Magazyn VAIB - 06(10) / Wrzesień 2014

Page 39

VAIB 06/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

COMMON

NOBODY’S SMILING data wydania: 22.07.2014 label: Artium/Def Jam Recenzja: Sonia Jatczak

M

odsłuch płyty: iTunes kup płytę: iTunes

OCENA: 8/10

ówią, że rap jest dla młodych graczy, dlatego nie dziwi fakt, że tylko nielicznym udaje się zbudować karierę, która trwa dłużej niż jeden „hit”. Do takich artystów bezkompromisowo należy reprezentant Chicago – Common. Minęły ponad dwie dekady od pierwszego albumu, a nadal znajduje się on w czołówce raperów zza Oceanu. Jego najnowszy album „Nobody’s Smiling” jest tak samo dobry, jak wszystkie krążki, które wypuścił w swoim muzycznym dorobku. Muzykę Commona przyswaja się z niezwykłą łatwością, choć dla wielu osób sposób nawijania artysty może wydawać się nudny i monotonny. Jednak słuchając rapera z Chicago, jesteśmy bardziej nastawieni na wysoki poziom warstwy lirycznej aniżeli technikę. Jego rap jest jak znak towarowy - łatwy do zapamiętania i jednocześnie wyrafinowany. Tematy poruszane na albumie na pierwszy rzut oka dotyczą kwestii społecznych, lecz po kilkakrotnym przesłuchaniu płyty dochodzimy do wniosku, że artysta skupia się głównie na problemach osobistych. Płytę wyprodukował tak samo jak w przypadku „The Dreamer, The Believer” No I.D., warstwę muzyczną tworzą w większości eklektyczne dźwięki z perkusją na czele. Jedynym minusem krążka są irytujące przerywniki, które powodują, że materiał traci na spójności.

wywiady

z okładki

Recenzje

sport

SAGE FRANCIS

COPPER GONE data wydania: 03.06.2014 label: Strange Famous Records Recenzja: Adam Swarcewicz

P

odsłuch płyty:kliknij kup płytę: kliknij

OCENA: 5,5/10

owroty Francisa zawsze wzbudzały spore kontrowersje. Dla jednych mistrz w swoim fachu, dla drugich niestrudzony autor płyt-porażek. Album „Copper Gone” ostatecznie zweryfikował racje obu stron. Zaznaczmy, że Sage wciąż potrafi pisać teksty. Jest bezpretensjonalnie, odważnie i schizofrenicznie. Potok myśli w jego głowie jak zawsze przypomina wir, w który łatwo jest się wciągnąć. Jednak to, co do tej pory stanowiło największą zaletę rapera, na tej płycie wydaje się kłócić samo ze sobą. Momentami artystyczny szał zmienia się w atak histeryka, który ma za mało chwytów do wyrażenia swoich myśli. W jednej chwili rozpędza się i idealnie wjeżdża w bit, aby następnie wywrócić się na prostej drodze. Tak ma być? Może… Jednak przedzierając się przez cały album, nie można oprzeć się wrażeniu, że raper po prostu przesadził z fobiami. Brak przystanków na oddech spowodował, że materiał jest niesamowicie męczący. I choć Sage Francis zawsze tworzył dla określonych odbiorców, nawet ci określeni odbiorcy muszą przyznać, że jest to płyta niegodna ich idola. Francisowi polecam odłożenie mikrofonu na półkę lub ubieganie się u psychiatry o mocniejsze tabletki. A Ty, Słuchaczu? Przed użyciem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu…

VAIB 06/14

39


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.