorka, a wręcz nawet świetny arbiter

22

rozgrywających się na naszych oczach wydarzeń, które mocno tkwią w polskim społeczeństwie. Szczególnie trafnie wypowiada się na temat powtarzającego się motywu II wojny światowej, okupacji niemieckiej i wreszcie relacji polsko-żydowskich – tematów wcale nielekkich, często powodujących konflikty nawet między rodakami. Anda Rottenberg nie boi się stawiać mocnych słów. Dzięki temu treść wydaje się być jeszcze bardziej dobitna, a przez to trafiająca głęboko do odbiorcy. Aż chciałoby się zadać hipotetycznie pytanie, czy tak trafnie rozpracowywane tematy z lat 1939-1945 miały miejsce dlatego, że Anda Rottenberg, pisząc dziennik, mieszkała na berlińskich przedmieściach w Wannsee, gdzie w 1941 r. naziści opracowywali plany ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej? Może nie. Recenzowaną tutaj pozycję naprawdę warto przeczytać. JAKUB PAWŁOWSKI


RECENZJE

płyta cZYLI

Both Directions at Once at Once:

The Lost Album. John Coltrane Impulse! 2018

Niektórzy mówią o odnalezieniu jazzowego Świętego Graala, a wielki Sonny Rollins porównał odnalezienie tej płyty do odkrycia nowej komnaty w piramidzie. 51 lat po śmierci wielkiego Johna Coltrane`a i 55 lat po nagraniu ukazał się zupełnie premierowy album mesjasza jazzu "Both Directions at Once: The Lost Album". Sama historia odnalezienia zaginionego albumu jest fascynująca. Został nagrany w 1963 roku w czasie największej świetności słynnego kwartetu Coltrane`a i na chwilę przed nagraniem historycznego "A Love Supreme". Jedyna kopia przetrwała przez lata u pierwszej żony saksofonisty - Juanity Naimy Coltrane i została niedawno odnaleziona. To w większości nieznane kompozycje, nie rejestrowane wcześniej w studio. Złożenia w ich album podjął się Ravi Cotrane, syn Johna i Alice, znakomity jazzowy saksofoni-

sta. Nie podejmuję się recenzowania gry i muzyki geniusza ale mogę stwierdzić, że odnalezione nagrania pokazują wszystko, co najlepsze w muzyce Johna Coltrane`a i są wizytówką działalności muzyka sprzed tzw. okresu awangardowego. Znakomite tematy, genialne partie improwizowane i przede wszystkim dokument tamtych czasów odkryty po ponad pół wieku. Dodatkowy sukces płyty "Both Directions at Once: The Lost Album", to najwyższy debiut na liście Billboardu spośród wszystkich albumów Johna Coltrane`a. To pokazuje jak ponadczasowa i nieśmiertelna jest jego muzyka. Gorąco polecam. BARTŁOMIEJ SKUBISZ

23



26.07

CZWARTEK

Rzeszowski Inkubator Kultury - RIK Akwarium - Wernisaż wystawy, start godz. 18:00

27.07

PIĄTEK

Kino ZORZA Babski wieczór, start godz. 18:00. Cena biletu 12 zł

12.08

Stadion CWKS Resovia Biegam Bo Lubię - ŻYJ ZDROWO, Start godz. 09:30

9-11.08

CZWARTEK

NIEDZIELA Rynek rzeszowski Koncert uczestników Międzynarodowych Warsztatów Wokalnych i Krystyny Prońko

19.08 MOSiR Łańcut Łańcucki Klasyk Szosowy, start: 10:00

28-29.08

Rzeszów 27 Rajd Rzeszowski. Na zawodników czeka 11 wymagających, asfaltowych odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 176 kilometrów, podzielonych na dwa etapy. Kierowcy ponownie zmierzą się ze stromymi i krętymi drogami pogórza karpackiego. W piątkowy wieczór mieszkańcy Rzeszowa będą mogli podziwiać niezwykle widowiskowy odcinek medialny. W stolicy Podkarpacia będzie także zlokalizowana baza rajdu i Park Serwisowy.

Kula Bowling&Club Dożynki, start: 21:00

28.07

SOBOTA

ŚRODA

Skwer Millenium Hall Koncert Sławomira, start: godz. 21:00, bilety w sprzedaży

SOBOTA

14.08

WTOREK

Filharmonia Podkarpacka Koncert Charytatywny: Leszek Możdżer, początek19:00

Lotnisko Mielec IV Podkarpackie Pokazy Lotnicze Mielec 2018, start: 10:00

SOBOTA

Bulwary Rzeszowskie Wyzwania smaku PEPSI

29.09 11.08

NIEDZIELA


gratisy 1

ZALOGUJ SIĘ w aplikacji mobilnej Day&Night

2

AKCEPTUJ

wybrany gratis, który pojawi się w dziale „KUPONY”, o określonej dacie i godzinie

3

PRZEJDŹ DO

działu „TWOJE KUPONY” i wybierz opcję „POKAŻ KUPON”

4

NA ADRES

redakcja@dayandnight.pl prześlij kod kuponu wraz z nazwą gratisu oraz swoim imieniem i nazwiskiem

KOD KUPONU NALEŻY PRZESŁAĆ NAJPÓŹNIEJ DO GODZINY 16:00 W DNIU KONKURSU. W PRZYPADKU NIE PRZESŁANIA NAM KODU KUPONU DO WYZNACZONEJ GODZINY - GRATIS NIE ZOSTANIE UZNANY.

Dla 20 osób dowolny deser z oferty ciast Habana Sport`s bar-b-q (do odbioru w lokalu). Oferta ważna do 20.08.2018 Pobierz kupon z aplikacji mobilnej Day&Night 1 sierpnia o 12:00. Sprawdź instrukcję.

Dla 5 osób vouchery na godzinę gry w kręgle oraz dla 5 osób vouchery na godzinę gry w bilard. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej Day&Night 20 sierpnia o 12:00.. Sprawdź instrukcję.

Dla 5 osób dowolna kawa (do odbioru w lokalu). Pobierz kupon z aplikacji 21 sierpnia o 12:00. Sprawdź instrukcję.

Dla 4 osób pojedyncze zaproszenia na dowolny seans. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej Day&Night 22 sierpnia o 12:00. Sprawdź instrukcję.

Dla 2 osób podwójne zaproszenia do kina Helios ul. Powstańców Warszawy oraz dla 2 osób podwójne zaproszenia do kina Helios w Galerii Rzeszów. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej Day&Night 21 sierpnia o 12:00. Sprawdź instrukcję.

Dla 3 osób barszcz ukraiński. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej Day&Night 22 sierpnia o 12:00. Sprawdź instrukcję.

Dla 1 osoby podwójne zaproszenia na Strefę Saunarium. Pobierz kupon z aplikacji mobilnej Day&Night 22 sierpnia o 12:00. Sprawdź instrukcję.




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.